Spis treści książki
Ze względu na strukturę książki nie zamieszczono spisu treści.
5.6/6 Opinie: 9
ePub
Mobi
Miłość. Moda. Intrygi.
Nieoczekiwanie życiem zawodowym Sashy po raz kolejny wstrząsnęły silne turbulencje. Dziewczynę zwolniono z mediolańskiego domu mody Di Volpe pod zarzutem przekazywania konkurencji poufnych danych. Niestety, dowody świadczą na niekorzyść Sashy. Właściciel konkurencyjnego domu mody, Andre Debreu, od lat przyjaźni się z matką pechowej pani fotograf, a e-mail z przeciekiem został wysłany z jej komputera.
Wygląda na to, że ktoś celowo kieruje podejrzenia na młodą Polkę. Rozżalona fałszywymi oskarżeniami Sasha postanawia na własną rękę poszukać prawdziwego szpiega. Krąg podejrzanych jest całkiem spory. I nie można z niego wykluczyć matki Sashy, którą wydaje się łączyć z Andre coś więcej niż tylko nić sympatii.
W winę dziewczyny nie wierzy Alessandro, syn właścicielki Di Volpe. Relacje między nim a Sashą, niegdyś dalekie od przyjaznych, nabierają gorącego charakteru...
Ludka Skrzydlewska ukończyła anglistykę na Uniwersytecie Śląskim. Z zawodu jest kierowniczką w międzynarodowej korporacji, z zamiłowania autorką romantycznych książek z wątkami kryminalnymi i sensacyjnymi. Pisze praktycznie od dziecka - zamiłowanie do tworzenia wciągających historii drzemało w niej od bardzo dawna. Od kilku lat dzieli się swoimi tekstami w sieci.
Jej debiutem była powieść Sentymentalna Bzdura, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Editio Red. Od tego momentu Ludka Skrzydlewska wydała wiele romansów w formie książek i ebooków, doskonale przyjętych na rynku ksiażki przez Czytelniczki i Czytelników. W wolnym czasie autorka sama dużo czyta, a jej ulubioną pisarką pozostaje Joanna Chmielewska. Prywatnie Ludka jest pasjonatką podróży, uwielbia grać w planszówki ze znajomymi i kocha swojego psa, labradora Milo. Uwielbia także słuchać podcastów kryminalnych!
Ludka Skrzydlewska pierwszą swoją powieść, Sentymentalną Bzdurę, opublikowała na platformie Wattpad. Historia zyskała dużą popularność i w 2020 roku ukazała się w formie książki drukowanej. Dalszą karierę autorka kontynuowała, wydając takie tytuły jak Opiekunka, Król Grzechu czy Przeczucie. Autorka w swoich powieściach lubi umieszczać wątek kryminalny...oraz gburowatych drani, za których pokochały ją fanki - dużym zainteresowaniem cieszy się utrzymany w letnich klimatach Gbur w Raju.
Ludka Skrzydlewska jest również współautorką antologii romansowych takich jak Lista Niegrzecznych Prezentów czy Niebezpieczni mężczyźni .
Spod jej pióra wyszły także książki zaliczane do kategorii Romantasy - połączenia fantastyki i romansu. Utrzymana w tym klimacie została seria Czarownice z Inverness - pierwszy tom tej serii to Do zakochania jeden urok.
Książki, ebooki i audiobooki Ludki Skrzydlewskiej znajdziesz w księgarni Ebookpoint.pl - spodobać mogą się wszystkim, którzy od romansów oczekują czegoś więcej, niż jedynie słodkiej historii i scen erotycznych.
5.6
6
Super ksiazka polecam
6
W tej części wyjaśnia się sprawa wycieku informacji do konkurencji. Oczywiście Sasza musiała wziąć sprawy w swoje ręce i pomimo wielu kłótni o to z Alessandro udało jej się znaleźć winnego. Uwielbiam ją za tą determinację, nie bała się konsekwencji tylko twardo parła do przodu aby oczyścić się z zarzutów i odzyskać dobre imię. Choć muszę przyznać, że kilka głupot po drodze zrobiła. Nadal kłótnie pomiędzy głównymi bohaterami są na porządku dziennym. Cieszę się, że Ludką nie osłodziła tej relacji i nadal były iskry. Zakończenie jest opisane oczami Alessandro i za to również duży plus bo fajnie było zobaczyć jego punkt widzenia. Tylko ja się pytam dlaczego to już koniec? Chętnie przeczytałabym dalsze losy bohaterów bo pozostaje wiele pytań bez odpowiedzi. O tej serii mogę napisać same pozytywy. "Negatyw szczęścia" to świetny romans wraz z wieloma intrygami. Autorka pokazuje jak ciężko jest podejmować życiowe decyzję, tym bardziej że nigdy nie wiemy jak odbiją się na naszej przyszłości. Mówi też jak trudno jest odbudować wzajemne zaufanie w relacji matka - córka gdy się już raz nawaliło. Poruszane są tematy zdrady. Oprócz fajnej historii miłosnej mamy tu również mnóstwo emocji nad, którymi możemy się zastanowić. Polecam ją każdemu i gdyby autorka skusiła się na jeszcze jeden tom to byłabym wniebowzięta.
6
Ta książka to istna petarda, fajerwerk i sztuczny ogień w jednym. Zaskakuje feerią barw, wrażeń, huczy z przytupem, ale pokaz szybko się kończy i marzysz o kontynuacji [na szczęście wydanej od razu z pierwszą częścią!]. Dziękuję autorce za tworzenie takich postaci kobiecych jak Sasha. Silnych, niezależnych, ironizujących i samokrytycznych :)
6
To dopiero była przeprawa! W drugiej części Negatywu szczęścia do szału doprowadzała mnie Sasza a właściwie jej niedorzeczne myślactwo, które wprowadzało tyle zamieszania, że nie mam pojęcia, jak Alessandro wytrzymywał z tą kobietą???? Ludka, Sasza to moja antybohaterka :D W Fine śledzimy dwa główne wątki. Pierwszy to poszukiwania szpiega, który wyniósł zdjęcia przyszłej kolekcji Domu Mody Di Volpe, a drugi to nowa propozycja pracy dla Saszy, która z kolei wprowadza ogromny zamęt. Nie zdradzę Wam szczegółów, żeby nie spojlerować, ale powiem Wam, że w tej części jest jeszcze więcej emocji. Zachowanie głównych bohaterów dalej jest mega irytujące i właśnie to dodaje pikanterii całej powieści! Przy okazji przypomnę, że nie zmieniłam zdania co do Alessandro! Jak na swój wiek facet zachowuje się jak duży dzieciak! Jednak mogę na to przymknąć oko zrzucając winę na temperament Włochów. Ludka doskonale ujęła temat plotek i tego, jak media mogą zniszczyć komuś życie niesprawdzoną informacją. Aż żal, że większość społeczeństwa żeruje właśnie na takich newsach. Bardzo podoba mi się też wątek ze światowej sławy fotografem i jego niskim poczuciem własnej wartości. Ludka, to Ci wyszło mega! W "Negatywie szczęścia" świat mody zieje fałszem i kłamstwami, ale można też nawiązać prawdziwe przyjaźnie. Gdy w grę wchodzą ogromne pieniądze i bogaty kawaler do wzięcia nikt nie przebiera w środkach, aby zdobyć to, na czym mu zależy. Czy tym razem Sasza będzie na tyle silna, aby zawalczyć o siebie i swoje życie? Odsyłam do książki. Zapewniam, że będziecie się naprawdę dobrze bawić:)
6
Pierwsza część rozgrzała tylko apetyty czytelników. W drugiej części dzieje się prawdziwa, zagadkowa akcja, związana ze śledztwem. Nie chcę tutaj spojlerować, więc uchylę tylko rąbka tajemnicy. Sasha wpada w kłopoty, jest oskarżana o czyn, którego nie popełniła, wiele wskazuje na to, że ma wrogów, którzy nie chcą jej tutaj. Czy dziewczyna podda się i wyjedzie, czy zostanie i będzie walczyć o oczyszczenie dwoje imienia ? Czy Alessandro uwierzy w niewinność dziewczyny, która zawładnęła jego myślami ? Akcja w tej części nabiera napędu. Niech was nie zmyli część pierwsza, gdzie autorka nakręcała nas tylko i powoli wprowadzała nowe fakty i wątki. Dom mody jest idealnym miejscem do powstawania plotek i spiskowania. Tutaj każdy walczy o siebie, nie wiadomo kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Jesteś moim negatywem szczęścia, moją podstawą szczęścia. Bez ciebie ono nie istnieje. Odnosząc się do już wydanych książek Ludki można zauważyć, że w poprzednich częściach Ludka skupiała się bardziej na sensacyjnych zagadkach, tu miałam wrażenie że trochę od tego odeszła i skupiła się na konstruowaniu bohaterów. Są tutaj zdecydowanie rozbudowani, ich emocje, rozterki i pytania, czego chcą tak naprawdę od życia. Myślę, że w klimatycznych Włoszech każdy odnajdzie coś dla siebie. W tak rozbudowanej, pełnej różnych emocji, wątków i barwnych bohaterów książce. Miłość, zazdrość i intrygi, czego chcieć więcej? Polecam i ja już nie mogę się doczekać kolejnych książek w wykonaniu Ludki.
5
7/10
5
Część druga cyklu Negatyw szczęścia bardziej przypadła mi do gustu. Sasza musi odszukać osobę , która "zdradziła" firmę a przez którą"straciła "pracę i dobre imię. Nie jest to proste. Im bardzie się zagłębia w ta sprawę, tym więcej wychodzi na jaw. Kto jest szpiegiem? Kto tak naprawdę chciał zaszkodzić Saszy? Musze przyznać, że początkowo źle obstawiła, ale z czasem udało mi się trafnie wytypować wroga, zanim wyjaśniło się to w książce. Fabuła świetnie zbudowana, napięcie trzyma do końca, choc część historii trochę przewidywałam. Dużym plusem jest wykreowanie głównych postaci. Ani Sasza ani Alessandro nie sa typowa parą. Oboje zacietrzewieni, nie potrafią przyznać się ani do błędów ani do własnych uczuć. Zamiast wyjaśnić sobie co czują , z góry zakładają , zwłaszcza Sandro, że druga strona wie. W pewnym momencie byłam na Alessandro potwornie zła. Niby kocha, ale nie potrafi pogodzić się z tym że Sasza chce wyjechać. Wszystko sprowadza do podobnych sytuacji, kór go spotkało. Patrzy przez ich pryzmat. Nawet miałam ochotę nakrzyczeć na niego , że jest idiota i zamaist powiedzieć kocham , zamyka się w sobie. Tak wiem dziwnie to brzmi , przecież to postać literacka , fikcja. A jednak jakby to była prawdziwa historia. W książce wiele faktów się wyjaśnia. Wiele wątków , które ujrzały światło dzienne, pokazują nam co ukształtowało to kim są zarówno Sasza jak i Alessandro. Polecam obie części
5
O intrydze wujek Google wypowiada się tak: ?[?] chytre, podstępne działanie, zwykle przez wzajemne skłócenie jakichś osób, zmierzające do osiągnięcia jakiegoś celu?. W takim nastroju przenosimy się ponownie do włoskiego, gorącego Mediolanu w drugiej części Negatywu szczęścia: fine, drugiego tomu spod pióra Ludki Skrzydlewskiej. [?] Jeśli zmuszę cię, żebyś znowu przestała myśleć, przestaniesz pytać. Ja nigdy nie przestaję myśleć - zaprotestowałam bez przekonania. Alessandro kiwnął głową. Faktycznie, masz taką irytującą przypadłość. Sasha znów jest na celowniku, nad którym wisi wielki szyld głoszący wielkim drukiem ?kłopoty?. Po niespodziewanym, szokującym wycieku danych katalogowych, młoda Polka zostaje zwolniona z domu mody Di Volpe. Chociaż dowody klarownie wskazują na temperamentną Sashę, ta nie poddaje się i postanawia znaleźć szpiega na własną rękę, co okazuje się nie lada zadaniem. Relacja z samym Alessandrem nabiera szybszych obrotów, zdrajca jest ciągle wśród nich, a Sasha musi oczyścić swoje dobre imię. Dlaczego Sasha padła ofiarą tak paskudnej intrygi? Kto za tym stoi? I jak rozwinie się tlące, gorące uczucie między Sandrem a Polką? Autobusem? powtórzyła z niedowierzaniem. Jeździsz autobusem po nocy, Sash?! Przewróciłam oczami. No a jak mam jeździć, na hulajnodze? ? zapytałam. Matka jednak nie poznała się na tym moim jakże wyrafinowanym żarcie. Ludka Skrzydlewska i w kontynuacji nie zaniża poprzeczki. Skupia fabułę wokół intrygi, nie spowalniając akcji całej historii. Jednocześnie zręcznie snuje relacje Sashy z Alessandrem, wplątuje życie pobocznych bohaterów, formując całość w całkiem przyjemny obraz, jakiego oczekujemy po pierwszej części. Troszkę mniej tego Mediolanu nam przedstawia, jednak on godnie ustąpił miejsca nieco ważniejszym wątkom. Taki już jest świat, Sasho - przerwała mi Gianna bezceremonialnie. Ludzie oszukują, kłamią i zdradzają w najmniej oczekiwanych momentach. Jak na obyczajowy romans z intrygą w tle jest bardzo, ale to bardzo w porządku. To już chyba taka domena autorki, że wplecie gdzieś w fabułę wątek intrygującej tajemnicy, co w ogólnym rozrachunku sprawia, że lektura jest jeszcze bardziej fascynująca. Co do samych bohaterów, otwierają się oni sami przed nami, powolutku i smakowicie. Zaczynami dostrzegać wady, niedoskonałości i obawy, co czyni ich bardziej ludzkimi. Chociaż chwilami sama Sasha sprawiała wrażenie irytującej, całkowicie mogłam zrozumieć jej pobudki, gdy po raz kolejny pozornie absurdalnie wdawała się w kłótnię z Alessandrem. Odpychasz mnie, bo myślisz, że jeśli zrobisz to na swoich warunkach, będzie mniej bolało. Nie chcesz się otworzyć, bo boisz się, że wykorzystam to przeciw tobie. I tym razem autorka nie szczędziła nam malujących opisów miejsc, emocji i otoczenia. Powtórzę się, ale taki sposób kreowania fikcji opiewa się niemal o mistrzowski, co nie zmienia faktu, że nie każdemu to przypadnie do gustu. W którymś momencie lektura szła nieco wolnej, miałam wrażenie, że to całe śledztwo w poszukiwaniu szpiega jest trochę na siłę rozwleczone w czasie, ale na ogół całej powieści i dwóch tomów razem nie jest to tak ogromny mankament jakby mogło się wydawać. Negatyw jest podstawą dobrego zdjęcia. Jest tym, od czego cały proces tworzenia dobrego zdjęcia się zaczyna. Negatyw jest dla tego wszystkiego najważniejszy. [?] Jesteś moim negatywem szczęścia, moją podstawą szczęścia. Bez ciebie ono nie istnieje. Negatyw szczęścia: fine jest smacznym zwieńczeniem całej historii, a jakbym miała nadać mu smak, zdecydowanie rozpieszczałby nasze receptory smakowe, niczym najlepsze, włoskie tiramisu. Zdecydowanie polecam fanom gatunku, pióra autorki i tym, którzy mają jeszcze je przed sobą. Obie części Negatywu są warte uwagi i gwarantują milutkie wieczory, szczególnie teraz, gdy za oknem panuje jesienna, chłodna aura.
5
Książek nie sposób ocenić oddzielnie. Są integralną całością. Dlatego powtórzę recenzję z "Inizio" Byliście kiedyś we Włoszech? Pamiętacie tą niezwykłą, typowo włoską atmosferę? A może marzycie o takiej podróży? Jeśli tak to na początek polecam książki "Negatyw Szczęścia - Inizio i Fine". Klimat Mediolanu i pobliskich miejscowości jest tu wspaniale oddany. Spędziłam we Włoszech troszkę czasu i odnalazłam na kartach powieści to, co czułam na włoskiej ziemi. Ale, ale, książka nie jest tylko o pięknym włoskim mieście. To historia o wyrwaniu się z codziennej rutyny, rzuceniu na głęboką wodę, spełnianiu marzeń i sile zaufania. To również opowieść o zranionej dziecięcej miłości, harcie ducha, walki o swoje racje i docenieniu tego, co w życiu najważniejsze. A jak to w książkach bywa, chodzi głównie o miłość. Ludka Skrzydlewska wykreowała naprawdę świetnych bohaterów. Nie sposób nie polubić Aleksandry zwanej Sashą albo nie wzdychać za zmianę z chęcią uduszenia Alessandra. Również drugoplanowe postacie są różnorodne, pełne włoskiego temperamentu, siły. Pierwszy tom " Inizio" (z wł. początek) wprowadza nas w świat wielkiej mody, bogactwa, oceniania po pozorach. Jednak z każdą stroną coraz bardziej wsiąkamy w codzienne życie Sashy. Akcja powoli nabiera tempa. Początkowe niedomówienia wyjaśniają się, ukrywane uczucia dochodzą do głosu. Relacje ulegają poprawie, aż...aż następuje boom! "Fine" ( z wł. koniec) jest kontynuacją losów Sashy i Sandra. I tu mimo walki o prawdę, prywatnego śledztwa mamy też walkę z samym sobą, z uczuciami, planami na życie i ucieczką przed błędami najbliższych. No i w tym tomie jest przepiękne, romantyczne nawiązanie do tytułu książek. Po prostu miód i słodycz. Oba tomu wzajemnie się dopełniają. Czytanie tej historii można porównać do oglądania wciągającego serialu w telewizji. Humor, przygoda, uczucie, intryga. No czego chcieć więcej.
Recenzja: https://www.instagram.com/kacik_mysi/, Ewa Brodowska
Nie ma to jak kolejna dobra część ulubionej książki: "NEGATYW SZCZĘŚCIA: FINE" od @wydawnictwohelion To dalsze losy bohaterów które miałam przyjemność poznać w pierwszym tomie "NEGATYW SZCZĘŚCIA INIZIO". Więc jeśli jeśli nie poznaliście tej książki to koniecznie powinniście ją poznać. Książka bardzo wciąga do samego jej końca, a na dodatek trzyma w napięciu.
Recenzja: www.instagram.com/weraandksiazki/, Weronika Gosek
🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟8/10 . Moje trzecie spotkanie z @ludkaskrzydlewska_autorka uznaję za udane. Nadal trzymam się zdania, że to książki dla tych wymagających i czepiających się o szczegóły. Bardzo dopracowane, spójne i drobnostkowe. . „Negatyw szczęścia. Fine” to drugi tom dylogii. Dalsze losy bohaterów poznanych w pierwszym tomie, więc kochani, jeśli nie czytaliście „Negatyw szczęścia. Inizio” odsyłam Was do poprzedniej recenzji. . Drugi tom jest zdecydowanie ciekawszy. Dużo więcej się dzieje, a relacja między bohaterami zbacza ze ścieżki pracownik- szef i zamienia się w związek kobieta- mężczyzna. Z pewnością nie wszystkim bohaterom te zmiany się spodobają i doskonale przekona się o tym Sasza i Alessandro. Ich romans, związek należy do tych burzliwych, opartych na braku zaufania i walki o władzę, dominację. Każdy sobie rzepkę skrobie, a jednak partnerstwo na tym nie polega. Tylko kiedy i oni to zrozumieją? Dużo kłótni przed nimi i mogę Was zapewnić, jest ciekawie! Bardzo mi się podobało, to jak autorka przedstawiła tą skomplikowaną relację. Widziałam w niej prawdziwą Saszę i władczego Aleksandro. Bohaterowie nie zmienili się tak nagle, a docierali. Czuć między nimi chemię, pociąg, alee również widać, że między nimi długa droga do normalnego związku opartego na zrozumieniu. Oglądanie ich zmagań to świetna zabawa i przyjemność, może momentami wyciełabym trochę opisów, ale z drugiej strony dodają one niepowtarzalnego klimatu. W historii nie brakuje również intrygi, elementów zaskoczenia i małych zawirowań. No reasumując, jeśli byliście zadowoleni po przeczytaniu pierwszej części, druga z pewnością Was nie zawiedzie. A całkiem możliwe, że stwierdzicie, że jest jeszcze lepsza!
Recenzja: rudablondynkarecenzuje.blogspot.com, Andżelika Arendarska
Dalsze losy Sashy i Alessandro. Czy problemy ich połączą czy rozdzielą? "Negatyw szczęścia fine" to druga część losów Sashy i Sandro. Tym razem bohaterowie muszą odnaleźć zdrajcę, który zrzucił winę na Sashe, gdyż była najmłodszą pracownicą w firmie. Choć podejrzanych jest niewielu to poszlaki nie dają jednoznacznego sprawcy. Według mnie druga część jest lepsza od poprzedniej, gdyż mamy tutaj intrygi, kłamstwa, śledztwo, które wciągają czytelnika bardziej niż romans między bohaterami. Widać, że w tej części bohaterowie mają wiele trudności, przez które ciężko im się dogadać, ale się nie poddają. Moim zdaniem autorka miała idealny pomysł na historię i dobrze, że skończyła się na dwóch tomach, ponieważ w ten sposób nie została "rozwleczona w czasie i opisach". Moja ocena: 9/10
Recenzja: foggy_books, Pająk Iwona
Była to pierwsza styczność z twórczością tej autorki. Książki napisane są bardzo lekkim piórem. Autorka pisze stylem, który na pewno przypadnie do gustu niejednej osobie. Pierwsza część tej serii zaciekawiła mnie bardzo. Niebanalnie wykreowani bohaterzy książki, którzy tworzą prosty ale intrygujący wątek miłosny zachęcający do przeczytania książki jak najszybciej aby sięgnąć po kolejną część i dowiedzieć się jak potoczy się ta historia. Natomiast druga część „Negatyw szczęścia fine” do samego końca trzymała mnie w napięciu! Większą rolę tutaj grają wątki poboczne, więc książka podobała mi się już troszkę mniej niż poprzednia część, w której dodatkowe emocje wywoływali głowni bohaterowie budujący swoją relacje. Nie mniej jednak uważam, że książka jest godna do przeczytania! Reasumując będzie to idealna książka dla osób, które potrzebują odpocząć czytając. Lekkie pióro autorki dodatkowo w tym pomaga. Mam nadzieje, że i Wam przypadnie do gustu twórczość @ludkaskrzydlewska_autorka i sięgniecie jeszcze po inne jej książki! Miłego dnia❤️
Recenzja: m.oniska__czyta__, Boćwińska Monika
Na szczęście od razu mogłam sięgnąć po drugi tom, nie musiałam długo czekać na finał dylogii. „Negatyw szczęścia fine” to dobre zakończenie historii Saszy i Alessandra. W tej części jest jeszcze więcej zagadek, pojawiają się zwroty akcji. Dzieje się jeszcze więcej! Nie ma czasu na nudę. Poza tym jest bardziej tajemniczo, emocjonująco. Jest intensywniej pod wieloma względami, będziecie zadowoleni. Autorka nie zwalnia i serwuje nam mnóstwo emocji. Przepadniecie. Ogromny plus należy się za wykreowanie głównych postaci, których polubiłam. Ciężko będzie mi się z nimi rozstać. Lubię autorkę, jej książki są dla mnie miłe i przyjemne. Szybko się je czyta. Wciągają. Pochłania się je na raz. Czego chcieć więcej.
Recenzja: https://www.instagram.com/kseniula/, Ksenia Klimas-Kupis
Niezwykle ciekawa pozycja traktująca o świecie mody i zasadach w rządzących. Jest ściśle związana z pierwszą częścią serii, więc aby zrozumieć sens tej historii nie da się ich czytać oddzielnie. „Negatyw szczęścia. Fine” od @editio.red to dalszy ciąg historii Sasha, która jest oskarżona o szpiegostwo w domu mody Di Volpe. Sasha traci pracę w związku z oskarżeniami, które są absolutnie bezpodstawne. Jednak dziewczyna nie potrafi dowieść swojej niewinności, że to nie ona stoi za dostarczeniem najnowszego katalogu w ręce konkurencji. Mimo to, chce udowodnić, że jest niewinna i zaczyna szukać na to dowodów na własną rękę. Co więcej, bardzo ciekawi ją, kto zadał sobie aż tyle trudu, aby ją tak skompromitować? Intrygi, manipulacje, zawiść, podstępy, zazdrość, a to wszystko w bezlitosnym świecie mody, który zmierza ‚po trupach do celu’, aby tylko być na szczycie. Bardzo przyjemny romans obyczajowy z zawiłą intrygą w tle.
Recenzja: podrugiejstronieokladki6.blogspot.com, Emilia Zaręba
Co ty nie powiesz Alessandro? Po pierwszym tomie „Negatywu Szczęścia” od Ludki Skrzydlewskiej, od razu wzięłam się za drugi. „Fine” jest zarówno końcem historii Alessandro i Saszy, jak i początkiem czegoś znacznie większego. Już teraz żałuję, że autorka nie wydała trzeciego tomu, chociaż jak tak pomyślę to może i lepiej? W końcu każdy z nas może sobie sam dopowiedzieć sobie resztę. Po wydarzeniach z „Inizio” wpadamy w wir wyjaśnień, jaki funduje bohaterce nie tylko szefowa biura Di Volpe, ale też sam Alessandro. Sasza jest zagubiona w całej tej sytuacji, ale kiedy w końcu dochodzi do konsensusu, wszystko wydaje się być na tyle stabilne, że Sasza postanawia dać szansę swojemu związkowi z Alessandro. Dziewczyna nie chcąc siedzieć bezczynnie planuje na własną rękę dowiedzieć się kto zdradził dom mody i dlaczego posłużył się akurat nią. Alessandro choć nie jest przekonany do szalonego pomysłu swojej dziewczyny, w końcu zostaje przegadany. Sasza dostaje wolną rękę i zaczyna działać. Czy Polka w Mediolanie w końcu odnajdzie winnego? A przede wszystkim czy znajdzie w końcu miłość na całe życie? „Negatyw Szczęścia. Fine” to finał dylogii autorstwa Ludki Skrzydlewskiej. Finał, jakich w książkach polskich naprawdę mało. Autorka pokierowała historię dość szybko. Tym sposobem bardzo szybko dowiadujemy się o prawdzie, która wypływa na wierzch i jest... dość niewygodna dla niektórych. Sasza szybko zostaje bez głównego dyrektora i kiedy przyjaciele myślą, że to ona zostanie ich szefem okazuje się, że okazja do wyższego stanowiska przechodzi obok dziewczyny. Jej nowa szefowa nie jest konkurencją dla Saszy, ale mimo to dziewczyna czuje się przy niej niepewnie. A sam Alessandro nie ułatwia jej sprawy. Podoba mi się, jak Ludka rozwiązała sprawy między Polką, a Włochem. Muszę przyznać, że wybrnęła z tej sytuacji całkiem sprytnie, czym obudziła moje zadowolenie. Alessandro odzyskał w moich oczach, podobnie jak matka głównej bohaterki, którą spisałam na straty już w pierwszym tomie. „Fine” to koniec sensowny, ciekawy i naprawdę dobrze napisany. „Negatyw Szczęścia. Fine” to książka, którą należy przeczytać po pierwszym tomie. Obie książki są ze sobą powiązane i bez znajomości pierwszej części nie ma sensu podchodzić do drugiej. Jest to naprawdę świetne zakończenie historii Alessandro i Saszy, aczkolwiek nie ukrywam, że gdyby Ludkę Skrzydlewską wzięła wena na dalszy ciąg przygody w Mediolanie w świecie mody to będę pierwszą, która będzie czytać tę pozycję. Jeżeli zaś chodzi o dylogię „Negatyw Szczęścia” to polecam z całego serca!
Recenzja: ksiazko_ludek, Janas Paulina
W związku z tym, że drugi tom "Negatywu szczęścia" jest kontynuacją historii przedstawionej w pierwszym tomie, postanowiłam, że nie będę za wiele zdradzać z fabuły tej książki, ponieważ nie chciałabym powiedzieć czegoś za dużo, a tym samym niechcący zaspojlerować coś istotnego, co mogłoby odebrać przyjemność z czytania. 😊 Zacznę od tego, że gdy skończyłam czytać pierwszą część, od razu zasiadłam do lektury drugiej. Nie mogłoby być inaczej, ponieważ byłam bardzo ciekawa dalszych losów bohaterów. Nie tylko głównych, ale też drugoplanowych, gdyż oni również wzbudzili moje zainteresowanie. Ciężko mi określić, czy "Negatyw szczęścia. Fine" podobał mi się bardziej niż "Negatyw szczęścia. Inizio". Chyba bliżej jest mi do stwierdzenia, że to pierwsza część zrobiła na mnie większe wrażenie. Pytanie tylko, czym jest to spowodowane? I będąc szczerą, to nie wiem. Bo tak naprawdę obie książki mi się podobały. I to bardzo! 😍 Miały w sobie "to coś" , co sprawiło, że trafiły na półkę moich ulubionych tytułów. Akcja powieści nadal toczy się w przepięknym i urokliwym Mediolanie we Włoszech. Nadal pozostajemy w intrygującym świecie mody, a z którym ja nigdy wcześniej nie zetknęłam się w żadnej książce, więc dla mnie to też czyni te pozycje wyjątkowymi. Czego możecie się spodziewać po drugiej części "Negatywu szczęścia"? No cóż, przede wszystkim główna bohaterka w tym tomie nie będzie miała łatwo. Jej życie zawodowe mocno się skomplikowało. Dziewczyna będzie próbowała odkryć tajemnicę, kto był na tyle podły i perfidny, aby zaszkodzić jej karierze w domu mody Di Volpe. Dodatkowo młodą fotografkę czeka wiele trudnych chwil i jeszcze trudniejszych decyzji do podjęcia, a od których będzie zależała jej przyszłość. W "Negatywie szczęścia. Fine" doświadczamy również rozwoju uczucia między Sashą a Alessandrem. Staje się ono coraz silniejsze, a jednocześnie bardziej burzliwe i pełne sprzecznych emocji. Ich relacja była i nadal pozostaje bardzo wybuchowa, a to wszystko za sprawą ich raczej ciężkich charakterów. Oboje uparci, dumni i przekonani o swojej racji. Mają oni swoje wady i zalety, ale właśnie to przemawia na ich korzyść, bo dzięki temu ich kreacja staje się bardziej rzeczywista. Sasha w tej książce pokazuje nieco więcej pazurków, co czasami mnie irytowało. Z jednej strony polubiłam w niej to, że miała swoje własne zdanie, cele i marzenia, a z drugiej miałam też ochotę potrząsnąć nią i powiedzieć głośno i wyraźnie, żeby rozejrzała się dookoła, otworzyła się na innych i zrozumiała, co tak naprawdę jest najcenniejsze w życiu człowieka. Były momenty, zwłaszcza pod koniec, że miałam wielką ochotę wejść do książki i przemówić im obojgu do rozsądku. Dlaczego? Dlatego, że i Sasha i Alessander nie potrafili ze sobą szczerze porozmawiać. A przecież szczera rozmowa i zaufanie w związku to podstawa, aby był on udany i miał szansę przetrwać. Nie zmienia to jednak faktu, że moja sympatia do nich niezmiennie pozostaje taka sama, jak przy pierwszym tomie, a Alessander to wciąż mój ulubieniec. Co do postaci tych pobocznych, niektórych polubiłam jeszcze bardziej, a niektórych wręcz przeciwnie. Najbardziej denerwowała mnie Chiara. Głównie za sprawą swojej piekielnej wręcz ciekawości i ciągłego plotkarstwa.Ta dziewczyna była naprawdę mocno specyficznym człowiekiem. Raczej nie polubiłabym jej w życiu prywatnym, choć kto wie? 😁 Pojawiła się też nowa postać, która wprowadziła lekkie (a może nie? 🤔) zamieszanie. Odniosłam też wrażenie, że udział bohaterów drugoplanowych był w tej powieści dużo mniejszy. Pojawiali się oni jakoś rzadziej i czasami dała mi się we znaki tęsknota za nimi. "Negatyw szczęścia. Fine" to książka, w której dzieje się więcej w porównaniu z pierwszą częścią. Jest bardziej tajemniczo, emocjonująco. Jest intensywniej pod wieloma względami. Pojawiają się zwroty akcji, które burzą ład i porządek. Bardzo, ale to bardzo przypadł mi do gustu rozdział pisany z perspektywy Alessandra! 💖 Ale dlaczego tylko jeden? Fajnie było poznać jego myśli, uczucia oraz motywy takich, a nie innych działań. Szkoda, że takich rozdziałów nie było więcej, ale mimo wszystko super, że autorka pokusiła się przynajmniej o ten jeden, a w sumie kluczowy i najważniejszy, bo kończący całą historię. Zakończenie całej opowieści wywołało na mej twarzy ogromny uśmiech. Choć pojawiło się też uczucie smutku, że to już koniec historii Sashy i Alessandra. Będę ich bardzo miło wspominać. 😊 Moja ocena 8 /10
Recenzja: a_tomczakk, Agata Tomczak
A teraz tak już na temat odnośnie zdjęcia, jakiś czas temu pisałam recenzję książki "negatyw szczęścia " inizio #1, która bardzo mi się spodobała 🥰 Cześć drugą"Negatyw szczęścia " fine #2 również przeczytałam, ale miałam długą przerwę od IG więc pokazuje ją dopiero teraz🤗 Czytaliście może już tą serię ? A może znacie inne książki @ludkaskrzydlewska_autorka?😍 Ja poza tymi dwoma czytałam też "Po godzinach", muszę Wam powiedzieć, że będzie to kolejna autorka, po której książki będę chętnie sięgać ☺ Bardzo podoba mi się styl w jakim pisze, w książkach dzieje się dużo, oj bardzo dużo! 🔥 Czasem musimy trochę poczytać żeby w końcu zaczęło się coś dziać, ale na prawdę warto ! Polecam bardzo jej książki, co prawda każda z nich jest gruba, ale czyta się mega szybko, więc myślę, że nie pożałujecie ☺ Ja jak już się wciągnęłam to nie mogłam się odezwać 🙈😅 Wiele razy rozbawiła mnie ta historia, z czego się cieszę, nie lubię jak książki są monotonne i nic się w nich nie dzieje ☺
Recenzja: chaos_czytelniczy , Goszczyńska Iza
Trudno jest pisać o kontynuacjach. Tym bardziej, kiedy pierwszy tom podobał mi się średnio. Dziś zapraszam was na krótką, bezspojlerową recenzję "Negatywu szczęścia. Fine" @ludkaskrzydlewska_autorka 💙 Pomijając opis fabuły, żeby wam nic nie zdradzić napiszę tylko, że drugi tom skończył się dość burzliwie. Mamy aferkę i w drugim tomie jej konsekwencje. Jak już wspomniałam "Inizio" podobało mi się raczej średnio. Było zbyt... Stereotypowe, za szybkie i zbyt irytujące. I pewnie gdyby nie to, że ten tom miałam do recenzji, nie sięgnęłabym po niego ani wcale. Prawda jest taka, że nie wiem co napisać 😅 Bo z jednej strony nadal nie będę ślepą fanką, a z drugiej strony uważam, że "Fine" jest o wiele lepsze od pierwszego tomu. Jest w nim o wiele takich sassy momentów, Sasza w końcu pokazuje charakter, nie ma już tych cholernych stereotypów i w sumie to postawiłabym ją na równi z "Po godzinach", które - nawet mimo minusów - wspominam bardzo ciepło. Może Alessandro to nie jest mój drugi Vince, ale jest mu o wiele bliżej do tego niż w "Inizio" i za to jestem wdzięczna. Tak samo boru dzięki, że akcja zaczyna wyglądać bardziej tak intrygancko i podstępnie. To czyta się o wiele przyjemniej! To co jest zdecydowanie na minus to nadal jednak Szasza. Bo fakt, przestała być taka bezpłciowa jak w pierwszym tomie. Nie była też tak dziecinna i taka... Zagubiona. I przestała oceniać. A jednak chyba za bardzo liczyłam na bohaterkę Indy Fisher, żeby polubić Saszę. Koniec końców - o dziwo - czytałam z przyjemnością. Ja wiem, też jestem zdziwiona 😂 I nadal bardzo kibicuję autorce, bo widzę, że warsztatowo ma sporo do zaoferowania. Przede mną jeszcze "Sentymentalna bzdura" i myślę, że może mi się bardzo spodobać. Także tak - drugi tom to mocne 3/5 i duże 💙 za lepszość
Recenzja: https://strefabooki.blogspot.com, Katarzyna Wąsowicz
"Negatyw szczęścia. Fine" to bezpośrednia kontynuacja "Negatywu szczęścia. Inizio" i najlepiej czytać je zaraz po sobie. W zasadzie jeśli chodzi o recenzję powinno się je także recenzować razem, bo jednak jest to jedna książka podzielona na dwa tomy, ze względu na zbyt dużą objętość, no ale... Jak się nie da, to trzeba tak ;) Uwielbiam Ludkę Skrzydlewską. Świadczy o tym choćby fakt, że przeczytałam jej wszystkie powieści, jakie ukazały się drukiem (na Wattpadzie pewnie też bym czytała, gdyby nie chroniczny brak czasu), podczas gdy inne autorki, choć bardzo lubię muszą swoje w kolejce odczekać. Tym co mnie niezmiennie zachwyca w twórczości tej autorki to swoboda z jaką prowadzi swoją historię i jak kreuje bohaterów, chociaż w przypadku "Negatywu..." coś jakby... nie pykło. W "Fine" od razu wpadamy w rzeczywistość Saszy, tuż po tym co ją spotkało w poprzednim tomie. Ponieważ czytałam kontynuację jakiś czas po "Inizio" nie miałam absolutnie żadnego problemu by na nowo wskoczyć w mediolański świat modowych intryg i rodzącej się miłości. Lekkość stylu, naturalne dialogi, wyczuwalne napięcie pomiędzy dwójką głównych bohaterów sprawiły, że czytanie było przyjemnością. Nie mogę powiedzieć, żebym przepłynęła przez całą powieść, do pewnego momentu pochłaniałam strony, chcąc się dowiedzieć komu tak zależy na oczernieniu Saszy i nabrużdżeniu jej w karierze, jednak potem ciekawość ze mnie uleciała i było... no ciężko było. Tym bardziej, że rozwiązanie zagadki nastąpiło dość szybko (za szybko moim zdaniem). Później zostało mi tylko śledzić fabułę i perypetie Alessandra i Saszy. A ponieważ to moja trzecia książka tej autorki, wiedziałam mniej więcej czego się spodziewać. Nie zrozumcie mnie źle, w stylu i fabule Ludki Skrzydlewskiej wszystko było jak najbardziej okej, zwyczajnie było dla mnie za spokojnie. Zdecydowanie bardziej wolę bardziej dynamiczne, podszyte kryminalnym wątkiem powieści Ludki, co oznacza tylko tyle, że "Po godzinach" ciągle jest moim top one tej autorki. Dla mnie tym razem było niestety za długo i odrobinę za nudno. Pierwszą cześć czytało mi się zupełnie inaczej. Poznawałam się z bohaterami, z nową rzeczywistością Saszy, ze specyficznym światem, do którego trafiła. Pojawiło się napięcie pomiędzy główną bohaterką, a młodym Di Volpe (przewidywałam jak się skończy, ale nigdy nic nie wiadomo co takiego dla swoich bohaterów przygotowała autorka i jakie kłody im nawrzuca pod nogi), a potem pojawiła się intryga, która podsycała we mnie ciekawość. Kontynuacja nie sprostała moim oczekiwaniom. Być może gdyby zawrzeć całość w jednym tomie (co wiązałoby się z usunięciem niektórych wątków) moje wrażenie byłoby inne. "Negatyw szczęścia" jest bardzo dobrze napisaną powieścią romantyczną, umieszczoną w mediolańskim świecie mody, z motywem hate/love i intrygą szpiegowską wplecioną w fabułę. Ponieważ ogromnym talentem Ludki Skrzydlewskiej jest kreacja bohaterów, także i tutaj nie braknie ciekawych, realistycznych postaci, które Was wkurzą, zaskoczą, rozbawią, niektóre pokochacie, inne znienawidzicie. Jeżeli lubicie dłuugie, pełne emocji powieści o miłości, z podróżami do innego kraju (poprzedzone doskonałym researchem), gdzie bohaterowie nie mają łatwo już na starcie, a przy tym niezwykle dopracowane powinniście poznać twórczość Ludki Skrzydlewskiej, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście. Jeśli macie za sobą dwie wcześniejsze powieści, zachęcam do przeczytania "Negatywu szczęścia" i od razu lepiej zaopatrzyć się w obie części.
Recenzja: getatimewithbooks.blogspot.com/ , Kamila Brzózka
O intrydze wujek Google wypowiada się tak: „[…] chytre, podstępne działanie, zwykle przez wzajemne skłócenie jakichś osób, zmierzające do osiągnięcia jakiegoś celu”. W takim nastroju przenosimy się ponownie do włoskiego, gorącego Mediolanu w drugiej części Negatywu szczęścia: fine, drugiego tomu spod pióra Ludki Skrzydlewskiej (tutaj dla spóźnialskich link do pierwszego tomu: klik). „[…] - Jeśli zmuszę cię, żebyś znowu przestała myśleć, przestaniesz pytać. - Ja nigdy nie przestaję myśleć - zaprotestowałam bez przekonania. Alessandro kiwnął głową. - Faktycznie, masz taką irytującą przypadłość.” Sasha znów jest na celowniku, nad którym wisi wielki szyld głoszący wielkim drukiem „kłopoty”. Po niespodziewanym, szokującym wycieku danych katalogowych, młoda Polka zostaje zwolniona z domu mody Di Volpe. Chociaż dowody klarownie wskazują na temperamentną Sashę, ta nie poddaje się i postanawia znaleźć szpiega na własną rękę, co okazuje się nie lada zadaniem. Relacja z samym Alessandrem nabiera szybszych obrotów, zdrajca jest ciągle wśród nich, a Sasha musi oczyścić swoje dobre imię. Dlaczego Sasha padła ofiarą tak paskudnej intrygi? Kto za tym stoi? I jak rozwinie się tlące, gorące uczucie między Sandrem a Polką? „ - Autobusem? - powtórzyła z niedowierzaniem. - Jeździsz autobusem po nocy, Sash?! Przewróciłam oczami. - No a jak mam jeździć, na hulajnodze? - zapytałam. Matka jednak nie poznała się na tym moim jakże wyrafinowanym żarcie.” Ludka Skrzydlewska i w kontynuacji nie zaniża poprzeczki. Skupia fabułę wokół intrygi, nie spowalniając akcji całej historii. Jednocześnie zręcznie snuje relacje Sashy z Alessandrem, wplątuje życie pobocznych bohaterów, formując całość w całkiem przyjemny obraz, jakiego oczekujemy po pierwszej części. Troszkę mniej tego Mediolanu nam przedstawia, jednak on godnie ustąpił miejsca nieco ważniejszym wątkom. „ - Taki już jest świat, Sasho - przerwała mi Gianna bezceremonialnie. - Ludzie oszukują, kłamią i zdradzają w najmniej oczekiwanych momentach.” Jak na obyczajowy romans z intrygą w tle jest bardzo, ale to bardzo w porządku. To już chyba taka domena autorki, że wplecie gdzieś w fabułę wątek intrygującej tajemnicy, co w ogólnym rozrachunku sprawia, że lektura jest jeszcze bardziej fascynująca. Co do samych bohaterów, otwierają się oni sami przed nami, powolutku i smakowicie. Zaczynami dostrzegać wady, niedoskonałości i obawy, co czyni ich bardziej ludzkimi. Chociaż chwilami sama Sasha sprawiała wrażenie irytującej, całkowicie mogłam zrozumieć jej pobudki, gdy po raz kolejny pozornie absurdalnie wdawała się w kłótnię z Alessandrem. „Odpychasz mnie, bo myślisz, że jeśli zrobisz to na swoich warunkach, będzie mniej bolało. Nie chcesz się otworzyć, bo boisz się, że wykorzystam to przeciw tobie.” I tym razem autorka nie szczędziła nam malujących opisów miejsc, emocji i otoczenia. Powtórzę się, ale taki sposób kreowania fikcji opiewa się niemal o mistrzowski, co nie zmienia faktu, że nie każdemu to przypadnie do gustu. W którymś momencie lektura szła nieco wolnej, miałam wrażenie, że to całe śledztwo w poszukiwaniu szpiega jest trochę na siłę rozwleczone w czasie, ale na ogół całej powieści i dwóch tomów razem nie jest to tak ogromny mankament jakby mogło się wydawać. „ Negatyw jest podstawą dobrego zdjęcia. Jest tym, od czego cały proces tworzenia dobrego zdjęcia się zaczyna. Negatyw jest dla tego wszystkiego najważniejszy. […] Jesteś moim negatywem szczęścia, moją podstawą szczęścia. Bez ciebie ono nie istnieje.” Negatyw szczęścia: fine jest smacznym zwieńczeniem całej historii, a jakbym miała nadać mu smak, zdecydowanie rozpieszczałby nasze receptory smakowe, niczym najlepsze, włoskie tiramisu. Zdecydowanie polecam fanom gatunku, pióra autorki i tym, którzy mają jeszcze je przed sobą. Obie części Negatywu są warte uwagi i gwarantują milutkie wieczory, szczególnie teraz, gdy za oknem panuje jesienna, chłodna aura.
Recenzja: MÓJ.KSIĄŻKOWY.RAJ, Bocian Agnieszka
"Negatyw szczęścia. Fine" to druga część powieści o losach Sashy, autorstwa Ludki Skrzydlewskiej. Sasha w końcu zaznaje szczęścia w miłość, lecz jej kariera zawodowa to katastrofa. Ktoś "życzliwy" wplątuje ją intrygę, przez co z hukiem wylatuje z pracy. Z początku Sasha na własną rękę chce znaleźć winowajce spisku, choć okazuje się, że dotarcie do prawdy jest trudniejsze niż przypuszczała. Tu każdy może być podejrzany. Z pomocą przychodzi detektyw wynajęty przez Alessandra. Czy dziewczyna zdoła oczyścić swoje dobre imię... ? "Negatyw szczęścia. Fine" to kontynuacja romantycznej opowieści o miłości i skandalu w wielkim świecie mody. Sasha zostaje wplątana w intrygę. Autorka celowo już na początku podsuwa nam osobę, która może być winna całemu temu zamieszaniu, ale oczywiście później okazuje się to tylko podpuchą. Choć grono podejrzanych jest małe, to trudno komuś udowodnić winę, więc bawimy się w kotka i myszkę. Szczerze podoba mi się ten zabieg, bo coś się dzieje i nie wieje nudą. W tej części mamy rozwianą tajemnice kim była Tina i poznajemy Alessandra z innej stronie tej bardziej troskliwej i czułej. Co najważniejsze mamy też pokazaną relacje między zakochanymi, kochają się, ale przez swoje odmienne charaktery nie zawsze mogą się dogadać, czego skutkiem są częste kłótnie i nowe dramy. Samą książkę czyta się lekko, przyjemnie i szybko. Szczerze to trochę przywiązałam się do tych bohaterów i będę za nimi tęsknić😉 Polecam P.S. Przypominam, że książki trzeba czytać po kolei🙂
Recenzja: olutkam, Magiera Aleksandra
Od razu po przeczytaniu pierwszej części sięgnęłam po kolejną. Nie mogłam tak po prostu zostawić tej historii. Zwłaszcza, że zakończenie poprzedniej książki pozostawiło wiele otwartych tematów. Międzynarodowa miłość wciąż kwietnie, chociaż nie zawsze jest różowo. I w tej części nie zabraknie intryg, zazdrości, niedomówień między kochankami. Miłość Sashy i Sandro jest dość burzliwa. Alessandro jak to Włoch jest impulsywny i najpierw robi a później myśli. Natomiast Aleksandra to dumna Polka, która nie ma zamiaru latać za mężczyzną i chcę rozwijać swoją karierę. W tej części kobieta będzie miała ciężki orzech do zgryzienia. Będzie musiała podjąć decyzję co jest dla niej ważniejsze, na czym tak naprawdę jej w życiu zależy. Tak jak już pisałam wam w poprzednim poście, bardzo do mnie przemawia styl pisania autorki i ta mnogość wątków pobocznych. Chociaż w tej części jest ich trochę mniej. Poza tym każda z postaci, które kreuje autorka jest wyrazista. Każda z nich w jakiś sposób wpływa na ogół sytuacji w książce. Nie ma tutaj bezbarwnych i niepotrzebnych wątków. Chociaż mam jedno zastrzeżenie co do postaci Gianny, myślałam że więcej namiesza. Doszukiwałam się w jej zachowaniach ukrytego celu. Troszkę mi to wyglądało tak, jakby autorka w trakcie pisania książki jednak zrezygnowała z pomysłu który urodził się w mojej głowie 😏 albo to tylko takie moje wrażenie ☺️ W tej części pisarka postanowiła dać nam małego smaczka. Jakim jest jeden rozdział z perspektywy Sandro. Do tej pory znaliśmy tylko myśli Sashy, aż tu nagle taka mała zamiana. Dla mnie jako wielbicielki narracji wieloosobowej była to wisienka na torcie. Zdecydowanie jest to seria dla której warto zarwać noc. Polecam wam czytanie książek jedna po drugiej. Albo w jakimś niedużym odstępie czasowym, bo z pewnością będzie was ciągnęło do poznania dalszych losów bohaterów.
Recenzja: kobietainspiruje, Kasper Monika
Kiedy zaczęłam czytać "Negatyw szczęścia. Inizio" odrazu wiedziałam, że sięgnę też po drugą część. W zasadzie historia tutaj poniekąd się powtarza. Sasha znów stoi na rozstaju dróg z całą swoją nieszczęśliwością i bez perspektyw na znalezienie pracy. W dodatku totalnie nie wie kto z jej otoczenia jest naprawdę szczery i czy komukolwiek może jeszcze zaufać. W końcu ktoś wrobił ją w pewną intrygę, a po jej stronie nie stanął nawet jej ukochany mężczyzna.. Ale Sasha nie zamierza się tak łatwo poddać. Chcę udowodnić swoją niewinność i... No właśnie.. Czy jej się to udaje? Powiem Wam tylko jedno! Zdecydowanie jest to książka, dla której warto zarwać noc 🌃 ☺️👌
Recenzja: NieGrzeczne Recenzje, Jaguś Anna
Czas na „Negatyw szczęścia. Fine” czyli kontynuację romansu w świecie mody. Niewątpliwie, niezwykle dobrym rozwiązaniem dla niecierpliwych czytelników było to, że obie części dylogii Ludki Skrzydlewskiej wyszły tego samego dnia. Jest to o tyle fajne, że tuż po lekturze „Negatywu szczęścia. Inizio”, która mnie niesamowicie wciągnęła, mogłam od razu poznać dalsze losy Sashy i Sndra. Co zatem wydarzyło się po tym, jak Sasha została zwolniona z domu mody? W kolejnej części międzynarodowego romansu, Sasha i Sadro usiłują odnaleźć zdrajcę, który przekazał konkurencji projekty najnowszej kolekcji Di Volpe. Jako para, próbują poznać się wzajemnie w mało komfortowej sytuacji. Wszystko jednak wskazuje na Sashę i choć ma ona wsparcie w rodzinie di Volpe, sama podejmuje się przeprowadzenia śledztwa, by udowodnić swoją niewinność. Również świeżość związku Sashy i Sandro zostaje wystawiona na próbę. Mężczyzna próbuje poradzić sobie z impulsywną dziewczyną, która pakuje się w kłopoty. Bardzo chciałby ją chronić i sam znaleźć zdrajcę, jednak Sasza nie potrafi czekać w bezczynności i rzuca się w sam środek akcji śledczej. Nie pomaga Sandro w trzymaniu swojej ukochanej z dala od kłopotów także pani detektyw, która postanowiła przyjąć pomoc Sashy. Brak zaufania i problemy związane z kolekcją i zdrajcą mogą zniszczyć nawet najsolidniejszy związek. Czy Sasha i Sandro przetrwają? Czy uda im się odnaleźć korporacyjnego złodzieja i oczyścić dobre imię Aleksandry? Wierzcie mi, rozwiązanie tej historii jest zaskakujące i wyciska łzy z oczu. „Przyciągnął mnie do siebie, zanim zdążyłam zaprotestować, i pocałował. Już kiedyś doszłam do wniosku, że tego nie lubiłam - kiedy byłam zła, nie miałam wcale ochoty na cokolwiek innego, Alessandro jednak potrafił być bardzo przekonujący, gdy chciał. Objął mnie mocno, aż całkiem się o niego oparłam, a drugą dłoń położył mi na karku, żebym nie mogła się odsunąć. Po chwili wahania pozwoliłam jednak, by rozsunął mi językiem wargi. Musiało być ze mną coś mocno nie tam.” Ponownie, tak jak w pierwszej części, narracja została poprowadzona z punktu widzenia Sashy, ale i otrzymamy również fragmenty ze strony Alessandro. Autorka stworzyła inteligentną i pełną werwy, charakterną główną bohaterkę, którą co prawda, momentami miałam ochotę udusić, względnie nią mocno potrząsnąć, ale przy której z pewnością nie będziecie się nudzić. Uwielbiam to, że każdy bohater ma swoją osobowość i znaczenie w powieści. Tu nikt nie jest nijaki i to wyróżnia tę historię spośród innych. Całość fabularna jest przemyślana od początku do końca. Oczywiście, na uwagę również zasługuje postać męska, którą mimo dość złośliwego i ironicznego sposobu bycia sprawiło, że mimo wszystko lubi się tego aroganta od samego początku. Najbardziej zaskoczyli mnie, oprócz głównych postaci, bohaterowie drugoplanowi, których to uwielbiałam, to miałam serdecznie dość, a już zwłaszcza nowej przyjaciółki Sashy, która ląduje u niej w domu po rozstaniu z partnerem. Jeżeli zaś chodzi o perfidną kanalię, która usiłowała zrobić z Sashy korporacyjnego szpiega, moje podejrzenia co do jej identyfikacji tylko się potwierdziły, choć nie podejrzewałam w jaki sposób w konsekwencji zostanie ta kwestia przez autorkę rozwiązana. ;) Ta historia wciągnęła mnie bez reszty, rozbawiła, trzymała w napięciu ale i wzruszyła na sam koniec. Ani przez chwilę podczas lektury nie było nudno gdyż autorka świetnie balansowała pomiędzy momentami oddechu a akcją i przejmującym scenom. Idealne połączenie wątku sensacyjnego z romansem obyczajowym sprawiło, że całość była ciekawa, niebanalna, zaskakująca i romantyczna. Czegóż chcieć więcej? Kolejnej takiej powieści, droga autorko! :D Ludka po raz kolejny stworzyła ciekawą historię, napisaną ładnym językiem, do której z przyjemnością będę powracać. Jest to autorka, której powieści można brać w ciemno, bo wiesz, że i tak będzie dobrze, cokolwiek by nam nie zaserwowała. ;)
Recenzja: Coolturka, Sochacka Anna
Autorka urzekła mnie wcześniej swą powieścią "Po godzinach", na tyle, iż po kolejne książki sięgam w ciemno. Czy serii "Negatyw szczęścia" udało się skraść moje serce? Tom 2 "Fine", s.366 Fine w tłumaczeniu z języka włoskiego oznacza 'koniec'. Po dramatycznym oskarżeniu o szpiegostwo gospodarcze Sasha zostaje zwolniona z pracy. Jednak dziewczyna nie zamierza się poddawać lecz walczyć o swe dobre imię. Komu tak bardzo zależy by ją zniszczyć? Sasha ma kilku podejrzanych na swej liście, ja również, ale czy moje domysły okażą się słuszne? Jej związek z Alessandro cały czas się rozwija, choć nie obejdzie się bez mniejszych i większych burz - wiadomo tam gdzie iskrzy, muszą być i wyładowania. "Wiedziałem, że ta dziewczyna przyniesie mi jedynie kłopoty, odkąd zobaczyłem ją po raz pierwszy. Odkąd po raz pierwszy obrzuciła mnie tym swoim niebieskim, protekcjonalnym spojrzeniem, jakby w ciągu sekundy przejrzała mnie na wylot i jakby nie spodobało jej się to, co zobaczyła. Już wtedy wiedziałem, że jeśli nie chce komplikować sobie życia, powinienem trzymać się od niej z daleka". Fabuła wciąga od pierwszych stron a to za sprawą bardzo przyjemnego w odbiorze języka. Na dodatek pociąga mnie ta "światowość" i blichtr. Włochy, Mediolan, świat wielkiej mody, intrygi i miłość - czego chcieć więcej? Mamy wgląd w życie firmy jaką jest wielki i sławny dom mody. Praca w tak wymagającym środowisku nie należy do najłatwiejszych. Pierwszy tom kończy się bardzo dramatycznie. Za to w drugim akcja jest bardziej dynamiczna, co bardziej mi odpowiada. Szalenie podobały mi się bardzo naturalne i dojrzałe dialogi oraz wędrówki Sashy po Mediolanie i innych pięknych rejonach Włoch - to prawdziwa uczta dla zmysłów. To co dla mnie w powieściach najważniejsze to doskonała kreacja postaci. Wszyscy są niezwykle plastycznie odzwierciedleni, mają wady i zalety, wydaje się jakbym ich znała. Od początku wyczuwam ogromny magnetyzm przyciągający dwójkę naszych bohaterów ku sobie. Krążą wokół siebie ostrożnie, z pewną dozą nieufności, pełni uprzedzeń i fałszywych ocen, w przeszłości zranieni nie potrafią zaufać od razu. Z ogromną ciekawością i uwagą śledzę tę zabawę "w kotka i myszkę". Jestem pewna, że tych dwoje w końcu będzie ze sobą ale najmilsza jest gonitwa za króliczkiem.
Recenzja: Recenzjekrolewskie.blogspot.com, Patrycja Sudoł
Nieoczekiwanie Sasha uwikłała się w kolejną aferę w pracy. Wszystkie poszlaki wskazują, że to ona przekazywała konkurencji poufne dane z nowej kolekcji. Po raz kolejny dziewczyna stanęła na rozstaju dróg, bez pracy i bezgranicznie nieszczęśliwa. Na dodatek nie wie komu może ufać, bo każdy mógł ją w to wrobić, w tym kilkoro przyjaciół... Rozpacz potęguje fakt, że przeciwko niej stanął Alessandro, mężczyzna, którego pokochała. Myślała, że to on stanie po jej stronie i ją wesprze, a jedynie stał u boku matki, kiedy ta ją zwalniała. Rozżalona dziewczyna postanawia udowodnić swoją niewinność i na własną rękę pragnie znaleźć winnego. A jest to nie lada wyzwanie, bo każdy czegoś od niej oczekuje, a zazdrosny Alessandro nie zamierza się dzielić kobietą, która znaczy dla niego więcej niż wszystko inne. I oto kolejna książka, dla której zarwałam noc. Kiedy tylko skończyłam czytać pierwszy tom, towarzyszyło mi tyle emocji i ciekawość, że musiałam poznać dalsze losy bohaterów. Książkę skończyłam czytać nad ranem, kiedy już powoli niebo jaśniało i... zdecydowanie było warto. Byłam zmęczona, oczy piekły mnie niesamowicie, ale od taj historii nie da się tak po prostu odejść czy odłożyć ją na później. Ja trzeba czytać i rozkoszować się każdą stroną. Jeśli jesteście jej ciekawe, to koniecznie sięgnijcie. Nie będziecie żałować!
Recenzja: Pasjonatka_ksiazek1, Jabłońska Nikola
No i o to mi chodziło. Tego mi brakowało w pierwszej części, tej akcji, napięcia, emocji.!! I bez bicia mogę przyznać, że ta część podobała mi się o wiele bardziej niż poprzednia. Cała tą historię mogę przypiąć do słynnej bajki Disneya, kopciuszka. On-bogacz, ona-biedaczka. Przez całą tą historię, można wyczuć że Sasha ma za złe matce za porzucenie jej, gdy była mała. Nawet jak Francessca próbuje naprawić relacje to Sasha trzyma ja na dystans. Oczywiście wcale jej się nie dziwię, bo nie wiem jak ja zachowalabym się w jej sytuacji, lecz moim zdaniem powinna się trochę otworzyć na rozmowę. Wszystko opiera się na zaufaniu, tak jak ta historia, bez tego niczego nie zbudujemy, a może być tylko gorzej. A unoszenie się honorem i dumą też nic nie da tylko wyniszczy wszystko na czym nam najbardziej zależy. Teraz jak zapoznałam się z całą historią, muszę przyznać, że teraz rozumiem dlaczego autorka zagłębiała się w opisy. Dawały one klimat danej sytuacji i oraz pozwalały poczuć te emocje. Tylko wiecie co? Ostatni rozdział wybił mnie z tropu. Ponieważ był napisany oczami Alessandra, i tak później sobie pomyślałam, że czemu nie było tak od początku? Przecież fajnie by było wiedzieć, co czuje Alessandro w danej sytuacji. Jak on widzi pewne sprawy i co, że tak powiem ma we łbie. 😂 Tak wogole zakończenie mnie nie satysfakcjonuje bo mam wiele pytań, która kłębią się w mojej głowie: 1. Czy Alessandro i Sasha będą razem? Wezmą ślub? Będą dzieci? 2. Co z Teo i Aurorą? Zemszczą się? 3. Czy Sasha obejmie stanowisko fotografa w Di Volpe? 4. Czy rodzice Sashy się zejdą? 5. Czy ojciec Sashy późna Alessandra? Dobra narazie starczy bo naprawdę mam ich sporo. 😂 Podsumowując, mając całość w głowie muszę stwierdzić, że bohaterowie są idealni, pasują do tej powieści jak nic. Dają takie emocje,że ciężko to opisać. Język jest prosty, dojrzały nawet bym napisała poważny. 😁 Ta czcionka nadal mnie boli, no ale cóż 🤷🏻♀️ polecam z czystym sercem.
Recenzja: Recenzjekrolewskie.blogspot.com, Patrycja Sudoł
Nieoczekiwanie Sasha uwikłała się w kolejną aferę w pracy. Wszystkie poszlaki wskazują, że to ona przekazywała konkurencji poufne dane z nowej kolekcji. Po raz kolejny dziewczyna stanęła na rozstaju dróg, bez pracy i bezgranicznie nieszczęśliwa. Na dodatek nie wie komu może ufać, bo każdy mógł ją w to wrobić, w tym kilkoro przyjaciół... Rozpacz potęguje fakt, że przeciwko niej stanął Alessandro, mężczyzna, którego pokochała. Myślała, że to on stanie po jej stronie i ją wesprze, a jedynie stał u boku matki, kiedy ta ją zwalniała. Rozżalona dziewczyna postanawia udowodnić swoją niewinność i na własną rękę pragnie znaleźć winnego. A jest to nie lada wyzwanie, bo każdy czegoś od niej oczekuje, a zazdrosny Alessandro nie zamierza się dzielić kobietą, która znaczy dla niego więcej niż wszystko inne. I oto kolejna książka, dla której zarwałam noc. Kiedy tylko skończyłam czytać pierwszy tom, towarzyszyło mi tyle emocji i ciekawość, że musiałam poznać dalsze losy bohaterów. Książkę skończyłam czytać nad ranem, kiedy już powoli niebo jaśniało i... zdecydowanie było warto. Byłam zmęczona, oczy piekły mnie niesamowicie, ale od taj historii nie da się tak po prostu odejść czy odłożyć ją na później. Ja trzeba czytać i rozkoszować się każdą stroną. Jeśli jesteście jej ciekawe, to koniecznie sięgnijcie. Nie będziecie żałować!
Recenzja: Recenzjekrolewskie.blogspot.com, Patrycja Sudoł
Nieoczekiwanie Sasha uwikłała się w kolejną aferę w pracy. Wszystkie poszlaki wskazują, że to ona przekazywała konkurencji poufne dane z nowej kolekcji. Po raz kolejny dziewczyna stanęła na rozstaju dróg, bez pracy i bezgranicznie nieszczęśliwa. Na dodatek nie wie komu może ufać, bo każdy mógł ją w to wrobić, w tym kilkoro przyjaciół... Rozpacz potęguje fakt, że przeciwko niej stanął Alessandro, mężczyzna, którego pokochała. Myślała, że to on stanie po jej stronie i ją wesprze, a jedynie stał u boku matki, kiedy ta ją zwalniała. Rozżalona dziewczyna postanawia udowodnić swoją niewinność i na własną rękę pragnie znaleźć winnego. A jest to nie lada wyzwanie, bo każdy czegoś od niej oczekuje, a zazdrosny Alessandro nie zamierza się dzielić kobietą, która znaczy dla niego więcej niż wszystko inne. I oto kolejna książka, dla której zarwałam noc. Kiedy tylko skończyłam czytać pierwszy tom, towarzyszyło mi tyle emocji i ciekawość, że musiałam poznać dalsze losy bohaterów. Książkę skończyłam czytać nad ranem, kiedy już powoli niebo jaśniało i... zdecydowanie było warto. Byłam zmęczona, oczy piekły mnie niesamowicie, ale od taj historii nie da się tak po prostu odejść czy odłożyć ją na później. Ja trzeba czytać i rozkoszować się każdą stroną. Jeśli jesteście jej ciekawe, to koniecznie sięgnijcie. Nie będziecie żałować!
Recenzja: okiem-julii.pl, Julia Wasielewska
Pamiętacie komedię romantyczną Inizio, która bardzo mnie zauroczyła? Dzisiaj pora na kilka słów na temat Fine, czyli jej drugiej części. Przeczytałam ją zaraz po pierwszej, niesamowicie ciekawa zakończenia, ale mam tu taką kolejkę książek do recenzji, że dopiero mogę ją opisać. 🙈 . 🌻 Początek części drugiej podobał mi się nieco mniej - afera z wtyczką w firmie moim zdaniem trwała nieco za długo. Za dużo myśli poświęcono samemu poszukiwaniu wroga. Niemniej, poza tym i tej części zupełnie nie brakuje uroku i niesamowitej magii przyciągania, w związku z którą przeczytałam ją w jeden dzień. Bardzo żałuję, że to już koniec przygód tej uroczej pary w wielkim świecie mody! Chętnie przeczytałabym część 3. Za drugą ode mnie 8,5 na 10 punktów. 🌻 . 🌻 Sasha zostaje z hukiem zwolniona z domu mody. Podejrzewa się, że przekazała projekt najnowszego katalogu największemu wrogowi. Dziewczyna nie może w to uwierzyć, podobnie jak i w to, że jej przystojny szef się za nią nie wstawił... Czyżby wszystko, co między nimi zaczęło się rodzić, nic nie znaczyło? Budowanie zaufania jest niełatwe. Ale, ale to wszystko nie do końca jest tak. 😎 Sasha jednak nie do końca o tym wie i postanawia znaleźć szpiega na własną rękę. Jak zakończy się jej historia z Alessandrem i kto zdradził firmę? O tym już musicie przekonać się sami. 🌻
Recenzja: http://oxu-czytanie.blogspot.com/, Wiktoria Rówińska
„Fine” stanowi bezpośrednią kontynuację „Negatywu szczęścia. Inizio” - oznacza to, że nie należy pomijać pierwszego tomu, ponieważ historia będzie niepełna i pozbawiona początku. Mogłoby się wydawać, iż Czytelnik poznał na tyle relację Sashy i Alessandra w „Inizio”, że będzie mógł przewidzieć, jak rozwinie się ona dalej i - poniekąd - jest to stwierdzenie prawdziwe. Drugi tom w dużej mierze przedstawia kłopotliwą sytuację, w jakiej znalazła się główna bohaterka. Utrata posady i oskarżenia kierowane w jej stronę wstrząsnęły życiem i dumą Sashy. Początkowo kontynuacja zdawała się być nastawiona na wątek bardziej sensacyjny i odnalezienie sprawcy zamieszania było na pierwszym miejscu. Mimo to - niestety - w połowie „Fine” sprawa na dobre się rozwiązuje, a na pierwszy plan wypływa ponownie relacja Polki i Włocha. Taki obrót sytuacji nie byłby taki zły, gdyby nie nastawienie upartej Sashy - wciąż i wciąż znajdowało się coś, co uniemożliwiało jej podjęcie decyzji, określenie się w stosunku do Alessandra i w konsekwencji można odczuć… znużenie. W całym tym wątku związanym ze zwolnieniem i potajemnym demaskowaniem szpiega zabrakło napięcia - na to mogło złożyć się wiele czynników (m.in. ciągłe kłótnie i niedopowiedzenia głównych bohaterów, które skutecznie wywoływały emocje, ale bliższe tym towarzyszącym przewracaniu oczami), chociaż - tutaj przyznam - że nie wpadłam do końca na to, kim okazał się winowajca. Stwierdzić więc mogę, iż kwestia wspomnianej sensacji jest dyskusyjna - z jednej strony to był dobry ruch ze strony autorki, jednak nie do końca tutaj coś zagrało. Jak już pisałam o pierwszej części, „Negatyw szczęścia” (teraz mogę to ująć jako całość) wypada nieco gorzej w stosunku do „Po godzinach” (które - jak już zostało ustalone - jest tekstem późniejszym, a co za tym idzie, bardziej przemyślanym i, nie ma co ukrywać, lepszym). Zarówno romans jak i wątek sensacyjny wypadły o wiele lepiej w tej drugiej opowieści. Jednak warto pamiętać, że „Negatyw…” okazał się i tak bardzo dobry w stosunku do poszczególnych historii, które widnieją na platformach internetowych. Ba, nawet mogę rzec, że samo czytanie dawało więcej przyjemności niż inne wydane kwiatki literatury zaliczanej do romansu. Bez wahania mogę polecić tę dwutomową opowieść osobom, które liczą na chwilę odpoczynku - obyście poczuli ten włoski klimat!
Recenzja: Czytamkiedytyspisz, Cyrus Agnieszka
Życie niejednokrotnie potrafi zaskoczyć... Prestiżowa praca może okazać się zatoką problemów i smutku! Sasza zostaje zwolniona z Di Volpe! Dlaczego? Ponieważ została oskarżona o wyprowadzenie z firmy pewnych informacji dla konkurencji... Dowody wskazują że mogła to zrobić tylko ona! Jednak dziewczyna nic takiego nie zrobiła a ktoś próbował się jej pozbyć! Kim była ta osoba? Z zapartym tchem czytałam drugą część Negatywu i muszę stwierdzić że był o wiele lepszy od poprzedniej części! W tej części górowała sensacja, dzięki której jeszcze bardziej pokochałam obie powieści autorki. Przez cały czas akcja toczyła się bardzo dynamiczny. Nagły zwrot akcji związany z zwolnieniem i skażeniem Saszy, wywołał we mnie skrajne emocje. Byłam zła, czasem troszkę przytłoczona losem Saszy, ale z czasem uwierzyłam w sprawiedliwość. Wydaje mi się że autorka sięgnęła do tematu, który w dzisiejszym czasie jest bardzo aktualny. To co stało się w tej części było jak najbardziej powiązane z życiem realnym niejednej osoby czytającej tą książkę. To na co zwróciłam uwagę szczególną to relacje. Przede wszystkim pomiędzy Saszą a Alessandrem. Ich "związek" był bardzo prawdziwy... Nie był słodki lecz bogaty w kłótnie, złość i normalność. Dzięki czemu autorka pokazała mi relacje nie wyidealizowaną ale rzeczywistą! Cieszę się że autorka wybrała na miejsce akcji właśnie Mediolan. Dzięki temu smutne chwile Saszy wynagradzały mi opisy miejsc ale także moja wyobraźnia, która odwzorowywała dla mnie wszystko to co przeczytałam także w poprzedniej części. Obie części bardzo wiarzą się że sobą, dlatego aby lepiej zrozumieć tą historię, polecam sięgnięcie po jej pierwszy Tom. Ja miałam to szczęście że od razu otrzymałam oba! :) Zanim zaczęłam czytać pierwszy Tom, myślałam że będzie to jakiś erotyk. Jak się okazało erotyk to nie jest za to ta duologia jest historią o marzeniach, przeciwnościach losu, wierze w drugiego człowieka, zaufaniu i uczuciu. Ze mną te książki zostaną na bardzo długo! Nie chce zbyt dużo zdradzać, ponieważ te powieści trzeba przeczytać!
Recenzja: Marta wśród książek, Marta Daft
Zazdrość, zemsta a może dziwna satysfakcja. Co pcha ludzi do niecnych czynów? Co sprawia, że są w stanie wmówić komuś winę za czyny, których nie popełnił? Oczyszczenie własnego imienia czy ucieczka przed oskarżeniami? Żadna z dróg nie zmyje twojego cierpienia, ale warto walczyć, szczególnie gdy ktoś w ciebie wierzy. Ostatni czas nie był dla Sashy łatwy. Dopiero co zaczęła klimatyzować się w Mediolanie, odnajdywać w pracy dla domu mody Di Volpe, a już musi mierzyć się z oskarżeniami o szpiegostwo modowe. Brak pracy i nieokreślony wróg motywują ją do działania. Postanawia oczyścić swoje dobre imię, rozpoczynając poszukiwania prawdziwego winowajcy na własną rękę. Nie będzie to łatwe, gdyż wszystkie dowody świadczą przeciwko niej. Krąg podejrzanych wzrasta w zastraszającym tempie, a jedyną osobą, która nie wierzy w winę Sashy, jest Alessandro. Ich relacja początkowo dość oschła powoli przeradza się w coś głębszego. Szpieg w szeregach firmy Di Volpe, rodzące się nowe uczucie i kolejne szansy zawodowego rozwoju to idealny materiał na szereg zawirowań i zwrotów akcji, które Sasha przeżyje w Mediolanie. Nie wie komu w pełni zaufać i jakich wyborów dokonać. Czy oczyszczenie imienia i poddanie się namiętności wyjdą jej na dobre? To już druga odsłona historii Sashy i Alessandra. Tym razem jest gorąco i nie przewidywalnie, ale nie ma się co dziwić, włoska krew zobowiązuje. Fine nieco różni się od swojej poprzedniczki, czy jest lepsze? Z pewnością więcej się tu dzieje. Afera w pracy rozwija się niemalże z taką prędkością i siłą, co burzy się krew głównym bohaterom. Nie ma czasu na oddech, gdyż śledzenie fabuły to czysta przyjemność. Autorka równocześnie rozwija wiele wątków i umiejętnie łączy je ze sobą. Czytelnik wraz z Sashą jak po sznurku dochodzi prawdy i pozwala się porwać włoskiemu temperamentowi. Fine to frajda sama w sobie. Fabuła, kreacja postaci i styl, który tak szybko się lubi. Powieściopisarka wie, jak przykuć uwagę czytelników i skrzętnie z tego korzysta. Historia rozwija się dość szybko i w niespodziewanym kierunku. Nawet gdy brakuje już motywu szpiega, to Fine nie traci mocy. Sasha i Alessandro to mieszanka wybuchowa, która chyba nigdy mi się nie znudzi. Nie tracą również pozostałe postaci, które zaskakują swoją postawą równie mocno. Nie zmieniłam zdania chyba o żadnej z nich, choć przyznam, że niektóre wątki zbiły mnie z tropu i chwilę wahałam się w swych osądach. Różnorodność postaci w Fine to jak dla mnie najmocniejszy element, który spaja całą historię i nadaje jej kolorytu. Inizio czy Fine? Ciężko wybrać, która część mocniej trafiła w moje serducho. Obie napisane są lekkim i barwnym językiem, który doprawiony sporą dawką humoru jest niezwykle przyjemny w odbiorze. Fine wybija się pod względem akcji, której towarzyszą niepewność, tajemnica i gorąc uczuć. Dzieje się więcej, a więc powieść pochłania się o wiele szybciej. Myślałam, że wiem, czego mogę spodziewać się po kontynuacji Negatywu szczęścia. Nie spodziewałam się, że Fine przebije tom pierwszy i pozostawi taki niedosyt. O tak, od pióra Ludki Skrzydlewskiej da się uzależnić. Z pewnością dzieje się tak dzięki lekkości, humorowi i niesamowitemu poczuciu smaku, które idą w parze z magią opisów, dialogami i świetnym wyważeniem wątków zawartych w powieści. Całość czyta się szybko, bohaterowie i wydarzenia zapadają w pamięć, a łzy same napływają do oczu ze śmiechu. Negatyw szczęścia to perfekcyjnie nieidealna historia wprost ze świata mody, spisana miłością, humorem i intrygami, które skradną wasze serca. Jesienne wieczory staną się idealnym tłem dla tej gorącej i charakternej opowieści wprost z Mediolanu.
Recenzja: instagram.com/madziara.malfoy, Magdalena Spirydowicz
Negatyw szczęścia Główna bohaterka to Sasha Ostatnio w jej życiu dzieje się wiele niestety złych rzeczy Prywatne sprawy ją przytłaczają i do tego dochodzą jeszcze problemy w pracy Oskarżają ją o coś czego nigdy by nie zrobiła Zostaje posądzona o współpracę z konkurencją i na dodatek o przekazywanie im danych firmowych Jest to oczywiście kompletna bzdura Bohaterka mimo wszystko nie chce się poddawać Ktoś chciał ją w to wrobić ale ona nie jest typem kobiety która da sobą pomiatać Na własną rękę szuka sprawcy oraz osoby która chciała się jej z premedytacją pozbyć W między czasie dzieje się tez akcja między nią i Alessandrem Ale czy coś z tego wyjdzie ? Książka o życiu i zazdrości Wyszło dobrze nie ma się do czego przyczepić.
Recenzja: inthefuturelondon.blogspot.com, Natalia Świętonowska
Pierwszy tom dylogii Negatyw szczęścia ogromnie przypadł mi do gustu. Było zabawnie, była wciągająca akcja, gorąca relacja love-hate, a także ten cudowny klimat Mediolanu. Za mną także tom numer dwa - czy nim również jestem tak zachwycona? Sasha musi zmagać się z nowym obrotem spraw: nie ma pracy, a ktoś usilnie próbuje zrobić z niej wroga Di Volpe. Choć dziewczyna stara się udowodnić, że nie zrobiła niczego na niekorzyść firmy, to dowody świadczą przeciwko niej - przyjaciel matki, z którym spotkała się Sasha, pracuje dla konkurencyjnego domu mody, a mail ze zdjęciami wysłano z jej komputera. Kobieta postanawia więc szukać prawdziwego winnego na własną rękę, a krąg podejrzanych jest niepokojąco szeroki. Nie można wykluczyć z niego nikogo - nawet matki Sashy. Na szczęście w jej winę nie wierzy Alessandro Di Volpe, z którym relacja zaczyna nabierać rumieńców... O głównych bohaterach rozpisywałam się już w poprzedniej recenzji. Jednak jedna rzecz dotycząca relacji Sashy i Alessandra mnie dosłownie wzburzyła. Czytając ten fragment, naprawdę myślałam, że rzucę tą książką (choć szkoda by mi było jej ślicznego wydania). Być może wiecie albo i nie - od jakiegoś czasu bardzo skręcam w stronę feminizmu. No i dodatkowo dla mnie samej ważna jest samorealizacja, zaspokojenie swojej ambicji zawodowej i możliwość rozwoju. Kiedy w tej powieści pojawił się wątek zdobywania doświadczenia zawodowego przez Sashę, ogromnie się ucieszyłam. Kobieta dostała bardzo dobrą ofertę pracy, która jest dosłownie spełnieniem marzeń. Natomiast od razu została obrzucona błotem przez swojego ukochanego oraz inne bliskie osoby, które stwierdziły, że: jest ona egoistką, jak może myśleć o porzuceniu wszystkiego w Mediolanie, a przede wszystkim swoją miłość? No i z jednej strony ich rozumiem, ale z drugiej... Dziewczyna ma niepowtarzalną okazję przeżyć niesamowitą przygodę, a nie może tego zrobić, bo co? Bo urazi czyjąś dumę? Przepraszam, ale ten fragment był dla mnie za mocny i zdecydowanie nie należy do moich ulubionych. Jeśli chodzi o samą akcję, to wątek szpiega w firmie obecny był do połowy drugiej części. Z jednej strony było to dobre zagranie ze strony autorki, ponieważ pozostawiła sobie jeszcze miejsce na następne potencjalne zwroty akcji, natomiast z drugiej wolałabym, by ten temat został pociągnięty jeszcze dalej, a przy tym można było jeszcze bardziej zakręcić i namieszać. Oczywiście, nie zabrakło tutaj tychże właśnie plot twistów, ponieważ relacja Sashy i Alessandra sama w sobie jest zaskakująca i nieprzewidywalna. W końcu włoski temperament i wybuchowy charakter to mieszanka zagrażająca zniszczeniem wszystkiego dookoła. Jak zawsze muszę wspomnieć też o tym, że Ludka Skrzydlewska ma fenomenalny dar pisania obrazowo, więc czytelnik widzi w wyobraźni wszystko, co przedstawiane jest na kartach powieści. Jest to ogromny plus wszystkich powieści autorki i z Negatywem szczęścia. Fine nie jest inaczej. No, tylko jak wspomniałam wyżej, miałam zgrzyt, jeśli chodzi o wątek ewentualnej nowej pracy Sashy. Poza tym nie mam się do czego przyczepić, gdyż ta książka jest po prostu bardzo dobra. Jeżeli jeszcze nie znacie twórczości Ludki Skrzydlewskiej (jakim cudem?), to koniecznie sięgajcie po jej powieści. Te historie są warte poznania, bo tyle emocji i zamieszania znajdziecie tylko u niej. Wybuchowość, gorące romanse, trzymające w napięciu akcje - tak zdecydowanie można określić krótko książki autorki.
Recenzja: Mojmalyswiatksiązki , Dobrowolska Tamara
Przeczytałam obie części, więc mogę stwierdzić, że autorka naprawdę dobrze pisze. Bohaterowie byli pełni temperamentu, wyrażali bardzo dużo różnych emocji, od rozpaczy po miłość. Historia jest napisana bardzo spójnie do tego dostarcza czytelnikowi bardzo dużo emocji, możemy się pośmiać ale także złościć razem z bohaterką. 🍀 Było też dużo kłótni między bohaterami tylko przez wybuchowe charaktery. Czasami to już irytyowało, bo czytało się i widziało się proste rozwiązanie sporu poprzez spokojną rozmowę. Mimo wszystko czasami takie kłótnie intrygowały i robiły książkę ciekawszą. 🍀 Nie będę tym razem opowiadać o fabule, bo nie każdy przeczytał pierwszą część, dlatego opowiedziałam ogólne o wrażeniach po przeczytaniu, które mam nadzieję zachęcą was do przeczytania.🥰
Recenzja: aga.czyta.wszedzie, Świercz Agnieszka
Sasha po bezpodstawnym zwolnieniu z pracy zrobi wszystko, by dowieść swojej niewinności. Okazuje się, że rodzina di Volpe, również planuje odszukać prawdziwego zdrajcę. Oprócz problemów z pracą, dziewczyna zmaga się wątpliwościami co do uczucia jakim darzy ją Alessandro. Czy w jego oczach jest tylko dziewczyną na chwilę? Czy z jego strony może liczyć na jakąkolwiek wspólną przyszłość? A co by się wydarzyło, gdyby nagle musiała wyjechać? Pierwsza część była bardzo dobra i miałam spore oczekiwania w stosunku do kolejnego tomu. Czy autorka sprostała zadaniu? Oczywiście, że tak! Jak już wspominałam, uwielbiam wszystko co wychodzi spod pióra Pani Skrzydlewskiej. Jeśli chodzi o Sashe, w pierwszej części miałam uwagi co do jej charakteru, jednak podczas czytania kontynuacji odniosłam wrażenie, że trochę jakby wydoroślała. Jej podejście do całej sytuacji bardzo mi się podobało. Postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce, nie licząc na to, że jakimś cudem samo się wszystko wyjaśni. Nie ukrywam, że momentami sama porównałam ją do Francesci, tak jak inni bohaterowie, jednak w rezultacie wcale się dziewczynie nie dziwiłam, że zaczęła myśleć wyłącznie o sobie. Wiem, że to co pisze wydaje się być zagadkowe, aczkolwiek, gdy sięgnięcie po książkę to dobrze zrozumiecie o co mi chodzi. Jeśli jeszcze nie czytaliście Negatywu szczęścia to z całego serca polecam! Książki Ludki Skrzydlewskiej zasługują na specjalne miejsce na naszych półkach.
Recenzja: Instagram , Hunzek Anna
Pierwsza część rozgrzała tylko apetyty czytelników. W drugiej części dzieje się prawdziwa, zagadkowa akcja, związana ze śledztwem. Nie chcę tutaj spojlerować, więc uchylę tylko rąbka tajemnicy. Sasha wpada w kłopoty, jest oskarżana o czyn, którego nie popełniła, wiele wskazuje na to, że ma wrogów, którzy nie chcą jej tutaj. Czy dziewczyna podda się i wyjedzie, czy zostanie i będzie walczyć o oczyszczenie dwoje imienia ? Czy Alessandro uwierzy w niewinność dziewczyny, która zawładnęła jego myślami ? Akcja w tej części nabiera napędu. Niech was nie zmyli część pierwsza, gdzie autorka nakręcała nas tylko i powoli wprowadzała nowe fakty i wątki. Dom mody jest idealnym miejscem do powstawania plotek i spiskowania. Tutaj każdy walczy o siebie, nie wiadomo kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. „Jesteś moim negatywem szczęścia, moją podstawą szczęścia. Bez ciebie ono nie istnieje.” Odnosząc się do już wydanych książek Ludki można zauważyć, że w poprzednich częściach Ludka skupiała się bardziej na sensacyjnych zagadkach, tu miałam wrażenie że trochę od tego odeszła i skupiła się na konstruowaniu bohaterów. Są tutaj zdecydowanie rozbudowani, ich emocje, rozterki i pytania, czego chcą tak naprawdę od życia. Myślę, że w klimatycznych Włoszech każdy odnajdzie coś dla siebie. W tak rozbudowanej, pełnej różnych emocji, wątków i barwnych bohaterów książce. Miłość, zazdrość i intrygi, czego chcieć więcej? Polecam i ja już nie mogę się doczekać kolejnych książek w wykonaniu Ludki.
Recenzja: agnieszka.rybska,
Ale z pozytywnych nowości przedstawiam Wam nową serię Negatyw szczęścia! Oba tomy wyszły tego samego dnia, więc dla książkoholika idealnie! Od razu poznajmy całą historię. Czeka Was zabawna opowieść miłosna. Sasza dostaje pracę w Mediolanie jako asystentka fotografa w jednym z domów mody - dzięki pomocy swojej matki, byłej modelki. Tam poznaje Alessandra - syn właścicielki tego domu. Oboje oceniają się nawzajem przez pryzmat swoich rodziców... więc miło na początku nie będzie, lecz z czasem ich relacja przejdzie na inny poziom. Czeka Was ciekawa przygoda z Saszą w roli głównej... wiecie, że ta młoda Polka zostanie oskarżona o przekazywanie konkurencji informacji! Co odkryje w swoim prywatnym śledztwie?! Po czyjej stronie stanie Alessandro?
Recenzja: mopsowe.czytanie , Rambowicz Agnieszka
~Sasha zostaje zwolniona z Di Volpe pod zarzutem przekazania informacji konkurencji. Niestety zebrane dowody nie pozostawiają złudzeń, że to właśnie ona jest winna całej sytuacji. Na zdjęciu widać jak rozmawia z Andre Debreu, właścicielem konkurencyjnego domu mody. Na dodatek to ona była w posiadaniu próbnego katalogu, którego miała strzec jak oka w głowie. Dziewczyna jest zdeterminowana, aby udowodnić swoją niewinność. Postanawia znaleźć prawdziwego zdrajcę i oczyścić swoje imię. Zadanie nie będzie łatwe, gdyż podejrzanych jest wielu. Zalicza się do nich również matka młodej Polki, którą z Andre może łączyć coś więcej niż tylko wieloletnia przyjaźń. Czy w świecie mody, gdzie stawką jest prestiż panują zasady, czy ludzie, których uważa się za przyjaciół, faktycznie nimi są? Czy relacja łącząca Sashę i Alessandro zmieni dotychczasowy charakter? ~W tej części akcja zdecydowanie nabiera tempa. A napotkane osoby mocno namieszają w życiu naszych bohaterów. Będzie zabawnie, tutaj zdradzę, że przyczyni się do tego też pewna fretka 🤭 Nie zabraknie też kłótni i namiętnych chwil. Przeszłość będzie się przeplatać z teraźniejszością i pojawi się sporo przemyśleń. Główna bohaterka w tej części zdecydowanie jest mniej irytująca i bardziej dojrzała. Będziemy mieć również możliwość lepiej poznać samego Alessandro i wydarzeń z jego przeszłości. Oba tomy świetnie się ze sobą zazębiają, tworząc dobrze skomponowaną całość. Z ogromną przyjemnością sięgnę po kolejne książki autorki, wiem że się na nich nie zawiodę. Za egzemplarz do recenzji dziękuję @editio.red 💚
Recenzja: Czytelniczka Joanna, Szałkowska Joanna
Jest to druga część przygód Saszy (Aleksandry) w Mediolanie. Akcja zaczyna się w momencie, który znamy z poprzedniego tomu - Aleksandra jest oskarżona o działanie na niekorzyść firmy. W jej niewinność wierzy Alessandro, ale czy działając we dwójkę mogą pokonać intrygi świata mody? ❤ Tę część czytało mi się zdecydowanie szybciej niż pierwszą 😊 Zajęło mi to jeden dzień 🙈 Podobało mi się to, jak autorka wykreowała akcję. Cieszę się, że nie przewidziałam tego, kto był tym złym charakterem - byłam pewna, że to będzie ktoś inny! 😁 Bardzo podobało mi się zachowanie Alessandra, zdecydowanie bardziej na plus! No i to on był tym dojrzalszym i bardziej rozsądnym (aczkolwiek nie zawsze) od Saszy 😁 ❤ Książka nastraja pozytywnie, wzrusza i rozśmiesza kiedy trzeba. Przedstawia to, co jest najważniejsze w jakichkolwiek relacjach: rozmowa, zaufanie. Nie zawsze da się wszystko naprawić, ale nawet ci, po których się tego nie spodziewamy, mogą chcieć zadośćuczynić nam krzywdy - również po wielu latach. ❤ Nie mamy tu romansu, gdzie chłopak jest podrywaczem, a bohaterka cichą myszką, a o innych rzeczach nie wiemy nic. Każde z nich ma swoje „demony przeszłości”. Widzimy też, jakie mają relacje z innymi: rodzicami, rodzeństwem, współpracownikami. Dzięki temu możemy sobie ich lepiej wyobrazić, poznać ich lepiej. ❤ Zdecydowanie jestem fanką sposobu pisania Ludki Skrzydlewskiej. Jak dla mnie wszystko jest dopracowane: dialogi, opisy. Nie ma tak, że coś nie wnosi czegokolwiek do wątku, historii, kreacji bohaterów. CHCĘ WIĘCEJ
Recenzja: https://www.instagram.com/angelikaserweta/, Angelika Serweta-Dziuba
"Negatyw szczęścia. Fine #2" Ludka Skrzydlewska ⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10 • Sasza po tym, jak została zwolniona z mediolańskiego domu mody Di Volpe, nie zamierza poddać się tak łatwo; chce odnaleźć winnego przecieku, o który została oskarżona ze względu na sfingowane dowody. Postanawia na własną rękę zawalczyć o sprawiedliwość i odkryć, kto ją wrabia. Krąg podejrzanych jest dość spory; Sasza nie może z niego wykluczyć nawet swojej matki czy najbliższych przyjaciół. Każdy może być winny. • Drugi tom "Negatywu szczęścia" to prawdziwa jazda bez trzymanki! Wiedziałam, że nie zabraknie tutaj wątku sensacyjnego, który nadaje tempa i napięcia całej akcji. Nasza główna bohaterka zostaje zwolniona z pracy, bo wszystkie dowody świadczą o jej winie. Kto ukartował ten spisek, który miał na celu wyrzucenie Saszy z pracy? Dziewczyna postanawia dowiedzieć się tego na własną rękę. Stosunki między Saszą a Alessandrem nabierają rozpędu. Młoda pani fotograf coraz bardziej uzależnia się od obecności przystojnego Włocha, a on nie pozostaje obojętny względem niej. Oboje czują, że ich uczucia są niepowtarzalne. Jednak co zrobi Sasza w sytuacji, w której będzie musiała wybierać między miłością a spełnieniem swoich marzeń? Czy uczucia między nią a Alessandrem są na tyle trwałe, że Sasza zdecyduje się odrzucić propozycję wymarzonej pracy? Tego dowiecie się, gdy sięgnięcie po drugi tom! Nie będę się powtarzać za co uwielbiam twórczość Ludki Skrzydlewskiej, bo po prostu nie ma sensu. Recenzja pierwszego tomu chyba udowodniła wam, jak bardzo styl tej autorki przypadł mi do gustu. Wiem, że każdą kolejną książkę Ludki będę mogła kupować w ciemno. Jej romanse to po prostu mój świat, w którym idealnie się odnajduję. Jeśli jeszcze zastanawiacie się, czy sięgnąć po "Negatyw szczęścia" to zapewniam was, że nie ma na co czekać. Mam nadzieję, że tak jak ja, zakochacie się w historii Saszy i Alessandra!
Recenzja: Jadzka_czyta, Dziura Karolina
Negatyw szczęścia — Fine to druga część dylogii @ludkaskrzydlewska_autorka . Jest to kontynuacja losów naszych głównych bohaterów. Historia toczy się nadal, Sasha z Alessandro coraz bardziej się do siebie zbliżają, poznają się i zacieśniają więzi. Autorka wprowadza nas w świat nie tylko miłości i mody, ale także intryg. Sasha została wplątana w pewne nieporozumienie, które nie tylko odbija się na płaszczyźnie zawodowej, ale także w życiu prywatnym. Ktoś próbuje wrobić dziewczynę w przekazywanie danych poufnych konkurencji. Mimo że właścicielka domu mody Di Vlope wierzy w niewinność Sashy, to zarząd postanawia ja zwolnić. Alessandro, wraz z matką próbują dojść do osoby, która okazała się szpiegiem. Jednak Sasha bierze sprawy w swoje ręce, krąg podejrzanych jest całkiem spory, nawet matka Sashy jest w to zamieszana. Czy uda się dowiedzieć, kto i dlaczego wciągnął dziewczynę w tę paskudną intrygę? I co z tym wszystkim wspólnego ma matka dziewczyny? Czy uda się zbudować związek Sashy z Alessandro? Nic, a nic wam nie powiem. Musicie sami sięgnąć po tę część, a pragnę zaznaczyć, że czyta się je naprawdę dobrze jedna po drugiej. Przeczytanie tej części zajęło mi jeden wieczór 😂. Nie mogłam jej zostawić, bo ta część to taka wisienka na torcie. Nadal jest utrzymana na odpowiednim poziomie, nadal tak samo wciąga, ale jej tempo przyspiesza i to jak najbardziej na plus. Czytałam ja jednym tchem, kartka za kartką zostałam wciągnięta w tajemniczą grę, miałam kilku podejrzanych w sprawie tej afery z przesłaniem albumu konkurencji, a tak bardzo się myliłam. Opis postaci przestawiony na najwyższym poziomie. Fabuła przyjemna i nieprzewidywalna. Czyta się ją lekko. Seksu, mimo iż Jest więcej to nadal jest on przedstawiony ze smakiem. Całość podkręcają przepiękne okładki. I choć strasznie irytował mnie Alessandro, nie raz to i ja myślałam, że będę mieć zakwasy od kręcenia oczami 😂 ,to jest to jedna z lepszych serii, jakie ostatnio przyszło mi czytać i z pewnością należy do książek, po które na pewno jeszcze sięgnę. No uwielbiam ❤
Recenzja: justus_reads, Justyna Skubis
W drugiej części Negatywu Szczęścia akcja zaczyna się coraz bardziej rozkręcać. Mamy intrygi, tajemnice, zazdrość i różne dramaty. Dzieje się zdecydowanie więcej niż w Inizio! Ciężko pisać recenzję drugiej części tak aby nie zaspojlerować pierwszej :P albo chociażby nie odnieść się do wydarzeń poprzednich… w Fine dalej wszystko będzie się kręcić wokół domu mody, intryg i miłości między głównymi bohaterami. Nie zabraknie kolejnych osób, przez które związek tych dwojga będzie musiał przejść ciężkie próby. Intryga, w którą została zamieszana Sasza, będzie dalej na tapecie, a dziewczyna będzie próbowała dowieść swoich racji i pokazać się z jak najlepszej strony. Czy ta miłość ma szanse na swój happy end? Jak już wspominałam przy recenzji pierwszej części - ja za obyczajówkami nie przepadam, ale ta zdecydowanie skradła moje serce. Uwielbiam klimat mody i Włoch w książkach i filmach i myślę, że to przesądziło sprawę. Do tego wszystko tak świetnie zobrazowane przez autorkę, idealnie wykreowani bohaterowie i te opisy <3 genialnie rozegrana intryga - choć dla mnie była bardzo przewidywalna, to i tak bardzo mi się podobała. Jedyny minus w tej książce to postać Saszy… mogę tutaj stwierdzić, że zachowywała się jak typowa Polka, której wiecznie wszystko się nie podoba i szuka dziury w całym. Jej wieczne narzekania, przypuszczenia, podejrzenia doprowadzały mnie do rozstroju żołądka. W tej części zdecydowanie wolałam Alessandra, który był niezwykle cierpliwy :P ale też jego chęć pomocy i podejście do całej sprawy bardzo mi imponowały. Czy polecam? Zdecydowanie! Pomimo, że objętościowo książka ma baaardzo dużo stron, to historia jest świetna i na pewno szybko o niej nie zapomnę! Jeśli miałabym wybierać, która część lepsza…. to Inizio z pewnością było dla mnie bardziej … emocjonujące ;)
Recenzja: Menopauza.pl,
Negatyw szczęścia: Fine stanowi kontynuację losów bohaterów, których poznaliśmy na kartach powieści Negatyw szczęścia: Inizio. Akcja drugiej części rozpoczyna się bezpośrednio po zakończeniu pierwszego tomu, dzięki czemu otrzymujemy ciągłość. Nie musimy odkrywać, co wydarzyło się w czasie, który został pominięty. Jakie niespodzianki dla swoich czytelników przygotowała tym razem Ludka Skrzydlewska? Kto jest szpiegiem konkurencji? Sasza świetnie odnajduje się w swojej nowej pracy. Czuje się w niej naprawdę spełniona. Niestety, jej szczęście niszczą podejrzenia o to, że przekazała ona cenne informacje szefowi konkurencyjnego domu mody. Sytuację utrudnia fakt, iż Andre Debreu pozostaje w dobrych stosunkach z matką głównej bohaterki. To nie tylko jej przyjaciel, ale też prawdopodobnie kochanek. Problemy zbliżają Saszę i Alessandra Wszystkie zebrane dowody świadczą przeciwko Saszy. Jako jedyny w niewinność dziewczyny wierzy Alessandro. Problemy, które pojawiają się w ich domu mody, paradoksalnie zbliżają do siebie tych dwojga. Powieść, która trzyma w napięciu Ludka Skrzydlewska tak poprowadziła akcję powieści Negatyw szczęścia: Fine, że praktycznie odpowiedzialność za przekazanie informacji konkurencji ponosić może każdy. Autorka w ciekawy sposób ukazuje poszczególnych bohaterów. Sasza znajduje się przed nie lada wyzwaniem, ponieważ musi dowieść swojej niewinności. Aby tego dokonać, musi zweryfikować wszystkie swoje kontakty, ponieważ każdy z nich mógł okazać się tym, który wyniósł informacje konkurencji. Wartka akcja, która znacznie przyspiesza lekturę Ludka Skrzydlewska trzyma czytelnika w napięciu do ostatniej strony. Niełatwo jest odgadnąć personalia sprawcy całego zamieszania. Zagadkę trudno rozwiązać. Trzeba jednak przyznać, że autorka nie pozostawiła tutaj żadnych niedopowiedzeń. Książka Negatyw szczęścia: Fine przynosi odpowiedzi na wszystkie pytania, jakie wcześniej zrodziły się w głowie czytelnika. Całość jest starannie przemyślana i dopracowana.
Recenzja: czytam_o_zmroku, Aleksandra Tomasik
Sasza zaczynając przyzwyczajać się do nowej pracy, zostaje oskarżona o przekazywanie informacji szefowi konkurencyjnego domu mody, Andre Debreu, który okazuje się być w dobrych stosunkach z jej matką. Dziewczyna oczywiście nie przyznaje się do winy, a wszystkie zebrane dowody świadczą przeciwko niej. Sasza jest pewna, że ktoś celowo kieruje dowodami i zaczynać szukać sprawcy całego zamieszania na własną rękę. Krąg podejrzanych wcale się nie zwęża, a Sasza nie może wykluczyć też swojej matki, bo jak się okazuję, to z Andre może łączyć ich coś więcej, niż tylko przyjaźń. W winę Saszy nie wierzy Alessandro, a ich relacja bardzo się ociepla. Cieszę się, że drugi tom miałam pod ręką, bo pierwszy zakończył się w takim momencie, że chyba bym nie wytrzymała w oczekiwaniu na to w jakim kierunku to wszystko się rozwinie. Oczywiście też dobrą rzeczą jest to, że "Fine" rozpoczyna się zaraz po wydarzeniach kończących "Inizio" Nie trzeba się też domyślać i snuć teorii spiskowych, a oddać się lekturze. Świetną sprawą jest to, że w całkiem inny sposób możemy przyjrzeć się bohaterom, bo nie wiadomo, kto ponosi winę za to wszystko i oczywiście nikt nie uwierzy w to, że winowajcą jest główna bohaterka. Przed Saszą jest niezłe wyzwanie, bo też nie wiadomo jak do tego podejść, Na liście podejrzanych znajduje się prawie każdy z kim wcześniej miała do czynienia, a także osoba z jej bliskiego otoczenia, jeśli można to tak ująć. Przyznam, że autorka rozegrała to tak, że każdy mógł mieć w tym udział, ale nie każdego byłoby stać na to, by posunął się do takich czynów. Dlatego nie szukałam łatwych rozwiązań, ale oczy miałam szeroko otwarte i dokładnie analizowałam to, co się do tej chwili wydarzyło. Cieszę się, że wszystkie wątki zostały zakończone, bo było ich naprawdę wiele, ale nim do tego doszło, studziło momentami to moją ciekawość, bo główny wątek robił na mnie największe wrażenie, a reszta nie była, aż tak bezpośrednio powiązana właśnie z nim, a jeśli była, to znów rozegranie jej nie satysfakcjonowało mnie tak bardzo. Momentami było naprawdę nieźle, bo akcja się rozwijała, a za chwilę stała w miejscu, by znów ruszyć z kopyta. Cieszę się, że ostatnie wydarzenia pochłonęły mnie bez reszty, bo moje oczy nie mogły nadążyć za przewracaniem kartek, tak bardzo byłam ciekawa, co czeka mnie na końcu.
Recenzja: Recenzja.przykawie, Rochowiak Aleksandra
No nie mogłam odłożyć drugiego tomu na później. Musiałam jak najszybciej się dowiedzieć, czy Sashy i Alessandro uda znaleźć się szpiega, który chciał za wszelką cenę pozbyć się młodej fotograf i jak potoczy się ich dalszą relacja! I o ile wątek szpiegowski był całkiem wciągający, a jego finał zaskakujący, tak cała reszta miejscami mnie nużyła. Tym bardziej, że zdrajca został zdemaskowany mniej więcej w 1/3 tomu. Oprócz rozwiązanej zagadki, w powieści Ludki Skrzydlewskiej pojawia się kilka nowych i niekoniecznie potrzebnych wątków. Są do tego tak rozlegle opisane, że zamiast przez nie płynąć, jak było w przypadku pierwszego tomu, tym razem po prostu się nudziłam. Było tego zdecydowanie za wiele i gdyby nie to, że historia Sashy i Alessandro byłaby niekompletna, odłożyła bym ją na później. Byłam ciekawa czy ich związek przetrwa, bo główna bohaterka w tej części postanowiła stawiać na swoim, widząc przy tym jedynie czubek własnego nosa. Myślała tylko o tym, co jest dobre dla niej, nie zważając na uczucia Alessandra, co niezwykle mnie irytowało. A szkoda, bo pokładałem w tej powieści duże nadzieje. Niestety tym razem mam wrażenie, że na niekorzyść tego tomu zadziałał fakt, iż książka jest typowo wattpadowa. Tam czytelnik, który dostaje rozdział raz na tydzień, chce by były one jak najdłuższe, a historia ciągnęła się w nieskończoność. W przypadku książek drukowanych ten zabieg niekoniecznie się sprawdza. Jeśli lubicie wielowątkowe romanse w których akcja toczy się niezbyt dynamicznie, jest to pozycja dla Was. Ja, jako, że każde dzieło oceniam jako odrębną jednostkę, a tom drugi, choć krótszy od pierwszego, za bardzo mi się dłużył, otrzymuje on ode mnie 3/5 Za egzemplarz dziękuję @editio.red
Recenzja: Obydwie Zaczytane, Wilk-Drapala Dorota
Bardzo lubię powieści wielotomowe, kiedy polubiłam się z bohaterami i mogę dalej śledzić ich losy. W przypadku Negatywu szczęścia dwa tomy miałam od razu w swoich rękach co sprawiło mi niezwykłą przyjemność. Spotykamy znanych nam bohaterów czyli fotografkę Sashę, polkę, która na własną rękę szuka szpiega, przez którego straciła pracę. Alessandro nie chce ukrywać znajomości i związku z Sashą. Na horyzoncie pojawia się też Gianna - była dziewczyna włocha. W drugim tomie dylogii dzieje się bardzo dużo. Szukanie szpiega, zawirowania zawodowe, płomienna miłość obfitująca i w czułość i w kłótnie. Matka Sashy za wszelką cenę chce naprawić relacje z córką a młodej dziewczynie przyjdzie podjąć najważniejszą decyzję w życiu. Ogromnie podoba mi się styl i pióro autorki. W lekki, momentami zabawny sposób pisze o ważnych sprawach. Między wierszami wychwytujemy wielkie mądrości m. in, że nie zawsze kariera powinna być przedkładana nam miłość. Główni bohaterowie są charyzmatyczni, otwarci, szczerzy, mają swoje wady, może ciężko rozmawiać im o uczuciach co niejednokrotnie rodzi nieporozumienia ale przez to są ciekawi i jakby realni. Powieść idealna na leniwe popołudnia, na relaks urlopowy, na wieczory w hamaku czy poranki z kawą. Nie zmęczycie się nią, orzeźwi was na pewno a czas z nią będzie przyjemnością. Moja ocena 9/10
Recenzja: https://www.instagram.com/zaapach.paapieru/, Paulina Świetlicka
Jak tylko skończyłam pierwszą część negatywu szczęścia od razu zabrałam się za drugą. Fine podobało mi się równie mocno co Inizio. „Miłość. Moda. Intrygi.” Pierwsza część skupiona była bardziej na początkach Saszy w Mediolanie, jej rozwijaniu się nie tylko zawodowo, ale i uczuciowo, ponadto ktoś doprowadził do sporego zamieszania w firmie, gdzie kozłem ofiarnym była właśnie Sasza. W drugiej zaś części poznajemy dalsze losy dziewczyny, nie poddała się tak łatwo jakby mogło się wydawać. Sasza zabawi się w detektywa, starając się rozwiązać zagadkę i udowodnić swoją niewinność. Jak już pisałam w Inizio, bohaterowie przypadli mi do gustu i nic się w tej kwestii nie zmieniło. Możemy poznać ich teraz jako osoby bardzo zdeterminowane, aby poznać prawdę co tak naprawdę wydarzyło się w firmie. Relacja między Alessandro i Saszą, wciąż budzi spore emocje, chemia między nimi nie słabnie, tylko rośnie. Alessandro w końcu zbiera się i opowiada dziewczynie o swojej przeszłości i uprzedzeniach. Co muszę jeszcze dodać? Opisy w obu tych książkach bywają naprawdę długie, jednym będzie to przeszkadzać, drugim nie. Ja należę do grupy drugiej, ale to pewnie dlatego, że całość OGROMNIE mi się podobała, więc te opisy nie raziły mnie jakoś szczególnie. Poza tym nie wiele mogę dodać jeszcze, mogę tylko odesłać Was do recenzji części pierwszej. Mam nadzieję, że kiedy już sięgniecie po ten cykl, to będziecie usatysfakcjonowani, a po kolejne książki autorki brać będziecie w ciemno. „ Wystarczyło jedno spojrzenie jej oczu, przejrzyście niebieskich jak morze w Portofino, żebym zupełnie stracił rozum. „
Recenzja: Tusz_na_papierze , Dzwonkowska Oliwia
Książek nie sposób ocenić oddzielnie. Są integralną całością. Dlatego powtórzę recenzję z "Inizio" Byliście kiedyś we Włoszech? Pamiętacie tą niezwykłą, typowo włoską atmosferę? A może marzycie o takiej podróży? Jeśli tak to na początek polecam książki "Negatyw Szczęścia - Inizio i Fine". Klimat Mediolanu i pobliskich miejscowości jest tu wspaniale oddany. Spędziłam we Włoszech troszkę czasu i odnalazłam na kartach powieści to, co czułam na włoskiej ziemi. Ale, ale, książka nie jest tylko o pięknym włoskim mieście. To historia o wyrwaniu się z codziennej rutyny, rzuceniu na głęboką wodę, spełnianiu marzeń i sile zaufania. To również opowieść o zranionej dziecięcej miłości, harcie ducha, walki o swoje racje i docenieniu tego, co w życiu najważniejsze. A jak to w książkach bywa, chodzi głównie o miłość. Ludka Skrzydlewska wykreowała naprawdę świetnych bohaterów. Nie sposób nie polubić Aleksandry zwanej Sashą albo nie wzdychać za zmianę z chęcią uduszenia Alessandra. Również drugoplanowe postacie są różnorodne, pełne włoskiego temperamentu, siły. Pierwszy tom " Inizio" (z wł. początek) wprowadza nas w świat wielkiej mody, bogactwa, oceniania po pozorach. Jednak z każdą stroną coraz bardziej wsiąkamy w codzienne życie Sashy. Akcja powoli nabiera tempa. Początkowe niedomówienia wyjaśniają się, ukrywane uczucia dochodzą do głosu. Relacje ulegają poprawie, aż...aż następuje boom! "Fine" ( z wł. koniec) jest kontynuacją losów Sashy i Sandra. I tu mimo walki o prawdę, prywatnego śledztwa mamy też walkę z samym sobą, z uczuciami, planami na życie i ucieczką przed błędami najbliższych. No i w tym tomie jest przepiękne, romantyczne nawiązanie do tytułu książek. Po prostu miód i słodycz. Oba tomu wzajemnie się dopełniają. Czytanie tej historii można porównać do oglądania wciągającego serialu w telewizji. Humor, przygoda, uczucie, intryga. No czego chcieć więcej.
Recenzja: matka_polka_czyta, Radziszewska Paulina
Tak jak wspominałam przy recenzji Inizio, od razu sięgnęłam po #2. Opowieść napisana w podobnym stylu, choć fabuła (przynajmniej moim zdaniem) znacząco różni się od pierwszej części. „Wiedziałem, że ta dziewczyna przyniesie mi jedynie kłopoty, odkąd zobaczyłem ją po raz pierwszy. Odkąd po raz pierwszy obrzuciła mnie tym swoim niebieskim, protekcjonalnym spojrzeniem, jakby w ciągu sekundy przejrzała mnie na wylot i jakby nie spodobało jej się to, co zobaczyła. Już wtedy wiedziałem, że jeśli nie chce komplikować sobie życia, powinienem trzymać się od niej z daleka”. Druga część skupia się na relacji Saszy z Alessandro, choć tutaj ich rozwijająca się relacja była jedynie tłem dla wydarzeń w świecie mody. Dziewczyna zostaje zwolniona z Di Volpe pod zarzutem przekazywania informacji konkurencyjnej firmie. Od tej pory będzie prowadziła śledztwo mające oczyścić ją z tych zarzutów… Myśli Saszy skupiają się także na planach na przyszłość, uczuciach i innych rozterkach. W tej części dominuje akcja, choć romans jest także mocno widoczny. Troszkę zmieniła się główna bohaterka, którą bardziej lubiłam w poprzedniej części. Za to odwrotnie z Alessandro, tutaj wykazał się cierpliwością, spokojem - daje mu wielki plus. Nie będę więcej pisać, żeby za dużo nie spojlerować… Polecam Wam tą serię, na pewno nie będziecie się nudzić. Autorka po raz kolejny trzyma wysoki poziom!
Recenzja: Instagram.com/filizankazmieta, Kinga Godowska
Po skończeniu lektury pierwszej części NEGATYWU SZCZĘŚCIA, nie mogłam się doczekać drugiej, oczywiście przekonana, że będzie równie dobra albo nawet lepsza! Niestety czuję się troszeczkę rozczarowana. To nie jest zła książka, jest dobra, ale nie przypomina tego, do czego przyzwyczaiła mnie Ludka Skrzydlewska. Nagle osiągnęłam nowy poziom złości na książkowych bohaterów. Miałam wrażenie, że Sasha wymyśla problemy z kosmosu, żeby tylko coś się działo. A potem zmieniała zdanie i robiła się chorobliwie uparta, twierdząc, że przecież od początku myślała co innego. W INIZIO cieszyły mnie najmniejsze interakcje między bohaterami, a w FINE miałam już przesyt kolejnych dramatów. Zrobiło się zbyt cukierkowo, a wątek romantyczny w pewnym momencie przysłonił poszukiwanie szpiega w firmie, przez co w pewnym momencie akcja stanęła w miejscu. Autorka zapomniała też o postaciach drugoplanowych, które zdążyłam polubić w poprzednim tomie. Ostatni rozdział jest z perspektywy innego bohatera, a nie Sashy. Uważam, że to spora niekonsekwencja narracyjna, bo nie wnosi nic nowego do fabuły w kontekście całej powieści. Wiem, że tylko narzekam, ale od Ludki Skrzydlewskiej oczekiwałam więcej. Moją ulubioną powieścią jej autorstwa pozostaje więc PO GODZINACH. NEGATYW SZCZĘŚCIA również polecam, rozwiązanie wątku szpiega okazało się zaskakujące i niebanalne. Bardzo podobało mi się rozwinięcie relacji Sashy z matką. Szkoda tylko, że autorka zaserwowała za dużo lukru.
Recenzja: www.instagram.com/iliasviel94/, Adamska Aleksandra
UWAGA - recenzja może zawierać spoilery w stosunku do części 1, gdyż te książki należy czytać razem, jest to duet! Ludka Skrzydlewska zaprasza nas ponownie do Mediolanu, w części drugiej Negatywu Szczęścia - Fine. Zaczynamy tuż po tym jak opuściliśmy Sashę i Alessandra w Inizio. Mediolan stoi przed nami otworem, ale czy tak jest naprawdę? Oskarżenia kończące część pierwszą mogą zniszczyć przyszłość Sashy. Teraz jej celem jest odkrycie co się dokładnie wydarzyło, z tym, że jest jeden problem - do kogo się zwrócić, gdy nie wiesz kto jest twoim przyjacielem a kto wrogiem, a odkrycie tego wcale nie jest taki proste. Dodajmy do tego uczucie, które mocno kibicowałam, ale czy jest ono w stanie przetrwać burzę jaka ma się niebawem wydarzyć? Jeśli chodzi o postaci, które zostały tutaj wykreowane to są one moim zdaniem bardzo trafione, czasem Sasha trochę za bardzo zagłębia się w swoje myśli oraz opisy, ale taki jest już urok książek od p. Ludki Skrzydlewskiej - były, są i będą tam długie opisy - na to nic nie poradzimy, ale ja akurat je lubię, chociaż normalnie mi one ciążą przy lekturze. Sasha się rozwija, potrafi przejąć w jakimś stopniu inicjatywę, już "nie leje się przez ręce" jak to bywało - taka zmiana bardzo na plus. Jak w Fine ją lubiłam, tak tu ją BARDZO polubiłam, i jeszcze bardziej do mnie trafiła i sprawiła, że płynęłam przez Fine! Alessandro również mnie nie zawiódł, chociaż mnie denerwował w paru momentach to było to prawdziwe dla jego charakteru i oświadczenia (a takie rzeczy trzeba doceniać!). Co do postaci drugoplanowych to też mamy galerię różnorakich postaci, z których chociaż jedna Was na pewno zaciekawi, i ją polubicie. Nie zdradzę kto, ale jedna z postaci sprawiła, że nóż mi się w kieszeni otwierał - ale kto taki, to będziecie musieli się sami przekonać czytając tom drugi z duetu Negatywu Szczęścia: Fine Autorka Ludka Skrzydlewska umie wciągnąć czytelnika w tajemniczą grę, sprawić, że będziemy próbowali odgadnąć o co chodzi w tej całej sprawie, i tak jak część twistów widziałam chociaż pobieżnie, tak końcowy element i wyjaśnienie zbiło mnie całkowicie z tropu, ale okazało się IDEALNE w stosunku do treści!
Recenzja: https://www.instagram.com/literatka_/, Karolina Rybicka
W drugiej części "Negatywu szczęścia" większa część historii skupia się na związku Saszy i Alessandra. Oczywiście wszystko nadal dzieje się w świecie mody, dram i intryg. Tutaj na pewno dzieje się dużo więcej, a do tego pojawia się postać, która może trochę namieszać Tak naprawdę nie wiem, co mogę Wam więcej powiedzieć o tej książce niż już powiedziałam, więc jeśli chcecie dokładnie poznać moją opinię to zapraszam do poprzedniego postu W tej części jeszcze bardziej moje serce skradł Alessander, a Sasza jeszcze bardziej mnie irytowała. Miała być naiwną i upartą postacią i właśnie taką była, dlatego moja irytacja osiągnęła wysoki poziom Jak widać realność bohaterów świetnie wychodzi autorce W pewnym momencie dosłownie sama nie widziałam, które z nich chcę udusić i miałam ochotę wejść do książki i na nich nakrzyczeć Dodatkowo muszę przyznać Ludce medal Jak nigdy nie płaczę przy książkach (ostatni raz zdarzyło mi się w podstawówce przy książce "O psie, który jeździł koleją") to tym razem udało się wycisnąć ze mnie łzy Nie było tam nic ckliwego, ale mnie po prostu poruszył jeden wątek 4+/5
Recenzja: Instagram.com/zaczytana_opisana, Aleksandra Kuszczak
"Negatyw szczęścia. Fine" to kontynuacja losów Saszy i Alessandra. Dwójki temperamentnych bohaterów, którzy coraz bardziej się do siebie zbliżają. Akcja nabiera tempa, intryga, w którą została uwikłana bohaterka staje się coraz bardziej zagmatwana. Rodzi się coraz więcej pytań i przybywa poszlak, a wciąż brakuje winnego, który sprawił, że cała sytuacja ma miejsce. Ta część to niespodziewane zwroty akcji, adrenalina, namiętność, pożądanie. Nie brakuje w niej również momentów, w których serce szybciej zabije i wstrzymując oddech będziemy czekać na to co się wydarzy. Historia o przyjaźni, rodzinie, miłości. O tym jak ważne jest zaufanie, gdyż bez niego nie da się stworzyć szczęśliwego związku. O dokonywaniu wyborów i stawianiu czoła problemom. O walce o siebie i swoje szczęście, bez oglądania się na innych, którzy tylko czekają na nasze potknięcia. Lektura, która pokazuje jak dwie silne osobowości uczą się kompromisu. Miewają po drodze problemy, jednak starają się je rozwiązywać. Chodź nie zawsze wszystko idzie po ich myśli i do głosu dochodzą ich wybuchowe charaktery, które sprawiają, że dużo się kłócą to bohaterowie wiedzą również, że to właśnie dzięki tej drugiej osobie są w pełni szczęśliwi i spełnieni. Historia, w której nie brakuje humoru, wzruszeń, ale również nadziei i szansy na naprawienie błędów. Książka, która porwała mnie swoją fabułą i sprawiła, że z ciekawością przewracałam kolejne strony. Bohaterowie, którzy potrafią walczyć o swoje i dbać o osoby, na których im zależy. Być może nie zawsze okazują to w prawidłowo sposób, jednak liczy się przede wszystkim gest. "Negatyw szczęścia. Fine" to rewelacyjna książka, która pochłania i której czytanie było przyjemnością. Romans połączony z sensacją w najlepszym wydaniu. Uwielbiam książki, w których ciągle coś się dzieje i w których są tacy prawdziwy bohaterowie, pełni pasji i zaangażowania we wszystko co robią. I te potyczki słowne między nimi pełne erotycznego napięcia tylko podgrzewają atmosferę. Fascynująca, emocjonująca lektura, którą gorąco polecam!
Recenzja: Instagram , Hunzek Anna
Hejka 🌼 . Recenzja dalszej historii Saszy i Alessandra czyli "Negatyw szczęścia. Fine" @ludkaskrzydlewska_autorka ❤️ @editio.red dziękuję za możliwość przeczytania i zrecenzowania 🥰 . Sasza została zwolniona z Di Volpe pod zarzutem szpiegostwa przemysłowego. Wszystko świadczy przeciwko niej. Mimo to Alessandro wierzy w jej niewinność. Przed nimi teraz ciężka walka o rozwiązanie sprawy i znalezienie zdrajcy.. . Książka nadal ma zachowane swoje tempo z pierwszej części. Natomiast jest więcej intryg i miłosnych epizodów 🥰 Relacja Saszy i Sandra nie jest cukierkowo przesłodzona - są i wzloty i upadki. . Całość fabuły, bohaterzy, intrygi - tak, bardzo na tak 🤩 jedyne czego mi trochę brakowało w porównaniu z poprzednią częścią? Ta beztroska, zabawa - ona dawała tyle radości ☺️ jednak nie ujmuje ona wiele książce. Jest to kolejna świetna książka też autorki ❤️ będę z przyjemnością sięgać po kolejne ❤️👌 . Ocena :9/10 . Milego wieczoru 🥰
Recenzja: złotowłosa i książki, Agnieszka Rowka
Świat mody i intryg ponownie uchyla drzwi. Sasha kolejny raz przyjmuje kopniaka od losu. Tylko tym razem stanie do walki o swoje imię i honor. Zostaje oskarżona o spiskowanie z konkurencyjnym domem mody, którego właścicielem jest Andre Debreu. Mężczyzna jest dobrze znany matce Sashy. Ktoś ewidentnie zrobił to specjalnie, by pozbyć się młodej i zdolnej pani fotograf. Kto za tym stoi? Wierzy jej tylko Alessandro, którego serce bije szybciej na widok swojej pracownicy. Ich relacja nabiera pikanterii. I zdawać by się mogło, że wszystko jest ok. Niestety Sasha nie spocznie, dopóki nie odkryje kto jej zaszkodził. Czy to niebezpieczne śledztwo doprowadzi jej do celu? Czy związek Włocha i Polki ma szansę? Czy nie powtórzy się sytuacja sprzed lat, powielając związek Franceski i Krzysztofa? Czy główna bohaterka wybierze karierę a może jednak miłość? Druga część historii domu mody Di Volpe. Świata sesji fotograficznych, zjawiskowych kreacji, miłości i intryg. Tu dzieje się wszystko. A na dodatek zostało okraszone włoskim temperamentem i pożądaniem. Z niewybrednym humorem na deser. Już w pierwszej części zostałam wessana w ten świat stworzony przez autorkę. W klimat obyczajów i temperamentu Włochów oraz tego państwa. Tym razem zadziwiła mnie Sasha stoją determinacją. I pokazała temperament godny wściekłej kocicy. Oj, leciały wióra, że aż miło. Mówiąc o zmianie charakteru, a może nawet pokazania dodatkowych jego cech, nie można zapomnieć o Sandro. W tej części poznajemy powód jego pierwotnego odbioru zdolnej fotografki. Rzuca to nowe światło na jego zachowanie. Dużą również zmianę zaobserwowałam u Adele. Z młodej i ciągle wesołej modelki skorej do zabaw wyszła całkiem logicznie myśląca młoda kobietka. Na jej osobie możemy się zamyślić nad tym, co jest pokazywane dla ogółu a co tak na prawdę tkwi w sercu i jak mało osób zna tę stronę. Jeden malutki minusik za postać Aurory. Huragan szalał w części pierwszej a tutaj została tak jakby pominięta. Ale za to Theo nadrabiał. Choleryk do kwadratu. Nerwus jakich mało. A drugoplanowe postacie mieszały swoimi problemami a wszędobylski humor bawił i zaskakiwał. Zawirowania godne rollercoastera. Bawiłam się świetnie. Akcja i kolejne wydarzenia skutecznie trzymały mnie w napięciu. Nie dawały odetchnąć i złapać oddech. Nie mówiąc już o odłożeniu książki na później. Świetna historia, która ogromnie mi się podobała i aż żałuję, że to już koniec. Polski "Diabeł ubiera się u Prady" - dopracowany w każdym szczególe, perfekcyjny i niesamowicie wciągający. A sceny uniesień grzeją i rozpalają. "Negatyw szczęścia: Fine" pokazał drugą, tę ciemniejszą stronę życia w blasku fleszy. Pełna paleta emocji oraz uczuć została tutaj pokazana. Z dokładnością godną chirurga. Zostało pokazane także jak ciężko jest okazać komuś zaufanie, jeśli uprzednio zostało ona mocno nadszarpnięte. Na wszystkie kłopoty w związku najlepsza jest szczera rozmowa. Nie tajemnice czy omijanie prawdy. Również mówienie o swych uczuciach. Samo okazywanie ich nie wystarczy. To słowa maja tę moc. I tak za wszystko odpowiada serce. To ono mówi czy możemy kochać czy nienawidzić. Czy możemy wybaczyć i zaakceptować. Zazdrość nigdy nie była dobrym doradcą. A wybór między miłością a karierą nigdy do łatwych nie należał. Musimy kierować się sercem i tym co czujemy. I czy dana osoba jest tym negatywem - podstawą tego czego pragniemy. Jestem mile zaskoczona tym, jakie problemy zostały wzięte pod uwagę w tej książce. Mogło by się zdawać, że to tylko moda, sesje i miłostki. Sama lekkość i zabawa. A to świat ludzi takich jak my, z problemami, wzlotami i upadkami. Jesteście zaciekawieni? Gorąco zachęcam do przeczytania. Szczególnie, jeśli już czytaliście cos spod pióra autorki i wam się spodobało. Polecam
Recenzja: Czekoladowystworek , Gliniecka Karolina
Poznajemy ciąg dalszy perypetii życiowych Aleksandry. Po raz kolejny los daje jej nieźle po tyłku. Zostaje ostatecznie zwolniona z prestiżowego domu mody Di Volpe pod zarzutem przekazywania tajnych informacji konkurencji. Chcąc nie chcąc dziewczyna za wszelką cenę postanawia jak najszybciej oczyścić się z nieprawdziwych zarzutów. Jednak sytuacja komplikuje się, kiedy jej matka dość dobrze zna Andre Deberu konkurenta mody Di Volpe. Główna bohaterka czeka dużo pracy na to, by oczyścić się z zarzutów, gdyż grono podejrzanych jest dość obszerne. Do tego matkę Sashy może łączyć coś więcej z Andre. Jak potoczą się losy Sashy? Czy uda się jej wszystko wyjaśnić? Negatyw szczęścia fine to kontynuacja dalszych losów bohaterów, w której nie zabraknie nam poczucia humoru, ale także sporej dawki intryg. Świetnie uchwycone emocje bohaterów czytelnik odczuwa z każdą przeczytaną stroną. Lekki oraz przyjemny styl autorki zabiera nas w niebanalną podróż, w świecie mediolańskiej mody. Życiowe zawirowania bohaterów w powieści pochłoną nas bez opamiętania.
Recenzja: Kiiki.books, Syc Karolina
„Negatyw szczęścia. Fine” to kontynuacja przygód Saszy w mediolańskim domu mody. Przyznam wam się szczerze, że drugi tom zrobił na mnie jeszcze większe wrażenie niż pierwszy. Już od pierwszych stron Sasza próbuje się dowiedzieć, kto próbował jej zaszkodzić w Di Volpe. Nie należę do cierpliwych osób, więc od razu zaczęłam snuć swoje teorie. Wyjątkowo udało mi się postawić tę właściwą, jednak nie była jedyna - także finalnie nie doszłam do rozwiązania. Relacja Saszy i Alessandra wskakuje na wyższy poziom. Zaczyna się robić gorąco - nawet bardzo. Jednak to również nie koniec kłopotów, tajemnic oraz masy niedopowiedzeń. Był moment, w którym byłam tak wściekła na autorkę za to co zrobiła, że chwilowo nie ręczyłam za siebie! Przekręcałam kolejne strony, zastanawiając się czy to miał być jakiś nieśmieszny żart. Sięgając po „Negatyw szczęścia” przygotujcie się na emocjonalne popadanie ze skrajności w skrajność. To co Ludka Skrzydlewska zrobiła w drugim tomie, w głowie się nie mieści! Zakończenie czytałam z ręką na sercu, w ekspresowym tempie przekręcając strony. Jestem bardzo usatysfakcjonowana epilogiem i szczerze mi przykro, że to koniec mediolańskiej przygody. Dałam się pochłonąć temu światu bez reszty i chyba nie byłam jeszcze gotowa na to, żeby ostatecznie pożegnać tę historię. Co do bohaterów to chciałam wyrazić swoje poirytowanie Alessandrem. Fakt, Sasza nie była święta i miała swoje małe odchyły, ale Sandro momentami przeginał na całej lini. Odniosłam wrażenie, że pokazał swoją egoistyczną stronę, w której liczy się tylko jego zdanie i to co dla niego jest najlepsze. Nie słuchał co inni mają do powiedzenia, tylko wbijał szpilę za szpilą. I tak go uwielbiam, jednak mocno mnie wkurzył - delikatnie mówiąc. Sasza w Mediolanie poznała wielu wspaniałych ludzi, którzy stali się jej bliskimi przyjaciółmi. Bardzo spodobały mi się te relacje, które nie były idealne i przekoloryzowane, ale przede wszystkim szczere oraz na swój sposób piękne. Mimo, że nie przepadałam za matką głównej bohaterki to odrobinkę trzymałam za nią kciuki i życzyłam powodzenia, gdy próbowała odbudować relacje z córką. W książce Ludki Skrzydlewskiej, można dostrzec wiele ważnych wartości, które nie zostały wyciągane na pierwszy plan. Jednak wciąż tam są i warto na nie zawrócić uwagę. Jeszcze raz szczerze polecam wam „Negatyw szczęścia”. Z całego serca liczę, że wy również pokochacie tę historię równie mocno. Na ten moment nie pozostaje mi nic innego jak wyczekiwać kolejnej świetnej pozycji od tej autorki.
Recenzja: quiet.corner.of.florisia, Martyka Gabriela
,, Negatyw szczęścia. Fine #2" Ludka Skrzydlewska Ocena: 11/10 ,, Nigdy nie wolno ci się poddawać, nawet kiedy uważasz, że sprawa jest już przegrana " ,,Często jednak to ci, którzy patrzą na sprawę z boku, mają rację." ,, Ktoś powinien wymyślić środki przeciwbólowe na psychiczny ból tak samo jak na ból fizyczny." ~ Kolejne losy naszej niepozornej Polki oraz właściciela Di Volpe. Ktoś ciekawy jak potaczą się dalej? ~ Drugi tom ,, Negatyw szczęścia. Fine #2" gwarantuje jeszcze więcej emocji niż poprzedni, chodź wydaje się to całkowicie niemożliwe. Nic jednak nie jest niemożliwe dla Ludki i jej pióra! Gdybym nie kochała tej historii aż tak i wydanie nie było tak piękne ta część wylądowała by w niektórych momentach na ŚCIANIE! Naprawdę ja nie żartuje! Tym razem to wina Alessandra i jego czasami nadludzkiej głupoty. To co on tutaj wyrabia, szkoda słów. Jego charakter sprawia niestety, że nie da się go nie kochać. Jestem dumna z Sashy. Za to jak dążyła do postawionych sobie celów oraz kształtowaniu swojego charakteru na lepsze. W tym tomie odrobinę mojego uznania otrzymała Francessa, co naprawdę nie było łatwe. Ojciec Sashy i Cristina to dwie najukochańsze osoby tej serii. Są obłędni, pod względem nie tylko charakteru, ale również mądrości jaką wykazują. Nadal mamy do czynienia z subtelnym humorem, który powoduje mały uśmiech po szczery śmiech. Tak jak na przykład sytuacja z kwiatem i pewnym budyniem. To było obłędne! Ta część dostarcza też nam więcej akcji i napięcia. No bo, kto nie chce poznać osobę odpowiedzialną za to wszytko? Ja na pewno należałam do tego grona! Koniec totalnie naturalny i rzadko spotykany. Nie jest na siłę wymuszony, po prostu jest. Mimo, że skrycie marzę o kolejnym tomie tej historii wiem, że zakończyła się zgodnie z całym klimatem i charakterami bohaterów. Ta seria pokazuje jak ważna jest rozmowa. Nie tylko ta podczas kłótni, ale nawet ta najprostsza jak minął ci dzień. Jak ważne jest zaufanie i jak trudno go odbudować. Zawsze warto szukać i odkrywać siebie samego i podążać za szczęściem, nie ważne w jakiej postaci, przecież dla każdego to coś innego. No i najważniejsze mimo, że czuje sie jakieś uczucia do kogoś trzeba o nich rozmawiać i mówić. Chodź bywa to czasami trudne i niezbyt komfortowe dla niektórych. Czasami warto się poświęcić bo możemy stracić coś lub kogoś na czym nam naprawdę zależy. ~ Polecam z całego mojego serduszka. Dla mnie totalny must have roku każdego książkoholika. Ta seria również ląduje w moim TOP 10 ulubionych książek roku 2020.
Recenzja: werka_books, Rybak Weronika
📷"Nigdy nie wolno ci się poddawać, nawet kiedy uważasz, że sprawa już jest przegrana." . . Przychodzi taki moment w którym możemy powiedzieć, iż w pewnym stopniu nasze życie przybrało odpowiedni bieg. W sferze uczuciowej udało nam się odnaleźć idealnego partnera, a w pracy mamy okazję rozwijać swoje umiejętności oraz spełniać marzenia. Otacza nas też grupka oddanych przyjaciół, którzy zawsze służą dobrą radą oraz pomocą. Aczkolwiek życie to pasmo niespodzianek i to nie koniecznie tych pozytywnych. Gdy pewnego dnia wychodzi na jaw, że ktoś przekazał poufne informacje domu mody Di Volpe konkurencji, Sasha jako pracownik z najkrótszym stażem zostaje zwolniona. Na dodatek wszystkie dowody świadczą przeciwko niej. To właśnie z jej komputera została wysłana wiadomość, zawierająca katalog przedstawiający najnowszą kolekcję Di Volpe, a poza tym całkiem niedawno sfotografowano ją w towarzystwie Andre Debreu - właściciela konkurencyjnego domu mody oraz dobrego przyjaciela jej matki. Sasha jednak nie zamierza się poddać i zaczyna śledztwo na własną rękę. Nie spocznie dopóki nie dowie się, kto celowo kieruje na nią fałszywe oskarżenia. Zdaje sobie również sprawę, że nie będzie to łatwe zadanie. Wiele osób pracowało przy tworzeniu katalogu, co za tym idzie trudno będzie znaleźć szpiega. Jednak dziewczyna planuję sukcesywnie zmniejszać krąg podejrzanych. Wsparcie znajduję w przystojnym Włochu, który obudził w niej silne uczucia oraz całkowicie oczarował swoją osobowością. Jeszcze całkiem niedawno ją i Alessandro łączyła tylko nienawiść, lecz teraz między nimi pojawiło się pożądanie, które powoli przeradza się w coś o wiele bardziej silniejszego i nieprzewidywalnego... To właśnie on, jako jedna z niewielu osób, wierzy, iż Sasha jest niewinna i nie wyniosła z ich firmy poufnych materiałów. Aczkolwiek jak się okaże to nie jedyny problem, jaki dziewczyna napotka na swojej drodze. Sasha otrzyma również kuszącą propozycje pracy, będącą spełnieniem jej marzeń, a jednocześnie niezapomnianą przygodą. Córka modelki będzie musiała ustalić swoje priorytety i zastanowić się, czego tak naprawdę pragnie od życia. Jaką decyzję podejmie Sasha? Postąpi tak jak własna matka przed laty i wybierze karierę czy pójdzie za głosem serca i zdecyduję się pozostać u boku Alessandra, którego uczuć do końca nie jest pewna? A przede wszystkim czy uda jej się oczyścić swoje dobre imię z postawionych zarzutów i prawdziwy szpieg zostanie złapany? . Gdy skończyłam czytać pierwszą część "Negatywu szczęścia" od razu zabrałam się za kontynuację. Byłam bardzo ciekawa kto stoi za pomówieniami dotyczącymi głównej bohaterki i jak potoczy się jej dalsza relacja z Sandro. W pierwszym tomie znalazłam (jak to ja) kilka mankamentów, ale mówiłam Wam, iż to najlepsza powieść spod pióra autorki. Zachwytów nie było końca, przede wszystkim za sprawą aroganckiego Włocha, będącego idealnym materiałem na męża oraz pięknych włoskich krajobrazów, które zapierały dech w piersiach. "Negatyw szczęścia. Fine" czytało mi się natomiast trochę gorzej, a to przede wszystkim za sprawą Sashy. Jak w pierwszej części lekko mnie irytowała, tak w tej, przeszła samą siebie. Nie mogłam zdzierżyć tego jak wtrącała się w życie innych, dosłownie czepiała się każdego. Zaczęła śledztwo na własną rękę, narażała się na niebezpieczeństwo, aż żałowałam iż nie mogę tam do niej wejść i przemówić do rozsądku. W "Negatyw szczęścia. Fine" autorka skupiła się przede wszystkim na samych bohaterach, wątku sensacyjnym oraz relacji romantycznej. Sasha na własną rękę postanowiła znaleźć osobę, która niewątpliwie próbowała pozbyć się jej z domu mody. Prowadziła rozmowy z przyjaciółmi, udając skrzywdzoną kobietę, aby wyciągnąć jakieś wskazówki dotyczące szpiega. Autorka dała się poznać z tego iż pierwsza połowa jej książki zazwyczaj skupia się na wprowadzeniu do fabuły, rozległych opisach miejsc, postaci czy krajobrazów. Natomiast im dalej tym więcej się dzieje. W przypadku tej powieści ten schemat został troszeczkę zaburzony. Końcówka pierwszej części wprowadziła nas do wątku sensacyjnego oraz romantycznego i byłam pewna, że w kontynuacji właśnie te dwa zagadnienia będą rozwijane. Natomiast owa zagadka została tutaj rozwiązana, według mnie, zbyt szybko, w efekcie czego już od połowy drugiego tomu coraz ciężej szła mi lektura tego tytułu. Osobę przekazującą poufne dane odnaleziono i nagle pozostała tylko do sprostowania sytuacja uczuciowa między bohaterami. Oczywiście, wtedy też pojawił się problem dotyczący pracy Sashy, jej przyszłości, aczkolwiek właśnie w tym momencie zaczęłam się nudzić. Mało jak dla mnie się tu działo, królowały opisy, a bohaterka swoim niezdecydowaniem i problemami dotyczącymi zaufania wkurzała mnie niesamowicie. Tak jak wspomniałam, kolejnym głównym wątkiem powieści jest relacja Alessandro i Sashy. Dziewczyna miała okazję zasmakować bogactwa, dzięki randkom, wyjściom oraz balom w towarzystwie Alessandra. Zaczęła się też zastanawiać czy pasuję do tego abstrakcyjnego, a zarazem wytwornego świata pełnego przepychu. Ta dwójka ciągle się kłóciła. Ukrywali uczucia względem siebie, co sprawiło, iż w ich relacji pojawiło się mnóstwo niedomówień i problemów. Brakowało szczerej rozmowy między nimi, wyznania miłości bądź zapewnień, co do przyszłości. Ich związek niewątpliwie należał do burzliwych, a ich impulsywne działania tylko działały na jego niekorzyść. Sasha bała się, iż jej serce zostanie złamane. W końcu Sandro to typowy Włoch, a nie usłyszała dotychczas z jego ust znaczących słów "kocham cię". Ta sytuacja doprowadziła natomiast do tego, iż dziewczyna zaczęła rozważać propozycje pracy na innym kontynencie. Nie ma na świecie osoby, która nie zaczęłaby zastanawiać się nad skorzystaniem z szansy, jaką otrzymała Sasha. Jej CV stałoby się o wiele bogatsze, atrakcyjniejsze, gdyby wpisano do niego pracę dla National Geographic. Sashy nic w Mediolanie nie trzyma. Jej przyszłość u boku Sandro ciągle pozostaje niepewna, do tego jej staż w Di Volpe dobiegł końca. W tej części na bohaterkę czekają bardzo trudne do podjęcia decyzję. Będzie musiała zdecydować, co jest dla niej ważniejsze: miłość czy wymarzona praca pełna niespodzianek oraz przygód... Nie mam pojęcia dlaczego, ale poprzedni tom w którym tak naprawdę o wiele mniej się działo, skradł moje serce. Z oceną tego tytułu mam ogromny problem. Z jednej strony "Negatyw szczęścia. Fine" ma swój urok. To naprawdę bardzo dobra obyczajówka, spokojna, tocząca się stonowanym tempem. Ludka należy niewątpliwie do moich ulubionych autorek, ma ogromny talent, a jej historię w każdym calu są dopracowane. Jednak z drugiej strony przez postać Sashy nie odczuwałam przyjemności z czytania. Bywały momenty, że naprawdę miałam ją ochotę wymienić na np. Indy (bohaterkę "Po godzinach"), którą o wiele bardziej polubiłam. Sytuację ratował natomiast Alessandro. Nadrabiał swoją troską, humorem i osobowością. Pojawiła się też na horyzoncie postać, która wiele namieszała w związku bohaterów i zdecydowanie nie obdarzyłam jej ciepłymi uczuciami. Mam w pewnym sensie słabość do tej historii. Temat mody, fotografii to jest coś innego, świeżego, a przede wszystkim rzadko w romansach spotykanego. Poznajemy tu mnóstwo naprawdę doskonałych postaci. Nikt nie zostaje pominięty, każdy dostaję odpowiednią do wykonania rolę. Jednak jednym z największych plusów tej historii są emocje wyczuwalne gołym okiem. Bohaterów łączy pożądanie, chemia, a czytelnik czuję to na własnej skórze, te wszelakiego rodzaju iskierki, które przelatują między nimi. . Po raz kolejny stwierdzam, iż mimo minusów, które tu dostrzegam, Ludka Skrzydlewska stworzyła naprawdę coś w pewnym sensie doskonałego. Zabrała nas w niezwykłą podróż po ulicach Mediolanu oraz zdradziła tajniki pracy w domu mody. Historia Alessandro i Sashy została przyozdobiona nutką humoru, namiętności, a przede wszystkim sensacji. "Negatyw szczęścia" zmusza nas do zastanowienia, co jest w życiu ważne. Czy warto piąć się po szczeblach kariery, jednocześnie zaprzepaszczając silne uczucie, które czujemy do drugiego człowieku. Ta niebanalna opowieść jest pełna zwrotów akcji, intryg oraz dylematów. Pod pozorem lekkiej powieści, porusza ważne, rodzinne problemy. Mówi o tym, jak ważna w życiu człowieka jest rozmowa oraz dzielnie się swoimi obawami i uczuciami z innymi. To pewien klucz do osiągnięcia porozumienia między partnerami. Ludka Skrzydlewska po raz kolejny stworzyła tytuł godny polecenia, więc jeśli macie ochotę przenieść się na kilka godzin do świata mody, fotografii i zachwycających krajobrazów to jak najszybciej zabierajcie się za lekturę "Negatywu szczęścia"! Moja ocena: 7,5/10 📷
Recenzja: ksiazkowy_dym, Mandziej Dominika
"Negatyw szczęścia. Fine" to druga część świetnej historii. Pierwsze wrażenia możecie przeczytać kilka postów wstecz, a ta część to nic innego jak kontynuacja wydarzeń głównej bohaterki. W tej części dzieje się wiele. Jest zaskakująco, choć niezawsze i jest (nie)kolorowo. Książka całkowicie mnie pochłonęła. W tej części jeszcze bardziej utożsamiłam się z główną bohaterką, naprawdę widzialam w niej siebie. Totalnie moje odbicie lustrzane i też bywam nie do zniesienia. Ta część była dla mnie bardziej emocjonująca. W drugiej części książki uronilam "kilka" łez. Normalnie się jakąś beksą chyba zrobię, bo w ostatnim czasie czytam same dobre historie, które chwytają za serce i nie da się inaczej. Jak płaczę, to stwierdzam, że książka jest naprawdę dobra. W końcu na co dzień staram się być twardzielka 😜 Czy podobała mi się książka i czy polecam? Zdecydowanie. Piękna historia, która nie jest przesłodzona. Bohaterka miewa po drodze wiele nieprzyjemności, swoją ścieżkę ma pod górkę. Pytanie, czy kiedyś to się skończy, Sash zazna spokoju i posmakuje w pełni szczęścia? Czy jej miłość zostanie odwzajemniona? Przekonajcie się!
Recenzja: https://www.facebook.com/Zakochana-w-Romansach-115133196562951/, Karolina Łata
"Nie zamierzałam podkulać ogona i wracać do Polski, kolejny raz mając w ustach gorycz porażki. Zamierzałam walczyć. Zamierzałam walczyć o moją przyszłość" Po przeczytania obu części tej książki nachodzi mnie jedna konkretną myśl. Otóż, ile rzeczy dałoby się wyjaśnić i na spokojnie dojść do porozumienia gdyby ludzie nie mieli aż tak wybuchowych charakterów. Gdyby w złości nie mówili rzeczy któryś później żałują, a następnie tak często nie unosili się honorem. Tylko gdzie wtedy miejsce na emocje? Na szczęście książki rządzą się swoimi prawami, a takie sceny tylko podsycają ciekawość i pobudzają emocje czytelnika. I właśnie taka jest ta historia. Pełna emocji, pyskówek, temperamentnych bohaterów, którzy dostarczają czytelnikowi sporą dawkę humoru ale też złości na nich samych, za to co wyprawiają. Autorka stworzyła historię, od której nie mogłam się oderwać. Która mnie pochłonęła i sprawiła, że przez dużą część tych książek uśmiech nie zniknął z mojej twarzy. I szczerze? Aż mi żal, że to koniec tej przygody, bo była naprawdę ekscytującą. I wcale nie potrzeba gorących scen erotycznych by czuć w tej książce ich fascynację i pożądanie. Stworzyła nie tylko pełnych pasji głównych bohaterów, ale i bohaterów drugoplanowych, którzy dopełniali tę historię i sprawiali, że nawet na chwilę nie było nudno. Nie będę opisywać fabuły, bo to bez sensu, gdy ktoś nie czytał pierwszego tomu, dlatego tylko powiem, że to historia, którą naprawdę warto przeczytać. Jestem szczerze zakochana w piórze autorki i mam nadzieję, że szybko uraczy nas kolejną świetną książką. Z całego serca polecam! Za możliwość przeczytania obu tomów bardzo dziękuję Wydawnictwu ❤️
Recenzja: Przez-zamrozone-okulary.blogspot.com,
,,Negatyw szczęścia. Inizio” autorstwa Ludki Skrzydlewskiej została przeze mnie przeczytana jakiś czas temu, jak Wam obiecywałam zabrałam się od razu za drugi tom i w końcu znalazłam chwilę czasu, aby napisać dla Was recenzję. Cykl Negatyw szczęścia zaprasza czytelnika w świat mody, błysku fleszy, wybiegów, drogich ubrań, kosmetyków, w stolicy mody, a mianowicie Mediolanie. Autorka przygotowała dla nas dylogię opowiadającą o losach pół Polki, pół Włoszki, która stawiała kroki związane z własną karierą. Autorka słynie z tego, że oprócz romansu ma dla swoich czytelników coś znacznie więcej, nutkę sensacji, dobrego humoru, co sprawia, że jej powieści są niesztampowe. Drugim tomem jest „Negatyw Szczęścia. Fine”, o czym mam zamiar dziś Wam opowiedzieć. Mówiłam Wam o tym, jak ciężko jest znaleźć się na obczyźnie próbując przy tym nie zwariować, pozostać sobą i walczyć ze wszystkim, co na nas spada. Inna kultura, podejście do obcokrajowców, czasami nawet odrobina bariery językowej, czy zagubienie w pięknym mieście, a przede wszystkim strach. Nie do końca wierzymy sobie w to, że sobie poradzimy, a z czasem, kiedy zaczyna być dobrze, na naszej drodze pojawia się, ktoś, kto może nam pokrzyżować plany, odebrać z łatwością coś, na co tak ciężko pracowaliśmy przez ten długi czas. Bycie ofiarą pomówień i szykan nie jest przyjemne, gorzej, kiedy do tego dochodzą czyny, które niosą za sobą bardzo przykre dla nas konsekwencje. W końcu czas bywa dla nas łaskawy, mija, a wraz z nim pierwszy szok kulturowy, udaje się nam zaklimatyzować w nowej rzeczywistości, poruszać w niej pewniej z większą dozą ciekawości, spełnienia, a nawet radości, okazuje się, że pewne wydarzenia sprawiają, że wszystko się sypie w jednej krótkiej chwili. Problemy bywają motywujące, sprawiają, że człowiek potrafi złapać byka za rogi i stawić im czoło, niestety nie zawsze się tak dzieje. Nie można się jednak poddawać, walka o samego siebie bywa najtrudniejszą, jednak nikt inny tego za nas nie zrobi. Pocieszenie przynosi to, że jednak jest ktoś, kto wierzy w nas i naszą niewinność. W „Negatyw Szczęścia. Fine” spotykamy się ponownie z wcześniej spotkanymi bohaterami, Sasha Wozniacki i Alessandra di Volpe. Ona przyjęła posadę asystentki fotografa w mediolańskim domu mody, a on jest właścicielem firmy. Pierwszy tom kończy się w nieciekawym momencie i naprawdę cieszyłam się, że obydwa tomy trafiły do mnie jednego dnia, ponieważ dzięki temu mogłam od razu rozwiać wszelkie wątpliwości zamiast skupiać się i marudzić na temat oczekiwania. Nie jest dobrze, dziewczyna stała się ofiarą uknutej intrygi, która nie jest prosta do rozszyfrowania. Oszczerstwa nie są przyjemne, w żadnym wypadku, zwłaszcza, kiedy walczy się o to, aby oczyścić się z postawionych zarzutów. Sasha była zmieszana z błotem, pozbawiona pracy, w której zaczęła się odnajdywać. Miała prawdziwe kłopoty, czuła, że nikt jej nie ufa, że musi się mierzyć z tym bajzlem sama, a czasem, wszyscy wręcz patrzyli jej na ręce. Walka nie jest prosta, kiedy jest się we wrogim środowisku. Co powinna zrobić, aby się oczyścić? Od początku w Mediolanie nie było jej lekko, ani przyjemnie, jednak się nie poddawała. Chciała pracować i zdobywać doświadczenie, nauczyć się jak najwięcej, nawet, jeśli musiała mierzyć się z Alessandrem di Volpe, nagle wszystko trafił szlak za sprawą ludzi, którzy najchętniej odesłaliby ją do Polski. Brak pracy niepewność emocjonalna w związku Alessandrem, sama nie wie, czy powinna pozwolić sobie wejść w tą relację, która jest tak niepewna, zwłaszcza w obliczu tego, o co została oskarżona. Mężczyzna nie wierzy w jej winę, dlatego chce odkryć, kto stoi za tymi pomówieniami. Woli, żeby Aleksandra trzymała się od tego z daleka, co z kolei jest dla niej trudną rzeczą do wykonania, ponieważ zawsze radziła sobie sama. Próbuje mimo wszystko działać na własną rękę, co nieco komplikuje sprawy. Czy uda jej się rozwikłać zagadkę? Jak będzie wyglądało życie dziewczyny po tym całym zamieszaniu? „Negatyw Szczęścia. Fine” jest książką, która idealnie odzwierciedla styl Ludki Skrzydlewskiej. Jest akcja, niepewność, walka o odzyskanie swojego dobrego imienia i śledztwo prowadzone zarówno przez Alessandro, jak i samą Sashę, która jest niepokorną dziewczynką i nie zamierza się poddawać w żaden sposób. To wszystko wzmacniało jedynie ciekawość tego, kto jest szpiegiem, kto tak bardzo nienawidzi, Sashy, że chce się jej pozbyć. Ludka Skrzydlewska potrafi dozować klimat i napięcie, które stopniowo wzrasta podtrzymując ciekawość i podsuwając własne domysły podczas lektury. Jestem ciekawa, czy Wam uda się rozwiązać tajemnicę i przekonać się, kto stoi za tym wszystkim. Książka nie jest wbrew pozorom przewidywalna, myślę, że wielu z Was się zaskoczy, kiedy dojdzie do finału. „Negatyw Szczęścia. Fine” opowiada i tym, że bez względu na wszystko nie powinniśmy się poddawać, a walczyć z każdym zagrożeniem, które próbuje nas pochwycić. O tym, że czasami trudno jest komuś zaufać, jednak warto podjąć takie ryzyko, wiele dobrego może z tego wyjść.
Recenzja: Gypsygirlrecenzuje.blogspot.com/, Ewelina Pańczyk
Po zakończeniu jakie zaserwowała nam Ludka w Inizio, grzechem byłoby nie sięgnąć po drugi tom. Tym bardziej, że premiera obydwu części jest w jednym dniu. Autorka się zlitowała nad nami i nie pozwoliła nam długo czekać na zakończenie losów Saszy i Sandro. Sasza zostaje oskarżona o coś, czego nie popełniła. Ktoś musiał się bardzo postarać utkać tę intrygę, ponieważ wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują na nią. Jednak w jej winę nie wierzy Alessandro. Razem postanawiają dowiedzieć się kto kopie dołki Saszą i jednocześnie Di Volpe. Nasza bohaterka ma swoich podejrzanych, jednak Sandro każe jej kategorycznie trzymać się od tego z daleka. Jednak jak sami się domyślacie, powiedz kobiecie, że ma czegoś nie robić, a to zrobi. Czy jej się to uda? Czy jej znajomość z Alessandro przerodzi się w coś poważniejszego? Czy otworzy ona przed nim swoje serce i będzie potrafiła mu zaufać? Na te oraz inne pytania odpowiedzi znajdziecie czytając tę książkę. -Nie wiesz, czym dla fotografa jest negatyw, tak? Negatyw jest... -Znowu zamilkła na chwilę, jakby szukała właściwych słów. Założyła ciemne włosy za uszy, odwracając ode mnie wzrok. - Negatyw jest podstawą dobrego zdjęcia. Jest tym, od czego cały proces tworzenia dobrego zdjęcia się zaczyna.Negatyw jest dla tego wszystkiego najważniejszy. I ty... Ty jesteś dla mnie takim właśnie negatywem.- Podniosła głowę i spojrzała mi odważnie w oczy.- Jesteś moim negatywem szczęścia, moją podstawą szczęścia. Bez ciebie ono nie istnieje. Powiem wam, że ten tom podobał mi się ciut bardziej niż Inizio. Wydaje mi się, że to przez bohaterów. Mimo iż nie mamy przeskoków w czasie to w tym tomie wydają się oni bardziej dojrzali. Chociaż i tak pokazywał się tutaj temperament Alessandro i to, ze Sasza była w gorącej wodzie kompana. Tak jak napisałam. Bohaterowie w tym tomie są dojrzalsi i dojrzalsze są emocje i problemy jakie serwuje nam Ludka. Autorka pokazuje nam jak plotki mogą zniszczyć człowiekowi życie. Jak media potrafią manipulować ludźmi. I jak ludzie bezgranicznie wierzą w to co przeczytają. Nie zatrzymując się nawet na chwilę, by sprawdzić, czy aby to jest prawda. Mamy też obraz tego jak brak komunikacji pomiędzy dwojgiem ludzi może spowodować zamieszanie i masę niedomówień. A gdy jeszcze biorą w tym udział dwa ,,ciężkie" charaktery, to katastrofę mamy murowaną. Konfrontacje nigdy nie były moją mocną stroną. Czytając ten tom sądziłam, że intryga jaką wymyśliła nam Ludka potrwa dłużej. A tu w mniej niż połowie powieści wszystko było jasne. I powiem wam szczerzę, że nie spodziewałam się w życiu, że to właśnie ta osoba będzie kopać pod Saszą. Obstawiałam wiele osób tylko nie tą. Jednak pomimo tego, że intryga rozwiązała się w miarę wcześniej, to nie myślcie, ze nic się nie będzie tutaj działo. Ojjjjj dzieje się. I to sporo. Gdy autorka do grona bohaterów dodała Giannę wiedziałam, że będzie się działo, chociaż moje myśli biegły w innym kierunku. I chociaż teoretycznie nic złego ona nie zrobiła, to nie polubiłam jej. Jej zachowanie wywoływało we mnie irytację. I z chęcią bym jej ukręciła nosa. Chociaż tak jak wcześniej napisałam, nic złego nie zrobiła. Tak jak i przy pierwszym tomie i przy innych książkach Ludki, zachwyca mnie styl w jakim jest ona napisana. Nie potrafię wam tego zobrazować słowami, ale kocham to jak Ludka pisze. Jej słownictwo jest wyszukanie, ale i jednocześnie proste. jednak nie można go nazwać prostackim. Ludka Skrzydlewska ma niebywałą umiejętność wciągania czytelników pomiędzy kartki swoich historii. Życiowe dylematy, drugie szanse, kłamstwa, intrygi i miłość. To właśnie w swojej dylogii serwuje nam Ludka Skrzydlewska. Od obydwu tomów czytelnik nie jest w stanie się oderwać. Świat mody wciąga do tego stopnia, że obydwa tomy dosłownie się ,,połyka". Romans ze szczyptą sensacji, gdzie jednak tej sensacji mamy mniej niż w poprzednich książkach autorki, gdyż widać, że skupiła się ona na bohaterach. Widać, że skonstruowanie ich to nie była bułka z masłem, tylko naprawdę żmudna robota, za którą Ludce należy się 5+. Uważam, że w tej dylogii każdy znajdzie coś dla siebie. Sensacja, miłość, przyjaźń, intryga. To tylko szczypta tego co swoim dziełem chce pokazać nam Ludka. Wszystko co zaserwowała nam autorka tworzy intrygującą historię, którą szczerze wam polecam. I mam nadzieję, że będziecie nią zauroczeni, tak samo jak i ja. A czas spędzony z tymi książkami nie będzie dla was czasem straconym. Czy polecam?? Oczywiście, że tak. Przecież pod byle czym swojego logo nie daję. A tak na poważnie. Negatyw szczęścia to historia idealna na ciepły letni wieczór. Wyraziste postacie, ciekawa fabuła, która zaciekawi nawet najwybredniejszego czytelnika. A gdy zrobi się już chłodniej to gorący Włoch rozgrzeje was do czerwoności.
Recenzja: Kochamy Romanse, Fal Dominika
Negatyw szczęścia Fine to drugi tom dylogii autorstwa Ludki Skrzydlewskiej. Jak do tej pory przeczytałam wszystkie wydane książki autorki i z wielkim entuzjazmem zabrałam się za tę historię. Dom mody, Mediolan i gorący romans z przystojnym Alessandrem. Czy to może skończyć się dobrze? Do tego przejdziemy już za chwilę. Nie chcę zdradzać zbyt wielu szczegółów, jeśli chodzi o fabułę, bo obstawiam, że nie wszyscy czytali już pierwszy dom. Zarysuję więc parę najważniejszych faktów, nie musicie się więc obawiać spojlerów i zepsutej zabawy ;) Sasha, a raczej Aleksandra Woźniacka to zwykła dziewczyna z niezwykłą historią rodzinną. Jej życie w Warszawie to istne przeciwieństwo tego, jak wygląda codzienność jej bogatej matki, z którą ma dość kiepski kontakt. Jednak to właśnie ona załatwia Sashy pracę w Di Volpe, a tam wszystko nabiera rumieńców. Intryga? Przystojny i wkurzający Alessandro? Mediolan? Cóż to za mieszanka! Muszę szczerze przyznać, że przy tym tomie bawiłam się znacznie lepiej, niż przy pierwszym. Zostały tu rozwinięte wątki, na które bardzo liczyłam, choć oczywiście nie zabrakło wad. Do minusów jednak przejdę dopiero za chwilę, a najpierw skupię się na licznych zaletach. Przede wszystkim styl autorki, który na pewno wyróżnia się na plus pośród wielu rodzimych autorek. Naprawdę, chwilami czułam się, jakbym czytała amerykańską powieść, a to wielki komplement ;) Autorka zdecydowanie wie, co robi, jeśli chodzi o kreację zarówno bohaterów jak i całego świata przedstawionego. Język oraz styl to kolejne plusy. Minusy? Wiadomo, jakieś zawsze się znajdą, jednak to dość subiektywna kwestia. Mi po prostu chwilami dłużyły się opisy. Chwilami miałam wrażenie, że Alessandro i Sasha to tylko się kłócą :D No ale w końcu to temperamentny Włoch, więc mu to wybaczam! Nie jest to moja ulubiona historia Ludki, ale to wcale nie oznacza, że jej nie polecam. Wręcz przeciwnie! Myślę, że warto zapoznać się z twórczością tej autorki. Nasz rodzimy rynek książki ma nam naprawdę wiele do zaoferowania to jest świetny przykład. Szczerze polecam i nie mogę się doczekać, aż w moje ręce wpadną kolejne powieści, które już widziałam w zapowiedziach.
Recenzja: ksiazkipaniinformatyk, Stolarek Joanna
Do zawodowego życia Saszy wkradają się problemy. Zostaje zwolniona z Di Volpe pod zarzutem szpiegostwa przemysłowego. Co gorsze, wszystkie dowody wskazują na nią. Czy ktoś celowo chciałby jej zaszkodzić? Nie chcąc czekać na rozwiązanie sprawy, dziewczyna podejmuje własne śledztwo. Przy boku Saszy wiernie trwa Alessandro, który nie wierzy w jej winę. Relacja tych dwojga nabierze zdecydowanie pikantnego charakteru. Druga część “Negatywu szczęścia” przybliża nam dalsze losy Saszy. Pojawia się tutaj więcej intryg i elementów sensacyjnych oraz miłosne życie dwojga zakochanych, na które tak bardzo czekałam w Inizio. Akcja w dalszym ciągu ma dosyć stonowane tempo, a większość zwrotów akcji potrafiłam przewidzieć (nadal utrzymuję, że nie psuje to przyjemności z lektury!). Z utęsknieniem czekałam na wspólne, typowo mediolańskie życie Saszy i Alessandra i dostałam dokładnie to czego chciałam. Ich relacja nie została przesłodzona, a każda scena, w której udział brał przystojny Włoch, rozgrzewała moje serce. Tak, tak… Alessandro ma tam swoje specjalne miejsce! Główna bohaterka nie przypadła mi za bardzo do gustu już w pierwszej części, a w Fine momentami przelewała się czara goryczy. Sasza była kłótliwą prowokatorką, której brakowało umiejętności chłodnego spojrzenia na sprawę. Miałam chęć stanąć tuż obok niej, by nią potrząsnąć. Wiem, że dokładnie taki był zamysł autorki i rzeczywiście zachowanie Saszy wzbudzało we mnie wiele skrajnych emocji. Cała fabuła jest bardzo na plus! Wkręciłam się w tą historię i naprawdę poczułam klimat Włoch. Przyznaję jednak, że pierwsza część “Negatywu szczęścia” podobała mi się bardziej, mimo że w drugiej dzieje się o wiele więcej. W Fine zabrakło mi trochę tej beztroski i zabawy, która tak uprzyjemniała czytanie poprzedniego tomu. Moja przygoda z Ludką Skrzydlewską dopiero się rozpoczęła, z pewnością sięgnę po inne jej książki. A Was zachęcam do zainteresowania się “Negatywem szczęścia”, dajcie mu szansę podbić Wasze serca!
Recenzja: grazynaaadamska.author, Adamska Grażyna
To dopiero była przeprawa! W drugiej części „Negatywu szczęścia” do szału doprowadzała mnie Sasza, a właściwie jej niedorzeczne myślactwo, które wprowadzało tyle zamieszania, że nie mam pojęcia, jak Alessandro wytrzymywał z tą kobietą. Ludka, Sasza to moja antybohaterka! W „Fine” śledzimy dwa główne wątki. Pierwszy to poszukiwania szpiega, który wyniósł zdjęcia przyszłej kolekcji Domu Mody Di Volpe, a drugi to nowa propozycja pracy dla Saszy, która z kolei wprowadza ogromny zamęt. Nie zdradzę Wam szczegółów, żeby nie spojlerować, ale powiem, że w tej części jest jeszcze więcej emocji. Zachowanie głównych bohaterów dalej jest mega irytujące i właśnie to dodaje pikanterii całej powieści! Przy okazji przypomnę, że nie zmieniłam zdania co do Alessandro! Jak na swój wiek facet zachowuje się jak duży dzieciak! Jednak mogę na to przymknąć oko zrzucając winę na temperament Włochów. Ludka doskonale ujęła temat plotek i tego, jak media mogą zniszczyć komuś życie niesprawdzoną informacją. Aż żal, że większość społeczeństwa żeruje właśnie na takich newsach. Bardzo podoba mi się też wątek ze światowej sławy fotografem i jego niskim poczuciem własnej wartości. Ludka, to Ci wyszło mega! W "Negatywie szczęścia" świat mody zieje fałszem i kłamstwami, ale można też nawiązać prawdziwe przyjaźnie. Gdy w grę wchodzą ogromne pieniądze i bogaty kawaler do wzięcia nikt nie przebiera w środkach, aby zdobyć to, na czym mu zależy. Czy tym razem Sasza będzie na tyle silna, aby zawalczyć o siebie i swoje życie? Odsyłam do książki. Zapewniam, że będziecie się naprawdę dobrze bawić. Zapraszam też na rozmowę z Ludką: https://youtu.be/MJD9kHM4_pM
Recenzja: sylwiabachleda_autorka, Bachleda Sylwia
I stało się... Sasza nieświadomie została wpłatana w zdradę własnej firmy i wyleciała z niej z hukiem, jeszcze przed końcem okresu próbnego. Tak naprawdę tylko Alessandro wierzy w to, że jest niewinna i postanawia odnaleźć prawdziwego zdrajcę, ale Sasza też nie zamierza czekać z założonymi rękami i sama oraz wbrew woli Alessandra, szuka tego, który ją wrobił. A krąg podejrzanych jest naprawdę niewielki, zaś osoby zdawać by się mogło, zaufane. Jeżeli mam porównywać, drugi tom podobał mi się bardziej i choć Sasza wciąż działała mi na nerwy, działo się dużo więcej, dzięki czemu zrobiło się jeszcze ciekawiej. Alessandro i Sasza napotykają kolejne problemy, które sprawiają, że choć ich uczucia wobec siebie nieuchronnie rosną, równocześnie oddalają się od siebie. Ludka w ciekawy sposób przedstawia jak często duma bierze górę nad zdrowym rozsądkiem i niszczy to na czym naprawdę powinno nam zależeć. Gdzie w świecie, który tak pędzi, często widzimy tylko czubek własnego nosa, zamiast dostrzec w nim drugiego człowieka. Gdzie uczucia są odrzucone na drugi plan, bo pogoń za karierą i pieniądzem są dla nas ważniejsze. Zdawać by sie mogło, że to kolejny romans z przystojnym szefem, ale jest w tej historii drugie dno, dlatego bardzo Wam ją polecam! Książka jest lekka, styl @ludkaskrzydlewska_autorka przyjemny, a fabuła niezwykle ciekawa. Bachaterownie nie są krystaliczni, popełniają błędy, są nieufni wobec siebie, co prowadzi do kolejnych potknięć, zapominając, że czasem zwykła rozmowa, potrafi uczynić cuda. Czy przystojny szef Mediolańskiego domu mody i Polka, która marzy o rozwijaniu kariery, wreszcie dojdą do porozumienia? Przekonajcie się sami!
Recenzja: booklover_52, Płaza Katarzyna
"Negatyw szczęścia. Fine" to druga część gorącego romansu z nutką wątku sensacyjnego. Po raz kolejny przenosimy się do zmysłowego Mediolanu, w którym emocje i tajemnice znajdują się w każdym kącie. Tym razem Sasza próbuje poradzić sobie z oskarżeniami, które mogą zniszczyć jej życie. Młoda Polka nie wie, kto jest jej przyjacielem, a kto wrogiem. Zdaje się też, że mało kto wierzy w jej niewinność. Czy dziewczyna zdoła udowodnić, że mówi prawdę? Alessandro i Sasza muszą zmierzyć się z nowymi problemami i jeszcze raz spróbować sobie zaufać. Ich relacja jest wystawiana na ciągłe próby, a sytuacji nie poprawia fakt, że oboje inaczej widzą przyszłość. Bohaterowie powinni nauczyć się, że związku nie tworzy się samotnie, tylko liczy się też ta druga osoba i jej zdanie. Trzeba przyznać, że autorka doskonale wie, jak zwieść czytelnika. Podczas czytania, układałam sobie w głowie wiele scenariuszy, jednak pewnych rzeczy nie przewidziałam. Nie raz byłam zaskoczona własnymi, niesprawdzonymi podejrzeniami. Alessandro, o ile to możliwe, jeszcze bardziej uwiódł mnie swoim magnetyzmem, męskością i włoskimi manierami. Denerwująca natomiast okazała się Gianna, której zachowanie i niektóre działania wywoływały we mnie lekką agresję. Kolejna książka Ludki Skrzydlewskiej i kolejne nieprzespane noce. "Negatyw szczęścia" to cykl, od którego nie można się oderwać. Człowiek przekłada te strony i nawet nie wie, kiedy nastaje koniec. Ludka porusza również ważną kwestie dotyczącą wagi słów. Często nie zdajemy sobie sprawy, że z pozoru niewinne zdania, albo wyrazy wykrzyczane w gniewie, mogą mieć ogromne konsekwencje. Każdy z nas przeżywa emocjonalne momenty, ale gdy tylko to możliwe, starajmy się nie krzywdzić naszych bliskich. To również powieść o drugich szansach i o tym, że miłość znajduje czasami dziwne drogi. Naprawdę polecam Wam sięgnąć po twórczość Ludki Skrzydlewskiej, jeśli jeszcze jej nie znacie. Zarówno "Negatyw szczęścia", jak i "Po godzinach" znalazł drogę do mojego serca i myślę, że w Waszych również znajdzie się dla tych książek miejsce.
Recenzja: Naszksiazkowir.blogspot.com/, Dominika Smoleń
Jestem już po całości "Negatywu szczęścia", bo część, którą dzisiaj recenzuję, jest drugą... i zarazem ostatnią w tym cyklu. Przyznam szczerze, że jak na razie to według mnie najsłabsza książka Ludki Skrzydlewskiej. Sądziłam, że wydarzenia nabiorą trochę tempa - jak zwykle w jej książkach, ale to dochodzenie (o którym zaraz powiem więcej) było jak krew z nosa: nużące i upierdliwe. Niestety, książka - chociaż dobrze napisana, czasem miała pewne zgrzyty. Sasha zostaje wyrzucona z domu mody, tylko dlatego, że podobno przekazała informację konkurencji (taką poważną, tyczącą się przyszłej kolekcji). Są na to nawet dowody - zdjęcie głównej bohaterki, która siedzi sobie w jakiejś kawiarni/restauracji wraz z szefem konkurencyjnej firmy. Na dodatek matka Sashy podejrzewana jest o romans z tym typem... Więc właściwie wszystkie dowody skupiają się na tym, że to Sasha jest winna. Niemniej jednak młoda Polka wie, że to nie jest prawda i bardzo chce udowodnić swoją niewinność i zawalczyć o to, żeby zostać w domu mudy - żeby móc się tam dalej rozwijać. Alessandro - syn właścicielki domu mody, ale także jego matka, wierzą w niewinność Sashy. Przedstawienie związane ze zwolnieniem jej było tylko na pokaz, żeby uspokoić zarząd firmy. Natomiast teraz, kiedy sprawca jest niby znaleziony, Alessandro dostaje zadanie, żeby znaleźć prawdziwego kreta i żeby usunąć go z firmy. To nie jest takie łatwe, bo kandydatów jest kilku... i każdy z nich z pozoru wydaje się nie mieć żadnego powodu na to, żeby pozbyć się Sashy z Mediolanu. Jak wspomniałam - śledztwo toczyło się trochę jak krew z nosa. Myślę, że można by było dużo z tego skrócić, a sens dalej zostałby ten sam. Tylko wtedy pewnie nie byłoby tylu dramatów miłosnych i kłótni - które miały chyba pokazać włoski temperament Alessandro (który w tej części jawnie spotyka się już z Sashą). Zabrakło mi też trochę tej cudownej atmosfery Mediolanu, która była w poprzednim tomie. Niemniej jednak, mimo tych was, uważam, że i tak jest to jedna z lepszych książek, jakie ostatnio czytałam. I wyczekuję kolejnych książek Ludki Skrzydlewskiej! Milion razy pisałam już chyba o tym, że uwielbiam to, w jaki sposób historie tworzy Ludka Skrzydlewska. Wszystkie szczegóły są dopracowane, fabuła (z tego co mówiła podczas jednego z wywiadów) jest zaplanowana jeszcze przed samym momentem klepania w klawiaturę. Do tego wszystkiego fajne opisy i dialogi - nawet sceny erotyczne wychodzą tu bardzo fajnie. Jedynym minusem, co do kwestii twórczej samej autorki - to stworzyła Sashę, która strasznie mnie irytowała. To znaczy ja wiem, że bohaterki muszą być różnorodne, ale z Sashą było mi akurat nie po drodze w sympatii... No i warto jeszcze przypomnieć, że książka jest wydana w taki sposób, że ma dosyć małą czcionkę i dosyć małe marginesy. Nie wszyscy będą zachwyceni czytaniem - ale jakby dać standardowe ustawienia, to każdy tom miałby chyba po 800 stron, a nie po ok. 400. Coś za coś. Podsumowując, ogólnie polecam twórczość tej autorki. Bardzo trzymam za nią kciuki. Jeśli jeszcze nie czytaliście nic spod jej ręki - zacznijcie może od debiutu albo od "Po godzinach" - to ostatecznie powinno Was przekonać do jej twórczości. Natomiast "Negatyw szczęścia" jest dobry, ale na pewno nie będzie to najlepsza powieść 2020 roku (przynajmniej dla mnie).
Recenzja: Lubię To Czytam, Siwak Natalia
Sasza postanawia przestać uciekać od problemów. Po raz pierwszy chce walczyć o swoje dobre imię. Chce odnaleźć szpiega na własną rękę, co nie podoba się Alessandro. Pojawiają się nowi, ciekawi bohaterowie, a akcja nabiera rumieńców. Wbrew temu, co obiecał Sandro, Sasza podejmuje działania, mające na celu zdemaskowanie informatora konkurencyjnej marki. Rodzi to liczne spory między nimi. Grono podejrzanych jest wąskie, dlatego poszukiwania zdrajcy stają się jeszcze bardziej emocjonujące. Dziewczyna próbuje dogadać się również ze swoją matką, która stara się nawiązać z nią bliższe relacje. Autorka żongluje emocjami bohaterów i Czytelnika, podrzucając różne tropy, które odsłaniają prawdziwe przyjaźnie, jak i nieprzyjaciół. Akcja jest bardziej dynamiczna niż w pierwszej części, a małe detale decydują o rozwiązaniu sprawy. Podoba mi się, w jaki sposób Autorka stopniowała przekazywane emocje, po to, aby finał zakończenia dochodzenia, był spektakularny. Dużo dzieje się w życiu prywatnym bohaterów, nie tylko uczą się życia ze sobą, ale i oddzielnie. Bohaterowie są ciekawi, charakterystyczni, wzbudzają całą paletę emocji, nie tylko w Czytelniku, ale i w sobie nawzajem. Podoba mi się lekkość, z jaką opisana historia została przedstawiona. Uważam, że książka jest warta polecenia.
Recenzja: https://kit-katbooks.blogspot.com, Katarzyna Boguś
Czas wrócić do Mediolanu i zająć się szpiegiem. „Negatyw szczęścia fine” to dobre zakończenie historii Saszy i Alessandra. Mediolan był dla dziewczyny dużą szansą, na rozwinięcie kariery, jednak nie wszystko potoczyło się, tak jak powinno. Dom mody, w którym pracowała dziewczyna, przygotowywał się do ważnego wydarzenia modowego. Niestety, ktoś niepowołany miał wgląd do folderu reklamującego kolekcję. Informacje te zostały przekazane konkurencyjnej firmie, a osoba, która o wszystko jest podejrzana to Sasza Woznicki. Ciężko pogodzić się z myślą, że osoby, którym w jakimś stopniu ufasz, nie mają za grosz zaufania do ciebie, i wyrzucają cię z pracy, bez możliwości obrony. Tak właśnie została potraktowana dziewczyna. Dużo utrudnia impulsywności i upór Saszy. Jak coś sobie wmówi, tak koniec. Alessandro, wraz z matką nie mieli innego wyboru. Jednak czy wierzą w zdradę Saszy? Czy mężczyzna, który otworzył się na uczucie, znowu został zmanipulowany przez kobietę? Ta część bardziej skupia się na wątku sensacyjnym, na odnalezieniu szpiega a przede wszystkim, udowodnieniu mu winy. Związek Alessandra i Saszy od samego początku jest burzliwy, jednak widać, że naprawdę im na sobie zależy. Oboje są uparci, co bardzo im wszystko utrudnia. Tym bardziej mężczyzna jest Włochem z krwi i kości, co często pokazuje. Dziewczyna nie chce być jego marionetką. Przypomina mu na każdym kroku, że ma swoje zdanie i że jest silniejszą, niż wygląda. W całej dylogii poznajemy wiele bohaterów, jednych poznajemy lepiej, innych mniej. Są to wyraźne postacie, które zostawiają swój ślad w całej historii. Stosunki rodzinne w tej książce, nie są łatwe i stabilne. Nie da się cofnąć czasu i naprawić wyrządzonych krzywd. Natomiast można spróbować naprawić relacje i myśleć o przyszłości. To nie tak, że w tej części, będzie cały czas słodko między Saszą i Alessandrem. Będą różne zwroty, przy których miałam ochotę potrząsnąć dziewczyną i osobiście zaopiekować się tym przystojnym Włochem. Duga część „Negatywu Szczęścia” to dobra kontynuacja i ciekawe zakończenie. Ja, całym sercem jestem z pierwszą częścią, nie będę ukrywać, że bardziej mi się podobała. Sposób, w jaki poznawali się bohaterowie, przemawiał do mnie w 100%. W tej części, oni już się znali i skupili się bardziej na doszlifowaniu swojej relacji, podjęciu trudnych decyzji. Niektórych dość impulsywnych, które miały wpływ na więcej osób. Całość to świetna historia, którą czytałam z dużą przyjemnością. Nie zaskoczę was tym, że czekam na kolejne książki autorki, które wiem, że mnie nie zawiodą.
Recenzja: kaktus_love_book, Kwiatkowska Kornelia
Szalony i okrutny świat mody, popchnął żądne zemsty żmije do niecnych uczynków. Skutkiem tego Sasza zostaje winna przecieku do konkurencji i zdrady, zwolniona natychmiast. Jedyną szansą na uratowanie jest dowiedzenie prawdy i wyłonienie zdrajcy z grona podejrzanych, jednocześnie trzymając pewne sprawy w tajemnicy. Rozżalona dziewczyna zaczyna bawić się w detektywa na własną rękę, z mizernym skutkiem. Dopiero odpowiednia pomoc i wsparcie w połączeniu z doskonałą grą aktorską Saszy daje jakieś rezultaty. Rozegra się walka o godność, prawdę, zaufanie i miłość. Uczucie wiążące dziewczynę z synem właścicielki przypomina karuzelę wraz z niedopowiedzeniami, sekretami, ostrymi temperamentami, ciętymi językami. Wszystko co z tym idzie to mieszanka humoru, walki, zdeterminowania, braku ustępstwa od postanowień. Mimo szerokiej publiki, która stoi za tą dwójką murem i stale im kibicuje, będzie to nie lada gratka. Brak szczerych, płynących z serca rozmów nasunie błędne wnioski a razem z nimi spore konsekwencje. Dużo byłych miłostek i zdarzeń przeszłości odbije swój ślad na teraźniejszości. Ciężko jest wybrać stronę jednego bohatera, bo każde ma na swój sposób rację jeśli przypatrzymy się z każdej z perspektyw. Do tego znajdzie się szansa na rozwinięcie kariery w świecie, która w obecnej sytuacji staje się doskonałym wyborem. Lecz czy na pewno? Obiorą czasem złe wyjście, ale nawet z najgorszej sytuacji, da się wydostać i dokonać właściwych poprawek w życiu. Na to nigdy nie jest za późno. Miłość, która przejdzie wiele, ale to czy będzie warta poświęcenia, musicie przekonać się sami. Świat, który zachęca do walki o siebie. Niestety nie da się przeczytać tylko 2 tomu nie znając historii z 1 książki, którą jest Inizio. Ciekawa historia związku właściciela domu mody i nabywającej doświadczenie fotografki. Polska kontra Włochy. Szczerze polecam i zachęcam.
Recenzja: Detektyw Książkowy, Natalia Kleczewska
Niektóre powieści są, aż tak dobre, że trzeba je po prostu przeczytać. Moim odkryciem 2020 roku jest twórczość Ludki Skrzydlewskiej. Ta autorka po prostu rozwala system i pisze w tak magiczny sposób, że nie umiem tego nazwać słowami. Zapamiętajcie ten tytuł "NEGATYW SZCZĘŚCIA". Ta historia nie pozwoli Wam spać po nocach. Skąd wiem? Przekonałam się o tym na własnej skórze. Czy jesteście gotowi na hit wakacji? Jeżeli tak, to chodźcie ze mną i przeczytajcie kolejną pozytywną opinię o twórczości naszej polskiej autorki. Nieoczekiwanie życiem zawodowym Sashy po raz kolejny wstrząsnęły silne turbulencje. Dziewczynę zwolniono z mediolańskiego domu mody Di Volpe pod zarzutem przekazywania konkurencji poufnych danych. Niestety, dowody świadczą na niekorzyść Sashy: właściciel konkurencyjnego domu mody, Andre Debreu, od lat przyjaźni się z matką pechowej pani fotograf, a e-mail z przeciekiem został wysłany z jej komputera.Wygląda na to, że ktoś celowo kieruje podejrzenia na młodą Polkę. Rozżalona fałszywymi oskarżeniami Sasha postanawia na własną rękę poszukać prawdziwego szpiega. Krąg podejrzanych jest całkiem spory. I nie można z niego wykluczyć matki Sashy, którą wydaje się łączyć z Andre coś więcej niż tylko nić sympatii.W winę dziewczyny nie wierzy Alessandro, syn właścicielki Di Volpe. Relacje między nim a Sashą, niegdyś dalekie od przyjaznych, nabierają gorącego charakteru... Kilka dni temu zachwycałam się pierwszym tomem powyższej duologii. Szczerze? "Negatyw szczęścia. Inizio" był fenomenalny. Wszystko zostało fajnie nakreślone, bohaterowie byli naturalni i wiarygodni, a akcja szalała. Intrygi, kłamstwa i namiętności w świecie mody....ach, co tam się działo. Ale muszę przyznać sama przed sobą, iż drugi tom bardziej skradł moje serce. W tym tomie otrzymałam wszystko co chciałam.Ba! Otrzymałam jeszcze więcej. Autorka przerosła moje oczekiwania i tym oto sposobem trafiła na moją listę ulubionych polskich pisarzy. Można? Można. Trzeba tylko chcieć zadowolić czytelnika i go oczarować. Mnie Ludka Skrzydlewska oczarowała słowem, akcją i wiarygodnymi bohaterami. Takiej drugiej książki nie znajdziecie. Nie chciałabym teraz nikogo urazić, ale moim zdaniem Pani Skrzydlewska wyprzedza innych twórców. Bawi się słowem, tworzy wspaniałe hybrydy i wychodzi poza ramy schematu. Nie pisze tego co jest "modne". Ona sama wytwarza trendy. Chciałabym kiedyś, aby właśnie ta autorka podbiła polski rynek wydawniczy. A wiecie dlaczego? Bo nie boi się ryzyka! A ja odważnych ludzi zawsze wspieram. Ta opinia nie będzie długa, ponieważ jest to recenzja dotycząca drugiego tomu. Nie chciałabym Wam za dużo zdradzać, dlatego wszystko postaram się napisać ogólnikowo. Fabułę oceniam na szóstkę, bohaterów na szóstkę z plusem, a całokształt na jeszcze mocniejszą szóstkę z plusem. Nie wiem jak to się stało, ale Ludka Skrzydlewska z każdą kolejną powieścią przebija siebie. Cieszę się, że my czytelnicy możemy czytać jej dzieła i wspierać ją w nowych projektach."Negatyw szczęścia" jest tego naprawdę warty. "Negatyw szczęścia. Fine" to jedna z najbardziej oryginalnych, tajemniczych i wciągających książek na polskim rynku wydawniczym. Ludka Skrzydlewska wspięła się na wyżyny i stworzyła coś tak genialnego, że aż brak mi słów, aby to opisać. Chcę więcej takich polskich powieści! Czytajcie co polskie, bo to jest naprawdę dobre.
Recenzja: Czarno na kreatywnym, Klaudia Urbaniak
Po wielu chwilach zwątpienia z mojej strony, znowu tu jesteśmy. Kończy się lipiec, premiera obu części „Negatywu Szczęścia” coraz bliżej, a ja nie byłabym sobą, gdybym nie zakończyła recenzowania tej dylogii jeszcze przed oficjalną premierą. Usiądźcie więc wygodnie w ogrodzie, na huśtawce, parapecie czy tam, gdzie czujecie się najlepiej, bo jest tu o czym poczytać! Po skończeniu „Inizio” potrzebowałam przerwy, to przyznaję bez bicia. Książka sprawiła, że nie widziałam innego wyjścia, jak tylko sięgnięcie po kolejną lekturę, dlatego dokończyłam drugi tom dopiero teraz. Przytłoczyła mnie momentalna nuda i ciężkość „Inizio”, ale nie lubię mieć niedokończonych serii - stąd weekendowe postanowienie dotarcia do ostatniej kropki oraz napisania recenzji na środę. No i cóż, mamy środę! Sasha musi dowiedzieć się, kto jest szpiegiem w Di Volpe, aby oczyścić swoje dobre imię i pomóc uratować firmę, na której jej zależy. Jednocześnie z każdą stroną zaczyna coraz bardziej uświadamiać sobie, jak wiele czuje do Alessandra. Szalona pogoń za sprawiedliwością, karierą i miłością sprawia, że ostatecznie dociera do punktu, w którym musi podjąć ostateczną decyzję - zostać w Mediolanie z obiektem westchnień lub pchnąć wrota kariery jako fotograf, aby się rozwijać. Nigdy nie wolno ci się poddawać, nawet kiedy uważasz, że sprawa jest już przegrana. W poprzedniej recenzji modliłam się o to, aby dalsza akcja nie była wypełniona tak wieloma zapychaczami, jak to miało wtedy miejsce. I moje modły zostały wysłuchane, bo „Fine” nie powtarza błędów „Inizio” - fabuła idzie do przodu w odpowiednim tempie, stereotypy oraz foreshadowing nagle znikają. Powoli rozwija się nawet związek Alessandra i Aleksandry… i tak, wciąż bawi mnie to połączenie, co w pewien sposób dodatkowo ubarwia podkreślane przez autorkę podobieństwa między głównymi bohaterami. „Fine” jest krótsze niż „Inizio”, a ja otwierałam plik z ebookiem od wydawnictwa z dozą niepewności. Bo niecałe 100 stron różnicy ma prawo zaważyć nad odbiorem drugiej części. Nawet nie wiecie jednak jak bardzo jest to prawdziwe, bo moje wątpliwości ostatecznie zostały rozwiane, a czytanie pochłonęło mnie na zaledwie kilka leniwych godzin. Jak mam ci zaufać, skoro widzę, że ty za grosz nie ufasz mnie? Pomimo wielu plusów, żadna książka nie jest bez wad. I w tym wypadku znalazło się ich kilka, jednak od razu podkreślam, że porównując je z pierwszą częścią, jest ich zdecydowanie mniej. Moją uwagę przykuł między innymi artykuł opisujący pewien wypadek… bądźcie jednak spokojni, nie będę spoilerować bardziej niż powinnam. Chodzi mi o to, że główną puentą wyżej wspomnianego artykułu nie było opisane w prasie wydarzenie… a fakt singielstwa Alessandra, zamiast chociaż minimalnego przejawu zwyczajnej ludzkiej empatii. Kolejną zastanawiającą kwestią była nauka włoskiego przez Sashę. Według chronologii książki oraz licznych fragmentów mieszkała ona w Mediolanie trzy miesiące. Niemożliwe było więc, aby w tak krótkim czasie, który przecież głównie poświęcała na pracę, zdołała nauczyć się języka do tego stopnia, aby rozumieć treść całych artykułów oraz wymian zdań po włosku. No chyba, że wszystkie te momenty dotyczyły wymian zdań oraz treści z angielskiego, co oficjalnie jednak nie zostało wyjaśnione przez autorkę. Ostatnim zgrzytem był właśnie wyżej wspomniany Włoch, a raczej jego perspektywa, z której opisane zostało zakończenie. Po prostu nie trzymało się to dla mnie kupy, skoro poprzedni tom oraz trzydzieści sześć rozdziałów „Fine” opisane były z perspektywy Sashy. - To on się jeszcze nie nauczył, że tobie nie można czegokolwiek zakazywać? - Bo co, jak prawdziwa Polka zawsze zrobię na przekór? Nie zaprzeczę jednak, że Ludka miewała w „Fine” momenty, w których zwyczajnie zaskoczyła mnie wybranymi rozwiązaniami. Zakończenie sprawy ze szpiegiem, sam fakt, kim on był oraz wybór zastępcy na stanowisko tej osoby… Kurczę, po użytych przez nią motywach i przewidywalnych zwrotach ogromnym szokiem było dla mnie to, że jednak Sasha nie miała podanego wszystkiego pod nos, ponieważ „głównej bohaterce się należy”. Bo może któregoś dnia faktycznie wypracuje sobie renomę i dotrze na szczyt. Ale stanie się to stopniowo, z czasem. I widać, że ten sam czas został wykorzystany przez autorkę, aby dopracować tę książkę na tyle, na ile było to w ogóle możliwe. Obie części „Negatywu Szczęścia” będą miały swoją premierę już za kilka dni, a ja znowu zachęcam Was do zamawiania papierowych egzemplarzy lub sięgania po dostępne na stronie wydawcy ebooki
Recenzja: Writerat / Zuzanna Murray, Majewska Joanna
Już 29 lipca będziecie mogli przeczytać dwuczęściową powieść, której autorką jest Ludka Skrzydlewska. Przedpremierową recenzję pierwszego tomu Negatyw szczęścia. Inizio dodałam kilka dni temu. Dzisiaj przyszedł czas na drugą z nich - Negatyw szczęścia. Fine. Czy kontynuacja jest równie dobra jak pierwsza część historii? (Zastosowane w tekście cytaty pochodzą z książki „Negatyw szczęścia. Fine”.) DALSZE LOSY SASHY Aleksandra, czy też Sasha, w poprzedniej części została oskarżona o przekazywanie informacji konkurencyjnej firmie i zwolniona z pracy w domu mody Di Volpe. Znajomość jej matki z właścicielem konkurencyjnego domu nie wpływa dobrze na jej sytuację, podobnie jak zdjęcia, które kiedyś im zrobiono. Sasha postanawia na własną rękę odnaleźć szpiega, ale czy sytuacja na pewno skończy się dobrze? Czy uda się jej znaleźć zdrajcę i odzyskać pracę? "Jeśli chcę, umiem być przekonująca. Po prostu normalnie z nimi porozmawiam, no nie wiem, zacznę może od tego, że potrzebuję pomocy w udowodnieniu swojej niewinności. Jak się prawie popłaczę, każdy chętnie mi pomoże." Również relacja między Sashą i Alessandro - niegdyś niedarzących się sympatią - która dopiero co nabrała rozpędu, może zawisnąć na włosku. W końcu to właśnie on jako właściciel zwolnił ja z pracy. Czy nie odbije się to na ich relacji? AKCJA NABIERA ROZPĘDU Pierwsza część tej historii bardzo mi się spodobała, ale tak naprawdę dopiero teraz akcja nabrała dużo szybszego tępa. Poszukiwania zdrajcy, związek z Alessandrem i próba naprawy relacji z matką. Sasha, niegdyś porzucona przez rodzicielkę, ma z tego powodu spore problemy z ofiarowaniem zaufania. Odbija się to na jej relacjach, zwłaszcza tych damsko-męskich. W tej części sama jednak będzie musiała dokonać podobnego wyboru. Czy ważniejsze są dla niej miłość i rodzina czy sława i kariera? Myślę, że Ludka daje nam tutaj okazję do przeanalizowania swoich priorytetów i tego, co dla nas jest najważniejsze, i dlaczego. "Tacy już jesteśmy, Sandro. Gdy raz się sparzymy, staramy się potem unikać ognia." „UDOWODNIĆ CI, ŻE TO ZROBIĘ?” "— Szukałam szpiega w Di Volpe wbrew jego wyraźnemu zakazowi. — Zakazowi? — powtórzył Daniel z rozbawieniem. — To on się jeszcze nie nauczył, że tobie nie można czegokolwiek zakazywać?" Już w poprzedniej recenzji wspominałam o charakterze bohaterki i o tym, jak jest uparta. W tej części, kiedy na własną rękę prowadzi śledztwo, widzimy to dziesięć razy mocniej. W końcu za wszelką cenę chce znaleźć szpiega i oczyścić się z zarzutów. Usposobienie Aleksandry definiują dwa stwierdzenia: „Czy mogłabym nie drążyć? Nie, przecież to oczywiste.” i „Nie zrobię tego? Założymy się?". Jak można się domyślić, takie postępowanie doprowadzi do wielu zarówno wesołych, jak i nieprzyjemnych sytuacji. Znajdziemy więc tutaj momenty, gdy będziemy z niecierpliwością czekać, co zadzieje się dalej, jak i takie, gdy wybuchniemy szczerym śmiechem. "— Sash, nie wyprowadzaj mnie z równowagi. — A co, zamierzasz mnie ukarać jak nieposłusznego psa?" NEGATYW SZCZĘŚCIA. FINE - RECENZJA / PODSUMOWANIE "Spodziewałam się, że założą maski natychmiast, gdy tylko zostawisz mnie samą, zaczną nazywać mnie trędowatą i wygonią na zewnątrz, prosto w ulewę, od której dostanę zapalenia opon mózgowych i umrę." Historia Sashy, jej problemy z zaufaniem, relacja z Alessandrem, kłopoty z matką, oskarżenia o szpiegostwo — to tylko część rzeczy, z którymi będziecie mieć do czynienia w trakcie zgłębiania tej lektury. Ludka Skrzydlewska i jej Negatyw szczęścia niosą ze sobą całą paletę barw i emocji. Gorąco polecam wam tę historię, bo na pewno nie będziecie się nudzić! "To, co ja nazywałam salą balową, oni wszyscy maniacko określali mianem dużej bawialni. No pewnie, w ja-kimś stopniu mieli rację, w końcu można było się tam bawić w bal. Albo w berka. Albo grać w polo." Ocena 9/10
Recenzja: lukrecja84, Schneider Hanna
Witajcie Kochani 💚 Dzisiaj przychodzę do was z przedpremierową recenzją powieści @ludkaskrzydlewska_autorka #NegatywSzczęściaFine . Jest to drugi i ostatni tom. W tym tomie więcej się dzieje. Mimo wszystko przeczytajcie najpierw tom 1 "Negatyw szczęścia. Inizio". Lepiej poznacie bohaterów i intrygę, której rozwiązanie znajdziecie w drugiej części. W dalszym ciągu mamy do czynienia z syndromem porzuconego dziecka. Aleksandra zmaga się z nim przez swoją mamę, która porzuciła ją dla kariery. Najlepsze jest to, że główna bohaterka stanie przed podobnym wyborem. Ciekawe co wybierze: miłość czy pracę na innym kontynencie? Tego niestety musicie dowiedzieć się sami. 😁 Przez uraz spowodowany opuszczeniem Aleksandra ma problemy w związku. Nie potrafi zaufać. Co zrobi, gdy na horyzoncie pojawi się była dziewczyna? Emocje to najgorsi doradcy. Nie podejmujcie decyzji pod ich wpływem. Ta część jest mocno emocjonująca. Od radości, miłości przez złość do nienawiści. Polecam oba tomy. Autorka pisze językiem zrozumiałym dla wszystkich. Bohaterowie są barwni. Czy plotka może zniszczyć człowieka lub przyjaźń? Poczytajcie jak na tę sprawę patrzy autorka. Książki Ludki Skrzydlewskiej są dla mnie miłe i przyjemne. Szybko się je czyta. Wciągają. Mają delikatne wątki miłosne, ale bardziej autorka skupiła się na problemach zazdrości i braku zaufania. Książka moim zdaniem przeznaczona jest dla starszej młodzieży i dorosłych czytelników. Duży plus dla autorki za to, że łamie stereotyp dziecka sławnego rodzica. Główna bohaterka nie czerpie korzyści od sławnej mamy tylko sama dąży do wszystkiego. 💚 Z całego serca polecam wam tą książkę. Wielkie brawa dla autorski za poświęcony czas na napisanie historii życia Aleksandry (celowo nie podałam nowego imienia) i jej przyjaciela (Włocha) Alekssandro.❤🌹😘
Ze względu na strukturę książki nie zamieszczono spisu treści.