Spis treści książki
Ze względu na strukturę książki nie zamieszczono spisu treści.
5.0/6 Opinie: 2
ePub
Mobi
Beau Eaton był kimś w Chestnut Springs. Mieszkańcy uważali go za bohatera. Należał do JTF2, kanadyjskiej, elitarnej jednostki specjalnej. Był jeńcem wojennym. Przetrwał piekło i wrócił do domu. Na szczęście dziś już nie odczuwał żadnych emocji. Pracował jak trzeba. Zachowywał się jak trzeba. I nienawidził każdej sekundy swojego życia.
Bailey Jansen nie była nikim ważnym w Chestnut Springs. Mieszkańcy traktowali ją raczej z pogardą. Pochodziła z rodziny o wątpliwej reputacji. Była barmanką. W miasteczku nikogo nie interesowało, że ciężko pracowała, a za barem nie zawsze czuła się bezpiecznie. Aż któregoś dnia Bailey odkryła, że jednak kogoś obchodziła. Tym kimś był Beau.
To miał być zakład. A może umowa z jasno określonym terminem obowiązywania. Beau zaofiarował Bailey swoje nazwisko, aby mogła się uwolnić od złej reputacji swojej rodziny. Miała nosić jego pierścionek zaręczynowy i udawać wielką miłość, aby bliscy Beau przestali się zamartwiać stanem jego psychiki. Zaręczyli się na niby. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie miłość....
Bailey, naiwna barmanka, ośmieliła się zakochać w księciu.
This engangement... Jeżeli walczysz, to znaczy, że wciąż żyjesz, prawda?
Elsie Silver jest kanadyjską autorką bestsellerów USA Today. Mieszka na obrzeżach Vancouver w Kolumbii Brytyjskiej z mężem, synem i trzema psami. Uwielbia gotować i próbować nowych potraw, a także spędzać czas ze swoimi chłopcami. Jest miłośniczką koni i dobrego wina.
Weryfikacja opinii następuję na podstawie historii zamówień na koncie Użytkownika umieszczającego opinię.
5.0
6
To chyba najlepsza książka Elsie Silver jaką przeczytałam Gorąco polecam!
4
Sceny keksu jak zawsze za bardzo, ale co ja tam wiem, co kręci Kandyjczykow ;) Polubiłam bohaterow Elsie Silver.
Recenzja: Gulcia, Nazmiyeva Gulmira
„Bez nadziei” to piąty i ostatni tom serii „Chestnut Springs”, która opowiada o stracie, żalu i drugiej szansie, ale przede wszystkim o miłości, która potrafi uleczyć nawet najgłębsze rany. Po raz pierwszy spotkałam się z motywem żołnierza i bardzo mnie poruszył, ponieważ ta postać łączy w sobie siłę i kruchość oraz pokazuje, jak trudno poradzić sobie z traumą, która zostaje z człowiekiem na długo. Książka porusza trudne tematy, takie jak radzenie sobie z łatką bohatera, stresem pourazowym oraz wpływem trudnej rodziny na życie i poczucie własnej wartości. Autorka przedstawia je subtelnie, dodając ciepło i humor, co sprawia, że książka jest przyjemna, mimo poważnej treści. Beau to przystojny i trochę tajemniczy żołnierz elitarnej jednostki, bohater wojenny, który oprócz widocznych blizn na ciele, wciąż zmaga się z traumą po misji. Bailey jest młodą barmanką, która przez trudne relacje rodzinne jest niesprawiedliwie oceniana przez mieszkańców. Choć wydaje się delikatna, nosi w sobie ciężar odrzucenia, braku akceptacji i poczucia, że nie zasługuje na miłość. Ich relacja rozwija się powoli i naturalnie, a z nieśmiałości oraz nieufności rodzi się prawdziwa, głęboka więź, oparta na szczerych emocjach, delikatności i nadziei. Potrafią sobie dogryzać, żartować, ale jednocześnie są dla siebie wsparciem. Uczą się szacunku, czułości i pomagają sobie nawzajem uporać się z demonami przeszłości. Autorka pięknie pokazuje, że miłość to nie tylko namiętność, ale przede wszystkim wsparcie, zrozumienie i akceptacja drugiego człowieka takim, jakim jest. To właśnie to uczucie pozwala bohaterom odnaleźć siebie na nowo mimo trudnych doświadczeń. Ta powieść zachwyciła mnie emocjami i ciepłem, a historia Beau i Bailey na długo zostanie w mojej pamięci. To piękne, satysfakcjonujące zakończenie serii, które zostawiło mnie z poczuciem wzruszenia i ukojenia.
Recenzja: toolateviceversa, Lis Patrycja
✨ „Pierwszy, ostatni i jedyny mężczyzna, który mnie kocha.” 🌸 „Bez nadziei” to kolejny tom z serii Chestnut Springs, który skradł moje serce! Ta historia jest pełna dobrego poczucia humoru oraz emocji. Pokażę nam walkę o swoją przykrość i dobro, siłę rodziny oraz piękna i wartościową miłość. Ta dwójka zostanie w naszej pamięci na długo. Styl pisania Elsie Silver jest świetny i wciągający. Autorka pisze lekko, zrozumiale i przyjemnie. Czujemy, że pisze z pasją i kocha to co robi. Uwielbiam historię spod jej pióra! Fabuła intryguje nas już od pierwszych stron. Dziewczyna, która jest wykluczona ze społeczeństwa, przez to jaka jest jej rodzina oraz były żołnierz po przejściach, który dla ludzi jest bohaterem. By wzajemnie sobie pomóc postanawiają wejść w udawany związek. Jak to wszystko się potoczy? Co tu może się wydarzyć? Uwierzcie, że będzie ciekawie, a my nie będziemy mogli oderwać się od tej książki! Bailey pracuje w barze i jej marzeniem jest wydostać się z miasteczka, w którym wszyscy ją oceniają i wytykają palcami. Ta dziewczyna pomimo wszystkiego dookoła jest pełna radości i dobroci. Jej charakter jest świetny. Bailey jest szczera, pomocna, skromna, odważna, zadziorna, kochana, przyjacielska i niezwykle silna. Bardzo ją polubiłam, chociaż miała momenty, w których lekko mnie irytowała. Beau pracuje na rodzinnym ranczu. Przeżywa głęboko w sobie swój własny koszmar z powodu tego, co wydarzyło się w wojsku. Jest niezwykle lojalny, zaborczy, odważny, zdeterminowany, opiekuńczy, troskliwy, zaradny i kochany. Ten facet jak coś obiecuje to całym sobą. Pomimo traumy jest też bardzo zabawny. Beau Eaton skradnie wiele serc. Ich relacja miała opierać się na udawaniu i pomocy. Co wydarzy się, gdy dojdą do tego uczucia i ogromne pożądanie? Ta dwójka przyniesie nam masę dobrej rozrywki. Uwielbiam ich razem! Są dla siebie ogromnym wsparciem, troszczą się o siebie, zapewniają komfort i bezpieczeństwo. Stali się dla siebie przede wszystkim przyjaciółmi. Czuć również od nich chemię i pożądanie, aż iskry buchają z książki! Jedyne co trochę mi brakowało to od początku szczerej rozmowy. „Bez nadziei” to przyjemny, małomiasteczkowy romans. Spędzimy z tą książką miły czas. Będzie dużo uśmiechów, ekscytacji, rozczulenia, ale również współczucie, żal i smutek. Piękny rollercoaster emocji. Lekki i ciepły romans, który przypadnie do gustu. Polecam! 🌸 📚 4,5/5
Recenzja: Bookish.soul , Kryś Paulina
Nie wiem, co ta książka ze mną zrobiła, ale po jej przeczytaniu nie wiedziałam, co mam ze sobą zrobić. Zdecydowanie mam słabość do historii, w których bohaterowie skrywają w sobie mnóstwo bólu i starają się nie wyciągać go na światło dzienne, a tutaj dokładnie tak było. Autorka stworzyła ludzi po przejściach, którzy starali się zacząć żyć na nowo. Beau to bohater, który skradł moje serce. Były żołnierz elitarnej jednostki z przeszłością, której nie da się zostawić za sobą. Jego ciało pokrywają blizny, ale te najboleśniejsze są niewidoczne. Na początku myślałam, że Elsie stworzy z niego typowego "twardziela po przejściach", ale tak nie było. Za to stworzyła człowieka, który wciąż walczy, mimo że opuścił front, wciąż się boi i skrywa w sobie mroczne sekrety. Kiedy widziałam, jak jego kontrola pękała - rozrywało mi to serce. Mężczyzna starał się schować cały ból, swoje uczucia, a bywały momenty, w których mu to nie wychodziło i pokazywał swoją czułość. Kiedy pierwszy raz dostałam rozdział z perspektywy Bailey, zauważyłam, że jest to krucha i urocza dziewczyna, która ma w sobie promyk siły. Rzeczywiście z zewnątrz wydawała się cicha, delikatna i niepewna siebie, ale im bardziej ją poznawałam, im więcej miałam jej perspektywy, tym bardziej dostrzegałam jej odwagę. Kobieta nie była akceptowana w miasteczku, a to wszystko przez jej rodzinę. Czuła się jak wyrzutek, mieszkała na uboczu i to mnie dobiło, że tak dobra dziewczyna, która nic nikomu nie zrobiła, była traktowana okropnie. Motyw udawanego narzeczeństwa został świetnie wykorzystany. Zawarli ten pakt dla własnych korzyści, ale wielokrotnie widziałam, jak Beau dosłownie poświęcał się dla Bailey, byleby ta w końcu zaznała szczęścia, którego nikt wcześniej nie potrafił jej dać. Uwielbiam to, jak się przekomarzali, jak ich zabawne komentarze potrafiły rozbawić mnie do łez, a jednocześnie ich czulsze sceny, totalnie skradały mi serce i wiele razy miałam łzy w oczach, bo w końcu odnaleźli spokój. Beau nauczył ją, że zasługuje na szacunek, a Bailey pokazała mu, że nawet po najgorszych przejściach da się odnaleźć bezpieczne miejsce. Jak zwykle muszę wspomnieć o stylu pisania Elsie - jest po prostu niezwykły, świetnie łączy humor z bolesnymi scenami, wplata w akcje genialne plot twisty, które często mnie zmylały. Przede wszystkim każda jej historia ma w sobie rodzinny klimat, który za każdym razem sprawia, że czuję się komfortowo podczas czytania jej książek. Autorka świetnie buduje wątki poboczne, które idealnie łączą się z całą fabułą. Świetnie rozbudowuje wprowadzone elementy, niczego nie zostawia bez odpowiedzi i co najważniejsze, jej opisy akcji i dialogi są interesujące. 4/5
Recenzja: Ollkafasolka, Superson Aleksandra
Beau Eaton to były żołnierz po przejściach, dla ludzi - bohater, ale wewnętrznie to zagubiony i zmęczony mężczyzna. Bailey Jansen to dziewczyna, którą miasteczko woli osądzać niż poznać. On potrzebuje kogoś, kto odwróci uwagę rodziny od jego traumy, a ona kogoś, kto pozwoli jej wyrwać się z cienia złej rodzinnej reputacji. Umowa miała być prosta - udajemy zaręczyny. Problem pojawia się w momencie, gdy udawanie przemienia się w prawdziwe uczucia... To kolejny tom serii Chestnut Springs, który tylko potwierdza, dlaczego tak bardzo lubię tę serię. Autorka ma wyjątkową łatwość w łączeniu wątków obyczajowych z pikantniejszymi momentami. Pisze tak, że można poczuć każde spojrzenie. Każda część tej serii ma swój rytm, własny klimat, ale razem tworzą historię o miłości, rodzinie i drugich szansach. Co spodobało mi się w tym tomie ? Oczywiście duet głównych bohaterów - Bailey i Beau. Ona jest szczera, odważna i silna mimo wszystkich przeciwności. On jest zamknięty, pełen bólu, ale też lojalny i jak coś obieca, to się tego trzyma. Były momenty w książce, przy których się śmiałam, a także takie, przy których ścisnęło mnie w gardle. Była to naprawdę udana lektura, choć przyznam szczerze, że poprzednia część serii podobała mi się bardziej. Ta historia zapadnie mi jednak w pamięć jako ciepły, lekki romans, który czyta się z przyjemnością i uśmiechem. Polecam szczególnie tym książkarom, które lubią motywy udawanych zaręczyn, mrukliwych facetów i małego miasteczka, gdzie wszyscy o wszystkich wiedzą trochę za dużo.
Recenzja: chaos_czytelniczy , Goszczyńska Iza
Dodanie tej recenzji zajęło mi tylko prawie dwa tygodnie - ale kto by się tym przejmował, w końcu nadszedł czas ba Bailey i Beau 💚 Kiedy sięgałam po tom pierwszy "Chesnut Springs", nie spodziewałam się, że czytanie tych książek będzie tak wspaniałą przygodą. Tom piąty, ostatni już, opowiada o Beau - straumatyzowanym żołnierzu, który próbuje poradzić sobie ze swoimi demonami i ponownie odnaleźć sens w swoim życiu - oraz Bailey, czyli młodej, odrzuconej przez społeczeństwo dziewczynie, która za wszelką cenę pragnie przełamać złą reputacja swojej rodziny. Beau i Bailey odnajdują wsparcie w sobie nawzajem i nie jestem w stanie określić słowami, jak bardzo ich relacja mnie poruszyła. To znaczy jestem w stanie to określić słowami, bo tym się zajmuję XD Książki Elsie są ujmujące pod wieloma względami, ale niezaprzeczalnie ich największą zaletą jest to, jak ukazana jest tam rodzina, przyjaźń i jak pięknie relacje bohaterów opierają się na zaufaniu, wsparciu i zrozumieniu. Czytając Chesnut Springs czułam się, jak część rodziny. Rozumiem też, czemu dla wielu osób to właśnie ten tom jest najlepszy - "Bez nadziei" spełniło wszystkie oczekiwania, jakie miałam ja zamknięcie tej serii. Oczywiście, nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała o tym, że tłumaczenie mogłoby być lepsze - ale nie mam mu wiele do zarzucenia, bo prawda jest taka, że książka utrzymana jest w kowbojskim, małomiasteczkowym klimacie i wiele grzeszków mogę wybaczyć, bo podkreślają vibe. Tak czy inaczej - mam nadzieję, że sięgnijcie po książkę/serię, bo to moja miłość ogromna 💚
Recenzja: ksiazkowamagda, Ostrowska Magdalena
💚 ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊᴀ ʙᴇᴢ ɴᴀᴅᴢɪᴇɪ💚 ʜᴇᴊ ʙᴏᴏᴋꜱᴛᴀɢʀᴀᴍ. ᴅᴢɪś ᴘʀᴢʏᴄʜᴏᴅᴢę ᴅᴏ ᴡᴀꜱ ᴢ ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊą "ʙᴇᴢ ɴᴀᴅᴢɪᴇɪ" ᴀᴜᴛᴏʀꜱᴛᴡᴀ ᴇʟꜱɪᴇ ꜱɪʟᴠᴇʀ. Moja ocena : ★★★★★ „Bez nadziei” to ostatnia część serii Chestnut Springs. Opowiada o Bailey Jansen i Beau Eatonie. Nie będę ukrywać — byłam jej naprawdę ciekawa, a jednocześnie miałam pewne obawy, dlatego podchodziłam do niej bez żadnych oczekiwań. Muszę przyznać, że nie spodziewałam się, że aż tak bardzo mi się spodoba. Że wywoła we mnie tyle emocji i że po jej skończeniu poczuję pustkę w sercu. Nie raz i nie dwa wspominałam już, że bardzo lubię styl pisania autorki. Jest lekki i przyjemny, dzięki czemu jej książki czyta mi się błyskawicznie. Ani przez chwilę nie czuję znużenia, a do ostatniej strony jestem w pełni zaangażowana w to, co czytam. Powrót do tego małego miasteczka po raz ostatni był niezwykle wzruszającym przeżyciem, pełnym emocji, nostalgii i szczęścia. Nie lubię momentu, w którym zdaję sobie sprawę, że czas pożegnać się z kolejną serią — zwłaszcza z taką, która na dobre zadomowiła się w moim sercu i zabrała jego mały kawałek. Ale wiem, że to nie jest pożegnanie na zawsze. Jestem pewna, że jeszcze nie raz wrócę do moich ulubionych scen i momentów. Beau to bohater, którego polubiłam od razu. Czułam, że za jego zachowaniem kryje się coś więcej, i z każdą stroną tylko się w tym przekonaniu utwierdzałam. Było mi go żal, gdy poznawałam to, z czym musi się mierzyć. Najbardziej bolało jednak to, że uważał, iż powinien radzić sobie sam — mimo że bliscy chcieli mu pomóc. Mimo wszystko rozumiałam jego sposób myślenia. Bardzo doceniam, w jaki sposób autorka poruszyła temat zespołu stresu pourazowego. Nie został on potraktowany powierzchownie, ale przedstawiony z wyczuciem i głębią — za co ogromny plus. Bailey również szybko zdobyła moją sympatię. Czytając o jej życiu, o tym, co ją spotkało i wciąż spotyka, było mi jej po prostu szkoda. Nie zasługiwała na to wszystko. To nie jej wina, że miała takich, a nie innych bliskich. Rodziny się nie wybiera, a mimo to wiele osób w miasteczku oceniało ją właśnie przez ich pryzmat. Nie szanowali jej, często okazywali niechęć, mimo że nigdy nie zrobiła im nic złego. Pracowała jako barmanka i naprawdę lubiła swoją pracę — nawet jeśli czasami nie czuła się w niej do końca bezpiecznie. Bailey i Beau miał połączyć jedynie układ — bez uczuć. Ona miała odzyskać spokój dzięki jego nazwisku, a on uwolnić się od nadopiekuńczej rodziny, która martwiła się o jego stan psychiczny. Brzmi prosto, prawda? Niestety, gdy w grę wchodzą emocje, nic nie jest takie, jakie miało być. To, co z początku wydawało się nieskomplikowane, zaczyna się komplikować. Bardzo spodobało mi się to, jak została przedstawiona ich relacja — naturalnie, bez pośpiechu i sztuczności. Wszystko rozwijało się w odpowiednim tempie, dzięki czemu historia wydawała się prawdziwa i szczera. Ich wspólne momenty niesamowicie mnie rozczulały, a fakt, że sami przed sobą zaczynali przyznawać, że to coś więcej, tylko dodawał im uroku. Jednak nie wszystko w życiu jest piękne i kolorowe — i tutaj również tak było. Czy mimo wszystko uda im się znaleźć szczęście? Tego musicie dowiedzieć się sami. Ta książka bardzo mi się podobała — tak samo jak cała seria. Nie potrafię jednak wybrać, która część była moją ulubioną. Każda miała w sobie coś wyjątkowego, co sprawiło, że wszystkie tak bardzo mnie urzekły. Jeśli jeszcze ich nie czytaliście — koniecznie to nadróbcie. Naprawdę warto.
Recenzja: studyjulkaaa, Szatkowska Julia
uwielbiam książki Elsie i chyba miłabym ogromny problem gdyby, ktoś zapytał mnie o moją jedną ulubioną. to zdecydowanie byłby naprawdę trudny wybór, bo każda historia, która wyszła spod jej pióra ma w sobie coś wyjątkowego, dlatego też zawsze z ogromną niecierpliwością wyczekuje kolejnych polskich tłumaczeń i ich premier. na "Bez nadziei" też bardzo czekałam i śmiało mogę przyznać, że to jedna z najlepszych książek Elsie! styl pisania autorki jest jednym z moich ulubionych, każda z jej historii ma w sobie to coś przez co chce się je czytać bez przerwy i bez końca, mogłabym o bohaterach przez nią stworzonych czytać gtube tomy!! tak było też w przypadku "Bez nadziei" i chociaż to już nie typowy kowbojski romans jak było w przypadku pierwszej czy drugiej części, nadal zachowany jest ten jedyny w swoim rodzaju klimat Chestnut Springs, małego miasteczka, tego, że wszyscy się nawzajem znają i o wszystkim plotkują. podczas czytania będziecie się naprawdę dobrze bawić! będziecie pękać ze śmiechu, ale i będą momenty, w których pojawią się łzy w oczach. mi, aż trudno uwierzyć, że to już koniec tej serii, że już nie będę czekać na kolejny tom bo go po prostu nie ma:((( na szczęście Elsie swoich bohaterów przeplata w inne serię, więc pojawiają się fajne smaczki w nowszych książkach!! relacja Beau i Bailey jest naprawdę wyjątkowa, i bardzo odmienna od poprzednich par, które poznaliśmy już wcześniej. Beau mierzy się ze swoimi demonami po misji, a Bailey z wykluczeniem w miasteczku, do którego przyczyniła się jej najbliższa recenzja. to ma być tylko prostu układ, ale jednak coś poszło nie tak... dziewczyna zdecydowanie zostanie jedną z moich ulubionych książkowych bohaterek, nie raz miałam ochotę ją przytulić, ale też nie raz po prostu ją podziwiałam, za jej pewność siebie i dążenie do celu mimo, naprawdę wielu przeciwności losu!!
Recenzja: books.meli , Konopka Amelia
4.5 ⭐ I Don't wanna say goodbye... nie wiem co mam ze sobą zrobić, to już koniec? JUZ? jestem zbyt mocno związana z tą serią 😭 ta część była cudna, ale nie była najlepszą. theo silva na zawsze numerem 1, ale relacja Bailey i Beau (dwóch Golden retrieverow - cytata Harveya) była taka dojrzała... uwielbiam to, że nie było tutaj zbędnych i wymuszonych kłótni, a ich rozmowy od początku były dogłębne i szczere (dobra Beau wybaczam ci ten bar...) "nikt nigdy mnie nie kochał" zabolało inaczej ...😭 powiem szczerze tak - jestem ślepa na książki elsie i nie widzę a niej błędów (jedynym błędem jest tłumacz, który tłumaczy te książki... what the helly? ja czasami jestem w szoku NADAL) jedyny minus to zbyt dużo spicy sceny, nie pasowały, więc po prostu je omijałam w pewnym momencie ALE NAPIĘCIE BYLO O WOW 😜
Recenzja: zaczytane.serce, Głaczyńska Paulina
🖤W tej części poznajemy Beau Eatona, lokalnego bohatera, byłego wojskowego, który wrócił z misji, zraniony wewnętrznie i próbujący pogodzić się z tym, co przeszedł. Z drugiej strony mamy Bailey Jensen, nieco wycofaną barmankę, dziewczynę z „niekoniecznie dobrego” rodu, który ciągnie za sobą ciężar reputacji. 🖤Kiedy Beau zauważa, że Bailey codziennie spędza czas w barze, w którym sam bywa, widzi w niej coś więcej niż tylko kolejną twarz tłumu. Bailey dźwiga na barkach piętno swojej rodziny, które utrudnia jej ruszenie dalej w życiu. Beau proponuje jej… udawane zaręczyny by pomóc jej zmienić sytuację i dać jej nowe “imię”, które może pomóc jej w oczach innych. 🖤Reguły są proste: Bailey nosi pierścionek i razem udają zakochanych na pokaz… ale między nimi zaczynają dziać się rzeczy, których nikt się nie spodziewał. Coś co miało być “na niby” zmienia się w coś realnego. Beau - lubię, że nie jest ideałem, że ma w sobie smutek, że walczy z demonami (PTSD, traumy). Ale momentami miałam wrażenie, że te jego problemy są zbyt powierzchownie potraktowane. Bailey - ciekawa postać, bo niby “cicha”, “ukryta”, ale w rozmowach z Beau pokazywała pazur, prowokowała, by była usłyszana. Niestety czasem wydawała mi się naiwna albo zbyt impulsywna. 🖤Chemia między nimi jest, ale nie zawsze płynna. Momentami brakowało iskry, która by mnie kompletnie porwała. Postępowanie Bailey bywało chwilami… zbyt proste, zbyt idealistyczne. 🖤Podsumowując, to mega przyjemna historia zwłaszcza jeśli kochacie romans z nutą dramatu, motyw “fałszywego związku” i małe miasteczko z “tajemnicami”. Ale czy to najlepsze zakończenie tej serii? Dla mnie - nie do końca. Polecam mimo wszystko!
Recenzja: Books Dreamer, Wyczółkowska Ludwika
💚Uwielbiam uczucie, gdzie sięgam po książkę, która wiem, że będzie dobra i taka jest. Ale lepsze od tego jest sięgnięcie po książkę, co do której macie wątpliwości, a okazuję się po prostu cudowna. Tak właśnie miałam z ostatnim tomem serii "Chestnut Springs". 💚"Bez nadziei" to część, przy której nie wiedziałam czego się spodziewać i szczerze? Byłam przekonana, że będzie najgorsza. Z bananem na buzi mogę stwierdzić, że byłam w błędzie. Bo historia Beau i Bailey jest w top 3 moich ulubionych tomów tej serii. 💚Najbardziej pozytywnym zaskoczeniem i ulubionym elementem całej książki była Bailey Jensen. Barmanka, której rodzina uznawana jest za najgorszą w całym miasteczku. Może to kwestia tego samego wieku lub powiewu świeżości jaki wniosła do tej serii, ale Bailey stała się jedną z moich ulubionych postaci. Skradła moją sympatię, zwłaszcza wtedy, gdy zawstydzała naszego żołnierza najbardziej zaskakującymi pytaniami. 💚 W tym tomie odeszliśmy nieco od klimatu ranczerów i kowbojów, ale ku moim obawom był to dobry zabieg ze strony autorki, bo sprawił, że każdy tom serii jest inny, a "Bez nadziei" wyróżniło się czymś nowym i świeżym. 💚Cała seria skradła moje serducho i należy do książek, które jako jedne z pierwszych polecam, gdy ktoś mnie pyta co przeczytać. A piąty tom okazał się jej godnym zakończeniem, które jak zawsze zapewniło dawkę humoru, rozczuleń i rumieńców.
Recenzja: https://www.instagram.com/pokoj_pelen_ksiazek/, Paulina Ampulska
To już piąty tom serii Chestnut Springs i dochodzę do wniosku, że każdy kolejny tom jest jeszcze lepszy i nie chcę, żeby ta seria się kończyła. Czuję, że mogłabym o losach rodziny Eaton czytać w nieskończoność! W tej książce głównymi bohaterami są Bailey i Beau. Ona jest kobietą odrzuconą przez społeczeństwo przez pryzmat pozorów i przez czyny jej rodziny. Nie może znaleźć pracy i nikt nie chce z nią rozmawiać. Beau natomiast jest bohaterem, który przeżył w kanadyjskiej jednostce specjalnej istne piekło. Dręczą go koszmary nocne, a rodzina na siłę pragnie mu pomóc stanąć na nogi. Ta dwójka zaczyna ze sobą rozmawiać podczas wieczorów w barze i szybko postanawiają zawrzeć umowę. Będą udawać narzeczeństwo, które przyniesie im korzyści - ona będzie postrzegana inaczej i uwolni się od problematycznej rodziny, on odpędzi się od troskliwych bliskich. Szybko się okazuje, że to nie będzie trwało długo... Fani romansów będą zachwyceni! Mamy tutaj motyw udawanego narzeczeństwa i różnicy wieku. Autorka wplata w dynamiczną fabułę trudne tematy takie jak zespół stresu pourazowego, uczęszczanie na terapię, czy ocenianie człowieka względem czynów jego rodziny. W tej powieści znajdziecie sporo pikantnych scen, ale jedna była nieco żenująca przez co odjęłam gwiazdkę. Pokochałam bohaterów tak jak to miało miejsce przy poprzednich tomach i zdecydowanie jest to historia warta uwagi! Postacie z poprzednich tomów również się pojawiły, co jest dużym plusem całej serii. Jeśli lubicie motywy: small town, age gap, found family, słów burn, military life, grumpy & sunshine, czy virigin heroine to ta książka jest dla Was! Polecam!
Recenzja: paulaczyta, Ciulak Paula
Te zaręczyny miały być na pokaz... a teraz jestem zakochana po uszy w moim udawanym narzeczonym Beau uchodził za bohaterką. Nic dziwnego skoro należał do jednostki specjalnej i był weteranek wojnnym, a obecnie przykładnym obywatelem. Każdy chciałby takiego faceta. Ale on nie szuka miłości. A bliscy martwią się o niego i jego psychikę, w końcu wojna wpływa na człowieka. Bailey ma inne problemy, nikt się o nią nie martwi, a raczej każdy nią gardzi tylko przez to z jakiej rodziny pochodzi. To niesprawiedliwe, ale ciężko się od tego uwolnić. I tu pojawił się pomysł. Jego rodzina będzie spokojna i jego psychikę, ona uwolni się od reputacji rodziny, mieszkańcy miasteczka zaczną ją akceptować. Udawane zaręczyny miały załatwić wszystko, ale przecież dobrze wiemy, że nie da się udawać i nic nie poczuć. Z nimi nie było inaczej. Książka idealna dla fanek romansów z motywem udawanego związku i małego miasteczka. Pokazuje jak trudna przeszłość wpływa na ludzi, tak jak rodzina, ale że zawsze można coś zmienić. Autorka umie stworzyć barwne ciekawe postacie, i opisać ich historię w ciekawy, wywołujący emocje sposób.
Recenzja: Livrocat , Krakowiak Karolina
Beau był żołnierzem. Przetrwał piekło i wrócił do domu, do małej miejscowości, gdzie każdy każdego zna. W tym miejscu każdemu wydaje się, że zna jego historię, ale mężczyzna wie, że tak naprawdę nigdy go nie zrozumieją. Bailey chyba jako jedyna nie obchodzi się z nim jak z jajkiem. Dziewczyna od urodzenia mieszka w sąsiedztwie i pochodzi z nieciekawej rodziny. Dla mieszkańców zawsze była taka sama jak jej bracia pijacy, niezależnie od tego ile dobrego zrobiła. Ale Bailey stara się nimi nie przejmować, robi swoje z nadzieją, że uda jej się kiedyś wyjechać. Gdy do baru, w którym pracuje, zaczyna przychodzić gwiazda miasteczka — Beau — wszystko się zmienia. Mężczyzna postanowił jej pomóc, dlatego umawiają się na udawane zaręczyny. A może nie do końca udawane? Autorka ma bardzo przyjemny styl i od pierwszych stron wciągnęłam się w akcję. Nie było tu jednak tego ognia, który sprawiałby, że byłaby to moja kolejna książkowa miłość. Z motywów zapowiadało się wspaniale: gburek, zraniony żołnierz, waleczna kobieta, która potrzebuje jednak jego pomocy. Beau był szarmancki i uroczy, miał wszystkie cechy, które lubię w bohaterach. Jednak czytając, miałam wrażenie, że to wszystko już było. Tacy bohaterowie, podobna historia. W "Bez nadziei" nie było nic, czego wcześniej nie czytałam. I choć lubię te klimaty i z chęcią sięgam po kolejne książki z tym szablonikiem, to jednak zabrakło tu czegoś. Może uczuć, może właśnie czegoś, co wyróżniałoby ją choć trochę spośród innych podobnych. Była to udana lektura i może się inne to inne książki tej autorki, ale raczej zostanie w mojej pamięci jako lekkie romanse. Romansiarą polecam, zwłaszcza tym lubiącym motywy: udawane zaręczyny, gburek, różnica wieku, małe miasteczko.
Recenzja: ksiazkowanika_poleca, Dudkiewicz Weronika
„Bez nadziei” to książka, która dosłownie wstrząsnęła mną emocjonalnie. Od pierwszych stron czuć, że to historia, w której ból miesza się z czułością, a miłość staje się czymś więcej niż tylko uczuciem - jest ratunkiem, oddechem po długim czasie duszenia się w samotności. Ta część serii Chestnut Springs poruszyła mnie najmocniej ze wszystkich. Jest w niej coś wyjątkowo prawdziwego - surowość emocji, cisza między słowami, sposób, w jaki autorka pokazuje, że nawet najbardziej zranione serce może jeszcze raz zaufać. Podczas lektury nie raz miałam w oczach łzy, ale też czułam spokój i ciepło, jakiego dawno nie dała mi żadna książka. Beau i Bailey to duet, który zostaje w głowie na długo. Ich relacja rozwija się powoli, dojrzale, z każdą stroną budując napięcie i wzruszenie. W tej historii nie ma przerysowań - są za to szczere emocje, delikatność i nadzieja, która mimo tytułu nie znika ani na chwilę. To książka o odradzaniu się - z bólu, z rozpaczy, z przeszłości. O tym, że czasem trzeba się całkowicie rozpaść, żeby móc poskładać siebie na nowo. Po przeczytaniu „Bez nadziei” zostało we mnie uczucie spokoju, wdzięczności i tego słodko-gorzkiego przekonania, że nawet z największej ciemności można wyjść - jeśli tylko ktoś poda ci dłoń 🧡
Recenzja: Magda1266, Florek Magdalena
Czas na kolejną Recenzję książki „Bez nadziei” Elsie Silver. „Beau Eaton był kimś w Chestnut Springs. Mieszkańcy uważali go za bohatera. Należał do JTF2, kanadyjskiej, elitarnej jednostki specjalnej. Był jeńcem wojennym. Przetrwał piekło i wrócił do domu. Na szczęście dziś już nie odczuwał żadnych emocji. Pracował jak trzeba. Zachowywał się jak trzeba. I nienawidził każdej sekundy swojego życia. Bailey Jansen nie była nikim ważnym w Chestnut Springs. Mieszkańcy traktowali ją raczej z pogardą. Pochodziła z rodziny o wątpliwej reputacji. Była barmanką. W miasteczku nikogo nie interesowało, że ciężko pracowała, a za barem nie zawsze czuła się bezpiecznie. Aż któregoś dnia Bailey odkryła, że jednak kogoś obchodziła. Tym kimś był Beau. To miał być zakład. A może umowa z jasno określonym terminem obowiązywania. Beau zaofiarował Bailey swoje nazwisko, aby mogła się uwolnić od złej reputacji swojej rodziny. Miała nosić jego pierścionek zaręczynowy i udawać wielką miłość, aby bliscy Beau przestali się zamartwiać stanem jego psychiki. Zaręczyli się na niby. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie miłość…. Bailey, naiwna barmanka, ośmieliła się zakochać w księciu.” Piękne zakończenie serii Chestnut Springs Beau i Bailey skradli moje serce - ich historia jest pełna emocji, czułości i odwagi, by dać sobie drugą szansę. Elsie Silver znów pokazała, że potrafi pisać o miłości z głębią i ciepłem. Cała seria jest świetna, małe miasteczko, rodzina i dużo serca 🤎 Moja ocena to 8,5/10
Recenzja: Bookstagramowe.love, Ciachowska Klaudia
🐴Serce mi pęka na myśl, że to już koniec mojej przygody z serią Chestnut Springs. Oddałam jej kawałek mojego serca i pokochałam wszystkie tomy, więc przeczytanie epilogu „Bez nadziei” z jednej strony dało mi dużo radości, a z drugiej sprawiło, że po moich policzkach popłynęły łzy. Niesamowicie zżyłam się z tymi bohaterami, miasteczkiem i będzie mi ich brakować. Na szczęście zawsze mogę zrobić reread. 💦Nie spodziewałam się tego, ale okazało się, że historia Beau i Bailey trafi do mojej topki. Plasuje się na mojej liście tuż za „Bez rozwagi”. Totalnie przepadłam dla relacji tej dwójki! Jest gorąca i pełna humoru. Wydawała mi się niesamowicie prawdziwa, a iskry podczas czytania aż przypalały kartki. Ależ tam była chemia! Uśmiech nie schodził mi z twarzy i nie byłam w stanie odłożyć tej książki, dopóki jej nie skończyłam. Sama relacja rozwija się dość powoli, z jednej strony bohaterów mocno do siebie ciągnie, a z drugiej na ważniejsze wydarzenia musimy sporo poczekać. Ale zdecydowanie warto! 🛁Postacie to jeden z najlepszych elementów tego tomu. Bailey jest cudowna, choć specyficzna. Czasami jej teksty sprawiały, że z zażenowania aż mnie skręcało, ale chyba właśnie za to ją tak uwielbiam. Potrafiła nawet najsmutniejszą scenę okrasić uśmiechem. Była chodzącym słoneczkiem, choć wszyscy traktowali ją okropnie. Serce bolało mnie za każdym razem, gdy musiała znosić docinki i lekceważenie ze strony innych mieszkańców miasteczka. Ta niesprawiedliwość doprowadzała mnie do szału i sprawiała, że miałam ochotę wejść do tej książki i potrząsnąć tymi ludźmi. 🍻Beau natomiast w tym tomie przechodzi swój mroczny okres. Często wydaje się mrukiem, jednak ma w sobie też coś z kawalarza. Przypomina mi trochę z charakteru Winter i uważam, że te dwie postacie mają ze sobą wiele wspólnego. Choć dużo bardziej wolę Beau, gdy tryska radością i jest tym bohaterem, którego poznajemy w pierwszej części serii. W ogóle Bailey i Beau niesamowicie do siebie pasują i wzajemnie się uzupełniają, to jedna z lepszych par jakie Elsie stworzyła. 🐴Oczywiście pojawiają się tutaj sceny, przez które można dostać skrętu kiszek z żenady, ale mi one zupełnie nie przeszkadzają. Wręcz przeciwnie - ja je uwielbiam! Rozbolały mnie policzki od ciągłego uśmiechania się, a ten tom to był po prostu miód na moje serce. 💦Ciekawy pomysł na fabułę, moje ulubione motywy, postacie, których nie sposób nie pokochać, humor przeplatany z poważnymi wątkami… Dla mnie tutaj zagrało wszystko. Jestem zachwycona i nie potrafię wskazać ani jednej rzeczy, która by mi się nie podobała. 🛁Cudownie było wrócić kolejny raz do znanych już nam bohaterów i zobaczyć, jak wszyscy są szczęśliwi i jak układają sobie życie. Chyba w tym tomie jest najmniej wspólnych scen z pozostałymi członkami rodziny, a autorka bardziej skupiła się na relacji głównej pary, ale i tak kilka rodzinnych smaczków tutaj znajdziemy. 🍻To zabawna, pełna ciepła i miłości historia, okraszona sporą ilością ognia. Nie brakuje w niej także trudnych tematów, które autorka potrafi przedstawić w przystępny sposób. Ja jestem kupiona! Czasami jest krindżowo, ale właśnie to dodaje tej serii uroku i sprawia, że na długo zostaje w pamięci. Moja przygoda z Chestnut Springs była po prostu niezapomniana. Te książki otuliły mnie jak najlepszy kocyk i sprawiły, że nawet najgorszy dzień stawał się znośny. Za to jestem im bardzo wdzięczna.
Recenzja: historie_budzące_namiętność, Skoczylas Katarzyna
„Każde słowo kawałek po kawałku rozrywa moje serce, którego przysięgłam sobie mu nie oddawać.” Baeu i Bailey pochodzą z jednego miasteczka, ale z dwóch różnych rodzin. Jego nazwisko sprawia, że każdy ich uwielbia nie ważne, co by nie zrobili. Ją nienawidzą i traktują jak wyrzutka. Baeu to były żołnierz, bohater, który przeszedł piekło, a jego bagaż doświadczeń sprawia, że nie potrafi się odnaleźć. Teraz toczy już walkę z samym sobą i w swojej głowie, co nie jest łatwe. Nie odczuwa emocji i przed wszystkimi udaje, że jest dobrze, mimo że wcale tak nie jest. Za to Bailey mimo wykluczenia i odrzucenia, stara się zacząć od nowa i z determinacją dąży, by spełnić swoje marzenia oraz to by inni dostrzegli, jaka jest naprawdę, a nie patrzyli na nią przez pryzmat rodziny. Oboje zawarli układ, w którym nawzajem sobie pomogą. No i pomogli, tylko nie przewidzieli, że stają się lekarstwem dla siebie i coś, co miało być tylko udawane, ale z każdym kolejnym dniem sprawiało, że rodziło się między nimi coś prawdziwego i nieoczekiwanego. „Miłość mówi mi, że zachowuje się jak palant, gdy inni boją się odezwać. Miłość zabiera mnie na zakupy, abym wybrał buty, które nie będą mnie ocierać. Miłość budzi mnie od tygodni noc w noc i wyciąga do kąpieli w rzecz, abym nie musiał przeżywać koszmarów.” „Bez nadzieli” dosłownie pochłonęło mnie, nie byłam w stanie się oderwać od czytania. A każda strona przynosiła intensywne doświadczenia i emocje, nad którymi ciężko było panować. Byłam zła, smutna a w niektórych momentach wręcz wkurzona na to, jak traktowali Bailey. Było mi jej żal i nie raz miałam ochotę ją przytulić i pocieszyć. Podziwiałam jej siłę i determinację, od razu ją polubiłam. Zresztą Baeu też kradnie sympatię i to od samego początku. Ich relacja jest pełna napięcia, niedopowiedzeń i emocji, które rosną z każdą chwilą coraz bardziej. Oczywiście humoru też w niej nie zabraknie, więc przy niektórych rozmowach po prostu wybuchałam śmiechem. Gorące sceny sprawiały, że wyobraźnia szalała. Jestem bezgranicznie zakochana w tej serii i historiach bohaterów. Autorka nie unika ciężkich tematów, a w tej mierzymy się z samotnością, traumą, stresem, uprzedzeniami społecznymi. Ta historia pokazuje, że nadzieja zawsze jest w nas, tylko niekiedy trzeba ją wykopać z samego dna naszej duszy oraz że każde zranione i samotne serce w końcu odnajdzie swoje szczęście i spokój. Polecam.
Recenzja: Bookkateee , Jabłczyk Katarzyna
On były żołnierz, który na ostatniej misji przeszedł przez piekło. Nie potrafi poradzić sobie z traumą, dlatego zapija smutki w miejscowym barze. Ona jest barmanką, która przez wątpliwą reputację rodzinną jest wytykana palcami przez mieszkańców i nie może znaleźć lepszej pracy, która pozwoliła by jej odłożyć pieniądze na wyjazd z Chestnut Springs. To miały być tylko zaręczyny na niby, które miały pomóc im obojgu uporać się z trudnościami. Układ z jasno określonym terminem ważności i wszystko szło by zgodnie z planem, gdyby nie miłość. Świetnie się bawiłam czytając tę książkę, choć końcówka była przepełniona zbliżeniami fizycznymi, co niekoniecznie mi się podobało. Mam również lekki zarzut do przedstawienia przez autorkę zespołu stresu pourazowego, ponieważ bohater wyzbył się ( no może nie całkowicie) tego w magiczny sposób, gdy miłość zapukała do jego drzwi. No trochę mi się to gryzie. Nie mniej jednak uważam, że jest to świetne zakończenie serii Chestnut Springs. Bywały momenty smutne, ale nie zabrakło dobrego humoru, który towarzyszy bohaterom od pierwszego tomu. Każdy z bohaterów skradł cząstkę mojego serca, ale największa jego część należy bezapelacyjnie do staruszka Harveya. Beau jak i pozostali z braci Eaton mają w sobie ogromne pokłady troskliwości a w szczególności jeśli chodzi o ich ukochane osoby, nie cofną się przed niczym. To właśnie uwielbiam w nich najbardziej.
Recenzja: peaches..smile, Siecińska Roksana
Ta książka to emocjonalna jazda bez trzymanki - pełna pasji, bólu i nadziei, która potrafi złamać serce, a potem poskładać je na nowo. Autorka ma wyjątkowy dar tworzenia atmosfery, która pochłania czytelnika od pierwszych stron. Styl jest lekki, ale zarazem bardzo dojrzały — każde słowo wydaje się mieć swoje znaczenie. To historia o sile uczuć i o tym, że nawet w najciemniejszych momentach można znaleźć światło. Zdecydowanie jedna z tych książek, które zostają w pamięci na długo po przeczytaniu.
Recenzja: @comfort_book_, Zych Aleksandra
💚 Nie wierzę, że właśnie przeczytałam ostatni tom z serii Chestnut Springs. Pokochałam tę książki całym sercem i przyznam szczerze, że ciężko było mi czytać epilog, ponieważ miałam świadomość, że to już jest koniec. 💚 Piąty tom opowiada o Beau Eatonie, który niegdyś należał do elitarnej jednostki specjalnej, jednak po tragicznych wydarzeniach jego kariera legła w gruzach, a on stara się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Jednak rany na ciele oraz te w sercu codziennie dają o sobie znać… 💚 Każdy zna Bailey Jensen w Chestnut Springs i niestety nie cieszy się ona sympatią mieszkańców tego miasteczka, a to wszystko za sprawą jej rodziny... Jest ona barmanką w lokalnym barze, nikogo nie obchodzi, jak ciężko pracuje. Pragnie ona wyjechać i nigdy więcej nie oglądać się za siebie. 💚 I wtedy w „jej” barze pojawia się on przystojny, nieco tajemniczy Beau Eaton; ulubieniec wszystkich, bohater, książę miasteczka i proponuje jej układ. Będą oni udawać narzeczeństwo; dzięki temu ona zyska szacunek mieszkańców, a on uwolni się od swoich nadopiekuńczych bliskich… Ale w końcu w grę zaczną wchodzić uczucia…. A może w tym układzie od początku nie było nic udawanego? 💚 Myślałam, że to książka „Bez rozwagi” skradła moje serce i tak też było, ale po przeczytaniu historii Beau i Bailey śmiało mogę stwierdzić, że ten tom jest moim ulubionym. Jest to historia o tym jak opinia innych, może wpłynąć na pewność siebie, o tym jak niektóre wydarzenia całkowicie zmieniają życie, jak ciężko odnaleźć się w nowej rzeczywistości, gdy przeszło się przez traumę. A przede wszystkim jest to opowieść o tym, że warto wierzyć w sobie. O tym, że miłość czasem przychodzi w najmniej spodziewanym momencie i chociaż to uczucie początkowo może przerażać to akurat w tym przypadku warto zaryzykować.
Recenzja: bajkowa_mama, Rychlik Sylwia
Przyznaję się bez bicia - to było moje pierwsze spotkanie z serią! I to w iście szalonym stylu, bo zaczęłam od ostatniego tomu. 🙈 Czy to rozsądne? Ani trochę! Wskoczyłam do fabuły bez znajomości bohaterów i wydarzeń, a co więcej - nawet nie wiedziałam, że to cykl gorących romansów z kowbojami w tle! Technicznie rzecz biorąc, można czytać tę serię niechronologicznie, ale zdecydowanie odradzam! Ja poniekąd strzeliłam sobie w kolano, poznając kluczowe zakończenia poprzedzających historii. Czy to mnie powstrzyma? Wręcz przeciwnie! Bawiłam się tak świetnie, że mam teraz jeszcze większą motywację, by nadrobić całą resztę. W tej części poznajemy Beau, który po traumie na misji walczy o poukładanie życia na nowo. Jego ścieżka krzyżuje się z Bailey - młodą barmanką, która z powodu patologicznej rodziny jest ciągle niesprawiedliwie oceniana przez otoczenie. Co wyniknie ze zderzenia tych zranionych dusz? Czy odnajdą w sobie wzajemne ukojenie i siłę do walki o lepsze jutro? "Bez siły" to solidna dawka emocjonującego romansu z wyraźnymi akcentami "spicy" - idealna lektura na wieczór! Naprawdę musicie to przeczytać!
Recenzja: chest.of.books, Jóźwik Karolina
Finałowy tom świetnej serii Chestnut Springs z kowbojami, rodzinnymi perypetiami i miłosnymi zawirowaniami w tle. Tym razem poznajemy losy Beau, który po traumatycznych przeżyciach podczas misji, stara się odnaleźć w normalnej rzeczywistości. Jego demony nawiedzają go co noc, a jedynym światełkiem w jego życiu, zdaje się być urocza barmanka, która zaprząta jego myśli. Bailey ma dosyć, że wszyscy traktują ją jak śmiecia. Jej rodzina okryła się złą sławą, która przylgnęła również do niej. Choć dziewczyna stara się zatrzeć złe wrażenie, to i tak mieszkańcy miasteczka nie są jej przychylni. Jednak gdy ścieżki tej dwójki się krzyżują, aż lecą iskry. Zabawne dialogi, trudne przeżycia i do tego spora dawka naprawdę spicy romansu. Brzmi genialnie i tak też jest. Bardzo polubiłam Bailey i Beau, bo choć dzieliło ich tak wiele, to ramię w ramię stawiali czoło przeciwnościom i w swoich ramionach odnaleźli schronienie. Podejmowali trudne decyzje i nie bali się zacząć wszystkiego od nowa. Z jednej strony, przykro mi, że to już koniec tej serii. Bawiłam się świetnie poznając członków rodziny Eatonów i goszcząc na ich przytulnym ranczu. Zazdroszczę wszystkim, którzy będą mieli okazję poznać tę serię po raz pierwszy. Ja na pewno jeszcze nie raz wrócę do tych komfortowych i ciepłych historii.
Recenzja: Literatura_moja_pasja, Zarębska Agnieszka
Bez nadziei" to 5 częśc serii Chestnut Springs @Elsie Silver - a ja mam wrażenie, że każdy tom jest lepszy od poprzedniego. Ta część jest poświęcona Beau- byłemu żołnierzowi, ze stresem pourazowym. Mieszkańcy traktują go jak bohatera- był jeńcem wojennym, uratował człowieka. A on czuje się jak ostatni przegryw... Jest i ona - Bailey, dziewczyna, której rodziny nikt nie szanuje. Mieszkańcy mają swoje powody, ale nie widzą, że pracowita barmanka jest inna niż jej bracia i ojciec. Bailey zbiera pieniądze na studia, ale ciężko jej to idzie, zwlaszcza, że często jest okr(a)dana przez braci. Spotkanie tych dwojga to zderzenie dwóch światów- tego idealnego, Eatonów, i tego, do którego nikt dobrowolnie by nie wszedł- Jansenów. Bailey jest przekonana, że nazwisko Beau ułatwia życie i daje ogromne możliwości, więc zakładają się i postanawiają udawać narzeczonych. Nic nie jest jednak takie, jak się wydaje. Czy tych dwoje jest w stanie się uratować? Czy jednak przepaść między światami i ich doświadczeniami jest nie do pokonania? Autorka, w swojej historii, porusza bardzo ważne tematy - społeczny ostracyzm, wpływ pa(to)logicznej rodziny, problem radzenia sobie z łatką bohatera i stresem pourazowym. Robi to jednak w tak subtelny sposób, że czytelnik nie czuje moralizatorskiego tonu - wręcz przeciwnie. Pisarka żongluje humorem, ciętą ripostą, subtelnym i bardziej dosadnym spicy humorem, że trudno się oderwać od tej książki. Już dawno tak dobrze się nie bawiłam przy czytaniu. Jednym słowem, jeśli szukacie książki, która poprawi wam humor, to właśnie podaję ją wam na tacy :D
Recenzja: TikTok - @martiii_czyta, Szadkowska Martyna
Zupełnie nie sądziłam, że ta książka stanie się drugą najlepszą z serii Chestnut Spring! A jednak! A do tego była przepięknym pożegnaniem z kowbojskimi braćmi Eaton (i Harveyem). Beau należał do jednostki specjalnej. To pozwoliło mu na zebranie grona fanów w miasteczku. Zaginął na misji, ale się odnalazł. Był sławny. Wszyscy się z nim liczyli. Ale on pragnął tylko spokoju… Bailey przez swoje nazwisko i złą reputacje ojca i braci była nikim. Wszyscy w miasteczku nie zważali na jej obecność. A jeśli już chcieli się do niej odezwać, to tylko po to aby powyzywać ją od najgorszych. Jedyne czego pragnęła to ucieczki… Oboje odnaleźli w sobie to czego nie mogli nigdzie indziej. Beau włożył na jej palec pierścionek, aby mogła poczuć się kochana, chciana i zauważana w oczach potencjalnych pracodawców. To miał być układ, ale okazało się, że zakochali się w sobie bez pamięci. Bailey jest wspaniała! Od jej tekstów nie mogłam powstrzymać śmiechu, pojawiały się w najmniej odpowiednich momentach i to sprawiło, że jest dla mnie tak niezwykłą bohaterką. Bo mam wrażenie, że taka właśnie miała być. Zakręcona, odważna gdy tego potrzebuje chwila i wyrozumiała dla tego potężnego faceta, który jest tak bardzo samotny pośród tłumu. No i Beau… tak bardzo go polubiłam. Jest tak dobry… I do tego potrzebuje się kimś zajmować i Bailey jest idealną dla niego osobą. Jakby byli dla siebie stworzeni! Wzruszałam się przy scenach, gdy Beau z jednej strony nie chciał zawieść rodziny, a z drugiej tak bardzo pragnął się od nich odsunąć. No i jego stopy… 😭😭😭 4,75/5⭐ Czekam na kolejne książki Elsie! Kocham tę kobietę💚
Recenzja: Wymruczane Recenzje , Kryska Anna
Sięgnęłam po „Bez nadziei” @authorelsiesilver z kilku powodów. Mam słabość do historii, w których bohater nosi w sobie więcej blizn niż te widoczne na ciele. Motyw żołnierza zawsze mnie porusza — to połączenie siły i kruchości, walki z przeszłością, której nie da się tak po prostu zostawić za sobą. I jeszcze jeden powód ale wcale nie mniej ważny to ten że historie autorki chwytają mnie za serce i trzymają tak od pierwszej do ostatniej strony. Mamy tutaj dwójkę ludzi zmagających się ze swoimi demonami. On jako ranny żołnierz elitarnej jednostki, bohater wojenny oprócz ran widocznych na pierwszy rzut oka na ciele wciąż walczy w swojej głowie z traumą. Ona- choć pozornie delikatna, też dźwiga swoje ciężary — brak akceptacji, poczucie odrzucenia i nieustanne przekonanie, że nie zasługuje na miłość. Ich udawane narzeczeństwo staje się czymś znacznie więcej niż tylko grą na pokaz… Po raz pierwszy od dawna miałam problem z napisaniem recenzji - nie dlatego, że książka mi się nie podobała, ale dlatego, że „Bez nadziei” to historia, której nie sposób opowiedzieć bez zdradzania za dużo. Elsie Silver porusza trudne, traumatyczne tematy, a mimo to w tej książce jest mnóstwo ciepła i humoru. Uwielbiam sposób, w jaki bohaterowie potrafią sobie dogryzać, żartować, a przy tym być dla siebie prawdziwym wsparciem.Rodzina Eatonów to taki typ ludzi, z którymi chciałoby się spędzać czas - momentami potrafią zirytować, ale ich wzajemna miłość i troska są po prostu zaraźliwe.Umówmy się w której rodzinie nie jest podobnie? Między Beau a Bailey rodzi się piękna, dojrzała relacja oparta na trosce, zaufaniu i powolnym odkrywaniu siebie nawzajem. On uczy ją, że zasługuje na szacunek i czułość, a ona pomaga mu oswoić demony przeszłości. To jedna z tych historii, które przypominają, że nawet najbardziej poranione serca potrafią znowu bić wspólnym rytmem i odnaleźć nadzieję tam gdzie wydawało się, że nie ma jej już dawno. Nie brakuje w tej książce bólu, lęków i prób poskładania się na nowo. Ta książka to idealne dopełnienie całej serii i jej zwieńczenie.
Recenzja: nala.wie, Wiencek Natalia
Jest to przejmująca historia o stracie, żalu i drugiej szansie, ale przede wszystkim o miłości, która potrafi uleczyć nawet najgłębsze rany. Relacja między głównymi bohaterami rozwija się powoli i naturalnie, z nieśmiałości i nieufności rodzi się coś prawdziwego i głębokiego. Autorka pięknie pokazuje, że miłość to nie tylko namiętność, ale też wsparcie, zrozumienie i akceptacja drugiego człowieka takim, jakim jest. To uczucie, które pomaga im zbudować nowe życie mimo bólu przeszłości. Książka jest pełna emocji, chwil wzruszenia i ciepła, a historia bohaterów na długo zostaje w sercu.
Data wydania ebooka często jest dniem wprowadzenia tytułu do sprzedaży i może nie być równoznaczna
z datą wydania książki papierowej. Dodatkowe informacje możesz znaleźć w darmowym fragmencie.
Jeśli masz wątpliwości skontaktuj się z nami [email protected].
Data wydania audiobooka często jest dniem wprowadzenia tytułu do sprzedaży i może nie być równoznaczna
z datą wydania książki papierowej. Dodatkowe informacje możesz znaleźć w darmowym fragmencie.
Jeśli masz wątpliwości skontaktuj się z nami [email protected].
Produkt został zweryfikowany pod kątem ułatwień dostępu więcej przeczytasz w deklaracji dostępności.
Ze względu na strukturę książki nie zamieszczono spisu treści.