Spis treści książki
Ze względu na strukturę książki nie zamieszczono spisu treści.
5.1/6 Opinie: 13
ePub
Mobi
Dziewczyna o oczach jak szmaragdy. Mężczyzna twardy jak diament
Życie Valerii upływa wśród słodyczy. Dosłownie, nie w przenośni - dziewczyna jest cukierniczką, wyjątkowo zdolną, jeżeli wierzyć klientom. Niektórzy mówią też, że Valeria jest równie słodka jak torty, które wychodzą spod jej ręki.
O Vincencie można powiedzieć wiele, ale nie to, że jest słodki. Kiedy pojawia się w cukierni, w której pracuje Valeria, dziewczyna odczuwa pewien... niepokój? Strach? A może nawet fascynację? Na pewno ciekawi ją ten małomówny twardziel. Nie wie jeszcze, że będzie miała okazję poznać go bliżej, niekoniecznie dobrowolnie. Bo Vincent ma plany związane z Valerią i nie ma w nich pytania jej o zgodę. Plany, za którymi kryje się stara tajemnica, skryta głęboko, jak głęboka jest zieleń oczu dziewczyny...
Tę sensacyjną i romantyczną historię na Wattpadzie pokochało ponad pół miliona osób - teraz możesz ją poznać i Ty!
Posłuchaj audiobooka:
Monika Marszałek [FortunateEm] - Od dziecka marzyła, by związać przyszłość z rysowaniem i książkami. Kiedy zaczęła publikować na Wattpadzie, była akurat nadzwyczaj daleko od tych pragnień ― wyszła z bezpiecznego domu prosto w gęsty las szkolnej rzeczywistości. Pisanie opowiadań było jedynym, co nie pozwalało się jej rozpaść. Tak poznała wspaniałych ludzi i w końcu odnalazła siebie, a także to, co sprawia jej największą radość. Czytelnicy kupują w księgarniach jej najprawdziwsze spełnione marzenia: książki z ilustracjami autorki ― dziewczyny, która w najśmielszych marzeniach nie przypuszczała, że będzie częścią świata powieści.
5.1
6
Twórczość FortunateEm nie jest mi obca. Po zachwycie książką "Scars. Blizny zapisane na skórze", która bezapelacyjnie została moim zeszłorocznym numerem jeden, postanowiłam pójść za ciosem i przeczytać pozostałe publikacje tej autorki. Czy "Emerald" okazała się równie dobrą książką, jak wspomniane przeze mnie "Scars. Blizny zapisane na skórze"? Myślę, że akurat tej pierwszej, przeczytanej przeze mnie pozycji, długo nic nie przebije, ale to wcale nie znaczy, że pierwszy tom serii "Kamienie Miami" nie zasługuję na uwagę. "Emerald" to historia, która niewątpliwie zasługuje na miano wyjątkowej. Publikacja wciągnęła mnie już od pierwszej strony i trzymała w napięciu przez wszystkie 440 strony. Chociaż muszę przyznać, że to końcówka była niewątpliwie najlepsza, a pewien list rozczulił mnie nawet do łez. Ale zacznijmy od początku! Główna bohaterka - Valeria Avada to charyzmatyczna cukierniczka, o wyjątkowych - szmaragdowozielonych oczach. Dziewczyna posiada niesamowity talent do pieczenia, co jest zadziwiające, szczególnie że w całym swoim życiu, nie pobierała żadnych lekcji cukiernictwa. Valeria kocha swoją pracę, w którą wkłada całe serce. Pewnego dnia dostaje zlecenie na wykonanie tortu urodzinowego na specjalne zamówienie jednego ze starych znajomych jej szefa. I pewnie nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie okazało się, że dziewczyna ma osobiście udać się na rzeczone przyjęcie i pokroić tort na oczach wszystkich zaproszonych gości. Solenizant - Vincent Visser jest zupełnym przeciwieństwem słodkiej Valerii. Mężczyzna jest biznesmenem, który sprawia wrażenie bardzo tajemniczego, władczego i nieco przerażającego człowieka. Niemal od razu zakwalifikowałam go, jako osobę z przestępczego półświatka. Ale czy słusznie? Pierwsze spotkanie głównych bohaterów, do którego doszło na przyjęciu, wywołało u dziewczyny kilka sprzecznych emocji, ponieważ Vincent okazał się być bardzo osobliwym i nieodgadnionym mężczyzną. I chociaż mogłoby się wydawać, że był to pierwszy i ostatni raz, kiedy Valeria i Vincent stanęli na swojej drodze, w rzeczywistości było zupełnie odwrotnie. Tajemniczy nieznajomy postanowił bowiem zaskoczyć i poinformować Valerię, iż zamierza zabrać ją ze sobą do domu. Kobieta oczywiście nie wzięła jego słów na poważnie... Ale czy słusznie to zbagatelizowała? Mogę Was zapewnić, że z tą książką z pewnością nie będziecie się nudzić, ponieważ zarówno główni, jak i poboczni bohaterowie na to nie pozwolą. Książka jest pełna zabawnych, zmysłowych i zadziornych dialogów, dreszczyków emocji oraz scen namiętności. Myślę, że będzie idealną pozycją, dla osób, które lubią również nutkę tajemniczości, gdyż czytając ją, przez cały czas, ma się wrażenie, że jest w niej jakieś ukryte dno. Dlatego z całego serca gorąco polecam.
6
Dobre
6
.
6
Do tej pory nie mogę zrozumieć jak to, możliwe, że ominęłam tę książkę w twórczości Fortunateem na wattpadzie. Wiedziałam, że się nie zawiodę dlatego nie, wahałam się jej zamówić. Na dodatek okładka, która została stworzona idealnie pod historię w książce.Pomysł na fabułę wydaje się taki jak wszędzie: niebezpieczny, tajemniczy mężczyzna i niczego nieświadoma dziewczyny, których drogi się krzyżują. Jednak w ich historii chodzi o coś więcej. Valerii wiedzie spokojne, poukładane życie. Pracuje w zawodzie, który uwielbia -jest cukiernikiem. Na dodatek jest świetna w tym, co robi. Pewnego dnia dostaje specjalne zamówienie na tort orzechowy, jednak gdy dowiaduje się, że musi osobiście pojawić się na przyjęciu, aby pokroić i rozdać tort jest z tego powodu niezadowolona. Valerii jednak nie nie wie, że to dopiero początek przygody z mężczyzną o pięknych, dużych brązowych oczach. Niech was nie zwiedzie spokojna i delikatna Val, dziewczyna potrafi pokazsc pazurki i postawić na swoim, co nieraz sprowadza na nią kłopoty.Vincent to mężczyzna o ponadprzeciętnej urodzie, rozsiewający wokół siebie aurę niebezpieczeństwa, na dodatek jest bardzo tajemniczy i skryty. Widać po nim, że to facet, który zawsze dostaje to, co chce. Szmaragdowe oczy dziewczyny urzekły go od pierwszej chwili i to do tego stopnia, że musiała być jego. Nie będe ukrywać jego zachowanie w niektórych sytuacjach i to jak szybko zmienia swoje humory było dziwne. Jednak nie na tyle by mogło mnie to męczyć. Książka sama w sobie jest napisana naprawdę przyjemnym stylem, dzięki czemu dość szybko i przyjemnie się ją czyta. w ogólnym rozrachunku nie ma wielu rzeczy, których mogłabym się przyczepić , nie pasowało mi jedynie to, że Val za czesto obrażała Vincenta. I jak na początku nie zwracałam na to uwagi tak później troche mnie męczyło. Jednak nie było to jakos bardzo uciążliwe patrząc na całość. Na szczególne wyróżnienie zasługują bohaterowie drugoplanowi, cóż jest tutaj jeden taki osobnik, który od razu skradł moje serducho :) Od pierwszej chwili stał się moim ulubieńcem :) Podsumowując: jeśli ktoś nie miał jeszcze okazji przeczytać Emerald, lećcie zamawiać:) będziecie zadowoleni :)
6
Cudowna książka! Bardzo serdecznie polecam :)
6
okej
6
Cześć kochani! Dziś przychodzę do Wasz opinią książki pod tytułem Emerald autorstwa FortunateEm. Valeria to młoda kobieta, która powadzi bardzo spokojne życie. Pracuje w cukierni, w której jest niesamowitą cukierniczką, spotyka się ze swoją przyjaciółką, a także spędza czas ze swoją uroczą babcią. Jednak jej spokojne, niemal idealne życie całkowicie się zmienia, gdy przyjmuje zlecenie na pewien tort, który później będzie musiała pokroić dla gości, stojąc przy boku solenizanta. Gdy poznaje Vincenta okazuje się on bardzo tajemniczy i pewny siebie. Valeria wtedy nie wiedziała jeszcze, że ten ciemnooki mężczyzna zaburzy spokój panujący w jej życiu. Nie jest świadoma tego, iż Vincent stanie w centrum jej wszechświata i szybko nie da o sobie zapomnieć. Zaczynając tę książkę naprawdę nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać, ponieważ nie udało mi się jej przeczytać, gdy była jeszcze na platformie Wattpad. Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Autorki i jedyne, czego żałuję to to, że wcześniej nie przeczytałam żadnej innej książki pod jej pióra (z całą pewnością to nadrobię!). Historia Valerii i Vincenta pochłonęła mnie od pierwszych stron. Gdy zaczęłam ją czytać przestało się liczyć wszystko inne. Fabuła tej książki jest zupełnie inna, niż te które do tej pory czytałam, co stanowiło naprawdę przyjemną odmianę. Od samego początku widziałam lekkość w piórze Autorki, co pozwoliło mi na szybkie przeczytanie książki, pomimo iż jest ona sporym grubaskiem (liczy 440 stron). Chociaż wydaje mi się, że czytanie nie jest odpowiednim słowem, ponieważ przez książkę się płynie! Dokładność z jaką została napisana każda scena, pozwoliła na idealne wyobrażenie sobie tego. Czasem nawet czułam się jakbym, przeniosła się do świata, w którym znajdują się bohaterowie. Wykreowanie bohaterów świetne. Autorka stworzyła naprawdę nietuzinkowe postacie. Vincent bardzo tajemniczy mężczyzna, ma obsesję na punkcie szmaragdów, która w pewnych momentach wykraczała poza skalę normalności. Jednak podczas czytania dalszej części książki poznajemy go jako cudownego faceta. Valeria, tak jak wcześniej wspominałam jest świetną cukierniczką, ale nie dodałam jednak, że jest ona bardzo pyskata, przez co nie raz potrafiła wyprowadzić z równowagi Vincenta. Jeśli jeszcze nie czytaliście tego debiutu, to naprawdę Wam polecam. Znajdziecie tu nietuzinkową historię, która jest naprawdę świetna i godna polecenia! Dla tych którzy już czytali Emeralda, a jeszcze nie wiedzą w przyszłym roku zostaną wydane dwie książki spod pióra bardzo utalentowanej Autorki, są to Of course, Sir oraz Yes, please! Ja już nie mogę doczekać, a Wy? Ocena 10/10
6
dawno nie czytałam tak pięknej i wciągającej książki, cudowna historia i cudownie wykreowani bohaterowie, kocham wszytskie książki moni i wszystkie jej książki będą miały specjalne miejsce w moim sercu
6
Tak szczerze ta ksiazka mnie powalila na lopatki, Vincent tajemniczy, a Valeria taka slodziutka i cukierniczka, moglabym czytac ta ksiazke caly czas, poniewaz jest wciagajaca i ciekawie napisana, ze az chce sie ja czytac dalej. 10/10 tak szczerze i polecam kupic ksiazke lub ebooka :)
5
Książka mnie totalnie do siebie na pocztąku nie przekonała. Myślałam że to kolejna historia jak z filmów gdzie groźny gangster porywa niewinną dziewczynę i każe jej się w sobie zakochać. Jeżeli szlibyśmy zgodnie z planem owa dziewczyna miała by stawiać opór, ale w tej książce główna bohaterka wcale takiego nie stawiała, co było dla mnie zdziwnieniem i może nawet lekkim zniesmaczeniem. Bo co? Spotyka faceta trzy razy, ten niespodziewanie ją porywa i mówi, że teraz jej życie będzie na jego zasadach, a ona nie ma nic przeciwko temu? Sami pewnie myślicie, że to dziwne. I powiem wam, że do blisko setnej storny mimo przekonań moich przyjaciółek, (które już czytały), żebym się nie zniechęcała, ja już powoli traciłam cierpliwość, bo myślałam że Valeria naprawdę cierpi na syndrom sztokcholmski, co mnie mega irytowało. Ale dobrze, że wtedy się nie poddałam i wciągnęłam na maska, bo efekt jest fenomenalny. Kiedy akcja zaczęła się rozkręcać na dobre, nie oderwałam się nawet na chwilę od lektury. Historia Valerii i Vincenta wciągnęła mnie całkowicie. Muszę przyznać, że była dość pogmatwana, a tajemnice jakie zaczęły wychodzić pod sam koniec mało co nie doprowadziły mojej głowy do wybuchu. Książka jest napisana z świetnym humorem, bohaterowie są naprawdę dobrze wykreowani, każdy znajdzie coś dla siebie, bo jest wątek mafii, wiele niewyjaśnionych tajemnic jak i spicy romans. Jedynym prawie nieznaczacym minusem do jakiego mogę się przyczepić są dialogi na początku książki, które wtedy podczas czytania mnie irytowały i zdrobnienie jakiego używa Stanley. "Cukiereczku" naprawdę mnie odrzucało, ale ilości w jakich używał tego słowa doprowadziły do tego, że po połowie utworu się do tego przyzwyczaiłam. Pomijając ten mały fakt jestem naprawdę zakochana w tej książce i NIE ZNAM osób które chociaż nie mają w planach jej przeczytać! Do tego przeczytałam 440 stron świetnej historii w niecałe dwa dni, co świadczy, że książka napisana jest lekkim i przyjemnym językiem, bo mało kiedy zdarza mi się tak szybko pochłonąć książkę. Co mogę mówić? Same plusy więc lećcie czytać, jeśli jeszcze tego nie robiliście i nie zniechęcajcie się na początku jeżeli też będzie was irytowało zachwycenie Valerii Vincentem, tylko czytajcie dalej bo dla dalszej fabuły naprawdę warto. Intrygowała mnie też postać Zeny, która kilkukrotnie została pokazała. Z pewnością przeczytam książkę poświęconą jego historii.
4
Książki Wattpadowe to zdecydowanie coś co co kocham. Emarald mimo to nie skradło mojego serca. Książka mimo swojej dobrej sławy nie podobała mi się. Bohaterowie byli dobrze wykreowani, ale jednak sam zarys historii nie przypadł mi do gustu. Wydaje mi się jednak że każdy powinien spróbować tej historii. Vincent jeden z głównych bohaterów to zdecydowanie totalny słodziak i to jak zawsze martwił się o Valerie było totalnie rozczulające. A sam koniec ksiażki, bajka. Dużo ciekawych wątków i tajmnic. Myślę że warto.
2
Słabizna !!! Dobrze żarło ale szybko zdechło. Szkoda czasu, jest więcej lepszych książek do przeczytania !!!!
1
Bardzo słaba
Recenzja: Czekoladowystowrek, Gliniecka Karolinka
Valeria to spokojna oraz miła dziewczyna , która na pozór wiedzie spokojne życie. Kobieta jest bardzo zdolna cukierniczka, która swoją pracę wykonuje z niezwykłą pasją. Pewnego dnia jej życie zmieni się od jednego zwykłego zamówienia na tort orzechowy. Mianowicie Valeria będzie zmuszona osobiście stawić się na przyjęciu oraz pokroić go i rozdać gościa. Dziewczynie jest to bardzo w nie smak jednak nie podejrzewa, że od tej chwili jej życie się zmieni. Vincent to bardzo skryty ale również tajemniczy mężczyzna od którego bije aura Niebezpieczeństwa. Od samego początku nabrał sobie na cel Valeriie i nie zamierza z tego zrezygnować. Emerald Inwestor to powieść, w której nie zabraknie nam poczucia humoru, ale także ogromnej dawki ciętych ripost oraz namiętnych uniesień. Świetnie uchwycone emocje bohaterów czytelnik odczuwa z każdą przeczytaną stroną. Lekki oraz przyjemny styl autorki zabiera nas w niebanalną podróż. Życiowe zawirowania bohaterów w powieści pochłoną nas bez opamiętania.
Recenzja: Diabolus_einm_legis, Korelin Karolina
"Bo najlepsze chwilę, to te niespodziewane, nieplanowane i niewiarygodne" - K Hellishdeer Valeria - uzdolniona młoda cukierniczka, która nie tylko tworzy słodkości, ale i jest uważana przez wszystkich za słodycz. Pewnego dnia w kawiarni w której pracuje kobieta pojawia się Vincent o którym nie można powiedzieć, że jest miły, dobry i słodki. Mężczyzna wzbudza w niej niepokój, ale i również ogromną fascynację. Z jednej strony chciałaby się trzymać od niego z daleka, z drugiej poznać go bliżej. Nie wie jednak, że wkrótce pozna nie tylko bliżej jego, ale i skrywane głęboko stare tajemnice. Jak kobieta na to zareaguje i co z tym wszystkim ma wspólnego Vincent? O tym musicie przekonać się sami sięgając po tę książkę! Książkę, która pochłonęła mnie niesamowicie! Cudowna historia, ale i emocjonalna sprawiała, że nie można było się od niej oderwać! Czasem nawet kopali mnie pod stołem, abym odłożyła książkę i jadła, no ale są rzeczy ważne i ważniejsze, dlatego do ostatniej strony nie potrafiłam skupić się na rodzinie. Po raz pierwszy miałam styczność z piórem autorki i zwyczajnie pokochałam ten styl! Ta lekkość, emocjonalność była niesamowita! Czekam na więcej! A Was diabełki zachęcam do sięgnięcia po tą pozycję, bo jest tego warta!
Recenzja: Kochamy Romanse, Fal Dominika
Jeśli chodzi o Wattpada to uwierzcie, nie chowam się pod kamieniem i cały czas próbuję śledzić nowości, ale jakimś cudem ta konkretna mnie ominęła. Nie czytałam jej na tej platformie, nie słyszałam wcześniej o autorce, więc podeszłam do lektury z czystą głową i naprawdę miło się zaskoczyłam. Zacznę od najbardziej oczywistych rzeczy, czyli od samej okładki i generalnie od kolorystyki. Super! Przewinęły mi się też arty tworzone przez samą autorkę. Prawdziwa uczta dla oczu, polecam zajrzeć jeśli jeszcze tego nie zrobiliście. Ja osobiście uwielbiam takie "dodatki" do całości. Jakbym miała wymienić, co podobało mi się najbardziej, byłoby mi ciężko. Pewnie skazałabym na naprawdę przyjemną fabułę, sporo akcji, idealną długość (tak, mam swoje preferencje do tego aspektu i Emerald spełnia je wprost idealnie). Jest słodko, ale jest też zabawnie, a dialogi są naprawdę "żywe". A końcówka? O matko, ileż emocji i nerwów kosztowały mnie te twisty fabularne. Przeżywałam agonię razem z bohaterką, tak mocno się wczułam! To było naprawdę coś. To jedna z fajniejszych książek z polskiego wattpada, które czytałam w ostatnim czasie. Spójna, zabawna, wzruszająca i ciekawie napisana. Czego chcieć więcej? Polecam i czekam na następne.
Recenzja: TikTok - skrytawksiazkach25, Kubiak Karolina
Książka opowiada o dziewczynie , która na co dzień pracuje w cukierni. Jest mistrzem w pieczeniu deserów. Pewnego dnia dostaje zamówienie ,ale nie jest to tylko zwykłe zamówienie, ponieważ oprócz zrobienia tortu musi również sama osobiście go podać. W ten o to sposób poznaje Vincenta, mężczyznę poważnego, bez uczuć i emocji. Kiedy wieczór dobiega końca, dziewczyna wraca do normalności ,ale nie na długo. Po jakimś czasie zostaje zmuszona do wyjazdu razem z Vincentem. Jak się domyślacie nie jest do końca zadowolona z tego powodu. Trafia do dużego domu, przypominającego zamek i od teraz musi tam mieszkać. Valeria poznaje bliżej gospodynię ,ochroniarzy i samego Vincenta, chociaż on rzadko pojawia się w domu. Jak się okazuje życie Vincenta w które została wplątana jest tajemnicze i przerażające. Po pewnym czasie między bohaterami pojawia się uczucie, nad którym ciężko zapanować. Ale czy jest ono prawdziwe? Valeria będzie musiała zaakceptować straszną przeszłość Vincenta i jego konsekwencje. Czy ich historia skończy się szczęśliwie? Ta książka jest cudowna , kocham ,kocham i jeszcze raz kocham. Dobra ,ale zacznę od początku. Miałam duże obawy zanim zaczęłam ją czytać. Widziałam wiele opinii na booktoku o tej książce i myślałam ,że niektóre sceny będą takie trochę żenujące a sama historia będzie dziwna. Byłam pewna ,że mi się nie spodoba , ponieważ nie lubię tego typu książek. Jednak byłam mile zaskoczona. Książka okazała się wciągająca , ciekawa i nie było nawet jednego momentu w którym była nudna. Czytałam ją dniami i nocami, dosłownie nie mogłam się od niej oderwać. Jedyne do czego mogę się przyczepić to główna bohaterka, momentami trochę mnie irytowała i nie podobało mi się jej zachowanie, ale oprócz tego była okej. Na koniec dodam jeszcze ,że czytając tą książkę czułam niesamowite emocje. ,,Emeralnd” zdecydowanie trafia na listę moich ulubionych. I jestem pewna, że kiedyś do niej wrócę. Jeżeli lubicie takie klimaty to koniecznie musicie ją przeczytać!!
Recenzja: Bookstagram, Nabelska Daria
No to może zacznę od tego, że zanim zdecydowałam się przeczytać "Emeralda", widziałam same pozytywne opinie w internecie. Miałam takie chwile, w których moje myśli były jak "o co wszystkim chodzi z tą książką??". Koniec końców skusiłam się i ja. I powiem wam tak: to co ja przeżyłam podczas czytania, to oh wow..Nie chcę pisać spojlerowo, więc zrobię to tak ogólnie. Przyznaje, że na początku miałam momenty, w których chciałam rzucić tą książką. Głównie przez dwa ciągle powtarzające się zwroty Vincenta kierowane do Valerii: "Nie przygryzaj" i "Nie przeklinaj". No ludzie, ile można? Ale! To nie będzie negatywna recenzja, bo finalnie ja jestem zakochana w tej historii! Już nie patrząc na fakt w jakich okolicznościach to wszystko się dzieje, ale na całokształt. Końcówka była tak urocza i tak kochana, że nie chciałam odkładać tej powieści, ale nie(stety) musiałam ją doczytać. Relacja, która powstawała pomiędzy Val i Vincem została przemyślana przez autorkę. Cały czas też czekałam, aż Vince wyzna całą prawdę dziewczynie. Było w tym wszystkim sporo napięcia i emocji, ale to działa na korzyść ich historii. No i oczywiście znalazło się miejsce na przegenialny plot twist, którego wcale się nie domyśliłam! Świetny romans. Ciekawa kreacja bohaterów. Przez książkę się dosłownie płynie. Jest idealna na dwa wieczory. Polecam!
Recenzja: @frxczxk , Frączek Joanna
Valeria jest zwykłą, choć bardzo utalentowaną dziewczyną pracującą w cukierni. Kim jest Vincent? Ten brązowooki mężczyzna pozostaje dla nas zagadką przez wiele rozdziałów, jednak wiemy jedno - ma obsesję na punkcie szmaragdu. A w szczególności tego ukrytego w kolorze oczu naszej uroczej cukierniczki. Kto by pomyślał, że właśnie z powodu tych pozornie niepozornych oczu życie Valerii obróci się go góry nogami? Powiem szczerze, że początkowo byłam dość sceptycznie nastawiona do tej książki, ale teraz z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że skradła moje serce. Do relacji Vincenta i Valerii podeszłam z dużym dystansem. Nie byłam pewna, jakim okiem mam spojrzeć na całokształt tej jakże nietypowej znajomości zważając na okoliczności, w których została zawarta. Później jednak, gdy zobaczyłam całą tę historię w innym świetle, byłam ogromnie poruszona. Wykreowany świat - mistrzostwo. Lekki humor, dużo sarkazmu, nietuzinkowe postacie i ciągła nutka tajemnicy kryjąca się w każdej stronie, która sprawia, że nie jest się w stanie oderwać od czytania. Strasznie spodobało mi się to, jak autorka poświęciła dużo uwagi nie tylko głównym bohaterom, ale także postaciom drugoplanowym, przez co czytelnik mógł odczuć głębszą więź nawet z nimi. (Ps. Mimo niezwykłego uroku osobistego pewnych dwóch ochroniarzy, zdecydowanie moją ulubioną postacią jest mała Macey) Mogłabym bez końca pisać o tym, jak ta książka mnie urzekła, ale mam wrażenie, że żeby to zrozumieć, trzeba ją po prostu przeczytać (do czego jak najbardziej zachęcam!!) Tylko ostrzegam - końcówka jest tak pięknie poruszająca, że tonęłam we łzach dobre parę minut. Moja ogólna ocena to 4.5/5, jestem strasznie ciekawa innych dzieł tej autorki i z pewnością się z nimi zapoznam.
Recenzja: larissa.czyta, Wójtowicz Anna
“Emerald” napisała @fortunateemm , którą możecie kojarzyć z Wattpada i twittera! Jej twórczość pokochały rzesze fanów i bardzo się cieszę, że wydała ona swoją pierwszą powieść. Książki, która opowiada o dziewczynie o oczach jak szmaragdy i mężczyźnie twardym jak diament. Valeria jest niezwykle utalentowaną cukierniczką i nieprzeciętnie piękną kobietą, wobec której Vincent ma swoje własne plany. Jego scenariusz na życie jednak jest całkowicie inny niż ten, który zamierzała realizować Valeria. Pozostaje teraz pytanie, jak odnajdzie się ona w nowej roli? Historia opowiedziana w “Emerald” jest niebanalna, choć wielu już pisało na ten temat. Jak na debiut autorka świetnie sobie poradziła przy tworzeniu fabuły i kreowaniu bohaterów. Tutaj należy się jej pokłon, ponieważ błyskotliwa i słodka Valeria oraz tajemniczy Vincent z pewnością oczarują każdego! Choć ich wątek może wydawać się oklepany, zapewniam Was, że tak nie jest! Bije od tych postaci realność, charyzma, a błędy, których się dopuszczają, są wynikiem nadmiaru buzujących w nich emocji. Ich relacja jest absolutnie pełna namiętności. Główna bohaterka niejednokrotnie nazywa siebie “turbo idiotką”, ale będąc szczerą powiem Wam, że pewnie sama bym na jej miejscu przepadła! A Vincent, cóż, miał swoje powody by robić to, co robił, nawet nie zaskoczyło mnie to. Denerwował mnie jedynie fakt, że prawda zaczęła być odkrywana dopiero w połowie książki, ale teraz niczego nie żałuję i poczekałabym chętnie na poznanie jej na nowo drugi raz. Dzięki temu autorka trzymała mnie cały czas w napięciu, aż do samego końca... Ostatnie rozdziały były naprawdę ciężkie do czytania, rozkleiłam się na nich niezliczoną ilość razy i uważam, że są jednymi z najlepszych. Pokazały ogromne zdolności autorki, która wykazała się lekkim piórem, ale też niesamowitą umiejętnością przelewania słów na papier tak, aby czytelnik czuł tę historię całym sobą! Pragnę poświęcić jeszcze chwilę uwagi Stanleyowi, który jest jedną z najlepiej wykreowanych drugoplanowych postaci, o których czytałam! Jego humor, troska i ciepło… o ile było go na nie stać, naprawdę są niczym miód na serce! Dodam jeszcze, że generalnie postaci drugoplanowe są dobrze zbudowane i da się czuć do nich sympatię, bo są dopracowane i prawdziwe! Poczucie humoru FortunateEm ma świetne, co cały czas odzwierciedlali jej bohaterowie! Wiele razy zaśmiałam się na głos, bo ich teksty, choć może nie górnolotne, to potrafiły rozśmieszyć do łez! A Wy czytajcie “Emerald”! Nie zawiedziecie się!
Recenzja: Instagram.com/nzamecka, Natalia Zamecka
"Emerald" to debiut i moim zdaniem jak na debiut jest to dobra historia. Zdecydowany plus za ciekawą postać Valeri i umiejętność zaskoczenia czytelnika. Kilka razy autorka potrafiła zasiać zamęt w mojej głowie, a przy klasycznym schemacie pt. "zakochałam się w porywaczu" nie jest to takie proste. Relacja Valeri i Vincenta jest ciekawa, miejscami niedorzeczna, ale nie można jej odebrać uroku. Postawienie na motyw szmaragdu również bardzo mi się spodobało, jest to coś niecodziennego i zdecydowanie zapadającego w pamięć. Powodem dla którego nie uważam tej książki za coś wyśmienitego (choć pomysł na historię bardzo dobry w tym kanonie) jest niestety język jakiego używa autorka, przez który nie raz myślałam, że nie uda mi się jej w ogóle dokończyć. Zwroty w stylu: "dupa tam, beka, jak to - tak to, i ciągłe określanie sytuacji beznadziejnych słowem "gówniane", nadszarpnęło mojej cierpliwości za bardzo. Nie raz po przeczytaniu fragmentu zmieniałam w myślach słowa, żeby bohaterowie mieli chociaż te 20-kilka lat (które podobno mają) a nie 16. Jednak żeby nie kończyć negatywnie chciałabym również docenić piękną okładkę, która na maksa przyciąga wzrok. ❤️ Polecam jeśli ktoś lubi niewymagające książki to odprężenia 😇
Recenzja: Polecam-goodbook.blogspot.com, Alicja Górska
Podeszłam do tej książki jak do fanfic'a. Wiedziałam, że jest to wydana, pełnowymiarowa powieść, ale nostalgia wzięła górę. Znam autorkę z Wattpada i kiedyś jej twórczość była dla mnie inspiracją. Emerald jest jej debiutującą historią i widać w niej wiele niedociągnięć. Czytałam tę książkę kilka dni, nie mogąc dokończyć jej dokończyć raz a dobrze, ale nie męczyłam się przy lekturze. Zastanawiające może być zachowanie Valerie, która została porwana, ale nigdy nie zachowywała się, jakby była ofiarą. Czasem dialogi i niespodziewane zachowanie bohaterki były dla mnie dziwne. Przywykłam jednak do sposobu bycia Val. Zrozumiałam, że nie musi iść schematem innych porwanych bohaterek. Ta powieść jest za długa, ale ma swój urok. Być może właśnie to sprawiło, że podobała mi się. Nie była najlepsza, ale na tyle dobra, bym chciała przeczytać kolejne książki autorki. Jestem ciekawa, czy jej styl pisania się zmieni, polepszy? Polubiłam Vincenta, ale był za bardzo bezpodstawnie tajemniczy. Niby coś skrywał, ale to co skrywał, nie było aż tak interesujące. Był przerysowany w byciu złym gościem. Na początku podobał mi się bardziej, później chroniony przez swoich ludzi zdawał się nierealny. Jako edytor i również autorka z Wattpada - uważam, że Emerald powinien być przeczytany jeszcze nieraz i przeedytowany. Jako czytelniczka - jestem zadowolona, choć wiem, że autorka zaserwuje nam coś znacznie lepszego. Wierzę, że fabuła może być mniej przewidywalna i bardziej dopracowana, że dialogi nie będą aż tak przesłodzone. Mogę Wam polecić tę książkę, bo naprawdę mi się podobała i skoro na końcu byłam z niej zadowolona, to nie będę Wam ściemniać. Trzymam kciuki za autorkę i liczę, że następne książki nie będą przypominać powieści z Wattpada (bardziej chodzi mi o jakość).
Recenzja: Książka w autobusie, Fraszczak Magdalena
Przychodzę dzisiaj do Was z krótką recenzją książki o enigmatycznym tytule „Emerald” pióra równie tajemniczej autorki FortunateEm. Przyznaję, że tytuł mnie zaintrygował, a opis sprawił, że koniecznie chciałam poznać tę historię. Jak myślicie, okazała się warta poświęconego czasu? Ona - Valeria - to młoda przebojowa dziewczyna, która z prawdziwą miłością i pasją piecze najróżniejsze słodkości w przytulnej cukierni. Kocha to, co robi i oddaje się temu bez reszty. Dodatkowo jest posiadaczką nietuzinkowych szmaragdowych oczu. Nie przypuszcza, że pewnego dnia jej życie wywróci się do góry nogami. On - Vincent - to przystojny, tajemniczy i jak się domyślacie, obrzydliwie bogaty mężczyzna, który ma ogromną słabość do zielonookich przedstawicielek płci pięknej i słabość do szmaragdów. Nasza bohaterka poznaje Vincenta podczas wykonywania nietypowego zadania. Miała odpowiednio pokroić własnoręcznie upieczony tort podczas urodzinowego przyjęcia. Gdy młoda cukierniczka podaje jubilatowi ukrojony kawałek, Vincent dostrzega jej przepiękne oczy. Vincent należy do osób, dla których nie istnieje słowo „niemożliwe”. Wręcz obsesyjnie zapragnął, aby to Valeria już na zawsze stała u jego boku i oddała mu swoje serce. Aby tak się stało, postanowił podstępem ją uprowadzić do swojej wielkiej posiadłości. Czy między ofiarą a porywaczem może zrodzić się prawdziwe gorące uczucie? Czy Vincent zaufa Valerii na tyle, aby zdradzić jej wszystkie swoje mroczne sekrety? Co wspólnego z całą tą sytuacją miała babcia Val? Czy uknuta przez najlepszą przyjaciółkę intryga zbierze swoje żniwo? No cóż, na te i inne pytania znajdziecie odpowiedzi, sięgając po „Emerald” Muszę przyznać, że nie żałuję spędzonego czasu z zielonooką cukierniczką i jej stanowczym porywaczem. Od samego początku między tą dwójką wyczuwa się prawdziwą chemię i wzajemne przyciąganie. Valeria od początku do końca jest rozbrajająco słodka (może niekiedy aż za), ale potrafi również pokazać swój pikantny charakterek. Można ją na prawdę polubić. Vincent natomiast jest jej całkowitym przeciwieństwem, a dodatkowo rozpościera nastrój tajemnicy, którą koniecznie chcemy poznać. Autorka zrobiła to fenomenalnie. Niby książek o porwanych dziewczynach, które zakochały się bez pamięci w swoich porywaczach, jest mnóstwo, to jednak ta się wyróżnia. Sam pomysł wplecenia wątku o niespotykanym kolorze oczy, bardzo przypadł mi do gustu. Prywatnie zdradzę Wam, że mam słabość także to motywu ukochanej babci. Sama mam taką babcię, która zawsze stoi za mną murem i zawsze mnie wspiera, nawet w nałogowym czytaniu. Gdy trafiam w książkach fragmenty o takich właśnie babciach, mam przed oczami właśnie tą moją. Powracając jednak do „Emerald”, zalicza się ona do erotyków i na brak gorących scen nie można narzekać. Całość czyta się miło lekko i przyjemnie, będę wyglądać kolejnych pozycji autorki. Ja jak najbardziej polecam zwłaszcza na ponure jesienne wieczory.
Recenzja: kreci.mnie.czytanie, Zuzia Ewa
Szczerze przyznaję, że do przeczytania tej książki zachęciła mnie okładka. Prześliczna, szmaragdowa, przyciągająca wzrok. Opis również wydał mi się ciekawy i intrygujący. ,,Emerald” to debiut autorki i pierwszy tom serii ,,Kamienie Miami’’ 💎💚 Valeria główna bohaterka to cukierniczka, uwielbia piec wszelakie słodkości i autorka bardzo dobrze poprowadziła ten wątek. Czuć tę pasję, jaką wkłada w to, co sprawia jej przyjemność. Dostaje zlecenie na upieczenie tortu na urodziny, musi go jednak również dostarczyć. Solenizantem okazuje się Vincent, małomówny twardziel, który od pierwszego momentu traktuje Valerie jak swoją własność, by wreszcie ją porwać. ,,Vincent ma plany. Plany, za którymi kryje się stara tajemnica, skryta tak głęboko, jak głęboka jest zieleń Valerii…” Co tak naprawdę kieruję Vincentem? Czemu ma taką obsesję na punkcie szmaragdów i zielonych oczu Valerii? Mam trochę problem z oceną tej książki, ponieważ początkowo fabuła bardzo mi się dłużyła. Naprawdę rzadko mi się zdarza, żebym nie przeczytała książki za jednym posiedzeniem. Pierwsze rozdziały intrygowały, czytałam z zaciekawieniem i niedowierzaniem. Później jednak musiałam ją sobie dawkować. Byłam ciekawa co będzie dalej, czemu Valeria godzi się na taki los? Co tak naprawdę kieruje Vincentem? Ciężko jednak było mi się skupić na historii, bo niektóre dialogi mnie nudziły, a akcja jakby utknęła w miejscu. Wiele wątków było dla mnie niezrozumiałych, chwilami wydawało mi się, że to już było, że dialogi się powielają. To narastające napięcie i oczekiwanie było dla mnie frustrujące. Kiedy jednak mężczyzna zdradza, powody swojego postępowania, akcja przyspiesza, czego bardzo brakowało mi w środkowej części fabuły. I to był ten moment, kiedy poczułam dreszcz emocji, zaskakujący i elektryzujący finał, sprawił, że nie mogłam oderwać się od lektury. Bo ,,Emerald” to sensacyjno-romantyczna historia i ten wątek sensacyjny tak naprawdę ujawnia się dopiero pod koniec fabuły. Natomiast wątek romantyczny jest bardzo dobrze poprowadzony. Napięcie i chemia między bohaterami jest wyczuwalna, niemal od pierwszego spotkania. Na duży plus zasługują kreacje bohaterów. Życie i osobowość Vincenta świetnie przedstawione. Bohaterowie poboczni Troy i Stanley, również zasługują na uwagę. Wreszcie wzruszająca historia babci Valerii, łapiąca za serce. To naprawdę dobry debiut i widzę potencjał w piórze autorki. Zachęcam do przeczytania i wyrażenia swojej opinii na temat lektury. Ciekawa jestem, czy zachowanie Valerii uznacie za syndrom sztokholmski, czy jednak nie? Ja z pewnością sięgnę po kolejny tom serii.
Recenzja: books_wife, Kuna Aleksandra
Na wstępie powiem, że przed zaczęciem tej właśnie pozycji miałam styczność z piórem autorki oraz czytałam pierwotną wersje na platformie Wattpad i już wtedy byłam zauroczona całą historią. Dlatego gdy już dostałam swój egzemplarz odrazu zabrałam się za czytanie. I oczywiście przepadłam. Książka zaczyna się niepozornie jednak niepozorny jest tylko początek. Im dalej w las, tym ciekawiej, bardziej intrygująco. Najwiecej akcji dostajemy jednak na sam koniec. Jeśli chodzi o zakończenie to nie było ono dla mnie wielkim zaskoczeniem, ale niezmienia to faktu, że jestem nim niezwykle usatysfakcjonowana. Chciałabym także wspomnieć o dialogach między głównymi bohaterami. Matko jak ja kocham te ich przekomarzania oraz słowne potyczki. Nie jednokrotnie wywoływały one uśmiech na mojej twarzy. Uwielbiam Valerie całą sobą. Już od pierwszych stron skradła moje serce. Jest to postać niezwykle autentyczna i naturalna. Uwielbiam Vincenta i absolutnie nie zgadzam się z opisem książki który mówi nam, że ten mężczyzna nie jest słodki. BUJDA, Vincent to najsłodsza męska postać którą miałam okazje poznać podczas swojej książkowej przygody. Uwielbiam klimat jaki panuje w książce, według mnie nie jest on bardzo mroczny oraz nazbyt przesłodzony, dzięki czemu czytanie tej pozycji sprawiło mi wiele przyjemności. Nawet nie jestem w stanie powiedzieć co mi się nie podobało, ta pozycja to taki trochę comfort read dla mnie. Tą książkę się po prostu pochłania z uśmiechem na ustach. Styl pisania autorki jest bardzo przystępny. Bohaterowie są oryginalni oraz słodcy jak wypieki Valerii. Cała historia jest nieszablonowa i napewno nie jednokrotnie was zaskoczy. Także jeśli szukacie pozycji która otuli was swoim ciepłem w te jesienne wieczory to myśle, że ta pozycja będzie idealna.
Recenzja: love_ksiazkowe, Gustaw-Wójtowicz Aleksandra
Czy jeśli książka wam się nie podoba na samym początku, czytacie ją do końca? A może jednak zostawiacie ją na lepsze czasy? Osobiście nienawidzę zostawiać niedokończonej lektury i nawet jeśli jest najgorsza, przeczytam ją do konca, ale nie wiem czy jest to dobre, bo na niektóre pozycje nie warto tracić swojego sennego czasu. Życie Valerii upływa wśród słodyczy. Dosłownie, nie w przenośni - dziewczyna jest cukierniczką, wyjątkowo zdolną, jeżeli wierzyć klientom. Niektórzy mówią też, że Valeria jest równie słodka jak torty, które wychodzą spod jej ręki. O Vincencie można powiedzieć wiele, ale nie to, że jest słodki. Kiedy pojawia się w cukierni, w której pracuje Valeria, dziewczyna odczuwa pewien... niepokój? Strach? A może nawet fascynację? Na pewno ciekawi ją ten małomówny twardziel. Nie wie jeszcze, że będzie miała okazję poznać go bliżej, niekoniecznie dobrowolnie. Bo Vincent ma plany związane z Valerią i nie ma w nich pytania jej o zgodę. Plany, za którymi kryje się stara tajemnica, skryta głęboko, jak głęboka jest zieleń oczu dziewczyny... Początkowo miałam problem, żeby wkręcić się w lekturę, główna bohaterka strasznie mnie irytowała i nie zmieniło się to do samego końca. Kilka razy miałam ochotę nią potrząsnąć, jak może być tak ślepa?! Przecież to wszystko śmierdzi z daleka! Kiedy Vincent opowiedział jej prawdę o sobie, chciało mi się śmiać i to też zrobiłam, bo przecież już dawno to wszystko wiedziałam. Halo, dziewczyno, co Cię tak dziwi?! Przez cały ten czas Valeria powoli odkrywała prawdę o swoim ukochanym. Mamy tutaj pokazany typowy syndrom sztokholmski, porwana dziewczyna zakochuje się bez opamiętania w swoim oprawcy, typowe :) Gdzieś w trakcie lektury zatraciłam się w literkach, akcja przyspieszyła, zaczęło robić się ciekawie i coraz mniej przewidywalne i wiecie co? Po całej lekturze, stwierdzam, że to był całkiem udany debiut. Całość oceniam na 8 ⭐
Recenzja: Mrs_karczmarczyk, Karczmarczyk Angelika
Dlatego też mam dla Was kolejną recenzję książki. Tym razem jest to powieść ,,Emerald" od @wydawnictwohelion, której już sama okładka przyciąga uwagę. Do tego ta historia, która wciąga od pierwszej strony. Bohaterowie to dwie różne osobowości, każda intrygująca, skupiająca na sobie uwagę. Główna bohaterka to radosna, inteligenta, pełna pasji kobieta interesująca się wypiekami, z kolei Vincent zupełnie jej przeciwieństwo. Pewny siebie przystojniak za, którym kobiety oglądają się na każdym kroku. Niesamowite w tej powieści było to, że autorka skupiła się w głównej mierze na emocjach. Cała fabuła, akcja, tło było dopacowane w każdym detalu. Książka jak najbardziej godna polecenia.
Recenzja: Czytam erotyki , Adamczyk Magdalena
"Emerald" to książka, która porwała mnie od pierwszej strony. Zderzenie dwóch tak różnych światów i bohaterów z mocnymi charakterami to dawka zabójcza. Wciągającą, gorąca, elektryzująca i zaskakująca zwrotami akcji. Valeria jest zdolną cukierniczka i również słodka jak jej dzieła spod jej ręki. Kiedy w jej życiu po raz pierwszy pojawia się Vincent, czuje strach, niepokój i fascynację. Małomówny i poważny mężczyzna ma wobec dziewczyny plany, które bardzo szybko realizuje. Na początku totalnie zauroczyła mnie okładka. Po przeczytaniu opisu pomyślałam, że taki typowy romans, ale pierwsze rozdziały zweryfikowały to stwierdzenie. Dosyć szybko zorientowałam się, że moje założenia były błędne. Fabuła okazała się wciągająca, zaskakująca, niebanalna i odświeżajaca. Fascynująca historia z humorem i tajemnicami. Dobrze wykreowani bohaterowie, a relacje między głównymi bohaterami rozwijała się w idealnym tempie. "Emerald" to debiut i jest to bardzo dobry debiut. Autorka ma bardzo przyjemny styl i ciekawie operuje słowami. Na pewno sięgnę po następne książki autorki, a Was zachęcam do zapoznania się z książką. ⭐ 8/10
Recenzja: index.book, Kolasińska Magdalena
Historia jaka została stworzona przez autorkę napewno jest oryginalna, niebywale intrygująca i przyciągająca czytelnika. Już sam opis książki sprawił, że musiałam sięgnąć po nią i przekonać się czy historia jest tak samo piękna jak okładka jaką posiada książka. Muszę, wam wspomnieć o sposobie prowadzenia akcji książki, wszystkie wydarzenia, kreacje bohaterowie pierwszoplanowych jak i pobocznych sprawiło, że chce za jakiś czas sięgnąć ponownie po tę historie! Wszystko przez to, że podejście do książki jest szczerze wam mówiąc urocze, bo choć mamy tutaj mężczyznę niebezpiecznego, tajemniczego i mocno zagadkowego to za sprawą głównej bohaterki panuje czarująca atmosfera. Mam na myśli to, że Vincent jest osobą jak dla mnie z zagadkowym charakterem, jednak głównej bohaterki podejście do życia jak i sytuacji w jakiej się znalazła jest szczerze mówiąc oryginalne. Valeria nie należy do denerwujących postaci, bo ma dużo racji, przez co czytelnik jest w stanie polubić się z nią od samego początku. To jaką obrała pozycje na wiadomość, że została porwana było czymś świeżym dla mnie, ale nie zdradzę wam o co dokładnie chodzi, bo mógłby to wam odebrać radość z czytania tej pozycji. Uwielbiam Valerie całą sobą! Klimat tajemnicy jaki panuje w książce i fakt, że z każdym nowym rozdziałem zdobywamy coraz więcej puzzli do układanki postaci Vincenta jest uzależniający dla czytelnika. Osoby które sięgną po tę opowieść muszą wiedzieć, że jest to taka pozycja, która was pochłonie, a wy będziecie wdzięczni autorce, że napisała swój debiut literacki w taki przyjemny sposób! Postacie drugoplanowe dały pozytywnego klimatu całej otoczce porwania głównej bohaterki, przez ona sama choć była porwana to nie przechodziła przez to mają ciągle histerie lub załamania nerwowe. Gdy wszystkie tajemnice zostają nam postawione jesteśmy zadowoleni z tego jaki pomysł miała na postać Vincenta autorka i całej tej tajemniczej atmosfery wokół losów jego i Valerii. Polecam książkę każdej osobie, która uwielbia nietuzinkowe romanse z dużą dawką ciętych ripost jak i dużej dawki poczucia humoru!
Recenzja: m.oniska__czyta__, Boćwińska Monika
Fabuła jest rewelacyjna, od której nie mogłam się oderwać. A do tego napisana leciutko jak piórko co sprawia, że przez historię się po prostu płynie. Ja przeczytałam ją na jednym tchu i nie chciałam, żeby się skończyła. Uwielbiam klimat książki, jak i bohaterów. Ich kreacja jest świetna. Każda postać jest ciekawa i wnosi do powieści coś innego. I nie mogę się zdecydować kogo lubię najbardziej. Ale żeby nie było za dobrze. Oczywiście znajdą się też czarne charaktery, które trochę zamieszają i będzie się działo. Chciałam wejść do książki i ich stamtąd wykopać. A kysz! A najbardziej uwielbiam autorkę za emocje, bo to jest najważniejsze, a ich jest tutaj multum.
Recenzja: Book Coffee Cake, Pieniążek Dominika
Valeria jest młodą utalentowaną cukierniczką. Prowadzi normalne, spokojne życie do momentu, aż w jej życiu niespodziewanie nie zjawia się Vincent. Kobieta musi przygotować tort na pewne przyjęcie urodzinowe. Dopiero później dowiaduje się, że solenizantem jest Vincent. Mężczyzna już od pierwszego spojrzenia na Valerie wiedział, że musi ją zatrzymać. Jest człowiekiem, który nie odpuszcza tak łatwo, a gdy sprawy nie idą po jego myśli - zdobywa je siłą. Tak też było w przypadku Valerii. Bez pytania zabiera ją do innego miasta. Zielonooka jednak jeszcze nie wie, co tak naprawdę kryje się za jego zachowaniem.. „Emerald” jest pierwszą wydaną książką FortunateEm i mówiąc szczerze uważam, że jest to jeden z najlepszych debiutów tego roku. Autorka może pochwalić się naprawdę niesamowitym talentem, gdyż mimo, iż książka należy do tych grubszych to nie byłam w stanie się od niej oderwać i przeczytałam ja w jeden wieczór. Uważam to za wielki atut. Valeria jest miłą i spokojną osobą o delikatnym charakterze, jednak gdy trzeba potrafi pokazać pazur i powiedzieć wprost to co myśli. Kobieta powinna być wściekła za zachowanie Vincenta jednak już pierwszego dnia zaczyna czuć pewne przyciąganie w stronę mężczyzny. To co mnie ujęło to jej silny charakter. Nie rzucała się i nie poddała od razu Vincentowi. Wszystko analizowała i uważała, że sytuacja w której się znaleźli nie jest normalna. Mi osobiście bardzo podobało się to jej dojrzałe podejście do całej sytuacji. Vincent jest poważnym mężczyzną, który skrywa w sobie wiele mroku oraz tajemnic z tym związanych. Wkoło niego cały czas panuje aura tajemniczości i władczości. Już od pierwszego spotkania widać jak bardzo jest oddany Valerii mimo faktu, że nic ich nie łączy. Jest bardzo opiekuńczy wobec niej co z jednej strony wydaje się urocze, lecz przestaje być tak fajnie, gdy mężczyzna chce ją ograniczać na pewnych płaszczyznach jej życia. Bardzo spodobało mi się tutaj wprowadzenie postaci Troya i Stantleya, dzięki którym na mojej twarzy pojawiał się uśmiech, gdyż ich role wprowadzały wiele humoru do fabuły. Mieliśmy tu wiele zwrotów akcji i mówiąc szczerze ostatnie rozdziały przyprawiały mnie o mini zawał serca. Po przeczytaniu książki mogę szczerze przyznać, iż FortunateEm posiada naprawdę świetny talent do pisania oraz kreowania historii. Mam nadzieję, iż nie jest to jej ostatnia książka, którą trzymam w rękach. Jeśli miałabym podsumować w kilku słowach całą książkę to dla mnie jest to rewelacyjny debiut, z ciekawą historią oraz bohaterami od których nie można się oderwać. Nie czułam nudy podczas czytania, jedynie ciągłą ekscytacje. Uwielbiam tego typu książki, pochłaniają mnie doszczętnie. Cieszę się, że miałam przyjemność przeczytać właśnie tą historię.
Recenzja: _mama_z_ksiazka_, Dąbrowska Marianna
Czytaliście już Emerald? . Dziewczyna o oczach jak szmaragdy. Mężczyzna twardy jak diament Życie Valerii upływa wśród słodyczy. Dosłownie, nie w przenośni - dziewczyna jest cukierniczką, wyjątkowo zdolną, jeżeli wierzyć klientom. Niektórzy mówią też, że Valeria jest równie słodka jak torty, które wychodzą spod jej ręki. O Vincencie można powiedzieć wiele, ale nie to, że jest słodki. Kiedy pojawia się w cukierni, w której pracuje Valeria, dziewczyna odczuwa pewien... niepokój? Strach? A może nawet fascynację? Na pewno ciekawi ją ten małomówny twardziel. Nie wie jeszcze, że będzie miała okazję poznać go bliżej, niekoniecznie dobrowolnie. Bo Vincent ma plany związane z Valerią i nie ma w nich pytania jej o zgodę. Plany, za którymi kryje się stara tajemnica, skryta głęboko, jak głęboka jest zieleń oczu dziewczyny... . Niespodziewanie książka bardzo mi się spodobała 😉 Jest to pierwsza książka tej autorki, która przypadła mi do gustu. 😉 Nie mogę się doczekać, aż w moje ręce wpadnie kolejna historia tej autorki😉 . Poleciało kilka łez i była tona przeróżnych emocji, jednak polecam tę książkę ❤️ Piękna historia dwojga ludzi, którzy mimo cierpień otrzymali od losu najcudowniejszy dar - prawdziwą miłość !
Recenzja: unspecial_amazingbooks , Łojko Katarzyna
Valeria jest cukiernikiem. Dostaje zlecenie zrobić tort na urodziny pewnego mężczyzny i zjawić się z nim na nich osobiście. Vincent ma wszystko w życiu: pieniądze i władzę, ale do szczęścia brakuje mu szmaragdowych oczu cukierniczki. Co połączy Valerie i Vincenta? Był to debiut autorki, który zaliczam do udanych. Podobało mi się w jaki sposób zostało przestawione zamiłowanie Valerii do cukiernictwa. Postać Vincenta z początku nie podobała mi się, ponieważ był on zbyt zaborczy, władczy i wybuchowy, ale później pod koniec książki darzyłam go sympatią. Sam motyw porwania, myślałam że mi się nie spodoba, ponieważ nie uważam tego za coś dobrego, ale tu mi on pasował, szczególnie jeśli pasowało to Valerii. Motyw został po prostu dobrze poprowadzony. Pod koniec książki dostajemy najwięcej akcji, która była bardzo dynamiczna. Szczerze mówiąc, nie zaskoczyła mnie ona, raczej się tego spodziewałam. Niektóre dialogi między głównymi bohaterami były złotem i nie raz się przy nich śmiałam. Podsumowując był to dobry debiut, podczas czytania którego będzie wam towarzyszyć przyjemna atmosfera i który mogę wam polecić. ❤
Recenzja: złotowłosa i książki, Agnieszka Rowka
"Pierwszą miłość pamięta się do końca życia i tak, zgadzam się, że jest najsilniejsza. Jednak najważniejsza jest ta ostatnia, to ona jest tą, na którą czeka się całe życie. Jeśli to nie ta pierwsza, to znaczy, że pierwsza była gówniana." Valeria Avada ma dwadzieścia trzy lata i jest cukiernikiem. Wypieki to jej pasja. I pewnego dnia ta pasja sprowadza na nią wzrok mężczyzny, który zapragnął mieć ją dla siebie. A wszystko przez jej szmaragdowe oczy... Vincent Visser jest biznesmenem. Tajemniczym ale strasznie upartym i władczym. Kieruje nim przeszłość, która sięga wielu, wielu lat wstecz. Chce Valerię, więc ... ją sobie bierze. Co zrobi Valeria? Czy ta słodka dziewczynka da sobie radę z twardzielem? Kim jest Vincent i dlaczego uwziął się na niewinną kobietę? Kim lub czym jest Emerald? Na debiut autorki zwróciłam uwagę już za pierwszym razem. Obok takiej hipnotyzującej okładki nie sposób przejść obojętnie. Przyciąga wzrok niczym magnes. Niczym najdroższy klejnot. Opis powieści w połączeniu właśnie z tą okładką mocno mnie zaintrygował. Nie pozostało mi nic innego, jak tylko dopaść książkę i przeczytać. I co mogę powiedzieć na starcie? Że to słodka historia. Przez główną bohaterkę, która co rusz mnie rozbrajała. Wesoła, żywiołowa, odważna i zadziorna. Taki milusi koteczek z ostrymi pazurkami. Odrobinę nieokrzesana gaduła. Pechowa. Ale wszystko w pozytywnym znaczeniu. Ale wiecie co? W pracy wychodzi pełna perfekcja. To skupienie, oddanie. Widać, że wypieki to jej pasja, która była świetnie oddana. Nie tylko na początku, na poczet tła. Ono przewija się bowiem przez całą powieść. Jest takim lepikiem. Takim spoiwem łączącym wszystko w całość. Humor w tej powieści jest wyśmienity. Zdecydowanie w moim guście. Wyłapałam dwa takie momenty, które wywołały u mnie salwy niekontrolowanego śmiechu, po których rodzina się na mnie patrzyła jak na wariatkę. A ja się śmiałam i wycierałam łzy, przez co finalnie wyglądałam jak panda z rozmazanym pod oczami tuszem do rzęs. Ale było warto. "Kraina jednorożców" w kontekście sceny łóżkowej była przezabawna. Tak samo jak tekst o ptaszniku. Ubaw po pachy. Jaka aparatka. OMG. W ogóle przez większość historii jest fajnie i lekko. Nawet brak takiego przerażenia głównej bohaterki z powodu nowego stanu rzeczy nie powodował jakiegoś szoku czy negatywnych wrażeń. Val po prostu szybko się zaklimatyzowała. Nie ma się co dziwić. Takie ciasteczko, jakim był Vincent. Nic, tylko schrupać. Bo on na serio mnie kusił. Nawet jego sztywność i oschłość nie odrzucała mnie od niego. Tylko w momencie przejścia w stan furiata i choleryka budził mój niepokój. Ale próbowałam go rozgryźć. Zrozumieć go, bo coś czułam, że skrywa całkiem fajną osobowość, tylko już ździebko zakurzoną. Relacja głównych bohaterów od początku jest magnetyczna. Było bardzo gorąco i to nie tylko za sprawą kuchni czy włączonego piekarnika. Chemia między nimi i te iskry były opisane bardzo ładnie. Działały na zmysły. Autorka skupiła się na emocjach i powiem Wam, że wszystko wyszło bardzo smakowite. Doprawione i dopracowane w szczegółach. Ciągle towarzyszyło mi uczucie niepewności, co do prawdziwego oblicza bohatera i jego motywów postępowania. Akcja i sensacyjna zostały rozpisana na szóstkę z plusem. Z całą adrenaliną, lękiem, dreszczykiem. Z gęsia skórką. Niektóre sceny były przerażające. Zwróciłam uwagę na dwóch męskich osobników z otoczenia pana Vissera, których od samego początku polubiłam. Stanley i Troy byli świetni. W połączeniu z Val ta trójka wymiatała. Za to Ginger najchętniej posłałabym do wszystkich diabłów. Ale mi nerwów zżarła. Co mnie mocno zaskoczyło, to podejście przyjaciółki Valerii. Ana z początku była fajna, temperamentna ale później myślałam, że jej coś zrobię. Nie zdradzę wam co wykombinowała ale byłam zbulwersowana jej poczynaniami. Ale mi podnosiła ciśnienie. Zresztą nie tylko ona, bo autorka za finalny wątek z sensacją doprowadziła mnie prawie do zawału. Co to była za lektura. A miałam obawy co do niej. Przede wszystkim to całkiem fajna cegiełka a poza tym czcionka jest mała. Na szczęście obawy swe w mig porzuciłam. Przemówiło to, że od samego praktycznie początku na moich ustach zagościł uśmiech. To na serio świetna historia. Zabawna, słodka, z elementami grozy i dreszczyku. Z pełną gamą emocji. W ogóle nie widać, że to debiut. Książkę przeczytałam ekspresowo. Może nie uwierzycie ale wchłonęłam ją na raz. Nie mogłam się od niej oderwać. Ma w sobie jakąś magię. To świetna historia dla romantyczek. Autorka ma świetny i lekki styl. Świetnie wykreowała postacie, dobrą akcję,... Same plusy przemawiający za tą książką. Po takim mocnym wstępie już nie mogę się doczekać kolejnego tomu tej serii. Ba, nawet nie musi to być drugi tom. Może być równie dobrze każda inna jednotomowa historia spod pióra autorki. Jestem debiutem po prostu oczarowana i chcę więcej. Najlepiej na już. Na wczoraj, hihi. Jeśli jeszcze nie czytaliście to koniecznie nadrabiajcie. Dajcie się porwać tej nieprzewidywalnej historia pełnej gwałtownych zwrotów akcji. Polecam.
Recenzja: In_love_with_reading_books, Waldon Magdalena
Jej szmaragdowe oczy urzekły go od pierwszej chwili. Do tego stopnia, że musiała być jego. Valeria jest cukierniczką i mistrzynią w swoim fachu. Nie spodziewa się jednak, że właśnie to jedno zamówienie na tort będzie mieć takie skutki. Kiedy tylko Vincent ujrzał Valerię, wiedział, że musi być jego. Postanawia ją porwać. Tyle że dziewczyna wcale nie czuje się ofiarą. Mężczyzna okazuje jej troskę, dba o potrzeby. Mimo swojej porywczej natury kawałek po kawałku skrada serce Valerii. Tę dwójkę wciąż łączą sekrety, które skutecznie mogą ich rozdzielić. Co się stanie, gdy wyjdą na jaw? "Jego wzrok mnie przytłacza, jest cholernie przerażający i magnetyzujący. Ma piękne oczy i widzę w nich coś, co wzbudza we mnie nostalgię. Mimo tej chłodnej aury i złowieszczego dreszczyku odnoszę nieodparte wrażenie, że z kimś mi się kojarzą." "Emerald" to pozycja, która chodziła za mną od jakiegoś czasu. Kiedy tylko zauważyłam pierwsze zapowiedzi, wiedziałam, że po nią sięgnę. W pierwszej chwili zaintrygował mnie tytuł, a także ciekawa okładka. Nic więc dziwnego, że jak tylko trafiła w moje ręce, nie mogłam się powstrzymać przed jej natychmiastowym przeczytaniem. Wiecie co? Ta powieść dosłownie mnie pochłonęła. Przeczytałam ją praktycznie jednym tchem, a nie należy do cienkich lektur (liczy 444 strony). Jednakże jak już zaczęłam, nie mogłam się od niej oderwać. Świadczy to o lekkim piórze autorki, która postawiła na ciekawy motyw — porwania oraz syndromu sztokholmskiego. Cała powieść owiana jest nutą tajemnicy, gdyż nie znamy motywacji głównego bohatera. Nie mamy także pojęcia, czym zajmuje się Vincent. Kryje w sobie jakiś mrok, ale posiada też niewyobrażalny magnetyzm. Cała ta otoczka sprawia, że książkę ciężko odłożyć na bok. To przyciąganie odczuła również Valeria. Mimo że została porwana, nie odczuwa strachu przed swoim oprawcą, a ich relacja dla wielu będzie dziwna. Dla mnie ona okazała się wyjątkowa. Uczucie, które ich połączyło, jest przepiękne, ale również naznaczone brutalnością, wynikającą z przeszłości Vincenta. Urzekło mnie całkowite oddanie mężczyzny. Widać było gołym okiem, jak ważna jest dla niego Valeria. Zrobiłby dla niej wszystko, a wizja utraty kobiety przyprawiała go o szaleństwo. Obsesja na punkcie koloru jej oczu ma jednak swoje podłoże, które nie będę ukrywać, wywołało we mnie szok. Valeria natomiast jest bardzo słodką i delikatną kobietą, w żadnym wypadku nie boi się powiedzieć co myśli. Niezła z niej zadziora i potrafi pokazać pazur, o czym Vincent niejednokrotnie się przekonał. Ich relacja została odpowiednio zbudowana. Uczucie nie pojawia się ot tak, ale rozwija się w miarę poznawania. Sceny zbliżeń zostały opisane w zmysłowy sposób, zdecydowanie pobudzają wyobraźnię. Nic nie dzieje się za szybko, a akcja rozwija się we właściwym tempie. Ostatnie kilka rozdziałów dosłownie zaparło mi dech w piersiach. Autorka totalnie rozwaliła mnie obrotem spraw. Nie wiedziałam kompletnie czego oczekiwać i obawiałam się tego, jak zakończy się historia tej dwójki. Muszę jednak przyznać, że parę elementów nie przypadło mi do gustu, a mianowicie powtórzenia. W pewnym momencie zaczęło irytować mnie stałe podkreślanie przez Valerię, jakim to idiotą jest Vincent. Z początku miało to swój urok, jednakże nadużywane całkowicie go straciło. "Nie jestem przeciwnikiem, któremu mogłabyś podołać, Emerald. Pogódź się ze swoim losem i współpracuj, a gwarantuję, że będziesz usatysfakcjonowana. Nigdy cię nie skrzywdzę." FortunateEm stworzyła historię pozbawioną schematów. Nie boi się wprowadzić czytelnika w osłupienie nieoczekiwanymi zwrotami akcji. Opowieść Valerii i Vincenta, choć nietypowa, potrafi skraść serce. Debiut ten uważam za udany, mimo iż mam zastrzeżenia. Szczerze gratuluję i z miłą chęcią sięgnę po kolejne powieści autorki. Dostrzegam w niej ogromny potencjał i szczerze Wam polecam sprawdzić tę pozycję. ⭐ Moja ocena: 8/10 ⭐
Recenzja: jezykowy.koneser, Wojciechowska Daria
„Emerald” to lekki romans, owiany tajemnicą. Zaintrygował mnie od pierwszych stron, może dlatego pochłonęłam tą książkę w jeden wieczór. Poznajemy tu historię cukierniczki Valerii, która, chcąc nie chcąc, na swojej drodze spotyka tajemniczego Vincenta. Dziewczyna nie wie czy się go boi, czy może czuje fascynację tym zamkniętym w sobie mężczyzną. Bardzo polubiłam bohaterów, zwłaszcza pozytywnego i opiekuńczego Stanleya. Podobała mi się również zagadka i choć nie było w tej książce wątku fantastycznego, historia skojarzyła mi się z „Piękną i Bestią”. Co prawda mam kilka zastrzeżeń do postępowania głównej bohaterki, która moim zdaniem nie zachowywała się jak osoba na jej miejscu powinna. W końcu została porwana, a ona wyraziła swoje niezadowolenie i tyle, nawet nie próbowała podjąć się ucieczki. Jej zachowanie chwilami było dziwne i nielogiczne. Z tego powodu Emerald wydawała mi się sztuczną i nierzeczywistą postacią. Mimo kreacji Valerii, książka naprawdę przypadła mi do gustu i bardzo miło spędziłam przy niej czas. Myślę, że jest to przyjemna lektura, dzięki, której można się oderwać i odpocząć. Na pewno spodoba się wszystkim fanom romansów.
Recenzja: bookaholic.in.me, Leszczak Joanna
Będę z Wami szczera brałam się za tę książkę jak pies za jeża. Kusiła mnie swoją piękną, hipnotyzującą okładką. Naprawdę, to jedna z najlepszych z kobietą w roli głównej, jaka trafiła w moje ręce! Jednak zawsze mam obawy do debiutów z uwagi na to, że kompletnie nie wiem czego się spodziewać. A historie ściągnięte z Wattpada często zawodzą wydane w druku. Jednak nie tym razem! Ta opowieść jest fenomenalnie napisana, wciągnęła mnie tak bezgranicznie, że nim się obejrzałam była 2 w nocy, a ja chciałam jeszcze. Czytało się to niesamowicie dobrze, a nutka tajemnicy, której nie dane jest nam poznać szybko, jedynie potęguje chęć czytania. Jestem pod ogromnym wrażeniem tej opowieści i mówiąc szczerze jestem także zszokowana, że to debiut Autorki, bo pisze jak "stary wyjadacz" ;-) Jeśli i Wy mieliście podobne wątpliwości przed sięgnięciem po tę pozycję to odsuńcie je na bok i bierzcie się do czytania. Warto! :-) #KamienieMiami to w zamyśle seria, którą zapoczątkuje "Emerald". Szczerze mówiąc nie mogę się już doczekać kolejnego tomu! Ta część skupia się na historii Valerii, uroczej i zadziornej cukierniczki, której wypieki zanoszą pod niebiosa wszystkich łasuchów. Jednak to właśnie jej talent wpędza ją w kłopoty! Porwana przez swojego oprawcę, więziona, z dala od rodziny i przyjaciół.. ech, wiecie, to jednak niekoniecznie tak. Bowiem Autorka zaskakuje na każdym kroku i opowiada nam zupełnie swoją historię miłości Emerald i Vincenta. Emerald- ponieważ jej oczy przypominały szamargdy i taki przydomek nadał jej Vincent. Choć wiele już książek powstało w podobnej tematyce to Fortunate Em udało się wyjść poza schemat, zaskoczyć czytelnika i dać zupełnie świeżą, niesztampową opowieść. A to naprawdę duże wyzwanie! Moim zdaniem Autorka stanęła na wysokości zadania i dała czytelnikom wyjątkową, emocjonującą i przemyślaną od początku do końca książkę. I ja ją uwielbiam! Nie będę ukrywać, że Vincent był dziwny, Trochę psychopatyczny, trochę dwubiegunowy, a do tego bardzo zagadkowy i tajemniczy. Aczkolwiek oceniając go jedynie po czynach i jego zachowaniu wobec Val to cóż, nie sposób go nie pokochać. To bardzo ciekawie i dobrze stworzona postać, z charakterem i błyskiem w oku, którego może i nie widzimy ale wyczuwamy przez kolejne strony. A przede wszystkim to mężczyzna z ogromnymi pokładami miłości, choć pogubiony zarówno w swoim życiu jak i świecie, w którym funkcjonuje. Na wzmiankę zasługują także postaci poboczne, które przedstawione zostały ciekawie i podbiły moje serca. Stanley i Troy, ochroniarze Vincenta, to naprawdę porządni faceci, którzy powinni dostać swoje własne tomy! Opiekuńczy, dowcipni i bezmiar oddani. Babcia Em i jej historia urzekają, ale sama bohaterka też jest cudowna i opisana idealnie tak, jaka powinna być babcia- pełna miłości, dobra i ciepła. Mam też słabość do gburowatego Zena i po cichu liczę, że on także znajdzie swój wymarzony kamień w czyichś oczach ;-) Narracja Valerii jest genialna, z przekąsem, sarkazmem, jej wątpliwościami i przemyśleniami. To właśnie dzięki jej lekkiemu opowiadaniu całej historii książkę czyta się tak dobrze, a to pokazuje jedynie, że Autorka potrafi pisać, potrafi trafić do czytelnika i brawurowo jej to wychodzi. Szczerze i z ręką na sercu polecam Wam tę książkę. Zapewni Wam dużo emocji, z pewnością zaskoczy, gdy w końcu wszystkie puzzle wskoczą na swoje miejsce. I na pewno da Wam wiele godzin cudownej lektury przenosząc Was do świata Em i Vinniego. Zachęcam Was ogromnie do dania szansy temu debiutowi! A Autorka jest piekielnie zdolna nie tylko w pisaniu świetnych historii, spójrzcie na zakładkę ze zdjęcia, to ona ją zaprojektowała! Brawa, naprawdę, dla takich debiutów z przytupem warto czytać nałogowo :-)
Recenzja: sztambuchczyta, Antczak Natalia
PREMIEROWA RECENZJA PATRONACKA Cześć kochani! Dzisiaj przychodzę do was z cudowną książką, którą mogłam objąć swoim patronatem, a mianowicie "Emerald" autorstwa FortunateEm. Powinnam zacząć od fabuły, która w pewien sposób rozpoczyna się niestandardowo i pozwala nam wejść w świat tej jakże różnej, ale świetnej dwójki głównych bohaterów. Valeria jest cukierniczką. Przyrządza pyszne słodkości, uwielbia robić torty i ciasta. Pracując w jednej z cukierni, pewnego dnia dostaje zamówienie, które jak się okazuje, prócz jego wykonania, musi również pokroić na przyjęciu i podać gościom. Zaskoczona dziewczyna nie ma zbyt wielkiego wyboru, kiedy w jej pracy pojawia się dwójka mężczyzn, gotowa zabrać ją w odpowiednie miejsce. Ta niezdarna, ale jakże otwarta i śmiała cukierniczka wykonuje teoretycznie zadanie, które powinno być tylko kolejnym punktem do odhaczenia. Jak się okazuje, jej przyjazd do mężczyzny obchodzącego urodziny jest początkiem lawiny wydarzeń, w które w dość nietypowy sposób zostaje wciągnięta. Bowiem Vincent jest całkowitym przeciwieństwem Valerii. To bogaty mężczyzna o mrocznym obliczu i zdecydowanym brakiem jakiekolwiek słodkości (przynajmniej do czasu 🤭). Vincent po dostrzeżeniu dziewczyny i jej chwilowym poznaniu decyduje się na odważny krok - zabiera ją do swojego domu tak naprawdę bez jej zgody. W taki sposób rozpoczyna się między nimi ta dziwna relacja. Pomimo jej nietypowego początku, książka sama w sobie ma świetną fabułę, która wraz ze stworzonymi wątkami układa się w logiczną całość. Ponieważ Vincent nie zabiera Valerii ot tak. Mężczyzna ma plany, o które dziewczyna nie podejrzewałaby nikogo, nawet jego. Prawda, która wychodzi na jaw pod koniec jest zdecydowanie szokująca i wywołuje w czytelniku ogrom wielu emocji, ale na tym skupię się za chwilę. Chciałabym najpierw napisać trochę o głównych postaciach. Valeria to taka bohaterka, którą pokochałam od pierwszych stron i która od razu skradła moje serce. To prosta (w pozytywnym tego słowa znaczeniu), śmiała i otwarta dziewczyna, która jest w stanie postawić na swoim i poświęcić bardzo wiele dla bliskich. Pokochałam ją za jej cięty język, swego rodzaju wyrozumiałość i ciepło, które po prostu od niej biło. To taka kochana słodzina, która jest lekiem na złamane serce. Niejednokrotnie wywoływała na moich ustach uśmiech. Naprawdę już dawno do żadnej bohaterki tak mocno się nie przywiązałam. W pewnych momentach autentycznie miałam ochotę w jakiś cudowny sposób ją znaleźć, żeby powiedzieć jej jak niesamowita jest. Vincent natomiast wydaje się całkowitym przeciwieństwem Valerii. To zdystansowany mężczyzna, który obchodzi się z ludźmi chłodno, czasem wręcz wrogo. Do Valerii jego podejście ulega jednak dużej zmianie, co najwyraźniej ma drugie dno, o którym na początku nie wiemy. Pomimo jego zimnej postawy, z każdą stroną poznajemy go coraz lepiej. Dowiadujemy się o jego pierwszych problemach, o tym co kryje się za tak wielkim bogactwem, a to wszystko prowadzi nas do pełnego rozwiązania i tajemnicy, którą ukrywa. Muszę wam jednak przyznać, że Vincent ujął mnie ciepłem, którym obdarzał główną bohaterkę i pewnym spokojem, który tracił tylko czasami. Miał takie momenty, kiedy miałam ochotę go mocno uderzyć, żeby w końcu się ogarnął, ale to wszystko sprawiło, że na sam koniec pokochałam go jeszcze bardziej. Ta dwójka to tak nietypowa, różna para, że aż mnie zdziwiło, jak dobrze przy sobie wyglądają. W końcu nieczęsto spotyka się uroczego słodziaka z ciętym językiem obok mrocznego faceta, który gdyby mógł, to zabiłby cię wzrokiem. Tak czy inaczej niesamowicie się przy nich bawiłam, śmiałam się na głos przy ich docinkach i rozmowach, i kibicowałam im przez cały ten czas. Ta książka okazała się sama w sobie lekiem na moje serce. Wywoływała we mnie wiele emocji, za które jestem jej niezmiernie wdzięczna, a przy tym dała pewnego rodzaju nadzieję, która wiem, że szybko mnie nie opuści. Świat Vincenta to mroczny świat, którego nie bała się jednak Valeria. Ich mocne charaktery okazały się strzałem w dziesiątkę, a razem tworzyli dwa przeciwieństwa, które stały się przy sobie wręcz czymś idealnym. Ostatnie sto stron to jazda bez trzymanki, a ja nie pamiętam, kiedy ostatnio przy czytaniu tyle śmiałam się i płakałam na przemian. Serce mi się łamało, gdy czytałam kolejne strony i gdy bohaterowie otwierali się przed sobą coraz bardziej, okazując tym samym swoje wady i zalety. Piękne w tej historii jest jednak to, jak pokazana została akceptacja na skazy, na które nie mamy wpływu, a które zawsze gdzieś w nas są. Nie wiem, czy mogłabym dodać coś jeszcze, by zachęcić was do przeczytania tej pozycji. Ja dla tej książki całkowicie przepadłam, wracam do niej myślami nawet teraz i jestem pełna podziwu dla autorki. Czytałam już wiele jej opowiadań na Wattpadzie, ale trzymanie jej książki w rękach to kompletnie co innego. Jestem niesamowicie dumna i cieszę się, że takie cudo zostało zapisane na papierze. Uwielbiam jej styl, uwielbiam bohaterów, których kreuje i niezmiernie się cieszę, że mogę postawić jej książkę na swoim regale.
Recenzja: monia.czyta, Zielińska Monika
RECENZJA PRZEDPREMIEROWA Zacznę od okładki, która przykuła od razu mój wzrok.. Jak na srokę przystało, nie mogłam przejść obok niej obojętnie. I nie żałuję tego ani trochę.. Jak ja kocham debiuty, a szczególnie takie debiuty! Powiem Wam więcej, pióro tej autorki to istny geniusz! Jak mi się świetnie czytało tą historię..ta fabuła, te osobowości..pochłoną was jak i mnie. Obiecuję! Usiądźcie wygodnie w fotelu i przygotujcie się na niesamowitą przygodę. Valeria jest cukierniczką, tworzy dzieła sztuki, które smakują każdemu.. Jest też kobietą z charakterkiem, a jej docinki rozbroją was na łopatki! Lubię kiedy w książce jest silny damski charakter, to dodaje fabule totalnej dynamiczności. Vincent jest bardzo wybuchowy,tajemniczy, władczy i ma wobec niej plan,ktory nie do końca przypadł jej do gustu..jako fanka niegrzecznych chłopców, od razu mówię, że znalazł miejsce w moim sercu. Ba! Nawet jest w pierwszej piątce. ~~ Napięcie jakie autorka stworzyła w książce mnie aż przytłoczyło, genialne! Od samego początku.. I ta tajemniczość, uwielbiam historie, które od samego tworzą w głowie mnóstwo pytań.. A im dalej w fabułę tym ciekawiej..nie ma ani chwili na nudę.. Dwa wybuchowe charaktery zapewniają emocjonalny rollercoaster przez całą historię. Autorka zabiera nas w świat Vincenta i Valerii "Emerald".. Świat w którym uczucia rządzą się swoimi prawami i nie zawsze można je racjonalnie wytłumaczyć. W świat w którym namiętność przeradza się w coś, czego sama nie mogłam zrozumieć, a gęsią skórka i rumieńce- nie znikają ani na chwilę. Całość okraszona jest humorem, który potrafił rozbawić mnie do łez. W tym świecie znajdują się też niedomówienia, złość i zazdrość. Cała gama emocji w jednej książce. Jestem po prostu zachwycona i z niecierpliwością czekam na kolejne perełki. Dawno żadna książka nie zrobiła na mnie takiego wrażenia. Zakończenie wydało mi się nieco chaotyczne, za dużo akcji na te kilkanaście stron, ale czytałam z zapartym tchem! Widać, że autorka ma wiele pomysłów w głowie i mam nadzieję, że jeszcze mnie urzeknie! Takich debiutów nam trzeba! A Was zachęcam do przeczytania tej gorrrrącej historii, która premiere będzie miała 15 września! Wierzcie mi na słowo Valeria i Vincent skradną Wasze serca!
Ze względu na strukturę książki nie zamieszczono spisu treści.