Zbyt piękne, by było prawdziwe (Bezwzględna gra #4)

Recenzje książki: Zbyt piękne, by było prawdziwe (Bezwzględna gra #4) (32)

1. Recenzja: basik_czyta , Koleczko Barbara

   "Zbyt pięknie by było prawdziwe" to kolejna część cyklu "Bezwzględna gra" K.Bromberg. Chase to piękna kobieta, która jest najmłodsza z sióstr Kinkade. Dziewczyna wmawia swoim bliskim, dzięki pewnemu weteranowi wojennemu ich agencja sportowa Kincade Sports Management, powinna tylko zyskać. Nie zamierzałam powiedzieć że pięć lat temu ten facet zrobił coś co sprawiło, że nie mogła o nim zapomnieć. Zresztą to nie było jej pierwsze kłamstwo. Tym razem było podobnie, aby osiągnąć swój cel i spotkać się z tym mężczyzna, zamierza udawać kogoś kim nie była. Gunner Camden to przystojny mężczyzna, który ma za sobą buntowniczą młodość. Mężczyzna oszukiwał, kradł, a najbardziej kochał bejsbol. Gunner był dobry zawodnikiem. Pewnego dnia wyjechał na wojnę, wrócił okryty sławą, ale stał się zupełnie innym człowiekiem. Żył niespełnionymi marzeniami i żalem że utracił szczęście. Musiał zapomnieć o ukochanym sporcie. Jednak los postawił na jego drodze śliczną Chase Kincade. Między nimi zaiskrzyło i momentalnie wróciły marzenia i szczęście. Znów poczuł że żyje. Dziewczyna nie sądziła że Gunner obudzi jej uczucia. Myślała, że skończy się tylko na krótkiej namiętności. Jednak go pokochała, a on nie poznał prawdziwej Chase. Przekonała się tym razem, że kłamstwo może zniszczyć coś niezwykle cennego. Co się wydarzy jak prawda wyjdzie na jaw? "Zbyt pięknie by było prawdziwe" to emocjonalna i poruszająca historia od której nie można się oderwać. Książka ma ciekawą fabułę oraz bohaterów przy których nie można się nudzić. Powieść jest o rodzinie, przyjaźni i miłości. Czyta się przyjemnie, a ja polecam przeczytać całą serię "Bezwzględny gra".

2. Recenzja: agnban, Banasiak Agnieszka

   📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚 "Miłość nie jest zadaniem do wykonania. Dopada cię w najmniej spodziewanym momencie." 📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚 "Zbyt piękne, by było prawdziwe" to pierwsza książka K. Bromberg jaką miałam okazję przeczytać. Dla Chase najważniejsza jest praca, nie ma czasu na nic innego. Razem z rodziną prowadzi agencje sportową. Agencja zaczyna tracić klientów, Chase zrobi wszystko, by to się zmieniło. Ma w tym pomóc tajemniczy list od weterana, który kochał bejsbol. W końcu pomoc weteranowi spełnić marzenie, to byłaby idealna reklama dla agencji. Chase wyrusza w podróż, by odnaleźć nadawcę. Gunner, bo o nim mowa, jest właścicielem baru. Tam poznaje tajemniczą i uroczą Chase. Od razu między nimi iskrzy. Wszystko było by pięknie, gdyby nie to że ich znajomość zaczęła się od kłamstwa. Co się stanie, jak prawda wyjdzie na jaw?? Chase jest pracoholiczką. Nic innego się dla niej nie liczy. Mężczyźni, nadają się tylko na jednorazowy numerek. Nie ma czasu na miłostki. Wszystko się zmienia jak poznaje Gunnera. Na początku nie ma pojęcia, że to jego szukała. Dowiaduje się tego jak jest za późno i darzy go uczuciem. Boi się wyznać mu prawdę. Gunner, to bohater. W młodości był buntownikiem, ale kochał bejsbol. Jego marzeniem było grać. Ale nie było mu to dane. Teraz oprócz prowadzenia baru, pomaga dzieciom weteranów. Jego znajomość z Chase to miał być tylko udany seks. Ale od początku coś go do niej ciągnęło. Przy niej był szczęśliwy, tylko co się stanie jak odkryje prawdę o dziewczynie??? Jak wiecie, jest to pierwsza książka autorki jaką miałam okazję poznać i bardzo mi się podobała. Chase na pierwszy rzut oka, może wydawać się oschła, ale przy Gunnerze odżyła i zaczęła cieszyć się życiem. Pokazał jej, że życie jest za krótkie, by skupiać się tylko na pracy. Ich związek był pełen namiętności, ale i uczuć. Był prawdziwy. Książkę pochłonęłam w ekspresowym tempie. Ta historia wciąga, bohaterów nie da się nie lubić. Czytanie jej to istna przyjemność. Polecam😊😊😊

3. Recenzja: www.instagram.com/weraandksiazki/, Weronika Gosek

   „Flirting with 40” to lekka, zabawna i przeurocza historia, którą z przyjemnością przeczytałam i z wielką chęcią Wam polecę. Pióro @kbromberg mam nadzieję, że nie muszę przedstawiać. Niezwykle lekkie i przyjemne w odbiorze. Przez te historie się płynie i chce tylko więcej, a najlepiej się czyta- przy lampce wina! . Tym razem autorka postawiła na różnicę wiekową. I tym razem to kobieta jest tą starszą. Ułożone życie Blakely Foxx zmienia się jak na pstryknięcie palcem. Kilka miesięcy temu rozwiodła się z mężem, a teraz, nowa szefowa, na każdym kroku uprzykrza jej życie i krytykuje każdy pomysł. Blakely ma dość niepowodzeń. Idzie do baru, a tam spotyka młodego, przystojnego kardiochirurga- Slad’a. Nie potrafi zrozumieć, dlaczego młody mężczyzna się do niej przysiadł. Ale również nie planuje być jego jednorazowym numerkiem. Ucieka. Jednak przeznaczenie, ma co do nich inne plany. . Historia jest bardzo zabawna w swej prostocie. Slade od pierwszych stron zdobył moje serce. Podejściem do życia. Poświeceniem, człowieczeństwem i poczuciem humoru. Wyluzowany, pomocny i radosny. To on uczy Blakely jak walczyć o swoje i żyć w zgodzie z własnym sumieniem. On pokazuje jej jak żyć i nie dać sobie wejść na głowę. Ma w sobie niezwykłą charyzmę, która przyciąga i to nie tylko Blakely. . Prosta, przyjemna i niezobowiązująca. I takiej właśnie lektury potrzebowałam. Z niezwykłym bohaterem, który potrafi rozbawić i poprawić humor.

4. Recenzja: Naszksiazkowir.blogspot.com/, Dominika Smoleń

   Czwarty tom - tym razem o Chase, ostatniej z sióstr Kincade. Szkoda mi, że będę się musiała już rozstać z tą serią, bo naprawdę pokochałam ją całym swoim serduszkiem i jestem w stanie polecić dosłownie każdą część (zresztą, opinie znajdziecie na stronce). Mówiąc w skrócie: kocham twórczość K. Bromberg i bardzo przywiązałam się do tego cyklu. W każdej z tych historii mamy wątek sportowca - ale w "Zbyt piękne, by było prawdziwe" mamy coś dodatkowego. Bo to nie jest wątek sportowca, który zdobył międzynarodową sławę. Nie, jest to historia o chłopaku, który został okłamany przez ojczyma, poszedł do wojska i dopiero tam dowiedział się, że zawodowcy chcą z nim współpracować: wtedy, kiedy on nie mógł już zrezygnować z pobytu na misji. Chase, znana agentka sportowa, otrzymuje list: po pięciu latach od daty wysłania, bo zaginął on na poczcie. Jest to podziękowanie od tego chłopaka za to, że ktoś w niego uwierzył - ale z jednoczesną świadomością, że teraz jego marzenia są już przekreślone. Główna bohaterka czuje z tym listem jakieś dziwne powiązanie - i chociaż jest dosłownie pracoholiczką, robi sobie przerwę, aby udać się do miasteczka, w którym mieszkają weterani wojenni, aby odnaleźć tego konkretnego mężczyznę. Szybko okazuje się, że los naprawdę bywa przewrotny... Historia Gunnera i Chase jest momentami słodka, momentami gorzka, a momentami całkowicie szalona. Jedno jest pewne: ja zdecydowanie mogłabym przeczytać książkę z opowieściami o ich dalszych losach. Bohaterów, których kreuje K. Bromberg chyba nie da się nie lubić - a nawet "czarny charakter", który jest nim od tomu pierwszego, po pewnym czasie także odzyskuje resztki człowieczeństwa, a nawet odrobinę sympatii czytelnika. Do tego wszystkiego całe tsunami uczuć, emocji i przemiany wewnętrznej - jeśli lubicie powieści, w których właśnie to jest na pierwszym miejscu: koniecznie musicie przeczytać pozycję, którą dziś dla Was recenzuję. Jakby tego było mało, fabuła także jest fajna i przemyślana - chociaż końcówka gnała chyba ciut za szybko. Niemniej jednak w samym zakończeniu jestem totalnie i całkowicie zakochana: i szczerze powiedziawszy bardzo bym chciała ujrzeć ten tytuł na ekranach w kinie: właśnie za poruszoną tematykę i za to zakończenie! Bohaterowie wojenni zostają przedstawiony w różny sposób - zwykle się o nich nie myśli, nie mówi... K. Bromberg pokazała nie tylko samo życie na wojnie, ale konsekwencje życia po wojnie - winę, że przetrwałeś akurat ty, a nie twoi koledzy - czy chociażby dzieci, które zostały sierotami i już nigdy nie zobaczą własnych ojców. Bez wątpienia "Zbyt piękne, by było prawdziwe" jest bardzo poruszającą i czasem nawet wstrząsającą powieścią. Podsumowując: dużo stracie, jak tego nie przeczytacie. Dla mnie must have i must read!

5. Recenzja: Kasia Abdullah, ABDULLAH KATARZYNA

   Kocham książki K. Bromberg i po każdą z nich sięgam z ogromną przyjemnością. Autorka ma to do siebie, że pisze cudowne, chwytające za serce opowieści, które kochają miliony czytelników i ja zdecydowanie zaliczam się do tego grona. Z niecierpliwością czekam na kolejne powieści autorki, które zostaną wydane w naszym kraju i zawsze, gdy widzę zapowiedź, na mojej twarzy pojawia się ogromny uśmiech, ponieważ są to lektury, po które obowiązkowo muszę sięgnąć. Gdy zobaczyłam czwarty tom „Bezwzględnej gry”, cieszyłam się jak dziecko i wyczekiwałam mojej upragnionej przesyłki. Wiedziałam, że czytając ją, kolejny raz się nie zawiodę. Czy sprostała ta opowieść moim oczekiwaniom? Zdecydowanie tak. Bawiłam się przy niej świetnie i czytałam ją z ogromnym zainteresowaniem. Od kiedy tylko Chase pojawiła się w tej serii, zastanawiałam się, jaka będzie jej historia, we wszystkich tomach jest opowiadana inna opowieść, każdej z sióstr, najpierw była Dekker, później Lennox, Brexton i na koniec została Chase, która była chyba najbardziej intrygująca z ich wszystkich, chociaż wszystkie te opowieści bardzo mi się podobały. Każda z wydanych powieści autorki ma w sobie przesłanie i tu kolejny raz tak było, nigdy jeszcze nie zdarzyło się tak, żebym dostała od niej pusty naciągany romans, w którym amorki strzelają swoimi strzałami w tyłki bohaterów, albo ich droga do szczęścia jest usłana różami, tutaj tego na pewno nie ma. Dostajemy cudowną i porywającą opowieść o dwójce, tak odmiennych od siebie ludzi, którzy są idealnym wzajemnym uzupełnieniem, jednak początkowe kłamstewka i intrygi coraz bardziej zapędzają główną bohaterkę w spiralę, z której coraz ciężej jest jej wybrnąć, jakie będzie zakończenie tej opowieści? Czy Gun wybaczy Chase, że go oszukała i tym samym zapomni o tym, czego tak bardzo nienawidzi, czyli kłamstwa? Czy jest szansa na zbudowanie związku opartego na zaufaniu, jeżeli już od samego początku jego fundamenty zostały tak mocno naruszone? Czy polecam tę książkę? Zdecydowanie tak, z pewnością powrócę do tej historii, jak i do pozostałych książek autorki, bo po prostu kocham jej powieści. Jeżeli szukacie historii pięknej, ale jednocześnie bolesnej to gorąco was zachęcam do poznania Guna i Chase, jestem przekonana, że uprzyjemni wam ona wieczór i będziecie chcieli, aby czas spędzony z tą dwójką trwał jak najdłużej. Ja daję jej 8/10. Gorąco polecam! 

6. Recenzja: Shh_xd, Karczmarczyk Natalia

   😉 "Zbyt piękne, żeby było prawdziwe" to 4 część Bezwzględnej gry. O mamo, co za historia 😍. Od razu skradła moje serce! Nie ma nawet co się rozpisywać. W tej części dostajemy jeszcze większą dawkę odwiecznej walki o miłość. Akcja nabiera rozpędu, żar między bohaterami goreje coraz bardziej. Przeciwności z jakimi przychodzi im się mierzyć stają się bardziej realne. Rośnie zagrożenie. Pojawia się dreszczyk i ciekawość dalszego rozwoju wydarzeń, które odczuwałam nieco mniej w poprzednich częściach. historia bardzo pozytywna chociaz również przyszly momenty smutku i zadumy nad wartością zycia. Nie zawiodłam się. Jak zwykle Bromberg dała radę. szczerze polecam...ale chyba wszyscy juz to czytali oprócz mnie😉 .

7. Recenzja: Book Coffee Cake, Pieniążek Dominika

   Jedna z moich ulubionych autorek powraca z serią, która całkowicie skradła moje serce. “Zbyt piękne, by było prawdziwie” to już czwarta część serii “Bezwzględna gra” autorstwa K. Bromberg. Tym razem na tapetę bierzemy najmłodszą z sióstr Kincade - Chase. W jej ręce trafia list od Ryana Camdena. Młodego mężczyzny, który zapowiadał się niemałą gwiazdę sportową. Jednak zrezygnował z niej na rzecz wstąpienia do wojska. List, który do niej trafił został wysłany pięć lat temu. Cała sprawa nie daje kobiecie spokoju i chce dowiedzieć się o nim czegoś więcej. Liczy, że być może mężczyzna nadal trenuje i wspomoże dobry PR KSM. W końcu bolesna historia weterana wojennego powinna się klikać? Wyrusza więc na poszukiwania Ryana Camdena. Nie wie jednak, że ten już nie istnieje a na jego miejsce narodził się Gunner Camden. JEŚLI KTOŚ POTRAFI Z TAK PROSTEJ HISTORII, ZROBIĆ FENOMENALNĄ HISTORIĄ MIŁOSNĄ TO TYLKO K. BROMBERG. Całym serduchem uwielbiam twórczość autorki. Za każdym razem potrafi wycisnąć wszystko co najlepsze, czy to jeśli chodzi o bohaterów, czy o historię, którą postanawia nam opowiedzieć. Tym razem przeszła samą siebie. Zaprezentowała nam bardzo romantyczną i równie bolesną historię. Pokazała, jak drugi człowiek, może wpłynąć pozytywnie na nasze nastawienie do życia. Ta historia otwiera oczy i pokazuje, że możemy cieszyć się z małych rzeczy. Wróć, pokazuje, że powinniśmy się cieszyć z małych rzeczy. Jestem totalnie zakochana w bohaterach tej historii. Chemię pomiędzy C&G wyczuwamy już na początku ich znajomości. Oboje wiele w życiu przeszli. Ona straciła matkę gdy była małą dziewczynką. On stracił ojca, gdy miał dziesięć lat, a z czasem musiał się mierzyć z kolejnymi partnerami matki. Poświęcenie jedynej pasji, która potrafiła oczyścić jego myśli, było dla niego trudną lekcją. Jednak to wojsko i późniejsze misje okazały się tym gwoździem do jego starego postrzegania świata. Dziś był facetem, który troszczy się o wszystkich mieszkańców Destiny Falls. Szczególnie najmłodszą część tego społeczeństwa. To właśnie on pozwoli Chase otworzyć się na świat, który przelatywał jej przez palce. Wiecznie odpowiedzialna, poważna i ułożona kobieta zacznie oddychać pełną piersią. Co wydarzy się, jednak gdy kłamstwo, które zafundowała mężczyźnie wyjdzie na jaw? Tego Wam nie mogę zdradzić, ale gwarantuję, wam, że oprócz intrygujących bohaterów w środku znajdziecie również świetną historię miłosną. Pełną wzlotów i upadków. Historię, której czytanie to czysta przyjemność. Pojawi się duża nutka humoru, namiętności i lekka dramaturgia. A więc jeśli lubicie nieprzerysowane historie miłosne, które przykuwają uwagę i pozwalają się zrelaksować to książka “Zbyt pięknie by było prawdziwe” będzie idealna dla Was! Ja z pewnością jeszcze do niej powrócę! 

8. Recenzja: https://www.instagram.com/wioletreaderbooks/, Wioleta Kuflewska

   Czwarta z sióstr Kincade miała misje. Chciała ją wykonać, aby zdobyć byłego, dobrze zapowiadającego się sportowca, który jednak zrezygnował z kariery i dołączył do wojska. Brzmi jak dobra reklama dla agencji, ale czy o to w tym będzie tylko chodziło ? „To strach, wieczne zmartwienie, nieznane, niepewność i przerażenie. O to chodzi w walce.” Chase miała cel, ale jego realizacja ani nie należała do łatwych, ale za to miała dobre towarzystwo, bo na jej drodze stanął Gunner, pewny siebie, urokliwy facet, który poruszy jej serce. Jednak kłamstwa i wisząca nad nimi świadomość wyjazdu Kincade z urokliwego miasteczka nie wpływają na długoterminowe plany. „Czasami jesteś bohaterem dlatego, że udaje ci się przetrwać kolejny dzień na wojnie.” Postaci Chase i Gunnera są świetnie wykreowane. Są normalnymi ludźmi, których czytelnik od razu pokocha. Są tacy do rany przyłóż. Historia jest naprawdę słodka, ale także pełna starych ran, które nadal się nie zagoiły. Może ta część nie przebyła trójki, ale jest na drugim miejscu. Naprawdę seria o siostrach Kincade jest godna uwagi. Każda to inny charakter, każda to inne spojrzenie na życie, ale każda po cichu liczy na swój happy end. Można czytać każdą historię oddzielnie, ale można również czytać jako serię. Ja naprawdę nie żałuje czasu z nią spędzonego i szczerze mogę Wam ją polecić.

9. Recenzja: zakochanawksiazkach1991, Powalska Paulina

   Chase Kincade wmawiała swoim bliskim, że dzięki pewnemu weteranowi wojennemu ich agencja sportowa, Kincade Sports Management, może tylko zyskać. Nie chciała przecież mówić o tym, że pięć lat temu ten mężczyzna uczynił coś, co sprawiło, że nie mogła o nim zapomnieć. Zresztą to nie był jedyny raz, kiedy Chase wybrała nieprawdę. Tym razem było podobnie: aby osiągnąć swój cel i spotkać się z tamtym człowiekiem, postanowiła udawać kogoś, kim nie była. Tym weteranem był Gunner Camden. Mężczyzna miał za sobą buntowniczą młodość. Oszukiwał, kradł, a najbardziej kochał bejsbol. Był naprawdę dobrym zawodnikiem. Któregoś dnia wyjechał na wojnę. Wrócił okryty sławą, ale stał się zupełnie innym człowiekiem. Żył niespełnionymi marzeniami i żalem za utraconym szczęściem. Musiał zapomnieć o ukochanym sporcie. Aż któregoś dnia spotkał śliczną Chase Kincade. Zaiskrzyło. Wrócił ogień, wróciły marzenia i szczęście. Gunner znowu czuł, że żyje. Chase nie sądziła, że Gunner obudzi jej uczucia. Myślała, że skończy się na krótkiej namiętności. Ale stało się, pokochała go. Tyle że Gunner nie poznał prawdziwej Chase. Dziewczyna przekonała się tym razem, że kłamstwo rodzi kolejne kłamstwo, a w nakręcającej się spirali nieprawdy łatwo zniszczyć coś niezwykle cennego. Coś, co było nie do odzyskania. Co w twojej grze było kłamstwem od zawsze? Książka "Zbyt pięknie, by było prawdziwie" jest czwartym i ostatnim tomem cyklu #bezwzględnagra, opowiadającym o siostrach Kincade. Każda z książek opowiada o innej parze bohaterów i można je czytać osobno, jednak najlepiej zacząć od początku. Tym razem autorka skupiła się na najmłodszej z sióstr - Chase. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo przyjemny w odbiorze, co sprawia, że jej książki czyta się błyskawicznie i z dużym zainteresowaniem. Ja zostałam wciągnięta do świata Chase i Gunnera już od pierwszych stron i nie odłożyłam książki, póki nie poznałam zakończenia ich historii. Fabuła została w bardzo ciekawy sposób nakreślona i równie dobrze poprowadzona, a bohaterowie zostali świetnie wykreowani, to postaci, które popełniają błędy, postępują pod wpływem emocji, chwili, dlatego tak łatwo się z nimi utożsamić. Historia została przedstawiona z perspektywy obojga postaci, co pozwoliło mi lepiej ich poznać, dowiedzieć się co, czują, myślą, z czym się mierzą, a tym samym lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Oboje od pierwszych chwil zaskarbili sobie moją sympatię, ich rozmowy, potyczki słowne wywoływały często uśmiech na mojej twarzy. Cała relacja pomiędzy nimi została ciekawie przedstawiona, od początku czuć było wyraźną chemię i naprawdę miło było obserwować rodzące się między nimi uczucie. Nie obędzie się również bez tajemnic, sekretów, kłamstw, które mogą zniweczyć i przekreślić to co udało się wypracować bohaterom, autorka na przykładzie Chase i Gunnera pokazuje jak ważna jest szczera rozmowa, zaufanie i udowadnia, że kłamstwo ma naprawdę "krótkie nogi". Muszę oczywiście wspomnieć o pięknej, szlachetnej inicjatywie w jaką angażował się główny bohater - mianowicie chodzi o pomoc rodzinom poległych żołnierzy, jestem naprawdę pod wrażeniem i chciałabym, żeby w rzeczywistości wyglądało to bardzo podobnie. "Zbyt piękne, by było prawdziwe" to poruszająca, emocjonująca historia dwójki młodych ludzi, którzy wiele już doświadczyli, walczą ze swoimi słabościami, szukają ukojenia, jednak na wszystko potrzeba czasu, to opowieść o przyjaźni, rodzinie i prawdziwej miłości. Polecam! Moja ocena 8/10.

10. Recenzja: Zaczytanamama_, Dejewska Marta

    Jesień 🍁 Uwielbiam ją za książki które mogę czytać w długie jesienne wieczory z kubkiem gorącej herbaty pod kocem i właśnie pierwsza książka jaką przeczytałam jesienią była książka "Zbyt piękne by było prawdziwe" autorki K.Bromberg. Jest to książka która zdecydowanie wciągnęła mnie od pierwszej chwili i nie wyciągnęła do samego końca . Historia oczywiście z wątkiem miłosnym i historia dwojga ludzi którzy przeżyli w życiu dużo. Chase to najmłodsza z siostr która uważa że miłość jest przereklamowana i ucieka od tego w pracę. Młoda kobieta przeżywała życiu wiele ale najbardziej śmierć mamy która była dla niej bardzo ważna dlatego kolejna rocznicę śmierci chce spędzić w pracy ratując rodzinna firmę. Gunner to młody chłopak który stracił również tatę bardzo szybko a na jego miejscu pojawili się inni "ojcowie" którzy nie było dla niego oparciem wręcz przeciwnie. Zbuntowany chłopak z przymusu trafia do armii która przekreśla jego Marzenia i życie. Co łączy tych dwojga ? List który napisał chłopak będąc w wojsku. Właśnie z powodu listu dziewczyna pojawi się w wiosce wojskowej i pokocha z wzajemnością chłopaka . Wątek jest bardzo rozbudowany natomiast książka pokazuje jak kłamstwo niszczy i że oni niczego nie buduje o czym przekona się dziewczyna która od początku nie była szczera do chłopaka. Jak skończy się relacja ? Tego dowiecie się z książki ❤️

11. Recenzja: Instagram.com/zaczytana_opisana, Aleksandra Kuszczak

    "Zbyt piękne, by było prawdziwe" to czwarty tom cyklu Bezwzględna gra. Serii, którą uwielbiam od pierwszej części i na każdą kolejną czekam ze zniecierpliwieniem. Za każdym razem zastanawiam się czym jeszcze autorka mnie zaskoczy i poruszy, a później czytam jej kolejną historię i znów jestem oczarowana. Bardzo lubię pióro K. Bromberg i to, że tworzy tak emocjonalne historie. "Zbyt piękne, by było prawdziwe" to niezwykle pochłaniająca, intrygująca książka, od której nie sposób się oderwać choćby na moment. Historia, która z każdym kolejnym rozdziałem coraz bardziej wciąga i wywołuje mnóstwo emocji. Lektura z interesującą fabułą i bohaterami przy, których nie sposób się nudzić i nie uśmiechnąć. Bardzo polubiłam Chase i Gunnera. Od pierwszej chwili czuć między nimi przyciąganie i taką lekkość w tym jak się wobec siebie zachowują i odzywają. Uwielbiam ich dialogi, przekomarzania, ale również te poważniejsze rozmowy pełne ciepła i uczuć. Między tą dwójką iskrzy i to bardzo. Ich relacja pełna jest namiętności, pożądania, seksu, ale również... tajemnic, których ujawnienie może wiele przekreślić. ""Zbyt piękne, by było prawdziwe" to cudowna historia, która nieraz mnie wzruszyła, jak i wywołała mnóstwo uśmiechu. Książka o rodzinie, przyjaźni, miłości. O tym, jak ważna jest szczera rozmowa i zaufanie. Jak trudno opierać się rosnącemu pożądaniu i uczuciom jakie wywołuje w nas druga osoba. Jak cenne jest wsparcie i pomoc od rodziny. Lektura o wciąż prześladujących bohatera demonach przeszłości, walce z własnymi słabościami i niesieniu pomocy mimo, że samemu wiele się wycierpiało. Piękna, momentami bolesna historia, która niezwykle mnie urzekła. Gorąco polecam zarówno ten jak i poprzednie tomy z serii.

12. Recenzja: Prawiewymarlygatunek, Kozłowska Sylwia

    Zanim zacznę się rozpisywać i zachęcać Was do przeczytania tej historii, to rzucę dwa słowa, które powinny Was przekonać od razu, do sięgnięcia po tę pozycję. ❤️ A mianowicie “weteran wojskowy”. Nie wiem jak Wy, ale ja kocham wszelakie historię o wojskowych. Dlatego też “Zbyt Piękne By Było Prawdziwe” tak bardzo skradła moje serducho. Moim zdaniem, jest to również najlepsza część z całego cyklu “Bezwzględna Gra”. 🥰 Chase skupia się na swojej pracy w rodzinnej firmie i zrobi wszystko, aby wylądować na szczycie. Kiedy więc, znajduje dawno zaginiony list, wysłany przez żołnierza do jej ojca, jest zdeterminowana, by go odnaleźć. Wschodząca gwiazda baseballu, która oddaje wszystko dla wojska, po prostu krzyczy dobrą historią pijar dla firmy. Szkoda, że ​​nie ma pojęcia, gdzie go znaleźć. Gunner, dawno temu zrezygnował z marzenia, o zostaniu zawodowym sportowcem. Prowadzi spokojne życie, w małym miasteczku, jako właściciel baru. Jednak wszystko się zmienia, gdy do jego lokalu, wchodzi piękna kobieta i wywraca jego świat o 180 stopni. Chase nie ma pojęcia, że ​​Gunner jest mężczyzną, którego szuka. A Gunner nie ma pojęcia, że ​​Chase jest córką agenta sportowego, do którego wysłał list wiele lat temu. “Zbyt Piękne By Było Prawdziwe” to piękna i wzruszająca powieść o miłości, której się nie spodziewamy. To również historia drugiej szansy, ale najbardziej chyba, jest to po prostu historia o życiu. O życiu które nigdy nie jest idealne, ale zawsze nie idealnie cudowne. ❤️ To książka o silnej bohaterce, oraz uroczym bohaterze. Bo Gunner był dokładnie tym mężczyzną, który jest zbyt idealny, aby okazał się prawdziwy. Ale ja potrzebuję od czasu do czasu takiego bohatera, który jest dobry, miły i uroczy. 🤩 A zarazem jest na tyle poraniony, żeby jego idealność nie była przesadzona. Autorka oczywiście równoważy tę idealność, stawiając naprzeciwko niego, pewną siebie i zamkniętą na związki Chase. Która wewnątrz siebie również bardzo cierpi. Dla wielu z Was, ta książka może być przesłodzonym romansem. Ale dla mnie, jest to urocza historia, która skradła moje serducho. Na pewno jeszcze niejeden raz po nią sięgnę. 📚

13. Recenzja: aniaaczyta, Antosiewicz Anna

    "Zbyt piękne, by było prawdziwe" to czwarta część serii #bezwzględnagra i najlepsza (chociaż nie czytałam jeszcze drugiej). Książka, która pochłonie was bez reszty, skradnie wasze serce i je złamie sto razy, tylko po to, aby na koniec znowu poskładać w całość. Uwielbiam książki tej autorki i tym razem równie się nie zawiodłam. Początek był trochę nudny, ciężko mi się było wkręcić w akcję. Ale jak się rozwinęła to było tylko lepiej. Chase wyjeżdża do małego miasteczka, aby znaleźć mężczyznę, którego nawet nie zna. Jednak jak na silną kobietę przystało, agentka sportowa się nie poddaje i zawsze osiąga wyznaczone cele. Mimo młodego wieku jest dobra w tym co robi, a praca to jej całe życie. Gunner to mężczyzn, który w życiu bardzo dużo przeszedł. Zdecydowanie za dużo jak na jedną osobę. Ból, cierpienie i poczucie winy towarzyszą mu codziennie. I niech ktoś powie, że Gunner nie jest mężczyzną idealnym. Dwójka ludzi, która nigdy nie powinna się nawet spotkać, ale los miał dla nich inny plan. Kocham tych bohaterów. Było wiadome, że są sobie pisani już od pierwszej rozmowy. Między nimi można było wyczuć napięcie i wzajemne zauroczenie. Jednak zauroczenie szybko przeradza się w coś więcej. Szkoda, że Chase okłamała na początku Gunnera, bo mogli stworzyć od podstaw coś pięknego, opartego na szczerości i zaufaniu. Jak wiadomo kłamstwo zawsze wychodzi na jaw, zwłaszcza tak duże. Mężczyzna po raz kolejny poczuł się zraniony i trochę mu się nie dziwię, że tak się zachował. W miłości zawsze trzeba iść na kompromisy i na szczęście naszym bohaterom się to udało. Gunner ma wielkie serce i dobrze, że znalazł w nim miejsce na przebaczenie kobiecie swojego życia.

14. Recenzja: Świat Romansów, Czuryszkiewicz Weronika

    "- Zatańcz ze mną - nalega. - Dlaczego? - pytam ze śmiechem. - Bo od teraz za każdym razem, gdy zacznie padać, będziesz myśleć o mnie." "Zbyt piękne, by było prawdziwe" to już czwarta część serii "Bezwzględna gra" i zarazem ostatnia o siostrach Kincade. Po Lennox, Dekker i Brexton, nadszedł czas na najmłodszą z sióstr, Chase. Ta seria skradła moje serce już na samym początku, szczególnie drugi i trzeci tom, naturalnie więc nie mogłam się doczekać lektury czwartego. Jednakże czy ta część również trzyma poziom? Świetnie się ją czytało i jak to w stylu Bromberg, historia ta była pełna pasji, serca i uczuć. Niestety mam jednocześnie wrażenie, że czegoś w niej zabrakło, przez co nie poczułam aż tak emocjonalnego przywiązania, jak przy poprzednich częściach tej serii. Mam wrażenie, że ta książka ma odrobinę inny klimat, niż reszta. Kiedy poprzednie części tej serii zostały bardzo silnie nakierowane na wątek sportu, tutaj mam wrażenie, że zszedł on na daleki plan. Na dodatek przenosimy się do małego miasteczka, a autorka porusza wątek wojny i wokół niego buduje wiele wątków i postaci, przez co czytało mi się tę historię trochę inaczej. Trzeba jednak przyznać, że autorka dobrze wie jak poruszyć za czułe strony czytelnika, bo historia Gunnera i rodzin, które ucierpiały przez wojnę, mocno chwyta za serce. Ta społeczność ludzi, których w pewien sposób połączyła tragedia i dzieci, które straciły tak wiele w tak młodym wieku, mocno wpływa na emocje. Ale jednocześnie nadaje tej historii rodzinnego, ciepłego klimatu, bo na każdej stronie czuć jak wiele bohaterowie robią, aby pomóc tym w potrzebie. To było niesamowicie inspirujące i piękne. Bardzo polubiłam się z bohaterami, co nie jest żadnym zaskoczeniem, bo w tym Bromberg jest najlepsza. Chase z pewnością nie jest idealną bohaterką, w końcu cały jej wątek z Gunnerem oparty jest na kłamstwach i jej kolejnych błędach, ale chociaż nie zgadzam się z jej pewnymi decyzjami, potrafiłam je zrozumieć. Zdradzona i oszukana w przeszłości, wcale nie ma ochoty na powtórkę, zgadza się więc jedynie na nic nieznaczące relacje. Być może dlatego też, gdy poznaje kogoś, kto o nią dba, bezwarunkowo kocha i okazuje się być jej bezpieczną przystanią, chowa głowę w piasek i podejmuje głupie decyzje. Jej postać nie jest idealna, ale jest wiele realizmu w tym, jak radzi sobie ze swoją traumą i przeszłością. I dokładnie za to tak bardzo ją polubiłam. Natomiast Gunner to weteran wojenny, który razem z kumplami założył knajpkę w małym miasteczku, gdzie w wolnym czasie pracuje dla rodzin, które ucierpiały na wojnie. Niegdyś buntowniczy nastolatek ze smykałką do bejsbolu, przed którym malowała się kolorowa przyszłość, teraz jest jedynie cieniem tego chłopaka pełnego marzeń o karierze zawodowego sportowca. Chociaż zadowolony jest ze swojego życia, w głębi duszy wie, że czegoś mu brakuje. I rany, jego historia złamała mi serce i sprawiła, że zapragnęłam go przytulić. Żałuję tylko, że ta książka jest taka krótka i autorka tak mało czasu poświęciła na przedstawienie nam jego przeszłości, bo jego postać zdecydowanie można było bardziej rozwinąć. Chyba głównym powodem, dla którego ta część nie zrobiła na mnie aż takiego wrażenia, jak poprzednie, jest sam wątek miłosny. Uwielbiam Gunnera i Chase, jest między nimi wszystko, czego mogłabym oczekiwać - chemia, namiętność, pasja, zaufanie - ale nie podobał mi się do końca sposób, w jaki to wszystko się rozwinęło. A przynajmniej ich początki. Obydwoje natychmiastowo wpadli sobie w oko, co dość mocno przypominało mi takie insta love. Co prawda miłość rozwijała się stopniowo, ale nie potrzeba było wiele, aby bohaterowie trafili razem do łóżka, a ja osobiście za tym nie przepadam. Im więcej scen łóżkowych, tym bardziej się nudzę, a w tej historii było ich dużo. Dopiero w drugiej połowie naprawdę się wciągnęłam i zaczęło się robić bardziej poważnie i emocjonalnie. I chociaż nie poczułam tej dwójki aż tak mocno, jakbym się spodziewała, to im dalej brnęłam, tym mocniej im kibicowałam, bo mimo wszystko uczucie, jakie się między nimi rozwinęło, było piękne i warte każdej walki. Poza tym fajnie było zobaczyć, jak stopniowo się w sobie zakochują i rozwija się między nimi ta wrażliwość i przywiązanie. Nie uważam, że to zła książka, bo w rzeczywistości naprawdę bardzo mi się podobała, ale żałuję, że nie była odrobinę dłuższa. Autorka mogła spokojnie rozwinąć pewne wątki i je przedłużyć, a być może wtedy po ukończeniu lektury nie czułabym się tak, jakby czegoś zabrakło. Mimo wszystko nadal z całego serca polecam wam tę serię, szczególnie, jeśli lubicie romanse sportowe. Wbrew pozorom, jak mogłyby sugerować okładki, to nie są lekkie historie. Bromberg pisze emocjonalnie, wyciska łzy, porusza ważne tematy, a jej historie miłosne są epickie i zapadające w serce. Aż nie mogę się doczekać piątego tomu, bo chyba on intryguje mnie najmocniej. Szczególnie, że bohaterem jest Finn, który dotychczas był swego rodzaju czarnym charakterem. Polecam!

15. Recenzja: PauPavus , Ziętara Paulina

    Podobnie jak u Melanie Moreland mamy tu do czynienia z serią opowiadająca o losach 4 sióstr. W tej części poznajemy najmłodszą z nich - Chase Kincade. Jest ambitną kobietą, która bez problemu posunie się do kłamstwa by pewien wyjątkowy weteran wojenny zaczął z nią współpracować. Niestety wpada w błędne koło i z jednego kłamstwa rodzi się ich cała masa. Kobieta w tym całym zamęcie czuje coraz więcej do Gunnera, który zaczyna odżywać przy niej. Również mężczyzna zaczyna czuć do Chase coraz więcej jednak czy tak pozostanie gdy dowie się, że ta go oszukała ? Podobnie jak w przypadku “Pożądanego Przyjaciela” okładka wskazująca raczej na płytki romans, kryje w sobie naprawdę dobrą opowieść. Bromberg świetnie zbudowała rosnące napięcie między bohaterami oraz realistycznie opowiedziała o trudach związanych z byciem żołnierzem. Nie czytałam poprzednich części ale muszę je nadrobić !

16. Recenzja: In_love_with_reading_books, Waldon Magdalena

    🌟 RECENZJA 🌟 Tytuł: „Zbyt piękne, by było prawdziwe” Autor: K. Bromberg Wydawnictwo: Editio Red Premiera: 06.09.2022 r. „Chase jest jak niebo. I piekło. Jak pokusa, której nie mogę się oprzeć, tortura, której celowo się poddaję, żeby zobaczyć jej spełnienie, zanim odnajdę swoje.” Stojąc u progu spełnienia marzeń, Ryan Camden pod wpływem emocji podejmuje jedną niewłaściwą decyzję i nie kończy się to dobrze. Pod wpływem szantażu ojczyma musi zrezygnować z kariery bejsbolisty i zaciągnąć się do wojska. Będąc już na misji, dowiaduje się, że odezwały się do niego agencje sportowe, które chciały go reprezentować. Niestety na skutek manipulacji ojczyma, dowiaduje się o tym zdecydowanie za późno. Rozżalony chłopak postanawia wysłać do każdej z nich list z podziękowaniem. Decyduje się także zapomnieć o swojej dawnej tożsamości i przybrać pseudonim. Jeden z tych listów miał trafić do Kincade Sports Management, lecz jak się okazuje, dociera dopiero z kilkuletnim opóźnieniem. Gdy Chase Kincade odczytuje wiadomość, czuje niewytłumaczalną więź z nadawcą. Zdecydowana jest odnaleźć mężczyznę, a przy okazji nakłonić go do działań, mających poprawić sytuację agencji. Tym sposobem trafia do Destiny Falls, miasteczka, w którym żyją głównie wojskowi i ich rodziny. Wie, że nie może od razu odkryć swoich kart. Na miejscu trafia do baru, a w nim poznaje Gunnera. Mężczyzna budzi w niej pragnienie, jakiego nigdy wcześniej nie doświadczyła. Ona także nie jest mu obojętna. Znając swoje nastawienie do związków, postanawiają wykorzystać ten czas do cna. Żadne z nich nie spodziewało się, że ich uczucia staną się tak intensywne. Że obudzą w nich pragnienie na „coś więcej”. Chase szybko przekonuje się, że jedno kłamstwo rodzi kolejne, a kiedy prawda wyjdzie na jaw, niejedno serce zostanie złamane. „Będę cieszyć się czasem, który nam pozostał, będę rozkoszować się każdą minutą jego obecności. Bo wiem, że gdy odejdę, najpewniej już nie spotkam takiego mężczyzny jak on.” Na swoim profilu podkreślałam już kilkukrotnie, jak bardzo uwielbiam romanse z motywem sportowym. Kocham również żołnierzy, bo wiem, że zapewnią mi emocjonalną jazdę bez trzymanki. A gdyby tak połączyć oba wątki? Pojawia się chwila zawahania, prawda? Czy to nie za dużo? W przypadku nowej powieści K. Bromberg, a zarazem ostatniego tomu serii „Bezwzględna gra”, te obawy nie mają przełożenia, bo wyszło jej to naprawdę świetnie! „Zbyt piękne, by było prawdziwe” to historia, która zaboli i to wiele razy, ale jednocześnie ukoi ten ból. To nie jest słodka i łatwa lektura. Niesie ze sobą przeogromny ładunek emocjonalny, a główni bohaterowie nadal są więźniami własnej przeszłości. Te trudne doświadczenia blokują ich, zarówno Chase, jak i Gunner otoczyli się skorupą, unikając jakichkolwiek zobowiązań. To było łatwiejsze niż mierzenie się ze strachem przed zranieniem. W przypadku Chase źródłem tego jest przedwczesna śmierć mamy, z czym kobieta nie jest w stanie się pogodzić. Drzemie w niej żal i tęsknota za tym, co tak nagle zostało im zabrane. Poza tym raz została już zdradzona przez ówczesnego chłopaka, z czym jak się okazuje, wcale się nie uporała. Lekarstwem na to stała się praca oraz jednonocne przygody. Do czasu kiedy wyrusza na poszukiwania nadawcy zagubionego listu. Ryan „Gunner” Camden widział w swoim życiu już sporo okropieństw. Najpierw stracił ojca. Potem w domu rodzinnym ojczym dręczył młodego chłopaka, który rezultacie utracił szansę na spełnianie marzeń i karierę bejsbolisty. Później przyszedł czas służby na wojnie, a ta odebrała mu przyjaciół i to w najgorszy sposób - na jego oczach. To wszystko sprawiło, że Gunner zatopił się w żalu i wyrzutach sumienia, bo on jeden przeżył. Nie myślał o przyszłości, nie planował jej. Żył chwilą, prowadząc bar i udzielając się w wolontariacie na rzecz dzieci wojskowych. Wszystko się zmienia, gdy w jego życia wkracza Chase. Wyzwolona, zabawna, piękna, wiedząca czego chce kobieta. To miało być tylko na chwilę. Tylko do czasu ugaszenia tego trawiącego pragnienia, które oboje odczuwali. Autorce udało się wykreować między nimi świetną chemię, czuć było to pożądanie. Jednakże to nie wszystko, bo obserwowanie jak stopniowo ewoluowały uczucia Gunnera i Chase, było wprost fenomenalne. To jak oboje wzajemnie odzierali się ze skorupy, jak wychodzili ze swojej strefy komfortu i powoli obdarzali zaufaniem, było przepiękne i poruszające. K. Bromberg po raz kolejny to zrobiła - zwyczajnie mnie kupiła. O tym, że jej pióro uwielbiam na pewno wiedzą ci, którzy uważnie śledzą mój profil. Jest lekkie, a przy tym niesamowicie nacechowane uczuciami. Przemyślenia bohaterów w pełni to oddają, te emocje są wiarygodne, a czytelnik dostaje możliwość, by w pełni odczuwać je podczas lektury. Dla mnie to mistrzostwo! „Nie wiem, co mogłabym mu zaoferować poza chwilą zatracenia, ale jestem przy nim. Należę do niego." Seria „Bezwzględna gra” ukazuje losy sióstr Kincade i świetne jest to, że każdy z tomów można śmiało czytać bez znajomości wcześniejszych. Oczywiście gorąco zachęcam do zaznajomienia się z każdym z nich, lecz jeśli z jakiegoś powodu tego nie chcecie, to warto wiedzieć, że ma się taką możliwość. Będąc już po lekturze każdej z tych historii, myślę, że chyba nadal moim numerem jeden jest pierwszy tom. Choć wszystkie w jakiś sposób skradły moje serce, bo nie ma co ukrywać, są bardzo emocjonalne, to jednak do Dekker i Huntera mam największy sentyment. Jeśli szukacie romansu z motywem sportowym, który poczujecie całą sobą, to ta seria jest dla Was. Nie znajdziecie tu płytkich opowieści, a wręcz przeciwnie. To historie z fenomenalnie ukazaną głębią emocjonalną, a poznanie ich uważam za obowiązkowe. ⭐ Moja ocena: 9/10 ⭐

17. Recenzja: ja.czytam, Wielądek Ewelina

    Są takie serie i tacy autorzy, których bierzemy w ciemno. W moim przypadku było tak z tą książką. Uwielbiam pióro K.Bromberg i jeszcze nie miałam jej książki, która mi się nie podobała. Cykl "Bezwzględna gra", to jedna z moich ulubionych serii z wątkiem sportowym. Tym razem w moje ręce wpadł czwarty tom. Jeśli pamiętacie, to każdy tom poświęcony jest jednej z sióstr Kincade. W tym przypadku-Chase najmłodszej ze sióstr, pracujących w agencji. To ambitna dziewczyna, która cały czas próbuje udowodnić, że jest najlepsza. Chase chce rozwijać agencje i pragnie namówić do współpracy weterana wojennego. Próbuje zdobyć go postępem, tylko czy on wypali? Czy prawda wyjdzie na jaw? Co się wydarzy, gdy na jej drodze stanie Gunner? Jakie konsekwencje poniesie Chase? Sądziłam, że poprzednie tomy były bardzo dobre, ale ten, jest świetny! Jestem absolutnie oczarowana zawartością. Szczególnie do gustu przypadła mi kreacja naszego weterana. Autorka skrupulatnie przyłożyła się do opisania amerykańskich żołnierzy. Przedstawiła ich cierpienie, strach rodzin. To było bardzo realistyczne doświadczenie. Jak wiecie, żołnierze są u mnie ostatnio na tropie, więc ta pozycja, złapała dodatkowy plus. Nie muszę chyba wspominać, że Bromberg tworzy historię, które za każdym razem poruszają trudną tematykę, niosą przesłanie, prawda? Poza tym dba o podsycanie namiętności między bohaterami, wzbudza ogrom emocji. Maleńki minusik za mniejszą ilość sportowych wątków, jednakże wybaczam to autorce. Cieszę się, że tym razem zagościł baseball. Ta cudowna lektura nadrobiła braki innymi wątkami, które sprawiły, że moje serduszko rosło. Omg! Uwielbiam Gunnera za kreatywność w wymyślaniu "nie randek". Ten facet totalnie skradł moje serce. Sądzę, że ostatniej siostrze, trafiła się najlepsza partia. 😂 K.Bromberg kolejny raz zaniosła mnie na wyżyny swojej twórczości i szczerze, żałuję, że połknęłam książkę na raz, bo cholernie tęsknię za tymi bohaterami. Dla mnie ta seria to absolutny #mustread. Gorąco Wam polecam. 💜

18. Recenzja: love.s.books, Bort Sylwia

    Znacie serię książek K. Bromberg "Bezwzględna gra"? Chese szuka pomysłu na to, by ich agencja zyskała większą sławę. W jej ręce przypadkowo wpada list, który został wysłany przez weterana wojennego i błądził przez pięć lat. Kobieta chce to wykorzystać i zrobić z tego coś wielkiego. Postanawia odszukać mężczyznę i dowiedzieć się co takiego mi się przytrafiło. Czy uda jej się odnaleźć mężczyznę? Jaka prawda kryje się za listem? Czemu zrezygnował z kariery sportowej? To już ostatnia część serii o losach sióstr Kincade. Tym razem poznajemy historię najmłodszej z nich. Wszystkie części mi się podobały, jednak ta stała się moją ulubioną. Autorka w świetny sposób przedstawia nam życie amerykańskich żołnierzy, cierpienie, strach rodzin o ich los. W książce zobaczymy, z czym zmagają się weterani, jak muszą walczyć ze wspomnieniami i traumą. Historia Guntera pokaże, jak wiele emocji doświadczają podczas misji i ile ich to kosztuje. Zobaczymy dwoje ludzi, którzy walczą ze swoją przeszłością, Chese pomimo upływu lat również nie może pogodzić się ze stratą matki. Uczucie, które zaczyna ich łączyć, rodzi się powoli, autorka w świetny sposób nam to pokazuje. Bardzo lubię pióro autorki i chętnie sięgnę po kolejne jej książki. Jeśli lubicie książki o sportowcach, to polecam całą serię.

19. Recenzja: thievingbooks.blogspot.com, Beata Moskwa

    Są tacy autorzy po książki których sięgamy w ciemno. Są autorki, które piszą tak, że serce chce się wyrwać do poznanych bohaterów i wraz z nimi przeżywać wszelkie wzloty i upadki. K. Bromberg zauroczyła mnie lata temu i do dziś trwa moje uwielbienie kierowane w stronę każdej jej powieści. Śmiało mogę zatem potwierdzić, że "Zbyt piękne, by było prawdziwe" trzyma poziom poprzedniczek i po raz kolejny otwiera przed nami drzwi do romantycznej przygody. Zaletą autorki jest jej skrupulatna praca nad kreacją każdego z bohaterów. Przed nami powstaje wielowymiarowy obraz osoby z problemami, z przeszłością, z lękami oraz oczekiwaniami i nie mam tutaj na myśli wyłącznie pierwszoplanowych postaci, ale i tych występujących zaledwie epizodycznie. Bromberg skupia się na drobiazgach, buduje całokształt, pozwala czytelnikowi lepiej zrozumieć ich losy i wybory na podstawie utożsamiania się czytelnika z występującymi na scenie osobowościami. I to wyróżnia ją spośród tłumu, ponieważ rzetelność przekłada się na wiarygodność. Chase Kincade to dziewczyna z charakterkiem. Miło jest wkroczyć w jej przestrzeń, ponieważ nigdy nie możemy być do końca pewni co się wydarzy a o nudzie można zapomnieć. Walczyła o nowego klienta dla Kincade Sports Management, bo wiedziała, że weteran Gunner Camden jest dla agencji sportowej idealnym wyzwaniem. Chase miała w tym także swój ukryty cel, ale o tym już wolała nie mówić. Połączyło ich zrozumienie, przyjaźń oraz wzajemne przyciągania, ale niestety w powietrzu wisiały tajemnice oraz niedomówienia, które zaczaiły się w cieniu, by uderzyć w najmniej odpowiednim momencie. Bardzo polubiłam głównych bohaterów, ponieważ byli odważni i pewni siebie. Nawet jeśli Chase udawała kogoś kim nie była to i tak z dumą i podniesionym czołem walczyła o to co jej się należy. Gunner miał swoje mroki przeszłości, wiele krzywd i niepowodzeń na karku a jednak również potrafił wyjść z danej sytuacji obronną ręką. Ta dwójka idealnie do siebie pasowała, więc przez cały czas trzymałam za nich kciuki, ale nie tylko romans skupił na sobie moją uwagę, ponieważ autorka w tle nawiązała do realiów wojny, zespołu stresu pourazowego, codzienny wyzwań, małych kroków w drodze do celu czy po prostu pisała o życiu, przewrotnym, nieprzewidywalnym i zawsze idącym pod górkę. To nadało głębszy sens powieści, sprawiło, że nabrała ona wewnętrznego pazura i pochłonęła czytelnika nim ten zdążył się zorientować. "Zbyt piękne, by było prawdziwe" to wiele skrajnych emocji, wiele wyzwań czekających na bohaterów oraz czytelnika i po prostu piękna, szczera, inteligentna opowieść o miłości wystawionej na próbę. Pojawiły się momenty wzruszenia, szczerej radości, niepewności o przyszłość bohaterów, czyli cała paleta uczuć, które nie opuściły mnie nawet po zamknięciu ostatniej strony. Niezawodna K. Bromberg pokazała, że nie trzeba wielu stron, by stworzyć obraz miłości, która trafi do serca każdego czytelnika.

20. Recenzja: alexandrias.bookcase, Stępień Aleksandra

    𝗦𝗵𝗲’𝘀 𝗵𝗲𝗮𝘃𝗲𝗻. 𝗦𝗵𝗲’𝘀 𝗵𝗲𝗹𝗹. 𝗦𝗵𝗲’𝘀 𝘁𝗵𝗲 𝘁𝗲𝗺𝗽𝘁𝗮𝘁𝗶𝗼𝗻 𝗜 𝗰𝗮𝗻’𝘁 𝗿𝗲𝘀𝗶𝘀𝘁 𝗮𝗻𝗱 𝘁𝗵𝗲 𝘁𝗼𝗿𝘁𝘂𝗿𝗲 𝗜 𝘄𝗶𝗹𝗹𝗶𝗻𝗴𝗹𝘆 𝗽𝘂𝘁 𝗺𝘆𝘀𝗲𝗹𝗳 𝘁𝗵𝗿𝗼𝘂𝗴𝗵, 𝘀𝗼 𝗜 𝗰𝗮𝗻 𝘄𝗮𝘁𝗰𝗵 𝗵𝗲𝗿 𝗰𝗼𝗺𝗲 𝘂𝗻𝗱𝗼𝗻𝗲 𝗯𝗲𝗳𝗼𝗿𝗲 𝗜 𝗴𝗲𝘁 𝗺𝗶𝗻𝗲. 💛 Chase, najmłodszej z sióstr Kincade, wpada w ręce stary list, którego nadawcą był żołnierz. Teraz pragnie go odszukać by poprawić wizerunek firmy. Rusza w podróż do małego miasteczka, gdzie poznaje właściciela miejscowego baru. To miała być przelotna znajomość, jednak więź z Gunnerem zmienia się w coś poważniejszego. Tyle, że on nie poznał prawdziwej Chase. Dziewczyna przekonała się, że jedno kłamstwo rodzi kolejne i ciężko wydostać się z tej plątaniny bez jakiegokolwiek uszczerbku. 💛 To była ta część serii, która miała się stać moją ulubioną. W końcu dostałam baseball, a ten kojarzy się z jednym z moich ulubionych filmów 'Dopóki piłka w grze'. Nie jest to szczyt kinematografii, ale ja go uwielbiam. W 'Zbyt piękne, by było prawdziwe' tego sportu jest jak kot napłakał💔 💛 Przechodząc do pozytywów, pomysły Gunnera na nie-randki były cudowne! Żadne oczywistości typu kawa i spacer, które w romansach zostały przeorane na wszystkie sposoby. I... Ten facet jest przekochany. Tak po prostu. Wydaje mi się, że to moja ulubiona druga połówka od wszystkich sióstr Kincade💕 💛 Było słodko i uroczo, ale jak dobrze znamy twórczość K. Bromberg, nie mogło obyć się bez tła, które łamie serduszko. Nie powiem, co to było by nie robić spojlerów🤫 💛 Większość fabuły mi się podobała, oprócz dwóch rzeczy/sytuacji, które się wydarzyły - załamanie fabuły, które da się przewidzieć od pierwszych stron oraz niemalże brak sportu. Okej, rozumiem zamysł całej tej książki byłby z niej super film!, ale oczekiwałam romansu sportowego, a go nie dostałam... 💛 Poza tym, nie bardzo mam się do czego przyczepić, polecam!

21. Recenzja: Ur.szulka, Maciejna Ula

    K.Bromberg to nieustannie jedna z moich ulubionych autorek książkowych. W ostatnich miesiącach pisałam o serii Bezwzględna gra i tak oto zakończyłam przygodę z tą serią. Niedawno ukazała się czwarta część „Zbyt piękne,by było prawdziwe”. Poprzednie części przenosiły nas to sportowego świata w którym siostry Kincade walczyły o poszanowanie w męskim świecie agentów sportowych. Tym razem najmłodsza z sióstr Chase przenosi nas do małego miasteczka w którym próbuje odnaleźć weterana wojennego który staje się jej celem dla poprawy wizerunku agencji. Gunner w młodości miał szanse na karierę bejsbolisty, niestety na drodze do kariery sportowej stanął jego ojczym. Nie było kariery sportowej tylko wojsko i misje na bliskim wschodzie które pozostawiły w nim okrutne ślady. Chase szybko się przekona, że jedno kłamstwo pociąga za sobą kolejne. Nie spodziewała się, że Gunner skruszy w niej lód i da nadzieje na bezinteresowne uczucia, ale czy wybaczy kłamstwa ? Ta historia totalnie mnie porwała! Bromberg zepchnęła sport na drugi plan i tutaj wcale jej się nie dziwie. Poruszała temat wojny, jej konsekwencje na dalsze życie. Ta autorka potrafi zaserwować prawdziwy rollercoaster uczuć!

22. Recenzja: nala.wie, Wiencek Natalia

    Chase Kincade napotyka na stary list od żołnierza, w którym odmawia współpracy z agencją sportową, w którą zaangażowana jest jej całą rodzina. Dziewczyna pragnie go odszukać, aby wykorzystać go do swoich celów. Znalezienie go to lada wyzwanie i postanawia udawać osobę, którą nie jest. Przypadkowo spotyka Gunnera w barze. Okazuje się, że jest przeciwieństwem tego, czego szuka w mężczyźnie. Nie szuka znajomości na stałe, pragnie jedynie przelotnego romansu. Jednak krótka znajomość z Gunnerem zmienia się w coś poważnego, co bardzo ją zaskakuje, a kłamstwa, które zostały wypowiedziane, sprawiają, że rzeczy są zbyt piękne, by były prawdziwe. Czy ich relacja przetrwa pomimo kłamstw? Książka bardzo mnie zaskoczyła. Spodobało mi się połączenie wątku sportowego z wątkiem armii. Było to niespotykane połączenie, ale przypadło mi do gustu. Autorka stworzyła bohaterów, między którymi więź była namacalna i pozwalała im odnaleźć siebie. Jest to oczywiście historia o miłości, ale także o traumie, poznawaniu siebie i o radzeniu sobie z problemami z przeszłości. Podobało mi się to, że nie jest to zwykłe opowiadanie o losach kochanków i pomimo tego, że mamy tutaj wątek romantyczny, to problemy bohaterów są raczej poważne i dobrze, że autorka postanowiła je przytoczyć.

23. Recenzja: złotowłosa i książki, Agnieszka Rowka

    "Miłość nie jest zadaniem do wykonywania. Dopada cię w najmniej spodziewanym momencie." Chase to najmłodsza z sióstr Kincade, których ojciec założył Kincade Sports Management. I to właśnie na jej ręce trafia list od żołnierza, który pięć lat temu miał szansę zaistnienia jako wysokiej klasy bejsbolista. Wtedy słuch po nim zaginął a teraz ten właśnie list spowodował, że Chase pragnie go odnaleźć. Ale żeby ktoś w małym miasteczku, jakim jest Destiny Falls chciał z nią rozmawiać musi się dopasować. Jednym słowem musi udawać i kłamać. Ale to dla niej nie pierwszyzna. Gunner Camden miał swoją pasję. Bejsbol był jego odskocznią od zmartwień. Ale był też buntownikiem a ta ścieżka sprowadziła na niego osobiste nieszczęście. Pewnego dnia zniknął, by wyjechać na wojnę. Po latach wrócił ale już jako zupełnie inny człowiek. Ze swoimi wspomnieniami, koszmarami i żalem. Jego życie było w miarę ustabilizowane do chwili, kiedy próg jego baru przekroczyła ona, Chase Kincade. Czy Chase kolejny raz osiąganie sukces? Czy Gunner będzie tym, kogo szuka? Czy on otworzy się na nią? Czy powoli kiełkujące uczucie ma szanse? Czy nakręcana spirala kłamstw zniszczy wszystko? Jaka będzie ich historia? "Zbyt piękne, by było prawdziwe"? Czy aby napewno warto się zastanawiać i wątpić? Szczęście jest ulotne a każde uczucie wymaga walki i kompromisów. O tym właśnie przekonali się bohaterowie czwartego już tomu serii "Bezwzględna gra". Ten tom jest zupełnie inny od swych poprzedników. Przede wszystkim temat sportu, który wcześniej wiódł prym, tu został zepchnięty i był tylko wspomnieniem. Elementem pobocznym. Na pierwszy plan wysunęła się wojna i jej skutki oraz konsekwencje a także zupełnie nieplanowane uczucie zrodzone na kłamstwie. Dość poważne zagadnienia ale autorka właśnie takie połączenia jak zauważyłam lubi. I tworzy je niezwykle barwne z odpowiednim nasyceniem emocjonalnym. Powodując, że czytelnik czuje się jakby został przejechany przez walec. Zmiażdżony, wzruszony, z bijącym żywszym tempem sercem. Przez powieść się dosłownie płynie. Pobudzona do działania wyobraźnia sukcesywnie podsyła odpowiednie obrazy i miałam wrażenie, że jestem naoczonym świadkiem tych wszystkich wydarzeń, jakie zostały pokazane w lekturze. Lekturze wielowątkowej, z powozu lekkiej ale z ogromnym przesłaniem i morałem. Trafiła wprost do mego serca. Od samego początku główna para bohaterów zyskała moją sympatię. O ile przewidziałam, że główna bohaterka powieli obraz swoich sióstr, o tyle Gunner był dla mnie ogromną niespodzianką. Przede wszystkim nie spodziewałam się tego, że to będzie taki zwykły, ciepły i empatyczny mężczyzna. Z sercem na dłoni. Zresztą on co trochę mnie zaskakiwał czymś nowym, także elementy zaskoczenia jak widzicie były. I to bardzo dobrze poprowadzone i rozbudowane. To niewątpliwie piękna i niezwykle romantyczna historia z ogniem i chemią oraz z mnóstwem emocji. Z obrazem wojny i człowieka, który przeżył piekło. Który żyje ale to życie naznaczone zostało ogromną ilością bólu i żalu a przede wszystkim poczucia winy, że się przeżyło, podczas gdy tyle żołnierzy zmarło. Brutalna rzeczywistość powojenna wpływa na wszystkich, nie tylko na weteranów, ale także na ich najbliższych. Cudowna śliczna i niosąca nadzieję powieść. Warto ją przeczytać. Mnie oczarowała - jak cała seria zresztą. Polecam 

24. Recenzja: w_czytniku_zaklete, Kosińska Karolina

    „Zbyt piękne, by było prawdziwe” - K. Bromberg. „Mój początek jest jej końcem. Mój wydech staje się jej kolejnym wdechem”. Ostatni tom historii o siostrach Kincade. Była Dekker, Lennox, Brexton, wiec pozostała nam tylko Chase. Najmłodsza siostra, ale nie można powiedzieć o niej, że jest najsłabsza. Cieszę się, że poznałam je wszystkie i mogłam gościć w ich „rodzinie”. Chase jest zabiegana i walczy o to, aby firma dalej się rozwijała. Pewnego dnia otrzymuje list i nie może o nim zapomnieć. Postanawia odszukać nadawcę listu. Dowiaduje się, że Ryan Cam den jest weteranem wojennym, a nie jest sportowcem. Czy Chase zrealizuje swój plan względem niedoszłego bejsbolisty? Gunner - Weteran, który nawet nie rozpoczął swojej sportowej kariery. Jego największe marzenie zostało zniszczone, a on sam udał się na wojnę. Niestety, żadna wojna nie jest łatwa, a powracający z niej żołnierze zawsze mają jakieś blizny. Gunner wrócił z wieloma bliznami. Już podczas wojny, postanawia pożegnać się ze swoimi marzeniami, bo nikt nie chciałby, aby ich przyszły zawodnik był tak poturbowany. Temat weteranów wojennych pojawia się coraz częściej w książkach i jest to temat potrzebny, ponieważ czytelnicy mogą poznać, choćby ułamek tego cierpienia, przez jakie przechodzi żołnierz… W przypadku Gunnera, gdzie jego marzenie już nigdy nie zostanie spełnione, jest to podwójne cierpienie. W tej serii bardzo podoba mi się, że każdy mężczyzna, który podbija serce jednej z sióstr, reprezentuje inny sport. Fajne urozmaicenie dla czytelnika i dodatkowo daje nadzieje, że miłość jest możliwa wszędzie. Wystarczy tylko otworzyć serce i dać temu uczuciu rozkwitnąć. Bardzo ważną postacią w tych historiach jest sam ojciec dziewczyn. Mam wrażenie, że jest on taką „dobrą wróżką”. Zawsze jest w stanie pomóc i podpowiedzieć, jak mają poradzić sobie z uczuciami, których wcześniej nie zaznały. Polecam z czystym sercem całą serię 💜 Dajcie znać, która siostra i jej mężczyzna są waszymi ulubieńcami. 😍

25. Recenzja: Lettoaletto, Grzelak Karolina

    Czwarty tom serii "Bezwzględna gra" i czwarta, najmłodsza siostra Kincade, która absolutnie podbiła moje serce! Chociaż nie tak, jak Gunner. 🥰 Ta historia różni się od pozostałych, tym razem na pierwszym miejscu nie będzie sport, a coś innego. 😉 Do Chase dotrze list wysłany kilka lat wcześniej przez pewnego żołnierza, który dziękuje w nim za chęć wzięcia go pod swoje skrzydła przez agencję Kincade'ów, ale musi odmówić. Dziewczyna czuje, że musi znaleźć Ryana Camcade'a, chociaż nie jest pewna, co wtedy zrobi. Może wykorzysta to w celach PR-owych, a może po prostu da mu znać, że naprawdę byli nim przed laty zainteresowani. W tym celu jedzie do małego miasteczka, gdzie nawiązuje kontakt z lokalnym barmanem. Chase nie szuka mężczyzny na stałe, woli przelotne znajomości, więc chętnie w takową wchodzi, zwłaszcza że może dzięki temu uda jej się dowiedzieć czegoś o Ryanie. Jednak z pozoru luźna znajomość z Gunnarem zaczyna robić się coraz poważniejsza, a oni oboje są mocno zaskoczeni tym, co ich połączyło. Wiedzą, że moment rozstania jest nieunikniony, ale nie wiedzą jeszcze, że to nie odległość będzie ich największym problemem. Gunner najbardziej na świecie nienawidzi kłamstwa, a Chase dopuściła się go już na samym początku ich znajomości. Potem spirala się tylko nakręcała, aż w końcu trudno było to cofnąć. Jednak największy cios nadejdzie, kiedy kobieta pozna tożsamość poszukiwanego żołnierza. 😬 Bo to było zbyt piękne, aby było prawdziwe... 🥺 "-Wiem tylko, że kiedy wchodzisz do pokoju, siadam nieco prościej, bo łaknę twojej uwagi. A kiedy wychodzisz, nie mogę się doczekać twojego powrotu. Gdy budzę się w nocy, czuję się bezpieczniej z myślą, że jesteś obok. A kiedy przy śniadaniu patrzę na drugi koniec stołu, uśmiecham się, bo cię tam widzę. -To musi wiele znaczyć, bo po obudzeniu aż strach na mnie patrzyć." Ta książka była taka miła! Autorka stworzyła parę, między która można było czuć wyjątkową więź i chemię i było to przy tym bardzo wiarygodne. Tańczenie w deszczu, zachwycanie się pomaganiem staruszce wsiąść do samochodu, trzymanie się za ręce i wspólne malowanie będą łączyć się tu z bolesnymi wspomnieniami, sennymi koszmarami, poranionymi duszami i wyrzutami sumienia. Błyskotliwe dialogi, czułe gesty i gorące sceny- mieszanka, która świetnie podkreśla styl K. Bromberg, również tutaj zrobi swoje! Fajnie, że mimo serii typowo sportowej, tutaj bardziej skupiamy się na tym wątku militarnym, chociaż baseball też gdzieś tam się przewija. Mam wrażenie, że dzięki temu książka zyskała jakiejś głębi, jest poważniejsza, a także bardziej smutna i wzruszająca, niż poprzednie tomy. Zdecydowanie się mi podobało i ubolewam, że to już koniec sióstr Kincade, bo chętnie bym jeszcze o jakiejś przeczytała! 😊 Nie mówiąc już o wysportowanych przystojniakach spod pióra autorki, z których Gunner jest chyba moim ulubieńcem. Wrażliwy, totalnie bezinteresowny, szczery i szczodry, a przy tym męski, zabawny i pracowity. No po prostu ideał! 😁 Koniecznie musicie go poznać! 🥰 8,5/10❤️

26. Recenzja: love_ksiazkowe, Gustaw-Wójtowicz Aleksandra

    Znacie serię „Bezwzględna gra” od @kbromberg? Zdecydowanie przypadła mi ona do gustu i byłam ogromnie ciekawa jak będzie wyglądać czwarty tom, bo poprzedni średnio przypadł mi do gustu. Chase Kincade wmawiała swoim bliskim, że dzięki pewnemu weteranowi wojennemu ich agencja sportowa, Kincade Sports Management, może tylko zyskać. Nie chciała przecież mówić o tym, że pięć lat temu ten mężczyzna uczynił coś, co sprawiło, że nie mogła o nim zapomnieć. Zresztą to nie był jedyny raz, kiedy Chase wybrała nieprawdę. Tym razem było podobnie: aby osiągnąć swój cel i spotkać się z tamtym człowiekiem, postanowiła udawać kogoś, kim nie była. Tym weteranem był Gunner Camden. Mężczyzna miał za sobą buntowniczą młodość. Oszukiwał, kradł, a najbardziej kochał bejsbol. Był naprawdę dobrym zawodnikiem. Któregoś dnia wyjechał na wojnę. Wrócił okryty sławą, ale stał się zupełnie innym człowiekiem. Żył niespełnionymi marzeniami i żalem za utraconym szczęściem. Musiał zapomnieć o ukochanym sporcie. Aż któregoś dnia spotkał śliczną Chase Kincade. Zaiskrzyło. Wrócił ogień, wróciły marzenia i szczęście. Gunner znowu czuł, że żyje. Chase nie sądziła, że Gunner obudzi jej uczucia. Myślała, że skończy się na krótkiej namiętności. Ale stało się, pokochała go. Tyle że Gunner nie poznał prawdziwej Chase. Dziewczyna przekonała się tym razem, że kłamstwo rodzi kolejne kłamstwo, a w nakręcającej się spirali nieprawdy łatwo zniszczyć coś niezwykle cennego. Ta część to coś zupełnie innego, niż poprzednie. Tutaj kolejna siostra nie werbuje do swojej agencji następnego gracza. Tym razem Chase szuka mężczyzny, który lata temu wysłał do nich list. Jestem ogromnie zaskoczona i działa to na plus. Przy poprzedniej części zaczęłam się już nudzić, bo wszystkie były napisane tak samo, zmieniały się tylko imiona bohaterów. Tutaj jest zupełnie inaczej, jest powiew świeżości, dzięki czemu nie jest nudno. Ta historia zdecydowanie najbardziej przypadła mi do gustu i połknęłam ją w moment, ogromnie kibicowałam Chase i Gunnerowi, i z zapartym tchem śledziłam ich losy. Było wesoło i gorąco, nawet bardzo! @kbromberg napisała świetną serię, jeśli jej nie znacie, teraz jest odpowiedni czas, żeby to zmienić.

27. Recenzja: katherinethebookworm.blogspot.com, Katarzyna Górka

    Miłość to nie zadanie do wykonania. Trudno ją zaplanować i zapisać sobie na liście ,,do zrobienia”. To coś, co dopada Cię i zamyka w swoich szponach w najmniej spodziewanym momencie. Czasami znajdujesz ją, szukając czegoś zupełnie innego, a o niej nawet nie myśląc. Ale gdy już Ci się trafi, bywa trudno z niej zrezygnować, nawet, jeśli do tej pory nie miałeś dla niej miejsca w swoim życiu. Coś na ten temat wie główna bohaterka książki, którą dziś chciałabym Wam przybliżyć. ,,Zbyt piękne, by było prawdziwe” (org. "Hard to Lose”) to czwarty tom serii Bezwzględna gra, autorstwa K. Bromberg. To współczesny romans ze sportowym tłem, narracją prowadzoną z punktu widzenia dwóch postaci i motywem listu, za sprawą którego skrzyżowały się drogi dwojga pochodzących z dwóch różnych światów ludzi. Główną bohaterką ,,Zbyt piękne, by było prawdziwe”, jest Chase, czyli najmłodsza z sióstr Kincade. Kobieta jest agentką sportową, pracującą w rodzinnej firmie - Kincade Sports Managment. Chase jest perfekcjonistką. Jest ambitna, niezależna i skupiona wyłącznie na pracy. Na swojej liście ma wiele celów. I konsekwentnie dąży do ich osiągnięcia. Chase lubi życie bez zobowiązań. Romanse to - jak sama twiedzi - ostatnia rzecz, która ją interesuje. Ale może wkrótce zmieni zdanie na ten temat? Pewnego dnia na drodze Chase stanął ktoś, kto początkowo miał być dla niej tylko chwilową sprawą. I właściwie może, zważywszy na to, że od samego początku ich znajomości, kobieta nie była z nim szczera. Ów kimś był Gunner Camden, były żołnierz i mężczyzna, mający w sobie wiele pokory, pomagający innym, nazywając to ,,ładowaniem baterii”, którego pewne wielkie marzenie zostało przekreślone lata temu. Któregoś dnia Chase pojawiła się w miasteczku, w którym mieszka Gunner, w poszukiwaniu tajemniczego człowieka, którego planowała wykorzystać do swoich celów. Nie było jednak łatwo jej go namierzyć. Aby dowiedzieć się od lokalnej społeczności czegoś o tym mężczyźnie, postanowiła udawać kogoś, kim nie jest. Trafiła do lokalnego baru, a tam przypadkiem spotkała Gunnera. Ta znajomość dobrze rokowała, jednakże Chase, coraz bardziej nakręcając spiralę kłamstw, ryzykowała zniszczeniem tego, co zaczęło łączyć ją z tym niezwykłym mężczyzną… Muszę przyznać, że ,,Zbyt piękne, by było prawdziwe” to moja ulubiona część serii Bezwzględna gra. Jest chyba najkrótsza ze wszystkich, ale treściwa. Ma w sobie coś, co mnie po prostu kupiło. Chemia pomiędzy mną, a tym tytułem, pojawiła się od razu, już podczas zapoznawania się z prologiem. Przede wszystkim uwielbiam pomysł na fabułę, jaki tym razem miała K. Bromberg. Motyw z byłym żołnierzem to też jeden ze strzałów w dziesiątkę w tym wypadku. Podobała mi się w tej książce scena pierwszego spotkania głównych bohaterów, choć przyznaję, że panna Kincade niefajnie postąpiła, mocno mijając się z prawdą na temat tego, kim jest i po co zjawiła się w miasteczku. Podobała mi się chemia, jaką mieli Gunner i Chase. I choć ostatnio stałam się wielką fanką slow burn, to jednak w tym wypadku dość szybkie tempo rozwoju wypadów pomiędzy postaciami wiodącymi, jakoś bardzo mnie nie uwierało. Dodatkowym atutem tej książki jest sam Gunner. To już drugi pod rząd męski bohater stworzony przez K. Bromberg, którego bardzo polubiłam (poprzednim był Slade z ,,Flirting with 40”). ,,Zbyt piękne, by było prawdziwe” to nie jest zawiła historia. Nie mogę też nazwać jej zaskakującą, czy nieprzewidywalną, bo taka de facto nie jest. Po prawdzie wiele rzeczy w niej jest oczywistych od samego początku. Historia Chase i Gunnera jest mocno przewidywalna i rozgrywa się według dosyć dobrze znanego wiernym czytelnikom tego typu książek schematu. To jednak nie zmienia faktu, iż przyjemnie mi się ją czytało. I nie było mi się trudno w nią zaangażować. Na ogół książka nie budzi silnych emocji, choć przyznaję, że znalazło się tutaj ze dwa momenty, gdy łezka mi się zakręciła w oku. Ale były i takie sceny, które czytałam z szerokim uśmiechem na ustach. Na przykład ta, w której rodzina Kincade miała zebranie zespołu... Czwarty tom serii Bezwzględna gra nie jest przeładowany dramami. Nie jest też po brzegi wypełniony 3r0tyką, co akurat uważam za plus, ponieważ wolę historie, które mają mi do zaoferowania coś więcej niż tylko opisy scen ,,łóżkowych” w każdym rozdziale. ,,Zbyt piękne, by było prawdziwe” nie jest dziełem powalającym na kolana, ale po prostu dobrym, przyjemnym i odpowiednim do przeczytania po ciężkim dniu, wypełnionym obowiązkami. Albo w sytuacji, gdy pragniesz uciec od codziennych problemów i przez parę godzin pożyć uroczą i romantyczną historią fikcyjnych postaci. Tym razem nie mam większych zastrzeżeń względem omawianego tytułu. No, może poza tym, że zabrakło mi tutaj jakiegoś elementu zaskoczenia, niespodzianek, przez co moja ocena końcowa leci w dół. Ale mimo wszystko książkę oceniam pozytywnie. Podeszłam do niej bez wygórowanych oczekiwań i się nie zawiodłam. Dostałam to, co zakładałam, że dostanę, czyli historię z cyklu: zapomnij zaraz po przeczytaniu, ale uprzednio spędź z nią miło czas. I faktycznie ja go tak spędziłam. Na pewno lepiej niż czytając poprzedni tom tej serii. ,,Zbyt piękne, by było prawdziwe” to książka nadająca się na jednonocną przygodę. Mmmmm, taka przygoda z Gunnerem - to dopiero coś!

28. Recenzja: reading.after.dark, Lipińska Klaudia

    Chase, kobieta która jak ma jakiś cel to musi go zrealizować, nie ważne kto jest co mówi czy myśli na ten temat. I takim sposobem postanawia znaleźć nadawcę listu, który został nadany pięć lat temu, a który do niej niedawno dotarł. W tym samym czasie na jej drodze spotyka Gunnera. Mężczyzna, miał za sobą buntowniczą przeszłość, któregoś dnia wyjechał na wojnę. Wrócił okryty sławą, ale stał się całkowicie inną osobą. Któregoś dnia ich drogi spotykają się. Dziewczyna nie pokazuje prawdziwej siebie przed Gunnerem. Chase, przekonała się tym razem, że kłamstwo rodzi kolejne kłamstwo, a w nakręcającej się spirali nieprawdy łatwo zniszczyć coś niezwykle cennego. Czy Gunner wybaczy Chase jej kłamstwa? Czy dziewczyna odnajdzie nadawcę listu? "Zbyt piękne, by było prawdziwe" jest to czwarty tom serii Bezwzględna gra. Bez zastanowienia ten tom jest moim ulubionym. Autorka włada świetnym piórem. Ma ciekawy styl pisania, opisy są lekkie i ciekawe, a dialogi zabawne, co sprawia że przez książkę się płynie. Wystarczył mi nie cały dzień, a znałam całą historię Chase i Gunnera. K. Bromberg doskonale wykreowała bohaterów i zaskoczyła czytelników, przemyślaną i ciekawą fabułą. Niektóre momenty w książce mnie rozbawiły, a niektóre doprowadziły do łez. Powieść potrafi wzbudzić w czytelniku bardzo dużo emocji. Książka przedstawiona jest z perspektywy Chase oraz Gunnera, przez co poznajemy ich myśli, emocje i również uczucia. Bardzo dużo ciekawych i zaskakujących akcji. Ta historia napewno nie raz czytelnika porządnie zaskoczy. Jest to pewne iż historia trafia do moich ulubionych i napewno jej nie zapomnę na długo. Bohaterowie bardzo dobrze wykreowani. Od samego początku zdobyli moją sympatię. Pomiędzy Chase oraz Gunnerem widać chemię i jak ich do siebie ciągnie. Zakończenie książki zrobiło na mnie bardzo duże wrażenie. Jestem nim pozytywnie zachwycona. Bardzo miło spędziłam czas z tą książką. Polecam tę pozycję miłośnikom romansów!

29. Recenzja: natksiążkowa, Grzegrzółka Natalia

    Czwarty tom serii Bezwzględna gra od K. Bromberg - „Zbyt piękne, by było prawdziwe” - opowiada historię najmłodszej z sióstr Kincade, Chase, oraz weterana wojennego Gunnera. Muszę przyznać, że historia porwała mnie niemal od pierwszych stron. Może nie jest ona szczególnie wyszukana, ale nie mogę ocenić jej źle, bo zaabsorbowała całą moją uwagę. Gunner przypominał mi trochę Huntera (a muszę to przyznać - kocham Huntera), stąd naprawdę polubiłam tego bohatera. Autorka po raz kolejny nie boi się poruszyć trudnych tematów i tym razem nasz bohater mierzył się z PTSD. Mało jest książek, które poruszałyby ten problem i niejako cieszę się, że został on przywołany i przy tym pokazane zostało, że nie znikał magicznie, gdy w życiu bohatera pojawiała się miłość. Gunner był niezwykłym wojownikiem i przez niego wielokrotnie rozmyślałam nad tym, jak trudne musi być radzenie sobie z tak wielką traumą, która najczęściej nie odpuszcza do końca życia, szczególnie gdy niekoniecznie chciało się podjąć ryzyko związane z zaciągnięciem się do wojska. Fakt, że po tym wszystkim był taki ciepły, dobry i kochany, rozgrzewał mnie od środka, bo to wzruszające, że człowiek po takich przejściach potrafi przekazywać tak wiele pozytywnych emocji. Chase nie wyróżniła się szczególnie na tle sióstr, ale spodobała mi się jej bezpośredniość. Poza tym uważam, że między nią a Gunnerem wszystko wykwitło naturalnie i podobało mi się to, jak rozwijała się ich relacja. Ich sprzeczka również była zrozumiała i jedynie zakończenie było dla mnie zbyt cukierkowe. Chociaż książka nie zdołała wybić się na tle pozostałych tomów, to przypadła mi do gustu. Na pewno zapamiętam samego Gunnera, bo jego historia naprawdę mnie poruszyła i myślę, że jest to kolejna książka Bromberg, z którą można przyjemnie spędzić wolny czas.

30. Recenzja: paulaczyta, Ciulak Paula

    Czy ukrywanie prawdy to to samo co kłamstwo? Co łączy agencje sportowa z weteranem wojennym? Chase za wszelką cenę przekonuje bliskich, e ich agencja tylko zyska na tym, jednak nie wyjawia swoich osobistych pobudek. W sekrecie trzyma fakt, że to właśnie ten mężczyzna o którym nie może zapomnieć. Ukrywa swoje intencje, ale też ukrywa prawdę. Jest gotowa zrobić wszystko aby ponownie spotkać Gunnera, także udawać kogoś kim nie jest. Mężczyzna był buntownikiem i pasjonatem bejsbolu, lecz potem całkowicie zmieniła go wojna. Jako żołnierz zyskał sławę, jednak stracił marzenia i radość z życia. Żołnierska służba nigdy nie jest łatwa. I właśnie wtedy, gdy wszystko wydawało się szare i puste spotkał ją - śliczna Chase. To jedno spotkanie wystarczyło, aby poczuł że znowu żyje. Mamy tu zupełnie niebanalne połączenie wątków sportowych i żołnierskich, czego zupełnie się nie spodziewałam. Mamy tu też dwójkę różnych ludzi, którzy spotykają się po latach i którzy mają na siebie silny wpływ. To uroczy i ciekawy zamysł na historie, podoba mi się. Widzimy tu jak jedna osoba dużo zmienia, jak czasem robimy wszystko aby się do kogoś zbliżyć, tym kłamiemy i to jak ciężkie i szare bywa życie, a z miłość obudzi w nim kolory. Bardzo ciekawie napisana, czytanie tej książki to przyjemność. Od razu polubiłam bohaterów I ich historie.

31. Recenzja: Zaczytana95, Grajczyk Daria

    Zbyt piękne, by było prawdziwe to czwarty tom serii bezwzględna gra. Zdecydowanie ten jest moim ulubionym ale mówię tak o każdym. Wina autorki, ponieważ naprawdę każdy kolejny jest lepszy od poprzedniego. Książka odpowiada o Chase Kincade, dziewczyna jest nastawiona na osiąganie wyznaczonych celów. W przeszłości zraziona przez mężczyznę nie angażuje się w związki, a jej typ to pan garniturek. Postanawia jednak znaleźć nadawcę listu, który trafił do ich agencji sportowej o pięć lat za późno. Wtedy na jej drodze pojawia się weteran wojenny Gunner, który jest totalnym przeciwieństwem typu mężczyzny, który ją pociąga. Rozpoczyna się ich dzika przygoda, co się stanie gdy okaże się że Gunner jest powiazany z listem? Musicie się tego dowiedzieć. Wiecie co? Naprawdę bardzo lubię książki K. Bromberg. Jest to jedna z moich ulubionych autorek romansów. Pomijając to że ma lekki styl pisania to potrafi wymyślić taką historię, którą wciągnie czytelnika i nie chce puścić. Podobało mi się w tej książce wszystko, od wykreowanych postaci, po wszystkie przygody jakie razem przeżyli. Chase pokazała mi że niewarto kłamać nawet jeśli wydaje nam się że robimy to w dobrej wierze. Za to Gunner udowodnił że każda chwila spędzona przy osobie, którą kochamy może być niesamowita. Nieważne czy to wspólne niesienie pomocy czy zwykły spacer w deszczu. To była idealna historia miłosna przy czym postacie nie były idealne ponieważ obok zalet mieli również swoje wady. Oczywiście Gunner mniej bo to kandydat na kolejnego książkowego męża, dlatego zwracam się do damskiej części którą znajduje się na tym profilu: Dziewczyny ale Guna to Wy musicie poznać. Miło spędziłam czas z tą książką, autorka po raz kolejny mnie nie zawiodła. Bezwzględna gra to zdecydowania jedna z lepszych serii ze sportem w tle. W książce występują sceny erotyczne oraz wulgaryzmy.

32. Recenzja: Recenzjeemocjamipisane, Raszka Izabela

    Drogi Czytelniku... Na wstępie chcę zaznaczyć, że znajdziecie tu między innymi sceny erotyczne oraz wulgarne słownictwo, więc ta powieść skierowana jest głównie do pełnoletnich miłośników literatury. Agencja sportowa? Tak... Pewien weteran wojenny? Uhum... Udawanie? Jest. Trudna przeszłość? Niestety. Skrywanie pewnych uczuć? Jasne. Pewna gra? Pewnie. Kłamstwa? Oj, będą. Nieporozumienia? Obecne. Brzmi ciekawie, prawda? Między innymi właśnie to znajdziemy w najnowszej książce K. Bromberg pod tytułem „Zbyt piękne, by było prawdziwe”. Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, jak co recenzję odsyłam do lektury (książki oczywiście). Jest to czwarty (ostatni już) tom cyklu Bezwzględna gra. Wspaniale było przenieść się do świata Chase, Gunnera, Dekker, Huntera, Lennox, Rusha, Brexton, Drewa, Kenyona, Nixona, Kelly'ego, Heloisy, Ellie, Aubrey, Jenny, Finna i innych. Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze. Już odpowiadam. Po pierwsze, bohaterowie. Po raz czwarty są bardzo dobrze wykreowani, zróżnicowani i interesujący. Przyznaję, że niestety nie polubiłam tutaj nikogo, chociaż kilka person miało ku temu zadatki. Dlaczego? Nic więcej nie napiszę, nie chcę zdradzać za dużo. Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że nie jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie, chociaż niewiele brakowało. Akcja rozkręca się dość szybko, nie zwalnia ani na chwilkę, cały czas coś się dzieje. Autorka serwuje nam emocje dużymi porcjami. Nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Chase. Po trzecie, emocje. Gwarantuję Wam, że ich tu nie zabraknie, oj nie zabraknie, od smutku i rozczarowania do szczęścia czy śmiechu. Przyznaję za to plusa. Po czwarte, układ. Książka napisana jest z perspektywy dwóch osób - Chase i Gunnera. Osobiście innej narracji bym tu nie wykorzystała, ta tutaj pasowała, uzupełniała wzajemnie wątki. Oczywiście za to daję kolejnego plusika. Po piąte, styl. Książka, tak jak jej poprzedniczki, napisana jest lekkim językiem, przystępnym dla każdego. To ułatwia, uprzyjemnia lekturę i ją przyśpiesza. Leci za to kolejny plusik. Po piąte, zakończenie. Szczerze? Warto do niego dotrzeć. Ja się nie zawiodłam, chociaż nie byłam jakoś specjalnie nim zaskoczona. Za to przyznaję plusika. Po szóste, sceny erotyczne. Nie są zbyt wulgarnie napisane, nie miałam problemu z przebrnięciem przez nie. Daję za to następnego, małego plusika. Po siódme, ważne tematy. Tak, są tutaj poruszane. Nie zdradzę jednak o co dokładnie chodzi. Chciałabym by każdy czytelnik sam do tego doszedł. Przyznaję za to plusa. Powieść jest lekką lekturą do poduszki. Opowieść pokazuje, że udawanie kogoś, kim naprawdę się nie jest nigdy nie prowadzi do niczego dobrego oraz to, że uporać się z żalem i pewnego rodzaju bólem pomóc nam może tylko i wyłącznie ta jedna właściwa osoba. Książka, tak jak trzy poprzednie tomy zresztą, praktycznie czyta się sama. Historia wciąga, sprawia, że chce się być częścią życia (chociaż bardzo zwariowanego, ja osobiście nigdy nie zdecydowałabym się na taki krok, na jaki zdecydowała się Chase) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do ostatniego zdania, przynajmniej w tym tomie. Autorce bardzo dziękuję za kolejną przygodę. :) Szkoda, ze to już koniec tej serii... Ogólna ocena - 5,5/6. :) POLECAM, POLECAM, POLECAM. Warto po nią sięgnąć.