Spis treści książki
Ze względu na strukturę książki nie zamieszczono spisu treści.
4.0/6 Opinie: 1
ePub
Mobi
Freya Cook miała mnóstwo piegów, burzę rudych włosów, parę nadprogramowych kilogramów i jedynego w swoim rodzaju kota o imieniu Hercules. Miała też talent do szycia, dzięki któremu ubierała najznakomitsze kobiety w Londynie. Wśród znajomych słynęła z wielkoduszności i ciętego języka. Jej zadziorność jednak znikała w okamgnieniu, gdy przychodziło do rozmów z mężczyznami. I ta przypadłość niosła dość poważne konsekwencje. Freya bowiem, mimo niemal trzydziestu lat na karku, swój pierwszy raz wciąż miała przed sobą.
Jedynym mężczyzną, z którym Freya umiała swobodnie rozmawiać na każdy temat, był jej najlepszy przyjaciel Maclay Logan, wytatuowany szkocki piłkarz, równie pyskaty jak ona. Mac, silny i wysportowany, w przeciwieństwie do swojej przyjaciółki, miał już spore doświadczenie w sprawach miłosnych. Freya jednak nie była dziewczyną, z którą miałby iść do łóżka. Owszem, szybko odkrył, że uwielbia się z nią droczyć, oglądać seriale i w ogóle być blisko niej, kiedyś zgodził się nawet zaopiekować jej nieznośnym kotem, ale nadal była ona po prostu jego najlepszą przyjaciółką.
Któregoś dnia, po niewinnej grze w gronie przyjaciół i szczerej rozmowie we dwoje, Mac zaproponował Frei pomoc: obiecał, że nauczy ją sztuki uwodzenia i będzie jej przewodnikiem po trudnych sprawach sercowych. Niedostrzegalnie, gdy lekcje stawały się coraz bardziej zaawansowane, coś się między nimi zaczęło zmieniać. W ich przyjacielską relację wkradła się pewna niezręczność, zaczęły w niej drgać nitki zazdrości, ciepła i niepewności.
Tylko czy to jeszcze była przyjaźń?
Uważaj na niewinne gry - mogą zmienić wszystko!
Amy Daws jest autorką bestsellerów Amazona. Przez kilka lat pracowała przy tworzeniu reklam telewizyjnych, ostatecznie poświęciła się w pełni pisaniu romansów. Tworzy niebanalne, wzruszające i zabawne historie miłosne. Prywatnie jest szczęśliwą żoną i matką. Mieszka w uroczym miasteczku w Dakocie Południowej.
4.0
4
Nigdy przenigdy. Gra w uwodzenie Pozycja, która miło mnie zaskoczyła. Nie spodziewałam się takiego lekkiego, zabawnego romansu. Pozwólcie, że opowiem Wam co nieco o fabule. Freya Cook pulchna, ruda, piegowata dziewczyna. Na co dzień szyła ubrania dla elity Londynu. Dziewczyna z ciętym językiem, o ogromnym sercu, zamiłowaniu do szycia i uwielbieniu do zwierząt, przede wszystkim do kotów i koni. Sama przygarnęła przybłędę Herculesa, który później okazał się kluczową postacią w rozwoju jej kariery projektantki. Niestety Cookie miała jeden problem. Nie potrafiła rozmawiać z mężczyznami, jedynym wyjątkiem był jej najlepszy przyjaciel Maclay Logan. Z tego też powodu była prawie trzydziestoletnią kobietą, która nigdy nie przeżyła swojego pierwszego razu. Maclay Logan wytatuowany 35-letni szkocki piłkarz, równie pyskaty co jego najlepsza przyjaciółka. Pomimo, iż wzbraniał się przed znajomościami na jedną noc, miał duże doświadczenie w sprawach miłosnych. Freya jednak zawsze była dla niego zakazana. Nie chciał tracić jedynej przyjaciółki z którą mógł się bez przerwy droczyć, oglądać całymi dniami Netflixa na rzecz chwilowej fascynacji. Dlatego od początku wmawiał sobie, że między nimi nigdy do niczego nie dojdzie. Niestety jego postanowienia legły w gruzach po jednej z imprez na której grali w grę nigdy przenigdy? Po wyznaniach pijanej przyjaciółki Mac postanowił dowiedzieć się dlaczego dziewczyna się tak zachowywała. W momencie, kiedy przyznała mu się, ze nie umie rozmawiać i flirtować z mężczyznami, Mac bez zastanowienia zaproponował jej pomoc. Będzie udzielał jej lekcji uwodzenia. Co złego może z tego wyniknąć? Przecież Cookie jest jego najlepszą przyjaciółką i to się nigdy nie zmieni, a niewinne lekcje uwodzenia nie wpłyną na ich relacje. Cóż wszystkie założenia, które miał na początku legły w gruzach, gdy dowiedział się o tym, że Freya nigdy nie miała swojego pierwszego razu. Do czego doprowadzi to wyznanie? Tego dowiecie się czytając tę książkę! Po przeczytaniu opisu książki byłam mocno zaintrygowana jak autorka sobie poradziła z fabułą bo jest ona dosyć powszechnie spotykania w większości książek. Niestety trochę się zdziwiłam, gdy po pierwszych kilkunastu stronach zauważyłam ogromne podobieństwo do książki Samanthy Young ?Sztuka Uwodzenia?. W tych dwóch książkach mamy pulchną dziewczynę i pewnego siebie głównego bohatera. W obu przypadkach ci mężczyźni wpadają na rewelacyjny pomysł nauczenia dziewczyn randkowania i tym podobne. Nie mogę jednak ciągle narzekać, przecież kilka podobnych sytuacji z innej książki nie wpłyną na jej końcową ocenę. Książka okazała się naprawdę lekka i przyjemna. Szybciutko mi się ją czytało. Mac to taki trochę słodziak. W książce na każdym kroku było pokazane jak bardzo starał się pomagać Frei. Czy to lekcjami uwodzenia, czy to przyszedł jej na ratunek żeby nie popełniła ogromnego błędu z jego największym wrogiem, czy też wtedy kiedy Freya w końcu mu się przyznała, że ma niemal 30 lat i dalszym ciągu jest dziewicą. OMG cóż to były za emocje! No ale czego możemy się dziwić w końcu są BFF więc muszą sobie wzajemnie pomagać. Wiadomo Mac nie zawsze był uroczy, miał swoje przebłyski dupkowatości, ale nie wpłynęło to jakoś bardzo na jego ocenę. Dawno też nie uśmiałam się tak podczas czytania, te przekomarzania pomiędzy bohaterami ? coś cudownego. Od razu było widać, że oni naprawdę byli dobrymi przyjaciółmi zanim postanowili podjąć ryzyko i dodać do przyjaźni korzyści. Dlatego nie byłam zaskoczona tym, że ta książka mi się naprawdę spodobała. Przeczytałam ją w dwa wieczory, co jest nielada wyczynem pracując na pełnym etacie i mając tak naprawdę 3 godzinki dziennie na czytanie. Polecam sięgnąć po tę pozycję chociażby ze względu na fakt, że nie jest to tylko typowy romans friends to lovers. Książka bowiem porusza także bardzo ważną tematykę samoakceptacji i relacji rodzinnych. 4/5
Recenzja: PauPavus , Ziętara Paulina
Świetna książka która idealnie pasuje do powiedzenia nie oceniaj książki po okładce 😅 Gdy wzięłam ją pierwszy raz do rąk skojarzyła mi się z romansem dla nastolatków z 2007 a otrzymałam naprawdę ciekawą historię gdzie odczułam całą gamę emocji. Nie zabrakło tutaj miłosnych uniesień i chęci kibicowania głównej parze co cechuje ten gatunek. Autorce udało się napisać naprawdę świetną powieść która bardzo umiliła mi czas w podróży. Zdecydowanie polecam na dłuższe trasy!
Recenzja: My Women's World, Tońska Magdalena
Freya jest 29 letnią kobietą, która wciąż szuka miłości. Jej dotychczasowe życie miłosne ponosi fiasko. Na szczęście ku jej boku kroczy jej przystojny przyjaciel Mac, równie pyskaty jak Ona. To właśnie On postanawia pomóc dziewczynie w relacjach damsko-męskich, które okażą się wielkim zaskoczeniem dla nich obojgu. Czy ta przyjaźń okaże się wybawieniem dla dziewczyny? A może przybierze całkowicie inny obrót, którego żadne z nich się nie spodziewało? W pogodę i dni jakie mamy za oknem jest to wręcz wskazana propozycja! Lekka, przyjemna z dobrym humorem z przesympatycznymi bohaterami, którzy ubarwiają całą historię. Nie zabraknie tu również momentów, które rozbawią do łez jak też pikantnych scen, które dla odmiany mogą podkręcić temperaturę. Świetna, romantyczna komedia , która rozbawi i poprawi humor każdemu. Bardzo przyjemna lektura, czyta się ją szybko, miło z uśmiechem na twarzy. Doskonała propozycja do popołudniowej herbatki.
Recenzja: zakochanawksiazkach1991, Powalska Paulina
To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i przyznaję, że nie słyszałam wcześniej o jej książkach. Do sięgnięcia po "Nigdy, przenigdy. Gra w uwodzeniem" zachęcił mnie interesujący opis i świetna graficzna okładka. W książce znajdziemy motyw friends to lovers. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki, prosty i przyjemny w odbiorze co sprawia, że czyta się ją bardzo szybko. Ja z historią Frei i Maclaya spędziłam jeden wieczór i zaangażowaniem śledziłam ich losy oraz relację. Fabuła została w interesujący sposób nakreślona, dobrze poprowadzona i chociaż jest przewidywalna to nie odebrało mi to radości z czytania. Na kartach powieści poznajemy Freyę oraz Maclaya, mogłam dowiedzieć się co czują, myślą, z czym się zmagają, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Oboje zaskarbili sobie moją sympatię od samego początku i z chęcią obserwowałam to co dzieje się w ich życiu. Relacja między bohaterami została w interesujący sposób przedstawiona, jest pełna humoru, ciepła i z pewnością z tymi bohaterami nie można narzekać na nudę. Bardzo podobała mi się stopniowa przemiana głównej bohaterki, to jak z pomocą swojego przyjaciela stawała się pewną siebie, swojej wartości kobietą. Autorka przemyca tutaj naprawdę wiele ważnych, życiowych i ponadczasowych tematów, które tak naprawdę mogą spotkać każdego z nas, ukazując przy tym istotne życiowe wartości. Miło spędziłam czas z tą książką i chętnie w przyszłości ponownie sięgnę po powieść spod pióra autorki. Polecam.
Recenzja: inzynier.i.ksiazki, Rzepka Aleksandra
Ostatnio udało mi się przeczytać „Nigdy przenigdy”, które jest romansem i opiera się na motywie friends to lovers. Myślę, że pisząc to nie zdradzam wam nic istotnego, bo sami możecie to wywnioskować po opisie. I to była fajna książka. Serio. Co prawda przewidywalna i raczej niczym mnie nie zaskoczyła, ale była przyjemna. Spędziłam z nią też miło czas i nie czuję, żebym go zmarnowała, a to jest dokładnie to, czego oczekuję po tym gatunku. Cieszę się też, że główną bohaterka nie jest typową modelkową pięknością. Jest oczywiście atrakcyjna, ale przez swoje rude włosy i pełne kształty odbiega nieco od standardowego obrazu kobiet w romansach. I to jest super. Różnorodność jest super. I są koty! Główna bohaterka ma kota i poza tym pojawia się więcej futrzaków, które mają wpływ na fabułę. Także, nie mam czego tu nie lubić. Jeśli szukacie przyjemnego romansu (chociaż wątek dramatyczny też znajdziecie), to jak najbardziej polecam!
Recenzja: zaczytana.book, Bandyk Barbara
„Szczerze mówiąc, bawi mnie ten nowy wymiar przyjaźni z Freyą. Zwykle jest taka pewna siebie i zawsze się mnie o coś czepia, o to, co robię i co jej zdaniem jest barbarzyńskie. Może wyjdę na szaleńca, ale dla odmiany miło jest być w czymś lepszym od niej”. Lekkość, świetny humor i mega fabuła! Może ta książka nie jest odkrywcza i nie zostanie ze mną na długo, ale obecnie czegoś tak przyjemnego potrzebowałam. Potrzebowałam się wyluzować a bohaterowie „Nigdy, przenigdy” mi na to pozwolili. Uwielbiam każdy etap relacji głównych bohaterów - od przyjaźni, do układu, po „to skomplikowane”. Każdy z nich miał w sobie swój urok, chwilowe błędy bohaterów i mnóstwo emocji. Freya i Mac to bohaterowie, którzy czują się w swoim towarzystwie swobodnie. Potrafią się rozśmieszyć i sprawić, że czytelnik również czuje się przy nich komfortowo. Z nimi nie ma czasu na nudę i ja dosłownie ją pochłonęłam z iskierkami w oczach. Co jest w tej powieści mocno trafione. Freya i Mac to bohaterowie z różnymi zainteresowaniami, różną osobowością oraz stylem życia. Miło było patrzeć, jak oboje sobie doceniają, ale jeszcze milej wspominam te momenty, w których oboje się wspierali. Ego Maca to jak cały wszechświat. A poczucie własnej wartości głównej bohaterki było bardzo malutkie. Dlatego cudownie było widzieć, jak rośnie dzięki niemu. Jak ich relacja nabiera barw, sensu i doskonałości. Mam nadzieję, że Gra w uwodzenie Was po prostu uwiedzie swoją lekkością! ♥
Recenzja: @myminimalistsimplicity , Kupczak Sylwia
Freya ma 29 lat. Ma za cel przed 30 stracić dziewictwo i znaleźć miłość. Niedługo ma odbyć się ślub jej przyjaciółki i szuka partnera, który będzie jej towarzyszył w zabawie. Freya ma bardzo bliskiego przyjaciela Maca. Mężczyzna jest przystojny sportowcem i proponuję jej pomoc w postaci nauczenia jej wszystkiego na temat spraw damsko- męskich. Oboje wchodzą w układ zakładając,że nic się pomiędzy nimi nie zmieni. Czy na pewno? Bardzo ubawiłam się podczas tej lektury . Freya i Mac są bardzo zabawnymi postaciami o wprowadzają czytelnika w świetnym humor. Książkę pochłania się bardzo szybko bo jest napisana lekkim piórem i ma ciekawą fabułę. Jeśli szukacie czegoś lekkiego na jakieś leniwe popołudnie, polecam sięgnąć po "Nigdy, przenigdy - gra w uwodzenie"
Recenzja: Instagram @sthaboutsus, Brążkiewicz Zuzanna
🔐„Ale ostatecznie to nie słowa się liczą. Tylko czyny. Ona jest twoim obrazem całości wszystkiego, Macky. Nie trać jej z pola widzenia. W przeciwnym razie przyrzekam Ci, będziesz tego żałować do końca życia.” 📚📚📚 Czy przyjaźń damsko-męska jest możliwa? W przypadku głównych bohaterów książki okazała się ona niemożliwa. Freya - zakompleksiona i z niskim poczuciem własnej wartości krawcowa, i jej przyjaciel- Mac, wysportowany i pewny siebie zawodowy piłkarz który uwielbia przebywać w jej towarzystwie i uważa, że jest zupełnie inną kobietą niż wszystkie które do tej pory poznał. Freya jest naturalna, bezpośrednia i przede wszystkim nie należy do świata piłki nożnej. Akcja rozpoczyna się, kiedy Mac dowiaduje się o znikomym doświadczeniu w sprawach łóżkowych swojej najlepszej przyjaciółki, przez które ma ona problem ze znalezieniem partnera. Mac oferuje jej wówczas układ który ma na celu spowodować, że nabierze ona pewności siebie i będzie w stanie kogoś poznać. Pytanie kto skorzysta na tym układzie bardziej - Freya czy Mac? Czy układ bohaterów wymknie się spod kontroli i w grę wejdą uczucia? ➕Książka okazała się bardzo przyjemną i wciągającą pozycją. Budowanie napięcia między bohaterami i tempo w którym rozwijała się ich znajomość sprawiało ze chciało się przewinąć kolejną stronę. Humor który na każdym kroku towarzyszy bohaterom oraz chęć dogryzania sobie udowadnia tylko jak dobrymi przyjaciółmi są. Mimo skupieniu się autorki na typowym motywie friends to lovers, porusza ona rownież inne ciężkie tematy- jak śmiertelna choroba najbliższej osoby czy rezygnacja z własnego szczęścia kosztem szczęścia drugiej osoby. ➖Obycie głównej bohaterki z tematem spraw sercowych, jest tak niewielkie, że aż nieprawdopodobne. Sprawia to, że bohaterka wydaje się dużo młodsza niż w rzeczywistości jest, a niektóre z jej zachowań są żenujące. Mimo to Freya szybko się uczy i relacja pomiędzy nią a przyjacielem sprawia ze staje się pewniejsza swojego ciała i swojej seksualności. 🔚🔚🔚 Nie jest to raczej pozycja którą doskonale zapamiętacie, jest przeciętnym gorącym romansem, który lekko się czyta. Jeżeli macie ochotę na sporo spicy scen i mało skomplikowaną opowieść- polecam 🔥🤭
Recenzja: och.czytanie, Golachowska Zofia
Freya kocha koty, szycie i „Heartland”. Przez wcześniejsze doświadczenia z facetami, a raczej kompletny ich brak, jej pewność siebie gdzieś się ulotniła. Jest tylko jeden mężczyzna, z którym Freya potrafi rozmawiać — jej najlepszy przyjaciel Mac. Obydwoje uwielbiają spędzać ze sobą czas. Od ponad roku spotykają się, by wspólnie oglądać seriale i wylegiwać się na kanapie. Mac jest utalentowanym piłkarzem, grającym w Premier League. Z tego względu Fraya uważa, że przyjaciel znajduje się kompletnie poza jej zasięgiem i nawet nie wyobraża sobie, że mogłoby ją łączyć z nim coś więcej. Wszystko zmienia się na pewnej imprezie, gdzie gra w „nigdy przenigdy” pokazuje, jak bardzo Freya jest niedoświadczona. Mac postanawia to zmienić i dlatego proponuje najlepszej przyjaciółce, że stanie się jej trenerem w sercowych sprawach. Przeczytałam tę książkę w dwa dni, choć przed nią nie mogłam nawet zmusić się do czytania. Płynie się przez nią naprawdę szybko i uważam to za jej największą zaletę. Czy jest to książka, która zapadnie Wam w pamięć? Nie. Czy wyróżnia się na tle innych romansów? Nie. Czy mimo wszystko można przy niej miło spędzić czas? Tak. Jest to napewno idealna lektura na wieczór po ciężkim dniu. Sięgnęłam po „Nigdy, przenigdy. Gra w uwodzenie” bez większych oczekiwań, z myślą, że będzie to tylko dobra rozrywka i tak właśnie było. Podobał mi się zwłaszcza początek książki, gdy akcja dopiero się rozwijała. Później pojawiło się parę potknięć, za to pod koniec dostałam intrygę, która jakość nie przypadła mi do gustu. Rozumiem jednak, że autorka chciała dodać trochę komplikacji, bo wcześniej romantyczna relacja Frei i Maca rozwinęła się dość szybko. Same postaci uważam za barwne. Freya była nieco irytująca, ale przynajmniej zapadła mi w pamięć. Żałuję, że to „Nigdy, przenigdy. Gra w uwodzenie” jest pierwszą książką autorki wydaną w Polsce, ponieważ powieść stanowi drugą część serii spin-off i to rzeczywiście zauważa się w czasie czytania. Dużo lepiej byłoby najpierw przeczytać cykl o braciach Harris, którzy zapoczątkowali całe uniwersum romansów o piłkarzach, by lepiej rozeznać się w relacjach w grupie przyjaciół Frei i Maca.
Recenzja: bookolandi.a, Kubiak Aniela
Freya to rudowłosa właścicielka Herculesa — ukochanego kota i krawcowa. Kobieta z ciętym językiem, ale jednak nieumiejąca rozmawiać z płcią przeciwną. Jedynym wyjątkiem jest jej przyjaciel Maclay — szkocki piłkarz, z którym ma doskonały kontakt. Chłopak postanawia jej pomóc w "sztuce uwodzenia". Jednak ta umowa, jak się domyślacie, komplikuje parę spraw. Miałam duże oczekiwania, ponieważ uwielbiam taki klimat. Romanse sportowe to zdecydowanie coś dla mnie! Uwielbiam wszystkie historie o sportowcach. A te związane z piłką nożną tym bardziej. Nie ma ich dużo, więc wiedziałam, że muszę to wykorzystać i przeczytać... Było to ciekawe, fajne i przyjemne. Podobało mi się. Nie jest to jedna z moich ulubionych, ale z czystym sumieniem mogę polecić do przeczytania w kilka na przykład jesiennych wieczorów. Podobało mi się to, jak została poprowadzona historia. Może wydawać się schematyczna, ale jednak... zaskakuję. To naprawdę ciekawy pomysł! Ma w sobie to coś. W dodatku polubiłam bohaterów, krórzy zostali ciekawie wykreowani. Kibicowałam im i świetnie się z nimi bawiłam. Autorka ma lekki (nawet bardzo) styl, przez co czytało się ją błyskawicznie. Nie jest idealna, widać parę niedociągnięć, ale najważniejsze; miło spędziłam z nią czas i to się liczy. Nie chcę wchodzić w jakieś detale.
Recenzja: https://www.instagram.com/_kingu_reads/ , Kinga Bara
Ależ przednio się bawiłam w trakcie tej lektury, gdzie podczas czytania towarzyszył mi cały wachlarz emocji. Było to przede wszystkim rozbawienie, ponieważ potyczki słowne bohaterów zdecydowanie potrafią poprawić humor. Nie zabrakło tu również kilku wzruszeń, refleksji, pikantniejszych scen oraz dramatów, które zawsze muszą nam towarzyszyć w większości komedii romantycznych. Akcja książki rozpoczyna się zupełnie normalnie - mamy dwójkę przyjaciół, którzy najczęściej spędzają wolny czas oglądając wspólnie seriale na Netfixie i prowadząc niekończące się sprzeczki, między innymi o to, co tym razem zamówić do jedzenia. Wszystko zmienia się w momencie, gdy Freya rozpoczyna poszukiwania partnera na ślub przyjaciółki, a Mac zamierza jej w tym pomóc ucząc jej zasad flirtu i uwodzenia. I w tym momencie pojawia się odwieczne pytanie - czy przyjaźń pomiędzy kobietą a mężczyzną jest w ogóle możliwa ? ‘’Nigdy przenigdy. Gra w uwodzenie’’ to książka z gatunku tych, które czyta się niezwykle komfortowo. Losy bohaterów błyskawicznie angażują czytelnika, gdzie wraz z nimi przeżywa wszelkie wzloty, rozterki oraz chwile zwątpienia . Freya to nieco zwariowana osoba, kochająca koty i krawiectwo , lecz niestety przez swoją nadwagę czuje się mocno zakompleksiona, w wyniku czego unika kontaktów z mężczyznami. Mac to pewny siebie facet, kochający to co robi i stawiający dobro swoich bliskich na pierwszym miejscu. Oczywiście należy wspomnieć, że Mac zawodowo gra w piłkę nożną i wiele sytuacji obraca się właśnie wokoło tego sportu. W książce poznajemy braci Harris, kolegów z klubu Maca, o których powstał osobny cykl autorki. Szkoda tylko, że dotąd te książki z serii nie zostały przetłumaczone na język polski, ponieważ ta część będzie sporym spoilerem, jeśli zechcemy po nie sięgnąć w przyszłości. Na plus zasługuje przykuwająca wzrok okładka, chociaż mężczyzna który się na niej znajduje absolutnie nie odzwierciedla wyglądu głównego bohatera, który jest Szkotem z krwi i kości . Krótko mówiąc - książkę polecam i gwarantuje , że zapewni Wam ona świetną zabawę. Osobiście szkoda mi było rozstawać się z bohaterami, z którymi zdążyłam się zżyć. Teraz czekam z niecierpliwością na to, aż wydane zostaną u nas inne książki autorki.
Recenzja: zaczytanelitery, Śmiech Paulina
Przeczytanie tej książki było dla mnie prawdziwą rozrywką. Autor potrafił doskonale balansować między humorem a wzruszeniami, co sprawiło, że cały czas towarzyszyła mi paleta różnych emocji. Zwłaszcza potyczki słowne bohaterów były niezwykle zabawne i poprawiały nastrój. Nie zabrakło również momentów, które skłoniły mnie do refleksji, a także scen o nieco ostrzejszym smaku, które dodały książce pikanterii. Wszystko to wzbogacone dramatami, które są nieodłącznym elementem większości komedii romantycznych. Rozpoczęcie akcji od opisania zwyczajnej codzienności dwójki przyjaciół, którzy spędzają czas na oglądaniu seriali i sprzeczkach kulinarnych, było bardzo trafne. Transformacja Freyi w poszukiwaczkę miłości pod okiem Maca wniosła do fabuły nową, fascynującą dynamikę. Ta książka naprawdę dostarcza rozrywki i nie mogę się doczekać, by przeczytać coś jeszcze od tego autora!
Recenzja: pierwsza.ostatnia.strona, Wdowikowska Paula
Freya, wielbicielka kucyków, właścicielka zboczonego kota, jest prawie 30 letnia dziewica, która kompletnie nie radzi sobie z mężczyznami. Jedynym wyjątkiem, jest jej najlepszy przyjaciel Mac, nieziemsko przystojny piłkarz. W wyniku pewnej pijackiej gry, sekret Frei wychodzi na jaw, a Mac jak na prawdziwego przyjaciela przystało, postanowił jej pomóc. Zaproponował więc pewien układ. Słuchajcie my wszyscy wiemy, jak przewidywalna może być dalej książka. Jak cienka granica może być między przyjaźnią, a miłością. A wmawianie sobie, że to tylko seks, jest zwykłym oszukiwaniem samego siebie. Ale czy to znaczy, że książka jest taka sama jak inne ? Pewnie , że nie. Polubiłam głównych bohaterów i ich znajomych, było zabawnie, było gorąco, było też smutno. Sceny zbliżeń napisane były w sposób, który nie raził i nie sprawiał, że nie pasowały do całości. A historie z seksem w myjni będę pamiętać długo 😂 myślę, że fanom Samanthy Young powinna się ona spodobać, mi od razu jakoś skojarzyła się z tą autorka Mam olbrzymią nadzieje, że pozostałe książki autorki zostana wydane u nas, jestem niesamowicie ciekawa perypetii pozostałych członków drużyny piłkarskiej 😉
Recenzja: złotowłosa i książki, Agnieszka Rowka
Freya Cook to kobieta wyjątkowa na każdym kroku. Ma talent krawiecki i ubiera kobiety Londynu. Jest właścicielką wyjątkowego kocura o jakże unikalnym i pasującym do niego imieniem Hercules. Jak barwna jest jej osobowość i charakter, równie przyciągający uwagę jest jej wygląd. I o ile na stopie kontaktów z klientkami, rozmów z przyjaciółkami radzi sobie doskonale, tak kontakty z płcią przeciwną są dla nią zgrozą. Może być to spowodowane faktem, że nadal jest dziewicą - prawie trzydziestoletnią. Macklay Logan to wytatuowany szkocki piłkarz, który od pierwszej chwili zwrócił uwagę na tę wyjątkową kobietę. Jako iż oboje mają takie same charaktery dość szybko nawiązała się między nimi nić przyjaźni. Wszystko przemawia za tym, że są prawdziwymi przyjaciółmi. Ale została ona pewnego wieczoru wystawiona na próbę. Kiedy po udziale w grze w gronie znajomych Freya decyduje się wyjawić Mackowi swoje problemy z nawiązywaniem relacji z mężczyznami, ten postanawia jej pomóc. Proponuje przyjaciółce porady randkowe mające na celu naukę uwodzenia. Jednak im więcej ją szkoli, tym bardziej zmienia się ich relacja. Czy Freya wyjawi mu swój największy sekret? Czy ta dziewczyna borykająca się z brakiem pewności siebie zdecyduje się na milowy krok? Czy Mack przejrzy na oczy zanim będzie za późno? Och jak ja uwielbiam takie romantyczne historie. Historie o przyjaźni damsko-męskiej, w którą zaczynają wkradać się uczucia mogące zburzyć wszystko w ciągu jednej chwili. Decydując się na powyższą książkę tak naprawdę sięgałam w ciemno, bowiem nie znałam twórczości autorki. Ale nawet przez myśl mi nie przeszło podczas czytania, że żałuję. Wręcz przeciwnie - ta książka ogromnie mi się podobała. Historia głównej pary bohaterów jest słodka i urocza ale podszyta bólem, żalem i rozpaczą. Z jednej strony mamy wgląd na idealną relację na stopie przyjacielskiej. Z humorem i lekkością, która unosi i dodaje nadziei oraz otuchy. Potem wkraczają do akcji inne uczucia, które wprowadzają chaos i zmieniając kierunek emocji, nadal jednak fascynując i rozgrzewając. Z drugiej natomiast mamy dość poważne zagadnienia tutaj poruszane. A one powodują, że zaczynamy patrzeć na każdą z postaci innymi oczyma i staramy się nadążyć za ich pomysłami wraz skutkami tychże działań. Do akcji wkracza ból, smutek, żal i rozpacz. A wszystko okraszają łzy bezsilności. To wszystko powodowało wlaśnie zmianę emocji niczym w kalejdoskopie. Wydarzenia wciągały dostarczając ogromu wrażeń. No bo nie łudźmy się - przyjaciel trenerem do spraw sercowych swojej przyjaciółki? To na bank zakończy się totalną katastrofą. I tak właśnie było. Każdy z poruszanych tematów w moim odczuciu był wyczerpany. Było bardzo ciekawie i frapująco. To zdecydowanie historia dla romantycznych dusz szukających słodko-gorzkiej lektury, która oderwie myśli od rzeczywistości. Piękna lektura zmuszająca do refleksji nad własnym postępowaniem. Również skłaniająca do otwarcia oczu na sprawny, na które normalnie nie zwrócilibyśmy uwagi. Może stanowić drogowskaz dla czytelnika. W moim odczuciu wartościowa. Tym bardziej, że autorka ma lekki i przyjemny styl. Nadała wydarzeniom realizmu i pobudziła moją wyobraźnię do pracy na najwyższych obrotach i to bez żadnego wysiłku. Polecam
Recenzja: W świecie książek, Gonet Igor
Ostatnio nie miałem okazji do czytania, życie bywa niestety przewidywalne i potrafi zasypać zobowiązaniami. Dopadła mnie jednak straszna tęsknota za lekturą, zapachem przewracanych stron. Rozejrzałem się więc za jakimś lekkim tytułem, który pomógłby mi się rozerwać bez większego rozmyślania. Na powieść "Nigdy, przenigdy. Gra w uwodzenie" zwróciłem uwagę przez piękną okładkę. Nie oparłem się zadziornemu rudzielcowi który ją zdobi. Opis przywodził na myśl dobre, amerykańskie komedie romantyczne z początku wieku. Z autorką Amy Daws zetknęliśmy się po raz pierwszy, choć okazuje się mieć ona naprawdę imponujący dorobek. Nie zorientowałem się, że książka jest powiązana z jej wcześniejszymi tytułami, okładka ani opis na to nie wskazywały. Jest to jednak bardziej spin-off niż sequel, wszystko okazało się więc zrozumiałe i być może tylko ominęło mnie parę smaczków. Główna bohaterka, Freya Cook, to niesamowicie sympatyczna osoba oraz genialna przyjaciółka, ale również ostatnia singielka w kręgu jej znajomych, co bardzo jej dokucza. Ma zerowe doświadczenia uczuciowe, przy mężczyznach plącze jej się język i robi z siebie idiotkę. Jedynie w marzeniach więc rozmyśla o przystojnym bariście którego chciałaby poznać bliżej. Poza tym oddaje się pracy, w której odnosi sukcesy i ubiera miejscowe sławy. Jedynym mężczyzną, z którym czuje się swobodnie jest Mac, piłkarz i przyjaciel, choć przez swoje kompleksy Freya nie chce ujawniać się z tą przyjaźnią. Świat nie jest gotowy, by zobaczyć tego szkockiego siłacza w towarzystwie pulchnej i piegowatej Freyi. Mac nie chce, by Freya myślała o sobie jedynie w ciemnych barwach, wpada więc na zdaje się szalony pomysł poprowadzenia jej po sztuce uwodzenia. Tylko czy te lekcje o miłości nie zmienią nieodwracalnie ich przyjaźni? Choć na początku nieco przytłoczyła mnie ilość postaci, szybko okazało się, że to właśnie bohaterowie stanowią największą siłę tej historii. Jest ona poprowadzona z punktu widzenia obydwu postaci, a choć Freya i Mac mają wiele wspólnego, to równie wiele ich dzieli, inaczej podchodzą do spraw, przez co nie ma z nimi czasu na nudę. Od początku bardzo ich lubimy i towarzyszymy w historii. Również postacie drugoplanowe bawiły i skutecznie sobą zaciekawiły, także mamy ochotę sięgnąć po inne tytuły autorki skupione na nich. Przedstawiona historia nie szokowała zaskakującymi zwrotami akcji, większość rzeczy mogliśmy przewidzieć, ale takie są komedie romantyczne, posiadają ten znajomy klimat który poprawia nam samopoczucie, a pisarka bardzo dobrze odnajduje się w tym klimacie. Ma bardzo łatwy, przyjemny styl, wzrok szybko przesuwa się po zdaniach. Zdecydowanie chciałbym zapoznać się z jej innymi dziełami. Podsumowując, "Nigdy, przenigdy" to idealna lektura na odpoczynek, która na pewno nie zawiedzie wielbicieli romansów. To niewymagająca historia rodem z kinowych ekranów. Dodatkowy plus za śliczną okładkę, która ozdobi nasze półki.
Recenzja: Czytane i zapowiedziane, Partyka Ewa
🖤Freya przyjaźni się ze szkockim piłkarzem, Maclay Loganem. Z nim najwięcej spędza czas przy oglądaniu netflixowych seriali. Jednak to jedyny mężczyzna, z którym może Freya swobodnie porozmawiać na każdy temat, gdyż nie potrafi odnaleźć się w towarzystwie mężczyzn i komunikować z płcią przeciwną. Przez to mimo niemal trzydziestu lat wciąż jest dziewicą. Gdy Mac się o tym dowiaduje, to proponuje swojej przyjaciółce naukę sztuki uwodzenia i umiejętności seksualne, których Freya nigdy nie opanowała. Żadne z nich nie spodziewa się, że pojawią się uczucia, które rozwiną się podczas takich lekcji. Czy nowa relacja zniszczy przyjaźń Freya i Maca? 🖤 Książka ,,Nigdy, przenigdy. Gra w uwodzenie ‘’ to pierwsza wydana powieść z pod pióra autorki Amy Daws na polskim rynku i nie ostatnia. W zapowiedziach na stronie wydawnictwa już czekają na wydanie inne książki autorki. Ta książka skupia się na relacji friends with benefits, która często kończy się uczuciem dla jednej z osób lub powoduje ze oboje się w sobie zakochują. Ponadto jest również romans sportowy. Freya i Maca nieco przypominali mi postacie z książki „Nie w jego typie” od Cory Reilly, ponieważ tam też mieliśmy bohaterkę plus size i sławnego sportowca. Tylko że tutaj podobała mi się niezwykła przyjaźń Freya i Maca i to kim dla siebie byli. Nie zabrakło w ich relacji nieraz dawki humoru. Zaprzeczali, że są kimś więcej niż tylko przyjaciółmi, mimo napięcia seksualnego i nitki zazdrości, która czasami się pojawiała. Wszystko się zmieniło, kiedy na potrzeby lekcji doszło między nimi do czegoś więcej. I właśnie, wtedy gdy początek książki był dobry, to bliższa relacja bohaterów trochę zepsuła mi powieść. Chemia pozostała i nawet się nasiliła tylko nic więcej ciekawego się nie działo w książce. Jedynie relacja bohaterów przeszła na wyższy poziom. Historia stała się momentami zbyt cukierkowa, a takiego czegoś nie lubię. Dopiero pod koniec ponownie się trochę rozkręciło. Liczyłam, że Freya z Macem będą długo przed znajomymi udawać, iż są wciąż tylko przyjaciółmi, a tak jednak nie było. Zaczęły mnie denerwować kompleksy Freya, która nom top wspominała, że jest gruba i brzydka. Ale w takim ciele była dobrą i utalentowaną osobą. To, w jaki sposób się poświecił Mac dla swego dziadka podobało mi się i to jak był opiekuńczy w stosunku do swojej najlepszej przyjaciółki. Niestety końcówka książki jak dla mnie była źle napisana i nie trzymała się kupy. Również nie rozumiem czemu wydawnictwo zaczęło wydawać od drugiego tomu. Tutaj pojawiają się postacie z poprzedniej części, jednak nie odgrywają oni dużo w fabule. Przynajmniej można czytać bez znajomości wcześniejszego tomu. 🖤Jeśli lubicie książki z wątkiem friends with benefits to polecam przeczytać ,,Nigdy, przenigdy. Gra w uwodzenie ‘’. Nawet jeśli potrzebujecie lekką lekturę na ponure wieczory dla zabicia czasu.
Recenzja: @alibookscorner, Witaszek Aleksandra
Nigdy przenigdy. Gra w uwodzenie”🌻 Pozycja, która miło mnie zaskoczyła. Nie spodziewałam się takiego lekkiego, zabawnego romansu. Pozwólcie, że opowiem Wam co nieco o fabule. Freya Cook pulchna, ruda, piegowata dziewczyna. Na co dzień szyła ubrania dla elity Londynu. Dziewczyna z ciętym językiem, o ogromnym sercu, zamiłowaniu do szycia i uwielbieniu do zwierząt, przede wszystkim do kotów i koni. Sama przygarnęła przybłędę Herculesa, który później okazał się kluczową postacią w rozwoju jej kariery projektantki. Niestety Cookie miała jeden problem. Nie potrafiła rozmawiać z mężczyznami, jedynym wyjątkiem był jej najlepszy przyjaciel Maclay Logan. Z tego też powodu była prawie trzydziestoletnią kobietą, która nigdy nie przeżyła swojego pierwszego razu. Maclay Logan wytatuowany 35-letni szkocki piłkarz, równie pyskaty co jego najlepsza przyjaciółka. Pomimo, iż wzbraniał się przed znajomościami na jedną noc, miał duże doświadczenie w sprawach miłosnych. Freya jednak zawsze była dla niego zakazana. Nie chciał tracić jedynej przyjaciółki z którą mógł się bez przerwy droczyć, oglądać całymi dniami Netflixa na rzecz chwilowej fascynacji. Dlatego od początku wmawiał sobie, że między nimi nigdy do niczego nie dojdzie. Niestety jego postanowienia legły w gruzach po jednej z imprez na której grali w grę nigdy przenigdy… Po wyznaniach pijanej przyjaciółki Mac postanowił dowiedzieć się dlaczego dziewczyna się tak zachowywała. W momencie, kiedy przyznała mu się, ze nie umie rozmawiać i flirtować z mężczyznami, Mac bez zastanowienia zaproponował jej pomoc. Będzie udzielał jej lekcji uwodzenia. Co złego może z tego wyniknąć? Przecież Cookie jest jego najlepszą przyjaciółką i to się nigdy nie zmieni, a niewinne lekcje uwodzenia nie wpłyną na ich relacje. Cóż wszystkie założenia, które miał na początku legły w gruzach, gdy dowiedział się o tym, że Freya nigdy nie miała swojego pierwszego razu. Do czego doprowadzi to wyznanie? Tego dowiecie się czytając tę książkę! Po przeczytaniu opisu książki byłam mocno zaintrygowana jak autorka sobie poradziła z fabułą bo jest ona dosyć powszechnie spotykania w większości książek. Niestety trochę się zdziwiłam, gdy po pierwszych kilkunastu stronach zauważyłam ogromne podobieństwo do książki Samanthy Young „Sztuka Uwodzenia”. W tych dwóch książkach mamy pulchną dziewczynę i pewnego siebie głównego bohatera. W obu przypadkach ci mężczyźni wpadają na rewelacyjny pomysł nauczenia dziewczyn randkowania i tym podobne. Nie mogę jednak ciągle narzekać, przecież kilka podobnych sytuacji z innej książki nie wpłyną na jej końcową ocenę. Książka okazała się naprawdę lekka i przyjemna. Szybciutko mi się ją czytało. Mac to taki trochę słodziak. W książce na każdym kroku było pokazane jak bardzo starał się pomagać Frei. Czy to lekcjami uwodzenia, czy to przyszedł jej na ratunek żeby nie popełniła ogromnego błędu z jego największym wrogiem, czy też wtedy kiedy Freya w końcu mu się przyznała, że ma niemal 30 lat i dalszym ciągu jest dziewicą. OMG cóż to były za emocje! No ale czego możemy się dziwić w końcu są BFF więc muszą sobie wzajemnie pomagać. Wiadomo Mac nie zawsze był uroczy, miał swoje przebłyski dupkowatości, ale nie wpłynęło to jakoś bardzo na jego ocenę. Dawno też nie uśmiałam się tak podczas czytania, te przekomarzania pomiędzy bohaterami - coś cudownego. Od razu było widać, że oni naprawdę byli dobrymi przyjaciółmi zanim postanowili podjąć ryzyko i dodać do przyjaźni korzyści. Dlatego nie byłam zaskoczona tym, że ta książka mi się naprawdę spodobała. Przeczytałam ją w dwa wieczory, co jest nielada wyczynem pracując na pełnym etacie i mając tak naprawdę 3 godzinki dziennie na czytanie. Polecam sięgnąć po tę pozycję chociażby ze względu na fakt, że nie jest to tylko typowy romans friends to lovers. Książka bowiem porusza także bardzo ważną tematykę samoakceptacji i relacji rodzinnych. 4/5⭐️
Recenzja: zapiski-ksiazkoholiczki.blogspot.com, Julita Sobolewska
Całkiem niedawno w moje ręce wpadła książka, która na podstawie opisu wydawała się być bardzo ciekawa. Tylko czy opis odzwierciedlił zawartość? Książka o której mowa to "Nigdy przenigdy. Gra w uwodzenie" od Amy Daws. Byłam bardzo pozytywnie nastawiona na lekturę, rasowy przystojniak i dziewczyna plus size? To było coś, czego ostatnio mi brakowało. Freya to genialna krawcowa, a Maclay to wytatuowany, szkocki piłkarz. To co ich łączy to przyjaźń. Ona tylko przy nim potrafi rozmawiać z płcią przeciwną, natomiast gdy spotyka randomowego mężczyznę język jej się plącze i mówi różne głupoty. Widząc problem z jakim mierzy się dziewczyna przyjaciel oferuje jej trenera od relacji damsko - męskich. Tylko czy nie jest to krok od katastrofy? Z każdym dniem ich relacja staje się bardziej zażyła. Ale mężczyzna nie szuka stałego związku, a tym bardziej z najlepszą przyjaciółką. Książka została napisana prostym i lekkim językiem ze sporą dawką humoru jednak pewne sceny, w tym wiedza głównej bohaterki nawet teoretyczna, na temat seksu były na poziomie 10latki, co było wręcz niedorzeczne i komiczne w całej historii. Zwłaszcza, że ma 30 lat. Generalnie cała książka ciekawa, główna bohaterka dojrzewa, odkrywa siebie na nowo i zyskuje więcej pewności siebie. Dla wielbicielek pikantnych scen, znajdziecie ich tutaj całkiem sporo!
Recenzja: booknixi, Bajsert Jagoda
Jakie to było genialne, jakie urocze, i jakie... moje 🤭 Znacie to połączenie z głównym bohaterem, gdy podczas zapoznawania się z jego myślami, postrzeganiem siebie i zachowaniem przypomina was? Takie właśnie nici łączyły mnie z Freyą. Jakby czytała mi w myślach, słowa padane z jej ust, brzmiały wręcz identycznie jak z moich. Te same przemyślenia dotyczące miłości, związków. Stawianie ludzi na stopniach, twierdzenie że są dla nas nieosiągalni. Jak to zawszę mowię: za wysokie progi na moje nogi 🙈 Z drugiej jednak strony Freya była totalnym przeciwieństwem mnie. Jej urok osobisty, gen "szalonego rudzielca". Była nietypowa ale zarazem była jedną z piękniejszych postaci w książkowym świecie. Była dobra, oddana, zawsze służyła pomocną ręką i miała fioła na punkcie kotów i koni? Bardzo dla mnie znajome 🤣 Jednak główny powód, przez który pokochałam tę pozycję? Kochanie samego siebie i bliźniego. Nauka pewności siebie, pokochanie się takim jakim się jest, bo każdy z nas jest piękny. Kanony piękna w tym dzisiejszym świecie są bardzo trudne. Każdy szufladkuje się w odpowiedniej kategorii. To szczupłego człowieka, to troszkę przy kości. Tego z blond wlosami, tego bruneta. A tak naprawdę nie powinniśmy tego robić. Ja dopiero uczę się kochać siebie, akceptować taką jaką jestem. Z moimi lękami to trudne ale walczę, bo nie z takimi rzeczami dałam sobie radę w życiu. Jednak Tobie chciałabym powiedzieć, że jesteś piekny/piękna. Nie ważne czy nosisz okulary, kolczyki w nosie, tatuaże. Jesteś wspaniały będąc sobą i nie daj sobie wmówić, że tak nie jest 💕 Ta pozycja była totalnie w moim humorze, nie potrafiłam się od niej oderwać. Oczarowałam się zarazem Mackiem jak i szaloną Red. Zakochałam się w ich przyjaciołach, rodzinie i zwierzętach. Będę do niej zawsze wracać, gdy moja pewność siebie, gdzieś zaniknie 💕
Recenzja: TikTok, Wróblewska Małgorzata
"Nigdy, przenigdy. Gra w uwodzenie" autorstwa Amy Daws to zabawna, pełna emocji i romansowa opowieść, która z pewnością przyciągnie miłośników gatunku. Książka zarówno rozśmiesza, jak i wzrusza czytelnika. Główna bohaterka, profesjonalna piłkarka, jest postacią pełną determinacji i siły. To sprawia, że bohaterka staje się bardzo sympatyczna i łatwa do zrozumienia. Przyjaciele i rodzina głównej bohaterki tworzą spójny świat, który jest wiarygodny i angażujący. Dialogi między postaciami są zabawne i błyskotliwe, co sprawia, że nie można się oderwać od książki! Z każdą kolejną stroną buduje się napięcie między bohaterami. Książka jest pełna zaskakujących zwrotów akcji, które trzymają nas w niepewności, co do losów bohaterów. "Nigdy, przenigdy. Gra w uwodzenie" dotyka także poważniejszych tematów, takich jak samorealizacja, rodzina i akceptacja samego siebie. Podsumowując, książka "Nigdy, przenigdy. Gra w uwodzenie" to pełna humoru, romansu i emocji historia, która z pewnością przypadnie do gustu miłośnikom literatury romansowej.
Recenzja: https://www.domatorka.blog/, Iza Damse
Lekki romans ze znanym motywem "jesteśmy tylko przyjaciółmi". Zabawna, wciągająca opowieść, która pozwala oderwać myśli od codzienności.
Recenzja: katherinethebookworm.blogspot.com, Katarzyna Górka
Przyjaźń damsko-męska nie zawsze zdaje egzamin. Do pewnego czasu może się sprawdzać, relacje mogą układać się wprost wspaniale, ale w którymś momencie granica może zostać przekroczona. Przyjaciele mogą się za bardzo do siebie zbliżyć, co skutkować może poważną zmianą lub całkowitym zrujnowaniem wzajemnych stosunków. Wystarczy jedna rzucona bez dłuższych rozmyślań propozycja, aby wiele się zmieniło. Aby uruchomiony został ciąg zdarzeń, których nie da się zatrzymać. Nie da się też zatrzymać uczuć, które zaczynają narastać, uniemożliwiając dwojgu ludzi bycie tylko i wyłącznie platonicznymi przyjaciółmi… Amy Daws to zagraniczna autorka romansów, która popularność poza granicami naszego kraju zyskała dzięki ekranizacji jednej ze swoich powieści, przez jedną z platform streamingowych. Dziś pisarka wchodzi na nasz rodzimy rynek książki z pozycją pt. ,,Nigdy przenigdy. Gra w uwodzenie” (org. ”Blindsided”). Jest to jednotomowy romans z motywem friends to lovers oraz wątkiem układu, który wiele zmienił pomiędzy pewnym sportowcem i jego barwną przyjaciółką. Główną bohaterką omawianej właśnie książki, jest Freya Cook, prawie trzydziestolatka, miłośniczka kotów, krawcowa i posiadaczka krągłych kształtów, która lubi słodycze. Daleko jej do bycia zwierzęciem imprezowym. To osoba przyjazna, ciepła i zadziorna. Na ogół. Wydawać by się mogło, że dziewczyna jest śmiała, ale jak się okazuje, nie w kontaktach z przedstawicielami płci przeciwnej. Jej życie uczuciowe nie istnieje z racji tego, że jest bardzo nieśmiała w kontaktach z mężczyznami, poza jednym wyjątkiem. Wyjątkiem, z którym lubi siedzieć w zaciszu własnego domu i oglądać seriale na Netflixie. Wyjątkiem, z którym przyjaźni się w ukryciu, w obawie przed znalezieniem się w blasku fleszy. Najlepszym przyjacielem Frei jest bowiem nie kto inny jak sam Maclay Logan, trzydziestoczteroletni, wysoki, dobrze zbudowany, wytatuowany, rudowłosy Szkot i zawodowy piłkarz, któremu trudno jest wtopić się w tłum. Mężczyzna ten ma głowę na karku, o czym świadczy fakt, iż zamiast bujać w obłokach, wierząc, że jego kariera sportowa będzie trwać wiecznie, ma plan awaryjny na siebie. Jest hałaśliwy, i w niektórych sprawach apodyktyczny. Raz jest słodkim przytulaskiem, a za chwilę potrafi przeistoczyć się w awanturnika. Mac nie lubi kłamać. Jest towarzyski, ale nie jest stereotypowym piłkarzem, który regularnie skacze z kwiatka na kwiatek. Aczkowiek do tej pory też nie związał się na stałe z żadną kobietą, choć to nie jest tak, że byłby fatalnym partnerem. Na pewno zaś jest dobrym przyjacielem, o czym na własnej skórze przekonała się Freya… Przyjaźnili się już od jakiegoś czasu i ta platoniczna relacja do tej pory się u nich sprowadzała. Uwielbiali się ze sobą droczyć, oglądać wspólnie telewizję i się o siebie nawzajem troszczyć. Sprawy zaczęły się jednak komplikować, gdy pewnego dnia Mac zaproponował swojej przyjaciółce pomoc w ośmieleniu się w kontaktach z mężczyznami. A gdy już przeszli do działania, szybko zaczęli zbliżać się do siebie bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Zaczęli odkrywać istnienie uczuć, których wcześniej względem siebie nie znali. Czyżby to był początek iście filmowej miłości? A może jedynie smutny koniec wartościowej przyjaźni? Są takie książki, które obiektywna strona nas uznaje za niewybitne, ale ta subiektywna krzyczy na nią, aby się zamknęła, bo najbardziej w indywidualnej ocenie książki, liczą się uczucia. I faktycznie coś w tym jest. Choć nie uważam, aby ,,Nigdy przenigdy” było dziełem zachwycającym, bawiłam się dobrze poznając historię głównych bohaterów tej książki. Czułam się komfortowo, śledząc losy uczącej się, jak być pewną siebie, sksowną kobietą, która nie zapomina języka w gębie, gdy ląduje sam na sam z mężczyzną, również wtedy, gdy robi się intymnie Frei oraz jej cierpliwego, zdeterminowanego mentora Maca. Raz mogłam się naprawdę zdrowo pośmiać przy tej książce. Innym razem na sercu robiło mi się przyjemnie ciepło. Jeszcze kiedy indziej zahaczałam o wzruszenie. Fabuła pierwszej wydanej w Polsce powieści Amy Daws, nie jest trudna ani za bardzo rozbudowana. Najważniejszymi jej wątkami są zmieniająca się przyjaźń głównych bohaterów i pobudzanie we Frei kobiecości oraz rozwijanie jej sksualności. Co do tego pierwszego, to powiem Wam, że wątek przyjaźni naprawdę dobrze wyszedł autorce. Podobała mi się ta luźna i urocza relacja głównych bohaterów. Bywały chwile, gdy było pomiędzy Freyą i Maclayem słodko, ale jak w każdej prawdziwej przyjaźni, tak i u nich zdarzały się też różnice zdań, kłótnie, itp. Podobało mi się ich droczenie się ze sobą i ten luz w spędzaniu razem czasu. Podobało mi się też to, jak Mac wydobywał ze swojej przyjaciółki pewność siebie. Co mogę napisać na temat samych głównych bohaterów? Freya od pierwszych chwil budziła we mnie sympatię. Była pozytywna, miała dystans do siebie i swoich nawyków żywieniowych, choć paradoksalnie miała pewien kompleks na punkcie swojego wyglądu. Nie jest idealna, ale autentyczna, czym mnie urzekła. Jednakże, żeby nie było tak zupełnie kolorowo, powiem Wam, że przy jednej kwestii związanej z tą postacią, moje poczucie żenady poszybowało w górę. Na łopatki rozłożył mnie rażący brak wiedzy Frei na tematy związane z sksem. Kobieto, masz trzydzieści lat! Czy Ciebie nigdy, przenigdy nie korciło, aby chociaż pooglądać to i owo? Albo poczytać eotyki? To jej niedoświadczenie wypadło trochę kiczowato. Było przerysowane i naciągane. Zgrzytało mi też to próbowanie Frei na siłę wypaść fajnie w doświadczonym towarzystwie (patrz: scena z imprezy, podczas której bohaterka wzięła udział w pewnej pijackiej grze). Do Maca natomiast raczej nie mam zarzutów. Moim zdaniem ten facet jest słodki i kochany. Urocze było to, jak przekonywał Freyę o tym, że z jej wyglądem wszystko jest w porządku. Jak się starał, aby pokazać jej, jak jest atrakcyjna. To prawdziwy przyjaciel, który kiedy trzeba przerwie Ci robienie z siebie błazna albo podejmie walkę o pokazanie Ci, jak piękną jesteś osobą. I zjawia się zawsze, gdy go potrzebujesz. ,,Nigdy przenigdy” to nic wyszukanego czy nowatorskiego, ale naprawdę przyjemnego w odbiorze. To prosta lektura na czas, gdy chcesz się przez chwilę zrelaksować. To lekka, zabawna, ciepła, słodka i zapraszająca już od pierwszego rozdziału historia o tym, jak cienka jest granica przyjaźni i jak łatwo jest ją przekroczyć, gdy dwoje ludzi za bardzo się do siebie zbliży na polu innym niż platoniczna znajomość.
Recenzja: booktolia_, Malicka Natalia
,,Uważaj na niewinne gry — mogą zmienić wszystko!” Freya Cook prowadzi spokojne życie singielki, która jest krawcową i na co dzień mieszka ze swoim kotem Herculesem. Kobieta ma już prawie trzydzieści lat na karku, a jeszcze przed sobą wiele ,,pierwszych razów”. Jej kontakty z mężczyznami prawie nie istnieją, bo Freya nie uważa się za atrakcyjną kobietę z dodatkowymi kilogramami, a przy nich zupełnie nie wie, jak rozmawiać. Ma duże poczucie humoru i dystans oraz cięty język, za co ją uwielbiam. Mac gra zawodowo w piłkę nożną i uwielbia spędzać czas ze swoją przyjaciółką Cookie (tak lubi ją nazywać). Pomysł z byciem trenerem sztuki uwodzenia na początku był dla niego absurdalny, ale gdy ten plan wcielił się w życie jego i Frei, pomysł nie był już absurdalny, ale totalnie uroczy i kochany. Zaangażowanie Maca i jego pomysły wielokrotnie roztapiały mi serce. Swoimi lekcjami sprawiał, że Freya czuła się przy nim doceniona i zauważona. Z jej wad zrobił atuty i pokazał, jak wiele ma do zaoferowania. Brak obycia Frei w kontaktach damsko-męskich dostarczył mi wielu emocji. Momentami było zabawianie, może trochę żenująco, ale w taki uroczy sposób. Freya przy pomocy Maca odkrywała swoją kobiecość i sensualność, a każdy mały krok wywiera wrażenie czegoś ogromnego, o co robiło na mnie podwójne wrażenie. Relacja Maca i Frei przypomina stare dobre małżeństwo. Potrafili sprzeczać się ze sobą o błahostki, a za chwile robić coś razem tak, jakby tej kłótni nie było. To, co ich łączyło, dało mi poczucie komfortu i zaufania, bo sami bohaterowie też to wobec siebie czuli. Oboje coraz głębiej zanurzali się w układzie przyjaciół z korzyściami, że z czasem było im trudno nazywać to układem bez zobowiązań, a z tego zrobiły się kłopoty. Główni bohaterzy zostali wystawieni na dość ciężką próbę, która nie obyła się bez złamanych serc, tęsknoty i przykrych, bardzo przykrych słów. Przyznam szczerze, że w tym jednym momencie, w tej jednej scenie aż musiałam przerwać czytanie, bo wprost nie mogłam uwierzyć w to, co zostało powiedziane. Sama poczułam się tym zraniona i dotknięta, bo bardzo mocno zaangażowałam się w fabułę i razem z nimi wszystko odczuwałam. Myślę, że chyba nie do końca jestem w stanie wybaczyć temu bohaterowi, nawet jeśli bardzo, ale to bardzo postarał się naprawić swój błąd. Styl autorki jest bardzo lekki i przyjemny. Płynęłam przez całą książkę, a cała historia została przedstawiona z dwóch perspektyw głównych bohaterów, co jeszcze lepiej pozwoliło mi wniknąć w tę książkę. Jeśli szukacie czegoś w miarę lekkiego, przezabawnego, uroczego i chwytliwego, to sięgniecie po ,,Nigdy, przenigdy” i pozwólcie sobie zagrać w tę grę razem z bohaterami, a myślę, że wciągniecie się w to tak samo, jak ja.
Recenzja: _safe.books_, Szczepańska Patrycja
Muszę powiedzieć, że co do tej pozycji nie miałam żadnych oczekiwań. Nie powiem, że się zawiodłam. Ale też nie powiem, że się miło zaskoczyłam. Książka było bardzo przyjemnie napisana. Jednak dla mnie lekko nudna. Aczkolwiek bardzo dobrze bawiłam się podczas czytania. Bohaterowie byli ciekawie wykreowani. Nie byli zwyczajni, co bardzo mi się podobało. Główni bohaterowie nie byli typowi. Lecz wyjątkowi. Relacja Freya i Mac była dość pokręcona, nie w zły sposób oczywiście. Ale ja sama czasem nie potrafiłam się połapać w tym co tam się dzieję. Muszę przyznać ogromny plus za to jak byli wykreowani poboczni bohaterowie. Przykładowo ślub przyjaciół Maca był cudownym urozmaiceniem i dodatkiem, który zagłębi nas delikatnie w życie pobocznych postaci. Nigdy przenigdy zapewni wam masę pozytywnej energii. Idealna na jeden wieczór<3
Recenzja: renata_1970_37, Kozłowska Renata
Czy damsko-męska przyjaźń jest możliwa? Czy z czasem nie pojawi się w niej wątek erotyczny? Jakie jest Wasze Zdanie? A pytam o to, bo tak się zastanawiałam nad tym, po lekturze książki "Nigdy, przenigdy. Gra w uwodzenie". Freya to dziewczyna plus size, z burzą rudych loków i masą kompleksów na punkcie swojego wyglądu. Utalentowana szwaczka i projektantka ale nieświadoma swojej wartości. Maclay Logan to jej najlepszy przyjaciel, szkocki piłkarz, silny, wysportowany i pewny siebie. Byli swoimi najlepszymi przyjaciółmi aż któregoś dnia, pod wpływem pewnej gry, coś się zmieniło w ich stosunkach. Polubiłam Freyę, choć to jej ujmowanie sobie mnie wkurzało. Nie dostrzegała swoich zalet a wyolbrzymiała wady...może w końcu Mac sprawi, że inaczej na siebie spojrzy. Spodobały mi się ich odzywki, przekomarzanki i to jak wspólnie spędzali czas. Ale jak się okazało, ich stosunki nie do końca były takie niewinne. To historia, którą dobrze mi się czytało. Nie jest to dzieło literatury światowej, ale miło spędziłam z nią czas. Mimo swej lekkości, zawiera też mądre przesłanie. Uczy, żeby nie słuchać swojego wewnętrznego głosu, który powoduje kompleksy. Nie należy skupiać się na wadach, warto myśleć o naszych zaletach i tym w czym jesteśmy dobrzy. Że to jak wyglądamy jest mniej ważne od tego jacy jesteśmy. Ale ostrzegam, momentami było bardzo gorąco. Jest tu ogień, pożądanie i seks. To gorąca historia, która rozgrzewa w zimne, jesienne wieczory. Poznajcie tę nietypową parę przyjaciół i dobrze bawcie się w ich towarzystwie.
Ze względu na strukturę książki nie zamieszczono spisu treści.