Spis treści książki
Ze względu na strukturę książki nie zamieszczono spisu treści.
5.8/6 Opinie: 171
ePub
Mobi
Victoria Joseline Clark nigdy nie należała do szczególnie rozważnych dziewczyn, choć nie można jej było zarzucić braku inteligencji. Przez siedemnaście lat swojego życia uważała się za osobę przeciętną i taką również prowadziła egzystencję. Nauka w renomowanym liceum, wieczne kłótnie z irytującym bratem bliźniakiem, częste imprezy z przyjaciółmi, rodzinne kolacje w towarzystwie troskliwej matki i wiernego psa ― niczym się nie wyróżniała z tłumu innych dzieciaków z małego miasteczka Culver City w stanie Kalifornia, słynącego z turystów, kina i dobrego jedzenia. Jej rodzice mieli jeden cel: wychować swoje dzieci na porządnych obywateli. Victorii od małego wpajano żelazne zasady, których ślepo przestrzegała, przekonana, że uchronią ją przed problemami, o których opowiadała jej matka.
Niestety, dziewczyny nie przygotowano na to, że jej największym utrapieniem może się okazać wysoki chłopak z martwym spojrzeniem i zimnym uśmiechem. Wystarczyło kilka źle dobranych słów i obecność w niewłaściwym miejscu o nieodpowiedniej porze, aby zapoczątkować walkę, na którą nie była gotowa. Wszystko wymknęło się spod kontroli, gdy ten czarnooki, zblazowany chłopak okazał się faworytem nielegalnych pojedynków bokserskich, których od lat nienawidzi jej matka ― prawa ręka burmistrza miasta i oddana przyjaciółka funkcjonariuszy policji.
Victoria najchętniej cofnęłaby czas. Ilekroć spoglądała w czarne jak noc oczy, błagała w myślach, aby nigdy ich nie zobaczyć. On był problemem, którego nie potrafiła rozwiązać. Chaosem, który nadszedł. Mrokiem, do którego lgnęła. Ósmym grzechem głównym, który chciała popełnić. Błagała o rozgrzeszenie, które nie nadchodziło. Bo oboje byli zbyt wielkimi grzesznikami.
Poznaj bliżej "Pizgacza":
Empik.com: Jak Pizgacz podbiła polską literaturę? Fenomen „Start a fire”
Kronikatygodnia.pl: Katarzyna Barlińska z Chełma wśród zwycięzców Bestsellerów Empiku 2023!
Posłuchaj audiobooka:
O Pizgaczu i Start a Fire słyszałam od dawna i byłam ogromnie ciekawa tej historii Nie wiedziałam, czego się spodziewać, nie miałam żadnych oczekiwań, a dostałam taką emocjonalną bombę, że chwilami trudno mi było zebrać myśli. To nie jest książka o pięknej i czystej miłości, to nie jest gorący romans, to nie jest lekka historyjka o pierwszym zakochaniu. Start a Fire to pełna skrajnych emocji, nieodpowiednich wyborów i toksycznych relacji powieść o młodych ludziach, których uczucia wybuchają nagle, iskrzą, a przez to wszystko wokół zaczyna płonąć. I nic nie jest w stanie ugasić tego pożaru. Debiut roku? Myślę, że to za mało powiedziane. Ta książka to FENOMEN! Polecam!
K.N. Haner, zwana Królową Dramatów, autorka między innymi cyklu "Niebezpieczni mężczyźni"
Są takie historie, które się czyta, by je przeczytać, przetworzyć w głowie i zapomnieć. Są takie, które wywołują gamę emocji i czegoś nas uczą. Ale są też takie jak ta. Historie, które bezwzględnie pochłaniają i brutalnie uświadamiają nas o zepsuciu i podłości, jaka w nas drzemie [...]. Ta historia nie jest dobra. Ona jest obłędna. Wszystko w niej zostało dopięte na ostatni guzik, przemyślane i użyte w konkretnym celu. Postacie są magnetyzujące i wtłaczają się w nasze żyły niczym jad węża, który kusił Ewę w Raju. Start a Fire to początek upadku Victorii Clark. A wraz z nią upadnie każdy, kto sięgnie po tę książkę, bo Nathaniel Shey nie jest bohaterem, o którym można zapomnieć.
FortunateEm, autorka książki Emerald. Kamienie Miami
Ta książka pochłania. Wbija szpony głęboko w umysł i nie pozwala o sobie zapomnieć. Na każdym kroku czytelnik chce wrócić do czytania, a po zakończeniu pozostaje z ogromnym chaosem, który jedynie wzmaga chęć poznania dalszych tomów [...]. Trylogię "Hell" w pewien sposób można nazwać ikoną polskiego Wattpada. Nie jest to prosta, stereotypowa historia. To w całości zaplanowana powieść, składająca się z elementów tak rzeczywistych, że aż trudno uwierzyć, że jest fikcją literacką.
Natalia Antczak, @sztambuchczyta
Katarzyna Barlińska vel P.S. HERYTIERA - autorka książek z kategorii Young Adult. Zaczęła publikować swoje utwory w 2016 roku na platformie Wattpad, posługując się pseudonimami „Pizgacz” oraz P.S. Herytiera. Na Wattpadzie jako pierwsza w Polsce zebrała ponad 115 tysięcy obserwujących. Jeszcze przed maturą podpisała z wydawnictwem BEYA umowę na wydanie trylogii HELL. Jej pierwszą częścią jest Start a Fire. Runda Pierwsza, która osiągnęła 15 milionów odsłon na Wattpadzie. W 2023 roku za Start a Fire, Runda Pierwsza Katarzyna Barlińska otrzymała Bestseller Empiku w kategorii Young Adult. W lipcu 2024 na rynku wydawniczym pojawiła się nowa seria Pizgacza - Trylogia "Bitter", pierwszy tom najnowszej serii zatytuowany "Idea" ma premierę 31.07.2024. Autorka pochodzi z Chełma, aktualnie mieszka w Warszawie. Jest zakochana w swoim psie i we Wrocławiu.
5.8
6
Pierwsza runda czekała od premiery na mojej półce rok... Długi rok zanim stwierdziłam, że chce się przekonać co w trawie piszczy i co wywołuje tyle szumu. Z perspektywy czasu 'żałuję', że tyle czekałam. Runda pierwsza, choć trudna i skomplikowana idealnie oddaje emocje jakie targają Nathanielem jak i Victorią. Pochłonęła mnie od pierwszych kartek, pozwalając na zatracenie się w jej uniwersum. Od pierwszego spotkania Vic z Nate ich relacja kreowała się na toksyczną a jednocześnie niesamowicie wciągającą. Testowanie granic.. potyczki słowne i emocjonalne.
6
Dużo czasu zajęło mi sięgnięcie po tą książkę. Nie mogłam się przemóc,bo był na nią taki hype,że wychodziła wręcz z lodówki.Ale kiedy jednak zdecydowałam się i przeczytałam pierwszy rozdział, żałowałam, że nie sięgnęłam po nią wcześniej Moim zdaniem książka jest absolutnie fantastyczna! Akcja prowadzona jest bardzo dokładnie, krok po kroku można zobaczyć jak rozwija się znajomość Victorii i Nathaniela, co sprawia, że jest ona dość realistyczna, a dla mnie jest to absolutnie najważniejsze w książkach,bo daje to więcej wyobraźni odnośnie bohaterów czy nawet bardziej się skupiam przez to na historii. Poboczni bohaterowie są przedstawieni dość chaotycznie, ale nie na nich skupia się historia, więc kompletnie mi to nie przeszkadza. Czytałam komentarze, że przyjaciele nie powinni być nazwani przyjaciółmi ze względu na to, że nie wiedzieli co się dzieje i łatwo było ich okłamać i wiecie ... moim zdaniem to tylko dodaje realizmu tej ciekawej historii, ponieważ ludzie (niektórzy oczywiście) często bardziej skupiają się na sobie niż innych, więc absolutnie nie uważam tego za błąd, wręcz cieszy mnie to, że nie mamy tu "typowych" najlepszych przyjaciół i że główna bohaterka nie jest od razu kochana przez każdego, kogo spotyka na swojej drodze, co w wielu pozycjach bardzo mnie denerwuje i jest odrazu mdłe i bez realizmu. Nie mogę się doczekać przeczytania "Rundy drugiej", zaczynam dosłownie za chwilę. Serdeczne podziękowania dla Kasi ( z tiktok-a rudy_zgredek) ,bo to przez oglądanie jej liv-ów i to jak polecała te książki wkońcu się zdecydowałam ,żeby kupić rundę pierwszą i wkońcu spróbować i przepadłam .Jeszcze raz dzięki ,ale pamiętaj tak jak mówiłam za te chore emocje przez tego psychopatę bekniesz ty
6
Świetna książka
6
Pierwszy raz przeczytałam twórczość Kasi na wattpadzie i się po prostu zakochałam. * Mam ogromny sentyment do tej książki jak i całej trylogii hell. Postanowiłam kupić też wersje papierową. Po prostu musiałam mieć ją na półce. * Runde pierwszą przeczytałam aż dwa razy w oczekiwaniu na rundę drugą. Jestem dumna z Kasi za to co stworzyła w tak młodym wieku. * Podczas czytania książka wywoływała we mnie dużo emocji. Główną emocją, która towarzyszyła mi podczas czytania była nienawiść skierowana do głównego bohatera Nathaniela Sheya. * Ksiązka jest cudowna, oczywiście przeszkadzały mi trochę długie rozdziały, ponieważ jestem fanką krótszych, ale i tak kocham tę książkę i na zawsze będzie dla mnie tą najlepszą. "Biorę udział w konkursie zaczytani2024"
6
Polecam
6
Polecam
6
O Jesus
6
Kocham
6
I LOVE
6
Zajebiste
6
'Trylogia hell' wstrząsnęła polskim Wattpadem. Ja sama miałam okazję ją przeczytać, gdy widniała jeszcze na tej platformie. W pierwszym momencie możecie pomyśleć, że to Wattpad - czego można się po nim spodziewać? Kolejna oklepana historyjka o nastoletniej dziewczynie i złym chłopcu? I tak i jednocześnie DEFINITYWNIE NIE. Jest to powieść o 17 letniej Victorii Clark, która poza problemami z matematyką i irytujacym bratem raczej niczym nie musi się przejmować. Jej poukładanym światem rządzi jej matka, jednak tylko do momentu poznania czarnookiego chłopaka, który nieoczekiwanie postanawia wstrząsnąć światem dziewczyny - Nathaniel Shey. Mimo początkowych oporów Vic wobec zachowania Nate'a, dziewczyna coraz bardziej zaczyna przepadać dla elektryzującej głębi czarnych tęczówek. Nie jest to jednak opowieść o lekkim romansie nastolatków, a o toksycznej relacji siedemnastolatki i pewnym niewłaściwym chłopaku, który postanawia pokazać jej wszystkie odcienie szarości na świecie - odcienie, za które między innymi odpowiedzialny jest on i jego destrukcyjne zachowanie. Jednak czy mimo jego kłamstw i niesprawiedliwości do dziewczyny możemy uznać, że chłopak jest zły? Odpowiedź jest jedna: Nie, 'Bo Nathaniel Shey był dobrym człowiekiem' - ale, żeby wiedzieć do jakich kontekstów i czynów bohatera wobec bohaterki się odnoszę, musicie przeczytać te historię. Historię, która jest warta każdego uśmiechu i łzy. Co do samego stylu pisania autorki, akcji, odczuć podczas książki: Czytają tą książkę masz wrażenie jakbyś uczestniczył w tej historii. Jest ona bardzo 'rzeczywista' i z pewnością znajdziesz tu rzeczy, które są odzwierciedleniem twojego życia - autorka bardzo świadomie wszystko kreuje. Akcja towarzyszy już od pierwszych stron i wzrasta ona stopniowo, co w moim odczuciu jest bardzo porządane, ponieważ nie masz na początku wszystkiego podanego na tacy, a potem bezsensowne wątki, które wszystko skleją w całość i będą ciągnąć nudną historię do bezsensownego końca - NIE, AKCJA JEST WSZĘDZIE I W ŻADNYM ROZDZIALE NIE MOŻEMY NARZEKAĆ NA NUDĘ, bo przewlekana jest ona tajemnicami i wzajemnym poznawaniem się bohaterów. Styl pisania autorki jest konkretny, ale i piękny. Słowa jakie dobiera tylko podkreślają wyjątkowość tej historii. Odczucia głównej bohaterki jednocześnie współgrają z naszymi odczuciami podczas czytania. Gdy Victoria coraz bardziej wpada w sidła mroku, którymi otacz się Nathaniel TY także wpadasz. Jest to prawdziwy roller coaster emocjonalny, ale podczas czytania 'Warta była każda sekunda...'. Kreacja bohaterów jest w sumie najlepszą kreacją, jaką do tej pory mogłam poznać. Gdy autorka piszę, że bohater ma jakieś określone cechy i zachowania to ten bohater naprawdę się tak zachowuje i wykazuje się określonymi cechami charakteru, a jednocześnie jest to wszystko bardzo swobodne. Nie ma żadnego udowadnia na siłę. ?????/5
6
Polecam
6
Bardzo polecam
6
"Dziś będziemy inni niż wczoraj, jutro będziemy inni niż dziś Ale i tak skończymy w piekle, bo piekło na nas czeka" Cytat który na zawsze zostanie w moim sercu. Start a fire opowiada o życiu siedemnastoletniej Victorii, która na swojej drodze spotkała niewłaściwą osobę. O tym jak potoczyło się jej życie, o problemach które dziewczyna spotkała na swojej drodze życiowej. Pierwszy raz sięgnęłam po tę książkę jeszcze na Wattpadzie. Przeczytałam ją jakoś w parę dni i byłam bardzo zachwycona tą historią. Wydarzenia które mają miejsce w SAF są bardzo ciekawe i nie pozwalają ci się oderwać od książki. Są też strony pod czas czytania których bardzo się martwisz o losy głównych bohaterów. SAF zarówno jest moim początkiem na drodze ksiażkary. Bardzo mi się podoba jak dokładnie w książce wszystko jest opisane, tak żeby czytelnicy mogli sobie wyobrazić to co miała na myśli autorka. Z ogromną niecierpliwością czekam na kolejne części które przeczytam na papierze. Bardzo też polecam tę książkę do przeczytania, i chce serdecznie podziękować Kasi za to cudo które ona napisała.
6
Świetna książka
6
Super
6
RECENZJA Na temat tej książki nie będę się rozpisywała dużo, bo wiele osób przeczytało tą pozycję i pojawiło się dużo jej recenzji, a ja powiem tylko dlaczego skradła moje serce. ,,Start a Fire" zaczęłam czytać jeszcze na platformie wattpad. Na dobrą sprawę to tak naprawdę zapoczątkowała moją przygodę z czytaniem. Jako wielka fanka całej trylogii nie mogłam się doczekać jej wydania. Co do samej Rudny Pierwszej, podejrzewam, że gdybym czytała ją po raz pierwszy, byłabym zdziwiona czym ludzie są tak zachwyceni. Nie oszukujmy się, fabuła pierwszej części nie jest za ciekawa. Zwykła relacja gdzie ten typowy badboy przyczepił się do zwykłej dziewczyny z dobrego domu i zapewne pod koniec opowiadania będą razem. Ale jako czytelniczka całej trylogii Hell zapewniam was, że nie. Nie na tym polega urok tej opowieści. Jeżeli dacie szansę kolejnym rundą, sami się przekonacie. Cała trylogia urzekła mnie od samego początku. Może nie wciągnęłam się od razu, ale zaczęłam coraz bardziej zatracać się w relacji bohaterów aż stałam się nałogową czytelniczką. Jeszcze nie wiem co jest tajemnicą tej pozycji, ale jest naprawdę znakomita. ,,Start a Fire" w wersji papierowej czytałam tak naprawdę z sentymentu, ale też byłam ciekawa zmian jakie wprowadziła autorka. Znalazłam ich całkiem sporo, i myślę, że książka jest bardziej dopracowana i doszlifowana na ostatni guzik. Chociaż Katarzyno, nie wybaczę Ci usuniętej sceny z altanką. Chciałabym też poruszyć temat toksyczności głównego bohatera - Natchaniela Sheya. W wersji papierowej jest on jeszcze bardziej okropny. Niszczy i manipuluje Victorię, co dość mocno odbija się na jej psychice. Proszę was bardzo, nie romantyzujcie i pochwalajcie jego zachowania. Przemyślcie to na spokojnie i postawcie się w sytuacji Victorii. Co prawda ona do osób, które zawsze myślą racjonalnie nie należy, ale dziewczyna nie jest niczemu winna. Moim zdaniem nie zasłużyła na takie traktowanie. Osobiście jestem zachwycona całokształtem tej powieści i z całego serca podziwiam autorkę za napisanie tak cudownej książki, pomimo, że zaczynała w młodym wieku. Pozycja jak najbardziej znajduje się na półce z moimi ulubionymi. A wy macie już swój egzemplarz? Pamiętajcie, nie zniechęcajcie się po Rundzie Pierwszej, bo drugiej dzieje się o wiele więcej! Miałam się nie rozpisywać, a wyszło jak wyszło.
6
Cudownie napisana, jedyna książka, która tak zapadła mi w pamięć. Fantastyczna!
6
Recenzja Ocena 10/10 Start a Fire. Runda pierwsza jest to pierwsza część trylogii Kasi Barlińskiej Jest to jedna z lepszych książek, jakie przeczytałam. Jestem pod ogromnym wrażeniem. Ze ?Start, a Fire? zetknęłam się już w 2019 r.?Kiedy do mnie przyszła przeleżała z dwa tygodnie , zanim po nią sięgłam. Książka może się wydawać na pozór prosta, ale im dalej zagłębimy się w tą historie dostrzegamy, że tak nie jest. Ukazana została w książce mroczna strona nastoletniego życia o której zazwyczaj się nie mówi i pokazuje co może zrobić strach z nastoletnim człowiekiem, a także niedostrzeganie pragnień i marzeń nastolatków oraz niezrozumienie ich decyzji przez grono najbliższych. Czytając to odczuwasz skrajne emocje, które potrafią trzymać cię jeszcze przez długi czas. Polecam każdemu kto chce przeżyć wszystkie możliwe emocje czytając tę jedną książkę.??? Opis Główna bohaterka, Victoria Clark, to bystra siedemnastolatka, która wychowywana była w restrykcyjnym światopoglądzie, narzucającym wiele nakazów i zakazów. Dziewczyna wierzy, że wierność zasadom wpajanym przez matkę uchroni ją przed wszelkimi zagrożeniami zepsutego świata, lecz nie spodziewała się, że niebezpieczeństwo może pojawić się w jej życiu niezauważone. I tak właśnie się dzieje, gdy spotyka tajemniczego chłopaka o intrygujących, czarnych oczach. Nathaniel Shey okazuje się bowiem członkiem bokserskiej grupy, która nie szczyci się najlepszymi wartościami. Zauroczona Victoria wpada w ciemność towarzyszącą chłopakowi i coraz bardziej się w niej zatraca. Victoria najchętniej cofnęłaby czas. Ilekroć spoglądała w czarne jak noc oczy, błagała w myślach, aby nigdy ich nie zobaczyć. On był problemem, którego nie potrafiła rozwiązać. Chaosem, który nadszedł. Mrokiem, do którego lgnęła. Ósmym grzechem głównym, który chciała popełnić. Błagała o rozgrzeszenie, które nie nadchodziło. Bo oboje byli zbyt wielkimi grzesznikami. Czy zdobędziesz się na odwagę, aby otworzyć oczy? Czy pozostawisz je zamknięte już na zawsze?
6
UWIELBIAM. Ta książka jak i cała seria jest uzależniająca
6
Książka cudowna. Jestem za czasów Wattpada i widać wielki progres autorki. Oby tak dalej. Nie mogę doczekać się zakończenia trylogii oraz kolejnych wydanych rund.
6
Polecam
6
Dawno jakaś historia nie zapadła mi aż tak w pamięci.
6
.
6
kocham calym sercem
6
jedna z moich ulubionych ksiazek
6
Najlepsza książka jaką w życiu przeczytałam
6
Kocham te książkę i nie mogę się doczekać kolejnych części.
6
Gorąco polecam
6
Zakochałam się ponownie
6
Książka "Start a fire" jest jedną z najlepszych książek jakie w życiu przeczytałam. Od pierwszych stron wiedziałam, już że nie będzie mnie nudziła, i miałam stuprocentową racje bo nie mogłam oderwać od niej wzroku. Książka jest o historii Nathaniela Shey'a i Victorii Clark. Vic, miała spokojne życie, i najlepszych przyjaciół. Natomiast Nate był osobą toksyczną "złym chłopakiem". Jednak ta historia jest niesamowicie magnetyzująca o czymś głębszym, niż można było pomyśleć. Nathaniel wprowadził chaos w życiu Victorii, był jej problemem, którego nie potrafiła rozwiązać. Świat Nathaniela otworzył oczy Victorii, i dotychczasowe postrzeganie na świat. Ten chłopak o martwym spojrzeniu pokazuje dziewczynie prawdziwe słowo "żyć". Wzniecili ogień nad którym nie mogli zapanować. Teraz muszą zapłacić za swoje grzechy. Start a Fire jest przepełnione emocjami, które możemy poczuć na własnej skórze. Kocham tą książkę i wyczekuje już kolejnej części, która na pewno zachwyci mnie tak samo jak ta!
6
Jedna z lepszych które przeczytałam i serio dobrze jest napisana, bardzo polecam jednak historia z wattpada dalej jest w moim sercu
6
Niesamowicie wciagajaca historia
6
Start a fire to zdecydowanie najcudowniejsza książka jaką przeczytałam w całym moim życiu. Czytając ją nie nudziłam się ani trochę. Wielkim plusem dla książki jest to, że co chwile pojawiały się jakieś ciekawe momenty (co przynajmniej mi) nie pozwalało jej odłożyć. Książka świetnie opisuje realia nastoletniego życia i świetnie ukazuje jak wygląda toksyczna relacja. Jedynym minusem jest malutka czcionka ale w pełni rozumiem jej rozmiar bo rozdziały na wattpadzie miały po 40 tyś. słów. Ta książka ma specjalne miejsce w moim sercu, ponieważ jest to pierwsza z książek, którą przeczytałam. książka otrzymuje ode mnie 5 gwiazdek Ps. Książka jest napisana o wiele lepiej niż na watt. i lepiej przedstawia to jak toksyczna była relacja Nathaniela i Victorii i to jak bardzo Shey zniszczył Clark
6
cudowna!!!!
6
Cudowna historia, nie oczywista.
6
Najlepsza książka jaką w całym swoim życiu czytałam. Czekam na drugą część
6
Saf to cudooo
6
I'm speechless
6
Jestem zakochana w tej książce.
6
Kocham
6
Przepadłam. Myśle tylko o tej książce i o tym co zaraz się wydarzy. Emocjonalna bomba!
6
Cudowna
6
Przepiękna książka
6
Polecam serdecznie
6
.
6
Cudowna
6
mega
6
Super książka polecam
6
Kocham to
6
historia, która od pierwszych stron porywa i nie daje spokoju na dłuższy czas. emocje i uczucia napisane w piekny sposób, co tworzy wyjątkowy całokształt. pierwsza cześć serii, która jest na dobra sprawę wprowadzeniem, od samego początku zachęca do dalszego czytania.
6
Książka nie taka jak wszystkie, to emocjomalny rollercoaster. Nie jest to książka jak wszystkie. Opowiada o problemach naszych czasów i o bardzo toksycznej relacji. Osoby z mocnymi nerwami będą płakać. Książka jest warta przeczytania i wyciągnięcia z niej wniosków. Odnośnie codzienności i ludzkiej egzystencji. Do tego wszystko jest tak dobrze zaplanowane iż szkok że jest to fikcja a nie opowieść z życia wzięta. POLECAM JEST WARTA KAZDYCH EMOCJI!!!
6
Wciągająca. Porywająca. Najlepsza jaką czytałam.
6
Zakochałam się na nowo pomimo tej toksycznej relacji
6
.
6
a
6
Książka jest cudowna,polecam każdemu do przeczytania
6
Najlepsza książka ever czekam na runde drugą
6
Swietna książka, czytałam jeszcze na wattpadzie
6
Uważam, że książka jest godna polecenia i warta przeczytania. Ogromne grono odbiorców pokochało pozornie prostą historię o przeciętnej dziewczynie z paczką przyjaciół i tajemniczym, groźnym i przyciągającym czarnookim chłopaku. Z pozoru książka może wydawać się prosta, ale zapewniam, że taka nie jest. Poruszane jest wiele ciekawych wątków, ciężkie jest nie uronienie ani jednej zły, nie zaśmianie się ani okazanie wielu innych uczuć. Książka skradła moje serce od początkowej wersji na aplikacji Wattpad. Teraz gdy książka została wydana i naniesione zostały poprawki urzekła mnie ona jak za pierwszym razem. Całość jest bardzo wciągająca i można związać się emocjonalnie z postaciami co uważam za duży atut. Podziwiam pracę autorki i jestem dumna, że udało jej się wydać "Start a Fire" oraz w drodze do wydania są inne części trylogii. Jest ona niesamowicie uzdolniona.
6
Zaczęłam czytać tę książkę pare lat temu na wattpadzie i od razu sie w niej zakochałam, jedna z lepszych książek
6
Wiele pozycji przewinęło się przez moje dłonie, wiele wywołało poczucie opustoszenia, szeroki uśmiech, a nawet rześkie łzy, lecz na palcach jednej ręki policzę te, które skumulowałyby aż tyle różnorakich emocji, płynnie przechodzących po sobie w kolejne. Mowa tutaj o It Ends With Us i od dzisiaj również Start a Fire. Autentycznie nie pamiętam dnia, w którym przez moje ciało przebiegłaby podczas czytania taka gęsia skórka, jak dziś, gdy mknęłam przez SAF. Byłam zaznajomiona z wersją Wattpadową, jednak to, co wydarzyło się w papierowej, wykroczyło poza moje wszelkie oczekiwania. Victoria najchętniej cofnęłaby czas. Ilekroć spoglądała w czarne jak noc oczy, błagała w myślach, aby nigdy ich nie zobaczyć. On był problemem, którego nie potrafiła rozwiązać. Chaosem, który nadszedł. Mrokiem, do którego lgnęła. Ósmym grzechem głównym, który chciała popełnić. Błagała o rozgrzeszenie, które nie nadchodziło. Bo oboje byli zbyt wielkimi grzesznikami. Kasia wyrwała ze mnie wszystkie możliwe emocje, przysięgam. Od złości, poprzez głupie uśmieszki, aż po szczere współczucie. Opis książki może sugerować kolejną historię o młodych ludziach, którzy mają przyklejone te same łatki, co wiele innych. Bogata dziewczynka z dobrego domu (och, Victoria Clark zatłucze za to określenie) oraz zły chłopiec o takiej, a nie innej reputacji. Książka ta kryje coś więcej. Przeżywamy ją oczami Victorii, która niezwykle powoli wkracza w coś, co zaczyna ją rujnować. Cichaczem, a jednak z mocną, aby ostatecznie zniszczyć doszczętnie. Nie jest to historia, którą się czyta. To historia, którą się przeżywa. Zwroty akcji, popaprana relacja ze złożoną postacią, jaką jest Nate, irytującą do granic możliwości, a jednocześnie tak strasznie intrygującą. Czytelnik wścieka się na niego co kilka stron, a jednocześnie pragnie poznać, co takiego ma w swojej głowie, bo czy możliwym jest bycie zepsutym aż do tego stopnia? Każda wprowadzona przez Pizgacz postać wydaje się idealnie dopasowana do czasu, sytuacji, okoliczności. Choć jest to książka gruba, bo licząca powyżej sześćset stron, czyta się ją zadziwiająco lekko. Imponujące jest to, w jaki sposób rozwinął się warsztat pisarski autorki i to, jak wątki perfekcyjnie łączyły się w całość. Jej opisy pochłaniają czytelnika do tego stopnia, iż nagle wszystko inne przestaje mieć znaczenie. Stajesz się częścią historii. Stajesz z boku i obserwujesz wszystko swoimi własnymi oczami. Widzisz zmagania Clark, doświadczasz jej ciętego języka, poznajesz matkę, która podejmuje decyzje za córkę, myśląc, że jest to coś, czego pragnie, widzisz również to, jak wesoła, zadziorna dziewczyna, staje się swoim cieniem, a wszystko za sprawną pewnego chłopca o czarnych niczym noc oczach. Mogę jedynie pogratulować tak świetnego debiutu i po raz kolejny tego dnia przekazać Kasi, jak dumna z niej jestem.
6
Czytałam na Wattpad. Uwielbiam Najbardziej lubie 3 tom. Ale cała trylogia jest godna uwagi. Każda cześć jest na swoj sposób cudowna. Gratulacje dla autorki:) 10/10
6
Start a Fire. Runda pierwsza. to książka o której zapewne każdy zdążył już usłyszeć, a z pewnością kojarzy ten tytuł. Autorka znana jest na polskim rynku głównie z tego, iż zgromadziła tysiące fanów, którzy byli zakochani w jej historii, którą umieszczała w serwisie wattpad. Historia Victorii i Nathaniela skradła serca wielu nastolatek. Dziś po kilku latach od premiery autorka wydaje tą historię. Napisaną od początku. O wiele dojrzalszą. Bardziej emocjonalną. Skierowaną do szerszej publiczności. Jesteście gotowi poznać tą historię? Victoria Clark to siedemnastoletnia dziewczyna w małego miasteczka jakim jest Culver City w stanie Kalifornii. Prowadzi opcjonalnie spokojne życie, z bratem bliźniakiem, matką i dwójką przyjaciół, którzy towarzyszą dziewczynie na każdym kroku. Victoria pochodzi z dobrego domu. Ma plany na przyszłość, za które głównie opowiada jej matka. Gdy pewnego dnia spotyka chłopaka o ciemnych oczach, jeszcze nie wie, że jej życie już nigdy nie będzie takie samo. Nathaniel Shey to chłopak odpowiedzialny za całe zamieszanie w życiu brunetki. Zimny, surowy i nieobliczalny. Postrach całego miasteczka. Bokser. Całkowite przeciwieństwo Victorii. Dziewczyna przez swój niewyparzony język zwraca uwagę chłopaka, co później okazuje się jej przekleństwem. Nathaniel jest szalony i nieobliczalny w swoim zachowaniu. Wkracza w życie Victorii z wielkim impetem i nie będzie chciał go tak łatwo opuścić, mimo próśb dziewczyny. Wzajemna nienawiść tej dwójki doprowadzi ich do skrajnych sytuacji, w których będą musieli podjąć ważne decyzje, które mogą rzutować na ich dalsze życie. ONA nie umiała się od niego uwolnić. ON postanowił ją zniszczyć. Z pewnością wielu z was jest zdania, iż ta książka do nich nie przemówi, że nie jest dla was. Przecież to typowa książka dla młodzieży. Drodzy czytelnicy, nie możecie mylić się bardziej. Jest to książka przepełniona emocjami. Gniewem. Bólem. Nienawiścią. To książka o młodych osobach, które wkraczają w dorosłość. Popełniają mnóstwo błędów i starają się ponieść ich konsekwencje. To książka o toksycznej relacji, która niszczy od środka. To książka o grupce przyjaciół z małego miasteczka, którzy starają się zasłużyć na uwagę rodziców. To książka, gdzie rodzice chcą decydować o przyszłości swoich pociech. To książka o podejmowaniu decyzji, niekoniecznie tych dobrych. I wreszcie. To książka o dwójce młodych ludzi, którzy zostali zranieni przez życie. Nathaniel Shey to bardzo specyficzna postać. Można go kochać, albo nienawidzić. Ja zdecydowanie należę do grona osób, które są zafascynowane tą postacią. Uwielbiam ten jego bunt, gniew, obojętność i jego szaleństwo. Myślę, że to wszystko za sprawą autorki, która świetnie potrafiła przelać na papier zachowanie, uczucia i emocje chłopaka. I być może dla wielu będą one nie zauważalne na pierwszy rzut oka, jednak aby poznać Nata trzeba czytać między wierszami. To bardzo skomplikowana postać. Jego nieprzewidywalność to coś co mnie osobiście ujęło. Zmiana humoru, ciemne i puste oczy to znak rozpoznawalny Shey?a. Jego obsesja na punkcie Victorii jest toksyczna i to fakt niepodważalny, jednak w moim odczuciu to zostało tak świetnie przedstawione, że ja podczas czytania miałam gęsią skórkę na ciele. Victoria Clark natomiast to dziewczyna, która nie na pierwszy rzut oka prowadzi beztroskie życie. Nic jednak bardziej mylnego. Każdego dnia musi mierzyć się z matką, która stara ułożyć się jej życie. Dziewczyna musi być idealna. Musi mieć dobre oceny, nienaganne zachowanie i z pewnością musi mieć dobrą przyszłość, którą będzie miała zapewnioną dzięki znajomościom jej matki. Czuje się jak w klatce. Nagłe wtargnięcie Nate w jej życie sprawiło, że dziewczyna mimo, iż nie raz była przerażona jego zachowaniem chciała go naprawić i widziała w nim dobro, którego sam nie zauważał. Mężczyzna był sprawcą wielu komplikacji w jej życiu, przez co wielokrotnie musiała okłamać matkę oraz przyjaciół. Mimo, iż nie chciała go w swoim życiu, czuła niewidzialną więź pomiędzy nimi . Sama tego nie rozumiała. To coś co jednocześnie ich do siebie przyciągało i odpychało. Jeśli macie nadzieję, że będzie to kolejna książka o licealnej miłości jak na amerykańskich filmach, to muszę was rozczarować. To nie jest love story. To historia, która wciąga czytelnika i miażdży go po kawałku. To historia przepełniona bólem i emocjami. To historia o toksycznej relacji. I tak w tym momencie, uważam, że to bardzo wartościowa książka. Pokazuje pewne schematy jakie występują właśnie w takich sytuacjach. To z pewnością historia, która zapada w pamięć. Historia, która całą sobą szokuje i pochłania czytelnika. A wszystko za sprawą świetnych opisów autorki. Ja czuje się usatysfakcjonowana po jej przeczytaniu, ponieważ czuję, że autorka zadbała o każdy, najmniejszy szczegół tej historii. Doszlifowała każdego bohatera do perfekcji i nie mówię tutaj tylko o głównych bohaterach, ale również o pozostałych osobach. Nie szufladkujmy się, i nie szufladkujmy tej książki. Jestem pewna, że książka jest odpowiednia dla każdego, bez patrzenia na wiek. Ja na zakończenie chciałam bardzo podziękować wydawnictwu oraz autorce za możliwość bycia częścią tej książki. Z niecierpliwością oczekuję kolejnej części, ponieważ wy jeszcze tego nie wiecie, ale zakończenie książki z pewnością sprawi, że będziecie oczekiwać dalszej części tej historii tak bardzo jak ja.
6
Czytałam wiele książek, niektóre podobały mi się bardziej, niektóre mniej, ale żadna z nich nie obudziła we mnie takich uczuć jak cała Trylogia Hell. Pamiętam, jak zaczynałam czytać tę książkę na platformie wattpad, pokochałam ją od razu jak i wiele tysięcy innych czytelników. Nie jest to stereotypowa historia. Start a Fire porusza wiele problemów współczesnego świata i właśnie to, zachwyca mnie w niej najbardziej. Świat w którym żyjemy nie jest idealny a nastolatkowie borykają się z wieloma problemami, o których dorośli nie mają pojęcia. Toksyczne relacje, dyskryminacja, uzależnienia, zaburzenia odżywania, wywierana presja osiągnieć przez rodziców, nadużycie władzy, afluenza. To jedynie kilka z wielu problemów omawianych w tej książce. Start a Fire to początek upadku Victorii Clark. Victoria Joseline Clark na pozór prowadzi beztroskie życie. Ma dwójkę niezastąpionych przyjaciół, jest lubiana w szkole oraz pochodzi z dobrze usytuowanej rodziny. Na pierwszy rzut oka to ?dziewczynka z dobrego domu?. I właśnie to znienawidzone przez nią określenie, sprowadziło na nią w kłopoty. Victoria nie jest osobą nieśmiałą, niewątpliwie potrafi walczyć o swoje i zdecydowanie nie umie trzymać języka za zębami. Kilka nieopatrznie wypowiedzianych słów pod adresem od pewnego chłopaka sprawia, że dziewczyna nieświadomie podpisuje cyrograf z diabłem w ludzkiej skórze. Dokładniej ? z Nathanielem Sheyem. Z chłopakiem, którego wszyscy znają z opowieści, nawet jeśli go nigdy w życiu nie widzieli. Słynie z nielegalnych walk, licznych bójek i z aktów wandalizmu. Nie cierpi go policja i każdy kto żyje zgodnie z prawem. Jest osobistym koszmarem miasta Culver City. Dojrzewanie jest na pewno trudnym okresem. Młodzi ludzie mają w tym czasie wiele kłopotów, spraw na głowie. Mało kto rozumie osoby w wieku dojrzewania. Przez to dorośli często mają ich za dzieci. Nathaniel Shey wprowadził chaos do spokojnego życia Victorii. Był problem, którego nie potrafiła rozwiązać. To on jest jej koszmarem na jawie. Ten bezuczuciowy chłopak uprzykrza dziewczynie życie w każdym tego słowa znaczeniu. Rozpoczął w jej życiu huragan, którego nikt nie potrafi zatrzymać. Jest mrokiem, do którego z niewiadomych przyczyn lgnie. Jego głos jest jej pierwszym grzechem a śmiercionośne tęczówki ostatecznym zgubieniem. Ucieczka do świata Nathaniela otworzyła Victorii oczy i dotychczasowe postrzeganie świata wpojone przez wartości jej matki. Dziewczyna chcę decydować o sobie i chociaż przez kilka chwil przeżyć coś prawdziwego. Zblazowany chłopak o martwym spojrzeniu pokazuje dziewczyniekażde możliwe znaczenie słowa ?żyć? od bolesnych momentów po najszczęśliwsze. Wzniecili ogień, nad którym nie byli w stanie zapanować. Teraz muszą płacić za swoje grzechy. To nie jest to samo Start a Fire, które mogliśmy przeczytać kiedyś na wattpadzie. Teraz wszystko jest idealnie dopracowane. Każde słowo odgrywa istotną rolę w całej historii. Nawet najmniejszy szczegół jest ważny. To właśnie warsztat pisarski autorki jest kluczowy w tym tekście. Nietypowy styl pisania i motyw piekła sprawia, że ta książka jest wyjątkowa. Bohaterzy są naprawdę idealnie wykreowani a dzięki fenomenalnym opisom, możemy poczuć na własnej skórze ich emocje. Trylogia Hell to emocjonalny rollercoaster. SAF pokazuje upadek człowieka. Ta opowieść przepełniona jest bólem i toksycznością, ale nie zapominajmy o dobrym humorze. Na pewno też będziecie pękać ze śmiechu. Błyskawicznie wciąga i daje wrażenie nieustannego niedosytu treści. Ubóstwiam tę książkę. Przeczytałam sześćset stron wspaniałej historii i czekam z niecierpliwością na kolejne części. Start a Fire to książka, która pokazuje nam całkowicie inne spojrzenie na świat. A więc ?Czy ty zdobędziesz się na odwagę, aby otworzyć oczy??
6
Super
6
xx
6
cudowne
6
Już jakiś czas temu słyszałam o tej pozycji i w momencie kiedy zaczęłam czytać nie mogę przestać.
6
jestem wierna fanka z Wattpad więc nic innego nie mogę powiedzieć niż, że to jest suuuuperanckie, meega polecam dla nastolatków. porusza dużo tematów przez co jest bardzo interesująca i wciągająca. jako iż to jest trylogia to czekam na kolejne części. każda następna jest coraz lepsza :
6
polecam
6
Super, kocham.
6
Świetna książka polecam serdecznie.
6
najleosza ksiazka na swircie
6
Polecam
6
Jeżeli ma być jeszcze lepsza niż na Wattpadzie to będzie hit. SAF ulepszone to jeszcze większy cud
6
6
<3
6
czeammmm
6
Czytałam to na wtt i się zakochałam, więc nie mogę się doczekać aż przeczytam to w wersji papierowej
6
BĘDZIE OGIEŃ
6
fantastyczna, kocham i nie mogę się doczekać.
6
Książka jest przecudowna. Fabuła romansu pomieszana z różnorodnymi tragediami jest po prostu strzałem w dziesiątkę.
6
Najlepsza książka jaką w życiu czytałam!
6
Świetna książka, która porusza ciężkie problemy
6
Najlepsza książka ever
6
Jak nigdy nie potrafiłam płakać przy filmach czy też książkach, tak to opowiadanie wstrząsnęło mną na tyle mocno, że gdy autorka dodaje kolejny rozdział kładę najpierw chusteczki obok łóżka. Skoro to co wydaje ma być owiele lepsze od tego co publikowała na wattpadzie to boję się co będzie za kilka lat, gdy autorka wyda kolejne książki. Jestem pewna jednego, książka ta będzie miała ogromny wpływ na czytelników, a ich mam wrażenie, że przybyje w ogromnych ilościach. To jak autorka postrzega świat, jak ukazuje piękno różnych relacji, jak dopracowuje każdy detal uczuć, które dany bohater odczuwa. To coś niebywałego. Określić to poprostu dobrą książką, byłoby z mojej strony obelgą. Książka zmieniła mój światopogląd, dlatego też jest czymś owiele więcej. Poruszyła mnie, zagoniła do myślenia i dała możliwość odczucia jakbym co najmniej tam była i właśnie za to chciałam podziękować. Dziękuję Kasiu.
6
THE BEST PIZGACZ
6
Czytałam na wattpad wszystkie części i już wiem że jako papiernicza książka będzie przecudowna i nie mogę się doczekać aż wyjdzie.
6
CUDOWNA. POLECAM
6
Nie mogę się doczekać!!
6
KOCHAM WIELBIE NATORIA IS REAL
6
??????
6
Zajebista książka. Polecam
6
Polecam
6
Zajebiste
6
Jest zajebista polecam!
6
<3
6
super, nate hotuwa ale drogo
6
?.
6
Coś niesamowitego ze w końcu będzie to dostępne na papierze
6
<3
6
Polecam, zajebista jest
6
6
POLECAM SERDECZNIE Przeczytałam książke kiedy była dostępna na waatpadzie. I sprzedała bym duszę diabłu żeby przeczytać jeszcze raz.
6
Super książkq
6
Kocham hell
6
Nie mogę się doczekać
6
gituwa
6
Czekam czekam czekam...
6
Książka w wersji elektronicznej była jedną z lepszych jakie czytałam a stacjonarnie będzie pewnie jeszcze lepsza :)
6
6
Jest zajxbixta polecam każdemu
6
kocham kocham kocham
6
najlepsza książka
6
Swietna książka
6
Polecam
6
.
6
Zajebistą książka
6
6
czekam na wydanie jak na nic innego
6
Najlepsza książka
6
Cudowne
6
Must read
6
Zajebista
6
Najlepsza
6
To będzie naprawdę świetna książka
6
cudowna książka, przeżywa się wszystko z bohaterami
6
Super książka
6
Świetna
6
BARDZO POLECAM
6
Kocham tą Książke! czytałam ją już na Wattpad i naprawdę polecam!
6
Książka jest super nie mogę się doczekać aż zostanie wydana papierowp
6
kocham
6
naprawdę polecam przeczytać;)
6
przeczytałam na wattpadzie, nie mogę się doczekać aż będę mogła ją przeczytać w wersji papierowej.
6
zajebiste
6
Czytałam na wattpad bardzo dobra polecam.
6
Książka, jest cudowna czytałam ją na platformie Wattpad i skradła moje serce tak jak druga czy trzecia które jeszcze się nie skończyła ale już czuję że będzie super po wydaniu.
6
Piękna i ciekawa historia o niesamowitej relacji dwóch młodych ludzi.
6
Książka jest świetna !
6
Cudowna książka.
6
Najlepsza książka świata 3>
6
Zajebista książka
6
Kocham tą historię jest niesamowita. Cholernie wciąga i po przeczytaniu nie chce wyjść z głowy. Ma dobrze wykreowanych bohaterów, a jej czytanie dostarcza masę emocji.
6
super książka
6
Czytałam tą książke na wattpadzie i kocham ją całym serduszkiem
6
.
6
.
6
<3
6
CZEKAM NA TO TAK BARDZO.
6
Historia, która nieraz zaskakuje i przyprawia o szybsze bicie serca. Powieść w której nic nie jest do końca oczywiste a każda kolejna strona to nowe pytania. Pyskata Victoria i tajemniczy Nathaniel...mieszanka wybuchowa, obydwoje lubią mieć wszystko pod kontrolą...niestety nie zawsze jest to możliwe. Mroczne motywy, tajemnice i...uczucia. Czytanie Start A Fire było przyjemnością...nawet czymś więcej. Intrygujący bohaterowie, niespodziewane zwroty akcji, wspaniały styl pisania sprawiały że z chęcią przekładałam kolejne kartki powieści. Książka zapewnia wiele wrażeń i emocji, na pewno nie będziecie się nudzić!
6
książka ciekawa, nie taka jak wszystkie. polecam 10/10
6
najlepsza książka, polecam wszytskim
6
Opowiadanie jest super
6
Polecam całym sercem
6
SUPER BOŻE KOCHAM
5
Przyjemna młodzieżowa historia, momentami lekko naiwna
5
Victoria i Theodor to siedemnastoletnie bliźniaki. Ich rodzice są po rozwodzie i to matka sprawuje nad nimi opiekę - prawa ręka burmistrza i przyjaciółka funkcjonariuszy policji. Nastolatkowie uczęszczają do renomowanego liceum. To nic, że się ze sobą sprzeczają. To nic, że imprezują. Mają być porządnymi obywatelami. Nie po to przez tyle lat mieli wpajane odpowiednie zasady. Pewnego dnia zrządzeniem losu Victoria staje twarzą w twarz z NIM. Z chłopakiem, którego lepiej omijać szerokim łukiem. Może by i tak było, gdyby nie fakt, że Victoria pozwoliła sobie na wypowiedź, po której stała się celem. Nate Shey wprowadził w życie dziewczyny wielki chaos i stał się jej ogromnym problemem. Jednocześnie również takim owocem zakazanym. Niezwykłe kuszącym, choć mrocznym. Czy dziewczyna wyrwie się z jego sideł? Czy Nate pozwoli jej odejść? Czy jest jakieś wyjście z tej patowej sytuacji? O debiucie Katarzyny Barlińskiej, piszącej pod pseudonimem P.S.Herytiera [PIZGACZ], od samego początku jest głośno. Nie korzystam z platformy Wattpad, więc nie znałam "SAF-u". Z czystej ciekawości, gdy już książka doczekała się premiery, postanowiłam sama się przekonać, o co ten wielki szum wokół niej. Opis przedstawiał miłą, grzeczną i poukładaną, choć ciut roztrzepaną główną bohaterkę. A także chłopaka okrytego mrokiem, który był zły, choć niezmiernie kuszący. Od razu pojawiła się myśl, że tu będzie dużo nienawiści. Czystego #hate. A czy także #love? Miałam mnóstwo pytań. Główny bohater to postać toksyczna. Niczym pająk rozciągał swoją nić. Z każdym krokiem coraz bardziej pochłaniał swą ofiarę. Niczym wąż osaczał i wstrzykiwał jad. Autorka przedstawiła Nathaniela w samych mrocznych cechach charakteru. Opryskliwy, zły do szpiku kości, arogancki, bezczelny. Manipulant, który potrafi wejść do umysłu swej ofiary. Trujący niczym bluszczy. Bardzo dobrze utrzymana do końca postać. Nie zbaczała z wytyczonego kursu. Ba, z każdą kolejno przekręcaną stroną pokazywał kolejne swoje "piękne" zachowanie, które przerażało. A jednocześnie fascynowało i powodowało drżenie z niepewności. Jego zachowanie budziło grozę ale ciężko było się oderwać od lektury. To właśnie tak działał Shey. Omamiał i fascynował. Z jednej strony coś kazało trzymać mi się z dala a z drugiej hipnotyzował. Victorię z początku miałam za rozpieszczoną bogaczkę. Nie do końca wywarła na mnie pozytywne wrażenie. Była miła, wesoła, wygadana i empatyczna, fakt. Ale nie rozważna. Swoim gadulstwem i mówieniem, zanim pomyślała, co rusz wpakowywała się w jakieś problemy. Z jednej strony była taką zwykłą nastolatką z wysokim statusem społecznym, a z drugiej okazała się być bardzo łatwowierna i ulegająca innym. Między innymi dla przyjaciół, dla których była na każde zawołanie. Hasło impreza, Mia chce iść, Victoria robi za przyzwoitkę. A gdzie jej zdanie? Gdzie walka o siebie? Pod tym względem okazała się być bardzo słaba i uległa. Dawała sobie wchodzić na głowę. A wyszło to dobitnie, gdy do akcji wkroczył właśnie Nate. Relacja głównej pary bohaterów od początku budziła mój niepokój. Powodowała, że włos się jeżył. Co rusz wstrzymywałam oddech. Co rusz moje oczy robiły się ogromne z niedowierzania a brwi szybowały do góry. Fabuła okazała się być bardzo złożona. Stąd taki a nie inny rozmiar powieści. To, co rzuciło mi się w oczy, to w moim odczuciu zbytnia ilość opisów. Szczególnie w pierwszej połowie lektury. Okazały się wręcz przytłaczające. Nużyły i powodowały, że miałam ochotę odłożyć powieść na półkę. Nie wiem w jakim celu miały służyć tak bardzo dokładne opisy dosłownie wszystkiego. Można śmiało było je skrócić. Skurczyć do minimum, bo moim zdaniem one ujęły wiele tej powieści. Odciągały uwagę od bohaterów. Na szczęście po połowie było lepiej, bowiem akcja nabrała tempa i dynamiki. To trochę zrównoważyło niesmak. Doskonała gra na emocjach. Czułam ich pełną paletę. Od skrajności w skrajność jeśli chodzi o wątki. Autorka pokazała, że wystarczy chwila; nieprzemyślane, rzucone na prędce słowa, by życie zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni. Nigdy tak naprawdę nie wiemy, jaka okaże się być nowo poznana osoba. Jaki bagaż doświadczeń za sobą ciągnie i jak wpłynie na nas. Toksyczność relacji została pokazana w każdej możliwej strony. Tak samo fakt, jak ciężko zmierzyć się ze skutkami nieodpowiednich wyborów. Jeśli chodzi o realność powieści, to tak, było to czuć. Tę książkę można śmiało traktować jako przestrogę. By nie popełniać takich samych błędów i po prostu walczyć. Po przeczytaniu lektury musiałam na spokojnie przemyśleć wszystko to, co przeczytałam. Z jednej strony okazała się być straszna (chodzi o przekaz) a z drugiej bardzo dobrze poprowadzona. Przemyślana i rozbudowana. Mimo wszystko uważam, że jest to dobry debiut. Poruszający istotne kwestie ludzi na progu dorosłości. To nie jest typowa historia o badboyu i romantycznej relacji hate-love. To coś zdecydowanie innego. Zdecydowanie gorszego. Na pewno będę chciała sięgnąć po kolejny tom. Zobaczyć na własne oczy, w jakim kierunku wszystko teraz zmierzy. Zżera mnie ciekawość. I to ogromna. A Was zachęcam do lektury. Czekam na wasze wrażenia. Polecam.
5
Start A Fire to wattpadowy debiut Pizgacz. Znam tą historię z serwisu Wattpad i już wtedy zakochałam się w niej całym sercem. Książka pokazuje nam wiele problemów nastolatków 21w. Poznaje nas również przykład bardzo toksycznej relacji, która dotyka siedemnastoletnią bohaterkę - Victorie Clark. Jej życie przed poznaniem złej sławy chłopaka, Nathaniela, jest dosłownie idealne. Dobre życie, pieniądze, dobra sława matki, kochający brat i dwójka wspaniałych przyjaciół. Mimo że książka może nie jest idealna, to i tak warto ją przeczytać i poznać się z historią tej dwójki. Kim tak naprawdę jest Nathaniel Shey? I czemu to akurat jej życie zamienia w piekło? To i odpowiedz na wiele innych pytań znajdziecie podczas czytania.
4
"Wznieciliśmy ogień, nad kt?rym nie byliśmy w stanie zapanować" -Start a fire. Runda pierwsza - Katarzyna Barlińska - Victoria Joseline Clark nigdy nie należała do rozważnych dziewczyn, choć nie można jej zarzucić braku inteligencji. Przez siedemnaście lat uważała siebie za osobę przeciętną. Nauka w liceum i wieczne kłótnie z bratem bliźniakiem, imprezy z przyjaciółmi, rodzinne kolacje z mamą i wiernego psa stanowiło jej codzienność. Niestety dziewczyna nie została przygotowana na jej największe utrapienie, wysoki chłopak z martwym spojrzeniem i zimnym uśmiechu. Wystarczyło kilka niewłaściwych słów i obecność w nieodpowiednim miejscu, aby zapoczątkować walk, na którą nie była gotowa. On był problemem, kt?rego nie potrafiła rozwiązać. Chaosem, kt?ry nadszedł. Mrokiem, do kt?rego Ignęła. Jest to pierwszy tom serii Hell. Długo czekałam aby zdobyć książkę w swoje łapki i przeczytać historię Victori i Nathaniela. Książka jest ciekawa i szybko się czyta. Relacja między bohaterami jest bardzo burzliwa. Bohaterowie zostali cudownie przedstawieni. Czuć w książce nienawiść między Clark a Shay. Choć wydaje się że w kórymś momencie relacja między nimi się zmieniła, to i tak któryś raz z kolei Victoria rzuca w Shay szklanką. Również przyjaciel obydwojga bohaterach są cudowni. Jestem ciekawa kolejnego tomu tej serii. Bardzo polecam zapoznać się z tym duetem.
4
Osobiście niezbyt mi się podobała i nie sięgnę po kolejne części.
4
Mogę zniszczyć Cię zaskakująco łatwo. I najlepsze jest to, że mogę to zrobić, a ty będziesz na to patrzyła. Jak w to pieprzone lustro. [?] Mogę zrobić to nawet teraz a będziesz błagała o więcej. O historii wykreowanej przez Katarzynę Barlińską słyszeliście już pewnie nie raz, zważywszy na to, jaką popularnością cieszy się ona w mediach społecznościowych. Niestety taką sławę zyskała wśród młodych odbiorców, mam tutaj na myśli osoby w przedziale wiekowym około 13-15 lat, które według mnie nie powinny sięgać po tą książkę. A czemu? Bo niestety opowieść pokazuje brutalną i toksyczną relacje, która jest przesycona agresją i wzajemną nienawiścią. Dobra, to może od początku. Naszą główną bohaterką jest Victoria Clark, siedemnastoletnia przeciętna uczennica liceum w Culver City w Kalifornii. Wolny czas spędza na imprezowaniu z przyjaciółmi, czyli Mią i Chrissem, no i wypadach z mamą i bratem. Pewnego deszczowego popołudnia auto Victorii zabrał Theo (jej brat bliźniak), co poskutkowało powrotem komunikacją miejską ze szkoły. Jednak ku zaskoczeniu dziewczyny podwózkę zaoferował jej Luke Mitchell (pseud. Parker), czyli szkolny bad boy. Przy okazji tej podwózki Victoria poznaje Nathaniela Sheya, porywczego dwudziestolatka, znanego głównie z ulicznych walk bokserskich. Od tego momentu jej życie wywraca się do góry nogami, a spokój i beztroska odchodzą w zapomnienie. Co do tej książki mam naprawdę mieszane uczucia. Od początku nie polubiłam się z główną bohaterką, strasznie mnie irytowała, za to Shey niesamowicie mi się spodobał. Styl pisania jakim operuje Kasia Barlińska, no cóż, jest prosty, ale nie raził mnie tak w oczy jak w przypadku ?Opowiem o Tobie gwiazdom?. Miejscami raziła mnie również ilość wulgaryzmów. Końcówka, o dziwo, naprawdę mnie wciągnęła i nie potrafiłam się od niej oderwać. Dlatego też w mojej ocenie ta książka nie jest aż taka zła, ale nie jest też wybitna. Po przemęczeniu połowy książki, w końcu dobrze się bawiłam. Ode mnie dostaje 6/10.
4
Nataniel był zbyt przerysowanym idealnym złym charakterem, a Wiktoria była nadętą głupią lalą, póki co moją ulubioną postacią jest Teodor
4
książka krzywo podrukowana oraz plama na okładce która nie schodzi:l
3
Wznieciliśmy ogień, nad którym nie byliśmy w stanie zapanować Victoria Joseline Clark nigdy nie należała do szczególnie rozważnych dziewczyn, choć nie można jej było zarzucić braku inteligencji. Przez siedemnaście lat swojego życia uważała się za osobę przeciętną i taką również prowadziła egzystencję. Nauka w renomowanym liceum, wieczne kłótnie z irytującym bratem bliźniakiem, częste imprezy z przyjaciółmi, rodzinne kolacje w towarzystwie troskliwej matki i wiernego psa ? niczym się nie wyróżniała z tłumu innych dzieciaków z małego miasteczka Culver City w stanie Kalifornia, słynącego z turystów, kina i dobrego jedzenia. Jej rodzice mieli jeden cel: wychować swoje dzieci na porządnych obywateli. Victorii od małego wpajano żelazne zasady, których ślepo przestrzegała, przekonana, że uchronią ją przed problemami, o których opowiadała jej matka. Niestety, dziewczyny nie przygotowano na to, że jej największym utrapieniem może się okazać wysoki chłopak z martwym spojrzeniem i zimnym uśmiechem. Wystarczyło kilka źle dobranych słów i obecność w niewłaściwym miejscu o nieodpowiedniej porze, aby zapoczątkować walkę, na którą nie była gotowa. Wszystko wymknęło się spod kontroli, gdy ten czarnooki, zblazowany chłopak okazał się faworytem nielegalnych pojedynków bokserskich, których od lat nienawidzi jej matka ? prawa ręka burmistrza miasta i oddana przyjaciółka funkcjonariuszy policji. Victoria najchętniej cofnęłaby czas. Ilekroć spoglądała w czarne jak noc oczy, błagała w myślach, aby nigdy ich nie zobaczyć. On był problemem, którego nie potrafiła rozwiązać. Chaosem, który nadszedł. Mrokiem, do którego lgnęła. Ósmym grzechem głównym, który chciała popełnić. Błagała o rozgrzeszenie, które nie nadchodziło. Bo oboje byli zbyt wielkimi grzesznikami. Czy zdobędziesz się na odwagę, aby otworzyć oczy? Czy pozostawisz je zamknięte już na zawsze? Dziś jesteśmy inni, niż wczoraj. Jutro będziemy inni, niż dziś. Ale i tak skończymy w piekle, bo piekło na nas czeka. Historia, która swoją premierę miała dwa lata temu i od tego czasu w świecie book mediów budzi wiele kontrowersji, dodatkowo opinie na jej temat można podzielić na dwie grupy, pierwsze są te pozytywne, zachwalający jej każdy aspekt oraz te drugie, krytykujące ją za wszystko od a do z. I choć sama jakiś czas temu byłam w tej drugiej grupie, po ponownym zapoznaniu się z rudną pierwszą, śmiało mogę powiedzieć, że nie jest wcale taka zła, zwłaszcza gdy podchodzi się do niej jako do rozrywki, a nie książki mającej wartości, bo przecież gdyby to było jej celem, nie miałaby oznaczenia 18+. Choć całości można zarzucić wiele negatywnych aspektów, nie można zapomnieć o tych pozytywnych, na których postaram się skupić. Jednym z pierwszych pozytywnych zaskoczeń dla osoby, która nie cierpi bezsensownych opisów, przydługich wstawek było właśnie to, iż żadna z tych rzeczy nie irytowała mnie. Nie ukrywam, długie opisy stanowią znaczną część historii, a jednak nie czułam się nimi przytłoczona, ani tym bardziej znudzona. Przez całą książkę pominęłam może 2-3 opisy, co przy takiej ilości, jest wręcz niezauważalne.
2
szczerze nie rozumiem sensu robienia dwóch rund pierwszej części, przeczytałam to w kilka godzin no ale błagam nic się nie działo, tylko mnie to odepchnęło od czytania kolejnych, na wattpadzie wydaje mi się ze o wiele lepiej to wszystko jakoś wyglądało oraz ogólnie byko ciekawsze
2
Przeczytałam dużo książek tego typu i niestety ta pozycja mnie bardzo zawiodła. Jednym słowem przewidywalna. Główna bohaterka bardzo wkurzająca a do tego nudna. Cała relacja między bohaterami dość naciągam. Nie jest to niestety to czego się spodziewałam.
1
fatalnie krótkie zdania, ciągłe powtórzenia
1
Nie rozumiem całego tego zamieszania wokoło tej książki. Strasznie jest pusta i banalna, a wszyscy się tak zachwycają. Rozumiem, że to literatura dla nastolatków, ale to tym gorzej, bo jeśli bohaterami współczesnej młodzieży są dziewczyny, które nie potrafią wyrażać własnego zdania, ale za to potrafią tylko pyskować, a jak mają poważny problem to nie umieją przyjść i porozmawiać z własnym rodzicem (albo chociaż przyjaciółmi) to naprawdę czekają nas czarne czasy kiedy takie pokolenie dorośnie i zacznie zajmować ważne stanowiska. Na początku zacznijmy najlżej od nieleczonej bezsenności - serio? To super poważny problem, a laska nikomu tego nie mówi, a później jest już tylko gorzej. Ktoś ją prześladuje, grozi jej, dusi(!), a ta się w tym facecie zakochuje - przecież to patologia w najczystszej postaci. Nie mówiąc, że ktoś próbuje ją zabić, a ona tego nigdzie nie zgłasza i wszyscy na to przytakują. A potem się dziwimy, że kobiety są bite i nie mają odwagi, żeby się wyrwać z toksycznego związku. I ktoś może powiedzieć, że to tylko książka. Tak, ale na podstawie tego co czytamy, oglądamy, słuchamy zwłaszcza mając te naście lat kreujemy swoją wizję świata, a wizja w tej książce jest po prostu chora. O tym całym Nathanielu to już napomknę tylko, że Victorii wyrzuca, że jest hipokrytką i ma dziecinne zachowania, a sam jest dwudziestoletnim gówniarzem i ma kaszkę mannę zamiast mózgu.
1
Jedna gwiazdka za poświęcony czas. Na tym koniec rzeczy, za które warto doceniać. Fabuła jest bardzo przewidywalna, typowo wattpadowa,a bohaterowie końcowo nie posiadają charakteru - autorka nie trzyma się wcześniej wybranych cech. Same opisy nie są zniewalające: dużo literówek, często występują błędy logiczne i nawet nieodkomczone zdania, pozjadane wyrazy. Składnia też pozostawia dużo do życzenia, tak samo jak słownictwo, które nieraz jest nieadekwatnie dobierane. Jako krytyk książkowy i wieloletni czytelnik prac tej kategorii(romans, kryminał), zdecydowanie nie polecam dla tych, którzy oczekują czegoś więcej. Książka ta moim zdaniem może zadowolić młodszych czytelników, ale osoby znające się na rzeczy, z wieloletnim stażem w czytaniu, na pewno nie będą zadowolone.
Recenzja: MegaKultura, Kowalski Emil
P.S. Herytiera “Start a Fire“. To długa powieść, ale na pewno zainteresuje chyba każdego. Książka ma sporą objętość i naprawdę trzeba poświęcić trochę czasu na jej przeczytanie. Natomiast jeżeli nie lubicie długich powieści, a lubicie powieści, które naprawdę bardzo wciągają, to również polecam tę książkę. Bardzo interesuje i warto poświęcić jej czas. To jest oczywiście moje zdanie, każdy będzie miał swoje. Książka, która od razu wciągnęła mnie w wir historii. I co najlepsze, im dłużej się ją czyta, tym więcej się dzieje i fabuła jest coraz bardziej intrygująca, ciekawsza. Szczerze mówiąc, ociągałam się nieco, ponieważ miałem wiele swoich obowiązków. Ano. Ale znalazłem czas, którego teraz nie żałuję. Z reguły nie lubię czytać książki na raty, bo traci to po prostu taki urok. Lecz tutaj przedstawiono historię w ten sposób, ze nawet przerwy w czytaniu, nie ujmowały walorów i łatwo było wrócić do fabuły. Bardzo interesująco rozbudowana treść, wszelkie jakieś wątki są ciekawie ukazane, nie nudziły długie opisy, ani też nie było jakieś nadmiernie powtarzających się zdań, czy też monotonności. Po prostu wszystko napisane w sam raz. Cały czas toczy się akcja i to jest bardzo dużą zaletą tej powieści. Szacunek autorce, że potrafi tak bardzo sprytnie i obrazowo przedstawiać konkretne wątki. Powiem szczerze, że nie czułem żadnego znudzenia. Książka ma charakter obyczajowy, aczkolwiek jest tutaj troszeczkę jakby sensacji i dramatu, jest też trochę takiej brutalności czy też mrocznych sytuacji, lecz bez przesady. Niektóre ostrzejsze fragmenty, nie są szczególnie odrażające, zatem właściwie, moim zdaniem książka jest dla każdego dorosłego człowieka. Dorosłego z tego względu, że naprawdę tutaj opowieść nie pasuje, by czytały je dzieci. Co do stylu językowego, to nie mam żadnych zastrzeżeń. Autorka bezpośrednio dociera do wyobraźni czytelnika i tym samym zagłębia go w historię, jaką przedstawia. Język bardzo konkretny i pozwalający na łatwe zrozumienie. Dotarł do mnie. Każde zdanie jest wyraziste. Jeśli mieliśmy przerwę w czytaniu, to bardzo łatwo było sobie przypomnieć, co było wcześniej i nie gubiło się wątku. To jest bardzo dużo. Na uznanie zasługują również wykreowani bohaterowie. Są oni przedstawieni w sposób charyzmatyczny, ich charaktery są zarówno ciężkie, mroczne, jak też są to osoby z uczuciami, chociaż tych uczuć nie pokazują w sposób delikatny. Podobał mi się obraz głównej bohaterki Victorii, która była niby delikatną i młodą dziewczyną, lecz miała swoje konkretne zasady i potrafiła się ich trzymać. Przeżywała w powieści pewną metamorfozę życiową i poprzez to, co jej się przytrafiło, mogła doznać dorosłego i niebezpiecznego świata. Natomiast Nathaniel, drugi z bohaterów pierwszoplanowych, również młody człowiek, to twardziel, który nie bardzo przestrzegał prawo. Pod powłoką skrywa delikatność i ludzkie odruchy, na zewnątrz pokazuje jedynie szorstkość i boi się przyznać do swoich uczuć. W książce ukazana jest też bliskość bohaterów, może nawet miłość, do której się nie przyznają, a właściwie to jest jeden z głównych motywów powieści. To wszystko, to jakby niepoprawny romantyzm, jest niebezpieczna, naszpikowana złością, czasem nawet brutalnością. Zarówno Victoria, jak i Nathaniel, nie omieszkają przed ryzykownymi decyzjami, mają cięty język i wzajemnie się potrafią obrażać. Mimo tego powstaje między nimi wieź, coś, co przyciąga ich do siebie. Jest to trudna znajomość i wydaje się początkowo, że prowadzi raczej do pełnej konfrontacji, lecz okazuje się inaczej. Ten motyw znajomości, pokazuje nam, że miłość nie wybiera, nie ustala warunków, ani nie jest oparta na jakiś zasadach. Autorka książki, pokazując takie relacje między młodymi ludźmi, kobietą i mężczyzną, stwarza obraz sympatii, niezdecydowanych młodych ludzi, którzy próbują, żyć jak należy, pragną miłości i zauważenia. Według mnie ta lektura ma w sobie walory moralne, bo przecież jej bohaterowie, to osoby, przed którymi jest całe życie i decyzje, jakie właśnie podejmują i podejmują wiele ryzykownych, chociażby włamując się w nocy do mieszkania czy też do obserwatorium nieba, mogą spowodować, że opinia o nich stanie się dla nich udręką, będzie ciążyć przez całe życie, a oni będą postrzegani jako przestępcy. Dwa różne charaktery, osobowości Victorii i Nathaniela, sprzeczności, to obraz tego, że w życiu nie jest ważne jedynie to, co widzimy na zewnątrz danej osoby. Ważne jest to, co możemy zobaczyć, gdy bliżej kogoś poznajemy i wtedy jego najbardziej widoczne złe cechy, okazują się jedynie namiastką całej osobowości i nie są odzwierciedleniem prawdziwego charakteru. Trzeba poznać po prostu drugiego człowieka, by go sądzić, a nie skazywać go na potępienie z powodu pozorów, bo może się okazać, że ta osoba, jest o wiele bardziej empatyczna, niż nie jeden człowiek, o którym tak myślimy. Stereotypy osobowości zawsze były i będą, a dzięki tej książce, możemy głębiej zastanowić się nad tym, co w życiu jest wartościowe, jakimi ludźmi możemy się otaczać i czy możemy kogoś oceniać, żeby nie zostać nazwanym hipokrytą. Krótko mówiąc, sensacja i romantyzm, młodzieńcze wybryki, zachowanie nastolatków, pierwsze miłości, trudna miłość, ryzykowne czyny, spontaniczność, nieodpowiedzialne zachowania, znajomość niezwykle ciekawa to chyba jedne z największych zalet tej powieści, którą powinien przeczytać każdy, kto ceni dobrą lekturę. Do tego dochodzą aspekty moralne, psychologia i obraz zachowania młodzieży, które mają wartość, powiedziałbym, edukacyjną, chociaż książka nie ma takiego celu, by pouczać. Kończąc tę historię, już nie mogłem doczekać się jej kontynuacji, bowiem ta historia jest wciągająca i zapewne z ochotą każdy przeczyta dalszy jej ciąg.
Recenzja: aleksandrans.blogspot.com, Aleksandra Nowacka Sas
"Start a fire. Runda pierwsza" - P.S. Herytiera - recenzja O tej książce pisał swego czasu cały bookstagram. Jedni chwalili autorkę, inni pisali, że to słaby debiut. Kim jest P.S. Herytiera i w czym tkwi fenomen jej debiutanckiej książki "Start a fire"? Po młodzieżówkę sięgam od czasu do czasu, ale niezbyt często. Mam już 36 lat, więc niespecjalnie jest to literatura dla mnie. Postanowiłam jednak przekonać się w czym tkwi fenomen tej książki i co takiego autorka zrobiła, że fani stali do niej w ogromnej kolejce na Targach Książki w Warszawie? Takie kolejki widziałam tylko u Blanki Lipińskiej oraz Remigiusza Mroza. Książka "Start a fire" w krótkim czasie została okrzyknięta polskim "After", a jej milionowe odsłony na platformie Wattpad skłoniły mnie do jej przeczytania. Spodziewałam się polskiego "After" czyli małolatów w roli głównej, dużo dramy, alkoholu, seksu i słownych przepychanek. Książki Anny Todd mi się podobały, choć momentami ilość kłótni głównych bohaterów była męcząca. A jak jest w przypadku "Start a fire"? Jakie było moje zdziwienie, gdy zaczęłam czytać. Gdy zaczęłam zagłębiać się w świat głównych bohaterów i nie mogłam ich wyrzucić z mojej głowy. Weszli tam z impetem i narobili niezłego bałaganu. Zasiali zamęt, wątpliwości i choć wiedziałam, że to bardzo toksyczna relacja, a Nathaniel i Victoria nigdy nie powinni się spotkać, to chciałam ich więcej i więcej. To nie jest kolejny erotyk dla małolatów. Nie znajdziecie w niej miliona scen seksu, choć ilość imprez mocno zakrapianych alkoholem i kłótni między bohaterami jest druzgocąca. Znalazłam tu raptem kilka pocałunków i jedną scenę seksu. I wiecie co? To wystarczyło. Nie o seks tu chodzi a o relacje międzyludzkie. Autorka mogła postąpić jak Anna Todd i pokazać intymną relację bohaterów i faktycznie to zrobiła, ale w bardzo okrojonej wersji. Natomiast napięcie między nimi jest tak namacalne, że aż czułam je wokół siebie, a przecież to tylko fikcja literacka. Nie sądziłam, nawet nie przypuszczałam, że ta młoda dziewczyna ubrana w poszarpane jeansy i bluzę z kapturem i wyglądająca jak zbuntowana nastolatka, może napisać tak dobrą książkę. Debiut pełen emocji, które buzują zarówno w bohaterach jak i czytelniku. Wcale się nie dziwię, że młode dziewczyny ją tak pokochały, ponieważ i ja mimo swojego wieku, jestem tą książką oczarowana. Na tyle, że tego samego dnia kiedy skończyłam czytać, zamówiłam sobie drugą część. A ma być sześć. Nie wiem czy będę umiała tyle wytrzymać w niepewności i czuję, że autorka jeszcze nie raz złamie mi serce. "Start a fire" to burzliwa relacja Victorii Clark i Nathaniela Shey, którzy spotkali się zupełnie przypadkiem i od tego momentu nie mogli o sobie zapomnieć. Ona ma 17 lat on 20. Ona uczy się w szkole, on bierze udział w nielegalnych walkach. Jest niebezpieczny, przerażający i bardzo przyciągający. Sieje zamęt, a w życie naszej bohaterki zamienia w prawdziwe tornado. Boję się czytać dalej, ale z drugiej strony już nie mogę doczekać się kontynuacja. Dawno nie czytałam tak dobrego i dobrze napisanego debiutu. Choć autorce zarzucano zbytnie rozwlekanie się w treści i opisach, to uważam, że w tej książce wszystko jest przemyślane i niczego nie ma za dużo. A ja chcę więcej i czekam na kolejne książki. Brawo dla autorki!
Recenzja: ZaczytAna_87, Życzkowska Kamila
Książki Kasi Berlińskiej chciałam przeczytać, kiedy były jeszcze na wattpadzie. Niestety nie było to możliwe, bo zostały usunięte, dlatego niecierpliwie czekałam na wydanie papierowe. Książka przedstawia historię Victorii Clark uczennicy liceum, która przez niefortunny zbieg okoliczności na swojej drodze spotyka Nathaniela, chłopaka, którego się boi i z którym nie powinna mieć nic wspólnego… niestety los ma dla niej inne plany o czym wkrótce się przekona. Minęło trochę czasu zanim zmusiłam się do przeczytania tej książki i muszę przyznać, że przerażała mnie jej objętość. Moim skromnym zdaniem, spokojnie całą historię można było skrócić nawet o 200 stron, a książka nie straciłaby na wartości. Możliwe, że nawet by zyskała, ponieważ długie opisy wyglądu każdego pomieszczenia i wykonywanej czynności, były nużące. Zdarzyło się też sporo powtórzeń oraz drobnych błędów. Jednak mimo to, historia Clark przypadła mi do gustu. Lubię książki o takiej tematyce i z dziwną wręcz toksyczną relacja między bohaterami. Ciekawa fabuła, fajnie wykonane postacie także ci drugoplanowi. Z przyjemnością sięgnę po kolejne części i będę polecać tę książkę innym. Autorce gratuluję debiutu i sukcesu jaki już osiągnęła a także życzę kolejnych tak świetnych książek.
Recenzja: luvmyx, Jedro Julia
„Pozostaje nam tylko wierzyć, że kiedyś wszystko będzie dobrze, a jeżeli nie to po prostu "to kiedyś" nie jest jeszcze odpowiednią porą.” Książka o której ostatnimi czasy jest naprawdę głośno w mediach społecznościowych. Spotkałam się z różnymi opiniami na jej temat i postanowiłam wyrobić sobie o niej własne zdanie. Długo przekonywałam się, żeby w końcu po nią sięgnąć. Ciągle wybierałam inne książki, aby tę odsunąć w czasie. Z jednej strony dlatego, że czytałam ją na wattpadzie, z drugiej zaś, przez to, że od kiedy została wydana spotykałam się z bardzo rozbieżnymi wrażeniami na jej temat. Jedni są nią zafascynowani, a drudzy wręcz przeciwnie. Obawiałam się, że moje ulubione sceny zostaną usunięte, a książka już nie będzie tym samym co poprzednio, i że zniszczy to moje wrażenie jakie dotychczas o niej miałam z wattpada. Jednakże zaskoczyłam się pozytywnie czytając lepiej rozbudowane akcje i nowe fragmenty. Nieco żałuję, że tak to odkładałam, bo przecież jak się czegoś nie spróbuje to się niczego nie dowie, prawda? Całość jest wciągająca i na swój sposób ciekawa. Jak dla mnie wyróżnia się na tle innych historii. Nie powiem, że ta książka była wybitnie dobra. Jest to dość amatorska literatura. Widać tutaj, że nawet po poprawkach jest to opowiadanie z wattpada, pisane przez niedoświadczonego pisarza. Ja jednak podchodziłam do tej powieści z dystansem i przymrużeniem oka. Nie nastawiałam się na nic specjalnego i dzięki temu nie było aż tak źle w trakcie czytania. „Od zawsze lubiłam podejmować decyzje. [...] Dla mnie w decydowaniu było coś oczyszczającego. Lubiłam dokonywać wyborów, bo wtedy dochodziło do mnie, że to ja miałam władzę nad swoim życiem. Nikt inny. Tylko ja.” Książka sama w sobie powiela wiele stereotypów. Jednakże, gdy wyłączy się trochę myślenie i po prostu da się ponieść fabule, to jest to książka zasługująca na pozytywną ocenę. „Start a Fire” nie jest książką o miłości i zdecydowanie nie mogę powiedzieć, że jest ona historią lekką. Akcja ma wiele nieprzewidywalnych wątków, które idealnie się ze sobą łączą. Książka porusza bardzo ważne i ciężkie tematy, z którymi czytelnicy mogą się utożsamiać. Jest to historia o buncie, chęci poznania smaku wolności, o relacji mrocznej i trudnej, ale niezwykle przyciągającej i magnetyzującej. Jest to książka pełna skrajnych emocji, nieodpowiednich wyborów, ale i też konsekwencji z nimi związanymi. Jest to opowieść o młodych ludziach, którzy mimo swojego wieku przeżywają traumy i zmagają się z licznymi problemami. Poruszane są tu między innymi wątki dotyczące toksycznych relacji, zaburzeń odżywiania, uzależnień od alkoholu i narkotyków, imprez, problemów psychicznych oraz chęci zapomnienia o świecie. Jest również kilka rzeczy do, których można by się doczepić. Czytając tę książkę nie za bardzo odczułam klimat Ameryki, ale może to tylko moje odczucia. Motyw owych walk bokserskich w których nasz Shey bierze udział, zostały potraktowane trochę po macoszemu, ponieważ tak na dobrą sprawę niewiele było o nich wspomniane, ale było. Muszę też przyznać, że Victoria w pewnych momentach irytowała mnie swoim ciętym językiem, ale można to potraktować ulgowo, bo czyniło ją to silną kobiecą postacią. Z pozoru, zwykła oklepana historia, jednak gdy się w nią głębiej wdrażamy, możemy dostrzec, że ma ona drugie dno i wcale nie jest taka zwyczajna. Chciałam się jeszcze odnieść do sytuacji z romantyzowaniem toksycznych relacji. Nie uważam, żeby autorka to właśnie miała na myśli pisząc tę książkę. Ani razu nie wymieniła, iż jest to miłość, czy że to zachowanie wywodzi się z romantyzmu. Wręcz przeciwnie, widzimy, że to, co jest pomiędzy głównymi bohaterami to czysta nienawiść i nic więcej. Oni wzajemnie się wyniszczają. Polecam przeczytać i wyrobić sobie o niej własną opinię. „Dziś jesteśmy inni, niż wczoraj. Jutro będziemy inni, niż dziś. Ale i tak skończymy w piekle, bo piekło na nas czeka.”
Recenzja: ?, Krawczyk Julia
Książkę bardzo przyjemnie się słuchało. Fabuła bardzo przypadła mi do gustu. Serdecznie polecam przeczytać/przesłuchać tą książkę. ❤️
Recenzja: Bookacja, Baryła Patrycja
Długo przekonywałam się, żeby w końcu przeczytać "Start a fire". Ciągle wybierałam inne książki, by jak najdłużej w czasie odsunąć tę. Dlaczego? Ponieważ czytałam ją na wattpadzie, a gdy została wydana spotkałam się z bardzo podzielonymi zdaniami na jej temat. Jedni się nią fascynowali, a drudzy wręcz przeciwnie. Poleciał na nią ogromny hejt. Trochę bałam się, że zniszczy to moje wrażenie jakie dotychczas o niej miałam z wattpada. Trochę jednak żałuję, że dałam sobie pomącić w głowie na ten temat, przecież jak nie spróbuję to się nie dowiem, prawda? Tak więc wzięłam ją pewnego dnia i popłynęłam razem z Vic i Nate'em. "Start a fire" jest początkiem nieprzyjemnych sytuacji, które spotykają na swojej drodze bohaterowie, a szczególnie Victoria Clark - nastolatka, która nie zdając sobie sprawy z powagi niektórych okoliczności, wpada w niezłe bagno. Jej cięty język i nieumiejętność trzymania go za zębami mogą wprowadzić ją kiedyś do grobu. Jej życie z dnia na dzień runęło jak domek z kart, gdy na jej drodze pojawił się Nathaniel Shey. I okej, napewno nie jestem sama! Wiem, że znajdą się tu również takie osoby, które szybko zapominały o tym do czego jest zdolny Nate, wystarczył tylko lekki przejaw jego człowieczeństwa i nagle robił się z niego dobry człowiek, a wszystko co zrobił szło w niepamięć. Moje uwielbienie do trójki przyjaciół nigdy nie minęło. Przyjaźń Vic, Mii i Chrisa jest po prostu cudowna i każdemu życzę kogoś takiego. Minusem w tej książce jest mała czcionka. Mnie okropnie od tego oczy bolały, ale mimo wszystko czyta się ją naprawdę szybko. Jest wciągająca i na swój sposób ciekawa. Jak dla mnie wyróżnia się od innych książek.
Recenzja: Kochamy Romanse, Fal Dominika
Start a fire, czyli prawdziwy Wattpadowy klasyk, który zwykle się kocha albo nienawidzi. Długo się do niej zbierałam i to z wielu powodów. Ba, kiedyś nawet miałam do niej niezbyt udane podejście, jak jeszcze w całości wisiała na platformie. Cóż, wtedy się od niej odbiłam, ale w papierze poszło mi zdecydowanie bardziej gładko. Dziś zgłębimy się w moje szczegółowe przemyślenia, więc bądźcie na to gotowi. Oczywiście bez spojlerów, więc tym się nie martwcie. Zacznijmy od tego, że nie jest to typowa historia miłosna. Ba, w zasadzie typowych romantycznych uczuć to tu praktycznie nie ma, więc jeśli ktoś chce głównie romansu, to SAF może być niekoniecznie dobrym wyborem. To historia o nastolatkach wypełniona wydarzeniami i zachowaniami, które są dość edgy. Nie każdemu podpasuje. Nie nadaje się dla wrażliwych czytelników. Mi oczywiście to nie przeszkadza, a powiem wręcz, że jeśli ktoś ma za sobą chociaż jednego mięsistego darka, czy nawet coś od Amo Jones to tu nawet nie mrugnie okiem. Mega szacun dla autorki za to, że w tak fantastyczny sposób zbudowała swoją społeczność czytelników. Czy SAF się komuś podoba, czy nie - to jedno trzeba oddać. Kontakt autorki z czytelnikami i cały ten fandom to wielki fenomen. Za to należą się ogromne gratulacje. Zbudowanie czegoś takiego jest niełatwe, więc tym bardziej brawa. Czy coś mi się nie spodobało? Jak to w każdej książce jakieś wady się znajdą. Mi niekoniecznie przypadły do gustu chwilami naprawdę długie i rozbudowane opisy. Kiedyś uwielbiałam taką strukturę powieści, ale dziś już chwilami się przy niej męczę. Kreacja bohaterów? Naprawdę okej, chociaż czasem działali na nerwy. Widać w tej historii ogromny potencjał, szczególnie w stylu autorki. To debiut, to też swego rodzaju "kanon" jej twórczości - takich książek się za mocno nie "rusza" przy redakcji z szacunku do fanów. Ja to totalnie rozumiem. Czekam jednak z niecierpliwością na kolejne książki od Herytiery, które pewnie dostaniemy dopiero po zakończeniu tej konkretnej serii. Bonusowe punkty lecą do wydawnictwa za naprawdę fajne wydanie. Nie dość, że bardzo estetyczne (i te okładki bez ludzi, no w końcu trochę zmieniają się trendy), to jeszcze takie... cholera, satynowe? :D Chyba tak się mówi na te okładki. Jeśli pokręciłam, to przepraszam. Chętniej widziałabym wszystkie książki editio z tymi okładkami, bo lubię je o wiele bardziej od tych zwykłych bez skrzydełek i bez połysku, za łatwo się rysują :D To była lektura, która zaskoczyła mnie z wielu powodów. Mam nadzieję, że kolejne tomy udźwigną ten fenomen i również dostarczą mi wielu wrażeń.
Recenzja: Puste.strony, Florek Luiza
„Start a Fire” czytałam kiedy jeszcze było dostępne na wattpadzie. Już wtedy dla małoletniej mnie to opowiadanie było czymś co chciałbym mieć w papierze. I doczekałam się. Gdy zobaczyłam że Kasia wydaje jedno z moich ulubionych opowiadań stwierdziłam ze muszę to mieć na półce. Niestety oczekiwania mnie przerosły i papierowe Saf leżało na moim regale dobry miesiąc. Jednak gdy już się za nie wzięłam, nie zobaczyłam już mojego słodkiego romansu z czasów podstawówki. To nie było już urocze uganianie się za sobą i zaprzeczanie swoim uczuciom. Autorka, w nowej wersji potrafiła wyciągnąć to, czego nie potrafiła pisząc saf po raz pierwszy. Czytając papierową wersje mogłam zapomnieć o burzliwej relacji Nathaniela i Victorii. Tego już się nie dało nazwać „tylko burzą”. Porównałabym to raczej do huraganu toksyczności, który atakuje dwójkę głównych bohaterów ze wszystkich stron. Z każdym ich kolejnym spotkaniem towarzyszyło im wiele sprzecznych emocji. Nienawiść, strach, niepokój, pasja, pożądanie oraz wiele więcej, które mogłabym wymieniać w kółko. Nie jest to napewno historia o miłości. Jest to historia o trudnych wyborach, szybkim dorastaniu, skrajnych emocjach oraz toksycznej relacji. Bohaterowie są dużo lepiej wykreowani, w porównaniu do pierwotnej wersji. Toksyczność Nathaniela jest tu bardzo uwydatniona. Ten „wiecznie zazdrosny chłopiec” w papierowej wersji zaczyna podchodzić pod psychopatę (jeśli już nim nie jest). Manipuluje naiwnością Clark w najlepszy sposób jaki potrafi. Jednocześnie zaskakuje swoją nieprzewidywalnością. „Start a Fire” bardzo odradzam osobom poniżej 16 roku życia. Powieść nadaje się zdecydowanie dla mniej wrażliwych i dojrzalszych czytelników. Sytuacje opisane w książce, młodsze osoby mogłyby wsiąść za wzór do naśladowania lub romantyzowania, czego absolutnie nie powinny robić i trzeba na to uczulać. Jednocześnie mogę powiedzieć ze Kasia rewelacyjnie poradziła sobie z przedstawieniem postaci w nowej odsłonię. Uwydatniła istotne elementy charakteru postaci oraz przekształciła je w coś dużo lepszego. Nie mogę się doczekać wydania rundy drugiej!
Recenzja: index.book, Kolasińska Magdalena
Recenzja { Start a Fire } P. S. Herytiera Czymś co trzeba zaznaczyć już na samym początku to fakt, że nie jest to obraz tego jak wyglądają zdrowe relacje u młodzieży lub ich pierwsze miłosne momenty. Jasną sprawą jest to, że może tak być, jednak trzeba brać pod uwagę, że obraz relacji głównych bohaterów jest destrukcyjny oraz toksyczny. Nie jest to historia o zdrowej i piękniej miłości. A przynamniej nie spodziewajcie się tego w tym tomie. Jestem osobą co czytała lata temu na bieżąco Saf i to właśnie sentyment i chęć odświeżenia sobie historii w papierze sprawiła, że dzisiaj jestem po przeczytaniu jej na nowo jak i przekazuje w formie posta moją mini opinie. Nie zrozumcie mnie złe, książka wciąga do środka! Jest przyjemnie napisana, ale też co trzeba dodać, nie jest to pozycja dla młodzieży. Nie będę starszą panią co będzie zwracać uwagę - dzieci nie czytajcie. Jednak nie byłabym sobą gdybym nie zaznaczyła, że jest to pozycja dla dorosłych czytelników. Przechodząc do moich odczuć to podczas czytania pochłonęłam ją w moment. Zaś napisanie, a bardziej próby spisania wrażeń po lekturze trochę dłużej mi zajęły. Jednak ma w sobie coś ta historia, że z chęcią będę czytać kolejne tomy jakie wyjdą. Mam w głowie obraz późniejszych losów bohaterów jak i siebie z okresu licealnego kiedy to z przyjemnością zaczytywałam się w losach tych dwojga. Książka ma wady, bo ma pewne schematy, ale osobiście sama potrzebowałam takiej historii gdy zaczynałam ją czytać! Jeśli chodzi o mnie to jestem zadowolona, że przeczytałam SAF, jednak widzę, że w mojej ocenie jest sporo sentymentu do całej twórczości autorki.
Recenzja: TikTok, Ciach Rozalia
Z formą audiobooka miałam styczność po raz pierwszy, zwykle sięgam po wersje papierowe, bądź elektroniczne książek. Ze względu na ogólny brak czasu na sięgnięcie po książkę w ostatnim czasie, zdecydowałam się na coś innego- i było to strzałem w 10. Z historią Vic i Nataniela spotykam się już po raz drugi, początkowo na wattpadzie, teraz już w formie wydanej książki. Dlatego moja opinia, może być nieobiektywna- ponieważ pomimo wielu wad tej historii, mam do niej ogromny sentyment. Z perspektywy czasu, i poprawienia fabuły przez autorkę, mogę powiedzieć, że zachowanie Victorii momentami mnie zadziwiało, ponieważ myślała jedno, robiła drugie. Jej myśli zmieniały się z rozdziału na rozdział. Często pomimo wyciągniętych wniosków bohaterka w kolejnym rozdziale brnęła dalej, i napędzała machinę kolejnych zdarzeń. W książce było ogromnie dużo przemyśleń, jak dla mnie było ich za dużo, a książka obyłoby się bez dużej części z nich. Słuchanie ich momentami było męczące. W oczy rzuciła mi się również ilość użytych przekleństw, pomimo młodego wieku bohaterów miałam wrażenie, że było ich za dużo. "Start a Fire Runda pierwsza"- to nie jako wprowadzenie do całej historii, dlatego fabularnie nie było to nic fenomenalnego. Jednak trzymało w napięciu i sprawiało, że chciałam sięgnąć po kolejny odcinek, by raz jeszcze poznać historię Victorii Clark i Nathaniela Sheya.
Recenzja: Czytam erotyki , Adamczyk Magdalena
"Start a fire" to książka, która od wielu tygodni jest na topce w księgarniach. Gdzie nie spojrzałam to na każdym portalu, grupie była wychwalana. Ciekawość wzięła w górę i zabrałam się za powieść. Szczerze, mocno się obawiałam jak książkę odbiorę, bo zazwyczaj, gdy dużo zachwytów to u mnie jest odwrotnie. Na początku się przeraziłam, bo ta cegielka liczyła 600 stron, ale mniejsza o strony. Najgorsza była dla mnie czcionka zdecydowanie za mała, przez co z początku czytało mi się bardzo ciężko. Co prawda zeszło mi kilka dni na czytaniu, ale było warto. Sama jestem w przeogromnym szoku, że tak dobrze odebrałam książkę i miło spędziłam przy niej czas. Jeszcze raz wspomnę, że książka ma 600 stron, a ja na ani jednej stronie się nie nudziłam. Przy takiej ilości stron bałam się zbędnych opisów i nic nie wnoszących przemyśleń bohaterki. Na szczęście nic takiego nie miało miejsca. Bardzo polubiłam Victorię i jej przyjaciół. Myślę, że te postaci są w naprawdę ciekawy sposób wykreowane. Cała książka jest przedstawiona z perspektywy Victorii i trochę brakowało mi perspektywy Nate, bo bardzo chciałam poznać pewne sytuacje z jego strony. Z drugiej strony dzięki temu, że poznajemy wszystko od strony bohaterki książka jest jeszcze bardziej intrygująca. Autorka ma bardzo przyjemny styl i świetnie operuje słowem. Mam kilka uwag na przykład do tego, że dosyć często pojawiały się pewne określenia, ale tak naprawdę nie psują one efektu. Po raz kolejny napiszę, że jestem w szoku, bo nastawiałam się raczej negatywnie do tej książki. Jestem bardzo ciekawa drugiego tomu i wyczekuję go z niecierpliwością. ⭐ 9/10
Recenzja: nati_reads, Wojtczyk Natalia
Dzisiaj o książce, która jest tak popularna na instagramie, że nie muszę jej przedstawiać. Mowa o słynnej książce z wattpada „Start a fire”. Pamiętam, że kiedyś czytałam ją właśnie na tej platformie, jednakże nie w całości i nie jestem w stanie sobie przypomnieć do jakiego momentu wtedy doszłam. Dlatego też postanowiłam zamówić tę książkę do recenzji i przekonać się na własnej skórze jak ją odbiorę, i jak ją pamiętam z wattpadowych czasów. A, no i zakochałam się w okładce, zdecydowanie przyciąga wzrok! Po przeczytaniu bardzo różnych opinii o książce, bałam się po nią sięgnąć. Zastanawiałam się jakie wrażenie wywrze na mnie ta historia, ale jak okazuje się, te wątpliwości były niepotrzebne, bo książka naprawdę przypadła mi do gustu. Teraz tylko pozostaje mi czekać na rundę drugą! Książka ma w sobie cos takiego, że okropnie wciąga. Z każdym rozdziałem, czy też stroną chce się wiedzieć, co będzie dalej. Za to już na wstępie ogromny plus. Uwielbiam, kiedy zostaje pochłonięta przez lekturę. Przedstawione przez autorkę toksyczne relacje dają dużo do myślenia. Bo nie jest to taka typowa książka o miłości, a raczej o toksyczności w związkach. Podobał mi się wątek prawdziwej przyjaźni, bo na nich Vic mogła liczyć w każdej sytuacji, tutaj bardzo fajnie autorka ukazała łączącą ich więź. Historia wzbudziła we mnie ogrom różnych emocji. Chyba nie zliczę ile razy próbowałam rzucić książką przez niektóre sytuacje. One z pewnością podnosiły mi ciśnienie. To bardzo duży plus, bo nie było miejsca i czasu na nudę. Dosłownie, tutaj nie da się nudzić. Tu cały czas cos się dzieje i to powoduje, że cały czas chce się czytać i czytać. Zakończenie spowodowało u mnie ogromną chęć poznania kolejnej części, więc czekam na nią z niecierpliwością! Książka zawiera takie wątki jak narkotyki, alkohol czy papierosy, więc może być nieodpowiednia dla osób, które nie są zwolennikami takiej tematyki. Jeszcze dodam, że z pewnością nie jest ona dla młodszych czytelników, więc ten znaczek na okładce 18+ jest jak najbardziej adekwatny do treści książki. Podsumowując, podobała mi się, ale też nie zrobiła na mnie jakiegoś ogromnego wow. Troszkę męczyły mnie te długie rozdziały. Z chęcią zapoznam się z następną częścią, a słyszałam, że tam to dopiero będzie się działo, a to dopiero był tego przedsmak. Jeśli tak, to już nie mogę się doczekać, żeby przeczytać rundę drugą! Tę książkę trzeba przeczytać samemu i sprawdzić, czy nam się spodoba. Każdy ma przecież inny gust. Ode mnie 8/10
Recenzja: jedenrozdzial, Fejdasz Oliwia
"Start a fire - runda pierwsza" autorstwa P. S. Herytiera, znanej pod pseudonimem Pizgacz to historia, która stała się fenomenem TikToka. Zechcęcona masą pozytywnych opinii po raz pierwszy sięgnęłam po tę historię w zeszłym roku, gdy była ona dostępna na Wattpadzie. Biorąc pod uwagę fakt, że dotychczas nie miałam zbyt wiele wspólnego z twórczością autorów na tej platformie, nie byłam pewna, czego mogę oczekiwać od tej historii. Po lekturze wersji Wattpadowej śmiało stwierdziłam, że jest to pozycja z wielkim potencjałem. Gdy dowiedziałam się, że wydawnictwo nabyło prawa do wydania całej trylogii Hell w papierze, nie mogłam się doczekać możliwości ponownego przeczytania o perypetiach ekipy z Culver City. Nic więc dziwnego, że gdy tylko otrzymałam egzemplarz tej książki, z możliwością jej zrecenzowania, od razu zabrałam się za lekturę! "Start a fire - runda pierwsza" to pozycja, w której znajdziecie okraszone czarnym humorem dialogi, pełnych charyzmy bohaterów oraz fabułę, z powoli dawkowanym przez Pizgacz napięciem. Sporym zaskoczeniem były dla mnie zmiany fabularne, jakie autorka wprowadziła w wersji papierowej. Niestety według mnie te rozbieżności, nie wyszły tej historii na dobre. Miałam wrażenie, że bohaterowie, a w szczególności Nate, stracili cały swój urok, za który pokochałam ich w Wattpadowej wersji SAF. Nie zmieniło to jednak faktu, że książka wciąż bardzo mi się podobała i z chęcią ponownie zagłębiłam się w jej treść. Warto zaznaczyć, że jest to pozycja, w której autorka przedstawiła toksyczną relację pomiędzy bohaterami, dlatego treść może być nieodpowiednia dla młodszych czytelników. Uzależniające pióro P. S. Herytiera sprawiło, że zafascynowana przeczytałam tą historię w ciągu kilku dni. Z niecierpliwością wyczekuję kontynuacji tej serii! Jeżeli szukacie zatem lektury, dzięki której poczujecie lekki dreszczyk emocji spływający po plecach, będzie to pozycja idealna dla was! Polecam! Ocena 7/10
Recenzja: ZaBOOKowana.blog, Gireń Wioleta
Są książki, które na swój sposób zabierają nas w przeszłość, opowiadające znane nam z życia historie. Czasami w trochę przesadzony sposób, czasami są to rzeczy, które znamy z własnego doświadczenia, a innym razem z opowieści znajomych. Taylor powiedziała do Vic, że ona o takiej beztrosce może czytać tylko w książkach. I to nam daje SAF. Przede wszystkim beztroskę, która została zgubiona przez ogrom obowiązków i przygnieciona wciąż rosnącym wiekiem i dojrzałością. Właśnie takie jest SAF, które jest wspomnieniem minionych lat. Ta beztroska jest opowiadana równolegle z historią toksycznej i trudnej relacji, która nie powinna spotkać nastolatki. Osobiście nie mogłam oderwać się od książki, ciągle pragnęłam poznać więcej tajemnic bohaterów, lepiej zrozumieć ich świat, a przede wszystkim czekałam co wyniknie z relacji Vic i Sheya. W SAF widać wiele nieszkodliwych inspiracji znanymi hitami popkultury tj. "Zmierzch", czy chociażby "Plotkara". Przyznaję się, że 8 - 10 lat temu uwielbiałam te historie, więc inspiracje nimi jak najbardziej mi odpowiadały. Podczas lektury bardzo podobał mi się język jakim powieść została napisana. Muszę was jednak uprzedzić, że ta książka, chociaż może się wydawać, że jest dla młodzieży, to zdecydowanie nie jest. Jest to z jednej strony powrót do nowej historii gatunkowo podobnej do hitów z lat 2010 - 2015, a jednocześnie najważniejszy wątek przedstawia destrukcyjną relację, która jest skierowana do starszych czytelników. Ja osobiście polecam, szczególnie pokoleniu urodzonemu w latach 90'. Wierzę, że się nie zawiedziecie.
Recenzja: czytanie_na_sniadanie_, Smyrak Adrianna
Jestem jedną z tych czytelniczek, które miały możliwość poznać tę historię już na platformie Wattpad. Pamiętam jak z niecierpliwością czekałam na kolejne rozdziały. Już wtedy historia Natea i Vic totalnie mnie porwała. Przy wersji papierowej mój zapał nieco przygasł, chyba dlatego ,że przeraziła mnie ilość stron. Nie poddalam się jednak ,bo wiedziałam w końcu co czeka na mnie w środku. Ta książka jest z rodzaju tych , które albo kochasz albo nienawidzisz. Dzieje się tak dlatego ,że relacja głównych bohaterów jest zmienna jak pogoda. I ja również się z tym zgadzam. Jednak czego można się spodziewać po nastoletnich duszach? Pełnych szalonych ,niejednokrotnie niebezpiecznych pomysłów. Pierwsze sympatie , złamane serca. Pierwsze używki , imprezy, okres buntu i poczucie niezrozumienia przez rodziców. SAF to właśnie opowieść o rozterkach młodzieży , która lubi przekraczać pewne granice i wplątywać się w relacje niespecjalnie dla nich korzystne, co widać na przykładzie Natea i Victorii. To ,co działo się między tą dwójką niejednokrotnie wyprowadzało mnie z równowagi. Miałam ochotę rzucić lekturą i o niej zapomnieć. Po chwili jednak zmieniałam zdanie i brnęłam razem z bohaterami w tą toksyczną więź coraz głębiej i głębiej. Co do samych głównych postaci.. Nate bezczelny ,arogancki , zimny drań, otaczający się aurą niebezpieczenstwa i tajemniczości. Chyba właśnie to sprawiło, że jego postać tak bardzo mnie zaintrygowała. Vic natomiast to dla mnie postać,której nie umiem ocenić. Irytująca? Poniekąd tak. Ale ... No właśnie "ale". Zagubiona dziewczyna ,próbująca odnaleźć swoje prawdziwe "ja" ,które pokazuje się właśnie przy czarnookim Sheyu. Ta dwójką będzie musiała się zmierzyć z czymś głębokim , niezrozumiałym dla nich samych. Krótko jeszcze o pozostałych bohaterach. Kreacja postaci drugoplanowych - WYBORNA! Wyraziści, barwni,zabawni ,a przede wszystkim cudowni przyjaciele. 🌿 SAF skrywa w sobie wiele tajemnic ,których nawet nie jesteśmy świadomi. Dlatego czekam na RUNDĘ DRUGĄ🔥 8/10 ⭐
Recenzja: booklover_52, Płaza Katarzyna
"Start a fire" to książka, o której w ostatnim czasie zrobiło się bardzo głośno i to nie bez powodu. Zaczynając lekturę byłam pełna obaw, a pierwsze 30 stron tylko te obawy powiększyły. Przerażała mnie dość mała czcionka i długie opisy. Ale później coś nagle przeskoczyło, a ja przepadłam w tej trudnej, ale naprawdę wciągającej historii. Victoria jest bohaterką, która w dalszym ciągu szuka dla siebie odpowiedniej drogi. Jest młoda, więc to dla niej czas podejmowania ważnych decyzji, które mogą zmienić jej życie. Pomimo tego, że jej zachowanie było momentami absurdalne, to jednak z ciekawością towarzyszyłam jej przez te 600 stron. Dziewczyna popełniała błędy, ale w końcu któż z nas jest święty? Autorka przedstawiła tu dość skomplikowaną relacje rozwijajacą się między Victorią, a Nathanielem. Ich spotkania pełne były emocji i to nie zawsze tych pozytywnych. Nienawiść, strach, niepokój, ale też pasja, pożądanie- to tylko część z nich. Postać Sheya w dalszym ciągu pozostała dla mnie zagadką. Chciałabym móc wejść do jego głowy i po prostu zrozumieć, dlaczego postępował tak, a nie inaczej. Mam nadzieje, że w kolejnych częściach szerzej poznamy jego przeszłość, bo według mnie, ona może być kluczem, który pozwoli dostrzec coś więcej. "Start a fire" to książka, która dostarczyła mi przeróżnych wrażeń. Ta historia ma w sobie coś hipnotyzującego, przez co działa jak narkotyk. Człowiek nie potrafi się od niej oderwać, a po skończeniu pragnie kolejnej dawki.
Recenzja: monia.czyta, Zielińska Monika
Moja kolejna przeczytana książka od @editio.red to dość słynny grubasek, mający 600 stron. Poznałam Victorię Clark, jej rodzinę, przyjaciół i znajomych ze szkoły, oraz Nathaniela i jego mroczny świat. Ciężko mi ją jednoznacznie ocenić. Mamy taką relacje trochę uwielbiam, trochę nienawidzę. Trochę mnie nudziła, a jednak przeczytałam! Dawno nie czytałam nic w stylu młodzieżowym i chętnie do niej usiadłam. Polubiłam Victorię od pierwszych stron za jej sarkastyczne poczucie humoru i wygadaną buzię. Oczywiście nie była ideałem, co to, to nie. Miała za uszami więcej niż sam diabeł. 😏 Nathaniela. No cóż ja mówię powiedzieć , lubię mroczne klimaty, mroczne charaktery, więc nie było mowy o tym, żebym go w jakiś sposób nie polubiła, choć powiem szczerze, długo się do niego przekonywałam i jeszcze do końca nie ma między nami chemii. Mam wrażenie, że ta książka to tylko wierzchołek góry lodowej. Było napięcie, wiele niewiadomych i wiele zaskakujących momentów. Jeżeli czytaliście serię After, to myślę, że to troszkę podobny schemat. Ich relacja polegała na prowadzeniu toksycznej gry między sobą. Znalazłam wiele powtórzeń, czasami miałam wrażenie, że sytuację są takie same ale..właśnie takie "ale" mam cały czas, bo z jednej strony to było takie toksyczne, momentami bezsensu, a z drugiej strony rozumiałam ich młodzieńcze rozterki. Czasami banalni, irytujący, a czasami tacy dojrzali, że szok. Same sprzeczności mną targają. A jeszcze te opisy momentami takie długie i w ogromnej ilości, że zapominałam o czym czytam, a za chwilę pojawiał się opis, który wywoływał ciarki. 🙈 Rozumiem fenomen tej książki, naprawdę. Nie wiem czy sięgnę po drugą część, ale znając mnie to ciekawość wygra. Na pewno trzeba się przygotować na emocjonalny rollercoaster!
Recenzja: Blissfultobooks, Balcer Martyna
„Wznieciliśmy ogień, nad którym nie byliśmy w stanie zapanować”. Victoria Joseline Clark jest siedemnastoletnią uczennicą renomowanego liceum. Jest zwyczajną nastolatką, chodzi na imprezy, ma przyjaciół, kłoci się ze swoim bratem bliźniakiem i spędza czas w domu ze swoim ukochanym psem. Rodzice Victorii pragnęli wychować ją na porządną obywatelkę. Żyła w Culver City w stanie Kalifornia słynącym z turystów, kina i dobrego jedzenia. Victoria była wychowana na żelaznych zasadach, była dobrym dzieckiem. Niestety rodzice nie przygotowali jej na to, co zrobić, gdy na jej życiowej drodze stanie wysoki chłopak o zimnym spojrzeniu, które potrafi zmrozić krew w żyłach. Od tego pierwszego spotkania jej życie zmieni się bez powrotu. Już nic nigdy nie będzie takie samo. „Victoria najchętniej cofnęłaby czas. Ilekroć spoglądała w czarne jak noc oczy, błagała w myślach, aby nigdy ich nie zobaczyć. On był problemem, którego nie potrafiła rozwiązać. Chaosem, który nadszedł. Mrokiem, do którego lgnęła. Ósmym grzechem głównym, który chciała popełnić. Błagała o rozgrzeszenie, które nie nadchodziło. Bo oboje byli zbyt wielkimi grzesznikami. Czy zdobędziesz się na odwagę, aby otworzyć oczy? Czy pozostawisz je zamknięte już na zawsze?”. Ta książka zawładnęła moim życiem. To od niej zaczęłam swój „poważny” początek z czytaniem książek na Wattpadzie. Wylałam morze łez i nie przespałam wiele nocy. Z każdym kolejnym rozdziałem było mi coraz trudniej, a najgorsze było czekanie na następny. Jest to pierwsza część tej cudownej historii. Dla mnie jest cudowna, bo wiążę z nią naprawdę wiele pozytywnych wspomnień. Jeśli miałabym zachwycać się tutaj i opowiedzieć o wszystkim, co mi się w niej podobało, to zapisałabym cały notatnik. Victoria, główna bohaterka jest cudowną osobą, mimo swojego charakteru, który irytuje wiele osób. Mnie bardzo się spodoba jej osoba. Jest ona zwyczajną nastolatką z normalnego domu, zaczyna gubić się dopiero w sieci Nathaniela, który w jej życiu tak naprawdę nigdy nie powinien się zjawić. Zrobił z jej głowy zamęt. Złamał ją. Zranił i roztrzaskał jej serce na milion małych kawałków. Victoria mimo wszystko jest silną postacią, zawsze ją podziwiałam, że trzyma się naprawdę mocno mimo tego, co spotkało ją w życiu, a uwierzcie mi na słowo, że spotkało ją wiele okropnych rzeczy. Grupka przyjaciół, do której należy Victoria jest równie cudowna. Jestem totalnie zakochana w Chrisie, przysięgam! (Mia Ciebie też kocham) innych też, ale dajmy chwilę uwagi naszemu Nate’owi. Nathaniel jest marzeniem każdej nastolatki. Wygląda jak młody Bóg, szczególnie w swoich czarnych spodniach i okularach, które zazwyczaj nosił. Jego postawa jest obojętna, jest on chłodnym, pozbawionym emocji meżczyzną, którego zniszczyło życie. Jest toksyczną osobą, która wyżera energię z innych, zwłaszcza z Victorii. Nie jest wzorem do naśladowania, a tym bardziej nie powinien być „ideałem”, jednak nas zazwyczaj ciągnie do takich chłopaków, prawda? Tajemniczych, którzy są w swojej skorupie i nikomu nie udaje się jej rozbić. Czy Victorii uda się to zrobić? Czy przedrze się do wnętrza Nathaniela i pozna skrywane przez niego sekrety? Czy pozna jego prawdziwą twarz? Co tak naprawdę ich połączy? Chyba każda osoba, która czytała HEL na Wattpadzie dostała szału, gdy dowiedziała się o tym, że seria zostanie wydana. Gdy dowiedziałam się o tym czułam takie podekscytowanie, jak nigdy ostatnio. Cieszyłam się jak małe dziecko, a myśl o tym, że mogłabym ją zrecenzować sprawiła, że byłam cała w skowronkach. Gdy dostałam książkę czułam się jakbym trzymała w dłoniach swoje dziecko. Nigdy wcześniej nie zaznaczyłam w książce fragmentów, a tutaj to zrobiłam, bo wiem, że będę do niej wracać nie raz i nie dwa. Zostanie ona w moim sercu na zawsze i będę polecać ją każdemu, bo jest wyjątkowa. Bardzo się cieszę że mogłam poznać tę historię jeszcze raz, od nowa, od zera, od początku. Moja ocena: ⭐⭐⭐⭐⭐/5
Recenzja: zagubione.w.slowach, Szczur Weronika
„Start a Fire. Runda pierwsza” to pierwszy tom większości dobrze znanej z Wattpada „Trylogii Hell” choć teraz to seria ksiąg. Książka skupiająca się na życiu Victorii Clark oraz Nathaniela Sheya. Czy wy też, tak jak ja macie taką książkę/ serię książek do której macie ogromny sentyment, chociaż ta książka może nie jest idealna to mimo to ma specjalne miejsce w waszym sercu? Ja mam tak właśnie z Trylogią Hell, ale na razie skupmy się na „Start a Fire”. Powiem wam, że po przeczytaniu książki widzę ile pracy autorka włożyła w to, aby ta papierowa wersja była jak najlepsza. Każdy element tutaj został tak przemyślany i dopracowany aby pasował do reszty, że po prostu wow! Choć początkowo ciężko mi było tak na porządnie zasiąść to czytania tej książki, w sumie nie wiem czemu może przez to, że bałam się ilości stron? Lub tego jakie zmiany w niej zaszły? Teraz wiem, że nie było czego się obawiać, bo fakt zmiany zaszły ale na lepsze! Jednak gdy w końcu przysiadłam do niej - nie mogłam się oderwać. Świat Victorii i Nathaniela pochłonął mnie doszczętnie i znów poczułam się jak w 2019 roku gdy czytałam tą książkę po raz pierwszy. Fajnie było po raz kolejny przeczytać przygody tych bohaterów a zwłaszcza te takie ikoniczne dla SAF momenty. Niestety lub stety już mniej fajnie było czytać relacje między bohaterami, która jest naprawdę ciężka. Relacja Nate’a i Vic jest strasznie burzliwa, toksyczna, brudna i pełna nienawiści. Mimo, że z pozorów może się wydawać, że to taka typowa historia. Wiecie zły chłopak ze złą reputacją, który na dodatek walczy w nielegalnych walkach - „margines społeczny”. Kontra dobra, bogata dziewczyna, która ma świetnych przyjaciół, brata bliźniaka, chodzi do renomowanego liceum i której matka jest wysoko postawionym człowiekiem w Culver City. Brzmi typowo co nie? Jednak to tylko pozory, bo tutaj nie ma miejsca na słodko pierdzące miłosne love story. Tutaj jest nienawiść tak ogromna, że wstrząsa nawet czytelnikiem. Jest strach, jest brud i jest obojętność. Ta książka pokazuje też takie realia dzisiejszego świata, problemy oraz uzależnienia z jakimi zmaga się młodzież. „Runda pierwsza” jest takim wstępem do większej ilości akcji i większych emocji. Jest też wstępem do upadku Victorii Clark, która skazała się na to gdy poznała Nathaniela Sheya. Oczywiście nie zapominajmy też o reszcie bohaterów! Mia, Chris, Theo, Luke, Laura, Scott i Matt od samego początku podbili moje serce i darzę ich miłością ciężką do opisania! Do Jasmine moje uczucia na razie kiełkują😂.Żeby nie było, że w tej książce jest tylko ciężko i brutalnie. Bo są momenty w których zanosiłam się ze śmiechu bądź radości ale jednak głównie skupiamy się na relacji Nate’a i Victorii, która jest bardziej niż skomplikowana. Po skończeniu „Rundy pierwszej” chciałabym od razu przejść do „Rundy drugiej” aby poznać dalsze losy naszych bohaterów mimo, że mniej więcej wiem co się wydarzy i to chyba właśnie sprawia, że już nie mogę się doczekać tego co autorka zaoferuje nam w „Start a Fire. Runda druga”🙊. „Start a Fire. Runda pierwsza” to emocjonalna i naprawdę dobrze napisana książka, która tak jak pisałam powyżej jest zalążkiem tego wszystkiego co dopiero ma nadejść. Historia Nate’a i Victorii potrafi nieźle siąść na psychikę bo to jak realistycznie to wszystko autorka opisuje jest godne podziwu. Wiadomo, są gusta i guściki jednak zachęcam was do przeczytania tej książki i wyrobienia sobie własnej opinii na jej temat. Ja polecam i z niecierpliwością czekam na „Rundę drugą”! Autorce natomiast gratuluję debiutu i życzę samych sukcesów na rynku wydawniczym!💜
Recenzja: www.instagram.com/iliasviel94/, Adamska Aleksandra
Przed rozpoczęciem właściwej recenzji, chciałbym zaznaczyć kilka rzeczy: relacja pokazana w SAF jest skrajnie toksyczna i należy ją odbierać jako aberrację od normy (czyli jeśli spotkaliście się z nią gdziekolwiek - proszę miejcie na uwadze jak ona jest szkodliwa i działajcie); w moich opiniach też w żaden sposób nie oceniam moralności bohaterów i ich decyzji - odnoszę się tylko do tego jak ja to odbieram i jakie bodźce poruszyła u mnie lektura Przed rozpoczęciem lektury czytałam całą masę opinii, tych przychylnych i nieprzychylnych, bo gdy jakaś książka podbija szturmem nasz rynek - w momencie ogłoszenia przedsprzedaży w ciągu kilku godzin zdobyła pierwsze miejsce na Empiku (jeśli mnie pamięć nie myli) - i po poznaniu opinii nie sprzyjających byłam delikatnie mówiąc przerażona. Jednak jakież było moje zdziwienie, gdy zaczęłam czytać i od pierwszych stron zostałam wciągnięta w tą książką pochodzącą z Wattpada. Jeszcze na samym początku zaznaczę, że nie będę pisać o treści, bo nie chcę tu niczego spoilerować ( :) ), ale to co się narodziło w głowie młodziutkiej jeszcze dziewczyny - z tego co kojarzę ówcześnie siedemnastoletniej dziewczyny - wbiło mnie w podłogę, bo nie jedna książka tworzona przez starszą autorkę ma w sobie mniejszy ładunek emocjonalny. Już sam początek sprawił, że wsiąkłam - uwielbiam takie pokręcone sytuacje, gdzie nie wiem kto jest dobry, kto - zły, a moralność kręci się niczym kompas na biegunie. Od samego początku czuć, że ta relacja będzie toksyczna niczym odpad z elektrowni jądrowej - samo bycie w jej otoczeniu sprawi, że będziemy się "świecić". Znajdziemy tu wiele sytuacji dwuznacznych moralnie, nieodpowiedzialnych, złych, ale też koniec końców prawdziwych, zwłaszcza gdy nie ma się hamulców. Pojawią się tu też różnego rodzaju tajemnice i niedopowiedzenia, które sprawią, że czytelnik nie będzie mógł się oderwać, bo będzie wciągany w sieć SAF niczym magnesem. Opisów jest tu sporo nie zaprzeczę, jednak w moim odczuciu były one przyjemne, zwłaszcza że styl autorki bardzo mi podpasował. Muszę też wspomnieć o erotyce, która jest z gatunku tych mocniejszych - zapnijcie pasy, tylko tyle Wam napiszę. Kończąc opinię zdecydowanie zachęcam Was do poznania historii Victorii i Nate’a, która wielu się nie spodoba, wielu poczuje moralny wstręt a jeszcze inni będą zachwyceni tą brudną atmosferą i zechcą wejść w ten świat. A teraz pytanie - czemu jeszcze nie ma Rundy drugiej?
Recenzja: basik_czyta , Koleczko Barbara
"Start a Fire - runda pierwsza" od P.S Herytiera to książka, która zdobyła swoją popularność na wattpadzie. Victoria to przeciętna siedemnastolatka, pochodzi z dobrego domu, jej mama jest prawnikiem i prawa ręka burmistrza. Wraz z bratem Theo uczęszcza do renomowanego liceum. Często sprzecza się z bratem, imprezuje z przyjaciółmi, ale jej rodzice mieli jeden cel wychować swoje dzieci na porządnych obywateli. Od najmłodszych lat wpijali jej zasady, których przestrzegała. Była przekonana że uchroni ją to przed problemami, o których opowiadała jej matka. Pewnego dnia dziewczyna staje twarzą w twarz z wysokim chłopakiem. Victoria nie była przygotowana że spotkanie z Nathanem dwudziestoletnim niebezpiecznym, tajemniczym i aroganckim dupkiem o mrocznym spojrzeniu, uczestnikiem nielegalnych walk bokserskich. Nieprzepiszczała że chłopak może być jej utrapieniem. Wystarczyło kilka słów i obecność w niewłaściwym miejscu, aby rozpocząć walkę na którą nie była gotowa. Wszystko zaczyna wymykać się spod kontroli, a Victoria najchętniej cofnęłaby się w czasie, a chłopak z ciemnymi oczami problemem którego nie potrafiła rozwiązać. "Start a Fire" to historia napisana w taki sposób że nie można się od niej oderwać. Pochłonęła mnie i mam ochotę zacząć czytać od nowa. Z wielką niecierpliwością czekam na kontynuację.
Recenzja: https://www.zaczytanapatka.blogspot.com, Patrycja Stolarz
Victoria Joseline Clark to typowa dziewczyna z dobrego, bogatego domu. Jej mama jest prawą ręką burmistrza i prawnikiem pracującym w najlepszej kancelarii w mieście. Wraz ze swym bratem bliźniakiem Theo uczęszczają do liceum. Właśnie tam uczęszcza Parker, chłopak z którym lepiej się nie kolegować. Podejmuje decyzję, której później będzie bardzo żałować, bowiem za jego sprawą poznaje chłopaka o lodowato pustym, beznamiętnym i martwym spojrzeniu. Oburzona wdaje się z nim w sprzeczkę, nie potrafi bowiem stać bezczynnie gdy ktoś ją obraża. Popełniła poważny błąd. Nie spodziewa się, że właśnie podpisała cyrograf z diabłem. Przeraża ją sama myśl o tym człowieku. Miała nudne życie a on tylko ją utwierdził w tym, że to jej pasowało. wszystko zaczyna ją przerażać, gdy zauważa, że chłopak wie o niej wszystko. Kryje to w sobie i nie zdradza nawet swoim najbliższym przyjaciołom - Mii Roberts i Chrisowi Adams'owi. Nathaniel Shey jest czołowym, najlepszym zawodnikiem nielegalnych walk bokserskich. Nie bez powodu jest znany w całym mieście, za którym jak cień podążają kłopoty. To typ, z którym lepiej nie utrzymywać żadnych kontaktów. Kręci się w podejrzanym towarzystwie. Victoria jest dla niego punktem zapalnym. Kilkoma słowami wywołała prawdziwy sztorm. Wziął ją na celownik, śledzi ją i zachowuje się jak psychol. Chce żeby się go bała. Swoim uporem powoduje, że nie chce jej zostawić w spokoju. Przestaje to być dla niej zabawne. Żyje nadzieją, że chłopak odpuści. Stara się grać twardą i niewzruszoną ale się boi. Przeraża ją a jednocześnie ogromnie złości. To nie jest jej świat, Shey jest definicją kłopotów. Przez niego staje się kłębkiem nerwów. Jest jej koszmarem na jawie. "Każde miasto miało swój znak rozpoznawczy. (...) I takie coś było również w Culver City. Pieprzony znak rozpoznawczy tego zapyziałego miasta sprowadzony do podziemi. Nielegalne walki. I jednym z czołowych zawodników był nie kto inny jak Nathaniel pieprzony Shey. Obraziłam chłopaka, który był jednym z najlepszych, a być może najlepszym. Chłopaka, którego znali z opowieści wszyscy, nawet jeśli go nie widzieli. Tak jak ja. Chłopaka, którego nie cierpiała policja i każdy, kto żył zgodnie z prawem. Bójki, gliny, wandalizm i zero hamulców." Bohaterowie to zderzenie dwóch przeciwstawnych światów. Vic nieświadomie wgłębia się w mroczną stronę miasta. Zemsta gra pierwsze skrzypce w tej historii. Wprowadza niemały zamęt i wywołuje burzę w uporządkowanym życiu Vic. Została wciągnięta w coś, czego nigdy sobie nawet nie wyobrażała. Ta lektura sprawiła, że znów poczułam się jak nastolatka i przypomniały mi się czasy, gdy z wypiekami na twarzy zaczytywałam się w takich książkach. Napisana jest w bardzo intrygujący sposób. Jest w niej coś hipnotyzującego, coś co sprawia, że pochłaniamy tę ponad sześćset stronnicową książkę w ekspresowym tempie. Nietuzinkowa i porywająca pozycja dostarcza wielu emocji. Sarkazm, szalone przygody, niebezpieczeństwo i toksyczna relacja - "Start a fire" promuje się sama. Jestem pod wrażeniem warsztatu młodej, debiutującej autorki, która przelała pełno skrajnych emocji na papier. Pełno w niej skrajności i niebezpieczeństwa. Ten świat jest brutalnie prawdziwy i niebanalny. Nate to wcielenie zła. Diabeł wożący się czerwonym mustangiem. Chodząca destrukcja. Wystarczy wzniecić ogień nad którym nie da się zapanować. Przyłączam się do wszystkich tak pochlebnych ocen tej książki. Z niecierpliwością czekam na dalsze losy Victorii i Nathaniela.
Recenzja: Snieznooka, Wróblewska Agata
Książka, o której dziś Wam opowiem jest pierwszym tomem Trylogii Hell, mowa tutaj o „Start a fire. Runda pierwsza” autorstwa P.S. Hysteria, która w Wattpadowym świecie była znana jako Pizgacz. Wiem, że jest dość popularna i dla wielu czytelników była określana mianem fenomenu. Nie miałam wcześniej możliwości przeczytania jej, dlatego z dużą dozą ciekawości i niecierpliwości postawiłam po nią sięgnąć. Wiem, że książka wzbudza wiele emocji, od zachwytu po oburzenie, jednak na wstępie mogę Wam powiedzieć, że nie jest to słodka i lukrowa opowieść, nie można określić ją, jako ciepłą. Czasami na naszej drodze pojawi się ktoś, kto sprawi, że wszystko się komplikuje, a my wpadamy w kłopoty, na które nie byliśmy przygotowani. Zwątpienie, burza emocji rujnuje wszystko, co wydawało nam się stabilne, poukładane, takie nasze. Twardy grunt wprost osuwa się spod stóp. Główną bohaterką książki „Start a fire. Runda pierwsza” jest Victoria Joseline Clark, siedemnastoletnia uczennica liceum, jej matka pełni ważną funkcję w radzie miasta, dlatego też ma dobre układy z lokalnymi władzami Culver City w Kalifornii. Pozornie niczym niewyróżniająca się nastolatka, ma brata bliźniaka, przyjaciół, rodziców, którzy lubią się wtrącać w dokonywane wybory. Jest inteligentna, niezbyt rozważna, z racji wieku popełnia błędy, nie jest typem szarej i cichej myszki. Ślepo wierzy w zasady, które zostały jej wpajane przez rodzinę, wszystko jednak jest do czasu, kiedy na jej drodze staje Nathaniel Shey, chłopak, który swoją uwagę przykuwa samym spojrzeniem, pozbawionym emocji, życia, zupełnie jakby było martwe. Ten chłopak jest utrapieniem, bierze to, czego pragnie, bywa mściwy i brutalny. Victoria nie była gotowa na zetknięcie się z kimś tak destrukcyjnym. Ma swoje cele i nie zważa na nic innego, nie obchodzą go konsekwencje i ile osób ucierpi przy tym po drodze. Victoria i Nathaniel pochodzą z dwóch różnych światów, mają zupełnie inne charaktery, cele, ale czy pragnienia także? Wystarczyło kilka słów za dużo, aby stał się jej mrokiem, prześladowcą, co doprowadziło do wielu starć między nimi. Jak rozwinie się ta relacja? Kto stanie się zwycięzcą, a kto przegranym? O co toczy się walka? „Start a fire. Runda pierwsza” autorstwa P.S. Hysteria nie jest książką, która opisuje zwyczajne relacje, jest tutaj znacznie więcej, jest mrok, destrukcja, niebezpieczeństwo. Autorka przelała na papier wiele emocji, które dało się wyczuć i poczuć dogłębniej na własnej skórze, kiedy w jakiś sposób zżyłam się z bohaterami. Relacja Nathaniela i Victorii jest bardzo trudna, toksyczna, skomplikowana, taka, której zdecydowanie powinno się unikać. Nie powinniście spoglądać na tą powieść, jako historię o miłości nastolatków, prawda jest bardziej złożona. Przede wszystkim mamy tutaj trudną relację, próbę odnalezienia siebie w doroślejszym świecie, chęć życia po swojemu, na własnych zasadach, a nie tych, które były wpajane. Nathaniel ewidentnie sprowadzi na Victorię kłopoty, wciągnie w złe towarzystwo, co spowoduje wiele dramatów i trudnych sytuacji. „Start a fire. Runda pierwsza” ukazuje, z jaką łatwością można upaść i nie zdawać sobie z tego sprawy. W powieści znajdziecie silną bohaterkę, złego chłopca, następstwa takiej relacji. Styl autorki jest lekki, plastyczny w odbiorze bardzo przyjemny, dzięki czemu tą sześćsetstronicową cegiełkę przeczytałam szybko. Książka mi się spodobała, myślę, przemówi do nastolatków, jak i trochę starszych czytelników.
Recenzja: Instagram.com/filizankazmieta, Kinga Godowska
Czy masz swoje granice? Jest coś, o czym nie chcesz czytać? Narkotyki w literaturze stanowią jedną z moich granic, dlatego mam trudną relację z Daisy Jones TJR. Nie potrafię zrozumieć tej chęci eksperymentowania, zatracenia się, utraty świadomości. „Start a fire” to jedna z takich książek, która może przekraczać granice niektórych osób. Autorka pisze o toksycznej, wyniszczającej relacji, doprowadzającej Victorię, główną bohaterkę, do moralnego upadku. Nie znam wersji, którą można było przeczytać na watt, ale słyszałam, że Herytiera dopisała niektóre sceny, „wzmocniła” opisy, aby nikt nie romantyzował tego „związku”. Cieszę się, że to zrobiła i jednocześnie boję się tego, co przeczytam w kolejnych częściach. Język nie jest najlepszy, redakcja również rozczarowuje. Były momenty, gdy się krzywiłam i które najchętniej bym pominęła. Ale były tez takie, które sprawiały, że SAF jeszcze mocniej mnie do siebie przyciągało. Nie mogłam odłożyć tej książki. Po jakimś czasie sama historia stała się dla mnie ważniejsza, a nie to, w jaki sposób została napisana, mimo że czasami narracja była zbyt górnolotna, pojawiało się dużo powtórzeń, zbędnych i przegadanych opisów. Nathaniel nie jest dobrą osobą, zastrasza i gnębi Victorię, zawsze potrafi uderzyć w jej najczulszy punkt i to wykorzystać. Victoria za każdym razem przesuwa granicę, rani swoich bliskich i przyjaciół, robi rzeczy, jakich wcześniej by nie zrobiła. „Start a fire” może spodobać się osobom, które polubiły „Too late” Colleen Hoover, „Bang” E. K. Blair czy „Zabić Sarai” Redmerski. W tym wypadku młody wiek bohaterów nie jest żadnym wyznacznikiem, to książka dla dorosłego, dojrzałego odbiorcy. Byłam przekonana, że SAF to erotyk, stad oznaczenie 18+ na okładce. Zupełnie nie. W całej książce pojawia się tylko JEDNA scena erotyczna, do tego dosyć skąpo opisana w porównaniu do książek na rynku, które nie mają kategorii wiekowej. Byłam mile zaskoczona, w końcu większość książek ocieka teraz seksem. Być może to jeden z powodów, dlaczego SAF tak do mnie trafiło.
Recenzja: Sweetness of life, Andrzejewska-Redzimska Amanda
„Nigdy nie chciałam żyć w świecie, w którym żył on. Dopóki go nie poznałam, miałam spokój. Nie chciałam tego burzyć. Przez Sheya wszystko zaczęło się psuć. Był początkiem chaosu”. Victoria to nastolatka, której na pierwszy rzut oka niczego nie brakuje. Ładna buźka, piękne ciało, zamożni, choć rozwiedzeni rodzice, grupka oddanych przyjaciół. Jej życie to szkoła, imprezy, dobra zabawa i litry przelanego alkoholu. Nie jest „osobą nieśmiałą. Owszem, nie lubiłam być w centrum uwagi ani skupiać się tylko na sobie, ale jeśli ktoś zaczynał mnie obrażać bez powodu, nie umiałam stać bezczynnie i nic z tym nie zrobić. Może czasami lepiej było schować dumę do kieszeni i nie robić nic”. Niestety nie zawsze potrafi ugryźć się w język. Na jej drodze stanął Nathaniel, do którego powiedziała o kilka słów za dużo. Wywołała tym lawinę kolejnych zdarzeń. Lepiej by było, gdyby się nie odezwała, wtedy może, by jej nie zauważył. Stalo się jednak inaczej. Zwróciła na siebie jego uwagę. A on nie odpuszcza. Zaczyna się chora gra, w którą zostają wplątani przyjaciele zarówno dziewczyny, jak i chłopaka. Pochodzą z dwóch różnych światów. W jej świecie rządzą pieniądze i szanowane nazwisko, w jego: siła, strach i bezwzględność. Który z nich jest gorszy i pozbawiony wszelkich zasad? Prawie dwa tygodnie zwlekałam z napisaniem opinii o tej książce. To będzie pierwszy raz, gdy nie ocenię książki w skali 1-10. „Start a fire” to jedna z najbardziej reklamowanych książek z literatury kobiecej/młodzieżowej, z którymi miałam styczność. Marketing zadziałał, bookstagram oszalał, a czytelnicy wyczekiwali dnia premiery. Zainteresowanie było ogromne i tu trzeba autorce pogratulować, bo to nie lada wyczyn, mieć tylu fanów, tym bardziej, gdy mamy do czynienia z debiutem. Historia ta była znana z platformy wattpad i to tam zaczął się jej fenomen. Do rzeczy. Sama fabuła jest interesująca. Lubię czytać młodzieżówki, pomimo tego, że sama mam już nastoletnią córkę ;). Ona tej książki na pewno długo nie przeczyta. Dlaczego? Wydaje mi się, że to absolutnie nie jest pozycja dla osób niepełnoletnich, choć o takich osobach jest jej treść. Wiem, że „dzisiejsza młodzież” jest bardziej dojrzała i takie tam, a ta amerykańska to już wiele może. Na wszystko przyjdzie odpowiedni czas. Autorka w tej historii porusza trudne tematy. Przedstawia bardzo toksyczną relację, która połączy głównych bohaterów. Nie zabraknie zagadnień dotyczących nałogu narkotykowego, przemocy, odrzucenia, alkoholizmu, a to wszystko dzieje się w grupie bardzo młodych, niedojrzałych osób. Choć dorośli w tej historii również nie mają się czym pochwalić, jeśli chodzi o ich relacje z dziećmi. Styl autorki jest dobry, szkoda tylko, że treść zbyt długa. Sporo powtórzeń i niepotrzebnych opisów sprawia, że czytelnik się irytuje. Martwe oczy bohatera przewijają się co którąś stronę. Ilość wulgaryzmów i to z ust dziewczyny jest ogromna (nie jestem święta, też zdarza mi się i to nie czasem siarczyście przekląć). Podsumowując przepiękna okładka, która kusi, a wnętrze niestety mnie zawiodło. Ponieważ staram się nie porzucać serii po pierwszym tomie, to planuję przeczytać kolejny. Ciekawa jestem, co wyniknie z tej niezdrowej relacji. Trudno tu usprawiedliwiać działanie Sheya, kompletnie nie rozumiem, jego postępowania. Może to spowodowane jest tym, że tak naprawdę nie poznałam bohaterów i nie do końca wiem, kim są. Prócz tego, że lubią się ostro zabawić, powyzywać, a ich głównym zadaniem jest okazywanie, jak bardzo się nienawidzą, to mało się dzieje. Są intrygi, tajemnice, momentami robi się ciekawie. Potencjał jest, oby został dobrze wykorzystany w kolejnych częściach. Wtedy może będę potrafiła ocenić tę pozycję jako całość. W tej chwili podchodzę do niej na chłodno i bez większych oczekiwań. Bardzo ciekawa jestem Waszych opinii, więc polecam w wolnej chwili samemu przekonać się, czy ta opowieść warta jest tego całego szumu.
Recenzja: Erotyka&Miłość - wszystko o książkach , Mroczkowska Aleksandra
(...)Ilekroć spoglądała w czarne jak noc oczy, błagała w myślach, aby nigdy ich nie zobaczyć. On był problemem, którego nie potrafiła rozwiązać. Chaosem, który nadszedł. Mrokiem, do którego lgnęła. Ósmym grzechem głównym, który chciała popełnić. Błagała o rozgrzeszenie, które nie nadchodziło. Bo oboje byli zbyt wielkimi grzesznikami.(...) Fragment z opisu. O pierwszym tomie Hell było głośno już bardzo dawno temu. Grupy czytelnicze, głównie wattpadowe za każdym razem wrzały od dyskusji czytelniczek na temat tejże pozycji. Zawsze byłam ciekawa co w jej treści jest tak wyjątkowego, że stała się totalnym must have? Jednak nigdy (oprócz fragmentów) nie pokusiłam się o przeczytanie na platformie wattpad (nie lubię) Teraz, kiedy tylko pojawiły się informacje, że zostanie wydana w wersji papierowej... Zacieralam rączki z ciekawości! Wręcz nie mogłam się doczekać, kiedy będę mogła totalnie odpłynąć w świecie Victorii i Sheya.... Jak myślicie: rozczarowałam się czy wręcz przeciwnie? O tym już za chwileczkę... To nie jest typowa książka o młodej dziewczynie i typowym bad boy'u, choć na pozór mogłoby się tak wydawać. W SAF zostaly poruszone ważne tematy, które skłaniają do refleksji, a co niektóre mogą być nawet przestrogą dla młodzieży. A już zwłaszcza dla dziewcząt... Victoria, młoda, dobrze sytuowana dziewczyna prowadząca spokojne, poniekąd nudne i stabilne życie, na miarę siedemnastolatki. Do czasu... Aż w jej życiu pojawi się osoba, która zmieni to życie o 180 stopni. Zawładnie jej duszą i ciałem głębia czerni oczu nieziemskookiego przystojniaka. Nathaniel Shey, arogancki typ, przed którym ludzie często ostrzegają i zwykle nie chcą mieć z nim nic wspólnego. Manipulant i toksyk. Postrach Culver City... Niewłaściwie miejsce, czas i kilka nieodpowiednich słów, które wywrócą życie Clark do góry nogami. Emocjonalne pole bitwy między dwójką młodych ludzi, nieustanna walka, ogrom cierpienia i ciągła chęć zaprzedania duszy diabłu, pomimo i wbrew wszystkiemu... Słowa raniące niczym nóż. Bez względu na to czy przeczyta tę pozycję nastolatka czy dorosła kobieta, każda z nas odnajdzie małą cząstkę siebie w tej książce. Wiemy, jak trudno być młodą osobą, która dopiero poznaje świat, która dopiero smakuje czym jest miłość, relacje damsko-męskie i wszystko co z tym związane. Wiemy, jak ciężki, jak trudny i jak bolesny bywa ten etap w naszym życiu. Tutaj autorka bezbłędnie wykreowała swoich bohaterów, tak realnych, jakby byli wśród nas. Nie, wróć. Oni są wśród nas. Mogą być mną, Tobą, Twoją siostrą, kuzynką czy inną osobą przypadkowo spotkaną na ulicy. To idealny przykład toksycznej relacji, której żadna matka nie chciałaby dla swojej córki. Trudna, zagmatwana i wyniszczającą od wewnątrz. Nie ma tutaj romantyzowania opisanej dramaturgii, jest ból. Są emocje. Uczucia. Wszystko jest pięknie i realnie opisane. Nie będę Wam spoilerować, ale to trudna książka, która ukazuje złe relacje, takie których nie chcemy i których się wystrzegamy, a pomimo tego one zaczynają w nas wchłaniać. Wsiąkać niczym woda w gąbkę. Nie chcemy ich, ale one istnieją i opanowują nasze serce i umysł. Autorka ma lekkie pióro, które odzwierciedla prawdziwe życie i emocje. Te sześćset stron pochłania się w naprawdę szybkim tempie... Zdecydowanie polecam tę pozycję młodym dziewczynom oraz dorosłym kobietom. Nie pożałujecie czasu poświęconemu SAF, ta historia zostanie w Was na długo i na pewno wyciągnięcie z niej wnioski, które zmienią patrzenie na wiele spraw zupełnie innym, świeżym i rozsądniejszym spojrzeniem. Czekam na kolejną rundę i nie ukrywam... Chętnie zobaczyłabym tę historię na dużym ekranie! Dajcie koniecznie znać jakie są Wasze wrażenia po przeczytaniu! 💋
Recenzja: atena_czyta, Stachowiak Anna
"Kiedy zdałem sobie sprawę, że jestem zły, postanowiłem być w tym dobry. Nie grać i nie udawać na siłę. I nikt tego nie zmieni. Nie chcę, żeby ktoś to zmieniał." Czy można czuć jednocześnie rozczarowanie i niedosyt po przeczytaniu książki? Najwidoczniej można, bo właśnie takie uczucia towarzyszą mi po przeczytaniu tej książki. Tak bardzo chciałam ją przeczytać. Głównie ze względu na to, że jest wokół niej tyle szumu i chciałam się przekonać, czy naprawdę jest tego szumu warta. A poza tym przyciągnęła mnie okładka, o czym już wspomniałam przy zapowiedzi. Fabularnie książka jest naprawdę dobra… Victoria pochodzi z dobrego domu, gdzie zawsze wszystko miała podane właściwie na tacy. Przez to jest rozpieszczona, pewna siebie i wyszczekana. Pewnego wieczora poznaje Nathaniela. Mrocznego typa, o którym słyszało całe miasto, ale Vic dopiero po tym, jak mu odpyskuje, dowiaduje się, kim On jest. I tak rozpoczyna się niszczenie psychiki Victorii przez Nate'a. Jak sam powiedział: "Lubi łamać ludzi", czy uda mu się to w przypadku Victorii? Opis relacji Vic i Nate'a jest naprawdę rewelacyjny. Dziewczyna nie ma za grosz instynktu samozachowawczego, a to dodatkowo chłopaka nakręca. Oboje skaczą sobie do gardeł i naprawdę czuć tą nienawiść między nimi. W pewnym momencie jednak widać przełom w ich relacjach, ale 🤫. Czytając przypomniałam sobie "After", podczas którego czułam podobne nastawienie: miałam ochotę rzucić książkę za okno, ale skoczyłabym zaraza za nią, aby dowiedzieć się, czy wreszcie skończyli się żreć 🙈 Ogromnie jednak psują tę książkę nic nie wnoszące opisy miejsc, strojów, sytuacji. Impreza jest chyba w każdym rozdziale. Z resztą rozdziały są strasznie długie i rozwlekajace historię. Gdyby zagęścić akcje i skrócić książkę z 600 do nawet tych 300 stron, to łatwiej możnaby odczuć emocje i nastroje bohaterów. Zwłaszcza, że cała najciekawsza akcja zaczyna się dziać dopiero na ok 300 stronie. Jestem naprawdę bardzo ciekawa jak dalej się potoczy ta historia, więc na pewno sięgnę po kolejne tomy. Jednak nie polecam jej komuś, kogo drażni takie rozciąganie akcji. Przez to niecierpliwy czytelnik rzuci książkę już po pierwszym rozdziale, nie doszukując się w niej nic głębszego. A to mógł być naprawdę hit tego roku.
Recenzja: zaczytanamatka, Szewczyk Katarzyna
Victoria Clark jest przeciętną siedemnastolatką, uczennicą liceum i przykładną córką z dobrego domu. Zwykły ułożony plan, bogaci przyjaciele, imprezy, kłótnie z bliźniakiem to była jej codzienność. Jej zadaniem było tylko wyrosnąć na porządną obywatelkę zgodnie z życzeniem jej rodziców. Pewnego dnia podwózkę do domu proponuje jej Luke, największy zawiadaka w szkole. Gdy zatrzymują się na chwilę, Victoria ściąga na siebie uwagę Nathaniela Shaya. Zimne spojrzenie i zacięty wyraz twarzy sprawiają, że dziewczyna nie zamierza im ulec, a początkuje między nimi walkę, na którą nie była przygotowana. Chłopak należy do ciemnej strony miasta Culver City, a jej matka prawa ręka burmistrza od lat ostrzegała ją przed takimi typami. Vic wplątała się w coś, co zupełnie wymknęło się kontroli. Chaos i mrok co raz częściej sięgają jej duszy. On był problemem, którego nie mogła się pozbyć. Tą książką żyje cały bookstagram. Opinie są tak skrajne, tym bardziej że autorka jest niezwykle młoda, że musiałam przeczytać. I wiecie co mam w głowie chaos, bo nie od dziś wiecie, że lubię popaprane relacje, psychologiczne zagrywki, a w tej historii aż od nich kipi. Z drugiej strony posiada mnóstwo wad, których świadomy czytelnik nie może nie zauważyć. Jedno jest pewne, znalazłam w niej zalążek pewnego geniuszu i będę czekać na kolejne tomy. Zacznę jednak od początku. Pokonała mnie czcionka, opisy i powtórzenia. Za czcionkę odpowiada wydawca więc nie będę się bardzo czepiać. Za opisy i powtórzenia autor - tutaj zdecydowanie oscylowało to na granicy przesady. Bo ile razy może być niedobrze, można kogoś nienawidzić. Świat Victorii opierał się na szkole, pójściu na imprezę, wpadnieciu na Nate’a i kłótni. Po trzecim takim zachowaniu zrobiło się to po prostu nudne. Spokojnie cała historia byłaby spójna, gdy zmniejszyć treść o połowę i wyciągnąć z niej najciekawsze sceny. Planetarium - zdecydowanie było moją ulubioną. Scena walki Shaya - świetna i aż żałuję, że nie została bardziej rozbudowana. W SAF nie znajdziemy kwiatków i jednorożców. Dostajemy złość i nienawiść, dziewczynę, do której dociera brutalna prawda jej wychowania, że jest tylko marionetką w ładnym opakowaniu a decyzje nie należą do niej. Victoria nie dorosła do tej wiedzy, walczy z nią i z Nate’em, który wyciąga z niej najgorsze emocje, przekracza jej granice a sam zostaje anonimowy. Wiem, że dziewczyna jest jakimś pionkiem w tej grze, tylko nie udało mi się rozgryźć strategii. Na pewno czekam no kolejne części tej trylogii, bo mimo wielu błędów to ta historia mnie kupiła. Na koniec napiszę jeszcze o scenie seksu. Została tak dojrzale napisana, że miałam problem z podniesieniem szczęki z podłogi. Trudno uwierzyć, że taka scena powstała w głowie nastolatki. Jednocześnie żałuję, że była tylko jedna. Z pewnością po takim zakończeniu sięgnę po kolejne części tej historii.
Recenzja: złotowłosa i książki, Agnieszka Rowka
Victoria i Theodor to siedemnastoletnie bliźniaki. Ich rodzice są po rozwodzie i to matka sprawuje nad nimi opiekę - prawa ręka burmistrza i przyjaciółka funkcjonariuszy policji. Nastolatkowie uczęszczają do renomowanego liceum. To nic, że się ze sobą sprzeczają. To nic, że imprezują. Mają być porządnymi obywatelami. Nie po to przez tyle lat mieli wpajane odpowiednie zasady. Pewnego dnia zrządzeniem losu Victoria staje twarzą w twarz z NIM. Z chłopakiem, którego lepiej omijać szerokim łukiem. Może by i tak było, gdyby nie fakt, że Victoria pozwoliła sobie na wypowiedź, po której stała się celem. Nate Shey wprowadził w życie dziewczyny wielki chaos i stał się jej ogromnym problemem. Jednocześnie również takim owocem zakazanym. Niezwykłe kuszącym, choć mrocznym. Czy dziewczyna wyrwie się z jego sideł? Czy Nate pozwoli jej odejść? Czy jest jakieś wyjście z tej patowej sytuacji? O debiucie Katarzyny Barlińskiej, piszącej pod pseudonimem P.S.Herytiera [PIZGACZ], od samego początku jest głośno. Nie korzystam z platformy Wattpad, więc nie znałam "SAF-u". Z czystej ciekawości, gdy już książka doczekała się premiery, postanowiłam sama się przekonać, o co ten wielki szum wokół niej. Opis przedstawiał miłą, grzeczną i poukładaną, choć ciut roztrzepaną główną bohaterkę. A także chłopaka okrytego mrokiem, który był zły, choć niezmiernie kuszący. Od razu pojawiła się myśl, że tu będzie dużo nienawiści. Czystego #hate. A czy także #love? Miałam mnóstwo pytań. Główny bohater to postać toksyczna. Niczym pająk rozciągał swoją nić. Z każdym krokiem coraz bardziej pochłaniał swą ofiarę. Niczym wąż osaczał i wstrzykiwał jad. Autorka przedstawiła Nathaniela w samych mrocznych cechach charakteru. Opryskliwy, zły do szpiku kości, arogancki, bezczelny. Manipulant, który potrafi wejść do umysłu swej ofiary. Trujący niczym bluszczy. Bardzo dobrze utrzymana do końca postać. Nie zbaczała z wytyczonego kursu. Ba, z każdą kolejno przekręcaną stroną pokazywał kolejne swoje "piękne" zachowanie, które przerażało. A jednocześnie fascynowało i powodowało drżenie z niepewności. Jego zachowanie budziło grozę ale ciężko było się oderwać od lektury. To właśnie tak działał Shey. Omamiał i fascynował. Z jednej strony coś kazało trzymać mi się z dala a z drugiej hipnotyzował. Victorię z początku miałam za rozpieszczoną bogaczkę. Nie do końca wywarła na mnie pozytywne wrażenie. Była miła, wesoła, wygadana i empatyczna, fakt. Ale nie rozważna. Swoim gadulstwem i mówieniem, zanim pomyślała, co rusz wpakowywała się w jakieś problemy. Z jednej strony była taką zwykłą nastolatką z wysokim statusem społecznym, a z drugiej okazała się być bardzo łatwowierna i ulegająca innym. Między innymi dla przyjaciół, dla których była na każde zawołanie. Hasło impreza, Mia chce iść, Victoria robi za przyzwoitkę. A gdzie jej zdanie? Gdzie walka o siebie? Pod tym względem okazała się być bardzo słaba i uległa. Dawała sobie wchodzić na głowę. A wyszło to dobitnie, gdy do akcji wkroczył właśnie Nate. Relacja głównej pary bohaterów od początku budziła mój niepokój. Powodowała, że włos się jeżył. Co rusz wstrzymywałam oddech. Co rusz moje oczy robiły się ogromne z niedowierzania a brwi szybowały do góry. Fabuła okazała się być bardzo złożona. Stąd taki a nie inny rozmiar powieści. To, co rzuciło mi się w oczy, to w moim odczuciu zbytnia ilość opisów. Szczególnie w pierwszej połowie lektury. Okazały się wręcz przytłaczające. Nużyły i powodowały, że miałam ochotę odłożyć powieść na półkę. Nie wiem w jakim celu miały służyć tak bardzo dokładne opisy dosłownie wszystkiego. Można śmiało było je skrócić. Skurczyć do minimum, bo moim zdaniem one ujęły wiele tej powieści. Odciągały uwagę od bohaterów. Na szczęście po połowie było lepiej, bowiem akcja nabrała tempa i dynamiki. To trochę zrównoważyło niesmak. Doskonała gra na emocjach. Czułam ich pełną paletę. Od skrajności w skrajność jeśli chodzi o wątki. Autorka pokazała, że wystarczy chwila; nieprzemyślane, rzucone na prędce słowa, by życie zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni. Nigdy tak naprawdę nie wiemy, jaka okaże się być nowo poznana osoba. Jaki bagaż doświadczeń za sobą ciągnie i jak wpłynie na nas. Toksyczność relacji została pokazana w każdej możliwej strony. Tak samo fakt, jak ciężko zmierzyć się ze skutkami nieodpowiednich wyborów. Jeśli chodzi o realność powieści, to tak, było to czuć. Tę książkę można śmiało traktować jako przestrogę. By nie popełniać takich samych błędów i po prostu walczyć. Po przeczytaniu lektury musiałam na spokojnie przemyśleć wszystko to, co przeczytałam. Z jednej strony okazała się być straszna (chodzi o przekaz) a z drugiej bardzo dobrze poprowadzona. Przemyślana i rozbudowana. Mimo wszystko uważam, że jest to dobry debiut. Poruszający istotne kwestie ludzi na progu dorosłości. To nie jest typowa historia o badboyu i romantycznej relacji hate-love. To coś zdecydowanie innego. Zdecydowanie gorszego. Na pewno będę chciała sięgnąć po kolejny tom. Zobaczyć na własne oczy, w jakim kierunku wszystko teraz zmierzy. Zżera mnie ciekawość. I to ogromna. A Was zachęcam do lektury. Czekam na wasze wrażenia. Polecam.
Recenzja: https://www.instagram.com/zaapach.paapieru/, Paulina Świetlicka
„Start a fire. Runda pierwsza” od P.S Herytiera [Pizgacz] to książka, która zdobyła ogromną popularność na wattpadzie, ja sama czytałam ją na tej platformie już kilka razy, więc myślę, że zdecydowanie mogę nazywać się fanką tej historii. Oczywiście dostrzegam jej minusy i jestem świadoma, że nie każdy po jej przeczytaniu będzie się czuł podobnie. „Wszystkie emocje skumulowały się we mnie tak bardzo, że czułam nadchodzący wybuch. I choć wiedziałam, że to było złe i niewłaściwe, nie potrafiłam się powstrzymać. To, co mną kierowało, było silniejsze od wszystkiego, co logiczne i rozsądne.” „SaF” to nie jest typowa historia o miłości, nie znajdziecie tutaj słodkich i czułych momentów, a wręcz przeciwnie. Książka opowiada o toksycznej relacji dwójki młodych ludzi, która ma znaczący wpływ na ich życie. Od razu zaznaczę, że autorka nie zachęca do nawiązywania tego typu znajomości, nie należy brać przykładu z bohaterów tej historii. Jak już wspomniałam, nie każdemu spodoba się to, co połączyło Victorię i Nathaniela. Ich znajomość od początku była burzliwa i nie wpływała na nich dobrze, szczególnie na Vic, pod wpływem Nate'a powoli zaczęła się zmieniać i chociaż w jakimś stopniu była tego świadoma, to nie potrafiła odpuścić. Chłopak mieszał jej w głowie swoim zachowaniem, raz sprawiał, że czuła się szczęśliwa, po to by innym razem zranić ją i nawet się tym nie przejmować, mimo wszystko Victoria chciała mieć z nim kontakt, bo chłopak pokazywał jej życie z innej strony, niż ta którą do tej pory znała. Spotkania z nim były ekscytujące, choć nie zawsze przyjemne. Po pewnym czasie to zaczęło odbijać się na jej psychice i nie sposób było to ukryć, wahania nastrojów jakie miewała, zaczęli dostrzegać inni, lecz nikt nie znał ich przyczyny. Bywa tak, że chociaż wiemy, że coś lub ktoś ciągnie nas na dno, a my nie potrafimy z tego zrezygnować i tak jest w przypadku Vic. Ja z jednej strony ją rozumiem, bo to nie tak, że Nate to całe zło świata, nie. Pokazywał, że dla przyjaciół jest w stanie zrobić naprawdę wiele, że może nie jest idealny, ale można na niego liczyć. Nawet jeśli chodziło o obce osoby, to potrafił pokazać się z tej lepszej strony. Częściej po prostu nie potrafił, albo nie chciał przyjąć do wiadomości, że jego postępowanie rani innych i że powinien się zastanowić nad tym co robi. Tak naprawdę, to w tej części nie dostaniemy odpowiedzi na wszystkie nurtujące pytania, chociażby to, dlaczego chłopak jest jaki jest, ale spokojnie, wszystko na pewno wyjaśni się w kolejnych częściach. Bohaterowie musieli mierzyć się też z problemami, które mogą spotkać kogokolwiek, a to sprawiało, że byli bardziej autentyczni i to naprawdę mi się podobało, bo w jakimś stopniu można się z nimi utożsamiać. Zarówno jeśli chodzi o postaci pierwszo jak i drugoplanowe. Bohaterów jest tu całkiem sporo, ale o dziwo, nie ma żadnego problemu z zapamiętaniem, kto jest kto. Każda z osób jakie pojawiają się w tej historii odgrywa tutaj jakąś rolę i coś znaczy. „Start a fire. Runda pierwsza” to pierwsza część z 6, a i tak liczy sobie ponad 600 stron. Sama historia opisana jest w taki sposób, że nie da się od niej oderwać. Mnie pochłonęła w całości i już mam ochotę czytać ją od nowa, z wielką niecierpliwością czekam na kontynuację. Wiem, że z jednej strony fabuła może wydawać się dość oklepana, ale jednak to jest coś nowego, bo jak wspomniałam, nie jest to typowy romans. To książka, która pokazuje jak niektórzy mają szkodliwe działanie na innych, i że nie jest łatwo odciąć się od takich osób. Ja wiem, w jakim kierunku będzie szła ta historia, więc dodam jeszcze tylko, że przygotujcie się na dużo emocji i wrażeń, bo autorka zapewni nam istny rollercoaster.
Recenzja: larissa.czyta, Wójtowicz Anna
Są takie książki, które otulają nas swoim ciepłem, sprawiają, że czujemy się komfortowo i chcemy zamienić się rolami z głównymi bohaterami. Ostatnio miałam przyjemność przeczytać "Start a fire" - bez wątpienia ta książka się do takich nie zalicza. I to właśnie jest w niej najlepsze. Tę pasjonującą historię poznałam jeszcze w 2016 roku na Wattpadzie i czytam na bieżąco aż do dziś. Przez ostatnie sześć lat dorastałam wraz z bohaterami Kasi Barlińskiej i przyznam się Wam, że mają oni specjalne miejsce w moim sercu. Wiem, że o "Start a fire" jest bardzo głośno i wzbudza ono wśród czytelników wiele kontrowersji. A teraz powiem Wam, co ja o tym myślę. Runda pierwsza jest wstępem do historii o upadku człowieka. Siedemnastoletnia Victoria Clark wiedzie zwyczajne życie, ślepo wierząc we wpajane jej od dziecka zasady, do momentu, gdy na skutek kilku przypadkowych wydarzeń, jej świat pochłania chaos. Chaos, któremu na imię Nathaniel Shey. Przyznam, że na początku ciężko mi było się wkręcić w od nowa napisaną fabułę, nie czułam się jak tamta nastolatka, która intensywnie przeżywała całą historię od pierwszych rozdziałów i czekała na każdy kolejny z niecierpliwością. Miałam wrażenie, że to całkowicie inna książka. Moje oczekiwania były ogromne i bardzo nie chciałam się na niej zawieść. Na szczęście po kilku rozdziałach odzyskałam "to coś" - między stronami odnalazłam brakujące elementy, a może i dawny klimat “Start a fire”. Najważniejszy jest fakt, że nie jest to urocza historia o dwójce zakochanych w sobie nastolatków i nie mam zamiaru jej romantyzować. Victoria jest z pozoru dobrze sytuowaną dziewczyną z porządnego domu. Wysoko postawiona w radzie miasta matka, nieco problematyczny brat i cudowni przyjaciele należą do szarej rzeczywistości Vic. Z kolei Nate to legenda Culver City, postrach tego miasta. Jest inteligentny, silny, piękny niczym marmurowy posąg. Brzmi banalnie? Nic bardziej mylnego. Gdy Nathaniel pojawia się w życiu Victorii zamienia się ono w koszmar. Chłopak bierze sobie wszystko, czego tylko zapragnie. Jest podły, brutalny, mściwy, nie potrafi odpuścić, a z jego czarnych, magnetyzujących oczu bije moc. Chcąc go zdefiniować przychodzi mi na myśl słowo destrukcja. Bo tym właśnie jest. Dąży do swoich celów nie patrząc na konsekwencje, jest intrygujący, pochłaniający. Wciąga w swoje sidła niczym bezdenna pustka. Ich relacja jest skomplikowana, trudna, niezdrowa, co wyraźniej widać dopiero po poprawkach, które zostały naniesione na starą wersję "Start a fire". Po latach zobaczyłam też, że Victoria czasami zachowuje się jak typowa irytująca małolata, która rzuca sarkastycznymi tekstami, ale faktycznie jest nastolatką i ma prawo się tak zachowywać. A my nie możemy jej tego prawa odebrać. Ważne jest jednak to, że w tym wszystkim nie są jej obce troska czy dobro. Bo choć dziewczyna jest niekiedy pogubiona we własnych uczuciach, to i w tym wszystkim dobra dla innych ludzi. Nie będę Was oszukiwać, jest to książka młodzieżowa. Bardzo dobra książka młodzieżowa, która pod przykrywką, mogłoby się wydawać, banalnej historii kryje wiele wartości, tajemnic i mroku. Mam świadomość, że nie każdemu się spodoba, ale z całego serca polecam spróbować!! A to tylko pierwsza część i wiem, że prawdziwy rollercoaster emocjonalny zacznie się dopiero w rundzie drugiej.
Recenzja: Minuitka_, Sęk Beata
No dobra, może i nie jestem zbyt wymagającym Czytelnikiem. To prawda. Może i podobają mi się NIEKTÓRE wattpadowe twory. To też prawda. Ale ja też mam swoje standardy, okey? Fajnie, że się rozumiemy ❤️. A tak się składa, że ,,Start a Fire: Runda Pierwsza'' od @herytieraofficial wydawnictwa @editio.red te standardy spełnia. Zacznijmy od tego, dlaczego w ogóle postanowiłam sięgnąć po tę książkę: otóż tak się zdarzyło, że nigdy wcześniej o niej nie słyszałam. Dopiero jedna z przyjaciółek wspomniała, że wydają... No nie wspomnę dokładnych słów, z resztą chyba nawet lepiej, że tego nie pamiętam zbyt dokładnie. Pamiętam natomiast słowa o ''toxic fankach'', ''połowa kocha, połowa nienawidzi'', i '' hit Wattpada''. A tak się składa, że jakoś mi się znikło na 2 lata z tej platformy. I wiecie co? Zaciekawiło mnie, co takiego jest w tej książce, że stała się takim rozłamem Czytelników. Żałuję jednak, że nie jestem w stanie porównać obu jej wersji 🤷🏼♀️. 🔥 Główna bohaterka jest jedną z tych rozpoznawalnych w szkole, ale nie domyślelibyśmy się tego, gdyby sama o tym nie wspomniała. Nie mamy tutaj scen uwielbienia ''Golden Trio'', nie ma scen potępienia, i w ogóle praktycznie nie ma tu scen ze szkoły. Odetchnęliście z ulgą? Mi tu akurat wszystko jedno 💁🏼♀️. Szkoła średnia jest tutaj tylko bazą do rozmów przyjaciół, a większość akcji dzieje się: > w domu głównej bohaterki, > na ulicy, > na imprezach. 🔥 W domu Victorii jest najwięcej przerażenia i kłótni. Na ulicy jest najbardziej niebezpiecznie. A na imprezach dzieje się najwięcej przełomowych akcji 🙉. 🔥 To N I E J E S T książka o miłości nastolatków. To w ogóle nie jest książka o miłości. O dzięki Ci Jeżu z białego lasu! Ta książka jest o buncie przeciw twardym zasadom, poczuciu wolności, i relacji, która niszczy od środka, ale nie można się od niej oderwać. Tak jak od tej książki, liczącej ponad 600 stron. Czytałam ją jakieś 4 dni. To dużo? Mało? Nie wiem. Ale są 300-stu stronnicowe książki, które czytałam dłużej. 🔥 Nathaniel (znowu sentymentalne imię) Shey jest ucieleśnieniem chłodnego, bezlitosnego mroku. Ale okazuje się, że nawet on ma serce. O dziwo! A może bardziej odłamki? 🤔. Z całą pewnością jednak sprowadza Vici na złą drogę, a na nią same kłopoty. I tylko dlatego, że nasza bohaterka ma za długi i za ostry język 🙈. I oto kolejny przykład silnej bohaterki w literaturze, a właśnie takie kocham najbardziej 🥰. No i wiecie, sam Nath też niczego sobie... 😏😎. Budowanie napięcia pomiędzy bohaterami, nieprzewidziane reakcje chłopaka, relacja łącząca bohaterów — złoto 👌🏻. Czy to na pewno pochodzi z Wattpada? Już mówiłam, że perełki są wśród nas, wystarczy tylko poszukać ✌🏻. 🔥 Wiecie już jak bardzo lubię symbolikę i nawiązania. Nath cytuje ''Fausta'' oraz ''Romea i Julię'' (kolejny utwór, w którym spotykamy nawiązania do Shakespeare'a 😍). Pomyślicie: ''Wow, i co? Nagle ta książka zyskuje na wartości?''. Może i nie, ale to pokazuje, że Nath jest wyedukowanym człowiekiem, a nie tylko bucem walącym po mordkach innych buców na nielegalnych walkach. Poza tym, śmiem twierdzić, że samo złożenie relacji bohaterów z ''dwóch światów'', choćby odrobinę, nawiązuje do utworu Shakespeare'a. 🔥 Jeśli jeszcze nie przeczytaliście, jesteście w trakcie, albo nawet i już po lekturze, niech będzie, to weźcie pod uwagę te wszystkie złożenia, zamiast skupić się na samej fabule 💕.
Recenzja: only4era.book,
W czerwcu ubiegłego roku moja koleżanka poleciła mi tę perełkę, wtedy była jeszcze dostępna na wattpadzie. Była moim pierwszych opowiadaniem jakie dane było mi przeczytać, wciągnęła mnie bezpowrotnie. Czytałam ją zachłannie nie widząc końca, pokochałam tę historie całym sercem. Do tej pory śledzę dalsze losy bohaterów jak i poczynania autorki. Gdy dowiedziałam się, że zostaje wydana cieszyłam się jak małe dziecko. Dlatego dziś przychodzę do was aby pokazać wam dość burzliwą historie, którą mimo to pokochało wielu ludzi … Victoria Clark to siedemnastoletnia dziewczyna która jest zwykłą nastolatką, ma brata bliźniaka Theo oraz dwójkę najlepszych przyjaciół Chris’a i Mie. Nastolatka jest na pozór lubiana, uważana za rozsądna i inteligentą dziewczynę. Jej mama Joseline jest bardzo wysoko postawioną osobą- jest prawą ręką burmistrza w Culver City. Victorii nigdy niczego nie brakowało, częste imprezy z przyjaciółmi, rodzinne kolacje, nauka w renomowanym liceum, ustatkowane życie na pare następnych lat. Życie doskonałe, nieprawdaż? Wszystko zaczyna się zmieniać gdy poznaje Nathaniela Shey’a. Chłopak znany jako najlepszy zawodnik nielegalnych walk bokserskich o hipnotyzującym spojrzeniu. Chłopak odmienia jej życie o 180 stopni, pokazuje jej prawdziwe życie którego dotąd nie była w stanie zasmakować. Ich pierwsze spotkanie zakończyło się katastrofą dla samej Victorii, wystarczył zły dobór słów by ściągnąć na siebie samego szatana - który sprowadzi nastolatkę do samych bram piekła bo .. "Piekło na nas czeka" 6/5 ⭐️
Recenzja: zzapomniana,
Dzień dobry kochani! Dzisiejsza książka jest dla mnie bardzo ważna, ponieważ to właśnie od niej zaczęła się moja przygoda z czytaniem. ,,Start a Fire Runda Pierwsza" autorstwa @herytieraofficial . Gdy pierwszy raz usłyszałam o trylogii ,,Hell" zapragnęłam ją przeczytać. I przepadałam. Książka otworzyła mi oczy tak jak głównej bohaterce i skradła całe serce. Pierwsza runda jest początkiem upadku Victorii Joseline Clark, która jest zwykłą dziewczyną, prowadzi zwykłe życie i jest jak sama była przekonana przeciętna osobą. Jej rodzice od zawsze wpajali jej żelazne zasady, których nieugięcie przestrzegała. Niestety nie przygotowali jej na potkanie z pewnym ciemnookim, zblazowanym brunetem. Nathaniel był chaosem, którego młoda Victoria nie potrafiła opanować. Najchętniej cofnęłaby czas żeby tylko go nie spotkać i nie zacząć tej przerażającej gry z samym synem diabła. Pragnęła rozgrzeszenia, które nigdy nie nadejdzie bo jak się dokładnie przekonała była zbyt dużym grzesznikiem i jedyne co ją czekało to dno piekła. Historia jest na pozór przeciętna ale jest w niej coś niezwykłego co mnie w niej intryguje. Na pozór książka jest kolejnym oklepanym opowiadaniem z Wattpada. Niestety w tym przypadku pozory się nie sprawdzają. Książka porusza bardzo ważne w obecnych czasach tematy. Temat toksycznych relacji, który jest poruszany w Start a Fire jest bardzo ważny. Często nie zdajemy sobie sprawy jak ktoś może nas w łatwy sposób owinąć wokół palca i wykorzystać. Vic jest świetnym przykładem tego jak można zniszczyć człowieka w bardzo krótkim czasie. Nie potrzebujemy broni aby kogoś zranić słowa są wystarczającymi nabojami. Jak już wcześniej pisałam książka skradła moje serce. Jest absolutnym majstersztykiem i aż trudno uwierzyć, że to debiut. Ta historia nie skupia się tylko na jednym temacie idzie dalej i pokazuje więcej od przedawkowania, presji rodziców po zaburzenia odżywiania. Każdy może się utożsamić z jednym z bohaterów bo każdy porusza osobny problem tak bardzo bliski nastolatką.
Recenzja: plynneslowa,
【Ocena】: 10/10 + super punkt ⭐️ 𝐒𝐭𝐲𝐥 𝐩𝐢𝐬𝐚𝐧𝐢𝐚: 2/2 𝐀𝐤𝐜𝐣𝐚: 2/2 𝐁𝐨𝐡𝐚𝐭𝐞𝐫𝐨𝐰𝐢𝐞: 2/2 𝐅𝐚𝐛𝐮ł𝐚: 2/2 𝐎𝐩𝐢𝐬 𝐦𝐢𝐞𝐣𝐬𝐜: 2/2 Zacznę od tego, że tej książki się nie czyta, ją się przeżywa. Zachęciła mnie tym, że coraz głośniej się o niej zrobiło i szczerze nie żałuję decyzji o jej przeczytaniu. Jest to jedna z lepszych książek z którymi ostatnimi czasy miałam styczność. Jest bardzo wciągająca, 600 stron przeczytałam w dwa dni i nawet nie wiem kiedy ten czas zleciał. Co do samej treści, przedstawiony świat i opisy sytuacji są bardzo rozbudowane, niektórym może to przeszkadzać ale moim zdaniem idealnie pozwala to się odnaleźć w klimacie. Klimat ten się po prostu czuje. Tak samo jak emocje głównych bohaterów. Jest to burzliwa historia między mrocznym chłopakiem z półświatka o wzroku tak lodowatym że zabił by umarłego, a dziewczyną z dobrego, bogatego domu, która nie potrafi trzymać języka za zębami. Zderzenie tych dwóch rzeczywistości gwarantuje huragan. I nie jest to typowe love story co jest na plus bo dodaje pikanterii książce. Z niecierpliwością czekam na kolejną część.
Recenzja: tantispl,
Serdecznie polecamy nasz bestseller "Start a Fire. Runda pierwsza. Trylogia Hell. Tom 1" autorstwa @herytieraofficial Ogień jest nieokiełznaną siłą - a wiedzą o tym szczególnie Ci, którzy po rozpaleniu płomienia tracą nad nim kontrolę... Bohaterką tomu otwierającego Trylogię Hell, zatytułowanego "Start a Fire. Runda pierwsza", jest siedemnastoletnia Victoria Joseline Clark. Jak myśli sama o sobie - dziewczyna, jakich wiele; bystra, lecz nieszczególnie rozważna uczennica dobrej szkoły średniej spędza dni na imprezowaniu ze znajomymi, awanturach z wkurzającym bratem-bliźniakiem, opiece nad ukochanym psem i wspólnych posiłkach z opiekuńczą mamą. Niczym specjalnym nie wyróżnia się także miasteczko, w którym mieszka Victoria: kalifornijskie Culver City to typowa turystyczna miejscowość znana z dobrej kuchni i ciekawej oferty kinowej. Victoria przeklina w myślach dzień, w którym poznała czarnookiego chłopaka - i w którym całe jej życie uległo bezpowrotnej zmianie. Chaos i mrok pochłaniają ją w całości, a ona lgnie do nich niczym ćma do światła. Prosi o rozgrzeszenie, lecz nie przestaje grzeszyć - bo w jej duszy kryje się ciemność, której odkrycie przeraża ją i jednocześnie pcha ku kolejnym występkom... Historia Victorii Clark i Nate'a Shaya podbiła serca setek nastoletnich czytelniczek, a popularność cyklu zaowocowała wydaniem go w postaci książkowej.
Recenzja: zaczytana.0liwka,
Książka Pizgacz zdecydowanie skradła serce wielu czytelniczek już na wattpadzie. Pierwsza część całej trylogii naprawdę zrobiła na mnie spore wrażenie. Postacie są bardzo dobrze opisane, opisy sytuacji i miejsc również są szczegółowo opisane by lepiej czuć się w akcję. Książka opowiada o 17 letniej Victorii Clark, porusza problemy dzisiejszej młodzieży. Zakochałam się od pierwszych stron. Moja ocena:5/5 Czekam na kolejne części ❤️
Recenzja: Ksiazki_czytane_o_zmroku, Krzyzanowska Barbara
𝐒𝐭𝐚𝐫𝐭 𝐚 𝐅𝐢𝐫𝐞. 𝐑𝐮𝐧𝐝𝐚 𝐩𝐢𝐞𝐫𝐰𝐬𝐳𝐚” 𝐏.𝐒. 𝐇𝐞𝐫𝐲𝐭𝐢𝐞𝐫𝐚 ,czyli w skrócie o książce, od której nie mogłam się oderwać. 8,75⭐️/10 🪶Victoria Clark- licealistka, która nie należała do ludzi z kręgu „popularnych”, wiodła spokojne życie, miała dwójkę najlepszych przyjaciół( Chrisa i Mię), pochodziła z bogatej rodziny, więc zwyczajnie niczego jej do szczęścia nie brakowało. Mówią jednak, że nic nie trwa wiecznie… Życie Victorii, która przez swój cięty język nie mogła powstrzymać riposty w kierunku pewnego wysokiego, przystojnego i przerażającego bruneta( którego spotkała zupełnie przypadkowo) odwraca się o 360 stopni. Nathaniel Shey( matko, jak ja go uwielbiam)- tajemniczy, przerażający, niesamowicie uparty, niezwykle irytujący dwudziestolatek, a przy tym uczestnik nielegalnych, lecz bardzo popularnych walk bokserskich. Kiedy ich drogi się połączą, zacznie się zabawa, z której nie może wyniknąć nic dobrego, ale skoro i tak „wszyscy skończymy w piekle”… Oni sobą pogardzali, jednocześnie nawzajem się przyciągając. Pożądali i nienawidzili w tym samym czasie. Ranili i łatali. Wykorzystywali się. Nie było to normalne i oni o tym wiedzieli. 🪶Mówiąc szczerze, nie oczekiwałam, że tak bardzo przywiąże się do tego świata i do jego bohaterów.Książka od początku do samego końca utrzymała wysoki poziom. Dodatkowo całym sercem pokochałam styl pisania autorki. Wypowiedzi bohaterów były dla mnie prawdziwe oraz realistyczne m.in przez to, że pełno w nich było sarkazmu( typowego w wypowiedziach młodych, którego jestem zagorzałą fanką). Nie tylko główni bohaterzy przyciągną waszą uwagę, bo Chris i Mia mają tak unikatowe charaktery,że chyba nie da się i ich nie polubić. Odliczam dni do premiery kolejnej części, którą potrzebuję!! 🪶„Charaktery mieliśmy inne- moj brat był stuprocentowym aroganckim i zapatrzonym w siebie idiotą. Ja byłam tylko arogancka i zapatrzona w siebie.”
Recenzja: Ksiazki_czytane_o_zmroku, Krzyzanowska Barbara
𝐒𝐭𝐚𝐫𝐭 𝐚 𝐅𝐢𝐫𝐞. 𝐑𝐮𝐧𝐝𝐚 𝐩𝐢𝐞𝐫𝐰𝐬𝐳𝐚” 𝐏.𝐒. 𝐇𝐞𝐫𝐲𝐭𝐢𝐞𝐫𝐚 ,czyli w skrócie o książce, od której nie mogłam się oderwać. 8,75⭐️/10 🪶Victoria Clark- licealistka, która nie należała do ludzi z kręgu „popularnych”, wiodła spokojne życie, miała dwójkę najlepszych przyjaciół( Chrisa i Mię), pochodziła z bogatej rodziny, więc zwyczajnie niczego jej do szczęścia nie brakowało. Mówią jednak, że nic nie trwa wiecznie… Życie Victorii, która przez swój cięty język nie mogła powstrzymać riposty w kierunku pewnego wysokiego, przystojnego i przerażającego bruneta( którego spotkała zupełnie przypadkowo) odwraca się o 360 stopni. Nathaniel Shey( matko, jak ja go uwielbiam)- tajemniczy, przerażający, niesamowicie uparty, niezwykle irytujący dwudziestolatek, a przy tym uczestnik nielegalnych, lecz bardzo popularnych walk bokserskich. Kiedy ich drogi się połączą, zacznie się zabawa, z której nie może wyniknąć nic dobrego, ale skoro i tak „wszyscy skończymy w piekle”… Oni sobą pogardzali, jednocześnie nawzajem się przyciągając. Pożądali i nienawidzili w tym samym czasie. Ranili i łatali. Wykorzystywali się. Nie było to normalne i oni o tym wiedzieli. 🪶Mówiąc szczerze, nie oczekiwałam, że tak bardzo przywiąże się do tego świata i do jego bohaterów.Książka od początku do samego końca utrzymała wysoki poziom. Dodatkowo całym sercem pokochałam styl pisania autorki. Wypowiedzi bohaterów były dla mnie prawdziwe oraz realistyczne m.in przez to, że pełno w nich było sarkazmu( typowego w wypowiedziach młodych, którego jestem zagorzałą fanką). Nie tylko główni bohaterzy przyciągną waszą uwagę, bo Chris i Mia mają tak unikatowe charaktery,że chyba nie da się i ich nie polubić. Odliczam dni do premiery kolejnej części, którą potrzebuję!! 🪶„Charaktery mieliśmy inne- moj brat był stuprocentowym aroganckim i zapatrzonym w siebie idiotą. Ja byłam tylko arogancka i zapatrzona w siebie.”
Recenzja: Ksiazki_czytane_o_zmroku, Krzyzanowska Barbara
𝐒𝐭𝐚𝐫𝐭 𝐚 𝐅𝐢𝐫𝐞. 𝐑𝐮𝐧𝐝𝐚 𝐩𝐢𝐞𝐫𝐰𝐬𝐳𝐚” 𝐏.𝐒. 𝐇𝐞𝐫𝐲𝐭𝐢𝐞𝐫𝐚 ,czyli w skrócie o książce, od której nie mogłam się oderwać. 8,75⭐️/10 🪶Victoria Clark- licealistka, która nie należała do ludzi z kręgu „popularnych”, wiodła spokojne życie, miała dwójkę najlepszych przyjaciół( Chrisa i Mię), pochodziła z bogatej rodziny, więc zwyczajnie niczego jej do szczęścia nie brakowało. Mówią jednak, że nic nie trwa wiecznie… Życie Victorii, która przez swój cięty język nie mogła powstrzymać riposty w kierunku pewnego wysokiego, przystojnego i przerażającego bruneta( którego spotkała zupełnie przypadkowo) odwraca się o 360 stopni. Nathaniel Shey( matko, jak ja go uwielbiam)- tajemniczy, przerażający, niesamowicie uparty, niezwykle irytujący dwudziestolatek, a przy tym uczestnik nielegalnych, lecz bardzo popularnych walk bokserskich. Kiedy ich drogi się połączą, zacznie się zabawa, z której nie może wyniknąć nic dobrego, ale skoro i tak „wszyscy skończymy w piekle”… Oni sobą pogardzali, jednocześnie nawzajem się przyciągając. Pożądali i nienawidzili w tym samym czasie. Ranili i łatali. Wykorzystywali się. Nie było to normalne i oni o tym wiedzieli. 🪶Mówiąc szczerze, nie oczekiwałam, że tak bardzo przywiąże się do tego świata i do jego bohaterów.Książka od początku do samego końca utrzymała wysoki poziom. Dodatkowo całym sercem pokochałam styl pisania autorki. Wypowiedzi bohaterów były dla mnie prawdziwe oraz realistyczne m.in przez to, że pełno w nich było sarkazmu( typowego w wypowiedziach młodych, którego jestem zagorzałą fanką). Nie tylko główni bohaterzy przyciągną waszą uwagę, bo Chris i Mia mają tak unikatowe charaktery,że chyba nie da się i ich nie polubić. Odliczam dni do premiery kolejnej części, którą potrzebuję!! 🪶„Charaktery mieliśmy inne- moj brat był stuprocentowym aroganckim i zapatrzonym w siebie idiotą. Ja byłam tylko arogancka i zapatrzona w siebie.”
Recenzja: Ksiazki_czytane_o_zmroku, Krzyzanowska Barbara
𝐒𝐭𝐚𝐫𝐭 𝐚 𝐅𝐢𝐫𝐞. 𝐑𝐮𝐧𝐝𝐚 𝐩𝐢𝐞𝐫𝐰𝐬𝐳𝐚” 𝐏.𝐒. 𝐇𝐞𝐫𝐲𝐭𝐢𝐞𝐫𝐚 ,czyli w skrócie o książce, od której nie mogłam się oderwać. 8,75⭐️/10 🪶Victoria Clark- licealistka, która nie należała do ludzi z kręgu „popularnych”, wiodła spokojne życie, miała dwójkę najlepszych przyjaciół( Chrisa i Mię), pochodziła z bogatej rodziny, więc zwyczajnie niczego jej do szczęścia nie brakowało. Mówią jednak, że nic nie trwa wiecznie… Życie Victorii, która przez swój cięty język nie mogła powstrzymać riposty w kierunku pewnego wysokiego, przystojnego i przerażającego bruneta( którego spotkała zupełnie przypadkowo) odwraca się o 360 stopni. Nathaniel Shey( matko, jak ja go uwielbiam)- tajemniczy, przerażający, niesamowicie uparty, niezwykle irytujący dwudziestolatek, a przy tym uczestnik nielegalnych, lecz bardzo popularnych walk bokserskich. Kiedy ich drogi się połączą, zacznie się zabawa, z której nie może wyniknąć nic dobrego, ale skoro i tak „wszyscy skończymy w piekle”… Oni sobą pogardzali, jednocześnie nawzajem się przyciągając. Pożądali i nienawidzili w tym samym czasie. Ranili i łatali. Wykorzystywali się. Nie było to normalne i oni o tym wiedzieli. 🪶Mówiąc szczerze, nie oczekiwałam, że tak bardzo przywiąże się do tego świata i do jego bohaterów.Książka od początku do samego końca utrzymała wysoki poziom. Dodatkowo całym sercem pokochałam styl pisania autorki. Wypowiedzi bohaterów były dla mnie prawdziwe oraz realistyczne m.in przez to, że pełno w nich było sarkazmu( typowego w wypowiedziach młodych, którego jestem zagorzałą fanką). Nie tylko główni bohaterzy przyciągną waszą uwagę, bo Chris i Mia mają tak unikatowe charaktery,że chyba nie da się i ich nie polubić. Odliczam dni do premiery kolejnej części, którą potrzebuję!! 🪶„Charaktery mieliśmy inne- moj brat był stuprocentowym aroganckim i zapatrzonym w siebie idiotą. Ja byłam tylko arogancka i zapatrzona w siebie.”
Recenzja: vic.reading,
start a fire. runda pierwsza || P. S. Heryteria "Pizgacz" 4.5/5⭐ Q: czytaliście trylogię hell na wattpadzie? zamierzacie przeczytać w wersji papierowej? przyznaję się, że zaczęłam kiedyś czytać saf w wersji wattpadowej ale ostatecznie nie skończylam. podobał mi się początek, jednak nienawidzę czytać na telefonie, a moje oczy za szybko się męczyły, przez co nie przeczytałam całości, a później całkowicie zapomniałam o tej książce. dlatego nie mam porównania z pierwotną wersją, jak i nie mam pojęcia co będzie działo się w kolejnych tomach. na szczęście, teraz mam okazję poznawać tę historię w wersji papierowej! już nie mogę się doczekać, aż poznam dalsze losy Victorii i jej przyjaciół. szczerze mówiąc, zupełnie nie spodziewałam się, że ta historia spodoba mi się aż tak bardzo! wciągnęłam się już od pierwszych stron i nie mogłam się oderwać aż do końca! (a to dopiero połowa pierwszego tomu 😳) mimo to, długo zabierałam się do napisana tej recenzji, ponieważ zupełnie nie wiedzialam co napisać na temat fabuły. wydaje mi się, że przez bardzo szczegółowe opisy, akcja nieco ucierpiała i zeszła na drugi plan. jednak nie przeszkadzało mi to jakos bardzo, ponieważ przeżywałam wszystko razem z bohaterami - było mi przykro, byłam wściekła i cieszyłam się jak dziecko, kiedy Vic w końcu była szczęśliwa (choć nie trwało to długo 🙃) mówiąc krótko, saf było totalnym rollercoasterem emocjonalnym! co więcej, uwielbiam większość bohaterów, szczególnie Chrisa, który skradł moje serce już na samym początku! ❤️ bardzo podobało mi się to, że zostali oni wykreowani w nieoczywisty sposób. na pierwszy rzut oka, mogą wydawać się banalni, jednak kiedy lepiej ich poznajemy, dostrzegamy, że wszystko wcale nie jest takie jak się wydawało. mamy okazję przeżywać z nimi ich problemy, nawet te sprzed wielu lat, które ciągle powracają do nich jak bumerang - jak dla mnie jest to ogromny plus. oczywiście muszę zaznaczyć, że nie jest to książka dla każdego - porusza trudny temat, jakim jest toksyczna relacja, która w ogromnym stopniu wpływa na życie człowieka. uważam, że niedojrzały czytelnik może mieć problem z pełnym zrozumieniem niektórych z opisanych sytuacji, jednak wiem, że sięgają po nią naprawdę młode osoby - moim zdaniem może przeczytać ją każdy, kto zdaje sobie sprawę o czym jest książka oraz czuje się na siłach by udźwignąć taką tematykę. podsumowując, książka bardzo mi się podobała i z niecierpliwością czekam na kolejne tomy! mogę wam ją śmiało polecić, ale jak wspominałam, warto mieć świadomość jaką tematykę porusza. take care, xx
Recenzja: booknaats , Makuta Natasza
Victoria Clark to uczennica trzeciej klasy liceum w CulverCity, do którego uczęszcza z bratem i dwójka najlepszych przyjaciół. Jej życie określa pewien schemat. Zdanie szkoły, spotkania z przyjaciółmi i imprezy. Jej rutyna jednak zostaje zburzona przez parę czarnych oczu, które zamieszają jej doszczętnie w głowie. Co prawda nie tylko jej, bo zmienią się również losy jej przyjaciół. Dwudziesto letni chłopak różni się od dziewczyny, gdyż należy do marginesu Culver City, jest uczestnikiem nielegalnych walk, jego życiowa rutyna odbiega bardzo od schematów siedemnastoletniej Vic.Czy czarne jak noc oczy Nathaniela Sheya zaciągną ją na sam dół piekła? • Chyba najtrudniejsza recenzja, jaka jest mi dane napisać, bo chce, aby wypadła idealnie, gdyż sama książka dużo dla mnie znaczy. Książkę miałam okazje przeczytać już na Wattpdzie, a po roku wrócić do niej w papierze to najlepsze co mogło się wydarzyć. Zważywszy na to jak dobrze tę część jest pisana. Historia Victorii I Nathaniela pochłonęła mnie od razu, chyba nie było książki, przy której wzbudzało się we mnie tyle emocji. Toksyczny i skryty Nathaniel ma w sobie coś, że z każdym rozdziałem pragnę poznać go coraz bardziej. Same losy grupy przyjaciół są genialnie ukazane, a mogę się założyć, że ta intrygująca fabuła nie pozwoli wam skończyć czytać na pierwszym tomie. 5/5 Książkę pożyczyłam mojej przyjaciółce i to ona próbowała swoich sił robiąc to zdjęcie wiec delikatnie odbiega od kontekstu
Recenzja: serwisgranicepl,
„Start a fire. Runda pierwsza" @editio.red to bestsellerowa powieść początkującej autorki, Katarzyny Barlińskiej, która znana jest wśród internautów pod pseudonimami @herytieraofficial oraz Pizgacz. Historia Victorii oraz Nathaniela to opowieść pełna skrajności, w której bohaterowie kochają się i nienawidzą. Victoria Clark to siedemnastolatka, która prowadzi poukładane życie. Chociaż nigdy nie była idealną córką i uczennicą, nie sprawiała też większych problemów i celowo nie pakowała się w kłopoty. Wszystko zmienia się jednak, kiedy za sprawą przypadku wsiada do samochodu szkolnego typa spod ciemnej gwiazdy. Nudna szkolna codzienność Victorii zamienia się w koszmar, kiedy Nathaniel Shey – znany w mieście z udziału w nielegalnych walkach – zaczyna interesować się dziewczyną. Początkowo wszechobecność Nate’a irytuje dziewczynę, wkrótce jednak podświadomie sama zaczyna pogłębiać z nim relację. Niebawem okaże się, że Victorii zależy na młodym buntowniku. Jednak czy chłopak, który nocami demoluje samochody sędziów, jest odpowiedni dla córki najlepszej prawniczki w mieście? Książka P.S. Herytiery to romans, który opowiada o losach nastolatki i skierowany jest do młodych czytelniczek i czytelników. „Start a Fire. Runda pierwsza" kontynuuje sukces wydawniczy romansów z nurtu new adult, takich jak „After. Płomień pod moją skórą" czy „Piękna katastrofa". Wydaje się też, że to właśnie miłośnikom tych powieści najbardziej spodobać może się zakazany romans pomiędzy dziewczyną z dobrego domu a badboyem z przedmieścia.
Recenzja: zatracona.wksiazkach,
,,Start a Fire Runda Pierwsza” autorstwa Pizgacz Katarzyna Barlińska ,,Tak bardzo go nienawidziłam. Tak bardzo chciałam, aby zniknął z mojego życia. Okrutny. Był tak bardzo okrutny.” Na samym początku chce powiedzieć, że to będzie długa recenzja, więc zapnijcie pasy. Q: czytaliście Trylogię ,,Hell” na wattpadzie? Historia ta, powierzchownie może wydawać się banalna, bo przecież pełno na świecie jest opowiadań o nastolatce, która spotyka tzw. bad boy’a, tworzą toksyczną relacje, która przeradza się w miłość. Czy tak jest tym razem? Otóż zdecydowanie nie. To opowiadanie jest bardzo bliskie mojemu sercu, już będąc na wattpadzie wywołało we mnie wiele emocji tych dobrych i tych złych czy smutnych, ale z pewnością mogę powiedzieć, że zajęła na dobre miejsce w moim sercu. Victoria Clark z pozoru zwykła nastolatka mieszkająca w równie pozornie spokojnym miasteczku Culver City, ma brata, psa, rodzinę uwierzcie, wszystko toczyło się zwyczajnie, jej życie było normalne takie jak twoje czy moje, jednak czasem popełniamy błędy, za które przychodzi zapłacić nam najwyższą cenę. Powiedziała coś nie do końca odpowiedniego do kogoś z kim raczej nikt o zdrowych zmysłach wolałby nie zadzierać, ale cóż jesteśmy tylko ludźmi, uczymy się na swoich błędach, ale czy każdy faktycznie to robi? Nathaniel Shey wkracza do życia Vic jak istny huragan, niszczy na swojej drodze wszystko łącznie z nią samą, opisane emocje, uczucia bohaterki są świetnie odwzorowane, poruszyło mnie to jak bardzo cierpi i to, że mimo swojego bardzo młodego wieku musiała przechodzić przez coś tak okropnego, los, który zgotował jej inny człowiek. Mogę mówić i pisać o niej godzinami, a temat się nie skończy, moje odczucia są różne, ale pozytywne. Uwielbiam całą trylogię, poprawiona wersja uderza jeszcze bardziej, ale jest wątek, który chce również poruszyć, jeśli ktoś z was tego nie czytał. Nie jest to historia romantyczna, na pewno nie teraz. Pokazuje jak bardzo można zniszczyć drugiego człowieka w akcie zemsty, że potrzeba tak niewiele, by pozostał z nas wrak człowieka. Jeśli spotkałabym Nathaniela Shey’a gdziekolwiek przysięgam, że dostałby ode mnie kopniaka. To jest dopiero początek ich historii, nie jest usłana różami, ma w sobie tysiące kolców, które powoli będą was kłuć, ale wiem, że warto, z całego serca wam mówię, że warto sięgnąć po tą książkę, odciśnie na waszym sercu piętno, zmusi do refleksji, a może nawet nauczy jak inaczej patrzeć na świat i relacje? Mam nadzieje, ze was nie zanudziłam. Kocham i do następnego
Recenzja: onelastbook_,
“Start a Fire” to zwykła i tandetna młodzieżówka, czy niekoniecznie? Pierwszy raz styczność miałam z tą “książką”, bo wtedy była jeszcze opowiadaniem na wattpadzie, na przełomie 2016 i 2017 roku. Od tamtej chwili jest częścią mojego życia. Pamiętam oczekiwanie na każdy nowy rozdział, zarywanie nocy i wpadanie w otchłań tej historii jak w głębię oceanu. Od samego początku była bliska mojemu sercu i marzyłam, by stanęła na mojej półce i stało się, w końcu ją mam, w takiej wersji, jaką kocham, namacalną i prawdziwie “książkową”. Po przeczytaniu 1 części “Start a Fire” jedyne, co mogę powiedzieć to, to że ogromnie mi jej brakowało, mimo że na początku ciężko w ogóle było mi się za nią zabrać. To historia, którą moim zdaniem, powinien przeczytać każdy. I tak, wiem jest to fikcja, ale zawiera w sobie ogromne ziarno prawdy, które jak myślę, będzie kiełkować z każdą kolejną częścią. Victoria Clark - dziewczyna z dobrego domu, poznaje Nathaniela Sheya - chłopaka, który nie należy do tych potulnych i obdarzonych empatią i który odmienia życie Victorii. Joseline Clark - matka naszej Vic, próbuje kontrolować całym jej życiem, podejmować za nią decyzję, a Victoria tego nie dostrzega, do momentu, w którym Shey nie zaczyna pokazywać jej, czym naprawdę jest życie i, że nie do końca Vic sama nim kieruje. Ich relacja nie jest jednak w pełni idealna, bowiem opiera się w głównej mierze na kłótniach, docinkach i nieprzyjemnych sytuacjach, które Nate wprowadził w życie Vic, a przez które popada ona w pewnego rodzaju obłęd. Oprócz toksycznych relacji, ta książka, porusza również inne istotne problemy, między innymi, zaburzenia odżywiania, rozwód, czy też utrata rodziców - są to problemy, które dotykają nas każdego dnia i obrazują, że życie tak naprawdę nie jest usłane różami i lubi płatać nam wszystkim figle. Mimo, że w moim sercu zawsze będzie pierwotna wersja saf, to jednak kurczę... Ta oficjalna bije wszystko na łopatki, jest tak prawdziwa, opisowa, bezkonkurencyjna i szczera aż do bólu, że czuję się jakbym tonęła w niej jeszcze raz, jakbym przeżywała wszystko razem z bohaterami i czuła ich wszystkie emocje, jednocześnie odgrywając jedną z ról. A co wy o niej sądzicie?
Recenzja: chaos_czytelniczy,
Na wstępie zaznaczę, że ta recenzja będzie pewnie dość długa, bo nie chciałabym po prostu rzucić kilku zdań o tak kontrowersyjnej książce i zniknąć. Jeśli więc nie jesteście fanami długiego czytania ( ale mam nadzieję, że jednak zostaniecie do końca, bo się napracowałam 😂) to nie będzie to tekst dla was. "Start a fire. Runda pierwsza". Czy książka podpisana Pizgacz (nadal nie mogę uwierzyć, że to przeszło nieironicznie w dużym wydawnictwie i w ogóle poza wattpadem) może być dobra? Zacznijmy w ogóle od określenia, dla kogo jest to książka i czym jest. Bo nie jest to romans ani nie jest to młodzieżówka, absolutnie. Nie wiem też kto wpadł na pomysł, żeby wydać ją pod szyldem BeYa, skoro poprzednie wydane tam książki wyraźnie sugerują uroczy obyczaj młodzieżowy. No nie. SaF ciężko mi określić, ale określiłabym ją jako dziwną hybrydę literatury obyczajowej dla dorosłych oraz młodzieżówki. Z tym, że te elementy młodzieżowe zrobiły książce największą krzywdę. Czemu? Idźmy sobie punktami, po komentarzach: 1/3 ✨ BOHATEROWIE - głównymi bohaterami tej książki są Victoria i Nataniel - ona ma 17 lat, a on 20. Pierwszy mój problem (nie zaczyna się dobrze 😂) z tą książką jest taki, że ona jest poniżej wieku świadomej zgody, więc jakiekolwiek relacje pomiędzy tą dwójką powinny być poddane, cóż, w wątpliwość. Nie wiem czy to słaby reaserch czy celowy zabieg, ale ja takim rzeczom mówię stanowcze nie. I właściwie to bardzo szkoda, bo kreacja bohaterów jest w tej pracy całkiem niezła! Czy pomiędzy dwójką głównych bohaterów są toksyczne zachowania? Tak. Tak i uwierzcie mi, w życiu się nie spodziewałam, że ja będę tych toksycznych zachowań bronić, ale one nie są tu ani trochę romantyzowane. Vic nie widzi w Shayu bohatera, nie widzi w nim romantycznych zachowań, nie idealizuje go. Właściwie autorka ma świadomość, że to, co pisze nie jest okej, nie jest pochwalane, nie powinno mieć miejsca. I tak - gdyby to był dark to ja jestem kupiona. Od razu bierzcie wszystkie moje pieniądze, bo to jak zachowuje się Shey, to jak bardzo on jest charyzmatyczny, to jak wiele ma zadatków na dobrego villaina... 💸💸💸 To, co zepsuło całe moje wrażenie to wiek bohaterów. Gdyby tylko oni byli kilka lat starsi, gdyby mieli szansę nabrać ogromu tych życiowych doświadczeń, gdyby to, jak zostali sportretowani wynikało jakoś z tego, co przeżyli... Nie wynika. I to jest główny problem 2/3 ✨ FABUŁA: całkiem niedawno przeczytałam, że SaF to takie podrabiane "After" i cóż, wcale nie dziwię się, że ktoś mógł dojść do takiego wniosku, jeśli książki nie czytał. Ale jednak, zadziwiające, ja nie oceniam jej tak surowo. To znaczy okej - akcja jest bardzo powolna, w tej książce mało się dzieje. Brak uniesień, dramatów. Akcja - jak to w książkach wattpadowych - często urywa się w takim momencie, w którym nie jest to ani logiczne ani satysfakcjonujące. Autorka porusza sporo wątków obyczajowych, z życia głównej bohaterki, a sceny romantyczne (nie wiem, czy tak bym to nazwała, ale na potrzeby recenzji niech będzie) są od czasu do czasu po prostu wrzucane jak gorący kartofel. Wchodzi Shay, mówi, wychodzi. I to trochę wybija z rytmu, bo nawet jeśli sama akcja i fabuła wygląda całkiem płynnie, nie ma żadnych większych zgrzytów, to mam wrażenie, że akurat prowadzeniu tej relacji głównych bohaterów mogło być poświęcone więcej czasu. Ale mimo tego SaF nie jest pod tym względem najgorsze, kurczę. Ta książka jest inna i to mi się podobało. Mamy bardzo dużo przestrzeni na faktyczny rozwój sytuacji bez pośpieszania bohaterów. ✨ WYDANIE: to jest wielka kobyła, okej? 600 stron, pisane drobnym maczkiem. Pierwszy tom z 6! Chciałam to zaznaczyć w osobnym punkcie, bo czytało się to bardzo źle. Tam, gdzie książka mega wciągała, wydanie okazało się nie do przeskoczenia. Poza tym ta okładka jest nie do ogarnięcia, myłam ją spirytusem, żeby jakoś wyglądała na zdjęciu 😂 Ale za to TA OKŁADKA 🔥🔥🔥 3/3 ✨ STYL: kto z tutaj zebranych pamięta "Bad boys bring heaven"? 😂 O MÓJ BORZE SZUMIĄCY, JAKA TO BYŁA TORTURA. Na szczęście SaF jest pod tym względem dużo, dużo lepsze. Chociaż nadal uważam, że korektorzy mogli postarać się jeszcze bardziej. Szczególnie, jeśli liczą sobie za książkę tyle pieniędzy. Przede wszystkim, jak to jest z tymi zarzutami o zdania pojedyncze. Odpowiadam: ludzie, nie przesadzajcie. Jasne, jest sporo krótkich, pojedynczych zdań, ale właśnie przez nie książkę czyta się bardzo szybko. Nie ma ich też aż tak dużo, żeby wyglądało to pokracznie. Ot, średni styl i średni wartszat. Nic specjalnie złego i nic specjalnie dobrego. Czytało się to po prostu okej. Język jest bardzo łatwy. Oczywiście, jak już jesteśmy w tym segmencie to ja absolutnie nie dziwię się, że książka ma 28827272892 stron skoro korekta nie wyłapała ogromu powtórzeń jakie w SaF są. Szczególnie na początku bardzo wybija to z rytmu, kiedy czytamy trzy strony o tym, że Vic musi obudzić brata, kolejne 3 o tym, że jej przyjaciółka ją denerwuje, a kolejne 3 o tym, że jeden z bohaterów wrócił do szkoły. 😂 No jakby amsory, jeszcze autorka to okej, rozumiem, ale czemu redakcja lub korekta nie skróciła tych fragmentów? Naprawdę, można było to zrobić. Powtarzają się też niektóre zdania. Są napisane w inny sposób, to prawda, ale ich sens jest jednak taki sam, więc przy czytaniu czasem miałam wrażenie, że stoję w miejscu. ✨ PODSUMOWANIE: Pewnie wiele osób zaskoczę, ale nie mogę powiedzieć, że czytanie "Start a fire" nie sprawiło mi w ogóle przyjemności. Momentami czułam się zaangażowana, mocno lubię bohaterów tej książki (chociaż naprawdę uważam, że powinni być starsi). Raczej sięgnę też po kolejny tom. A ocena? Cóż, takie 3 na 5 ⭐ chyba będzie w porządku.
Recenzja: would.you.read,
Victoria Clark wiedzie typowe nastoletnie życie. Ma dwójkę lokalnych przyjaciół, denerwującego brata bliźniaka, opiekuńczą matkę oraz uroczego psa. Wszystko wywraca się do góry nogami, kiedy przypadkiem wypowiada o kilka slow za dużo, a na jej nieszczęście ich adresatem jest cieszący się zła sławą Nathaniel Shey. Jeśli kiedykolwiek posiadaliście konto na Wattpadzie to zapewne kojarzycie słynna trylogie „Hell”. Start a fire to pierwszy tom, który w wersji papierowej został podzielony na dwie części. Najpierw trochę ponarzekajmy. Długość rozdziałów - 40 stron?! (oczywiście nie wszystkie, ale większość). Przyznam szczerze, że osobiście jestem fanką krótkich rozdziałów, a te mające aż tyle stron były dla mnie zwyczajnie męczące. Druga rzecz to czcionka, była bardzo mala (i tak, rozumiem, że to dlatego, żeby zmieści więcej znaków na stronie). W rezultacie tych dwóch rzeczy, książkę czytało mi się bardzo wolno a moje oczy niestety nie były mi za to wdzięczne. Warto tu też wspomnieć, że okładka mimo iż jest ładna wizualnie to mocno się palcuje. Jeśli chodzi o treść to ta część opiera się głównie na relacji głównych bohaterów, nie znajdziecie tu zawracających zwrotów akcji ani zaskakującego zakończenia, bo jak już wspominałam jest to tylko pierwsza część tomu, a niestety cała akcja rozpoczyna się znacznie później i przypadnie na rundę drugą. Za to nie brakuje tu zabawnych momentów, czy zachowań bohaterów, które powodowały, że chciałam rzucić tą książką o ścianę (i może bym to zrobiła, gdyby nie była tak delikatna) Co to samych bohaterów, zostali oni wykreowani znacznie lepiej niż ich wattpadowe wersje, a zwłaszcza jeden z nich. Papierowy Shey to postać, której w tym momencie szczerze nienawidzę (a warto tu wspomnieć, że była to wcześniej moja ulubiona osoba). Jest arogancki, manipulujący i nieprzyjemny a na dodatek nie ma problemu z zadawaniem obrażeń fizycznych głównej bohaterce. Przysięgam, że to nie jest ten sam Shey, którego poznaliśmy na Wattpadzie - ten jest znacznie gorszy. + Czy polecam tę książkę? Tak, jeśli lubicie młodzieżówki. Pozycja ta wprowadza nas do toksycznej relacji, jaką stworzyły główne postacie, więc jeśli motyw takiej więzi jest dla was interesujący to jest to książka dla was. Jeśli jednak szukacie jakiegoś wybitnego dzieła, które wpędzi was w miliony rozmyśleń i da wam idealnie naturalnie wykreowane sytuacje to sądzę, że Start a fire może wam się do końca nie spodobać Dajcie znać co sądzicie o tej książce, jeśli już ją czytaliście i koniecznie powiedzcie mi czy znacie jej pierwotną wersje, publikowaną na Wattpadzie!
Recenzja: Skryta Książka, Drąg Anna
Dzisiaj przychodzę do was z opinią o książce, która wywołuje w każdym zakątku mediów społecznościowych wielką kontrowersje. Trochę mnie to odrzucało od sięgnięcia po tę pozycję jednakże ciekawość zwyciężyła. Podeszłam do niej raczej „na luzie”, przeczytałam całość i uwaga – podobała mi się. Ale może po kolei. Postaci przedstawione w tej powieści zostały wykreowane naprawdę bardzo dobrze. Każdy z nich dołożył solidną cegiełkę do całości. Autorka najlepiej przedstawiła postać Nate’a, który przez wszelakie opisy zachowań czy dialogi – w mojej głowie został idealnie odwzorowany. Znając tyle szczegółów na jego temat, jestem pewna, że gdyby był prawdziwy – od razu bym go zauważyła mijając go na ulicy. To samo mogę powiedzieć o innych bohaterach. Victoria budzi we mnie najwięcej sprzecznych emocji. Ostatecznie pozostaje neutralna względem niej, bo przez większość lektury niesamowicie działała mi na nerwy. Jej zachowanie jednak można usprawiedliwić przez sytuacje z którymi musiała się zmagać. Mimo iż książka przedstawia bardzo oklepany schemat – bad boy i prosta dziewczyna – to jest ona do tego stopnia dopracowana, że w mgnieniu oka wsiąkamy w ten świat i wir wydarzeń. Autorka rozpisała dosłownie wszystko zahaczając o najmniejsze szczegóły. Co prawda język pisania pozostawia wiele do życzenia, jednakże można przymknąć na to oko i rozkoszować się całą resztą. Mamy tutaj zaprezentowaną wciągającą historię o toksycznej relacji i nieodpowiednich wyborach. Mimo długich rozdziałów i małej czcionki – ta historia pożarła mnie całkowicie. Jest to dopiero początek, także z ogromną ciekawością wyczekuje już drugiej części, która podobno ma być o wiele lepsza.
Recenzja: karmeloowelovee,
,,Start a Fire” autorstwa @herytieraofficial spotkałam się już wcześniej na platformie Wattpad i z niecierpliwością czekałam na to, żebym mogła przeczytać to opowiadanie na papierze. Mam do niego bardzo duży sentyment. Historia ta opowiada o dziejach Victorii Clark, czyli 17-letniej dziewczyny mieszkającej w Kalifornii. W niespodziewanych okolicznościach spotyka ona Nathaniela Sheya, który uważany jest za jest margines społeczny. Nielegalne walki, huczne imprezy są na porządku dziennym. Okrutny egoista z czarnym jak węgiel sercem. Miałam bardzo duże oczekiwania do tej książki, ale przerosły one rzeczywistość. Pomimo bardzo przyjemnego stylu pisania autorki, książka bardzo mi się dłużyła, przez 600 stron, jak dla mnie wydarzyło się zdecydowanie za mało. Jednakże jestem w stanie to zrozumieć , to dopiero wstęp do całej historii. Podejrzewam jednak, że jeśli nigdy wcześniej nie miałabym styczności z tą historią, raczej nie sięgnęłabym po następne tomy. Nie można zapomnieć jednak o pozytywnych aspektach tej powieści! Cudownie opisane było to co działo się w głowie bohaterki, jej cierpienie czułam niemalże na własnej skórze. Nie zabrakło także humoru, chyba nigdy nie zapomnę zdezorientowanych min mojej rodziny kiedy podczas czytania nagle wybuchałam śmiechem i nie było łatwo mi się opamiętać. A jeśli chodzi o te mocniejsze momenty w tej historii, niesamowite jest to jak realistycznie było to opisane, ból jaki odczuwałam w sercu czytając to był niewyobrażalny. Relacje bohaterów były bardzo dobrze przedstawione, a sami bohaterowie bardzo szczegółowo wykreowani. Każdy był unikatowy, a to napewno bardzo duży plus. Pomimo tych nie do końca pozytywnych cech, na pewno sięgnę po następne tomy tej serii!
Recenzja: karmeloowelovee,
𝒫.𝒮 𝒽𝑒𝓇𝓎𝓉𝒾𝑒𝓇𝒶 [𝓅𝒾𝓏𝑔𝒶𝒸𝓏] ⭐Victoria Clark wiodła, normalne i spokojne życie jak na nastolatkę przystało, dwójka najlepszych przyjaciół, wieczne kłótnie z bratem bliźniakiem kochająca i ufająca matka. Czego chcieć więcej? Jedna sytuacja, jedno słowo za dużo sprawią, że życie nastolatki ma się zmienić przez przystojnego czarnookiego Nathaniela Sheya, który nie należy do grona grzecznych chłopców, tajemniczy, uparty, przerażający takie zdanie ma wyrobione w mieście. Na Victorie spada wyrok od chłopaka, który ewidentnie nie zamierza, odpuść. Relacja szybko zmienia się w jeszcze większą nienawiść, ale pojawią się również pragnienie, które jeszcze bardziej wszystko komplikuje. 💃Książa od samego początku wywiera dobre wrażenie i od razu mnie wciągnęła, wysoki poziom jeśli chodzi o styl pisania autorki, bohaterowie dobrze wykreowani, książka porusza wiele ważnych tematów, jak można zatracić się w relacji, z której ciężko później wyjść, Czytając, tę książkę czułam, emocje bohaterów co dodawało jeszcze większego wow oprócz tego, że jest, trochę mrocznie Książa jest przezabawna i momentami zwijałam się ze śmiechu. Podoba mi się również to, że nie znajdziemy tam nic, co mogłaby nasza głowa romantyzować, ponieważ nie ma tam relacji cukierkowej, bardziej można ją zaliczyć do przerażającej i toksycznej. Z niecierpliwością czekam na dalsze losy bohaterów. 4,5/5 ⭐ 2/5🌶
Recenzja: _z_j_books_,
"Victoria Joseline Clark nigdy nie należała do szczególnie rozważnych dziewczyn, choć nie można jej było zrzucić baraku inteligencji. Przez siedemnaście lat swojego życia uważała się za osobę przeciętną i taką również prowadziła egzystencję. Nauka w renomowanym liceum, wieczne kłótnie z irytującym bratem bliźniakiem, częste imprezy z przyjaciółmi, rodzinne kolację w towarzystwie troskliwej matki I wiernego psa stanowiły jej codzienność. Jej rodzice mieli jeden cel: wychować swoje dzieci na porządnych obywateli. Victorii od małego wpajano żelazne zasady, których ślepo przestrzegała, przekonana, że uchronią przed problemami o których opowiadała jej matka. Niestety dziewczynę nie przygotowano na to, że jej największym utrapieniem może okazać się wysoki chłopak z martwym spojrzeniem i zimnym uśmiechem. Wystarczyło kilka źle dobranych słów I obecność w niewłaściwym miejscu o nieodpowiedniej porze, aby zapoczątkować walkę, na którą nie była gotowa. Wszystko wymknęło się spod kontroli, gdy ten czarnooki, zblazowany chłopak okazał się faworytem nielegalnych pojedynków bokserskich, których od lat nienawidziła jej matka - prawa ręka burmistrza miasta i oddana przyjaciółka funkcjonariuszy policji. Victoria najchętniej cofnęła by czas. Ilekroć spoglądała w czarne jak noc oczy, błagała w myślach aby nigdy ich nie zobaczyć. On był problemem, którego nie potrafiła rozwiązać. Chaosem, który nadszedł. Mrokiem, do którego lgnęła. Ósmym grzechem głównym, który chciała popełnić. Błaga o rozgrzeszenie, które nie nadchodzi. Bo
Recenzja: naczytana_,
Dzisiaj przychodzę do was z książką, na którą czekała większość z nas, a mowa tu o Start a Fire Rundzie Pierwszej. Pierwszy raz przeczytałam tą ksiazke w 2020 roku podczas kwarantanny i to był strzał w dziesiątkę. Początkowo myślałam, że to będzie kolejna książka z wattpada w stylu enemies to lovers, a jednak prawda okazała się zupełnie inna. Relacja między Victorią Clark, a Nathanielem Sheyem to coś przed czym każdy powinien się wzbraniać, a jednak ciągnie nas do niej jak do słodkich bułeczek. Ich relacja jest jak toksyna, która wrzyna nam się w żyły i nagle przeżywamy te sytuacje razem z bohaterami książki. Czekałam na tą premierę, bo byłam ciekawa jak wersja papierowa będzie wyglądała i moim zdaniem jest znacznie lepsza, niż ta z wattpada. Może to przez to, że autorka jest już starsza i ma inne podejście do pisania. Dojrzalsze. Postacie, które tu występują, skradają moje serce i ciągną mnie przez tą historie w taki sposób, że nie potrafię sie oderwać od książki. Co do relacji naszej Natorii- w końcu zobaczyłam wykorzystany potencjał tej książki. Nie mówię, że na wattpadzie go nie było, ale tutaj znacznie bardziej jest to ukazane. Relacja między Victorią, a Nathanielem jest pokazana w taki sposób w jaki oczekiwałam. Brutalny i niszczący. Sama przeżyłam taką relacje, więc wiem jak to wygląda i razem z główną bohaterką przeżywałam to na nowo. Ludzie zbyt mocno romantyzowali toksyczną znajomość tej dwójki nastolatków, a tutaj widać, że to jest prawdziwy upadek człowieka, a wystarczyło do tego jedna zbędna rozmowa. Dzisiaj przychodzę do was z książką, na którą czekała większość z nas, a mowa tu o Start a Fire Rundzie Pierwszej. Pierwszy raz przeczytałam tą ksiazke w 2020 roku podczas kwarantanny i to był strzał w dziesiątkę. Początkowo myślałam, że to będzie kolejna książka z wattpada w stylu enemies to lovers, a jednak prawda okazała się zupełnie inna. Relacja między Victorią Clark, a Nathanielem Sheyem to coś przed czym każdy powinien się wzbraniać, a jednak ciągnie nas do niej jak do słodkich bułeczek. Ich relacja jest jak toksyna, która wrzyna nam się w żyły i nagle przeżywamy te sytuacje razem z bohaterami książki. Czekałam na tą premierę, bo byłam ciekawa jak wersja papierowa będzie wyglądała i moim zdaniem jest znacznie lepsza, niż ta z wattpada. Może to przez to, że autorka jest już starsza i ma inne podejście do pisania. Dojrzalsze. Postacie, które tu występują, skradają moje serce i ciągną mnie przez tą historie w taki sposób, że nie potrafię sie oderwać od książki. Co do relacji naszej Natorii- w końcu zobaczyłam wykorzystany potencjał tej książki. Nie mówię, że na wattpadzie go nie było, ale tutaj znacznie bardziej jest to ukazane. Relacja między Victorią, a Nathanielem jest pokazana w taki sposób w jaki oczekiwałam. Brutalny i niszczący. Sama przeżyłam taką relacje, więc wiem jak to wygląda i razem z główną bohaterką przeżywałam to na nowo. Ludzie zbyt mocno romantyzowali toksyczną znajomość tej dwójki nastolatków, a tutaj widać, że to jest prawdziwy upadek człowieka, a wystarczyło do tego jedna zbędna rozmowa.
Recenzja: @cotozaksiazka, Delfina Bielan Karolina Skrzypska
„Wznieciliśmy ogień, nad którym nie byliśmy w stanie zapanować” Ze „Start a fire” spotkałam się już jakiś czas temu na platformie Wattpad, skąd pewnie wielu z Was ją kojarzy. Zakochałam się w niej dosłownie od razu i wiedziałam, iż będzie mi ona towarzyszyła jeszcze przez długi czas. Nie myliłam się. „Niektórzy ludzie żyją z myślą, by nie żałować tych chwil, w których byli szczęśliwi” Nie jest to historia oczywista. Nie jest to również historia pełna miłości. Jest to opowieść o dwóch skomplikowanych duszach z iskrą nienawiści Victoria Clark prowadziła życie jak każdy inny zwykły nastolatek. Szkoła, nauka oraz imprezy. W sumie nic nadzwyczajnego. Wszystko ulega zmianie, kiedy w jej życiu pojawia niespodziewana osoba, albowiem jest to Nathaniel Shey, który może zwiastować tylko jedno. Upadek. „Mogę zniszczyć cię zaskakująco łatwo. I najlepsze jest to, że mogę to zrobić, a ty będziesz na to patrzyła” Mogę powiedzieć, iż Shey jest świetnym aktorem. Gratuluję mu. Jego spektakl nosi tytuł: "życie". Bohater odrzuca swój prawdziwy charakter oraz emocje. Sprawia, aby ludzie uważali go za niebezpiecznego, czy bardzo toksycznego. Tylko nieliczni są wstanie przedrzeć się przez skorupę, którą wytworzył wokół siebie. Victorii w niewiadomy sposób udaje się przez nią choć trochę przedostać P.S. Herytiera ukazuje prawdziwe realia świata, przedstawia zasady, którymi się on rządzi. W Culver City nic nie jest tak kolorowe, jak mogłoby się wydawać, a nielegalne walki cieszą się w nim niezwykłą popularnością. To chyba mówi wszystko. W tym mieście mało co wpisuje się w definicję normalności oraz oczywistości. „Start a fire” zapewnia czytelnikowi wachlarz emocji. Od scen bardzo zabawnych, aż po załamania. Każdy z bohaterów jest autentyczny i ukazuje swoją osobowość - choć w przypadku jednej osoby bywa to ciężkie. Dzięki temu wszystko się ze sobą idealnie komponuje. Ta książka z pewnością pozostanie na długo w moim sercu. Delfina
Recenzja: Skryta Książka, Drąg Anna
Dzisiaj przychodzę do was z opinią o książce, która wywołuje w każdym zakątku mediów społecznościowych wielką kontrowersje. Trochę mnie to odrzucało od sięgnięcia po tę pozycję jednakże ciekawość zwyciężyła. Podeszłam do niej raczej „na luzie”, przeczytałam całość i uwaga - podobała mi się. Ale może po kolei. Postaci przedstawione w tej powieści zostały wykreowane naprawdę bardzo dobrze. Każdy z nich dołożył solidną cegiełkę do całości. Autorka najlepiej przedstawiła postać Nate’a, który przez wszelakie opisy zachowań czy dialogi - w mojej głowie został idealnie odwzorowany. Znając tyle szczegółów na jego temat, jestem pewna że gdyby był prawdziwy - od razu bym go zauważyła mijając go na ulicy. To samo mogę powiedzieć o innych bohaterach. Victoria budzi we mnie najwięcej sprzecznych emocji. Ostatecznie pozostaje neutralna względem niej, bo przez większość lektury niesamowicie działała mi na nerwy. Jej zachowanie jednak można usprawiedliwić przez sytuacje z którymi musiała się zmagać. Mimo iż książka przedstawia bardzo oklepany schemat - bad boy i prosta dziewczyna - to jest ona do tego stopnia dopracowana, że w mgnieniu oka wsiąkamy w ten świat i wir wydarzeń. Autorka rozpisała dosłownie wszystko zahaczając o najmniejsze szczegóły. Co prawda język pisania pozostawia wiele do życzenia, jednak można przymknąć na to oko i rozkoszować się całą resztą. Mamy tutaj zaprezentowaną wciągającą historie o toksycznej relacji i nieodpowiednich wyborach. Mimo długich rozdziałów i małej czcionki - ta historia pożarła mnie w całości. Jest to dopiero początek, także z ogromną ciekawością wyczekuje już drugiej części, która podobno ma być o wiele lepsza.
Recenzja: Diabolus_einm_legis, Korelin Karolina
"Chcąc otworzyć usta, otwórz oczy" - Przysłowie Ormiańskie Victoria Clark - młoda, nierozsądna, choć inteligenta dziewczyna, która prowadziła zwyczajne życie. Nauka, kłótnie z bratem bliźniakiem, kolację rodzinne czy chociażby wypady z przyjaciółmi zamieniły się pewnego dnia w niepewność, strach czy chociażby niebezpieczeństwo, a to za sprawą jej niewyparzonego ciętego języka, którym uraczyła pewnego przystojniaka o zimnym spojrzeniu. Od tamtego wydarzenia jej życie już nie będzie monotonne czy banalne, a już z pewnością bezpieczne. Co może się wydarzyć jeżeli dwa uparte i wybuchowe charaktery postawi się na wspólnej drodze? O tym musicie przekonać się sami sięgając po pierwszy tom znanej już chyba wszystkim trylogii Hell! Przyznam szczerze, że miałam okazję czytać historię bohaterów na platformie Wattpad, jako, że jestem młodą czytelniczką uwielbiam kiedy są młodzi bohaterowie w dodatku pyskaci, wredni czy chociażby chamsy, a jeszcze bardziej przekomarzania. I tak jak wtedy wiedziałam, że dopiero od połowy zacznie się dziać lepsza akcja, tak teraz wypatrywałam tego momentu z utęsknieniem. Pierwsza połowa dla wielu czytelników będzie nużąca, monotonna i nie wiele warta, jednak w drugiej połowie czytelnik zostanie nagrodzony i wiedza z pierwszej połowy będzie wiele istotna, dlatego warto czytać uważnie. Z perspektywy czasu niedostrzegłam żadnej zmiany między wattpadem, a książką tak jak decyduję się na pewne zmiany wielu autorów, ale mimo to jestem pewna, że książka jak i późniejsze tomy skradną nie jedno czytelnicze serce. Były momenty w których śmiałam się do łez oraz takie, które powodowały podwyższenie temperatury gniewem na tą dwójkę. No cóż powiem Wam jedno, moje serducho te podłe dwa charaktery skradły dawno, więc nie pozostaje mi nic innego jak z czystym sumieniem polecić tą pozycję! Ps. Niezły grubasek wyszedł z tej książki 😅
Recenzja: Demetiera_, Leżoń Klaudia
Start a fire autorstwa Kasi Barlińskiej, zadebiutowala kilka lat temu na bardzo nam znanej platformie Wattpad gdzie zebrała ponad 15 mln wyświetleń i stała się jedną z najbardziej znanych historii. Osobiście czytałam pierwszą część dobre kilka razy i za każdym skończonym epilogiem wywierala na mnie to samo wrażenie. Gdy dowiedziałam sie że Start a Fire zostajw wydane byłam w dosyć dużym szoku i już wtedy wiedziałam ze przez sentyment jaki wiąże z ta książka, bede musiała ją przeczytać na papierze. Tak sie więc stało, a teraz wam trochę więcej opowiem o moich odczuciach. Victoria Joseline Clark nigdy nie należała do szczególnie rozważnych dziewczyn, choć nie można jej było zarzucić braku inteligencji. Przez siedemnaście lat swojego życia uważała się za osobę przeciętną i taką również prowadziła egzystencję. Nauka w renomowanym liceum, wieczne kłótnie z irytującym bratem bliźniakiem, częste imprezy z przyjaciółmi, rodzinne kolacje w towarzystwie troskliwej matki i wiernego psa ― niczym się nie wyróżniała z tłumu innych dzieciaków z małego miasteczka Culver City w stanie Kalifornia, słynącego z turystów, kina i dobrego jedzenia. Jej rodzice mieli jeden cel: wychować swoje dzieci na porządnych obywateli. Victorii od małego wpajano żelazne zasady, których ślepo przestrzegała, przekonana, że uchronią ją przed problemami, o których opowiadała jej matka. Niestety, dziewczyny nie przygotowano na to, że jej największym utrapieniem może się okazać wysoki chłopak z martwym spojrzeniem i zimnym uśmiechem. Wystarczyło kilka źle dobranych słów i obecność w niewłaściwym miejscu o nieodpowiedniej porze, aby zapoczątkować walkę, na którą nie była gotowa. Wszystko wymknęło się spod kontroli, gdy ten czarnooki, zblazowany chłopak okazał się faworytem nielegalnych pojedynków bokserskich, których od lat nienawidzi jej matka ― prawa ręka burmistrza miasta i oddana przyjaciółka funkcjonariuszy policji. Książka znów zachwycia - co tu dużo mówić. Pióro Kasi dla czytelnika jest bardzo dobre, przez co szybko i łatwo strony lecą raz za razem. Opisy są genialne, autorka bardzo lubi rozpisywać te najmniejsze szczegóły które są bardzo ważne dla całej fabuły i dzieki nim, czytelnik może odczuć wszystko razem z bohaterem. Jest to dopiero pierwsza część, a za tym idzie rozkręcanie się w fabule. Najbardziej chciałabym sie rozwinąć na temat relacji naszych dwóch bohaterów. Jak wiemy nie pałaja do siebie sympatią od samego początku, i jak na razie nie zapowiada się na zmiane ich stosunków wobec siebie. Jest to relacja toksyczna, i nie powinno się jej romantyzować, ponieważ w późniejszym czasie przynosi ona bardzo poważne skutki które nie są w żaden sposób pozytywne. Książka zawiera wiele przykładów manipulacji, i wiadome jest że to zachowanie nigdy nie powinno być stosowane w relacjach z drugim człowiekiem. Bohaterzy są bardzo dobrze ucharakteryzowani, mam wrażenie ze w niektórych momentach czułam się jak Victoria, przez co przeżywałam wszystko dwa razy mocniej. Nate jest postacią bardzo mroczną i tajemniczą. Można powiedzieć że oddzielil swoje uczucia wielkim i grubym murem przez ktory nie pozwana się nikomu przebić. Osoby czytające wczesniejsza wersję kojarzyły Shey'a z bardziej łagodnej strony, jednak na papierze jest on wiele gorszy i brutalniejszy. Nie tylko wyżywa się na inngch psychicznie ale także fizycznie. Są także postacie w których zakochujemy się od razu. W takim przyapdku jest Chris i Mia - dwójka przyjaciół Victorii którzy są dla niej wielkim wsparciem. Książka zdobywanie była i będzie moim faworytem nie tylko przez sentyment co mówiłam na początku, ale także z tego powodu że jest genialna. Myślę że każdy który lubi young adult i dużo sekretów z pewnością pokocha i tą książkę.
Recenzja: @fascynacja.ksiazkami, Dębdka Barbara
Debiutująca autorka,która sprawiła,że historia zawładnęła moim sercem od pierwszej strony🔥 📚Victoria i Nathaniel to nastolatkowie,którzy mieszkają w Kalifornii.Spotykając się rozpoczęli ze sobą niekontrolowana walkę.Każde ich spotkanie jest nieprzewidywalne i emocjonujące. Victoria jest normalna nastolatka,która wiedzie spokojne życie.Ma brata bliźniaka,przyjaciół i matkę,która kontroluje ją,aby córka stała się lepsza wersja jej.Victoria potrafi być zadziorna i walczyć o swoje zdanie. Nathaniel to 20-letni chłopak o mrocznym spojrzeniu.Znany wśród ludzi z nielegalnych walk.Budzi respekt wśród ludzi,którzy żyją według prawa. Ich znajomość jest toksyczna,nieodpowiednia i zła.Rozpoczynają ze pomiędzy nimi walka,która jest mroczna i niebezpieczna. ❣Historia młodych osób,którzy swoimi nieodpowiednimi i nieprzemyślanymi decyzjami niesie ze soba konsekwencje. Znajdziemy również przyjaźń,obsesje i kłopoty.Dodając do tego tajemnice,intrygi sprawia,ze książka jest fenomenalna. Lubie gdy w książce jest ogrom emocji.Powoduje to,że czytanie lektury jest niesamowite.Pomimo ponad 600stron książki czytanie sprawiło niesamowita radość. Nie znajdziemy w powieści pięknego uczucia,które „unosi” nad ziemią.Są imprezy,kłótnie,rozczarowanie i problemy. Temat nastolatków zawsze będzie aktualny a w tej książce przedstawiono nastolatków,którzy są mroczni,wyniośli i źli. Książka jest warta poznania jej i przekonanie,że zło czycha za rogiem.Młodzieńczy świat jest pełen zepsucia i niewytłumaczalnych zachowań. Ja już czekam na kolejny tom serii,bo ten tom rozbudził mój apetyt na więcej. Gorąco polecam
Recenzja: inzynier.i.ksiazki, Rzepka Aleksandra
Zwracacie uwagę na piękne okładki? Dzisiaj będzie o książce, która według mnie może się taką właśnie okładką pochwalić. Jest to też powieść, która jeszcze przed premierą okazała się swego rodzaju fenomenem, ponieważ wzbudziła tyle całkowicie skrajnych emocji, że jestem zaszokowana mimo tego, że właściwie spodziewałam się takiego obrotu spraw. „Start a fire” jest książką, którą jedni kochają, a innym się ona nie podobała, lub nie mają ochoty po nią sięgnąć. Czyli generalnie brzmi to całkiem normalnie. Jednak w przypadku „SAF” mam wrażenie, że niektórzy zapomnieli, że bez względu na gusta czytelnicze należy się szanować i zachować kulturę wypowiedzi. Myślę też, że całe zamieszanie, które ma miejsce, głównie na Twitterze, szeroko zakrojona promocja (która jest oczywiście zrozumiała i potrzebna) i fakt, że w momencie premiery już czekaliśmy na dodruk sprawiło, że oczekiwania wielu osób rozminęły się z rzeczywistością. Ja sięgając po „SAF” zdawałam sobie sprawę, że sięgam po historię, która ma być dla mnie rozrywką, nie oczekiwałam po niej głębi rowu mariańskiego, ani trzynastozgłoskowca. Przyznam też, że bazowałam głównie na sentymencie do niej, który pozostał mi z lat nastoletnich, wtedy losy tych bohaterów mi się podobały. Dlatego trochę obawiałam się jak odbiorę „Start a fire” przez to, że minęło już kilka lat, a mi zmieniły się priorytety i spojrzenie na świat. Jak jest teraz? Dalej się przy tej historii dobrze bawiłam, temu nie mogę zaprzeczyć. Mówiąc o całokształcie czytało mi się ją przyjemnie i luźno, nie jest to jedyna z tych książek, przy której musiałabym się skupić do tego stopnia, żeby mój mózg zaczął parować. Myślę, że mogę to zakwalifikować jako plus, bo ten gatunek ma mnie relaksować i sprawić, że wyluzuję się po ciężkim dniu. Powiedziałabym, że „SAF” jest typową książką opowiadającą o uczniach szkoły średniej, którzy imprezują, rozrabiają i czasami łamią prawo. Mamy na rynku sporo takich historii i wydaje mi się, że ta pozorna normalność przeplatana bardziej ekstremalnymi akcjami sprawia, że są one tak poczytne. Oczywiście większość nastolatków w prawdziwym świecie się tak nie zachowuje, ale umówmy się książki tego gatunku zwykle odbiegają od realnego obrazu przemęczonego licealisty. Jako nastolatka po cichu chciałam utożsamiać się z tymi imprezującymi młodymi ludźmi i tym jakie szalone rzeczy robili po godzinach. Teraz, w wieku prawie 25 lat, uśmiechałam się lekko pod nosem i myślałam o tym jak bardzo zmieniło się moje podejście do życia. Jednak myślę, że prawem młodości jest chęć imponowania rówieśnikom i marzenia o paczce znajomych i innych przygodach. Wydaje mi się, że ważnym jest by wspomnieć, że „Start a fire” jest historią, w której nie znajdziemy zbyt wiele elementów edukacyjnych. W moim odczuciu niemalże każdy z bohaterów znajduje się we własnej bańce toksyczności, a prym wiedzie Nate, który zachowuje w stosunku do Victorii dokładnie tak, jak nie powinien zachowywać się ktokolwiek w stosunku do drugiej osoby. Manipuluje nią i przekracza wszystkie możliwe granice psychiczne i fizyczne i należy podkreślać przy każdej możliwej okazji, że ich relacja jest toksyczna i zła, a nie w żaden sposób romantyczna. Zauważyłam też, że autorka posługuje się ogromną ilością zdań pojedynczych. Trochę mnie to irytowało, ale jestem też w stanie przymknąć na to oko ze względu na fakt, że jest to debiut i liczę na to, że z każdą kolejną częścią warsztat Kasi będzie robił się lepszy i lepszy. Tego też jej życzę. Znając całą historię z czasów Wattpada mam wrażenie, że niestety pierwszy tom kończy się w dość niefortunnym momencie. Nie wiem czym kierował się wydawca, ale wydaje mi się, że lepiej by było, gdyby ostatnie strony zawierały coś szokującego i dynamicznego. Gdybym ja zajmowała się korektą, to wycięłabym również kilka scen, bo wydaje mi się, że książka ta z powodzeniem mogłaby zamykać się w 500 stronach. Jednak nim nie jestem, więc jakoś to przeżyję. Wydaje mi się, że doszłam do momentu, gdzie tę moją gadaninę należy podsumować. Czy czytając „SAF” dobrze się bawiłam? Tak Czy uważam, że jest to książka idealna? Nie Czy przeczytam kolejne części? Jak najbardziej Czy gratuluję Kasi z całego serca? Tak Czy mam nadzieję, że bez względu na wszystko będzie się rozwijać? Owszem Czy rozumiem osoby, którym się nie podobało, ale wyrażają swoje zdanie w sposób kulturalny? W 100% Czy mam nadzieję, że zarówno fani jak i przeciwnicy będą się nawzajem szanować? Tak, tak, po stokroć tak
Recenzja: Kiiki.books, Syc Karolina
„Start a Fire” to książka, o której głośno się mówi już od dłuższego czasu. Pizgacz to ogromny hit tego roku! Czy aby na pewno? Przyznam szczerze, że ciężko było mi się zebrać mi się do oceniania tej historii. Z jednej strony patrząc na to tak szerzej nie jest to niewiadomo jak wybitna książka, taka wręcz trochę głupiutka, a z drugiej… Całkowicie się w nią wkręciłam i naprawdę świetnie spędziłam z nią czas. Na dodatek bardzo potrzebuje dalszej części na już! Także chyba całkowicie zrozumiałam fenomen tej historii. Idealny tak zwany „odmóżdżacz”. Bardzo przy niej odpoczęłam, a nawet i nie raz poprawiła mi humor. Śmiało mogę stwierdzić, że chyba jest to najlepsza z tego typu książek jaka wpadła w moje ręce. Najbardziej chyba kupiły mnie tutaj słowne przepychanki bohaterów. Jest to takie w stu procentach moje poczucie humoru więc mocno się w niej odnalazłam. I nie ukrywam, że nieźle mnie bawiła. No i oczywiście bohaterowie są w wieku szkolnym, przez co część wydarzeń dzieje się w tej że właśnie instytucji, co ja osobiście też bardzo lubię. Dużo w niej takich mocno wręcz absurdalnych sytuacji, jednak finalnie w ogóle mi to nie przeszkadzało. Po prostu pasują one do całej tej historii. I powiedzmy też to wprost - ta książka to jedna wielka impreza zakrapiana alkoholem. Największym minusem „SaF” jest to, że to kolejna książka promująca toksyczną relacje. Ba nawet bardzo toksyczną. I o ile w porządku jest to jak ktoś zdaje sobie z tego sprawę tak gorzej, gdy ktoś jest tym zachwycony. Umówmy się to jak Shay traktuje Victorie jest złe. Tak nie powinna wyglądać żadna relacja, a jeżeli już tak wygląda to trzeba się od takich osób trzymać z daleka. Pochłonęłam ją bardzo szybko i teraz niecierpliwie będę wypatrywać drugiej części. Podobno tam dopiero zaczyna się najlepsza akcja! No cóż mogę rzec… Kupiła mnie ta historia chociaż widzę w niej dużo elementów, do których można się przyczepić. Jednak jedyne czego oczekiwałam to fajnie spędzonego czasu i to w stu procentach dostałam. Ja osobiście do takiego „odmóżdżenia” polecam jednak przy zakupie pamiętajcie, że jest ona oznaczona jako +18.
Recenzja: zapiski-ksiazkoholiczki.blogspot.com, Julita Sobolewska
Pierwszy raz o tej książce usłyszałam u K.N. Haner. Jednak mając multum innych książek do recenzji i czytania pominęłam ten tytuł. Jednak im bliżej było do premiery o książce zaczynało się robić coraz głośniej. Słyszałam różne opinie od takich że to genialna książka po te, że promocja patologii. Zaintrygowana tak różnymi ocenami postanowiłam sama sprawdzić czy ta historia jest warta mojego czasu. Mając mętlik w głowie po tak skrajnych opiniach podchodziłam do lektury jak pies do jeża. Przyznam, że dobrze zrobiłam sięgając samej po "Start a fire" bez polegania na opiniach innych. Dlaczego? O tym zaraz napiszę. Jeśli oczekujecie po tej książce romantycznych uniesień i historii rodem z Kopciuszka to nie sięgajcie po nią. Nie mamy tutaj romantycznych spotkań. Nie znajdziecie tutaj również dużej ilości scen erotycznych. Wręcz przeciwnie, większość książki to spory między głównymi bohaterami. Nie brakuje tutaj również wątku kryminalnego jak i dwóch prób zabójstwa. Mamy tutaj dwoje głównych bohaterów. Victorie i Nathaniela. Różnią się praktycznie wszystkim. Począwszy od wieku, stylu życia czy charakteru. Czytając tę historię ( która notabene ma ponad 600 stron) miałam momentami wrażenie jakbym czytała cykl After. Jednak tutaj nie mamy stereotypowej bohaterki z dobrej rodziny, która jest płaska, bez wyrazu i charakteru. Wręcz przeciwnie Victoria jest zadziorna i umie powiedzieć dobitnie to co myśli jednak ostatnią rzeczą jaką chce zrobić zranić swoją mamę. Z drugiej strony jest Nathe, który jest faworytem nielegalnych walk bokserskich obracający się wśród ludzi półświatka. Gdy przez przypadek dziewczyna prowokuje boksera ich drogi na długo się razem splotą. Podczas lektury obserwujemy wewnętrzna przemianę głównych bohaterów. Jak ich wzajemna relacja i nastawienie do życia powoli krok po kroku ich zmienia. Victoria uczy się być bardziej asertywna i zaczyna częściej mówić co myśli i chce od życia względem matki a Nathe chociaż tego po sobie nie pokazuje zaczyna się coraz przyjemniej czuć w obecności dziewczyny i wyciąga ją na wywołujące dreszczyk wycieczki. Nie do końca legalne. Autorce udało się też idealnie pokazać relacje między rodzeństwem. Chociaż na co dzień ze sobą się kłócą i jedno drugie z miłą chęcią rzuciłoby że schodów to jednak są ze sobą bardzo związani i potrafią siebie nawzajem kryć i wspierać. Mamy tutaj też silna postać matki. Z jednej strony dziewczyna uznaje ją za zaborcza i zbytnio ingerująca w jej życie. Jednak ja z perspektywy bycia matką (na chwilę obecną małych dzieci) jestem pewna, że po prostu chciała zapewnić jej dobry start w dorosłe życie. W takiej sytuacji powinny spokojnie porozmawiać jak matka z córką i dojść do porozumienia. Według mnie główna bohaterka upijając się za każdym razem po kłótni z matką (zwłaszcza, że jest niepełnoletnia) zachowuje się jak tzw. gówniara. Może to kwestia wieku, może wychowania i dużej ilości "luzu" na jaki mogła sobie pozwolić będąc córka dobrze sytuowanej matki. Nie wiem. Kolejną rzeczą jaka mi się rzuciła w oczy to reakcje między przyjaciółmi. Nie ważne co się stanie zawsze mogą na siebie liczyć i mają swoje wzajemne wsparcie. Autorka pokazuje nam, że chociaż oboje wywodzą się z różnych środowisk to wbrew pozorom nie różnią się aż nadto. Podsumowując, moim zdaniem warto przeczytać tę książkę. Ja czytałam ją z zapartym tchem. Jak na 600 stron tekstu udało mi się przeczytać w dwa dni. Mogę przyznać, że tak szybko czytałam tak obszerny tekst tylko w przypadku cyklu o Harrym Potterem. Mam jedynie wielkie, no dobrze ogromne ale do autorki. Dlaczego zakończyła ten tom w takim a nie inny sposób. I ja chcę więcej i to gdyby była taka możliwość to natychmiast. Czuje ogormny ( w pozytywnym tego znaczenia słowa) niedosyt. Mam nadzieję, że niedługo pojawi się kontynuacja i moja ciekawość zostanie szybko zaspokojona. Wbrew kilku opiniom z którymi się spotkałam nie uznaje tej książki jako promocję patologii. Przyjemnie spędziłam czas podczas tej lektury.
Recenzja: distracted_by_books, Balcerczyk Paulina
"Victoria Joseline Clark nigdy nie należała do szczególnie rozważnych dziewczyn, choć nie można jej było zarzucić braku inteligencji. Niestety, dziewczyny nie przygotowano na to, że jej największym utrapieniem może się okazać wysoki chłopak z martwym spojrzeniem i zimnym uśmiechem. On był problemem, którego nie potrafiła rozwiązać. Chaosem, który nadszedł. Mrokiem, do którego lgnęła. Ósmym grzechem głównym, który chciała popełnić. Błagała o rozgrzeszenie, które nie nadchodziło. Bo oboje byli zbyt wielkimi grzesznikami." To właśnie za sprawą tej książki, czytelniczy świat, od jakiegoś czasu huczy, szumi, buczy, czy wydaje jeszcze inne odpowiadające Wam dźwięki... Zdążyłam już przeczytać najróżniejsze opinie, więc tym bardziej chciałam się przekonać na własnej skórze, co w trawie piszczy. Zakładam, że wielu czytelników odbierzę tę historię jako nic niewartą obyczajowkę/romans young adult. No bo jednak - dziewczyna z bogatej rodziny, chłopak, którego imię i nazwisko sieją postrach. Dwa przeciwieństwa, które mimo ogromnej chęci odepchnięcia, krzywdzenia się - ciągle się do siebie przyciągają. Od dawna nie zaliczam się do grona "young", jednak historia tej dwójki (a także ich przyjaciół) mnie kupiła. Możecie zapytać "Paulina, ale jak? Co Ty piszesz?". Nie wiem, może się zepsułam, może na siłę próbuję się odmłodzić. Dostrzegłam w tej książce coś więcej niż około szesciusetstronnicowe przekomarzanie się nastolatków czy ich ciągłe imprezy i nieodpowiedzialność (ogromną!). Abstrahując już od wieku bohaterów, ta historia jest pełna ich codziennych problemów, cierpienia, bólu. Powody nie zawsze są oczywiste na pierwszy rzut oka, jednak znane i trudne dla człowieka w każdym wieku. Bardzo ważnym aspektem są relacje międzyludzkie, te między przyjaciółmi, znajomymi, rodziną. Mają ogromny wpływ na zachowanie postaci. Czy w tej książce jest za dużo opisów? - tak. Czy pojawiają się błędy stylistyczne? - tak. Czy relacja między bohaterami jest toksyczna? - tak. Czy wszystko jest rozwleczone w czasie? - tak (chociaż podejrzewam, że będzie to miało lepszy odbiór po kolejnych częściach - trylogia zobowiązuje). Muszę dodać jeszcze jedno - tak, książka mi się podobała. Po prostu tak. Czytałam ją z wielkim zaciekawieniem, przeżywałam to, co przeżywali bohaterowie. Irytowali mnie, rozśmieszali, rozczulali. Będę czekała na to, co czeka ich dalej. Stworzą coś niezwykłego czy może jednak w końcu się pozabijają? Czas pokaże - nie czytałam wersji wattpadowej, więc wszystko jest dla mnie owiane tajemnicą. "Bo jeśli przekroczymy granicę raz, przekroczymy ją także po raz drugi. Tylko że czasem, w momencie jej przekraczania, jeszcze o tym nie wiemy " Moja ocena: ⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10
Recenzja: brownie.czyta, Jagieła Wiktoria
☆ Recenzja ☆ W wielu książkach mamy okazję spotkać się z toksycznymi relacjami, które niszczą ludzi. W jednych będą one opisane jak najpiękniejsza relacja, którą każdy chciałby przeżyć, a w innych jak najgorsza katorga, którą mogą przejść ludzie. Lecz prawda jest taka, że wszelakie toksyczne relacje niszczą ludzi sprawiając, że upadają oni na samo dno dotykając opuszkami palców prywatnego piekła, które pochłania ich sprawiając, że po nich zostaje jedynie marny popiół. Victoria Clark jest normalną nastolatką żyjącą od weekendu do weekendu, poświęcającą swój czas szkole i swojej dwójce przyjaciół oraz uciążliwemu bratu bliźniaku. Młoda dziewczyna jest zagubiona we własnym życiu, przytłoczona niewiedzą o przyszłości, poddana ogromnej presji społeczeństwa, a to wszystko składa się na jej prywatny upadek. Lecz główną przyczyną jest piękny chłopiec o onyksowych, pustych oczach i diabelskim uśmiechu. Nathaniel Shey niespodziewanie staje na drodze zbyt wygadanej Victorii, sprawiając, że jej całe życie zamienia w prawdziwe piekło. Nathaniel Shey jest prawdziwym diabłem w ludzkiej skórze, prywatnym grzechem Victorii Clark, początkiem jej destrukcji. Lecz dziewczyna nie wie, że to dopiero początek jej drogi przez mękę. Bo to dopiero zalążek piekła jakie nas czeka. Jest niewiele książek, które sprawiają, że odczuwam całą gammę emocji, od goryczy po euforię, choć ,,Start a Fire” bezapelacyjnie zaliczę do tych książek. Nie jestem w stanie zliczyć ile razy wybuchłam gromkim śmiechem, ile razy miałam łzy w oczach, czy ile razy miałam ochotę rozszarpać książkę na marne strzępki. Emocje zmieniały się jak w kalejdoskopie, a ja nie umiałam nad nimi zapanować. Choć Start a Fire miałam już okazję czytać kilka razy na wattpadzie, to czułam się tak jakbym miała z nią styczność po raz pierwszy. Czytając tę pozycję miałam wrażenie jakbym nigdy nie miała z nią styczności, a swoją unikatowością sprawiła, że pokochałam ją ponownie. Bo Start a Fire nie jest kolejną schematyczną książka, gdzie dziewczyna zakochuje się w złym chłopcu. Oj z pewnością nie. Jest to książka przepełniona bólem, goryczą, toksycznością, łzami lecz także śmiechem, pięknej relacji przyjaciół, którzy są w stanie zrobić dla siebie wszystko. To nie jest „łatwa historia”, którą przeczytamy, a następnie odłożymy na półkę i pozwolimy sobie o niej zapomnieć. Ta książka zasiewa w nas ziarno bólu pozwalając mu po mału kwitnąć, abyśmy nigdy o niej nie zapomnieli. Bo to nie jest książka, która pozwoli nam o sobie zapomnieć, to nie jest książka, którą po prostu przeczytamy. Bo tę książkę się przeżywa, a ona zostawi wypalone piętno w naszym sercu, abyśmy pamiętali, że istniała taka historia, tacy bohaterowie. Historia ta jest czymś obłędnym, wszystko zostało w niej dopięte na ostatni guzik, przemyślane bo w tej historii wszystko jest po coś, nic nie dzieje się bez przyczyny. Każdy najmniejszy fakt jest czymś bez czego historia nie mogłaby zaistnieć. W tej pozycji wszystko się łączy jak elementy puzzli w całość. Start a Fire to debiut, który nie wygląda jak debiut. Pióro autorki jest czymś niesamowitym, po czym dosłownie się płynie. Długie opisy dla niektórych mogą wydawać się czymś zbędnym ale to nieprawda. To właśnie te długie opisy sprawiają, że możemy poczuć to co bohater, to dzięki nim widzimy jak Victoria Joseline Clark powoli upada do najgłębszych czeluści piekła, które pochłonie ją w całości. Dzięki nim widzimy to co autorka chciała, abyśmy widzieli. Bo według mnie to właśnie te opisy są czymś najważniejszym. Dzięki nim możemy zobaczyć całą toksyczność. Uważam, że ta książka jest czymś niesamowitym, czymś co zapoczątkuje chaos. Bo to dopiero zalążek historii jaką przygotowała dla nas autorka. Tym samym jest to początek piekła jakie zgotowała dla nas Kasia i jestem pewna, że nikt nie wyjdzie z niego taki sam jaki był wcześniej. Bo ta historia jest nauką i przestrogą dla każdego, dlatego przygotujcie się na piekło, które małymi krokami nadchodzi, bo kiedy nadejdzie spali wszystkie mosty i mury, a my zostaniemy pochłonięci przez samo najprawdziwsze pandemonium.
Recenzja: Zaczytana, Dubas Marcelina
Sięgając po tą książkę, nie oczekujcie romantycznej historii. Oczekujecie historii o życiu. Jego przepięknych ale i też czarnych stronach. Jak wiecie książka była jedną z topowych na wattpad od wielu lat. Ujęła za serca setki tysięcy ludzi i mnie także. Już od pierwszych stron wchłonęła mnie bez reszty. Od razu przeniknęłam do niesamowitego świata Victorii Clark. W głównej mierze książka mówi o toksyczniej relacji w punkt ukazując jej realia i nie idealizując tego zachowania. Każdy znajdzie w tej książce osobę lub wydarzenie z którym może się utożsamić. Jest to cholernie ważne bo przez to związujemy się z tą książką jak z najlepszym przyjacielem. Mimo dużej ilości stron, bardzo szybko się ją czyta aż w końcu kończycie ją, a myślicie tylko o tym iż nie możecie doczekać się kontynuacji. (Która nawiasem mówiąc, będzie już 12 marca). Rzut oka na fabułę: Vic razem ze swoimi przyjaciółmi pochodzi z wyższych sfer ale oprócz tego prowadzi życie normalnej nastolatki w Culver City. Choć może nie do końca... Jej matka próbuje zrobić wszytsko, decydując za nią w istotnych sprawach aby wychować Vic na jak najlepszą. Nawet jeśli jej córka, widoczniena tym cierpi. Wystarczy tylko kilka impulsywnie wypowiedzianych słów które z nieodwracalnym skutkiem, odmieniły jej życie. Na jej drodze staje Nathaniel Shey. Clark w mgnieniu oka, zaczyna się walić świat, a ona musi sobie z tym poradzić, a przede wszystkim.... Musi uporać się z własnymi myślami. Jest to dopiero początek bo przed nami jeszce 3 tomy które podzielone zostaną na 5 części! Bez Pamięci zakochacie się w tej historii, macie moje słowo!
Recenzja: camiwithbook, Nowiak Kamila
„Start a fire” to historia, którą ja czytałam jeszcze na platformie wattpad. Osobiście uważam, że nie jest to nic nadzywczajnego. Historia opiera się głównie na Victorii Clak oraz Nathanielu Sheyu. Victoria wiedzie spokojne, normalne życie. Wszystko jest wręcz idealne… do czasu. Kiedy na jej drodze pojawia się on - Nathaniel Shey, chłopak, którego boi się każdy. Całe jej życie obraca się o 180 stopni. Od tamtego momentu nic już nie jest takie same. Mimo wszystko nie jest to historia o miłości. Zdecydowanie jest tutaj toksyczna relacja, w którą oboje z bohaterów się zagłębiają. Chociaż każde sądzi, albo udaje że jest inaczej. Moja sympatia do Nathaniela jest ogromna, trochę sentymentalna, ale to tylko i wyłącznie dlatego, że ja zdecydowanie lubię w książkach te „złe” charaktery. On taki jest. Jest idealnym manipulatorem. Jest nieobliczalny, bezwzględny ale to dodaje mu tego czegoś, tego magnetyzmu który wręcz przyciąga. Victoria nigdy nie była moją ulubioną bohaterką. Chociaż wiele przeszła i wiele bólu zostało jej wyrządzone, nie pałam do niej sympatią. Jest bohaterką, która w pewnych momentach nawet mnie irytuje. Podsumowując uważam, że warto przeczytać tą książkę. Jeśli interesuje was „nowa” wersja historii Victorii i Nathaniela to jak najbardziej, jeśli chcecie do niej wrócić z czystego sentymentu to również okej. Czekam na rundę drugą, chociaż jak już wspomniałam u mnie to jest bardziej charakter sentymentalny plus jestem niesamowicie ciekawa jak zakończy się ich wspólna droga.
Recenzja: https://www.instagram.com/pokoj_pelen_ksiazek/, Paulina Ampulska
Książka okrzyknięta fenomenem, bestseller empiku i tysiące wiernych fanek - to wszystko sprawiło, że niemal rzuciłam się na książkę, kiedy przyniósł mi ją kurier. Przyznam szczerze, że byłam bardzo jej ciekawa, zwłaszcza, że zaintrygował mnie opis. Gdybym miała ją ocenić jedynie pod względem emocjonalnych przeżyć, stylu pisania autorki i budowania fabuły - dałabym solidne 9/10. Jednak zagłębiając się w książkę, warto wziąć pod uwagę też inne ważne aspekty. Książka bardzo mi się podobała i zdecydowanie jest nieodkładalna, ale mam wrażenie, że bardziej zwróciłam uwagę na język, świetne dialogi i opisy, niż na samą fabułę. Zacznę od tego, że na samym początku miałam wrażenie, że to kolejna sztampowa historia z bad boyem i ułożoną dziewczyną, którzy żyją jedynie szkołą i imprezami. Myliłam się, o czym przekonałam się niemal od razu. Owszem, autorka stworzyła bohaterów, którzy wciąż uczęszczają do liceum, ich życie jest pełne imprez, rozterek miłosnych - uważam, że mogliby być trochę starsi, ale jednak autorka również należy do młodych osób, więc przymknę na to oko. Najbardziej podobał mi się fakt, że zarówno płeć piękna, jak i chłopcy mają swoje charaktery, są waleczni, mają różne sposoby na przetrwanie, ale potrafią o siebie zadbać. Cenię sobie różnorodność jaką została ukazana - barwność postaci, różne poglądy i zainteresowania. Książka zdecydowanie nie jest dla młodych czytelników. Pojawiają się trudne problemy, wykorzystywanie, szantażowanie, wulgarny język oraz sceny seksu. Nie ukrywam, że sceny z podduszaniem, jak i same momenty uniesień przyspieszają bicie serca. Podobał mi się fakt, że pomiędzy rozterkami bohaterów, autorka przewinęła realne problemy, z którymi zmaga się młodzież. Mama decydująca za swoje dzieci, ocenianie przez pryzmat pozorów, wykorzystywanie znajomości, pieniądze ważniejsze niż charakter. Podsumowując, bohaterowie zdecydowanie mogliby być starsi. W końcu trochę dziwnie brzmi, kiedy 20 latek sieje postrach w miasteczku. Podobała mi się kreacja bohaterów, język autorki i prowadzenie fabuły. Mam nadzieję, że w drugim tomie pojawi się więcej walk, mniej dialogów i trochę więcej dynamiki! Liczę na jeszcze więcej ognia piekielnego! Polecam!
Recenzja: @frxczxk , Frączek Joanna
Historia, w której można utonąć tak głęboko, jak głęboka jest czerń diabelskich oczu będących przyczyną wejścia do piekła Victorii Joseline Clark. "Start a Fire. Runda pierwsza." przedstawia podpisanie cyrografu z samym diabłem, który wchodzi do żył siedemnastoletniej Victorii Clark niczym najgorsza trucizna i wyniszcza ją powoli kawałek po kawałku. Nathaniel Shey nie ma granic. Okrutny, nieobliczalny i niezmiernie inteligenty dwudziestolatek postanawia zemścić się na tej pyskatej brązowo włosej dziewczynie, która jako nieliczna zwróciła na siebie jego uwagę przez cięty język, który praktycznie nigdy nie filtrował tego, co mówiła. Życie Victorii już nigdy nie będzie takie samo po poznaniu Nathaniela Sheya. A to dopiero początek... Spodobało mi się to, jak barwnie zostały rozwinięte i przedstawione postacie, a opisy po prostu zmiotły mnie z powierzchni ziemi. Nie wiem, czy to przez moje przywiązanie do książek, ale czytając "Start a Fire" czułam, jakbym faktycznie była mieszkańcem Culver City i uczestniczyła w przedstawionych wydarzeniach. Wyczuwałam strach, doświadczałam smutku, ogarniała mnie złość i frustracja bohaterów. Jednakże łzy lały się nie tylko przez smutek, ale także przez rozbawienie. (Szczególnie, gdy w grę wchodził przyjaciel Victorii - Chris!) Pokochałam tę historię cały sercem dwa lata temu, gdy jeszcze nikt nie spodziewał się, że będziemy trzymać losy bohaterów w naszych rękach w papierowej wersji. "Start a Fire" śmiało mogę nazwać książką, która wywołała rewolucję na polskim wattpadzie, a teraz jestem pewna, że zrewolucjonizuje polskie rankingi bestsellerów.
Recenzja: sztambuchczyta, Antczak Natalia
PRZEDPREMIEROWA RECENZJA PATRONACKA Patronowanie tej książce to dla mnie ogromna przyjemność! Start a Fire to książka, w której nienawiść przeplata się z zagubieniem. To historia dwójki bohaterów, którzy różnią się od siebie pod każdym względem, ale ujmują za serce w ten sam sposób. Autorka fenomenalnie przedstawiła relację, która nie opiera się na idealizmie, ale w której wybrzmiewają autentyczność i prawdziwe emocje. I te emocje towarzyszą czytelnikowi od pierwszych stron do samego końca. Ukryte za wściekłością zniszczenie i kolejne kłamstwa wydają się jedynie potęgować rosnące napięcie. Wartka akcja, spójna fabuła i piękne opisy składają się na lekturę, od której nie da się oderwać, a przede wszystkim której nie można zapomnieć. Tutaj każdy szczegół jest ważny. Każde słowo i każde zdanie wydaje się prowadzić prosto w stronę obiecanego piekła. Nie jest ono jednak płaskim motywem, którym kieruje się autorka. Ma drugie dno, ma wiele znaczeń, a przede wszystkim jest skutkiem długiej drogi Victorii Clark. Nigdy nie sądziłam, że jakikolwiek książkowy bohater będzie w stanie tak mocno chwycić mnie za serce, a przy tym wyrwać je prosto z piersi i pozostawić z ziejącą pustką. Taką postacią okazał się dla mnie Nathaniel Shey, który wydaje się kreaturą diabła, a raczej jego żywym odzwierciedleniem. Przepadłam w jego czarnych oczach, pustym spojrzeniu i perfekcjonizmie, który w trakcie czytania książki okazał się tak destrukcyjny. To on był powodem jej upadku. Nathaniel Shey był grzechem Victorii Clark, który popełniła całkowicie nieświadomie. Który wydawał się jedynie ostrzeżeniem przed pokutą, jaka czyhała na nią za wszystko, czego oboje dokonali. Wydawać by się mogło, że niewinne spotkanie jest tylko jednym z elementów tysiąca wspomnień. W tym przypadku było wyrokiem, jaki zapadł na główną bohaterkę i jaki miał zmienić całe jej dotychczasowe życie. Przepadłam w opisach, które stworzyła autorka. Motyw piekła, walki z własnymi słabościami, a przede wszystkim powolnym rozpadem, który potęgował wrażenie toksyczności, okazał się czymś, co zamieniło tą książkę w istne arcydzieło. Każde słowo, każde zdanie i każdy akapit wydaje się przemyślany od początku do końca i wywołuje emocje, z jakimi nie jest w stanie rozstać się tak łatwo. Bohaterowie są stworzeni w idealny sposób. To postacie, które posiadają ogrom charakterystycznych cech, są wykreowani od deski do deski i mają w sobie coś, przez co zwyczajnie nie da się o nich zapomnieć. Są elementem budulcowym tej książki, nadają jej charakter i sprawiają, że ta powieść wydaje się przy tym ludzka i dopięta na ostatni guzik. Ale to nie koniec. Fabuła i relacja między Nathanielem i Victorią w świetny sposób przedstawia powolny upadek niszczonego człowieka. Ponieważ za uśmiechami, codziennym życiem i rzeczywistością można znaleźć zepsucie, rozpad i nienawiść. Nienawiść tak wielką, która jest w stanie pochłonąć każde dobro i każdą nadzieję. Trylogię Hell w pewien sposób można nazwać ikoną polskiego Wattpada. Znana przez wielu, ogromnie doceniona i przede wszystkim wyróżniająca się na tle innych książek w pełni zasłużyła na tak wielką popularność. Nie jest to prosta, stereotypowa historia. To w całości zaplanowana powieść składająca się z elementów tak rzeczywistych, że aż trudno uwierzyć, iż jest fikcją literacką. Ta książka pochłania. Wbija szpony głęboko w umysł i nie pozwala o sobie zapomnieć. Na każdym kroku czytelnik chce wrócić do czytania, a po zakończeniu pozostaje z ogromnym chaosem, który jedynie wzmaga chęć poznania dalszych tomów. To okrutna powieść, jedna z takich, które otwierają oczy, ale również wzbudzają gamę sprzecznych emocji. Ostrzega, rujnuje i uświadamia w dobitny sposób. Start a fire wydaje się jedynie zapowiedzią. Jest niczym niewinny szept, który ostrzega przed nadchodzącym krzykiem. To opis początku upadku człowieka, który wygląda perfekcyjnie, ale który również nie przyznaje się do swoich słabości. Nathaniel Shey najwyraźniej bardzo szybko przejrzał Victorię Clark, która stała się jego ofiarą. Ofiarą, która miała ponieść odpowiedzialność i która stanęła przed obliczem prawdziwego diabła z wyzwaniem w oczach i nieświadomością, jaka okazała się przyczyną jej powolnego zniszczenia. Ten chłopak na pozór wydaje się niewinny. Owiany sławą w Culver City kojarzy się bardziej z tymi niegrzecznymi chłopcami, o których czyta się w słabych romansach i którzy z reguły są tacy sami. Z każdą stroną, z każdym spotkaniem i każdym akapitem pokazuje jednak fragment swojego prawdziwego oblicza. Jest niczym trucizna, która dostaje się do krwiobiegu niepostrzeżenie i odbiera resztki ludzkości w sposób powolny i okrutny. Warsztat pisarski autorki jest istnym majstersztykiem. Przelane przez nią emocje na papier wydają się żywe i uderzają w każdym swoim aspekcie. To niesamowicie przemyślana historia, która zachwyca swoją wielowątkowością, metaforycznością i okrucieństwem, z jakim spotykamy się, czytając o takowej relacji. Obiecane piekło czeka na bohaterów od samego początku. Przewija się między literami, rzuca ukradkowe spojrzenia, gdy kartkujemy kolejne strony i wydaje się ze spokojem polować na zbrukane, pozbawione nadziei dusze. Ja również czekam. Czekam z niecierpliwością, by dowiedzieć się, co stanie się dalej i co jest w stanie zaoferować sam diabeł o czarnych oczach, zimnym spojrzeniu i idealizmie, jakie zawarte zostało w jego wyglądzie, a jakie różni się od jego zepsutego, zniszczonego wnętrza.
Recenzja: Book coffee cake,
Witajcie w Nowym Roku! Dziś mam dla was zupełną petardę. „Start a Fire. Runda pierwsza.” to książka o której zapewne każdy zdążył już usłyszeć, a z pewnością kojarzy ten tytuł. Autorka znana jest na polskim rynku głównie z tego, iż zgromadziła tysiące fanów, którzy byli zakochani w jej historii, którą umieszczała w serwisie wattpad. Historia Victorii i Nathaniela skradła serca wielu nastolatek. Dziś po kilku latach od premiery autorka wydaje tą historię. Napisaną od początku. O wiele dojrzalszą. Bardziej emocjonalną. Skierowaną do szerszej publiczności. Jesteście gotowi poznać tą historię? Wznieciliśmy ogień, nad którym nie byliśmy w stanie zapanować Victoria Joseline Clark nigdy nie należała do szczególnie rozważnych dziewczyn, choć nie można jej było zarzucić braku inteligencji. Przez siedemnaście lat swojego życia uważała się za osobę przeciętną i taką również prowadziła egzystencję. Nauka w renomowanym liceum, wieczne kłótnie z irytującym bratem bliźniakiem, częste imprezy z przyjaciółmi, rodzinne kolacje w towarzystwie troskliwej matki i wiernego psa ― niczym się nie wyróżniała z tłumu innych dzieciaków z małego miasteczka Culver City w stanie Kalifornia, słynącego z turystów, kina i dobrego jedzenia. Jej rodzice mieli jeden cel: wychować swoje dzieci na porządnych obywateli. Victorii od małego wpajano żelazne zasady, których ślepo przestrzegała, przekonana, że uchronią ją przed problemami, o których opowiadała jej matka. Niestety, dziewczyny nie przygotowano na to, że jej największym utrapieniem może się okazać wysoki chłopak z martwym spojrzeniem i zimnym uśmiechem. Wystarczyło kilka źle dobranych słów i obecność w niewłaściwym miejscu o nieodpowiedniej porze, aby zapoczątkować walkę, na którą nie była gotowa. Wszystko wymknęło się spod kontroli, gdy ten czarnooki, zblazowany chłopak okazał się faworytem nielegalnych pojedynków bokserskich, których od lat nienawidzi jej matka ― prawa ręka burmistrza miasta i oddana przyjaciółka funkcjonariuszy policji. Victoria najchętniej cofnęłaby czas. Ilekroć spoglądała w czarne jak noc oczy, błagała w myślach, aby nigdy ich nie zobaczyć. On był problemem, którego nie potrafiła rozwiązać. Chaosem, który nadszedł. Mrokiem, do którego lgnęła. Ósmym grzechem głównym, który chciała popełnić. Błagała o rozgrzeszenie, które nie nadchodziło. Bo oboje byli zbyt wielkimi grzesznikami. Czy zdobędziesz się na odwagę, aby otworzyć oczy? Czy pozostawisz je zamknięte już na zawsze? RECENZJA Victoria Clark to siedemnastoletnia dziewczyna w małego miasteczka jakim jest Culver City w stanie Kalifornii. Prowadzi opcjonalnie spokojne życie, z bratem bliźniakiem, matką i dwójką przyjaciół, którzy towarzyszą dziewczynie na każdym kroku. Victoria pochodzi z dobrego domu. Ma plany na przyszłość, za które głównie opowiada jej matka. Gdy pewnego dnia spotyka chłopaka o ciemnych oczach, jeszcze nie wie, że jej życie już nigdy nie będzie takie samo. Nathaniel Shey to chłopak odpowiedzialny za całe zamieszanie w życiu brunetki. Zimny, surowy i nieobliczalny. Postrach całego miasteczka. Bokser. Całkowite przeciwieństwo Victorii. Dziewczyna przez swój niewyparzony język zwraca uwagę chłopaka, co później okazuje się jej przekleństwem. Nathaniel jest szalony i nieobliczalny w swoim zachowaniu. Wkracza w życie Victorii z wielkim impetem i nie będzie chciał go tak łatwo opuścić, mimo próśb dziewczyny. Wzajemna nienawiść tej dwójki doprowadzi ich do skrajnych sytuacji, w których będą musieli podjąć ważne decyzje, które mogą rzutować na ich dalsze życie. ONA nie umiała się od niego uwolnić. ON postanowił ją zniszczyć. Z pewnością wielu z was jest zdania, iż ta książka do nich nie przemówi, że nie jest dla was. Przecież to typowa książka dla młodzieży. Drodzy czytelnicy, nie możecie mylić się bardziej. Jest to książka przepełniona emocjami. Gniewem. Bólem. Nienawiścią. To książka o młodych osobach, które wkraczają w dorosłość. Popełniają mnóstwo błędów i starają się ponieść ich konsekwencje. To książka o toksycznej relacji, która niszczy od środka. To książka o grupce przyjaciół z małego miasteczka, którzy starają się zasłużyć na uwagę rodziców. To książka, gdzie rodzice chcą decydować o przyszłości swoich pociech. To książka o podejmowaniu decyzji, niekoniecznie tych dobrych. I wreszcie. To książka o dwójce młodych ludzi, którzy zostali zranieni przez życie. Nathaniel Shey to bardzo specyficzna postać. Można go kochać, albo nienawidzić. Ja zdecydowanie należę do grona osób, które są zafascynowane tą postacią. Uwielbiam ten jego bunt, gniew, obojętność i jego szaleństwo. Myślę, że to wszystko za sprawą autorki, która świetnie potrafiła przelać na papier zachowanie, uczucia i emocje chłopaka. I być może dla wielu będą one nie zauważalne na pierwszy rzut oka, jednak aby poznać Nata trzeba czytać między wierszami. To bardzo skomplikowana postać. Jego nieprzewidywalność to coś co mnie osobiście ujęło. Zmiana humoru, ciemne i puste oczy to znak rozpoznawalny Shey’a. Jego obsesja na punkcie Victorii jest toksyczna i to fakt niepodważalny, jednak w moim odczuciu to zostało tak świetnie przedstawione, że ja podczas czytania miałam gęsią skórkę na ciele. Victoria Clark natomiast to dziewczyna, która nie na pierwszy rzut oka prowadzi beztroskie życie. Nic jednak bardziej mylnego. Każdego dnia musi mierzyć się z matką, która stara ułożyć się jej życie. Dziewczyna musi być idealna. Musi mieć dobre oceny, nienaganne zachowanie i z pewnością musi mieć dobrą przyszłość, którą będzie miała zapewnioną dzięki znajomościom jej matki. Czuje się jak w klatce. Nagłe wtargnięcie Nate w jej życie sprawiło, że dziewczyna mimo, iż nie raz była przerażona jego zachowaniem chciała go naprawić i widziała w nim dobro, którego sam nie zauważał. Mężczyzna był sprawcą wielu komplikacji w jej życiu, przez co wielokrotnie musiała okłamać matkę oraz przyjaciół. Mimo, iż nie chciała go w swoim życiu, czuła niewidzialną więź pomiędzy nimi . Sama tego nie rozumiała. To coś co jednocześnie ich do siebie przyciągało i odpychało. Jeśli macie nadzieję, że będzie to kolejna książka o licealnej miłości jak na amerykańskich filmach, to muszę was rozczarować. To nie jest love story. To historia, która wciąga czytelnika i miażdży go po kawałku. To historia przepełniona bólem i emocjami. To historia o toksycznej relacji. I tak w tym momencie, uważam, że to bardzo wartościowa książka. Pokazuje pewne schematy jakie występują właśnie w takich sytuacjach. To z pewnością historia, która zapada w pamięć. Historia, która całą sobą szokuje i pochłania czytelnika. A wszystko za sprawą świetnych opisów autorki. Ja czuje się usatysfakcjonowana po jej przeczytaniu, ponieważ czuję, że autorka zadbała o każdy, najmniejszy szczegół tej historii. Doszlifowała każdego bohatera do perfekcji i nie mówię tutaj tylko o głównych bohaterach, ale również o pozostałych osobach. Nie szufladkujmy się, i nie szufladkujmy tej książki. Jestem pewna, że książka jest odpowiednia dla każdego, bez patrzenia na wiek. Z niecierpliwością oczekuję kolejnej części, ponieważ wy jeszcze tego nie wiecie, ale zakończenie książki z pewnością sprawi, że będziecie oczekiwać dalszej części tej historii tak bardzo jak ja.
Recenzja: ksiazkowe_perelki , Kaczmara Martyna
Książka to prawdziwa cegła i to nie byle jaka, bo to ponad sześćset stron. Dostajemy długą powieść, w której pojawia się wiele wątków, takich jak: szkoła w Stanach, toksyczna relacja oraz motyw hate-love, a także taki delikatny wątek nielegalnych walk. Główną bohaterką jest Victoria Clark, siedemnastoletnia uczennica przedostatniej klasy szkoły średniej. Jest córką szanowanej przez władze kobiety. Z ojcem jest w trudnych relacjach. Vic jest zwykła, można nawet powiedzieć przeciętna. Dziewczyna do pewnego spotkania prowadzi zwykłe życie nastolatki. Ma brata bliźniaka, z którym dogaduje się czasami lepiej czasami gorzej, ot statystyczne rodzeństwo, mimo to nie ma z nimi nudy. Victoria stara się uczyć i dbać o swoją przyszłość, co ją niestety męczy. A jej mama tylko jej to utrudnia, chce, żeby córka była wzorową uczennicą i ukierunkowuje ją, poszukuje jej wiele szkoleń i pragnie aby córka stała się godną obywatelką. Bohaterowie przedstawiają dwa zupełnie odmienne światy, które się zderzają. Ona go obraziła, a on się mścił. Każde spotkanie z nim, ciągnęło Vic na ciemną stronę tego miasta. Oboje są zawzięci z trudnymi charakterami, a ich kłótnie zdają się nie mieć końca. Jedno zacznie, drugie musi mieć ostatnie słowo w sporze. Książka zdecydowanie przez wielu z Was jest dobrze znana. Sporo osób czytało ją na Wattpadzie. Doskonale znana mi historia, do której świetnie było wrócić. Widzę poprawę w stylu napisania książki. Mimo że jest długa, przeczytałam ją w dwa wieczory. Przyznam, że styl Autorki jest bardzo wciągający; czytasz i nawet nie wiesz, kiedy jesteś 100 stron dalej. Widzę ogromną zmianę w tekście, już nie ma aż tak długich opisów. Styl jest lekki i przyjemny. Przyznam, że ja osobiście wolę czytać dialogi niż opisy. Zdecydowanie autorka mogłaby dawać krótsze wewnętrzne wywody bohaterów. Książkę możemy zaliczyć do gatunku New Adult lub Young Adult. Zdecydowanie idealna pozycja dla fanów tych gatunków. Jeśli lubicie książki dla nastolatków, na pewno przypadnie Wam do gustu. Dziękuję za danie szansy objęcia książki patronatem medialnym. 7/10
Recenzja: www.instagram.com/katherine_the_bookworm/,
Cisza zawsze poprzedza burzę. Burzę, która może uderzyć z pełną mocą w każdej chwili. Burzę, która może wprowadzić niemały zamęt do stosunkowo poukładanego życia. Ale tak to już jest, gdy popełni się błąd i nadepnie na odcisk niewłaściwej osobie. Osobie, za sprawą której już nic nigdy nie będzie takie, jak przedtem. Osobie, która wprowadzić może do naszego świata kłopoty, a nawet przynieść wraz ze sobą niebezpieczeństwo. Wciągnąć nas w coś, w czym nie chcemy brać udziału, ale jesteśmy zmuszeni tylko dlatego, że do naszej rzeczywistości nieproszenie przeniknął ktoś bardzo z tak wielu powodów dla nas niewłaściwy. Ktoś, kto niczym trujący bluszcz opłata się wokół naszej duszy i z każdym dniem coraz bardziej mąci w głowie… Oto nadszedł moment, w którym legenda serwisu Wattpad doczekała się wersji wydawniczej. Dopiero co pojawiła się wieść o tym, że Pizgacz doczeka się papierowego wydania swojej książki, a tymczasem już za moment znajdzie się ona w naszych rękach! Powieść, o której dziś Wam opowiem, już w momencie, gdy tylko została zaprezentowana oficjalna okładka - która w świetny sposób przełamuje okładkowe schematy - wywołała szum w książkowym światku. Oliwy do ognia dodał fakt, iż niedługo po ogłoszeniu przedsprzedaży, wspięła się na sam szczyt ,,topki” i wciąż się na nim znajduje. Ale tak się właśnie dzieje, gdy za autorem idzie grono wiernych czytelników, dla których jego twórczość to życie. Zanim opowiem Wam, co sama sądzę na temat książki, określanej mianem fenomenu, pozwólcie, że przedstawię garść informacji. Przedmiotem niniejszej recenzji jest, gwoli ścisłości, powieść, która została nazwana ,,Start a Fire. Runda pierwsza”. Jest to pierwszy tom trylogii Hell, autorstwa P. S. Herytiera [PIZGACZ]. Gdybym miała przyporządkować ten tytuł do jakieś kategorii, powiedziałabym, że jest to coś pomiędzy Young Adult i New Adult. W pierwszej części ,,Start a Fire” występuje narracja pierwszoosobowa, prowadzona w całości z punktu widzenia głównej bohaterki. Akcja książki osadzona została we współczesności, a jej miejscem jest miasto Culver City w stanie Kalifornia. Ten nasz klocek, jak pieszczotliwie zwykłam nazywać tę liczącą ponad sześćset stron powieść, zawiera w sobie między innymi motyw szkoły średniej, toksycznych relacji, hate-love oraz nielegalnych walk. A jak wygląda zarys fabularny tej historii? Życie na każdym kroku udowadnia nam, że należy bardzo uważać na to, co się mówi, ponieważ czasami zestaw niefortunnie dobranych słów, skierowanych do niewłaściwej osoby, może stać się początkiem problemów. Może być nieumyślnym zaproszeniem dla kogoś, od kogo wolelibyśmy trzymać się z daleka. Zaproszeniem do rozpoczęcia walki. Walki podczas której może zostać wzniecony ogień, nad którym trudno będzie zapanować… Protagonistką powieści pt. ,,Start a Fire” jest Victoria Joseline Clark. Dziewczyna, lat 17, uczennica przedostatniej klasy liceum, córka kobiety, która pełni ważną funkcję w radzie miasta i żyje w dobrych stosunkach z lokalnymi władzami. Victoria jest właściwie przeciętną nastolatką, która dotychczas prowadziła całkiem normalne życie. Nie jest idealna. Ma swoje wady. Ma brata bliźniaka, z którym ma relację typową dla rodzeństwa oraz dobrych przyjaciół, którzy dbają o to, aby nie narzekała na nudę. Jej matka chciałaby mieć aż za duży wpływ na jej przyszłość i za wszelką cenę stara się wychować ją na dobrą obywatelkę oraz ukierunkować na tory, którymi według niej córka powinna podążać. Ale tak to chyba już jest z rodzicami - lubią się wtrącać w życie swoich dzieci i próbować za ich sprawą spełniać swoje ambicje. Victoria to dziewczyna, która jak na nastolatkę przystało, nie zawsze postępuje w sposób rozważny i odpowiedzialny. Nie można jej jednak zarzucić braku inteligencji. Nie lubi być w centrum uwagi, aczkowiek daleko jej też do bycia nieśmiałą, szarą myszką, czy pruderyjną dziewicą. Nie jest też popychadłem. Victoria nie ma w zwyczaju stać z założonymi rękami i z pokorą przyjmować to, co ktoś jej robi. Gdy ktoś ją obraża, nie omieszka się odszczeknąć. Bywa zadziorna i sarkastyczna. I zdarza jej się powiedzieć o dwa słowa za dużo. Choć dziewczyna od zawsze miała wpajane pewne zasady, część z nich wzięła w łeb, gdy w jej życiu pojawił się chłopak z martwym spojrzeniem i zimnym uśmiechem, który stał się jej prawdziwym utrapieniem i początkiem końca jej nudnej egzystencji. Nathaniel Shey, lat dwadzieścia, to zblazowany chłopak o chłodnym spojrzeniu i posągowej urodzie. To postać dosyć znana wśród mieszkańców Culver City, między innymi za sprawą tego, że jest jednym z czołowych zawodników w nielegalnych walkach. Budzi postrach i nienawiść wśród tych, którzy żyją w zgodzie z prawem, z którym on sam ma na bakier. Nate’a można porównać do wulkanu, gdyż bywa równie wybuchowy. Bywa też nieprzyjemny. Kłopoty się za nim ciągną. Chłopak jest ogółem dosyć specyficzny. Ale czy ma w sobie tylko to, co najgorsze? A może postronni nie widzą tego, że ten młody mężczyzna, mający przypietą łatkę awanturnika, potrafi czasami zdobyć się na coś, na co ludzie prawi, ale egoistyczni by się nie zdobyli…? Victoria i Nathaniel reprezentują dwa światy, które pewnego dnia się zderzyły. Ona go obraziła, a on od tamtej pory stał się dla niej prześladowcą, od którego nie mogła się uwolnić. Chaosem i mrokiem, do którego ciągnęła ją jakaś niewidzialna siła. Z racji tego, że oboje bywają uparci i mają charakterek, a także ewidentne problemy z trzymaniem języka za zębami, wciąż dochodzi pomiędzy nimi do starć. Sytuacja panująca pomiędzy Sheyem i Clark jest bardzo, ale to bardzo napięta. Wystarczy zaledwie niewielki zapalnik, by powstała iskra, która w każdej chwili może doprowadzić do wzniecenia pożaru. Tylko czy nad każdym, który wspólnie rozpętają, będą w stanie zapanować? ,,Start a Fire. Runda pierwsza” będzie zapewne jedną z tych książek, która podzieli czytelników. Wielu zapewne pokocha tę powieść od pierwszego czytania, zaś inni zapałają do niej nienawiścią. Dla mnie pierwsza wydana drukiem książka pióra P. S. Herytiery jest jednym z największych czytelniczych odkryć ostatnich lat. Choć czasy nastoletnie u mnie minęły już kilka lat temu, ta książka sprawiła, że znów poczułam się jak nastolatka. Jak nastolatka, która właśnie wybrała się na koncert swojego idola i znalazła się pod samą sceną. Możecie się domyślać reakcji młodej dziewczyny na takie wydarzenie, prawda? To właśnie mniej więcej tak ja zareagowałam na ,,Start a Fire”. Książka jest napisana w niezwykle interesujący sposób. Można by nawet rzec, iż została spisana emocjami. Emocjami, które czytelnik naprawdę czuje. A ja to uwielbiam, wiecie? Podczas lektury lubię widzieć, że bohaterowie czytanej przeze mnie książki nie są robotami, że coś czują i ja lubię pewne rzeczy współodczuwać wraz z nimi. A w tym przypadku miałam taką sposobność. Młoda polska autorka ukrywająca się pod pseudonimem P. S. Herytiera [PIZGACZ], według mnie już na tym etapie pisze bardzo dobrze. W stylu pisania tej dziewczyny jest coś wręcz hipnotyzującego. Ale jest też w nim jednocześnie pewna lekkość, która sprawia, że pomimo iż, jak już wcześniej wspomniałam, książka liczy setki stron, czyta się ją gładko i bardzo szybko. Ale z każdym rozdziałem ja, jako czytelnik, byłam coraz bardziej głodna tej historii. Historii, która - biorąc pod uwagę wszystkie jej aspekty - nie jest taka znowu prosta i przyjemna. Jest zaś nietuzinkowa. I w pewnym sensie uniwersalna. ,,Start a Fire” z oczywistych względów zapewne bardziej przemówi do nastoletnich odbiorców, gdyż ci będą się mogli w pewnym sensie utożsamić z główną bohaterką i jej przyjaciółmi. Ale sądzę, że i tym starszym czytelnikom, którzy lubią historie w takim młodzieżowym klimacie, również ten tytuł powinien się podobać. Moim zdaniem omawiana powieść jest rewelacyjna! I jej kolejny fenomen polega na tym, że ten tytuł w zasadzie nie potrzebuje dodatkowej promocji - on promuje się sam. ,,Start a Fire” to książka, która ma w sobie coś takiego, co najpierw krzyczy: ,,przeczytaj mnie”, a gdy już czytelnik temu ulegnie, porywa go już praktycznie od pierwszych stron. I już od przeczytania prologu można założyć, że w dalszej części nie zabraknie emocji. I faktycznie ich nie brakuje, co raz jeszcze pragnę podkreślić. A na dokładkę mamy jeszcze sarkazm, złe towarzystwo, szalone przygody, dramy, trudne charaktery, problemy, imprezy, kłótnie i przekomarzania, rozczarowania i chwile uniesień, burzliwe relacje, złe decyzje oraz nutkę niebezpieczeństwa. Świetnie spędziłam czas z pierwszą częścią historii Victorii. Cieszę się, że ,,Start a Fire” ukazało się w wersji papierowej. Polecam tę książkę z całego serca i już wypatruję wieści na temat daty premiery drugiego tomu! A na zakończenie mojego wywodu, czas na małe podsumowanie - ,,Start a Fire. Runda pierwsza” to przede wszystkim historia o początku końca ery przeciętnego życia, przeciętnej dziewczyny, gdy do jej świata przenika chłopak, za sprawą którego nic już nie jest proste i przeciętne, a staje się skomplikowane, chaotyczne, potencjalnie niebezpieczne i możliwie toksyczne dla nich obojga…
Ze względu na strukturę książki nie zamieszczono spisu treści.