Spis treści książki
Ze względu na strukturę książki nie zamieszczono spisu treści.
6.0/6 Opinie: 3
ePub
Mobi
Julien nauczył się wiele tamtego lata.
Nauczył się odwagi. Odwagi, by podejmować ryzyko, zamiast się bać. Odwagi, by mówić, zamiast milczeć. Odwagi, by działać, zamiast marzyć.
Nauczył się żyć. Żyć poza kartkami swojego notatnika. Żyć tak, żeby zamiast wymyślonych historii móc spisywać wspomnienia. Żyć, jakby każdy dzień był ostatnią okazją, by czegoś doświadczyć.
Nauczył się kochać. Kochać to, że dom to nie zawsze miejsce. Kochać siebie. Kochać kogoś, nawet jeśli odejdzie.
Jednak przede wszystkim nauczył się, że Słońce ma złote włosy, oczy, które zdają się wiedzieć wszystko, i uśmiech będący w stanie rozświetlić najciemniejszą noc. Że Słońce wpada do twojego życia bez ostrzeżenia, żeby wywrócić je do góry nogami. Że Słońce zawsze w końcu znika.
Ale to w porządku, bo Julien nauczył się też, że nie wszyscy ludzie stają na twojej drodze, by towarzyszyć ci aż do jej końca. Że niektórzy pojawiają się na niej na jedno lato, żeby cię czegoś nauczyć, zanim odejdą w swoją stronę. Że są osoby, które poznaje się tylko po to, by tęsknić za nimi przez resztę życia.
Posłuchaj audiobooka:
Marta Łabęcka - wydawania książek nigdy nie było w jej planach. Nie było w nich nawet pisania, bo chociaż książki kocha od dziecka, nawet nie podejrzewała, że potrafiłaby sama jakąś napisać. Teraz to pasja, bez której nie wyobraża sobie życia, i jedna z nielicznych, która nie padła ofiarą jej słomianego zapału. Inspirację znajduje wszędzie, ale jej głównym źródłem zawsze będzie dla niej muzyka.
6.0
6
Piękna ale i bolesna historia. Dziękuję Ci Marta za ten mały element nawiązujący do dzieciaków z Moreton, miałam łzy w oczach, ale to było dobre przypomnienie sobie tej pięknej historii
6
Super książka Polecam
6
Recenzja: zakochana_w_powiesciach, Miecznikowska Klaudia
Ta książka rozwaliła mi głowę. Złamała również serce, ale jednocześnie je skleiła. Wywołała masę emocji, a po skończeniu jej w środku nocy, bo nie mogłam się od niej oderwać, nie wiedziałam, co mam ze sobą zrobić 🥹 Chociaż z początku nie było tak przyjemnie i muszę przyznać, że miałam około trzymiesięczną przerwę od czytania tej książki, bo nie potrafiłam wkręcić się w fabułę. Od samego początku widać, że historia Juliena i September jest inna, a mimo wszystko trochę mnie to nudziło. Dopiero prawie w połowie książki wkręciłam się w nią tak na dobre, że nie nawet nie myślałam, aby odłożyć ją na bok. „September sun” to jedna z tych książek, którym warto dać szansę, nawet jeśli swoim początkiem nie zachęcają aż tak do jej przeczytania. A zwłaszcza teraz w wakacje warto poznać tę historię, bo klimat małego miasteczka, położonego przy klifach we Francji podczas lata, jest niesamowity ☀ Pióro Marty jest mi znane od dawna, od dawna je kocham i nic w tej kwestii się nie zmieniło. Uwielbiam sposób, w jaki Marta opowiada historie swoich postaci. Jak opisała emocje bohaterów, które mocno wpłynęły również na samą mnie podczas czytania tej książki. Momentami czułam się, jakbym przeniosła się do świata Juliena i September, bo tę historię przeżywałam, jakbym sama była jedną z jej bohaterek. Julien i September to osoby skrajnie się od siebie różniące. On jest wycofany, niekomfortowo czuje się w tłumach, nie przepada za hałasem, jest skryty i małomówny. September zaś zdaje się nieustraszona, dzielna, charyzmatyczna, zabawna i kochającą adrenalinę. Są jak ogień i woda. A jednak połączyło ich coś wyjątkowego, czego z pewnością można im zazdrościć. September pojawiła się niespodziewanie w życiu chłopaka, jak grom z jasnego nieba. Zaburzyła jego spokój i rutynę, kiedy pewnej nocy weszła przez drzwi hotelu, który był dla niego niczym drugi dom. Chociaż miała tam zostać na krótko, a potem zniknąć, jak to zawsze robiła, i ruszyć w dalszą podróż po świecie, została na dłużej i rozsiała mętlik w głowie Juliena, którego stała się muzą, z czego jednak nie był zadowolony. Ulubioną rzeczą przy czytaniu „September sun” było odkrywanie historii September. Bo chociaż dziewczyna wydaje się otwarta i przyjacielska, większość rzeczy, które wychodzi z jej ust, jest zwykłym kłamstwem. Dziewczyna wcale nie podróżuje po świecie, a ucieka po nim przed przeszłością, która nie odpuści, dopóki jej nie dopadnie. Te wszystkie teorie i podejrzenia, które tworzyły się w mojej głowie, kiedy próbowałam przewidzieć, co może się stać, rozsadzały mi mózg i sprawiały, że za wszelką cenę musiałam odkryć prawdę (również to było powodem, dlaczego nie mogłam położyć się, zanim odkryję prawdę, dlatego właśnie poszłam spać prawie o 4 w nocy 😅). Bolał mnie sposób, w jaki myślał o sobie Julien. Jak już wcześniej wspomniałam, Julien nie jest duszą towarzystwa. Jest skryty, cichy, przez co uważa się za dziwaka. Chłopak również jest pasjonatem historii, co ma po swoim tacie, jednak nikt wcześniej nie chciał słuchać o historiach, które chłopak miał do opowiedzenia. Do czasu aż pojawiła się September, która chciała go słuchać. Która chciała go usłyszeć. Która uświadomiła mu, że wcale nie jest dziwny. Postacią poboczną, która zwróciła moją uwagę, jest Theo. Nie dość, że jest bohaterem zabawnym i przyjacielskim, to bije od niego takie ciepło, że z chęcią nawet przeczytałabym o nim książkę, bo jego historia również jest ciekawa. W dodatku to raz czy dwa rozśmieszył mnie do łez 👀 Ta książka opowiada o tym, że przypadkowo poznani ludzie mogą zostawić w nas ślad na całe życie, ale też uświadamia nam, że te najpiękniejsze chwile nie będą tymi, które będą trwać wiecznie. Ale przede wszystkim mówi o tym, że najmniej spodziewane znajomości mogą nauczyć nas najwięcej. Zdecydowanie uważam historię tej dwójki za piękną i dającą do myślenia, często będę do niej wracała myślami, niewykluczone, że kiedyś wrócę też do niej na papierze, bo bardzo polubiłam tę dwójkę 🥹☀
Recenzja: Tik Tok, Serdiuk Tim
September Sun" autorstwa Marty Labeckiej to poruszająca opowieść o dojrzewaniu, odwadze i miłości. Styl autorki jest niezwykle poetycki i wciągający. Marta ma talent do tworzenia postaci, które wydają się prawdziwe oraz czasami odczuwałem jakbym towarzyszył im w ich losach . Książka pokazuje, że nie wszyscy ludzie są przeznaczeni, by towarzyszyć nam przez całe życie. Niektóre osoby pojawiają się na krótko, by nauczyć nas czegoś ważnego, a ich odejście nie oznacza końca, lecz nowy początek. Jak już wcześniej wspomniałem podczas lektury czułem, jakbym towarzyszył bohaterom w ich przygodach, przeżywając z nimi każdą radość i smutek. Zakończenie, choć pełne smutku, było idealnym końcem tej opowieści. "September Sun" to historia, która wzrusza i inspiruje. Polecam ją z całego serca każdemu, kto poszukuje idealnej pozycji na letnie wieczory. Ta książka to prawdziwy skarb, który pozostanie ze mną na zawsze.
Recenzja: booksvioo, Boś Madzia
september sun ☀ Marta Łabęcka | wydawnictwo beya • "Każda historia jest warta opowiedzenia. Trzeba tylko znaleźć osobę, która będzie chciała ją poznać." • "September sun" to kolejna historia autorstwa Marty, która poruszy nas już od pierwszej strony. Pełna emocji, wzruszeń i tęsknoty opowieść, która otuli was i pozwoli zapomnieć o otaczającym nas świecie i przeniesie na wybrzeża Francji - Sangatte, gdzie wszystko się rozpoczęło... • Twórczość Marty poznałam przez trylogię "Flaw(less)", która swoją drogą trafiła do moich faworytów. Toteż zaczynając sesun spodziewałam się czegoś na ty samym poziomie, a może nawet lepszego. Niestety przez moje zawyżone oczekiwania, nieco się na niej zawiodłam. Książka na samym początku była nudna i ciężko było mi się w nią wciągnąć, jednak z każdą stroną nabierała ona tempa. Dopiero za połową śmiało moge stwierdzić, że zaczęło się robić ciekawiej. Najbardziej urzekła mnie końcówka, której poniekąd się spodziewałam, ale nie przypuszczałam, że uda się tej książce mnie wzruszyć.. a jednak. Ostatnie strony spędziłam ze łzami w oczach. • Styl pisania był nieco inny niż w poprzednich książkach autorki. Na początku ciężko mi się było wkręcić, lecz z każdym rozdziałem było coraz lepiej. Niestety nie przypadły mi także przydługie opisy, których nie jestem fanką :( • Główna bohaterka ma w sobie "to coś" co przyciąga nie tylko Juliena, ale także czytelnika. Jest niesamowicie ciekawą postacią, od której bije aura tajemniczości. Jestem ogromna fanką tego jak wykreowała ją Marta. Julien za to jest wrażliwym pisarzem, który odnajduję w dziewczynie pewien komfort, bo to ona jako jedyna go rozumie. Przyznam, że jego postać skradła moje serce, a momentami potrafiłam się z nim utożsamić. • Relacja tej dwójki jest piękna oraz wyjątkowa, a to jak Julien i September potrafią się nawzajem zrozumieć jest cudowne. Mimo, iż bohaterowie się od siebie różnią, to znajdują pewną nić porozumienia. Bo przecież przeciwieństwa się przyciagają, czyż nie? • "September sun" całkowicie was oczaruje swoim pięknem i sprawi, że na długo będziecie o niej pamiętać. Pomimo kilku niedociągnięć, uważam, że jest to idealna pozycja na nadchodzące wakacje. Dziękuję Marta, że stworzyłaś tak piękną historię, która jest warta by opowiedzieć ją każdemu! ocena: 4/5 ☆
Recenzja: breatheabook, Lipińska Nela
„September Sun” to historia, która bardzo zaskoczyła mnie pod względem kreacji głównych bohaterów. Są oni niesamowicie ciekawymi postaciami, z bagażem doświadczeń. Główna bohaterka - September- zachwyca na każdym kroku, pochłania całą przestrzeń swoją osobowością. Julien natomiast, to bohater bardziej skryty, który wiele emocji chowa w sobie lub przelewa je na kartki swojego notatnika. Bohaterowie są swoimi kompletnymi przeciwieństwami, a zarazem bardzo do siebie pasują. Akcja książki toczy się we Francji, w malutkim miasteczku z pokaźnymi klifami i piękną latarnią, które tworzą niesamowity klimat podczas czytania. Występuje tu więc motyw small town romance. Styl pisania Marty Łabęckiej jest bardzo specyficzny - pisze ona książki o bardzo poetyckim charakterze, z dużą ilością pięknych cytatów i fragmentów, które można wychwycić podczas czytania „September Sun”. Myślę, że ta książka najbardziej trafi do osób wrażliwych, które kochają małomiasteczkowe romanse, cenią sobie spokój ,piękne wybrzeża i cytaty, które chwytają za serce!
Recenzja: reader_night, Wasąg Wanessa
„Był środek ulewnej nocy, gdy do starego hotelu na wzgórzu wzeszło słońce” Julien, mieszkający w urokliwym Sangatte, spędza większość swojego czasu w cichej recepcji hotelu. Choć marzy o karierze pisarza, to brak inspiracji i weny zatrzymał jego pióro na dłuższy czas. Pewnego dnia do hotelowego lobby wkracza tajemnicza dziewczyna - o spojrzeniu promieniującym jak słońce, o urodzie równie pięknej jak złoto. Zmagając się z własnymi problemami i bez dokumentów, szuka schronienia na noc. Julian, o dobrym sercu, nie potrafi odmówić jej pomocy i pozwala jej zatrzymać się w jednym z wolnych pokoi. Co za niespodzianka, gdy okazuje się, że ta jedna decyzja sprawi, że September zagości tu na dłużej, przynosząc ze sobą nie tylko tajemnice, ale również przełom w życiu Julien'a. Książka "September sun" autorstwa Marty Łabęckiej to historia, które z pewnością na zawsze pozostanie we mnie zapisana. Autorka potrafi opisać sceny pełne głębokich emocji, które poruszają moje serce i sprawiają, że nie potrafię oderwać się od lektury, przez co wciąga czytelnika, nie dając szansy na oderwanie się od wykreowanych bohaterów i ich losów. Każda strona tej książki przyciąga moją uwagę, sprawiając, że chcę wciąż poznawać więcej i więcej. Jest to jedna z tych książek, które mają w sobie coś magicznego, co sprawia, że staje się nie tylko czytanym tekstem, ale także doświadczeniem emocjonalnym. Nie mogłam oderwać się od myśli o tej powieści, zastanawiając się nad losami September i Juliena. Byłam ciekawa, kiedy oboje w końcu zrozumieją swoje uczucia i jak sytuacja między nimi się rozwinie. Ciekawiło mnie także, kiedy wszystko się rozpadnie i w jaki sposób. Szczególnie podobała mi się końcówka, gdy wszystkie tajemnice i sekrety zostały odkryte, a zagadka została rozwiązana. Szczerze uważam, że cała książka jest niezwykle wartościowa i każdy powinien ją przeczytać, ponieważ dostarcza niezapomnianych emocji i przeżyć. (1) „- Każda historia jest warta opowiedzenia - powiedziała ze szczerym przekonaniem. - Trzeba tylko znaleźć osobę, która będzie chciała ją poznać.” W książce, głównymi postaciami są September i Julien, których przypadkowe spotkanie staje się punktem wyjścia do fascynującej podróży przez labirynty ich emocji. September emanuje tajemniczym blaskiem, który skrywa wiele sekretów, natomiast jej związek z delikatnym i wrażliwym Julienem stanowi istotę całej opowieści. Autorka mistrzowsko buduje atmosferę pełną napięcia i niepewności, prowadząc czytelnika przez skomplikowane ścieżki ludzkich uczuć i relacji. Pomimo, że główni bohaterowie odgrywają kluczową rolę w fabule, to postacie drugoplanowe pełnią równie istotną funkcję, wnosząc do historii niezwykłą głębię. Theo i Corianne, chociaż na pozór nie odgrywają głównej roli, wnoszą do opowieści dodatkowy wymiar, który wzbogaca ją o kolejne warstwy emocjonalne. Ich obecność nie tylko urozmaica narrację, ale również sprawia, że cała opowieść staje się jeszcze bardziej barwna i pełna życia, zachęcając czytelnika do pogłębionego zanurzenia się w świat przedstawiony. Dzięki postaciom drugoplanowym historia nabiera nowych odcieni i zostaje uzupełniona o różnorodne perspektywy, co przekłada się na jeszcze bogatsze doświadczenie czytelnicze. (2) Po lekturze tej książki jestem absolutnie zaskoczona jej pięknem. Marta tworzy tak wspaniałe opisy, że po prostu zatapiamy się w historii, jakbyśmy sami stali się jej bohaterami. Cała atmosfera jest niesamowicie nostalgiczna, a wątki rozciągnięte, co pozwala nam dokładnie poznać zarówno głównych bohaterów, jak i postacie drugoplanowe, a także poczuć klimat panujący w hotelu Mer des Reves i w otaczającym go mieście. Akcja może i momentami gaśnie w połowie, ale później powraca ze zdwojoną siłą, zaskakując nas i świecąc pełnym blaskiem. Po lekturze czuję w sobie spokój, ale też zaskoczenie, smutek i nadzieję. Te cztery uczucia doskonale opisują moje odczucia po zakończeniu lektury tej wspaniałej książki. (3) „Nie wszyscy ludzie stają na naszej drodze po to, by towarzyszyć nam do jej końca…” Podsumowując, "September Sun" to opowieść, która wciąga czytelnika od pierwszej strony i trzyma go w napięciu aż do samego zakończenia. To pełna emocji historia o miłości, tajemnicach i odwadze, która porusza głęboko serce każdego, kto sięga po tę książkę. Niezapomniana podróż przez magiczny świat literatury, która pozostaje w pamięci na zawsze. Polecam gorąco każdemu, kto pragnie przeżyć niezwykłe doznania emocjonalne i zanurzyć się w świat pełen niezwykłych przygód.
Recenzja: ulia_books_, Naawrat Julia
🌼 Marta Łabędzka 🌼September Sun 🌼 🌼Recenzja Pomimo, że historia Summer i Juliena zaczyna się niepozornie to z czasem się rozkręca a fabuła się nie zatrzymuje i o boże jakie to było świetne. Jeśli ktoś chce przeczytać romans z którego można wynieść dużo wartościowych rzeczy to ta osoba musi sięgnąć po September Sun. Nigdy nie ciągnęło mnie do książek Marty lecz po tej pozycji muszę sięgnąć po trylogie Flawless. Marta jest autorką, która bardzo dba o szczegóły i można to zauważyć przy czytaniu o chłopcu, który dzięki złotowłosej dziewczynie spotkanej przypadkowo na recepcji hotelu mógł nauczyć się latać, żyć i kochać. 0/5🌶 5/5⭐
Recenzja: natine_book, Piana Natalia
September Sun to niezwykle klimatyczna książka, która opowiada historię Juliena, którego życie wywróciło się do góry nogami, gdy w burzową noc do drzwi jego rodzinnego hotelu zapukała tajemnicza dziewczyna, prosząc o nocleg. Julien to bohater, w którym odnalazłam siebie. Nie miałam okazji czytać jeszcze Flawsów, ale po tej pozycji zdecydowanie to nadrobię. Marta pisze w niezwykle poruszający sposób, a słowa - mogę śmiało powiedzieć - że płyną same. Trochę jak woda w rzece… Julien to zamknięty w sobie i cichy chłopak, którego od razu bardzo polubiłam. To dobra odskocznia od ciągłych, pewnych siebie bohaterów, którzy uratują swoją ukochaną przed każdym złem. September zaś to kompletne przeciwieństwo. Wesoła, radosna i tajemnicza dziewczyna, podróżująca po świecie. Ekscytowałam się wątkiem romantycznym, który był przedstawiony w bardzo delikatny sposób. Napięcie, różnego rodzaju emocje… To coś, co ciągle mi towarzyszyło. Historia o tajemnicach i miłości, która nie pozwala o sobie tak szybko zapomnieć. Magiczny świat i magiczne pióro autorki, trzymają mocno każdego, kto choćby przeczyta pierwszy akapit.
Recenzja: Instagram.com/karolinafig, Karolina Stachurska
Chyba trzeba przywyknąć do tego, w jaki sposób pisze Marta Łabęcka. Jej książki są poruszające, emocjonalne i chwytają za serce. Choć początek nie zawsze jest łatwy do przeskoczenia. To już kolejna jej książka, która trafiła wprost do mojego serca. Po nieco nużącym początku, kiedy już wciągnęłam się w akcję, ciężko było mi się od niej oderwać. Jest pełna plot twistów i skrywanych sekretów. Niewiele wiemy o September, a raczej jej przeszłość, ale z biegiem czasu poznajemy ją lepiej. Na pierwszy rzut oka ona i Julien to przeciwieństwa, a jednak znajdują się w tym wielkim świecie i zdaje się, że dopełniają idealnie. Chociaż od pierwszej chwili wiedzą, jaki los ich czeka, to jednak oboje się czegoś od siebie uczą. Kiedy odkrywamy kolejne karty nasze serducho rozkwita i pęka jednocześnie. No coś cudownego! Uwielbiam takie historie. Wierzcie mi, że to jedna z lepszych młodzieżówek, które ostatnio czytałam.
Recenzja: jxlkaczyta, Kowalska Julia
Po raz kolejny zatopiłam się w książce spod skrzydeł Marty i ponownie się nie zawiodłam. Nie oczekiwałam tak naprawdę nic od tej historii, a dostałam wiele w zamian. Mimo, że potrzebowałam chwili, żeby się wkręcić i zadomowić w tej danej historii to stwierdzam, że było warto. Też jestem zdania, że początki w książkach to coś przez co najtrudniej przebrnąć i tutaj również podtrzymuję tą myśl, jednak niech to was nie zniechęca! Uwielbiam klimat, który panuje w tej pozycji. Dzięki niemu mogłam powoli wkręcać się w klimat wakacyjny, który nadchodzi do nas wielkimi krokami. Mam słabość do małych miasteczek i ich uroku, a tutaj również tego nie zabrakło. Coś co muszę zawrzeć to pióro Marty, które jest absolutnie przewspaniałe. Uważam, że autorka perfekcyjnie potrafi operować emocjami, które zawiera w książce, przez co byłam w stanie dogłębnie je odczuć. Targały całą mną. Dwójka bohaterów - September oraz Julien. September, która była jak promień słońca w pochmurne dni. Niezwykle radosna dziewczyna, od której ciepło zadawało się bić, a z drugiej strony mamy kompletne przeciwieństwo, czyli Juliena, który jest zamkniętym oraz na ogół cichym chłopakiem. Ale jak wszyscy doskonale wiemy, przeciwieństwa się przyciągają. Połączenie, którego nikt z nas by się nie spodziewał, a jednak Marta potrafi nas zaskoczyć. Chciałabym również napomnieć o samej September, ponieważ była dla mnie bohaterką bardzo ciekawą. Jej tajemniczość wzbudzała we mnie zainteresowanie, a sekrety były powodem, że przewracałam kartkę za kartką. Zakończenie wyrwało moją duszę. Jest idealne w swojej nieidealności.
Recenzja: Zaczytana_k, Gąsior Kornelia
.Wiem, że nigdy nie wrzucam w recenzjach cytatu ale ten jest zbyt piękny by go tutaj nie dodać. ,,Każda historia jest warta powiedzenia -powiedział z szerokim przekonaniem.- Trzeba tylko znaleźć osobę, która będzie chciała ją poznać.’’ Moja relacja z tą książką jest dosyć skomplikowana. Pierwsze sto stron było dla mnie ogromną katorgą, nie mogłam wciągnąć się w fabułę, a bohaterzy wogole nie zyskali mojej sympatii. Julien wydawał mi się bardzo nijaki, a September nie przyciągnęła mnie swoją tajemniczością. W ogóle nie wiem dlaczego na początku historia mi się nie spodobała, bo czytałam poprzednie książki tej autorki i byłam w nich ZAKOCHANA. Styl pisania Marty, jest jednym z moim ulubionym, ale wiem że wiele osób nie jest zwolennikami jej pióra, ponieważ uważają że jest zbyt poetycki. Ale ja właśnie to w nim kocham, Marta jako jedna z niewielu umie wciągnąć mnie tak w fabułę, że nie jestem w stanie oderwać się od historii. A bohaterów które tworzy to istne cudo, zawsze jak czytam jej książki, mam wrażenie, że ci bohaterowie są dla siebie przeznaczeni. Muszę przyznać że przez tą książkę popadłam w lekki zastój, więc musiałam ją na chwilę odłożyć. Ale gdy wróciłam do niej to totalnie dla niej przepadłam. Po setnej stronie wciągnęłam się tak w fabułę że przeczytałam ją od razu do samego końca. Z każdą stroną odkrywałam coraz więcej sekretów, co tylko zachęciło mnie do nie rozstawania się z tą historią na ani sekundę. Co do bohaterów, to muszę przyznać że Julien na początku mnie denerwował, ale w miarę czytania coraz lepiej go rozumiałam i finalnie byłam pozytywnie zaskoczona jego postacią. Natomiast September mnie oczarowała, dzięki niej druga połowa książki okazała się naprawdę wspaniała. Jej sekrety i stopniowe odkrywanie przeszłości były dla mnie najbardziej fascynujące. Bohaterowie są totalnym przeciwieństwem, przez co skradli moje serce. Ich relacja jest tak cudowna, że co chwilę piszczałam ze szczęścia, oni byli tacy słodcy, że nie mogłam wytrzymać. Dodatkowo atmosfera całej książki, sama postać September, Juliena oraz nadmorskie miasteczko, sprawiły, że jeszcze bardziej wciągnęłam się w lekturę. To wszystko przypominało mi o trylogii Flawsów od tej autorki, którą uwielbiam z całego serca. Po innych książkach tej autorki nawet w przez sekundę nie marzyłam o zakończeniu które nie złamie mojego serca, bo wiem że innych zakończeń w książkach tej autorki nie ma. W tej historii też tak było, pomimo tego że wylałam mnóstwo łez to też przeżyłam ogromny szok, bo to co się dzieje na końcu to istny rollercoaster. Pomimo, tego że bardzo rzadko sięgam po młodzieżówki, to ta książka była totalnym strzałem w dziesiątkę. Dzięki niej zapomniałam o bożym świecie i przeniosłam się do miasteczka, w którym rozgrywała się akcja. Bardzo nie chciałam rozstawać się z tą piękną historią, bo totalnie dla niej przepadłam i na pewno bardzo często będę wracać do niej myślami. Zdecydowanie jest to jedna z najlepszym młodzieżówek jakie przeczytałam!!!
Recenzja: karolinaandbooks, Ożóg Karolina
Z początku książka wydawała mi się trochę nudna. Przynajmniej przez pierwsze sto stron było mi ciężko przejść. Ale jej dalsza część była dla mnie niesamowita. Wzbudziła we mnie pełno emocji, takich jak wzruszenie czy delikatny smutek. Podczas czytania przenosimy się do Sangatte, małej miejscowości we Francji, która zachwyca swoim wakacyjnym klimatem. Przyznam szczerze, że nie za bardzo lubię czytać książki napisane z perspektywy trzecioosobowej. Natomiast Marta potrafi napisać je w tak cudowny sposób, że kompletnie nie przeszkadza mi to podczas czytania, co więcej, bardzo mi się podoba. Bohaterowie, byli naprawdę cudowni. Julien, cichy, zamknięty na świat chłopak, który nie wydawał się być ciekawą postacią. Całe dnie pracował w hotelu, pomagając mamie. I September, radosna jak i tajemnicza dziewczyna, podróżująca po świecie o której przeszłości wiele nie wiemy. Ci dwoje na pozór nie mają ze sobą nic wspólnego, jednak nie bez powodu mówi się, że przeciwieństwa się przyciągają. Są jak ogień i woda. Morze i piasek. Zakończenie jest pełne bólu i smutku, ale dla mnie jest piękne. Oboje od samego początku wiedzą jak skończy się ich wspólną przygoda, także uważam, że jest dla nich idealne. Książka zostawiła duży ślad na moim sercu i z pewnością jest jedną z ważniejszych jakie przeczytałam.
Recenzja: booksliffe, Przybylska Patrycja
Zacznę od pióra Marty, które sprawia, że czytelnik ogromnie przeżywa wydarzenia i emocje które są prowadzone w narracji trzecioosobowej przez całą powieść i z którym styczność miałam po raz pierwszy. Jeśli chodzi, natomiast o fabułę muszę powiedzieć, że całokształt i cały klimat książki był w porządku, ale nie porwał mnie na tyle, abym jakoś mocno zżyła się z bohaterami. Historia tych dwojga September i Julien’a pokazała mi pewne wartości, które w życiu mają istotną wagę. Jeśli szukacie czegoś co idealnie sprawdzi się podczas zbliżających się letnich dni to koniecznie, sięgnijcie po tę pozycję!
Recenzja: @ksiazkowepogadanki, Kobus Maja
,,𝓢𝓮𝓹𝓽𝓮𝓶𝓫𝓮𝓻 𝓢𝓾𝓷” - Recenzja 💛 Q: Wakacje nad morzem czy w górach?🌊🏔 ☀,,September sun” to niezwykła książka, która z pewnością na długo zapadnie mi w pamięci. Marta Łabęcka tworzy historie pełne emocji, pełne bólu i piękna. Uwielbiam to, jak mnie one poruszają. September sun jest jedną z tych książek, które mają w sobie coś takiego, że nie pozwalaja czytelnikowi uciec myślami daleko, bowiem umysł nieustannie skupia się na wykreowanych bohaterach i ich losach. Druga sprawa to, że oczywiście nie pozwalają oderwać się od czytania! Jak zaczęłam, tak wciągnęłam się i miałam ochotę czytać bez przerwy, aby poznać dalszą akcje, ale niestety szło mi to powolnie z powodów osobistych. Kwiecień do najlepszych miesięcy nie należał i tylko dzięki chorobie, która dopadła mnie na początku przeczytałam cztery książki (bo nie robiłam wtedy nic poza leżeniem w łóżku) a tak to miałam mnóstwo rzeczy na głowie i niezvyt wiele czasu, aby spokojnie usiąść z książka w ręku. Mimo wszystko ciągle w głowie miałam tę powieść i byłam ciekawa, jak potoczą się losy September i Julienia. Kiedy uświadomią sobie swoje własne uczucia. Kiedy to wszystko się rozpadnie. I jak? Na pewno rozwiązanie zagadki - ta końcówka, gdy wszystkie tajemnice i sekrety wychodzą na jaw - podobała mi się najbardziej, ale całokszałt książki uważam za bardzo wartościowy i przez każdego warty poznania! ☀Sama w sobie dziewczyna, główna bohaterka - September - jest bardzo ciekawą postacią. Została świetnie wykreowana i skrywa więcej, niż myślicie. Przy tym wszystkim jest cudowna osobą, słońcem, jak to nazywał ją Julien, którego również polubiłam. Obydwoje skradli moje serce! ☀ Styl pisania Marty Łabęckiej i język, którym się posługuje niesamowicie do mnie przemawia. Do końca sama nie wiem z czego to wynika, ale podczas czytania zachwycałam się każdym zdaniem, każdym stwierdzeniem czy cytatem. Ta książka mnie oczarowała. 5/5⭐
Recenzja: @viccbookss, Kwaśniak Victoria
🩰𓈒⋆⑅˚₊୨୧ Pamiętam jak czytałam trylogię „Flaw(less)” i jak bardzo ją pokochałam, a już teraz trzymam w rękach kolejną książkę Marty, w której zakochałam się równie mocno i nie mogę przestać o niej myśleć. Już od pierwszych stron bardzo się wkręciłam i odczułam cudowny klimat nadmorskiego miasteczka. Historia Juliena i September jest piękna mimo tego, że doprowadziła mnie ona do łez. Uwielbiam styl pisania Marty i to jak pięknie opisuje bohaterów i wszystkie miejsca. Tworzy ona również przepiękne cytaty, które zaznaczałam wiele razy. „𝐒𝐞𝐩𝐭𝐞𝐦𝐛𝐞𝐫 𝐒𝐮𝐧” wywołało we mnie wiele różnych emocji i ciągle myślę o tej historii. Nie mogę się już doczekać kolejnych książkę spod pióra Marty!! 5/5 ✩
Recenzja: zaczytana.po_uszy, Dalecka Michalina
Jest to jedna z tych książek, w których podczas czytania odnajduję cząstkę siebie. Czuję, że jest to dla mnie coś więcej niż tylko 'książka' - jest to historia, która stała się bliska mojemu sercu a czytając ją czułam, że wracam do mojego komfortowej przystani. Muszę przyznać, że nie czytałam jeszcze żadnej książki spod pióra tej autorki ale mimo wszystko miałam co do tej pozycji lekkie wymagania. Jestem Marcie bardzo wdzięczna za historię Juliena i September. Bardzo podobało mi się to jak autorka wykreowała bohaterów, bardzo polubiłam większość z nich a do charakteru Juliena mam ogromną słabość.. Zazwyczaj jestem osobą, która nie lubi długich opisów w książkach ale w tej pozycji zdecydowanie mi to nie przeszkadzało, co więcej - bardzo mi się to podobało a przygody tych bohaterów mogłabym czytać bez końca. Styl pisania był przyjemny a fabuła bardzo wciągająca, ponieważ kiedy tylko miałam wolną chwilę i siadałam do czytania SeSun to nie mogłam oderwać się od tej historii. Spodziewałam się, że wypłaczę z siebie wszystkie łzy podczas czytania książki lecz przez większość jej stron jedynie lekko się wzruszałam. Końcówka jednak złamała moje serce i nie mogłam się po niej pozbierać. Teoretycznie spodziewałam się takiego zakończenia ale nie sądziłam, że zostanie ono napisane w taki sposób. Wszystkie łzy, które nie zostały wylane podczas czytania upłynęły ze mnie w momencie przeczytania ostatnich rozdziałów tej książki. Bohaterowie przeszli w życiu bardzo dużo i współczuję im tego z czym musieli się zmagać. Jest to piękna ale zarazem przepełniona smutkiem historia, do której na pewno będę wracać. Podobało mi się napięcie i emocje, które towarzyszyły mi pod koniec książki kiedy dowiadywaliśmy się bardzo dużo o przeszłości September. Mimo tego, że jej historia jest bardzo smutna to cieszę się, że mogłam ją poznać. Jest to typ książek, które ja bardzo lubię i na pewno wam ją polecam. Mam nadzieję, że wam również się spodoba. Wiem, że historia September zostanie ze mną jeszcze przez długi czas a ja będę ją wspominać jako bardzo ważną przygodę w moim życiu.
Recenzja: mrs.addictreader, Żabińska Zuzanna
Gdybym miała opisać tę książkę jednym słowem, byłby to „komfort”. Ta historia jest bezpieczną przystanią. Od pierwszych stron czułam klimat, który swoją drogą jest niesamowity. Styl pisania dodatkowo go podkręca, co daje cudowny efekt i sprawia, że przez książkę się płynie. Dawno nie czytałam książki z tak świetnie wykreowanymi bohaterami. September jest ekspresyjna i wygadana, jednak skrywa pewną tajemnice, która czyni jej postać bardzo ciekawą. Główny bohater to introwertyczny pisarz, który od pierwszych stron zainteresował mnie swoją osobą. Sam pomysł na książkę jest cudowny a wykonanie jeszcze lepsze. Kocham ją całym sercem i będę polecała już zawsze!
Recenzja: naczteryksiazki, Czerwińska Joanna
To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Marty, choć już wcześniej wiele słyszałam o jej książkach. Muszę jednak przyznać, że dawno nie spotkałam tak komfortowej, przyjemnej i przede wszystkim przepięknej książki, jak właśnie "September Sun" ♡ Nie spodziewałam się, że odkryję w środku coś tak niesamowitego. Ciepło bijące z wnętrza tej pozycji jest praktycznie niemożliwe do opisania zwykłymi słowami. Ten urok należy poczuć na własnej skórze, ponieważ tylko tak zrozumie się jego wyjątkowość. Marta w szczególny, lekki, a jednocześnie piękny sposób ujęła budującą się pomiędzy bohaterami relację i stworzyła niezapomniany klimat, który towarzyszy nam przez całą lekturę. Myśląc o tej książce, w głowie mam tylko jedno stwierdzenie — przeciwieństwa się przyciągają. Bo z jednej strony Julien to chłopak pragnący spokoju, ładu oraz porządku wokół siebie. Natomiast September daleko jest do tego obrazka, jednak nie zmienia to faktu, iż ta dwójka posiadała umiejętność zadbania o idealny balans. I może to właśnie dlatego oboje potrafili dostrzec w sobie elementy, które tworzyły idealną układankę. To, ile serca Marta włożyła w tę historię, jest dla mnie po prostu cudowne. Wciąż myślami uciekam do September, która skrywała w sobie wiele bólu, niepewności i krzywdy, a ta niestety nie pozwalała jej wyrwać się do przodu, ku temu, co bezpieczne. Dlatego również w tej pozycji odnajdziecie szczyptę tego, co najbardziej kojarzy mi się z Martą — napięcie, niespodzianki oraz sytuacje, które na długo pozostaną w pamięci czytelnika. "September Sun" jest pozycją, która ciepłymi promieniami słońca wskaże Wam odpowiednio drogę, a także ogrzeje w tych przygnębiających momentach. Polecam.
Recenzja: book_season, Cyrnek Milena
Jestem ogromną fanką książek Marty Łabęckiej, więc jak zobaczyłam, że wychodzi od niej nowa pozycja, to wiedziałam, że na pewno po nią sięgnę, szczególnie, że jest w takim nadmorskim, wakacyjnym klimacie. Rzecz, którą też bardzo cenię w książkach Marty jest to jak są one napisane. Pióro autorki jest niezwykle piękne i jedyne w swoim rodzaju. Historia w „september sun” zapowiadała się bardzo ciekawie i zaciekawiła mnie od pierwszych stron. Pierwsza połowa książki powiedziałabym, że jest taka bardzo spokojna i lekka i szczerze mówiąc to totalnie nie spodziewałam się rzeczy, które zaczęły dziać się później. September i Julien są bohaterami, których bardzo polubiłam i cieszę się, że zostali przedstawieni w taki sposób, bo rzadko spotykam się z bohaterami z takimi cechami charakteru. Zakończenie bardzo mnie wzruszyło pomimo, że spodziewałam się, że tak się zakończy ta historia. Bohaterzy zdecydowanie nie mieli łatwego życia i naprawdę zdziwiły mnie rzeczy, których dowiadywałam się w późniejszej części książki. Podsumowując „september sun” to wspaniała i wzruszająca książka, po którą zdecydowanie powinniście sięgnąć 🤍
Recenzja: Bec.book, Becmer Sandra
“September Sun” to powieść, która w pełni podbiła moje serce i pozostawiła w nim trwały ślad. Marty Łabęcka w mistrzowski sposób wplata w swoją opowieść elementy tajemnicy, romansu i głębokich emocji, tworząc literacki klejnot, który trudno odłożyć na bok. Głównymi bohaterami są September i Julien, których nietypowe spotkanie prowadzi do niezwykłej podróży przez emocjonalne labirynty ich życia. September emanuje tajemniczym blaskiem, który skrywa wiele sekretów, a jej relacja z delikatnym, pełnym wrażliwości Julienem stanowi serce tej opowieści. Autorka zręcznie buduje atmosferę pełną napięcia i oczekiwania, prowadząc czytelnika przez zakamarki ludzkich uczuć i relacji. Jednak to nie tylko główni bohaterowie wnoszą do tej historii głębię. Postaci drugoplanowe, takie jak Theo czy Corianne, nadają opowieści dodatkowego wymiaru, wzbogacając ją o kolejne emocjonalne wątki. Ich obecność sprawia, że opowieść staje się jeszcze bardziej barwna i pełna życia. Styl pisania Marty Łabęckiej jest niezwykły. Jej piękny język i delikatne narracje wciągają czytelnika od pierwszych stron, prowadząc go przez trudności ludzkich emocji i doświadczeń. Nie sposób pozostać obojętnym wobec losów bohaterów, których przeżycia są tak realistycznie oddane. Podsumowując, “September Sun” to książka, która wciąga od pierwszej strony i nie pozwala oderwać się aż do ostatniego zdania. To historia o miłości, tajemnicach i odwadze, która dotyka serca czytelnika i zostaje w nim na zawsze. Gorąco polecam tę książkę każdemu, kto pragnie zanurzyć się w magicznym świecie literatury i przeżyć niezapomnianą przygodę emocjonalną.
Recenzja: wieczor_ksiazkowy, Żelechowska Klaudia
Sposób, w jaki Marta pisze o miłości, o ludziach i towarzyszącym im emocjach niesamowicie mnie zachwyca. Dzięki niej zwykły krajobraz staje się wyjątkowy i dzięki niej wszystko nabiera kolorów. Styl pisania autorki już od dawna ma specjalne miejsce w moim sercu, bo wszystkie słowa od razu do mnie trafiają i dzięki nim odnajduje tę brakującą cząstkę siebie. September Sun to niezwykle klimatyczna książka, która opowiada historię Juliena, którego życie wywróciło się do góry nogami, gdy w burzową noc do drzwi jego rodzinnego hotelu zapukała tajemnicza dziewczyna, prosząc o nocleg. Julien to bohater, w którym odnalazłam siebie. Choć czytam od wielu lat, to pierwszy raz poczułam aż taką więź z bohaterem. To chłopak, który nie lubi tłumów, boi się podejmować ryzyka, preferuje spokój i lubi swoją powolną rutynę. A przede wszystkim Julien czuje się nierozumiany. Ludzie nie rozumieją jego, jego pasji, a Julien boi się mówić, bo nie chce czuć się inny. Ale September go słuchała i była zafascynowana chłopakiem i tym, jaki jest naprawdę. Nie oceniała go, nie wyśmiewała, tylko po prostu poznawała go kawałek po kawałku, zdobywając tym samym jego zaufanie. September i Julien byli swoimi całkowitymi przeciwieństwami, ale dzięki temu mogli uczyć się od siebie nawzajem. I ja też mogłam się od nich wiele nauczyć. I myślę, że każdy czytelnik wyciągnie z tej lektury wyjątkową lekcję o tym, że życie i miłość wymagają odwagi, a pokochanie samego siebie to niełatwy proces, ale wart wszystkich trudów. Marta jak zawsze zadbała o zbudowanie pewnego napięcia. Od początku wiemy, że September nie jest tym, za kogo się podaje, a jej wizyta w miasteczku nie jest przypadkowa. Odkrywanie kolejnych poszlak, jak zawsze powodowało u mnie wiele emocji i choć miałam swoje podejrzenia, na sam koniec nie mogłam opanować łez i szoku wywołanego przez pewne fakty. Autorce zawsze uda się mnie zaskoczyć i tym razem nie było inaczej. Momentami chciałam rwać sobie włosy z głowy, bo nie mogłam uwierzyć w to, co się dzieje. Kolejne rozdziały tylko pogłębiały moją ciekawość, a rozwiązanie akcji było ogromnie satysfakcjonujące. ☀️Są książki, które zostają z nami do końca życia. September Sun jest właśnie taką książką.
Recenzja: thou.sandlives, Panek Milena
Kocham twórczość Marty Łabęckiej całym sercem. To autorka, której książki biorę w ciemno. Jej styl pisania jest pełen wyjątkowej wrażliwości, subtelności i emocjonalności. Trafia w 100% w mój gust i nie zawiodłam się jeszcze na żadnej z jej powieści. A „September sun”? Ogrzała mnie. Wywołała ogrom emocji. Skłoniła do przemyśleń. Czytając historię Juliena i September, czułam taki wyjątkowy rodzaj tęsknoty… choć wciąż nie wiem, za czym dokładnie. „Każda historia jest warta opowiedzenia[…] Trzeba tylko znaleźć osobę, która będzie chciała ją poznać.” Cieszę się, że Marta wciąż pisze historie, które są tego warte. Dla mnóstwa osób, które chcą je poznawać. Julien to dwudziestopięciolatek, który większość życia spędza na pracy w hotelu, pomagając swojej mamie w jego prowadzeniu. Pozostałą część poświęca na przelewaniu własnych myśli na papier. I na tworzeniu historii, do których inspiracje czerpie z własnego otoczenia. Od dawna nie napisał nic nowego. Do momentu, gdy wieczorem w drzwiach hotelu pojawia się tajemnicza blondynka, niespodziewanie wnosząc w jego pozbawiony koloru świat, promienie słońca. September. Piękna, delikatna i niezwykła tak, jak jej imię. Dziewczyna, która potrafiła w krótkim czasie dojrzeć w Julienie to, co innym umykało. Otworzyła mu oczy i serce, wpuszczając w nie siebie. Choć tylko na chwilę, tylko na moment… „[…]są osoby, które poznaje się tylko po to, by tęsknić za nimi przez resztę życia.” Marta po raz kolejny napisała niezwykle urokliwą, a jednocześnie nasyconą emocjami, opowieść. O poszukiwaniu siebie i własnego miejsca, o spełnianiu marzeń, o życiu w zgodzie z samym sobą. O trudnych wyborach. O tym, że nie wszyscy ludzie pojawiają się w naszym świecie na zawsze. Ale zawsze po coś. To kolejna powieść autorki, w której zostawiłam część swojego serca. Nie dało się inaczej. Pióro Marty porusza w wyjątkowy sposób - wiem, że się powtarzam i jeżeli chodzi o książki autorki, prawdopodobnie już zawsze będę. Po prostu… w jej twórczości największą rolę odgrywają emocje. Jest ich pełno. Ujętych w obrazowy, niemal poetycki sposób. PRZE-PIĘK-NY. I nieważne, czy zakończenie jest dobre czy złe, bo w jakiś sposób i tak złamie czytelnikowi serce. Uważam, że Marta ma wyjątkowy talent w tworzeniu historii, które czuje się od pierwszych stron. Bohaterowie? Niesamowicie autentyczni, prawdziwi, do pokochania. Nieidealni. Skrywający w sobie tak wiele sekretów… zwłaszcza September. Ona miała ich wiele. Przeszłość dziewczyny odcisnęła na jej życiu trwałe piętno i postawiła w sytuacji bez wyjścia. A mimo to, miała ona w sobie tak wiele ciepła, życzliwości i… miłości. Do tego jednego chłopca, którego nikt nie umiał naprawdę pokochać. Ani zrozumieć. A jednak September się to udało. W jakiś sposób czytelnik jest przygotowywany na to zakończenie od początku, a z drugiej… w trakcie czytania pojawia się ten mały promyczek nadziei, że może jednak… że może… Och, ostatnie rozdziały to prawdziwy rollercoaster emocji. Przeczytałam je jednym tchem i z mocno bijącym sercem. I chociaż zakończenie mnie nie uszczęśliwiło, jednocześnie nie wyobrażam sobie innego dla historii September i Juliena. To właśnie o tym jest ta książka. Niesie ze sobą tak ważne przesłanie, że moim zdaniem każdy powinien przeczytać ją przynajmniej raz w życiu. I nauczyć się z niej tego, czego nauczył się Julien. Dodatkowym smaczkiem jest jedna strona w książce, która roztopi serca fanom „Flaw(less)” - jejku, jak się cieszę, że historia Chase’a i Jose wciąż żyje własnym życiem. Tęskniłam.
Recenzja: bookove_, Świerczek Klaudia
Zawsze byłam ciekawa historii spód pióra Marty Łabędzkiej i choć mam w domu wszystkie jej książki, to jeszcze po żadną nie sięgnęłam. Oczywiście tak jak się spodziewałam - zakochałam się. Zawsze byłam pewna, że jak tylko sięgnę po którąś z jej historii, to dla niej przepadnę i z jednej strony żałuję, że nie sięgnęłam po jakąś wcześniej, ale z drugiej strony się cieszę, gdyż wszystkie są dopiero przede mną! „𝐒𝐞𝐩𝐭𝐞𝐦𝐛𝐞𝐫 𝐒𝐮𝐧” spodobało mi się już od pierwszej strony i bardzo przyjemnie czytało mi się tę historię. Z racji, że było to moje pierwsze spotkanie z piórem autorki, to bardzo się nim zachwycałam. Marta pisze pięknie i porywająco. Tworzy cudownych bohaterów, którzy nie są idealni, a prawdziwi. Tak jak zachwycił mnie jej styl pisania, tak zachwyciła mnie cała ta historia. Wywołała we mnie mnóstwo emocji, czego oczywiście się spodziewałam, a wręcz miałam nadzieję, że tak będzie. W żadnym stopniu nie zawiodłam się na tej pozycji. Emocji było bardzo dużo, od radości do łez smutku i dalej myślę o tej historii po jej skończeniu. Bohaterowie zostali cudownie wykreowani, Marta pokazała nam, że stwierdzenie „przeciwieństwa się przyciągają” jest prawdziwe. Klimat tej książki jest wspaniały i muszę przyznać, że łamie ona serca... ale na pewno też może wiele nauczyć.
Recenzja: bookswithcookie , Skukis Daria
September Sun - Marta Łabęcka 𝐦𝐨𝐭𝐲𝐰𝐲: he fell first, tęsknota za domem, Grumpy&Sunshine, found family, strangers to lovers, tajemnice 𝐤𝐚𝐭𝐞𝐠𝐨𝐫𝐢𝐚 𝐰𝐢𝐞𝐤𝐨𝐰𝐚: 14+ 𝐨𝐜𝐞𝐧𝐚: ☀☀☀☀☀/5 “Nie wszyscy ludzie stają na naszej drodze po to, by towarzyszyć nam do jej końca…” ⚠UWAGA, recenzja może zawierać spojlery⚠ “September Sun” to piąta książka bestsellerowej autorki, Marty Łabęckiej. Historia opisuje dzieje Juliena, który marzy o ucieczce od swojej codziennej rutyny oraz tytułowej bohaterki, September Vidal, która jest zagubioną duszą, podróżującą po świecie w nadziei na odnalezienie domu. Akcja książki w większości toczy się w małym miasteczku Sangatte, w hotelu „” i jego okolicach, co moim zdaniem jest fajne, ponieważ można poczuć atmosferę pracy oraz dostrzec prawdziwe relacje pomiędzy pracownikami. Nigdy jeszcze nie spotkałam się z historią, której akcja jest osadzona w jednym miejscu, ale muszę przyznać, że bardzo mi się to spodobało i na pewno w przyszłości sięgnę jeszcze po książkę z takim motywem. Również mile zaskoczyła mnie September. Sięgając po tę pozycję, nie miałam zbyt wielkich oczekiwań co do tej bohaterki, jednakże nie wyobrażacie sobie, jak bardzo się myliłam. Dziewczyna ma ogromne poczucie humoru, pomimo swojej ciężkiej przeszłości. Pokochałam całym serduszkiem docinki głównych bohaterów, świetnie się bawiłam, czytając tę fragmenty. Julien natomiast jest jej kompletnym przeciwieństwem. Ma cichy, spokojny charakter. Posiada problemy z wyrażaniem własnych uczuć, dlatego woli przelewać wszystkie swoje przemyślenia na papier. Najbardziej zafascynował mnie fakt, że widząc jakąś osobę odrazu przypisuje pasujący do niej kolor. Książka jest bardzo poruszająca, a zwłaszcza jej końcówka. Czytając zakończenie losów September i Juliena, nie mogłam powstrzymać łez i płakałam przez siedemdziesiąt stron. SeSun stało się dla mnie bardzo komfortową książką oraz na pewno będę wracać i wspominać o niej nie raz. Ogromnie wam polecam ją przeczytać oraz obiecuję, że nie pożałujecie. Jakbym miała podsumować ją w jednym zdaniu, to zdecydowanie powiedziałabym tak : „September Sun to książka, której zakończenia możesz domyślić się już po opisie, natomiast podczas czytania próbujesz uwierzyć w to, że być może będzie inaczej….” Mam nadzieję, że moja recenzja będzie dla was przydatna 💗 🎀
Recenzja: jusia_books, Kujawa Maja
Gdy tylko wyszła nowa książka od Marty Łabęckiej byłam jej ogromnie ciekawa i wiedziałam, że muszę po nią sięgnąć. Ta historia poruszyła kawałek mojej duszy i niesamowicie cieszę się, że na nią trafiłam. Styl pisania autorki wywarł na mnie duże wrażenie. Lekki, przyjemny, a przy tym taki strasznie delikatny i wrażliwy. Aż sama nie wiem, jak to opisać. Do tego znalazłam w tej lekturze dziesiątki przepięknych cytatów, które na pewno zostaną ze mną na dłużej. Totalnie nie spodziewałam się, że to będzie tak dobrze napisane. Może to kwestia tego, że nie sięgnęłam jeszcze po jej czwartą książkę, czytałam tylko trylogię „Flaw (less)”, a od wtedy minął kawał czasu. To jak wielka przepaść jest między tymi pozycjami i jak duży progres widać bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Fabuła dość prosta i przewidywalna, ale za to genialnie poprowadzona. Były momenty, w których szło mi trochę opornie, ale działo się to rzadko. Sam klimat małego, nadmorskiego miasteczka na północy Francji, starego hotelu i klifów absolutnie mnie zachwycił. Był tak znakomicie oddany, że bez najmniejszego problemu wyobrażałam sobie każdy opis i scenę. Bohaterowie są bardzo dobrze wykreowani. Mamy czas, aby ich poznać, dowiedzieć się, jak funkcjonują i ujrzeć zmiany w nich zachodzące. Każdy z nich był ciekawy, każdy miał swoje unikalne zachowania i cechy charakteru, a ja osobiście cenię w literaturze różnorodność postaci i ich barwność. Polubiłam praktycznie wszystkich, a z Julienem i September zdążyłam się nawet zżyć, ciężko było mi się z nimi rozstać. Relacja głównych bohaterów chwyciła mnie za serce. Rozwijała się w naturalnym tempie, przez co była bardzo realistyczna. Moim zdaniem idealnie się dopełniali i mimo wszystko kibicowałam im do samego końca. „September sun” niesie za sobą wiele przesłań i mądrości. Uczy akceptacji siebie, żyć, tak jakby jutra miało nie być. Tego, aby nie przejmować się niepotrzebnie następnymi dniami, a korzystać z tego, co mamy aktualnie oraz że warto jest czasami wyjść ze swojej strefy komfortu i otworzyć się na możliwości, które daje nam świat. Samo zakończenie złamało mi serce i zostawiło je konające gdzieś na wybrzeżu Francji. Tak naprawdę od samego początku wiemy, a przynajmniej podejrzewamy, jak wszystko się zakończy, a jednak i tak boli, mimo że jesteśmy na to w pewnym sensie przygotowani. Płakałam, zalewałam się łzami, a po skończeniu ostatniego rozdziału i przeczytaniu epilogu uderzyła we mnie potworna pustka. Ogromnie polecam wam tę lekturę. Dzięki niej zaakceptowałam wiele rzeczy, których przedtem nie potrafiłam, a przede wszystkim poczułam się zrozumiana. Wiem, że pozostanie ze mną na bardzo długo Moja ocena to 4.75/5⭐
Recenzja: Bookkateee , Jabłczyk Katarzyna
September to dziewczyna, która nie gości długo w jednym miejscu, stale podróżuje, ale tak naprawdę ta podróż to jedynie ucieczka. Ucieczka przed przeszłością, która nieubłaganie depcze jej po piętach, mimo, że dziewczyna nie odwraca się za siebie. Julien jest bardzo cichym, zamkniętym w sobie chłopakiem, który preferuje jedynie samotność. Nie przepada za spędzaniem czasu z innymi i najlepiej czuję się sam. Towarzyszy mu notatnik, w którym spisuje wymyślone historię. W głębi duszy sam chciałbym je przeżyć lecz nigdy nie miał na tego odwagi. September nieświadomie stała się dla niego Słońcem, dzięki któremu świat Juliena rozbłysł ciepłymi barwami. Nauczyła go jak to jest czuć coś więcej niż samotność, jak być wolnym człowiekiem, który po prostu ŻYJE. Są tak różni, jak ogień i woda, ale właśnie to zbliża ich do siebie nawzajem. September jako jedyna rozumie zachowania Juliena i w ten sposób ich relacja staje się bardzo silna. Uwielbiam tę piękną historię i bardzo cieszę się, że ją poznałam. Przez cała książkę byłam w pełni zaangażowana i z niecierpliwością czekałam co wydarzy się w dalszym ciągu ( a uwierzcie mi działa się SPORO). Moją ulubioną postacią jest Julien, ponieważ czuję, że jesteśmy w pewnym stopniu do siebie podobni. Aczkolwiek September jest dla mnie ważną postacią. Pokazała mi, że nie warto się bać dążyć do wyznaczonych sobie celów. Po prostu pokochałam tę dwójkę i z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że mają specjalne miejsce w moim sercu. To co wyróżnia „September sun” to zdecydowanie prawdziwość, ponieważ nie ma w niej miejsca na przesłodzoną miłość, którą często spotyka się w innych książkach. Autorka przez stworzenie takiej fabuły sprawiła, że te wydarzenia się czuję całym sobą. Przeżywałam wraz z bohaterami ich rozterki, smutki, ale także radości, chwilę zapomnienia oraz promienie słońca, które odgrzewają i zmieniają szarą rzeczywistość w świat pełen koloru. Podsumowując Marta stworzyła arcydzieło, które zasługuje na wyróżnienie. Jestem zakochana w tej historii i bardzo się cieszę, że ją poznałam. Jest to niezwykle wartościowa książka, która niesie ze sobą ogromny przekaz. Będę do niej stale wracać, to wiem na pewno. Jeśli zastanawiacie się nad przeczytaniem to polecam zapoznać się z tą lekturą, naprawdę WARTO!
Recenzja: kasiawksiazkach, Witek Katarzyna
Szczerze mówiąc, twórczości mojej ukochanej Marty Łabęckiej mogłabym dawać nieskończoną ilość gwiazdek. Jeśli nie wiecie, jak bardzo ta książka złapała mnie za serce, mogę śmiało powiedzieć, że 300 jej stron poleciało mi, jakby to była chwila. Gdy ją czytałam, nie czułam, że czytam. Po prostu miałam wrażenie, że ja jestem tam razem z nimi. Rajusiu, ile ja bym dała, aby przeżyć chociaż chwilę w Sangatte.. Moja biedna September, która musi wiecznie uciekać złamała mi serce. A Julien? Idealny typ chłopaka. Tak strasznie mi przykro, że nie było im dane żyć długo i szczęśliwie. Tak strasznie do siebie pasują, że to aż łamie moje już i tak skruszone serducho. Książki tej autorki zawsze je łamią. I zawsze jak je czytam - są po prostu prawdziwe. Tak również było w tym przypadku. Znajdujemy w niej wiele cytatów, barwnych opisów klimatu północnej Francji, jak i tego jak ta dwójka młodych ludzi powoli się w sobie zakochuje. I jest to tak piękne 🥹 Jak Julien porównuje September do swojego słońca.. Mięknie mi serce i myślę, że jeśli trochę już mnie znacie to doskonale o tym wiecie, jak uwielbiam ckliwe książki. A ta zdecydowanie jest jedną z takowych. Myślę, że jeszcze nie raz do niej wrócę, aby ponownie zatopić się w tej historii. Jest ona przecudowna i jeszcze długo długo, jak nie zawsze, będę to powtarzać. Przepiękna historia. Jednym słowem - najcudowniejsza. Czytajcie, proszę Martę Łabęcką 🥹 Bo ona złamie Wam serce, ale zanim to zrobi, to rozgrzeje je swoim ciepłem.
Recenzja: zaczytana__liv, Popczyńska Oliwia
Z piórem Marty znam się bardzo dobrze. Czytałam każdą jej książkę i muszę przyznać, że każda kolejna coraz bardziej mnie 𝐳𝐚𝐬𝐤𝐚𝐤𝐮𝐣𝐞. Nie spodziewałam, że ta historia mnie, aż tak zachwyci. Na początku miałam delikatny problem, ponieważ z nieznanego mi powodu, strasznie 𝐰𝐨𝐥𝐧𝐨 czytałam, co mnie bardzo demotywowało. Myślę, że mój zastój czytelniczy mógł mieć na to wpływ. Na szczęście, mam wrażenie, że 𝐝𝐳𝐢𝐞̨𝐤𝐢 𝐭𝐞𝐣 𝐤𝐬𝐢𝐚̨𝐳̇𝐜𝐞 𝐮𝐝𝐚ł𝐨 𝐦𝐢 𝐬𝐢𝐞̨ 𝐠𝐨 𝐳𝐰𝐚𝐥𝐜𝐳𝐲𝐜́. 𝐒𝐞𝐩𝐭𝐞𝐦𝐛𝐞𝐫 jest bardzo tajemniczą i interesującą postacią. Odkrywanie jej sekretów było niezwykle ciekawą przygodą, która z każdą stroną stawała się coraz lepsza i lepsza. Bardzo ją 𝐩𝐨𝐝𝐳𝐢𝐰𝐢𝐚𝐦. Po poznaniu całej prawdy, jestem w szoku, że dalej miała siłę walczyć i iść do przodu. 𝐉𝐮𝐥𝐢𝐞𝐧 to postać, z którą bardzo się utożsamiam. Non stop miałam wrażenie, że mamy te same myśli i zachowania. Współczułam mu, jak nikt inny. Doskonale 𝐫𝐨𝐳𝐮𝐦𝐢𝐞𝐦 jego problemy, ponieważ sama się z nimi zmagam. Ich duet był czymś 𝐰𝐲𝐣𝐚̨𝐭𝐤𝐨𝐰𝐲𝐦 i teoretycznie nieprzewidywalnym. Zupełnie różni, a jednak tak podobni. 𝐈𝐝𝐞𝐚𝐥𝐧𝐢𝐞 się uzupełniali i pokazywali sobie nawzajem nowe 𝐨𝐛𝐥𝐢𝐜𝐳𝐚 𝐬́𝐰𝐢𝐚𝐭𝐚. To historia jedyna w swoim rodzaju. 𝐏𝐢𝐞̨𝐤𝐧𝐚 𝐢 𝐝𝐚𝐣𝐚̨𝐜𝐚 𝐝𝐨 𝐦𝐲𝐬́𝐥𝐞𝐧𝐢𝐚. Uważam, że dużo możemy wynieść z tej lektury. Jest to zdecydowanie książka warta polecenia! <3
Recenzja: Readwithbartek , Stępień Bartek
Chciałbym zacząć tą recenzję od tego, że uwielbiam książki Marty Łabędzkiej, a jej trylogia ,,Flawless’’rozbudziła we mnie nowe odczucie co do czytania. Nowa lektura tej autorki to moje dotychczas najlepsze odkrycie. ,,September Sun’’ to książka z wakacyjnym klimatem, wrażliwymi bohaterami ,tajemnicami oraz z ogromem humoru. Akcja powieści rozgrywa się we Francji a tak dokładniej w Sangatte. W samej lekturze pojawia się wiele słów które są w języku Francuskim. Zaczynając tą książę miałem dość duże oczekiwania tak ja wspominałem na początku recenzji czytałem już wszystkie dostępne książki tej autorki i każdą z nich uwielbiam, stały się moim domem, ostoją. Czytając je mogę zapomnieć o wszystkich problemach które mnie otaczają , tak jak już można wnioskować po ocenie jaką dałem tej lekturze czytając ją nie zawiodłem się wręcz przeciwnie, z każdą przewróconą kartką nie potrafiłem oderwać oczu od tekstu, przez nią się po prostu płynie. Co do bohaterów bo to o nich muszę głównie wspomnieć w tej recenzji ,zakochałem się. Julien i September to dwa różne charaktery a jadnak coś ich ze sobą połączyło. Główny bohater to cichy i zamknięty w sobie człowiek.Woli spędzać czas sam z notesem w dłoni oraz długopisem.September tak jak już mówiłem to przeciwieństwo Juliena. Nie boi się ryzyka i zbyt czysto ryzykuje.Bohaterka opowiada chłopakowi o swoich podróżach oraz o tym co przeżyła. Uwielbiam to jak sobie dogadują i jak świetnie sobie radzą we dwoje. Napewno nie raz wrócę myślami do ich wspólnej historii. Wątki jakie są zawarte w tej książce dają dużo do rozmyślania.Jeśli chodzi o styl pisania Marty to niestety nie jest on moim ulubionym bo pisze ona w narracji trzecioosobowej ja osobiście jestem fanem jeśli narratorem jest główny bohater ale od tej autorki przeczytam wszystko. Uwierzcie mi jeżeli pokochaliście ,,Flaw less’’ to napewno ta powieść wam się spodoba.
Recenzja: @_agatablaszczyk, Błaszczyk Agata
Julien pracuje w hotelu. Wybiera nocne zmiany,ponieważ wtedy, w ciszy może tworzyć. Pewnego razu, w owym hotelu zjawia się młoda dziewczyna. Twierdzi, że została okradziona, czeka na paszport tymczasowy, ale ma trochę pieniędzy, by wynająć pokój. September jest piękna, bije od niej niesamowity blask, który Julien od razu zauważa. Nie wie natomiast, że dziewczyna skrywa tajemnice, a paszport, który rzekomo jej skradziono, spoczywa spokojnie na dnie plecaka. Nie wie też, że moment, w którym ja poznał, to chwila, w której zmieniło się jego życie.. Co takiego się wydarzy? Jakie sekrety wyjdą na jaw? . Początkowo ciężko było mi się w te historię wczuć. Trochę mi się dluzyla, trochę zaczynałam się nudzić, ale cieszę się, że nie odłożyłam jej na bok, że się nie poddałam,ponieważ później było tylko lepiej, a ja te książkę najzwyczajniej uwielbiam. Klimat, który Autorka zbudowała jest genialny i co najlepsze -wiecie, że nie lubię narracji 3cioosobowej, a tym razem nawet ona bardzo przypadła mi do gustu. Styl i język, jakim posługuje się Marta Labecka w swoich książkach, podoba mi się niezmiennie. Emocji zdecydowanie w tej opowieści nie brakuje -są chwile zabawne, są momenty wzruszające, ale wszystko idealnie ze sobą współgra. Tak jak zresztą bohaterowie, którzy wykreowani są na zasadzie kontrastu. September jest odważna, w pewien sposób wyzwolona, ale też bardzo tajemnicza. Julien to romantyczna,artystyczna dusza i przyznam, że dawno nie czytałam książki, w której to bohater jest tak delikatny. Ich relacja jest bardzo ciekawie skonstruowana, emocjonalna i ukazana w bardzo realny sposób ale też zmuszająca nas -czytelników do przemyśleń. Oprócz nich mamy też ciekawych bohaterów drugoplanowych i malomoasteczkowość,która jak wiecie kocham! Klimatyczna, niewielka miejscowość, w której każdy, każdego zna,malownicze widoki i dziewczyna, która pojawia się nie wiadomo skąd i dlaczego, za to jej osoba rozpala serce skromnego chłopaka. Nie nazwę historii lekką, ponieważ miłość September i Juliena, zdecydowanie do lekkich nie należy. Przeciwności losu, problemy,z jakimi mierzą się bohaterowie też nie są łatwe i przyjemne. Zakończenie jest zaskakujące, ale pasuje do książki idealnie.. Czy polecam? Oczywiście, że tak 😍😍😍
Recenzja: bookowl.emma, Grabowska Klaudia Emma
4,5/5⭐ Miałam dość spore oczekiwania do tej książki, ponieważ trylogia Flaw(less) jest jedną z moich ulubionych, więc bardzo liczyłam na tę pozycję. Pierwsze 200 stron czytało mi się dość ciężko, bo nie mogłam wczuć się w historię. Od początku, jednak była ona bardzo klimatyczna oraz malownicza, co naprawdę mi się podobało. Druga połowa książki była już dużo bardziej ciekawa i dosłownie ją pochłonęłam! Było warto się trochę na początku pomęczyć dla tych emocji! Bardzo polubiłam głównych bohaterów. Najbardziej podobała mi się ich relacja oraz uczucie, które ich łączyło, gdyż było widać, że jest ono prawdziwe i przyszło naturalnie. Pokochałam w tej książce wątek 𝘴𝘮𝘢𝘭𝘭 𝘵𝘰𝘸𝘯 (jest to mój ulubiony wątek w książkach, a tu był on bardzo klimatyczny). "September Sun" to malownicza, piękna, ale też trudna historia o miłości i przeciwnościach losu, w której nie brakuje emocjonujących zwrotów akcji. Polecam z całego serca!
Recenzja: tik tok (pseudo.ksiazkara), Kędziora Natalia
książka, która pierwszy raz od dawna tak mnie zachwyciła i zdziwiła. Nie sądziłam, że jeszcze jakiś autor jest w stanie wymyślić fabułę, która nie miała miejsca, bądź nie byłaby napisana do przesady. Kolejny fenomen autorki. Pochłonęłam ją od razu, nie mogąc odłożyć książki. Bohaterowie ciekawi, mega różni chociaż minusem było to, że nie zachowywali się jakby mieli po dwadzieścia parę lat. Co do losów „September” - względem tego dlaczego uciekała można było się domyślić, jednak całokształt historii jest ciekawy i godny polecenia. Nawet zakończenie choć smutne to pozostawia posmak na języku, „może kiedyś…”
Recenzja: zaczytani.razem , Matulewicz Alicja
Na samym początku mocno się nudziłam całkowicie nie rozumiałam czemu ludzie tak bardzo kochają tę historię, lecz wszystko zmieniło się mniej więcej w połowie. Nagle odkryłam, że jest to poetycka książka, a w momentach gdy Julien porównywał September do słońca, nie mogłam powstrzymać wzruszenia. W tej powieści piękno i dopracowanie przebija przez każdą kartkę i nie dacie rady tego nie dostrzec. Na pewno przez długi czas nie zapomnę tej lektury, dlatego że była ona dla mnie niezwykle komfortowa i rozluźniająca. Ja nie znalazłam żadnego błędu w tej historii, i właśnie za to kocham książki Marty Łabęckiej.
Recenzja: zaczytana_ad , Fijołkowska Adrianna
𝐒𝐞𝐩𝐭𝐞𝐦𝐛𝐞𝐫 𝐬𝐮𝐧 ☀️🎇 | 𝐌𝐚𝐫𝐭𝐚 𝐋𝐚𝐛𝐞𝐜𝐤𝐚 Q: Skomentuj żółtymi emotkami!!! Jeśli jesteście tutaj dłuży czas zapewne wiecie, że jestem wielką fanką tego co tworzy Marta Łabęcka! Zakochałam się w trylogii Flaw(less), kocham My beloved monster, jadnak z 𝐒𝐞𝐩𝐭𝐞𝐦𝐛𝐞𝐫 𝐬𝐮𝐧 było nieco inaczej… 𝐒𝐞𝐩𝐭𝐞𝐦𝐛𝐞𝐫 𝐬𝐮𝐧 jest spokojną, bardzo komfortową historią, która może intrygować i na pewno niektórym z Was pozwoli odnaleźć ukojenie i zrozumienie. Na pewno jest pare tajemnic, niewyjaśnianych przez większość książki. Czy jestem tego fanką? Nie za bardzo, ale zacznijmy od pozytywów!𝐒𝐞𝐩𝐭𝐞𝐦𝐛𝐞𝐫 jako bohaterka podbiła moje serce i moim zdaniem jest to jedna z dwóch moich ulubionych aspektów tej historii! Niezależna, tajemnicza ale zagubiona. Julien jednak nie przypadł mi do gustu aż tak bardzo, jednak cała jego historia była przepiękna i poruszająca. W całym 𝐒𝐞𝐩𝐭𝐞𝐦𝐛𝐞𝐫 𝐬𝐮𝐧 czuć autorkę. Czuć charakter Marty co jest przepiękne! Styl pisania jak zawsze cudowny! Klimat małego miasteczka, hotelu i małej ilości ludzi jest kojący. Daje spokój, który no właśnie.. Przez ponad połowę książki nie wydarzyło się praktycznie nic. Nie związałam się za bardzo z bohaterami, nie przeżywałam nic tak mocno jak bym tego oczekiwała. Dużo drobnych rzeczy, które mówią nam, że tak na prawdę nic nie wiemy i to prawda bo nie wiemy nic do końcówki, przez co się męczyłam i nie potrafiłam zaangażować.I tak końcówka nadrabia KOCHAM JĄ i o wow!!! Było super! Ale całokształt oceniam niżej… Nie przywiązałam się jakoś mocno do bohaterów oraz ich relacji, może po MBM spodziewałam się czegoś lepszego? Zdecydowanie tak. Jednak było trochę urzekających motywów! Marzenia o podróżowaniu, podróżowanie, przeżycia, książki, pisanie książek i francuski… Jestem niesamowicie zauroczona tym językiem już jakiś czas i uwielbiam gdy pojawia się w książkach! Daje im uroku i takiej niepowtarzalnej elegancji! 🥹🇫🇷 Kocówka nadrabia, wiem, że szybko nie zapomnę o 𝐒𝐞𝐩𝐭𝐞𝐦𝐛𝐞𝐫 𝐬𝐮𝐧 bo mimo kilku dni od przeczytania ostatnich stron Jules i September są w mojej pamięci! 🥹😭 3/5⭐️
Recenzja: @ksiazkowny | https://www.instagram.com/invites/contact/?i=12j299atojy3z&utm_content=pmj36hd, Magiera Dorian
𝐌𝐚𝐫𝐭𝐚 𝐋𝐚𝐛𝐞̨𝐜𝐤𝐚 ☀ 𝐒𝐄𝐏𝐓𝐄𝐌𝐁𝐄𝐑 𝐒𝐔𝐍 ☀ ★ 𝐨𝐜𝐞𝐧𝐚: 𝟓/𝟓 ★ "Zakochanie się w kimś takim jak ona, to proszenie się o to, żeby przez resztę życia za nią tęsknić i szukać kogoś kto chociaż w połowie zapełni te pustkę." "September Sun" to kolejne istne arcydzieło Marty Łabęckiej, które wzbudza wiele emocji i zapewnia niezapomniane doznania literackie. Osobiście mając ogromne oczekiwania w stosunku do tej książki, muszę przyznać, że cieszy mnie to, jak głęboka i piękna jest to książka. Początek historii może być lekko nużący, jednakże warto wytrwać, bo poznajemy tam tło i kontekst dla późniejszych wydarzeń. Jednym z najbardziej ujmujących elementów tej powieści jest jej komfortowy klimat, który skłania do refleksji nad życiem, miłością i ludzkimi losami. Autorka operuje emocjami czytelnika, prowadząc go przez tunel uczuć i doświadczeń bohaterów. Cieszy mnie również fakt, że mimo trzecioosobowej narracji (za którą nie przepadam), poznajemy pewne fakty razem z głównymi postaciami, co sprawia, że czujemy się bardziej z nimi związani i angażujemy się w ich losy. Książka emanuje pięknem nie tylko poprzez treść, ale również poprzez swoje bogactwo językowe i subtelną grę słów. Wzruszające opisy, płynne dialogi i docinki bohaterów sprawiają, że czytelnik sprawnie przenosi się w świat przedstawiony. W porównaniu z poprzednimi dziełami Marty Łabęckiej, zauważalny jest ogromny progres. Autorka zdecydowanie udoskonaliła swój warsztat umiejętności. Nie sposób nie wspomnieć o przemyślanych nawiązaniach do słońca, subtelnych wpleceniach języka francuskiego oraz klifów, które wnoszą dodatkową warstwę klimatyczną do opowieści. Podsumowując, "September Sun" to książka, która skradła moje serce swoją głębią, pięknem i przesłaniem. Jest to historia, która zostaje w pamięci na długo po zakończeniu lektury i z pewnością będę polecać ją wszystkim. Z całego serca polecam "September Sun". To niezwykle poruszająca opowieść, która zaskakuje, wzrusza i skłania do refleksji nad życiem i miłością. Marcie udało się stworzyć arcydzieło, które z pewnością zasługuje na uznanie i uwielbienie czytelników. "Julien przez chwilę żałował nawet, że nie był malarzem. Bo nie sądził, by jakikolwiek opis dziewczyny, jaki spisałby na papier, w pełni oddał to, co widziały jego oczy."
Recenzja: Clonii.books, Szarek Katarzyna
“𝐉𝐮𝐥𝐢𝐚𝐧 𝐳𝐚𝐜𝐳𝐚̨𝐈 𝐩𝐨𝐝𝐞𝐣𝐫𝐳𝐞𝐰𝐚𝐜́, 𝐳̇𝐞 𝐧𝐚𝐣𝐰𝐢𝐞̨𝐤𝐬𝐳𝐲𝐦 𝐭𝐚𝐥𝐞𝐧𝐭𝐞𝐦 𝐒𝐞𝐩𝐭𝐞𝐦𝐛𝐞𝐫 𝐛𝐲𝐈𝐨 𝐳𝐧𝐢𝐤𝐚𝐧𝐢𝐞.” ⭐⭐⭐⭐⭐/5 To nie ja skończyłam tą książkę a to ona skończyła mnie. 𝐒𝐞𝐩𝐭𝐞𝐦𝐛𝐞𝐫 𝐬𝐮𝐧 to książka wręcz idealna dla mnie. Pełna niesamowitych historii, niespodzianek i pięknych cytatów. Dodatkowo cały jej klimat, sama September, Julien, nadmorskie miasteczko. To wszystko nie dość, że sprawiło że jeszcze bardziej zagłębiłam się w tą książkę to przypominało mi o 𝐭𝐫𝐲𝐥𝐨𝐠𝐢𝐢 𝐅𝐥𝐚𝐰𝐬𝐨́𝐰 tej samej autorki. Sprawiło, że znowu chcę po nią sięgnąć. Widać, że styl pisania Marty Łabęckiej przeszedł zmiany i to zdecydowanie no dobre. Jest lekki i przyjemny do czytania. Wydarzenia i plot twisty pozwalają na płacz, na śmiech i zastanowienia nad życiem. Jestem zakochana w bohaterach tej historii. A już szczególnie w September. To jaka jest, jakie życie prowadzi i dlaczego je prowadzi. Co jest jej historią, jakie jeszcze historie przeżyje. Jestem nią tak zafascynowana jak sam Julien ją. Poniekąd żyje ona moimi marzeniami i gdy o niej czytam czuję ciepło i postanawiam cele. Julienowi także nie mogę odmówić, że jest świetnym bohaterem. Zbudowanym kompletnie inaczej, w bardzo wrażliwy i wyjątkowy sposób. Są oni kompletnymi przeciwieństwami. Ogniem i wodą. Klifami i morzem. Poetą i muzą. Ich relacje jest przepiękna, a jej zakończenie bolesne ale idealne i prawdziwe dla nich. Zakończenie całej książki jest dopasowane perfekcyjnie. Wiem, że napewno sięgnę jeszcze po tą historię o znalezieniu siebie, spełnieniu marzeń i poznaniu domu.
Recenzja: Tik tok, Hilmanowicz Aleksandra
Jeszcze przed zaczęciem czytania tej książki wiedziałam że skradnie moje serce tak samo jak pozostałe książki marty ale szczerze mówiąc ta książka przerosła moje wszystkie oczekiwania. Ta historia jest moim słońcem która oświetla ciemne dni. Dawno żadna książka tak bardzo mnie nie wciągnęła jak September Sun i bez wątpienia będę polecać ją każdej możliwej osobie. Ilość łez jaką wylałam podczas czytania jest ogromna ale to jest właśnie piękne. Tak samo jak historia Juliena i September
Recenzja: naaalwi.books, Salwin Nikola
„September sun” - Marta Łabęcka 5/5⭐ ☀Podczas czytania poznajemy niesamowitą historię o ucieczce przed problemami i poznawaniu siebie. Jest to książka, w której odnalazłam swój dom. Styl pisania Marty sprawił, że wciągnęłam się w historię Juliena i September już od pierwszych zdań. Każdy z bohaterów jest zupełnie inny, ale razem dają spójną całość przez, którą się wręcz płynie. Podczas czytania wiele razy miałam łzy w oczach, jednak końcówka sprawiła, że nie mogłam już zatrzymać łez. W powieści możemy znaleźć piękne cytaty. Jestem pewna, że sięgnę po następne książki Marty, ponieważ jej styl pisania jest dla mnie bardzo komfortowy.☀
Recenzja: zochaksiazkara , Szendzielarz Zofia
Marta po raz kolejny rozczuliła i złamała moje serce. Przepiękna historia, która obiecuję, doprowadzi was do łez. Czasami miałam wrażenie, że płynę. Mogłam poczuć się jak główni bohaterowie. Odnalazłam „to coś” w uczuciach Juliena, którego dziwnym trafem nie mogę opisać. Czuję, że odnalazłabym się w jego towarzystwie. September natomiast jest bohaterką, która kocha spontaniczność, jej ciągle podróże, ale za razem tajemnice, które trzyma w sobie. Plot twist zapewnił mi zawał na miejscu, nie spodziewałam się takiego zakończenia. Jednak uważam iż jest piękne i nietypowe. Podoba mi się ta nietypowa forma zakończenia historii. Jak zawsze nie zawiodłam się i uważam, że warto, naprawdę warto to przeczytać! 4/5⭐
Recenzja: tik tok , Krawczyk Ada
Jakby mnie ktoś spytał jakim jednym słowem opisałabym te historie to użyłabym słowa „wartościowa”. Ta książka nauczyła mnie tego, że tak na prawdę nie wiemy dużo o ludziach z którymi przebywamy na codzień. Nie wiemy jaką mają oni przeszłość i co ich w życiu spotkało. Nawet ci uważani za złe osoby, ponieważ potrafili zrobić nielegalne rzeczy, mają swoje przeżycia. Bardzo często wpływają one na ich czyny (co nie zawsze ich usprawiedliwia). Moim zdaniem warto przeczytać tę książkę bo może wnieść dużo przemyśleń do naszego życia, wiele nas nauczyć oraz otworzyć oczy na różne sprawy. Jest ona napisana w taki sposób, że na pewno nie będziecie się na niej nudzić. Mogę ją także opisać jako bardzo emocjonującą i chwytającą za serce. Mi się ona podobała i cieszę się, że Marta Łabęcka mnie nie zawiodła. ulubione cytaty✨ „Każda historia jest warta opowiedzenia. Trzeba tylko znaleźć osobę, która będzie chciała ją poznać.” „Nieważne, jak ostrożnie żyjesz, każdego dnia możesz stracić wszystko.” „Do każdego z tych miejsc mogę wrócić, jeśli tylko zechce. Ale już nigdy nie będę dzieckiem oglądającym statku przed pójściem do szkoły. „-To głupi pomysł. - Tak właśnie powstają najlepsze historie” ocena: 4⭐
Recenzja: tik tok, Leonowicz Aleksandra
Hotel w małym miasteczku, cichy chłopak (on zakochuje się pierwszy) , tajemnicza dziewczyna i lato. Czy to jeszcze was nie przekonało? „September sun” to książka z letnim klimatem, wrażliwymi postaciami, humorem i tajemnicami. Jest to tak fantastyczne połączenie, a przez samą powieść się płynie. Marta jak zawsze urzeknie was pięknym i lekkim piórem oraz nieraz zaskoczy, rozerwie serce na kawałki po to, aby ponownie je poskładać. Można mieć wrażenie, że tak naprawdę nic szczególnego się przez większość książki nie dzieję, jednak sprawa prawdziwej tożsamości September była w mojej głowie od samego początku aż do momentu ujawnienia prawdy. Julien ma absolutnie moje całe serce. To chłopak, który jest bardzo zamknięty i wyjątkowy. Swoje emocje i lęki przelewa na papier, a „w jego głowie wszystko ma swoją barwę”. Jest postacią, która kocha całym sobą i wszystko co robi płynie z jego niesamowitej dobroci. Przypomina mnie sprzed 3 lat, dlatego tak bardzo go rozumiałam, a także myślę, że wielu czytelników się z nim utożsami oraz będzie uczyć się razem z nim. Bo „Julien nauczył się wiele tamtego lata”. September to słońce, nadzieja i kolor złoty. Swoją obecnością rozjaśnia każde pomieszczenie i nie pozwala oderwać od siebie wzroku. Ma bardzo piękne (wbrew temu co mówi), lecz pokiereszowane, serce. Widziała w swoim życiu i pamięta ze swoich podróży wiele, lecz mimo to, nie wszystko co by chciała. Jej przeszłość absolutnie rozrywa duszę na kawałki i pokazuje, że życie na pozór piękne, wcale nie musi takim być. Całokształt historii tej dwójki młodych ludzi wzrusza, jest światełkiem w tunelu i domem. Pokochałam „September Sun" całym sercem, podczas czytania płakałam, śmiałam się, piszczałam i byłam zła na niesprawiedliwość świata. Jeśli jeszcze jakimś cudem nie znacie twórczości Marty Łabeckiej nadróbcie swoje zaległości i dajcie pochłonąć się jej historiom o których nie zapomnicie na długie lata.
Recenzja: Blondynkowe_ksiazki, Śliwak Anna
Czasami wystarczy tylko kilka zdań, żebym wiedziała, że książka w pewnym stopniu skradnie kawałek mojego serca. Tak właśnie było w przypadku „September sun” Marty Łabęckiej, opowiadającej o burzliwej historii miłosnej, która zaczyna skrywać się za horyzontem, jak zachodzące słońce. Jest to jedna z historii, która zakorzenia się głęboko w sercu czytelnika, by siać tam ból, smutek i zniszczenie. Niekiedy również dając nadzieję, ale tym samym ją odbierając. Ta książka wywołuje wiele różnych emocji, z których nie wszystkie są miłe i dobre. Jestem pod wrażeniem tego, jak autorka wciągnęła mnie w swój świat i pokazała historię, która otula czytelnika niczym słońce w letni dzień, by za chwilę przywołać burzowe chmury. Byłam smutna, zła, rozżalona, śmiałam się i miałam złamane serce. A w zamian co dostałam? Zakończenie, którego się nie spodziewałam, a które wywołało lawinę nowych pytań. „September sun” opowiada historię miłosną, jednak romans jest tutaj na zupełnie innym poziomie. Związek między Julienem i September ciężko nawet nazwać romansem, bo to, co czuli do siebie nie można określić słowami. Relacja między nimi była wyjątkowa i pozwoliła im otworzyć się na to, co nowe i nieznane. Nie chcę popsuć nikomu tej historii, więc nie będę zdradzać nic na temat fabuły tej książki. Czasami byłam zła na to, w jakim kierunku Marta poprowadziła tę historię, jednak cieszę się, że mogłam odkrywać ją do samego końca. W książkach i stylu Marty Łabęckiej jest coś, co sprawia, że słowa same przyciągają czytelnika i nie pozwalają się od siebie oderwać. Jej pisanie po prostu mnie chwyciło i sprawiło, że poczułam tak wiele emocji. Stworzyła tu niesamowite, wrażliwe i nie idealne postacie, z którymi łatwo można się utożsamić. Autorka szarpała za struny mojego serca i sprawiła, że czułam wszystko to, co Julien i September i razem z nimi przeżywałam każde wzloty i upadki i odkrywałam piękno tego świata. Jeżeli macie ochotę na historię, która daleka jest od idealnych postaci, słodkiego romansu i cudownego życia, to książka ta jest właśnie dla Was. Jest to prawdziwa historia o życiu, które nie jest łatwe i proste. O miłości, która wdziera się niepostrzeżenie i sieje zamęt. Taka, o której długo nie zapomnicie.
Recenzja: h_zaczytana, Walczak Hania
September Sun to kolejna książka Marty na której sobie popłakałam 🥹 Dwa lata temu rozpoczęłam swoją przygodę z twórczością Marty, z trylogią flawsów. Flawsy stały się dla mnie czymś czego nie jestem w stanie opisać słowami. Flaw (less) było jedną z pierwszych romansy młodzieżowych po które sięgnęłam i myślę że dlatego mam do nich taki ogromny sentyment. No ale ten poscik nie jest o flawsach! 🌅 September Sun to kolejna piękna i wzruszająca książka Marty, która opowiada nam historię dwójki bohaterów. Juliena - który jest skrytym chłopakiem, pisarzem, który marzy aby wyjechać z rodzinnej francji. September - słoneczną dziewczynę która na pierwszy rzut oka wydaje się być radosna i posiadać wymarzone życie, jednak pozory mogą mylić. „SeSun” to książka na której poleciała mi łza, co nie zdarza się prawie NIGDY w moim przypadku, za co ogromne gratulacje dla autorki 😙☀ Historia Juliena i September jest warta opowiedzenia. Może złamie wasze serca na miliony kawałków, ale będzie warto. 💛 Francja, morze, zachody słońca, romans, miłość i słońce to słowa jakimi opisałabym tę książkę. Mam nadzieję że was zachęciłam, miłej lektury! (Ps. Jeśli tak jak ja uwielbiacie trylogie flawsów, mogę zdradzić że ktoś/coś tutaj zostanie wspomniany/e 🫶🏼
Recenzja: artystycznie_o_ksiazkach, Sadowska Laura
5⭐/5⭐ W ,,September Sun” zakochałam się już od pierwszego rozdziału. Wystarczyło tylko kilka zdań, abym całkowicie przepadła dla tej historii. Przez te 440 stron po prostu płynęłam. W tej książce wszystko zostało dokładnie przemyślane i dopracowane przez autorkę. To właśnie dzięki jej wspaniałemu stylowi pisania, ta historia tak bardzo mnie zachwyciła.☀ Julien to cichy i zagubiony mężczyzna, którego każdy uważa za dziwaka. Jego jedyną pasją jest pisanie, ale w ostatnim czasie nie potrafi napisać nawet jednego prostego zdania. Wszystko się zmienia, kiedy w jego życiu pojawia się September, czyli jego słońce. To dzięki niej Julien zaczyna się powoli otwierać, staje się odważniejszy. Już nie jest tym milczącym pracownikiem hotelu. Zmienił się w mężczyznę, który nie boi się mówić o swoich marzeniach i uczuciach. September to młoda i piękna kobieta o bursztynowych oczach, która przez ostatnie cztery lata podróżowała po świecie. To osoba, która za pomocą kłamstwa potrafi osiągnąć każdy swój cel. Sztukę kłamania ma już opanowaną do takiego stopnia, że na bieżąco wymyśla kolejne nieprawdziwe historie. Jednak gdy z czasem poznaje Juliena, powoli zaczyna coś w niej pękać. Ma dosyć kłamstw, dlatego zaczyna się przed nim otwierać. Relacja tych bohaterów została przedstawiona przez autorkę we wspaniały sposób. Ich znajomość rozwijała się powoli i naturalnie. Z każdą kolejną rozmową stawali się dla siebie coraz bliżsi. Bo mimo różnic mieli ze sobą wiele wspólnego. Oboje za czymś tęsknili. Przez te kilka miesięcy stali się dla siebie bardzo ważni. Julien w końcu znalazł osobę, przed którą mógł się w pełni otworzyć. Natomiast September odnalazła osobę, dla której chciała przestać kłamać. Cała historia wywołała we mnie wiele emocji. Było pare momentów, gdzie nie mogłam opanować śmiechu ( była to głównie zasługa Theo ), ale były też chwile, na których byłam bliska płaczu. W książce mogłam też znaleźć kilka plot twistów, których na prawdę się nie spodziewałam. Były dla mnie totalnym zaskoczeniem. W życiu bym na nie nie wpadła, dlatego bardzo podziwiam autorkę za to, że coś takiego wymyśliła. Po skończeniu tej książki poczułam pustkę. Podczas czytania bardzo zżyłam się z bohaterami, dlatego teraz jest mi ciężko się z nimi pożegnać. Będę tęskniła za uśmiechniętą i szaloną September, zabawnym Theo oraz za odważnym Julienem, który przeszedł ogromną przemianę. September nauczyła mnie, że ,,każda historia jest warta opowiedzenia, trzeba tylko znaleźć osobę, która będzie chciała ją poznać” natomiast Julien uświadomił mnie, że ,,są osoby, które poznaje się tylko po to, by tęsknić za nimi przez resztę życia”.
Recenzja: book.soup, Błażejak Zosia
September Sun to pierwsza książka Marty, którą miałam przyjemność czytać. Wymagania, które miałam do tej książki były naprawdę wysokie, ponieważ o twórczości Marty słyszałam wiele pozytywnych opinii. Nie zawiodłam się! Książka urzekła mnie swoją delikatnością i piękną historią. Była ona urocza i naprawdę mnie zauroczyła. "September Sun" to młodzieżowy romans 14+ Opowiada on o historii Juliena, który jest niezwykle wrażliwym bohaterem, który ma swoje marzenia. W jego życiu pojawia się Kobieta, która staje się jego słońcem rozświetlającym nawet najciemniejszą noc. Jest ona jego nadzieją, mentorką, przyjaciółką, a także... Julien poznaje świat, nie ten, o którym zapisuje historię w swoim notatniku, ale ten, po którym stąpa każdego dnia. Jednak to tylko jedno lato, nie będzie ono przecież trwać wiecznie. Przygoda Juliena wzbudziła we mnie wiele emocji, autorka potrafi w wyjątkowo realistyczny sposób przelewać emocje na papier, co mnie osobiście zachwyciło. Tajemnice, sekrety, albo miłosna opowieść... Co za różnica? Przecież i tak wszystko kiedyś się skończy. Z całego serca polecam książkę każdemu, niezależnie od tego ile macie lat. Moje serce zostało porwane⛅🤍
Recenzja: cos.tam.czytam, Szcześniak Patrycja
„Każda historia jest warta opowiedzenia. Trzeba tylko znaleźć osobę, która będzie chciała ją poznać...” Bez dwóch zdań mogę powiedzieć, że nie zawiodłam się na Marcie Łabędzkiej. Miałam spore wymagania po „My Beloved Monster".Urzekło mnie, jak autorka trzyma czytelnika w napięciu, powoli podsuwając kolejne kawałki układanki. Tym razem nie było inaczej. Kolejną rzeczą, której nie mogę, jej zarzuć, jest styl pisania. To jak autorka przelewa uczucia na papier, jest nie do opisania. Nie jednokrotnie szczerzyłam się do książki jak głupia lub wzruszyłam się do łez. September Sun to historia Juliena, który od urodzenia tkwi w nudnej nadmorskiej miejscowości, a swoje marzenia przelewa na papier. Gdy nagle pojawia się Ona. Promień słońca w jego monotonnym, pozbawionym spontaniczności życiu. September pokazuje mu drogę do przełamania dotychczasowych schematów i pozwala mu uwierzyć w siebie. Lecz skrywa wiele sekretów, w skrupulatnie chowając je pod maską pozytywnej dziewczyny w podróży. Przy nim jednak maska zaczyna pękać a tajemnice, które September miała wziąć ze sobą do grobu, w każdej chwili mogą ujrzeć światło dzienne. Z całego serca polecam wam samemu sprawdzić, czy historia ta skradnie wasze serca i umysły. A może stanie się waszym saudade? PS. Jest drobne nawiązanie do innej książki Łabędzkiej. Jestem ciekawa czy je znajdziecie...
Ze względu na strukturę książki nie zamieszczono spisu treści.