Spis treści książki
Ze względu na strukturę książki nie zamieszczono spisu treści.
5.0/6 Opinie: 12
ePub
Mobi
Czy początkująca adeptka zawodu może otrzymać lepszą posadę od stanowiska asystentki fotografa w mediolańskim domu mody? Oczywiście, że nie! Sasza powinna przyjąć ofertę z pocałowaniem ręki. Rzucić wszystko i wsiąść w pierwszy samolot do Włoch! A jednak się waha. Ma wątpliwości, ponieważ świetna z pozoru propozycja wychodzi od jej wiecznie nieobecnej matki, byłej modelki. To wysoce podejrzane! Ponieważ jednak Sasza znajduje się akurat na kolejnym życiowym zakręcie, ostatecznie puka do drzwi firmy Di Volpe...
Wkrótce dzięki nowym fantastycznym przyjaciołom pochłania ją szalone mediolańskie życie. Trudna okazuje się jedynie znajomość z synem właścicielki domu mody, Alessandrem. On uważa Saszę za płytką, rozpuszczoną pannicę, nieodrodną córkę jej matki, a ona widzi w Alessandrze jedynie bawidamka i playboya.
Czy będą potrafili odsunąć na bok wzajemną niechęć, kiedy intrygi w świecie mody zaczną zagrażać młodej fotografce?
Ludka Skrzydlewska ukończyła anglistykę na Uniwersytecie Śląskim. Z zawodu jest kierowniczką w międzynarodowej korporacji, z zamiłowania autorką romantycznych książek z wątkami kryminalnymi i sensacyjnymi. Pisze praktycznie od dziecka - zamiłowanie do tworzenia wciągających historii drzemało w niej od bardzo dawna. Od kilku lat dzieli się swoimi tekstami w sieci.
Jej debiutem była powieść Sentymentalna Bzdura, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Editio Red. Od tego momentu Ludka Skrzydlewska wydała wiele romansów w formie książek i ebooków, doskonale przyjętych na rynku ksiażki przez Czytelniczki i Czytelników. W wolnym czasie autorka sama dużo czyta, a jej ulubioną pisarką pozostaje Joanna Chmielewska. Prywatnie Ludka jest pasjonatką podróży, uwielbia grać w planszówki ze znajomymi i kocha swojego psa, labradora Milo. Uwielbia także słuchać podcastów kryminalnych!
Ludka Skrzydlewska pierwszą swoją powieść, Sentymentalną Bzdurę, opublikowała na platformie Wattpad. Historia zyskała dużą popularność i w 2020 roku ukazała się w formie książki drukowanej. Dalszą karierę autorka kontynuowała, wydając takie tytuły jak Opiekunka, Król Grzechu czy Przeczucie. Autorka w swoich powieściach lubi umieszczać wątek kryminalny...oraz gburowatych drani, za których pokochały ją fanki - dużym zainteresowaniem cieszy się utrzymany w letnich klimatach Gbur w Raju.
Ludka Skrzydlewska jest również współautorką antologii romansowych takich jak Lista Niegrzecznych Prezentów czy Niebezpieczni mężczyźni .
Spod jej pióra wyszły także książki zaliczane do kategorii Romantasy - połączenia fantastyki i romansu. Utrzymana w tym klimacie została seria Czarownice z Inverness - pierwszy tom tej serii to Do zakochania jeden urok.
Książki, ebooki i audiobooki Ludki Skrzydlewskiej znajdziesz w księgarni Ebookpoint.pl - spodobać mogą się wszystkim, którzy od romansów oczekują czegoś więcej, niż jedynie słodkiej historii i scen erotycznych.
5.0
6
OK
6
Jestem takim typem czytelnika, który jak już pokocha pióro danego autora, to nie ma przebacz. Akurat w tym przypadku, zachowanie jest czarno-białe. Albo się podoba, albo nie wracam. Chyba, że najdzie mnie na dzień dobroci, daję kolejną szansę. Jednak mój książkowy nos przeważnie (żeby nie skłamać, że zawsze!) podsuwa mi same smaczki. I tak, kreacje szyte z liter, zlepek słów i zdań przez Ludkę Skrzydlewską są smaczkiem. Moje życie przypominało obecnie białą kartkę, którą miałam dopiero zapisać. Tylko że jeszcze nie miałam pojęcia, w jaki sposób. Jest to moje drugie spotkanie z twórczością Ludki Skrzydlewskiej. Po fenomenalnie spędzonym czasie przy ?Po godzinach?, stwierdziłam, że czym prędzej muszę poznać inne historie kreowane jej ręką. Czy Ludka wypadła lepiej? Czy pojawiły się zgrzyty? Bardzo, ale to bardzo nie chciałam, by początkowe zauroczenie się w piórze autorki okazało się złudną iluzją. Jaka jest prawda? Pół godziny W to nie zamierzałam wierzyć. On nie wyglądał na człowieka, który czekałby pół godziny nawet na papieża, a co dopiero na byle jaką nową pracownicę, nawet jeśli poleconą przez Francescę Visconzi.? Z początku, przyznaję, było ciężko. Natłok imion i informacji przez pierwsze kilka stron mnie przytłoczył. Kwestia niepolskich imion? Być może. Kwestia tego, że jako czytelnik, wolę delektować się informacjami, niż obrywać nimi, niczym samochód postawiony samotnie na parkingu podczas gradobicia? Zdecydowanie. Dopiero po kilkunastu stronach wciągnęłam się w historię, pochłaniając genialne opisy kreowane przez Ludkę Skrzydlewską. Ta kobieta zapewne opisałaby nawet białą ścianę tak, że ta w moim umyśle przedstawiłaby się, jako najpiękniejsza biała ściana, jaką widziałam w życiu. Nie wiesz zdziwił się, na co odpowiedziałam niecierpliwym tupnięciem nogi. Czy oni wszyscy naprawdę uważali, że łączyła mnie z Alessandrem jakaś mistyczna, tajemnicza więź?!? Oczywistym, że obszerne, szczegółowe opisy nie każdemu czytelnikowi sprawią tyle przyjemności. Jedni wolą szybkie rozwiązania, większą wagę przy dialogach czy monologach, ale dla mnie osobiście opisy pozwalają wczuć się w historię. Poczuć zapach, zobaczyć obrazy, odczuć emocje. Tutaj prócz lawirowania między pomieszczeniami w sławnym domu mody Di Volpe, również zwiedzamy uliczki pięknego, włoskiego i urokliwego Mediolanu. Coś świetnego, zwłaszcza, że Włochy stanowią moje małe must have, zanim wybiorę się na tamten świat. Jak to dobrze, że nie znam polskiego zadrwił następnie Alessandro, zatrzaskując za sobą drzwi. ?Jestem pewien, że mówiłaś o mnie same przyjemne rzeczy. Zaprosisz mnie do środka Sama kreacja bohaterów niemalże nienaganna. Główni, jak Sasza, a może bardziej Aleksandra i Alessandro Di Volpe. Para wybuchowa, jak łatwopalny gaz. W zasadzie nie wiadomo, o co im chodzi, ale to ma swój urok. I ten urok pochłania, sprawia, że czytelnik chce więcej. Przekomarzania? Biorę cały pakiet! Absurdalnie zabawne sytuacje? Jakże by inaczej! Ludka Skrzydlewska nie zapomniała także o pobocznych, czy drugoplanowych postaciach. Każda miała swój charakter, wady, jak i zalety. Teo, Chiara, Caterina, Marcello i każda, jedna postać, jaka pojawiła się na tle tej historii. Jedyne, co nie umknęło mojej uwadze, to powtarzalność pewnych kwestii. Łatwo było się domyśleć, który z bohaterów jest innej orientacji, nie trzeba tego podkreślać. Wracając, nierzadko zdarza się tak, bym nie żywiła jakichś nienawistnych uczuć wobec jakiegoś bohatera w czytanej akurat historii. A tutaj wszystko do siebie pasuje, nawet, jeżeli ktokolwiek, choć trochę mi wadził, jednocześnie rzucał i dopełniał Negatyw szczęścia: inizio. ?W środku siedziało krwiożercze zwierzę, które planowało w najbliższym czasie pozbawić mnie życia, równocześnie udając uroczego futrzaka, a co najgorsze, Chiara wcale tego nie dostrzegała.? Do samej fabuły nie mam żadnych zastrzeżeń. Ludka Skrzydlewska w intrygujący sposób wprowadza nas w świat Saszy, stawiając nas razem z nią na uliczkach Mediolanu, w domu mody, gdzie włoski temperament przebija się przez ściany, aż po intrygę, która zaskakująco kończy pierwszy tom tej historii. Negatyw szczęścia: inizio jest pierwszą częścią przygód młodej polki na włoskich ziemiach. Przepiękne opisy, nietuzinkowi bohaterowie i słoneczny temperament sprawią, że fani gatunku nie tylko zarwą nockę dla tej historii, również nabawią się nowych (ale jakże uroczych!) zmarszczek mimicznych wokół oczu, od śmiechu rzecz jasna. Szczerze polecam i zabieram się za kolejny tom!
6
Włochy, Mediolan, stolica mody, czyż to nie brzmi pięknie? Właśnie do takiego świata, została wprowadzona główna bohaterka. Wprawdzie nie do końca ze swojej woli, jednak postanowiła skorzystać z danej jej okazji i zobaczyć co los jej przyniesie. Saszę wprost uwielbiam za jej szczerość. Umiała powiedzieć co o czymś sądzi i co jej w duszy gra. Taką przyjaciółkę każdy by chciał mieć. Zawsze martwiła się o swoich znajomych, ale jak jej coś się nie podobało to od razu o tym mówiła waląc prosto z mostu. Często możemy liczyć na jej cięte riposty. Alessandro to z kolei wyrachowany, pewny siebie Włoch. No, może nie do końca, bo pozory mylą i jak dowiadujemy się później tylko na takiego się kreuje. Natomiast w głębi duszy jest zupełnie inny, mam nadzieję że bardziej go poznamy w drugiej części. Relacje Sashy z Alessandro można opisać jako kto się czubi ten się lubi. Niby bez kłótni nie mogą wytrzymać ze sobą więcej niż kilka minut a mimo wszystko coś ich do siebie ciągnie. Ludką że smakiem wprowadziła nas w tą relację i czytając nie mamy wrażenia, że coś jest przesadzone. Na uwagę zasługuje kreacja Teo, szalony artysta - fotograf. Trochę skojarzył mi się z Pshemko z Brzyduli ? Ah i jeszcze to zakończenie... Boże jak ja się cieszę że nie muszę czekać na drugą część. Autorka dostarcza nam sporo emocji, ale pięknie nimi dozuje. Nie brakuje tu poczucia humoru, przyjaźni, zdrady oraz intryg. Uwielbiam tą książkę za to że jest taka długa. Pomimo tyłu stron nie wieje tam nudą, a wszystko jak dla mnie jest idealnie dopracowane. Mnie ta historia porwała, mam nadzieję, że Wam również się spodoba?
6
Oj tak takie kontyuacje to ja rozumiem. Ludka
6
Świat mody to nie tylko projektowanie strojów i sesje fotograficzne. To również świat intryg. I do tego świata zostaje wrzucona Aleksandra Sasha Wozniacki. Ma 24 lata i wychowywała się z ojcem. Jej pasją jest fotografowanie. Matka ich opuściła, gdy miała dwa latka. Bardziej interesował ją Mediolan niż rodzina. Kontaktu z córką też jakiegoś specjalnego z córką nie ma i nie miała a Sasha ma bardzo ograniczony kredyt zaufania. Po zawirowaniach w poprzedniej pracy decyduje się jednak na propozycję matki i już wkrótce młoda fotografka ląduje we Włoszech. Zostaje praktykantką. Asystentką fotografa jednego z domów mody w Mediolanie: Di Volpe. Czy da sobie radę bez znajomości języka włoskiego? Czy odnajdzie się w tym świecie pełnym intryg? Czy jej dotąd zamknięte serce otworzy się na miłość? Czy jej relacja z matką się poprawi? I czy nie powróci do Polski szybciej niż z niej wyjeżdżała? Za mną już dwie książki autorki. "Sentymentalna bzdura" oraz "Po godzinach". Każdą z nich oceniałam wysoko. Biorąc pierwszy tom dylogii do ręki miałam pewne obawy. Czy aby ta dobra passa nie zostanie pogrzebana. I co? I moje obawy były bezpodstawne. Już od samego początku świat mody i fotografii mnie pochłonął. Takim moim skojarzeniem z tą książką jest film "Diabeł ubiera się u Prady", który uwielbiam. To właśnie skojarzenie było trafne. Świat luksusu, świat mody i markowych ciuchów puka do drzwi. Wkroczyłam na salony. I od razu poczułam ten klimat. Klimat, który jest zdecydowanie w moim guście. Wszystkie wydarzenia bardzo fajnie łączyły się ze sobą dając pełen obraz tego po części abstrakcyjnego świata. Życia ludzi domu mody. Ich problemów. Mogłam zajrzeć za kulisy. Poczuć euforię z dobrze wykonanej pracy, odczuć ten stres i tę nerwowość w dążeniu do perfekcji. I na własnych plecach poczuć oddech złej osoby, która chce zaszkodzić. Ta książka od samego początku do ostatniej kropki trzyma w napięciu i daje przysłowiowego kopa. Nie sposób się tu nudzić, jeśli chodzi o akcję czy wydarzenia. A bohaterowie dodają smaczku i pikanterii. Główna bohaterka to silna i charyzmatyczna osoba. Twarda i nieustępliwa. Nie daje sobie w kaszę dmuchać. Potrafi się odciąć nie patrząc na to czy to koleżanka, obca osoba czy szefostwo. Sasha ma w sobie to coś. Mimo przeszłości i tego co przeszła jest nieufna. I wcale nie tak łatwo jej z zachowaniem Alessandra. Bawidamka i bezwzględnego jakby nie było szefa. Ale i on ma swoją przeszłość i prawdziwe oblicze, którego nie pokazuje każdej napotkanej osobie. Funkcja, którą sprawuje wymaga odpowiedniego wizerunku. Do tego to Włoch, więc i głośny i kochliwy. No cóż poradzić - taki urok tego przystojniaka. Zapewne może wpadło wam pytanie, czy są tu sceny miłosne? Otóż jest. Jest i to taka jaka powinna być. Zdecydowanie nie brakowało mi takich akcji na każdym kroku. I tu autorka pokazuje swój dodatkowy talent. Wcale nie musi seks wylewać się z kart powieści, by odczuć tę chemię i pożądanie. By serce zabiło mocniej a policzki się zarumieniły. Wystarczą odpowiednio skonstruowane dialogi i trafne podteksty. Zabawa w kotka i myszkę oraz wzajemne dogryzanie sobie. To właśnie jest ta magia. Autorka pokazała cała paletę emocji szargającymi bohaterami w tej książkę. Nie tylko głównych ale i drugoplanowych. Ja także je wszystkie czułam. Fajnie było poznać ten świat mody i intryg. A zakończenie dosłownie powaliło. Nie spodziewałam się tego, że to właśnie ta osoba okaże się celem. Odbierze całą energię pocisku. Pocisku zwanego intrygą. Aż nie korci, by od razu przeczytać tom drugi. I w tym momencie ogromnie się cieszę, że mam pod ręką kontynuację. Autorka potrafi bawić i zaskakiwać. Kolejny raz udowodniła, że z łatwością i lekkością potrafi poruszać problemy zwykłych ludzi. Nadawać im życie, nadawać odpowiednie charaktery, tworzyć wymyślne historie a przy tym wszystko zdaje się być bardzo twardo stąpające po ziemi. Mocno osadzone w rzeczywistości. Tak, jakby to wszystko się działo tuż obok. Naturalne dialogi i barwne opisy oddające wszystko to co niezbędne. Również akcja i zagadki są na najwyższym poziomie. Kolejny raz świetnie spędziłam czas z bohaterami książki Ludki Skrzydlewskiej. Nie zabrakło humoru, świetnej akcji, zawirowań miłosnych a wszystko to w klimacie włoskim. Czego chcieć więcej? Chyba tylko kolejnych powieści spod pióra autorki. Jeśli więc oglądaliście film "Diabeł ubiera się u Prady" i znacie poprzednie książki autorki to moim zdaniem musicie przeczytać "Negatyw szczęścia. Inizio". Poznajcie na własnej skórze jak wygląda świat projektantów, wielkiej mody, blasku fleszy a także intryg i wiarygodności uczuć. Zobaczcie także jak idzie do przodu człowiek, który doświadczył odtrącenia rodzica i jak ciężko jest okazać zaufanie. Uwierzyć, że tym razem będzie inaczej. Lubicie takie historie? Polecam
6
Okeeej, Ludka, nie pamiętam już, kiedy ostatnio ktoś mnie tak wkurzał! Ale właśnie to tak mi się podoba w Twojej powieści! "Inizio" to pierwsza część "Negatywu szczęścia", w której poznajemy Saszę, początkującą fotografkę. Dziewczyna wylądowała w mediolańskim domu mody i ma się wykazać. Nie do końca zachwycona tym, że pracę dostała poprzez protekcję matki, stara się wykrzesać z siebie, jak najwięcej. Gdy na jej drodze staje Alessandro, syn właścicielki domu mody, pobyt w Mediolanie jeszcze bardziej przestaje jej się podobać. Mężczyzna traktuje główną bohaterkę, jak jedną z kolejnych karierowiczek, czym wzbudza w niej niechęć do siebie. Jednak Sasza nie jest mu dłużna traktując Alessandro, jak typowego włoskiego playboya. I tutaj zatrzymam się na chwile, aby wyjaśnić moje wzburzenie z początku posta. Alessandro to zbyt pewny siebie, z przerośniętym ego i kąpany w gorącej wodzie Włoch. Nie lubię go. Chociaż wykazuje przebłyski dojrzałości generalnie jest odpychający. I właśnie przez to, że wzbudza we mnie tyle emocji uważam, że jest genialnie wykreowany.Za to w Saszy uwielbiam to, że idzie do przodu pomimo przeciwności i że się nie poddaje. Chociaż momentami jest denerwująca, zwłaszcza wtedy, kiedy wtrąca się w życie przyjaciół, to ogólnie da się ją lubić. W książce poruszonych jest bardzo wiele ważnych tematów. Zobaczycie tutaj, jak plotka może rujnować, jak ocena ludzi na podstawie wyglądu może szkodzić i jak twardy tyłek trzeba mieć, aby nie dać się zniszczyć w wielkim modowym świecie. Do tego opis Włoch :)Nigdy tam nie byłam, ale to, jak przestawiała Mediolan Ludka rozpaliło we mnie chęć zwiedzenia wszystkich wspomnianych w książce miejsc. Mogę śmiało powiedzieć, że zakochałam się w tych włoskich klimatach! Uwielbiam Twoje książki Ludka! Pomimo opisów, za którymi nie przepadam, całość czyta się szybko i przyjemnie, a klimat Włoch jest genialnie przedstawiony.
6
Ludka Skrzydlewska powraca z nową serią, która owiana jest tajemnicą, charyzmatycznymi bohaterki i mnóstwem akcji. Włochy są idealnym miejscem dla wielu z nas, młoda Polka ma szansę na nowe życie i nową pracę, ale czy poradzi sobie na obcej ziemi ? Czy ludzie okażą się tacy, jak sobie wyobraża ? Czy wszyscy będą mieli wobec niej uczciwe intencje ? ?Moje życie przypominało obecnie białą kartkę, którą dopiero miałam zapisać.? Dom mody, temperamentni Włosi i ona - dziewczyna z Polski z ognistym charakterem. Reakcja wybuchowa gwarantowana. ?Niepotrzebnie zbliżyłam się do Alessandra. To nie był facet dla mnie i to nie mogło się udać.? Jest i on Włoch - Alessandro - mężczyzna, który przyciąga urodą, ale zdecydowanie nie charakterem. Jest bezpośredni, bezczelny i dosyć zaborczy. Pomimo tego, że nie chce się wiązać i otwarcie to mówi, jednak Sasha go intryguje. Ale czy szef i podwładna to właściwe połączenie ? ?Owszem, może i był przystojny, ale poza tym ponury i gburowaty, a także trochę nieprzyjemny.? Od pierwszych stron jestem zakochana w tej historii (jak w każdej Ludki), bo ona przenosi nas w magiczne miejsca, pomimo tego, że jej powieści są długie nie nudzą czytelnika, tylko z każdą kolejną stroną podkręcają atmosferę. Żadne opisy nie są tu zbędne, bohaterów nie da się nie lubić i im kibicować, a do tego włoski klimat to jest idealny sposób na spędzenie wakacji. Ludka wyrobiła już sobie styl, gdzie tworzy charakterze postaci - ona zadziorna, on tajemniczy i gburowaty. Bardzo podobają mi się takie kreacje bohaterów, dodatkiem jest wątek zagadkowy - bo tutaj nie ma jasno powiedziane, kto zawinił. Wątek jest w taki sposób przedstawiony, że do ostatnich chwil nie wiemy, co się wydarzy. To jest dopiero część pierwsza, ale już czytelnik jest pochłonięty i ubezwłasnowolniony tą historią. Pozostaje nam dziękować wydawnictwu i autorce, że zlitowali się nad czytelnikami i mamy podwójną premierę jednego dnia. Jest to najlepsze, może spotkać niezadowolonych po zakończeniu pierwszej części czytelników. Jest kilku polskich autorów, po których książki sięgam bez czytania opisów i ogólnego zarysu akcji. Po prostu widzisz nazwisko i bierzesz, bo wiesz, że się nie zawiedziesz takim właśnie autorem jest Ludka Skrzydlewska. Nie ma opcji, żebyś po lekturze był rozczarowany. Nie może zabraknąć jej w twoje biblioteczce.
5
7/10
5
Książka mnie urzekała ale nie od pierwszej strony. Czytając ja z początku myślałam , że będzie nudna. Miał być romans a było dość sporo opisów samych głównych i pobocznych bohaterów. Nic ciekawego się w zasadzie nie działo aż tak mniej więcej w połowie akcja nabrała rumieńców. Warto było na to poczekać. Sasza jest dziewczyną , która trafia do Mediolanu.Dzięki matce dostaje pracę asystentki fotografa w domu mody. Skomplikowane relacje z matkę , nowi znajomi i szef . który przyciaga ją jak magnezć ale .....Intrygi i tajemnice, zazdrość i oskarżenia. Komu zawiniła Sasza? Kto ją i za co nienawidzi? Sami musicie przeczytać. Główni bohaterowie Sasza i Alessandro są cudownie wykreowani. Oboje uparci i zamknięci w sobie, nie potrafią ze sobą rozmawiać. Oboje to mocne charaktery, które walczą o dominację. Nie odpuszczają, próbują przeforsować swój punkt widzenia. Dużym plusem są postacie drugoplanowe. Wyraziste, dobrze wykreowane i bez nich ta historia nei miałą by takiego smaku. Książka kończy się w takim miejscu , że nie można nie przeczytać części drugiej......
5
Byliście kiedyś we Włoszech? Pamiętacie tą niezwykłą, typowo włoską atmosferę? A może marzycie o takiej podróży? Jeśli tak to na początek polecam książki "Negatyw Szczęścia - Inizio i Fine". Klimat Mediolanu i pobliskich miejscowości jest tu wspaniale oddany. Spędziłam we Włoszech troszkę czasu i odnalazłam na kartach powieści to, co czułam na włoskiej ziemi. Ale, ale, książka nie jest tylko o pięknym włoskim mieście. To historia o wyrwaniu się z codziennej rutyny, rzuceniu na głęboką wodę, spełnianiu marzeń i sile zaufania. To również opowieść o zranionej dziecięcej miłości, harcie ducha, walki o swoje racje i docenieniu tego, co w życiu najważniejsze. A jak to w książkach bywa, chodzi głównie o miłość. Ludka Skrzydlewska wykreowała naprawdę świetnych bohaterów. Nie sposób nie polubić Aleksandry zwanej Sashą albo nie wzdychać za zmianę z chęcią uduszenia Alessandra. Również drugoplanowe postacie są różnorodne, pełne włoskiego temperamentu, siły. Pierwszy tom " Inizio" (z wł. początek) wprowadza nas w świat wielkiej mody, bogactwa, oceniania po pozorach. Jednak z każdą stroną coraz bardziej wsiąkamy w codzienne życie Sashy. Akcja powoli nabiera tempa. Początkowe niedomówienia wyjaśniają się, ukrywane uczucia dochodzą do głosu. Relacje ulegają poprawie, aż...aż następuje boom! "Fine" ( z wł. koniec) jest kontynuacją losów Sashy i Sandra. I tu mimo walki o prawdę, prywatnego śledztwa mamy też walkę z samym sobą, z uczuciami, planami na życie i ucieczką przed błędami najbliższych. No i w tym tomie jest przepiękne, romantyczne nawiązanie do tytułu książek. Po prostu miód i słodycz. Oba tomu wzajemnie się dopełniają. Czytanie tej historii można porównać do oglądania wciągającego serialu w telewizji. Humor, przygoda, uczucie, intryga. No czego chcieć więcej
2
Dodatkowa gwiazdka za to, że prawie sam złapałem zakwasy od wywracania oczami ;) Szkoda czasu, lepiej za tę cenę (tak, to możliwe) kupić bilet lotniczy do Bergamo i na własne oczy zobaczyć i Bergamo i Milano. Czytając miałem wrażenie, że zabrakło korekty. Niektóre teksty są powtarzalne i pojawiają się regularnie co 2 strony. Przykład - proszę bardzo: garnitur szyty na miarę, zakwasy od przewracania oczami i ostry zarys szczęki. Całość to bardzo przewidywalna bajka o Kopciuszku, oczywiście z happy endem i książę zdobywa swojego głupiutkiego Kopciuszka. Aż strach, że książkę napisała kobieta, bo swoimi stereotypami obraża kobiety. Dobrnąłem do końca - książkę zacząłem czytać w samolocie do Włoch, a skończyłem dzięki włoskiemu limoncello popijanemu nad Gardą. W dużej ilości. Bez limoncello nie próbuj! #Zaczytani2022 G01042230315
1
Pisane takimi kalkami, jakby zdania były generowane automatycznie przez jakiś program komputerowy. Żart, nie powieść.
Recenzja: https://www.nawysokimobcasie.pl/, Adrianna Andrzejewska
Miłość i intrygi. Recenzja książki „Negatyw szczęścia: Inizio” Czasami mamy wrażenie, że nic nie idzie po naszej myśli. Szukamy życiowych szans, a gdy one się nam trafiają, czujemy się nieswojo. Nie wiemy, czy to kpina losu, czy prawdziwa szansa na szczęście. Podobne wrażenia możemy obserwować w książce „Negatyw szczęścia: Inizio” od Ludki Skrzydlewskiej. To książka pełna marzeń i namiętności, ale i strachu oraz rezerwy. Jesteście gotowi na nowe emocje? Negatyw szczęścia: Inizio Sasza jest córką byłej modelki, która zrobiła zawrotną karierę. Sama dziewczyna czuje, że jest na życiowym zakręcie. Nic jej nie wychodzi i czuje się samotna. Dlatego gdy otrzymuje propozycję pracy jako asystentka fotografa w mediolańskim domu mody wie, że szczęście się do niej uśmiechnęło. Coś jednak ją powstrzymuje. Problem w tym, że ta propozycja wyszła od jej matki, kobiety wciąż zapracowanej, niezainteresowanej i obojętnej. Sasza czuje, że coś jest na rzeczy. Jednak to wciąż dobra propozycja, więc rzuca wszystko i leci do Mediolanu. Dziewczyna bardzo szybko wpada do mediolańskiego świata. Jej praca dobrze się rozwija, a nowi przyjaciele wyciągają ją na zabawy i powolne poznawanie miasta. Jedynym problemem okazuje się syn właściciela domu mody, który uważa Saszę za głupią i płytką pannicę, która od najmłodszych lat jest rozpieszczona. Z kolei ona widzi w nim bawidamka i osobę niezdolną do wyższych uczuć czy jakiegokolwiek zaangażowania. Ta relacje nie zaczyna się dobrze, więc wszystko wskazuje na to, że będziemy się mogli przy niej nieźle bawić… Miłość i intrygi Oczywiście relacja tej dwójki jest intrygująca. Sasza jako początkująca fotografka zaczyna swój staż. To dziewczyna pełna pasji, która dobrze wie, czym chce się w życiu zajmować. Bardzo łatwo pochłania ją mediolański świat. Autorka rewelacyjnie oddała klimat Włoch i mieszkających w mieście ludzi. Czujemy specyfikę tego miejsca, chłoniemy jego barwy czy zapachy. Jest pięknie i zmysłowo. Mamy wrażenie, że tutaj mogą się spełnić wszystkie marzenia. Nie mogę zdradzić, w jaki sposób rozwinęła się znajomość tej dwójki. Mogę za to powiedzieć, że w tej książce nie braknie erotyzmu, dwuznaczności i wątpliwości. Bohaterowie mierzą się z samym sobą i próbują dociec, czego tak naprawdę chcą. Wkraczamy w świat mody i intryg, które chyba nigdy się nie kończą. To świat dla estetów i ludzi o mocnych nerwach. Książka jest bardzo ciekawa, doskonale rozplanowana. Ludka Skrzydlewska po raz kolejny kradnie nasze serca. Polecam!
Recenzja: https://www.instagram.com/kacik_mysi/, Ewa Brodowska
Chciałbym polecić Wam wspaniałą książkę "NEGATYW SZCZĘŚCIA INIZIO" Książka posiada wszystko co uwielbiam w książkach: humor ,wartką akcję i intrygę. Jest ona idealna na relaks dodatkowo, nie można w niej oderwać wzroku.
Recenzja: rudablondynkarecenzuje.blogspot.com, Andżelika Arendarska
Sasza i Alessandro poznają się, gdy dziewczyna zaczyna staż u mamy Alessandra. Czy można zakochać się w kimś, kto ocenia Cię po opiniach? "Negatyw szczęścia inizio" to początek opowieści o losach Saszy i Alessandra. Dwójka różnych osób, na początku nie przepada za sobą, gdyż oceniają się po wyglądzie i plotkach. Jednak wszystko się zmienia, gdy prawda wychodzi na jaw. Kolejna książka autorki, która mnie nie zawiodła. Widać, że z książki na książkę styl autorki jest bardziej dopracowany. W moim odczuciu powyższa opowieść jest ciekawa, intrygująca i pełna pasji. Ale najlepsze jest to, że rozgrywa się w gorących Włoszech, dzięki czemu możemy poznać trochę włoskich słówek, które zostały wplecione w historie. Choć bohaterowie pochodzą z dwóch różnych krajów to widać, że z czasem potrafią się do siebie zbliżyć, choć nie mają ku temu prostej drogi. Jak dla mnie powyższa książka to emocjonalny rollercoaster, który potrafi nas zabrać ze złych chwil do dobrych oraz na odwrót. Książkę oczywiście gorąco polecam. Moja ocena: 8/10
Recenzja: www.instagram.com/weraandksiazki/, Weronika Gosek
Uwaga! Przedstawiam Wam romans dla tych wymagających. Romans, w którym fabuła jest dopracowana. Myślę, że nie znajdziecie tu żadnych luk. Bohaterowie są wyraziście wykreowani. To tacy, których się zapamiętuje i bardzo dobrze poznaje od każdej strony. Tej dobrej i tej złej. Historię czyta się powoli, ale przyjemnie. Nie męczy, mimo malutkich literek i swojej obszerności. Jedyne co mi się nie spodobało, to dość wolny rozwój wydarzeń i akcji. Historia napisana jest jednym tempem. Tak jak rozpoczynamy bez rozmachu tak kończymy. Miałam wrażenie, że akcja w żadnym momencie nie przyspiesza i nie zwalnia. Niestety czytałam, bez większych emocji i wrażeń. Dlatego wypadła u mnie jako dobry średniak. Ma w sobie coś, co powoduje, że chce się poznać dalsze losy naszej głównej bohaterki, ale liczy się również na coś więcej od fabuły. Uważam, że jest to książka idealna dla tych, co nie lubią prostych, schematycznych książek. Dla tych, co pragną od książek czegoś więcej. Zapewniam, że @ludkaskrzydlewska_autorka nada się idealnie! O czym jest książka? O młodej dziewczynie, która dostaje prace w Mediolanie w domu mody. Trochę po znajomosci, ale Sasza ma w sobie ogromny potencjał i talent. Na horyzoncie pojawia się również Aleksandro, syn właścicielki, z którym od samego początku ma małe zatargi. Bohaterka poznaje nowy świat nowe możliwości. Czy wykorzysta daną jej szansę i nie zwariuje!? . Zdecydowanie inna. Odbija od znanych nam historii i schematów. Powolna relacja i ukazanie świata Mediolanu. Jeśli macie ochotę na coś wolnego, obszerniejszego i oryginalnego to „Negatyw szczęścia” to dobry wybór. :) Ps. Pióro autorki delikatnie przypomina mi pióro Lucindy Reilly. Ta bajkowość, przenoszenie czytelnika w jakiś region, oddanie atmosfery. Kto zna i się zgadza?
Recenzja: foggy_books, Pająk Iwona
Była to pierwsza styczność z twórczością tej autorki. Książki napisane są bardzo lekkim piórem. Autorka pisze stylem, który na pewno przypadnie do gustu niejednej osobie. Pierwsza część tej serii zaciekawiła mnie bardzo. Niebanalnie wykreowani bohaterzy książki, którzy tworzą prosty ale intrygujący wątek miłosny zachęcający do przeczytania książki jak najszybciej aby sięgnąć po kolejną część i dowiedzieć się jak potoczy się ta historia. Natomiast druga część „Negatyw szczęścia fine” do samego końca trzymała mnie w napięciu! Większą rolę tutaj grają wątki poboczne, więc książka podobała mi się już troszkę mniej niż poprzednia część, w której dodatkowe emocje wywoływali głowni bohaterowie budujący swoją relacje. Nie mniej jednak uważam, że książka jest godna do przeczytania! Reasumując będzie to idealna książka dla osób, które potrzebują odpocząć czytając. Lekkie pióro autorki dodatkowo w tym pomaga. Mam nadzieje, że i Wam przypadnie do gustu twórczość @ludkaskrzydlewska_autorka i sięgniecie jeszcze po inne jej książki! Miłego dnia❤️
Recenzja: Wiedźma Książkowa, Pakuła Patrycja
Sasha, córka byłej modelki, absolwentka fotografii na ASP, dzięki matce otrzymuje pracę w mediolańskim domu mody Di Volpe. Zostaje asystentką mistrza fotografii Teo, pod okiem którego może nabierać nowych umiejętności. Sasha szybko się aklimatyzuje, zawiera nowe przyjaźnie, zaczyna żyć mediolańskim życiem. Jedynym problemem okazuje się znajomość z Alessandrem, jej nowym szefem. Alessandro uważa Sashę za kobietę pokroju jej matki - płytką, bezuczuciową, zapatrzoną w siebie dziewczynę. Sasha, widzi w Alessandrze aroganckiego kobieciarza, który myśli, że ze względu na swoją pozycję może wszystko. Gdy pewnego dnia Sasha zostanie posądzona o coś, czego nie zrobiła, jej szanse na przyszłość w zawodzie zostaną przekreślone. Jak w tej sytuacji zachowa się Alessandro? Czy będzie potrafił odsunąć niechęć, aby jej pomóc? "Inizio" to pierwszy tom dylogii "Negatyw szczęścia". Muszę przyznać, że sięgając po tę książkę nie byłam do niej do końca przekonana, ale bardzo się zaskoczyłam. Autorka świetnie wykreowała bohaterów, stworzyła magiczny klimat, idealnie rozłożyła historię tak, że nie było momentów nudy. Stopniowane napięcie sprawiło, że relacja między Sashą a Alessandrem nabierała rumieńców, ciekawiła, czy uczucia będą silniejsze od ich wzajemnej niechęci. Nie otrzymaliśmy tu tego, czego nie znoszę, a mianowicie gorącego związku między nieznajomymi już od pierwszych stron. Wszystko dzieje się stopniowo, jest dużo zwrotów akcji, które jeszcze bardziej wciągają w historię. Jedyną uwagą, jaką mam, jest długość książki. Może nie ma to większego znaczenia, nie wpływa na jakość książki, ale wydaje mi się, że można ją było odrobinkę uszczuplić. Miałam w planach zrobić sobie przerwę pomiędzy pierwszym a drugim tomem, ale "Inizio" zakończyło się w takim momencie, że od razu muszę sięgnąć po drugą część. Ta powieść jest taka inna, czytając ją nie odnoszę wrażenia, że ciągle czytam to samo, tylko pod innym nazwiskiem autorki. Polecam bez dwóch zdań!
Recenzja: m.oniska__czyta__, Boćwińska Monika
"Negatyw szczęścia. Inizio. Tom 1" jest dość lekką i przyjemną książką, ale jednocześnie naprawdę realną. To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i jestem mile zaskoczona, bo bardzo przypadł mi do gustu styl autorki. Ludka stworzyła ciekawą, intrygującą oraz elektryzującą historię. Muszę przyznać, że książka mnie wciągnęła i z dużą przyjemnością ja czytałam. Cała historia kupiła mnie od pierwszych stron. Jest jednak minus. Nudny początek i akcja bardzo wolno się rozkręcała. Za to duży plus należy się za poczucie humoru, który uwielbiam. Podsumowując, książka jest warta polecenia.
Recenzja: podrugiejstronieokladki6.blogspot.com, Emilia Zaręba
W końcu! W końcu dostałam książkę, która nie dzieje się w USA. W końcu dostałam książkę, w której nie ma mafii. W końcu dostałam książkę, która ma dobry research. W końcu dostałam książkę, która ma sens. I w końcu, to polska autorka ją napisała. Poznajcie „Negatyw szczęścia. Inizio” od Ludki Skrzydlewskiej. Pewnego dnia Aleksandra, a raczej Sasza dostaje propozycję nie do odrzucenia. W dodatku od nie byle kogo, bo od własnej matki, która jest sławą w świecie mody. Matki, która przez całe jej dotychczasowe życie była matką jedynie, kiedy ją urodziła. Mimo tego, Sasza rzuca się na głęboką wodę i kilka dni później jej stopy dotykają włoskiej ziemi. Dziewczyna zostaje asystentką fotografa w mediolańskim domu mody, gdzie będzie miała możliwość spełniać się w fotografii, którą kocha. Kiedy puka do drzwi firmy Di Volpe wie, że jej marzenia szybko zostaną sprowadzone do parteru. A gdy widzi fotografa, któremu ma asystować wie, że miała rację. Jednak rzeczywistość pracy zostaje umilona przez nowych znajomych, którzy nie pozwalają Saszy być samej i rozmyślać o wątpliwościach, które cały czas kotłują się w głowie dziewczyny. Jedynym problemem Saszy jest syn właścicielki, a także jej przełożony - Alessandro, który uważa dziewczynę za płytką i rozpuszczoną pannicę, po jej matce. Sasza poza pokazaniem w pracy, że potrafi więcej, niż wymaga się od asystentki, będzie musiała pokazać Alessandrowi, że do charakteru matki jej daleko i zmienić jego postrzeganie na jej osobę. A Alessandro także będzie musiał się postarać, jeżeli chce od Saszy coś więcej, niż tylko przyjacielskie stosunki. Długo zbierałam się do tej pozycji. Dostałam plik z książką bezpośrednio od autorki, ale przez ciągły brak czasu nie mogłam dorwać się do „Inizio”. Mając wolny czas sięgnęłam (w końcu!) po pierwszy tom „Negatywu Szczęścia” i wiem, że za drugi wezmę się w najbliższej, możliwej okazji, bo Ludka Skrzydlewska kupiła mnie swoją historią. UNO, co wpadło mi do głowy to znienawidzenie matki Aleksandry. Przecież to gołym okiem widać, że ta baba ma za uszami niejedno i nic nie robi z miłości do córki. Tak mnie irytowała jej postać, że cieszę się, iż słuchałam audiobooka, bo książkę wyrzuciłabym przez okno. DUE, co zwróciło moją uwagę to najbliższe otoczenie Saszy. Świat, w który bohaterka została wrzucona jest pełen modelek, ubrań i sesji zdjęciowych. Dziewczyna odnalazła się w nim, chociaż sama nie przejawia zainteresowania modą. Jej nowi znajomi szybko awansują ją na przyjaciółkę w ekipie do tego stopnia, że kiedy któreś z nich ma problemu Sasza jest ich powiernikiem. TRE, to research. Research, który w polskich romansach, czy książkach romansopodobnych nie istnieje. Ludka Skrzydlewska fenomenalnie poradziła sobie z opisami Włoch i Mediolanu, a także z kulturą tego kraju. Czytając „Inizio” czułam się, jakbym naprawdę była w kraju, gdzie makaron jest ulubionym daniem. Dbałością o szczegóły zostałam zaskoczona, ale też zaczarowana. QUATTRO, to same Włochy. W końcu mamy coś nowego. Coś co nie ma w opisie USA i mafia, których mamy zalew na polskim rynku. „Negatyw Szczęścia. Inizio” to pozycja, którą dla samej zmiany otoczenia, będę Wam polecać. Książka Ludki Skrzydlewskiej to pozycja, którą naprawdę warto przeczytać. Z pewnością sięgnę po drugi tom „Fine”, bo jestem ciekawa, jak autorka poprowadziła naszą bohaterkę, którą (sama jestem zaskoczona) bardzo polubiłam. Tym bardziej, że zakończenie pierwszej części jest brutalnym cliffhangerem. Mam wrażenie, że Sasza pokaże nam jeszcze większe rogi właśnie w drugim tomie.
Recenzja: Instagram.com/zaczytana_elena, Paulina Kowalew
Nie miałam okazji przeczytać żadnej książki Ludki Skrzydlewskiej , więc to moja pierwsza pozycja od niej. Niemal każdy z nas w pewnym momencie swojego życia staje na rozdrożu i musi wybierać, w którą stronę wykonać kolejny krok. Możesz wybrać pozornie prostą drogę lub iść wprost przed siebie wciąż niosąc ciężar przeszłych wydarzeń. Tyle że to, co proste czasem skrywa drugie dno. Pytanie, czy warto zaryzykować? Kobieta przeprowadza się do Mediolanu, by tam podjąć pracę, jako asystentka fotografa w domu mody Di Volpe. Jednak nie czuje podekscytowania, ale ponure przeświadczenie, że nie powinno jej tutaj być, bowiem propozycja pracy wychodzi od jej wiecznie nieobecnej matki. Na miejscu poznaje Alessandra, Włocha, który nie robi na niej dobrego wrażenia. Niby jest przystojny, ale od samego początku daje się poznać, jako pewny siebie, gburowaty i nieuprzejmie flirciarz. To pierwszy tom trylogii, który pochłonęłam w mgnieniu oka. Mediolan, szaleństwa młodości i spełnianie swoich pasji autorka połączyła z mroczniejszą stroną środowiska modowego, które wchłania i uczy siły przetrwania. Pomysł na fabułę jest niezwykle ciekawy i skrojony z wielką lekkością. Historia nie jest pozbawiona wad, ale któż ich nie posiada. Całość broni się tempem akcji, kreacją postaci i klimatem. Szukacie charakternych bohaterów, scen seksu, które powalają smakiem i wyczuciem, a może tajemnic i wzruszeń? To wszystko zapewni wam Negatyw szczęścia. Zapamiętajcie to nazwisko, bo to gwarancja równowagi między humorem i akcją.
Recenzja: ksiazko_ludek, Janas Paulina
"Negatyw szczęścia. Inizio" to pierwszy tom historii przedstawiającej losy młodej fotografki Sashy, która trafia wprost do szalonego włoskiego świata mody. Dziewczyna, dostając propozycję pracy jako asystentka fotografa w jednym z najbardziej znanych mediolańskich domów mody, wie, że przyjmując tę posadę, nic nie straci, a wiele może zyskać. Jedyne, co budzi w niej niechęć i wątpliwość, jest to, że oferta tejże pracy wyszła wprost od jej matki, a jednocześnie byłej modelki, która nigdy wcześniej nie interesowała się życiem swojej córki. Po przyjeździe do Mediolanu Sasha próbuje odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Niestety już pierwszego dnia pracy w Di Volpe napotyka pewne "trudności". Alessandro, syn właścicielki domu mody nie zrobił na niej dobrego pierwszego wrażenia. W dodatku on sam też nie traktuje dziewczyny poważnie, ponieważ widzi w niej jedynie płytką i rozpieszczoną córkę modelki. Czy początkowa niechęć przerodzi się w coś więcej? Jak Sasha poradzi sobie w świecie, gdzie zazdrość, kłamstwa i intrygi są na porządku dziennym? Zakochałam się w tej historii! 😍 Ludka Skrzydlewska stworzyła niezwykle klimatyczną i pełną włoskiego uroku opowieść. Po raz kolejny dostałam książkę, od której nie mogłam się oderwać, bo tak bardzo pochłonęła mnie jej treść. Ciekawa i intrygująca fabuła, która w przypadku tej autorki jest zawsze dopracowana w nawet najmniejszym szczególe. Akcja rozkręca się powoli, ponieważ tutaj wszystko dzieje się w swoim własnym, naturalnym tempie. Czy mi to przeszkadzało? Absolutnie nie! Ja między innymi właśnie za to uwielbiam książki Ludki. Czytając książki jej autorstwa, nie mam poczucia, jakby cokolwiek było w nich pisane na siłę. Wszystko tworzy idealnie spójną całość. Jest spokojnie, ale pod żadnym pozorem nie można tutaj mówić o nudzie. Poza tym sam fakt, że kończąc czytać jeden rozdział, od razu miałam ochotę zacząć kolejny, mówi sam za siebie. Mocno mnie wciągnęła ta historia. Przyznam, że sama byłam w lekkim szoku, że aż tak. Co więcej, ja cały czas miałam wrażenie, jakbym była w tej książce i obserwowała wszystko z boku. Bardzo się wczułam i niesamowite jest też to, jak autorce udało się oddać na papierze ten unikalny włoski klimat. W tym przypadku nawet niekiedy zbyt długie opisy wyglądu miejsc mi nie przeszkadzały, bo to właśnie one sprawiły, że mogłam podziwiać i odkrywać Mediolan razem z główną bohaterką. No właśnie! Bohaterowie... nie mogłabym pominąć tak rewelacyjnie wykreowanych postaci, z którymi polubiłam i zżyłam się bardzo mocno od samego początku. Sasha i Alessandro to mocne i wyraziste charaktery. Z początku Sasha widziała w mężczyźnie gbura o wiecznie skwaszonej minie. Z kolei w firmie jest on uznawany za podrywacza i flirciarza. Czy aby na pewno? No cóż, na pewno jest przystojnym i inteligentnym Włochem, do tego kłótliwym i temperamentnym. Podobnie jak Sasha, która też nie daje sobie w kasze dmuchać, dlatego też relacja tej dwójki była bardzo burzliwa. Ich kłótnie i wzajemne przekomarzanie się dodały tej historii jeszcze więcej uroku! I humoru rzecz jasna. Kocham też sposób, w jaki autorka buduje napięcie i pożądanie między swoimi bohaterami. Ta chemia, o matko.Ta tykająca bomba, na której wybuch tak bardzo czekałam. I oczywiście postacie drugoplanowe, bez których ta opowieść nie byłaby już taka sama. Każdy z bohaterów był puzzlem, bez którego całość nie miałaby sensu. Ja jestem zachwycona tym tytułem i przyznaję, że od razu po przewróceniu ostatniej kartki, wzięłam się za czytanie drugiej części. Tak naprawdę, to już prawie kończę. "Negatyw szczęścia. Inizio" to książka, którą polecam z czystym sumieniem! Bardzo polecam! Moja ocena 9/10 💜
Recenzja: getatimewithbooks.blogspot.com/ , Kamila Brzózka
Jestem takim typem czytelnika, który jak już pokocha pióro danego autora, to nie ma przebacz. Akurat w tym przypadku, zachowanie jest czarno-białe. Albo się podoba, albo nie wracam. Chyba, że najdzie mnie na dzień dobroci, daję kolejną szansę. Jednak mój książkowy nos przeważnie (żeby nie skłamać, że zawsze!) podsuwa mi same smaczki. I tak, kreacje szyte z liter, zlepek słów i zdań przez Ludkę Skrzydlewską są smaczkiem. „Moje życie przypominało obecnie białą kartkę, którą miałam dopiero zapisać. Tylko że jeszcze nie miałam pojęcia, w jaki sposób.” Jest to moje drugie spotkanie z twórczością Ludki Skrzydlewskiej. Po fenomenalnie spędzonym czasie przy „Po godzinach”, stwierdziłam, że czym prędzej muszę poznać inne historie kreowane jej ręką. Czy Ludka wypadła lepiej? Czy pojawiły się zgrzyty? Bardzo, ale to bardzo nie chciałam, by początkowe zauroczenie się w piórze autorki okazało się złudną iluzją. Jaka jest prawda? „Pół godziny? W to nie zamierzałam wierzyć. On nie wyglądał na człowieka, który czekałby pół godziny nawet na papieża, a co dopiero na byle jaką nową pracownicę, nawet jeśli poleconą przez Francescę Visconzi.” Z początku, przyznaję, było ciężko. Natłok imion i informacji przez pierwsze kilka stron mnie przytłoczył. Kwestia niepolskich imion? Być może. Kwestia tego, że jako czytelnik, wolę delektować się informacjami, niż obrywać nimi, niczym samochód postawiony samotnie na parkingu podczas gradobicia? Zdecydowanie. Dopiero po kilkunastu stronach wciągnęłam się w historię, pochłaniając genialne opisy kreowane przez Ludkę Skrzydlewską. Ta kobieta zapewne opisałaby nawet białą ścianę tak, że ta w moim umyśle przedstawiłaby się, jako najpiękniejsza biała ściana, jaką widziałam w życiu. „ - Nie wiesz? - zdziwił się, na co odpowiedziałam niecierpliwym tupnięciem nogi. Czy oni wszyscy naprawdę uważali, że łączyła mnie z Alessandrem jakaś mistyczna, tajemnicza więź?!” Oczywistym, że obszerne, szczegółowe opisy nie każdemu czytelnikowi sprawią tyle przyjemności. Jedni wolą szybkie rozwiązania, większą wagę przy dialogach czy monologach, ale dla mnie osobiście opisy pozwalają wczuć się w historię. Poczuć zapach, zobaczyć obrazy, odczuć emocje. Tutaj prócz lawirowania między pomieszczeniami w sławnym domu mody Di Volpe, również zwiedzamy uliczki pięknego, włoskiego i urokliwego Mediolanu. Coś świetnego, zwłaszcza, że Włochy stanowią moje małe must have, zanim wybiorę się na tamten świat. „ - Jak to dobrze, że nie znam polskiego - zadrwił następnie Alessandro, zatrzaskując za sobą drzwi. -Jestem pewien, że mówiłaś o mnie same przyjemne rzeczy. Zaprosisz mnie do środka?” Sama kreacja bohaterów niemalże nienaganna. Główni, jak Sasza, a może bardziej Aleksandra i Alessandro Di Volpe. Para wybuchowa, jak łatwopalny gaz. W zasadzie nie wiadomo, o co im chodzi, ale to ma swój urok. I ten urok pochłania, sprawia, że czytelnik chce więcej. Przekomarzania? Biorę cały pakiet! Absurdalnie zabawne sytuacje? Jakże by inaczej! Ludka Skrzydlewska nie zapomniała także o pobocznych, czy drugoplanowych postaciach. Każda miała swój charakter, wady, jak i zalety. Teo, Chiara, Caterina, Marcello i każda, jedna postać, jaka pojawiła się na tle tej historii. Jedyne, co nie umknęło mojej uwadze, to powtarzalność pewnych kwestii. Łatwo było się domyśleć, który z bohaterów jest innej orientacji, nie trzeba tego podkreślać. Wracając, nierzadko zdarza się tak, bym nie żywiła jakichś nienawistnych uczuć wobec jakiegoś bohatera w czytanej akurat historii. A tutaj wszystko do siebie pasuje, nawet, jeżeli ktokolwiek, choć trochę mi wadził, jednocześnie rzucał i dopełniał Negatyw szczęścia: inizio. „W środku siedziało krwiożercze zwierzę, które planowało w najbliższym czasie pozbawić mnie życia, równocześnie udając uroczego futrzaka, a co najgorsze, Chiara wcale tego nie dostrzegała.” Do samej fabuły nie mam żadnych zastrzeżeń. Ludka Skrzydlewska w intrygujący sposób wprowadza nas w świat Saszy, stawiając nas razem z nią na uliczkach Mediolanu, w domu mody, gdzie włoski temperament przebija się przez ściany, aż po intrygę, która zaskakująco kończy pierwszy tom tej historii. Negatyw szczęścia: inizio jest pierwszą częścią przygód młodej polki na włoskich ziemiach. Przepiękne opisy, nietuzinkowi bohaterowie i słoneczny temperament sprawią, że fani gatunku nie tylko zarwą nockę dla tej historii, również nabawią się nowych (ale jakże uroczych!) zmarszczek mimicznych wokół oczu, od śmiechu rzecz jasna. Szczerze polecam i zabieram się za kolejny tom!
Recenzja: MÓJ.KSIĄŻKOWY.RAJ, Bocian Agnieszka
"Negatyw szczęścia. Inizio" to pierwsza część powieści o losach Sashy, autorstwa Ludki Skrzydlewskiej. Sasha jest córka popularnej modelki Francescy Visconzi, z którą na co dzień nie miała dobrych relacji i nigdy nie zabiegała o miłość matki, a wręcz przeciwnie żyje w jej cieniu, u boku ojca we Warszawie. Jako dorosła kobieta otrzymuje niespodziewanie telefon od Francescy, która proponuje jej prace we włoskim domu mody w Mediolanie jako asystentka głównego fotografa. Sasha z małymi obawami podejmuje ryzyko pracy zagranicą i właśnie we Włoszech zaczyna się jej przygoda życia. Na swojej drodze spotyka gburowatego przystojniaka Alessandra, który wielokrotnie uprzykrzy jej życie w pracy, jak i w życiu prywatnym, ale jak to mówią od nienawiści do miłości jeden krok... a jak będzie tym razem? "Negatyw szczęścia. Inizio" to romantyczna opowieść o miłości ze szczyptą delikatnego humoru. Historia ukazująca pierwsze w zloty i upadki początkującej Pani fotograf w prestiżowym domu mody. W książce mamy wiele postaci o różnych włoskich temperamentach. Nasza główna bohaterka to wesoła dziewczyna, która nie da sobie w kasze dmuchać. Sasha ma jednak słaby punkt, a jest nim matka. Choć sama się do tego nie przyznaje to tęskni za relacją "matka-córka", której nigdy nie miała okazji zaznać w swoim życiu. Nie można też nie wspomnieć o tajemniczym Alessandrze, którego trudno momentami rozgryźć. Może jego zachowanie ma coś wspólnego z Tiną? Ale na rozwiązanie tej zagadki musimy szukać w drugiej części. Na dodatek mamy dużo pięknych opisów Mediolanu i okolic, że chwilami możemy się poczuć, że jesteśmy tam razem z naszymi książkowymi bohaterami. Bardzo przyjemna i lekka fabuła, którą osobiście widziałabym na dużym ekranie😉 Polecam
Recenzja: Coolturka, Sochacka Anna
Autorka urzekła mnie wcześniej swą powieścią "Po godzinach", na tyle, że miałam pewność, iż po kolejne jej książki będę sięgać w ciemno. Czy serii "Negatyw szczęścia" udało się skraść me serce? Tom 1 "Inizio", s.422 Inizio w tłumaczeniu z języka włoskiego oznacza 'początek'. Sasza obejmuje stanowisko asystentki fotografa domu mody w Mediolanie. Dla początkujacej fotografki powinno to być spełnieniem marzeń, jednak nie dla niej. Dziewczyna jest pełna obaw, bowiem za tą intratną propozycją stoi jej matka, była modelka, stale nieobecna w jej życiu. Utrata dotychczasowego zajęcia powoduje, że podejmie się tego wyzwania. Szybko pochłania ją mediolańskie życie i nowe znajomości, tylko jedna z nich jest cierniem w jej sercu. Alessandro, syn właścicielki domu mody, w którym pracuje Sasza. Ona widzi w nim playboya i imprezowicza a on ocenia ją przez pryzmat jej matki, płytkiej i traktującej wszystkich z góry. Czy oboje pozbędą się krępujących stereotypów i przejrzą na oczy? Fabuła wciąga od pierwszych stron a to za sprawą bardzo przyjemnego w odbiorze języka. Na dodatek pociąga mnie ta "światowość" i blichtr. Włochy, Mediolan, świat wielkiej mody, intrygi i miłość - czego chcieć więcej? Mamy wgląd w życie firmy jaką jest wielki i sławny dom mody. Praca w tak wymagającym środowisku nie należy do najłatwiejszych. Pierwszy tom kończy się bardzo dramatycznie: niesprawiedliwe oskarżenie o szpiegostwo gospodarcze i zwolnienie z pracy. Szalenie podobały mi się bardzo naturalne i dojrzałe dialogi oraz wędrówki Sashy po Mediolanie i innych pięknych rejonach Włoch - to prawdziwa uczta dla zmysłów. To co dla mnie w powieściach najważniejsze to doskonała kreacja postaci. Wszyscy są niezwykle plastycznie odzwierciedleni, mają wady i zalety, wydaje się jakbym ich znała. Od początku wyczuwam ogromny magnetyzm przyciągający dwójkę naszych bohaterów ku sobie. Krążą wokół siebie ostrożnie, z pewną dozą nieufności, pełni uprzedzeń i fałszywych ocen, w przeszłości zranieni nie potrafią zaufać od razu. Z ogromną ciekawością i uwagą śledzę tę zabawę "w kotka i myszkę". Jestem pewna, że tych dwoje w końcu będzie ze sobą ale najmilsza jest gonitwa za króliczkiem.
Recenzja: ula_czyta, Głuch Urszula
Sasza jest początkującą fotografką. Z pomocą swojej matki rozpoczyna pracę w Mediolanie. Bije się z myślami, ponieważ nie chce zostawiać ojca, a jej relacje z mamą są bardzo napięte i nie chce robić kariery w jej cieniu. Kiedy poznaje Alessandra jej niechęć do pobytu za granicą jeszcze bardziej rośnie. Nie pomaga fakt, że Włoch uważa ją za typową karierowiczkę. Od samego początku nie znajdują ze sobą wspólnego języka. Oboje mają o sobie błędne zdanie, ale dzięki tym przepychanką słownym po pewnym czasie znajdują wspólny język. Tylko czy jedynym problemem Sadzy będzie Alessandro? Czy może inny z pracowników domu mody Di Volpe będzie chciał jej zaszkodzić? Nie chciałam rozdzielać recenzji obu tomów na dwie, dlatego, że świetnie one się uzupełniają. Mamy tu nie tylko wątek miłosny, ale także pełno intryg. Lekki styl autorki pozwala nam wręcz płynąć przez całą historię. Bohaterowie są bardzo ciekawie wykreowani. Od Alessandro czuć jego włoski temperament, a sama Sasza, to bardzo zagubiona kobieta. Nie ma się co dziwić, bo została wychowana tylko przez ojca. Matka niestety była zajęta robienie kariery, a nie wychowywaniem córki. Czasem owszem, niezdecydowanie głównie bohaterki było irytujące, ale jestem w stanie ją zrozumieć. Powiem szczerze, że bardzo podobało mi się, jak autorka zabiera czytelnika w podróż po Mediolanie. Opisy tego pięknego miasta przypadły mi do gustu. Wracając do fabuły, to nie ukrywam, z rozdziału na rozdział coraz bardziej mnie interesowała. Wątki jakie poruszyła autorka były prowadzona płynnie, bez zbędnych dramatów czy niedomówień. Polecam wszystkim zaopatrzyć się w obie części, bo zakończenie pierwszej wręcz się prosi, aby przeczytać dalsze losy Saszy. Obie książki są warte uwagi. A relacja matki i córki może niektórym osobom uświadomić, co w życiu jest najważniejsze.
Recenzja: Recenzjekrolewskie.blogspot.com, Patrycja Sudoł
Sasza jest początkującą fotografką, ale ma niezwykły talent. Z pomocą matki trafia do mediolańskiego domu mody, w którym ma pracować jako asystentka fotografa. Dziewczyna długo się wahała, bo nie ufa kobiecie, którą jest jej matka. Od zawsze była tylko z ojcem, a matka była nieobecna, wstydziła się jej i nie miała dla niej czasu. Sasza nigdy nie czuła się dość dobra. Przyjmuje jednak propozycję, bo na razie nie może liczyć na nic dobrego i trafia do Di Volpe, gdzie nie każdy powita ją z otwartymi ramionami... Alessandro, syn właścicielki domu mody, nie cierpi modelek. Uważa, że Sasza jest taka sama, bo jest córką modelki. Nie wie jednak jak wyglądało jej życie, ale już z samego założenia jej nie ufa i wszystko utrudnia na każdym kroku. Nie może jednak sam przed sobą zaprzeczyć, że nie potrafi przestać o niej myśleć. Ona z kolei uważa go za playboya i nie zamierza się do niego zbliżać, jednak los bywa przewrotny... Dla tej książki zdecydowanie warto zarwać noc. Negatyw szczęścia to niezwykle barwna, ciepła i pełna humory powieść o miłości, która nie była łatwa. Z pozoru dwoje różnych ludzi, którzy mają swoje uprzedzenia. Ich wzajemna niechęć a zarazem i fascynacja. Mnóstwo zabawnych dialogów i komentarzy. To jest wszystko co uwielbiam, a autorka zgrabnie połączyła to w całość. Nie mogłam się oderwać od tej książki. Musiałam przeczytać ją do końca. Bez tego nie zasnęłabym. A zakończenie okazało się bardzo zaskakujące i wręcz nie mogłam poradzić sobie ze wszystkimi emocjami. I... musiałam czytać czytać dalej...
Recenzja: My world by Dagmara Rek , Rek Dagmara
Coraz częściej trafiam na książki, gdzie cała akcja wydaje się ciekawa lecz jak to u mnie - zawsze znajduję jakiś minus. W przypadku tej pozycji było opisywanie wielu szczegółów, rzeczy które tak naprawdę nie wnosiły nic do treści, a były tak zwyczajnie po to, by książka była grubsza. "Negatyw szczęścia" czyta się fajnie, lecz ja całą historię ujęłabym w jednym tomie a nie tak jak w tym przypadku w dwóch. Aleksandra Woźniacka jest córką znanej niegdyś modelki Francescy Visconzi. Niestety jej matka od najmłodszych lat zamiast interesować się córką wolała podążać za karierą. Dlatego Aleksandrę wychowywał ojciec, który podarowałby jej przysłowiową gwiazdkę z nieba. Pewnego dnia matka naszej bohaterki załatwia jej pracę w prestiżowym domu mody Di Volpe. Jadąc do Mediolanu Aleksandra przyjmuje imię Sasha. Według niej brzmi ono bardziej światowo i adekwatnie do miejsca, w którym się znajduje. Sasha nie zna ani języka, ani nie miała styczności ze światem mody. Praca wydaje się być trudna, całe szczęście, że osoby z którymi będzie pracowała są dla niej bardzo mili. O pochodzeniu Sashy a dokładniej o tym kim jest jej matka wie tylko pracodawca oraz jej syn Alessandro. Kobieta próbuje odnaleźć się w nowym świecie, lecz Alessandro nie ułatwia jej tego zadania. Ich relacje są skomplikowane, lecz chwile, w których są razem mówią o tym, że między nimi wisi jakaś nić porozumienia czy też erotyczne napięcie. Są chwile, w których wydaje się, że jakieś spory między tą dwójką zostały zażegnane, lecz tak się nie staje. W jednej chwili czar pryska i gburowatość z mężczyzny wychodzi ponownie. Sasha wydaje się być szczęśliwa w nowym miejscu, lecz to szczęście nie trwa długo. Okazuje się, że ktoś przesłał najnowszy katalog mody do konkurencyjnej firmy. Oczywiście wszyscy od razu podejrzewają Sashę. Ona jako nowa pracownica nie ma aż tyle do stracenia co osoby, które od lat praują w Di Volpe. Czy faktycznie to młoda polka jest donosicielem? Tego nie dowiecie się z pierwszego tomu. Musicie wziąć się za kolejną część, aby znaleźć odpowiedzi na wiele pytań.
Recenzja: Zapach.kartki , Janikowska Justyna
9/10 🤩 „Negatyw szczęścia” cześć pierwsza przeczytalam ta książkę w ciemno bez zapoznania się uprzednio z opisem. Jestem zadowolona, ze zabralam ja ze sobą w walizce a jednocześnie ubolewam ze nie mam od razu 2 części! Opowieść bardzo długo się rozkręca, a stron liczy ponad 400. Dlatego najpierw zostałam zniechęcona ilością tych stron i drob maczkiem zapisane kartka po kartce. Ale książka na tyle mnie wkręciła, ze przeczytałam jednym susłem! 🙃 Sasha to polska, która wychowała się w Warszawie, ale z pochodzenia jej matka jest Włoszka, znana modelka. Ich stosunki są dosyć słabe, zwłaszcza ze matka uciekła gdy Sasha miała dwa latka. Teraz mama daje jej druga szanse na odbudowanie więzi i załatwiła jej ekstra prace w mediolanskim czasopiśmie. Wszystko to wiąże się z decyzja o wyprowadzeniu do Mediolanu i zerwaniu swoich blokad. Od początku historia mega mi się podoba, a opisy Mediolanu i Bergamo( zwłaszcza tego drugiego) o wiele bardziej przyciągają mnie do tej ksiazki. Uwielbiam Włochy i gdybym mogła to najchętniej nauczylabym się włoskiego i została 🇮🇪 Oczywiście książka byłaby nudna, gdyby nie mega przystojny i szarmancki Alessandro nie został podstawiony do tej książki. Dzięki niemi czujemy, ze coś się swieci delikatnie. Jakiś rana, intrygi jakaś spekulacja. Mega podobało mi się, ze wszystko to powoli się rozwijało. A podchody Aleksandra i jego zaczepki były delikatne, a zarazsm zadziorne. Można było wyczuć napięcie seksualne między Sasha a Alessandrem. Nie mogę się doczekać aż przeczytać kolejna cześć ich przygód. Za książki dziękuje @wydawnictwohelion 💝 To pierwsza styczność z ta autorka, choć na mojej Polce mam jej także inne dzieła. Wielkość książek jest porażająca, ale jak już się ma czas na czytanie to naprawdę uważam, ze warto zajrzeć do twórczości @ludkaskrzydlewska_autorka 💜
Recenzja: https://strefabooki.blogspot.com, Katarzyna Wąsowicz
Ludka Skrzydlewska zjednała mnie sobie opowiadaniem z antologii Grupy Literackiej Ailes "Deszczowe sny", a jej solowe powieści ogromnie przypadły mi do gustu. Sięgając po pierwszą część "Negatywu szczęścia" byłam zaciekawiona, czy uda się mu uzyskać status: ulubionej powieści autorstwa Ludki, gdyż jak dotąd najbardziej podobało mi się "Po godzinach". I po przeczytaniu pierwszego tomu najnowszej powieści Ludki Skrzydlewskiej stwierdzam, że nic się nie zmieniło. Przede mną jeszcze "Negatyw szczęścia. Fine", więc wszystko może się zdarzyć. Tym razem autorka zabiera nas do Mediolanu. Wybieramy się tam razem z młodą fotografką - Saszą Woźnicką, której matka, była modelka, Francesca Visconzi mówiąc kolokwialnie załatwiła pracę w domu mody Di Volpe. Sasza nie zna języka, nigdy nie była we Włoszech, nigdy nie pracowała jako fotograf w branży modowej, bo jednak co innego pracować jako fotograf w znanym domu mody, a co innego w zakładzie fotograficznym, w Warszawie. Dziewczyna musi odnaleźć się w nowej rzeczywistości, a niestety nie ułatwia jej tego syn właścicielki firmy - Alessandro Di Volpe. Ich relacje są skomplikowane, ale jednocześnie daje się wyczuć erotyczne napięcie między tą dwójką. Jak wiadomo świat mody to świat przesiąknięty rywalizacją i intrygami, i tychże z pewnością nie zabraknie w tej powieści, chociaż nie będę ukrywać, że liczyłam na więcej ;) Oczywiście kiedy zaczyna się robić najbardziej ciekawie, czyli gdy Sasza staje w obliczu wyzwania, gdy grunt usuwa się jej spod nóg część dobiega końca. Podobnie jak wcześniejsze powieści Ludki Skrzydlewskiej także i ta napisana jest lekkim stylem, z bardzo dobrym researchem, który pozwala czytelnikowi choć po części wczuć się w atmosferę Mediolanu. Osobiście bardzo lubię, gdy Ludka zabiera mnie w swoje podróże. To nie jest tylko umieszczenie akcji w konkretnym mieście, to także oddanie atmosfery typowej dla danego miejsca. Jeśli chodzi o Włochów, autorka świetnie przedstawiła ich południowy temperament. Zabrakło mi jednak wyraźnej dawki humoru, a przynajmniej tak wyraźnej jak w poprzedniej powieści. Bohaterowie, jak to zwykle u Ludki bywa, są pełni życia, mają swoje charaktery, zalety i wady, i z pewnością nie są nudni. Polubiłam Saszę, ale bywały momenty, gdy mnie niesamowicie irytowała, szczególnie w relacjach z Alessandrem. Alessandra zaś miałam ochotę osobiście zamordować za jego zachowanie, i ogólną dupkowatość (wiem, nieładne określenie, ale jakoś mi do niego pasuje). Na szczęście relacje tej dwójki ulegają pewnej zmianie, klarują się, a chemię między nimi czuć jeszcze bardziej. No nie czarujmy się, spodziewam się, że na końcu będą razem :), to w końcu powieść Ludki Skrzydlewskiej! Prócz tej dwójki, powieść obfituje w więcej barwnych postaci, jak choćby Chiara, Marcello, Teo, Caterina Di Volpe, czy chociażby matka Saszy. Z większością bohaterów spotykamy się w ich miejscu pracy i przyjemnie obserwuje się ich wzajemne relacje, sympatie i antypatie, czy firmowe zależności. Łączy ich praca, ale również silne emocje, a autorka świetnie to pokazała. Wątek, który najbardziej zapadł mi w pamięć to relacje Franceski i Saszy, czyli matki i córki. Relacje te są niesamowicie skomplikowane i co tu dużo mówić, trudne. Autorka bardzo dobrze pokazała emocje towarzyszące Saszy, a ponieważ to właśnie oczami tej młodej bohaterki obserwujemy wydarzenia, niewiele nam wiadomo o motywacji, przeszłości i uczuciach Franceski. Tu czułam spory niedosyt. Relacje tych dwóch kobiet niesamowicie mnie intrygują i nie ukrywam, że w kontynuacji spodziewam się dowiedzieć dużo więcej. Świat mody, to nie tylko stroje, piękne modelki, czy błysk fleszy, to wyścig i rywalizacja. Co prawda w części "Inizio" nie można tego zbytnio poczuć, ale wydarzenia z końca tego tomu dają przedsmak tego, czego możemy spodziewać się w dalszym ciągu. No i to przeświadczenie, że przecież musi w końcu coś pójść nie tak też pchało mnie do dalszego czytania. Nieśmiertelny i popularny wątek hate-love jest tutaj bardzo silny, co wcale mi nie przeszkadzało. Alessandro jest mężczyzną, którego sposób bycia z pewnością budzi silne emocje, a przez to zapada w pamięci. Natomiast Ludka Skrzydlewska dwiema wcześniejszymi powieściami pozwala mi przypuszczać jaki będzie finał tego wątku, ale zawsze może mnie po drodze zaskoczyć, prawda? Zawsze liczę na zaskoczenie ze strony autorów ;) "Negatyw szczęścia. Inizio" pozwolił mi spędzić kilka godzin w świecie mody, skomplikowanych relacji, rodzących się przyjaźni, (póki co) lekko wyczuwalnej rywalizacji i klimatu Włoch. Ludka Skrzydlewska wprawnie snuje swoją opowieść, kreuje wyrazistych bohaterów i żongluje emocjami. Czytało się naprawdę przyjemnie, ale czegoś mi zabrakło. Jakiejś drapieżnej nuty, poczucia zagrożenia, ekscytacji. Owszem, w tyle głowy miałam oczekiwanie na jakiś zwrot akcji i trochę żałowałam, że nastąpił on dopiero pod koniec tomu. Takie zakończenie jakie otrzymujemy w "Inizio" obiecuje ciekawą lekturę w kontynuacji :) Jeżeli lubicie powieści romantyczne, umiejscowione za granicami, oddane na tyle wiernie, by mieć wrażenie obecności w danym miejscu, ciekawych bohaterów targanych różnymi emocjami, których początki bywają trudne, zachęcam do przeczytania powieści Ludki Skrzydlewskiej. "Negatyw szczęścia. Inizio" zabierze Was do Mediolanu, światowej stolicy mody, gdzie nie braknie intryg, ale i znajdą się miejsce i czas na miłość. Ogromnym plusem jest dostępność od razu drugiej części, więc nie pozostaje nic innego po skończeniu "Inizio" zabrać się za "Fine" i poznać dalsze losy Saszy i Alessandra.
Recenzja: Czytamkiedytyspisz, Cyrus Agnieszka
Warto dążyć do wyznaczonych celów, a także spełniać marzenia! Młodziutka Sasza, dostaje od losu niezwykły prezent. Posada asystentki fotografa! Brzmi bardzo dobrze ale należy dodać że miejscem jej pracy jest Mediolan! Jak szalone może być mediolańskie życie? Co takiego spotka Saszę w wielkim mieście? Ostatnio mam chyba szczęście do dobrych książek! Tym razem w moje ręce wpadł Negatyw szczęścia @ludkaskrzydlewska_autorka. Była to troszkę inna książka niż poprzednia Po godzinach, natomiast fabuła nadal utrzymywała się w gatunku sensacji z domieszką romansu. To co najbardziej zapadło mi w pamięć to urok Mediolanu. Autorka pokazała mi piękno tego miasta, które bardzo szybko skradło moje serce. Fabuła wydała mi się dość typowa. Córka modelki dostaje rewelacyjną pracę również w modelingu, tyle że po drugiej stronie obiektywu! Niestety nie wszystko jest tak piękne jak się wydaje. Na drodze Saszy staje Alessander. Jego postać została bardzo dobrze wykreowana i także wpadła w mój gust! Ambitny ale zarazem podejrzliwy i nie ufny. Jego postać sporo namieszała w życiu Saszy, dzięki czemu akcja wręcz gnała do przodu! Powieść Ludki Skrzydlewskiej wydała mi się bardzo realna. Dotykała bowiem naturalnych problemów, nowa praca, zmiana miejsca zamieszkania i zło czające się za ścianą :) w toku książki sami zauważcie że to zło zmienia się w coś pięknego i namiętnego! Historia ta, wywołała we mnie wiele emocji, w których przeważała ciekawość. Ani razu nie odczułam znudzenia co mnie wręcz zachwyciło! Książka jest bardzo obszerna, a jej małe literki Wręcz mnie przeraziły, na szczęście było to tylko moje złudzenie, bo książkę czyta się bardzo szybko! Zakończenie książki pozostawiło mnie na książkowym głosie. Na szczęście miałam już drugą część, którą już także pochłonełam! Jeśli chcecie przeżyć piękna podróż w nieznane a także zapoznać się z sensacyjna i romantyczną historią to ta książka jest właściwe dla Was!
Recenzja: _paniodpolskiego, Ignaciuk Magdalena
Rzadko sięgam po romanse i Ludka Skrzydlewska udowadnia mi, że robię źle. Aleksandra to początkująca fotografka. Otrzymuje propozycję pracy w Mediolanie i mimo wątpliwości zgadza się wyjechać z kraju. Tam zostaje asystentką fotografa w domu mody. Nie jest do końca przekonana, że praca w Di Volpe, to dobry pomysł, zwłaszcza że jej matka całe życie spędziła poza domem, robiąc karierę modelki. W nowej pracy dziewczyna poznaje Alessandra, syna właścicielki, który od początku nie przypada Sashy do gustu. Jest arogancki, zbyt pewny siebie, a żeby osiągnąć swój cel, nie cofnie się przed niczym. Aleksandra stara się unikać go jak ognia, ale to okazuje się nie być takie łatwe. Szczerze mówiąc, długo zastanawiałam się, czy w ogóle warto czytać „Negatyw szczęścia”. Nie żałuję i powiem więcej: bardzo się cieszę, że mogę przeczytać drugi tom, bo chyba umarłabym, gdyby go nie było! Owszem, to nie jest historia, która zmieni Wasze życie, ale to przyjemna powieść, dzięki której na chwilę zapomnicie o codzienności. Bohaterowie są piękni, młodzi i bogaci, nie mają kłopotów z płaceniem rachunków i kredytami. Być może ten świat jest nieco wyidealizowany, ale któż z nas nie marzył, by pozbyć się wszystkich kłopotów i skupić na przyjemnościach? I przede wszystkim, to powieść o miłości. Motyle w brzuchu, pierwsze pocałunki… Bardzo przyjemnie się o tym czyta. Dlatego, jeśli chcecie miło spędzić czas, sięgnijcie po książkę Ludki Skrzydlewskiej. I weźcie od razu drugi tom, bo będziecie chcieli wiedzieć, co jest dalej. Ja wracam do czytania o dalszych losach Sashy. ;)
Recenzja: https://www.instagram.com/wioletreaderbooks/, Wioleta Kuflewska
Ludka Skrzydlewska powraca z nową serią, która owiana jest tajemnicą, charyzmatycznymi bohaterki i mnóstwem akcji. Włochy są idealnym miejscem dla wielu z nas, młoda Polka ma szansę na nowe życie i nową pracę, ale czy poradzi sobie na obcej ziemi ? Czy ludzie okażą się tacy, jak sobie wyobraża ? Czy wszyscy będą mieli wobec niej uczciwe intencje ? „Moje życie przypominało obecnie białą kartkę, którą dopiero miałam zapisać.” Dom mody, temperamentni Włosi i ona - dziewczyna z Polski z ognistym charakterem. Reakcja wybuchowa gwarantowana. „Niepotrzebnie zbliżyłam się do Alessandra. To nie był facet dla mnie i to nie mogło się udać.” Jest i on Włoch - Alessandro - mężczyzna, który przyciąga urodą, ale zdecydowanie nie charakterem. Jest bezpośredni, bezczelny i dosyć zaborczy. Pomimo tego, że nie chce się wiązać i otwarcie to mówi, jednak Sasha go intryguje. Ale czy szef i podwładna to właściwe połączenie ? „Owszem, może i był przystojny, ale poza tym ponury i gburowaty, a także trochę nieprzyjemny.” Od pierwszych stron jestem zakochana w tej historii (jak w każdej Ludki), bo ona przenosi nas w magiczne miejsca, pomimo tego, że jej powieści są długie nie nudzą czytelnika, tylko z każdą kolejną stroną podkręcają atmosferę. Żadne opisy nie są tu zbędne, bohaterów nie da się nie lubić i im kibicować, a do tego włoski klimat to jest idealny sposób na spędzenie wakacji. Ludka wyrobiła już sobie styl, gdzie tworzy charakterze postaci - ona zadziorna, on tajemniczy i gburowaty. Bardzo podobają mi się takie kreacje bohaterów, dodatkiem jest wątek zagadkowy - bo tutaj nie ma jasno powiedziane, kto zawinił. Wątek jest w taki sposób przedstawiony, że do ostatnich chwil nie wiemy, co się wydarzy. To jest dopiero część pierwsza, ale już czytelnik jest pochłonięty i ubezwłasnowolniony tą historią. Pozostaje nam dziękować wydawnictwu i autorce, że zlitowali się nad czytelnikami i mamy podwójną premierę jednego dnia. Jest to najlepsze, może spotkać niezadowolonych po zakończeniu pierwszej części czytelników. Jest kilku polskich autorów, po których książki sięgam bez czytania opisów i ogólnego zarysu akcji. Po prostu widzisz nazwisko i bierzesz, bo wiesz, że się nie zawiedziesz takim właśnie autorem jest Ludka Skrzydlewska. Nie ma opcji, żebyś po lekturze był rozczarowany. Nie może zabraknąć jej w twoje biblioteczce.
Recenzja: a_tomczakk, Agata Tomczak
Miłość i intrygi w świecie prêt-ă-porter Pierwsza część za mną! Powiem Wam, że bardzo podoba mi się sposób, w jaki Ludka Skrzydlewska pisze książki. Pierwsza książka tej autorki jaką przeczytałam, to była "Po godzinach ", teraz zabrałam się za serię "Negatyw szczęścia " , część 1 ma 420 stron, długo się rozkręca, ale dzieje się w niej na prawdę sporo ! Sasha, po tym jak w przykrych okolicznościach wyleciała z pracy, dostała propozycję od swojej matki, co od samego początku jest dla niej podejrzane, bo matka zostawiła ją, gdy miała 2 łatka i prawie w ogóle się nią nie interesowała. Jednak teraz zaproponowała córce pracę daleko od Warszawy - w Mediolanie, z znanym Domu Mody jako asystentka fotografa. Sash pomimo wahań przyjmuje propozycję matki, no bo w końcu nie każdy ma okazję pracować w znanym Domu Mody. Dziewczyna mimo tego, że dopiero rozpocznie lekcje z języka włoskiego bardzo szybko odnajduje się w nowym środowisku, szybko zaprzyjaźnia się z pracownikami firmy. Szefem Domu Mody jest młody, nadzwyczaj przystojny Alessandro, który od samego początku bardzo droczy się z dziewczyną, między nimi zawsze dochodzi do kłótni i pada sporo kąśliwych słów. Mimo wszystko tych dwóch coś do siebie przyciąga. Gdy w końcu obydwoje tracą głowę i zbliżają się do siebie okazuje się, że nie każdemu w firmie się to podoba. Aurora, która od dawna ostrzy zęby na swojego szefa za wszelką cenę próbuje pozbyć się Polki. Wkrótce Sash zostaje uwikłana w intrygę, przez którą jej życie znów zostanie wywrócone do góry nogami. Czy Alessandro uwierzy w jej niewinność? Czy uda im się odkryć kto za tym wszystkim stoi ? Czy ta dwojka mimo wszystko będzie w stanie utrzymać między sobą dobre relacje ? Cała historia przepełniona jest sprzecznymi emocjami, oboje chcą od siebie czegoś, jednocześnie z całych sił się przed tym broniąc. Opowieść jest bardzo zabawna, jest w niej też troszkę romantyzmu. Słowne przepychanki między bohaterami, ciekawe zwroty akcji, bardzo szybko się ją czyta. Można się wciągnąć od pierwszej strony, zapominając od otaczającym nas świecie. A po skończeniu tej cudownej historii nie pozostaje nam nic innego, jak tylko sięgnąć po kolejną część. Ja właśnie zabieram się za drugą część, Was również zachęcam do zapoznania się z tą historią!
Recenzja: inthefuturelondon.blogspot.com, Natalia Świętonowska
Ludkę Skrzydlewską pokochałam za Sentymentalną bzdurę oraz Po godzinach. Kiedy dowiedziałam się, że na rynku pojawią się kolejne dwie jej książki, wiedziałam, że będę musiała je poznać. Tak więc za mną pierwszy tom Negatywu szczęścia. Jak myślicie — znowu jestem zachwycona czy tym razem niekoniecznie? Aleksandra od dziecka mieszka tylko z tatą, ponieważ jej matka zawsze była zajęta karierą. Wkrótce jednak pojawia się przed nią nowa okazja: ma szansę pracować w światowej stolicy mody - Mediolanie. Wszystko dzięki matce, której przyjaciółka jest współwłaścicielką domu mody, w którym Sasha (wcześniej Aleksandra) będzie mogła zostać asystentką znanego fotografa. Jednak kobieta ma wątpliwości: nie zna języka, nie zna tam właściwie nikogo, a jeszcze ktoś może zacząć jej robić pod górkę. No ale decyduje się na podjęcie tam pracy, w końcu taka szansa nie zdarza się codziennie. Wkrótce Sashę całkowicie pochłania nowa rzeczywistość, nowi znajomi oraz trudna znajomość z synem właścicielki, który no cóż. Nie jest zbyt miły w stosunku do niej. Czy uda im się połączyć siły, kiedy ktoś rzeczywiście zacznie kopać dołki pod młodą fotografką? Główna bohaterka, czyli Sasha, dość szybko wzbudziła moją sympatię. Choć nie zabrakło też momentów, kiedy naprawdę miałam ochotę nią potrząsnąć. Często robiła z igły widły, nie potrafiła być asertywna, przez co się męczyła (a ja razem z nią). Niestety, zdarzały się zgrzyty pomiędzy nami, ale za chwilę Sasha robiła coś, co sprawiało, że zapominałam o jej wadach. Z tą bohaterką mam zdecydowanie relację love-hate, choć bliżej jej jednak do miłości. Alessandro, czyli syn właścicielki domu mody to mężczyzna, który wprawił mnie w niemałą konsternację. Myślałam, że przez cały czas będzie takim zimnym, niedostępnym i dość mrukliwym bohaterem, jednak często przejawiał dobre serce. Nie da się jednak zaprzeczyć, że autorka świetnie wykreowała tę postać, ponieważ włoski temperament widać przy tej postaci gołym okiem. Jasne, bywał nieznośny, ale jego przekomarzanki z Sashą to złoto w najczystszej postaci. Jest to pierwsza część dylogii, więc wiedziałam, że nie będzie tutaj jeszcze aż takiej dynamicznej akcji. Autorka dość powoli wprowadza czytelników w świat mody, intryg, fotografii (która jest nieodłącznym elementem, jeśli chodzi o główną bohaterkę) oraz po kolei zapoznaje nas z nowym życiem Sashy. Jednak jest w tym coś takiego, co absolutnie mi się podobało i co sprawiało, że odkładając tę powieść na bok, nie mogłam przestać o niej myśleć. Ba! Kładąc się do łóżka, miałam w głowie: “czemu ja już idę spać? Przecież jeszcze tyle muszę się dowiedzieć!”. Chciałabym też podkreślić fakt, że Ludka Skrzydlewska w tej części zdecydowanie skupiła się na budowaniu relacji między bohaterami, co bardzo mi przypadło do gustu (i prawdopodobnie pozostałym czytelnikom również). Nie wszyscy autorzy decydują się na ten krok, od razu wrzucając swoje postaci na głęboką wodę — tutaj tak nie było. Oczywiście, nie byłoby to zbyt ciekawe, gdybym polubiła wszystkich bez wyjątku. Na przykład taka Chiara niezbyt przypadła mi do gustu ze swoim wścibstwem, uporem oraz bałaganiarstwem, choć była naprawdę sympatyczna. Jak zawsze: Ludka Skrzydlewska ma niesamowity talent do pisania w sposób bardzo obrazowy, dzięki czemu bez przeszkód dałam radę wyobrazić sobie wszystkie elementy powieści. Ponadto, muszę podzielić się pewnym skojarzeniem, dzięki tej książce przypomniałam sobie o pewnym polskim serialu: BrzydUli. Dlaczego? Sama nie wiem, ale bohaterów wyobrażałam sobie właśnie jak poszczególnych bohaterów z serialu, a Teo (fotograf) uparcie kojarzył mi się z Pshemko, więc jeszcze lepiej czytało mi się tę powieść. Negatyw szczęścia: Inizio to rewelacyjna powieść, w której nie brakuje dobrego humoru, włoskiego temperamentu pomieszanego z polskim, zaskakujących zwrotów akcji oraz gorącej atmosfery. Jeżeli lubicie takie powieści, to koniecznie musicie poznać tę pozycję.
Recenzja: http://oxu-czytanie.blogspot.com/, Wiktoria Rówińska
Wierzę, że twórczość Ludki Skrzydlewskiej jest Wam znana choćby z internetowych rekomendacji blogerów lub czytelników, więc zbytnio nie będę przedstawiała postaci samej autorki. Warto jednak wiedzieć, że dylogia "Negatyw szczęścia" (z podtytułami kolejno: "Inizio" oraz "Fine") pierwotnie opublikowana została na platformie Wattpad, a dopiero całkiem niedawno, bo pod koniec lipca br. została wydana w formie książkowej nakładem wydawnictwa Editio. Historia zawarta na kartach pierwszego tomu skupia się wokół życia młodej absolwentki ASP w Warszawie, która - zamykając pewien rozdział w życiu - udaje się do Włoch, nie potrafiąc nawet zrozumieć lokalnego języka. Inizio to w gruncie rzeczy początki kariery Sashy, jej lęki i wyzwania, które się przed nią tworzą. Wszystko to usytuowane zostało w pięknym włoskim mieście - Mediolanie. Dzięki klimatycznym opisom, które inicjowały wszelkie wycieczki po mieście czy okolicach, można było naprawdę pomyśleć, iż jest się na miejscu i obserwuje rozwój sytuacji na bieżąco. Nie jest to tekst idealny - widać w nim duży potencjał, ale stylistycznie wydaje się być trochę na niższym poziomie od wydanej wcześniej książki "Po godzinach". Podejrzewam, iż jest to kwestia tego, że pierwowzór "Negatywu szczęścia" napisany został przed wspomnianą wcześniej powieścią, która reprezentuje już lepszy warsztat pisarski. Brzmi to całkiem logicznie, ale wciąż są to moje przypuszczenia. Pojawia się również pewna niekonsekwencja dotycząca pisowni imienia głównej bohaterki - w tekście prawie cały czas autorka posługuje się „Sashą”, podczas gdy opis (oraz raz czy dwa w samej książce) jasno mówi o wersji spolszczonej, tzn. „Sasza”. Nie jest to coś, czego można się czepiać i miałoby negatywny wpływ na percepcję historii (nie ma), ale zwykła niekonsekwencja - po prostu może to przyciągnąć uwagę. Jeśli tylko jesteście gotowi na pierwszą część historii Sashy i Alessandra będącą klimatycznym romansem rozgrywającym się we włoskim świecie mody, śmiało możecie sięgnąć po "Inizio", które tę opowieść inicjuje. Mimo iż nie wypowiedziałam się jednoznacznie pozytywnie o omawianym wydaniu, nie znaczy, że nie przepadłam dla tej historii - bardzo łatwo można stracić przy niej poczucie czasu, więc jeśli nie chcecie zarwać jednej z nocy, miejcie się na baczności! Kiedy tylko zanurzycie się w mediolańskich zawirowaniach, które owładnęły Sashę, nie będzie już odwrotu!
Recenzja: agnieszka.rybska,
Ale z pozytywnych nowości przedstawiam Wam nową serię Negatyw szczęścia! Oba tomy wyszły tego samego dnia, więc dla książkoholika idealnie! Od razu poznajmy całą historię. Czeka Was zabawna opowieść miłosna. Sasza dostaje pracę w Mediolanie jako asystentka fotografa w jednym z domów mody - dzięki pomocy swojej matki, byłej modelki. Tam poznaje Alessandra - syn właścicielki tego domu. Oboje oceniają się nawzajem przez pryzmat swoich rodziców... więc miło na początku nie będzie, lecz z czasem ich relacja przejdzie na inny poziom. Czeka Was ciekawa przygoda z Saszą w roli głównej... wiecie, że ta młoda Polka zostanie oskarżona o przekazywanie konkurencji informacji! Co odkryje w swoim prywatnym śledztwie?! Po czyjej stronie stanie Alessandro?
Recenzja: aga.czyta.wszedzie, Świercz Agnieszka
Sasza po przykrej sytuacji jakiej doświadczyła w poprzedniej pracy, postanawia przyjąć propozycję matki i wyjechać do Włoch, by zatrudnić się w mediolańskim domu mody. Pomimo strachu i niepewności szybko poznaje tam bratnie dusze, które bez wątpienia zasługują na miano przyjaciół. Jednak komuś bardzo nie podoba się to w jak dobrych relacjach Sasza pozostaje z pracownikami, a w szczególności z Cateriną i Alessandrem Di Volpe. Wkrótce fotografka zostaje uwikłana w intrygę przez którą jej życie znów może zostać wywrócone do góry nogami. Czy Alessandro uwierzy w jej niewinność? Czy ta dwójka jest w stanie utrzymać między sobą dobre relacje? Jeśli chodzi o książki wychodzące spod pióra autorki to biorę wszystko w ciemno. Przyznaję bez bicia, że podczas zakupu tej pozycji, nawet nie czytałam opisu. To samo dotyczyło się poprzednich jej książek. Uwielbiam styl autorki. Pomimo, że "Negatyw szczęścia" jest kolejnym pokaźnym grubaskiem o małym druku, to zapewniam, że długo czytać jej nie będziecie. Jak przysiadłam do książki to nie byłam w stanie się oderwać. I tak jest właśnie z twórczością Pani Ludki. Pochłania czytelnika do tego stopnia, że zapomina on o całym świecie. Oczywiście po skończeniu pierwszej części ubolewałam nad tym, że nie mam kontynuacji pod ręką. Na całe szczęście na dniach spodziewam się dostawy i odrazu biorę się za czytanie. Nie powiem Wam nic więcej, bo tu tak naprawdę nie ma co mówić. Po tą książkę po prostu trzeba sięgnąć. Ja jedynie mogę się nad nią zachwycać i będę bronić twórczości tej autorki rękami i nogami. Z całą stanowczością oznajmiam, że @ludkaskrzydlewska_autorka jest jedną z moich ulubionych polskich autorek. A Wy? Macie tą pozycję już za sobą? A może czeka w kolejce na przeczytanie?
Recenzja: Marta wśród książek, Marta Daft
Niemal każdy z nas w pewnym momencie swojego życia staje na rozdrożu i musi wybierać, w którą stronę wykonać kolejny krok. Możesz wybrać pozornie prostą drogę lub iść wprost przed siebie wciąż niosąc ciężar przeszłych wydarzeń. Tyle że to, co proste czasem skrywa drugie dno. Pytanie, czy warto zaryzykować? Sasza to młoda adeptka ASP w Warszawie, która właśnie stanęła na rozstaju życiowej drogi, Chce zamknąć jeden rozdział w życiu i odciąć się od tego, co bolesne. To właśnie w tym momencie pojawia się propozycja pracy, takiej, którą przyjmuje się z pocałowaniem ręki, szczególnie na początku kariery zawodowej. Dziewczyna ma szanse zostać asystentką fotografa we włoskim domu mody. Brzmi jak spełnienie marzeń, gdzie więc haczyk? Propozycja pojawia się ze strony wiecznie nieobecnej matki, byłej modelki, poza tym Sasza nie zna języka. Ma więc sporo powodów do rozterek. Decyzja zostaje jednak podjęta, a młoda adeptka trafia do świata pret-a-porter i staje się częścią firmy Di Volpe. Wystarczy chwila, by dziewczyna dała się pochłonąć mediolańskiemu życiu i nocnym szaleństwom z nowo poznanymi przyjaciółmi. Wszystko szłoby gładko, gdyby nie syn właścicielki. Alessandro ma Saszę za nieogarniętą, pustą i płytką pannicę, która wrodziła się w matkę. Ta niechęć jest obustronna, gdyż w młodym spadkobiercy modowej fortuny, Sasza widzi tylko lekkoducha i playboya. Świat mody jest podstępny, a zagrożenie czyha na rogu. Czy ta dwójka będzie w stanie odrzucić swoje niesnaski i wspólnie uratować młodą fotografkę? Każda kolejna powieść spod pióra Ludki Skrzydlewskiej kradnie mi czas i wymienia go na szereg przyjemności. Jak było w przypadku powieści Negatyw szczęścia: Inizio? To pierwszy tom dylogii, który pochłonęłam w mgnieniu oka. Mediolan, szaleństwa młodości i spełnianie swoich pasji autorka połączyła z mroczniejszą stroną środowiska modowego, które wchłania i uczy siły przetrwania. Pomysł na fabułę jest niezwykle ciekawy i skrojony z wielką lekkością. Historia nie jest pozbawiona wad, ale któż ich nie posiada. Całość broni się tempem akcji, kreacją postaci i klimatem. O tak, tego ostatniego tu nie brakuje, a dzięki opisom czytelnik może poczuć magię odwiedzanych miejsc. Inizio to wstęp do przygody, intryg i uczucia, które pojawia się niespodziewanie, a rodzi się z niechęci i błędnych założeń. Autorka nie pozwala się nudzić. W Inizio dzieje się sporo, choć to dopiero początek, który pozwala nam odkryć świat, w którym musi odnaleźć się Sasza, rozdzielić nasze sympatie i antypatie, choć wciąż trzeba uważać komu ufać. Postaci są różnorodne, niezwykle barwne i nieoczywiste, choć gdzieniegdzie miałam nosa do bohaterów. Nie brakuje tu śmiechu i trzymających w napięciu zwrotów akcji. Inizio to też cięte riposty i dialogi, które rozbawią, rozgrzeją i wciągną was w świat, który niepostrzeżenie ukradnie wasz czas. Intrygi, moda i Negatyw szczęścia. Powieściopisarka postawiła na emocje, realizm i humor. Losy jej bohaterów tworzą wybuchową mieszankę, której poznawanie jest czystą przyjemnością. Nawet nie wiem, kiedy dotarłam na ostatnią stronę pierwszego tomu i z niedowierzaniem wpatrywałam się w ciąg liter tworzących ostatnie zdanie. Temperament głównej bohaterki rozgrzewa atmosferę równie mocno, co włoskie realia. Nam nie pozostaje nic innego, jak dać się porwać wirowi wydarzeń, zaplątać się w sieć intryg i sprawdzić, jak rozwinie się uczucie. Lekkość pióra, świetnie skrojone postaci, które zachwycają realnością i daleko im do ideału, sprawiają, że Inizio pochłonie was bez reszty. Choć niedoskonała, zachwyca i bawi. Autorka skradła me serce płynnym i zaskakującym stylem, który jest pikantny i okraszony nutką humoru. Zachwyciła mnie fabuła, ale to dialogi i postaci na długo pozostaną w mojej głowie. Negatyw szczęścia to historia o miłości, przyjaźni i zaufaniu, modzie, intrygach i pasji. Wszystkie emocje są wyważone i tworzą coś smacznego i godnego uwagi. Szukacie charakternych bohaterów, scen seksu, które powalają smakiem i wyczuciem, a może tajemnic i wzruszeń? To wszystko zapewni wam Negatyw szczęścia. Zapamiętajcie to nazwisko, bo to gwarancja równowagi między humorem, pieprznością i akcją. Świetnie sprawdzi się w coraz dłuższe wieczory, rozgrzewając zmysły.
Recenzja: mopsowe.czytanie , Rambowicz Agnieszka
~ Propozycja od matki, która praktycznie nie brała udziału w dotychczasowym życiu Aleksandry, była sporym zaskoczeniem. Sash, mimo iż nie była przekonana czy podejmuje słuszną decyzję zgodziła się na pracę w mediolańskim domu mody Di Volpe i objęcie stanowiska asystentki fotografa. Po przylocie trafia pod skrzydła tajemniczego Alessandro, który ma być jej przewodnikiem po firmie. Przystojny Włoch nie zrobił na niej dobrego wrażenia, a spotkanie zdecydowanie nie należało do udanych. To jednak nie zraża młodej Polki, która w krótkim czasie zyskuje sympatię nowych znajomych i zaczyna odnajdywać się w otaczającej ją rzeczywistości. Wszystko układa się świetnie do czasu wybuchu afery, w którą zostaje zamieszana. ~ Nie czytałam wcześniej książek autorki i bardzo żałuję. Styl autorki bardzo przypadł mi do gustu, a opisana historia zawładnęła mną już od pierwszych stron. Choć nie jestem zwolenniczką długich opisów to w tej książce absolutnie mi nie przeszkadzały. Świat mody, intryg, rodzących się przyjaźni i zawiłych relacji rodzinnych pochłonął mnie całkowicie. Zabawne dialogi, cięte riposty i niejasności dostarczyły mi mnóstwa emocji. Z ogromną ciekawością śledziłam losy bohaterów, którzy zostali świetnie wykreowani i byli przy tym bardzo realni. Jedyne małe "ale" budzi we mnie zachowanie głównej bohaterki, która momentami irytowała mnie swoimi złośliwościami i fochami. Temperamentna ta nasza Sasha, trzeba to przyznać. Cieszę się, że miałam przy sobie drugą część i od razu mogłam poznać dalsze losy Sashy. Dziękuję @editio.red za możliwość recenzji tej świetnej książki 💖
Recenzja: Obydwie Zaczytane, Wilk-Drapala Dorota
Lekko się przeraziłam gdy dostałam powieść w swoje ręce. Lekko ponad 400 stron to nie grubasek ale malutkie literki sprawiają, że wydaje się jakby książka miała drugie tyle. Po skończobej lekturze stwierdzam, że tych stron mogłoby być więcej. Sasha Wozniacki a tak naprawdę Aleksandra Woźniacka znajduje się na życiowym zakręcie. Córka znanej modelki otrzymuje szansę pracowania jako asystentka fotografa w mediolańskim domu mody Di Volpe. Sasha nie byłaby jednak sobą gdyby wszystko przebiegaľo gładko. Na horyzoncie pojawia się przystojny Alessandro, afera szpiegowska, załamana nerwowe przyjaciółki i niebezpieczna fretka. To wszystko okraszone opisami cudownych uliczek w Mediolanie, butików z ciuchami, zabytków. Powieść Negatyw szczęścia. Inizio to w zasadzie lekka, przyjemna powieść obyczajowa ale nie głupiutka komedia. Główna bohaterka polka Sasha nie daje sobie w kaszę dmuchać, jest haryzmatyczna, ciętymi komentarzami rzuca na prawo i lewo a ja takie bohaterki uwielbiam. Bardzo podoba mi się powoli rozwijająca się relacja z pewnym włochem. Nie ma tutaj wielkiej miłości i omdlewania z zachwytów po sekundzie poznania ale raczej spokojnie rozwijająca się relacja, początkoeo oparta na wzajemnych słownych przepychankach. Idelanie! Podczas czytania nie mamy czasu się nudzić. Sasha to taka bohaterka, która przyciąga kłopoty jak magnes. Ale nie są to raczej komiczne wpadki jak bywa w komediach ale poważnw problemy, które niejednokrotnie przygniatają dziewczynę. Ona nie poddaje się jednak i walczy. Postanawia naprawić skomplikowane relacje z matką, pomaga przyjaciółce, wychodzi przed szereg w swojej pracy. Nie jest to mdła bohaterka biernie poddająca się wydarzeniom. Co mi najbardziej przeszkadzało to wtrącanie bez przerwy słowa protekcjonalnie. Ton protekcjonalny, wzrok protekcjonalny. Co chwilę wychwytywałam używanie go przez autorkę i jakoś mnie to raziło ale nie wpływa to na jakość powieści. Jest interesująco, energetycznie, gorąco a jednocześnie jakoś tak swojsko jak między najlepszymi przyjaciółmi. Bardzo podoba mi się, że jest drugi tom tej powieści bo gdy coś mi się spodoba uwielbiam przedłużać przyjemność najdłużej jak się da, który nie wychodzi na pierwszy plan, walka o swoje marzenia, przyjaźń, miłość, relacje rodzinne, zazdrość, fantastyczny świat modelek i sesji zdjęciowych. O tym wszystkim przeczytacie w tej książce do czego naprawdę zachęcam. Moja ocena 8/10
Recenzja: czytam_o_zmroku, Aleksandra Tomasik
Sasza dostała wspaniałą szansę na pracę w Mediolanie, gdzie będzie mogła rozwijać swoje umiejętności, a przy tym mieszkać we Włoszech. Młoda fotografka ma pewne wątpliwości, bo ta wspaniała propozycja wyszła od jej matki, która po latach spędzonych na wybiegach, pojawia się w jej życiu bez uprzedzenia. Ostatecznie Sasza zgadza się na ofertę i rozpoczyna pracę w domu mody Di Volpe. Szalone życie w Mediolanie szybko wciąga dziewczynę. W pracy poznaje wielu wspaniałych ludzi, ale ma problem z dogadaniem się z synem właścicielki domu mody, Alessandrem, który ma mylne zdanie o dziewczynie. Ona również uważa, że mężczyzna, to facet, którego trzeba unikać. Czy ta dwójka będzie w stanie odstawić na bok uprzedzenia w świecie słynącym z intryg? Ależ jak ja czekałam na kolejną książkę Ludki Skrzydlewskiej i bardzo się cieszę, że drugą część miałam pod ręką, ale od początku... Świat mody od kuchni nie jest łatwym tematem, a autorka podniosła sobie poprzeczkę, dodając do fabuły problemy językowe, a także kilka wątków, które w mniejszym lub większym stopniu były związane z fabułą i dało nam to obszerną powieść, w której dzieje się bardzo wiele. Na samym wstępie doceniłam krajobraz Mediolanu jego klimat i urok, który został bardzo sprawnie opisany. Zostałam także wciągnięta w wir wydarzeń, które miały swoje następstwa, a także utożsamiło się to z temperamentem Włochów. Przyznam szczerze, że styl Ludki oraz grubość jej powieści wcale mi nie przeszkadza, ponieważ wbrew pozorom czyta się je szybko i z wielkim zaciekawieniem. Z "Inizio" napotkałam jednak problem, który serwowała mi Sasza główna bohaterka i moja imienniczka. Choć z początku zrobiła na mnie świetne wrażenie, to później jednak irytowało mnie jej zachowanie i podejście do pewnych problemów, których w książce nie zabrakło. Trochę się na niej zawiodłam, bo choć rozumiem zamysł autorki i to, w jaki sposób została wykreowana ta postać, to niestety jak dla mnie za dużo zdradzała i nie miałam problemu z przewidzeniem niektórych sytuacji. Mimo to byłam tak ciekawa, że strony w książce praktycznie przewijały się same. Skoro jesteśmy przy głównych bohaterach, to wspomnę jeszcze o Alessandrze, który wyszedł niemal idealnie. Przystojny Włoch, który bywa czasem arogancki, tajemniczy i nie do końca da się rozgryźć, co prawda miał też swoje słabsze momenty, jednak polubiłam go bardziej. O pierwszym tomie można powiedzieć, że akcja nie zwalnia nawet na chwilę, a to, co najlepsze jest dopiero przed nami i to prawda, ale tutaj też mam jedno ale. Cała treść, którą zaprezentowała nam Ludka, jest powiązana z głównym wątkiem fabuły, ale momentami odbiegała dość daleko, by za chwilę znów wrócić na swoje miejsce. Chodzi mi o relację pracowników domu mody Di Volpe, których poznajemy na samym początku i towarzyszą nam przez całą powieść. Nie miałam problemu z ich ilością, bo Ludka sprawnie wykreowała postacie poboczne, że nie sposób ich nie odróżnić, ale ich problemy momentami odbiegały od głównego wątku, ale znów nie studziły mojego zapału, by poznać resztę historii świata mody pełnego intryg. Całość jest bardzo ciekawa, intrygująca i posiada wiele cech, które momentami robiły na mnie dobre wrażenie, ale niestety nie jest ideałem.
Recenzja: matka_polka_czyta, Radziszewska Paulina
Przyznam się, że dostałam to czego oczekiwałam, a nawet więcej. Po „Po godzinach” byłam już wierną fanką autorki, a teraz po prostu zakochałam się w jej twórczości. Bardzo lubię obyczajówki. W tej książce nie zabrakło mi niczego. Ciekawe i pełne pasji opisy Mediolanu oraz świat mody, który jest mi zupełnie obcy, sprawiły, że nie mogłam się oderwać. Choć na początku po 420 stronach spodziewałam się szybkiego końca, tak dość mała czcionka pozwoliła mi pozostać z tymi świetnie wykreowanymi bohaterami na dłużej. Aleksandra (Sasha) jest bohaterką dość specyficzną, temperamentna i z ciętym językiem - od razu mi się spodobała. Jest fotografem, który w naszym kraju nie ma już raczej szansy na zrobienie kariery, dlatego będąc w kropce przyjmuje posadę asystentki fotografa w mediolańskim domu mody. Bajka? Wszystko ma swoje wytłumaczenie… Propozycja pracy wyszła od jej matki, byłej modelki, która chce wynagrodzić jej porzucenie w dzieciństwie. Na początku dziewczyna może czuć się trochę zagubiona, nowe miejsce, brak znajomości języka… ale nowe przyjaciółki pokażą jej fajne, włoskie życie. Poza tym na horyzoncie pojawia się przystojny, lecz arogancki playboy - Alessandro, który postrzega dziewczynę jako kopię matki, czyli płytką i rozpieszczoną. Czy tych dwoje, o podobnych imionach, coś połączy? Jak zachowa się Sasza w stosunku do swojej rodzicielki? Czy życie w Mediolanie oznacza koniec intryg? „Negatyw szczęścia. Inizio” to piękna opowieść z paletą emocji. Znajdziemy tutaj humor, szczęście, zaskoczenie, ale także wzruszenie i smutek. Zarówno główne, jak i drugoplanowe postacie są charakterne i pasują do naszej historii. Fabuła ciekawa, wplecenie romansu i delikatnego seksu dodało smaczku. Bardzo Wam polecam obie części, ponieważ po przeczytaniu pierwszej od razu zabrałam się za „Fine”. Nie mogłam rozstać się z tymi książkami.
Recenzja: Mojmalyswiatksiązki , Dobrowolska Tamara
Jest to historia Saszy i Alessandra. Sasza młoda fotografka dzięki swojej mamie zaczyna karierę w mediolańskim domu mody. Szybko jednak się przyzwyczaja do nowego życia dzięki nowym znajomym. Jednak jedna osoba miesza w jej życiu, A jest to syn właścicielki domu mody, Alessandro. Sasza jednak od razu wyrabia sobie zdanie na jego temat, uważa go za lalusia, który co noc ma inną. Alessandro za to uważa, że Sasza jest rozpuszczoną córką sławnej matki. Ale czy faktycznie Sasza wszystko zawdzięcza mamie? Od początku pobytu dziewczyny w nowym państwie spotykają ją różne przygody i intrygi. 🍀 Było to moje pierwsze spotkanie z autorką i nie zawiodłam się. Od pierwszych chwil przepadłam, styl pisania cudowny, bardzo szybko się czyta. Historia pod każdym względem mi się podobała, do tego ten włoski klimat. Autorka wykreowała cudownie bohaterów, wszystko było dobrze przemyślane i czuć to czytając. Na pewno z chęcią sięgnę po kolejną część tej przygody i na pewno na tej duologii nie skończy się moja przygoda z Ludką Skrzydlewską.
Recenzja: NieGrzeczne Recenzje, Jaguś Anna
Autor: Ludka Skrzydlewska Tytuł: Negatyw szczęścia. Inizio. Rok: 2020 Ilość stron: 424 Kolejna powieść Ludki Skrzydlewskiej nie zaskakuje tylko pod jednym względem - jest piekielnie dobra. To już trzecia powieść w dorobku autorki i trzeba przyznać, że cały czas utrzymuje świetny poziom. Gdzie tym razem zabierze nas Ludka? W nowej książce przeniesiemy się do Włoch i domu mody Di Volpe, gdzie zetkną się ze sobą dwie osobowości, które wzajemnie odmienią swoje życie. Czy na dobre? Cóż, przekonajcie się sami. Historia przedstawia losy młodej dziewczyny Aleksandry Wozniacki, rzuconej w wir Mediolańskiej mody. Sasza, po ukończeniu prestiżowej Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, stara się znaleźć swoje miejsce, zwłaszcza po odejściu z pracy w niezbyt sprzyjających okolicznościach. Staje na zakręcie, kiedy więc pojawia się oferta pracy pomocnika znanego fotografa w domu mody we Włoszech niewiele się nad nią zastanawia. Propozycja pochodzi od jej matki - Francesci, która opuściła ją by robić karierę w modelingu, zatem Sasza ma wątpliwości jedynie odnośnie motywów swojej rodzicielki. Potrzebując jednak zmiany, więc pod wpływem chwili przyjmuje ten niespodziewany prezent od matki i wyrusza do Włoch. Kiedy trafia do domu mody Di Volpe, zaskakuje ją jak dobrze została przyjęta przez współpracowników, i jak sama szybko się zaaklimatyzowała w nowym miejscu. Wszystko wydaje się idealne, gdyby nie jedna osoba. xD Alessandro di Volpe, nie zdradza z początku kim naprawdę jest oprowadzając nową pracownicę na prośbę swojej matki, sądząc, że córka tak znanej modelki, powinna znać świat mody od podszewki. Kiedy Sasza odkrywa tożsamość człowieka, który wywoływał u niej jednocześnie szybsze bicie serca, jak i pewność, że powinna trzymać się od niego z daleka, sytuacja zaczyna się komplikować. Dziewczyna szybko aklimatyzuje się zarówno w nowym kraju, jak i miejscu pracy. Jedynie syn właścicielki domu mody sprawia, że niechęć do niego wciąż walczy z pożądaniem. Wszystko to jednak w pewnym momencie nieco schodzi na drugi plan, gdyż mają miejsce wydarzenia, które mogą zmienić nie tylko przyszłość rodziny di Volpe, ale i zaważyć na całej karierze młodej i zdolnej fotografki. Czy rodzące się uczucie pomiędzy Alessandrem a Saszą będzie w stanie oprzeć się zdradzie i nadwątlonemu zaufaniu? Cóż, jeśli jesteście ciekawi, sięgnijcie po książkę Ludki Skrzydlewskiej. Nie zawiedziecie się. ;) „Negatyw szczęścia. Inizio” napisana została w narracji pierwszoosobowej z punktu widzenia głównej bohaterki. Jest to pierwsza część dylogii. To, co ponownie niezaprzeczalnie wyszło Ludce najlepiej, oprócz ciekawej historii, to relacje pomiędzy bohaterami. Od samego początku wszystko idealnie do siebie pasuje. Tu nie ma zbędnych postaci, każda ma swoją określoną rolę i wpływ na fabułę. Rozwój relacji pomiędzy Saszą i Alessandrem podobała mi się najbardziej. Uwielbiałam ich wymiany złośliwości, to ich wzajemne testowanie swoich granic. Autorka znakomicie pokazała czytelnikom przyciąganie, tę chemię pomiędzy głównymi bohaterami i powoli rodzące się uczucie. Czytelnik ma okazję zobaczyć, jak rozkwita związek Saszy i Alessandro, ale i jak rozwijają się relacje pozostałych postaci. Bohaterowie są niezwykle prawdziwi. Każdy z czytelników z pewnością znajdzie tu postać, z którą mógłby się utożsamić i przede wszystkim której będzie mógł kibicować. W powieści odkryjecie także osoby, które będziecie mieli ochotę udusić, gdyby tylko była możliwość wejścia na karty historii. :D Ja miałam takich kilkoro osobników. ;P Podsumowując, książka jest niesamowicie wciągająca i trudno się od niej oderwać. Jeżeli lubicie romanse z dobrze opowiedzianą historią, to jest to powieść dla Was. Ja bawiłam się świetnie podczas lektury, tak jak przy drugiej części, o której opowiem Wam w kolejnej recenzji. :D
Recenzja: Jadzka_czyta, Dziura Karolina
Czy ja już wspomniałam, że uwielbiam książki autorki? . Jeśli nie to muszę to powiedzieć, uwielbiam, uwielbiam i jeszcze raz uwielbiam. Jestem świeżo po przeczytaniu pierwszej części "Inizio " i nadzwyczajniej w świecie przepadłam. Tak pochłonęła mnie historia, że o pierwszej w nocy miałam dylemat, czy czytać dalej, czy iść spać 😅. Autorka ma lekkie pióro i potrafi to bardzo dobrze wykorzystać. Książkę czyta się naprawdę przyjemnie i płynnie. Napisana jest z taką lekkością, poczuciem humoru (cięty język głównej bohaterki). Mimo niż posiada sporą ilość stron,to tak naprawdę tego się nie odczuwa, historia wciąga nas od samego początku, a zaciekawienie trzyma do samego końca. Autorka zabiera nas do przepięknego Mediolanu. Stolicy mody, do którego wybiera się nasza główna bohaterka- Sasza, a właściwie Aleksandra. Ma zostać asystentką fotografa mediolańskiego domu mody. Jednak mimo wszystko się waha, w końcu pracę załatwiła jej matka, która porzuciła ją, gdy Aleksandra była malutka. Chcąc się zrekompensować,postanawia załatwić Saszy pracę w firmie Di Volpe, której właścicielka jest jej serdeczna przyjaciółka. Mimo iż dziewczyna była sceptycznie nastawiona do tego pomysłu, postanawia zaryzykować i wyjechać do Włoch. Podejmuje pracę i dzięki sympatycznym przyjaciołom pochłania ją mediolańskie życie. Jednym problemem, jaki na niej ciąży to znajomość z synem właścicielki. Alessandro uważa Sasze za osobę płytką i rozpuszczoną, ona zaś widzi w nim gbura i lowelasa.. Czy ta dwójka w końcu dojdzie do porozumienia ? Czy Sasza wybaczy matce nieobecność w jej życiu? Nie powiem więcej nic, ale musicie wiedzieć, że ta książka zabierze was w świat pełen intryg. Autorka doskonale przemyślała każdy ruch. Książka toczy się swoim tempem, nic nie jest narzucone, przyspieszone. Znajdziemy w niej wszystko, śmiech, frustracje, szczęście, łzy smutek i niedowierzanie. Piękne opisy przyrody. Opis postaci utrzymany na najwyższym poziomie. Ta książka to przyjemna pozycja na wieczór, na chwilę zatracenia i całkowitego odcięcia się od codzienności. Czyta się ją z dużym zainteresowaniem. Fabuła lekka, przyjemna. Naprawdę ciężko odłożyć ją na miejsce, tym bardziej że przez książkę się płynie, a kartki same przeskakują. Jest to świetna obyczajówka z romansem w tle, sceny seksu nie były ani wulgarne, ani naciągnę na siłę. Były po prostu przedstawione ze smakiem. Uwielbiam styl, jakim posługuje się autorka, jest wyjątkowy
Recenzja: https://www.instagram.com/angelikaserweta/, Angelika Serweta-Dziuba
Gdy Aleksandra, początkująca fotografka, dowiaduje się, że jej wiecznie nieobecna matka, była modelka, załatwiła jej pracę w Mediolanie, w domu modu Di Volpe, początkowo nie jest przekonana do tego pomysłu. Niby powinna dziękować za taką szansę, a jednak się waha. Ostatecznie jednak wsiada w samolot, który zabiera ją do Włoch. Na miejscu poznaje ludzi, którzy szybko zostają jej przyjaciółmi. Aleksandra, per Sasza, szybko wdraża się w działanie firmy i radzi sobie coraz lepiej. Jedynym mankamentem pobytu w Mediolanie jest jej trudna znajomość z synem właścicielki domu mody, Alessandrem, który od początku postrzega Saszę jako rozpuszczoną, płytką, kapryśną i uprzywilejowaną córeczkę znanej modelki. Sasza również za nim nie przepada, choć na jego widok jej serce drga ciut mocniej. Wkrótce Sasza wpadnie w sam środek intrygi, która wybuchnie w Di Volpe. Posada młodej fotografki będzie zagrożona. Czy Alessandro i Sasza odsuną na bok początkową niechęć, aby odkryć kto stoi za szpiegostwem w firmie? • W twórczości Ludki Skrzydlewskiej zakochałam się po przeczytaniu powieści "Po godzinach". Widząc "Negatyw szczęścia" wiedziałam, że będę musiała koniecznie przeczytać, co tym razem stworzyła autorka. Czy się zawiodłam? W żadnym razie! "Negatyw szczęścia" to niezły grubasek! Niby podzielony na dwie części, ale ilość stron i drobna czcionka może przytłoczyć niejednego czytelnika. Czy jest się czego bać? Nie, zupełnie nie ma czego. Ludka Skrzydlewska swoje historie pisze bardzo dokładnie. Opisuje każdy aspekt, stąd bierze się ta ilość stron. Z jednej strony może to kogoś wkurzać, bo książka za wolno się rozkręca i po prostu czytelnik w którymś momencie stwierdza, że go to nudzi. Może się tak oczywiście zdarzyć, bo każdy ma swój gust, ale obiecuje wam, że ta autorka potrafi napisać historię w taki sposób, że mogłaby mieć nawet tysiąc stron, a i tak by nie nudziła! Możliwe, że na dłuższą metę takie grubaski by przytłoczyły, ale raz na jakiś czas można sobie pozwolić. Tym bardziej, że są napisane w naprawdę świetnym stylu! Tutaj każde wydarzenie jest przemyślane, wszystko ma ręce i nogi. Wplecenie w romans odrobiny sensacji i kryminału to bardzo udany zabieg. Tak naprawdę w pierwszym tomie ten wątek dopiero się rozkręca i nie jest za mocno rozbudowany, ale zapewne już w drugim tomie nie będę miała na co narzekać. Fajne jest to, że autorka stara się łączyć gatunki, które zazwyczaj nie występują obok siebie. I robi to niezwykle dobrze! Do tego Ludka stworzyła kolejnego bohatera płci męskiej, w którym po prostu nie można się nie zakochać. Alessandro skradł moje serce! Jestem ciekawa jak dalej potoczą się jego losy z Saszą, bo kibicuje im od pierwszych stron 😄 Jutro zabieram się za drugi tom i coś czuję, że on wypadnie jeszcze lepiej! Zakończenie nastawiło mnie na prawdziwą jazdę bez trzymanki, bo tak naprawdę dopiero wszystko zaczęło nabierać tempa, a tu już koniec pierwszej części 🙊 Ja jestem zachwycona i oczywiście zachęcam was do sięgnięcia! • "Spróbowałam oswobodzić nadgarstki, ale kiedy mnie nie puścił, po prostu wspięłam się na palce i nie wahając się ani chwili, pocałowałam go. Miał gorące wargi i poczułam dreszcz przebiegający mi po karku, gdy tylko ich dotknęłam. Alessandro zareagował błyskawicznie, nie dając się zaskoczyć nawet na sekundę. Natychmiast puścił moje nadgarstki i jedną dłonią przygarnął mnie do siebie, obejmując mnie mocno w pasie, a drugą położył na karku, wplatając mi we włosy i przytrzymując moją głowę, pewnie tak na wszelki wypadek, gdybym zechciała się odsunąć. Nie chciałam jednak."
Recenzja: Recenzja.przykawie, Rochowiak Aleksandra
Miałam już okazję zapoznać się z twórczością Ludki Skrzydlewskiej przy okazji jej pierwszej książki pt. Sentymentalna bzdura. Jej styl bardzo przypadł mi do gustu, jednak sama fabuła książki, a w zasadzie wątek sensacyjny już średnio się w niego wpasował. Postanowiłam dać autorce jeszcze jedną szansę i cieszę się, że zaufałam intuicji. Aleksandra Woźniacka - Sasha, wyjeżdża do Mediolanu, by rozpocząć karierę we włoskim domu mody, jako asystentka fotografa. Skromna dziewczyna, wychowująca się do tej pory bez matki, szybko odnajduje się w nowym środowisku, zacieśnia więzi z pracownikami i ulega silnemu przyciąganiu do jej szefa, Alessandra. Niestety nie wszyscy pracownicy Di Volpe pałają do niej sympatią, przez co dziewczyna zostaje wmieszana w aferę szpiegowską. Cała historia Sashy i Alessandro jest przepełniona sprzecznymi emocjami. Oboje chcą od siebie czegoś więcej, jednak ze wszystkich sił starają się przed tym bronić. Czytanie o rodzącym się między nimi uczuciu to czysta przyjemność. Ludka doskonale oddaje emocje towarzyszące tej dwójce, serwując mi porządną dawkę motyli w brzuchu 😉 Wielkim plusem powieści, jest fakt, iż bohaterka przez większość książki zachowuje się jak osoba w jej wieku. Jest dojrzała, pracowita, rozsądna, twardo stąpa po ziemi, ale też popełnia błędy. Niekiedy zdarza się jej być irytującą, ale któż z nas nie miewa gorszych dni? Każda z postaci została stworzona przez autorkę w przemyślany sposób. Są charakterystyczne, charyzmatyczne i część z nich się kocha, a część nienawidzi. Do tego te włoskie uliczki, piękne krajobrazy! W trakcie lektury czułam, jakbym sama przechadzała się po centrum Mediolanu. Negatyw szczęścia swoją popularność zdobył na Wattpadzie i jak ostatnimi czasy nie miałam szczęścia do książek "Wattpadowych", tak dzieło Ludki Skrzydlewskiej podbiło moje serce ❤️ polecam 😍 Przede mną tom drugi tej romantycznej i wciągającej historii. Ode mnie 4/5
Recenzja: angelsx_book, Kowalska Nikola
Jakiś czas temu, na moim profilu, pojawiła się opinia o „Po godzinach” tej autorki w, której mówiłam o dość sporej ilości stron! Tutaj tego problemu nie ma, co prawda „Negatyw szczęście” składa się z dwóch tomów. Akcja utworu dzieje się we Włoszech, czyli niezwykle malowniczym kraju, a głównym miejscem akcji jest nic innego, niż Mediolan! „Pełna humoru opowieść o tym, jak zacząć od nowa i nie zwariować! Miłość i intrygi w świecie pret-a-porter Czy początkująca adeptka zawodu może otrzymać lepszą posadę od stanowiska asystentki fotografa w mediolańskim domu mody? Oczywiście, że nie! Sasza powinna przyjąć ofertę z pocałowaniem ręki. Rzucić wszystko i wsiąść w pierwszy samolot do Włoch! A jednak się waha. Ma wątpliwości, ponieważ świetna z pozoru propozycja wychodzi od jej wiecznie nieobecnej matki, byłej modelki. To wysoce podejrzane! Ponieważ jednak Sasza znajduje się akurat na kolejnym życiowym zakręcie, ostatecznie puka do drzwi firmy Di Volpe... Wkrótce dzięki nowym fantastycznym przyjaciołom pochłania ją szalone mediolańskie życie. Trudna okazuje się jedynie znajomość z synem właścicielki domu mody, Alessandrem. On uważa Saszę za płytką, rozpuszczoną pannicę, nieodrodną córkę jej matki, a ona widzi w Alessandrze jedynie bawidamka i playboya. Czy będą potrafili odsunąć na bok wzajemną niechęć, kiedy intrygi w świecie mody zaczną zagrażać młodej fotografce?”. Mam nadzieje, że nie macie mi za złe skorzystanie z opisu ze strony lubimy czytać. Omawiając książkę, zacznijmy od określenia jej gatunku. Już po samym opisie, można dość do konkluzji, że jest to powieść obyczajowa. Autorka zrobiła niesamowitą robotę, historia pełna jest nie tylko niezwykle romantyczną atmosferą, ale tez falą radości i zaskoczeń. Książkę czyta się naprawdę szybko. Dodatkowo, zakochałam się od pierwszych stron we włoskich klimatach. Trochę czułam nutkę opowieści z Wattpada!! Ocena: 10/10 
Recenzja: okiem-julii.pl, Julia Wasielewska
Dzisiaj pora na recenzję powieści, która przykuła moją uwagę opisem. Cieszę się, że się na nią zdecydowałam, bo okładka totalnie nie była w moim stylu- zapowiadała coś pomiędzy erotykiem a romansem. Historia w niej zawarta okazała się jednak przeuroczą obyczajówką z elementami komedii romantycznej, która bardzo kojarzy mi się z mieszanką świetnej serii Owoce pożądania i Diabeł ubiera się u Prady 💓 . 💓 Sasha z hukiem wyleciała z poprzedniej pracy, w związku z czym nie ma wielkiego wyboru co co nowego zajęcia i decyduje się przyjąć posadę załatwioną przez matkę, która przez całe życie kompletnie nie dbała o córkę - pracę u boku fotografa w wielkim, włoskim domu mody. Choć dziewczyna nie zna włoskiego i dotychczas robiła zdjęcia zupełnie innego pokroju, szybko odnajduje się w nowym środowisku. Jej spokój mąci jednak właściciel domu mody - ironiczny i... niesamowicie przystojny Alessandro z wielkim poczuciem humoru, przy którym Sasha co rusz traci poczucie kontroli i w końcu... głowę. 😉 Nie ona jedna niestety. Zazdrosna Aurora, która od dawna ostrzy na szefa zęby jest w stanie zrobić wiele, aby uprzykrzyć dziewczynie życie... 💓 . 💓 To jedna z najlepszych historii, jakie przeczytałam tego lata. Ciepła i niesamowicie zabawna. Wspaniałe kreacje bohaterów, słowne przepychanki między nimi i ciekawe zwroty akcji sprawiają, że Inizio czyta się jednym tchem. Po przeczytaniu zakończenia zaś, nie można zrobić nic innego, jak tylko sięgnąć po część drugą. Dobra zabawa gwarantowana. Ode mnie 9 na 10 punktów. 💓
Recenzja: https://www.instagram.com/literatka_/, Karolina Rybicka
Sasza całe życie dorastała bez matki, która nagle pojawiła się w jej życiu z ofertą pracy w Mediolanie. Dziewczyna nie mając wyjścia zgodziła się przyjąć stanowisko asystentki fotografa w najsłynniejszym domu mody. Jednak ta praca nie była tak łatwa, jak myślała. Afery, kłopoty, zazdrość, uczucia. Takie rzeczy na pewno nie ułatwiają zadania. Ale największym utrudnieniem był Alessander. Przystojny szef, który miał Saszę za płytką i rozpuszczoną córeczkę modelki. Ludka jak zwykle powaliła mnie kreacją bohaterów W żadnych innych książkach nie spotkałam tak genialnych postaci i to nie tylko Sasza i Alessander byli niesamowici. W książce pojawia się masa bohaterów drugoplanowych, a każdy z nich ma swój własny niepowtarzalny charakter Wszyscy bohaterowie nadali tej książce tyle kolorów i realności, że szok. Każdy z nich idelanie pasował do swojej roli i stanowiska w domu mody. Oczywiście moim faworytem jest Alessander, bo Ludka po prostu niesamowicie tworzy facetów Sasza też była niczego sobie. Jak zwykle pyskata i odważna, jednak nie ukrywam, że momentami mnie irytowała Jeszcze realizmu postaci dodały ich wady. Zdradzę Wam w tajemnicy, że Sasza nie pije kawy i boi się fretek Oczywiście dialogi i sam styl autorki były niesamowite, ale dobrze wiecie, że ją po prostu uwielbiam Dodatkowo jak zwykle relacje między bohaterami i wszystkie wydarzenia miały jak najbardziej sens. Nic nie działo się bez powodu. Każda decyzja bohaterów miała swoje uzasadnienie. Jednak, żeby nie było tak dobrze muszę wspomnieć o jednym minusie książki Akcja bardzo wolno się rozkręca. Niestety. Szczerze? Sama miałam problem z przebrnięciem przez około pierwsze 100 stron. Było to spowodowane tym, że autorka chciała po prostu nakreślić całą historię i bohaterów. Z jednej strony miało to swój urok, bo w książce dosłownie się było, ale z drugiej strony czułam się przytłoczona pobocznymi wątkami. Jasne, były one ciekawe i świetnie uzupełniły historię, jednak ja czytając nie mogłam się już doczekać, kiedy do gry znowu wkroczy Alessander Oczywiście była to bardzo dobra książka, jednak za jej największy minus uważam lekko nudny początek. W związku z tym, jeśli chcecie zacząć przygodę z książkami autorki proponuję najpierw sięgnąć po inne jej tytuły, bo początek Negatywu może Was zniechęcić Chyba że jesteście odważni i nie boicie się powolnej akcji to proszę bardzo, droga wolna! Czytajcie! 4+/5
Recenzja: Menopauza.pl,
Powieść Negatyw szczęścia: Inizio stanowi trzecią w dorobku Ludki Skrzydlewskiej. Autorka za każdym razem oddaje w ręce czytelników ciekawe, dobrze skonstruowane książki, które trzymają w napięciu i pochłaniają bez reszty. Niecodzienna propozycja pracy we włoskim domu mody Aleksandra to młoda dziewczyna, która ukończyła w Warszawie Akademię Sztuk Pięknych. Gdy odchodzi z pracy w nieprzyjaznych okolicznościach, poszukuje dla siebie zajęcia. Wówczas, ku swojemu ogromnemu zaskoczeniu, otrzymuje propozycję pracy w mediolańskim domie mody Di Volpe. Oferta zostaje do niej skierowana za sprawą jej matki, która porzuciła Saszę w dzieciństwie, by w pełni poświęcić się pracy w modelingu. Dziewczyna pragnie jednak zmiany, dlatego wyrusza w podróż do Włoch. Ciepłe przyjęcie w nowym miejscu pracy W prestiżowym domu mody Sasza zostaje ciepło przyjęta przez współpracowników. Jest zaskoczona, jak szybko odnalazła się w nowym dla siebie miejscu i jak dobrze daje sobie radę z kolejnymi zadaniami. Łyżką dziegciu okazuje się jednak postać Alessandra di Volpe, który początkowo nie zdradza jej swojej prawdziwej tożsamości. Mężczyzna uważa, że córka znanej modelki powinna poznać świat mody od podszewki. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby Alessandro nie powodował u Saszy szybszego bicia serca i nie ukrywał przed nią pewnych bardzo istotnych informacji. Ciemne chmury nad włoskim domem mody Perypetie sercowe głównej bohaterki schodzą jednak na dalszy plan, gdy sytuacja staje się naprawdę trudna. Pewne wydarzenia mogą zaważyć na dalszej karierze utalentowanej fotografki i znanego domu mody. Czy Alessandro i Sasza przetrwają ten trudny czas? Wyrazista bohaterka dążąca do szczęścia Główna bohaterka powieści Negatyw szczęścia: Inizio jest niewątpliwie charyzmatyczna. To kobieta, która nie pozwala sobie w kaszę dmuchać. Pomimo że nie ma łatwej relacji z matką, to nie odrzuca jej propozycji, aby zrobić jej na złość. Potrafi się skupić na tym, co jest dla niej najbardziej korzystne. Umie kierować swoim życiem zawodowym i wybierać dobre propozycje. Ludka Skrzydlewska po raz kolejny udowodniła, że potrafi pisać intrygujące i nietuzinkowe powieści obyczajowe. Negatyw szczęścia: Inizio wyróżnia się w swoim gatunku literackim. To książka, która okazuje się nieprzewidywana, a przez to niesamowicie ciekawa.
Recenzja: www.instagram.com/iliasviel94/, Adamska Aleksandra
Inizio, czyli Negatyw Szczęścia cześć 1, to początek nowej dylogii od autorki takich bestsellerów jak Po Godzinach (recenzja na blogu) czy Sentymentalna Bzdura (jeszcze przede mną). Już na samym początku autorka umieszcza nas w pięknych i słonecznych Włoszech - głównym miejscem akcji jest Mediolan, czyli kolebka włoskiej mody. I właśnie ta seria ma w sobie coś o modzie, ale i nie tylko. Ale co dokładnie to przekonacie się czytając książkę. Zacznę od gatunku - kiedyś książka obyczajowa, nawet super napisana i z wątkami z innych gatunków by mi przez gardło nie przeszła - generalnie gościły u mnie tylko książki z wątkami paranormalnymi, a teraz łykam obyczajówki garściami ten "tomik" zajął mi JEDEN DZIEŃ jak się już wyciągnęłam - a to w dzień pracujący to wyczyn. Bohaterowie są świetni! Od początku poczułam kontakt z moją imienniczka Saszą, która niepewnie stawiała swoje pierwsze kroki jako asystentka fotografa w mediolańskim domu mody. Jej postać jest bardzo prawdziwa, odważna, ale też niepewna w tym wszystkim. Alessandro to bohater, który jest enigmą dla naszej głównej bohaterki, to on pokazuje jej firmę i oprowadza ją jako pierwszy. Jest to mężczyzna pewny siebie, ma w sobie elegancję, również nie można mu zarzucić tego, że nie jest przystojny. Brzmi idealnie? Prawie - niestety, ale jest trochę arogancki i będzie się dawać we znaki Sashy, gdyż oceni ją po tym co wie o jej pochodzeniu - o tym co dokładnie mam na myśli przekonacie się czytając. Kim dokładnie jest Alessandro? Jaki ma cel w spotkaniu z Sashą? Czy coś się zrodzi między tymi bohaterami? Autorka jak dla mnie potrafi stworzyć atmosferę i fabułę, która wciąga nas coraz mocniej z każdą stroną. Na początku może się wydawać, że to będzie taka błaha obyczajówka, gdzie nie są poruszane żadne ważne tematy, ale takie podejście do Inizio, jest zgoła błędne, gdyż kilka tematów które Ludka Skrzydlewska porusza tutaj sprawi, że się zastanowimy nad naszymi relacjami zwłaszcza (ale w jakim kontekście to musicie sięgnąć po tą cudowną książkę!
Recenzja: Tusz_na_papierze , Dzwonkowska Oliwia
Byliście kiedyś we Włoszech? Pamiętacie tą niezwykłą, typowo włoską atmosferę? A może marzycie o takiej podróży? Jeśli tak to na początek polecam książki "Negatyw Szczęścia - Inizio i Fine". Klimat Mediolanu i pobliskich miejscowości jest tu wspaniale oddany. Spędziłam we Włoszech troszkę czasu i odnalazłam na kartach powieści to, co czułam na włoskiej ziemi. Ale, ale, książka nie jest tylko o pięknym włoskim mieście. To historia o wyrwaniu się z codziennej rutyny, rzuceniu na głęboką wodę, spełnianiu marzeń i sile zaufania. To również opowieść o zranionej dziecięcej miłości, harcie ducha, walki o swoje racje i docenieniu tego, co w życiu najważniejsze. A jak to w książkach bywa, chodzi głównie o miłość. Ludka Skrzydlewska wykreowała naprawdę świetnych bohaterów. Nie sposób nie polubić Aleksandry zwanej Sashą albo nie wzdychać za zmianę z chęcią uduszenia Alessandra. Również drugoplanowe postacie są różnorodne, pełne włoskiego temperamentu, siły. Pierwszy tom " Inizio" (z wł. początek) wprowadza nas w świat wielkiej mody, bogactwa, oceniania po pozorach. Jednak z każdą stroną coraz bardziej wsiąkamy w codzienne życie Sashy. Akcja powoli nabiera tempa. Początkowe niedomówienia wyjaśniają się, ukrywane uczucia dochodzą do głosu. Relacje ulegają poprawie, aż...aż następuje boom! "Fine" ( z wł. koniec) jest kontynuacją losów Sashy i Sandra. I tu mimo walki o prawdę, prywatnego śledztwa mamy też walkę z samym sobą, z uczuciami, planami na życie i ucieczką przed błędami najbliższych. No i w tym tomie jest przepiękne, romantyczne nawiązanie do tytułu książek. Po prostu miód i słodycz. Oba tomu wzajemnie się dopełniają. Czytanie tej historii można porównać do oglądania wciągającego serialu w telewizji. Humor, przygoda, uczucie, intryga. No czego chcieć więcej.
Recenzja: Kiiki.books, Syc Karolina
To kto ma chrapkę na romans osadzony we Włoszech z nutką wątku detektywistycznego? Ludka Skrzydlewska i jej najświeższa premiera „Negatyw szczęścia”, podbijają serca czytelników i wcale nie jestem wyjątkiem. Główną bohaterką książki jest Polka - Aleksandra, jednak w powieści częściej mówią do niej Sasza. Z zawodu jest początkującą fotografką, jednak po incydencie w poprzedniej pracy ma problem ze znalezieniem nowej. W końcu dostaje propozycję nie do odrzucenia - stanowisko asystentki fotografa w bardzo znanym domu mody, w Mediolanie. W czym jest problem? A no w tym, że oferta wyszła od jej wiecznie nieobecnej matki, która jest byłą modelką. Finalnie, Sasza, decyduje się wsiąść w samolot i zapukać do drzwi Di Volpe. Wbrew pozorom bardzo szybko się tam aklimatyzuje dzięki fantastycznym ludziom, którzy już od samego początku podchodzili do niej z ogromną sympatią. Wyjątkiem jest Alessandro, syn właścicielki domu mody, który uważa ją za równie płytką i rozpuszczoną jak jej matka. Ona z kolei uważa, że on jest typowym playboyem i podrywaczem. Na nieszczęście Saszy, ktoś bardzo chce się jej pozbyć z Di Volpe i robi wszystko, żeby dopiąć swego. Jak potoczą się losy młodej fotografki z Polski w mediolańskim świecie przepełnionym kłamstwami oraz intrygami? Jest to książka, którą określiłabym jednym, wielkim ŁAŁ. Ludka Skrzydlewska zaczarowała mnie po raz kolejny. Nie mogłam się oderwać od tej pozycji. Dosłownie! Rzuciłam wszystkie plany w kąt i cały Boży dzień czytałam. Bez zarwanej nocki oczywiście się nie obyło. Jestem mocno zauroczona stylem pisania autorki. Pozycje, które wyszły spod jej pióra pochłania się w zastraszajacym tempie. Już sam pomysł na fabułę, jak dla mnie jest świetny. Nigdy nie miałam jeszcze okazji czytać historii o fotografce. Na dodatek w świecie mody i to z wątkiem detektywistycznym! Dlatego dla mnie jest to coś absolutnie nowego oraz świeżego. Książka dodatkowo jest pełna humoru, zabawnych sytuacji, ale i również intryg oraz dramatów. Oczywiście nie zabraknie ognistego romansu. Będzie się działo! Czyżby Vincent z „Po godzinach” miał konkurencję? OWSZEM! Alessandro to z pozoru typowy, bogaty Włoch - przystojny podrywacz, zawsze w garniturze szytym na miarę. Jednak pozory mylą i nie tylko my się o tym przekonamy, ale również Sasza! Jak już jesteśmy przy tej dwójce, to muszę dodać, że ich słowne potyczki są genialne. Uśmiałam się przy nich jak głupia. Sasza jest bohaterką pełną niespodzianek. Z pozoru nieśmiała i wycofana, jednak potrafi pokazać pazurki! Jest uparta i dąży do celu za wszelką cenę. W książce pojawia się jeszcze od groma niesamowitych bohaterów, do których poczujecie sympatię. Nie zabraknie również i takich, do których zapałacie chęcią mordu. Ciekawym, ale i pod pewnym względem przykrym wątkiem, jest temat matki dziewczyny, która lata temu postanowiła porzucić rodzinę dla kariery modelki. Kobieta nagle postanowiła zainteresować się życiem córki oraz jak gdyby nigdy nic udawać, że wszystko jest na porządku dziennym. Bardzo szanuję, za wydanie dwóch tomów jednocześnie! Pierwszy kończy się w takim momencie, że tylko resztkami sił zdecydowałam się pójść spać i dopiero rano sięgnąć po kontynuację. Zupełnie nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Chyba sama uległam trochę „mediolańskiej sielance” i straciłam czujność. Następnym razem muszę się bardziej pilnować! Z całego serducha polecam wam „Negatyw szczęścia”! Jak już wcześniej wspomniałam, Ludka Skrzydlewska mnie oczarowała. Teraz już jestem pewna, że mogę brać wszystko w ciemno od tej autorki i się nie zawiodę.
Recenzja: złotowłosa i książki, Agnieszka Rowka
Świat mody to nie tylko projektowanie strojów i sesje fotograficzne. To również świat intryg. I do tego świata zostaje wrzucona Aleksandra Sasha Wozniacki. Ma 24 lata i wychowywała się z ojcem. Jej pasją jest fotografowanie. Matka ich opuściła, gdy miała dwa latka. Bardziej interesował ją Mediolan niż rodzina. Kontaktu z córką też jakiegoś specjalnego z córką nie ma i nie miała a Sasha ma bardzo ograniczony kredyt zaufania. Po zawirowaniach w poprzedniej pracy decyduje się jednak na propozycję matki i już wkrótce młoda fotografka ląduje we Włoszech. Zostaje praktykantką. Asystentką fotografa jednego z domów mody w Mediolanie: Di Volpe. Czy da sobie radę bez znajomości języka włoskiego? Czy odnajdzie się w tym świecie pełnym intryg? Czy jej dotąd zamknięte serce otworzy się na miłość? Czy jej relacja z matką się poprawi? I czy nie powróci do Polski szybciej niż z niej wyjeżdżała? Za mną już dwie książki autorki. "Sentymentalna bzdura" oraz "Po godzinach". Każdą z nich oceniałam wysoko. Biorąc pierwszy tom dylogii do ręki miałam pewne obawy. Czy aby ta dobra passa nie zostanie pogrzebana. I co? I moje obawy były bezpodstawne. Już od samego początku świat mody i fotografii mnie pochłonął. Takim moim skojarzeniem z tą książką jest film "Diabeł ubiera się u Prady", który uwielbiam. To właśnie skojarzenie było trafne. Świat luksusu, świat mody i markowych ciuchów puka do drzwi. Wkroczyłam na salony. I od razu poczułam ten klimat. Klimat, który jest zdecydowanie w moim guście. Wszystkie wydarzenia bardzo fajnie łączyły się ze sobą dając pełen obraz tego po części abstrakcyjnego świata. Życia ludzi domu mody. Ich problemów. Mogłam zajrzeć za kulisy. Poczuć euforię z dobrze wykonanej pracy, odczuć ten stres i tę nerwowość w dążeniu do perfekcji. I na własnych plecach poczuć oddech złej osoby, która chce zaszkodzić. Ta książka od samego początku do ostatniej kropki trzyma w napięciu i daje przysłowiowego kopa. Nie sposób się tu nudzić, jeśli chodzi o akcję czy wydarzenia. A bohaterowie dodają smaczku i pikanterii. Główna bohaterka to silna i charyzmatyczna osoba. Twarda i nieustępliwa. Nie daje sobie w kaszę dmuchać. Potrafi się odciąć nie patrząc na to czy to koleżanka, obca osoba czy szefostwo. Sasha ma w sobie to coś. Mimo przeszłości i tego co przeszła jest nieufna. I wcale nie tak łatwo jej z zachowaniem Alessandra. Bawidamka i bezwzględnego jakby nie było szefa. Ale i on ma swoją przeszłość i prawdziwe oblicze, którego nie pokazuje każdej napotkanej osobie. Funkcja, którą sprawuje wymaga odpowiedniego wizerunku. Do tego to Włoch, więc i głośny i kochliwy. No cóż poradzić - taki urok tego przystojniaka. Zapewne może wpadło wam pytanie, czy są tu sceny miłosne? Otóż jest. Jest i to taka jaka powinna być. Zdecydowanie nie brakowało mi takich akcji na każdym kroku. I tu autorka pokazuje swój dodatkowy talent. Wcale nie musi seks wylewać się z kart powieści, by odczuć tę chemię i pożądanie. By serce zabiło mocniej a policzki się zarumieniły. Wystarczą odpowiednio skonstruowane dialogi i trafne podteksty. Zabawa w kotka i myszkę oraz wzajemne dogryzanie sobie. To właśnie jest ta magia. Autorka pokazała cała paletę emocji szargającymi bohaterami w tej książkę. Nie tylko głównych ale i drugoplanowych. Ja także je wszystkie czułam. Fajnie było poznać ten świat mody i intryg. A zakończenie dosłownie powaliło. Nie spodziewałam się tego, że to właśnie ta osoba okaże się celem. Odbierze całą energię pocisku. Pocisku zwanego intrygą. Aż nie korci, by od razu przeczytać tom drugi. I w tym momencie ogromnie się cieszę, że mam pod ręką kontynuację. Autorka potrafi bawić i zaskakiwać. Kolejny raz udowodniła, że z łatwością i lekkością potrafi poruszać problemy zwykłych ludzi. Nadawać im życie, nadawać odpowiednie charaktery, tworzyć wymyślne historie a przy tym wszystko zdaje się być bardzo twardo stąpające po ziemi. Mocno osadzone w rzeczywistości. Tak, jakby to wszystko się działo tuż obok. Naturalne dialogi i barwne opisy oddające wszystko to co niezbędne. Również akcja i zagadki są na najwyższym poziomie. Kolejny raz świetnie spędziłam czas z bohaterami książki Ludki Skrzydlewskiej. Nie zabrakło humoru, świetnej akcji, zawirowań miłosnych a wszystko to w klimacie włoskim. Czego chcieć więcej? Chyba tylko kolejnych powieści spod pióra autorki. Jeśli więc oglądaliście film "Diabeł ubiera się u Prady" i znacie poprzednie książki autorki to moim zdaniem musicie przeczytać "Negatyw szczęścia. Inizio". Poznajcie na własnej skórze jak wygląda świat projektantów, wielkiej mody, blasku fleszy a także intryg i wiarygodności uczuć. Zobaczcie także jak idzie do przodu człowiek, który doświadczył odtrącenia rodzica i jak ciężko jest okazać zaufanie. Uwierzyć, że tym razem będzie inaczej. Lubicie takie historie? Polecam
Recenzja: https://www.facebook.com/Zakochana-w-Romansach-115133196562951/, Karolina Łata
"Czasami pozory mylą" Mogłoby się wydawać, że posada asystentki fotografa renomowanego domu mody w Mediolanie to spełnienie marzeń każdej świeżo upieczonej absolwentki studiów fotograficznych. Tylko jak w pełni się cieszyć z posady, do której ma się mieszane uczucia? Dla Saszy praca marzeń ma lekko gorzki smak, gdyż została załatwiona przez matkę, która równie dobrze mogłaby być zupełnie obcą jej osobą. Nie mając zbyt dużego wyboru, podejmuję pracę w miejscu, którym nie ma miejsca na nudę. Pełen pasji i intryg świat mody, zapełnia jej każdy dzień, a w myślach coraz częściej pojawia się właściciel domu mody - Alessandro. Już od pierwszej chwili, wprost pałają do siebie niechęcią. Każde ocenia tego drugiego z góry, nie dając sobie szansy, by się poznać. Jednak jak to mówią, od nienawiści do miłości, jest tylko mały krok. Czy w tym szalonym pędzie, na ulicach Mediolanu znajdą szansę na szczęście? Jedno jest pewne.. Zawsze trzeba mieć oczy szeroko otwarte. Kto tak naprawdę jest wrogiem a kto przyjacielem? Kto będzie próbował zaszkodzić Saszy? Czy wtedy będzie mogła liczyć na pomocną dłoń? Czy może wszystko, w co wierzyła, okaże się czystą obłudą? Jedno jest pewne.. W tej książce nie ma czasu na nudę. Czy zdecydujesz się, by towarzyszyć Saszy w tej opowieści? Można byłoby pomyśleć, że jestem nudna, pisząc, że książka jest świetna, ale co mam zrobić, gdy kolejna powieść autorki tak bardzo mi się podoba? Wiecie, nie raz już powtarzałam, że bardzo lubię polskie autorki i zaczynając swoją drogę z tym nałogowym czytaniem, nie sądziłam, że aż tak, je polubię. Wcześniej naprawdę rzadko po nie sięgałam, trzymałam się raczej zagranicznych pozycji. Właściwie do dziś, jest jeszcze kilka jak nie kilkanaście autorek, których nie znam.. Do czego zmierzam? A do tego, że mamy w Polsce naprawdę zdolne kobiety. I Ludka zdecydowanie znajduje się w takim moim top 10! Pokochałam jej pióro już przy Bzdurce, ale to "Po godzinach" utwierdziło mnie w przekonaniu, że są to książki dla mnie. I wiem, że książki autorki mają zarzuty zbyt długich opisów, jednak dla mnie to nigdy nie było problemem. Nie raz już powtarzałam, że nie potrafiłabym wyobrazić sobie danych sytuacji, gdyby autor mi ich nie opisał. I czy są za długie? Być może, ale nie dla mnie. Dla mnie są idealne. No dobrze, rozpisałam się :) Wracając do książki "Inizio. Negatyw Szczęścia" Autorka kolejny raz stworzyła historię, przez którą się płynie. Ja dosłownie przepadłam od pierwszych stron. Romans? Obyczajówka połączona z romansem? W sumie mało ważne :) Liczy się dla mnie to, że ta historia jest po prostu bardzo dobra! Autorka zabiera nas w świat intryg, niedomówień, pokazuje nam piękne Włochy, przedstawia świat mody, a przede wszystkim stworzyła bohaterów, którzy nie są nijacy. Bo to bohaterzy sprawiają, że ta książka jest tak fajna. Wielkie podziękowania za bohaterkę, która jest pyskata i nie daje sobie wchodzić na głowę, nie traci głowy już przy pierwszym spotkaniu, ale konsekwentnie walczy z tym, co czuje. Do tego gburowaty Alessandro.. Uh, ależ czasami miałam ochotę nim potrząsnąć. Do tego wszystkiego masa bohaterów drugoplanowych, którzy urozmaicali tę historię. Tak szczerze mówiąc, czytając tę książkę, w głowie siedział mi jeden zagraniczny film i jeden polski serial o domu mody, ale nie jest to żaden zarzut, przeciwnie, to tylko dodawało tej historii kolejnych plusów, bo dostałam historię, jakiej jeszcze nie czytałam. Czy polecam? Oczywiście.. Jednak zaznaczam, musicie mieć pod ręką od razu drugi tom, bo się naprawdę wkurzycie, gdy przewrócicie ostatnią stronę :) Ode mnie tyle, a może aż tyle? Uciekam czytać tom 2!
Recenzja: justus_reads, Justyna Skubis
Lubicie książki z klimatem Włoch? Gdzie same imiona i nazwiska przyprawiają o szybsze krążenie krwi? :P a podczas czytania książki ma się wrażenie, że idzie się obok głównych bohaterów i współodczuwa razem z nimi? Jeśli tak to Negatyw Szczęścia Ludki Skrzydlewskiej jest zdecydowanie dla WAS… Gdy Sasza Woźniacki dostaje ofertę pracy marzeń we Włoszech w mediolańskim domu mody, za sprawą swojej matki - znanej modelki, z początku się waha. Ale ostatecznie postanawia wyjechać i spróbować swoich sił, mając nadzieję na rozwój swoich umiejętności. Sasza bowiem jest bardzo dobrą fotografką. Na miejscu dziewczyna poznaję mnóstwo wspaniałych ludzi, z którymi od razu łapie dobry kontakt. No ale nie mogłoby się obejść bez kogoś kto szargałby jej nerwy.. przystojny Alessandro, syn szefowej zapewni jej właśnie taką „rozrywkę”;) jak dziewczyna poradzi sobie w świecie mody? Gdzie pełno przystojnych i flirtujących Włochów.. a do tego zazdrosnych i pięknych kobiet…? Jak za obyczajówkami średnio przepadam, tak ta skradła moje serce od pierwszych stron! A to z tego względu, że podczas czytania co chwilę wracałam pamięcią do filmu Diabeł ubiera się u Prady - który po prostu uwielbiam! Włochy, moda, modelki, przystojni mężczyźni - romantyczne momenty, sceny zazdrości i ten włoski temperament - eh, naprawdę można się rozmarzyć. Negatyw szczęścia jest tak dobrze dopracowaną książką, że podczas czytania, czytelnik czuje się jakby stał obok postaci. Tak dokładnie jest wszystko opisane - mnóstwo szczegółów, które nie pozostawiają miejsca na własną wyobraźnię - i jak dla mnie było to świetne! Pierwszy raz mi to w ogóle nie przeszkadzało, bo z każdą stroną moje zaciekawienie było coraz to większe. Do tego idealnie wykreowani bohaterowie, których albo się kocha albo od razu nienawidzi. Bardzo podobały mi się właśnie relacje między Saszą i Alessandrem - te ich przekomarzania, „podchody” różnego typu, które powolutku przeradzały się w coś więcej :) momentami łapałam się na tym, że po prostu uśmiecham się do książki. Nawet nie przeszkadzała mi ilość stron tak bardzo jak ilość tekstu na jednej stronie. Nie wiem czemu ale jakoś trochę mnie to męczyło. Wolałabym żeby było więcej kartek i mniej tekstu na jednej stronie - mam nadzieję, że rozumiecie o czym mówię ;) oprócz tego nie mam żadnych zarzutów do tej książki, a nawet mogę stwierdzić, że na chwilę obecną podoba mi się bardziej niż „Po godzinach”. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji sięgnąć po Negatyw szczęścia - serdecznie Was do tego zachęcam! Ja już wkrótce zabieram się za część drugą. Jestem bardzo ciekawa jak potoczy się ta historia <3
Recenzja: quiet.corner.of.florisia, Martyka Gabriela
,,Negatyw szczęścia. Inizio #1" Ludka Skrzydlewska Ocena: 10/10 ,, Po prostu zrozumiałam, że własne błędy musisz popełnić sama. I sama ich potem żałować." ~ Aleksandra "Sasha" Woźniacka to dwudziestoczteroletnia dziewczyna- absolwentka ASP, która najpewniej czuje się po drugiej stronie aparatu. Jej życie po raz kolejny znajduje się na zakręcie- straciła pracę i to z jeszcze z wielkim hukiem. Niespodziewanie dostaje propozycję pracy w najlepszym domu mody, aby pracować tam jako asystentka fotografa. Kto by się zastanawiał nad taką propozycją w szczególności jeszcze początkująca w swoim zawodzie dziewczyna? Jednak ona to robi. Dlaczego? Bo propozycja wyszła od jej matki, która wiecznie gnała za swoją karierą i nie miała czasu dla własnej córki. Uważa to, za podejrzane, lecz ostatecznie wsiada w samolot, który zaprowadzi ją prosto do serca Włoch. Poznaje tutaj cudownych ludzi i było by piękne gdyby nie Alessandro, który od początku wie kim jest jej matka i nie poznając jej osobiście już wyrobił sobie o niej dość nie przychylne zdanie. Na szczęście ona nie jest mu dłużna, też nie pała do niego wielką sympatią. Przyjemna praca kończy się, gdy poznaje drugą stronę medalu pracy w domu mody. Wszyscy niby uprzejmi i mili, ale tak naprawdę nie wiadomo, kto zaraz podłoży ci kłodę pod nogę, komu możesz zaufać, a kto za chwilę cię zdradzi. Co się stanie jeśli w sam środek tego wszystkie wpadnie niczego nie świadoma uprzejma, miła i uczynna Polka? Przyjaźń, romanse, marzenia, zazdrość, znajomości i morze intryg. Jak z tym wszystkim poradzi sobie Sasha. Czy zrobi to co zawsze w takich sytuacji ucieknie, czy może pierwszy raz w życiu zawalczy o siebie i swoje marzenia ? ~ Ludkę Skrzydlewską miałam zaszczyt poznać jeszcze gdy publikowała na blogu, a później ponownie na Wattpadzie. Nadal po tylu latach twierdzę niezmiennie, że jest to jedna z moich ulubionych polskich autorek i każda jej wydana książka czy jeszcze nie, pokazuje, że nie zmienię o niej zdania już nigdy! Autorka ma magiczną zdolność posługiwania się słowem tak, że pomimo iż jej książki to spore cegiełki czyta się je błyskawiczne i ma się wrażenie, że przeczytało się tylko sto, a nie prawie pięćset stron.Dodatkowo nie ma się ich ochoty kończyć, wręcz przeciwnie powinny kartki nigdy się nie kończyć. Tak również jest z ,, Negatywem szczęścia. Inizio". Historia niby niepozorna i spokojna o młodej fotografce i domu mody, a wciąga czytelnika do tego stopnia, że gdy raz się ją otworzy zamknie się ją dopiero po przeczytaniu ostatniego zdania. Sasha pomimo tego, że jest cicha i spokojna, potrafi wyrazić swoje zdanie i to czasami dość dobitnie czym skradła moje serce, tak samo Alessandro- arogancki, oceniający po pozorach facet, ale zarazem uprzejmy i troskliwy dla najbliższych. Kiedy ta dwójka się pojawia razem, nie sposób się nie uśmiechnąć za ich przepychanki czy kąśliwości. Oczywiście nie raz też miałam ochotę nimi potrząsnąć wręcz zabić za ich głupotę i wybuchy z powodu nieumiejętności porozmawiania ze sobą. Zrozumie mnie chyba każdy kto już przeczytał, prawda? Wszytkich bohaterów bardzo polubiłam, no dobra prawie. Aurora to okropna flądra, której wykopałam grób już od pierwszych stron pojawienia się jej w tej historii. Nie zapałałam również sympatią do matki Sash i Teo, ich charaktery strasznie mnie odpychają. Po latach zaczęła mnie irytować momentami też Chiara. Nie można zapomnieć też o genialnych opisach, które sprawiały, że miałam wrażenie, że chodzę razem z bohaterami po Mediolanie i okolicach. Nie była bym sobą gdybym nie wspomniała, że jest tam też wspomniana jedna osoba o imieniu Gabrysia. No to jest już normalnie kwintesencja wszystkiego!(🤣) Występujący tutaj humor, to coś wspaniałego, a scena z autem to czysta perfekcja mojego ulubionego poczucia humoru. Zakończenie oczywiście zostało pozostawione w takim momencie, że woła to pomstę do nieba! Na szczęście wydawnictwo zadbało o moje zdrowie psychiczne i wydało w tym samym dniu drugi tom. Jestem z tego powodu naprawdę szczęśliwa i wdzięczna. Tak więc, ja uciekam do czytania dalszych losów naszych bohaterów. ~ Ja polecam. Myślę, że się nie zawiedziecie.Dodatkowo nie ma się ich ochoty kończyć, wręcz przeciwnie powinny kartki nigdy się nie kończyć. Tak również jest z ,, Negatywem szczęścia. Inizio". Historia niby niepozorna i spokojna o młodej fotografce i domu mody, a wciąga czytelnika do tego stopnia, że gdy raz się ją otworzy zamknie się ją dopiero po przeczytaniu ostatniego zdania. Sasha pomimo tego, że jest cicha i spokojna, potrafi wyrazić swoje zdanie i to czasami dość dobitnie czym skradła moje serce, tak samo Alessandro- arogancki, oceniający po pozorach facet, ale zarazem uprzejmy i troskliwy dla najbliższych. Kiedy ta dwójka się pojawia razem, nie sposób się nie uśmiechnąć za ich przepychanki czy kąśliwości. Oczywiście nie raz też miałam ochotę nimi potrząsnąć wręcz zabić za ich głupotę i wybuchy z powodu nieumiejętności porozmawiania ze sobą. Zrozumie mnie chyba każdy kto już przeczytał, prawda? Wszytkich bohaterów bardzo polubiłam, no dobra prawie. Aurora to okropna flądra, której wykopałam grób już od pierwszych stron pojawienia się jej w tej historii. Nie zapałałam również sympatią do matki Sash i Teo, ich charaktery strasznie mnie odpychają. Po latach zaczęła mnie irytować momentami też Chiara. Nie można zapomnieć też o genialnych opisach, które sprawiały, że miałam wrażenie, że chodzę razem z bohaterami po Mediolanie i okolicach. Nie była bym sobą gdybym nie wspomniała, że jest tam też wspomniana jedna osoba o imieniu Gabrysia. No to jest już normalnie kwintesencja wszystkiego! Występujący tutaj humor, to coś wspaniałego, a scena z autem to czysta perfekcja mojego ulubionego poczucia humoru. Zakończenie oczywiście zostało pozostawione w takim momencie, że woła to pomstę do nieba! Na szczęście wydawnictwo zadbało o moje zdrowie psychiczne i wydało w tym samym dniu drugi tom. Jestem z tego powodu naprawdę szczęśliwa i wdzięczna. Tak więc, ja uciekam do czytania dalszych losów naszych bohaterów. ~ Ja polecam. Myślę, że się nie zawiedziecie. ~ Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Editio.red.
Recenzja: Instagram.com/zaczytana_opisana, Aleksandra Kuszczak
"Negatyw szczęścia. Inizio" to moje trzecie spotkanie z piórem autorki i kolejny raz naprawdę udane. Ludka ma talent do pisania historii, które może nie rozwijają się w zabójczym tempie, jednak autorka idealnie potrafi wszystko tak opisać i podkręcić atmosferę, że z chęcią przewracamy kolejne strony i poznajemy dalsze losy bohaterów. Główna bohaterka Sasza po ostatniej aferze w pracy wyjeżdża do Mediolanu gdzie dzięki matce ma pracować w domu mody jako asystentka znanego fotografa. Na miejscu poznaje tajemnicze, przystojnego Alessandra, który równocześnie ją fascynuje i denerwuje. Ta dwójka temperamentnych bohaterów musi nauczyć się razem pracować. Zadanie okazuje się nielada wyzwaniem, gdyż żadne z nich nie ma zamiaru odpuścić i dać się podporządkować tej drugiej osobie. Początkowa niechęć i wrogość, stopniowo zaczyna przeradzać się w chęć poznania tej drugiej osoby i spędzania z nią coraz większej ilości czasu. Wkrótce Sasza zostaje wplątana w intrygę, która zaczyna jej zagrażać. Ta dwójka będzie musiała odsunąć na bok wzajemną niechęć i zacząć współpracować. "Negatyw szczęścia. Inizio" to świetna książka, w której znajdziemy wszystko. Począwszy od humoru, przez wzruszenie i smutek, po szok i niedowierzanie, a kończąc na osłupienie. Ciekawie wykreowani bohaterowie, którzy mają mocne charaktery. Każde z nich wie czego chce i nie poddaje się łatwo w drodze do celu. Miewają chwile zawahania, jednak mimo kłód rzucanych pod nogi stawiają czoła wszystkim problemom. Sasza i Alessandro to uparte osoby, które z każdym spotkaniem są sobą coraz bardziej zafascynowane. Ich relacja pełna jest potyczek słownych, kłótni, ale również namiętności i pożądania. Nie brakuje w niej również niedomówień, tajemnic, które z czasem zaczynają im ciążyć i chcą w końcu z kimś podzielić się skrywanymi sekretami. Lektura, która pokazuje jak niewyjaśnione sprawy komplikują relację i sprawiają, że druga osoba ocenia nas na podstawie plotek zamiast nas poznać. Jak czasem ciężko odpuścić i dać innym działać, kiedy zawsze radziłaś sobie sama. Jak łatwo nie zauważyć, kiedy granica między nienawiścią a miłością coraz bardziej się zatraca. Jak trudno wybaczyć, kiedy całe życie był przy Tobie tylko jeden rodzic, a nagle drugi zaczyna się również Tobą interesować. Romans i sensacja to idealne połączenie, które tutaj sprawdza się świetnie. Książkę czyta się naprawdę szybko i przyjemnie. Wciągnęła mnie już po kilku pierwszych stronach i do samego końca utrzymała wysoki poziom. I to zakończenie, które sprawia, że koniecznie chcemy sięgnąć po kolejną część, więc ciesze się, że ją również miałam pod ręką. Rewelacyjna książka z interesującą i pochłaniającą fabułą, która zapewnia mnóstwo wrażeń. Bardzo polecam!
Recenzja: Czytelniczka Joanna, Szałkowska Joanna
„Negatyw Szczęścia. Inizio”, jest pierwszą częścią przygód Aleksandry Woźniackiej spod pióra Ludki Skrzydlewskiej 📸 Szasza jest absolwentką ASP i fotografem. Znajdując się na życiowym zakręcie, decyduje się zgodzić na propozycję matki, byłej modelki, i zaczyna pracę w domu mody w Mediolanie. Na jej drodze staje Alessandro, syn przyjaciółki jej matki, a jednocześnie szef domu mody. Ta dwójka pała do siebie nienawiścią, ale wiemy nie od dzisiaj, że często zamienia się ona w miłość. Gdy Sasza zaczyna odnajdywać się w włoskim życiu, intrygi uderzają w nią i ponownie wszystko się wali. 📸 Historia mnie bardzo wciągnęła, jest lekka i przyjemna, ale nie płytka. Bohaterowie dość wyraziści i wywołujący często śmiech. Są oczywiście też czarne charaktery 🤭 język, opisy, dialogi - wszystko bardzo dobrze ze sobą współgra. Czuć nawet trochę ten włoski klimat, chociaż jak dla mnie mogłoby być go więcej 😁 ale to taki mój kaprys. Oceniam na 7/10 i zaraz siadam czytać kolejną część. Jestem ciekawa, jak potoczą się losy Oli.
Recenzja: https://www.instagram.com/zaapach.paapieru/, Paulina Świetlicka
Ja tą książkę czytałam, gdy była jeszcze ona dostępna jako opowiadanie na wattpadzie i to tam się w niej zakochałam. Po przeczytaniu teraz wersji papierowej, wiem że nic się w tej kwestii nie zmieniło. Ogólnie to nie mam ulubionych polskich autorów, ale jeśli miałabym już kogoś wskazać, to myślę, że @ludkaskrzydlewska_autorka pewnie znalazła by się na mojej liście. 💕 Tym razem przenosimy się do słonecznych Włoch, a dokładniej do miasta mody - Mediolanu. Sasza dzięki matce otrzymuje posadę jako asystentka fotografa w znanym domu mody Di Volpe. I kiedy normalnie nie przyjęła by tej posady, to jest teraz w dość trudnym położeniu, postanawia więc spróbować swoich sił za granicą. Dziewczyna budzi sympatię wśród innych pracowników firmy, dzięki czemu z pomocą osób, z którymi przyszło jej pracować dość szybko się aklimatyzuje. Poznaje też Alessandra, jednak ich pierwsze spotkanie raczej nie jest udane. Oboje są do siebie z góry uprzedzeni, przez co ich znajomość od początku nie jest taka prosta. Bardzo szybko przeczytałam obie części książki, tak mnie wciągnęła ta historia. Fabuła książki rewelacyjna! Świetnie poprowadzone wątki, które rozbudzają naszą ciekawość. Bardzo polubiłam też bohaterów, mimo tego, że czasem zachowywali się trochę zbyt impulsywnie, zamiast podjeść do pewnych rzeczy na spokojnie. Sasza, to młoda kobieta, która świetnie dała sobie radę w nowej rzeczywistości, mimo tego, że już od początku pobytu nie wszystko szło tak jak by chciała. W książce nie zabrakło ani zazdrości ani intryg, które nieźle namieszały, nie tylko w życiu bohaterki, ale też całego domu mody. Autorka tak wszystko połączyła, że mimo tych afer, które się tam pojawiają, książka jest dość zabawna. Znajdziemy tutaj nie tylko świetnie wykreowane postaci, ale też opisy mediolańskich krajobrazów, które od razu zachęcają do odwiedzenia tych miejsc. Autorka doskonale wie jak i czym zainteresować czytelnika już od pierwszych stron, tak by ten nie mógł oderwać się od lektury.
Recenzja: Przez-zamrozone-okulary.blogspot.com,
Powieści Ludki Skrzydlewskiej miałam już okazję czytać i wam o nich opowiadać, miałam to szczęście, że jej najnowsza opowieść, która została podzielona na dwa tomy została przeze mnie objęta medialnym patronatem. Wszystko rozpoczęło się „Sentymentalną bzdurą” powieścią, która od pewnego czasu kusiła mnie okładką skąpaną w romantycznej scenerii, zakochanej pary, czego dopełnił opis powieści, wtedy wiedziałam, że musze się zapoznać z tą powieścią. Pamiętam, że była to bardzo emocjonująca książka, która mnie wciągnęła. Druga powieścią autorki, z którą miałam okazję się zaznajomić była „Po godzinach”, co tylko potwierdziło, że Ludka Skrzydlewska ma potencjał i wie, jak z niego korzystać. Przyszła pora na „Negatyw szczęścia. Inizio”, czym tym razem zaskoczy nas autorka? W życiu bywa różnie, czasami nie mamy zbyt wiele w nim szczęścia i nie potrafimy wykorzystać w pełni tego, co nam podrzuca pod nos. Nie wszyscy potrafimy dostrzec szansę na to, aby wysunąć się ciasnej dziupli, w której przyszło nam siedzieć. Najgorsze, co można zrobić sobie to przestać dostrzegać szansę, którą można wykorzystać. Czasami to nie krótkowzroczność bywa naszą pięta achillesową, a strach, który zbyt mocno naciska i sprawia, że mamy brzemię, którego nie zawsze możemy się pozbyć. Czy zdarzyło się Wam czegoś żałować? Kiedy podsunięta szansa przemknęła bokiem, a by nie byliśmy na tyle dzielni, zaradni, żeby z niej skorzystać? Co będzie, kiedy taka okazja nie pojawi się ponownie? Poczucie zmarnowania okazji nie minie zbyt szybko, czasem niezadowoleni będziemy wracać do tej chwili myślami zastanawiając się, co mogliśmy wykonać lepiej, dokąd to wszystko zmierzało? Kiedy w końcu nabieramy w sobie odwagi zamierzając chwycić byka za rogi, może się okazać, że nie wszystko jest takie, jakie byśmy chcieli. Lepsze życie, nowy start i ciężka praca sprawia, że widzimy przyszłość w jasnych i kojących barwach nie dostrzegając na bokach piętrzących się pokus. Przełamać się nigdy nie jest łatwo, sami siebie ograniczamy, w końcu pozostawiamy za sobą wszystko, co znamy wybierając się tam, gdzie wszystko będzie nowe, nieznane i odrobinę straszne, jednak warto w życiu ryzykować. Poniesienie takiego ryzyka wiąże się nie tylko z ciężkimi sytuacjami, ale także z sukcesem, do którego się dąży. Zmiana środowiska, kraju, oddanie się językowi, który może czasem być barierą może okazać się trudne, ale nie jest niewykonalne. Główną bohaterką książki „Negatyw szczęścia. Inizio” jest Aleksandra Woźniacka, używająca także personaliów Sasha Wozniacki. Pasją dziewczyny jest fotografia, która jest dla niej bardzo ważna. Dziewczyna w swoim pochodzeniu ma nie tylko polskie, ale także włoskie korzenie, co można dostrzec poznając ją lepiej, przede wszystkim jest osobą nieufną. Bardzo trudno nawiązuje relacje z innymi ludźmi, boi się, że kiedy dopuści kogoś do siebie bliżej otrzyma jedynie rany i cierpienie. Kobieta wychowała się praktycznie bez matki, chociaż ta żyje i ma się dobrze, nie uważa, żeby pogłębienie relacji z córką było czymś właściwym. Kariera jest ważniejsza niż rodzina, w końcu jedyną osobą, na która mogła liczyć Sasha to jej ojciec. Chociaż matka dziewczyny jest fotomodelką, zadbaną wręcz do przesady, to Aleksandra nie przywiązuje tak dużej uwagi do swojego wyglądu najlepiej się czuje po drugiej stronie aparatu fotograficznego. Nagle wszystko się zmieniło, a kobieta zaczęła interesować się poczynaniami córki, tak oto Sasha znajduje się w Mediolanie, ale czy to właściwa decyzja? Alessandro di Volpe jest synem właścicielki znanego domu mody, to Włoch, który z pewnością nie jest ciepłą osobą, a wręcz wydaje się być straszną gburowatą chmurą gradową. Nie wydaje się sympatyczny, bardzo zamknięty w sobie, uważa, że ma rację i jest trochę nieomylny. Jak na Włocha przystało jest porywczy, nie można nie zauważyć tego, że mężczyzna jest arogancki. Bez zwątpienia trudno się pracuje z takim człowiekiem. Znajomość głównych bohaterów zaczyna się niefortunnie, dlatego mężczyzna myśli, że jest kolejną rozpuszczoną panną, co jest w pewien sposób dla niej krzywdzące, więc zetniecie tej dwójki będzie bardzo ciekawe. Autorka pokazała czytelnikowi świat mody, który ma zarówno wiele blasków, jak i cieni, a o kłopoty nie jest trudno. W tym świecie powierzchowne piękno ma szczególną władzę, przez jego pryzmat spogląda się na wszystko i wszystkich. Fałsz, afery, różne intrygi, pośród, których trzeba nauczyć się z tym żyć i poruszać. Ludka Skrzydlewska przeniosła nas do klimatycznego Mediolanu, który jest stolicą mody i dobrego smaku. Ludka Skrzydlewska potrafi stworzyć nietuzinkowych bohaterów, którzy na długo pozostaną w naszej pamięci. Historie, które chce nam przekazać nie są sztampowe, mają w sobie cos specjalnego. ,,Negatyw szczęścia. Inizio” to pierwszy tom dylogii pod nazwą Negatyw szczęścia. Ludka Skrzydlewska wskazała także na to, że bohaterowie drugoplanowi potrafią nie tylko być dobrymi przyjaciółmi, ale także sporo namieszać w życiu nie tylko młodej Polki wkraczającej w świat blasku fleszy. Książkę naprawdę bardzo dobrze i się czytało, nie mogłam się wprost doczekać, aby poznać kolejne wydarzenia zawarte w drugim tomie.
Recenzja: grazynaaadamska.author, Adamska Grażyna
Okeeej, Ludka, nie pamiętam już, kiedy ostatnio ktoś mnie tak wkurzał! Ale właśnie to tak mi się podoba w Twojej powieści! "Inizio" to pierwsza część "Negatywu szczęścia", w której poznajemy Saszę, początkującą fotografkę. Dziewczyna wylądowała w mediolańskim domu mody i ma się wykazać. Nie do końca zachwycona tym, że pracę dostała poprzez protekcję matki, stara się wykrzesać z siebie, jak najwięcej. Gdy na jej drodze staje Alessandro, syn właścicielki domu mody, pobyt w Mediolanie jeszcze bardziej przestaje jej się podobać. Mężczyzna traktuje główną bohaterkę, jak jedną z kolejnych karierowiczek, czym wzbudza w niej niechęć do siebie. Jednak Sasza nie jest mu dłużna traktując Alessandro, jak typowego włoskiego playboya. I tutaj zatrzymam się na chwile, aby wyjaśnić moje wzburzenie z początku posta. Alessandro to zbyt pewny siebie, z przerośniętym ego i kąpany w gorącej wodzie Włoch. Nie lubię go. Chociaż wykazuje przebłyski dojrzałości generalnie jest odpychający. I właśnie przez to, że wzbudza we mnie tyle emocji uważam, że jest genialnie wykreowany.Za to w Saszy uwielbiam to, że idzie do przodu pomimo przeciwności i że się nie poddaje. Chociaż momentami jest denerwująca, zwłaszcza wtedy, kiedy wtrąca się w życie przyjaciół, to ogólnie da się ją lubić. W książce poruszonych jest bardzo wiele ważnych tematów. Zobaczycie tutaj, jak plotka może rujnować, jak ocena ludzi na podstawie wyglądu może szkodzić i jak twardy tyłek trzeba mieć, aby nie dać się zniszczyć w wielkim modowym świecie. Do tego opis Włoch :)Nigdy tam nie byłam, ale to, jak przestawiała Mediolan Ludka rozpaliło we mnie chęć zwiedzenia wszystkich wspomnianych w książce miejsc. Mogę śmiało powiedzieć, że zakochałam się w tych włoskich klimatach! Uwielbiam Twoje książki Ludka! Pomimo opisów, za którymi nie przepadam, całość czyta się szybko i przyjemnie, a klimat Włoch jest genialnie przedstawiony.
Recenzja: ksiazkipaniinformatyk, Stolarek Joanna
Asystentka fotografa w mediolańskim domu mody? Kto nie zechciałby takiej posady?! Pomimo pierwszych wątpliwości Sasza decyduje się przyjąć pracę w Di Volpe, a razem z nią nowe doświadczenia, wspaniałe znajomości i przede wszystkim szalone, mediolańskie życie. Jedyny problem to syn właścicielki domu mody, Alessandro. Pewne uprzedzenia nie pozwalają im znaleźć wspólnego języka. Niebawem okaże się, że na Saszę czeka więcej niespodzianek. Czy na pewno miłych? “Negatyw szczęścia. Inizio” był dla mnie historią obyczajową z elementami romansu i sensacji. Choć na półce mam “Po godzinach”, “Negatyw…” jest pierwszą książką Ludki Skrzydlewskiej, którą przeczytałam. Jakie są moje wrażenia? Zacznijmy od fabuły. Z pewnością nie należy spodziewać się dynamicznej akcji. To przede wszystkim perypetie Saszy, głównej bohaterki. Śledzimy jej życie w Mediolanie, wszystkie wzloty i upadki, a także miłosne rozterki. Przyznaję też, że większość zwrotów akcji jest raczej do przewidzenia, ale to ani trochę nie odbiera przyjemności z czytania. Styl autorki jest niesamowicie lekki, nadając treści dosyć zabawny i beztroski ton. Literatura obyczajowa nie jest moją ulubioną, a mimo to czytanie “Negatywu…” przyniosło mi naprawdę dużo satysfakcji i uśmiechu na twarzy. Najlepszym elementem tej książki był oczywiście Alessandro, którego pokochałam całym sercem! W moje ręce już dawno nie trafiła powieść, w której mężczyzna wywołał we mnie tak pozytywne emocje, a niekiedy nawet motylki w brzuchu! Sasza to bardzo barwna bohaterka, jednak jej zachowanie nie zawsze wzbudzało we mnie sympatię. Tych dwoje stworzyło koktajl pełen wrażeń i mimo że domyślałam się, jak potoczą się ich losy, przez cały czas niecierpliwie czekałam na jakiś punkt kulminacyjny. Muszę zwrócić uwagę na jedną niedogodność, która nie jest związana z treścią powieści, a z formą jej wydania. Tekstu na stronie jest bardzo dużo, a litery dosyć małe. Spędziłam przy tej książce naprawdę wiele godzin i często miałam wrażenie, że praktycznie wcale nie posuwam się do przodu, czułam się zniechęcona. “Negatyw…” to pierwsza obyczajówka, którą polecam z czystym sumieniem. Bawiłam się przy niej świetnie i wierzę, że i Wam przypadnie do gustu.
Recenzja: Czekoladowystworek , Gliniecka Karolina
Aleksandra to młoda dobrze prosperująca fotografka, która otrzymuje propozycje pracy w przepięknym Mediolanie. Dla dziewczyny jest to życiowa szansa jednak ma wiele wątpliwości, gdyż propozycja wychodzi od jej matki modelki, której bardzo dawno nie widziała. Od najmłodszych lat Saszy zajmował się nią jej ojciec, który wiele dla niej znaczy. Po wielu namysłach dziewczyna postanawia wykorzystać swoją szansę. Jednak czy tak długą rozwala z matką uratuje relacje, jakie powinny między nimi być? Czy miłosne uniesienia poniosą naszą bohaterkę? Negatyw szczęścia jest to powieść, w której nie zabraknie nam poczucia humoru, ale także dawki nadziei oraz rodzącej się miłości. Świetnie uchwycone emocje bohaterów czytelnik odczuwa z każdą przeczytaną stroną. Lekki oraz przyjemny styl autorki zabiera nas w niebanalną podróż, w której główną rolę odgrywa zaufanie do drugiej osoby. Życiowe zawirowania bohaterów w powieści pochłoną nas bez opamiętania. Jestem pozytywnie zaskoczona twórczością autorki, której styl bardzo mnie przekonał.
Recenzja: werka_books, Rybak Weronika
📷"Silne osobowości zawsze znajdują swoją własną drogę." . . Nowy początek dla nikogo nie jest łatwy. Wyjazd do obcego kraju jest niczym rzucenie się na głęboką wodę. Wymaga odwagi oraz wiary w swoje umiejętności. Sasha to początkująca fotografka, która dostaje pewnego dnia korzystną dla niej zawodową propozycję. Dzięki swojej wiecznie nieobecnej matce, byłej modelce, ma szansę zostać asystentką światowej sławy fotografa w mediolańskim domu mody. Aczkolwiek w jej głowie kłębi się mnóstwo wątpliwości, dotyczących wyprowadzki do Włoch. Przede wszystkim zastanawia się dlaczego jej matka, nagle przypomniała sobie o niej i załatwiła świetną pracę. Młoda dziewczyna będzie musiała również zostawić w Polsce ukochanego ojca oraz przyjaciół. Jednak ze względu na to, iż znajduję się akurat na życiowym zakręcie, bez perspektyw na znalezienie nowego zajęcia, postanawia zaryzykować i wykorzystać daną jej szansę... We Włoszech, Sasha poznaje tajniki świata mody. Ma szansę uczyć się od najlepszego fotografa oraz pracować z cudownymi osobowościami, którzy w mgnieniu oka stają się jej przyjaciółmi. Jedyną osobą, która nie przepada za jej towarzystwem, wydaje się być sam syn właścicielki Di Volpe - Alessandro. Mężczyzna uważa ją za rozpuszczoną i nierozgarniętą córkę modelki, ale Sasha również nie ukrywa, iż widzi w nim typowego Włocha, który na pewno jest playboyem i łamaczem kobiecych serc. Aczkolwiek z każdym kolejnym dniem niechęć między tą dwójką zaczyna się zacierać, a między nimi niespodziewanie pojawia się uczucie... Wydawać by się mogło, że to już koniec problemów, jakie spotkają młodą Polkę za granicą. Jednak już niedługo będzie musiała zmierzyć się z cieniami pracy w domu mody. Padnie ofiarą perfidnej intrygi, która może zagrozić jej dalszej, zawodowej karierze... . Na palcach jednej ręki mogę policzyć polskie autorki, których kolejne powieści biorę w ciemno. Sięgając po tytuły spod pióra Ludki Skrzydlewskiej wiem, że się nie zawiodę. Autorka ma po prostu pisarski talent i potrafi zaczarować swoich czytelników na długie godziny. Na poprzednie książki autorki narzekałam przede wszystkim ze względu na mały druczek oraz objętość. Dla mnie po prostu te czynniki utrudniają czytanie. Dlatego nawet nie wiecie, jak się cieszę, iż "Negatyw szczęścia" został podzielony na dwie części. Uważam, iż to była jak najbardziej dobra decyzja! Ale po kolei. Zacznę od tego iż historia Sashy i Alessandro to najlepsza z wydanych dotychczas przez autorkę powieści. Jak "Sentymentalną bzdurę" i "Po godzinach" czytałam ponad tydzień, tak "Negatyw szczęścia" pochłonęłam w dwa dni. Dla mnie fabuła tej książki stanowiła pewną nowość. Nie mamy tu znowu oklepanych tematów czy biurowych romansów, ale tym razem wkraczamy do świata modowych wyzwań. Akcja toczy się powoli, swoim własnym tempem. Aczkolwiek wszystko zostało ciekawie zaplanowane i nie zabrakło tu również zwrotów akcji. "Negatyw szczęścia" to taki subtelny romans z elementami sensacji. Ta część jednak dopiero wprowadza nas do wątku dotyczącego uknutej intrygi oraz śledztwa w tej sprawie. Jak to w powieściach Ludki bywa, humor oczywiście jest tu obecny. Nie raz i nie dwa uśmiechałam się, gdy na horyzoncie pojawiała się fretka Cannella. Najbardziej jednak zakochałam się we włoskich krajobrazach, które stworzyły niepowtarzalny klimat powieści. Zostały one barwnie opisane, dosłownie namalowane słowami, aż miałam wrażenie, iż razem z Sashą zwiedzam te wszystkie przepiękne miejsca. Jeśli chodzi o bohaterów to u tej autorki w każdej książce wygląda to podobnie. Postać kobieca irytuje (mniej lub bardziej), natomiast męska to idealny materiał na męża. Sasha to utalentowana Polka, córka modelki, która wychowywała się bez matki. Teraz czuję wobec rodzicielki wyłącznie nienawiść, ale postanawia przyjąć jej propozycje i zaistnieć w świecie mody. Dziewczyna realizowała swoje marzenia, udowadniając, jaką silną ma osobowość oraz temperament. Umiała walczyć o siebie i swoje dobre imię. Znalazła się w obcym dla niej świecie, ale mimo wszystko poradziła sobie śpiewająco. Imponowała mi jej odwaga. Wypłynęła na nieznane terytorium, do miejsca, którego nie znała, a jednak walczyła i dawała z siebie wszystko. Przekonała się, że nie można każdemu ufać. Tak naprawdę w tym świecie nawet przyjaciel potrafi podstawić ci nogę i utrudnić realizację postawionych sobie celów. Ja już tak mam, iż każda postać damska stworzona przez Ludkę działa mi na nerwy i niestety Sasha nie jest wyjątkiem. Czasami miałam ochotę nią potrząsnąć, ale nie tylko nią, gdyż Chiara też nieźle podniosła mi ciśnienie swoim zachowaniem. Na deser został mi Alessandro. O nim to mogę pisać i pisać, oczywiście (prawie) same pozytywy. Nie dość, że przystojny, pewny siebie, temperamentny, bogaty to jeszcze troskliwy i po prostu wspaniały. Ja jestem w nim zakochana! Chyba w każdym bohaterze męskim stworzonym przez tę autorkę widzę idealnego męża. To już taka tradycja. Delikatne uczucie łączące postacie idealnie zabarwia fabułę. Sasha i Alessandro raz się kłócą, raz są dla siebie mili. Ich relacja zmienia się co chwilę i tak naprawdę nie można przewidzieć w którą pójdzie stronę. Każdy z bohaterów, którego tu poznamy jest inny oraz ma swoją rolę do odegrania. Autorka idealnie pokazuje siłę przyjaźni. Dzięki wielu fantastycznym osobom, Sasha ma szansę zasmakować szalonego mediolańskiego życia. . Praktycznie cały czas czytam romanse. Wiadomo, raz trafiają mi się lepsze, raz trochę gorsze historie. Jednak sięgając po te od Ludki Skrzydlewskiej wiem, iż zawsze otrzymam romans napisany na wysokim poziomie, z użyciem elokwentnego słownictwa i genialnymi, przemyślanymi dialogami. Autorka mimo iż zachowuje pewne schematy, zawsze dba o to, aby zapewnić dreszczyk emocji oraz zasiać w czytelnikach ziarno niepewności. Wplata umiejętnie do fabuły jakąś aferkę, bądź intrygę. Nie zapomina też o utrudnieniu bohaterom życia uczuciowego. Z ręką na sercu stwierdzam iż mimo maleńkich mankamentów, jakie odnajduje w jej powieściach, Ludka Skrzydlewska to jedna z najlepszych polskich autorek romansów. W "Negatywie Szczęścia" przeniosła nas do Mediolanu, uchyliła rąbka tajemnicy z życia fotografów oraz sposobu funkcjonowania domu mody. Poruszyła problemy dotyczące zaufania. Pokazała iż nie należy oceniać ludzi po pozorach, gdyż może być to dla drugiej osoby naprawdę krzywdzące. Sasha idealnie udowodniła, iż warto przełamywać swoje lęki i dążyć do spełnienia swoich marzeń. Jeśli macie ochotę wkroczyć do świata pełnego intryg, mody i miłości, to "Negatyw szczęścia" będzie dla Was odpowiednim wyborem. Osobiście nie mogę się już doczekać, aż poznam kolejny tom i ponownie spotkam się z bohaterami. A Wam polecam już teraz sięgnąć po ten tytuł. Gwarantuje, że nie pożałujecie! Moja ocena: 8,5/10 📷
Recenzja: Instagram , Hunzek Anna
Hejka 🌼 . Mam dzisiaj dla Was recenzje kolejnej fantastycznej książki @ludkaskrzydlewska_autorka, którą mogłam przeczytać dzięki @editio.red ❤️ dziękuję 🥰 na dziś pierwsza część "negatyw szczęścia. Inizio" 👌 . Aleksandra jest córka znanej modelki włoszki i zwykłego prostego polskiego mężczyzny. W dzieciństwie jej mama zostawila ją z ojcem. Był to koszt jaki poniosła chcąc wrócić do branży modelingowej. . Sasza nie jedno w swoim życiu przeszła, po ostatniej nieudanej pracy ciężko jest określić swój kurs życia. . Ola zajmuje się fotografowaniem. Po latach matka chcą naprawić choć trochę stosunki z córką pomaga jej znaleźć pracę. Załatwia jej posadę asystentki fotografa w domu mody Do Volpe. Jak łatwo przypuszczać nie jest tym zachwycona bo wiąże się to z opuszczeniem Warszawy, ojca i przeprowadzeniem się do Mediolanu - światowej stolicy mody. . Tam poznaje Alessandra. Zabójczo przystojnego Włocha. On ma ją za idealną kopię matki, płytką i rozpuszczoną, ona zaś widzi w nim jedynie playboya i kobieciarza. . Poznaje tam grono przyjaciół. Pochłania ją włoskie życie, praca i Alessandro.. . Książką to świetna historia, opis przeżyć Saszy, jej rozterek miłosnych, wzlotów i upadków. Może i sama fabuła jest dość przewidywalna ale kurczę! Jak świetnie się czyta tą książkę! Ledwo skończyłam "Inizio" i od razu sięgnęłam po "Fine" (jego recenzja niebawem również się pojawi). . Bardzo lubię książki Ludki Skrzydlewskiej, czyta je się tak lekko, przyjemnie. Beztroskie z nutą humoru - fantastyczne 🥰 . Ktoś z Was już czytał? Chętnie poznam Wasze opinie ❤️ . Ocena: 9/10 . Milej niedzieli kochani 🤩🌼
Recenzja: Instagram.com/filizankazmieta, Kinga Godowska
Główna bohaterka NEGATYWU SZCZĘŚCIA od razu wzbudziła moją sympatię, ale zauważyłam, że chociaż ma inaczej na imię i inne zainteresowana, to wciąż jest to ta sama narratorka, którą poznałam w PO GODZINACH. Postaci poboczne u Ludki Skrzydlewskiej są zawsze nieszablonowe, ale główna postać myśli identycznie, ma określone mechanizmy działania i cechy charakteru. Sama nie wiem, czy to zarzut. Domyślam się, że narracja pierwszoosoba miejscami zaciera granicę między Autorką a kreowaną postacią i stąd te podobieństwa. NEGATYW SZCZĘŚCIA to obyczajówka, niech nie zmyli Was okładka! Przez całą książkę była może... jedna scena erotyczna? I do tego skąpo opisana. Tym bardziej jestem zaskoczona tym, jak bardzo mnie wciągnęła ta powieść. Kiedyś myślałam, że literatura obyczajowa niczym mnie nie zainteresuje, ale twórczość Skrzydlewskiej to dowód na to, że się myliłam. Autorka zachwyciła mnie w PO GODZINACH prostotą życia codziennego, a jednocześnie umiejętnością skomplikowania życia swoich bohaterów. NEGATYW SZCZĘŚCIA mogłabym określić identycznie - to przyjemna, niezobowiązująca lektura, przy której doskonale się bawiłam! INIZIO skończył się w takim momencie, że z pewnością szybko porwę z półki czekający na mnie drugi tom, czyli FINE 💜
Recenzja: ksiazkowy_dym, Mandziej Dominika
Od pierwszych stron zauroczylam się. Od pierwszych kartek okropnie polubiłam się z główną bohaterką. Odnalazłam w niej cząstkę siebie, bo tak jak ona- nie jestem do końca pewna, kocham robić zdjęcia i chciałabym znaleźć się we Włoszech 🤣. W wielu sytuacjach postapilabym tak jak ona. Ta książka to jak moje marzenie. Zamknęłam oczy i odnalazłam w niej siebie. Strasznie bym tak chciała 🤷🏽♀️ Ale do rzeczy.. Nie było słodko, nie było wulgarnie. Czy było wiec nudno? Absolutnie nie. Książka ma swój urok i dzieje się w niej wiele, lecz nieśpiesznie. Autorka wyjaśnia nam dosadnie wiele rzeczy, ale w niczym to nie przeszkadza. Robi to w bardzo zachęcający do treści sposób, nie sprawia, że chcemy pomijać opisy. Dlatego duży plus, bo z przyjemnością się czytało. Ksiazka jest zabawna- w wielu fragmentach po prostu się śmiałam. Główna bohaterka to twardy charakter, co także zaplusowało w moim odczuciu. Choć piękne chwile z tej książki można byłoby porównać do bajki, to jednak były tak realne, że aż ze łzami w oczach czytałam fragmenty. Były po prostu piękne. Generalnie bardzo polubiłam się z bohaterami- bo oboje byli bardzo charakterni. I to w porządny sposób. Czy mam jakieś zastrzeżenia do książki? Nie. Świetnie mi się czytało, ciekawiło. Od uśmiechu po uśmiech przez łzy. Wzruszająca i w ostatnich rozdziałach zapierająca dech w piersi. Było po prostu wspaniale. Ciszę się, że nie muszę czekać długo na dalszy rozwój wydarzeń, bo druga część książki powstała od razu. Z jednej strony ogromnie mnie ciekawi, a z drugiej juz wiem, ze nie chcę kończyć tej historii. Mam nadzieję, że Saszę spotka dobro. Niebawem więc wrócę z opinią drugiego tomu. Polecam 💗
Recenzja: oczytana_ania , Żbikowska Anna
Kolejna świetna książka autorki, zupełnie inna od poprzedniczek, udowodniła jak wszechstronną pisarką jest Ludka Skrzydlewska. Świetnie napisana, nawet mimo swojej solidnej obiętości bo ponad 400 stron, pozwalała przez siebie przepłynąć. Fantastyczne opisy lokacji niezwykle pobudzały moją wyobraźnię i mimo, iż "Negatyw szczęścia" nie był przeładowany wydarzeniami pełnymi akcji to na pewno mój odbiór tej książki oceniam bardzo pozytywnie. Bohaterowie bardzo charakterystyczni, łatwo było ich polubić. Sasza, w rodzinnej Warszawie nazywana Aleksandrą, to młoda zdolna fotografka. Po skandalu związanym z jej odejściem z poprzedniej pracy, marzy o zmianie środowiska. To właśnie wtedy dostaje propozycje od matki, znanej, dawnej modelki, by rozpoczęła pracę w domu mody w Mediolanie. Niestety dziewczyna nie ufa dobrym intencjom kobiety, która przed laty ponad wychowywanie córki postawiła własną karierę, zostawiając 2-letnią Olę z ojcem, czego teraz dziewczyna nie może jej wybaczyć. Ostatecznie Sasza postanawia dać sobie szansę na zdobycie nowych doświadczeń i wyjeżdża do Włoch. A tam już pierwszego dnia spotyka się z wyraźną niechęcią ze strony przystojnego Alessandra, który okazuje się być właścicielem jej przyszłego miejsca pracy. Zniechęcony zasłyszanymi plotkami, temperamentny Włoch, nie ułatwia dziewczynie nowego startu. Zwłaszcza, że oprócz irytacji, budzi w niej także pragnienia, które powodują szybsze bicie serca, wbrew własnemu rozsądkowi... Przyznaję, że mi osobiście zabrakło trochę możliwości lepszego poznania Alessandra. Natomiast bardzo podobały mi się zarysowane relacje pomiędzy bohaterami zarówno tymi głównymi jak i drugoplanowymi. Świetne dialogi nie raz bawiły mnie do łez. Intryga, której ofiarą padła Sasza także mnie wciągnęła i ciekawa jestem czy moje podjerzenia odnośnie jej rozwiazania się sprawdzą, ale o tym przekonam się już w kolejnej książce
Recenzja: sylwiabachleda_autorka, Bachleda Sylwia
Kiedy Sasza zjawia się w Mediolanie, by zacząć pracę w światowej sławy domu mody, jako asystent fotografa, wcale nie tryska radością. Pracę zawdzięcza swojej matce, byłej modelce, z którą przez większość życia nie miała praktycznie kontaktu. Jej początkowe negatywne nastawienie, słabnie dzięki ludziom, których poznaje, choć nie wszyscy przyjmą ją z otwartymi ramionami. A jej nowy szef, przystojny Alessandro nie tylko ją fascynuje, ale przede wszystkim irytuje, jednak Sasz przyjdzie się zmierzyć z dużo cięższym problemem. Jak dobrze, że istnieją książki, dzięki którym możemy podróżować, jednocześnie siedząc wygodnie na kanapie. Dzięki Inizio z przyjemnością wybrałam się do Włoch, do których mam ogromny sentyment. Do wąskich urokliwych uliczek pachnących pizza i risotto, przypomniałam sobie o szalonym poruszaniu się po drogach, gdzie dla Włochów zasady ruchu drogowego to tylko sugestie, no i znów mogłam poczuć ich gorący temperament. Kto był choć raz w tym kraju, wie o czym mowa. Ludka umiejętnie wprowadza nas w zawiły świat mody pełnego intryg. Jeżeli chodzi o głównych bohaterów, to z Sasz zupełnie się nie polubiłam, jej zachowanie, tok myślenia i podejmowane decyzje, niezwykle mnie irytowały. Rzadko się zdarza, żebym komentowała książkę na głos, a tu było to praktycznie normą, nawet popukałam się ręką po czole, nie wierząc w to co czytam. I pierwsze myślałam, że to wada, ale teraz uważam jednak, że to dobrze, w końcu chodzi o emocje, a tych było we mnie naprawdę wiele. W końcu książkę przeczytałam bardzo szybko, nie nużyła mnie, wręcz przeciwnie, nie mogłam się od niej oderwać. Za to Alessandro zaskarbił sobie moją sympatię, pomimo tego, że początkowo zachował się jak zwykły dupek szybko jednak dostrzega swój błąd, dzięki czemu staje się zupełnie innym facetem. Och, czasem to mi go było szkoda. Ale żeby nie zdradzać zbyt wiele, sami musicie się przekonać. W moim odbiorze książka wypadła bardzo dobrze i polecam ją każdemu miłośników niebanalnych romansów.
Recenzja: instagram.com/madziara.malfoy, Magdalena Spirydowicz
Dobry wieczór Molki Czy u was też tak pada deszcz ? Nie lubię takiej pogody,ale deszcz potrzeby Ludka Skrzydlewska - strona autorska Editio Red 8/10 🥰🥰🥰 To jest trzecia książka przeczytana od autorki,ale dwie pierwsze bardziej mnie kupiły niz Negatyw Szczescia Muszę trochę odczekać zanim przeczytam tom drugi 😀 Książka dobra nie mogę powiedzieć złego słowa ale tak jak mowiłam dwie pierwsze bardziej wolę Mediolan Główną bohaterką jest Aleksandra. Ma za sobą już wiele mimo młodego wieku. Matka porzuciła ją już jako dziecko , jaśniej mówiąc wybrała karierę. Dziewczyna niedawno straciła prace w swoim zawodzie fotografa. Nie łatwo znaleźć w tym prace na tyle dobrą aby jakoś się utrzymać Jest to ciężki okres w jej życiu jednak czy może być jeszcze gorzej? Wtedy właśnie do jej życia z powrotem wraca kobieta która uważa się za jej matkę. kariera modelki którą wybrała wiele lat temu dotrzymuje jej towarzystwa do teraz. Wiadomo ze nie jest to mało znana modelka lecz światowej sławy zawodniczka w dziedzinie modelingu Chce w jakiś sposób odwdzięczyć się córce wiec proponuje jej prace jako jej prywatny fotograf. W tym momencie życie Aleksandry zmienia się lecz czy jest gotowa poświecić się i z dnia na dzień zacząć nowe życie z matką? Ale jak ułożą się ich relacje biorąc pod uwagę fakt co zrobiła matka przed laty? Jak Ola odnajdzie się pracując dla kogoś kto tak ją skrzywdził ? Mogę wam zdradzić jeszcze ze w jej życiu pojawi się ktoś jeszcze W książce jest dużo ukrytego bólu i chęci zasłonięcia go uśmiechem nie zawsze jednak się to udaje Autorka świetnie zwraca uwagę na to jak pochopnie można ocenić kogoś po rożnego rodzaju plotkach lub nie poznanej do końca historii Bez zrozumienia nie będziemy w stanie kogoś polubić każdy ma swoją historie i decyzje jakie podejmuje ZAWSZE mają jakieś podłoże emocjonalne .
Recenzja: https://kit-katbooks.blogspot.com, Katarzyna Boguś
Książka „Negatyw szczęścia inizio” To kolejna książka autorki, którą miałam przyjemność czytać. Aleksandra Woźnicka to młoda kobieta z Polski, którą wychował ojciec. Dziewczyna jest pół Polką, pół Włoszką, jednak z matką wiele jej nie łączy. Dziewczyna ma żal do kobiety, która ją urodziła, a następnie zostawiła, dla rozwijającej się kariery. Jednak chęć poznania czegoś nowego, w nowym świecie skłania ją, do przyjęcia propozycji pracy w znanym domu mody Di Volpe, w Mediolanie. Zaczynając nowy strat w nowym miejscu, została przedstawiona jako Sasza Wozniacki. Wszystko za sprawą, matki, która była powszechnie znana w świecie mody i nie tylko, to ona załatwiła pracę dziewczynie, jako asystentka fotografa. Sasza nie wstydzi się swojego pochodzenia, jednak ma problem, żeby mówić, kto jest jej matką. Wiedzą o tym tylko nieliczni, w tym gronie znajduje się przystojny Włoch Alessandro, któremu przypadł udział oprowadzania dziewczyny po firmie. Tych dwoje od początku nie pała do siebie sympatią. On myśli o niej przez pryzmat jej matki, uważa, że skoro jest córką znanej modelki, jest taka sama jak większość modelek, które zna. Ona natomiast odbiera go jako gburowatego Włocha, na jej nieszczęście, całkiem przystojnego. Sasza staje się bardzo lubiana w firmie, jednak nie wszystko jest takie, jakie się wydaje. Tak samo, jak okazuje się, że nie można oceniać kogoś, przez wzgląd na jego rodzinę. Alessandro, jest mężczyzną, który mówi otwarcie, że wierzy w miłość, jednak nie zamierza się ustatkować. Wykonuje nie zbyt rozsądne posunięcie, w stosunku do Saszy, czym skutecznie ja do siebie zniechęca. Jedak przyciąganie tych dwojga jest na tyle silne, że kolejne konfrontacje są nieuniknione. Nie wiem, czy można tu mówić, o miłości od pierwszego wejrzenia. Myślę, że tych dwoje stopniowo się poznawało. Każda rozmowa coś wnosiła. Jednak gdyby nie upór Włocha, Sasza nigdy by sobie na to, nie pozwoliła. Niestety nieobecność matki, wpłynęła na jej samoocenę. Która skutecznie utrudniała, zrozumienie faktu, że taki mężczyzna jak Alessandro, zainteresował się właśnie nią. Ich szczęście, nie może trwać długo. Zbyt wiele osób chce zaszkodzić młodej Polce. Tylko komu najbardziej zależy, na odejściu Saszy? Czy Alessandro będzie w stanie uwierzyć w niewinność dziewczyny, kiedy wszystkie dowody będą przeciwko niej? Czy Sasza znajdzie dowody, aby oczyścić się z zarzutów, jakie jej postawiono? _________________ Muszę przyznać, że naprawdę polubiłam ten Mediolan, mam wrażenie, jakbym tam przebywała, wraz z bohaterami. Cała historia kupiła mnie od pierwszych stron. Sasze polubiłam, choć chwilami jej upór działał mi na nerwy. Co do Alessandra, no cóż, dajcie mi takiego Włocha na wyłączność 🙈. Ten facet był, tak porządny, a jego pewność siebie zwalała z nóg. Spokojnie nasza bohaterka potrafi mu odpowiedzieć i sprowadzić na ziemię. Można powiedzieć, że Sasza nie zmieniła swojego nastawienia do mężczyzny, nawet kiedy poznała jego stanowisko w domu mody. Autorka kolejny raz udowodniła, że wie, co robi, pisząc dla nas książki. To coś nowego, naprawdę dobrego i przed wszystkim dopracowanego. Jak najbardziej polecam 😊
Recenzja: http://ktoczytaksiazki-zyjepodwojnie.blogspot.com/, Weronika Tomala
Na powieści niektórych autorek przychodzi nam długo czekać. Na pewno nie zalicza się do nich Ludka Skrzydlewska, która dopiero co zaszczyciła nas swoim debiutem, a na rynku wydawniczym już królują cztery jej powieści. Niezły początek. Twórczyni romansów, jak dotąd z bardzo chwytliwą kreacją bohaterów, w najnowszej książkowej przygodzie zabrała mnie do moich ukochanych Włoch. I choć bardziej wolę frywolne i beztroskie południe od prestiżowego Mediolanu, nie powinnam narzekać. Zabrałam się do czytania z pełną świadomością sięgnięcia po kolejny tom serii, który już czeka na mojej bibliotecznej półce. Jak wypada „Negatyw szczęścia. Inizio” w porównaniu z poprzednimi książkami Ludki? Czy warto poświęcić tej historii swój czas? ZARYS FABUŁY Sasza opuszcza rodzimą Polskę i postanawia skorzystać z okazji, która może się już nie powtórzyć. W końcu któż wahałby się nad objęciem posady w prestiżowym, mediolańskim domu mody, nie mając żadnych rekomendacji czy wielkiego doświadczenia? Początkująca fotografka, dzięki wtykom zafundowanym przed matkę, modelkę, z pewnością nie może narzekać na swój start. Ale… No właśnie. Musi być jakieś „ale”. Sęk w tym, że Sasza nie ma pojęcia o kulturze Włoch, a swoją rodzicielkę zna wyłącznie z kilkugodzinnych, rocznych spotkań. Samotna w stolicy mody nie ma pojęcia, jak wiele wyzwań ześle na nią los. A jednym z nich niewątpliwie okaże się syn właścicielki firmy Di Volpe, przystojny Alessandro. Gra pozorów, uprzedzeń i walka ze stereotypami. Czy pewny siebie flirciarz ma do zaoferowania coś więcej, niż przystojną facjatę? Kiedy na horyzoncie pojawi się niebezpieczeństwo, wszystkie chwyty staną się dozwolone. BAZUJĄC NA POZORACH, CZYLI SŁOWO O BOHATERACH Znajomość głównych bohaterów rozpoczyna się dość niefortunnie. Być może gdyby główna bohaterka zrobiła dokładniejszy research przed objęciem zagranicznego stanowiska, uniknęłaby niektórych wpadek. Tymczasem początkowo nieświadoma pozycji osoby, z którą rozmawia, pokazuje siebie od tej dość niefrasobliwej strony. Szybko utwierdzając Alessandro w przekonaniu, że ma on do czynienia z dość rozpuszczoną i nierozgarniętą osobą. Tymczasem Sasza, w rzeczywistości Aleksandra, to Polka wychowywana przez ojca. Dziewczyna, która nie mogła liczyć na matczyną miłość wtedy, kiedy tak bardzo jej potrzebowała. Daleko jej do płytkiej czy rozpuszczonej, chociaż nie zawsze potrafi trzymać język za zębami. I choć momentami wydaje się dość naiwna, potrafi zawalczyć. Przychodzi jej konfrontować się z postacią Alessandra, który jest synem właścicielki domu mody. Flirciarz, który zdaje się nie przepuścić żadnej kobiecie być może na pozór sprawia wrażenie pewnego siebie i zadzierającego nosa playboya. Czy jednak warto oceniać ludzi po pozorach? Ta dwójka rozgrywa słowne batalie, które zdecydowanie potrafią poprawić nastrój. PRESTIŻOWE ŚRODOWISKO Autorka zabiera czytelnika w głąb prestiżowego świata mody otwierającego bramy szalonego Mediolanu. Rzeczywistości pełnej pozorów i powierzchownego piękna, w której nie zabraknie fałszu, afer oraz intryg. A wszystko za sprawą bohaterów drugoplanowych, pośród których znajdą się gotowi do pomocy przyjaciele, ale i czarne owce. Na uwagę zasługuje postać matki głównej bohaterki. Byłej modelki, która stara się utorować córce drogę do kariery. Czy to znaczy, że powinna być jej wdzięczna? Nie polubiłam tej zatwardziałej perfekcjonistki, która dla własnej kariery poświęciła całe macierzyństwo i zabrała swojemu dziecku to, co mu się należało. Jaką teraz odegra rolę w życiu Saszy? W powieści nie brakuje humoru, zabawnych i poprawiających nastrój dialogów. Są wkradające się uczucia, które nie przytłaczają wszystkich stron, wszak w powieści niejeden przewija się wątek. Jest sensacja, sytuacja z pewnym mailem, jest afera i pogmatwane plany. Pojawia się jednak także postanowienie walki o siebie, co na pewno będzie stanowiło ciekawy materiał na kolejny tom. A ten mam już w domu. PODSUMOWANIE Uwielbiam włoskie klimaty, a kiedy ujrzałam padającą w tekście nazwę miasta Siena, od razu powróciły wspomnienia. Przekonała mnie kreacja bohaterów, zarówno z pierwszego jak i drugiego planu i zaintrygował bieg akcji, która potrafi zaskoczyć. Przyznaję uczciwie, że niektóre opisy trochę mi się dłużyły, gdyby tak skrócić ich o połowę i pozwolić fabule szybciej się rozkręcić, pojawiłaby się z mojej strony stuprocentowa satysfakcja. Tymczasem z oceną mocnego siedem w dziesięciostopniowej skali stwierdzam, że poprzednia powieść autorki podobała mi się deczko bardziej, choć nadal polecam ten tytuł jako udany romans i z przyjemnością sama sięgnę po dalszy ciąg. Recenzja, oprócz bloga, pojawiła się także na stronach: Lubimy czytać -https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4906372/negatyw-szczescia-inizio/opinia/59778819?#opinia59778819 Empik - https://www.empik.com/negatyw-szczescia-inizio-skrzydlewska-ludka,p1243948375,ksiazka-p (nick - werka777) Gandalf - https://www.gandalf.com.pl/b/negatyw-szczescia-inizio/#reviews-card (nick - nazwa bloga) Bonito - https://bonito.pl/k-103899153-negatyw-szczescia-inizio (recenzja pojawi się po akceptacji - nick werka777) Fanpage - https://www.facebook.com/blogzksiazkamiktoczyta/photos/a.755877501188271/2917489268360406/?type=3&theater Instagram - https://www.instagram.com/p/CDX-zQlJcRD/ Po otrzymaniu paczki, wcześniej, również opublikowałam zdjęcie z zapowiedzią książki na FB - https://www.facebook.com/blogzksiazkamiktoczyta/photos/a.755877501188271/2902219676554032/?type=3&theater
Recenzja: booklover_52, Płaza Katarzyna
Zdarzyło Wam się kiedyś, że po przeczytaniu jakiejś książki, koniecznie chcieliście odwiedzić miejsce akcji? Ludka Skrzydlewska w swojej nowej powieści "Negatyw szczęścia. Inizio" przenosi nas do Mediolanu. Autorka robi to w tak doskonały sposób, że na każdej stronie odczuwamy hipnotyzujący klimat Włoch. Sasza jest Polką, początkującą fotografką i córką znanej modelki. Gdy mama załatwia jej pracę w jednym z włoskich domów mody, dziewczyna przyjmuje propozycję. Jest to jej szansa na sukces i zaistnienie w wielkim świecie. Nie spodziewa się jednak, że na jej drodze stanie tajemniczy Alessandro, który jest do niej negatywnie nastawiony. Czy dziewczyna poradzi sobie w zupełnie obcym środowisku? Alessandro to mężczyzna bardzo pewny siebie, elegancki i pełen uroku osobistego. Pokochałam go od pierwszych stron, mimo jego jednej wady, oceniania ludzi po pozorach. Sasza, a właściwie Aleksandra wychowywała się bez matki, co wpłynęło na jej światopogląd. Bohaterka momentami irytowała mnie swoim zachowaniem, jednak podziwiam ją za odwagę. Sama, w obcym miejscu, rozpoczyna realizację swoich marzeń. Podoba mi się również jej podejście do ludzi, to jak na każdym kroku znajdowała przyjaciół. Ludka Skrzydlewska po raz kolejny udowodniła, że potrafi tworzyć pełne zmysłowości i humoru historie, od których nie można się oderwać. Uwielbiam sposób, w jaki autorka kreuje bohaterów i to nie tylko tych głównych, ale również pobocznych. W powieści nikt nie pojawia się przypadkowo, każdy ma swoją osobowość i zadanie do spełnienia. Książka porusza ważne tematy, takie jak ocenianie ludzi, zanim się ich pozna. Plotki i wyrabianie sobie o kimś zdania, na podstawie jego pochodzenia, może być bardzo krzywdzące. Tym bardziej, jeśli całym sobą, okazujemy tej osobie niechęć, źle ją traktujemy, a tak naprawdę jej nie znamy. "Negatyw szczęścia. Inizio" to książka, którą zdecydowanie mogę Wam polecić. Świat mody nie jest wcale taki piękny i kolorowy, a nasza bohaterka musi się w nim zmierzyć z zazdrością i nienawiścią. Mam dla Was jedną, małą radę, abyście przed czytaniem, upewnili się, że macie na półce także 2 tom.
Recenzja: Kochamy Romanse, Fal Dominika
Ludka Skrzydlewska to autorka, która szturmem przejmuje książkowy rynek. Dziś przybywam z recenzją kolejnej powieści, a chodzi o Negatyw szczęścia, który został wydany w dwóch tomach. Sama tę historię pamiętam jeszcze z Wattpada, bo doczytałam ją dokładnie do tego momentu, w którym kończy się pierwsza część. Czy ta historia porwała mnie tak samo, jak wtedy? A może moje zdanie uległo zmianie? Najpierw przytoczę oficjalny opis, a następnie przejdziemy do moich osobistych wrażeń. Pełna humoru opowieść o tym, jak zacząć od nowa i nie zwariować! Miłość i intrygi w świecie pret-a-porter. Czy początkująca adeptka zawodu może otrzymać lepszą posadę od stanowiska asystentki fotografa w mediolańskim domu mody? Oczywiście, że nie! Sasza powinna przyjąć ofertę z pocałowaniem ręki. Rzucić wszystko i wsiąść w pierwszy samolot do Włoch! A jednak się waha. Ma wątpliwości, ponieważ świetna z pozoru propozycja wychodzi od jej wiecznie nieobecnej matki, byłej modelki. To wysoce podejrzane! Ponieważ jednak Sasza znajduje się akurat na kolejnym życiowym zakręcie, ostatecznie puka do drzwi firmy Di Volpe... Wkrótce dzięki nowym fantastycznym przyjaciołom pochłania ją szalone mediolańskie życie. Trudna okazuje się jedynie znajomość z synem właścicielki domu mody, Alessandrem. On uważa Saszę za płytką, rozpuszczoną pannicę, nieodrodną córkę jej matki, a ona widzi w Alessandrze jedynie bawidamka i playboya. Czy będą potrafili odsunąć na bok wzajemną niechęć, kiedy intrygi w świecie mody zaczną zagrażać młodej fotografce? Za sobą mam już naprawdę sporo książek autorki i muszę przyznać, że Negatyw Szczęścia raczej nie zostanie moją ulubioną historią, co nie znaczy, że bawiłam się źle. W tym miejscu warto pochwalić styl autorki i niewątpliwy talent w konstruowaniu całej osi fabularnej. Przez książki Ludki dosłownie się płynie, a ogólna jakość tekstu przypomina mi zagraniczne romanse, a to wielki komplement. Mamy ciekawych i barwnie zarysowanych bohaterów, ciekawe opisy i autentycznie brzmiące dialogi. Na pochwałę zasługuje także piękne wydanie, choć akurat ten element nie jest najważniejszy przy wystawianiu finalnej oceny. Kolejny plus to poczucie humoru. Wiadomo, nie do każdego to trafi, ale mnie poczucie humoru autorki przekonuje w stu procentach. Dla mnie książki Ludki to takie literackie „pewniaki” z naszego rodzimego rynku, który ostatnio rozwija się coraz bardziej dynamicznie. Po prostu wiem, że na jej dziełach się nie zawiodę i tak też było tym razem. Czy odnalazłam jakieś wady? Wiadomo, pewnie można by się do pewnych rzeczy przyczepić. Mnie brakowało dynamicznego rozwoju akcji i niektóre momenty mi się dłużyły, ale im dalej, tym lepiej. Ja osobiście szczerze polecam. Myślę, że nie będziecie zawiedzeni, a już, szczególnie jeśli lubicie romanse z wątkami sensacyjnymi, sporą dawką poczucia humoru i świetnie zarysowanymi charakterami bohaterów. Ja czym prędzej biegnę do drugiego tomu i nie mogę się doczekać, aż w końcu poznam zakończenie tej świetnej historii.
Recenzja: Lubię To Czytam, Siwak Natalia
Córka światowej sławy modelki, początkujący fotograf, silna osobowość - Sasza oraz władczy, temperamentny, bardzo przystojny, bogaty biznesmen - Alessandro. Oboje mają wadę - szufladkują ludzi nie znając ich, i tak właśnie zaczyna się ich znajomość. Młoda kobieta wkracza do świata, który jest dla niej zupełnie obcy, ale bliski sercu jej matki. Nawiązuje nowe przyjaźnie, antypatie. Bardzo lubię styl pisania Autorki, jest lekki z subtelnym humorem. Romantyczne opisy Mediolanu, jego uliczek, charakteru, nadają całości indywidualnego klimatu. Główni bohaterowie na pierwszy rzut nie mają nic wspólnego, jednak im lepiej ich poznajemy, tym więcej cech wspólnych dostrzegamy. Wśród przyjaciół Saszy jest prawdziwa różnorodność charakterów, osobowości. Niektórzy z nich wzbudzają nieufność, inni irytację ale wszyscy zapadają w pamięć, nie ma płaskich postaci. Akcja ma swoje tempo, jednak Autorka umiejętnie wpływa na jej dynamikę poprzez różne zwroty akcji, czasem oczekiwane, jednak w większości zaskakujące dla Czytelnika. Czcionka jest raczej drobna, a na stronach jest mało światła, przez co książkę czyta się wolniej. Podsumowując, książka jest warta polecenia.
Recenzja: kobietainspiruje, Kasper Monika
Świetna książka! Po prostu musiałam tak zacząć tę recenzję. Bo sięgnęłam po nią trochę od niechcenia, podczas samotnego wieczoru i przed wolnym weekendem. Wolałam robić coś innego niż czytać, ale nie było z kim 😂 tak czy siak, dobrze wyszło jak wyszło, gdyż książka wciągnęła mnie na maksa. Zaczyna się w momencie, gdy pewna dziewczyna otrzymuje od swojej mamy niezwykłą propozycję pracy. Taką, o jakiej marzy niejedna z nas. Jednak ma wątpliwości, gdyż swojej matki prawie nie widuje i tak naprawdę obie niewiele o sobie wiedzą. Ostatecznie jednak rzuca wszytko i leci w nieznane no i.. Nie żałuje, bo mediolanskie życie wciąga ją szybko na całego. Choć praca, którą jej zaoferowano wcale nie jest taka prosta. Książka to mały grubasek, ale ilość stron niech Was nie przeraża gdyż to propozycja pełna humoru i kolorów. Czyta się naprawdę raz dwa, a na koniec żałuje się, że to już wszystko. Mam nadzieję, że zachęciłam Was do tej lektury. Nie chciałam za dużo zdradzać, bo sama nie lubię czy Sax książek, które ktoś mi wcześniej opowiedział 😂 ale polecam. Nie będziecie żałować ❤️ ______________ #helion #editio #negatywszczęściainizio #negatywszczescia #książkaomiłości #książkadlakobiet #nowalektura #takczytam #terazczytam #czytaniewzbogaca #czytanieuczy #mamaczyta #chwiladlasiebie #polskibookstagram #recenzjeksiążek #przeczytane #kochamliterki
Recenzja: Naszksiazkowir.blogspot.com/, Dominika Smoleń
Ludka Skrzydlewska zauroczyła mnie swoimi powieściami już od świetnego debiutu. Niejednokrotnie pisałam już, że według mnie jest ona bardzo obiecującą autorką, która świetnie rokuje na przyszłość - bo wróżę jej same bestsellery. Jej historie są świetne, a postacie, które tworzy, zwykle są bardzo fajne i realistyczne. Natomiast do opisów i dialogów praktycznie nie można się przyczepić. Niemniej jednak "Negatyw szczęścia. Inizio" nie podobało mi się tak bardzo, jak poprzednie dwie (wydane) historie Ludki Skrzydlewskiej, bo dostrzegłam kilka minusików, o których zaraz opowiem. Nie zrażajcie się nimi jednak - recenzowana dziś przeze mnie pozycja to dalej kawałek świetnej literatury, przy której zapomnicie o mijającym czasie! Aleksandra wychowała się w Polsce, przy ojcu, i tam też zdobyła świetne wykształcenie jako fotograf, a także nauczyła się, że w życiu nigdy nie jest lekko i kolorowo. Matka Aleksandry - światowej sławy modelka - praktycznie nie brała udziału w wychowaniu swojej córki - niemniej jednak, kiedy życie Aleksandry zaczyna się walić, to właśnie matka znajduje jej posadę asystentki fotografa w jednym z bardziej znanych domów mody w Mediolanie. Sasza - bo tak mówią do głównej bohaterki - postanawia skorzystać z okazji i zacząć od nowa, w obcym miejscu, gdzie nie zna języka. Ale hej, przecież warto korzystać z takich szans, prawda? Już na miejscu okazuje się, że praca ta: po pierwsze nie jest łatwa, a po drugie... że Sasza wplątana zostaje w pewną intrygę. Na dodatek jej szef, Alessandro, jakoś dziwnie się do niej przyczepił i chce zapraszać ją w różne miejsca... Ogólnie: w tym Mediolanie planuje niezły mętlik! Saszy jednak nie straszne trudy i zawirowania, bo skoro już zdecydowała się na wyjazd, to planuje tam zostać. Powiem Wam, że fabuła nieźle się rozwija - i urywa się dokładnie w takim momencie, że miałabym ochotę udusić autorkę (i wydawnictwo!), gdyby nie to, że mam już drugi tom, który zaraz planuję zacząć czytać. Co prawda "Negatyw szczęścia. Inizio" nie był dla mnie tak zaskakujący, jak debiut pisarki, czy jak "Po godzinach", ale też był ujmujący. I myślę, że w drugiej części będzie tylko jeszcze lepiej... i że w końcu się to super rozkręci! Najfajniejsze w tej pozycji jest to, że ten Mediolan jest naprawdę świetnie przedstawiony - a charakter i zachowania Włochów były dosłownie w punkt. Widać, że Ludka Skrzydlewska zrobiła dobry research (być może na podstawie własnych doświadczeń?) - bo czuć świetnie atmosferę Mediolanu! Największym minusem tej pozycji jest... główna bohaterka. W sensie: nie była ona tak dobrze skonstruowana, jak w poprzednich (wydanych) książkach Ludki. Czegoś jej po prostu brakowało. Momentami była denerwująca, albo zbyt impulsywna - a czasami zachowywała się jak matka-kwoka, która próbuje pouczać swoich znajomych. Mam nadzieję, że w drugim tomie się to poprawi, ale jak na razie: jest kilka lepszych postaci, które wręcz uwielbiam! Okładka jest całkiem fajna - dosyć klimatyczna. Kolejny tom jest z nią właściwie ściśle powiązany tematycznie. Kojarzy mi się z atmosferą Mediolanu... aczkolwiek wielkich romansów w tym tomie nie ma, a okładka mówi coś innego. Raptem z jedna ciekawsza akcja... a tak to jakieś "mijanie się". Warto jeszcze wspomnieć, że czcionka jest dosyć malutka, a marginesy prawie nieistniejące. To nie jest powieść, którą pod względem technicznym się łatwo czyta - bo szybko męczy się wzrok. Podsumowując, dla mnie książka jest bombowa, mimo minusików. Myślę, że Ludka odwala kawał dobrej roboty, oferując ciekawa pozycje, które pewnie niejedną osobę przekonają do tego, żeby dać szansę czytelnictwu. Jeśli macie więc trochę czasu i chęci - sięgnijcie po twórczość tej autorki. Nie pożałujecie!
Recenzja: Detektyw Książkowy, Natalia Kleczewska
Dzieciństwo rzutuje na naszą dalszą przyszłość. Nie każdy z nas miał to szczęście, aby wychowywać się w pełnej i kochającej rodzinie. Aleksandra główna bohaterka powieści pt."Negatyw szczęścia" nie znała zbyt dobrze swojej biologicznej matki. Kobieta nie dorosła do bycia mamą i zaniedbywała swoje dziecko. Pojawiała się na chwilę i jeszcze szybciej znikała. Na całe szczęście Aleksandra u swego boku miała kochającego ojca, który stworzył jej ciepły dom i ofiarował wsparcie. Co się stanie gdy drogi zabieganej matki i porzuconej córki ponownie się złączą? Czy Aleksandra w końcu odnajdzie wspólny język ze swoją rodzicielką? A może ta znajomość będzie początkiem poważnych kłopotów? Zapraszam do przeczytania mojej recenzji! Jak dotąd przeczytałam wszystkie powieści Ludki Skrzydlewskiej i ciągle jest mi mało. Chcę więcej takich pozycji na naszym rynku wydawniczym! "Sentymentalna bzdura" była wspaniała, "Po godzinach" zaskakujące, a "Negatyw szczęścia" rozwala system. Aczkolwiek w moim odczuciu jest to troszkę inna książka autorki, niż te dotychczasowe. Kto czytał poprzednie powieści Ludki na pewno wie o czym mówię. A ten kto nie czytał, musi szybciutko nadrobić czytelnicze zaległości. Ale do rzeczy! Jestem zakochana w powyższej książce, dlatego jak najszybciej muszę sięgnąć po kolejny tom, bo aż mnie korci, aby poznać dalsze przygody moich ulubionych bohaterów. Co się stanie z Saszą? A co o tym wszystkim sądzi Alessandro? Kto jest wrogiem? A kto przyjacielem? Jak najszybciej muszę znaleźć odpowiedzi na te pytania, bo nie usnę! Dawno nie czytałam tak zwariowanej opowieści. Lubię to! Naprawdę to lubię. A jak prezentuje się kreacja głównych bohaterów? Ja jestem zakochana parze głównych bohaterów, ponieważ są tacy.... oryginalni. Sasza jest troszeczkę wycofana, ale jeżeli musi to potrafi walczyć o swoje. No może czasem brakuje jej asertywności i dlatego pakuje się w kłopoty. Alessandro jest typowym gburem, ale nie da się go nie kochać. Jego postawa w stosunku do dziewczyny nie jest okey, ale wydaje mi się, że jego chłodne podejście ma swój urok i pewne podstawy. Czy się mylę? Tego Wam nie zdradzę. Przeczytajcie, a wszystkiego się dowiecie! Kochani, co tu mogę jeszcze napisać? Po raz trzeci zakochałam się w piórze autorki i już nie mogę doczekać się jej kolejnych powieści. Ludka Skrzydlewska wie o czym pisze i co chce przekazać swoim czytelnikom. Jak dla mnie ta pisarka jest literackim odkryciem 2020 roku. Mało która autorka nie boi się mieszać gatunków i bawić się słowem i fabułą. Ehhh.... coś czuję, iż Skrzydlewska jeszcze nie raz nas zaskoczy. Mylę się? Chyba raczej nie. "Negatyw szczęścia" to zabawna, zwariowana i szalona opowieść bogatych i sławnych ludzi w świecie mody. Kochacie intrygi, kłamstwa i tajemnice? W takim razie bez problemu odnajdziecie się w życiu Saszy. Czy młodej pani fotograf uda się wyjść na prostą? A może ponownie wyląduje na życiowym zakręcie?
Recenzja: Writerat / Zuzanna Murray, Majewska Joanna
Ludka Skrzydlewska, która na początku tego roku zadebiutowała ze swoja pierwszą książką Sentymentalną bzdurą, i to dość udanie, w tym miesiącu odda w ręce czytelników dwie kolejne pozycje. Historia nosi tytuł Negatyw szczęścia i została podzielona na dwie części. Pierwsza z nich Inizio oraz druga Fine. Obie będzie można przeczytać już dwudziestego dziewiątego lipca, a ja dzięki uprzejmości wydawnictwa już dzisiaj przychodzę do was z przedpremierową recenzją pierwszego tomu! (Zastosowane w tekście cytaty pochodzą z książki „Negatyw szczęścia. Inizio”.) O CZYM JEST NEGATYW SZCZĘŚCIA Główną bohaterką, a zarazem narratorką, jest dwudziestoczteroletnia Aleksandra Woźniacka. Z zawodu fotografka, która właśnie straciła pracę. Z pomocą zjawia się jej mama, znana modelka, która lata temu porzuciła córkę na rzecz kariery. Francesca Visconzi, bo tak właśnie się nazywa, oferuje jej pracę w domu mody w Mediolanie. Dziewczyna postanawia skorzystać z tej propozycji i praktycznie z dnia na dzień przeprowadzić się do innego kraju. "O Mediolanie wiedziałam tyle, ile przeczytałam w Wikipedii. Kiedy pewnego marcowego poranka lądowałam na lotnisku w Bergamo, gdzieś po drodze między wyjściem z samolotu a wejściem do autobusu, który miał nas dowieźć do najbliższego budynku, uznałam, że może to jednak nieco za mało." Jeśli miałabym przypisać tę książkę do jakiegoś gatunku, powiedziałabym, że to powieść obyczajowa. Znajdziemy tutaj również powoli rozwijający się wątek romantyczny. Bliżej zakończenia natrafimy z kolei na odrobinę sensacji. Negatyw szczęścia. Inizio to przede wszystkim historia nowego początku. Aleksandra ma nowe stanowisko, mieszkanie i przyjaciół. Mimo upływu czasu nadal zmaga się z problemami z zaufaniem, wynikającymi z porzucenia przez matkę. Poznaje również Alessandro, który ocenia ją przez pryzmat wspomnianej matki. Czy Aleksandrze uda się uporządkować własne życie? I jak potoczy się znajomość z przystojnym Włochem? "Będziesz mogła w jednym z nich urządzić tę swoją… no… — Ciemnię — podpowiedziałam. — To się nazywa ciemnia. — No widzisz, znowu poznałam jakieś nowe słówko po polsku — ucieszyła się. Przełknęłam komentarz, że gdyby częściej rozmawiała ze mną i z tatą, znałaby ich mnóstwo, a tak musiała się ograniczyć głównie do „beznadziejna matka” i „niewierna żona”." LUDKA SKRZYDLEWSKA I JEJ BOHATERKI O kreowaniu postaci przez Ludkę wspominałam już wcześniej w mojej recenzji Po godzinach. Bohaterowie stworzeni przez autorkę nie są nudni, a każdy z nich ma swój własny, odmienny charakter. Naprawdę można ich polubić. Jednak szczególnie godne uwagi są postacie kobiece. Obserwując Aleksandrę, Chiarę czy Adelę widzimy pewne siebie, niezależne kobiety o mocnych charakterach, których w ostatnim czasie brakuje w powieściach. "Dla ciebie to dużo prostsze: widzisz coś, czego chcesz, i po prostu to bierzesz. Do tego jesteś przyzwyczajony, tak cię wychowano, dlatego nie potrafisz odpuścić. Nie potrafisz zrozumieć, że czegoś możesz nie dostać. Ja tak nigdy nie żyłam. Nauczyłam się żyć jedynie z tym, co naprawdę niezbędne… a ty nie jesteś mi niezbędny, wiesz?" Aleksandra jest uparta i walczy o swoje życie, a Chiara energiczna, z głową pełną pomysłów. Podobnie jak główna bohaterka, bardzo polubiłam Adele - jedną z modelek - za jej charakter i usposobienie. " Nic jednak nie mogłam poradzić na to, że nie potrafiłam przestać myśleć o Alessandrze. O tym kretynie, któremu w tak krótkim czasie udało się tyle razy wyprowadzić mnie z równowagi, a raz nawet doprowadzić do łez. Tej sztuki bycia gnojkiem bez odrobiny sumienia musiał się chyba długo uczyć." O OCENIANIU NA PIERWSZY RZUT OKA Poważnym problemem, na który autorka kieruje uwagę, jest ocenianie innych po pozorach. Alessandro ocenia Aleksandrę przez pryzmat jej matki - modelki, a ona widzi w nim tylko bawidamka. Inni patrzą na Aleksandrę krytycznie, tylko dlatego, że jest Polką. Ludka zwraca uwagę na dość powszechny problem, jakim jest ocenianie bez znajomości faktów, i na to jak bardzo może być ono krzywdzące. "Boże, dziewczyno, nie czytałaś podręcznika dla czarnych charakterów? Tam na pewno piszą, jakich tekstów nie powinno się używać, kreując kogoś takiego — prychnęłam. — „Zniszczę cię” jest z pewnością na samym szczycie." PODSUMOWANIE "Założę się, że nie masz u siebie prostownicy do włosów? — rzuciła, jakby to miało wytłumaczyć moje pytanie. Wzruszyłam ramionami. — A po co? Przecież mam proste włosy. — Ani lokówki? — Przecież mam proste włosy — powtórzyłam uparcie." Negatyw szczęścia. Inizio jest dość lekką i przyjemną książką, ale jednocześnie naprawdę realną. Bez większego problemu możemy zatopić się w uczucia bohaterów i wciągnąć w świat mody. Żaden z opisów mnie nie nudził, co w stosunku do długości książki jest naprawdę godne pochwały. Osobiście polecam Wam tę książkę, w przedsprzedaży możecie zamawiać ją między innymi na oficjalnej stronie wydawnictwa. Dobrą informacją jest również to, że drugi tom Negatyw szczęścia. Fine ukaże się tego samego dnia, więc nie będziecie musieli czekać na poznanie dalszego ciągu tej historii. "Francesca jest teraz ikoną stylu, ale myślę, że wiele mówi o tobie fakt, iż nie próbowałaś jej naśladować — powiedziała łagodnie, nadal szukając czegoś w segregatorze. — Silne osobowości zawsze znajdują swoją własną drogę, prawda?" Ocena 8/10
Recenzja: Czarno na kreatywnym, Klaudia Urbaniak
Są chwile, gdy nie wiem od czego zacząć daną recenzję. Przy niektórych książkach, nawet podczas czytania dopadają mnie momenty zwątpienia, bo obawiam się, że w trakcie tworzenia wpisu na bloga, ostatecznie nie ugryzę danej pozycji w odpowiedni sposób. „Negatyw Szczęścia. Inizio.” to trzecia książka Ludki Skrzydlewskiej i tak jak „Sentymentalna Bzdura” oraz „Po godzinach” wydana została nakładem EditioRed. Zgodnie z tym, co autorka ogłasza na Facebooku, kolejne opowiadania zostaną zdjęte z jej Wattpadowego konta, aby z czasem powiększyć wyżej wspomniane grono pełnoprawnych powieści. Nie ukrywam, że odnosi w ten sposób ogromny sukces, opisując znane sobie warunki pracy w korporacji. Grono jej czytelników rośnie, a zdobyte doświadczenie pomaga jej również wybić się na rynku wydawniczym. Ogromny zapał, który charakteryzuje Ludkę, niejednokrotnie sprawiał, że z podziwem patrzyłam na ilość pisanych i ukończonych przez nią pozycji. Jednocześnie jednak miałam ogromną obawę na temat tego, jak w jej przypadku ilość pokryje się z jakością. Dzisiaj, niemal miesiąc przed premierą „Negatywu” przychodzę z odpowiedzią. Własne błędy musisz popełnić sama. I sama ich potem żałować. Główną bohaterką jest dwudziestoczteroletnia Aleksandra Woźniacka, znana również jako Sasha Wozniacki. Po problemach w Warszawie przyjmuje propozycję latami ignorującej jej matki i wyjeżdża do Mediolanu, aby rozpocząć nowe życie. Dzięki znajomościom kobiety dostaje się na staż w firmie należącej do przyjaciółki oraz właścicielki domu mody Di Volpe. Tam oprowadza ją jej syn, który jest współwłaścicielem. Sielankowe życie trwa długo, a młoda kobieta próbuje swoich sił na zupełnie nowym gruncie, z nadzieją patrząc w przyszłość. Na jej drodze staje jednak coś, co ma prawo całkowicie zaprzepaścić wszystko, nad czym tak ciężko pracowała. Ta pozycja to jeden z niewielu razy, gdy mam dziwny problem z samym jej opisem. Stanowi on coś w rodzaju zapowiedzi niesamowicie zabawnej komedii romantycznej, a patrząc na niego przez pryzmat treści zawartej w książce, kompletnie do niej nie pasuje. Sielanka powinna otaczać nas z każdej strony, a klimat Mediolanu, Włoch i mody sugerować luźną, przyjemną lekturę. „Negatyw Szczęścia. Inizio” jest taką pozycją jedynie częściowo, bo głównie skupia się na kaprysach nieco rozwydrzonej, rozżalonej oraz momentami zbyt niekulturalnej polki. Nie potrafisz nic poradzić na to, że ranią mnie sprawy, które nie powinny mnie obchodzić, i że ludzie nie są wobec mnie fair, chociaż na to nie zasłużyłam. Po przerobieniu na blogu trzeciej książki Ludki mam wrażenie, że z każdą następną powinnyśmy grać w bingo posunięć, jakie zastosuje. Znowu mamy stereotypowe przedstawiania gejów, tym razem na podstawie ubrań, a foreshadowing sprawił, iż tylko pokręciłam głową. Mogę się mylić, ale według mnie jest to zwyczajnie robienie z czytelników osób kompletnie niedomyślnych, bo ja naprawdę nie potrzebowałam fragmentu: „nie spodziewałam się jakie konsekwencje będzie miała ta mała, różowa karteczka”, ale ogarnąć, że coś będzie na rzeczy, skoro niektórzy bohaterowie zachowują się w określony sposób, sugerując nadejście kłopotów. Nie ukrywam, iż miałam chwile zawahania, gdy jęczałam, że książka mnie nudzi. Bo tak było, a proporcje pozostawiają wiele do życzenia. Spowodowane jest to pewnie przez fakt, iż całość podzielona została na dwa tomy - przez co to w drugim czeka nas jazda bez trzymanki… a w każdym razie taką mam nadzieję. W pierwszym tomie „Negatywu Szczęścia” nie zabrakło fascynacji na punkcie bohaterów płci męskiej, jednak jest to tutaj przedstawione dość subtelnie, co zaliczam na definitywny plus. Bałam się, że autorka popłynie tak, jak zrobiła to w przypadku „Po godzinach”, ale zostałam naprawdę mile zaskoczona. Z kolejnym szokiem i to wielkim pozostawiło mnie zakończenie, bo było ono tak dobre, że do tej pory nie mogę wyjść z podziwu.
Recenzja: lukrecja84, Schneider Hanna
Witajcie Kochani. 💚 Dzisiaj przychodzę do was z przedpremierową recenzją powieści Ludka Skrzydlewska "Negatyw szczęścia. Inizio." Tom1. Powiem wam jedno - warto na nią czekać. ❤ Premiera 29.07.2020r. Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki. Kilka słów o autorce. Ludka Skrzydlewska - z wykształcenia anglistka. Absolwentka Uniwersytetu Śląskiego. Autorka romansów z wątkami kryminalnymi. Z mojej strony mogę dodać, że jest bardzo ciepłą i miłą osobą. 💚🌹😘 "Negatyw szczęścia. Inizio. Tom 1" jest dla mnie powieścią obyczajową z wątkami miłosnymi. ❤ Historia niestety nie jest jak z bajki. Aleksandra została porzucona przez mamę, gdy miała 2 latka. Mama przyjeżdżała do niej raz na kilka lat... Jednym słowem super mama. Nigdy nie pamiętała o urodzinach córki. Super prawda... Wychowywał ją zawsze kochający tata. Obecnie główna bohaterka skończyła studia. I nie uwierzycie - odezwała się mama. Ma dla niej propozycję stażu w bardzo znanej firmie w Mediolanie... Co waszym zdaniem powinna zdrobić ? Zgodzić się czy odmówić? Tyle lat nie miała z mamą kontaktu, a tu nagle załatwiła jej pracę we Włoszech😱 Nie będę wam dalej spoilerowała. Poznamy przystojnych mężczyzn, będą intrygi. Aleksandra zmieni imię, a właściwie to za nią zostanie zmienione😱 Kto to zrobi i dlaczego? Jak z tego wszystkiego wybrnie nasza biedna Aleksandra? Przeczytaj książkę. W powieści również mamy omówiony problem zaufania do drugiej osoby. Czy można kogoś kochać nie ufając tej osobie? Czy dla kariery jesteś w stanie porzucić swoją rodzinę? Co jest ważniejsze rodzina czy kariera? Nowy początek, nowe życie tylko czy nowe zawsze oznacza lepsze? Książka jak dla mnie (miłośniczki trudnych thrillerów psychologicznych) wydaje się lekka i przyjemna. Są problemy z którymi borykają się współcześni ludzie. Odrzucenie, porzucenie, brak zaufania i próbe walki z systemem typu - jesteś dzieckiem znanej osoby musisz być rozpieszczonym pustakiem..oraz jesteś śliczny musisz być łamaczem serc, podrywaczem... Znacie podobne problemy? Poczytajcie jak te problemy rozwiązała autorka. ❤😘💚 Z mojej strony muszę przyznać, że książka mnie wciągnęła i już pędzę do tomu 2... Muszę poznać dalsze losy Aleksandry...❤🌹 Warto poczekać... Książka napisana jest w lekkim stylu. Nadaje się zarówno dla młodzieży jak i dla dorosłych. Czasami warto sięgnąć po tego typu powieści. 💚❤ Idealna na lato. Polecam "Negatyw szczęścia" 🌹😘 Jak dla mnie 8/10 Za egzemplarz, możliwość przeczytania i zrecenzowania dziękuję Editio Red Wydawnictwo Editio 💚❤🌹 #wyzwanienaczytanie #bookstagram #bookstagrammer #wydawnictwoeditio #editiored #bookworm #bookish #bookislove
Ze względu na strukturę książki nie zamieszczono spisu treści.