Spis treści książki
Ze względu na strukturę książki nie zamieszczono spisu treści.
5.7/6 Opinie: 6
ePub
Mobi
To była miłość od pierwszego... wstrząsu anafilaktycznego
Historia słodka niczym... ciasto z truskawkami. Ale czy na pewno?
Daphne Blake, z zawodu dietetyczka, po porażce poniesionej w poprzedniej pracy zajmuje obecnie stanowisko pomocniczki kucharza w restauracji w Edmonton. Na polecenie swojego szefa, który chce sprzedać lokal, przygotowuje kolację dla potencjalnego nabywcy, bramkarza drużyny hokejowej Nafciarzy Mavericka Holmesa.
Niestety, dziewczyna nie wie, że Maverick jest uczulony na truskawki, które ona dodaje do deseru. Później jest już tylko gorzej: hokeista trafia do szpitala ze wstrząsem anafilaktycznym, ktoś nagrywa to zdarzenie i wrzuca film do sieci, a Daphne staje się nagle najbardziej znienawidzoną osobą w całym Edmonton.
Na szczęście Maverick Holmes czuje się odpowiedzialny za tę sytuację. I postanawia pomóc Daphne...
Ludka Skrzydlewska ukończyła anglistykę na Uniwersytecie Śląskim. Z zawodu jest kierowniczką w międzynarodowej korporacji, z zamiłowania autorką romantycznych książek z wątkami kryminalnymi i sensacyjnymi. Pisze praktycznie od dziecka - zamiłowanie do tworzenia wciągających historii drzemało w niej od bardzo dawna. Od kilku lat dzieli się swoimi tekstami w sieci.
Jej debiutem była powieść Sentymentalna Bzdura, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Editio Red. Od tego momentu Ludka Skrzydlewska wydała wiele romansów w formie książek i ebooków, doskonale przyjętych na rynku ksiażki przez Czytelniczki i Czytelników. W wolnym czasie autorka sama dużo czyta, a jej ulubioną pisarką pozostaje Joanna Chmielewska. Prywatnie Ludka jest pasjonatką podróży, uwielbia grać w planszówki ze znajomymi i kocha swojego psa, labradora Milo. Uwielbia także słuchać podcastów kryminalnych!
Ludka Skrzydlewska pierwszą swoją powieść, Sentymentalną Bzdurę, opublikowała na platformie Wattpad. Historia zyskała dużą popularność i w 2020 roku ukazała się w formie książki drukowanej. Dalszą karierę autorka kontynuowała, wydając takie tytuły jak Opiekunka, Król Grzechu czy Przeczucie. Autorka w swoich powieściach lubi umieszczać wątek kryminalny...oraz gburowatych drani, za których pokochały ją fanki - dużym zainteresowaniem cieszy się utrzymany w letnich klimatach Gbur w Raju.
Ludka Skrzydlewska jest również współautorką antologii romansowych takich jak Lista Niegrzecznych Prezentów czy Niebezpieczni mężczyźni .
Spod jej pióra wyszły także książki zaliczane do kategorii Romantasy - połączenia fantastyki i romansu. Utrzymana w tym klimacie została seria Czarownice z Inverness - pierwszy tom tej serii to Do zakochania jeden urok.
Książki, ebooki i audiobooki Ludki Skrzydlewskiej znajdziesz w księgarni Ebookpoint.pl - spodobać mogą się wszystkim, którzy od romansów oczekują czegoś więcej, niż jedynie słodkiej historii i scen erotycznych.
5.7
6
polecam
6
W zeszłym roku sięgnęłam po Puck Me Up Ludki Skrzydlewskiej i szczerze mowiąc, nie sądziłam że Ludka będzie w stanie napisać hokejowkę, ktora przebije PMU, a jednak stało się. Puck Luck przebiło moje najśmielsze oczekiwania i sprawiło, że moje standardy znacząco wzrosły. Ludka ma w swoich historiach coś, co potrafi człowieka oczarować i doszczętnie pochłonąć. Jej styl pisania oraz sposob w jaki kreuje bohaterow, czy relacje między nimi, jest wprost nie do opisania. I tak było rownież w przypadku PL. Daphne Blake to naprawdę przeurocza kobieta, ktora skradła moje serce już od pierwszej strony. Mogłabym o niej powiedzieć, że jest tak słodka jak truskawki (ktore mają ważne miejsce w tej historii, ale o tym poźniej). Jednak pomimo tego, ma też swoją ciemniejszą stronę, ktorą jest dość przykra przeszłość, ktora ma ogromny wpływ na teraźniejszość kobiety. Trzeba dodać, że Daphne jest bardzo odpowiedzialną bohaterką, przez co czasami bywa zdystansowana i ciężko jej podejść do czegoś bez tysiąca myśli w stylu a co jeśli ?. Maverick Holmes to chyba największa zielona flaga jaką kiedykolwiek poznałam! Serio, ten facet jest cudowny i żałuję że nie istnieje naprawdę, bo zrobiłabym wszystko, aby tylko został moim mężem. Mavi jest niesamowicie czuły, uczynny oraz dba o dobro innych. Szczerze mowiąc, nawet gdybym się doszukiwała to ciężko byłoby mi znaleźć w nim jakieś wady. Bohaterowie w książkach są bardzo ważni, to prawda, ale co jest jeszcze ważniejsze w romansach hokejowych? Oczywiście, hokej. Ludka ponownie pokazała, jak świetnie można rozwinąć ten wątek i sprawić, aby czytelnik po prostu dla niego przepadł. To jak miło czytało się o akcjach na lodzie, jest wprost nie do opisania. I jeśli mam być zupełnie szczera, to zdradzę Wam, że Ludka jest jedną z niewielu autorek, ktore dla mnie, potrafią oddać klimat i atmosferę tego sportu, dlatego wiecie co robić (czytajcie PL). Oprocz tego wszystkiego jest jeszcze relacja między głownymi bohaterami O matko jak miło się o tym czytało! W tej powieści nie znajdziecie żadnej toksyczności, żadnej zazdrości, żadnych nieporozumień, a jedynie zdrową relacje dwoch zakochanych w sobie osob. Dawno chyba nie uśmiechałam się tyle, kiedy czytałam o zwykłych interakcjach między bohaterami, a przede wszystkim kiedy czytałam o tym, jak ze sobą rozmawiają, a nie powodują niepotrzebne spory. No i wiadomo, oprocz tego są jeszcze truskawki. Tak dobrze czytacie - truskawki. Bo to od nich się wszystko zaczęło, a właściwie od wstrząsu anafilaktycznego u Maviego, ktory został wywołany zjedzeniem truskawek, ktore były w deserze przygotowanym przez Daphne. Kto by się spodziewał, że to może być miłość od pierwszego wstrząsu anafilaktycznego, prawda? Nie wiem co jeszcze mogłabym powiedzieć, aby wychwalić tę książkę i zachęcić Was do niej, dlatego powiem po prostu - jeśli jesteście fanami romansow hokejowych, ktore otulą Was niczym ciepły koc i zapewnią komfort, to koniecznie musicie sięgnąć po Puck Luck, bo dokładnie to wszystko znajdziecie w tej książce!
6
Polecam!
6
jedna z lepszych książek z motywem hokeja jaką czytałam. Jestem zakochana
5
Ciepły słodki romans.
5
Miłość od pierwszego wstrząsu anafilaktycznego ~ Puck Luck - Ludka Skrzydlewska ~ To była miłość od pierwszego? wstrząsu anafilaktycznego. Historia słodka niczym ciasto z truskawkami. Ale czy na pewno? Daphne Blake, z zawodu dietetyczka, po porażce poniesionej w poprzedniej pracy zajmuje obecnie stanowisko pomocniczki kucharza w restauracji w Edmonton. Na polecenie swojego szefa, który chce sprzedać lokal, przygotowuje kolację dla potencjalnego nabywcy, bramkarza drużyny hokejowej Nafciarzy Mavericka Holmesa. Niestety, dziewczyna nie wie, że Maverick jest uczulony na truskawki, kt?re ona dodaje do deseru. Później jest już tylko gorzej: hokeista trafia do szpitala ze wstrząsem anafilaktycznym, ktoś nagrywa to zdarzenie i wrzuca film do sieci, a Daphne staje się nagle najbardziej znienawidzoną osobą w całym Edmonton. Na szczęście Maverick Holmes czuje się odpowiedzialny za tę sytuację. I postanawia pomóc Daphne . Urocza i truskawkowa historia. Ludka Skrzydlewska ma talent do pisania książek, które uwielbiam czytać. Jest to romans hokejowy oraz gotowania. Bohaterka w czasie pracy musi przygotować deser dla gościa w restauracji. Jednak specjalny gość ma uczulenie na truskawki. Od truskawek znajomość Daphne i Mavericka się zaczyna i z czasem przeobraża się w coś więcej. Powieść mi się bardzo podobała. Wciągnęła od samego początku. Czytaliście książkę tej autorki?
Recenzja: readingjk, Kriger Joanna
"Puck Luck" Ludka Skrzydlewska To książka, która zdecydowanie zasługuje na miano jednej z ulubionych, które udało mi się przeczytać od Ludki. Z pozoru może się wydać uroczym (zdecydowanie taki jest główny bohater) romansem z motywem hokeja( w ostatnim czasie mom faworytem), jednak to byłoby zbyt proste. Ta historia w dużym stopniu skupia się również na trudnych doświadczeniach głównej bohaterki. Wszystkie strony, składają się na opis walki z demonami przeszłości i budowaniu wspaniałej relacji, opartej na ogromnym zaufaniu i szczerości. Ta książka to zapis procesu, który w jakiś sposób staje się uniwersalnym wzorcem budowania swojej pewności siebie i pokonywaniu wszelkich trudności, które przynosi życie( a główna bohaterka ma ich całkiem sporo). Obserwujemy moment otwierania się ponownie na świat, na przyjęcie pomocy od drugiej osoby. Stworzono tutaj niesamowitą mieszankę, która dla wielu, poza rozrywką, może być również inspiracją. Każda ze stron, przynosi mnóstwo uśmiechu, a to wszystko otaczają truskawki, które stanowią ważny element tej historii. Do dzisiaj uwielbiam wracać do tego świata.
Recenzja: love_good.books , Nicka Natalia
Książka jest drugim tomem serii "Puck", która zachwyciła mnie tak jak i pierwsza. Jest oryginalna, jeszcze nigdy nie czytałam książek z podobnym klimatem. Historia Daphne i Mavericka wciąga od pierwszych stron i nie pozwala się oderwać do samego końca. Autorka stworzyła świat pełen humoru, wzruszeń i jeszcze większej słodkości jakiej jeszcze nigdzie nie przeczytacie! Ta historia zaczyna się troszkę drastycznie, ponieważ Maverick - główny bohater, hokeista - przychodząc na kolację do restauracji nie mówi, że ma pewną alergię... Na Truskawki! Niestety niczemu nie winna Daphe przygotowuje mu deser z poza menu, o które ON poprosił, z właśnie truskawkami. Biedna, po całej akcji, kiedy mężczyzna pojechał do szpitala, została zwolniona.. Na szczęście znalazł się dobry człowiek i zaoferował jej pracę. I ZGADNIJCIE KTO TO BYŁ?? CHLERNY MAVERICK hahaha. Maverick to postać niespotykana. Jestem bardzo delikatny, nie obchodzi go jego kariera, tylko bezpieczeństwo i komfort osób dookoła siebie. Chcę takiego chłopaka w rzeczywistości spotkać 😍 Jest pełen uroku, słodkości, fajnego humoru. Po prostu ideał nad ideałami haha. Ludka pokazuje też realia dzisiejszego świata i że nie każdy ma cudownie, poukładane życie, ale także jest dużo ludzi, którzy mają pod górkę i przepracowują się by utrzymać niewielkie mieszkanko w niebezpiecznych dzielnicach. Życzę, by każdy spotkał na swojej drodze takiego Mavericka, który pomoże nam w każdej potrzebie. Historia cała jest pełna niespodzianek, zwrotów akcji - co dla mnie jest wielkim plusem - a zakończenie pozostawia miłe uczucia i ciepło. Nic kompletnie bym nie zmieniła. No może usunęłabym jednego typka, którego chyba nikt nie polubi czytając tą książkę. Polecam wszystkim, którzy szukają lekkiej i przyjemnej lektury!
Recenzja: love_good.books , Nicka Natalia
Książka jest drugim tomem serii "Puck", która zachwyciła mnie tak jak i pierwsza. Jest oryginalna, jeszcze nigdy nie czytałam książek z podobnym klimatem. Historia Daphne i Mavericka wciąga od pierwszych stron i nie pozwala się oderwać do samego końca. Autorka stworzyła świat pełen humoru, wzruszeń i jeszcze większej słodkości jakiej jeszcze nigdzie nie przeczytacie! Ta historia zaczyna się troszkę drastycznie, ponieważ Maverick - główny bohater, hokeista - przychodząc na kolację do restauracji nie mówi, że ma pewną alergię... Na Truskawki! Niestety niczemu nie winna Daphe przygotowuje mu deser z poza menu, o które ON poprosił, z właśnie truskawkami. Biedna, po całej akcji, kiedy mężczyzna pojechał do szpitala, została zwolniona.. Na szczęście znalazł się dobry człowiek i zaoferował jej pracę. I ZGADNIJCIE KTO TO BYŁ?? CHLERNY MAVERICK hahaha. Maverick to postać niespotykana. Jestem bardzo delikatny, nie obchodzi go jego kariera, tylko bezpieczeństwo i komfort osób dookoła siebie. Chcę takiego chłopaka w rzeczywistości spotkać 😍 Jest pełen uroku, słodkości, fajnego humoru. Po prostu ideał nad ideałami haha. Ludka pokazuje też realia dzisiejszego świata i że nie każdy ma cudownie, poukładane życie, ale także jest dużo ludzi, którzy mają pod górkę i przepracowują się by utrzymać niewielkie mieszkanko w niebezpiecznych dzielnicach. Życzę, by każdy spotkał na swojej drodze takiego Mavericka, który pomoże nam w każdej potrzebie. Historia cała jest pełna niespodzianek, zwrotów akcji - co dla mnie jest wielkim plusem - a zakończenie pozostawia miłe uczucia i ciepło. Nic kompletnie bym nie zmieniła. No może usunęłabym jednego typka, którego chyba nikt nie polubi czytając tą książkę. Polecam wszystkim, którzy szukają lekkiej i przyjemnej lektury!
Recenzja: katiiebooks, Andrzejewska Katarzyna
𝐏𝐮𝐜𝐤 𝐋𝐮𝐜𝐤 to książka, która od pierwszych stron przyciąga uwagę i nie pozwala się od niej oderwać. Historia zaczyna się w dość nietypowy sposób, główna bohaterka przypadkowo niemal zabija głównego bohatera, nieświadomie podając mu truskawkę, na którą ma on uczulenie. To spotkanie zapoczątkowuje pełną emocji, ale i zabawną relację między nimi, w której nie brak napięcia i chemii. Książka wciąga od pierwszych stron i trzyma w napięciu aż do samego końca. 𝐃𝐚𝐩𝐡𝐧𝐞 𝐁𝐥𝐚𝐤𝐞 to postać, która od razu zdobyła moją sympatię. Jest silna, niezależna, ale jednocześnie pełna ciepła i humoru. Jej sposób bycia sprawia, że trudno jej nie polubić. Podobało mi się to, jak została przedstawiona, nie była przerysowana ani idealna, tylko realistyczna, z wadami, które czyniły ją jeszcze bardziej autentyczną. Jej przeszłość, to, co przeżyła, sprawiło, że nieraz się rozklejałam, być może również dlatego, że momentami się z nią utożsamiałam. 𝐌𝐚𝐯𝐞𝐫𝐢𝐜𝐤 𝐇𝐨𝐥𝐦𝐞𝐬 to charyzmatyczny hokeista, pełen pasji i determinacji, ale jednocześnie ma w sobie coś, co sprawia, że nie jest tylko kolejnym „typowym” sportowcem w romansach. Pokochałam go od pierwszych stron - to, jaki był dobry i słodki dla 𝐃𝐚𝐩𝐡𝐧𝐞, z każdą kolejną stroną coraz bardziej mnie rozczulało. Jego relacja z główną bohaterką rozwija się w świetnym tempie, jest pełna humoru, ale i emocji. Styl pisania 𝐋𝐮𝐝𝐤𝐢 to kolejny duży atut tej książki. Autorka ma lekkie pióro, dialogi są naturalne, a opisy nie nużą, tylko pozwalają lepiej wczuć się w klimat historii. Każda scena ma swoje uzasadnienie, nie ma zbędnych przeciągnięć ani sztucznie rozwleczonych dramatów. Bardzo się stęskniłam za dobrze napisanym slow burnem i tutaj dostałam dokładnie to, czego oczekiwałam - a nawet więcej. Była chemia, były pięknie rozpisane uczucia. Po 𝐏𝐮𝐜𝐤 𝐋𝐮𝐜𝐤 z pewnością będę wracać do książek 𝐋𝐮𝐝𝐤𝐢. Strasznie ociągałam się z czytaniem 𝐏𝐮𝐜𝐤 𝐋𝐮𝐜𝐤, ale tylko dlatego, że nie chciałam się z nimi żegnać. Strasznie przywiązałam się do tych bohaterów. Nie zliczę, ile razy się śmiałam, czytając tę pozycję. Wiedziałam, że znalazłam swoją komfortową książkę i na pewno do niej wrócę. Podsumowując, 𝐏𝐮𝐜𝐤 𝐋𝐮𝐜𝐤 to świetna książka, która zasługuje na wysoką ocenę. Wciągająca fabuła, świetnie wykreowani bohaterowie i wspaniały styl pisania autorki sprawiają, że jest to idealna propozycja dla fanów romansów, zwłaszcza tych ze sportowym wątkiem. Gorąco polecam!
Recenzja: katiiebooks, Andrzejewska Katarzyna
𝐏𝐮𝐜𝐤 𝐋𝐮𝐜𝐤 to książka, która od pierwszych stron przyciąga uwagę i nie pozwala się od niej oderwać. Historia zaczyna się w dość nietypowy sposób, główna bohaterka przypadkowo niemal zabija głównego bohatera, nieświadomie podając mu truskawkę, na którą ma on uczulenie. To spotkanie zapoczątkowuje pełną emocji, ale i zabawną relację między nimi, w której nie brak napięcia i chemii. Książka wciąga od pierwszych stron i trzyma w napięciu aż do samego końca. 𝐃𝐚𝐩𝐡𝐧𝐞 𝐁𝐥𝐚𝐤𝐞 to postać, która od razu zdobyła moją sympatię. Jest silna, niezależna, ale jednocześnie pełna ciepła i humoru. Jej sposób bycia sprawia, że trudno jej nie polubić. Podobało mi się to, jak została przedstawiona, nie była przerysowana ani idealna, tylko realistyczna, z wadami, które czyniły ją jeszcze bardziej autentyczną. Jej przeszłość, to, co przeżyła, sprawiło, że nieraz się rozklejałam, być może również dlatego, że momentami się z nią utożsamiałam. 𝐌𝐚𝐯𝐞𝐫𝐢𝐜𝐤 𝐇𝐨𝐥𝐦𝐞𝐬 to charyzmatyczny hokeista, pełen pasji i determinacji, ale jednocześnie ma w sobie coś, co sprawia, że nie jest tylko kolejnym „typowym” sportowcem w romansach. Pokochałam go od pierwszych stron - to, jaki był dobry i słodki dla 𝐃𝐚𝐩𝐡𝐧𝐞, z każdą kolejną stroną coraz bardziej mnie rozczulało. Jego relacja z główną bohaterką rozwija się w świetnym tempie, jest pełna humoru, ale i emocji. Styl pisania 𝐋𝐮𝐝𝐤𝐢 to kolejny duży atut tej książki. Autorka ma lekkie pióro, dialogi są naturalne, a opisy nie nużą, tylko pozwalają lepiej wczuć się w klimat historii. Każda scena ma swoje uzasadnienie, nie ma zbędnych przeciągnięć ani sztucznie rozwleczonych dramatów. Bardzo się stęskniłam za dobrze napisanym slow burnem i tutaj dostałam dokładnie to, czego oczekiwałam - a nawet więcej. Była chemia, były pięknie rozpisane uczucia. Po 𝐏𝐮𝐜𝐤 𝐋𝐮𝐜𝐤 z pewnością będę wracać do książek 𝐋𝐮𝐝𝐤𝐢. Strasznie ociągałam się z czytaniem 𝐏𝐮𝐜𝐤 𝐋𝐮𝐜𝐤, ale tylko dlatego, że nie chciałam się z nimi żegnać. Strasznie przywiązałam się do tych bohaterów. Nie zliczę, ile razy się śmiałam, czytając tę pozycję. Wiedziałam, że znalazłam swoją komfortową książkę i na pewno do niej wrócę. Podsumowując, 𝐏𝐮𝐜𝐤 𝐋𝐮𝐜𝐤 to świetna książka, która zasługuje na wysoką ocenę. Wciągająca fabuła, świetnie wykreowani bohaterowie i wspaniały styl pisania autorki sprawiają, że jest to idealna propozycja dla fanów romansów, zwłaszcza tych ze sportowym wątkiem. Gorąco polecam!
Recenzja: Coolturka, Sochacka Anna
„Puck Luck” Ludki Skrzydlewskiej to druga część cyklu „Puck me up”. Książka przedstawia historię Daphne Blake, dietetyczki, która po zawodowych niepowodzeniach pracuje jako pomocnik kucharza w restauracji. Jej życie zmienia się diametralnie po niefortunnym incydencie z deserem truskawkowym, który niemal pozbawia życia Mavericka Holmesa, bramkarza słynnej drużyny hokejowej. Styl pisania autorki jest lekki, a jednocześnie pełen emocji, co sprawia, że książkę czyta się z przyjemnością. Prócz sprawy oczywistej, jaką jest romans, Skrzydlewska porusza tu ważne tematy takie jak: hejt i próby radzenia sobie z nim, czy skomplikowane relacje z matką, równocześnie podkreślając takie wartości jak moc przyjaźni i miłości. Mimo tej momentami przykrej tematyki całość nie została pozbawiona dobrego humoru, który przebija z każdej ze stron. Jest też bardzo smacznie, bo i gotowania, i dobrego jedzenia tu nie brakuje. Wydarzenia śledzimy dzięki pierwszoosobowej narracji głównej bohaterki, która, jak i Pan Idealny jest niezwykle sympatyczną postacią. Między tą dwójką od razu czuć wzajemnie przyciąganie i to tylko kwestia czasu, aż polecą iskry... Fani romantycznych historii powinni być w pełni usatysfakcjonowani.
Recenzja: aleksiazkara_, Trojan Aleksandra
Puck me luck „𝐒𝐭𝐫𝐳𝐞𝐥 𝐝𝐥𝐚 𝐦𝐧𝐢𝐞 𝐛𝐫𝐚𝐦𝐤𝐞̨ 𝐌𝐚𝐯𝐢❞ To świetna nowa książka autorstwa Ludki Skrzydlewskiej . Opowiada ona o Daphne Blake , ktòra z zawodu jest dietetyczką , ale obecnie pracuje jako pomoc kuchenna w restauracji Edmonton . Pewnego dnia szef restauracji każe jej zastąpić kucharza i przygotować kolacje dla potencjalnego nowego właściciela słynnego bramkarza drużyny hokejowej Mavericka Holmesa, ponieważ obecny zamierza ją sprzedać. Niestety Daphne nie wie że Holmes ma uczulenie na truskawki i przypadkiem dodaje je do tarty . W wyniku tego hokeista trafia do szpitala ze wstrząsem anafilaktycznym . Ponadto ktoś wrzuca filmik do sieci z tego wydarzenia , przez co dziewczyna staje się wrogiem publicznym numer jeden . Jak rozwiąże się ta sytuacja ? Jeśli jesteście ciekawi sięgnijcie po „Puck me luck”. Muszę niestety przyznać że z początku kręciłam na tą powieść nosem , bo kolejny romans hokejowy , jest ich tonę na rynku . Mimo , to uważam , że ta powieść ma coś w sobie . Sam pomysł na nią twierdzę , że jest bardzo oryginalny . Mam tutaj raczej na myśli sposób w jaki się głowni bohaterowie poznali . Przez co wydawałoby by się zwykły romans hokejowy , a jednak lepiej poprowadzony . Co więcej ta historia naprawdę mnie urzekła i sprawiła , że zrobiło mi się cieplej na sercu . Jest to niezwykle urocza można by rzecz komedia romantyczna , gdzie nasz hokeista Maverick jest takim chodzącym słodziakiem i zieloną flagą , że momentami umierałam już z nadmiernej słodkości . To jak on traktuje Daphne to jest naprawdę coś pięknego. Natomiast Blake to truskawkowa dziewczyna , ale z problemami i trudną przeszłością , ale nie da się jej nie polubić i jednocześnie jej nie współczuć. Ich relacja rozwija się bardzo powoli i zdrowo . Warto też wspomnieć , że co jakiś czas przewiją się też głowni bohaterowie z poprzedniej części , ale jest o nich mało mowa . Ponadto polubiłam , też również bardzo bohaterów pobocznych i z chęcią przeczytałabym ich historie .Zakończenie , cóż rzecz bardzo słodkie , ale idealnie dopełniające losy naszych bohaterów . Ocena 4/5 ⭐
Recenzja: Książkowir, Gałęziowska Dominika
Ludka Skrzydlewska jest jedną z moich ulubionych pisarek w Polsce. Nie ukrywajmy, że jej historie są nie tylko świetnie napisane, ale także świetnie zaplanowane pod kątem fabularnym. Doskonały research, dobrze dopracowani bohaterowie... Można powiedzieć, iż twórczość tej dziewczyny to już klasa sama w sobie. Ostatnio na rynku wydawniczym pojawiło się "Puck me up" - świetna historia o hokeiście, który mimo że jest typowym mrukiem, znalazł swoje słoneczko - albo raczej: orzeszka (nie pytajcie, po prostu czytajcie!). Teraz jednak mamy historię luźno z tym powiązaną - "Puck Luck" - bo chociaż pojawia się tam w tle postać Hazel i Mikko, to właściwie nie ma potrzeby znajomości "Puck me up", żeby zrozumieć "Puck Luck". Obie pozycje łączy to, że tyczą się hokeja i opierają się o graczy z tej samej drużyny, ale nawet oni nie są jakimiś najlepszymi przyjaciółmi czy coś. W "Puck Luck" zaczynamy historię od Daphne, która zastępuje szefa kuchni, bo ten pijany leży sobie w okolicach chłodni. Okazuje się, że akurat w restauracji pojawił się jakiś znany gość, który życzy sobie deseru spoza karty - a nasza główna bohaterka postanawia zrobić na szybko bezę z truskawkami. Niestety nie wie, że hokeista - bo tym sławnym gościem jest właśnie Maverick Holmes, bramkarz lokalnej drużyny - ma alergię na truskawki. I to na tyle silną, że ląduje on w szpitalu ze względu na wstrząs anafilaktyczny... Powiedzieć, że ludzie zaczynają nienawidzić Daphne... to jakby nic nie powiedzieć. Chcą ją dosłownie pozbawić obywatelstwa - w internecie hejt ma się tak dobrze, że ludzie podpisują taką petycję. Ale Maverick nie zamierza mieć tego gdzieś - szczególnie, że doskonale zdaje sobie sprawę, że to on nie uprzedził, że nie może jeść truskawek, a do tego nie miał przy sobie epipena - i postanawia nie tylko pomóc Daphne w odbudowaniu jej wizerunku, ale też proponuje jej... pracę. Na tym momencie urwę opisywanie "co i jak" - ale powiem, że nasz główny bohater to totalny słodziak, taki miły chłopak z sąsiedztwa, chociaż w motywach nazywa się go chodzącym golden retrieverem. Jego chyba po prostu nie da się nie lubić. Dla mnie to idealny książkowy mąż - zdecydowanie jest to miła odmiana od wszystkich nadętych buców, których czasem przemyca się pod plakietką niegrzecznego chłopca. To, co jest ważne w "Puck Luck" to kwestia tego, że Daphne nie umie okazywać uczuć - jest raczej pewnego rodzaju lodowym posągiem, przynajmniej na początku, dopóki nie zdobywa do kogoś zaufania. W jej życiu sporo się wydarzyło - raczej tego złego - łącznie z tym, że matka zarzucała jej zbyt wybujałą wyobraźnię w momencie, gdy zgłaszała, że ktoś ją krzywdził, gdy była jeszcze tylko dzieckiem... Miejcie więc świadomość, że nie wszyscy będą w stanie po tę historię sięgnąć, a to jest taki trigger warning ode mnie. Jestem pewna, że każdy, kto lubi romanse - i to dobre romanse - to zdecydowanie powinien sięgnąć po książkę Ludki Skrzydlewskiej. Myślę sobie, że całkiem dobrze podsumowałam twórczość tej pisarki już w pierwszym akapicie - ale wydaje mi się, że jeśli to do Was jeszcze nie dotarło, to powtórzę: "Puck Luck" to jest jedna z tych powieści, które pewnie znajdą się w mojej topce roku 2025 - trudno mi na ten moment wyrokować czy będzie to top10, czy top5, ale wiem, że tak trudno mi się ostatnio natknąć na coś, co tak mnie porwie, że ta perełka zdecydowanie znajdzie się na liście. Co tu więcej dużo mówić? Czekam na kolejne książki od Ludki Skrzydlewkiej, bo wiem, że po nią warto sięgać w ciemno - jeszcze się jej twórczością nie zawiodłam, a czytałam dosłownie wszystko. Najniższą notą, którą dałam jej książce, jest sześć na dziesięć gwiazdek - czyli naprawdę nie jest źle, bo jest powyżej przeciętnej. Podsumowując: dajcie sobie szansę zakochać się w romansie z hokeistą, który jest jak miód na moje serce. Polecam gorąco!
Recenzja: https://www.instagram.com/_kingu_reads/ , Kinga Bara
Romans sportowy to gatunek, który w ostatnim czasie dość często gości w mojej biblioteczce - problemy sercowe i sportowa rywalizacja okazują się być naprawdę udanym połączeniem . Sport, który gra główną rolę w ‘’Puck Luck’’ to właśnie hokej, a jeśli hokej, to dość oczywiste, że akcja rozgrywa się w Kanadzie. W książce poznajemy Daphne, która delikatnie mówiąc nie ma w ostatnim czasie z górki - problem ze stałą pracą, długi studenckie do spłaty oraz brak perspektyw na przyszłość. Gdy na jej drodze staje Maverick, lokalna gwiazda hokeja, początkowa ich znajomość to totalna katastrofa, której następstwa obierają zaskakujący kierunek… ‘’Puck Luck’’ to naprawdę przyjemny romans, w którym nie zabrakło zarówno sporej dawki dobrego humoru, jak i poruszenia przez autorkę trudniejszych tematów. Mimo, że książka liczy sobie całkiem sporo stron, to czyta się ją błyskawicznie - z całą pewnością jest to zasługa Pani Skrzydlewskiej, która sprawiła, że jest to historia praktycznie nieodkładalna. I chociaż w pewnym stopniu akacja jest nieco przewidywalna , to absolutnie nie odbiera nam to frajdy z czytania. Kolejnym alitem jest obecność uroczego labradora w fabule, który jest totalnym słodziakiem i totalnie umila nam lekturę. Ogólnie bardzo polubiłam bohaterów i mocno im kibicowałam. Meverick to typ faceta, który zasługuje na uznanie praktycznie we wszystkim - od wysokiej kultury osobistej, po sposób w jaki traktował Daphne oraz członków swojej rodziny. Nasza główna bohaterka to postać, która również zdobywa sympatię czytelnika. Warto zaznaczyć, że książkę można czytać bez wcześniejszej znajomości pierwszego tomu, czego ja również początkowo się obawiałam. ‘’ Puck Luck’’ była tak komfortową historią, że jej lektura to niczym niezamącona przyjemność. Serdecznie polecam !
Recenzja: zaczy.tanaolka, Maszenda Oliwia
Na wstępie zaznaczam, że jest to druga część "Puck me up" i również jest dla pełnoletnich czytelników. Co tu dużo mówić jest to kolejna książka Skrzydlewskiej którą przeczytałam więc wiedziałam, że się nie zawiodę. Standardowo jak u tej autorki ja nie czytam tych historii tylko je pochłaniam. Z każdą kolejną książka coraz bardziej kocham jej twórczość i styl pisania. ⛸️🩷 Tym razem hokejowy romans jest o Mavericku Holmesie i Daphne Blake. Historia mimo, że zaczyna się prawie stratą ukochanego bramkarza Nafciarzy Edmonton to tak naprawdę można powiedzieć, że jest słodka jak ... TRUSKAWKI?! Oczywiście, że tak! Ja ich uwielbiam. Zakochałam się w nich bardzej niż w Hazel i Mikko, bohaterach pierwszej części. Jest to książka która nie tylko mówi o miłości i hokeju, ale także porusza ciężkie tematy. Nasza truskawka ma trudną przeszłość, ale dzięki pomocy Maviego nie tylko udaje jej się stanąć na nogi po skandalu w internecie, ale przede wszystkim otworzyć się, nauczyć okazywać uczucia oraz prosić o pomoc. Dodatek w postaci pięciu rozdziałów z perspektywy głównego bohatera domykają historię w całość. 🏒🍓 Jest to książka idealna dla fanów hokejowych romansów, ale i nie tylko. Muszę dodać, że ta historia stała się moją ulubioną jeśli chodzi o tą autorkę. Mimo to nadal kocham zimowy romans Mari i Sainta.💕
Recenzja: zaczy.tanaolka, Maszenda Oliwia
Na wstępie zaznaczam, że jest to druga część "Puck me up" i również jest dla pełnoletnich czytelników. Co tu dużo mówić jest to kolejna książka Skrzydlewskiej którą przeczytałam więc wiedziałam, że się nie zawiodę. Standardowo jak u tej autorki ja nie czytam tych historii tylko je pochłaniam. Z każdą kolejną książka coraz bardziej kocham jej twórczość i styl pisania. ⛸️🩷 Tym razem hokejowy romans jest o Mavericku Holmesie i Daphne Blake. Historia mimo, że zaczyna się prawie stratą ukochanego bramkarza Nafciarzy Edmonton to tak naprawdę można powiedzieć, że jest słodka jak ... TRUSKAWKI?! Oczywiście, że tak! Ja ich uwielbiam. Zakochałam się w nich bardzej niż w Hazel i Mikko, bohaterach pierwszej części. Jest to książka która nie tylko mówi o miłości i hokeju, ale także porusza ciężkie tematy. Nasza truskawka ma trudną przeszłość, ale dzięki pomocy Maviego nie tylko udaje jej się stanąć na nogi po skandalu w internecie, ale przede wszystkim otworzyć się, nauczyć okazywać uczucia oraz prosić o pomoc. Dodatek w postaci pięciu rozdziałów z perspektywy głównego bohatera domykają historię w całość. 🏒🍓 Jest to książka idealna dla fanów hokejowych romansów, ale i nie tylko. Muszę dodać, że ta historia stała się moją ulubioną jeśli chodzi o tą autorkę. Mimo to nadal kocham zimowy romans Mari i Sainta.💕
Recenzja: AnkaWach , Wachowska Anna
Uczucie które narodziło się od pierwszego wstrząsu anafilaktycznego. Słodka , rewelacyjna historia, która skrywa bolesne tematy. Autorka stworzyła idealnego bohatera, którego pokochamy od pierwszego spotkania. Choć pech jej nie opuszczał, nadal walczyła o szczęśliwe zakończenie. Jeden słodki deser diametralnie zmienił jej życie. Przecież nic gorszego od utraty pracy nie może jej spotkać , cóż jednak mogło 🤭🤭 Musiała stawić czoła oskarżeniu o próbę zabójstwa hokejowej gwiazdy. To była cudowna podróż, którą zafundowała nam autorka. Dopracowana fabuła zaskakiwała na każdym kroku. Napięcie budowane między bohaterami jest nie do opisania - to trzeba poczuć, zagłębiając się w ich rodzącą się relację. Lekkie pióro sprawia, że płyniemy przez ich historię. Nie dajcie się zwieść słodkiej okładce, bowiem opowieść ma drugie, bolesne tło. Autorka porusza trudne tematy, które dostarczają wielu emocji. Główna bohaterka jest nieufna, wycofana i panicznie boi się zaufać mężczyźnie. Demony przeszłości nie pozwalają o sobie zapomnieć. Rozdziały w większości są pisane z perspektywy Daphne, ale autorka postanowiła nas rozpieścić, dodając kilka rozdziałów z punktu widzenia Maviego. Zrozumiecie jego zachowanie i jeszcze bardziej się w nim zakochacie. Mavi cóż mogę powiedzieć to chodząca green flaga, a na dodatek ma uroczego labradora, który uwielbia się tulić. Zdradzę tajemnice razem rywalizowali o serce truskaweczki. To uczuciowy, opiekuńczy i pomocny facet, który nie oczekuje nic w zamian. Jego marzeniem było zobaczyć uśmiech na jej twarzy. Ich relacja zaczęła się niefortunnie, ale przecież najważniejszy jest koniec. Uczucie, które zrodziło się między nimi, jest ponadczasowe. Przy Mavim Daphne zrozumiała, jak powinien funkcjonować zdrowy związek. Dał jej wsparcie, bezpieczeństwo, a w jego ramionach odnalazła dom, którego nigdy nie miała. To była cudowna podróż, która dostarcza wielu emocji, łez wzruszenia oraz pokazała, że idealni mężczyźni naprawdę istnieją.
Recenzja: zaczytane.serce, Głaczyńska Paulina
🖤Ludka Skrzydlewska powraca z kolejną częścią serii „Puck Me Up”, dostarczając nam kolejną dawkę sportowego romansu, tym razem z nieco dramatycznym początkiem. To historia Daphne Blake i Mavericka Holmesa, którzy poznają się w dość niefortunnych okolicznościach - po wstrząsie anafilaktycznym hokeisty, spowodowanym przez truskawkowy deser przygotowany przez główną bohaterkę. To punkt wyjścia do relacji pełnej emocji, humoru i czułości! 🖤Daphne, po zawodowych niepowodzeniach, stara się odbudować swoje życie w nowym miejscu, ale jedno niefortunne wydarzenie sprawia, że staje się wrogiem publicznym numer jeden w Edmonton. Maverick, zamiast obwiniać ją za swoją hospitalizację, decyduje się pomóc dziewczynie, co prowadzi do nieoczekiwanych konsekwencji. Maverick to postać, która natychmiast zdobywa sympatię czytelnika. Jest nie tylko utalentowanym sportowcem, ale również mężczyzną pełnym empatii i cierpliwości. Jego „zielona flaga” w zachowaniu wobec Daphne sprawia, że wyróżnia się na tle wielu bohaterów romansów sportowych. Daphne z kolei jest bohaterką, której łatwo kibicować. Zmaga się z trudną przeszłością, nieufnością i własnymi demonami. 🖤Książka porusza trudniejsze tematy, takie jak zaufanie, trauma czy odbudowa własnej wartości. Z drugiej strony, niektórym może przeszkadzać fakt, że autorka korzysta z pewnych powielanych schematów znanych z poprzednich książek, co może odebrać element zaskoczenia. 🖤To lekka, ale jednocześnie angażująca historia, która dostarcza zarówno momentów wzruszeń, jak i powodów do śmiechu. Choć książka nie jest pozbawiona schematów, to jednak chemia między bohaterami i ciepły przekaz sprawiają, że jest to pozycja godna uwagi.
Recenzja: books_with_tysiaa, Górecka Martyna
Ocena : 5/5⭐ Książka idealnie wpadła w moje gusta czytelnicze, jest słodka, śmieszna i jest trochę scen 18+. Pomysł na tą historię jest naprawdę cudowny, jest to teraz napewno jedna z ulubionych książek. Miałam ostatnio zastój a ją i tak przeczytałam w dwa dni, co samą mnie zdziwiło. Nie muszę już chyba dodawać że po tym zastoju już nie mam (boże dziękuję🙏). Bardzo się wciągnęłam przy czytaniu, nie mogłam się oderwać i czytałam nawet na lekcjach. Książka opowiada o miłości od pierwszego wstrząsu anafilaktycznego.. Opis wydawcy : To była miłość od pierwszego... wstrząsu anafilaktycznego Historia słodka niczym... ciasto z truskawkami. Ale czy na pewno? Daphne Blake, z zawodu dietetyczka, po porażce poniesionej w poprzedniej pracy zajmuje obecnie stanowisko pomocniczki kucharza w restauracji w Edmonton. Na polecenie swojego szefa, który chce sprzedać lokal, przygotowuje kolację dla potencjalnego nabywcy, bramkarza drużyny hokejowej Nafciarzy Mavericka Holmesa. Niestety, dziewczyna nie wie, że Maverick jest uczulony na truskawki, które ona dodaje do deseru. Później jest już tylko gorzej: hokeista trafia do szpitala ze wstrząsem anafilaktycznym, ktoś nagrywa to zdarzenie i wrzuca film do sieci, a Daphne staje się nagle najbardziej znienawidzoną osobą w całym Edmonton. Na szczęście Maverick Holmes czuje się odpowiedzialny za tę sytuację. I postanawia pomóc Daphne... Jeśli was zainteresowało koniecznie musicie przeczytać!!💗
Recenzja: Lettoaletto, Grzelak Karolina
Ludka Skrzydlewska niedawno ponownie zabrała nas do Edmonton, tym razem łącząc uroczego Mavericka z nieco mniej, ale też uroczą Daphne.🩷 Myślę, że "uroczy" pasuje nie tylko do bohaterów, ale ogólnie dobrze opisuje "Puck luck", wręcz książka jest definicją tego słowa. 😊 Co prawda wcale nie zaczyna się kolorowo, bo, jak już może widzieliście w trakcie przedpremierowej promocji, mamy tu miłość od pierwszego... wstrząsu anafilaktycznego. 😁 Kto by pomyślał, że truskawki mogą być tak niebezpieczne?😬 A potem? Potem będzie tylko straszniej! Jakieś obskurne mieszkania, gazy pieprzowe, morderstwa i wielkie, groźne, okrutne psy!🤯 Jeśli jednak nie boicie się takich strasznych rzeczy, to dostaniecie też duuuuużo słodyczy.😊 Mavi to chodząca zielona flaga, świetny gracz, świetny szef, świetny aktor i świetny facet. Nie da się go nie lubić, nie da się go o nic obwiniać, a bonusy w postaci jego punktu widzenia to prawdziwa wisienka na torcie [albo truskawka!]. Daphne to trochę jego przeciwieństwo - nie żeby była jakaś zła, ale daleko jej do optymistycznego słoneczka, jest dość zdystansowana, ale też - w mojej opinii - ciekawsza.😊 U niej już nie będzie tak kolorowo, kilka trudnych przeżyć wywarło na nią mocny wpływ, ale może przy takim słodziaku (a nawet dwóch), zajdą w niej pewne zmiany.🤭 Wszystko to osadzone w bardzo fajnym, hokejowo-jedzeniowym klimacie, który bardzo przyjemnie mi się chłonęło. 😊 Będzie tu trochę humoru, trochę chemii, ulubione książkowe motywy, jak fake dating i one house/bed trope, a także psiak! Kochamy psiaki!🐶🥰 Ta książka jest dobra, była to dla mnie taka idealna walentynkowa lektura, ale to było pewne, bo uwielbiam twórczość Ludki Skrzydlewskiej i nie wydaje mi się, aby mogła napisać coś złego.😁 Niemniej jednak, w porównaniu do innych książek autorki, ta nie porywa AŻ tak, nie będzie raczej niezapomniana i być może za miesiąc moja pamięć wymaże połowę tej historii. 😏 Tak czy siak, czytając, świetnie się bawiłam, akurat wtedy potrzebowałam takiej słodyczy, bo pomimo tych wszystkich strasznych rzeczy, które wcześniej wymieniłam, całość była zdecydowanie niedietetyczna!😁 Oczywiście, że przeczytam cokolwiek od Ludki gdziekolwiek się pojawi, a tu zostawiam 7/10.💗
Recenzja: @melodyjnemysli, Rogoża Nikola
„Puck me up” było jedną z lepszych hokejówek jakie czytałam w tamtym roku. Książka była urocza, a połączenie motywów które zostały w niej zawarte naprawdę dobrze poprowadzone. Na drugą część czyli „Puck luck” czekałam więc z niecierpliwością, po początku który udało mi się przeczytać na wattpadzie opublikowanym przez autorkę moje oczekiwania wzrosły jeszcze bardziej, bo książka zapowiadała się lepiej niż dobrze. Książka była naprawdę komfortowa i słodka, i zdecydowanie bardziej przypadłaby mi do gustu gdybym czytała ją jako pierwszą, bo po „Puck me up” która zawładnęła moim sercem tutaj chciałam czegoś na podobnym poziome ale zarazem z inną fabułą, bo mam wrażenie, że wiele wątków było podobnych, z tego też względu mój zapał tym tomem troszeczkę osłabł. Daphne Blake pracowała jako pomoc kucharza dopóki pewien incydent z reakcją alergiczną hokeisty na truskawki nie sprawił, że została zwolniona zostając wrogiem wszystkich fanów mężczyzny, Mavi z tego względu zaprasza dziewczynę do siebie aby naprawić jej wizerunek. Reszta wydarzeń układa się tak, że Daphne zaczyna pracować dla Pana Holmesa jako dietetyczka a z czasem zaczyna też udawać jego dziewczynę… Postać Mavericka od początku była dla mnie zieloną flagą co niejednokrotnie udowadniał, pokazywał że dziewczyna może czuć się przy nim bezpiecznie, nie wywierał na niej presji, był pełen optymizmu, a jego serce było przepełnione dobrocią, choć gdy chodziło o bliską niemu osobę czy sytuacje na lodowisku to potrafił pokazać, też swoją brutalniejszą stronę. Było kilka sytuacji ukazujących go i innych zawodników jako dziecinnych zakładam, że miało to być śmiesznym akcentem, lecz we mnie to raczej wzbudzało negatywne i odrobinę żenujące uczucia. Daphne jest wycofana i nieufna, przez sytuację których doświadczyła w swoim młodym życiu. Ta zmiana jaka w niej zachodzi, gdy zaczyna się otwierać na bliskich hokeisty, odnajdując w nich rodzinę i przyjaciół było naprawdę chwytające za serce, moment w którym przełamywała się i próbowała mówić o swoich uczuciach również. Tego też rozumiem po części jej zachowanie, lecz ciągłe powtarzanie, że Mavi jako znana osoba nie zwróciłby na nią uwagi był dla mnie frustrujące. Sam wątek romantyczny pomimo tego, że mi się podobał był dość schematyczny względem pierwszej części. Niemniej w moim brzuchu pojawiło się wiele motyli, gdy już od początku dochodziło do interakcji pomiędzy postaciami, czy to na sesji zdjęciowej, czy w momentach gdy dziewczyna potrzebowała wsparcia. Ta znajomość rozwijała się płynnie i choć musiałam sporo poczekać na pierwszy pocałunek to zostaje to wybaczone przez resztę uroczych gestów którymi jest naszprycowana ta książka. Pomimo kilku zastrzeżeń nadal świetnie się bawiłam na tej książce, bohaterowie są naprawdę ciekawie wykreowani, dużo czasu zostało poświęcone też postacią drugoplanowym co mnie urzekło jak i Sherlockowi co jest dodatkowym plusem. W następnej kolejności musze się zabrać za „Hurtless” bo postać Maddoxa i Kay bardzo mnie tutaj zaintrygowały.
Recenzja: Zaczytana_Anex, Szczepańczyk Anna
O tym, że to będzie dobra książka, wiedziałam jeszcze zanim w ogóle ją przeczytałam, ale że wciągnie mnie aż tak, że zarwę przez nią noc i nie będę mogła się oderwać - tego się nie spodziewałam. Romans sportowy z motywem hokeja to coś, co uwielbiam, a ta historia, będąca kolejnym tomem serii, w pełni mnie usatysfakcjonowała. Lubię, gdy w książkach sport rzeczywiście odgrywa istotną rolę, a nie stanowi jedynie tła dla relacji bohaterów. Tutaj było go w sam raz - ani za dużo, ani za mało. Dzięki temu całość wypada niezwykle autentycznie i angażująco. Poza sportowym klimatem w książce znajdziecie też kilka innych ciekawych motywów, które z pewnością urozmaicą czas spędzony z lekturą. Jednym z najważniejszych jest fake dating, czyli udawany związek, który w tej historii został połączony z motywem slow burn. Ta kombinacja wyszła naprawdę dobrze - napięcie między bohaterami stopniowo narastało, a autorka umiejętnie dawkowała emocje, unikając przesytu czy zbędnych dłużyzn. Dzięki temu książka trzymała mnie w napięciu do samego końca. Nie zabrakło również scen łóżkowych, które dodają pikanterii, ale nie są wulgarne ani przesadnie wyeksponowane. To idealne rozwiązanie dla osób, które cenią subtelniejsze opisy intymnych chwil, a jednocześnie nie zawiodą tych, którzy oczekują od romansu pewnej dozy namiętności. To historia, która wciąga od pierwszej strony i zapewnia rozrywkę na wysokim poziomie. Jest jednym z tych tytułów, które trudno odłożyć - czytasz, czy chcesz, czy nie, bo po prostu musisz wiedzieć, co będzie dalej. Autorka nie wychodzi z formy, a jej styl nadal idealnie trafia w moje gusta. Każda kolejna książka tylko mnie utwierdza w przekonaniu, że warto po nią sięgać. Polecam Wam zarówno ten tom, jak i poprzedni - każdą część można czytać osobno, bo przedstawiają odrębne historie, ale każda z nich dostarcza równie dużo emocji i przyjemności. Jeśli lubicie romanse z dobrze poprowadzonym wątkiem sportowym i świetnie wykreowaną relacją między bohaterami, to ta książka jest dla Was!
Recenzja: basik_czyta , Koleczko Barbara
“Puck luck”to druga część serii “Puck me up” autorstwa Ludki Skrzydlewskiej. Daphne Black to piękna kobieta, która z zawodu jest dietetyczką. Dziewczyna pp porażce, która poniosła w poprzedniej pracy, obecnie zajmuje stanowisko pomocniczki kucharza w restauracji w Edmont. Daphne na polecenia swojego szefa, który zamierza sprzedać lokal, ma przygotować kolację dla potencjalnego nabywcy. Mężczyzna, który zamierza kupić restauracje to bramkarz drużyny hokejowej Maverick Holmes. Nie ma pojęcia, że ma on uczulenie na truskawki, które dodała do deseru. Maverick trafia do szpitala, ze wstrząsem anafilaktycznym. Niestety ktoś nagrywa to zdarzenie i wrzuca filmik do sieci, a ona staje się najbardziej znienawidzoną osobą w mieście. Jednak Maverick czuje się odpowiedzialny za całą sytuację i postanawia jej pomóc. “Puck luck” to świetny i wciągający romans sportowy z dużą dawką słodyczy. W książce nie zabrakło dobrego humoru, emocji, ważnych tematów, marzeń, przyjaźni, trudnych relacji rodzinnych, miłości i pikanterii. Czyta się szybko i przyjemnie, a książka przeznaczona jest dla czytelników powyżej osiemnastego roku życia.
Recenzja: Libresun1, Paterek Aneta
Powieści Ludki Skrzydlewskiej uwielbiam. Należą one do grona moich comfort book po które zawsze sięgam z niezwykłą przyjemnością i wiem, że się nie zawiodę. Tak było również w przypadku „Puck luck”. Po raz kolejny autorka rozpaliła moje serce, a książkę czytałam z zapartym tchem! Pierwsze spotkanie naszych głównych bohaterów zaczyna się dość niefortunnie, gdyż miejsce ma wstrząs anafilaktyczny. Daphne Blake nie ma łatwego życia. Brakuje jej w życiu troski rodzicielskiej, nie może znaleźć stałej pracy. Z wykształcenia jest dietetyczną, ale w momencie poznania pracuje jako pomoc kucharza. Niestety szybko okazuje się, że i ta praca nie jest jej pisana. Maverick Holmes to uznany bramkarz Nafciarzy. Trafia do restauracji gdzie pracuje Daphne i prosi o przygotowanie deseru. Odpowiedzialną za to jest Blake szybko okazuje się, że w deserze są truskawki, a Holmes jest na nie uczulony i trafia do szpitala. Na Daphne spada fala hejtu, ale Mavi oferuje jej pomoc… Jak już wspomniałam „Puck luck” to powieść, którą przeczytałam z niezwykłą przyjemnością. Zatraciłam się w tej historii i bardzo szybko ją pochłonęłam. Nie mogłam się od tej lektury! Ludka Skrzydlewska po raz kolejny udowodniła mi, że jest bardzo dobrą pisarką romansów, które na pewno będą dla czytelnika idealną odskocznią od codzienności! Taki słodko-gorzki romans na lekkie wiosenne wieczory. Troszkę chciałabym napisać o bohaterach, których pokochałam całym sercem i stali się w pewnym sensie moimi przyjaciółmi. Daphne to bohaterka, którą polubiłam od samego początku! Po przejściach, mająca dość spory bagaż doświadczeń i poszukująca swojego miejsca na świecie. Jej miłość do gotowania jest tutaj mocno wyczuwalna, a jej postać wydaje nam się bardzo autentyczna. Nie jest to bohaterka idealna, wręcz przeciwnie jest ona bardzo ludzka i mogłabym mieć taką przyjaciółkę! Maverick Holmes to bohater, do którego od razu zapalałam sympatią! Mimo iż jest to postać znana i medialna to ukazuje nam tutaj swoje serce. Za wszelką cenę chce pomóc Daphne w odbudowaniu jej wizerunku. Bardzo się cieszę, że ten bohater nie został przedstawiony jako postać arogancka, wywyższająca się, a wręcz przeciwnie! No nie da się go nie kochać! Można by rzec, że jest to idealny książkowy mąż. Autorka, Ludka Skrzydlewska, świetnie poprowadziła tą relację w motywie slow burn! Naprawdę czytało mi się to świetnie! Relacja ta rozwijała się powoli, swoim tempem. Nic nie działo się za szybko, ani za wolno. Po prostu relacja idealna! Uwielbiam styl autorki właśnie za to jak świetnie prowadzi takie powolne romanse, podczas lektury pewną nostalgię, jednocześnie nie mogłam narzekać na nudę. Świetnie zachowany balans! Jeszcze jednym bardzo ważnym elementem, który zasługuje na uwagę w tej powieści to radzenie sobie z konsekwencjami własnych błędów, hejtem w internecie! Autorka świetnie ukazuje jak łatwo można stać się ofiarą hejtu i osądu społeczeństwa. Ponadto ta książka nas skłania do refleksji na temat tego, że nie wszystko co widzimy w internecie jest prawdą i jak łatwo jedno nagranie może zniszczyć czyjeś życie. Reasumując, „Puck luck” to powieść, która z całego serca mogę polecić fanom sportowych romansów z motywem slow burn. Dzięki tej książce po raz kolejny zakochałam się w twórczości autorki. Historia pełna humoru, ciepła i romansu. Ale skłaniającą też do przemyśleń na temat hejtu i tego co widzimy w internecie. Świetna książka, która zapada w pamięć i otula nas niczym kocyk! Polecam!
Recenzja: Brunetkaodksiazekisztuki, Bryła Martyna
Jak zobaczyłam, że wychodzi kolejna część serii “Puck me up” wiedziałam, że obowiązkowo muszę ją przeczytać. Niestety, w porównaniu z pierwszym tomem wypada troszeczkę słabiej, nie mniej jednak to naprawdę przyjemna historia i podobała mi się. Daphne i Maverick poznali się w dość ciekawych okolicznościach. Dziewczyna zaserwowała mu deser na jego specjalne zamówienie co skończyło się wstrząsem anafilaktycznym ale nie tylko… Daphne straciła pracę, a w internecie wylała się na nią fala. I tu z pomocą przychodzi się Maverick. Jest można z tym, że dziewczyna ma przez niego problemy więc proponuję jej pracę. Ludka Skrzydlewska zdecydowanie umie w lekkie, humorystyczne i chwytające za serce historie. I pomyśleć, że cała ta historia zaczęła się od wstrząsu anafilaktycznego. Polubiłam się z Maverickiem, Daphne i oczywiście Sherlocka od pierwszych stron. Przede wszystkim niebanalne pierwsze spotkanie, bo ile razy można poznać swoją miłość fundując jej wstrząs. Ich relacja rozwija się bardzo naturalnie zaczynająca się zdystanowaniem, a kończąca się na przyjaźni i miłości. Maverick to chodzący green flag, ujął mnie swoją chęcią pomocy i cierpliwością kiedy starał się i czekał, aż Daphne mu zaufa. Kluczowe osoby w życiu Daphne mocno nadszarpnęły jej zaufanie przez co dziewczyna jest mocno zdystansowana i ciężko jest jej wejść w nowe relacje. I skłamałabym pisząc, że to nie jest zmodyfikowany schemat z poprzedniej części bo jest. Ale wiecie co… nie przeszkadzało mi to.
Recenzja: books_.ola, Łabuda Aleksandra
Miłość, która zaczęła się nieświadomą próbą zabójstwa, nie może się przecież udać. Ale czy na pewno? Mam wrażenie, że odnalazłam w tej książce wszystko co uwielbiam w romansach. Świetny humor, genialny styl pisania i poruszone trudne tematy, które są bardzo dobrze napisane. Daphne jest dietetyczką Mavericka, która podała mu w deserze truskawki. Niestety dziewczyna nie wiedziała, że jest on na nie uczulony. Potem jest szpital, filmik, i nienawiść. Oraz próba uratowania reputacji Daphne. Pokochałam bohaterów i bardzo im kibicowałam. Kilkakrotnie pojawiał mi się uśmiech na twarzy, kiedy o nich czytałam. Świetnie się bawiłam przy tej książce i na pewno sięgnę po więcej powieści autorki.
Recenzja: books_.ola, Łabuda Aleksandra
Miłość, która zaczęła się nieświadomą próbą zabójstwa, nie może się przecież udać. Ale czy na pewno? Mam wrażenie, że odnalazłam w tej książce wszystko co uwielbiam w romansach. Świetny humor, genialny styl pisania i poruszone trudne tematy, które są bardzo dobrze napisane. Daphne jest dietetyczką Mavericka, która podała mu w deserze truskawki. Niestety dziewczyna nie wiedziała, że jest on na nie uczulony. Potem jest szpital, filmik, i nienawiść. Oraz próba uratowania reputacji Daphne. Pokochałam bohaterów i bardzo im kibicowałam. Kilkakrotnie pojawiał mi się uśmiech na twarzy, kiedy o nich czytałam. Świetnie się bawiłam przy tej książce i na pewno sięgnę po więcej powieści autorki.
Recenzja: olusiabooks, Augustyniak Aleksandra
Z tą książką spędziłam dzień kobiet i w takim towarzystwie, że nie mogło być lepiej. Ta recenzja będzie pełna zachwytów, ale to nic dziwnego, bo Maverick... on jest po prostu cudowną postacią. Dawno nie spotkałam w książce tak dobrze napisanego faceta, dosłownie jest chodzącą zieloną flagą. Mam nadzieję, że Was to przekonało, ale jeśli nie to nie przerywajcie czytania, bo dopiero się rozkręcam. Już na samym początku mamy motyw z którym się nigdy wcześniej nie spotkałam, bo zaczynamy od wstrząsu anafilaktycznego. Bardzo szybko polubiłam bohaterów (nie tylko tych glownych, ponieważ postacie poboczne też miały swoje świetne momenty), a całość jest pełna ciepła, miłości i wsparcia. Cieszy mnie, że w tej książce nie ma rzeczy, które biorą się z nikąd, a wszystko ma swoje uzasadnienie. Pomimo ciężkich momentów jakie przeżywa Daphne, co jest w pełni uzasadnione, nasz mężczyzna jest wspierający tak bardzo, że serducho aż samo wyskakuje do książki. Ta historia jest słodka jak truskawki (tylko pamiętajcie mieć przy sobie EpiPen, bo może się to źle skończyć) Wciągnęłam się w tę serię i czekam na więcej! P.S. Jestem zakochana w tym przepisie na margaritę, nie mogę się doczekać aż go przetestuję. 🍓
Recenzja: za.czytana_06, Swircz Zuzanna
"Puck Luck" autorki Ludki Skrzydlewskiej to opowieść o Mavericku, gwieździe hokeja oraz Daphne, dietetyczce która po zwolnieniu z pracy zatrudnia się w restauracji jako pomocnik kucharza. Maveric przychodzi do restauracji w której pracuje Daphne z zamiarem jej kupna. W wyniku niedopatrzenia trafia on do szpitala. Cała odpowiedzialność i wina spada na niczemu winną Daphne która musi mierzyć się z nienawiścią i hejtem. Maveric czuje się winny temu jak została potraktowana dziewczyna, więc postanawia się z nią spotkać i zaproponować pracę. 5/5⭐ "Puck Luck" to kolejna książka Ludki Skrzydlewskiej i jak zwykle się nie zawiodłam. Historia Daphne i Maverica została opisana w przyjemny sposób, ksiażka jest wciągająca i nie można się od niej oderwać jak już się zacznie czytać. Zdecydowanie polecam przeczytać.
Recenzja: angels_book_, Czuba Julia
🩷🩷] 5/5⭐ Z twórczością Ludki Skrzydlewskiej miałam już do czynienia przy dwóch jej innych książkach - „Puck me up" oraz „Prędzej piekło zamarznie". Przy pierwszej historii delikatnie się zawiodłam, jednak z perspektywy czasu, bym ją oceniła o wiele wyżej, a „Prędzej piekło zamarznie" przypadło mi bardzo do gustu. Także moje oczekiwania były dość na wysokim poziomie, szczególnie że wiedziałam, czego mogę się spodziewać po autorce. Postacie w tej książce były tak super wykreowane! Nikt mnie w tej części nie irytował, każdego wręcz uwielbiałam! Już nawet nie wspominając o Mavericku, którego pokochałam za jego troskę, opiekuńczość. Był po prostu ideałem. Z bohaterów drugoplanowych, to nie mogę nie wspomnieć o uroczym Luke'u. Ten dzieciak dużo humoru dodał do historii. Książka też nie jest zbyt krótka - liczy ponad 450 stron, ale gwarantuję, że z przyjemnością da się to przeczytać na raz. Ciężko się nawet oderwać od historii, dlatego przeczytałam na jednym tchu. W tej części zostało mniej zawarte wątku drużyny hokejowej, szczególnie jeśli chodzi o dziewczyny hokeistów. Czy mi to bardzo przeszkadzało? Nie sądzę, i tak została cała fabuła poprowadzona bardzo dobrze, że nie dało się tego odczuć, chociaż nie ukrywam, że przeczytałabym trochę o losach bohaterów z pierwszej części. Podsumowując, bardzo polecam tę pozycję, jak i inne książki Ludki. Autorka ma świetny styl pisania, który sprawia, że ciężko oderwać się od historii 🩷
Recenzja: booktok_zaczytana, Gleba Julka
Wiem, wiem, bardzo często powtarzam, że uwielbiam twórczość Ludki i że Wy już to wiecie, ale skoro mowa o najnowszej premierze, to muszę to powtórzyć, abyście nie zapomnieli. Twórcze Ludki poznałam już na wattpadzie i nigdy, ale to nigdy nie przepuszczałabym, że stanie się jedną z moich ulubionych autorek. Na początku obawiałam się naszego pierwszego spotkania, bo jej pióro albo się kocha, albo nienawidzi i bardzo nie chciałam należeć do tej drugiej grupy. Jak już wiecie, na szczęście spotkało mnie to szczęście i mogę pisać, że zakochałam się w jej twórczości. Mam prawie wszystkie książki z gatunku romans, ale mój plan na 2025 to zmiana tego — chciałabym dowiedzieć się, czy jej książki z innego gatunku są również tak dobre, jak z tego. A skoro mowa o romansach, to niedawno premierę miała jej kolejna książka, czyli „Puck Luck” — właśnie o niej chcę Wam dzisiaj opowiedzieć. Część z was, w tym ja, miała ten zaszczyt, że początkowe rozdziały mogliście przeczytać na wattpadzie. Mimo że swoją karierę z czytaniem zaczęłam właśnie od tej aplikacji, to teraz nie jestem do niej przekonana i zanim zabrałam się do czytania, to Ludka miała usuwać książkę, więc miałam mało czasu, ale zdążyłam i pozostało mi wtedy czekać tylko na premierę. Ludka, jak to Ludka, zakończyła książkę w takim momencie, że nie mogłam doczekać się, aż trafi w moje ręce. Od wydawnictwa otrzymałam e-booka, tak więc mogłam zabrać się do czytania, choć tu również trochę mi to zajęło. Dopiero co ostatnia strona przeleciała mi przed oczami, a ja już postanowiłam podzielić się z Wami swoimi wrażeniami, bo ostatnio mam problem z wyrażaniem tego co czuję po skończeniu więc mam nadzieję, że tu Pójdzie gładko — dobrze, że za marzenia nie karają. Ostatnio romanse hokejowe to mój ulubiony gatunek, a autorka postanowiła wydać kolejną książkę w tym klimacie. Zapewne już wiecie, że po tej informacji uśmiech nie schodził mi z twarzy, a tym bardziej że to romans w stylu Ludki. To również już mówiłam, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby to powtórzyć — autorka, o której dzisiaj mowa, pisze najlepsze romanse i nic nie zmieni mojego zdania. Chcesz przeczytać książkę z najlepiej rozbudowanym wątkiem romantycznym? Książki Ludki Skrzydlewskiej są dla Ciebie! „Puck Luck” to druga część „Puck Me Up”, ale książki nie są ze sobą powiązane, więc można je czytać oddzielnie. Choć wiadomo, że fajnie byłoby znać również pierwszą część, gdyż bohaterowie się w niej pojawiają i wiemy, co dzieje się u nich po zakończeniu. Właśnie to najbardziej lubię, gdy jakieś książki są ze sobą powiązane, bo możemy zobaczyć, jak potoczyły się dalsze losy bohaterów, którzy skradli nasze serca. Przyszedł czas, aby przedstawić Wam losy Daphne i Mvericka. Wszystko to, co musicie wiedzieć na początek, znajdziecie w opisie, a to, co nie zostało powiedziane, przybliżę Wam w recenzji. Najbardziej chcę poruszyć tematy, którymi zajęła się autorka. Historia Daphne, gdy zajrzy się w jej głąb, jest bardzo bolesna. To młoda dziewczyna, a została już tak potraktowana przez życie. Raczej nie muszę pisać, że życie nie jest usłane różami i bywają ciężkie momenty — niektórzy przekonują się o tym w młodym wieku, gdzie powinni cieszyć się z młodzieńczych lat. Historia Daphne jest idealnym przykładem tego, jak rodzice mogą niszczyć swoje dziecko psychicznie, jak i fizycznie. To oni powinni zapewnić nam spokój, a nie go zburzyć — niestety pojawiają się wyjątki, które myślą, że dziecko to ich worek treningowy i mogą nim pomiatać. To przez nich nasze poczucie własnej wartości jest zaburzone i myślimy, że jesteśmy niewystarczający oraz mamy problem z zaufaniem. W tym przypadkiem największym wrogiem był ojczym dziewczyny, który wykorzystywał ją — tak, w taki sposób, jak myślicie, jednak nie wiem, czy Instagrama nie zablokuje mnie za to słowo. Daphne postanowiła poprosić o pomoc, ale jej matka pokazała swoją dojrzałość i zamiast wziąć sprawę na poważnie, to wyśmiała dziewczynę — to przyczyniło się do tego, że Daphne bała się poprosić o nią kolejny raz, a gdy ktoś ją krzywdził, siedziała cicho. Przez to dziewczyna trafia do szkoły z internatem, choć można powiedzieć, że jest to jej wybawienie. Tam poznaję swojego przyjaciela, który pokazał jej, że jest niesamowita i może wiele. Mieć takiego przyjaciela, jak Gabe to prawdziwy skarb. Często mówi się, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie i myślę, że w tym przypadku tak było. Jeśli dzieje wam się krzywda, to nie wstydźcie się prosić o pomoc — wiem, że czasami to słowo ciężko przechodzi przez gardło, ale uwierzcie mi, że jak się odważycie, to wasze życie może zmienić się na lepsze. Są telefony wsparcia, gdzie z pewnością dostaniecie pomoc, której potrzebujecie. Nie bójmy się prosić o pomoc. Na przykładzie historii bohaterki widzimy, że nawet po najtrudniejszych chwilach wychodzi słońce, a złe rzeczy zostają w przeszłości. Ważna jest też pomoc terapeuty, więc jeśli czujecie, że potrzebujecie z kimś szczerze porozmawiać, to psycholog to naprawdę dobre rozwiązanie. Ludka poruszyła niezwykle trudny temat, ale dobrze, że to zrobiła, bo mało się o nim mówi, a coraz częściej takie przypadki się pojawiają. Koniec mówienia o tym, co smutne, a przejdźmy do tego, co było najlepsze. Pewne domyślacie się, że chodzi mi o wątek romantyczny — już to mówiłam, ale powtórzę, że autorka pisze książki z najlepszym wątkiem romantycznym i nic, ale to nic nie zmieni mojego zdania. Dlaczego najlepszym? Już mówię! Jeśli chodzi o romanse, to zawsze największą uwagę zwracam na ten wątek, bo w końcu to on stwierdzi, czy książka jest na dobrym poziomie, czy też nie. Dla mnie dobry wątek romantyczny to taki, w którym czuć napięcie, chemię między bohaterami, którzy nie rzucają się od razu sobie w ramiona, a na słowo kocham cię, musimy trochę poczekać. Nie lubię też gdy para używa słodko-pierdzących słówek — muszą mieć do siebie trochę dystansu a przekomarzanie się to norma. Większość osób się ze mną nie zgodzi, ale to okej, bo każdy ma swoje preferencje. Ludka w swoich książkach zawiera wszystko to, co napisałam. Mimo że bohaterowie jeszcze nie wiedzą, że ze sobą skończą, to czuć między nimi chemię. Mężczyźni, których kreuje to prawdziwi mężowie — u niej nie boją się okazywać uczuć i mówią o tym, co leży im na sercu. Para dba o siebie nawzajem i słucha swoich potrzeb, choć wiadomo, że zdarzają się kłótnie, ale to jak w każdym związku. Nie wyznają sobie uczuć po pierwszym spotkaniu, a dają sobie czas i poznają. Niektórych książkach ogromnie mi tego brakuje, a tutaj nie muszę się martwić, że czegoś nie dostanę. Ludka wie, jak sprawić, żeby czytelnik pokochał historię, którą tym razem może nam podarować. Dodatkowo nie ma u niej tematu tabu, co niezwykle mi się podoba, bo autorka nie owija w bawełnę i mówi prosto z mostu. Oczywiście znajdą się momenty, gdzie sami musimy doszukiwać się tego drugiego dna, ale Ludka na końcu sama nam o nim powie. Wiem, że niektórzy tak, jak ja, nie lubią scen zbliżeń, więc muszę was ostrzec, że będą się pojawiać, ale na samym końcu i nie będzie ich dużo. Jednak są one dość szczegółowo opisane, więc niektórym mogą przeszkadzać. Myślę, co powiedzieć o emocjach i szczerze było ich aż tyle, że nie wiem, za co się zabrać. Jak wiecie, były smutne momenty, ale przeważnie było dużo uśmiechu, bo potyczki Daphne i naszego książkowego męża były przezabawne. Znajdziemy też dużo uroczych momentów, gdzie bohaterowie domyślają się, że coś do siebie czują, ale trochę boją się tych uczuć i nie są pewni, co czuje ta druga osoba. Zanim będą mogli żyć długo i szczęśliwie, to los da im jeszcze w kość, ale razem przezwyciężą wszystko. „Puck Luck” to idealna książka dla fanów romansu hokejowego, ale również dla osób, które potrzebują rozrywki. Lektura zawiera to trochę stron, dlatego przygotujcie się na zerwanie nocki.
Recenzja: paula_czytula , Ziółkowska Paulina
"Puck Luck" to napisany z rozmachem, fascynujący i wciągający romans sportowy, w którym główne skrzypce, a właściwie kije grają: hokej, ale i gotowanie. Daphne i Maverick poznają się w nietypowych okolicznościach, gdy kobieta przygotowuje deser dla hokeisty będącego wówczas gościem restauracji. Pech chciał, że uraczyła go deserem składającym się z truskawek, na które mężczyzna jest uczulony. Ich drogi przecinają się ponownie szybciej niż można się spodziewać. Najpierw było "Puck me up", którym byłam zachwycona, ale to "Puck Love" rozkochało mnie w sobie! To romans, taki jakie lubię. Subtelny, słodki, z wzorowo przedstawionym motywem slow burn, nieprzytłaczający scenami łóżkowymi. Chemia między bohaterami jest wyczuwalna, a ich relacja w żadnym razie nie jest sztuczna czy przesłodzona. W historii tej nie brakuje momentów wzruszających, radosnych, czy takich wywołujących rumieńce. Ona doświadczona przez los, nieufna w stosunku do ludzi, borykająca się z osobistymi problemami. On słodki, kochany, czarujący i pragnący nieść pomoc tym, którzy tego potrzebują. Takim bohaterom kibicuje się od samego początku. To komfortowa, poprawiająca nastrój, rozgrzewająca serce pozycja. Historia Daphne i Mavericka jest rozczulająca i przepełniona pięknymi emocjami. Wciąga, sprawia, że podczas czytania zapomina się o Bożym świecie i bezsprzecznie trafia na listę moich ulubionych romansów. Ludka Skrzydlewska staje się zaś Autorką, po której powieści będę sięgać w ciemno, gdy tylko najdzie mnie ochota na coś mocno rozgrzewającego. Polecam!
Recenzja: ksiazkowamagda, Ostrowska Magdalena
🩷ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊᴀ ᴘᴜᴄᴋ ʟᴜᴄᴋ🩷 ʜᴇᴊ ʙᴏᴏᴋꜱᴛᴀɢʀᴀᴍ. ᴅᴢɪś ᴘʀᴢʏᴄʜᴏᴅᴢę ᴅᴏ ᴡᴀꜱ ᴢ ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊą " ᴘᴜᴄᴋ ʟᴜᴄᴋ" ᴀᴜᴛᴏʀꜱᴛᴡᴀ ʟᴜᴅᴋɪ ꜱᴋʀᴢʏᴅʟᴇᴡꜱᴋɪᴇᴊ. Moja ocena: ★★★★★ "Puck Luck" jest historią na którą bardzo wyczekiwałam. Może nie wiecie, ale lubię twórczość Ludki.Jeszcze ani razu się nie zawiodłam na jej pozycjach. Więc wyczekiwałam aż dotrze do mnie mój egzemplarz. Zwłaszcza, że po kilku rozdziałach udostępnianych na Wattpadzie wiedziałam, że to będzie kolejna cudowna przygoda. Uwaga spoiler: tak się właśnie stało. A promocja patronek sprawiała, że jeszcze bardziej nie mogłam doczekać się tego momentu aż będę mogła ponownie zanurzyć się w tej historii. Od samego początku polubiłam się z głównymi bohaterami przez co zżyłam się z nimi i przeżywałam wszystko co zaplanowała dla nich autorka. Jest to historia pełna ciepła, komfortu. Jest też urocza. Nie ma tutaj niepotrzebnych dramatów ani na siłę zrobionych kłótni. Główny bohater to chodząca zielona flaga. To jaki był względem głównej bohaterki rozstapiało moje serce i czułam motyle w brzuchu. Przez większość czasu towarzyszył mi uśmiech na twarzy. Czułam niewyobrażalną radość z tego co czytam. Życzę każdej z nas kogoś takiego jak Maverick. Daphne jest bohaterką z którą bardzo szybko znalazłam nić porozumienia. Polubiłam ją i czytając niektóre rzeczy, które przytrafiły jej się w życiu miałam ochotę wejść do książki i bardzo mocno ją przytulić. Oraz powiedzieć, że nic nie było jej winą. Jest z zawodu dietetyczką w wyniku pewnej sytuacji obecnie pracuje jako pomocniczka kucharza w jednej z restauracji w Edmonton. Pewnego dnia dostaje zadanie by przygotować kolację dla bramkarza drużyny hokejowej, który jest też potencjalnym nabywcą lokalu. I wszystko byłoby dobrze gdyby nie doszło do wstrząsu anafilaktycznego spowodowanego truskawkami na które mężczyzna jest uczulony. Maverick jest bramkarzem drużyny hokejowej. Jest to bohater którego pokochałam. Był cudowną osobą, pełną ciepła, zrozumienia. Dla ważnych sobie osób był w stanie zrobić naprawdę wiele. Miał w sobie coś co sprawiało, że ludzie bardzo szybko przekonywali się do jego osoby i po prostu lubili go za to kim jest a nie dlatego, że jest sławny. Można byłoby też pomyśleć, że będzie wściekły na dziewczynę. A on zrobił wszystko by ludzie jej nienawidzili za tą sytuację i wziął winę na siebie, że nie powiedział tego wcześniej. Oraz zaproponował jej by była jego prywatną dietetyczną. Nie spodziewali się jednak jak ich historia finalnie się zakończy i jak wiele zmieni się w ich życiu. Relacja wyżej wymienionej dwójki była cudowna. Nie mogę przestać się zachwycać jak świetnie została ona opisana i przedstawiona. Jak wszystko działo się naturalnie bez zbędnego przyspieszania. Nic nie działo się bez przyczyny. I z każdą kolejną stroną mogłam obserwować jak oni zbliżają się do siebie. Jak wyczuwalne jest napięcie. Próbują z tym walczyć, ale czy rzeczywiście to im się uda. Podobało mi się to, że Maverick dawał przestrzeń Daphne. Nie robił nic na siłę, ani nie zmuszał ją do niczego. Dawał jej czas by wszystko mogła sobie poukładać. Slow burn w tej historii był czymś cudownym. Dawno nie czytałam tak dobrze poprowadzonego motywu. Nie zawsze było kolorowo, ale też nie było też niewiadomo jak wielkich dram. Jeśli było coś nie tak to od razu rozmową próbowali to przedyskutować. Nie było też obrażania się o byle co. Byli dojrzałymi ludźmi i to było naprawdę na plus. Ktoś może powiedzieć, że jest za dużo książek z motywem hokeja i jest już na to przesyt. Osobiście sama mogę przyznać, że zauważyłam u siebie przesyt takimi książkami. Jednak ta książka była tak świetna że ani przez chwilę nie poczułam znurzenia ani znudzenia. A tego bałam się naprawdę mocno. Bawiłam się na tej historii naprawdę cudownie. Bohaterowie totalnie skradli moje serce i naprawdę nie chciałam tego kończyć. Jeśli więc zastanawiacie się czy sięgnąć po tą pozycję to tak jak najbardziej Wam polecam.
Recenzja: ksiazkowamagda , Ostrowska Magdalena
🩷ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊᴀ ᴘᴜᴄᴋ ʟᴜᴄᴋ🩷 ʜᴇᴊ ʙᴏᴏᴋꜱᴛᴀɢʀᴀᴍ. ᴅᴢɪś ᴘʀᴢʏᴄʜᴏᴅᴢę ᴅᴏ ᴡᴀꜱ ᴢ ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊą " ᴘᴜᴄᴋ ʟᴜᴄᴋ" ᴀᴜᴛᴏʀꜱᴛᴡᴀ ʟᴜᴅᴋɪ ꜱᴋʀᴢʏᴅʟᴇᴡꜱᴋɪᴇᴊ. Moja ocena: ★★★★★ "Puck Luck" jest historią na którą bardzo wyczekiwałam. Może nie wiecie, ale lubię twórczość Ludki.Jeszcze ani razu się nie zawiodłam na jej pozycjach. Więc wyczekiwałam aż dotrze do mnie mój egzemplarz. Zwłaszcza, że po kilku rozdziałach udostępnianych na Wattpadzie wiedziałam, że to będzie kolejna cudowna przygoda. Uwaga spoiler: tak się właśnie stało. A promocja patronek sprawiała, że jeszcze bardziej nie mogłam doczekać się tego momentu aż będę mogła ponownie zanurzyć się w tej historii. Od samego początku polubiłam się z głównymi bohaterami przez co zżyłam się z nimi i przeżywałam wszystko co zaplanowała dla nich autorka. Jest to historia pełna ciepła, komfortu. Jest też urocza. Nie ma tutaj niepotrzebnych dramatów ani na siłę zrobionych kłótni. Główny bohater to chodząca zielona flaga. To jaki był względem głównej bohaterki rozstapiało moje serce i czułam motyle w brzuchu. Przez większość czasu towarzyszył mi uśmiech na twarzy. Czułam niewyobrażalną radość z tego co czytam. Życzę każdej z nas kogoś takiego jak Maverick. Daphne jest bohaterką z którą bardzo szybko znalazłam nić porozumienia. Polubiłam ją i czytając niektóre rzeczy, które przytrafiły jej się w życiu miałam ochotę wejść do książki i bardzo mocno ją przytulić. Oraz powiedzieć, że nic nie było jej winą. Jest z zawodu dietetyczką w wyniku pewnej sytuacji obecnie pracuje jako pomocniczka kucharza w jednej z restauracji w Edmonton. Pewnego dnia dostaje zadanie by przygotować kolację dla bramkarza drużyny hokejowej, który jest też potencjalnym nabywcą lokalu. I wszystko byłoby dobrze gdyby nie doszło do wstrząsu anafilaktycznego spowodowanego truskawkami na które mężczyzna jest uczulony. Maverick jest bramkarzem drużyny hokejowej. Jest to bohater którego pokochałam. Był cudowną osobą, pełną ciepła, zrozumienia. Dla ważnych sobie osób był w stanie zrobić naprawdę wiele. Miał w sobie coś co sprawiało, że ludzie bardzo szybko przekonywali się do jego osoby i po prostu lubili go za to kim jest a nie dlatego, że jest sławny. Można byłoby też pomyśleć, że będzie wściekły na dziewczynę. A on zrobił wszystko by ludzie jej nienawidzili za tą sytuację i wziął winę na siebie, że nie powiedział tego wcześniej. Oraz zaproponował jej by była jego prywatną dietetyczną. Nie spodziewali się jednak jak ich historia finalnie się zakończy i jak wiele zmieni się w ich życiu. Relacja wyżej wymienionej dwójki była cudowna. Nie mogę przestać się zachwycać jak świetnie została ona opisana i przedstawiona. Jak wszystko działo się naturalnie bez zbędnego przyspieszania. Nic nie działo się bez przyczyny. I z każdą kolejną stroną mogłam obserwować jak oni zbliżają się do siebie. Jak wyczuwalne jest napięcie. Próbują z tym walczyć, ale czy rzeczywiście to im się uda. Podobało mi się to, że Maverick dawał przestrzeń Daphne. Nie robił nic na siłę, ani nie zmuszał ją do niczego. Dawał jej czas by wszystko mogła sobie poukładać. Slow burn w tej historii był czymś cudownym. Dawno nie czytałam tak dobrze poprowadzonego motywu. Nie zawsze było kolorowo, ale też nie było też niewiadomo jak wielkich dram. Jeśli było coś nie tak to od razu rozmową próbowali to przedyskutować. Nie było też obrażania się o byle co. Byli dojrzałymi ludźmi i to było naprawdę na plus. Ktoś może powiedzieć, że jest za dużo książek z motywem hokeja i jest już na to przesyt. Osobiście sama mogę przyznać, że zauważyłam u siebie przesyt takimi książkami. Jednak ta książka była tak świetna że ani przez chwilę nie poczułam znurzenia ani znudzenia. A tego bałam się naprawdę mocno. Bawiłam się na tej historii naprawdę cudownie. Bohaterowie totalnie skradli moje serce i naprawdę nie chciałam tego kończyć. Jeśli więc zastanawiacie się czy sięgnąć po tą pozycję to tak jak najbardziej Wam polecam.
Recenzja: sroka_w_ksiazkach, Sroka Marzena
Chyba nikt tak nie trafia w moje gusta jak ta autorka. I kiedy myślę, że już lepiej być nie może to ona zaskakuje. Nie wiem jak ona to robi, ale ma taki dar. I choć przyszła wiosna to romans hokejowy wciąż jest na topie. Drugi tom Nafciarzy jest mega słodki i komfortowy w odbiorze. Jestem pewna, że historia Truskaweczki roztopi każde serce a postać Mavericka zostanie okrzyknięta kolejnym książkowym mężem niejednej książkary. Jego postać była niejako idealna. Cierpliwy, czarujący, pomocny, troskliwy i zabawny. Zawsze wiedział co powiedzieć lub zrobić. Był idealnym dopasowaniem do Daphne - skrytej, lękliwej i doświadczonej przez los. Ich pierwsze spotkanie chyba nie mogło pójść gorzej. Mówią, że przez żołądek do serca ale w tym wypadku miłość zaczęła się od wstrząsu anafilaktycznego. Wspaniale było czytać jak ich relacja rozwijała się małymi kroczkami. Ta książka to slow burn z dużą dawką słodyczy. Moim zachwytom chyba nie będzie końca. Było naprawdę uroczo a Daphne i Maverick zostali moją nową ulubioną hokejową parą. To coś co musicie przeczytać! ♥️
Recenzja: z.a.r.a.d.n.a, Gołąb Kasia
Ta różowa piękność zdecydowanie ma coś w sobie. Osobiście kupuję tą historię całkowicie ! 😊 Potrzebowałam książki z taką ilością słodyczy, chociaż wcale nie zdawałam sobie z tego sprawy. Z jednej strony mamy zagubioną dziewczynę, która nie potrafi zaufać, ani docenić siebie. Z drugiej konkretna męska postać z olbrzymim sercem, która uwielbia pomagać. Jestem oczarowana tą historią i nie skłamię jeżeli napiszę, że to moja ulubiona powieść od naszej Ludki. Nie bójcie się ilości stron, ta cegiełka jest tak świetna, że przeczytacie ją migiem. Bardzo lekki, uroczy, zabawny i poruszający romans. Ale też... Autorka porusza ważny temat, pokazuje jak wygląda dorosłe życie wykorzystanej kiedyś sek777777e dziewczyny. Może ludziom się wydaje, że łatwo jest zamknąć przeszłość, jednak wspomnienia potrafią wrócić w najmniej odpowiednim momencie. Utrudniając codzienne życie, ciągnąc na dno, zabierając oddech. Dzięki temu wątkowi w książce będziecie mogli lepiej zrozumieć z czym tak naprawdę zmaga się taka osoba. Dziękuję @ludkaskrzydlewska_autorka za to, że twoje historie niosą ze sobą coś więcej. Przytulam i pozdrawiam!😍
Recenzja: booksreview_by.mimi, Jeziorowska Małgorzata
🤭 Czy widząc już jakąś książkę wiedzieliście, że was nie zawiedzie? Z tą historią właśnie tak miałam. Zobaczyłam okładkę i już wiedziałam, że będzie dobrze, następnie przeczytałam opis i musiałam ją przeczytać. Zgłosiłam się więc do zrecenzowania i jakie było moje zdziwienie kiedy mnie wybrali. Dzięki temu jeszcze z większą chęcią siadłam do tej książki i przyznaję, że przepadłam. Krótko opowiem o treści by przejść dalej: mamy tutaj Daphne Blake, która jest z zawodu dietetyczką, natomiast w poprzedniej pracy jej nie wyszło i musiała podjąć się pracy jako pomocnicza szefa kuchni, w jednej z restauracji w Edmonton. Szef zleca jej przygotowanie zjawiskowego deseru dla potencjalnego kupca restauracji: bramkarza Edmonton Oilers - Mavericka Holmesa. Niestety nie wie ona, że bramkarz jest uczulony na truskawki, które znajdują się w tym właśnie deserze. Hokeista trafia do szpitala, a Daphne staje się wrogiem wszystkich, dodatkowo traci pracę. Na szczęście Maverickowi dziewczyna nie jest obojętna i postanawia on jej pomóc. Co kupiło mnie w tej książce? Hokej, drużyna hokejowa, a dodatkowo samo pióro autorki. Jest to już druga książka autorki, która przenosi mnie w sam środek akcji. Chyba teraz w ciemno będę sięgać po jej książki, bo wiem, że mnie nie zawiedzie ❤️ Książka ta jest pełna charyzmy, humoru, emocji oraz postaci, w których można się zakochać, gdyż są stworzone z miłością i troską o najmniejszy szczegół. Daphne to dziewczyna, która od nowa musi nauczyć się zaufania. Gdy czytamy to co stworzone zostało z narracja dziewczyny wiemy dokładnie co przeżywa i jak analizuje wszystko w najmniejszych szczegółach. Z kolei nasz hokeista Maverick to postać, której nie da się nie lubić. Jest mężczyzną idealnym, altruistą, pełen miłości do innych, bezinteresowny. Dodatkowo ma silny charakter. Ich relacja rozwija się płynnie ale powoli. Wszystko dzieje się w swoim umiarkowanym tempie. Niby jest to drugi tom, natomiast można je czytać w dowolnej kolejności. Książka ta ma w sobie wszystko by być cudownym romansem 🥰Polecam!
Recenzja: kaktus_love_book, Kwiatkowska Kornelia
🏒 RECENZJA 🏒 "Kiedyś, gdy będziecie opowiadać swoim dzieciom, jak się poznaliście, pokażecie im to nagranie i powiecie, że to była miłość od pierwszego wstrząsu anafilaktycznego." Maveric nie spodziewał się, że biznesowa kolacja może prawie kosztować go życie. Truskawki, które spożył w deserze powodują u niego wstrząs anafilaktyczny. Daphne, która nieświadoma uczulenia podała znanemu hokeiście alergen, przez zaistniałe zdarzenie traci pracę i staje się ofiarą nagonki fanów sportowca. Zauroczony dziewczyną Mavi postanawia jej pomóc, stawiając ją równocześnie w sytuacji bez wyjścia. Dietetyczka z wykształcenia, kucharz z zamiłowania idealnie nadaje się do jego niecnego planu. Mężczyzna postępuje powoli poznając ją, ale i pochopnie zatrudniając jako swoją prywatną dietetyczkę, mimo sprzeciwu menagerki. Z czasem sieci cichnie o fatalnym zdarzeniu, za to oboje zostają okrzyknięci parą roku. Postanawiają iść za głosem ludzkości, dając im jeszcze więcej, udając zakochanych. Ale im więcej czasu przyjdzie im wspólnie spędzać, tym bardziej się zbliżają do siebie na prawdę, w końcu przestając grać, a jedynie spełniając marzenia i pragnienia. Zaczęło się od wielkiej afery. Skończy się cudownym związkiem. Jednak droga jaką przyjdzie im pokonać do upragnionej mety, będzie niezwykle skomplikowana i zaskakująco ekscytująca. Naprawdę nie spodziewałam się takiej petardy. Ta książka jest tak fajna, że mimo iż zawiera sporo stron, nie wiadomo kiedy się je pokonuje. Daphne i Maveric poznają się w chwili, gdy ten ledwie ujdzie z życiem. Wszystko za sprawą alergii pokarmowej. Wykonując obowiązki, Daphne mało nie uśmierciła znanego hokeisty. Przez fatalny incydent została sama ofiarą nagonki publicznej. Maveric nie informując o alergii, sprawił, że życie dziewczyny diametralnie zawisło na włosku. W ramach zadośćuczynienia wyciąga do niej pomocną dłoń, tyle że nie będzie chciał już dziewczyny wypuścić. Zauroczyła go całą sobą, a także skradła miłość jego psa. Taka tajemnicza, delikatna, a jednocześnie pełna sił do walki i pokonywania kolejnych wyzwań. On za to jest nad wyraz uprzejmy, miły, otwarty, opiekuńczy i niezwykle utalentowany jako hokeista. Daphne nie potrafi się otworzyć, ciągle jest niepewna, obawia się najgorszego, nie potrafi odwdzięczyć się tym samym od razu. Ma swoje powody do takich, a nie innych zachowań. Mavi nie odpuści, będzie systematycznie i bardzo powoli zbliżał się do niej, zdejmując powoli kolejne warstwy jej pancerza, aż dojdzie do upragnionego celu. Obydwoje są bohaterami, których losy śledzi się z zapartym tchem. Ich relacja rozwija się powoli, ale bardzo emocjonalnie i zaskakująco ciekawie. Nie brakuje zwariowanych momentów, śmiesznych, wzruszających i smutnych, rozgrzewających delikatnie serducha, aż do mega gorących. Świetne połączenie różnych światów. Znakomita lektura, którą polecam na 100% bez strachu, że komuś może nie przypaść do gustu. Tej historii nie da się nie pokochać. Wielkie brawa.
Recenzja: romancebookland, Bondarenko Karina
𝑷𝒖𝒄𝒌 𝑳𝒖𝒄𝒌 - romans hokejowy od autorki Ludki Skrzydlewskiej. Bardzo lubię pióro tej autorki i pokochałam historię bohaterów z Puck Me Up, dlatego wyczekiwałam niecierpliwie na kolejną książkę o hokeistach z drużyny Nafciarzy. Daphne i Maverick poznają się dość nietypowo. Pracując za grosze jak pomoc kuchenna w restauracji, Daphne została poproszona o pilne przygotowanie deseru dla specjalnego gościa. Okazał się nim gwiazda hokejowej drużyny i ulubieniec całego miasta, Maverick Holmes. Cóż, smakowało mu, ale…tylko przez 3 sekundy. Miał śmiertelną alergię na truskawki, które były w tym deserze. Ta książka to totalny comfort read i był jak balsam na moją duszę❤️ Tak mi przyjemnie się ją czytało. Fabuła miała idealne tempo, nie nudziłam się ani przez chwilę i po prostu cieszyłam się czytaniem. Relacja między bohaterami rozwijała się tak naturalnie, na wszystko był swój czas. Super slow burn z fajnym napięciem i lekkie pióro autorki sprawiły, że przeczytałam tę książkę w jeden dzień. Nie brakowało też wzruszających momentów. Daphne nie miała łatwego życia, przeszła przez wiele, dlatego polubiłam ją, mimo jej nieufnej i gburowatej osobowości. Czasami denerwowała mnie jej pozycja ofiary, przynajmniej tak osobiście ja odbierałam zbyt często pojawiające się wzmianki o tym, że była zraniona przez prawie każdą osobę w jej życiu. Maverick to totalne słonko i chodzący green flag, i z przyjemnością śledziłam to, w jaki sposób próbował zapracować na jej zaufanie. Czasami się wydawał aż zbyt idealny, ale ich relacja była tak urocza, że za bardzo nie przeszkadzało mi to. Ta książka umiliła mi wieczór i polecam ją bardzo, kiedy się ma ochotę na cute historię o zdrowej relacji i z odrobiną pikanterii🙈 Czytajcie 🫶🏻
Recenzja: kaktus_love_book, Kwiatkowska Kornelia
🏒 RECENZJA 🏒 "Kiedyś, gdy będziecie opowiadać swoim dzieciom, jak się poznaliście, pokażecie im to nagranie i powiecie, że to była miłość od pierwszego wstrząsu anafilaktycznego." Maveric nie spodziewał się, że biznesowa kolacja może prawie kosztować go życie. Truskawki, które spożył w deserze powodują u niego wstrząs anafilaktyczny. Daphne, która nieświadoma uczulenia podała znanemu hokeiście alergen, przez zaistniałe zdarzenie traci pracę i staje się ofiarą nagonki fanów sportowca. Zauroczony dziewczyną Mavi postanawia jej pomóc, stawiając ją równocześnie w sytuacji bez wyjścia. Dietetyczka z wykształcenia, kucharz z zamiłowania idealnie nadaje się do jego niecnego planu. Mężczyzna postępuje powoli poznając ją, ale i pochopnie zatrudniając jako swoją prywatną dietetyczkę, mimo sprzeciwu menagerki. Z czasem sieci cichnie o fatalnym zdarzeniu, za to oboje zostają okrzyknięci parą roku. Postanawiają iść za głosem ludzkości, dając im jeszcze więcej, udając zakochanych. Ale im więcej czasu przyjdzie im wspólnie spędzać, tym bardziej się zbliżają do siebie na prawdę, w końcu przestając grać, a jedynie spełniając marzenia i pragnienia. Zaczęło się od wielkiej afery. Skończy się cudownym związkiem. Jednak droga jaką przyjdzie im pokonać do upragnionej mety, będzie niezwykle skomplikowana i zaskakująco ekscytująca. Naprawdę nie spodziewałam się takiej petardy. Ta książka jest tak fajna, że mimo iż zawiera sporo stron, nie wiadomo kiedy się je pokonuje. Daphne i Maveric poznają się w chwili, gdy ten ledwie ujdzie z życiem. Wszystko za sprawą alergii pokarmowej. Wykonując obowiązki, Daphne mało nie uśmierciła znanego hokeisty. Przez fatalny incydent została sama ofiarą nagonki publicznej. Maveric nie informując o alergii, sprawił, że życie dziewczyny diametralnie zawisło na włosku. W ramach zadośćuczynienia wyciąga do niej pomocną dłoń, tyle że nie będzie chciał już dziewczyny wypuścić. Zauroczyła go całą sobą, a także skradła miłość jego psa. Taka tajemnicza, delikatna, a jednocześnie pełna sił do walki i pokonywania kolejnych wyzwań. On za to jest nad wyraz uprzejmy, miły, otwarty, opiekuńczy i niezwykle utalentowany jako hokeista. Daphne nie potrafi się otworzyć, ciągle jest niepewna, obawia się najgorszego, nie potrafi odwdzięczyć się tym samym od razu. Ma swoje powody do takich, a nie innych zachowań. Mavi nie odpuści, będzie systematycznie i bardzo powoli zbliżał się do niej, zdejmując powoli kolejne warstwy jej pancerza, aż dojdzie do upragnionego celu. Obydwoje są bohaterami, których losy śledzi się z zapartym tchem. Ich relacja rozwija się powoli, ale bardzo emocjonalnie i zaskakująco ciekawie. Nie brakuje zwariowanych momentów, śmiesznych, wzruszających i smutnych, rozgrzewających delikatnie serducha, aż do mega gorących. Świetne połączenie różnych światów. Znakomita lektura, którą polecam na 100% bez strachu, że komuś może nie przypaść do gustu. Tej historii nie da się nie pokochać. Wielkie brawa.
Recenzja: usershuekod , Konopka Amelia
to było niesamowicie komfortowe 😭 🧁🧸🏒☃️💋🎁❄️🫂🧳🍓🐕 uwielbiam całą tą książkę, nie ma nic co by mi przeszkadzało w tej książce, wszystko było idealnie. każdy wątek, który ludka dodała był opisany i poprowadzony w idealny sposób! slow burn, udawany związek, współlokatorzy, I TA CHEMIA MIĘDZY NIMI BOZEEEE fakt, że to hokejówka jeszcze bardziej zachęca, szczególnie że główny bohater to golden retriever mający labradora i mnóstwo roślinek w domu 🥹 stworzyli taką piękną, zdrową relację, o której marzy dosłownie każdy 🙏🙏 + found family 🥹🥹 keira, gabe, luke, maverick i daphne NO I JESZCZE SHERLOCK 😭🙏 uwielbiam dodatkowe rozdziały z persktywy mavericka 😝
Recenzja: Mirosława Dudko Oaza Recenzji, Dudko Mirosława
„Czasami życie rzuca nam kłody pod nogi i pieprzy się wszystko, co tylko może. Ale warto przeżyć takie momenty, by dotrzeć do tych, które nam to wszystko wynagrodzą.” Czasami przytrafiają się nam potknięcia, niezbyt miłe doświadczenia, gafy, pomyłki, niefortunne zbiegi okoliczności, które w danym momencie wydają się katastrofą w naszym życiu. Jednak z czasem okazuje się, że były one potrzebne, by coś się zmieniło, i to na lepsze. Taka sytuacja przydarzyła się bohaterce książki pt.: „Puck Luck”, u której tytułowe szczęście chodzi dziwnymi, pokrętnymi drogami. Daphne Blake musi ponownie szukać pracy, a do tego mierzy się z internetowym hejtem po tym, jak niemal pozbawiła życia gwiazdę kanadyjskiej drużyny hokejowej o nazwie NAFCIARZE, Mavericka Holmesa. Wówczas była jeszcze zatrudniona w kawiarni, w której słynny bramkarz postanowił zjeść lunch. Ogromnie mu zasmakowało to, co zostało dla niego przyrządzone, więc poprosił o deser. Zestresowana Daphne komponuje mu pyszną słodkość z dodatkiem truskawek. Po pierwszym kęsie, olbrzymi facet pada po prostu na ziemię i w efekcie zabiera go karetka. Okazało się, że Maverick jest uczulony na truskawki, a niewiedza o tym kosztuje Daphne zwolnienie z pracy i falę nienawiści ze strony fanów drużyny NAFCIARZY. W tym momencie autorka piętnuje nienawistną krytykę, jaką można spotkać w Internecie i uświadamia, jak szybko można stać się jej obiektem, ale też pokazuje drugą stronę, czyli to, jak negatywne opinie wpływają na atakowaną osobę. „Puck Luck” to kolejna moja przygoda z książką pani Ludki Skrzydlewskiej, która ponownie dała mi ogromną moc pozytywnych wrażeń. Jest ona pisarką, po której powieści zawsze sięgam w ciemno, bez poznawania opisu. Wystarczy, że na okładce pojawi się jej nazwisko, a ja wiem, że na pewno nie zawiodę się na tym, co napisała dla swoich czytelników. Stworzyła kolejną wciągającą, pełną charyzmy historię, od której trudno się oderwać, a to za sprawą, między innymi, dobrze wykreowanych postaci i ich perypetii. Daphne uczy się zaufania po swoich wcześniejszych doświadczeniach, radzenia sobie w trudnych momentach życia, których jej nie brakuje. Z pewnością punktem kulminacyjnym w jej dotychczasowym życiu jest wspomniany incydent z deserem truskawkowym, co sprawia, że hokeista zaczyna mówić do niej "Truskaweczko". Ona przez dłuższy czas nie potrafi przemóc się, by zwracać się do niego po imieniu. Ciągle używa zwrotu „Pan Holmes”, co denerwuje zarówno jego, jak i denerwowało mnie, bo przecież różnica wieku między nimi nie jest tak duża. Ona jednak w ten sposób próbuje stworzyć dystans, bo czuje, że coraz bardziej działa na nią urok Holmesa i do serca wsącza się uczucie, przed którym do tej pory się broniła. Jej osobowość została nakreślona bardzo wyraźnie, gdyż niemal przez cały czas mamy pokazaną narrację dziewczyny, więc niejako namacalnie czujemy wszystko to, co ona przeżywa i zbyt często analizuje. Pomimo to czujemy też wrażenia Mavericka, które także możemy sobie wyobrazić poprzez sugestywne opisy tego, jak widzi go Daphne. Jego punkt widzenia jest dla nas szczątkowy i wciąż brakowało mi uzupełnienia tej historii o perspektywę hokeisty. Pod tym względem też nie zawiodłam się na pani Skrzydlewskiej, bo dała możliwość poznania jego zdania i tego, jak podchodził do niektórych zdarzeń, ale w nieco inny, niż się spodziewałam, sposób. Mavericka nie dało się nie lubić. Od początku wzbudza sympatię. To wspaniała osobowość, tak różna od tych, które z reguły są przedstawiane w romansach sportowych. Nie ma w nim zarozumiałości, arogancji i poczucia wyższości. Wręcz przeciwnie, ma duszą altruisty, który pochyli się nad każdą istotą, gdy jest w potrzebie bezinteresownie i z zaangażowaniem. Jego wyrozumiałość i próba zadośćuczynienia krzywd, jakie spłynęły na Daphne za niefortunne zdarzenie w restauracji, jest ujmujące i szczere. Nie jest pozbawiony silnego charakteru, który potrafi okazać w ważnych sytuacjach, ale wykazuje się ogromną szczerością, empatią i wrażliwością oraz stanowczością, gdy dostrzega zagrożenie. Nic dziwnego, że Daphne ulega jego urokowi wbrew sobie i w efekcie zakochuje się w nim, co było do przewidzenia. Ich relacja rozwija się spokojnie i stopniowo. Autorka niczego nie przyspiesza, nikt tu na nikogo się nie rzuca przy pierwszym spotkaniu, ale umiejętnie, stopniowo i wyraźnie nakreśla emocje, jakie buzują u bohaterki. Można oczywiście dostrzec niektóre schematy, chociażby wątek z udawanym związkiem, do jakiego dochodzi w pewnym momencie, ale nikną one pośród wielu wydarzeń i mnie osobiście nie przeszkadzają. „Puck Luck” to drugi tom cyklu "Puck me up", ale opisana w niej historia to samodzielna, niezależna opowieść. Spotykamy w niej też bohaterów poznanych w pierwszej części, ale stanowią oni tło dla wydarzeń z życia Daphne i Mavericka. Druga odsłona cyklu opowiada o marzeniach, przyjaźni, trudnych relacjach rodzinnych, ale przede wszystkim o miłości rozumianej w szerokim aspekcie. Autorka podkreśla, jak ważne, byśmy przede wszystkim doceniali siebie, uwierzyli w swoje możliwości, rozwijali umiejętności oraz talenty, które zostały nam dane i nauczyli się przyjmować możliwości, jakie stawia przed nami życie. Daphne i Maverick wzajemnie świetnie się uzupełniają, uczą się budować wzajemnie, harmonijną relację, czerpać z tego radość bez względu na okoliczności i wcześniejsze przeżycia. Zwłaszcza Daphne ma z tym problem, a spotkanie odpowiednich ludzi sprawia, że dostrzega ważne dla siebie aspekty życia. Historia Mavericka i Daphne pokazuje, że szczęście zależy od nas samych, a nie od tego, jak postrzegają nas inni, natomiast miłość jest dla nich pięknym dodatkiem wzbogacającym ich codzienności.
Recenzja: https://www.instagram.com/pokoj_pelen_ksiazek/, Paulina Ampulska
Myśląc o swoich ulubionych polskich pisarzach, zawsze na pierwszym miejscu pojawia się Ludka Skrzydlewska. To pierwsza miłość - od samego debiutu przepadłam w jej twórczości i jeszcze nigdy się nie zraziłam. "Puck luck" to niesamowita historia, po której można spodziewać się wszystkiego. Mamy tutaj świetne wątki: dietetyka, hokej, sesje zdjęciowe, ale również autorka intryguje trudniejszymi motywami: molestowanie, ciemna strona show biznesu, strata pracy, czy nawet morderstwo i narkotyki. Zdecydowanie to powieść, która dostarcza wielu emocji i powoduje wypieki na twarzy! Drużynę Nafciarzy poznaliśmy już w pierwszym tomie, a teraz pierwsze skrzypce odgrywa bramkarz Maverick i jego dietetyczka Daphne. Jak zaczęła się ich wspólna przygoda? To miłość, która zrodziła się z próby zabójstwa... Otóż słodka Daphne niechcący prawie uśmierciła Mavericka tartą truskawkową, a nic tak nie łączy ludzi jak wstrząs anafilaktyczny. Pokochałam tę dwójkę od pierwszych stron, a genialne pióro autorki ponownie mnie nie zawiodło. Znalazłam w tej historii wszystko to, co kocham w romansach, a całość została dopełniona przepiękną okładką! Polecam!
Recenzja: Tiktok, Kosobudzka Ala
Nie mogłam się doczekać tej książki! 𝐏𝐨 𝐭𝐲𝐦 𝐣𝐚𝐤 𝐩𝐫𝐳𝐞𝐜𝐳𝐲𝐭𝐚𝐈𝐚𝐦 “𝐏𝐮𝐜𝐤 𝐦𝐞 𝐮𝐩” 𝐢 𝐩𝐨 𝐭𝐲𝐦 𝐣𝐚𝐤 𝐬𝐢𝐞̨ 𝐰 𝐧𝐢𝐞𝐣 𝐳𝐚𝐤𝐨𝐜𝐡𝐚ł𝐚𝐦 𝐰𝐢𝐞𝐝𝐳𝐢𝐚ł𝐚𝐦, 𝐳̇𝐞 “𝐏𝐮𝐜𝐤 𝐏𝐮𝐜𝐤” 𝐩𝐫𝐞̨𝐝𝐳𝐞𝐣 𝐜𝐳𝐲 𝐩𝐨́𝐳́𝐧𝐢𝐞𝐣 𝐫𝐨𝐰𝐧𝐢𝐞𝐳̇ 𝐩𝐫𝐳𝐞𝐜𝐳𝐲𝐭𝐚𝐦. Książka wciągnęła mnie już od pierwszych stron, tak się w nią wciągnęłam, że nie miałam ochoty jej kończyć. 𝐏𝐢𝐨́𝐫𝐨 𝐚𝐮𝐭𝐨𝐫𝐤𝐢 𝐭𝐨 𝐜𝐨𝐬 𝐜𝐨 𝐮𝐰𝐢𝐞𝐥𝐛𝐢𝐚𝐦, 𝐧𝐢𝐞 𝐣𝐞𝐬𝐭 𝐭𝐨 𝐩𝐢𝐞𝐫𝐰𝐬𝐳𝐚 𝐤𝐬𝐢𝐚̨𝐳̇𝐤𝐚 𝐨𝐝 𝐋𝐮𝐝𝐤𝐢 𝐢 𝐧𝐢𝐞 𝐨𝐬𝐭𝐚𝐭𝐧𝐢𝐚, 𝐣𝐞𝐬𝐭 𝐨𝐧𝐨 𝐛𝐚𝐫𝐝𝐳𝐨 𝐩𝐫𝐳𝐲𝐣𝐞𝐦𝐧𝐞, 𝐳𝐫𝐨𝐳𝐮𝐦𝐢𝐚𝐥𝐞 𝐢 𝐩𝐫𝐳𝐞𝐣𝐫𝐳𝐲𝐬𝐭𝐞. Na rynku jest wiele książek z motywem hokeja i niektórym mógł się on już znudzić ale na szczęście nie mi, uwielbiam go całą sobą i mam wrażenie, że nie ważne co zawsze będę jego fanką. „𝐏𝐮𝐜𝐤 𝐋𝐮𝐜𝐤” to właśnie książka z motywem hokeja, 𝐌𝐚𝐯𝐞𝐫𝐢𝐜𝐤 jest profesjonalnym graczem który jest jak taki 𝐬ł𝐨𝐝𝐤𝐢 𝐦𝐢𝐬𝐢𝐨, jest takim 𝐬ł𝐨𝐧𝐞𝐜𝐳𝐤𝐢𝐞𝐦. Mężczyzna wie czego chce, wie że to dostanie ale w żaden sposób nie zachowuje się nachalnie, nie zachowuje się jak typowy mężczyzna w książkach. Ja przepadłam dla niego już na 35 stronie. Nasza słodka 𝐃𝐚𝐩𝐡𝐧𝐞 nie ma łatwego życia, podczas pierwszego spotkania z mężczyzna wysłała go do szpitala, tego samego dnia straciła prace oraz została ofiarą hejt w internecie. Przez to jak bardzo 𝐌𝐚𝐯𝐞𝐫𝐢𝐜𝐤 jest sławny truskaweczka miała przerąbane. Jej życie już wcześniej nie było kolorowe a teraz posypało się jeszcze bardziej. Uwielbiam to jak 𝐌𝐚𝐯𝐞𝐫𝐢𝐜𝐤 wykombinował tą całą sprawę z 𝐃𝐚𝐩𝐡𝐧𝐞, to jak „całkowicie bezinteresownie” zaproponował jej prace oraz ten cały udawany związek. 𝐂𝐡𝐞𝐦𝐢𝐞̨ 𝐩𝐨𝐦𝐢𝐞̨𝐝𝐳𝐲 𝐧𝐢𝐦𝐢 𝐛𝐲ł𝐨 𝐜𝐳𝐮𝐜́ 𝐣𝐮𝐳̇ 𝐨𝐝 𝐩𝐨𝐜𝐳𝐚̨𝐭𝐤𝐮, 𝐣𝐮𝐳̇ 𝐰𝐭𝐞𝐝𝐲 𝐰𝐢𝐞𝐝𝐳𝐢𝐚ł𝐚𝐦, 𝐳̇𝐞 𝐜𝐨𝐬́ 𝐬𝐢𝐞̨ 𝐬́𝐰𝐢𝐞̨𝐜𝐢. No i nie myliłam się. Maverick osiągnął to co chciał, zdobył tę dziewczynę. „𝐏𝐮𝐜𝐤 𝐋𝐮𝐜𝐤” to jedna z bardziej komfortowych książek jakie czytałam, co prawda niektóre wydarzenie były takie nooo niespodziewane, to dalej uważam, że jest ona bardzo komfortowa. 𝐌𝐞̨𝐳̇𝐜𝐳𝐲𝐳𝐧𝐚 𝐭𝐫𝐨𝐬𝐳𝐜𝐳𝐲 𝐬𝐢𝐞̨ 𝐨 𝐃𝐚𝐩𝐡𝐧𝐞, 𝐰𝐬𝐩𝐢𝐞𝐫𝐚 𝐣𝐚̨ 𝐢 𝐳𝐚𝐰𝐬𝐳𝐞 𝐬𝐭𝐚𝐣𝐞 𝐩𝐨 𝐣𝐞𝐣 𝐬𝐭𝐫𝐨𝐧𝐢𝐞 𝐧𝐢𝐞 𝐰𝐚𝐳̇𝐧𝐞 𝐜𝐨 𝐬𝐢𝐞̨ 𝐝𝐳𝐢𝐞𝐣𝐞. 𝐙𝐚𝐰𝐬𝐳𝐞 𝐝𝐛𝐚 𝐨 𝐭𝐨 𝐛𝐲 𝐜𝐳𝐮ł𝐚 𝐬𝐢𝐞̨ 𝐤𝐨𝐦𝐟𝐨𝐫𝐭𝐨𝐰𝐨 𝐢 𝐭𝐨 𝐦𝐧𝐢𝐞 𝐰 𝐧𝐢𝐦 𝐮𝐫𝐳𝐞𝐤ł𝐨. Jedyne co do czego mogę się przyczepić to brak rozdziałów ze strony 𝐌𝐚𝐯𝐞𝐫𝐢𝐜𝐤𝐚. Jakoś brakowało mi tego, bo jestem ogromną fanką dual povs. 𝐉𝐞𝐝𝐧𝐚𝐤 𝐩𝐨𝐳𝐚 𝐭𝐲𝐦 𝐮𝐰𝐢𝐞𝐥𝐛𝐢𝐚𝐦 𝐭𝐞̨ 𝐤𝐬𝐢𝐚̨𝐳̇𝐤𝐞̨ 𝐜𝐚ł𝐚 𝐬𝐨𝐛𝐚̨!
Recenzja: lusia..books, Stróżyńska Klaudia
Za bardzo o tej książce nie ma co się rozpisywać. Nawiązując do opisu, książka nie spełniła moich wymagań co do treści. Akcja działa się o wiele za szybko. Ledwo co Brayson powrócił do życia Avy, a ona już mu przebaczyła. Syn Avy w tej książce miał takie zachowania, które w normalnym świecie nie miały prawa by się odbyć (pomimo tego, że jest on trzylatkiem). Powiem, że książka jest nierealistyczna (przepraszam za ten brutalizm). Historia fakt, ma potencjał, jednak myślę, że pomimo lekkiego stylu pisania autorki, nie został on wykorzystany w stu procentach. Jako czytelniczka cieszę się, że Ava nie jest w książce zmienna jak chorągiewka na wietrze, ale ta sytuacja z przebaczeniem Braysonowi mocno zakrzywia obraz charakteru bohaterki.
Recenzja: zabulka1988, Lepak-Żurad Justyna
Pytam nie bez powodu bo słuchajcie! Maverick Holmes hokeista Nafciarzy ma uczulenie na truskawki. I przez tą przypadłość o mało nie przypłacił życia. Chcąc zainwestować pieniądze w jedną z restauracji, wybrał się tam na kolację degustacyjną. Daphne Blake która zastępowała kucharza w tym dniu, nie mając o tym pojęcia podała mu deser gdzie głównym składnikiem są właśnie te owoce. Holmes od razu dostał wstrząsu anafilaktycznego i wylądował w szpitalu. 🍓 Świat obiegł filmik z udziałem dziewczyny, która "chciała zabić" sławnego hokeistę. Oczywiście automatycznie wyleciała z pracy i została bez kasy w swoim wynajmowanym mieszkanku, które jest ruiną. 🍓 Maverick chcąc oczyścić dziewczynę z zarzutów proponuje jej, aby przyrządziła kolację w jego mieszkaniu. Całe przedsięwzięcie ma być nagrane i wrzucone do internetu. I faktycznie, ludzie wybaczają Daphne ten niefortunny zbieg okoliczności. Holmes idąc za ciosem składa dziewczynie propozycję nie do odrzucenia. Co to będzie? Przekonajcie się sami! 🍓 W tej słodkiej historii przewija się jeszcze bardzo ważny temat. Dlatego nich nie zmyli Was słodka truskawkowa porcja ciasta i truskawkowa margarita w tle🍓
Recenzja: natine_book, Piana Natalia
Daphne Blake, z zawodu dietetyczka, po porażce poniesionej w poprzedniej pracy zajmuje obecnie stanowisko pomocniczki kucharza w restauracji w Edmonton. Na polecenie swojego szefa, który chce sprzedać lokal, przygotowuje kolację dla potencjalnego nabywcy, bramkarza drużyny hokejowej Nafciarzy Mavericka Holmesa. Jak wiecie jestem przeogromnie zakochana w poprzedniej części, więc druga miała postawioną naprawdę wysoką poprzeczkę. Czy jej sprostała? Trzy razy na tak! Maverick i Mikko dzielnie walczyli o swoje względy w moim sercu, jednak nie potrafię wybrać. Oboje są niesamowici, tak samo jak kolejna lektura Ludki! Może to zabrzmieć dziwnie, ale bardzo zachęciła mnie pomyłka truskawkowa naszej głównej bohaterki — Daphne. Książka wciągnęła mnie od pierwszych stron, była naprawdę urocza, zabawna i porywcza. Ani na moment nie zastanawiałam się nad zmianą na inną (co niestety od dłuższego czasu jest dla mnie powszechnym zjawiskiem). Jest pełna motywów, których ciągle szukam! Slow burn, fake dating czy teraz bardzo na topie hokej. Każdy z nich dołożył swoją cegiełkę, tworząc coś świetnego. Jestem naprawdę zauroczona po raz kolejny! Niech jednak słodka truskawka Was nie zmyli, bo mamy tu także styczność z trudnym tematem Daphne, która w Mavericku znalazła silne oparcie. Duet ten łapie za serce, kocham wszystko co ten facet zrobił dla Daphne, by pokazać, że nie musi się bać, bo jest przy nim bezpieczna. Uwielbiam takie tytuły i Ludka znów mnie nie zawiodła! Nie mogę się doczekać następnej części! 🩷
Recenzja: ank_1985_czyta, Kopczyk Anna
Czekałam na taką książkę! Ostatnio jakoś nie miałam szczęścia, mniej i bardziej przyjemne książki wpadały w moje ręce, ale perełek coś nie było widać. W końcu jest perełka słodka! Prawdę mówiąc podejrzewałam, że ta ma szanse największe, w końcu to książka Ludki Skrzydlewskiej, a rzadko się zdarza, żeby jakaś jej książka nie dostała ode mnie najwyższych not. Na wstępie powiem, że ja nie jestem wcale fanką wątku sportowego w książkach. Powiem więcej chyba nigdy nie czytałam książki z hokejem w tle, bo inne sporty to inna bajka, ale hokej nigdy mnie nie kręcił. Co ciekawe ta akurat książka nie należy do tych, gdzie ten wątek sportowy pojawia się tylko z nazwy, tu jest on konkretnie rozwinięty, a mi wychodzi na to, że zupełnie to nie przeszkadzało. Książka jest super, tak po prostu! Wszystko zaczyna się w restauracji, gdzie na kolację wpadła gwiazda hokeja i zjadła deser przygotowany przez naszą Daphne. Skończyło się wstrząsem anafilaktycznym, a Was gorąco zachęcam do poznania drogi od tego wydarzenia do upragnionego happy endu. Gwarantuję, że to będzie ogromna przyjemność, gdzie nie zabraknie wzruszenia i wymownego "oooooo jaki on kochany". Emocje, ciekawa fabuła, bohaterowie, których nie da się po prostu nie pokochać. Jest to romans słodki, to warto podkreślić i może, i ktoś nosem pokręci, ja nie zamierzam. Zauroczyła mnie ta książka, czytanie jej to był taki leniwy, błogi czas. W książce nie brakuje trudnych tematów i jest tu mieszanka emocji, a całość tworzy wspaniałą historię. Sięgajcie po nią, bo ma w sobie to coś wyjątkowego. Kocham tą książkę. Polecam.
Recenzja: studyjulkaaa, Szatkowska Julia
uwielbiam książki Ludki całym sercem, czytałam naprawdę wiele historii spod jej pióra i nie było takiej, która by mi się nie podobała. pierwszy tom już z tej serii niesamowicie mnie urzekł, a gdy dowiedziałam się, że powstanie kolejny o innych bohaterach byłam niesamowicie szczęśliwa! dodatkowo naszego głównego bohatera poznać mogliśmy już trochę w Hurtless od Magdy Szponar i już tam skradł moje serce! styl pisania Ludki nigdy nie zawodzi, więc i tym razem dosłownie pochłonełam całą książkę, a nie była ona wcale taka najkrótsza. po raz kolejny świetnie porowadzona fabuła i jak to u autorki bywa, przemycony został wątek kryminalny, jeśli tak mogę to nazwać! od pierwszych stron byłam fanką relacji Daphne i Mavericka, dodatkowo połączone to wszystko było świetnymi motywami, a samo pierwsze spotkanie bohaterów niesamowicie mnie urzekło<3 Ludka za każdym razem kreuje świetnych bohaterów, za każdym razem mają w sobie coś wyjątkowego i tym razem nie było inaczej. od pierwszych stron bardzo polubiłam postać Daphne, rzadko w książkach to bohaterka jest takim gburkiem, jesli tak to można nazwać i jest taka zamknięta w sobie i w dodatku skrzywdzona przez matkę i jej partnera. Maverick za to był tak świetnym bohaterem, naprawdę jednym z fajniejszych męskich bohaterów o jakim czytałam, zresztą ja mam słabość do bohaterów ludki....
Recenzja: czytaniezliv, Michalska Oliwia
ocena: ✩✩✩✩ / 5 ᴘᴜᴄᴋ ʟᴜᴄᴋ byłam bardzo ciekawa i wyczekiwałam na tę premierę. Parę miesięcy miałam okazję czytać ᴘᴜᴄᴋ ᴍᴇ ᴜᴘ z tego samego uniwersum i pamiętam, że bardzo mi się podobało i super spędziłam czas. Tak więc liczyłam, że ta książka okaże się równie przyjemna. Schemat jest dość podobny jak w poprzedniej książce. Mamy hokeistę i bohaterkę, która ledwo wiąże koniec z końcem. W wyniku pewnych wydarzeń zaczyna dla niego pracować, a potem przychodzi im udawać parę. Nie przeszkadzało mi to jednak. Taki rodzaj romansów jest dla mnie jak najbardziej w porządku. Od razu się wkręciłam i cieszyłam się tą historią. Była taka urocza i pełna komfortowych scen. Główną parę bohaterów bardzo polubiłam i im kibicowałam. Bardzo poruszyło mnie jak Daphne przez całe życie była źle traktowana i w końcu natrafiła na Mavericka, który traktował ją z ogromnym szacunkiem, na który w pełni zasługiwała. W trakcie czytania miałam wrażenie, że czegoś w tej książce brakuje. Czułam taką lukę. Pierwsza połowa książki skupiała się głównie na Daphne i na tym przygotowywaniu posiłków Maverickowi. Nie mieli zbyt wiele takich bardziej romantycznych interakcji, a jeśli były np. wyjście na kolacje to nie zostawało to opisane, tylko pominięte. Przez to poczułam się zaskoczona, gdy Daphne wyznała, że jest w nim zakochana, a z mojej perspektywy nie miała tak naprawdę za co oprócz tego, że był dla niej miły. Jako hokejówka wypada w porządku. Jest kilka scen z meczów Nafciarzy, chociaż nie ma zbyt wiele opisów, ale to z uwagi na to, że cała książka jest z perspektywy wyłącznie Daphne, a ona o tym sporcie nie miała zbyt dużego pojęcia. Na końcu książki są dodatki w postaci rozdziałów z perspektywy Mavericka i początkowo byłam zachwycona, bo chciałam zobaczyć wszystkie te etapy, gdy on się w niej zakochiwał, ale nie dostałam tego za bardzo.Rozdziały były bardzo krótkie i po prostu opisane jego oczami, ale nie było zbyt wiele opisów jego uczuć i po przeczytaniu miałam wrażenie, że totalnie nic mi to nie dało i po prostu przeczytałam niektóre sceny dwa razy. Fajnie by było, jakby zamiast tego zostały opisane sceny, których w książce nie było np. przebieg tej kolacji lub podwójnej randki. Twórczość Ludki jest czymś bardzo przyjemnym i lubię od czasu do czasu, sięgnąć po jej książki. Są dość schematyczne, a postacie podobne, ale wciąż jest to super rozrywka i ja zdecydowanie potrzebowałam takiej książki do zarwania nocki. Ja zdecydowanie polecam, zwłaszcza dla fanów pióra autorki. Komfort gwarantowany!
Recenzja: Gypsy_Girl_Recenzuje , Pańczyk Ewelina
Zapraszam was na moją opinię na temat Puck Luck od Ludka Skrzydlewska - strona autorska i Editio Red. Jedziemy. „Puck Luck” wciąga od pierwszych stron jak najlepszy mecz hokejowy! Ludka Skrzydlewska po raz kolejny udowadnia, że ma talent do tworzenia historii pełnych humoru, emocji i błyskotliwych dialogów. Jej styl jest lekki, dowcipny i niezwykle wciągający - po prostu nie można się oderwać! Główna bohaterka, Daphne Blake, po zawodowym niepowodzeniu próbuje poukładać swoje życie. Praca w restauracji wydaje się dobrym rozwiązaniem, ale szybko wpada w wir nieprzewidzianych wydarzeń - zwłaszcza gdy na jej drodze staje Maverick Holmes, bramkarz drużyny hokejowej. Ich pierwsze spotkanie? Prawdziwa katastrofa! Nieświadoma jego alergii Daphne podaje mu deser z truskawkami, co kończy się wizytą w szpitalu… i internetowym linczem. Tak zaczyna się historia pełna zwrotów akcji, zabawnych pomyłek i niespodziewanych uczuć. Chemia między bohaterami jest wyczuwalna na każdej stronie, a napięcie rośnie z każdą kolejną rozmową. Ludka Skrzydlewska doskonale łączy humor z emocjami, tworząc opowieść, która bawi, wzrusza i zostaje w pamięci na długo. Każdy rozdział to uczta dla czytelnika - pełna zwrotów akcji, zabawnych dialogów i wzruszających momentów. Perypetie Daphne, od jej nietypowych wpadek po urocze chwile z Maverickiem, sprawiają, że historia jest dynamiczna, pełna życia i nie sposób się przy niej nudzić. „Puck Luck” to nie tylko świetna rozrywka, ale też historia z ważnym przekazem. Pokazuje, że miłość potrafi zaskoczyć w najmniej spodziewanym momencie i że czasem trzeba zmierzyć się ze swoimi lękami, by odnaleźć prawdziwe szczęście. Autorka umiejętnie balansuje między lekkością a głębią, tworząc książkę, która angażuje na każdym kroku. To idealna lektura na wieczór z kubkiem herbaty lub kawy - pełna ciepła, humoru i pozytywnej energii. Jeśli szukasz historii, która rozbawi, wciągnie i pozostawi Cię z uśmiechem na twarzy, „Puck Luck” to strzał w dziesiątkę!
Recenzja: Kawka.zmlekiem, Pałczyńska Iwona
💗💗💗 Witajcie Moliki Lubicie ciasto z truskawkami??? 💞Nasza bohaterka Daphne jest z zawodu dietetyczką i obecnie pracuje jako pomoc kuchenna w restauracji, którą przyszedł zobaczyć słynny hokeista. To co wydaje się być idealnym deserem promującym talent Daphne okazuje się być silnym alergenem ,który położy tego wielkiego faceta .....do szpitala... 💞Na kobietę spada hejt i nagonka,więc Maverick postanawia pomóc Daphne i zatrudnia ją u siebie.. 💞Ta przygoda jak się okazuje spowoduje ,że internet i wszyscy fani Mavericka zakochają się w tej parze.... 💞Ale Daphne jest przyzwyczajona do fleszy,kamer itp.Jej życie nie było lekkie,jej zaufanie zawiodła najważniejsza osoba w jej życiu, w związku z tym młoda kobieta jest nieufna i nie lubi ludzi 💞Czy Maverick odkryje prawdę, co się stało w życiu Daphne???Czy ich Wsółpraca będzie się dobrze układała???I czy dwa tak różne światy może coś połączyć??? 🖤🩷🖤🩷 To była wspaniała, cudowna historia ,opowiadająca o dwóch światach, których zderzenie spowodowało, że nawet pocałunek o smaku truskawek może być groźny 🤭🤭 Bardzo mi się podobała główna bohaterka ,ponieważ nie była słodką idiotką która mdlała na widok hokeisty..Mimo tego co przeżyła, starała się żyć I być sobą... Maverick zaś jest kolejnym idealnym mężem książkowym, który powinien trafić na listy kandydatów 🥹 To słodko gorzka historia o tym jak życie potrafi być przewrotne i jak wstrząs anafilaktyczny może połączyć dwa serca... O tym ile zła może wyrządzić najbliższa osoba ,oraz o tym ile muru trzeba rozkruszyć aby przebić się przez pancerz strachu, przeżytych traum i rodzinnych tragedii. A na koniec muszę wspomnieć o pobocznych bohaterach jak cudowny psiak Sherlock.Równie urokliwy przyjaciel Daphne i bratowa Mavericka oraz jego bratanek.Bardzo chętnie przeczytałabym ich odrębną historię. . Po przeczytaniu historii Hazel oraz Mikko myślałam ,że wzmianek o nich będzie więcej, ale w sumie Oni już mają swoją historię. Polecam serdecznie tę książkę zdecydowanie wszystkim romansiarom i fanom Ludki ... To slow burn ,w którym nic się nie dzieje za szybko ,ani za wolno.To akcja,która nie jest dynamiczna ,ale rozwija się powoli dając nam poznać bohaterów od podszewki...Ich zalety,wady,ich traumy i problemy życia codziennego. Jak zwykle autorka stworzyła coś komfortowego i wspaniałego... Jej historie to nie tylko ckliwe romanse ,ale powieści, w które wplata dramaty, oraz tworzy bohaterów nieidealnych, a pełnych uroku osobistego, dzięki czemu nie tylko jesteśmy w stanie się z nimi utożsamiać, ale i pokochać całym sercem.
Recenzja: @do_zaczytania, Winczewska Anna
"Czasami życie rzuca nam kłody pod nogi i pieprzy się wszystko, co tylko może. Ale warto przeżyć takie momenty, by dotrzeć do tych, które nam to wszystko wynagrodzą." Według najbliższych Daphne Blake nigdzie nie potrafi zagrzać miejsca. Kobieta z zawodu jest dietetykiem. Kiedy kolejny raz traci pracę, postanawia zatrudnić się jako pomoc kucharzowi w jednej z restauracji w Edmonton. Pewnego dnia na polecenie szefa Daphne, który ma w planach sprzedać ową restaurację, przygotowuje pokazową kolację dla potencjalnego nabywcy. Wszystko idzie wyśmienicie do czasu, kiedy dziewczyna pojawia się na sali z deserem w rękach. To wówczas wtedy okazuje się, iż kupcem jest znany na całe Edmonton bramkarz drużyny hokejowej NAFCIARZY, Maverick Holmes. Obawa czy zasmakuje jej deser narasta. Niestety podając smakołyk, Daphne nie wie, iż hokeista uczulony jest na truskawki z których zrobiła deser. Mężczyzna dostaje wstrząsu anafilaktycznego i trafia do szpitala. Co więcej ktoś z nagrywa całe to zdarzenie i wkrótce trafia ono do sieci, wywołując nagonkę na Daphne. Tym oto sposobem dziewczyna staje się wrogiem numer jeden całego Edmonton. Niespodziewanie z pomocą pojawia się Maverick, gdyż zdaje sobie sprawę z tego, iż on również jest winny całemu zamieszaniu. Kto z was wierzy w miłość od pierwszego wejrzenia? Kiedy czujecie te słynne motyle w brzuchu? Zapewne znajdzie się nie jedna osoba, prawda? No dobrze, a wierzycie w miłość od pierwszego.... wstrząsu anafilaktycznego? Ha... być może komuś się to przytrafiło. Tym kimś z całą pewnością była Daphne. Jak ja uwielbiam tego typu historie. Niebanalne i nietuzinkowe. Historie, które sprawiają, iż serce czytelnika bije szybciej, rozgrzewając je do czerwoności. Historie wywołujące uśmiech ale i lekkie wzruszenie. Takie książki są idealne na chandrę i na chwilę relaksu. Kolejny raz autorka porusza temat hejtu w internecie ale i przywraca wiarę i bezinteresowność w innego człowieka. Jestem totalnie zakochana w tym tomie oraz w niektórych hokeistach NAFCIARZY. @ludkaskrzydlewska Czekam na więcej...
Recenzja: basniowakrainaksiazek, Majkut Kamila
Jest to mój pierwszy romans sportowy, wiedziałam że kiedyś po nie sięgnę, jednak ciągle mi było nie po drodze. Aż trafiła mi się szansa zrecenzowania tego różowego dzieła. Btw taki odcień różu to ja uwielbiam 🩷 Zaczęłam. No i przepadałam. Zaczęło się od zdania, które skłoniło mnie do refleksji. Jakie to było prawdziwe. Zaczęłam się już od początku utożsamiać z bohaterką. Problemy ze znalezieniem pracy? Brak poszanowania w poprzednich? Jeszcze nie rozumiałam na czym te zachowania polegały, ale już wiedziałam że jakiś element mamy wspólny- ciężko nam znaleźć miejsce, gdzie będziemy traktowane poważnie i będzie nam się dobrze pracować. Później było tylko lepiej, słodko, różowo, tak jak być powinno, w końcu bohaterka znajduje osobę, która traktuje ją dobrze, daje jej więcej możliwości, niż sama mogła o tym śnić. Dietetyczka i sportowiec. Dwa różne światy, a jednak coś ich połączyło, jedno z miłością do gotowania, drugie z miłością do jedzenia, a pomiędzy nimi Labrador z miłością do nich i pełnej miski. Od początku czułam te iskierki namiętności. Powolne rozwijanie się uczuć u bohaterów. Książka jest 18+, ale jest napisana ze smakiem. Nie ma tutaj dużo takich scen. Bardzo mi się podobało to, że mamy tu mnóstwo bohaterów i o każdym coś się dowiadujemy, nie jesteśmy skupieni tylko na dwójce osób. Motyw sportu też był świetnie opisany, mieliśmy dawkę meczy, trochę gotowania. Nie było płaskiego tła. Nie nudziłam się na tej książce, chłonęłam ją zafascynowana relacją dwójki bohaterów. Mavi i jego zachowanie, no przecież to było cudowne, bronił Daphne przed wszystkimi, nawet przed swoimi najbliższymi. Niektóre postaci można pokochać, a niektórych można utopić w misce wody. Zwroty akcji były tutaj delikatne. Co do emocji, ta książka wywoła w Was wiele razy śmiech, a wiele razy łzy. I to jest piękne, tak można spędzić idealny czas z książką 🥹 Ps. Na końcu są dodatkowe rozdziały z perspektywy Maviego, są cudowne. I gratis dostajemy przepis na margheritę truskawkową!
Recenzja: Po_drugiej_stronie_slowa, Brzezińska Romka
„ Zaufanie naprawdę nie przychodzi mi łatwo. Dawno temu nauczyłam się, że lepiej odciąć się od ludzi i niczego od nich nie oczekiwać, niż za każdym razem się rozczarowywać.” Historia opowiada o spotkaniu dwóch przeciwnych osobowościach z całkiem innych światów. Ona dietetyczka, która zmaga się z problemami w poprzedniej pracy. Aktualnie pracuje jako pomoc kucharza w jednej z restauracji w Edmonton. Natomiast On, Maverick Holmes jest światowej sławy bramkarzem hokejowym drużyny Nafciarzy. Pewnego wieczoru pech chce, że Daphne musi wykonać kolację za głównego kucharza oraz deser spoza karty. Zdarzenie doprowadza do początku znajomości, która zaczyna się od wstrząsu anafilaktycznego. Po niefortunnym podaniu deseru na który jest uczulony hokeista, kobieta jest wrogiem publicznym numer jeden. Fala hejtu zalewa ją niczym tsunami, a ona wie, że już nigdzie nie znajdzie pracy w swoim zawodzie. Dodatkowo długi i status mieszkaniowy woła o pomstę do nieba. Kobieta nie spodziewa się, że Maverick czuje się odpowiedzialny za sytuacje i postanawia zrobić wszystko, aby kobieta odzyskała spokój. Czy od zatrucia do miłości jest jeden krok? Czy dwa światy mają prawo budować wspólną przyszłość? Ależ to była historia! Nie jestem zwolennikiem motywu slow born ale tutaj kompletnie mi to nie przeszkadzało. Pełna humoru, emocji i walki z własnymi demonami powieść, która kupiła mnie całą sobą. Bardzo podobało mi się jak rozwija się relacja między bohaterami. I może nie była ona przesadnie nakręcona to miała w sobie swój magiczny rytm, w którym odkrywałam wzloty i upadki bohaterów. Jest napisana w perspektywie głównej bohaterki, przy której mogłam odkryć jej ukryte traumy, trudną przeszłość i z czym musi się mierzyć każdego dnia. Choć mogłam poznać Mave’a przez jego zachowanie i sposób wypowiadania się w dialogach, to brakowało mi poznania jego myśli czy kierunku w jakim szedł podczas podjęcia się pomocy kobiecie. Wszystko nadrobiłam, gdy dotarłam do końca historii, to tam odkryłam kilka dodatkowych rozdziałów w których autorka ukazała zamiary z jego perspektywy. Co nie powiem, zaskoczyło mnie bardzo pozytywnie. Cała fabuła i bohaterowie zabrali mnie do świata pełnego ciemnych i kolorowych barw. A dodatkowym plusem w całości jest lekki i zrozumiały język jakim posługiwała się autorka. Nie raz śmiałam się w głos przez działania czy myśli bohaterki, bardzo ją polubiłam, jednak zaznaczę, że przez złe doświadczenia życiowe jest zamknięta w sobie i boi się ukazać jakiekolwiek emocje. A odkrywała je tylko wtedy, gdy nikt nie widział. Współczułam jej, łamało się serce na widok tego jak była traktowana np. przez własną matkę, ale Daphne to silna i niezależna kobieta, która wyjdzie z największej opresji. Nie zapominajmy, że mamy w historii wielkiego misia, który swoim charakterem i osobowością zdziera z bohaterki warstwy jej grubego pancerza pod którym się chowa. Szczerze, to nie spodziewałam się, że główny bohater i do tego hokeista okaże się tak sympatycznym i przyjaznym mężczyzną. To skarb mieć kogoś takiego jak on. Dodatkowymi barwami w całości okazały się postacie poboczne przy których historia nabrała jeszcze lepszego charakteru. Uczucia, emocje i zawirowania to wierzchołek na którym jest oparta cała historia. Bardzo przyjemnie spędziłam z nią czas, i pomimo, że nie jest krótką treścią, nie wiedziałam kiedy skończyłam czytać. Polecam!
Recenzja: zaczytana.livia.bookstagram, Kandulska Oliwia
,,Puck Luck " to druga książka którą przeczytałam od Ludki i jestem równie zaskoczona jak przy pierwszej ,,Puck Me Up" jak autorka świetnie pisze, a każda jej historia jest bardzo komfortowa. Jest to romans hokejowy który bardzo mi się spodobał. Styl pisania autorki jest tak przyjemny, że przez książkę się wręcz płynie i nie chce się od niej oderwać. Relacja między Maviem a Daphne jest tak delikatna i naturalna od samego początku że tą dwójkę tak bardzo pokochałam, a wykreowane postacie drugoplanowe dopełniały tylko ten komfort w czytaniu. Czytając ,,Puck Luck " wielokrotnie się uśmiechałam. Ogólnie ta historia od samego początku do końca urocza i przyjemna. Polecam każdemu kto uwielbia książki Ludki oraz każdemu kto uwielbia romanse hokejowe.
Recenzja: joanna.czyta , Świś Joanna
Czy romans może zacząć się od niemal śmiertelnego wypadku? Okazuje się, że tak! Najnowsza powieść autorki to lekka, pełna humoru i nieco przewrotna historia o miłości, błędach oraz szansach na nowy początek. Sytuacja między bohaterami szybko eskaluje. Skomplikowana relacja, pełna wzlotów, upadków, humoru i chemii, której nie sposób zignorować. Daphne to postać, z którą łatwo się utożsamić. Nieidealna, pełna pasji, ale też nieco niepewna siebie, jej droga do odnalezienia własnej wartości jest jednym z mocniejszych elementów tej historii. Mimo przeciwności losu nie poddaje się, co czyni ją jeszcze bardziej realistyczną i inspirującą. Maverick to typowy „twardziel z sercem”, ale autorka uniknęła kliszowego przedstawienia go jako nieomylnego superbohatera. Jego empatia i poczucie winy za sytuację, w którą nieumyślnie wplątał Daphne, sprawiają, że staje się kimś więcej niż tylko popularnym sportowcem. Jego przemiana i rozwój emocjonalny to kolejny mocny punkt książki. Nie można zapomnieć o postaciach drugoplanowych, które dodają historii barw. Szef restauracji, członkowie drużyny hokejowej, a nawet anonimowi internauci, każdy z nich ma swoją rolę do odegrania, tworząc bogate i wiarygodne tło dla głównych wydarzeń. Książka łączy w sobie elementy komedii romantycznej, dramatu i klasycznego romansu enemies-to-lovers. Napisana jest lekkim, przystępnym językiem, a humor przeplata się z poważniejszymi momentami. Nie brakuje tu emocji, zaczynając od śmiechu po wzruszenie. Autorka świetnie oddaje dynamikę relacji między bohaterami, a ich dialogi są błyskotliwe i pełne iskry. Warto również docenić sposób, w jaki przedstawione zostały kwestie związane z internetowym hejtem. Książka pokazuje, jak łatwo można stać się celem ataków w sieci i jak trudno jest się z tego podnieść. To ważny, współczesny temat, który dodaje historii głębi. To lekka, ale niepozbawiona emocji opowieść o drugich szansach, miłości i walce z przeciwnościami losu. Książka dla lubiących romantyczne historie z nutką dramatu, wyrazistymi bohaterami i solidną dawką humoru.
Recenzja: zatracona.w.ksiazkach, Patla Paulina
Hejka 🍓🍓 Przychodzę do was dzisiaj z recenzją “𝐏𝐮𝐜𝐤 𝐋𝐮𝐜𝐤” autorstwa 𝐋𝐮𝐝𝐤𝐢 𝐒𝐤𝐫𝐳𝐲𝐝𝐥𝐞𝐰𝐬𝐤𝐢𝐞𝐣. Była to moja pierwsza styczność z książką jej autorstwa, a po tej lekturze z 100% pewnością mogę stwierdzić, że nie ostatnia!! Zacznę moją recenzję od minusów, a konkretnie jednego (bo tylko tyle „Puck Luck” ich posiada). Mimo, że książce daje 𝟒,𝟕𝟓⭐ to w mojej opinii jest jeden minus jakim jest rozpoczęcie. Sam początek mnie zachęcił- spotkanie Maviego z Daphne został opisane bardzo nietypowo, zachęcająco oraz unikalnie. Nigdy nie spotkałam się, że pierwsza interakcja głównych bohaterów będzie spowodowana wstrząsem 𝐚𝐧𝐚𝐟𝐢𝐥𝐚𝐤𝐭𝐲𝐜𝐳𝐧𝐲𝐦. Lecz później robi się nudno. Nic praktycznie się nie dzieje, nie ma akcji pomiędzy bohaterami co strasznie mnie odrzucało, nużyło w tej książce przez co przedłużałam jej czytanie i zastanawiałam się nad 𝐃𝐧𝐟. Fabuła zaczęła się około 100 strony i po tym nie mogłam się od niej oderwać! Moje nastawienie do tej książki 𝐳𝐦𝐢𝐞𝐧𝐢𝐈𝐨 𝐬𝐢𝐞̨ 𝐨 𝟏𝟖𝟎 𝐬𝐭𝐨𝐩𝐧𝐢. Z nie chęci do czytania, opóźniania zmieniło się to w ciągła chęć czytania, myślenie o niej z czytania 100 stron w tydzień zamieniło się na 100 dziennie. „Puck Luck” opowiada o dwójce bohaterów- Maviego (Hokeista) oraz Daphne (Dietetyczka) o dwóch kompletnie różnych osobowościach. Mavi ma osobowość Golden Retrievera (Daphne określiła, że charakter jak swój pies) a z drugiej strony mamy Daphne która posiada osobowość czarnego kota. Autorka świetnie sobie poradziła w kreowaniu jak i głównych i pobocznych postaci, było czuć ogromną różnicę zachowania oraz bycia bohaterów. “𝐏𝐮𝐜𝐤 𝐋𝐮𝐜𝐤” sam w sobie jest bardzo zabawnym, uroczym oraz komfortowym romansem, a sceny zbliżanie nie były bezpotrzebnie rozciągane co w mojej opinii jest ogromnym plusem. Kolejnym jak dla mnie ważnym plusem są występujące motywy. W tej pozycji znajdują się same przeze mnie uwielbiane takie jak: slown burn, he falls first, fake dating oraz wiele innych. 𝐃𝐚𝐥𝐬𝐳𝐲 𝐟𝐫𝐚𝐠𝐦𝐞𝐧𝐭 𝐳𝐚𝐰𝐢𝐞𝐫𝐚 𝐒𝐏𝐎𝐈𝐋𝐄𝐑!! Kolejnym plusem był fakt, że motyw ciąży był opisany w dodatkach, a nie w głównym tekście bo osobiście nie jestem fanką tego motywu, lecz jako forma dodatku jest bardzo fajna bo pozwala dowiedzieć się więcej o bohaterach. 𝐊𝐨𝐧𝐢𝐞𝐜 𝐒𝐏𝐎𝐈𝐋𝐄𝐑𝐔!! Z całej pewności mogę polecić wam „Puck Luck” autorstwa Ludki Skrzydlewskiej. 🍓ocena: ⭐⭐⭐⭐,75/5 🍓Autor: Ludka Skrzydlewska 🍓Wiek: 18+ 🍓Czas czytania: 06.02.2024- 21.02.2024
Recenzja: zaczytana.livia.bookstagram, Kandulska Oliwia
,,Puck Luck " to druga książka którą przeczytałam od Ludki i jestem równie zaskoczona jak przy pierwszej ,,Puck Me Up" jak autorka świetnie pisze, a każda jej historia jest bardzo komfortowa. Jest to romans hokejowy który bardzo mi się spodobał. Styl pisania autorki jest tak przyjemny, że przez książkę się wręcz płynie i nie chce się od niej oderwać. Relacja między Maviem a Daphne jest tak delikatna i naturalna od samego początku że tą dwójkę tak bardzo pokochałam, a wykreowane postacie drugoplanowe dopełniały tylko ten komfort w czytaniu. Czytając ,,Puck Luck " wielokrotnie się uśmiechałam. Ogólnie ta historia od samego początku do końca urocza i przyjemna. Polecam każdemu kto uwielbia książki Ludki oraz każdemu kto uwielbia romanse hokejowe.
Recenzja: joanna.czyta , Świś Joanna
Czy romans może zacząć się od niemal śmiertelnego wypadku? Okazuje się, że tak! Najnowsza powieść autorki to lekka, pełna humoru i nieco przewrotna historia o miłości, błędach oraz szansach na nowy początek. Sytuacja między bohaterami szybko eskaluje. Skomplikowana relacja, pełna wzlotów, upadków, humoru i chemii, której nie sposób zignorować. Daphne to postać, z którą łatwo się utożsamić. Nieidealna, pełna pasji, ale też nieco niepewna siebie, jej droga do odnalezienia własnej wartości jest jednym z mocniejszych elementów tej historii. Mimo przeciwności losu nie poddaje się, co czyni ją jeszcze bardziej realistyczną i inspirującą. Maverick to typowy „twardziel z sercem”, ale autorka uniknęła kliszowego przedstawienia go jako nieomylnego superbohatera. Jego empatia i poczucie winy za sytuację, w którą nieumyślnie wplątał Daphne, sprawiają, że staje się kimś więcej niż tylko popularnym sportowcem. Jego przemiana i rozwój emocjonalny to kolejny mocny punkt książki. Nie można zapomnieć o postaciach drugoplanowych, które dodają historii barw. Szef restauracji, członkowie drużyny hokejowej, a nawet anonimowi internauci, każdy z nich ma swoją rolę do odegrania, tworząc bogate i wiarygodne tło dla głównych wydarzeń. Książka łączy w sobie elementy komedii romantycznej, dramatu i klasycznego romansu enemies-to-lovers. Napisana jest lekkim, przystępnym językiem, a humor przeplata się z poważniejszymi momentami. Nie brakuje tu emocji, zaczynając od śmiechu po wzruszenie. Autorka świetnie oddaje dynamikę relacji między bohaterami, a ich dialogi są błyskotliwe i pełne iskry. Warto również docenić sposób, w jaki przedstawione zostały kwestie związane z internetowym hejtem. Książka pokazuje, jak łatwo można stać się celem ataków w sieci i jak trudno jest się z tego podnieść. To ważny, współczesny temat, który dodaje historii głębi. To lekka, ale niepozbawiona emocji opowieść o drugich szansach, miłości i walce z przeciwnościami losu. Książka dla lubiących romantyczne historie z nutką dramatu, wyrazistymi bohaterami i solidną dawką humoru.
Recenzja: https://okiempozytywnej28.blogspot.com/, Agata Markiewicz
Jak ja się doskonale bawiłam 🤩 Ostatnio miała premierę nowa książka @ludkaskrzydlewska_autorka „Puck Luck” z serii b. Przeczytałam pierwszy tom, bawiłam się doskonale. No więc musiałam przeczytać i drugi 😍 No i się nie zawiodłam 🤩 Miłość od pierwszego wstrząsu anafilaktycznego 🙈 Czyli historia dietetyczki i hokeisty. Mamy udawany związek, wątek kryminalny i poruszony temat moleswania, ale w bardzo dobry sposób. Czytało się to bardzo dobrze ❤ Jeśli tak jak ja nie przepadacie za opisami scen spicy, to ta seria będzie dla Was strzałem w 10. Mamy tutaj dosłownie 1-2 rozdziały „do pominięcia” 🙈 Szczerze mówiąc, już nie mogę się doczekać kolejnych historii w tej serii 😍
Ze względu na strukturę książki nie zamieszczono spisu treści.