Bez siły. Chestnut Springs #3

Recenzje książki: Bez siły. Chestnut Springs #3 (51)

1. Recenzja: heria_czyta, Goclon Oliwia

   Znali się od dzieciństwa i choć na początku połączyła ich niesamowita przyjaźń, to ostatecznie przeznaczenie okazało się ich największą siłą do walki o szczęśliwe zakończenie. ღ Kolejna znakomita książka spod pióra Elsie Silver. Cieszę się, że mogłam powrócić do tej cudownej rodzinki i poznać bliżej kolejnych bohaterów. Nie będę ukrywać, że ta historia mnie pochłonęła i do tej pory mam przed oczami niektóre sceny, o których na pewno nie zapomnę. Czytało mi się ją bardzo przyjemnie i, co najważniejsze szybko, przez co chciałabym ponownie zatracić się w tym miejscu. ღ Bardzo spodobała mi się kreacja głównych postaci, dzięki którym uśmiech nie schodził mi z twarzy, tak samo jak rumieńce, które wielokrotnie pojawiły się na policzkach. Choć znali się od dziecka i wiedzieli o sobie niemal wszystko, by przejść na kolejny etap ich relacji, potrzebowali czasu, a także zaakceptowania, że ich przyjaźń to nie wszystko, co mają sobie do zaoferowania. Ten slow burn został naprawdę cudownie napisany i nie było chwili, gdy odczułam jakiekolwiek znużenie. Świetnie się z nimi bawiłam i mam nadzieję, że pojawią się w pozostałych częściach jako bohaterzy drugoplanowi. ღ Jasper to bardzo intrygująca postać z ogromnym bagażem doświadczeń, dlatego byłam zaciekawiona jego prawdziwymi intencjami, a przede wszystkim myślami, które nieraz ukrywał przed najbliższymi. Mimo, że główny bohater jest hokeistą, nie oczekujcie, że w tej lekturze hokej będzie odgrywał aż tak znaczącą rolę. Będzie on oczywiście wspomniany, natomiast dopiero na końcu zobaczycie jaki Jasper jest znakomitym sportowcem w tej dziedzinie. ღ Jeśli mowa o Sloane jest po prostu przesłodką postacią o wielkim sercu. Bez wątpienia mogę nazwać ją słoneczkiem, ponieważ niejednokrotnie udowodniła, że jest w stanie rozświetlić ponury dzień Jaspera. Jej zauroczenie, a w zasadzie miłość jaką darzyła mężczyznę, było urzekające, a każdy gest skierowany w jego stronę czuły i delikatny, tak jak nasza bohaterka. Idealnie się uzupełniają, przez co na słodkich scenach z ich udziałem ekscytacja sięgała zenitu. ღ Szczerze powiedziawszy ,,Bez siły’’ jest jedną z najlepszych pozycji jaką przeczytałam z motywem friends to lovers. Autorka wykonała świetną robotę, gdzie każdą kartkę czytałam z zapartym tchem, czekając na dalszy rozwój akcji. Choć nie przebiła ono mojego ukochanego ,,Bez serca’’ to bardzo polecam wam tę lekturę i mam nadzieję, że wy również przepadniecie dla tej dwójki.

2. Recenzja: https://www.instagram.com/pokoj_pelen_ksiazek/, Paulina Ampulska

   Książki Elsie Silver czytają się same i to kolejna część serii Chestnut Springs, która jest tego dowodem! 😏💜 Autorka nie zawodzi i w trzecim tomie zaprasza czytelnika do świata, gdzie dawni przyjaciele z dzieciństwa zostają postawieni pod ścianą. Jasper to znany z poprzednich części hokeista, którego nie sposób ominąć. Skrywa swoje sekrety tak dobrze jak swoje włosy pod ukochaną czapką... 😅 Relacja jaka połączyła Jaspera i Sloane nie miała prawa się rozwinąć. Ona miała wziąć ślub z synem wspólnika ojca, miała połączyć znane rodziny i żyć w luksusie. Nie mogła jednak tego zrobić i uciekła sprzed ołtarza, a we wszystkim pomógł jej Jasper. Ta dwójka to fenomenalna relacja, wzloty i upadki, a przy tym wiele emocji. Książkę czytało się jednym tchem i zdecydowanie nie chciało się jej odłożyć nawet na chwilę. 🥰 To historia o zakazanej miłości, gdzie bohaterowie muszą zawalczyć o siebie i swoje uczucia. To powieść bardzo wzruszająca, autentyczna i przede wszystkim nieprzerysowana historia, w której wszystko ma swoją rolę. Idealna dla fanów rancza, rodzinnych zawirowań i pikantnych scen! Polecam z całego serca! 💜

3. Recenzja: bryska_photo, Marek Gabriela

   "Bez siły” - Elsie Silver to emocjonująca i pełna napięcia opowieść o dwojgu ludzi, których życie niespodziewanie splata los. Sloan i Jasper poznają się na farmie jej wuja Harveya - ona dziewczynka z bogatego domu przyjeżdża tu co roku na wakacje, on - nastolatek porzucony przez własną rodzinę zostaje przygarnięty przez wuja Sloan. Tu zaczyna się przyjaźń na lata. Główna akcja toczy się 18 lat później, kiedy to Sloan szykuje się do ślubu z innym mężczyzną. Czy oboje będą w stanie przyznać przed sobą, że to co ich łączy to coś więcej? Czy wystarczy im odwagi, by zmienić swoje życie? Autorka w mistrzowski sposób buduje napięcie między bohaterami - każda ich rozmowa, każdy gest, nawet milczenie, niosą ze sobą silne emocje. Czytelnik niemal namacalnie czuje chemię, jaka się między nimi rozwija. To powolne, ale intensywne zbliżenie sprawia, że kibicujemy im od pierwszych stron. Elsie Silver potrafi pięknie oddać zarówno delikatność rodzącej się miłości, jak i ból, który bohaterowie muszą przezwyciężyć, by sobie na nią pozwolić. Dla mnie to jedna z tych książek, które zostają w sercu jeszcze długo po przeczytaniu ostatniej strony. Jest to moja pierwsza książka tej autorki, ale na pewno nie ostatnia.

4. Recenzja: FikcyjniMężowie, Dyszka Emilia

   „…Poza tym pamiętam, jak Sloane spogląda na mężczyznę, którego naprawdę pragnie, a ona wcale nie patrzy na swojego narzeczonego tak jak niegdyś na mnie.” Uwielbiam tę część. Uwielbiam 𝐉𝐚𝐬𝐩𝐞𝐫𝐚 i 𝐒𝐥𝐨𝐚𝐧𝐞. Uwielbiam to ranczo i jego bohaterów. Jestem zakochana w stylu pisania autorki, która sprawia, że historie czytają się same. Sprawia, że historie stają się lekkie pomimo tego, że są poruszane naprawdę trudne tematy. 𝐉𝐚𝐬𝐩𝐞𝐫𝐚 polubiłam, odkąd tylko się pojawił w poprzednich częściach. Od początku był intrygującą postacią dzięki swojej “tajemniczości”. A ten skryty pod daszkiem swojej czapki chłopak, który został skrzywdzony przez życie, okazał się bardzo wrażliwym i kochającym mężczyzną. Razem z 𝐒𝐥𝐨𝐚𝐧𝐞 tworzą piękny duet i ich historia jest chwytająca za serce. To jak wiele musieli przejść, by zrozumieć swoje uczucia, przezwyciężyć strach, aby być razem było bardzo emocjonujące. I nie mogłabym zapomnieć o najlepszej postaci z całego 𝐂𝐡𝐞𝐬𝐧𝐮𝐭 𝐒𝐩𝐫𝐢𝐧𝐠𝐬, czyli o 𝐇𝐚𝐫𝐯𝐞𝐲𝐮. Jest to tak przezabawna osoba, tak świetnie wykreowana, że nawet jeżeli nie byłabym zadowolona fabułą - on by to wszystko nadrobił. Niezmiernie się cieszę, jak dużą rolę gra w całym ranczu, szczególnie w tym tytule, ponieważ widzimy, jak wiele on znaczy dla głównego bohatera. Zostaje nam przedstawiona relacja, w której ten starszy postanowił kiedyś przygarnąć pod swój dach młodego chłopca i wychować go na swojego syna. Jest to jedna z lepszych serii, jakie dane mi było przeczytać i polecam ją każdemu, kto lubi klimaty małomiasteczkowych romansów. A jeżeli jesteś fanem motywu friends to lovers - ta pozycja powinna spodobać Ci się najbardziej!

5. Recenzja: z_milosci_do_bookow , Kuryło Katarzyna

   🌾 „Bez siły” - opowieść o miłości, która nie prosi, nie błaga - ale trwa Czasem miłość nie przychodzi z hukiem. Nie rozsadza świata i nie maluje nieba na nowo. Czasem pojawia się cicho, w spojrzeniu, które trwa sekundę za długo. W zapachu lata sprzed piętnastu lat. W imieniu, które wciąż brzmi w myślach, nawet jeśli nie jest już wypowiadane na głos. Elsie Silver w „Bez siły” nie pisze historii dla romantyczek. Pisze dla tych, którzy znają ciężar niedopowiedzeń. Dla tych, którzy wiedzą, jak wygląda miłość w świecie, w którym nie ma miejsca na błąd. To książka nie o zakochaniu się, ale o powrocie do czegoś, co zawsze było - tylko zakopane pod latami lęków, niespełnionych oczekiwań i cudzych planów. 🎭 On - milczący bohater. Ona - kobieta uwięziona w tańcu, którego nie wybrała Jasper Gervais to nie jest typowy książkowy mężczyzna. On nie wchodzi do pokoju z hukiem, nie rzuca szarmanckich zdań, nie zbawia nikogo na siłę. Jego obecność jest jak cień - chłodna, cicha, i przez to bardziej realna niż setki wyidealizowanych postaci w literaturze romantycznej. Przeszłość wyryła w nim głębokie bruzdy, których nikt nigdy nie chciał dotykać. I właśnie w tej surowości kryje się coś bolesnego - bo Jasper nie wierzy, że może być kochany. Sloane natomiast to kobieta, której życie od początku należało do kogoś innego. Każdy jej krok był zaplanowany, każdy ruch oceniany. Jest baletnicą - perfekcyjną, ułożoną, wychowaną, by błyszczeć, a nie czuć. Ale pod tą powierzchnią drga niepokój. Chce więcej. Chce siebie. Ich spotkanie - a właściwie powrót - nie jest olśnieniem. To raczej zderzenie dwóch żyć, które kiedyś były splecione i które nie potrafią o sobie zapomnieć. Tyle tylko, że czas zmienia ludzi. I choć serca rozpoznają siebie od razu, głowy stawiają opór. I bardzo długo - może zbyt długo - milczą. 🕯️ To nie historia o naprawianiu. To historia o wspólnym noszeniu ran Największą siłą tej powieści jest to, że nic w niej nie dzieje się "bo tak". Miłość między Jasperem i Sloane nie wynika z przeznaczenia czy schematu. Rodzi się z cierpliwości. Z czułych obserwacji. Z niedopowiedzianych rozmów i z milczenia, które więcej mówi niż jakiekolwiek wyznanie. Autorka nie karmi nas obietnicami. Pokazuje, że życie nie daje łatwych rozwiązań. Jasper nie staje się cudownie otwarty. Sloane nie zrzuca całego baletu z dnia na dzień. Ale gdzieś między jednym wspomnieniem a drugim, rodzi się coś delikatnego. Coś trwałego. Coś, co nie musi być nazwane, żeby było prawdziwe. 🧩 Forma i narracja - tam, gdzie niedoskonałość staje się siłą Silver nie stara się tworzyć idealnej historii. I chwała jej za to. Są momenty, w których narracja się snuje. Sceny, które powtarzają się zbyt wyraźnie. Emocje, które czasem powinny wybuchnąć, a zostają wstrzymane. Ale właśnie to sprawia, że „Bez siły” nie jest jak inne książki z nurtu romansów. To bardziej powieść obyczajowa z silnym rdzeniem uczucia - uczucia, które nie musi się popisywać, żeby robić wrażenie. Ranczo, małe miasteczko, końskie stajnie i wielkomiejski balet to tła, które podkreślają rozdarcie bohaterów. To opowieść nie tylko o miłości, ale o poszukiwaniu miejsca, w którym można po prostu... być. 🌙 Dla kogo jest „Bez siły”? Dla tych, którzy kochają historie wolne od krzyków i fajerwerków. Dla tych, którzy wierzą, że czasem największym aktem miłości jest po prostu zostanie przy kimś, nawet gdy ten ktoś sam nie wie, czy na to zasługuje. Dla czytelników, którzy nie boją się ciszy - bo wiedzą, że w niej często kryją się najgłośniejsze prawdy.

6. Recenzja: books.meli , Konopka Amelia

   4.5⭐ O BOZE NIE WIERZE ZE ON NAPRAWDĘ TO ZROBIŁ uwielbiam to uniwersum, szczególnie TO uniwersum Elsie Silver, bracia eaton i całe ich found family to coś czego ja nigdy nie dam obrażać xd te książki to moja niezdrowa obsesja 🏆🗞️☀️🩰🪽🍬🌾🏒🛍️🪞🍻 relacja sloan i jaspera 🥹 to prawdziwe friends to lovers, I TE WSTAWKI Z ICH DZIECIŃSTWA 😭 ta chemia i to napięcie im done. (trochę przy dużo tych spicy scen pod koniec, omijałam je) ale szczerość i ich głębokie rozmowy 🙏🏻 + SCENA Z WESELA I Z RESTAURACJI. ZBYT IKONICZNE. ale tłumaczenie jak zawsze do dupy... doszłam do momentu że już nawet nie denerwuje tylko bawi, że są osoby, które wpadają na takie ciekawe sformułowania i synonimy xd

7. Recenzja: @alibookscorner, Witaszek Aleksandra

   „Bez siły”💜⛸   „Wszystko na tym świecie wydaje się niewłaściwe. Oprócz trzymania Sloane w moich objęciach”  „Bez siły” to historia, która pokazuje, że czasem miłość potrzebuje więcej niż jednej szansy… Jeśli są takie książki, które najpierw otulają serce, potem je trochę łamią, a na końcu sklejają z powrotem to to jest właśnie jedna z nich 🥹 W trzecim tomie serii Chestnut Springs, Elsie Silver przenosi nas znów na kanadyjskie ranczo, gdzie powietrze pachnie sianem, a emocje wiszą w powietrzu. Tym razem poznajemy historię Jaspera i Sloane - dwóch dusz, które kiedyś były sobie bardzo bliskie… i które może nigdy tak naprawdę się nie rozstały. Jasper Gervais to typ bohatera, który na pierwszy rzut oka wydaje się wycofany, zamknięty w sobie i trudny do rozgryzienia. Ale pod tą skorupą kryje się ogromne serce ❤ Dorastał w cieniu traum, które zostawiły po sobie blizny i choć robi wszystko, by iść dalej, niekiedy przeszłość ciągnie go wstecz. Sloane Winthrop z kolei to dziewczyna z zupełnie innego świata. Baletnica z wyższych sfer, córka wpływowej rodziny, która od zawsze musiała być „tą idealną”. Ale pod tym perfekcyjnym obrazkiem kryje się ktoś, kto jest zmęczony, samotny i… po prostu chce być sobą. I kiedy jej życie się rozsypuje, po raz pierwszy decyduje się zawalczyć o siebie - a nie o to, czego chcą inni. Ich historia to nie przelotny romans. To powolne, czułe odzyskiwanie siebie nawzajem. Letnie wspomnienia, wspólne dzieciństwo, przyjaźń, która przetrwała lata… a teraz wraca - dojrzalsza, głębsza i pełna niedopowiedzeń. I choć każde z nich dźwiga własny bagaż, nie da się nie kibicować tej dwójce.   „-(…) Nie chcesz mnie widzieć zbyt często bez korektora. -Dla mnie zawsze świetnie wyglądasz. Z korektorem czy bez niego. W eleganckiej sukni i w dresach Harveya. W uczesanych włosach i - wskazuje moje włosy z cichym chichotem - w czymkolwiek to jest. To nie ma znaczenia. Jesteś sobą. -Pewnie mówisz to wszystkim dziewczynom, Gervais. -Nie, Słonko. Jesteś moją jedyną dziewczyną.”   Elsie Silver po raz kolejny udowadnia, że potrafi pisać o emocjach tak, że aż boli i koi jednocześnie. Nie boi się poruszać trudnych tematów… ale wszystko to robi z ogromną wrażliwością. Relacja między Jasperem a Sloane rozwija się bardzo powoli - i właśnie to sprawia, że jest taka autentyczna. Tu nie chodzi o wielką namiętność od pierwszego wejrzenia. Tu chodzi o miłość, która dojrzewa. Która czeka cierpliwie. Która zna smak straty, ale mimo wszystko wybiera… drugą szansę. Ranczo Wishing Well to miejsce, do którego sami chcielibyśmy się udać, pachnie trawą, deszczem i spokojem. Daje bohaterom poczucie, że mogą po prostu być sobą, razem, prawdziwi.  „Bez siły” to opowieść o miłości - tej do drugiego człowieka, ale przede wszystkim tej do siebie. O tym, że warto czasem zatrzymać się, wsłuchać w siebie i… dać sobie pozwolenie na szczęście. Zakochałam się w tej historii, w bohaterach, w tym spokojnym, ale tak bardzo emocjonalnym klimacie. I jestem pewna, że jeszcze nie raz wrócę na to ranczo - bo to jedna z tych książek, które zostają z czytelnikiem na długo 💜

8. Recenzja: bookswithtyna, Dregier Martyna

   „Bez siły” to jedna z tych historii, które nie łapią od razu wielką akcją, ale emocjami, które zostają z tobą na dłużej. Elise Silver opowiada o miłości, która nie spada z nieba nagle, tylko dojrzewa przez lata - od dziecięcej przyjaźni do czegoś głębszego. Sloane i Jasper poznali się jako dzieci na ranczu Wishing Well. Spędzali często razem wakacje i wtedy wszystko wydawało się łatwiejsze. A jednak życie poprowadziło ich w zupełnie różne strony. Ona została primabaleriną, on hokeistą. Dwa zupełnie różne światy i właśnie to w tej książce jest fajne. Pokazuje, że uczucie może przetrwać mimo odległości, upływu czasu i różnych doświadczeń. Ale też nie idealizuje. Silver nie tworzy bajki, tylko historię, która może się wydarzyć naprawdę - z trudnymi decyzjami, emocjami, które czasem bolą, i z bohaterami, którzy po prostu nie są idealni. Sloane to kobieta, która wydaje się krucha, ale tak naprawdę jest niesamowicie silna. Mimo presji ze strony rodziny, próbuje żyć na własnych zasadach. Jasper natomiast wszystko trzyma w sobie. Sporo w życiu przeszedł i nie za bardzo umie mówić o tym, co czuje. Ale mimo wszystko widać, że naprawdę mu zależy. Jego relacja ze Sloane rozwija się powoli, bez pośpiechu, i właśnie przez to wydaje się tak prawdziwa i szczera. Styl pisania autorki po prostu uwielbiam. Książka pochłania od samego początku i ciężko się oderwać od fabuły, natomiast dalej ubolewam nad tłumaczeniem, zwłaszcza w scenach zbliżeń między bohaterami. Niemniej jednak książka jest warta przeczytania, chociaż potrzebni tom zdecydowanie bardziej mi się podobał. Choć akcja nie skupia się już tak bardzo na ranczu, jak w innych książkach Silver, a bardziej wchodzi w sportowy świat bohaterów, zdecydowanie nie traci ona uroku. 

9. Recenzja: chaos_czytelniczy , Goszczyńska Iza

   Kocham Elsie Silver. Cokolwiek by nie napisała — wiem, że kiedy zabiorę się za czytanie to będę pochłonięta bez reszty. Będę śmiała się, ryczała, będę zachwycona i będę chciała więcej. O "Bez siły" czytałam wiele rzeczy - że nie czuć chemi między bohaterami, że to najsłabsza część, że jest w niej za dużo seksu... bs jeśli mnie spytać. Jasper i Sloane to idealny przykład friends to lovers, a ja ten motyw kocham nad życie. Czułam pomiędzy nimi nie tylko chemię, ale też tłumione przez lata namiętność i zakochanie. Bardzo podoba mi się to, że ich związek ma odpowiednią dla tego motywu dynamikę - nie uświadczycie tu hate - love, wszystko oparte jest na wzajemnej sympatii. I nawet jeśli pojawia się odrobina ukrywania przed sobą uczuć i niedopowiedzeń to szybko się rozmywa, zastąpiona przez szczere gesty i rozmowy. Uwielbiam to, jak działają tu bohaterowie. Relacje międzyludzkie są ogromną częścią fabuły tej książki - to na wątku found family i romantycznym oparte jest "Bez siły". Brak tu dramatycznych akcji — chociaż nie powiem, jest tu parę scen, w których poczułam napięcie. Brak prędzej akcji nie oznacza jednak tego, że książka jest nudna - wręcz przeciwnie. Zabawne interakcje, docinki, inteligentny humor... wszystko to sprawia, że pochłonęłam tę powieść z niebywałą przyjemnością. Widziałam też, że w zapowiedziach pojawiło się już "Bez rozwagi" i chciałabym powiedzieć tylko że CZEKAM.

10. Recenzja: Books Dreamer, Wyczółkowska Ludwika

    💜Trzeci tom serii „Chestnut Springs” to historia Jaspera i Sloane, przyjaciele z rodziny, których skrywane przyjaciół pozostają wystawione na próby, gdy ona ma stanąć przed zabezpieczeniem z mężczyzną, którego nie kocha. 💜Przyznam, że nie jest to mój ulubiony tom, ale to kwestia tego, że poprzednie postawiły wysoko poprzeczkę, pod kątem przeciwników, różniących się i całej historii. Porównane dwa pierwsze tomu, które jak dla mnie były idealne do trzeciego, który upadł na ich tle minimalnie gorzej. 💜Jedynym tak naprawdę minusem skutkiem dla zbyt małej dawki baletu i hokeja, których spodziewałam się pod uwagę, że to historia miłosna baletnicy i niezwykłego hokeisty o trudnej przeszłości. 💜Cała historia była mieszanką smutku, narzędziem i uroku, który emanował z historii bohaterów. Wątki poboczne, także te odnośnie prawdy o przeszłości Jaspera, były jak wisienka na torcie i wystąpiły, że książka nabrała głębi. Dodatkowo nie można nie zgłosić o humorze książek (teksty papy Harveya 🔛🔝). 💜Nawet nie jest to mój ulubiony tom, to zdecydowanie polecam „Bez zasilania”. Jestem pewien, że wycofany i jednocześnie zaborczy hokeista skradnie nie jedno serce. osobę, która jest fanem motywu przyjaciół z rodziny, którzy się w sobie zakochują.

11. Recenzja: Lettoaletto, Grzelak Karolina

    "Wszystko na świecie wydaje się niewłaściwe. Oprócz trzymania Sloane w moich objęciach." Elsie Silver ostatnio skradła moje serce i namiętnie czytam wszystko, co od niej wychodzi.🤭 Aktualnie na polskim rynku dostajemy jednocześnie trzy serie (w dwóch wydawnictwach) i choć nie da się czytać ich w idealnej kolejności, to nie ma to aż tak dużego znaczenia, bo każda książka opowiada o innych bohaterach. "Bez siły" to trzeci tom cyklu "Chestnut Springs" (Wydawnictwo Editio Red], ale tym razem, zamiast typowego kowboja (albo kowbojki😉), dostaniemy hokeistę i baletnicę! Jasper to przyszywany brat Eatonów, a Sloane to ich kuzynka. Znają się od dziecka, przyjaźnią od dawna, a tak właściwie wszystko wskazuje na to, że oboje są w sobie zakochani, a jednak Sloane wychodzi za innego. Przyznam, że autorka grubo rozpoczęła tę historię, obawiałam się nawet czy motyw uciekającej panny młodej mi się spodoba, ale poprowadziła wszystko świetnie! Dzień ślubu był dla nich na pewno bardzo trudny, ale rozpoczął też lawinę zdarzeń, które doprowadziły w końcu do absolutnej szczerości i odkrycia wszystkich kart. Duża część książki to będzie swoistą bańka, w której znajdą się bohaterowie i jednocześnie niewiele się wtedy działo, a oni sami byli jakby odcięci od świata, ale to wtedy najwięcej wydarzyło się na poziomie emocjonalnym. W ogóle nie odczułam, jakby stali w miejscu, choć rzeczywiście trochę tak było. Bardzo jednak spodobała mi się ich relacja i zmiana, jaką ta relacja przeszła. A może to oni przeszli zmianę? Tak, z pewnością! Sloane musiała w pewnym momencie otworzyć oczy, a Jasper przeciwnie - przestać w końcu przejmować się innymi i zacząć wierzyć w siebie. Oboje wspaniali i idealni dla siebie, nie mogłam się doczekać, aż wrócą do rzeczywistości i autorka postawi przed nimi jakieś wysokie schody. W tym punkcie nieco się rozczarowałam, bo myślałam, że znajdę tu coś większego, gorszego, a a całość wyszła troszkę mdło i przewidywalnie. Potem już tylko happy end i tyle.🤠 Kocham szczęśliwe zakończenia, ale lubię, kiedy ich osiągnięcie nie jest zbyt proste, więc tu poczułam lekki niedosyt i za to odejmuję 0,5 pkt.🤭 Do tego momentu jednak bardzo dobrze się bawiłam, niesamowicie wkręciłam się w świat bohaterów i mocno im kibicowałam! Było tu odpowiednio dużo śmiechu, smutku i "smutu", zresztą też nietuzinkowego.😉 Miło było zajrzeć do pozostałych bohaterów Elsie i pozostaję w głębokiej miłości do niej.😁 Stała się takim moim romansowym pewniakiem i mam nadzieję, że też ją znacie i lubicie! "Bez siły" trzyma poziom, choć nieco różni się od pozostałych książek autorki, chociażby tematyką i bohaterami. Gorąco polecam wszystkie! 7,5/10!💜

12. Recenzja: nala.wie, Wiencek Natalia

    Ta książka to czysta przyjemność. Jest to pierwsza książka autorki jaką przeczytałam i muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem. Bez siły to piękna historia o dwójce ludzi, którzy mają swoje rany, ale mimo wszystko próbują dać sobie szansę. Dużo emocji, trochę śmiechu, trochę łez i naprawdę świetna chemia między bohaterami. Czyta się szybko i wciąga od pierwszych stron. Idealna, jeśli szukasz czegoś romantycznego, ale z głębszym przekazem, oraz oczywiście z wątkiem kowbojskim, który ostatnio jest bardzo na czasie!! (Już chyba wiem dlaczego ;))

13. Recenzja: @melodyjnemysli, Rogoża Nikola

    Taki wątek od przyjaciół z dzieciństwa do miłości, jest tym czego oczekuje w książkach. W większości przypadków za nim nie przepadam, lecz tutaj on został naprawdę dobrze stworzony, przeplatany z resztą fabuły, nie czułam znużenia, które zwykle we mnie wywołuje to przedarcie się z tej przyjaźni do czegoś więcej. Tutaj byłam zaciekawiona całym przebiegiem ich relacji. Jest to trzeci tom serii i następny który skradł mi serce, słyszałam wiele opinii, że jest najsłabszy, lecz ja odnalazłam w nim to czego szukam w romansach, niesamowite napięcie pomiędzy bohaterami, poruszane trudne tematy, ale też klimat małego miasteczka, który jednak znając twórczość Elsie jest raczej bardziej zróżnicowany i inny, co nie powiem też było pozytywnym zaskoczeniem. Uwielbiam, że przewijają się tutaj postacie z innych tomów, jak zawsze zresztą jestem szczęśliwa gdy mogę zobaczyć te pary, które mają już ułożone życie we dwójkę, ale też usłyszeć trochę i tych pojawiających się w następnych częściach. Sama kreacja Jaspera i Sloane jest rzetelna, nie są oni powierzchowni tylko we dwoje mierzą się z jakimiś problemami, które nie są spychane na dalszy plan. Pomimo wielu różnic w ich życiu, autorka dobrała i stworzyła ich charaktery w taki sposób, że od początku łatwo uwierzyć w rodzące się pomiędzy nimi uczucie. Spicy sceny są tutaj naprawdę konkretne i choć nie czuć takiego zażenowania podczas ich czytania jak w poprzednich tomach, to jednak są trochę inne, bardziej nietypowe. Niemniej tutaj nie mamy rozwoju relacji pomiędzy bohaterami tylko w sferze cielesnej, możemy zobaczyć jak się przełamują, jak przyjaźń która ich łączyła przeradza się w coś więcej, te wszystkie wątpliwości i strach spotykany na ich drodze ma dobre podłoże. Kolejny tom, który zostawił po sobie wiele dobrych emocji i wspomnień, i choć czytałam go z wielką przyjemnością i radością, nie udało mi się przebić moich ulubieńców spod pióra autorki, choć bardzo dużą nadzieję na to pokładam w historii Winter.

14. Recenzja: bookaholic.in.me, Leszczak Joanna

    Zazwyczaj wszystkie westchnienia z lat młodości przynoszą delikatne zażenowanie po latach. Jednak są takie uczucia, których siły nie jest w stanie odebrać upływ czasu… Sloane, znakomita primabalerina, nigdy nie należała do delikatnych dziewcząt, jak wskazywałaby jej profesja. Wychowana w przepychu najbardziej ceniła sobie szalone wakacje z kuzynami. To tam znalazła bratnią duszę… Jaspera, przygarniętego przez Eastonów, którego życie nie oszczędzało już w młodości. Nawet jako wybitny hokeista posiadający ogromny majątek nie może się wyzbyć duchów przeszłości. Od zawsze byli dla siebie nawzajem kotwicą, jednak nigdy nie przekroczyli granicy przyjaźni. Może nadszedł czas, by to zmienić? „Bez siły” to kolejny tom serii „Chestnut Springs”, jednak z uwagi na to, że każdy tom opowiada o innych bohaterach, można go czytać bez znajomości poprzednich części, choćby w pełni cieszyć się lekturą warto poznać cały cykl. Silver przyzwyczaiła mnie już do płynnej i angażującej narracji, a jej pozycje pod tym względem nie zawodzą, co udowadnia ta książka. Lecz nie tworzy ona zwykłych romansów, starając się wplatać w swoje historie wartościowe treści, co bardzo cenię. Ta historia to piękna ewolucja silnej, bezcennej przyjaźni w miłość, która ma solidne podstawy i w którą wierzymy od pierwszego momentu pojawienia się bohaterów we wspólnej scenie. Otrzymujemy tu ten rodzaj miłości, o którą warto walczyć, dla której warto zaryzykować, która jest szczera, gotowa do poświęceń i wyjątkowa. Ale ta opowieść to również poruszające wątki dotyczące braterstwa, przyjaźni, rodziny, rodzicielstwa, skłaniających do refleksji nad tym, co w życiu ważne. I choć romans gra tu pierwsze skrzypce i momentami bywa gorąco to dzięki tematom pobocznym i zgrabnemu pisarstwu Silver, a także przemyślanej fabule i ciekawej kreacji postaci, jest to jedna z tych pozycji, która pozostawi coś po sobie w czytelniczym sercu, a to przecież bezcenne.

15. Recenzja: zaczytane.serce, Głaczyńska Paulina

    🖤„Bez siły” to historia Jaspera i Sloane - dwójki przyjaciół z dzieciństwa, którzy mają tak dużo wspólnej historii. Od ich pierwszego spotkania jako dzieci na ranczu Wishing Well po momenty, kiedy wszystko w ich dorosłym życiu zaczyna się rozpadać... Jasper - cichy, zamknięty w sobie hokeista, który w dzieciństwie miał życie, delikatnie mówiąc, do bani. I Sloane - baletnica z wysokich sfer, której życie od dziecka było zaplanowane w Excelu przez rodziców. 🖤I choć Jasper jest z początku chłodny i wycofany, to jak już się otwiera - OMG. Nie będę kłamać, czasami miałam ochotę potrząsnąć nim za kołnierz i krzyknąć: „CZŁOWIEKU, KOCHASZ JĄ!” Ale potem zrozumiałam - on po prostu nie wierzy, że zasługuje na cokolwiek dobrego. Sloane to w ogóle ciekawa postać. Z jednej strony delikatna jak płatek śniegu, z drugiej ma w sobie siłę, która eksploduje, kiedy w końcu postanawia żyć po swojemu. Ma narzeczonego z układu, rodzinę z oczekiwaniami i zero przestrzeni na własne pragnienia. 🖤Jasper i Sloane oboje są więźniami przeszłości i cudzych oczekiwań. I dopiero razem potrafią powoli się z tego wyplątać. Nie chcę zdradzać zbyt dużo, ale Jasper ma ciemną przeszłość, która zostawiła w nim głębokie rany. I to nie jest cukierkowa historia o tym, jak dziewczyna „naprawia” chłopaka. 🖤Mimo że pokochałam tę historię, nie była idealna. Czasami miałam wrażenie, że całość leci trochę za gładko. Brakowało mi momentów, w których widzimy, jak Jasper i Sloane na nowo się poznają. 🖤Jasper Gervais oficjalnie dołącza do grona książkowych mężów. Polecam całym sercem!

16. Recenzja: historie_budzące_namiętność, Skoczylas Katarzyna

    „Zazdrość to jedynie czubek góry lodowej. Nie masz pojęcia jak często marzyłem o tym, aby być tym mężczyzną, który cię dotyka." Jasper i Sloane znają się od dziecka i to właśnie wtedy zaczęła rodzić się ich przyjaźń, która została wystawiona na próbę czasu. Jako dorośli ludzie znów się spotykają, ale on jest teraz gwiazdą hokeja, z przeszłością która nie daje o sobie zapomnieć, a ona jest primabaleriną, której nazwisko niesie ciężar ogromnych oczekiwań. Zdaje się, że żyją w dwóch różnych światach, ale nic bardziej mylnego. Ich przyjaźń przetrwała próbę czasu, a teraz zostanie wystawiona na próbę uczuć, jakimi się darzą. Tylko czy będzie dane im być razem? „Obydwoje wkładamy całych siebie w ten pocałunek. Dobro. Zło. Tęsknotę. Ból. Miłość.” „Bez siły” to powieść o przyjaźni, miłości i trudnych wyborach, które kształtują nasze życie. Jest w niej poruszone wiele ważnych tematów, takich jak poszukiwanie szczęścia, lojalność wobec rodzinny oraz presja społeczna. Autorka buduje napięcie między bohaterami, pokazując jak niedopowiedzenia, strach przed odrzuceniem i zobowiązania rodzinne mogą niszczyć. Widzimy kontrast i to jak bardzo różnią się od siebie dwa światy. Sielski klimat rancza kontra sława, presja i oczekiwania. Ich miłosna historia jest pełna wzlotów i upadków, a przez to z zapartym tchem śledzi się rozwój wydarzeń. Nie zabraknie również pikantnych scen, które będą wywoływać rumieńce. Ta historia porusza serce i pokazuje, że przyjaźń i miłość mogą przetrwać najtrudniejsze chwile. Zanurzcie się w świecie emocji i trudnych wyborów.

17. Recenzja: silverovelove, Kirsz Sylwia

    Ta ksiazka to byto doktadnie to, czego potrzebowatam. Emocjonalna, wciagajaca i z bohaterami, których sie naprawde czuje. On - zamkniety w sobie, troche poobijany przez zycie, a mimo to opiekunczy i peten emocji, których sam nie umie do konca nazwac. Ona - z charakterem, ale tez z wtasnymi trudnosciami. I razem? Tworza cos pieknego, choc nie od razu wszystko uktada sie tatwo. Podobato mi sie to, jak autorka prowadzi relacje - bez przesady, bez bajkowego lukru, ale z emocjami, które trafiaja prosto w serce. To jedna z tych historii, które konczysz z cichym „ech" i jeszcze chwile siedzisz, zanim siegniesz po cos nowego. Polecam bardzo ❤

18. Recenzja: @ksiazkowepogadanki, Kobus Maja

    Bez siły - Recenzja 🩰🏒💜 Q: Znacie serię Chestnut Springs? Który tom jest waszym ulubionym? 🏒Ostatnio udało mi się skończyć kolejną książkę autorstwa Elsie Silver i doszłam do wniosku, że ewidentnie mam słabość do jej twórczości. „Bez siły” to już trzecia historia spod jej pióra, którą miałam okazję przeczytać i dla Was zrecenzować. Chyba nikogo nie zaskoczę, gdy powiem, że - tak - podobała mi się. Niestety, nie aż tak bardzo jak poprzedni tom, który był tak świetny, że całkowicie mnie pochłonął. Tutaj mam pewne ale, o którym zaraz oczywiście wspomnę, ale mimo wszystko to wciąż wyjątkowa opowieść, którą polecam, szczególnie fanom małomiasteczkowych romansów oraz motywu friends to lovers, który odgrywa tu istotną rolę. Autorka, jak zwykle, nie zawodzi swoim humorem, a chemię i napięcie między bohaterami czuć już od pierwszych stron. 🏒Bohaterowie bardzo szybko zyskali moją sympatię - nie raz przeżywałam razem z nimi wszystkie emocje i trudne chwile. Zwłaszcza Jasper poruszył moje serce. To cudowny człowiek, którego życie mocno doświadczyło. Czytając jego przemyślenia, miałam wrażenie, że rozumiem go lepiej, niż sama moglam się spodziewać. 🏒Pierwsze dwieście stron przeczytałam błyskawicznie - tak mnie wciągnęły. Niestety, mniej więcej w połowie powieści pojawiły się powtarzające się sceny zbliżeń między bohaterami, które trochę mnie znużyły i sprawiły, że straciłam nieco motywacji do dalszego czytania. O tłumaczeniu już nawet się nie wypowiadam bo wszyscy wiemy jaki jest problem już od pierwszej części. Ale naprawdę, tutaj, w mojej ocenie, to było po prostu za dużo. 🏒Mimo wszystko oceniam tę historię na mocne 4/5 gwiazdki i czekam na kolejny tom, który - jak słyszałam - ma być naprawdę świetny! Tym razem poznamy bliżej Winter, a jej postać już od początku wzbudziła moją ciekawość, dlatego z niecierpliwością wyczekuję jej historii🙌🏻 💜 małomiasteczkowy klimat 💜 friends to lovers 💜 cowboy romance 💜 hokeista x primabalerina

19. Recenzja: Kawka.zmlekiem, Pałczyńska Iwona

    Premiera Lubicie książki Elsie Silver??? Która jest waszą ulubioną??? 💜💜💜 Nasza bohaterka Sloane bardzo często jeździła z rodziną do swojego kuzynostwa i to właśnie tam spotyka chłopaka o przeraźliwie smutnych oczach.... już wtedy te kilkanaście lat wcześniej ten chłopak zawładnął jej sercem i duszą na całego.... Nie spodziewali się ,że zostaną przyjaciółmi tak oddanymi sobie, że przez 18 lat wszyscy wokół widzą, że oni coś do siebie czują ,a dwoje najbardziej zainteresowanych nie jest w stanie przed sobą tego przyznać. Jednak jest ktoś, kto nie zgodzi się na taki mezalians....To czego jest w stanie się posunąć Ta osoba??? 💜 Po wielu latach ona jest Primbaleriną, On sławnym hokeistą i mimo że wszystko się zmieniło,To jedno pozostało niezmienne, ich uczucie przed którym się tak bronią.... On nie potrafi być dla niej kimś dobrym na kogo ona zasługuje, ona nie potrafi przyznać się na głos ,że coś do niego czuje i w związku z tym teraz ona szykuje się do ślubu ,a On musi na to zaglądać ... Jednak w dniu tej uroczystości wydarzy się coś co na zawsze zmieni bieg wydarzeń naszych bohaterów. Czy zmieni je na dobre czy na gorsze??? Przekonają się już niedługo..... Elsie zabiera nas po raz kolejny w emocjonującą powieść do Chestnut Springs gdzie znamy poprzednich bohaterów i każda następna para, która się tam pojawia jest niemniej emocjonująca od poprzedniej..... To autorka po prostu wgryzła się tak mocno w kategorię romansów, że za każdym razem kiedy widzę jej kolejną wydaną w Polsce książkę muszę ją mieć.... Jednak najmniej z wszystkich motywów lubię chyba FRIENDS TO Lovers nie wiem dlaczego.... nie zawsze ta relacja jest napisana na tyle dobrze żeby mnie pochłonąć bez reszty .... A jednak tej autorce się udało. Jasper i Sloane to para przyjaciół ,którzy sami przed sobą nie potrafią przyznać co tak naprawdę czują do drugiej osoby i dzięki temu ta historia jest tak delikatna i tak fizycznie fascynująca dla czytelnika ,że ta książka po prostu jest nieodkładalna... Chłonęłam tę historię bez reszty od pierwszej do ostatniej strony..... Oczywiście jak przestało na tą autorkę nie brakuje nam tutaj trudniejszych motywów jak na przykład despotyczny ojciec ,mamy tu bardzo mocny ,destrukcyjny wręcz wpływ drugiego człowieka ...Gdzie władza pieniądza jest tak ogromna, że Despota potrafi zastraszyć niewinnego człowieka.Relacja naszych adoptowanych braci jest cudowna i nie brakuje w niej wzruszeń. Trudne relacje rodzinne to coś co jest solą w oku naszych bohaterów.... Zakochałam się w tej historii tak jak w poprzednich tomach ,i mam wrażenie, że z każdym kolejnym tomem moich książkowych mężów przybywa. Jest to historia bardzo gorąca🥵..... alee to Jasper więc....🤫🥹 Historia naszych bohaterów jest wzruszająca, nienachalna,erotyczna ,ale ze smakiem.....Chemia między bohaterami jest wręcz namacalna,miałam wypieki w "tych "momentach... Podsumowując, to naprawdę uroczy romans po którym będziecie chcieli jeszcze,a na dodatek autorka da nam niemały smaczek w postaci zakończenia I tym samym chyba przedstawia nowych bohaterów nowej historii.Czy jestem zaciekawiona?????Nie,moi drodzy. Ja już jestem kupiona 🫶😚

20. Recenzja: @comfort_book_, Zych Aleksandra

    🩵 Główne motywy w książce: 💜 Friends to Lovers 💜 Przyjaciele z dzieciństwa 💜 Baletnica i hokeista 💜 Skomplikowane relacje rodzinne 💜 Trauma Główni Bohaterowie: 🩰 Sloane jako dziecko kochała spędzać swoje wakacje na ranczu w Chestnut Springs. Były dla niej ucieczką od miejskiego zgiełku i obowiązków, które narzucali na nią rodzice. Poznajemy ją w momencie, gdy ta ma wyjść za mąż, za mężczyznę, którego nie kocha, a wybrał go dla niej jej tata, który jako wpływowy i bogaty człowiek chce by jego córka miała wygodne życie. Uczucia nie są dla niego ważne. 🏒Jasper to mężczyzna, który osiągnął wszystko swoją ciężką pracą. Mogłoby się wydawać, że ma wszystko: świetlną przyszłość, fanów, którzy go kochają i rodzinę, która skoczyłaby za nim w ogień, chociaż akurat z nią nie łączą go więzy krwi. Chociaż Jasper nie ma na nazwisko Eaton, tylko Gravis zarówno bracia Eaton i ich ojciec Harvy obdarzyli go ogromnym wsparciem i miłością, w chwili, gdy jego prawdziwa rodzina go porzuciła. Jasper i Sloane od dawna mieli się ku sobie, jednak ta relacja była zabroniona. Ona miała rozwijać swoją karierę baletową, a Jasper zawsze obserwował ją z daleka. Szybko wychodzi na jaw, że miał na to wpływ zaborczy ojciec dziewczyny. Gdy nadchodzi dzień ślubu, szybko okazuje się, że narzeczony Sloan miał swoje tajemnice, które w końcu ujrzały światło dzienne, dziewczyna długo nie myśląc ucieka sprzed ołtarza w białej sukni, trzymając za rękę swojego najlepszego przyjaciela. I tak właśnie wszystko się zaczyna. Ukradkowe spojrzenia, nieśmiałe uśmiechy i NAPIĘCIE pomiędzy dwójka głównych bohaterów. Wspominają stare czasy, sentymentalne rozmowy, ciepłe wieczory, które spędzali wspólnie na dachu, rozmawiając o swoich problemach. Ale Sloane jest dla Jaspera jak owoc zakazany, nie mogą być razem, bo co się stanie z jego karierą? Mężczyznę dalej dręczę demony przeszłości, nie wie czy będzie w stanie pokochać dziewczynę, tak jak ta, na to zasługuje. Ta książka to wzajemne przyciąganie i odpychanie, jak zwykle Elsie Silver opisała naprawdę cudowną historię, dwójki bohaterów. „Bez Siły” to historia o zranionym chłopcu, który nie może się pogodzić ze stratą bliskiej osoby, o chłopcu, który został porzucony przez swoich najbliższych, o chłopcu, który został przygarnięty przez obcych ludzi, którzy pokochali go całym sercem i o dziewczynie, która z całego serca pragnie sprawić by właśnie ten mały chłopiec czuł się kochany. Ja wspaniale się bawiłam czytając kolejną książkę od Elsie, chyba nikogo nie zdziwię, gdy napisze, że z niecierpliwością czekam na kolejny tom, by móc ponownie spotkać się z moimi ulubionymi bohaterami. Jasper i Sloane mają moje serce. Zdecydowanie 💜

21. Recenzja: cefeida, Piekarz Weronika

    To moje pierwsze spotkanie z twórczością Elsie Silver i jestem pozytywnie zaskoczona! ✨📚 Podeszłam do książki bez żadnych oczekiwań, pomimo tego, że widziałam ogrom pozytywnych opinii na temat jej książek. Autorka stworzyła świetnych bohaterów, między którymi od samego początku czuć było napięcie, a chemia była wręcz namacalna. Dzięki czemu ich relacja totalnie mnie wciągnęła! W książce poznajemy Jaspera i Sloane przyjaciół z dzieciństwa, których łączy nie tylko wspólna przeszłość i wakacje spędzone na ranczu, ale też uczucia, które przez lata dojrzewały wraz z nimi. Bardzo spodobało mi się to, że ich więź nie została zbudowana na jednym impulsie czy nagłym zwrocie akcji. To uczucie rosło razem z nimi nimi, przechodziło przez wzloty i upadki, i dopiero po latach miało szansę wybrzmieć naprawdę. To właśnie to uczucie, ta dojrzałość emocjonalna była dla mnie jednym z najmocniejszych punktów książki. WIdać, że autorka bardzo się postarała, aby nie spłycić tej historii - uczucia nie przychodzą łatwo, a decyzje, które podejmują mają znaczenie. Z drugiej strony jednak trochę zabrakło mi mocniej zarysowanych indywidualnych wątków bohaterów. Jasper jest hokeistą, Sloane baletnica - teoretycznie brzmi to jak przepis na dwa fantastyczne światy, ale w praktyce sport i taniec są jedynie wspomniane i nie odgrywają większej roli w samej historii. Szkoda, bo mogłoby dodać jeszcze więcej głębi i kontrastu ich postaciom. Mimo wszystko, “Bez siły” zaskoczyło mnie emocjami i ukazaniem jaka piękna może być miłość, która dojrzewa przez lata. Zdecydowanie sięgnę po kolejne książki autoki! 😍

22. Recenzja: beea.reads, Zielińska Beata

    Ranczo,przyjaciele z dzieciństwa,uciekająca panna młoda,hokeista i primabalerina,oraz relacja,która według wielu nie miała prawa zaistnieć... ,,Bez siły" to barwny,zakręcony,ale także burzliwy romans,który zafunduje wam niezwykły rollercoaster emocjonalny. Elsie Silver przenosi nas do Wishing Well,gdzie 18 lat wcześniej,na ranczu Eatonów,rozkwita niezwykła przyjaźń pomiędzy zagubionym chłopcem o smutnych oczach,oraz uroczą dziewczynką,lśniącą jak słońce. Jasper i Sloane nie sądzili wtedy,że ta relacja przetrwa lata,ale także,że pozostawi po sobie dwa złamane serca... Po kilku latach poznajemy bohaterów z całkiem innej strony.Nie są już beztroskimi dziećmi,które razem tarzały się w błocie. Sloane z pozoru powodzi się w życiu.Ma zamożnego narzeczonego,oraz oddaje się tańcu. Za to Jasper rozwija się jako hokeista,który nie może odpędzić się od tłumów fanek. Ich życia przez lata się zmieniły,ale przyjaźń i uczucia pozostały na zawsze... Relacja bohaterów była świetnie przedstawiona i wykreowana. Między Jasperem i Sloane bardzo wyraźnie było czuć oddanie,przywiązanie ,ale także szczere uczucia,które po latach coraz bardziej się nasilały. Również napięcie między bohaterami było namacalnie wyczuwalne i nie do zniesienia. Elsie stworzyła bohaterów z bardzo barwnymi i intrygującymi osobowościami. Jasper mimo trudnej i traumatycznej przeszłości,potrafił na nowo zaufać i pokochać.Był mężczyzną opiekuńczym,który dla rodziny zrobiłby wszystko. Poruszyło mnie to jak bardzo był zamknięty i tłamsił w sobie wszystkie uczucia i obawy.W szczególności poruszyła mnie przeszłość Jaspera,oraz jego lęki przed porzuceniem.Mimo,że mężczyzna troszczył i wspierał wszystkich w kółko,sam czuł się samotny i zlękniony,że zostanie sam. Cierpiał w samotności,by inni nie odczuwali bólu. Sloane mimo swojej skrytej miłości do chłopaka,nigdy z niego nie zrezygnowała. Wspierała go w każdym kryzysie i gorszej chwili mimo,że od środka dusiły ją własne uczucia. Dziewczyna całe życie starała się podporządkować,by nie zawieść rodziny,czym skazywała się na cierpienie. Miło się patrzyło,kiedy przy Jasperzr wyfrunęła z klatki i jak ptak rozwinęła swoje skrzydła. Polecam wszystkim fanom motywu ,,friends to lovers",oraz miłośnikom wiejskich klimatów🌸

23. Recenzja: Ksiazkowazuzia, Kaczmarek Zuzanna

    Całkiem nie mogłam się doczekać, aż zacznę czytać trzecią część Chestnut Springs. Już sam początek ogromnie mnie zaciekawił. Przez motyw ucieczki sprzed ołtarza, pierwsze rozdziały nie dłużyły się. Sloane i Jasper stanowili wspaniały duet. Niepięcie, które stopniowo rosło między nimi, ze strony na stronę, sprawiało, że nie potrafiłam oderwać się od czytania! Mimo, że książka głównie opiera się na relacji romantycznej głównych bohaterów. To nie zabrakło świetnie rozwiniętej fabuły. Wszystko ze sobą cudownie współgrało. Pióro autorki jak na mój gust jest lekkie i przyjemne. Jedynym minusem były opisy niektórych scen. Jeżeli czytaliście jakiś romans, który został przetłumaczony z języka angielskiego, to doskonale wiecie o co mi chodzi. W oryginalnej wersji kontekst sytuacji, czy nawet znaczenie zdania były inne. Niestety już nie pierwszy raz spotkałam się z takim przypadkiem. Na szczęście były to pojedyncze momenty, dlatego nie wpłynęło to mocno na moją ogólną ocenę książki. Było to prześwietna historia, którą z całego serca Wam polecam. Na waszym miejscu popędziłabym dodawać ją do koszyka. Zapewnia nie pożałujecie!

24. Recenzja: Bookish.soul , Kryś Paulina

    Historia od razu kupiła mnie swoim klimatem, relacją bohaterów, która ciągnęła się od dzieciństwa. I tym, że akcja dzieje się na ranczu Wishing Well, co jeszcze bardziej spotęgowało moją ciekawość do tej książki. Mimo, że Friends to Lovers jest dla mnie jednym z gorszych motywów, to w tej historii został on niesamowicie wykorzystany. Jasper i Sloane to duet, który zrobił na mnie ogromne wrażenie. On jest tym bohaterem poturbowanym przez życie, z dawnymi demonami, które wychodzą na światło dzienne. Ona jest perfekcyjną bohaterką, jednak to tylko pozór, bo wewnątrz to dziewczyna, która nie do końca wie, czego chce. A może wie, tylko nie chce tego, co zaplanowano za nią. Ich historia wciągnęła mnie niemalże od razu. Dodatkowym plusem były ogromnie odczuwalne emocje, które sprawiły, że książkę czytałam z jeszcze większym zapałem. To, co wytworzyło się między bohaterami, narastało powoli, nie było nachalne czy stworzone na siłę. Ich relacja była powolna, subtelna, ale jednocześnie bardzo emocjonalna, co mnie urzekło. Rozpływałam się każdym razem gdy nazywał ją słoneczkiem to było całkowicie urocze. Zaintrygował mnie wątek Jaspera, a konkretnie jego przeszłość i trauma, która ukształtowała jego życie. Sposób w jaki autorka opisała jego zmagania sprawiły, że odczuwałam to wszystko razem z nim i chciałam mu pomóc. Podobało mi się, że na początku ten wątek został świetnie przedstawiony, a nie był potraktowany po macoszemu. Sloane miała swoje za uszami, szczególnie jeśli chodzi o relacje z ojcem. Konkretnie chciała wyrwać się spod jego władzy, by móc samej decydować o swoim życiu. Bardzo ją podziwiam, że miała odwagę, siłę, że nie podporządkowała się i walczyła o swoje. Jednak z biegiem akcji na jaw zaczęły wychodzić nowe problemy. Miałam wrażenie, że autorka trochę się zagubiła, bo gdy wreszcie między nimi coś zaiskrzyło na poważnie, to fabuła zamiast się rozwijać zaczęła brnąć w stronę scen +18. Rozumiem jedną czy trzy sceny, ale dosłownie zaczęli robić to w każdym możliwym rozdziale. Bardzo na tym ubolewam, bo przez nadmiar tych scen nie potraktowałam ich relacji jakoś poważniej. Tak jak wcześniej mówiłam, że trauma Jaspera została świetnie przedstawiona, to kiedy zaczęło pojawiać się milion spicy scen, to jego problemy, traumy po prostu zniknęły. Jakby ten wątek nagle stał się mało ważny. Miałam takiego mindfucka, że musiałam odłożyć książkę i to przemyśleć. Mimo wszystko świetnie się bawiłam. Historia ma niesamowity klimat. Momentami czułam się, jakbym sama była w tym miasteczku. Uwielbiam styl Elsie Silver i czekam na jej kolejne książki. 4/5

25. Recenzja: Kawka nad książką, Kwiecińska Kamila

    💜💜 Elsie Silver po raz kolejny udowadnia, że potrafi pisać historie, które nie tylko chwytają za serce, ale i zostają w nim na długo. Bez siły to pełna emocji, poruszająca opowieść o dwójce ludzi, którzy przez lata byli sobie bliscy, ale nigdy nie odważyli się przekroczyć granicy przyjaźni. Jasper i Sloane, choć wychowani w zupełnie różnych światach, są połączeni wspólnymi wspomnieniami, lojalnością i cichą, głęboko ukrywaną tęsknotą. Ich historia to slow burn w najlepszym wydaniu - zbudowana na zaufaniu, pełna niedopowiedzeń, wewnętrznych walk i momentów, które rozdzierają duszę. ㅤ 💜💜 Autorka z niezwykłym wyczuciem rysuje portrety psychologiczne bohaterów. Jasper, mimo swojego statusu sportowej gwiazdy, nosi w sobie ciężar trudnej przeszłości i emocjonalnych blokad, które nie pozwalają mu w pełni otworzyć się przed światem. Sloane z kolei to kobieta rozdarta między oczekiwaniami swojej uprzywilejowanej rodziny a potrzebą autentycznego, wolnego życia. Ich wzajemna troska, cierpliwość i potrzeba bycia zrozumianym tworzą relację opartą nie na nagłym zauroczeniu, ale na głębokim, długo dojrzewającym uczuciu. Silver pokazuje, że prawdziwa miłość może wyrastać z przyjaźni - jeśli tylko damy jej czas i przestrzeń, by rozkwitła. 💜💜 Choć fabularnie książka nie odbiega znacząco od innych romansów z motywem friends to lovers, to siłą Bez siły jest emocjonalna szczerość i naturalność dialogów. Bohaterowie rozmawiają - nie uciekają przed trudnymi tematami, nie bawią się w niedomówienia. To rzadkość, a zarazem coś, co sprawia, że łatwo zżyć się z tą historią. Sposób, w jaki Jasper i Sloane wspierają się nawzajem, szczególnie w chwilach kryzysu, buduje poczucie autentyczności, którego często brakuje w tego typu opowieściach. Ich relacja rozwija się powoli, ale konsekwentnie, a każdy krok w stronę miłości wydaje się zasłużony i prawdziwy. ㅤ 💜💜 Na osobną pochwałę zasługuje styl autorki - lekki, wciągający, pełen humoru, ale i delikatności. Silver umie balansować między romantycznym napięciem a dramatycznymi momentami, unikając przesady i taniego sentymentalizmu. W Bez siły nie ma przesadnej ckliwości, ale są emocje, które rezonują. Powrót do znanego już miasteczka Chestnut Springs, krótkie spotkania z bohaterami poprzednich tomów, a także atmosfera ciepła i wspólnoty, tworzą idealne tło dla głównej historii. Jedyny niedosyt pozostawia zbyt oszczędnie potraktowane dzieciństwo Jaspera - kilka dodatkowych scen z jego przeszłości pozwoliłoby lepiej zrozumieć jego złożoność. ㅤ 💜💜 Bez siły to książka, która idealnie sprawdzi się na jeden wieczór - pochłania bez reszty i zostawia czytelnika z uśmiechem, wzruszeniem i lekkim żalem, że to już koniec. Choć w tej części nie ma baletu i hokeja zbyt wiele, ich duch jest obecny - jako symbole poświęcenia, dyscypliny i walki o siebie. To opowieść o dorastaniu do miłości, o przekraczaniu granic i budowaniu czegoś trwałego na fundamentach przyjaźni. Silver potrafi tworzyć bohaterów, których nie da się nie lubić, i historie, które chce się przeżywać razem z nimi. To kolejny dowód na to, że Chestnut Springs to miejsce, do którego warto wracać - a historia Jaspera i Sloane zajmuje w nim szczególne miejsce.

26. Recenzja: P_d_hutton_pisze_czyta , Drążek Patrycja

    "Chcę czuć się przy nim bezpieczna, ale sama nie powiedziałam mu niczego, dzięki czemu on poczułby się bezpiecznie przy mnie, a wiem,że on tego potrzebuje".  Dawno temu Jasper Gervais był zagubionym chłopakiem o ciemnogranatowych, smutnych oczach. Mieszkał na ranczu Wishing Well. Sloane Winthrop była od lat jego przyjaciółką. Przyjaciółką, którą kochał od zawsze. Teraz ona ma wyjść za kompletnego dupka. Tuż przed ślubem ich drogi się krzyżują. On jest utalentowanym hokeistą, ona sławną primabaleriną. Oczywiście, kiedy Sloane dowiaduje się, że narzeczony ją zdradza, znajduje pocieszenie w ramionach Jaspera. Kilka lat wcześniej nieco ich przyjaźń osłabła, ponieważ każdy zajął się swoją karierą. Teraz jednak wiele rzeczy wygląda inaczej. Mamy wiele schematycznych wątków: friends to lovers, uciekająca panna młoda, ona bogata, on biedny, ale czy to była zła książka? Zacznijmy od bohaterów - Jasper, to mężczyzna, który jest wycofany. Nie lubi mówić o swoich emocjach, ale kiedy przebywa z Sloane, którą nazywa słoneczkiem (to akurat było niezwykle urocze), otwiera się na relację. Ona jako jedyna potrafi do niego przeniknąć i sprawić, aby poczuł się lepiej. Ich przyjaźń była naprawdę bardzo wartościowa i cieszyłam się, że mieli siebie nawzajem w trudnych chwilach. "Czy byłby w stanie mnie kochać, gdyby oznaczało to utratę kariery i swojej pasji? Bardzo ciężko pracował, aby znaleźć się na szczycie. Przezwyciężył w tym celu wszystkie trudności".  Jas wiele razy zmagał się z odrzuceniem, dlatego lubi mieć wiele rzeczy pod kontrolą, tylko, że w miłości taki schemat nie do końca działa. Co mi się podobało, to to, że nie został przedstawiony jako chłopak, który skacze z kwiatka na kwiatek. Nie popisywał się, ani nie wykorzystywał własnej sławy. Naprawdę kochał hokej i ciężko zapracował na miejsce w którym się obecnie znajdował.  Sloane, pogubiła się. Od lat była podatna na to, co każą jej rodzice, a zwłaszcza ojciec, który był niesamowicie wpływowy. To on jest tutaj czarnym charakterem, jak to zwykle bywa, nie ma na uwadze dobra córki, tylko interesy. Można powiedzieć, że ucieczka sprzed ołtarza otwiera Sloane oczy i z pomocą przyjaciela staje na nogi. Jego troska są dla niej niezwykle pomocne. Obydwoje działają na siebie niezwykle kojąco i było to naprawdę urocze. Czuło się bliskość, przywiązanie i ich wzajemną miłość, nawet jeśli obydwoje temu zaprzeczali.  "Żadne z nas nie wypowiedziało tych słów. W pewnym sensie czuliśmy się zbyt niepewnie, zbyt niespokojnie. Krucho - niczym cegły w nieco przekrzywionej wieży. Jeden niewielki wstrząs i wali się cała konstrukcja. Obydwoje mamy swoje demony, którym boimy się stawić czoła. Obydwoje chowaliśmy głowę w piasek".  Motyw friends to lovers, ciężko jest przedstawić w dobry sposób. Nie należy on do moich ulubionych. Główni bohaterowie wiedzą, że kiedy przekroczą granicę mogą zniszczyć coś tak cennego, co zbudowali przez tyle lat. I słusznie się boją, bo w dzisiejszych czasach naprawdę ciężko o prawdziwego przyjaciela. Tyle, że wszyscy dookoła wiedzieli, że ta dwójka od zawsze miała się ku sobie. To akurat było zabawne, gdy wszyscy im dogryzali.  Książka już trochę mniej mi się podobała, kiedy w końcu para zdała sobie sprawę z tego, że są w sobie zakochani od długiego czasu. Sceny zbliżeń nie do końca pasowała mi do tego motywu, ale co kto lubi. Jest spicy, to trzeba przyznać, dlatego jeśli tego oczekujecie, będziecie zadowoleni. Autorka ma przyjemny styl, da się zżyć z bohaterami, podobał mi się również klimat małego miasteczka. No i fajny pomysł z tymi wiadomościami na początku rozdziałów. Ta książka bywa momentami zabawna, czuła jak i pokazuje wewnętrzny dylemat bohaterów. Nie jest wymagająca, bywa schematyczna, ale da się z nią dobrze spędzić czas. Moje pierwsze spotkanie z autorką uważam za udane. Na pewno sięgnę po inne jej książki. 

27. Recenzja: thou.sandlives, Panek Milena

    4.75/5 Po pierwszą książkę Elsie sięgnęłam latem ubiegłego roku i była to właśnie pierwsza część serii „Chestnut Springs”. Od tamtej pory, z każdym nowym przeczytanym tytułem, zakochuję się w twórczości autorki coraz bardziej. Do „Bez siły” miałam naprawdę ogromne oczekiwania. Poprzedni tom zdobył nie tylko 5/5, ale również całe moje serce. Miałam nadzieję, że historia Sloane i Jaspera rozkocha mnie w sobie w podobny sposób i… NIE ZAWIODŁAM SIĘ. Pokochałam ten tytuł, pokochałam bohaterów, pokochałam relację, jaką tworzyli od… w zasadzie od zawsze. „Pokochałam Jaspera Gervaisa już pierwszego dnia, gdy go tylko zobaczyłam.” Mimo, że wtedy Sloane była jeszcze dzieckiem. Mimo, że Jasper był od niej o 6 lat starszy. Mimo, że wychowywał się razem z jej kuzynami i wszyscy oczekiwali, że będzie traktowała go jak członka rodziny. I chociaż próbowała, nie potrafiła. Jej serce zawsze biło mocniej tylko dla niego. Nawet wtedy, kiedy stali się najlepszymi przyjaciółmi. Nawet wtedy, kiedy patrzyła, jak najważniejsza osoba w jej życiu staje się popularnym i rozchwytywanym hokeistą, fotografowanym z wieloma kobietami u jego boku. Nawet wtedy, kiedy… została narzeczoną innego mężczyzny. „Czy żal ma barwę?” Od lat byli ze sobą bardzo blisko, choć nigdy wystarczająco. Rozumieli się bez słów, jak nikt inny, choć pochodzili z dwóch zupełnie różnych światów. Baletnica i hokeista. Dziewczyna, która całe życie musiała się dostosowywać do potrzeb innych ludzi i mężczyzna, który miał obsesję na punkcie sprawowania kontroli. To nigdy nie miało prawa przerodzić się w coś więcej. Mimo, że oboje tak bardzo tego pragnęli. I równie mocno z tym walczyli. Do czasu, aż… stracili siły. „Nie chcę cię zepsuć. Nie chcę cię skrzywdzić. […] A przede wszystkim nie chcę cię stracić.” Trzeci tom serii „Chestnut Springs” ma w sobie wszystko, co charakteryzuje romanse od Elsie, a jednocześnie jest też trochę inny. Przede wszystkim nie ma tu zbyt dużo… kowbojskiej codzienności na ranczu. Bohaterowie pochodzą z różnych środowisk, choć farma jest pewnym stałym elementem w ich życiu. Miejscem, w którym czują się bezpiecznie. Miejscem, gdzie mogą być sobą i… ze sobą. W jakikolwiek możliwy sposób. Najważniejsza część fabuły to oczywiście wątek romantyczny, ale „Bez siły” to nie tylko relacja głównych bohaterów - mamy tu również małe miasteczko, skomplikowane więzi rodzinne, m.nipulacje psychiczne, wieloletnią tr@umę i… wątki sportowe niezwiązane w żaden sposób z końmi ani bykami, tym razem. Wszystko to napisane z wyjątkową wrażliwością i subtelnością. A „friends to lovers” w wykonaniu Elsie? Cudo. Nie należę do fanów tego motywu, ale za to jestem fanką historii Jaspera i Sloane. A przede wszystkim ich pięknej relacji, opartej na wieloletnim zaufaniu, zrozumieniu i szacunku. Pojawili się też bohaterowie innych tomów, a nawet części, co również kocham w książkach autorki - nieważne w jakim miejscu jest osadzona akcja, zawsze czuję się z nim od początku mocno związana. I wiem, że odnajdę w nim ciepło, komfort i humor. A jeżeli chodzi o spicy sceny, to… cóż, są. Powiedziałabym, że nawet mocniejsze niż w poprzednich częściach, ze względu na „upodobania” Jaspera, ale też… dużo lepiej napisane. Czy tylko mi się tak wydaje? W porównaniu do „Bez skazy” i „Bez serca”, mam wrażenie, że tłumaczenie „Bez siły” wypada dużo lepiej. I chociaż tom Cade’a i Willi wciąż pozostaje moim ulubionym z tej serii, to temu niewiele do niego brakuje. Były emocje, było mnóstwo wzruszeń i pięknych momentów. Okazało się też, że wcale nie trzeba koni ani byków, aby rodeo z Elsie było niezapomniane <3 Książkę oceniłam na 4.5 i daję dodatkowe 0.25 za bonusowy rozdział Harveya - UWIELBIAM GO I TO, ŻE FACET MA SWOJE 5 MINUT W KAŻDEJ CZĘŚCI. ZASŁUGUJE!

28. Recenzja: @bookslover_romance, Stępień Aleksandra

    Z bólem serca to piszę, ale „Bez siły” trochę mnie zawiodło. Jasper’a i Sloane łączy długoletnia przyjaźń. Oboje jednak czują do siebie coś więcej, ale boją się do tego przyznać. Niespodziewana wspólna podróż okaże się przełomowym momentem ich relacji. Nie wiem, czemu, ale już zanim zabrałam się za czytanie „Bez siły” to coś przeczuwałam, że historia bohaterów nie zachwyci mnie tak, jak inne książki autorki. Nie pomyliłam się. Początek historii zapowiadał się obiecująco. Sloane jako uciekająca panna młoda i Jasper, który jej w tym pomógł. Jednak im dalej zagłębiałam się w książkę, tym coraz mniej mi się ona podobała. Niby podobała mi się przyjaźń, ta więź, która połączyła bohaterów, jednak zbytnio nie czułam między nimi chemii. Trzeba jednak przyznać, że historia chwilami łapała za serce. Sloane i Jasper to bohaterowie, których życie nie jest do końca idealne. Jasper miał ciężkie dzieciństwo i mimo że aktualnie jego kariera się rozwija, to jednak w głębi wciąż jest tym zagubionym chłopcem. Do Sloane po zerwaniu zaręczyn dociera, że dziewczyna na piedestale stawia dobro rodziny zamiast swojego. Jednak Jasper uświadamia ją, że pora zawalczyć o swoje. Za samą fabułę dałabym książce 3 gwiazdki, jednak pojawienie się w niej bohaterów z poprzednich tomów tej serii, jak i, innych książek autorki, nadało historii wyjątkowości i za to podniosłam swoją ocenę. Chociaż „Bez siły” nie zachwyciło mnie tak, jak inne książki autorki, to jednak całkiem dobrze się ją czytało. Autorka ma taki styl pisania, że jej książki wciągają i bardzo szybko się je czyta.

29. Recenzja: Biblioteczka Marzeń , Bartoszewicz Alicja

    „ᴡᴄᴢᴇᴘɪᴀᴍʏ ꜱɪᴇ ᴡ ꜱɪᴇʙɪᴇ, ᴊᴀᴋ ᴛᴏ ʀᴏʙɪʟɪꜱᴍʏ ᴘʀᴢᴇᴢ ᴡɪęᴋꜱᴢᴏść ɴᴀꜱᴢᴇɢᴏ ᴢʏᴄɪᴀ. ᴘᴏɴɪᴇᴡᴀᴢ ᴄᴏᴋᴏʟᴡɪᴇᴋ ʙʏ ꜱɪᴇ ɴɪᴇ ᴅᴢɪᴀʟᴏ ɴᴀ ᴄᴀʟʏᴍ ꜱᴡɪᴇᴄɪᴇ, ᴡꜱᴢʏᴛꜱᴋᴏ ᴡʏᴅᴀᴊᴇ ꜱɪᴇ ʟᴇᴘꜱᴢᴇ, ɢᴅʏ ᴍᴀᴍ ᴊᴀ ᴡ ꜱᴡᴏɪᴄʜ ʀᴀᴍɪᴏɴᴀᴄʜ.“ ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊᴀ Od pierwszych stron "Bez siły" poczułam dobrze znane ciepło, które zawsze towarzyszy książkom Elsie Silver. Tym razem historia toczy się w nieco spokojniejszym rytmie — podróż samochodem przez miasteczka, ucieczka z własnego ślubu i stopniowe budowanie relacji między Jasperem i Sloane. Od początku można było wyczuć między nimi napięcie, a każdy ich gest czy spojrzenie miał w sobie coś rozbrajającego. Choć różniło ich wiele — on gwiazda hokeja, ona tancerka baletowa — ich uczucia były naturalne i prawdziwe. Sloane zaskoczyła mnie swoją siłą — za delikatną fasadą kryła się ogromna odwaga. Jej walka o własne marzenia, wbrew oczekiwaniom rodziny, była jednym z najmocniejszych elementów tej historii. Jasper, choć odniósł sukces na lodowisku, także skrywał pustkę, której sława nie potrafiła zapełnić. Delikatnie zarysowany motyw różnic społecznych dodawał tej opowieści głębi i pokazywał, że serce nie zna granic. Uwielbiam, że w tle przewijali się też znani bohaterowie z wcześniejszych tomów — zwłaszcza Harvey, którego wątek wzbudził we mnie ogromną sympatię. Mimo całego mojego zachwytu, muszę przyznać, że zabrakło mi mocniejszego zaakcentowania pasji bohaterów — balet Sloane został potraktowany trochę po macoszemu.. Chętnie też zobaczyłabym więcej retrospekcji z ich dzieciństwa, żeby głębiej poczuć, jak ich uczucia się rozwijały. Relacja od przyjaciół do kochanków została poprowadzona dobrze, ale momentami brakowało mi większej intensywności. No i oczywiście minusem będzie tłumaczenie, które momentami mnie irytowało. Choć poprzednie tomy serii lubię troszkę bardziej, nadal czułam tę magię, jaką Elsie tworzy w każdej swojej książce. Jej styl pisania sprawia, że nawet najspokojniejsze sceny potrafią wywołać uśmiech i wzruszenie. Ten tom, z dodatkowymi scenami Harveya i Cordelii oraz przedsmakiem historii Winter i Theo, zaostrzył mój apetyt na kolejną część. Jeśli kochacie ciepłe romanse pełne emocji — koniecznie sięgnijcie po "Bez siły"! 

30. Recenzja: booktoksm, Mazur Marcelina

    Bez siły Elsie Silver Chestnut Springs #3 Książka opowiada historię Jaspera i Solane. Jas jest hokeistą a Solane profesjonalną baletnicą, która niedługo wychodzi za mąż niestety nie za chłopaka którego darzy uczuciem swojego najlepszego przyjaciela z dzieciństwa, lecz faceta który współpracuje z jej ojcem. Jest to typowy romans, który daje nam wszystkie oczekiwane emocje takie jak radość, smutek, zdziwienie i zachwyt. Na całej książce bawiłam się super i niczego nie żałuję. Przypominam, że książka jest 18+ przez co nie polecam jej czytać osobom młodszym. Jest warta przeczytania i na pewno się na niej nie zawiedziecie! 5/5⭐ Polecam 

31. Recenzja: dominika.books, Saba Dominika

    Elsie Silver sprawiła, że pokochałam książkę z motywem, którego nie lubię… Jasper i Sloane przyjaźnili się od zawsze. Teraz, są już dorośli, Jasper jest sławnym hokeistą, a Sloane ma wyjść za mąż. Jednak chwilę przed ślubem okazuje się, że narzeczony ją zdradza. Na szczęście na miejscu był Jasper, który pomógł jej uciec z całego wydarzenia. Tym samym, dwójka przyjaciół dostaje szansę na poznanie się bliżej… Szczerze mówiąc, spodziewałam się po tej książce czegoś innego. Dlaczego? Już wyjaśniam. Bez Siły to książka mocno oparta na emocjach głównych bohaterów. Nieustannie wchodzimy im do głów. Poznajemy ich myśli. Dostajemy wiele rozmów, a trochę mniej akcji. Pod tym względem książka jest „spokojniejsza”, ale jednocześnie piękna i wzruszająca. Dwie poranione dusze, które odnalazły się po latach. Na ogół nie lubię motywu friends to lovers, ale dzięki tej powieści bardzo go polubiłam. Relacja Jaspera i Sloane jest cudowna, na bazie przyjaźni zbudowali piękną miłość. Sloane jest baletnicą, ale moim zdaniem, ten wątek mógłby być bardziej rozwnięty. Jednym z motywów jest road trip. Bohaterowie podróżują i odwiedzają innych bohaterów z serii! Chciało mi się płakać, gdy pojawiły się postaci z serii Gold Rush Ranch. Wszystkie książki Elsie są dla mnie jak powrót do domu. Niosą za sobą niesamowite ciepło, które odczułam również tutaj. Mimo miłości do autorki, uważam, że ten tom wypada najsłabiej. Zabrakło mi tutaj odrobiny akcji i rozwinięcia motywu baletu. Ale!! Dalej oceniam tę książkę jako 4,5/5. To była cudowna przygoda. Polecam tą książkę zarówno dla fanów hokejówek, małomiasteczkowych romansów, jak i dla osób, które kochają motyw friends to lovers, oraz dla tych, które go nie lubią, ponieważ po lekturze możecie się do niego przekonać jak ja!

32. Recenzja: studyjulkaaa, Szatkowska Julia

    uwielbiam książki Elsie, zwłaszcza serię z której pochodzi właśnie "Bez siły", więc bardzo ucieszyłam się, że pojawiło się już tłumaczenie kolejnego tomu i będę mogła poznać historię kolejnej parki, której przedsmak mieliśmy już w "Bez serca" i chociaż nie jestem najwiekszą fanką motywu friends to lovers tutaj naprawdę mi się on podobał co dzieje się bardzo rzadko. kocham styl pisania autorki, za każdym razem gdy sięgam po jedną z jej książek zakochuje się w nim jeszcze bardziej, choć mogłoby się wydawać, że bardziej się nie da, to Elsie pokazała, że potrafi stworzyć takich bohaterów, którzy pochłoną czytelnika bez reszty, dodatkowo dołoży świetną fabułę i mamy kolejną świetną historię do przeczytania dosłownie w jeden dzień, bo tak wciąga, że po prostu nie chce się jej odkładać, tylko czytać, aby dowiedzieć się co będzie dalej i jak to wszystko się skończy! Elsie za każdym razem kreuje bohaterów, których po prostu nie da się nie lubić, i choć Jasper i Sloane nie są moją ulubioną parą z tej serii, to od razu obdarzyłam ich sympatią i podczas czytania bardzo im kibicowałam, a zarazem nie raz miałam okazję jakoś się tam do nich teleportować i ich wyściskać, bo łzy w oczach kilka razy podczas czytania się pojawiły. ich relacja na początku wyglądała jak we wszystkich książkach z motywem friends to lovers, ale gdy już przeszli do lovers, to super się o nich czytało i z chęcią przeczytałabym jeszcze kilka dodatkowych rozdziałow z ich perspektyw!

33. Recenzja: ksiazkowanika_poleca, Dudkiewicz Weronika

    „Bez siły” to poruszająca opowieść o miłości, która wyrosła z dziecięcej przyjaźni i przetrwała lata rozłąki, bólu oraz trudnych życiowych wyborów. Jasper i Sloane to bohaterowie, których losy splatają się na ranczu Wishing Well - miejscu, gdzie kiedyś wszystko było prostsze. Lata później spotykają się jako dorośli, pełni blizn, z których każda ma swoje źródło w przeszłości. Autorka w mistrzowski sposób prowadzi narrację, pozwalając czytelnikowi wejść do głów bohaterów i poczuć emocje, które w nich buzują. Zachwyca sposób, w jaki została ukazana ich relacja - powolne budowanie napięcia, wzajemne wycofanie i strach przed zranieniem sprawiają, że ta historia jest niezwykle autentyczna. Jasper, cichy, skryty, targany poczuciem winy, i Sloane, zamknięta w złotej klatce rodzinnych oczekiwań, tworzą duet, którego nie da się nie kibicować. Ich rozmowy - pełne niedopowiedzeń, ale i chwil szczerości - są esencją dojrzałej, ale nadal niepewnej więzi. Autorka nie ucieka od trudnych tematów - porusza kwestie straty, presji społecznej, rodzinnych zobowiązań. Jednocześnie nie traci z oczu delikatności uczucia, które przez lata dojrzewało w cieniu niespełnionych marzeń. Chemia między bohaterami jest wyczuwalna w każdym spojrzeniu i geście. To historia nie tyle o idealnej miłości, co o takiej, która musi zostać wywalczona, a potem zasłużenie odzyskana. „Bez siły” wciąga od pierwszych stron i zostawia z sercem pełnym emocji - to piękna, dojrzała opowieść o dwóch duszach, które nie potrafią być razem… ale też nie potrafią żyć osobno 🧡

34. Recenzja: historiebyjk , Kozaryn Julia

    To jedna z tych książek, które nie tylko się czyta, ale które się czuje. Do teraz mam w sobie ten zapach letniego powietrza, pyłu z rancza i rozgrzanych od słońca emocji. On - kiedyś zagubiony chłopak z oczami, w których można było się utopić. Ona - delikatna dusza z wielkimi marzeniami, która każdego lata wracała do rancza Wishing Well. Ich relacja dojrzewała razem z nimi - z dziecięcej przyjaźni wyrosło coś głębszego, bardziej kruchego, intensywnego. I choć oboje już dawno dorośli, między nimi wciąż iskrzy. Ale nie w taki oczywisty, nachalny sposób. Tu wszystko dzieje się powoli. Między spojrzeniami, półsłówkami, drobnymi gestami, które mają większą wagę niż jakiekolwiek wyznania. To, że on nazywa ją słoneczkiem - rozczuliło mnie do granic. A każda scena, w której ich palce się stykają, każda rozmowa, każde niezręczne milczenie… czysta chemia. Czułam to całą sobą. Piszczałam, śmiałam się, wzruszałam. Bo ta książka naprawdę serwuje emocje na najwyższym poziomie. Nie będę kłamać - friends to lovers to nie mój ulubiony motyw. A jednak tutaj… działało. Działało tak dobrze, że nie chciałam, żeby to się kończyło. Bo pod tą relacją jest cała masa bólu, niespełnienia, niedopowiedzeń. Jasper z jego trudną przeszłością. Sloane uwięziona w życiu, które zaplanowano za nią. To wszystko sprawia, że ich miłość nie jest prostą historią. Ale właśnie dlatego tak bardzo się w nią wierzy. Styl Elsie Silver to miód na czytelniczą duszę - lekki, obrazowy, emocjonalny. Pochłonęłam „Bez siły” w kilka godzin, bo po prostu nie mogłam się oderwać. I do dziś mam w głowie niektóre sceny. Takie, które zostają na długo. CZYTAJCIE KSIĄŻKI ELSIE SILVER! 4,25/5 ✨

35. Recenzja: Bookkateee , Jabłczyk Katarzyna

    Ona od dziecka bez pamięci zakochana w chłopcu o najsmutniejszych oczach. Wepchnięta przez ojca w ramiona mężczyzny, który jest jego partnerem biznesowym. Primabalerina zamknięta w klatce manipulacji. On utalentowany hokeista, który został zniszczony przez biologiczną rodzinę. Znalazł schronienie w małym miasteczku Wishing Well, gdzie rodzina Eatonów obdarzyła go ciepłem i wsparciem. Dwa zranione serca, które łączy prawdziwa, nierozerwalna przyjaźń. Czy jako dorośli odnajdą w sobie głęboko zakorzenione uczucia? Książki Elsie są dla mnie niesamowicie komfortowym miejscem. Uwielbiam ten małomiasteczkowy klimat, który tak rewelacyjnie za każdym razem autorka nam przedstawia. „Bez Siły” to książka, którą potrzebowałam przeczytać i się nie zawiodłam. Napięcie pomiędzy bohaterami wyczuwalne jest od pierwszych stron i z biegiem wydarzeń przybiera na sile. Zazdroszczę Sloane i Jasperowi takiej przyjaźni jaka ich łączy. Nierozerwalna, silna, dla której są w stanie poświęcić dosłownie wszystko. Ich wspólna droga jest trudna, pełna wzlotów i upadków, ale w tym całym amoku życia są razem i to jest piękne. Uzdrawiają sobie nawzajem swoje poranione serca, czasem nie zdając sobie nawet z tego sprawy. Ta historia mnie wzruszyła, ale i również nie zabrakło rumieńców na twarzy, szybszego bicia serca oraz motylków w brzuchu. Uwielbiam to jak Elsie wplata do historii humor a także ważne tematy, z którymi zmierzają się bohaterowie. To niewątpliwie moja ulubiona część z serii Chestnut Springs i mam nadzieję, że spodoba się również wam. I oczywiście z niecierpliwością czekam na historię opryskliwej Winter!!

36. Recenzja: osobisty.spis.tresci, Bylica Małgorzata

    Elsie Silver to ukochana przez wiele czytelniczek autorka, której twórczość miałam okazje poznać za sprawą książki „Bez siły”, czyli trzeciego tomu serii "Chestnut Springs". Motywy: 💜 Friends to lovers 💜 Baletnica vs. hokeista 💜 Małomiasteczkowy klimat 💜 Uciekająca panna młoda ⛸ Powieść czyta się bardzo szybko za sprawą lekkiego pióra autorki. Myślę, że jej umiarkowany styl może spodobać się każdemu, mnie zdecydowanie przypadł do gustu. ⛸ Fabuła opiera się na relacji między Jasperem i Sloane, których w dzieciństwie połączyła przyjaźń i wspólny sekret. Kiedy Sloane ucieka z własnego ślubu dla Jaspera uchyla się furtka… ⛸ Postać Jaspera wydaje mi się nieco niespójna. Łączy w sobie odnoszącego sukcesy sportowca, straumatyzowanego chłopca, powściągliwego człowieka i doskonałego kochanka, a wszystko to spakowane w jednym idealnym ciele 🤯 Zbyt piękne żeby było prawdziwe, ale w książce czemu nie 🤭 ⛸Za co lubimy motyw from friends to lovers? Myślę, że za ogromny romantyczny ładunek, jaki niesie ze sobą pierwsze, niewinne uczucie i to co nam się z nim kojarzy. Czy miałoby szansę przetrwać w dorosłym życiu, czy warto pielęgnować w sobie miłość z dzieciństwa? W prawdziwym życiu wątpię, a w fikcyjnym zdecydowanie tak!💜💜💜

37. Recenzja: book_wika_56_, Gubas Wiktoria

    Historia młodych ludzi, w której dużo się dzieje. Sloane jest kobietą, która odniosła sukces w balecie pochodzi ona z wyższych sfer społeczeństwa. Jasper to mężczyzna kochający hokeja, ale czy tylko sport. Z głównym bohaterem polubiłam się od razu, dużo przeszedł i spotkało go wiele przykrych sytuacji. Od początku w książce dużo się dzieje. Bohaterom bardzo dużo czasu zajmuję powiedzenie prawdy dopiero po szczerej rozmowie i wyjawieniu wielu skrywanych rzeczy coś się zmienia. Ale w jaki sposób ? Ojciec głównej bohaterki, a także narzeczony denerwują mnie bardzo i irytują. Czy bohaterowie będą razem mimo przeciwności losu? Słodkie jest to co jest w stanie poświęcić Jasper dla Sloane. W książce jest wiele scen emocjonalnych. Był moment, który trochę przynudzał ale potem od razu była akcja. Dedykacja spodobała mi się od razu posiada pewien przekaz. Książka bardzo szybko się czyta. Cieszę się, że książka skończyła się w taki sposób. Fajnie, że na końcu są dodatkowe rozdziały wprowadzenia. Zachęcam do przeczytania.

38. Recenzja: paulaczyta, Ciulak Paula

    On jest wszystkim, czego pragnęłam... Tyle, że moje marzenia są nieosiągalne Jasper mieszkał na ranczu, które Sloan odwiedzała co wakacje. Aktualnie on jest hokeistą, ona primabaleriną z bogatej rodziny. Od lat łączyła ich przyjaźń, q a w duchu liczyli na coś więcej. Jednak ona ma narzeczonego zhba wspólnika ojca, życie idealne które nie dawało jej szczęścia. Jednak wszystko może się zmienić. Jej sytuacja jest niełatwa, jego życie bolesne. Jak to może się potoczyć? Piękna okładka, uroczy fioletowy kolor którzy przyciąga wzrok. Słyszałam dobre opinie o książkach autorki i byłam ciekawa. Nie zawidołam się. Bardzo mi się spodobała. Dużo emocji, uczuć, lekki styl pisania i wciągająca. Dla fanów wątków hokeiowych, dawnych miłości, przyjaźni do miłości, złamanych serc. Bardzo ciekawa.

39. Recenzja: ksiazkowamagda , Ostrowska Magdalena

    🩷 ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊᴀ ʙᴇᴢ ꜱɪᴌʏ 🩷 ʜᴇᴊ ʙᴏᴏᴋꜱᴛᴀɢʀᴀᴍ. ᴅᴢɪś ᴘʀᴢʏᴄʜᴏᴅᴢę ᴅᴏ ᴡᴀꜱ ᴢ ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊą "ʙᴇᴢ ꜱɪᴌʏ" ᴀᴜᴛᴏʀꜱᴛᴡᴀ ᴇʟꜱɪᴇ ꜱɪʟᴠᴇʀ. Moja ocena: ★★★★ "Bez siły" jest historią której trochę się obawiałam. Szczególnie po wielu negatywnych opiniach na jej temat. Jednak postanowiłam podejść do niej, bez żadnych oczekiwań, oraz z otwartą głową. I to była moja najlepsza decyzja. Bo książka całościowo mi się spodobała i nie zawiodłam się. Owszem było kilka rzeczy, które nie bardzo mi się spodobały, ale one końcowo, nie wpłynęły drastycznie na moje odczucia względem niej. Styl pisania autorki jest mi dobrze znany z jej poprzednich historii. Jest on lekki i przyjemny. Nawet jeśli porusza w niej trudne tematy to pozostaje on bardzo łatwy do czytania. Od samego początku Elsie potrafi mnie wkręcić w swoje pozycje i nawet nie wiem co w nich jest takiego, że nie umiem się od nich oderwać. Nie brakuje w nich emocji, oraz bardzo łatwo jest mi zżyć się z bohaterami i przeżywać wraz z nimi to co przechodzą. Wiec może dlatego tak bardzo lubię je czytać. Nie przepadam zbytnio za motywem friends to lovers, bo niejednokrotnie był on poprowadzony w bardzo nudny i przewidywalny sposób. Przez co w większości przypadków nudziłam się na nich. Jednak nie tutaj. Jestem w szoku, że właśnie w książce Elsie bardzo mi się spodobał. Sloane jest bohaterką, którą polubiłam od samego początku. Nie umiem wytłumaczyć, ale ma w sobie coś takiego co sprawiło, że szybko się z nią zżyłam. Jest ona niezwykle delikatną osobą, bardzo też wrażliwą. Mało kiedy myśli o samej sobie i przez większość życia robiła wszystko by zadowolić innych. Zapominała też o sobie, co niejednokrotnie sprawiało, że pękało mi serce i było mi niezwykle przykro, że najbliższe jej osoby zamiast ją wspierać podcinały jej skrzydła. Jasper to bohater którego pokochałam. Skradł on całe moje serce. A poznawanie jego historii spowodowała u mnie niejednokrotnie wiele łez. Miałam ochotę wejść do książki i mocno go przytulić. To co go spotkało było dla mnie przykre. Był tylko dzieckiem, ale życie go nie oszczędzało. Jednak te wszystkie sytuacje spowodowały tym kim jest teraz. Mimo, że ruszył dalej, jego życie w miarę się ułożyło to nie zapomniał o przeszłości. Bolało mnie to w jaki sposób o sobie myślał i uważał się za gorszego nie zasługującego na szczęście. Wyżej wymieniona dwójka przyjaźniła się od zawsze. Byli dla siebie naprawdę ogromnym wsparciem. Łączyło ich naprawdę wiele pięknych wspomnień, ale i nie tylko. W swoim towarzystwie bywają w stu procentach sobą. Nie muszą niczego udawać i mogą sobie powiedzieć o wszystkim. Pewnego dnia chłopak ratuje dziewczynę przed popełnieniem w jej życiu największego błędu a mianowicie zostania żoną mężczyzny, który nie był dla niej właściwą osobą. Jestem zakochana w sposobie w jakim została ukazana ich relacja. Nie raz, nie dwa, miałam motylki w brzuchu. A napięcie było wyczuwalne pomiędzy wyżej wymienioną dwójką. Jestem urzeczona w sposobie w jaki autorka pozwoliła nam jako czytelnikom wejść do głów bohaterów i poznać ich myśli od środka. Nie brakowało tutaj właśnie bolesnych rzeczy, które dusili w sobie i nie chcieli za wszelką cenę powiedzieć ich na głos. Sposób w jaki ze strony na stronę ich relacja ulegała zmianie i pojawiały się uczucia i pozwolili sobie w końcu przejść na całkowicie inny poziom w ich relacji była niezwykle satysfakcjonująca. Ich wspólne rozmowy, najmniejsze gesty czy słowa mówiły najwięcej. Kocham ich wspólne momenty i jestem urzeczona tym jak na każdym kroku pokazywali sobie jak są szczęśliwi, że mają siebie wzajemnie. Nie będę ukrywać, że pewne rzeczy naprawdę mocno poruszyły moim sercem i nie spodziewałam się, że wywołają one tak wiele emocji i łez. Ale tak właśnie się stało. Pewna scena rozkruszyła moje serce w małe kawałeczki by końcowo je skleić. Jeśli zastanawiacie się czy sięgnąć po tą pozycję i serię to tak jak najbardziej Wam ją polecam. Naprawdę warto. Ja bawiłam się na nich naprawdę dobrze. Już nie mogę się doczekać kolejnej części i mam nadzieję, że nie będę musiała długo na nią czekać.

40. Recenzja: ksiazkowamagda, Ostrowska Magdalena

    🩷 ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊᴀ ʙᴇᴢ ꜱɪᴌʏ 🩷 ʜᴇᴊ ʙᴏᴏᴋꜱᴛᴀɢʀᴀᴍ. ᴅᴢɪś ᴘʀᴢʏᴄʜᴏᴅᴢę ᴅᴏ ᴡᴀꜱ ᴢ ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊą "ʙᴇᴢ ꜱɪᴌʏ" ᴀᴜᴛᴏʀꜱᴛᴡᴀ ᴇʟꜱɪᴇ ꜱɪʟᴠᴇʀ. Moja ocena: ★★★★ "Bez siły" jest historią której trochę się obawiałam. Szczególnie po wielu negatywnych opiniach na jej temat. Jednak postanowiłam podejść do niej, bez żadnych oczekiwań, oraz z otwartą głową. I to była moja najlepsza decyzja. Bo książka całościowo mi się spodobała i nie zawiodłam się. Owszem było kilka rzeczy, które nie bardzo mi się spodobały, ale one końcowo, nie wpłynęły drastycznie na moje odczucia względem niej. Styl pisania autorki jest mi dobrze znany z jej poprzednich historii. Jest on lekki i przyjemny. Nawet jeśli porusza w niej trudne tematy to pozostaje on bardzo łatwy do czytania. Od samego początku Elsie potrafi mnie wkręcić w swoje pozycje i nawet nie wiem co w nich jest takiego, że nie umiem się od nich oderwać. Nie brakuje w nich emocji, oraz bardzo łatwo jest mi zżyć się z bohaterami i przeżywać wraz z nimi to co przechodzą. Wiec może dlatego tak bardzo lubię je czytać. Nie przepadam zbytnio za motywem friends to lovers, bo niejednokrotnie był on poprowadzony w bardzo nudny i przewidywalny sposób. Przez co w większości przypadków nudziłam się na nich. Jednak nie tutaj. Jestem w szoku, że właśnie w książce Elsie bardzo mi się spodobał. Sloane jest bohaterką, którą polubiłam od samego początku. Nie umiem wytłumaczyć, ale ma w sobie coś takiego co sprawiło, że szybko się z nią zżyłam. Jest ona niezwykle delikatną osobą, bardzo też wrażliwą. Mało kiedy myśli o samej sobie i przez większość życia robiła wszystko by zadowolić innych. Zapominała też o sobie, co niejednokrotnie sprawiało, że pękało mi serce i było mi niezwykle przykro, że najbliższe jej osoby zamiast ją wspierać podcinały jej skrzydła. Jasper to bohater którego pokochałam. Skradł on całe moje serce. A poznawanie jego historii spowodowała u mnie niejednokrotnie wiele łez. Miałam ochotę wejść do książki i mocno go przytulić. To co go spotkało było dla mnie przykre. Był tylko dzieckiem, ale życie go nie oszczędzało. Jednak te wszystkie sytuacje spowodowały tym kim jest teraz. Mimo, że ruszył dalej, jego życie w miarę się ułożyło to nie zapomniał o przeszłości. Bolało mnie to w jaki sposób o sobie myślał i uważał się za gorszego nie zasługującego na szczęście. Wyżej wymieniona dwójka przyjaźniła się od zawsze. Byli dla siebie naprawdę ogromnym wsparciem. Łączyło ich naprawdę wiele pięknych wspomnień, ale i nie tylko. W swoim towarzystwie bywają w stu procentach sobą. Nie muszą niczego udawać i mogą sobie powiedzieć o wszystkim. Pewnego dnia chłopak ratuje dziewczynę przed popełnieniem w jej życiu największego błędu a mianowicie zostania żoną mężczyzny, który nie był dla niej właściwą osobą. Jestem zakochana w sposobie w jakim została ukazana ich relacja. Nie raz, nie dwa, miałam motylki w brzuchu. A napięcie było wyczuwalne pomiędzy wyżej wymienioną dwójką. Jestem urzeczona w sposobie w jaki autorka pozwoliła nam jako czytelnikom wejść do głów bohaterów i poznać ich myśli od środka. Nie brakowało tutaj właśnie bolesnych rzeczy, które dusili w sobie i nie chcieli za wszelką cenę powiedzieć ich na głos. Sposób w jaki ze strony na stronę ich relacja ulegała zmianie i pojawiały się uczucia i pozwolili sobie w końcu przejść na całkowicie inny poziom w ich relacji była niezwykle satysfakcjonująca. Ich wspólne rozmowy, najmniejsze gesty czy słowa mówiły najwięcej. Kocham ich wspólne momenty i jestem urzeczona tym jak na każdym kroku pokazywali sobie jak są szczęśliwi, że mają siebie wzajemnie. Nie będę ukrywać, że pewne rzeczy naprawdę mocno poruszyły moim sercem i nie spodziewałam się, że wywołają one tak wiele emocji i łez. Ale tak właśnie się stało. Pewna scena rozkruszyła moje serce w małe kawałeczki by końcowo je skleić. Jeśli zastanawiacie się czy sięgnąć po tą pozycję i serię to tak jak najbardziej Wam ją polecam. Naprawdę warto. Ja bawiłam się na nich naprawdę dobrze. Już nie mogę się doczekać kolejnej części i mam nadzieję, że nie będę musiała długo na nią czekać.

41. Recenzja: Brunetkaodksiazekisztuki, Bryła Martyna

    Jasper i Sloane znają się od dziecka i od tego czasu są najlepszymi przyjaciółmi. Z biegiem czasu Jasper zostaje gwiazdą hokeja, a Sloane zawodową baletnicą. Mimo ich codzienności dalej są dla siebie ważni. Nadchodzi dzień ślubu Sloane który wcale nie jest jej najszczęśliwszym dniem i wtedy na ratunek przychodzi Jasper. Jaki ta książka ma niesamowity klimat. Przez te ponad 400 stron miałam momenty, że moje serce biło szybciej, a policzki piekła mnie od rumieńców. W bardzo naturalnym tempie rozwija się relacja Sloane i Jasper, a każdy szczegół ich relacji jest dopieszczony. Od pierwszych stron czuć niesamowitą chemię między Jasperem i Sloane. I to jak ciepło o niej myślał. Jak wspomina, że chodził na każdy balet bo właśnie ona w nim grała. To było tak cudownie uroczę. Sloane to zdecydowanie silna bohaterka choć na pierwszy rzut oka może się nie wydawać. Marzy o wolności jednak jej ojciec ma wobec niej inne plany przez co kobieta jest rozdarta między własnymi marzeniami a byciem dobrą córką. Jasper może się wydawać, że ma wszystko bo przecież robi karierę jako hokeista, jedna jemu do szczęścia jest potrzebne coś więcej niż sława. W subtelny sposób przedstawiono w tej historii różnice klasowe, które dla niektórych osób są wręcz świętością. Wyłamanie się z tego schematu jak zrobiła to Sloane było aktem odwagi i pokazuje, że są ważniejsze rzeczy niż nazwisko. Dodatkowo przewijają się bohaterowie z pozostałych części, którzy podkręcają jeszcze bardziej atmosferę w książce.

42. Recenzja: Gulcia, Nazmiyeva Gulmira

    „Bez siły” to trzeci tom jednej z moich ulubionych serii - „Chestnut Springs”. Tym razem autorka serwuje romans friends to lovers, oparty na wieloletniej znajomości dwójki bohaterów z małego miasteczka. Powolne odkrywanie, że przyjaźń może przerodzić się w coś więcej, tworzy ciepłą i angażującą atmosferę tej historii. Książka jest lekka, miejscami zabawna, pełna swobodnych rozmów i wspólnie spędzanych chwil. Bardzo doceniam, że autorka konsekwentnie wprowadza postacie z poprzednich części oraz innych serii. To właśnie rodzinny klimat i powracający bohaterowie sprawiają, że z przyjemnością wracam do tej serii. Sloane to baletnica o złotym sercu, nazywana przez znajomych „słoneczkiem”. Początkowo wydawała mi się zbyt uległa wobec ojca i narzeczonego, przez co nie potrafiłam jej polubić. Jednak wraz z rozwojem fabuły pokazuje swój charakter, determinację i wewnętrzny ogień - wtedy naprawdę zyskała moją sympatię. Jasper, wychowany przez Harveya Eatona, jest znanym hokeistą NHL, mocno związanym ze swoją przyszywaną rodziną. To świetnie wykreowany bohater - ludzki, troskliwy, gotowy do poświęceń dla bliskich i przyjaciół, zwłaszcza dla Sloane, która od lat jest obecna w jego życiu. Uwielbiam jego lojalność, gotowość do pomocy i to, jak bardzo zależy mu na szczęściu ukochanej osoby. Chemia między bohaterami, ich słowne potyczki oraz powolne przełamywanie barier są świetnie ukazane. Oczywiście nie wszystko układa się od razu - Jasper i Sloane muszą zmierzyć się z własnymi lękami i przepracować trudne sprawy, aby móc być razem. Cenię tę serię za rodzinny klimat, powracających bohaterów i lekkość stylu Elsie Silver. Książka przypomina, że czasem trzeba zaryzykować, by znaleźć swoje szczęście, a przyjaźń może być fundamentem prawdziwej miłości. Choć „Bez siły” to przyjemna, ciepła książka, nie należy do moich ulubionych tomów tej serii - w moim rankingu wciąż króluje „Bez serca”. Niemniej jednak lektura sprawiła mi dużo radości i była świetną odskocznią od codzienności.

43. Recenzja: Klub Literatek, Popęda Magdalena

    Każdej książki Elsie Silver wypatruję z niegasnącym podekscytowaniem. Tak też było w przypadku “Bez siły”. I co tu dużo mówić. Ten tytuł to kolejna książka do kochania i kolejna para bohaterów, która wkrada się do serca. On jest hokeistą, ona baletnicą. Od dzieciństwa łączy ich przyjaźń, jednak oboje żywią do siebie znacznie głębsze uczucia. I oboje są przekonani, że to drugie pragnie wyłącznie przyjaźni. Sloane jest bohaterką, która w przełomowym momencie swojego życia otwiera oczy na manipulacje, jakim ją poddawano. Musi na powrót odnaleźć własną siłę i porzucić spełnianie cudzych oczekiwań kosztem swojej niezależności. Ma przy sobie Jaspera, w każdej chwili gotowego ją wesprzeć. Niezły jest z niego kalejdoskop. Z jednej strony nieco mrukliwy, z drugiej nieśmiały i skryty, z trzeciej uroczy i troskliwy, z czwartej sprawia niezłą niespodziankę spicy stroną swojej osobowości. I naprawdę dobrze się to wszystko łączy. Relacja Sloane i Jaspera to nie tylko skrywane uczucia i głębokie rany, ale też nocne rozmowy, wzajemne wsparcie oraz odwaga potrzebna do wyjścia z przyjacielskiej strefy - do pełnej szczerości. Relacja tych dwojga przeplata się z meczami hokeja i występem baletowym, choć te pozostają raczej w tle. Z reguły jestem w teamie enemies to lovers, ale książki takie jak ta przekonują mnie, że friends to lovers jest tak samo warte kochania. W “Bez siły” czuć to, co autorka podkreśliła w podziękowaniach: że pisanie tej historii było dla niej i wyjątkowe, i wyjątkowo angażujące. Natomiast dla mnie okazała się być angażującą lekturą. Nagromadzenie emocji bohaterów i przekazanie ich właśnie tak, jak zrobiła to Elsie Silver, sprawia, że serce może na przemian ściskać się z radości i z bólu. Uwielbiam to. Autorka słynie z tego, że osadza akcję w małych miasteczkach, takich jak Chestnut Springs. Tutaj jest go jakby nieco mniej, bo bohaterowie są tylko pośrednio związani z ranczem Wishing Well, ale detal tu i szczegół tam wystarczają, by dobrze uzupełnić historię i nadać jej niezmiennie przyjemny, małomiasteczkowo-ranczerski klimat. Na ten moment “Bez siły” ląduje tuż obok “Bez serca” na pierwszym miejscu mojego podium serii “Chestnut Springs”. Bardzo dobrze czytało mi się ten tom; czułam się wciągnięta w akcję i relację bohaterów. Na dodatek zwiększył moje zainteresowanie tomem o Beau (co tam się wydarzyło???). A bonus z punktu widzenia Harveya… cóż, moim zdaniem pozamiatał. Oficjalnie dołączam do grona osób, które chętnie przeczytałyby książkę, której byłby głównym bohaterem. Jeśli lubicie małomiasteczkowe historie, motyw friends to lovers i uroczych/hot hokeistów, bardzo Wam polecam ten tytuł. Ocena: 4,5/5

44. Recenzja: Magda1266, Florek Magdalena

    Czas na kolejną recenzję, tym razem 3 tom historii o Chesnut Springs „Bez siły” Elsie Silver. „Dawno temu Jasper Gervais był zagubionym chłopakiem o ciemnogranatowych, smutnych oczach. Mieszkał na ranczu Wishing Well. Sloane, będąca wtedy delikatnym, słodkim dzieckiem, przyjeżdżała co roku do Wishing Well na wakacje. Jako dorośli ludzie Jasper i Sloane pozostali sobie bliscy. On patrzył na nią już trochę inaczej, a ona przyznawała w duchu, że go kocha. Ta tajemnica jednak nie mogła wyjść na jaw. Jasper był utalentowanym hokeistą, rozegrał wiele znakomitych meczów i stał się obiektem westchnień licznych fanek. Ktoś taki nie mógł poślubić Sloane Winthrop, sławnej primabaleriny, pochodzącej z rodziny, która niemal zmonopolizowała rynek usług telekomunikacyjnych w kraju. Sloane miała narzeczonego, Sterlinga, syna wspólnika jej ojca, ale nie czuła się szczęśliwa. W dniu ślubu wydarzyło się coś, co rozbiło jej świat na kawałki. Dwoje przyjaciół z dzieciństwa. Dwa złamane serca. I jedna przyjaźń, która być może ma szansę, by przerodzić się w coś więcej. Uczucie między nimi? To stało się tak skomplikowane…” To już trzeci tom całej serii, dla mnie najlepszy. Lubię takie serie z małych miasteczek, gdzie losy bohaterów przeplatają się przez wszystkie części. Cała rodzina jest bardzo sympatyczna i z przyjemnością poznaje się historię kolejnej pary. W tej mamy introwertyka z potrzebą kontroli i kruchą balerinę, która okazuje się być silniejsza niż się wszystkim wydaje. Do tego cięty język, poczucie humoru i gorące sceny. Lepiej być nie może. Moja ocena to 9/10

45. Recenzja: coquettelovelybook, Pawłowska Joanna

    Słodka historia z motywem od najlepszych przyjaciół z dzieciństwa do kochanków! Zdecydowanie moja ulubiona część z całej serii. Niesamowita, ekscytująca, bardzo mi się podobała. Cała historia to po porostu idealny romans między bohaterami a do tego on jest gwiazdą hokeja a ona baletnicą.

46. Recenzja: TikTok - @martiii_czyta, Szadkowska Martyna

    Im więcej Elsie Silver czytam w swoim życiu, tym bardziej jestem w szoku jak ta kobieta pisze książki i jak łatwo rozkochuje mnie w swoich bohaterach. Nigdy nie sądziłam, że z kowbojskimi romansami będzie łączyła mnie aż taka miłość…. A jednak💜 Tym razem Elsie zabiera nas w podróż - i to dosłownie, bo Jasper i Sloane przez dość sporo czasu jadą razem autem, z jednego małego miasteczka do drugiego. Mamy tu uciekającą pannę młodą, miłość od dzieciaka, lekką różnicę wieku i od przyjaciół do kochanków. Do tego nasz główny bohater gra w hokeja, a bohaterka tańczy w balecie. I niejednokrotnie, gdy pojawiają się takie motywy, to nastawiam się na to, że dostanę cokolwiek ponad rozmowę o tym. No nie wiem, rozdział, CHOCIAŻ JEDEN, poświęcony na pasję/ pracę postaci. I hokeja trochę tu było, super. Ale baletu? Eh…. I to chyba jeden z głównych minusów tej książki. Nie polubiłam też za bardzo bohaterów. Znaczy lubię ich, ale nie czuję między nimi chemii. Ile ja bym dała za więcej historii z ich dzieciństwa, momenty w których się w sobie zakochiwali! Za mało tego było. Natomiast to co przede wszystkim pokochałam w tej książce (jeszcze bardziej) to Harvey!!!! Jak ja kocham tego gościa! Pojawianie się też innych bohaterów, np Violet i Billie (IKONA) z Gold Rush Ranch🛐 Bawiłam się świetnie, tak jak zresztą zawsze z Elsie. Nie potrafię, po prostu nie potrafię, ocenić jej książki niżej niż 4⭐, bo jej bohaterowie, jej styl pisania, jej tworzenie rodziny, dzieciaków, atmosfery - to wszystko jest cudowne i nie umiem nie uśmiechać się i skakać (dosłownie) z radości, gdy trzymam jej książki w rękach. Jest w nich coś takiego co mnie rozkochało. Mimo, iż Bez siły jest najsłabszą historią, to nadal dobrą. Ale nie mogę doczekać się już czytania Bez rozwagi - czekałam na Winter już od pierwszego tomu. Mówcie co chcecie, ja pragnę poznać punkt widzenia tej zimnej aż do szpiku kości kobiety.

47. Recenzja: read.with.marti, Kucharska Marta

    To trzeci tom jednej z moich ukochanych serii „Chestnut Spring” i… szczerze? NIE ROZUMIEM, jak ktoś może uważać, że to najsłabsza część. I mean??? Bawiłam się wyśmienicie, a Jasper Gervais to oficjalnie mój nowy książkowy mąż! Ale dobra, teraz na poważnie. „Bez siły” opowiada historię Jaspera i Sloane, którzy znają się od dziecka. Technicznie rzecz biorąc są „kuzynostwem” (choć bez więzów krwi - Jasper został adoptowany przez rodzinę Eatonów). Od lat łączy ich przyjaźń i chociaż wątek friends to lovers nie należy do moich ulubionych… ta książka totalnie go dla mnie odmieniła. Prawda jest taka, że trudno pisze się recenzję czegoś, co tak bardzo się pokochało. Chciałabym Wam powiedzieć coś mądrego, coś głębokiego… ale jedyne, co przychodzi mi do głowy to: koniecznie przeczytajcie tę książkę! Uwielbiałam tu wszystko - sposób, w jaki poprowadzono akcję, jak genialnie wykreowani zostali bohaterowie, oraz oczywiście epizodyczne wstawki reszty klanu Eatonów. Muszę też oddać hołd Harveyowi, który po raz kolejny udowadnia, że jest cudownym ojcem i człowiekiem! 🥹 Tak, zdaję sobie sprawę, że jeśli ktoś nastawi się na klimat rancza Wishing Well, to może się trochę rozczarować - bo tym razem mamy do czynienia z romansem sportowców, więc siłą rzeczy nie skupiamy się na kowbojach. Jasper jest hokeistą, a Sloane to primabalerina, ale mnie to jednak zupełnie nie przeszkadzało. Zakochałam się w tej historii na tyle mocno, że ten brak ranczerskiego klimatu nawet nie był dla mnie minusem. Relacje rodzinne Eatonów w tle idealnie to zrównoważyły… Za każdym razem będę się zachwycać tymi wiadomościami na początku rozdziałów - uwielbiam to. Jeśli miałabym się do czegoś przyczepić to zgadnijcie… tak, niestety do tłumaczenia. Nie było tragicznie, ale momentami serio przechodziły mnie ciarki zażenowania - „pal”? „kuśka”? Thank you, next 😳 Jestem oczarowana. Jasper i Daddy Cade to moje absolutnie ulubione postacie męskie stworzone przez Elsie i z niecierpliwością wyczekuję kolejnych tomów tej serii. 🤠🤍 Moja ocena: 5/5 ⭐

48. Recenzja: AnkaWach , Wachowska Anna

    Z każdą kolejną częścią tej serii zakochuję się w niej coraz bardziej.  Autorka tworzy niepowtarzalne historie, które nie tylko skradną serce, ale także poruszą umysł. Poznacie bohatera, dla którego warto zaryzykować wszystko. Dwoje przyjaciół z dzieciństwa, dwa skrzywdzone serca i jedna ostatnia szansa, by ich wieloletnia przyjaźń przerodziła się w coś więcej. Był wszystkim, czego pragnęła od momentu, gdy pojęła, czym jest prawdziwa miłość, ale jej marzenie wydawało się nieosiągalne. To genialna, pełna emocji historia, która na długo pozostanie w pamięci po przeczytaniu. Nagromadzone pragnienia, żal oraz uczucie, które okazało się zbyt skomplikowane. Kiedy jego najlepsza przyjaciółka ma wyjść za największego dupka, uświadamia sobie, że to, co ich łączy, nie może się zakończyć. Cóż, los daje mu szansę, by pokazać dziewczynie swoje prawdziwe uczucia. Jasper to bohater, dla którego warto stracić głowę. Chłopak, który przeszedł wiele, nosi blizny na sercu i uwielbia chować się za czapką. Przybrana rodzina jest dla niego wszystkim, a szacunek, jaki im okazuje, jest wzruszający. Jego bolesna przeszłość rzutuje na przyszłość. Ich relacja nie zależy do prostych, pełna tęsknych spojrzeń i walki między sercem a rozumem. Ile można wytrzymać, czekając, aż mężczyzna marzeń wreszcie spojrzy na nas inaczej? Ile cierpienia i odrzucenia jest w stanie znieść kobieta? Kochała go nawet wtedy, gdy on w siebie zwątpił. Była przy nim, a wystarczyłoby jedno słowo, by została na zawsze. Cóż, to było bardziej skomplikowane, niż mogłoby się wydawać. Ich miłość bolała, a rozłąka nie wchodziła w grę. Autorka potrafi przelać emocje na papier, wywołując napięcie oraz iskrzenie między bohaterami. Jej sceny zbliżeń to sensualna gra, która wywołuje wypieki na twarzy podczas czytania. Oni razem są jak wulkan, tylko czekać na prawdziwy wybuch namiętności.Lekkie pióro autorki sprawia, że historia czyta się praktycznie sama. Rewelacyjny małomiasteczkowy klimat, zachód słońca na ranczu tylko bardziej pobudza wyobraźnię czytelnika. Jak nie zakochać się w pięknym wnętrzu mężczyzny i widokach, które zapierają dech w piersi.

49. Recenzja: peaches..smile, Siecińska Roksana

    „Bez siły” to poruszająca i pięknie napisana powieść, która trzyma w napięciu od pierwszych stron aż do samego końca. Elsie Silver po raz kolejny udowadnia, że potrafi tworzyć historie pełne emocji, szczerości i autentyczności. Styl autorki jest lekki, ale niepozbawiony głębi - czyta się go z ogromną przyjemnością. Książka porusza temat bliskości, wsparcia i odnajdywania siebie w trudnych momentach życia. To historia, która zostawia po sobie ciepło, a jednocześnie potrafi wzruszyć. Idealna dla wszystkich, którzy szukają czegoś więcej niż tylko typowego romansu - to opowieść z sercem, którą trudno zapomnieć.

50. Recenzja: usershuekod , Konopka Amelia

    4.5⭐ O BOZE NIE WIERZE ZE ON NAPRAWDĘ TO ZROBIŁ niezależny to uniwersum, szczególnie TO uniwersum Elsie Silver, bracia eaton i cała ich rodzina znalazła coś, czego nigdy nie dam przeszkadzać xd te książki to moja niezdrowa obsesja 🏆🗞️☀️🩰🪽🍬🌾🏒🛍️🪞🍻 relacja sloan i jaspera 🥹 do prawdziwych przyjaciół do kochanków, I TE WSTAWKI Z ICH DZIECIŃSTWA 😭 ta chemia i to opublikowane im gotowe. (trochę przy dużej ilości tych pikantnych scen pod koniec, omijałam je) ale szczerość i ich wtórne reakcje 🙏🏻 + SCENA Z WESELA IZ RESTAURACJI. ZBYT IKONICZNE. ale oryginał jak zawsze do dupy... doszłam do momentu, że już nawet nie denerwuje tylko bawi, że są osoby, które wpadają na ciekawe rozwiązanie i synonimy xd

51. Recenzja: katherinethebookworm.blogspot.com, Katarzyna Górka

    Przyjaciele są po to, aby sobie pomagać. To ludzie, którzy stoją zawsze obok nas. Są naszymi skrzydłowymi. Wyciągają nas z przyjęć, na które nie mamy ochoty. Pomagają w wielkiej ucieczce przed popełnieniem największego błędu w swoim życiu. Trwają przy nas, kiedy przechodzimy trudny okres. Podnoszą, kiedy się potykamy. Dbają o nas. Troszczą się. Słuchają. I w niektórych przypadkach poprzez to wszystko stają się nam jeszcze bliżsi, z szansą na rychły awans na kogoś więcej niż tylko platoniczny przyjaciel… Elsie Silver doczekała się polskiego przekładu swojej kolejnej książki. Tym razem padło oczywiście na trzeci tom serii Chestnut Springs, czyli ,,Bez siły” (org. “Powerless”). To współczesny romans z motywem zawodowego sportowca, friends to lovers, znajomości od dziecka, małego miasteczka, wzajemnych tęsknot i na dokładkę dzielenia jednego łóżka. Główną bohaterką oraz jednym z dwojga narratorów omawianej właśnie powieści, jest Sloane Winthrop. To dwudziestoośmioletnia balerina o dobrym sercu. Nie jest samolubna. Nie brakuje jej uroku. I nie bez powodu przyjaciel nazywa ją słoneczkiem. Jest dobra w ukrywaniu własnych uczuć. Kiedyś była dzika, wesoła i wolna, a pewnego dnia zaręczyła się z gaszącym jej blask dpkiem, który traktuje ją jak dodatek, a nie równoprawną partnerkę. Ale na całe szczęście w dniu ślubu kobieta uświadomiła sobie, że to wystawne przyjęcie, pożałowania godny narzeczony i życie w klatce, które miało czekać na nią po ślubie, nie są tym, czego pragnie… Jasper Gervais, męska postać wiodąca i drugi narrator, niegdyś przygarnięty i wychowany przez Harveya Eatona, jest znanym hokeistą z ligi NHL. Mężczyzna jest zżyty ze swoją przyszywaną rodziną, której sporo zawdzięcza. To dobry człowiek. Nie jest pompatycznym, odnoszącym się z pieniędzmi i sławą dpkiem. Jest ludzki, przejmuje się losem bliskich mu osób i gotów jest pomóc przyjaciołom w potrzebie. Zwłaszcza kobiecie, która jest obecna w jego życiu od lat, a dla której gotów jest zrobić wiele i dotrzymać każdej złożonej obietnicy, bez względu na to, jak bardzo miałby to zaboleć jego samego… Coś w tym jest, że niektóre książki mają bardziej interesujący opis, niż są one same. Tak właśnie było w tym wypadku, a przynajmniej moim zdaniem. Ale mimo iż ,,Bez siły” nie jest moim ulubionym tomem serii Chestnut Springs, zanurzając się w świat tej książki, przenikając do jej rzeczywistości, czułam się jak w domu, za sprawą panującej tutaj atmosfery i relacji pomiędzy postaciami (nie tylko tej między postaciami wiodącymi, ale również tych, które Sloane i Jasper tworzą z innymi bohaterami). I za to właśnie kocham twórczość Elsie Silver! Kocham również to, w jakim świetle autorka przedstawiła głównego bohatera. Jasper nie jest chodzącym ideałem, zdarza mu się mieć gorszy czas i nie do końca dobrze radzić sobie w trudnych chwilach, ale jest za to dobrym przyjacielem dla Sloane. Poza tym wiele zyskał w moich oczach, kiedy stwierdził, że jego przyjaciółka nie potrzebuje w swoim życiu kolejnego faceta, który mówiłby jej, co ma robić. Za te słowa miałam ochotę zgotować mu owacje na stojąco. Kocham to, że ten facet chciał, aby ważna dla niego kobieta, była szczęśliwa i bezpieczna. Poza tym pokazał swoją wrażliwą, ludzką stronę również wtedy, kiedy autentycznie przejął się sytuacją z Beau, którego podobnie jak Cade’a i Rhetta traktuje jak brata. Podoba mi się również to, że Sloane była przy Jasperze, kiedy tego potrzebował. Ogółem doceniam to, jaka relacja łączy tych dwoje - słodka i zdrowa. Ich przyjaźń i wsparcie, które sobie nawzajem okazują, są wiarygodne. Łatwo też było mi uwierzyć w to, że dwoje będących tak blisko siebie ludzi, ma się ku sobie. Ale miałam ochotę ich kopnąć, kiedy tak długo pozostawali uparcie w tym friendzonie, zamiast skrócić męki swoje i czytelnika, mówiąc sobie szczerze o swoich uczuciach i zacząć wreszcie budować związek z prawdziwego zdarzenia. W gruncie rzeczy ,,Bez siły” to dobra książka, z fajnie przedstawionym friends to lovers. Jest poprawnie napisana i w miarę przyjemna. Historia się klei, wątki płynnie się przenikają, najważniejsi bohaterowie budzą sympatię, a kluczowe w kontekście fabuły sytuacje powodują, że czytelnik podświadomie przeżywa to i owo wraz z Jasperem i Sloane. Uwiera mnie jednak to, że sporo nudy wkradło się do treści. A nudzić się nie lubi chyba nikt. ,,Bez siły” to nie jest już to samo, co moje ukochane ”Bez serca” albo “Reckless”. Daje radę, da się przeczytać, zasłużyło sobie u mnie na dobrą opinię, ale do grona moich ulubionych powieści pióra Elsie Silver niestety nie dołączyło. Jest to jednak w miarę komfortowa w czytaniu (pomijając te nudne momenty), lekka pozycja, z odrobiną humoru, miłych przerywników w postaci wymian wiadomości, swobodnego spędzania wspólnie czasu i stopniowego odkrywania, że przyjaźń jest czymś więcej niż przyjaźnią, ale i z odrobiną powagi i napięcia w związku z sytuacją z jedną postacią drugoplanową. Jest okej, ale niestety tym razem bez efektu ,,wow”.