Spis treści książki
Ze względu na strukturę książki nie zamieszczono spisu treści.
ePub
Mobi
Nie ma sensu bać się tego, co się czai pod łóżkiem
Najgorsze potwory kryją się przecież w twoim sercu
O tym przekonuje się osiemnastoletnia Elaine. Po tym, jak wbiła nóż w plecy własnej matki, dziewczyna ucieka z nadzieją na posmakowanie życia, jakiego nigdy nie miała okazji poznać. Rzeczywistość okazuje się zdecydowanie bardziej brutalna niż w opowieściach kobiety, która ją wychowała.
Pięć lat później, pomimo dręczących ją koszmarów, Elaine radzi sobie doskonale jako jedna z Czarnych Srok - słynnej szajki złodziei. Za ich sprawą bogaci mieszkańcy Lazurowego Kontynentu każdego dnia pozbawiani są drogocennych klejnotów. Tymczasem do granic królestwa Landaroth zbliża się nieunikniona wojna, którą następca tronu William III z rodu Modgris zdoła zatrzymać, jeśli zawrze sojusz z Tardessą - państwem znanym ze swoich tajemnic, potężnego wojska i kapryśnej księżniczki. Nie będzie to jednak możliwe, dopóki William nie odnajdzie pierścionka. Jedynego, który jest odpowiedni do zawarcia narzeczeństwa z Elizabeth.
Tajemnica zaginionego pierścionka sprawia, że losy Czarnej Sroki i następcy tronu splatają się ze sobą. Kłamstwa się mnożą, zaufanie zostaje wystawione na próbę, a Elaine zdaje sobie sprawę, że koszmary, które w sobie nosi, pozostają żywe. Czy przyszły król, mimo uprzedzeń, zdoła znaleźć wspólny język z kimś, kto symbolizuje wszystko to, czym do tej pory gardził?
Recenzja: zaczytana14, Balus Weronika
𝐑𝐄𝐂𝐄𝐍𝐙𝐉𝐀 “𝐁𝐚𝐥𝐥𝐚𝐝𝐚 𝐨 𝐜𝐳𝐚𝐫𝐧𝐲𝐜𝐡 𝐬𝐫𝐨𝐤𝐚𝐜𝐡“ - 𝐌𝐚𝐫𝐢𝐚 𝐁𝐮𝐣𝐚𝐤 🐦⬛ 𝐎𝐜𝐞𝐧𝐚: 𝟒,𝟓/𝟓 𝐠𝐰𝐢𝐚𝐳𝐝𝐞𝐤 Jak już wiecie - bądź nie - moim ulubionym motywem w książkach jest found family. Uwielbiam czytać o grupie przyjaciół, którzy są w stanie zrobić dla siebie wszystko, którzy są dla siebie jak rodzina. A Ballada o czarnych srokach jest dosłownie D E F I N I C J Ą tego motywu. I to kupiło mnie w tej historii najbardziej. Więź między Czarnymi Srokami była tak wspaniała i prawdziwa, że za każdym razem, gdy czytałam zdanie mówiące o tym, jak ważni są dla siebie, moje policzki robiły się mokre od łez. Jeden cytat szczególnie zapadł mi w pamięci: „Spojrzała na każdego ze swoich przyjaciół. Na wszystkie blizny zdobiące ich ciała, oczy, w których prócz zmęczenia można było dostrzec szczęście. Bo mimo wszystko po raz kolejny doszła do wniosku, że pomijając ich profesję oraz wszystkie krzywdy, których doznali, spotkało ich wiele szczęścia. Ponieważ mieli siebie i choć czasem zachowywali się gorzej niż dzieci, była wręcz pewna, że wskoczyłaby za nimi w ogień. 𝐁𝐨 𝐳̇𝐲𝐜𝐢𝐞 𝐛𝐞𝐳 𝐂𝐳𝐚𝐫𝐧𝐲𝐜𝐡 𝐒𝐫𝐨𝐤 𝐧𝐢𝐞 𝐦𝐢𝐚𝐈𝐨 𝐝𝐥𝐚 𝐧𝐢𝐞𝐣 𝐳̇𝐚𝐝𝐧𝐞𝐠𝐨 𝐬𝐞𝐧𝐬𝐮.” Oh my fvcking god, I’m gonna cry!!! Przysięgam, że moje serduszko za każdym razem rośnie coraz bardziej, kiedy czytam ten cytat (a robiłam to już naprawdę wiele razy). Nigdy nie będę w stanie wyrazić swojej miłości do Czarnych Srok. Mimo że w dalszej części książki raczej nie ma wielu wspólnych scen tej grupy, to przez te parę stron, kiedy ich poznawaliśmy, odczułam, jak ważni są dla siebie. I zakochałam się w ich przyjaźni i miłości do siebie nawzajem. Pomysł na fabułę - genialny, a wykonanie równie dobre. Dziewczyna, która przez 18 lat była zamknięta w domu i nękana psychicznie oraz fizycznie przez własną matkę, zamienia się w najbardziej poszukiwaną złodziejkę na całym kontynencie? NO CZY TO NIE BRZMI GENIALNIE? I’m in love! Elaine stała się jedną z moich ulubionych bohaterek książkowych. Jestem zakochana w tym, jak została wykreowana - na potężną, młodą kobietę, która nie boi się stawić czoła własnym koszmarom, potrafi się obronić i postawić na swoim. Jestem jej fanką. Zdecydowanie to moja ulubiona postać z naszej kochanej szajki złodziei. I nie wiem, czy chcę być nią, czy może z nią… Wątek romantyczny… cóż. Ciekawy. Tak naprawdę przez jakąś część książki myślałam, że love interest naszej głównej bohaterki będzie zupełnie inną osobą, niż okazało się końcowo. Ale czy jestem z tego powodu zawiedziona? Absolutnie nie! Już mniej więcej od połowy książki wiedziałam, kto jest odpowiednim wyborem, i ani trochę się nie zawiodłam. Nie będę zdradzać wam za dużo, ale uwierzcie - wy również będziecie zadowoleni! Mogłabym czytać o tej dwójce bez końca i nigdy by mi się to nie znudziło. Całą książkę przeczytałam zaskakująco szybko. Zaskakująco, bo liczyła prawie 600 stron, a mój zastój czytelniczy raczej nie sprzyjał sięganiu po nowe historie. Jednak kiedy już zaczęłam, pochłonęłam całość w niecałe dwa dni!!! 🤌🏼 Od początku czułam, że książka będzie miała u mnie 5/5, jednak zakończenie sprawiło, że musiałam zmienić zdanie. Szczerze mówiąc, nie usatysfakcjonowało mnie. Brakowało mi w nim czegoś więcej. Owszem, poczułam lekki zawód, ale nie wpłynęło to mocno na moją końcową ocenę. Styl pisania autorki był dla mnie czymś nowym, bo to pierwsza książka, którą od niej czytałam, ale już wiem, że na pewno nie ostatnia. Przez tę historię się po prostu płynie - to zasługa niezwykle przyjemnego pióra. Jestem przeszczęśliwa, że miałam okazję poznać tę wspaniałą opowieść i oddać Czarnym Srokom całe swoje serce. Jeśli lubicie książki z mrocznym klimatem, motywem found family oraz tajemniczych złodziei, Ballada o czarnych srokach jest czymś dla was! Polecam z całego serduszka! 🖤
Recenzja: book.mitka, Babinek Amelia
Ocena 7/10 Tytul: Ballada o Czarnych Srokach Autor: Maria Bujak Premiera: 03.06.3025 Dla kogo: Dla osób, które lubią klimatyczne, nieoczywiste książki z nutką magii. Jeśli cenisz relacje, dobrze napisane postacie i historie z duszą, może być to coś dla ciebie. Plusy: Styl autorki, subtelny, idealnie oddaje klimat książki Wątki przyjaźni i miłości, napisane naturalnie i nienachalnie Postacie, ciekawi bohaterowie drugoplanowi Minusy: Za mało tej „wielkiej" fantastyki, jakby świat miał większy potencjał niż wykorzystano ★ Momentami trochę zbyt powolna akcja ★ Narracja trzecioosobowa (jeśli, jak ja, wolisz 1-osobową, to możesz poczuć dystans) Moje odczucia: Wciągnęłam się i naprawdę dobrze wspominam czas z tą książką. Nie ukrywam, liczyłam na więcej tej „fantastyki przez duże F", ale z drugiej strony... ten niedosyt też coś mówi. Relacje były świetnie poprowadzone, a przyjacielskie i romantyczne momenty nie przesłodziły całości. I tak, jestem zadowolona, że po nią sięgnęłam. Inne informacje: Okładka i tytuł, totalnie na plus!! A te rysunki w środku? ➤ Wydanie naprawdę przyciąga wzrok
Recenzja: book.x.lena, Sabat Lena
„𝓑𝓪𝓵𝓵𝓪𝓭𝓪 𝓸 𝓬𝔃𝓪𝓻𝓷𝔂𝓬𝓱 𝓼𝓻𝓸𝓴𝓪𝓬𝓱” ☆☆☆☆/☆☆☆☆☆ |moja opinia | „𝐁𝐚𝐥𝐥𝐚𝐝𝐚 𝐨 𝐜𝐳𝐚𝐫𝐧𝐲𝐜𝐡 𝐬𝐫𝐨𝐤𝐚𝐜𝐡” to książka, do której podeszłam z wielką ciekawością i ekscytacją. Było to moje drugie spotkanie z twórczością Marii Bujak i od razu zauważyłam jak duża zmiana zaszła w jej stylu pisania. Ta książka mimo swojej grubości, wciąga już od pierwszych stron, dzięki fantastycznemu stylowi pisania autorki. „𝐁𝐚𝐥𝐥𝐚𝐝𝐚 𝐨 𝐜𝐳𝐚𝐫𝐧𝐲𝐜𝐡 𝐬𝐫𝐨𝐤𝐚𝐜𝐡” została wciągająco, przyjemnie, a przede wszystkim interesująco napisana, dzięki czemu czytelnik nie może się od niej oderwać. Klimat powieści jest naprawdę niesamowity. Niezależnie od tego, ile stron uda Wam się przeczytać w danym momencie, to od razu poczujecie ten fantastyczny, mroczny vibe. W historii znajdziemy moje ukochane 𝐟𝐨𝐮𝐧𝐝 𝐟𝐚𝐦𝐢𝐥𝐲, które zostało cudownie przedstawione❤🩹. Jeśli tak samo jak ja uwielbiacie 𝐉𝐮𝐝𝐞 𝐃𝐮𝐚𝐫𝐭𝐞 z „okrutnego księcia”, to jestem przekonana, że pokochacie 𝐄𝐥𝐚𝐢𝐧𝐞. To bohaterka, która nie boi się walczyć o swoje i zrobi wszystko dla swoich bliskich. Kocham silne damskie postacie w książkach, także oczywiście pokochałam 𝐄𝐥𝐚𝐢𝐧𝐞. Wątek romantyczny niestety nie przypadł mi do gustu, co obniżyło moją ocenę tej książki. Nastawiałam się na coś zupełnie innego i według mnie było go tutaj za mało. Naszych bohaterów nie połączyła „głęboka” relacja, a zakończenie mnie nie usatysfakcjonowało:(. „𝐁𝐚𝐥𝐥𝐚𝐝𝐚 𝐨 𝐜𝐳𝐚𝐫𝐧𝐲𝐜𝐡 𝐬𝐫𝐨𝐤𝐚𝐜𝐡” jest książką, która wciągnie Was od pierwszych stron i do samego końca będzie trzymać w napięciu. Podążając za bohaterami czeka nas masa przygód oraz zwrotów akcji. Zdecydowanie warto sięgnąć po ten tytuł, jest to kawał dobrej fantastyki, która po skończeniu nie pozwala o sobie zapomnieć. Jeśli lubicie „okrutnego księcia” lub „szóstkę wron” to ta historia powinna Wam się spodobać 🖤.
Recenzja: zaczytana_ad , Fijołkowska Adrianna
Przeczytaliście kiedyś książkę, po której nie spodziewaliście się nic szczególnego a okazała się wielkim zaskoczeniem? Dla mnie zdecydowanie jest to 𝐁𝐚𝐥𝐥𝐚𝐝𝐚 𝐨 𝐜𝐳𝐚𝐫𝐧𝐲𝐜𝐡 𝐬𝐫𝐨𝐤𝐚𝐜𝐡!! Czytałam tą książkę prawie miesiąc czasu - nie dlatego, że mi się nie podobała, ale dlatego, że przerażała mnie jej długość. W tym momencie mogę stwierdzić, że te 560 stron i tak nie było wystarczające. Pierwszą połowę czytałam dwa tygodnie, a kolejną połowę w dwa dni. ,,𝖮𝗍𝗈 𝗁𝗂𝗌𝗍𝗈𝗋𝗂𝖺 𝗈 𝖽𝗓𝗂𝖾𝗐𝖼𝗓𝗒𝗇𝗂𝖾, 𝗄𝗍ó𝗋𝖺 𝗄𝗈𝖼𝗁𝖺ł𝖺 𝗐𝗈𝗅𝗇𝗈ść 𝗈𝗋𝖺𝗓 𝗄𝗌𝗂ę𝖼𝗂𝗎 𝗄𝗈𝖼𝗁𝖺𝗃ą𝖼𝗒𝗆 𝗓ł𝗈𝗍𝖾 𝗄𝗅𝖺𝗍𝗄𝗂’’ Klimat tej historii, jest niepodrabialny - mrok, złodzieje, podróż, a do tego motyw found family (który wszyscy wiedzą, że uwielbiam). Motyw 𝐑𝐨𝐬𝐳𝐩𝐮𝐧𝐤𝐢 (w mroczniejszej wersji) 𝐢 𝐑𝐨𝐛𝐛𝐢𝐧 𝐇𝐨𝐨𝐝’𝐚 to coś, czego nikt z Was nie wie, że potrzebuje. Gdy byłam młodsza kochałam te historie, teraz też je kocham a podążanie za bohaterami z 𝐁𝐚𝐥𝐥𝐚𝐝𝐲 𝐨 𝐜𝐳𝐚𝐫𝐧𝐲𝐜𝐡 𝐬𝐫𝐨𝐤𝐚𝐜𝐡 i dostrzeganie tych dwóch motywów, było cudowne. 𝐄𝐥𝐚𝐢𝐧𝐞, czyli główna bohaterka, jest jedną z najsilniejszych bohaterek, za którymi mogłam podążać. Większość tej historii przeżywamy razem z 𝐄𝐥𝐚𝐢𝐧𝐞, mimo, że książka jest napisana w trzeciej osobie. Wszystkich Czarnych Srok nie poznaliśmy aż tak dobrze, jednak dało się odczuć motyw found family. Wątek romantyczny, rozwija się baardzo powoli - jest to slow burn, jednak kompletnie mi to nie przeszkadzało, a zazwyczaj mam z tym problem. 𝐁𝐚𝐥𝐥𝐚𝐝𝐚 𝐨 𝐜𝐳𝐚𝐫𝐧𝐲𝐜𝐡 𝐬𝐫𝐨𝐤𝐚𝐜𝐡 to historia, która zasługuje na wielką uwagę, a nie wiem dlaczego jej nie dostaje. Marysia (@mar) przeszła samą siebie, a ja z całego serca mogę Wam polecić tą historię.
Recenzja: majka.books222, Michno Maja
🐦⬛„Ballada o czarnych srokach” to zdecydowanie książka, którą pokochałam całą sobą. Jak wiecie kocham fantastykę całym sercem jednak dawno nie czytałam książki, która nie byłaby typowym romantasy (które koooocham) i ta przypomniała mi dlaczego warto czytać nie tylko kultowe romantasty. 💍 To ile emocji ta książka we mnie wzbudziła!!! Kończyłam ją o prawie 2 w dniu wyjazdu na obóz ponieważ musiałam znać zakończenie. Ta książka sprawiła że odczułam tą starą cząstkę czytelnika we mnie który piszczy, skacze i macha nogami gdy czyta. Odczuwałam tą historię całą sobą. ⚓ Nawet nie wiecie jak dobrze zbudowany jest wątek romantyczny. Musielibyście przeczytać by zrozumieć jak wielkie ma on znaczenie w tym jak potoczy się wszystko w tej książce. Jest on dosyć znaczący jednak nie jest to typowy romans. Nie ma typowych słodkich scen na całe rozdziały. 🏰 TO ZAKOŃCZENIE. left me speachless przysięgam ono jest tak prawdziwe i gdy tylko ją skończyłam to wiedziałam że jest ono jedyne prawidłowe dla tych bohaterów. ⛓ Styl pisania - GENIALNY. Trochę bałam sie grubości tej książki, przez co ciężko było mi po nią sięgnąć, jednak gdy tylko zanurzałam się w tym świecie czas płynął niezauważalnie szybko. Lubię te lekkie sugestie i nawiązania do przyszłości, które autorka nam dawała. 🗡 Nie mam totalnie nic do zarzucenia tej książce. Dosłownie nic. Bohaterzy - świetnie wykreowani, każdy inny, a jednak taki podobny. Historia - co ja mam powiedzieć, CZYTAJCIE. Emocje odczuwalne na każdej stronie. Im just in loooove „Ballada…” będzie idealnym wyborem dla fanów takich książek jak „Bezsilna”, „Okrutny książę” oraz „Szóstka Wron”, a także bajki „Zaplątani”. Przysięgam jako ogromna fanka powyższych tytułów bawiłam się na tej książce najlepiej na świecie. Posiada ona moje ulubione wątki z tamtych książek oraz swoje prześwietne indywidualności i to tworzy ją wyjątkową.
Recenzja: Oliwia Zielińska, Zielińska Oliwia
"Ballada o Czarnych Srokach"- RECENZJA!! ~MOJA OPINIA~ 🏰Chcecie poznać historię o dziewczynie, która kochała wolność i o księciu, który kochał złote klatki? Jeśli tak, sięgnijcie koniecznie po „Balladę o Czarnych Srokach”. 🏰Główną bohaterką jest Elaine, dziewczyna o trudnej przeszłości która po dramatycznej ucieczce od matki trafia do szajki złodziei zwanej Czarnymi Srokami. To grupa ludzi, którzy stali się dla niej czymś więcej niż tylko towarzyszami. Wspólnie okradają bogatych by pomagać biednym. Elaine to postać, którą pokochałam od pierwszych stron. Silna, lojalna, sprytna i mimo wielu ran z przeszłości gotowa walczyć o siebie i bliskich. Gdy popełnia jeden błąd zostaje zmuszona do współpracy z Williamem, przyszłym królem. Razem wyruszają w podróż, by odzyskać zaginiony pierścionek. 🏰Cała historia ma niepokojący, gęsty klimat. W każdej chwili coś może się wydarzyć, a autorka mistrzowsko buduje napięcie. Fabuła jest rozbudowana, a każdy rozdział wydaje się jeszcze ciekawszy od poprzedniego. 🏰Na szczególną uwagę zasługuje także Reign, przyjaciel głównej bohaterki który tak samo jak Elaine skradł moje serce. Otacza go tajemnicza i trochę niebezpieczna aura, przez co od razu wyróżnia się na tle innych postaci. Reign to ktoś kto nie cofnie się przed niczym, by zapewnić Elaine bezpieczeństwo. 🏰Choć w książce pojawiają się elementy fantastyczne, jak np. feniksy, to mam małe zastrzeżenie. Mogłyby być bardziej rozwinięte, bo świat wykreowany przez autorkę ma ogromny potencjał. 🏰Nie mogę nie wspomnieć o świetnym plot twistcie, który totalnie mnie zaskoczył! Ostatnie 150 stron pochłonęłam jednym tchem. Jeśli chodzi o zakończenie, czuję lekki niedosyt. Spodziewałam się jeszcze jednego, naprawdę mocnego zwrotu akcji, który zmiecie mnie z planszy. Zakończenie zostawiło mnie z domysłami, nie wszystko zostało jasno wyjaśnione… ale może właśnie taki był zamysł? 🏰Mimo tego GORĄCO POLECAM!! „Ballada o Czarnych Srokach” to książka, która ma w sobie wszystko: silną bohaterkę, mroczny klimat, nieoczywisty romans i grupę złodziei, której nie da się nie pokochać. Ocena: 5/5⭐
Recenzja: a.court.of.book, Musialska Marta
Od razu zacznę wielkimi słowami: jestem pod ogromnym wrażeniem tej historii — jej konstrukcji, kreacji bohaterów, języka. Może dla niektórych to będzie przesadą, ale właśnie takie książki ratują moją wiarę w polską literaturę. Na wstępie zaznaczę, że jest to fantasy bardziej skierowane dla dojrzalszego czytelnika (oznaczenie 16+). Świat został przedstawiony dogłębnie, tak że można wszystko z łatwością zrozumieć, połączyć kropki (jeśli nie jest to celowa tajemnica), a przede wszystkim zapamiętać. Bardzo podobał mi się motyw Feniksów, który z jednej strony nadawał takie smoczego vibe’u z Fourth Wing, ale nie był kopią (i był znacznie subtelniejszy). Autorka mocno skupia się na analizie bohaterów, przedstawia ich motywy, relacje i życiorysy, ale też nie zapycha tym niepotrzebnie ani fabuły, ani głowy czytelnika — książka ma po prostu dobry flow. Elaine główna bohaterka jest ciekawą i złożoną postacią. Mamy również całą plejadę innych postaci: złodziei, rodzinę królewską, strażników, zdradzonych kochanków — każdy z nich jest charakterystyczny i nie idzie się pomylić ich imion. Jest delikatny wątek romantyczny w typie mocnego slow burn, ale nie przytłacza, więc myślę, że i zwolennicy i przeciwnicy się nie rozczarują. Mamy również wątek znalezienia rodziny, przyjaźni, kruchych sojuszy, zemsty i traum. Starałam się ją smakować, analizować, dałam sobie czas na przemyślenia i lepsze, głębsze poznanie bohaterów. Ta historia w jakiś sposób do mnie przemówiła i od pierwszej strony czułam się wciągnięta, ale od połowy zaczęła mocno bujać. Mamy wiele tajemnic, wiele wątków, które mogą mieć tylko dwa rozwiązania, których jesteśmy świadomi jako czytelnicy, ale i tak napięcie jest tak mocne, że aż brakuje powietrza, kiedy dochodzi do rozwiązania (nawet jeśli dosłownie wiemy, co się wydarzy). Jak najbardziej polecam, jestem nią totalnie oczarowana.
Recenzja: zaczytana_dziewczynaa_, Krzypkowska Emilia
𝐎𝐜𝐞𝐧𝐚: ★★★★★ ⋆.ೃ࿔:・ 𝐑𝐞𝐜𝐞𝐧𝐳𝐣𝐚: ,, 𝐎𝐭𝐨 𝐡𝐢𝐬𝐭𝐨𝐫𝐢𝐚 𝐨 𝐝𝐳𝐢𝐞𝐰𝐜𝐳𝐲𝐧𝐢𝐞, 𝐤𝐭𝐨́𝐫𝐚 𝐤𝐨𝐜𝐡𝐚𝐥𝐚 𝐰𝐨𝐥𝐧𝐨𝐬́𝐜́ 𝐨𝐫𝐚𝐳 𝐤𝐬𝐢𝐞̨𝐜𝐢𝐮 𝐤𝐨𝐜𝐡𝐚𝐣𝐚̨𝐜𝐲𝐦 𝐳𝐥𝐨𝐭𝐞 𝐤𝐥𝐚𝐭𝐤𝐢“⋆.ೃ࿔:・ “𝐁𝐚𝐥𝐥𝐚𝐝𝐚 𝐨 𝐂𝐳𝐚𝐫𝐧𝐲𝐜𝐡 𝐒𝐫𝐨𝐤𝐚𝐜𝐡“ to była moja pierwsza styczność z twórczością Marysi Bujak, ale 𝐍𝐀𝐏𝐄𝐖𝐍𝐎 nie ostatnia!!! Gdy wiedziałam już, że będę recenzować 𝐁𝐚𝐥𝐥𝐚𝐝𝐞̨ od samego początku nie mogłam doczekać się tej pozycji i zdecydowanie się nie zawiodłam. ⋆.ೃ࿔:・ Sięgając po tę historię, wiedziałam, że chciałabym dostać dobrą fantastykę przez którą nie będę mogła się oderwać do 𝐨𝐬𝐭𝐚𝐭𝐧𝐢𝐞𝐣 𝐬𝐭𝐫𝐨𝐧𝐲 i tak właśnie było w przypadku ,, 𝐁𝐚𝐥𝐥𝐚𝐝𝐲“, która od samego początku trzymała mnie w napięciu. ,, 𝐁𝐚𝐥𝐥𝐚𝐝𝐚 𝐨 𝐂𝐳𝐚𝐫𝐧𝐲𝐜𝐡 𝐒𝐫𝐨𝐤𝐚𝐜𝐡” jest napisana w narracji trzecioosobowej, która wiele osób zraża do przeczytania danej książki, jednak w przypadku tej pozycji nie wyobrażam sobie czytać jej w innej. 𝐓𝐫𝐳𝐞𝐜𝐢𝐨𝐨𝐬𝐨𝐛𝐨𝐰𝐚 𝐧𝐚𝐫𝐫𝐚𝐜𝐣𝐚 po prostu pasuje tam 𝐈𝐃𝐄𝐀𝐋𝐍𝐈𝐄. ⋆.ೃ࿔:・ Uwielbiam styl pisania 𝐌𝐚𝐫𝐲𝐬𝐢!! Mimo, że 𝐁𝐚𝐥𝐥𝐚𝐝𝐚 jest dość grubą książką, to przez tą historię po prostu się płynie. 𝐁𝐚𝐥𝐥𝐚𝐝𝐚 opowiada historię 𝐄𝐥𝐚𝐢𝐧𝐞, która ucieka z nadzieją na posmakowanie życia, jakiego dotąd nie miała okazji poznać, jednak rzeczywistość jest zdecydowanie bardziej brutalna, niż jej się wydawało. Parę lat później 𝐄𝐥𝐚𝐢𝐧𝐞 należy do słynnej szajki 𝐳𝐥𝐨𝐝𝐳𝐢𝐞𝐢 - 𝐂𝐳𝐚𝐫𝐧𝐲𝐜𝐡 𝐒𝐫𝐨𝐤. Są dla niej jak rodzina i razem okradają z klejnotów bogatych mieszkańców 𝐋𝐚𝐳𝐮𝐫𝐨𝐰𝐞𝐠𝐨 𝐖𝐲𝐛𝐫𝐳𝐞𝐳̇𝐚. ⋆.ೃ࿔:・ Tymczasem 𝐖𝐢𝐥𝐥𝐢𝐚𝐦 𝐈𝐈𝐈 następca tronu 𝐋𝐚𝐧𝐝𝐚𝐫𝐨𝐭𝐡 postanawia związać sojusz z 𝐓𝐚𝐫𝐝𝐞𝐬𝐬𝐚̨ przez małżeństwo z księżniczką. Jednak będzie to możliwe tylko wtedy, gdy 𝐖𝐢𝐥𝐥𝐢𝐚𝐦 odnajdzie pierścionek. Tajemnicą zaginionego pierścionka sprawia, że losy 𝐤𝐬𝐢𝐞̨𝐜𝐢𝐚 i 𝐂𝐳𝐚𝐫𝐧𝐲𝐜𝐡 𝐒𝐫𝐨𝐤 splatają się ze sobą. ⋆.ೃ࿔:・ Ale czy przyszły król zdoła znaleźć wspólny język z kimś, kto, symbolizuje wszystko czym do tej pory gardził? Tego dowiecie się sięgając po ,,𝐁𝐚𝐥𝐥𝐚𝐝𝐞̨ 𝐨 𝐂𝐳𝐚𝐫𝐧𝐲𝐜𝐡 𝐒𝐫𝐨𝐤𝐚𝐜𝐡“, czyli jedną z 𝐧𝐚𝐣𝐥𝐞𝐩𝐬𝐳𝐲𝐜𝐡 𝐟𝐚𝐧𝐭𝐚𝐬𝐭𝐲𝐤 jaką do tej pory czytałam!! <3 ⋆.ೃ࿔:・ 𝐖𝐢𝐝𝐳𝐢𝐦𝐲 𝐬𝐢𝐞̨ 𝐰 𝐤𝐨𝐥𝐞𝐣𝐧𝐞𝐣 𝐫𝐞𝐜𝐞𝐧𝐳𝐣𝐢!!
Recenzja: book_night_pl, Guzek Paulina
Kocham zwroty akcji! Oczywiście - dobrze napisane zwroty akcji i nie wyobrażam sobie bez nich ciekawej historii. A te w najnowszej książce Marii Bujak były rewelacyjne "Ballada o Czarnych Srokach" to bardzo klimatyczna opowieść fantasy, której akcja rozgrywa się na dwóch kontynentach - Lazurowym i Karmazynowym. Główną bohaterką jest młoda kobieta - Elaine. Po ucieczce z domu, w którym była więziona i terroryzowana przez własną matkę, dziewczyna trafia na Regina. Młody mężczyzna również nie ma swojego miejsca na ziemi. Z biegiem lat do ich grupy dołączają Seth, Jarvis oraz Nyx i tak powstają Czarne Sroki - elitarna grupa złodziei. Gdy na ich drodze staje książę Landaroth, Elaine zawiera układ, by ocalić przyjaciół i pędzi prosto w ramiona traumatycznej przeszłości... Na początku ciężko było mi wejść w świat stworzony przez autorkę. Po prostu nie do końca czułam klimat i przywiązanie do poszczególnych postaci. Jednak z upływem czasu co raz bardziej przekonywałam się do Elaine i jej historii. Bardzo podobał mi się jej charakter, przebiegłość, inteligencja i siła. Retrospekcje, nawiązujące do przeszłości dziewczyny, ukazały, jaką drogę musiała przejść, by stać się tym, kim była. Ogromnie jej kibicowałam! Na uwagę zasługują świetnie zbudowane relacje pomiędzy bohaterami oraz pomysł na rozbudowaną fabułę. Wiele kwestii mnie zaintrygowało, jednak nie wszystkie zostały rozwinięte. Na przykład koncept feniksów i ich rola w królestwie - ogromny potencjał, ale nie wiem, czy do końca wykorzystany. Sporo wątków zostało również rozpoczętych i urwanych bez wyraźnego zakończenia - nie wiem, czy to był celowy zabieg autorki, ale pozostawił pewien niedosyt. Tak, jak wspomniałam na początku - plot-twisty były ogromnym plusem! Wielu sytuacji się nie spodziewałam, ale kierunek akcji szczerze mi się podobał. Polecam, jeśli macie ochotę na lekką, nieszablonową fantastykę, gdzie potrzeba wolności nie ma sobie równych.
Recenzja: Wynaturki.czytelnicze, Hoehle-Augustyniak Magdalena
W świecie, gdzie złodzieje mają więcej serca niż królowie, 18-letnia Elaine ucieka przed swoją złą matką i spotyka na swojej drodze grupę wyrzutków. Uczy się wraz z nimi, jak być rozbójniczką i złodziejką 🥷 Z czasem stają się sławnymi Czarnymi Srokami, które kradną bogatym, by podzielić się łupem z biednymi 🐦⬛ 5 lat po swojej ucieczce do Elaine nagle powracają duchy przeszłości. W wyniku splotu nieprzewidzianych wydarzeń musi zawsze sojusz z samym księciem, który próbuje wytępić Czarne Sroki i wyruszyć z nim w niebezpieczną podróż, by odnaleźć tajemniczy pierścionek, mogący zmienić losy królestw 🏰 Ta książka mnie zaskoczyła! Historia pięknie opisuje motyw found family. Autorka pokazała, że rodzina to nie więzy krwi, ale potrafi nią być grupa przyjaciół - złodziejaszków 😏 Stopniowo wyłania się tutaj przed nami przeszłość Elaine, historia jej matki, jej pochodzenia oraz tego jak stała się groźną rozbójniczką, potrafiącą przywdziewać różne maski 🎭 Podróż jaką odbywa pełna jest niebezpieczeństw, kłamstw, intryg i plot twistów. Poznajemy bohaterów, ich dylematy oraz moralnie wątpliwe wybory. Wątek miłosny jest tłem dla historii, rozwija się stopniowo i bardzo subtelnie, by w końcu dać płomień prawdziwego uczucia 🩵 Magicznym elementem tej historii są feniksy, które stanowią życiowych towarzyszy rodzin królewskich. Myślałam, że ich obecność będzie mieć większe znaczenie, a okazały się być tłem dla głównej historii 🐦🔥 Podsumowując - tę historię naprawdę fajnie się czytało i spędziłam przy niej miło czas, wciągając się coraz mocniej w wydarzenia 😊 Zakończenie - zaskakujące 🤯 Polecam każdemu, kto lubi książki przygodowe o rozbójnikach i czekam na więcej od Marysi Bujak 🥰
Recenzja: Gulcia, Nazmiyeva Gulmira
„Ballada o czarnych srokach” Marii Bujak to moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki. Nie miałam wobec niej dużych oczekiwań, ale opis książki skutecznie mnie zachęcił do lektury. Okazała się naprawdę obszerna, momentami nawet za długa, jednak fabuła od początku wzbudziła moją ciekawość. Na szczególne wyróżnienie zasługuje wykreowany świat - barwny, pełen napięć społecznych, kontrastów i magii. Bardzo spodobało mi się również przedstawienie szajki Czarnych Srok: to grupa różnorodnych, lojalnych postaci, z własnymi historiami i charakterami. Książka porusza ważne tematy, takie jak nieprzepracowane traumy, podziały społeczne, niesprawiedliwość, poszukiwanie swojego miejsca oraz budowanie rodziny z wyboru. Doceniam także, że obok mrocznych i trudnych emocjonalnie momentów autorka zostawiła przestrzeń na nadzieję i rozwój bohaterów. Elaine to bohaterka z bolesną przeszłością i koszmarami, której wewnętrzne zmagania, lęki i tęsknota za nowym początkiem były interesujące, choć momentami trudno było mi się z nią utożsamić i żałuję, że nie przeszła wyraźnej przemiany. Z kolei William, początkowo chłodny i dumny, z czasem przeszedł naprawdę ciekawą metamorfozę i zaczął łamać schematy - jego wątek wciągnął mnie najbardziej i uważam go za najmocniejszy punkt tej książki. Autorka wprowadziła wiele interesujących wątków, ale nie wszystkie zostały w pełni wykorzystane. Szczególnie brakowało mi mocniejszego rozwinięcia feniksów i ich mocy, co mogłoby wynieść tę historię na jeszcze wyższy poziom. W miarę czytania coraz bardziej nużyły mnie rozdziały retrospekcyjne, zwłaszcza w drugiej części, ponieważ chwilami wytrącały mnie z rytmu i odbierały przyjemność z lektury. Jeśli lubicie wielowątkowe, mroczne historie z elementami magii, walką z przeszłością i poszukiwaniem swojego miejsca, warto dać jej szansę
Recenzja: nulaczyta , Biniek Hanna
Na początku muszę zaznaczyć, że miałam dość wysokie oczekiwania względem tej książki, przez wiele pozytywnych opinii oraz świetnych motywów powieści. I nie spodziewałam się, że autorce uda się je tak bardzo przewyższyć!! 💙 Pokochałam historię Czarnych Srok już od pierwszych stron. Urzekł mnie bajkowy klimat książki, o szajce złodziei poszukiwanych na całym kontynencie. Najbardziej spodobał mi się tu motyw 𝐟𝐨𝐮𝐧𝐝 𝐟𝐚𝐦𝐢𝐥𝐲. Złodzieje stali się dla siebie rodziną i byli gotowi poświęcić swoje życie dla dobra reszty. Bardzo spodobała mi się postać Reigna - przywódcy Czarnych Srok. Od samego początku przeczuwałam, że coś jest między nim a Elaine ale starałam się to wyprzeć, bo w końcu byli TYLKO przyjaciółmi. Pojawiła się też postać Williama, który miał ogromny potencjał na drugą połówkę dziewczyny. Bo wyobraźcie sobie połączenie on - książę, następca tronu i ona - najbardziej poszukiwana złodziejka, czy może być piękniej? Jednak późniejsze wydarzenia i to jak Reign dbał o przyjaciółkę i jak wiele dla niej poświęcił utwierdziło mnie w przekonaniu, że to jest prawdziwa miłość 💓 Co jeszcze skradło moje serce? Zdecydowanie cudownie wykreowany fantastyczny świat, rzeczywistość w której rządziły Feniksy, złodzieje, którzy okradali bogatych i pomagali biednym oraz świetni bohaterowie, którzy na długo zostaną w mojej pamięci 💙 Styl pisania autorki jest lekki, przyjemny i baaardzo wciągający. Czytając tą książkę nie mogłam się oderwać i chciałam jak najszybciej poznać całą historię. Jestem pewna, że sięgnę po więcej książek spod pióra Marysi 💙 Książka trzyma w napięciu, z każdą stroną pojawiało się coraz więcej tajemnic, zagadek, które z niecierpliwością chciałam odkryć. Najbardziej ciekawiła mnie jednak historia zaginionego pierścionka, przeszłość Elaine i jej relacja z dwoma chłopakami 🤭❤ Jako podsumowanie nie muszę mówić więcej niż: Czytajcie historie o dziewczynie która kochała wolność i księciu kochającym złote klatki!! Jest to zdecydowanie jedna z lepszych książek jakie czytałam i tylko utwierdziła mnie w myśli jak bardzo kocham romantasy ❤🩹
Recenzja: j.michalskax (TikTok), Michalska Julia
Zastanawialiście się kiedyś, co by się stało, gdyby Roszpunka uciekła z wieży... wbijając nóż w plecy własnej matce? Gdyby, po ucieczce z domowego więzienia, stała się częścią najsłynniejszej w całym królestwie złodziejskiej grupy? No i co gdyby nagle została zmuszona do współpracy z rodziną królewską? 👀💍 Jeżeli tak, to poznajcie historię, która rozpoczyna się tak, jak wszystkie dobre historie powinny się zaczynać - od kradzieży. 🐦⬛ "Ballada o czarnych srokach" łączy w sobie rozbudowany świat high fantasy i specyficzną, bo nie taką niewinną, bajkowość - to tak, jakbyście do komfortowych "Zaplątanych" dorzucili jeszcze więcej szarych moralnie bohaterów, o wiele więcej brutalności i sekrety, które wyłażą na powierzchnię niczym powstałe z grobu. Nie zabrakło tu również mojego ULUBIONEGO motywu, mojego "ride or die", czyli grupy wyrzutków, którzy stają się dla siebie rodziną 🤍✋🏻 Found family naprawdę dobrze wybrzmiewa w tej powieści i chociaż miałam nadzieję, że będzie jej nieco więcej, jestem w zupełności usatysfakcjonowana tym, co otrzymałam. Muszę poświęcić jeden akapit na bezpośrednie gratulacje dla autorki, @marysia.autorka, która za każdym razem, kiedy myślałam, że zgadłam kierunek, w którym pójdzie fabuła, udowadniała mi, że się mylę. Brawo za nieszablonowe podejście do "Ballady...", w której, NA SZCZĘŚCIE, nie ma tych wszystkich oklepanych wątków i rozwiązań fabularnych, których się obawiałam 👏🏻 Nie powiem NIC o wątkach romantycznych w tej książce - to musicie przeżyć sami i doświadczyć wszystkich szokujących momentów na własnej skórze 🤭 Podsumowując: "Ballada..." to naprawdę przyjemna, zamknięta w jednym tomie pozycja dla fanów fantastyki, którzy szukają przygody, nieszablonowych bohaterów i nawiązań do znanych nam już historii. Polecanko 😝
Recenzja: Gra_o_ksiazke , Sugalska Weronika
Darzycie sympatią jakieś ptaki? Ja od zawsze mam słabość do srok i przyznam, że to był jeden z aspektów przez który skusiłam się na tę książkę. "Ballada o Czarnych Srokach" to opowieść o szajce złodziei, która rabuje bogatych by pomóc tym najuboższym. Zdobyli tym sławę, miłość, ale także wielu wrogów, w tym króla. Dlatego, gdy dokonują kolejnej śmiałej kradzieży, a trójka z nich zostaje złapana, grozi im utrata życia. Elaine wpada na ryzykowny pomysł jak uratować przyjaciół. Musi tylko zdobyć zaufanie i nawiązać sojusz z samym następcą tronu. Pewnie byłoby to z góry skazane na porażkę, gdyby nie wiedza dziewczyny o lokalizacji pewnego pierścionka, który musi zdobyć książę by móc oświadczyć się pewnej księżniczce. Ten ślub zapewnić może bezpieczeństwo kraju, które stoi na skraju wojny, dlatego wart jest dużo więcej niż życie trójki złodziei. Jednak co stanie się, gdy podczas wspólnej podróży książkę zapragnie by Elaine została na jego dworze i zrobi wszystko by jej nie stracić? Co zrobi dziewczyna, która już uciekła z jednej klatki? Historia jest ciekawa, ale momentami trochę za bardzo rozciągnięta i przegadana. Dublowanie pewnych sytuacji nie wpływa na fabułę, a jedynie na ilość stron. Za to przedstawiony świat jest odrobinę za mało zgłębiony, szczególnie sam wątek Feniksów czy przeszłości dziewczyny. Ciekawe za to są relacje między bohaterami i to w jaki sposób zostały one poprowadzone, gdyż jest to coś oryginalnego. Największym minusem były dla mnie zdania typu "Nie wiedział jeszcze, że kiedyś tego pożałuje". Było ich sporo, a część zamiast budować napięcie to odrobinę irytowała i spoilerowała. Jednak historia jest warta poznania!
Recenzja: @bookishlife.by.daria_, Chodyra Daria
Hej! Dzisiaj przychodzę do was z recenzją najnowszej książki Marii Bujak, która swoją drogą okazała się moim wielkim zaskoczeniem. Zacznijmy sobie od wydania książki, bo jest ono naprawdę ładne. Bardzo spodobały mi się obrazki Elaine przy wszystkich 3 częściach. Za to należą się dodatkowe punkty, bo rzadko w podstawowych wydaniach mamy takie cuda. Styl pisania autorki był bardzo przyjemny. Zazwyczaj ciężko mi się czyta książki napisane z 3 osoby, ale tutaj wystarczyło się tylko na początku przyzwyczaić i było jak bajka! Uważam, że sam pomysł na historię jest świetny i bardzo oryginalny. Mamy m.in. found family w lekko mrocznym stylu. Ja jestem fanką. Do samego końca książka trzymała mnie w niepewności co do kolejnych zdarzeń oraz ci do uczuć Elaine względem mężczyzn. Bohaterowie jak dla mnie byli bardzo intrygujący. Pokazali jak przekształcić ból w siłę oraz pokazali to, że rodziną nie muszą być osoby o tej samej krwi. Jest to piękna, ale i bolesna historia, na której wylałam jezioro łez. Bardzo poruszyło mnie także łamanie obietnic złożonych Elaine przez Williama, bo jednak w tym fantastycznym świecie, jest to zachowanie, na które my również jesteśmy narażeni. A obo boli tak samo jak w książce, a nawet bardziej. Moim zdaniem książka ta jest warta waszej uwagi i zasługuje na większy rozgłos. Jeśli lubicie motyw found family to na 1000% pokochacie historię Elaine i reszty Czarnych Srok
Recenzja: domkareaderka, Dubiel Dominika
Jest to opowieść o osiemnastoletniej Elaine, która uwolniła się od swojej matki, by posmakować życia, jakiego nie miała okazji poznać. Akcja książki rozpoczyna się pięć lat później, a młodą Elaine poznajemy jako jedną z Czarnych Srok. Jest to szajka złodziei, która okrada bogatych, by później rozdawać pieniądze biednym. Losy bohaterów przecinają się w momencie, w którym do Landaroth zbliża się wojna, a Elaine pomaga następny tronu, Willamowi odnaleźć zaginiony pierścień, który jest mu potrzebny, by poślubić księżniczkę i tym samym nawiązać sojusz z Tardessą. Poszukiwania pierścienia są tak naprawdę początkiem lawiny intryg i kłamstw i sprawdzianu lojalności. Elaine jest silną postacią z traumatyczną przeszłością. Oprócz walki o swoją wolność, dziewczyna musi również stawić czoła swoim własnym lękom. Na początku bałam się, że motyw Robin Hooda, przygody i intryg mi się nie spodoba, finalnie jednak sprawdził się dobrze. Czarne Sroki łączy silna więź przyjacielska, a wątek miłosny rozwija się w naturalnym tempie i absolutnie nie przyćmiewa głównej historii. Momentami brakowało mi bardziej wyrazistych elementów fantasy, ale mimo to dobrze się bawiłam z tą książką! 💙
Recenzja: BookBestiePl, Wurszt Katarzyna
4.25/5⭐ Czy ta książka jest przykładem książki idealnej? Nie. Czy warto poświęcić na nią kilka-kilkanaście godzin swojego życia? ABSOLUTNIE TAK! Bardzo komfortowa książka, fajnie poprowadzona od początku do końca. Autorka nie poszła w oklepane schematy z którymi mamy niestety styczność na rynku wydawniczym w ostatnich miesiącach. Wątek fantastyczny był tam bardzo subtelny- Feniksy, które udostępniały królestwom swoje nadnaturalne zdolności. Jednak fantastyka w tej historii jest, mam wrażenie, rzeczą całkowicie drugoplanową. Mimo, że fabuła była bardzo kompleksowa, większy udział feniksów i ich mocy miał potencjał wrzucić tą historię na jeszcze wyższy level. Wątek romantyczny? Pojawia się, pewnie, ale do 3/4 książki jest BARDZO nieoczywisty. Na ogromny plus, że nie zjadł fabuły, a był tylko skromnym dodatkiem, który urozmaicił całość. Książka o złodziejach, o ich nieprzepracowanych traumach, o ogromnych podziałach społecznych, o niesprawiedliwości, o poszukiwaniu swojego miejsca na świecie, o rodzinie- ale nie takiej w której się rodzisz, a takiej, którą sam sobie wybierasz. Jedynym małym minusem jest niedosyt z jakim autorka zostawia nas po zakończeniu historii. W finałowych rozdziałach oczekiwałam trochę większego BUM. Mimo wszystko, jest to książka, która zapadnie mi w pamięć i chętnie będą ją polecać dalej, bo po prostu warto.
Recenzja: zaczytana.izaa, Paluch Izabela
Osiemnastoletnia Elaine, uciekając od bezuczuciowej matki, szybko przekonuje się, że rzeczywistość jest znacznie brutalniejsza niż opowieści kobiety, która ją wychowała. Pięć lat później, jako jedna z Czarnych Srok, złodziejskiej szajki, mimo dręczących ją koszmarów z przeszłości, radzi sobie świetnie. Jest wolna. Dzięki ich działalności bogacze z Lazurowego Kontynentu tracą swoje kosztowności… Tymczasem do granic królestwa zbliża się wroga armia. Następca tronu, William III, może uratować kraj tylko przez sojusz z Tardessą, państwem potężnym, tajemniczym… i z kapryśną księżniczką na dokładkę. Do zawarcia sojuszu potrzebny jest pierścionek, a jego lokalizację zna tylko jedna z Czarnych Srok. Tak zaczyna się historia, w której losy Elaine i Williama się splatają. Kłamstwa się mnożą, zaufanie zostaje wystawione na próbę, a koszmary z przeszłości ożywają. Czy odnajdą wspólny język w podróży, która może ocalić królestwo? Czy książę, wierny ojcu ponad wszystko, zdoła zbliżyć się do dziewczyny, która ucieleśnia wszystko, czym do tej pory gardził? Ta książka jest niesamowita! Cudownie budowany nastrój, teraźniejszość przeplata się ze wspomnieniami, które ukształtowały główną bohaterkę. Motyw Czarnych Srok? GENIALNY! To małe stowarzyszenie pełne lojalności, wiary w siebie, zaufania… i dobra. Elaine? Silna, niepokorna, nie da sobie w kaszę dmuchać. Kocham! 🫶 Mimo blizn z przeszłości, wciąż walczy o siebie. A William… oh William. I don’t like you! Od początku nie było między nami chemii 😅 I kompletnie nie zaskoczyło mnie to, jak się później zachował. Szczerze, byłam przekonana, że to z nim połączy ją wielka miłość. Jakie było moje pozytywne zaskoczenie, kiedy fabuła poszła w inną stronę! Choć traktował ją poprawnie, coś mi w nim nie grało. Zbyt zapatrzony w ojca, zbyt… śliski. Już Caspra polubiłam bardziej 😅 Pomysł na książkę super, wykonanie jeszcze lepsze! Może to nie klasyczna fantastyka, ale WCIĄGA totalnie! Uwielbiam takie historie, zaskakujące na każdym kroku, bez przewidywalnych rozwiązań. 🫶
Recenzja: zaczytana_sonja91, Gach Sonia
Recenzja książki Ballada o czarnych srokach - Maria Bujak ✨ Ocena: 4/5 „Nie ma sensu bać się tego, co się czai pod łóżkiem. Najgorsze potwory kryją się przecież w twoim sercu.” To zdanie doskonale oddaje ton tej historii - mrocznej, pełnej napięcia i nieoczywistych emocji. Główna bohaterka, Elaine, nie ma łatwego startu - po dramatycznym wydarzeniu, w którym to ona sama wymierza sprawiedliwość matce, ucieka w nieznane. Po pięciu latach odnajdujemy ją w zupełnie innym świecie - jako członkinię słynnej szajki złodziei, Czarnych Srok, która działa na Lazurowym Kontynencie. Tymczasem książę William, stojący na krawędzi wojny i politycznych rozgrywek, potrzebuje odnaleźć zaginiony pierścień - jedyny, który pozwoli mu zawrzeć sojusz z kapryśną księżniczką Tardessy. Oczywiście los szybko krzyżuje ich ścieżki, a wszystko to prowadzi do starcia dwóch zupełnie różnych światów: królewskiego dziedzica i złodziejki z przeszłością. To, co szczególnie mnie wciągnęło, to sposób budowania napięcia i powolne odsłanianie warstw psychiki Elaine - jej demonów, winy, traumy, ale też nadziei na nowe życie. Choć nie zawsze było łatwo ją zrozumieć, nie sposób było przejść obok niej obojętnie. Z kolei William… cóż, ma w sobie ten typowy książęcy chłód i dumę, ale z czasem pokazuje, że nie wszystko w nim jest tak sztywne, jak mogłoby się wydawać. Relacja tej dwójki rozwija się powoli i z wyczuciem - nie dominuje całej fabuły, ale świetnie ją dopełnia. 🖤 Il dolore a volte ti insegna chi sei davvero… - Ból czasem uczy cię, kim naprawdę jesteś. To zdanie przyszło mi do głowy po lekturze - bo właśnie o tym jest ta książka. O walce z przeszłością, o godzeniu się z tym, co niewybaczalne, i o próbach odnalezienia swojego miejsca w świecie, który nie zawsze daje drugą szansę. To historia, która nie podaje wszystkiego na tacy, ale zostawia czytelnika z pytaniami - o to, czym tak naprawdę jest lojalność, jak wiele można poświęcić w imię przeszłości i czy kłamstwa mogą czasem chronić przed najgorszą prawdą. 📌 Książka przeznaczona jest dla czytelników 16+ i zdecydowanie to czuć - są tu momenty mroczne, emocjonalnie trudne, ale też sporo miejsca na nadzieję i rozwój bohaterów.
Recenzja: kaplankastron, Sadowska Klaudia
Macie marzenia, z których nigdy nie wyrośliście ? ᏰᎯllᎯᎴᎯ Ꮻ ᏣᏃᎯᖇᏁᎩᏣᏂ ᎦᖇᏫᏦᎯᏣᏂ ⭐⭐⭐⭐/⭐⭐⭐⭐⭐ [4,25/5] W dzieciństwie marzyło mi się trafić na przystojnego księcia, zresztą dużo dzieci wtedy o tym marzyła. Z tych naiwnych marzeń już wyrosłam, ale z miłości do schematycznych opowieści o książętach - niekoniecznie. Z takim właśnie wyobrażeniem sięgnęłam po „Balladę o czarnych srokach”. Spodziewałam się schematu, który dobrze znam i lubię, ale książka mnie zaskoczyła, zwłaszcza wątek księcia niekoniecznie wyrwanego z bajek. Przynudzać historia zaczęła po kilkuset stronach, bliżej końca niż początku. Tempo, które z początku było idealnie, zwolniło w dalszej części książki. Kontynuowałam czytanie z nadzieją, że to tylko chwilowy przestój. Na szczęście tak było - niespełna sto stron dalej historia powróciła do pierwotnego stanu. Rzadko spotykam się u bohaterów z połączeniem empatii, sprytu i walki o siebie. Elaina była dokładnie taka. Dawno nie czytałam o postaci kobiecej, która tak naturalnie łączyłaby te cechy. Gorzej wypadł William. Już od początku książki coś zaczęło mi w nim nie grać - zwróciłam uwagę na drobny szczegół z okładki, ale nie wyciągałam wniosków. Ostatecznie okazało się, że trafiłam z przeczuciem. Początkowo go polubiłam, lecz późniejsza, nagła przemiana wydawała się sztuczna. Niespodziewane pojawienie się Reigna również nie zgrzytało. Zdołał mnie trochę przekonać, ale było go zdecydowanie za mało, bym mogła wyciągnąć więcej wniosków. Najbardziej w całej książce zdziwiła mnie końcówka. Autorka używała prostych zdań sugerujących nieprzyjemny rozwój wydarzeń, ale mimo to byłam przekonana, że historia potoczy się w stronę klasycznego szczęśliwego zakończenia. Tak się jednak nie stało, skończyło się inaczej. Zaintrygowana przejrzałam inną książkę tej samej autorki — i bardzo możliwe, że po nią sięgnę, tym bardziej przez jej niską cenę.
Recenzja: bookishworld_nicole, Adamczewska Nikola
🐦⬛ 𝟒,𝟓/𝟓 Z góry mówię, że do tej pozycji miałam ogromne oczekiwania. Postawiłam jej konkretne wymagania, które na szczęście w większości zostały spełnione. Historia o o dziewczynie, która kochała wolność oraz o księciu kochającym złote klatki brzmiała cholernie intrygująco, więc gdy tylko wleciała zapowiedź książki, wiedziałam że musi się znaleźć w moim tbr. Czytanie książki zajęło mi około tydzień, co jak na mnie to strasznie długo. Nie wiem do końca co miało na to wpływ, ale podejrzewam że to wina mojego zaangażowania w każde zdanie i każde słowo. Książka liczy niemal 560 stron ciągłej akcji, charakteryzującej się licznymi i rozbudowanymi opisami. Styl pisania Marii, cały czas trzymał czytelnika w napięciu i uważam że narracja trzecioosobowa idealnie nadała się do opisania uczuć i przemyśleń wszystkich bohaterów. Dzięki temu nie było żadnych luk w fabule czy postaciach. Jeśli chodzi o bohaterów, to moją największą sympatię otrzymała główna bohaterka - Elaine. Uwielbiam powerful oraz silne kobiece postaci. Czarna Sroka jest definicją dobrego wykreowania bohatera. Na dodatek jej przeszłość wybudziły we mnie bardzo dużo emocji, od smutku do obrzydzenia, czy szoku. Uważam że Marysia doskonale ukazała, jak świat może być niesprawiedliwy, między innymi poprzez wspomnienia złodziejki, ale też przez warstwy społeczne obecne w wykreowanych czasach. Pozostałych z szajki złodziei, również bardzo polubiłam, gdyż uwielbiam wątek found family. Grupa Czarnych Srok od pierwszych stron skradła moje serce, a najbardziej postać Reigna. Coś, co chyba najbardziej mnie zszokowało to wątek romantyczny. Spodziewałam się relacji pełnej chemii między Elaine oraz Williamem i mimo że dostałam zupełnie co innego, nie czuję się zawiedziona. Natomiast sama fabuła, jak wcześniej wspominałam, była bardzo interesująca. Cały czas coś się działo, cała historia została GENIALNIE poprowadzona, a większość tematów, idealnie rozwinięto. Wątek zaginionego pierścionka, matki w postaci największego koszmaru bohaterki, aranżowanego małżeństwa czy grupki przyjaciół, którzy jednocześnie stanowią najniebezpieczniejszą grupę na Lazurowym Kontynencie, tworzą wyjątkową całość. Jedyne do czego mam zastrzeżenie to zakończenie. Przez cały czas oczekiwałam ogromnego zwrotu akcji na końcu i wyjaśnienia TEJ jednej rzeczy, bo w trakcie rzadko kiedy działo się coś szokującego na tyle, że musiałabym odłożyć książkę i przetrawić to co właśnie się wydarzyło. I mimo tego, że przeżyłam mnóstwo emocji, to czuję lekki niedosyt, gdyż nie do końca wiemy co stało się z bohaterami. Podsumowując, „Ballada o Czarnych Srokach”, to pełna emocji i napięcia historia, o nietuzinkowych bohaterach. Jest to niepowtarzalna książka, którą powinien przeczytać każdy, i fani fantastyki czy też osoby, które dopiero z tym gatunkiem zaczynają.
Recenzja: Mustelshie , Czyż Marzena
Nadal jeszcze eksperymentuję z gatunkiem romantasy. Niektóre książki z tego gatunku trafiają do mojego serca, a inne nie. Pod względem tego gatunku jestem naprawdę bardzo wybredna. Zaczynajac od początku… Byłam bardzo podekscytowana książką Marysi i z niecierpliwością na nią czekałam, aby móc zapoznać się ze światem, który stworzyła. Nie miałam pojęcia czego mogę spodziewać się po książce, ale spodobało mi się jak była promowana, więc od razu stwierdziłam, że muszę to mieć! Książka ma dopracowane detale, co jest dużym plusem estetycznym i dodatkową zachętą dla czytelnika, ale już nie przedłużając i przechodząc do teści: ta książka trafiła do kategorii jednych z moich ulubionych romantasy. Już od pierwszych rozdziałów zaciekawiła mnie i wciągnęła do takiego stopnia, że z łatwością wyobrażałam sobie wydarzenia, które miały miejsce. Podobało mi się to, że wątek romantyczny nie jest jedynym, który rozbudowuje całą tą historię, a idealnie wpasowuje się z całą akcją jaką odgrywa się w powieści. Fabuła była zawiła, nieoczywista, co tylko sprawiało, że chciało się więcej i więcej. Główna bohaterka była waleczna, musiała stawiać czoła przeciwnością losu, swoim największym lękom, walczyła z każdą trudnością, którą napotkała na drodze. Marysia stworzyła silną bohaterkę, której nie da się nie polubić. Książka posiada również piękne przesłanie mówiące o tym, że nie warto oceniać książki po okładce, bo przecież najpiękniejsze opakowania mogą skrywać w sobie naprawdę zepsute wnętrza. Ballada o Czarnych srokach to piękna, wciągająca fabuła, która trzyma Nas w napięciu i sprawia, że na długo pozostaje w pamięci, a w dodatku z pięknym przesłaniem. Ta książka również jest dobra na zaczęcie przygody z tym gatunkiem, dlatego z przyjemnością polecam tą lekturę. Ocena: 5/⭐⭐⭐⭐⭐
Recenzja: czytelnicza.konstelacja, Skwarek Weronika
( 5/5) Ballada o Czarnych Srokach już samą okładką bardzo zaciekawiła mnie i zachęciła do jej przeczytania. Nie tylko nie mogłam się doczekać poznania przygód bohaterów, ale nim jeszcze zaczęłam czytać, zadawałam sobie pytanie: O co będzie chodziło z czarnymi srokami?. I cudowne jest to, że odpowiedź na to pytanie mogłam znaleźć już na początku tej historii. Co najlepsze żaden pomysł, który wcześniej miałam w głowie, nie okazał się trafny, co dla mnie było niezwykle pozytywnym zaskoczeniem. Osobiście uwielbiam takie ,,niespodzianki”. Cała historia jest moim zdaniem po prostu świetna i już od samego początku zaciekawia czytelnika, co sprawia, że chcę się poznawać dalsze losy bohaterów, które wcale nie były tak przewidywalne jak się mogło wydawać. Wykreowany przez autorkę świat jest pełen tajemnic, ale jednocześnie zachwyca swoją wyjątkowością. Ogromnym plusem jest to, że na początku książki znajduje się mapka dzięki, której możemy orientować się, gdzie bohaterowie podróżują. Fabuła, losy bohaterów, wyzwania, które na nich czekały - to wszystko zostało znakomicie opisane. Ja sama czułam się, jakbym przeżywała razem z bohaterami to wszystko, a to jest moim zdaniem znak bardzo dobrze napisanej książki. Bohaterowie wykreowani przez Marię skradli moje serce. Zaczynając od Elaine, którą osobiście uważam za wzór do naśladowania, gdyż ukazuje, że w całym byciu silnym, pewnym siebie można pozwolić sobie na chwilę słabości i na emocje, aż do Reigna który jest materiałem na chłopaka, poświęca się dla ludzi, na których mu zależy i jest po prostu CUDOWNY. Wszystko, co robił, zasługuje, aby obdarzyć go miłością (ja już to zrobiła, teraz czas na was). Oczywiście mamy bohaterów, których szczerze nienawidzę, ale zrozumiecie to gdy przeczytacie całą historię. Mogę jedynie napisać, że byłam naiwna, wierząc jednemu bohaterowi, jednak uważam to za kolejny plus z mojej perspektywy, ponieważ oznacza to, że postać została dobrze wykreowana. Głównym wątkiem jest tajemnica zaginionego pierścionka, jednak znajdziecie w niej również wątek miłości, który idealnie został wpasowany a całokształt czy intryg, skrywanych innych tajemnic, które odgrywały ogromną rolę na losy bohaterów. Mogę wam bardzo, ale to bardzo polecić tę książkę. Cała historia jak już pisałam, jest cudowna i warta waszej uwagi. Ja nie mogłam się od niej oderwać, gdyż wielokrotnie trzymała ona w napięciu i po prostu nie mogłam się doczekać, co dalej spotka bohaterów. Niejednokrotnie doświadczałam szoku, gdy prawdy wychodziły na jaw, ale to właśnie były najlepsze chwile podczas czytania.
Recenzja: Adrianna’s books , Klimiszyn Adrianna
Jeśli szukacie książki, która porwie Was od pierwszych stron, wciągnie do świata pełnego intryg, emocji i przygody - „Ballada o Czarnych Srokach” spełni te oczekiwania i to z nawiązką. 🦋 Maria Bujak stworzyła opowieść, która jest nie tylko dobrze napisana, ale też bardzo przemyślana fabularnie. Elaine - główna bohaterka po dramatycznym wydarzeniu ucieka i staje się częścią słynnej szajki złodziei, znanej jako „Czarne Sroki”. Jest to postać z krwi i kości: silna, zraniona, pełna sprzeczności. Jej przeszłość i decyzje które podejmuje niosą ciężar, który ma duży wpływa na rozwój wydarzeń. Podobało mi się jak była przestawiona złodziejska szajka Czarnych Srok. Członkowie jej byli różnorodni, lojalni, z własnymi historiami. Ich dynamika sprawia, że każda scena tętni życiem a ponadto dodawali trochę luzu tej historii. Na ogromny plus zasługuje też świat przedstawiony, który jest barwny, politycznie napięty, ale i magiczny. Wojna, dyplomacja, książęce intrygi i zaginiony pierścień brzmią może znajomo, ale tutaj autorka robi z tego coś świeżego i własnego. Relacja między Elaine, a księciem Williamem została poprowadzona z wyczuciem i nic tu nie dzieje się „na siłę”, nie mamy klasycznego romansu od pierwszego wejrzenia, a raczej subtelne rozwijająca się więź, która nie przyćmiewa całej fabuły. „Ballada o Czarnych Srokach” to doskonała mieszanka przygody, dramatu i subtelnego romansu osadzona w pięknym świecie. Zamykając ostatnią stronę, poczułam, że chcę zostać z tym światem jeszcze chwilę dłużej. A to chyba najlepszy dowód, że było warto. Zdecydowanie jedna z lepszych polskich powieści fantasy jakie czytałam w ostatnim czasie Polecam z czystym sumieniem 🦋
Recenzja: zaczytana_zlosnica, Profecka Karolina
Zacznę od tego, że przez 3/4 książki byłam trochę znudzona całą historią, zachowaniem bohaterów i ich sposobem bycia. I nawet rzeczy, które wydawały się na pierwszy rzut oka ekscytujące nie dawały rady naprawić tej nudy... ALE! Jak się okazało, wszystko było po coś. Książka jest podzielona na 3 części. Najpierw poznajemy Elaine, jej krótką historię, dostajemy w rozdziałach-przerywnikach coraz więcej smaczków z jej przeszłości i przeszłości Czarnych Srok oraz dowiadujemy się więcej o jej relacji z matką. A tu nie było cukierkowo. Relacja dziewczyny z matką bardzo przypomina relację Roszpunki z bajki ,,Zaplątani", tylko tu jest bardziej agresywnie. Potem poznajemy trochę inną Elaine na statku, na którym podróżuje z księciem Williamem, aby odnaleźć zaginiony pierścionek. Tu Elaine jest sama, bez swoich towarzyszy, jest otoczona grupą mężczyzn, który niekoniecznie życzą jej dobrze. A książę William? Cóż obiecuje dziewczynie gruszki na wierzbie. Piękne słowa, opiekuńczość, no książę idealny. Trzecia część to część, w której Elaine trafia do królewskiego zamku. Trafia do złotej klatki. Jest ofiarą obsesji jednego z mężczyzn. Ale też w tej części pojawiają się plot twisty całej historii i wszystko zaczyna się rozjaśniać. Dobrzy stają się źli. Źli stają się dobrzy. Nieoczekiwani sprzymierzeńcy pojawiają się na tapecie. Podsumowując: Polecam! Ale uprzedzam, że trzeba przetrwać ten początek, bo warto! ❤️
Recenzja: kronikiweroniki, Mocek Weronika
W „Balladzie o czarnych srokach” pierwsze co rzuca się w oczy to ciepłe, nostalgiczne uczucie powrotu do baśni z dzieciństwa i nawiązanie do jednej z nich - Robin Hooda. Jest pisana w trzeciej osobie co dla mnie jest odrobinę minusem, ale nie można mieć wszystkiego, prawda? Wizualnie książka totalnie przemawia do mojego gustu, grafiki w środku są przepiękne. Jest to cegiełka ale na plus przemawia fakt, że świat ukazany w historii jest dopracowany. Podczas lektury poznajemy wyrazistych bohaterów szajki złodziei Czarnych Srok, główną rolą powieści zostaje Elaine. Gdzie ona, za nią pojawiają się intrygi, kłamstwa oraz tajemnice. Historia opowiada o pogoni za skradzionym pierścionkiem. Nic w tej historii nie dzieje się przypadkowo, można to porównać do efektu motyla, gdzie jedna rzecz prowadzi do drugiej - z różnym skutkiem. Znajdziemy tu motyw found family, wewnętrznych rozterek i uleczenia duszy. Czarne Sroki mają siebie nawzajem, mimo, że nie łączą ich więzy krwi. Lojalność to ich najcenniejsza cecha, pomimo nawiedzających ich zwątpień. Książka ta zawiera silną kobiecą postać, swoją postawą ukazuje ona nadzieję, wiarę na lepsze jutro. Wątek romantyczny nie zaćmiewa fabuły, jest subtelny i poprowadzony ze smakiem. Po mojej słabej książkowej passie, udało mi się trafić na fantastyczną (w przenośni i naprawdę) czytelniczą perełkę. Czy przekonuje was historia Elaine i jej przyjaciół?
Recenzja: bookswithklaud , Rola Klaudia
Książka o 𝐳𝐥𝐨𝐝𝐳𝐢𝐞𝐣𝐚𝐜𝐡, a w zasadzie przygodach czarnych srok pochłonęła mnie, nie ja ją. Zaczynając tę historię miałam w głowie pustkę. Chciałam, aby mi się spodobała, ale nie wiedziałam czego mogę się spodziewać po Marysi, gdyż od wydania jej debiutu minęły 2 lata. Pomimo iż 𝐀𝐤𝐚𝐝𝐞𝐦𝐢𝐚 𝐦𝐚𝐠𝐢𝐢 zawsze będzie dla mnie wyjątkowa, to czarne sroki sprawiły, że pokochałam fantastykę na nowo. Podobało mi się połączenie królestw z biedniejszą sferą, w której żyli ludzie. Zostało to bardzo dobrze opisane, tak samo jak wątek fabularny pomiędzy złodziejką, a następcą tronu. Elaine miała doprowadzić Williama do pierścionka, który zaginął kilka lat temu, gdyż posiadała na jego temat kilka informacji, które przydadzą się mężczyźnie. Historia rozpoczyna się ucieczką Elaine od jej matki. Należy ona do grupy złodziei, musi jakoś poradzić sobie w nowej rzeczywistości. Świetnie radzi sobie z kradzieżami, lecz w snach prześladuje ją matka. Obiecała sobie, że już nigdy nie da się zamknąć. Czy dotrzyma obietnicy? Tego dowiecie się sięgając po 𝐁𝐚𝐥𝐥𝐚𝐝𝐞̨ 𝐨 𝐜𝐳𝐚𝐫𝐧𝐲𝐜𝐡 𝐬𝐫𝐨𝐤𝐚𝐜𝐡. Najlepszą częścią książki była druga, gdyż wydarzenia działy się tam na statku, co totalnie skradło moje serce!! Pokochałam ten vibe, gdyż był on typowo morski i pełen intryg. Choć dopiero w ostatniej - trzeciej - części dwie sroki opuszczają (a przynajmniej taki mają plan) statek, to lepszy klimat odczuwałam w cz. drugiej. Bohaterowie zostali świetnie wykreowani, a moje serce najbardziej skradła 𝐄𝐥𝐚𝐢𝐧𝐞, czyli główna bohaterka, która jest niesamowicie silną kobietą - a takie w książkach fantasy są najlepsze!! „Czas rozpocząć grę, w której tym razem ona rozdawała kart. A tutaj wszystkie ruchy były dozwolone.” Była ona jedną ze złodziejek - umiała takie sztuczki, że udało jej się ukraść kompas z rąk samego księcia. Ważnym aspektem czarnych srok było to, że pieniądze z ukradzionych rzeczy przekazywali najbardziej potrzebującym osobom w mieście. Drugim bohaterem, który stał się moim ulubieńcem był 𝐑𝐞𝐢𝐠𝐧, który martwił się o Elaine i starał się ją we wszystkim wspierać. Pomiędzy tą dwójką coś zaiskrzyło, a gdy w końcu zaczęło się układać - wszystko się rozsypało. 𝐒𝐜𝐡𝐰𝐲𝐭𝐚𝐧𝐨 𝐜𝐳𝐚𝐫𝐧𝐚̨ 𝐬𝐫𝐨𝐤𝐞̨. Zakończenie tej historii było totalnie nieoczywiste, przez co ta książka nabrała dla mnie jeszcze większego sensu niż przedtem. Jest to historia idealna dla fanów 𝐆𝐢𝐥𝐝𝐚 czy 𝐒𝐳𝐨́𝐬𝐭𝐤𝐢 𝐰𝐫𝐨𝐧 🐦⬛ Jestem ogromnie dumna z Marii, że udało jej się wydać i napisać taką cegłę!! Czekam na jej kolejne książkowe premiery.
Produkt nie został jeszcze oceniony pod kątem ułatwień dostępu lub nie podano żadnych informacji o ułatwieniach dostępu lub są one niewystarczające. Prawdopodobnie Wydawca/Dostawca jeszcze nie umożliwił dokonania walidacji produktu lub nie przekazał odpowiednich informacji na temat jego dostępności.
Ze względu na strukturę książki nie zamieszczono spisu treści.