Spis treści książki
Ze względu na strukturę książki nie zamieszczono spisu treści.
ePub
Mobi
Walcz albo… zgiń
Grupa bogatych nastolatków z Orlando na Florydzie przyjeżdża do niewielkiego Spirit Falls w Georgii, by spędzić miło letni czas na obozie w leśnej głuszy. Teoretycznie powinno być świetnie – w końcu doskonale się znają, są przyjaciółmi, a wspólny wyjazd pozwoli im nieco odpocząć od rodziców…
Jednak nie jest miło. Atmosferę psuje wspomnienie przykrego wydarzenia sprzed roku, o którym nie chcą rozmawiać, ale o którym nie mogą zapomnieć. Raz po raz w grupie pojawiają się napięcia i kłótnie. W dodatku ich nielegalne nocne wyprawy do lasu nie pozostają niezauważone. Czyżby dzieciakami z Orlando zainteresował się tajemniczy Nożownik – nieuchwytny seryjny morderca ze Spirit Falls?
A może to któryś z obozowiczów postanowił jeszcze bardziej uprzykrzyć życie pozostałym?
Recenzja: Zielen_paryska, Splinter Kamila
Muszę zacząć od przyznania się do czegoś - nie jestem typową fanką thrillerów. Nazwiska takie jak King czy Coben omijam raczej szerokim łukiem. Czasem mam jednak ochotę na coś z dreszczykiem, ale w wersji, którą określam jako „soft”. Historię, która da mi poczucie niepokoju, ale nie sprawi, że będę musiała spać przy zapalonym świetle. I właśnie z takim nastawieniem sięgnęłam po dzisiejszy tytuł. Opis wydawcy obiecuje klasykę gatunku: paczka bogatych dzieciaków, obóz w leśnej głuszy, mroczny sekret i grasujący w okolicy seryjny morderca. Brzmi jak slasher z lat 90., prawda? I tu właśnie pojawia się pierwsze ale. Jeśli szukacie horroru, w którym akcja pędzi od pierwszej strony, możecie być zaskoczeni. Przez dobrych 200 stron książka jest bardziej dramatem młodzieżowym. Siłą napędową fabuły jest toksyczna dynamika grupy „przyjaciół”, którzy w normalnych warunkach nie wytrzymaliby ze sobą pięciu minut. Kłótnie, wzajemne pretensje i festiwal podejmowania absurdalnych decyzji to chleb powszedni. Autorka serwuje nam całą gamę punktów widzenia, co z jednej strony pozwala zajrzeć do głowy każdemu, ale z drugiej - sprawia, że ciężko się z kimkolwiek zżyć. Pozostajemy na dystans, obserwując ten chaos trochę jak przez szybę. Ciężko zapałać do bohaterów sympatią - to zbieranina rozpieszczonych, często irytujących nastolatków, podejmujących absurdalnie nielogiczne decyzje. Zastanawiałam się, dlaczego w ogóle spędzają razem czas. Ale z drugiej strony, to właśnie ta gęsta, nieprzyjemna atmosfera buduje specyficzne napięcie. Zamiast bać się potwora z lasu, czujemy dyskomfort, obserwując, jak potwory budzą się w samych bohaterach. I wiecie co? Dla mnie, osoby, która woli napięcie psychologiczne od hektolitrów krwi, ten zabieg częściowo się sprawdził. Akcja z nożownikiem w tle rozkręca się naprawdę późno. Dopiero w ostatniej części książki dostajemy to, co obiecywał opis - strach, ucieczkę i walkę o życie. I muszę przyznać, że autorka ma lekki i bardzo przystępny styl, więc nawet gdy fabuła nieco się dłużyła, przez książkę po prostu się płynęło. To idealna lektura na jeden czy dwa wieczory. Dla mnie, jako osoby, która nie szuka ekstremalnych wrażeń, takie wyważenie było w porządku. To bardziej historia o tym, jak sekrety i poczucie winy mogą zniszczyć relacje, z krwawym finałem w tle. Rozumiem, dlaczego fani gatunku mogą czuć się zawiedzeni, ale dla kogoś, kto szuka softhorroru, książka trafia w punkt. Dla mnie 3,5/5⭐️. Za wciągającą, choć nierówną historię i za bycie dokładnie tym, czego szukałam: thrillerem w wersji light.
Recenzja: czytane.przezemnie, Chudzik Julia
Szaleństwo. Ta książka to szaleństwo. Grupa bogatych nastolatków wyrusza na wspólny obóz, jednak gdy tam docierają warunki są survivalowe (jak dla nich), a do tego dowiadują się o legendzie krążącego m0rd3rcy w okolicy. Nie przejmują się jednak tym zbytnio i co noc postanawiają buszować poza terenem ośrodka. Ośrodek ten znajduje się w lesie, a w nim jest parę ciekawych miejscówek, między innymi opuszczona chatka myśliwego. To, co od początku spodobało mi się w tej książce to zwrócenie uwagi na problemy każdego bohatera. Autorka wyraźnie podkreśla, że każdy z nich ma swoje osobiste problemy, mniejsze czy większe. Nie są to płytkie postacie, ale zbudowane na swoich wcześniejszych doświadczeniach. Na ich reakcje wpływa przeszłość, którą przeżyli, co od razu dla mnie, jako czytelniczki, było wiadome. Ukazany został również „problem” czy wątek bogactwa rodziców prawie każdego bohatera. Widać, że prawie żaden z nich nie jest zadowolony z tego, że jego rodzice mają kupę forsy, kiedy oni sami są olewani albo wykorzystywani jako narzędzie do ich zarobku. Przez całą książkę ciągnie się zagadka m0rd3rcy, co ogromnie wpłynęło na moją ciekawość podczas czytania. Koniec książki przyznam, że przewidziałam, ale naprawdę bardzo dobrze się bawiłam podczas czytania i uważam, że jest to porządny kryminał młodzieżowy. Moja ocena: 8/10 ⭐
Recenzja: _zakladk_, Chlewicka Weronika
✨ℜ𝔢𝔠𝔢𝔫𝔷𝔧𝔞 ,,ℨł𝔬 𝔠𝔷𝔞𝔦 𝔰𝔦ę 𝔴 𝔫𝔞𝔰” - 𝔑𝔞𝔱𝔞𝔩𝔦𝔞 𝔅𝔯𝔬ż𝔢𝔨✨ Wiecie czym jest Summerween? To stworzony przez fanów grozy okres wakacyjny, w którym celebruje się Halloween 🎃 Po raz pierwszy usłyszałam o tym ,,święcie” w serialu ,,Gravity Fallas”. I muszę przyznać, że ta książka idealnie wpasowuje się w jego motyw! ,,Zło czai się w nas” to idealna pozycja dla fanów lekkich thrillerów z młodzieżowym klimatem. Otrzymujemy w tej książce: obóz letni, grasującego w lesie mordercę i grupę rozpieszczonych nastolatków, którzy skrywają wiele sekretów 🫢 Przez cały czas czułam się jakbym razem z bohaterami spacerowała po lasach i piekła pianki przy ognisku 🔥 Na uwagę zasługują świetnie wykreowane postacie i idealne odwzorowanie ich charakterów. Osobiście przewracałam oczami, gdy Ralph się wypowiadał 🤭 Poza tym podzielona na perspektywy akcja pozwala nam wczuć się w każdą z postaci i nie gubimy się, w tym kogo akurat obserwujemy. Musze jednak dodać, że oczekiwałam trochę czegoś innego. Kilka fragmentów zostawiło mnie z pytaniami, na które nie uzyskałam odpowiedzi, ale ze względu na spojlery, nie będę zdradzać szczegółów 🤫 Liczyłam na większe napięcie i gęsią skórkę, a dostałam to wszystko w trochę zbyt małej ilości 🫤 Nie zmienia to jednak faktu, że bardzo dobrze bawiłam się przy tej książce i szybko się ją czytało. Momentami klimat mógłby być bardziej intensywny, ale mimo to książka wciąż angażuje i wciąga. Jeśli więc szukacie czegoś w stylu ,,Summerween” na te wakacje, to ,,Zło czai się w nas” powinno zapewnić wam odpowiednie atrakcje 🤗 𝔒𝔠𝔢𝔫𝔞: 3,5⭐
Recenzja: librescosoul, Stolarczyk Apolonia
Tajemnice, napięcie i mrok ukryty w sercach nastolatków - „Zło czai się w nas” to młodzieżowy thriller, który wciąga od pierwszej strony. Natalia Brożek po raz kolejny udowadnia, że potrafi pisać o młodych ludziach z autentycznością i pazurem. Tym razem przenosi nas do dusznej, gęstej atmosfery Spirit Falls - małego miasteczka w Georgii, gdzie grupa z pozoru uprzywilejowanej młodzieży z Orlando przyjeżdża na obóz w głuszy. Choć wszystko zapowiada się na idylliczne wakacje, szybko okazuje się, że przeszłość i skrywane sekrety nie pozwolą im odpocząć. Brożek z mistrzowską precyzją buduje napięcie - nie tylko między bohaterami, ale i wokół nich. Niewyjaśnione wydarzenie sprzed roku, które wisi nad grupą jak cień, powoli wychodzi na jaw, a każdy z bohaterów wydaje się coś ukrywać. Dodajmy do tego Nożownika - tajemniczego seryjnego mordercę krążącego po okolicy - i mamy gotowy przepis na historię, która trzyma w napięciu aż do finału. To, co szczególnie zasługuje na pochwałę, to sposób, w jaki autorka portretuje relacje w grupie - pełne rywalizacji, napięć, pretensji, ale i głęboko zakorzenionej lojalności. Bohaterowie są niejednoznaczni, czasem irytujący, czasem poruszająco prawdziwi. Ich moralność - często chwiejna - sprawia, że tytuł książki nabiera głębszego sensu. Bo może prawdziwe zło czai się nie w lesie, ale właśnie w nas? Nieco zabrakło większego pogłębienia tła psychologicznego u niektórych postaci i chwilami tempo narracji mogłoby być lepiej wyważone - stąd ocena 4.5/5. Jednak mimo drobnych zgrzytów, to wciąż bardzo mocna pozycja dla fanów młodzieżowych thrillerów z tajemnicą w tle. --- Podsumowanie: „Zło czai się w nas” to świetnie napisana, trzymająca w napięciu powieść, która pokazuje, że czasem największe zagrożenie nie kryje się w mroku lasu, ale w ludzkich sercach. Idealna lektura na długie wieczory - pod warunkiem, że nie boisz się tego, co może kryć się tuż obok. Ocena: ⭐⭐⭐⭐✰ (4.5/5)
Recenzja: spider._.bookstagram , Rybarczyk Alicja
Mam trochę mieszane uczucia co do tej książki, ponieważ spodziewałam się czegoś trochę innego, jak usłyszałam, że jest to horror z motywem obozu w lesie, oczekiwałam czegoś bardziej mrocznego, gdzie napięcie będzie już od pierwszych stron, i w tym przypadku lekko się zawiodłam. Były sytuacje, gdzie przez chwilę budowane było napięcie i myślałam, że w końcu zacznie się coś dziać, jednak okazywało się to mylne. Przez pierwsze prawie 200 stron czułam się, jakbym czytała jakąś zwykłą młodzieżówkę o grupce przyjaciół, których nie łączy w sumie... nic, ciągle się kłócili, wyzywali i nie było do końca wiadomo dlaczego. Zupełnie nie pasowała mi tutaj narracja w trzeciej osobie, w dodatku ciągle zmieniała się perspektywa i mieszało mi się, o kim aktualnie czytałam, co sprawiło też, że bohaterowie wydawali mi się płytcy i bez charakteru. Pod koniec książki jednak zaczęło już dziać się więcej i nie mogłam oderwać się od czytania, a dużym plusem było to, że mogłam wczuć się w klimat ostatnich wydarzeń, ponieważ byłam wtedy akurat w górach, w lesie, a za oknem lał deszcz tak jak w książce więc mogłam się poczuć, jakbym sama była w środku tych tragicznych wydarzeń. Zakończenie mnie zaskoczyło, jednak oczekiwałam czegoś mocniejszego. Było naprawdę ciekawe i, po części się go nie spodziewałam, to i tak na moje, ta końcowa akcja mogłaby trwać zdecydowanie dłużej. Jednakże dobrze bawiłam się, czytając tę książkę, i myślę, że po prostu za dużo od niej wymagałam, bo byłam przekonana, że będzie to bardziej typowy slasher z naprawdę mocno wyczuwalnym klimatem niebezpieczeństwa a nie tylko na końcówce a i tak nadal nie taki, żebym miała ciary. Uważam, że jest to książka idealna na deszczowy wieczór, najlepiej jesienią, ale taka, która nie zostanie z wami na dłużej. Ostatecznie polecam wam tę lekturę jako odskocznię od książek o cięższych tematach.
Recenzja: ladyforesty , Jabłońska Milena
Grupa zamożnych nastolatków wybiera się na letni obóz w niedużym mieście Spirit Falls. Celem jest wspólny wypoczynek z dala od dorosłych, mimo ze pierwotny cel był bardziej luksusowy. Początkowy luz szybko zostaje zastąpiony przez narastające napięcia - nikt bowiem nie chce rozmawiać o traumatycznym zdarzeniu sprzed roku, które wciąż wisi nad przyjaciółmi. Co gorsza, nocne eskapady do lasu sprowadzają uwagę tajemniczego „Nożownika” - seryjnego mordercy ze Spirit Falls. Brożek świetnie wykorzystuje klaustrofobiczną scenerię leśnego obozu: mroczne drzewa, nocne wyprawy i izolacja stanowią idealne tło do stworzenia dusznej, pełnej niepokoju atmosfery. Kontrast między letnią beztroską a trwogą jest mocnym atutem historii. Główni bohaterowie są zróżnicowani - od ekstrawertycznych, przez impulsywnych, aż po zagubionych. Ich relacje są napięte: długie letnie dni, szum lasu i milczenie o przeszłości powodują eskalację konfliktów. Poznajemy ich osobowości, historie i motywacje, poprzez krótkie rozdziały z ich perspektywy. Narracja ma młodzieżowy, bezpośredni ton - język nie jest nadmiernie kwiecisty, ale adekwatny do wieku bohaterów i sytuacji. Powieść jest wciągająca i czyta się ją szybko, ze względu na to, że raz otrzymujemy szybki thriller, innym zaś psychologiczną analizę emocji. Momentami tempo zwalnia, by pogłębić relacje i psychikę postaci. Nie brakuje krótkich cliffhangerów i napięć, które napędzają akcję. "Zło czai się w nas" to powieść młodzieżowa balansująca pomiędzy gatunkami: thrillerem i horrorem. Zapewnia mroczną, przepełnioną napięciem atmosferę, przełamywaną beztroską zabawą grupy nastolatków, a samo zakończenie zaskakuje...
Recenzja: bookishworld_nicole, Adamczewska Nikola
Gdy wyszła zapowiedź książki, poczułam się bardzo zainteresowana tą premierą, więc postanowiłam po nią sięgnąć. Thriller z grupką przyjaciół brzmiało jak coś naprawdę dobrego, jednak okazało się dobre tylko częściowo. Zacznijmy od bohaterów, z którymi zupełnie się nie polubili. Momentami byli po prostu głupi i zachowywali się nienaturalnie. W moim odczuciu byli strasznie nijacy, także w ogóle nie darzę ich sympatią. Jeśli chodzi o wątek grupki przyjaciół, to totalnie mnie on zawiódł. Jak uwielbiam found family, tak tutaj? Bohaterowie w ogóle się nie wspierali, mieli cały czas przed sobą sekrety, wyzywali się i często dochodziło między nimi do przemocy. Rzecz, która chyba najbardziej wyprowadzała mnie z równowagi to poboczne wątki. Tu jakiś odwyk, tutaj jakaś zdrada. Wolałam aby skupiono się stricte na strasznym i niepokojącym klimacie książki. Atmosfera, której oczekiwałam, też mnie zawiodła. Liczyłam że będę miała ciarki na plecach już od pierwszych stron, a przez pierwszą połowę czułam się jakbym oglądała „Trudne Sprawy”. Bardzo mnie kusiło, aby odłożyć książkę i jej nie kończyć, ale bardzo się cieszę że zakończenie i rozwiązanie całej sprawy zaintrygowało mnie na tyle, że postanowiłam dokończyć tą książkę. Lecimy więc teraz z pozytywami „Zło się w nas czai”. Styl pisania autorki był po prostu okej, jednak zupełnie nie pasowała mi tu narracja trzecioosobowa. Myślę że gdyby bohaterowie opowiadali o sobie bezpośrednio, byłabym w stanie poznać i bardziej, znać motywy ich działań czy po prostu ich emocje. A tak to, niczego nie czułam, nawet gdy dochodziło już do tragicznych sytuacji. Gdzieś od około 250 strony, książka przybrała formę, taką jaką miała być, czyli thrilleru. W końcu zaczęły dziać się niepokojące, brutalne rzeczy, których oczekiwałam że będą przez większość książki, a nie na końcówce. Jak wspominałam wyżej oczekiwałam niewiadomo jakiego zakończenia, cóż, nie wywaliło mnie ono z kapci, jednak było ciekawe. Podczas całej treści, były jakieś mini, ale to naprawdę minimalne zwroty akcji, więc nie robiły one na mnie żadnego wrażenia. Mimo to, był JEDEN moment, jeden jedyny na całe 360 stron, gdy poczułam cokolwiek oprócz obojętności. W końcu byłam czymś zdziwiona, wręcz zszokowana, jednakże powstrzymam się od jakiegokolwiek spojlerowania. W skrócie: naprawdę się TEGO nie spodziewałam. Jak widać, nie jestem w stanie polecić tej książki, natomiast jest w niej coś, co sprawiało, że mimo wszystkich wad, nie mogłam się oderwać. Pierwsze 200 stron przeczytałam na raz i kolejne 160 również. Podsumowując, „Zło się w nas czai” to książka idealna na jeden wieczór. Pomimo tego, że ma dużo minusów czy niedociągnięć, sięgnęłabym po nią drugi raz, ale z totalnie innym nastawieniem. Ja oczekiwałam po prostu za dużo, przez co się zawiodłam.
Produkt nie został jeszcze oceniony pod kątem ułatwień dostępu lub nie podano żadnych informacji o ułatwieniach dostępu lub są one niewystarczające. Prawdopodobnie Wydawca/Dostawca jeszcze nie umożliwił dokonania walidacji produktu lub nie przekazał odpowiednich informacji na temat jego dostępności.
Ze względu na strukturę książki nie zamieszczono spisu treści.