Spis treści książki
Ze względu na strukturę książki nie zamieszczono spisu treści.
ePub
Mobi
Chcę ci pomóc, Charlie...
Kiedy w drzwiach klasy staje Asher Guidry, Charlotte Banks przeżywa prawdziwy szok. Jeszcze rok temu byli parą i nie wyobrażali sobie życia bez siebie. A potem on zniknął. Nagle, z dnia na dzień, ulotnił się bez słowa ― nie odezwał się do Charlie ani do jej brata bliźniaka i swojego najlepszego przyjaciela Silasa, ani do nikogo innego z ich paczki. Cała szkoła plotkowała na temat Ashera. Charlotte nieustannie czuła ciężar tych wszystkich pytających spojrzeń, przez co ta popularna dotąd dziewczyna także miała ochotę zniknąć ― dla świata i dla siebie samej.
Teraz, kiedy Asher jak gdyby nigdy nic wrócił do szkoły w Arbury, małym miasteczku w stanie Georgia, Charlie się zastanawia, co to będzie oznaczać dla niej. Dla nich wszystkich. Czy tajemnica zniknięcia Guidry'ego się wyjaśni? Czy uda im się odbudować przyjacielską paczkę? Co będzie dalej z miłością, którą wciąż przecież czuje do swojego chłopaka. Byłego? Obecnego?
Jeśli Charlotte chce uzyskać odpowiedzi na te wszystkie pytania, musi się pośpieszyć. Nie pozostało jej przecież wiele czasu...
Recenzja: in.a.closed.cover, Urbańczyk Nadia
Książka opowiada historię dziewczyny, która została porzucona bez słowa wyjaśnienia. Jej chłopak wyjechał z miasta, nie pozostawiając żadnych wskazówek, co się z nim stało. Pewnego dnia, podczas lekcji, w drzwiach pojawia się… Asher Guidry, jej były chłopak. Charlotte nie może uwierzyć własnym oczom - chłopak, który rok wcześniej zniknął bez śladu, nagle wraca do jej życia. Dziewczyna zaczyna się zastanawiać, czy Asher chce odnowić ich relację i czy nadal coś do niej czuje. Czy Charlotte i Asher ponownie się do siebie zbliżą? Czy chłopak wyjaśni powody swojego tajemniczego zniknięcia? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie, sięgając po tę książkę! „Call Me in the Middle of the Night” to powieść, którą czyta się niezwykle szybko i z dużą przyjemnością. Historia wciąga od pierwszych stron i trzyma w napięciu do samego końca. Każda scena wzbudza ciekawość, a zwroty akcji sprawiają, że trudno oderwać się od lektury.
Recenzja: spider._.bookstagram , Rybarczyk Alicja
O tym tytule nie słyszałam za dużo i nie miałam do niego oczekiwań, przez co nawet pozytywnie się zaskoczyłam. Jest to debiut młodej autorki napisany naprawdę lekkim językiem, który sprawia że przez książkę dosłownie się płynie. Fabuła może nie była zbytnio skąplikowana i powiedziałabym, że jest ona bardzo podobna do wielu innych książek, niektóre momenty bardzo mi przypominały Tysiąc pocałunków. W niektórych momentach wręcz nie mogłam oderwać się od czytania, co uwielbiam w książkach i gdy się wkręcę w akcje od razu dodaje to też do mojej opinii o książce. Co do bohaterów to mam lekko mieszanie uczucia i pomimo to że na końcu ostatniecznie czułam sympatię do głównej bohaterki oraz bohatera to ich początkowe decyzje itp. strasznie mnie irytowały, nie mogłam zrozumieć głównej bohaterki np. do teraz nie rozumiem dlaczego tak szybko wybaczyła Asherowi (głównemu bohetorowi) nadal nie znając powodu jego wyjazdu. Co do Ashera to zdenerwowało mnie to że pomimo tego że Charlotte była w związku a on sam obiecał że nie będzie się wtrącać w jej życie a póżniej po kilku miesiącach powiedział że nadal mu na niej zależy i błagał ją żeby dała mu kolejna szansę. Jednak podobało mi się to że każdy bohater miał chociaż taką swoją osobowość i było wiadomo jak wyglądają ba często w książkach jest tak że o tych pobocznych bohaterach nic praktycznie nie wiemy. Bardzo mi się podobała relacją głównej bohaterki z jej mamą oraz ogólnie z całą rodziną, to jak się o nią troszczyli było strasznie wzruszające. Mogę powiedzieć że to jak książka się skończyła bardzo chwyciło mnie za serce. Kocham wątki choroby i przyznam się że podczas czytania tego tytułu kilka razy miałam łzy w oczach.
Recenzja: Recenzjeemocjamipisane, Raszka Izabela
Drogi Czytelniku... Pewni nastolatkowie? Są. Zmiany? Oczywiście. Ponowne spotkanie? Tak. Tajemnice? Będą. Niespodzianki (nie zawsze te miłe)? Pewnie. Nowe uczucia? Znajdą się. Zwątpienie? Cóż... Pewne lekcje od losu? Koniecznie. Tęsknota? Obecna. Między innymi właśnie to serwuje nam Martyna Michalak w swojej debiutanckiej książce pod tytułem „Call me in the middle of the night”. Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie odsyłam do lektury, książki oczywiście. Wspaniale było przenieść się do świata Ashera, Charlotte, Silasa, Sophie, Norah, Mary, Sadie, Carrie, Mirandy, Travisa, Louisa i innych. Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze. Już odpowiadam. Po pierwsze, bohaterowie. Są bardzo dobrze wykreowani, zróżnicowani i dość interesujący. Czy kogoś polubiłam? Tak, Charlotte, jej brat i rodziców oraz jej przyjaciółkę. Chwilami nawet ich podziwiałam. Niestety nie mogę tego napisać o nikim innym, a szkoda. Tak, dobrze myślicie, nie podam powodu. Nie chcę zdradzać za dużo. Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Wprawdzie akcja rozkręca się swoim tempem, jednak niemal przez całą powieść coś się dzieje. Autorka chwilami serwuje nam emocje dużymi porcjami. Nie brakowało mi tu zaskakujących zwrotów akcji oraz wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Charlotte. Po trzecie, styl. Książka napisana jest lekkim językiem, przystępnym dla każdego. To ułatwiało i bardzo przyśpieszało czytanie. Leci za to oczywiście plusik. Chciałabym tylko pomarudzić, że książka ta mogłaby być nieco dłuższa... Tak chociaż o pięćdziesiąt stron, a najlepiej o sto i mieć jeszcze ze dwa lub trzy wątki. Po czwarte, układ. Historię poznajemy tu z dwóch perspektyw - Charlotte i Ashera. Ta narracja bardzo tu pasowała, uzupełniała wzajemnie wątki i dzięki temu czytelnik lepiej poznał nasze persony i to co nimi kierowało w pewnych momentach. Daję za to oczywiście plusa. Po piąte, zakończenie, ale i przesłanie. Nie do końca właśnie takiego zakończenia się spodziewałam, coś nieco innego otrzymałam w rzeczywistości. Troszkę się zdziwiłam, ale i nieco zawiodłam. Autorka mnie zaskoczyła. Oczywiście daję za to plusa. Jeśli chodzi zaś o przesłanie, znajdziemy je oczywiście. Nie zdradzę o co dokładnie chodzi, chcę by każdy czytelnik sam to odkrył, inaczej to nie miałoby sensu. Muszę za nie przyznać kolejnego plusa. Powieść nie do końca jest lekką lekturą do poduszki. Opowieść pokazuje, że czasami potrzeba sporo czasu by coś zrozumieć i jeszcze więcej by wybaczyć... Książka praktycznie czyta się sama. Historia mnie nawet wciągnęła, sprawiła również, że chciałam być częścią życia naszych bohaterów i nie opuszcza go aż do finału. Autorce bardzo dziękuję za tę przygodę. Ta historia zostanie ze mną dłużej, zdecydowanie. Ogólna ocena - 5/6. :) POLECAM, POLECAM, POLECAM. Warto po nią sięgnąć. Pozdrawiam, Iza.
Recenzja: zaczytana.book, Bandyk Barbara
„- I ja ci do tego jestem potrzebna? - Charlotte, ty jako jedyna możesz sprawić, że moje koszmary miną”. Kiedy sięgnęłam po książkę Martyny Michalak zatraciłam się w lekturze tej powieści. I chociaż nie zawsze wiedziałam, co zaserwuje mi ta dwójka, wciąż czułam tlące się emocje między nimi, mną a ich historią. Niedopowiedzenia, sekrety i tajemnice ciążące między nami pętliły się w nieskończoność. Miałam wrażenie, że zwiastują one coś dużego, ale nic, kompletnie nic, nie przygotowało mnie na taką bombę emocjonalną, którą dostałam. „Call me in the middle of the night” to historia poruszająca serca. Gdzie dwie dusze pasują do siebie i pokonują wszelkie przeciwności, które stawia im życie, i które stawiają sobie sami. Zarówno Charlotte, jak i Asher muszą stawić czoła swoim lękom oraz uczuciom. Ta droga, którą pokonują jest wyboista i pełna nieprzewidzianych decyzji, ale jedno jest pewne. Za całym tym zgiełkiem mogą na siebie liczyć, bo nawet w najtrudniejszych okresach swojego życia, wystarczył jeden telefon, by zostać wysłuchanym. Autorka wodzi za nos. Daje czytelnikowi namiastkę odpowiedzi, nie odsłaniając wszystkich kart. I to jest fajne, bo do samego końca czułam się związana z tą historią. Mimo wszelkich decyzji bohaterów, które uważałam za błędne, polubiłam ich, bo mimo wszystko nie dawali za wygraną. Jedynie końcówka wydawała mi się odrobinę za szybka w akcji, patrząc na fabułę całościowo, ale to jedynie szczegół, bo cała historia była zdecydowanie warta przeczytania.
Recenzja: Tik tok , Kalenik Kinga
Nie byłam do tej książki specjalnie przekonana, myślałam że będzie średnia ale bardzo pozytywnie się zaskoczyłam. Historia wzbudzała we mnie mnóstwo emocji zirytowanie,złość a nawet uroniłam kilka łez zarówno smutku jak i wzruszenia. Historia Lottie i Ashera była przecudownie opisana i nic jej nie brakowało. Nie będę umiała zapomnieć przez długi czas o tej książce bo dostanie ona napewno specjalne miejsce w moim sercu. Bardzo szybko się ją czytało. Była to jedna z lepszych jednotomówek i bardzo ją polecam każdemu. 5/5⭐️
Recenzja: books.withmila, Babkowska Milena
𝐂𝐚𝐥𝐥 𝐦𝐞 𝐢𝐧 𝐭𝐡𝐞 𝐦𝐢𝐝𝐝𝐥𝐞 𝐨𝐟 𝐭𝐡𝐞 𝐧𝐢𝐠𝐡𝐭 || 𝐌𝐚𝐫𝐭𝐲𝐧𝐚 𝐌𝐢𝐜𝐡𝐚𝐥𝐚𝐤 🌙🫂💙 𝟑/𝟓⭐ 𝐌𝐨𝐭𝐲𝐰𝐲: - druga szansa - lovers to enemies - found family - brother’s best friend - tajemnice - problemy rodzinne - choroba 𝐑𝐞𝐜𝐞𝐧𝐳𝐣𝐚: Co do „call me in the middle of the night” miałam naprawdę spore oczekiwania, które niestety nie zostały w pełni spełnione. Myślałam, że tą książka będzie naprawdę cudowna, i nie powiem że była zła, ale była po prostu monotonna. Akcja opierała się głównie na tym, że nasi bohaterowie chodzili do szkoły i nad wodę. Czasami działy się jakieś inne rzeczy, ale to właśnie w tej książce było słabe. Ciągle działy się podobne rzeczy z innymi dodatkami. Cała akcja działa się też bardzo szybko, trochę nie rozumiałam, czy ci bohaterowie się lubili czy nie. Uważam, że można było napisać to trochę ciekawiej, ponieważ motywy tej powieści są świetne! Uważam również, że wątek choroby mógłby być trochę lepiej rozwinięty, czytając tę lekturę chciałam dowiedzieć się o tym temacie więcej! Uwielbiam relacje Ashera i Lottie! Ich przygoda jest pełna wzlotów i upadków, jest po prostu przepiękna! To, jak autorka opisała ich więź było niesamowite.💞 Styl pisania Martyny był naprawdę przyjemny! Pochłonęłam tę książkę w około 5 dni, więc jestem zadowolona. Podsumowując.. Jeśli szukacie lekkiej i przyjemnej książki z motywem drugiej szansy czy najlepszy przyjaciel brata to „Call me in the middle of the night” na pewno trafi w wasze gusta czytelnicze! Akcja tej powieści była monotonna, ale całokształt był naprawdę okej!!
Recenzja: booksbygosiach, Chmielewska Małgorzata
Ocena : ⭐⭐⭐⭐⭐/5 Asher wraca do rodzinnego miasta po ponad roku milczenia. Jego nagły wyjazd pozostawił za sobą więcej pytań niż odpowiedzi. Charlotte, jego była dziewczyna, stara się unikać jakiejkolwiek interakcji z nim, choć nie jest to łatwe, ponieważ jej brat, Silas, będący najlepszym przyjacielem Ashera, stale wciąga ich w swoje plany. Czy Asher i Charlotte będą w stanie zmierzyć się z przeszłością i wyjaśnić, co tak naprawdę ich rozdzieliło? Czy tajemnice, które skrywają, mogą na nowo połączyć ich drogi - lub na zawsze je rozdzielić? Ta książka pochłonęła mnie od pierwszych stron. Autorka wprowadza czytelnika w świat pełen zagadek i niedopowiedzeń, a napięcie między bohaterami jest niemal namacalne. Fabuła wciąga, a każdy kolejny rozdział dostarcza nowych emocji i nie pozwala odłożyć książki na bok. Jednym z największych atutów tej historii jest ukazanie relacji między bohaterami - zarówno tych miłosnych, jak i rodzinnych. Autorka pięknie opisała więzi, które łączą postacie, podkreślając wsparcie, zrozumienie i ciepło, jakie sobie nawzajem okazują. Sceny rodzinne są wyjątkowe - pełne troski, humoru i miłości, przez co czytelnik ma wrażenie, że sam jest częścią tego świata. Książka ma niespełna 400 stron, co czyni ją stosunkowo krótką, ale akcja toczy się dynamicznie i bez zbędnych dłużyzn. Uwielbiam, kiedy wydarzenia szybko się rozwijają - tutaj nie ma miejsca na nudę, a napięcie utrzymuje się do ostatniej strony. Zakończenie tej powieści totalnie mnie zaskoczyło i emocjonalnie rozbiło. Było pełne smutku, żalu i nieoczekiwanych zwrotów, które długo nie pozwalały mi dojść do siebie. Rzadko zdarza się, by książka wywołała we mnie aż tyle emocji - od radości po głęboki smutek. „Call me in the middle of the night” to nie tylko historia o miłości, ale też opowieść o rodzinie, przyjaźni i trudnych decyzjach, które kształtują nasze życie. Martyna Michalak stworzyła piękną, poruszającą książkę, która pozostaje z czytelnikiem na długo. Gorąco polecam każdemu, kto szuka lektury pełnej emocji, tajemnic i napięcia, które nie pozwala odetchnąć aż do ostatniej strony!
Recenzja: booksbytosiaa, Kapka Antonina
Historia Charlotte i Ashera to cudowna i bardzo komfortowa historia W książce wszystko jest bardzo jasno napisane, że wiadomo o co chodzi. Jednak nie zaburza to tego, że pojawiają się bardzo niespodziewane zwroty akcji😍 Relacja Lottie i Ashera budowana jest w idealnym tępie i czytając tę książkę bardzo zżyłam się z bohateramk🥰 Końcówka jest taka, na którą szczerze po cichu liczyłam, więc zdecydowanie Call me in the middle of the night jest warta przeczytania🩷🩷🩷
Recenzja: Arturek_ksiazki, Kujawa Artur
Cześć, wszystkim! Dziś chciałbym podzielić się z Wami moją opinią na temat książki „Call me in the middle of the night” autorstwa Martyny Michalak. Na początku historia naprawdę mnie wciągnęła - wydawała się ciekawa, a jej klimat bardzo mi odpowiadał. Czytało się ją lekko i z przyjemnością, ale im bardziej zagłębiałem się w fabułę, tym bardziej traciłem zainteresowanie. Z czasem zauważyłem, że rozwój wydarzeń zaczął mnie męczyć, a zakończenie nie spełniło moich oczekiwań. Główni bohaterowie wzbudzili we mnie mieszane uczucia. Ich relacja była momentami trudna do zrozumienia, a niektóre sytuacje wydały mi się mało wiarygodne. Na szczęście jedną z postaci, która wyróżniała się na tle innych, był Silas - brat bliźniak Lottie. Był dla niej ogromnym wsparciem, a jego troska i lojalność sprawiły, że polubiłem go najbardziej ze wszystkich bohaterów. Muszę jednak przyznać, że styl pisania autorki zasługuje na uznanie. Jest lekki i przystępny, dzięki czemu książkę czyta się naprawdę szybko, nawet jeśli fabuła momentami pozostawia sporo do życzenia. Podsumowując, choć „Call me in the middle of the night” nie do końca spełniło moje oczekiwania, ma kilka mocnych stron, które mogą przypaść Wam do gustu. Jeśli już czytaliście, dajcie znać, co myślicie!
Recenzja: olilovesbooks2, Iwanek Aleksandra
To kolejna książka, która doprowadziła mnie do łez, a to nie łatwe zadanie. <strong>Cudowna, ciepła, troszkę słodko-gorzka oraz romantyczna opowieść w tonie young adult. ja totalnie straciłam dla niej serce i wpisuję na listę ulubionych. Charlie była niegdyś popularną i bardzo wesołą nastolatką. Rok wcześniej jej idealny świat się posypał na wskutek niespodziewanego wyjazdu jej chłopaka, po którym słuch zaginął. Asher pojawia się równie nagle jak niegdyś zniknął i po raz kolejny przewraca życie Charlie do góry nogami. Ponowne spotkanie z chłopakiem na nowo rozbudza tłamszone przez miesiące uczucia nastolatki, która nie jest pewna co dalej z ich znajomością. Relacja się rozwija i gdy już niemal wychodzi na prostą, okazuje się, ze nastolatce nie zostało zbyt dużo czasu. Kocham, uwielbiam i totalnie przepadłam dla tej historii. To była wyjątkowo wzruszająca i łamiąca serce opowieść. Zaczęła się dość niewinnie i nic nie wskazywało na aż taki rollercoaster emocji. Na wstępie poznajemy bohaterów i ich przeszłość a wszytko kręciło się wokół pierwszej miłości i zawodu. Powoli dochodzimy do sedna sprawy, a relacja Charlie i Ashera przechodzi upadki (zdecydowana większość) oraz wzloty, które w końcu zaczynają nabierać na sile, a para postanawia po raz kolejny dać sobie szansę, która nagle staje pod ogromnym zdaniem zapytania, gdyż nastolatka czuje się coraz gorzej, a lekarze nie mają dobrych wiadomości. Przez większość książki świetnie się bawiłam, było zabawnie, rozwijały się różnorakie relacje, poznawałam bliżej historię bohaterów, która owiana była delikatną dozą tajemnicy. Autorka dużo czasu poświęciła relacjom rodzinnym, mamy jej dwa obrazy, kochającej się i trwale stojącej przy sobie, oraz takiej z problemami, które odbijają się na dzieciach, nie mogących poradzić sobie z rozstaniem rodziców. Wraz z bohaterami przeżywamy szalone nastoletnie chwile, wszystko przepełnione jest nadzieja na lepsze i wyczekiwaniem na nowy etap w życiu. Jednak ta pozorna sielanka nie trwa długo, a fabuła w momencie zaczyna łamać serca zarówno bohaterów jak i czytelnika. Stajemy w obliczu ciężkich i bolesnych wydarzeń, stajemy na pograniczu życia i śmierci, na etapie bezradności i beznadziei, gdzie już pozostaje tylko nadzieja, a napięcie sięga zenitu. Ja osobiście nie potrafiłam powstrzymać łez i nawet przy pisaniu recenzji ponownie mam zaciśnięte gardło i z nimi walczę. Autorka całkowicie mnie przeorała, ale na szczęście moje serce i dusza zostały na nowo poskładane. Czuję jednak maleńki niedosyt spowodowany zakończeniem tej książki. Pomiędzy ostatnim rozdziałem i epilogiem mamy lekki przeskok czasowy, nie jestem tego fanką ale rozumiem potrzebę ich wprowadzania, tutaj zabrakło mi szczegółów i detali związanych z wydarzeniami pomiędzy. Epilog zabiera nas do już innej rzeczywistości, w której dostajemy szczątkowe informacje, w rezultacie można przeżyć lekki szok i zadać pytanie co tu się stało? Pomimo tego niedosytu, daję książce najwyższą ocenę, bo łączy ona w sobie to co lubię, czyli ulubione motywy, prędką fabułę, wachlarz emocji i lekkie pióro, które powoduje, że przez fabułę się płynie, a książka czyta się sama. Jestem totalnie zakochana w tej powieści, mogę o niej mówić godzinami i to w superlatywach. Zachęcam do zapoznania się z tą cudowną i chwytającą za serce historią.
Recenzja: _books.lvr_, Andrzejczak Zuzanna
Kiedy zaczęłam czytać tę książkę, byłam pewna, że jest to zwykły romans, na którym nie będę płakać. Jednak grubo się myliłam. 𝐂𝐚𝐥𝐥 𝐦𝐞 𝐢𝐧 𝐭𝐡𝐞 𝐦𝐢𝐝𝐝𝐥𝐞 𝐨𝐟 𝐭𝐡𝐞 𝐧𝐢𝐠𝐡𝐭 to książka o cudownej miłości Charlotte Banks i Asher’a Guidry’ego. Dzięki dużym literom czyta się ją dosyć szybko. Jest bardzo wzruszająca, o czym najbardziej przekonały się kartki w książce, które w niektórych miejscach mają ślady moich łez. Przejdę teraz do bohaterów, bo to oni wywarli na mnie największe wrażenie. Główna bohaterka 𝐂𝐡𝐚𝐫𝐥𝐨𝐭𝐭𝐞 𝐁𝐚𝐧𝐤𝐬 to siedemnastoletnia mieszanka Arbury - małego miasteczka w stanie Georgia. Uwielbia motyle, muzykę oraz swoich bliskich. Jej losy pokazują, że jest ona bardzo silną kobietą. Główny bohater to 𝐀𝐬𝐡𝐞𝐫 𝐆𝐮𝐢𝐝𝐫𝐲. Po jego powrocie do Arbury wszystko wróciło do normy. Gra w szkolnym zespole futbolu. Kocha Dr Pepper’a, muzykę oraz gwiazdy, które oglądał razem ze swoim ojcem. Reszta bohaterów jest równie cudowna jak 𝐀𝐬𝐡 i 𝐋𝐨𝐭𝐭𝐢𝐞, jednak to z tą dwójką zżyłam się najbardziej. Ich historia jest bardzo emocjonująca, pełna wzlotów i upadków. To jak autorka pięknie opisała ich uczucie jest niesamowite. Niestety musiałam troszkę odjąć od mojej oceny. Spowodował to fakt, że dosyć często był opisywany, np. zapach bohaterów co moim zdaniem było zbędne. Tak samo bardzo często była mowa o basenie i o wypiekach pani Banks, co sprawiło, że książka czasami była monotonna. Jednak jest to taki mały szczegół, dlatego odjęłam tylko pół gwiazdki! Uważam, że ta historia jest świetna i godna polecenia. Gratuluję bardzo autorce napisania tak cudownej debiutanckiej książki.
Recenzja: zaczytani.razem , Matulewicz Alicja
"Call me in the middle of the night" to świetny debiut Martyny Michalak! Bohaterowie byli naprawdę bardzo dobrze napisani, nie tylko ci pierwszoplanowi. Mieli swoje pasje i przeszłość, a jak wiemy, niestety, nie zawsze tak jest. Sama fabuła także była ciekawa i wciągająca. Przyznam, że w pewnym momencie akcja skupiła się na wątku, którego całkowicie się nie spodziewałam, ale jestem jego ogromną fanką, więc nie był to problem. Jednym z największych plusów tej powieści, według mnie, jest motyw więzi pomiędzy pierwszoplanowym rodzeństwem, które na dodatek było bliźniakami. To, jak się wspierali w trudnych sytuacjach i spędzali ze sobą czas, było przesłodkie. A jeśli chodzi o relację romantyczną Ashera i Charlotte, to podczas czytania o niej nie odczuwałam zbyt szczególnych emocji, ale zdecydowanie się nie nudziłam. Całokształt tej pozycji jest świetny, aczkolwiek teraz nie pamiętam praktycznie nic z lektury, i to właśnie dlatego moja ocena nie mogłaby być wyższa. Nie jest to historia, która wyróżnia się na tle innych, ale do zwykłego odpoczynku jest idealna.
Recenzja: velaria.books, Wysocka Patrycja
Młodzieżowy hit 🙈 Książka napisana w całości w przystępnym języku, skierowana raczej do młodzieży, ale bardzo się wciągnęłam. Jest to historia dwójki nastolatków,którzy swoim życiu zdążyli spotkać prawdziwą miłość i wiele trudności. Podstawowym pytaniem, które pojawia się w tej historii to jest jak wiele jesteśmy w stanie wybaczyć i jak wiele jesteśmy w stanie poświęcić. Pozycja zdecydowanie warta polecenia. 5/5 ⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️
Recenzja: zaczytana_.wika, Wenerska Wiktoria
Płynęłam przez tą książkę. Każda chwila z tymi bohaterami była przyjemnością. Gdy odebrałam paczkę od razu zasiadałam do pochłaniania tej lektury. Zajęło mi to kilka godzin, a już po pierwszych stronach wiedziałam, że to pozycja dla mnie. Nie wyróżnia się jakoś bardzo na tle innych tytułów wydanych w tym wydawnictwie. Aczkolwiek była ciekawym doświadczeniem, na pewno jeszcze do niej wrócę. Wpierw muszę przyznać, że autorka tego tytułu pisze w bardzo dobry sposób. Zwykły, dokładny, wciągający. Jest to idealna pozycja do wyciągnięcia kogoś z zastoju czytelniczego. Płynęłam przez rozdziały z uśmiechem na twarzy. Emocjonowałam się tym tytułem, jakbym to ja odgrywała główną rolę w tej historii. Charlotte Banks to zwykła dziewczyna o dobrym sercu. Zmaga się z masą problemów. Rok temu rozstała się z chłopakiem, który zajmował wyjątkowe miejsce w jej życiu. Charlotte to jedna z tych bohaterek, które łatwo można polubić. Jest zrozumiała, kochana, sympatyczna oraz troskliwa. Przeżywa prawdziwy szok, kiedy w drzwiach klasy staje Asher Guidry, który rok temu był jej partnerem. Nie wyobrażali sobie życia bez siebie. A potem zniknął bez słowa. Asher to tajemnicza postać. Pełna niewiadomych. Aczkolwiek jego osoba przykuwa uwagę. Jest troskliwy. Inteligenty oraz niezwykle przyjemny. Walczy o swoje. Próbuje uratować starą miłość oraz przyjaźń z bratem bliźniakiem Charlotte. Charlotte nigdy nie przestała kochać Ashera. W życiu Ashera Charlotte miała wyjątkowe miejsce. Między nimi od samego początku była chemia. Łączyło ich wiele. Nie potrafili o sobie zapomnieć. Zależało im na odbudowie tej relacji. Mogli na sobie polegać. Rozumieli się. Podsumowując ta historia przypadła mi do gustu. Warto zasięgnąć po ten tytuł. Jeśli zależy wam na spokojnej młodzieżówce, pełnej emocji to ta pozycja jest dla was. Moim zdaniem warto przeczytać tą książkę. Była ciekawym doświadczeniem.
Recenzja: moonlightreadingx , Korycka Izabela
R E C E N Z J A: Pierwszy raz i napewno nie ostatnia raz spotykam się z stylem pisania autorki. Nie ukrywam książka mi się bardzo podobała i zdecydowanie potrzebuje na większy rozgłos. Od razu wciągnęłam się w historię bohaterów, książka była bardzo dobrze rozbudowana, przez co mega się ją czytało. In The Middle OF The Night to książka w której znalazłam poczucie komfortu i spokoju. Akcja się szybko rozkręcała przez co nie chciałam odłożyć ksiazki nawet na minutę. Pochłonęłam ją całą!! 🫶🏽
Recenzja: julka.czyta__, Balcer Julia
,,Call me in the middle of the night” to debiutancka książka Martyny Michalak, w związku z czym po raz pierwszy miałam okazję spotkać się z jej twórczością. Na całe szczęście się nie zawiodłam, a wręcz przeciwnie bardzo mi się spodobało. Książka napisana jest w bardzo ciekawy i przyjemny sposób. Czytało mi się ja szybko i dobrze, więc w ogóle się nie męczyłam. Bohaterowie również są ciekawi, lecz odniosłam malutkie wrażenie, że poza głównymi bohaterami reszta jest bezosobowa. Po prostu byli i tyle, lecz zostało to tak skonstruowane, że na ogół tego nie odczuwałam. Jednym z minusów jest jedna rzecz w fabule, która bardzo mnie zastanawia, a mianowicie: gdzie podział się Marley? Była mowa o tym, że Asher zabrał ze sobą Marleya, a potem po prostu zniknął. Jestem naprawdę bardzo ciekawa co się z nim stało. Oprócz tego wszystko było w porządku i naprawdę książka bardzo mi się podobała. Dostaje ode mnie zasłużone 3.5⭐. Bardzo polecam❤
Recenzja: Books_with_janek , Marcinkowski Jan
„𝓒𝓪𝓵𝓵 𝓶𝓮 𝓲𝓷 𝓽𝓱𝓮 𝓶𝓲𝓭𝓭𝓵𝓮 𝓸𝓯 𝓽𝓱𝓮 𝓷𝓲𝓰𝓱𝓽” to książka do której miałem dosyć spore oczekiwania. Nie mogłem się doczekać przeczytania jej od paru miesięcy, więc bardzo się cieszę że już ją mam i mogę wam powiedzieć że naprawdę pozytywnie mnie zaskoczyła!! Mimo że z początku trochę się zawiodłem bo pierwsze rozdziały niezbyt mi się podobały to z każdą stroną było coraz lepiej. Przywiązałem się do bohaterów i ich historii przez którą płynąłem odczuwając wiele przeróżnych emocji. Zacznę od stylu pisania Martyny który uwielbiam😻 Jak już napisałem, na początku nie byłem do końca przekonany, ale to odczucie bardzo szybko minęło. Nie nudziłem się ani trochę a każdą sytuacje przeżywałem razem z bohaterami czując jakbym był obok nich. Plot twistu nie zabrakło, ani trochę się tego nie spodziewałem, ale bardzo dodało to fabule😚 Sama akcja może nie jest jakoś bardzo wyróżniająca się na tle podobnych pozycji, ale za to jak cudownie się na niej bawiłem! Uśmiech i wzruszenie przewijały się u mnie podczas poznawania dalszych losów bohaterów bo bardzo wkręciłem się w ich relacje. Relacja Charlotte i Ashera, RELACJA 𝐂𝐇𝐀𝐑𝐋𝐎𝐓𝐓𝐄 i 𝐀𝐒𝐇𝐄𝐑𝐀. I’m in love. Każde ich spotkanie sprawiało tylko jak coraz bardziej podobała mi się ta książka. Motyw powrotu Ashera został świetnie poprowadzony, powiązało się to z tym jak bohaterowie odkrywali siebie na nowo co wspaniale mi się czytało. Postacie są super wykreowane (i to nie tylko te główne!!), o każdym mogłbym coś powiedzieć i nie ma postaci z którą bym się nie polubił, z czego bardzo się cieszę. Podsumowując. Jeśli szukacie dobrego debiutu przez który się płynie, to CMMN jest zdecydowanie dla was!! Każdy motyw jest cudnie poprowadzony, klimat jest fantastyczny, a bohaterowie tak komfortowi i niezwykli🥹🫶🏼 Bardzo polecam tą historie! Nie jest ona idealna, ale spełniła moje oczekiwania całkowicie. Jeśli autorka wyda następne książki napewno po nie sięgnę, a o tej szybko nie zapomnę.
Recenzja: nacpana.fiction, Skoneczna Asia
Historia ta już od pierwszych stron zaczarowała mnie swoją lekkością i komfortem. Buła dla mnie niczym taki ciepły kocyk, który otula cie w ciemne jesienne / zimowe wieczory. Fabuła od samego początku bardzo mocno mnie zaskoczyła. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw w ogóle. Przez co każdą ze stron czytałam pełna emocji i z zaangażowaniem. Bohaterowie byli wykreowani w CUDOWNY sposób. Każda z postaci była po prostu DOBRA. Wszyscy mieli tak dobre serduszka, pełne miłości i naprawdę wiele by oddali za siebie nawzajem. Charlotta (Lottie)- główna bohaterka była najmilszą i najcudowniejszą postacią o jakiej w życiu czytałam. Biła od niej olbrzymia radość z życia i dobroć. Jestem naprawdę oczarowana tym jak Martynka ją wykreowała. Silas - brat bliźniak głównej bohaterki jest typowym śmieszkiem ale takim, który odda wszystko za osoby, które kocha. Bez niego ta historia nie byłaby aż taka piękna. Skradł on moje serce swoją miłością do Lottie i tym jak opiekuńczy był w stosunku do niej. Cały dom Silasa i Lottie przepełniony był rodzinna miłością, a ich relację z rodzicami są pięknym przykładem dobrej i kochającej się rodzinny, która dla siebie nawzajem jest w stanie zrobić wszystko. Teraz coraz rzadziej spotykam się w książkach właśnie z przykładem rodzinny, której dom jest przepełniony miłością i dobrocią. Popularne w ostatnim czasie stało się przedstawianie samych złych przykładów modelu rodziny / przyjaźni / związku... Sophie - czyli najlepsza przyjaciółka Charlotty była naprawdę DOBRĄ PRZYJACIÓŁKĄ. Jestem w stanie powiedzieć wam, że jest ona idealnym przykładem tego jak powinna wyglądać prawdziwa przyjaźń i na jakich fundamentach powinna ona być budowana. Asher - były? A może aktualny chłopak Lottie? Zniknął na cały rok i się nie odzywał i nagle wraca. Nikt nie wie gdzie był i jaki był powód jego ucieczki. Powiem wam, że od początku wiedziałam, że przecież ludzie nie znikają bez powodu i z zapartym tchem czekałam na wyjaśnienie tego dlaczego zniknął!?!? Dlaczego opuścił dziewczynę, którą rzekomo kochał i najlepszego przyjaciela Silasa (bliźniaka Charlotty). Pokochałam jego postać od pierwszych stron, a to, że miałam możliwość czytać rozdziały z jego perspektywy spowodowało, że pokochałam go jeszcze bardziej (jeśli to jest w ogóle możliwe)!!! Cała ta historia była naprawdę bardzo PIĘKNA i nie umiem chyba określić jej innym słowem, bo żadne inne nie odda, aż tak mocno jej CUDOWNOŚCI. Ta książka złapała moje serce od pierwszej strony i do samego końca go już nie wypuściła. Zdradzę wam też, że uroniłam parę łez ją czytając. Ps. Bardzo mocno złapały mnie też za serduszko te małe szczegóły wplecione w fabułę np.Silas miał bransoletkę z muszelek, a Lottie naszyjnik.🐚🤍🐚
Ze względu na strukturę książki nie zamieszczono spisu treści.