Spis treści książki
Ze względu na strukturę książki nie zamieszczono spisu treści.
5.7/6 Opinie: 3
ePub
Mobi
Miłość zaczyna się... w cukierni
Powieść z nurtu young adult, romantyczna historia ze stratą w tle
Nie jest łatwo wrócić do życia po wielkiej tragedii. Weronika Adamczyk przeżyła coś, czego nie życzy się najgorszemu wrogowi. Straciła ukochanego. I może załamałaby się zupełnie, gdyby nie praca. Praca, która jest pasją. Odskocznię od ciemnych myśli dwudziestoczterolatka odnajduje w cukierni. Skupienie uwagi na dostarczaniu światu fantazyjnych wypieków pozwala jej się pozbierać i z nieśmiałym optymizmem spojrzeć w przyszłość.
Po dwóch latach, które minęły od śmierci Mikołaja, wspomnienie tej straty wciąż jest świeże, ale nie niszczące. Weronika, studentka i zdolna cukierniczka, powoli odbudowuje swoje życie i umawia się na pierwsze randki. Na razie mało udane. Co zdecydowanie się zmienia, kiedy przypadkiem spotyka Filipa Iskrę. Młody, ciemnowłosy przystojniak sprawia wrażenie zupełnie beztroskiego. To jednak tylko fasada. Filip, choć z pozoru uprzywilejowany i wyluzowany, zmaga się ze sprawami, dla których będzie musiał poświęcić własne marzenia.
Czy tych dwoje da sobie nawzajem siłę do walki ze światem?
Posłuchaj audiobooka:
Autorka romansów new adult, specjalistka od muzyków, hokeistów i porywów serca. Debiutowała w 2016 roku powieścią "Uratuj mnie", pierwszą częścią serii "The Last Regret", którą wcześniej publikowała na Wattpadzie. Pochodzi z Ostrowca Świętokrzyskiego, od kilku lat mieszka w Warszawie. Po godzinach, jeśli nie pisze, ogląda programy cukiernicze, mecze hokeja lub słucha kryminałów.
5.7
6
Weronika Adamczyk krok po kroczku, powolutku zaczyna odnowa powracać do życia. Po stracie Mikołaja długi nie mogła się podnieść. To nadal boli ale praca i jednocześnie pasja, jaką jest cukiernictwo, skutecznie zajmuje jej myśli. Wszystko stopniowo powraca na swoje tory poza jednym - to jeszcze nie czas na umawianie się z chłopakami. A jednak pewnego dnia los stawia jej na drodze Filipa Iskrę, który niczym błyskawica wkrada się do jej serca. Ten z pozoru wesoły i radosny młody mężczyzna tkwi w czymś, co go stopuje i nie pozwala gonić za marzeniami. Dopiero poznanie Niki staje się punktem wyjściowym nadchodzących zmian. Czy Nika i Filip podejmą decyzję wspólnej walki z przeciwnościami losu? Czy ten związek ma szansę na szczęście? Za mną tylko jedna powieść autorki, która tak średnio mi się podobała ("California boy"). Ale postanowiłam dać drugą szansę, bowiem ogromnie spodobała mi się zarówno okładka jak i opis, który dość mocno mnie zaintrygował. Romantyczna historia ze stratą w tle, jak widnieje w opisie, zdecydowanie taką była. Było bardzo pozytywnie. Stopniowe budowanie relacji między bohaterami fajnie budowało klimat dając taką lekkość i naturalność. Z przyjemnością i wielką ciekawością śledziłam losy bohaterów. Zarówno Weronika, jak I Filip zaskarbili sobie moją sympatię. Nie dało się ich nie polubić. Szczególnie, że mieli swoje charakterki, które trafnie się uzupełniały. Na uwagę zasługują także najbliżsi, pozytywne w odbiorze postacie z ich otoczenia. Dzięki temu była widoczna przyjaźń a także wręcz wzorcowy wygląd rodziny głównej bohaterki. Sama kiełkująca miłość między młodymi pokiereszowanymi osobami nie miała łatwego startu. Trzymałam za to mocno kciuki, aby coś z tego wyszło, bo widziałam jak bardzo się starają i ile ta praca wymaga wysiłku. Elementy zaskoczenia i zwroty akcji ładnie budowały elementy niepewności i adrenaliny. Emocje były i to z całej palety. A sceny uniesień zostały opatrzone w pożądany ogień. Pasję i piękno, choć bez większych szaleństw czy dosadnych opisów, co zdecydowanie jest na plus dla fanów Young Adult. Tak w zasadzie to wyszła piękna historia. Ale uważam, że postać Marcina i jego wątek były zbędne. Rozumiem odniesieniu do środowiska i zderzenie z przeszłością ale zabrakło mi rozbudowania. Wpadł wątek, chwilę zabawił i koniec. Lekturę przeczytałam na raz. Okazała się być wciągająca i pasjonująca. Autorka pokazała różne oblicza ludzi a także fakt, że los bywa nieprzewidywalny. Nadzieja i wiara w lepsze jutro to zdecydowanie najlepsza opcja po doświadczeniu straty, choć nigdy nie jest łatwo. Polecam
6
Chociaż Anna Bellon ma na swoim koncie już całkiem pokaźną kolekcję wydanych książek, "Słodki obłęd" jest pierwszą (ale po jej przeczytaniu mogę śmiało stwierdzić, że nie ostatnią) książką jej autorstwa, którą przeczytałam. Co skłoniło mnie po sięgnięcie po tę publikację? Oczywiście tych, którzy mnie znają, wcale nie zdziwi fakt, że była to okładka. Jednak niech nie zmyli Was ta słodka babeczka, która się na niej znajduje, ponieważ historia wcale nie jest przesłodzona, jak mogłoby się wydawać. Główna bohaterka - Weronika przeżyła w straszliwą traumę. Jej narzeczony Mikołaj był strażakiem. Był, jest tutaj bardzo istotnym słowem, ponieważ chłopak zginął podczas jednej z akcji dwa lata wcześniej. Dziewczyna bardzo przeżyła swoją stratę i właściwie tylko dzięki wsparciu najbliższej rodziny udało jej się jakoś przetrwać ten pozbawiony kolorów etap w swoim życiu. Jednak mimo upływu czasu Weronika nie do końca pogodziła się ze śmiercią ukochanego. Nie jest nawet przekonana, czy kiedykolwiek uda jej się pokochać innego mężczyznę. Do czasu, aż los postawił postawić na jej drodze Filipa. Bohaterowie poznają się zupełnie przypadkiem. Filip podchodzi do Weroniki, która próbuje zmienić koło w swoim samochodzie i pewnie nawet udałoby się jej tego dokonać, gdyby nie jedna zapieczona śruba. W ramach podziękowania za pomoc z kołem Weronika daje chłopakowi wizytówkę cukierni, w której pracuje, a w której wraz z jej właścicielką - Karoliną, tworzą prawdziwe dzieła sztuki. I chociaż dziewczyna jest przekonana, że widzi Filipa pierwszy i ostatni raz, ten jednak postanawia odwiedzić ją w pracy już następnego dnia. I właśnie tak zaczyna się ich wspólna historia. Nie jest ona może usłana różami, ponieważ każde z nich ma bagaż doświadczeń, który musi dźwigać na swoich barkach, jednak kiedy nie muszą nosić go w pojedynkę, życie wydaje się nieco lepsze. Myślę, że "Słodki obłęd" to powieść, która spodoba się zarówno młodszym, jak i starszym czytelnikom, ponieważ jest bardzo życiowa i w zasadzie sprawia wrażenie takiej, która mogłaby przydarzyć się każdemu z nas. To piękna opowieść o przełamywaniu barier, radzeniu sobie z traumą, emocjonalnym wsparciu ze strony drugiego człowieka oraz walce o własne szczęście, do której przeczytania serdecznie zachęcam.
5
Weronika od dwóch lat po śmierci narzeczonego z nikim się nie spotykała. W pewnym momencie, kiedy ma problem ze zmianą koła w jej życiu pojawia się Filip. Dziewczyna w podziękowaniu za pomoc daje mu wizytówkę cukierni, w której pracuje. Można powiedzieć, że tak zaczyna się ich słodko gorzka znajomość. Filip i Weronika przeżywają pierwszy etap zauroczenia. Randki, spędzanie wspólnego czasu i poznawanie się. W tle są sprawy z przeszłości i rodzinne problemy. Jednak przez większość książki uśmiechałam się czytając o historii miłosnej tej dwójki. Zdecydowanie dawno nie czytałam historii miłosnej prowadzonej w tak dobry sposób. Filip jest mężczyzna, który szanuje Weronikę, daje jej swobodę, nie wywiera żadnej presji. W ostatnim czasie rzadko, kiedy widzę taka zdrową relację w książce. Dlatego tym bardziej się cieszę, że przeczytałam Słodki obłęd. A jeżeli wy chcecie sięgnąć po książkę, która przedstawia zdrową relację między dwójką osób warto przeczytać właśnie tę książkę
Recenzja: librileey, Kukian Patrycja
Mimo tego, że nie czytałam jeszcze książek autorki, a przez zastój nie miałam na nic ochoty, to jednak się nie zawiodłam. Słodki Obłęd oprócz tego że ma śliczna okładkę, ma też cudowne wnętrze. Sama historia nie jest taka łatwa jak może się wydawać, ponieważ pokazuje dużo problemów i traum jak np. strata ukochanego. Słodki obłęd to na pewno książka, która w nie jednej sytuacji może wzruszyć jak i zasmucić. Słodki Obłęd to historia dla młodszych i starszych, która opowiada o przypadkowym poznaniu Weroniki i Filipa, a tak dokładnie o zmianie koła. Kiedy kobiecie wydaje się że już go nigdy nie spodka on pojawia się w jej cukierni. Tak rozpoczyna się ich historia, a jak się kończy musicie już sprawdzić sami.
Recenzja: BooksOfShadow, Bocian Violetta
Jaki łakoć jest waszym ulubionym? Ja uwielbiam wiele słodyczy, ale najbardziej lubię rożki i bomby rumowe 🤤 Pytanie o słodycze nie jest przypadkowe bo akcja książki Słodki Obłęd w dużej mierze skupia się wokół cukierni gdyż wielką pasją głównej bohaterki - Weroniki jest cukiernictwo. Weronika poświęca się całkowicie swojej pasji po stracie ukochanego Mikołaja. By nie myśleć o jego śmierci dużo piecze, aż po upływie długiego czasu jej serce choć poranione znów jest gotowe na miłość. Wtedy właśnie Weronika poznaje beztroskiego, słodkiego jak jej wypieki Filipa. Jego beztroska i wesoła osobowość kryje ciężkie relacje rodzinne i ból, który także jego trawi. Mimo bólu ta dwójka dobrze czuje się w swoim towarzystwie i zbliża do siebie przenikając swoje mury tworząc ciepły związek, w którym są łatwe i trudne chwile. Książka jest relatywnie krótka, więc akcja jest szybka i przyjemna taka na jedno dobre ciacho, dzięki czemu mija przemiło. Gorąco polecam!
Recenzja: zaczytana_ad , Fijołkowska Adrianna
Zacznijmy od tego, że tą książkę słuchałam w audiobooku… Muszę zaznaczyć, że miałam możliwość przesłuchania tego tytułu, ze względu na współpracę z wydawnictwem. Na co dzień nie słucham audiobooków ale po tym jest duże prawdo podobieństwo, że się do nich przekonam! Głosy lektorów były cudowne, bardzo przyjemne i co najważniejsze naturalne. Teraz przejdźmy do najważniejszej rzeczy, czyli do treści. Fabuła przez większość czasu była przewidywalna, prosta i schematyczna, miała jednak swoje mocne momenty z urozmaiceniem akcji. W skrócie nic odkrywczego ale ŚWIETNIE SIĘ PRZY NIEJ BAWIŁAM, kibicowałam bohaterom mimo polskich imion (tutaj mi to nie przeszkadzało) i oderwałam się od rzeczywistości. Jeśli szukacie przerywnika między czymś cięższym albo jako coś do odstresowania bardzo polecam! <3
Recenzja: vive_les_livres, Salagierska Zuzanna
Po raz kolejny Anna Bellon sprawiła, że kolejna jej książka porwała mnie na maxa. Czytałam z zapartym tchem i była to historia, której potrzebowałam. Słodki obłęd jest...naprawdę słodki, ale nie do przesady. Gorzko momentami też było. Zacznijmy od początku... Weronika jest w trakcie pisania magisterki, uwielbia piec, dlatego pracuje w cukierni. Ale! Wszystko zaczyna się od zmieniania koła, kiedy to Filip w koszulce z królikiem bugsem przychodzi jej z odsieczą. W ramach podziękowania dziewczyna daje swoją wizytówkę i proponuje łakocie. I powiem wam, że od momentu, gdy Filip pojawił się cukierni coś między przeskoczyło. Iskry? Przyciąganie? Od razu złapali wspólny język i chemia między nimi zaczęła wzrastać. Ich relacja rozwijała się bajecznie i tutaj nie mam się do czego przyczepić. Ich randki, niepewność, pierwsze pocałunki to było mega słodkie. Słodki obłęd jest lekkim romansem, ale ma jeden wątek, który główna bohaterka musi przepracować. Natomiast Filip będzie skrywał jedną ważną tajemnicę, czy idąc tym tropem ta dwójka ma szansę na szczęśliwe zakończenie? Weronika zdaje sobie sprawę, z resztą tak samo jak i Filip, że nie jest to chwilowa znajomość . Z czasem obydwoje zaczynają sobie uświadamiać, że to co zaczyna ich łączyć to zdecydowanie coś poważnego i długotrwałego. Coś dojrzałego. Nie wiem, czy było coś co mi przeszkadzało, no może, poza tym, że było za krótko i chciałabym więcej. Czy lubicie lekkie, słodkie romanse? Skomplikowaną fabułę?
Recenzja: @zawsze_z_nosem_w_ksiazce, Pala Aneta
Z wierzchu słodka, lekka i urocza historia, za którą kryje się wiele bólu, cierpienia i poczucia ogromnej straty. 🍬💔 Relacja tej dwójki jest przepiękna, choć wkrada się do niej tęsknota i żałoba za byłą miłością Weroniki, oraz skomplikowane relacje rodzinne Filipa. Jednak ich uczucie mimo wszystko nabiera w siłę, zwykłe spotkania zamieniają się w randki, a nieśmiała miłość zaczyna rozkwitać. Pojawiają się również wzloty i upadki… 🧁 Dla mnie ta książka była czymś spokojnym i pozytywnie nastrajającym. Nie było w niej nic do czego mogłabym się przyczepić, autorka stworzyła piękną, spójną całością. Zachęcam was w wolnej chwili do sięgnięcia po „Słodki obłęd”. 💙
Recenzja: instytutksiazek, Kwiatkowska Natalia
Dwa lata temu straciła ukochanego. Przez długi czas nie była gotowa na randki i kilka miesięcy temu dała sobie z nimi spokój na dobre. Ale może jednak da szansę ciemnowłosemu przystojniakowi, który przybył jej z pomocą? W podziękowaniu za zmianę koła w aucie dziewczyna wręczyła mu wizytówkę cukierni, w której pracuje, by przyszedł po coś słodkiego na jej koszt. Kolejne spotkanie owocuje randką i wszystko wydaje się świetnie układać. Książka jest napisana prostym językiem, więc z początku nie oczekiwałam od niej zbyt wiele jednak miło się zaskoczyłam. „Słodki obłęd” to przyjemna lektura z niewinnym, urokliwym romansem. Porusza ona problematykę ponownego zakochania po czasie żałoby po śmierci partnera. Ciekawie opowiada o samotności. Między innymi zapadło mi w pamięć zdanie, które pięknie to ukazuje : „Z wielu powodów samotność była czasem zwyczajnie łatwiejsza, ale tylko tak długo, jak pozostawała wyborem.” Urzekł mnie również fragment: „Więc pielęgnuj tę pamięć. Nie musisz zapominać o nim, by zakochać się w x. Musisz tylko zrobić dla niego miejsce w sercu.” Fabuła jest charakterystyczna dla romansu. Aczkolwiek bohaterowie już od pierwszych stron zaczynają randkować i nie ma między nimi konfliktów. Wyglądają na parę idealną. To jednak pojawia się typowy motyw niefortunnych przeciwności losu. Zawarta historia jest nieskomplikowana i niezaskakująca, ale dzięki temu książka jest czuła, sympatyczna oraz uskrzydlająca.
Recenzja: reading_with_flowers, Storek Ewelina
𝑷𝒐𝒓𝒖𝒔𝒛𝒂𝒍 𝒕𝒆 𝒔𝒕𝒓𝒖𝒏𝒚 𝒐 𝒌𝒕𝒐𝒓𝒚𝒄𝒉 𝒊𝒔𝒕𝒏𝒊𝒆𝒏𝒊𝒖 𝒏𝒂𝒘𝒆𝒕 𝒏𝒊𝒆 𝒎𝒊𝒂𝒍𝒂𝒎 𝒅𝒐𝒕𝒚𝒄𝒉𝒄𝒛𝒂𝒔 𝒑𝒐𝒋𝒆𝒄𝒊𝒂 𝒂𝒍𝒃𝒐 𝒛𝒖𝒑𝒆𝒍𝒏𝒊𝒆 𝒐 𝒏𝒊𝒄𝒉 𝒛𝒂𝒑𝒐𝒎𝒏𝒊𝒂𝒍𝒂𝒎. Czas leczy rany? Czy zawsze tak jest? Czasem zadra ukryta w sercu tkwi, a wspomnienia pojawiają się w najmniej spodziewanych momentach. Czasem czas sprawia, że niektóre odczucia wygasają, jednak nie jest tak łatwo wymazać kogoś kto był ważny, kogoś kto został nam odebrany, kogoś kogo czas zakończył się niespodziewanie. W tej opowieści poznacie Weronikę, która jest bardzo pozytywną postacią, a jednak skrywa ona ból, który wycisza oddając się swojej pasji, pracy jaką jest cukiernictwo. Niespodziewanie w jej życiu pojawia się Filip, który niczym współczesny rycerz pojawia się w odpowiednim momencie I pomaga uporać się dziewczynie ze zmianą koła. Ich znajomość zaczyna się rozwijać, jednak Weronika żyje wspomnieniami. Straciła ukochanego i nowa relacja budzi w niej strach, obawy oraz sprawia, że miota się ona w uczuciach. Czy mimo, że rana w sercu ciągle boli uda się jej zbudować związek z Filipem? W tej historii było naprawdę słodko, chociaż nie zabrakło też odrobiny goryczy. Polubiłam bohaterow, chociaż ich relacja ogólnie patrząc była zbyt idealna i mimo wszystko mam wrażenie, że rozwijała się ciut za szybko. Autorka ma przyjemne pioro wiec ksiązkę przeczytalam ekspresowo, niemniej jednak nie zrobiła na mnie jakiegoś większego wrażenia. Były tutaj emocje, jednak ja nie do końca je odczuwałam, brakowało mi czegoś.. może jakieś akcji, czegoś co by mnie zaskoczyło, a tak troche monotonnie przez nią przepłynęłam. Myślę, że to historia w której bardziej odnajdą się młodsi czytelnicy, chociaż czasem i dla tych straszych nie zaszkodzi odrobiną słodkości i bajki. "Słodki obłed" to opowieść o drugiej szansie i otwieraniu się na związek po stracie. W sam raz na jeden wieczór lub jeśli szukacie czegoś, co będzie odskocznią. Miło spędziłam z nią czas, jednak nie zostanie w mojej głowie na dłużej.
Recenzja: ksiazki.moimi.oczami , Matwiej Sandra
Pasja dała jej powód do przetrwania w trudnym momencie jej życia. Weronika straciła ukochanego i, aby poradzić sobie ze stratą zatraca się w pracy. Cukiernictwo pozwala jej się odprężyć, zapomnieć, ale i sprawia, że się uśmiecha. Zrządzenie losu sprawia, że dziewczyna poznaje Filipa, który od pierwszego spojrzenia wkradł się w jej myśli. Czy pogodzić się ze stratą i zrobi miejsce w swoim na nową miłość? „Słodki obłęd” okazał się naprawdę słodkim i uroczym romansem, a do tego bardzo lekkim i przyjemnym. Tylko że w tym wszystkim zabrakło mi dopieszczenia oraz w niektórych przypadkach emocji. Poruszony został temat straty i załamania, jednakże nie były to głębsze odczucia. Natomiast w relacji Weroniki i Filipa nie było, tej całej burzy uczuć. Mimo to darzyłam, sympatią tych bohaterów. W książce udało mi się jeszcze wyłapać relacje rodzinę. I to zostało przedstawione jak czarno na byłym. Weronika i jej rodzina nie żyła może na wysokim poziomie, powiedziałabym, że skromnie, ale niczego im nie brakowało w szczególności domowego ciepła. Natomiast Filip miał i mógł mieć czego dusza zapragnie, jeśli chodzi o rzeczy materialne, a tak poza tym nie miał nic. Rodzina również nie miała nic do zaoferowania. W taki sposób autorka pokazała, że pieniądze są, ważne w naszym życiu bez nich nie da się przetrwać, lecz szczęścia i miłości za to nie da się kupić. Lektura mimo tych małych mankamentów jest dobra. Więc jeśli szukacie lektury, przy której będziecie mogli odpocząć jest nią „Słodki obłęd”. Tylko bądźcie najedzeni albo miejcie przy sobie jakiś wypiek, bo książka narobi wam smaka na małe co nieco.
Recenzja: Czarno na kreatywnym, Klaudia Urbaniak
Śnieg i momentalny grad znowu dają nam posmak bezlitosnej, mroźnej zimy, chociaż jeszcze kilka dni wcześniej szczerze wyczuć można było cudowne, niemal gorące promienie słońca. Na gałązkach pojawiały się pierwsze fragmenty zieleni, jednak pogoda jest nieprzewidywalna i, trochę tak jak fabuła w niektórych książkach, zaskakująca. Pewnie przynajmniej część z Was zauważyła ostatnio po naszych kanałach społecznościowych, że zaczęłam czytać nowość od Anny Bellon - autorki serii „The Last Regret” oraz kilku pojedynczych książek. W Walentynki miała premiera jej kolejna powieść, tym razem wydana w wydawnictwie BeYa. Okładka mnie kupiła od razu i wiedziałam, że muszę ją przeczytać. „Słodki obłęd” to historia młodej kobiety pracującej w cukierni, która po utracie ukochanego nie wierzy w miłość. Pewnego dnia zastaje w swoim aucie przebitą oponę, którą musi wymienić. Dotychczas szło jej to dość sprawnie, jednak tym razem nie miała wystarczająco siły, aby przekręcić jedną z uciążliwych śrub. Z pomocą przychodzi jej Filip - mężczyzna uprzejmy oraz dobrze wychowany. Weronika w ramach podziękowania zaprasza go na słodkości i wręcza wizytówkę z odpowiednim adresem do swojego miejsca pracy. I właśnie tak rozpoczyna się ich przygoda - od przebitej opony oraz słodkiego bileciku zapowiadającego kolejne spotkanie. Tylko za Weroniką dalej ciągnie się przeszłość oraz cierpienie z nią związane… czy będzie w stanie otworzyć się na nowe uczucie i zaufanie innemu mężczyźnie? “Słodki obłęd” totalnie kupił mnie przepiękną okładką, która podbiła moje serce. Musiałam więc dostać papierowy egzemplarz w swoje ręce i z największą przyjemnością pokazywałam go chociażby w naszych mediach społecznościowych. Grafik BeYa wykonuje naprawdę świetną robotę i należą mu się ogromne brawa zarówno za stworzenie tak ładnej grafiki, jak i w ogóle wpadnięcie na jej pomysł, który jest dość wyjątkowy. Tylko nie samą okładką żyje książka… a ja tym razem z przyjemnością czytałam o akcji dziejącej się w Polsce, co zwykle nie jest dla mnie ani problematyczna ani super kuszące, jednak jedno Annie Bellon muszę przyznać - opisywanie otoczenia na początku swojej najnowszej powieści wyszło jej świetnie. Niestety ważne jest podkreślenie tego “na początku”, bo im dalej w rozdziały, tym mniej opisów otoczenia zyskujemy, skupiając się głównie na odczuciach głównej bohaterki. Przez to czułam się tak, jakby autorka miała narzucony czas pisania oraz ilość znaków, co - choć może być mylne - idealnie widoczne było po pierwszym spotkaniu bohaterów. To tak, jakby poza nimi nic nie miało znaczenia, a powolny rozwój związku oraz ostrożność nie istniały. Ba, przez moment zastanawiałam się nawet, czy nie był to zabieg celowy, aby nie zrobić z Filipa oszusta, który wbije Weronice nóż w plecy. Ich relacja po prostu rozwijała się za szybko. Wyczekiwałam momentu, w którym coś pójdzie nie tak, bo to było zbyt cukierkowe, aby trwało wiecznie. No i w końcu żadna historia nie jest w stu procentach idealna, więc ten haczyk gdzieś musiał być. Między bohaterami było kilka zgrzytów, ale w sumie to było na tyle. Także tak - było słodko i z drobnym obłędem, który pokazany został wyżej wspomnianym rozwojem związku w zaskakującym tempie. Może właśnie takie znaczenie miał tytuł i było to celowe. Z przykrością muszę również przyznać, że niesamowicie irytowało mnie to skakanie od jednej sceny do drugiej. Brakowało tu płynnego przejścia, przez co książka wyglądała jak zlepek przypadkowych scen bez drugiego dna - jak takie opowiadanie, gdzie kolejne przerywniki oznaczały następne rozdziały. Ostatecznie jednak nie miało to aż tak dużego wpływu na moją przygodę. No może nieco wydłużyło czas czytania, bo im więcej przerywników i krótsze sceny, tym mniej wczuwałam się w cały klimat “Słodkiego obłędu” i tym łatwiej było mi odłożyć dokończenie jej na dogodniejszy moment niż obecny. Mimo wszystko była to powieść przyjemna - bohaterowie potykali się na rzucanych im pod nogi kłodach, przez co wypadali realistycznie oraz z trudem stawiali czoła swojej przeszłości. Dało się ich polubić, a nawet im kibicować. Jeżeli więc szukacie słodkiej książki na jeden wieczór, przy której miło spędzicie czas, pierwsza premiera Anny Bellon tego roku nada się do tego w sam raz.
Recenzja: zaczytana_mama86, Nieroda Agnieszka
Wczoraj wieczorem zabrałam się za czytanie najnowszej książki Anny Bellon „Słodki obłęd” 🥰🥹. Jak tylko zobaczyłam okładkę tej książki, to się zakochałam. Idealnie pasuje do tej historii. Uwielbiam książki, które poprawiają mi humor i dzięki nim, aż serduszko mi się rozpływa. Autorka napisała cudowną historię o miłości. Tak może dla niektórych ta książka wydaje się zwykła i przewidywalna, ale dla mnie jest niezwykła. Może zacznijmy od początku. Weronika przeżyła tragedię, ponieważ straciła swojego ukochanego. Dzięki pracy w cukierni młoda dziewczyna powoli zapomina o tragedii i próbuje jakoś funkcjonować. Pewnego dnia, gdy spieszy się do pracy okazuje się, że uchodzi jej powietrze z opony. Weronika zaczyna zmieniać sama koło, lecz nie wychodzi jej to najlepiej. I właśnie wtedy z odsieczą przychodzi Filip. „Czy koleś, który lubi królika Bugsa, mógłby być niebezpieczny?”. I tak moi kochani zaczyna się przygoda tej dwójki. Tak wiem powiecie "banalne", "ale nudy" itp. Ale czy każda książka musi być mocnym erotykiem, mafią czy też mieć motyw porwania?. No właśnie nie. Czasami nie zauważamy tych niezwykłych książek z prostymi historiami, które przyprawiają nas o szybsze bicie serca i powodują, że same chciałybyśmy poznać takiego Filipa 🥹🥹. Ja bardzo polubiłam bohaterów. Nasza główna bohaterka po całej tragedii z utratą ukochanego świetnie sobie radzi. Studiuje i ciężko pracuje w cukierni, gdzie swoimi rękoma robi cuda, od babeczek po przepiękne torty. Gdy poznaje Filipa od razu da się wyczuć, że jej serduszko zaczęło szybciej bić. Dziewczyna się miota, ale daje chłopakowi szansę i zaczynają się spotykać. Nasz tajemniczy mężczyzna pracuje w firmie ojca, ale nie do końca lubi swoją pracę. Mogę wam zdradzić, że coś się wydarzy ciekawego i nasz bohater w końcu zrozumie, co jest dla niego najważniejsze.Nasi bohaterowie mają wiele wspólnego i świetnie się dogadują. Autorka ma bardzo lekkie pióro i bardzo szybko się czyta rozdziały. Myślę, że książka idealna dla fanów Young Adult. Ale oczywiście zachęcam każdego, aby sięgną i spróbował zatracić się w „Słodkim obłędzie”. Gratuluję autorce przepięknej historii.
Recenzja: booktok , Szulwińska Weronika
🧁Recenzja „Słodki obłęd” - Anna Bellon🧁 ⭐⭐⭐/5 🍰Opis Książka opowiada o Weronice Adamczyk, która zmaga się z żałobą po stracie ukochanego. Jej jedyną odskocznią od smutnej rzeczywistości staję się cukiernictwo. Tworząc różnorodne wypieki, bohaterka czuję się szczęśliwa. W nietypowych okolocznościach, poznaje ona pewnego Filipa Iskrę, do którego ciągnię ją już od pierwszych chwil. 🧁Recenzja Jeśli macie ochotę na słodki romans, to zdecydowanie książka dla was. Mimo motywu straty w tle, książka jest lekka, a żałoba głównej bohaterki nie jest dokładnie opisana, nad czym szczerze mówiąc ubolewam. Wątek romantyczny dzieję się bardzo szybko - i wydaję mi się, że aż za szybko. Czytając ten tytuł co chwile ochotę miałam na coś słodkiego - więc jeśli zamierzacie czytać, przygotujcie sobię solindy zapas słodkości. Największym minusem dla mnie, były polskie imiona i miasta. Wiele osób nie zwraca na to uwagi, ale mi o wiele lepiej czyta się książke z ciekawymi, obcokrajowymi imionami. Bardzo przyjemnie czytało mi się tą książke, ale nie jest to pozycja o której myśleć będe długo. Mimo wszystko, jeśli lubicie słodkie romanse i słodkości, ten tytuł przypadnie wam do gustu!
Recenzja: Frelka_recenzuje, Kostrzewa Weronika
Do powieści z pogranicza Young Adult podchodzę z pewną rezerwą. Czasami spotykają mnie ogromne rozczarowania, jednak tym razem "Słodki obłęd" okazał się strzałem w dziesiątkę! . Patrzę na swojego chłopa z entuzjazmem. On bardzo szybko to zauważa i wie już, z czym to się wiąże. Nie mogę powiedzieć, żeby był niechętny, za to raczej muszę go pochwalić, ale tym razem spojrzał na mnie z niemałą rezerwą. -Potrzebuję zakochanego na zabój faceta. Śmieje się. Jak inaczej mógł zareagować? -Przecież już masz! -Do zdjęcia głuptasie. . Słodki obłęd to nie tylko smakowita lektura! Znajdziecie tam nie tylko słodkości, ale również trochę pikanterii i goryczy. Ta okładka wręcz krzyczy, zjedz mnie — ym, pardon, przeczytaj mnie! To książka lekka, taka dla każdego. Nawet nie powiedziałabym do końca, że to jest Young Adult. Jak dla mnie jest to naprawdę dobra obyczajówka, która mogłaby przypaść do gustu czytelnikom w każdym wieku. Nie ukrywam również, że ciekawie czytało się książkę, w której bohaterka jest fajna i ma takie samo imię! 🤪 Ciekawe doświadczenie nie znielubić bohaterki od pierwszego przeczytania, dopatrując się w niej wielu różnic pomiędzy sobą. No h3llo, ona w końcu nosi moje imię! Jak mogłaby robić takie głupoty? Ja bym tak nie zrobiła! Myślę, że to częste myślenie, albo jestem jedyna i tylko ja tak myślę 🫣🤣. Polubiłam bardzo Weronikę i Filipa. Ale żeby nie było tak prosto! Spotkają was tutaj również niemałe komplikacje, choć na ten temat nie mogę już wspomnieć nic więcej 🤫. W skrócie — to taka książka, od której ciężko się oderwać. Lekka, przyjemna w odbiorze i taka, której przeczytania na pewno nie będziecie żałować!
Recenzja: jasminowe_opowiesci, Czajkowska Emilia
Czy wiecie, że... miłość zaczyna się w cukierni? 🧁 "Słodki Obłęd " to pierwsza książka , którą przeczytałam od Anny Bellon , choć pierwsza mogę zapewnić, że nie ostatnia! Zostałam rozkochana względem bohaterów i ich historii🫶🏻 🧁 Weronika straciła swojego narzeczonego w tragicznych okolicznościach, przeszła bardzo ciężkie chwilę. Na szczęście miała coś, co podnosiło ją na duchu i nie pozwoliło jej się załamać. Praca. Jej małą pasją, jaką jest cukiernictwo. 🧁 Filip pokazuje nam się, jako pracowity, dokładny, ale i wyluzowany człowiek. Goni za marzeniami, choć po cichu. Podczas czytania odkrywamy jego troski, sympatie. Otwiera się przed nami i zmienia. 🧁"Słodki Obłęd" to przeurocza historia o dwójce ludzi, którzy spotkali przeszkody na swojej drodze do wymarzonego życia. Czy to w postaci straty, czy też rodziny. Mimo to historia jest słodka, opływa w urocze sytuacje, cudowne momenty, które tylko potęgują jej wartość. 🩷 🧁Książkę polecam każdemu, kto tylko zapragnie poznać historię Weroniki i Filipa, ich drogę do szczęśliwego życia. ⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️/5
Recenzja: złotowłosa i książki, Agnieszka Rowka
Weronika Adamczyk krok po kroczku, powolutku zaczyna odnowa powracać do życia. Po stracie Mikołaja długi nie mogła się podnieść. To nadal boli ale praca i jednocześnie pasja, jaką jest cukiernictwo, skutecznie zajmuje jej myśli. Wszystko stopniowo powraca na swoje tory poza jednym - to jeszcze nie czas na umawianie się z chłopakami. A jednak pewnego dnia los stawia jej na drodze Filipa Iskrę, który niczym błyskawica wkrada się do jej serca. Ten z pozoru wesoły i radosny młody mężczyzna tkwi w czymś, co go stopuje i nie pozwala gonić za marzeniami. Dopiero poznanie Niki staje się punktem wyjściowym nadchodzących zmian. Czy Nika i Filip podejmą decyzję wspólnej walki z przeciwnościami losu? Czy ten związek ma szansę na szczęście? Za mną tylko jedna powieść autorki, która tak średnio mi się podobała ("California boy"). Ale postanowiłam dać drugą szansę, bowiem ogromnie spodobała mi się zarówno okładka jak i opis, który dość mocno mnie zaintrygował. Romantyczna historia ze stratą w tle, jak widnieje w opisie, zdecydowanie taką była. Było bardzo pozytywnie. Stopniowe budowanie relacji między bohaterami fajnie budowało klimat dając taką lekkość i naturalność. Z przyjemnością i wielką ciekawością śledziłam losy bohaterów. Zarówno Weronika, jak I Filip zaskarbili sobie moją sympatię. Nie dało się ich nie polubić. Szczególnie, że mieli swoje charakterki, które trafnie się uzupełniały. Na uwagę zasługują także najbliżsi, pozytywne w odbiorze postacie z ich otoczenia. Dzięki temu była widoczna przyjaźń a także wręcz wzorcowy wygląd rodziny głównej bohaterki. Sama kiełkująca miłość między młodymi pokiereszowanymi osobami nie miała łatwego startu. Trzymałam za to mocno kciuki, aby coś z tego wyszło, bo widziałam jak bardzo się starają i ile ta praca wymaga wysiłku. Elementy zaskoczenia i zwroty akcji ładnie budowały elementy niepewności i adrenaliny. Emocje były i to z całej palety. A sceny uniesień zostały opatrzone w pożądany ogień. Pasję i piękno, choć bez większych szaleństw czy dosadnych opisów, co zdecydowanie jest na plus dla fanów Young Adult. Tak w zasadzie to wyszła piękna historia. Ale uważam, że postać Marcina i jego wątek były zbędne. Rozumiem odniesieniu do środowiska i zderzenie z przeszłością ale zabrakło mi rozbudowania. Wpadł wątek, chwilę zabawił i koniec. Lekturę przeczytałam na raz. Okazała się być wciągająca i pasjonująca. Autorka pokazała różne oblicza ludzi a także fakt, że los bywa nieprzewidywalny. Nadzieja i wiara w lepsze jutro to zdecydowanie najlepsza opcja po doświadczeniu straty, choć nigdy nie jest łatwo. Polecam
Recenzja: zaczytane.serce, Głaczyńska Paulina
Historię rozpoczynamy złamanym sercem - ale nie tak po prostu... 24-letnia Wiktoria straciła swojego ukochanego. Jest pogrążona w niesamowitym smutku, i tylko praca w cukierni, którą kocham jakoś trzyma ją w całości. Dziewczyna potrafi przygotowywać doskonałe, fantazyjne wypieki, które są zawsze chwalone. Po dwóch latach od śmierci Mikołaja, Weronika postanawia zacząć powoli umawiać się na jakieś randki - ale nie do końca udane. Aż do momentu, gdy trafia na Filipa - z pozoru wyluzowanego chłopaka, który zmaga się ze sprawami, dla których będzie musiał poświęcić własne marzenia. I choć opis książki nie robi większego wrażenia i zapowiada kolejną przewidywalną historię, to mogę Wam zagwarantować, że wcale tak nie jest. To jedna z tych "potrzebnych" nam książek, która nas relaksuje, zabiera do innego świata, i pokazuje wspaniałą historię, przepełnioną pozytywnymi emocjami. Przyznam, że po ostatnich moich czytelniczych wyborach, była dla mnie jak koc w zimne dni. Bardzo jej potrzebowałam! Co jest w niej najlepsze? Zdecydowanie bohaterowie - zwyczajni młodzi ludzie, ze zwykłym życiem w tle - takich jakich na co dzień spotykamy, z którymi możemy się utożsamić, w których historię bardzo łatwo nam wejść. Są bardzo realni, wspaniale zbudowani, uczucie między nimi jest stopniowe, nie przerysowane. Książkę bardzo przyjemnie i szybko mi się czytało, w zasadzie poświęciłam na nią niedzielne popołudnie. Jako szybki przerywnik lub odreagowanie po cięższych lekturach, bardzo polecam.
Recenzja: books.by.my.mind, Hornik Izabela
Alert. Książka wciąga. Pomimo braku ciekawych zwrotów akcji i takich tam. Generalnie czytając tą historię nie miejcie wysokich oczekiwań. Jak już wcześniej wspomniałam W środku nie znajdziecie nadzwyczajnej akcji, czy nawet plot twistu (przynajmniej ja mam takie wrażenie). Nie znajdziecie tu nie wiadomo jakiego romansu, fantastyki czy tego typu rzeczy. Jednakże Ta historia jest bardzo spokojna, lekka i wciągająca. Stała się taką moją comfort book i na pewno będę do niej wracać jak będę mieć zastój czytelniczy, ponieważ ta książka to idealny wybawiciel właśnie przed zastojem. Pióro autorki jest dobre. Nie mam się do czego przyczepić. Nawet główna bohaterka mnie nie wkurzała aż tak (co nie jest częstym przypadkiem). Polecam każdemu, kto ma zastój czytelniczy <3
Recenzja: bo0k.reading, Rudnik Judyta
Słodki Obłęd - Anna Bellon Powieść z nurtu young adult. Romantyczna historia ze stratą w tle. Książka opowiada o dwudziestokilkuletniej Weronice Adamczyk. Kobieta bardzo przeżywa stratę narzeczonego. Dwa lata poźniej przed rozpoczęciem drogi do pracy okazało się, że zeszło jej powietrze z koła. W trakcie trudności z wymianą koła nieoczekiwanie pojawia się Filip Iskra, postanowił jej pomóc. Za okazaną pomoc wręczyła mu wizytówkę do cukierni w której pracuje. Czy Filip zgodzi się na drugie spotkanie z nieznajomą? Co połączy tę dwójkę, i jak rozwinie się ich relacja? Bardzo przyjemnie czytało mi się tę książkę. W pewnym sensie można nazwać ją „odmóżdżaczem”. Polecam tę książkę każdemu kto szuka lekkiej i romantycznej historii.
Recenzja: _ameliabooks, Nadolczak Amelia
Muszę przyznać, że gdy ta książka trafiła w moje ręce od wydawnictwa, byłam bardzo pozytywnie nastawiona do niej i do tego co w środku będzie. Nie zawiodłam się ,aczkolwiek jest parę i niedociągnięć, do których właśnie przechodzę: Pierwszym niestety aspektem jaki troszkę mi przeszkadzał, były jednak te polskie imiona i to ,że akcja działa się w Polsce. Zdaję sobie sprawę z tego ,że komuś może to nie przeszkadzać, mi osobiście nie jako czytelnikowi, który jest mocno przyzwyczajony do angielskich nazw i imion, troszkę to jednak przeszkadzało. Ich relacja była naprawdę bardzo płynna i wręcz przyjemnie ją się czytało, przez to mogłam szybko skończyć tą książkę. Weronika to bardzo uzdolniona cukierniczka, która oprócz słodkości, które tworzy również jest bardzo słodka w środku. Filip to naprawdę porządny i fajny facet, z którym Weronika mogła czuć się bardziokomfortowo i przyjemnie. Jedynym jeszcze minusem, który sprawił ,że miałam ochotę odłożyć tą książkę były niektóre teksty ,które były dla mnie żenujące i niezrozumiałe. Książka jest naprawdę w porządku i jeśli lubicie takie słodkie i urocze relacje to jest to pozycja dla was!
Recenzja: anna_zadrozna, zadrożna anna
Cześć moliki 🥰 dziś pytam o wasze słabości 🤭 jesteście team słodkie czy słone? Nie potraficie odmówić kolejnej babeczki, kawałka tortu czy raczej team pizza , chipsy i orzeszki? Jak się domyślacie w "słodki obłęd" @anna_bellon słodyczy nie zabraknie ❤️ z pewnością dostarczy jej nie tylko Weronika i jej szefowa robiąc te cudowności w cukierni ale też Filip który jest chyba tak samo słodki i uroczy zewnątrz ale ma też w sobie nutkę zaskoczenia jak wypieki niespodzianki naszej bohaterki. Mam wrażenie że bardzo rzadko sięgam po polskich autorów , sama nie wiem dlaczego bo przeważnie jestem zadowolona z lektury ich książek. Czy tak też było tym razem ? Weronika przeszła bardzo dużo w swoim życiu choć ma cudowną rodzinę, przyjaciółkę i pracę nie do końca jeszcze poradziła sobie z tym co ją spotkało. Filip zaś to facet który zaskakuje na każdym kroku , jego relacje z rodzicami są skomplikowane na szczęście zawsze może liczyć na swojego kuzyna. Ta dwójka poznaje się gdy jedno nie radzi sobie ze zmianą opony w samochodzie a drugie oferuje pomoc. I można rzecz że tu zaczyna się ich historia. To co mi się bardzo podobało to że historia rozwijała się stopniowo, nie było wielkiego bum ale ciekawość, iskry , trochę nieśmiałości i przyjaźni. Jednak ta dwójka pochodzi z różnych światów i oczekiwań które będą stawać pomiędzy nimi. Do tego pogodzenie się z przeszłością , zamknięcie pewnych rozdziałów w naszym życiu również do łatwych nie należy. Bardzo podobała mi się że autorka potrafiła przemycić w tą lekką historię ważne tematy i problemy. Było momentami słodko ale nie lukrowo do tego przejścia naszych bohaterów nadawały opowieści trochę goryczy i smutku. Jest to jedna z tych książek przy których spędzicie przyjemnej wieczór z lampką wina a potem obejrzycie po raz kolejny "holiday" ❤️ jedna z tych comfort book które poprawią nam kiepski nastrój i ciężki dzień . Polecam 😊
Recenzja: books.zone, Marciniak Sandra
Weronika pracuje w cukiernii. Pewnego razu jadąc do pracy złapała w swoim renault clio flaka. Na pomoc przyszedł jej pewien nieznajomy mężczyzna. A dokładnie Filip. Kobieta w zamian zaprasza go do swojej cukiernii na coś słodkiego. Filip przyjmuje ofertę i od tej pory zaczyna się ich przygoda. Jednak nad parą wisi przeszłość, której nie mogą się pozbyć. Jak potoczą się ich losy? Kochani jak już pisałyśmy na początku, to jest prosta historia. Jednak jaka ona jest słodka. Jak sam tytuł. To historia o dojrzewającej miłości, o radzeniu sobie z własnymi emocjami. Opowieść o walce z przeciwnościami losu oraz z niedomówieniami. Historia, która skradnie serce każdej czytelniczce, która kocha płynące powoli powieści obyczajowe. Trochę nie rozumiemy czemu ta historia przypisana jest do ya. Gdyż, jest to według nas książka dla każdej kobiety. Dla młodszej i starszej. Szczególnie jest to bardzo dobra pozycja do czytania w dniu dzisiejszym. Fabuła nie jest skomplikowana , jednak prostota tekstu sprawia, że chłonie się ją jak gąbkę. Akcja za to jest troszkę powolna, ale w przypadku takiej książki to jest zrozumiałe. Powolutku pączkująca miłość. To książka, w której występuje magia miłości. Jedynie czego brakowało nam w książce to jakiegoś efektu "wow", czekałyśmy na jakąś głębszą akcję i się nie doczekałyśmy. Pomimo tego historia i tak jej piękna.
Recenzja: mestyreads, Mastej Julia
"Słodki obłęd" to bardzo miła, szybka i przyjemna w czytaniu młodzieżówka. Zdecydowanie nie jestem fanką polskich imion w książkach, dlatego też byłam do tego bardzo sceptycznie nastawiona. Porusza motyw straty bliskiej osoby. Weronika przeżyła coś, czego nie życzy się najgorszemu wrogowi, jej trauma była bardzo widoczna, zostało też tu pokazane jak łatwo jest ruszyć jeszcze nie zagojoną ranę, i poczuć te wszystkie emocje na nowo. Jest tu także wątek słabej relacji z rodzicami, Filip oraz jego brat wraz z kuzynem naprawdę pod tym względem nie mieli łatwo, jednak muszą się z tym mierzyć, i każdy z nich ma inny sposób na radzenie sobie z tym. Jest to taki typowy romans młodzieżowy, więc jeżeli lubicie takie książki - to myślę że może wam się spodobać. Jeżeli szukacie coś na miłe i słodkie spędzenie wieczoru, to myślę że spokojnie mogę polecić. Książka nada się również idealnie na zastój czytelniczy, ponieważ jest napisana lekkim, łatwym w zrozumieniu językiem i czyta się ją bardzo szybko. Mi się podobało💗 P.S Filip został moim książkowym mężem
Recenzja: ksiazkarz_piotr, Bogusławski Dawid
Zacznijmy od tego, ze ksiazka ta jest idealna na jeden wieczor. Ksiazke czyta sie szybko i przyjemnie. Opis: Miłość zaczyna się... w cukierni Powieść z nurtu young adult, romantyczna historia ze stratą w tle Nie jest łatwo wrócić do życia po wielkiej tragedii. Weronika Adamczyk przeżyła coś, czego nie życzy się najgorszemu wrogowi. Straciła ukochanego. I może załamałaby się zupełnie, gdyby nie praca. Praca, która jest pasją. Odskocznię od ciemnych myśli dwudziestoczterolatka odnajduje w cukierni. Skupienie uwagi na dostarczaniu światu fantazyjnych wypieków pozwala jej się pozbierać i z nieśmiałym optymizmem spojrzeć w przyszłość. Po dwóch latach, które minęły od śmierci Mikołaja, wspomnienie tej straty wciąż jest świeże, ale nie niszczące. Weronika, studentka i zdolna cukierniczka, powoli odbudowuje swoje życie i umawia się na pierwsze randki. Na razie mało udane. Co zdecydowanie się zmienia, kiedy przypadkiem spotyka Filipa Iskrę. Młody, ciemnowłosy przystojniak sprawia wrażenie zupełnie beztroskiego. To jednak tylko fasada. Filip, choć z pozoru uprzywilejowany i wyluzowany, zmaga się ze sprawami, dla których będzie musiał poświęcić własne marzenia. Czy tych dwoje da sobie nawzajem siłę do walki ze światem? Lektura ta, ma zarowno plusy jak i minusy. Zaczynajac od plusow zdecydowanie sa to krotkie rozdzialy oraz to, że wiekszosc sytuacji jest opisana zarowno od strony Weroniki, jak i Filipa. Wiele razy czytajac, doswiadczylem motylkow w brzuchu. Natomiast minusy, jakie moge tu wymienic to na pewno polskie imiona i miasta, Dziwnie sie czulem czytajac o miastach w ktorych bylem. Wedlug mnie troche za malo zostala opisana zaloba glownej bohaterki, na ktora przynam sie czekalem.
Recenzja: k.tomzynska, Tomżyńska Karolina
Muszę przyznać, że „Słodki obłęd” to moje pierwsze spotkanie z twórczości Anny Bellon i jak najbardziej mi się ono podobało. Odrazu na wstępie trzeba zaznaczyć, że wcale nie jest to przesłodzona historia co może sugerować ta cudowna okładka. Co to, to nie! Los stawia przed sobą dwie poranione dusze, którym do happy endu dość daleko. Cała historia jest dość klimatyczna i na swój sposób urocza chociaż porusza poważne tematy. Fabuła naprawdę wciąga, a pióro autorki sprawia, że czytelnik rozpływa się nad każdą stroną. Najmocniejszą stroną powieści są świetnie wykreowane postaci z krwi i kości, które mają swoje problemy, a ich życie nie jest wyidealizowane. Tak naprawdę niejedną taką Weronikę i Filipa codziennie możemy mijać na ulicy. Ich historia została bardzo dobrze przemyślana przez co niezwykle mnie zaangażowała. Na przykładzie tych dwóch poranionych dusz autorka porusza bardzo ważne kwestie. Weronika zmaga się z żałobą i stratą ukochanego, a Filip zapomina o sobie wśród prób zadowolenia wszystkich dokoła. Pani Ania przypomina nam jak ważne jest wsparcie bliskich, aby przetrwać koszmar naszego życia i przede wszystkim udowadnia, że zmaganie się z problemami i całym bagażem doświadczeń we dwójkę jest łatwiejsze niż robienie to w pojedynkę. „Słodki obłęd” to historia, która skradła moje serducho. Jest humor, uczucia, realizm i… słodkości. Jestem pewna, że ze względu na tak „ludzką” historię książka ta spodoba się nie tylko młodzieży, ale i starszym czytelnikom. Zdecydowanie polecam!
Recenzja: Lettoaletto, Grzelak Karolina
"Słodki obłęd" to urocza opowieść o życiu, które często ma dla nas gorzkie przysmaki, ale to nie znaczy, że już zawsze takie będą. 😉 Weronika to dwudziestokilkuletnia studentka i pracownica cukierni, w której absolutnie się spełnia. Uwielbia tworzyć cukiernicze cuda, co pozwala jej na oderwanie się od rzeczywistości i... przeszłości. Pewnego dnia wpada na przystojnego Filipa, który przełamie jej złą passę w randkowaniu i w końcu okaże się kimś wartym uwagi. A nie jest to proste, bo po śmierci narzeczonego dwa lata wcześniej, Weronika nie potrafi wejść w nową relację. Czy Filip okaże się tym, który pomoże jej otworzyć się na miłość? A może i on mierzy się z bagażem, ciągle wpływającym na jego życie?🤔 Historia Weroniki miała być słodką, lekką i uroczą historią z kategorii Young Adult i taka była, chociaż bohaterowie są już trochę starsi i mierzą się z innymi problemami niż wiązałabym z nurtem YA. Lubię wątek straty i budowania na nowo swojego życia po trudnych wydarzeniach, więc byłam bardzo ciekawa Mikołaja i tego, co się z nim stało. Uważam ten element fabuły za bardzo ciekawy, chociaż mam lekki niedosyt, chętnie poczytałabym coś więcej o zawodzie jaki wykonywał i o jego życiu. Rozumiem jednak, że na pierwszym planie powinien być tu Filip i jego postać jak najbardziej polubiłam! Jego relacja z Weroniką rozwinęła się dość szybko, ale wyszło to naturalnie, bez zbędnych dramatów. 😉 Fajnie czasem przeczytać jak ktoś po prostu zaprasza kogoś na randkę i zaczyna spędzać z nim czas, zamiast bawić się w podchody, rozterki itp. Jedyne, co mam do zarzucenia bohaterom, to fakt, że byli zbyt... idealni. Dosłownie nie potrafię wymienić żadnych ich wad. 🤔 Jasne, Weronika ma trochę wątpliwości przez swoją przeszłość, a Filip zbyt przejmuje się swoją rodziną, ale to by było na tyle.🤷🏼♀️ Poza tym są piękni, mądrzy, mili, słodcy... lekko nijacy. Sprawiło to, że książka mi się chwilami nudziła, bywała mdła. 😏 Niemniej jednak, fajnie spędziłam z nią czas, bardzo podobały mi się muzyczne wstawki i sam zarys fabuły był ciekawy. Niektóre wątki bardziej bym rozwinęła, a bohaterom dodała nieco charakteru, ale i tak ich lubię. 😊 Jeśli akurat macie ochotę na coś delikatnego, bez nadmiaru dram i plot twistów, to z pewnością książka Anny Bellon Wam się spodoba!
Recenzja: https://www.instagram.com/pokoj_pelen_ksiazek/, Paulina Ampulska
Najnowsza książka z gatunku Young Adult autorstwa Anny Bellon to idealna lektura na walentynki. Jak tylko zobaczyłam tą obłędną okładkę, byłam wręcz pewna, że książka zagości na mojej półce. Rozsiadłam się na kanapie z książką i kubkiem kakao w ręce z zamiarem pochłonięcia lektury. Co prawda książkę szybko się czyta, ale mam też do niej małe zastrzeżenia. Z opisu wywnioskowałam, że będzie to spokojna historia romantyczna z motywem slow burn. W końcu jeżeli główni bohaterowie mają jakieś problemy z przeszłością to najpierw wypadałoby aby się z nimi rozprawili, a później popadali w miłość. Tak było tylko, że moim zdaniem tego slow było zdecydowanie za dużo. Weronika to słodka dziewczyna, która pracuje w cukierni. Na co dzień studiuje i tworzy niesamowite ciasta, babeczki i torty. Dwa lata temu dziewczyna straciła swojego chłopaka, który był strażakiem i ciężko jest się jej pozbierać psychicznie. Raczej nie chodzi na randki, ale ma za to świetny kontakt z rodziną i przyjaciółmi, na których zawsze może liczyć. W pechowy dzień Weronika ma problemy z wymienieniem koła w aucie i wtedy z pomocą przychodzi jej pewien przystojny chłopak o imieniu Filip. Jak się okazuje, oboje wpadają sobie w oko i zaczynają się spotykać. Ich relacja nie należy do szybko rozwijających się, bo oboje mają za sobą problematyczną przeszłość. Nie są do końca pewni czy będą w stanie pomóc sobie nawzajem. Ona przeżyła stratę ukochanego i rzuciła się w wir pracy i nauki. On usilnie dąży do spełnienia zachcianek swojego pełnego ambicji ojca. Miałam wrażenie, że ta relacja rozwija się bardzo powoli, momentami aż za bardzo. Zdecydowanie jednak moje serce skradła postać Filipa, który był przesympatycznym chłopakiem i który zdecydowanie mógłby zagościć w moim sercu. Jeżeli chodzi o postać Weroniki to tutaj mam mieszane uczucia, ponieważ z jednej strony jest bardzo pracowitą i poukładaną osobą, a z drugiej nazbyt infantylną. Sama książka mi się podobała i miło spędziłam z nią walentynkowy wieczór. Okładka jest cudowna i pięknie prezentuje się na półce. Polecam wam sięgnąć po tą książkę!
Recenzja: Instagram.com/karolinafig, Karolina Stachurska
Weronika pracuje w cukierni. Pewnego razu jadąc do pracy złapała gumę. Wtedy pomógł jej Filip, a ona w podziękowaniu zaprosiła go na ciastko. I tak zaczęła się ich historia. Jednak oboje z nich mają swoje demony, z którymi stale muszą się mierzyć. I to właśnie oni są w stanie sobie nawzajem pomóc. Historia tych dwojga jest spokojna i bardzo słodka. Nie znajdziecie tu wielkich emocji i porywów serca. Fabuła jest prosta a akcja toczy się jednym torem. Wszystko jest bardzo przewidywalne, ale przy tym urocze. To taka idealna lektura na wiosenny wieczór. Otula nas przyjemnym zapachem słodkich wypieków. Bohaterowie są prości, mają dobre charaktery. Nie ma tutaj przesadnej sztuczności, trudnych charakterów czy splotów zdarzeń. Jest spokojnie, tak bym to określiła. Książkę czytało się szybko, lekko i przyjemnie. Jest idealna na oderwanie się od trudniejszych tematów, jeśli ktoś czyta takie na co dzień.
Recenzja: sisters_as_books, Pietrecka Sandra
"- To nikt szczególny - odpowiedziałam, siląc się na beznamiętny ton. - Pomógł mi zmienić koło. - Przystojny? - Odrobinę - przyznałam, krzywiąc się. Spotkałam go raz, a spaliłam przez niego cremoux. Absurd. Nigdy nie przypaliłam kremu." Weronika pracuje w cukiernii. Pewnego razu jadąc do pracy złapała w swoim renault clio flaka. Na pomoc przyszedł jej pewien nieznajomy mężczyzna. A dokładnie Filip. Kobieta w zamian zaprasza go do swojej cukiernii na coś słodkiego. Filip przyjmuje ofertę i od tej pory zaczyna się ich przygoda. Jednak nad parą wisi przeszłość, której nie mogą się pozbyć. Jak potoczą się ich losy? Kochani jak już pisałyśmy na początku, to jest prosta historia. Jednak jaka ona jest słodka. Jak sam tytuł. To historia o dojrzewającej miłości, o radzeniu sobie z własnymi emocjami. Opowieść o walce z przeciwnościami losu oraz z niedomówieniami. Historia, która skradnie serce każdej czytelniczce, która kocha płynące powoli powieści obyczajowe. Trochę nie rozumiemy czemu ta historia przypisana jest do ya. Gdyż, jest to według nas książka dla każdej kobiety. Dla młodszej i starszej. Szczególnie jest to bardzo dobra pozycja do czytania w dniu dzisiejszym. Fabuła nie jest skomplikowana , jednak prostota tekstu sprawia, że chłonie się ją jak gąbkę. Akcja za to jest troszkę powolna, ale w przypadku takiej książki to jest zrozumiałe. Powolutku pączkująca miłość. To książka, w której występuje magia miłości. Jedynie czego brakowało nam w książce to jakiegoś efektu "wow", czekałyśmy na jakąś głębszą akcję i się nie doczekałyśmy. Pomimo tego historia i tak jej piękna. Bardzo polubiłyśmy zarówno Weronikę, jak i Filipa. To postacie pozytywne, trochę zakręcone, pasujące do siebie. Tryskała od nich taka przyjemna energia. Również inne postacie bardzo przypadły nam do gustu. Język testu, jest również bardzo prosty, przyznamy się, że uwielbiamy czytać takie przejrzyste teksty. Dobra kawa, ciacho i można czytać. Jeżeli więc chcecie przeczytać coś ciekawego, prostego o miłości, to polecamy wam tę pozycję. Warto :) Miłego dnia!
Recenzja: studentkaturystyki, Czarny Natalia
„Słodki obłęd” zaskoczył mnie. Pomimo, iż to nie była historia najwyższych lotów, przyjemnie mi się ją czytało. Zdecydowanie brakowało mi w ostatnim czasie takiej „luźnej historii”. Opowieść porusza wiele ważnych tematów, takich jak miłość, przyjaźń, zdrada, rodzinne problemy i walka o to, co naprawdę ważne w życiu. Sama historia, choć odrobinę nierzeczywista, była bardzo swobodna i szybko się ją czytało. Polecam tę książkę każdemu, kto szuka lekkiej, ale jednocześnie romantycznej historii, która pozwoli na chwilę oderwać się od rzeczywistości i zanurzyć się w świat książkowych bohaterów.
Recenzja: atena_czyta, Stachowiak Anna
”Z wielu powodów samotność była czasem zwyczajnie łatwiejsza, ale tak długo, jak pozostawała wyborem.” Weronika przeżyła dużą traumę w życiu: żadna dwudziestodwulatka nie powinna chować narzeczonego. Po dwóch latach rany się zabliźniły i dziewczyna stara się w miarę normalnie żyć. Oddała się pracy w swojej ukochanej cukierni, kończyła studia. Jedna sflaczała opona wystarczyła, aby w jej życie jak tornado wparadował Filip. Chłopak wydaje się beztroski i wyluzowany, jednak to tylko maska skrywająca spore problemy. Czy te dwie zagubione dusze będą w stanie pomóc sobie wzajemnie sprostać przyszłości, jaka ich czeka? ”Poruszał te struny, o których istnieniu nawet nie miałam dotychczas pojęcia albo zupełnie o nich zapomniałam.” Mam pewien niedosyt po przeczytaniu tej książki… Historia była naprawdę super: lekka, przyjemna, bez większej dramy. W sam raz na mój obecny nastrój, który po poprzednich książkach jest naprawdę mocno nadszarpnięty. Ale jednak coś było nie tak… Długo zastanawiałam się, o co chodzi… Przecież książka jest super. Naprawdę fajnie się ją czyta, a jednak… jakaś drzazga cały czas gdzieś tkwiła. W końcu to rozpracowałam: Marcin. Kompletnie nie ogarnęłam, po co ten wątek się w tej książce wziął. Chyba tylko po to, aby zwalić na coś na kogoś. Gdyby jeszcze był poprowadzony od początku do końca i trochę bardziej rozwinięty, to naprawdę byłoby super. Jednak w takiej formie, gdzie chłopak nagle pojawia się w połowie książki, raz jest dobry, raz się czepia (gdzie nie ogarnęłam w ogóle sytuacji ze szpitala), a potem znowu jest dobry - nie kupuję tego. Nie zmienia to jednak faktu, że książka sama w sobie jest naprawdę cudowna, przeurocza i po prostu słodko - obłędna. I z niecierpliwością wyczekuję jakichś kontynuacji o bohaterach drugoplanowych, bo jest duże pole do popisu.
Recenzja: lovebypages_, Kubasik Martyna
„Z dwóch różnych światów, zupełnie inni… a jednak dziwnie podobni.” Nie jest łatwo wrócić do życia po wielkiej tragedii. Weronika Adamczyk przeżyła coś, czego nie życzy się najgorszemu wrogowi. Straciła ukochanego. I może załamałaby się zupełnie, gdyby nie praca. Praca, która jest pasją. Odskocznię od ciemnych myśli dwudziestoczterolatka odnajduje w cukierni. Skupienie uwagi na dostarczaniu światu fantazyjnych wypieków pozwala jej się pozbierać i z nieśmiałym optymizmem spojrzeć w przyszłość. Po dwóch latach, które minęły od śmierci Mikołaja, wspomnienie tej straty wciąż jest świeże, ale nie niszczące. Weronika, studentka i zdolna cukierniczka, powoli odbudowuje swoje życie i umawia się na pierwsze randki. Na razie mało udane. Co zdecydowanie się zmienia, kiedy przypadkiem spotyka Filipa Iskrę. Młody, ciemnowłosy przystojniak sprawia wrażenie zupełnie beztroskiego. To jednak tylko fasada. Filip, choć z pozoru uprzywilejowany i wyluzowany, zmaga się ze sprawami, dla których będzie musiał poświęcić własne marzenia. Czy tych dwoje da sobie nawzajem siłę do walki ze światem? „Słodki obłęd” zdecydowanie należy do grona książek lekkich ale zarazem przesiąkniętych wyidealizowaniem. Historia Weroniki i Filipa to idealna lektura na piątkowy wieczór i ucieczkę od szarej rzeczywistości. Ogromny ból po stracie bliskiej nam osoby, problemy rodzinne i chęć pokochania drugiego człowieka to tematy, z którymi zapoznacie się podczas czytania tej pozycji! Niestety ale „Słodki obłęd” nie skradł mojego serca:( Mimo, że cała historia ma unikatowy klimat, dla mnie było zbyt kolorowo. Podczas czytania szukam książek przepełnionych zwrotami akcji, z masą błyskotliwych i zaraz unikatowych bohaterów, w tej historii niestety tego zabrakło. W mojej opinii główni bohaterowie nie zostali w żaden sposób wykreowani oprócz tego, że mieli oni pracę. Mimo, że akcja rozgrywa się w Warszawie a bohaterowie mają polskie imiona, nie przeszkadzało mi to, wręcz przeciwnie- czułam się jakbym czytała historię kogoś z rodziny. Jeżeli wasza mama lub babcia szukają romantycznej lektury z masą słodkości w środku, będzie to strzał w dziesiątkę!
Recenzja: zak.siazkowana, Kaczmarek Roksana
Weronika Adamczyk przeżyła coś, czego nie życzy się najgorszemu wrogowi. Straciła ukochanego. I może załamałaby się zupełnie, gdyby nie praca. Praca, która jest pasją. Odskocznię od ciemnych myśli dwudziestoczterolatka odnajduje w cukierni. Skupienie uwagi na dostarczaniu światu fantazyjnych wypieków pozwala jej się pozbierać i z nieśmiałym optymizmem spojrzeć w przyszłość. Po dwóch latach, które minęły od śmierci Mikołaja, wspomnienie tej straty wciąż jest świeże, ale nie niszczące. Weronika, studentka i zdolna cukierniczka, powoli odbudowuje swoje życie i umawia się na pierwsze randki. Na razie mało udane. Co zdecydowanie się zmienia, kiedy przypadkiem spotyka Filipa Iskrę. Młody, ciemnowłosy przystojniak sprawia wrażenie zupełnie beztroskiego. To jednak tylko fasada. Filip, choć z pozoru uprzywilejowany i wyluzowany, zmaga się ze sprawami, dla których będzie musiał poświęcić własne marzenia. — Książka niby mi się podobała, ale również i nie. Polskie imiona i akcja dziejąca się w Polsce to chyba nie coś dla mnie. Czułam ogromny cringe czytając o miejscach w których dość często bywam. Okładka tej książki jest bardzo przeurocza i dodaje słodkości. Relacja między Filipem, a Weroniką rozgrywa się szybko, a bawet śmiałabym rzec, że chyba, aż za bardzo. Wątek straty był dla mnie mało rozwinięty, a zapowiadał się naprawdę dobrze. Brakowało mi trochę emocji jeśli chodzi o rozwijanie relacji bohaterów.Co prawda poczułam kilka razy przyjemne motylki w brzuchu, czytając niektóre sceny, ale watpię, by książka zapadła mi w pamięci na długo. Pióro autorki jest naprawdę przyjemne i lekkie co powoduje, że książkę bardzo szybko się czyta. Ale jeśli chcecie przeczytać coś lekkiego to polecam!
Recenzja: endlesschrisbooks , Groński Krystian
Fajna i przyjemna młodzieżówką, czyta się ją bardzo szybko i nawet dobrze się przy niej bawi. Zdecydowanie nie mogłem się przyzwyczaić do polskich imion i ogólnie nazw i bardzo mi to przeszkadzało. Bardzo mało było wspomniane o śmierci byłego chłopaka weroniki, a z tyłu okładki napisane jest, że strata jest w tle. Romantyczny przebieg wydarzeń moim zdaniem był za szybki i powinno się to chociaż trochę dłużej rozwijać, co też nie pozwoliło poznać nam głębiej bohaterów. Książka sama w sobie jest nawet godna uwagi i śmiało mogę ją polecić fanom słodkich romansów.
Recenzja: 5minutzksiążką, Wolak Julia
Szczerze nie spodziewałam się, że ta opowieść tak przypadnie mi do gustu. Jest przecudna i lekka pomimo przejawiającego się motywu straty. Idealna na co prawda coraz krótsze, lecz nadal długie wieczory. Gwarantuje, że książka wywoła uśmiech na policzkach, a nie kiedy młodzieńczy rumieniec. Polecam ją wszystkim, którzy lubią lekkie romanse. . Streszczenie: Weronika ma za sobą niełatwą przeszłości, dwa lata temu świat zabrał jej nastoletnią miłość. Do tej pory rany nie zdążyły się zagoić. W dodatku opona jest przebita. Nika próbuje sama dać sobie radę, ale ostatnia śruba nie chce puścić. Na pomoc przychodzi jej Filip. Ich spotkanie nie trwa długo, bynajmniej to pierwsze..
Recenzja: Fascynacja książką, Krajewska Marianna
Czy wiecie, że... miłość zaczyna się w cukierni? Weronika powoli wraca do życia po stracie ukochanego. Dzięki pracy, która jest jej pasją, stara się żyć normalnie. Tworzenie cukierniczych fantazji sprawia, że zaczyna optymistycznie patrzeć w przyszłość. Po dwóch latach od tragicznych wydarzeń umawia się na randki, choć póki co mało udane. Wszystko zmienia się, gdy przez przypadek poznaje Filipa - przystojnego, beztroskiego chłopaka, który wybawia ją z opresji. Nie wie, że on również nie ma łatwego życia i że przyjdzie mu podjąć bardzo ważną decyzję... Opis wskazuje na banalną, przewidywalną obyczajówkę, ale... jest to tak urocza historia, że trudno przejść obok niej obojętnie. Fakt, że być może nie ma w niej nic odkrywczego i nie jest to literatura niosąca za sobą nie wiadomo jakie przesłania, jednak i takie książki są potrzebne. Takie, które dostarczają rozrywki. Takie, które dostarczają bardzo pozytywnych emocji. Można by powiedzieć, że to swego rodzaju ocieplacze czytelniczego serca. I taki właśnie jest „Słodki obłęd” Anny Bellon. To powieść o miłości, która rodzi się z przypadku. Miłości, która uczy cierpliwości, wyrozumiałości i zaufania. Momentami wzrusza, momentami bawi. Taka o w sam raz jak na obyczajówkę z elementami romansu. Wszystko jest tutaj wyważone, dzięki czemu książka nie okazuje się kolejną, tzw. wydmuszką, a bardzo przyjemną w odbiorze lekturą. Co ważne, również bohaterowie nie są tutaj infantylni. Nie mamy do czynienia z bogatym, pewnym siebie mężczyzną i biedną, zahukaną kobietą. Tutaj spotykamy zwykłych, młodych ludzi, którzy mają już ze sobą pewien bagaż doświadczeń i tworzą relację partnerską, w której rozwija się uczucie. Obserwowanie ich związku daje nadzieje, że i w rzeczywistości nie brakuje takiej miłości. „Słodki obłęd” Anna Bellon to napisana łatwym, trafiającym wprost do czytelnika stylem książka, która idealnie sprawdzi się na poprawę nastroju. Historia wzruszająca, pełna ciepła i radości, a jednocześnie ukazująca, w jaki sposób można radzić sobie ze stratą bliskiej osoby. Bardzo miło spędziłam czas czytając tę książkę i bardzo ją polecam.
Recenzja: anboooks, Staśkiewicz Joanna
“Słodki Obłęd”, Anna Bellon “Z wielu powodów samotność była czasem zwyczajnie łatwiejsza, ale tylko tak długo, jak pozostawała wyborem.” Nigdy nie sądziłam, że miłość może zacząć się w cukierni. A jednak jest taka możliwość! Weronika stara się wrócić do normalności po stracie ukochanego, z czym średnio by sobie radziła, gdyby nie praca. Lukrowanie babeczek czy innych wypieków to dla niej odskocznia od ponurej rzeczywistości, w której zaczęła się powoli zatracać. Wspomnienia ze straty Mikołaja trwają przy niej cały czas, ale nie są aż tak niszczące, jak były na początku. Dziewczyna, jako studentka i zdolna cukierniczka w jednym, stara się odbudować swoje życie i nie zatracać w żalu, i bólu. Zaczyna też umawiać się na randki, co zwykle kończy się fiaskiem. Odmianą jest Filip, który dość niespodziewanie pojawia się w jej życiu. Sprawia wrażenie beztroskiego, jednak to tylko otoczka, którą wokół siebie stworzył. W końcu każdy ma jakieś problemy. Jednak zawsze jest jakiś wyższy cel niespodziewanych relacji, prawda? Cóż, w takim razie ostatnie spotkanie Weroniki i Filipa zdecydowanie nie będzie w cukierni…. Biorąc do rąk “Słodki Obłęd” byłam szczerze zauroczona okładką i od początku podchodziłam do tej książki z nastawieniem: “okej, nie lubię polskich miejsc akcji i bohaterów, ale czemu mam nie dać szansy tej pozycji?”. I jeśli mam być szczera, to moje oczekiwania wobec historii Weroniki i Filipa były dość wysokie. Czy się zawiodłam? Hm, nie do końca, ale… Cukierkowo w 100% też nie jest. Spodziewałam się zastać słodki romans, i tak właśnie było. Relacja bohaterów rozwijała się szybko - moim zdaniem zbyt szybko - i nie miała szansy na większe opisy. To samo z tęsknotą i żalem Weroniki za straconym ukochanym. Brakowało mi w tym wątku uczuć, które z pewnością jej towarzyszyły. Okres, który zawiera jej wspomnienia o Mikołaju, mogłabym zabawnie nazwać - “było i nie ma”. Oczywiście, są one ujęte, ale zbyt krótko opisane. I zbyt mało w nich uczuć. Do tego dochodzi też fakt, że relacja Weroniki i Filipa jest niesamowicie przewidywalna. Podczas czytania miałam wrażenie, jakby akcja przelatywała mi między palcami. Z jednej sytuacji przechodziłam w kolejną, w pośpiechu, jakby nie można było się w którymś momencie zatrzymać i dodać trochę przeżyć. Okej, mogłam zamknąć książkę i pomyśleć, co czuje bohaterka, ale jaki ma to sens? Dla mnie żaden. Zdecydowanym plusem jest to, że książka napisana została przez Anię niesamowicie przyjemnym stylem, dlatego też płynie się przez kolejne strony. Można wygodnie usiąść z “Słodkim Obłędem”, kocykiem na sobie i herbatką w ręku, i zatracić się w świecie bohaterów na 2-3 godziny. Z bohaterami mimo wszystko się nie zżyłam, tak jak przy niektórych powieściach mam zwyczaj to robić. Weronika wydaje się być nieco zbyt uporządkowaną osobą, a Filipa określiłabym jako zapracowanego idealistę. Oboje mają swoje lepsze i gorsze strony, jednak mimo wszystko, w jakiś ciężki do wytłumaczenia sposób, pasują do siebie. Podsumowując: myślałam, że dostanę słodki slow-burn (skoro jest motyw straty, to jednak jakiś okres czasu trzeba poświęcić, by przepracować “problem”, a potem się zakochiwać), jednak na pierwszym planie pozostała miłość, która jakby wyleczyła ich życie z wszelkich komplikacji. Jednak jeśli jesteście fanami tego typu historii, gdzie cukierki wyskakują niemal z każdego zdania, to śmiało sięgajcie po “Słodki Obłęd”.
Recenzja: zauroczona_literatura, Przydatek Julia
"Czasem po prostu wiesz." Tytuł: Słodki obłęd Autorka: Anna Bellon Ocena: ⭐⭐⭐⭐⭐⭐ (6)/10 Hejka, ✨ ✨Weronika Adamczyk w niespodziewanych okolicznościach przeżyła stratę ukochanego. Gdyby nie praca, która jest jej pasją, dziewczyna załamałaby się całkowicie. Odskocznię od ciemnych myśli dwudziestoczterolatka odnajduje w cukierni. Po dwóch latach, które minęły od śmierci Mikołaja, wspomnienie tej straty wciąż jest świeże, ale nie niszczące. Weronika, studentka i zdolna cukierniczka, powoli odbudowuje swoje życie i umawia się na pierwsze randki. Na razie mało udane. Co zdecydowanie się zmienia, kiedy przypadkiem spotyka Filipa Iskrę, choć z pozoru uprzywilejowany i wyluzowany, zmaga się ze sprawami, dla których będzie musiał poświęcić własne marzenia. ✨Czytając opis tej książki spodziewałam się lekkiego i słodkiego romansu, i właśnie to spotkałam w tej historii. Na pewno jest to pozycja idealna na 2-3 wieczory z gorącym napojem, ulubioną przekąską, siedząc pod ciepłym kocem. Relacja głównych bohaterów jest bardzo słodka i urocza, ale przy tym niestety przewidywalna. Czytając ich wątek, czasem zastanawiałam się, czy ich relacja nie postępuje aż za szybko, z dnia na dzień zaczynają ze sobą spędzać coraz więcej czasu. Nawet pewna postać, pod koniec książki mówi, że dla niej też wyglądało to, jakby zakochiwali się w sobie w pośpiechu. Nie ukrywam, że książkę szybko się czyta, ponieważ jest ona bardzo krótka (poniżej 300 stron) z dużą i przyjemną dla oka czcionką. Fabuła miała spory potencjał, jednak moim zdaniem - nie został on do końca wykorzystany. Zabrakło mi opisów przeżyć głównej bohaterki, jej emocji odnośnie śmierci ukochanego. Pomimo tego, że co chwila w książce się coś dzieje, nie dzieje się tak naprawdę nic. Wydarzenia te nie zawierały jakiś momentów, dzięki którym, z zaciekawieniem czytałabym dalej o losach Weroniki i Filipa. Odnośnie polskich imion, nazw miast i wydarzeń dziejących się w znanych miejscach, nie przeszkadzało mi to. Jestem świadoma, że część z was może przekreślić przeczytanie tej pozycji z powodu polskich nazw, jednak myślę, że podczas jej czytania nie będzie to wam, aż tak bardzo przeszkadzało. ✨Uważam, że historię warto przeczytać w momencie, gdy będziecie mieli zastój czytelniczy. Miło spędziłam przy niej czas, I mam z nią związane dobre wspomnienia. Jednakże nie jest to książka "wysokich lotów".
Recenzja: @booksbypaulina, Dzwonnik-Pamirska Paulina
Uwierzcie ,bądź nie, ale jest to moja pierwsza książka od Anny Bellon. Wiele osób mi polecało jej książki, ale jakoś nigdy nie było mi po drodze. Po zobaczeniu ,,słodkiej’’ okładki i po przeczytaniu opisu wiedziałam, że muszę ją przeczytać! Jednak niech Was jednak nie zmyli ta okładka, ponieważ historia ta nie jest taka słodka. Jak mi się podobał ,,Słodki obłęd’’? Książkę czyta się przyjemne, ale też szybko. Przeczytałam ją w dwa wieczory. Główna bohaterka Weronika przeżywa ogromną traumę przez smierć Mikołaja, jej narzeczonego. Pewnego dnia spiesząc się do pracy zauważa, że ma przebitą oponę. Na szczęście z pomocą przychodzi nieznajomy, jak się później okazuje na imię ma Filip. W ramach podziękowania, Wiktoria wręcza mu wizytówkę do kawiarni w której pracuje. Polecam te historie fanom książek romantycznych. Książka ta jest zarówno dla młodszych, ale i starszych czytelników! Jak potoczą się ich dalsze losy i jakie sekrety przeszłości skrywają? Warto przeczytać ,,Słodki obłęd’’, więc nie czekajcie, a czytajcie!
Recenzja: book.fanka, Pasikowska Antonina
Książa jest bardzo lekka i przyjemna, czyta się ją bardzo szybko. Bardzo często w tego typu romansach denerwuje mnie główna bohaterka, tutaj wyjątkowo polubiłam Weronikę. Często słyszę, że osoby czytające denerwują polskie imiona, ja rzadko czytam takie książki, ale w ogóle mi to nie przeszkadza, przyjemnie jest czytać o miejscach w których byłam, pomaga to w wyobrażaniu sobie sytuacji. Wątek romantyczny jest poprowadzony bardzo płynnie. Mój jedyny chyba zarzut to fakt, że mniej więcej w połowie książki trochę nic się nie działo. Książka jest poprowadzona z dwóch perspektyw, co uwielbiam. W historie bohaterów bardzo płynnie była wplatywana ich codzienność i przemyślenia. Co do przeszłości Weroniki i jej wcześniejszego związku nie było to nachalne, a sama bohaterka nie podchodziła do sprawy według mnie odpowiednio. Naprawdę polecam jeśli szukacie jakiegoś ”słodkiego” romansu z dobrze rozwijającą się fabułą.
Recenzja: goosediaries_, Gąska Maria
Przyznam się, że zachęciła mnie okładka, jest przesłodka, tytuł zresztą też przez to też oczekiwałam jakiejś przesłodzonej miłosnej historyjki a dostałam moim zdaniem całkiem wartościową historie o dojrzałej miłości. Początek może faktycznie jest lekko naiwny i typowy dla takich opowieści. Przypadkowe poznanie, zauroczenie od pierwszego spojrzenia i tak dalej. Jednak dalej okazuje się, że życie głównych bohaterów nie jest wcale takie kolorowe i dosięga ich dorosłe życie, które wcale nie jest takie proste i oczywiste, lubiące często rzucać kłody pod nogi. Oboje z głównych bohaterów mają swoje własne problemy na głowie. Weronika, którą ściga widmo z przeszłości i nie wie czy da radę zostawić to za sobą i wpusić kogoś do swojego życia. Filip, chłopak z obrzydliwie bogatej rodzinie, która już dawno zapomniała co to miłość i widzi tylko liczby a w synie maszynę do zdobywania sukcesów. Powiem tak. Przeczytałam ją w jeden wieczór (co się rzadko zdarza) i ta historia była idealnie tym czego w tamtej chwili potrzebowałam. Czytało się ją naprawdę szybko i przyjemnie. Naprawdę nie sądziłam, że aż tak się wciągnę w historię tych bohaterów i będę ją przeżywać. Myślałam, że będzie to lekka przyjemna historyjka, tymczasem nie będę ukrywać, że wylałam kilka łez, ale jest to coś czego akurat potrzebowałam w tamtym momencie. Jedyny minus dla mnie, to moim zdaniem Weronika nie do końca wyjaśniła Filipowi swoją sytuację z przeszłości. Nie odbyli szczerej rozmowy w której wyjaśnia mu od początku do końca co się stało i jaki to ma wpływ na nią i jej życie. Wspomina w myślach, że nie chce o tym zapominać, ale nie było rozmowy w którym by uświadomiła o tym Filipa. Ten temat moim zdaniem był tylko ponagryzany, pojawiały się jakieś pojedyncze zdania a nie pełna szczera rozmowa. Poza tym uważam, że jest to książka naprawdę przyjemna, pokazująca dojrzałe uczucie, które rozwija się z dnia na dzień. Relację pełną wsparcia, szczęścia ale również bólu i ciężkich decyzji, a to wszystko otoczone słodkim akcentem przepysznych wypieków Weroniki.
Recenzja: farmer_with_the_book, Kornacka-Skórka Daria
"Z wielu powodów samotność była czasem zwyczajnie łatwiejsza, ale tylko tak długo, jak pozostawała wyborem." Weronika dwa lata temu przeżyła okropną tragedię. Do dziś nie umie się pozbierać. Oddała się pracy, która jest jej pasją - cukiernictwo. Pewnego dnia przypadkiem poznaje Filipa. Chłopak pracuje w rodzinnej firmie, nie ma zbyt dobrych stosunków z rodzicami. Ciągłe bankiety dla elity go męczą. Poznanie Weroniki pozwala mu czerpać większą przyjemność z życia. Ta dwójka powoli zbliża się do siebie. Z każdą kolejną rozmową i spotkaniem ufają sobie coraz bardziej. Niestety nic nie trwa wiecznie... ✨✨✨ Historia young adult. Ani nie jest dziecinna, ani nie jest bardzo dojrzała. To coś pomiędzy. Takie dość typowe życie około 24-letnich osób. No nie licząc tragedii jaka spotkała Weronikę. Jednak trauma to trauma. Często trudno jest ją przepracować. Czasem dopiero spotkanie odpowiedniej osoby pomaga. Tak było w przypadku Weroniki. Filip pomógł jej bardzo i to na wiele sposobów. Dzięki niemu pozbierała się w miarę po tym, co ją spotkało. Myślę, że obydwoje siebie potrzebowali. Każde z nich miało jakieś wewnętrzne demony, które musieli pokonać. Razem byli znacznie silniejsi. Wierzę w przeznaczenie, o czym nie raz wspominam w swoich recenzjach. Autorka według mnie pokazała w tej historii, że jeśli coś ma się wydarzyć to i tak się wydarzy. Weronika i Filip mieli się poznać. Właśnie w tym czasie i tych okolicznościach. Choć z początku było między nimi wręcz idealnie to pewne sprawy zaburzyły tę sielankę. Jednak Filip stanął przed nie lada wyborem. Swoją drogą jest bardzo ciekawą postacią. Z jednej strony wydaje się być beztroski, z drugiej zaś są pewne rzeczy które go trapią. Powoli poznajemy obydwoje bohaterów. Na początku bałam się, że ta historia za bardzo pędzi. Okazało się jednak, że to było tylko wrażenie, bo dalej już w ogóle tego nie odczułam. Styl autorki jest bardzo przyjemny. Przez te książkę się płynie. Choć nie ma żadnych spektakularnych zwrotów akcji to jest naprawdę przyjemna. Trudno się do niej oderwać. Idealna na wieczór z lampką wina lub kakałkiem.
Recenzja: Instagram, Kamyszek Dominika
„Słodki obłęd” to moje pierwsze „pełnometrażowe” spotkanie z autorką, choć wcześniej miałam okazję czytać jedno czy dwa opowiadania. Powieść okazała się bardzo przyjemna i lekka, to taka ciepła młodzieżówka. Weronika próbuje wrócić do życia, choć od śmierci jej chłopaka minęły już dwa lata. Gdy spotyka Filipa, pierwsza raz zaczyna mieć nadzieję, że czeka ją jeszcze szczęście. Pytanie tylko, czy uda jej się pogodzić nowe uczucie z przepełniającą serce żałobą... Powieść zalicza się właściwie do nurtu new adult ze względu na wiek bohaterów, ale śmiało można ją określić młodzieżówką. Mimo wątku straty i żałoby jest naprawdę lekka i niewymagająca, nie wzbudziła we mnie jakichś ogromnych emocji, ale czytało się dobrze i bardzo szybko (tu nie bez znaczenia była spora czcionka). Narracja prowadzona jest z perspektywy i Weroniki, i Filipa, ale mam wrażenie, że Weroniki było więcej. Momentami zabrakło mi wglądu w myśli chłopaka, byłam ciekawa, co dzieje się w jego głowie. Zarówno Weronika, jak i Filip to bohaterowie, których nie da się nie lubić, ale muszę przyznać, że są w moim odczuciu nieco zbyt idealni - na pewno Filip. Może gdyby właśnie pojawiły się częściej jego przemyślenia, okazałoby się, że ma obawy i wątpliwości i wcale nie jest taki perfekcyjny ;) Podsumowując, „Słodki obłęd” to lektura lekka, przyjemna i taka ogrzewająca serce. Myślę, że może spodobać się i nastolatkom, i takim 32-letnim próchnom jak ja ;)
Recenzja: @pani_literowa, Pyza Dominika
Jak poradzić sobie ze śmiercią narzeczonego? Jak znaleźć w sobie chęć do życia? I jak to życie ułożyć? Właśnie przed takimi pytaniami staje nasza główna bohaterka Weronika. Jej ukochany był strażakiem i zginął podczas akcji. Weronika nie potrafi pogodzić się z jego śmiercią. A kiedy jakoś udaje jej się wyjść z rozpaczy, życie na jej drodze stawia Filipa. Tylko czy serce, które już raz pokochało będzie w stanie pokochać po raz drugi? „Słodki obłęd” to słodko-gorzka historia opowiadająca o radzeniu sobie ze stratą ważnej osoby w życiu. O tym, że przepracowanie żałoby jest ważne. I każdy z nas będzie ją przechodził inaczej. To historia o poszukiwaniu szczęścia i trudnych życiowych wyborach. Zarówno Filip, jak i Weronika są bohaterami, których da się lubić. Łącząca ich relacja jest prawdziwa i naturalna. Razem z bohaterami przechodzimy przez różne stadia ich znajomości. Wyczuwamy łączącą ich chemię, ale też obserwujemy ogromne wsparcie. Po raz pierwszy miałam okazję czytać książkę autorstwa Anny Bellon. Ale na pewno nie ostatni. Autorka stworzyła historię otulającą i niosącą nadzieję. Narracja prowadzona z dwóch perspektyw pozwoliła lepiej zrozumieć bohaterów. Cała akcja dzieje się w Warszawie, więc wiele miejsc kojarzyłam. Na koniec mała rada. Jeżeli zdecydujecie się po sięgnięcie po „Słodki obłęd” to przygotujcie sobie coś słodkiego. Gwarantuję, że ta książka wywoła w was wielki apetyt na słodycze.
Recenzja: www.instagram.com/zaczytanaolaa/ , Aleksandra Karbownik
Uwierzcie, bądź nie, ale to moje pierwsze spotkanie z twórczością Anny Bellon. Jakoś wcześniej nie było mi po drodze z jej książkami, a wiele osób mi polecało. Dlatego, gdy zobaczyłam w zapowiedziach "słodką" okładkę i przeczytałam ciekawy opis, poczułam, że to dobry moment na poznanie pióra tej autorki. Jak mi się podobało ? "Słodki obłęd" czyta się naprawdę bardzo dobrze, szybko i przyjemnie. Ja spędziłam z tą historią jeden wieczór, bo aż tak mnie wciągnęła. Weronika śpieszy się do pracy, jednak zauważa, że ma przebitą oponę, dlatego postanawia jak najszybciej poradzić sobie ze zmianą koła. Jednak wcale to nie jest dla niej takie łatwe. Na pomoc przychodzi jej nieznajomy przystojniak. Pomaga jej, a ona w ramach podziękowania wręcza mu wizytówkę cukierni, w której pracuje i odjeżdża. Jak potoczą się ich dalsze losy? Jakie sekrety z przeszłości skrywają? Już dawno nie czytałam tak dobrej, ciepłej i przyjemnej lektury. Czyta się ją naprawdę ekspresowo, bo cały czas coś się dzieje. Niech Was nie zmyli "słodka" okładka i bo niestety gorzka przeszłość Weroniki może skłonić do przemyśleć o swoim życiu. Komu polecam te historię ? Fanom ciekawych i romantycznych powieści new adult, ale zdecydowanie starszym czytelnikom. Czytajcie, bo warto! Ja muszę nadrobić pozostałe książki tej autorki. Moja ocena to 7/10
Recenzja: zaczytany_nauczyciel_yivrett, Czerwiński Mariusz
Słodki Obłęd to nowość Wydawnictwa BeYa napisana przez Anne Bellon. Po stracie narzeczonego Weronika rzuca się w wir pracy w cukierni do czasu aż przypadkiem spotyka młodego biznesmena Filipa, ciemnowłosego przystojniaka w śmiesznych podkoszulkach. Za Weroniką podąża widmo przeszłości, a Filip zmaga się z rodzinną spuścizną, dla której musi porzucić własne marzenia. Bardzo luźna literatura młodzieżowa - idealny romans, wśród idealnych okoliczności. Pierwsza połowa obfituje w same uroki wczesnego romansu (to nie tak, że się w ogóle na tym znam), sama kraina miodem i mlekiem płynąca bez żadnych wad. Dochodziło do takiej skrajności że w mojej głowie pojawiało się dużo scenariuszy jak można zniszczyć im życie - ale to z braku bodźców. Dalej jest lepiej z większą ilością romansów i trudów życia codziennego. Całość przypominała mi dość typowy romans, który jednak miał zbyt mało do czynienia z cukiernią ale zdecydowanie był SŁODKI. Słodki Obłęd trochę zbyt negatywne uczucia we mnie budził ze względu na młodszych ode mnie bohaterów, którzy mieli już bogatsze doświadczenia życiowe od moich rodziców. Ale czy to źle? Czasem warto zanurzyć się w utopii słodkości nieprzerwanego romansu przechodzącego od wstydliwego trzymania się za rączkę do nie wychodzenia z łóżka z wiadomych powodów ° ͜ʖ ͡ - ✧ Polecam książkę fanom romansów oraz czytelnikom zmęczonym wielkimi światami i ambitnymi historiami. Jest to ciekawa powieść do przeczytania na raz, przy której brzuch zaburczy a uśmiech bezwiednie pojawi się na twarzy nie raz.
Recenzja: studyjulkaaa, Szatkowska Julia
już po przeczytaniu opisu "Słodkiego obłędu" wiedziałam, że książka stanie się jedną z moich ulubionych. uwielbiam, gdy bohaterowie są w jakiś sposób związani z cukiernią, bo lubię wyszukiwać w bohaterach podobne cechy czy zamiłowania. właśnie w tej pozycji znalazłam bohaterkę, która tworzyła słodkie cuda, tak jak i ja uwielbiam to robić<3 dodatkowo, akcja działa się w Polsce, co jak już wszyscy wiedzą uwielbiam😅 od samego początku książkę czytało się bardzo przyjemnie i szybko, od razu wkręciłam się w fabułę, i nie mogłam się od niej oderwać. Została poprowadzona w prześwietny sposób i jej po prostu nie chciało się kończyć! 🧁bohaterowie zostali wykreowani w prześwietny sposób, moim faworytem został Filip, który był super facetem, rozumiał Werkę i dał jej poczucie bezpieczeństwa i czas, którego tak mocno potrzebowała. w książkach często spotykam się z bohaterami wartymi uwagi, ale ten ma całe moje serce! Werka, też była super bohaterką, z super rodzinką, też ją polubiłam, chociaż może nie aż tak bardzo jak Filipa, ale uwielbia piec tak jak ja, więc ma wielki plus, bo chyba po raz drugi spotkałam, się z bohaterką, która ma podobne pasje do moich<33 🧁nie czytałam, już dawno czegoś tak lekkiego, a zarazem w pewnych momentach łapiącego za serce. było to moje pierwsze spotkanie, z twórczością autorki i na pewno nie ostatnie, bo styl pisania przypadł mi do gustu, tak jak cała książka, o której nie mogę zapomnieć, choć skończyłam ją już dawno!<333 moja ocena 5/5⭐
Recenzja: jednymtchem_, Sobczak Kinga
Główna bohaterka - Weronika od dawna pracuje w cukierni, co bardzo kocha. Pieczenie stało się jej wielką pasją, bez której nie potrafi oraz nie chce żyć. Pewnego dnia jadąc do pracy, łapie gumę w aucie. Weronika podejmuje próbę samodzielnego uporania się z kłopotem, jednak mimo usilnych starań, nie potrafi tego zrobić. Korzysta więc z pomocy mężczyzny, który zaoferował swą pomoc. Wyczuwalne jest, że między tym dwojgiem już od pierwszego spotkania pojawia się chemia. Jednak czy będzie im dane stworzyć coś trwałego? Dziewczyna nadal walczy z traumą po utracie ukochanego. Czy nowa znajomość pomoże jej uleczyć stare, rozdrapane rany? "Słodki obłęd" to historia napisana z perspektywy zarówno Weroniki jak i Filipa. Lubię czytać takie pozycje, ponieważ pozwalają one czytelnikowi wczuć się w uczucia, czy myśli obojga bohaterów oraz mamy możliwość zidentyfikowania się z bohaterem. Relacja między bohaterami rozwija się w sposób naturalny i niewymuszony. Dzięki temu, że śledzimy ich losy od samego początku poznawania się, bardziej wczuwamy się w tę relację. Fabuła rozwija się dość płynnie. Wypełniona jest pięknymi, słodkimi momentami. Nie brakuje również poruszających, wzruszających scen, o których ciężko zapomnieć. Okładka sugeruje nam, że mamy do czynienia ze słodką przyjemną historią. Nic jednak bardziej mylnego. Opisać ją mogę jako słodko-gorzką opowieść o tęsknocie, stracie i wielkim smutku. Oczekiwałam na więcej wzmianek dotyczących tego wątku, ale te które już się pojawiały wbijały mnie w fotel. Książkę czyta się szybko, głównie dzięki lekkiemu stylowi pisania autorki oraz krótkim, zwięzłym rozdziałom. Jeżeli szukacie książki na leniwe popołudnie z kawką i ciachem to propozycja idealna dla Was! :)
Recenzja: otwarte_ksiegi, Żukowska Zuzanna
„Słodki obłęd” jest uroczy niczym cukierek, a jednocześnie gorzki jak prawdziwa czekolada. Lektura jest napisana lekkim językiem, a tekst czyta się niezwykle szybko, dzięki dynamicznej akcji. Muszę przyznać, że lektura mnie rozluźniła, mimo poruszania kilku trudnych tematów. Oczywiście, nie zabrakło w powieści ogromu emocji. Uwielbiam motyw cukierni w literaturze, a autorka doskonale wplotła słodycz w fabułę swojej książki. Atutem jest również poprowadzenie narracji z dwóch perspektyw, dzięki czemu czytelnik lepiej rozumie postępowanie zarówno Filipa, jak i Weroniki. Bohaterowie są skrupulatnie wykreowani, interesujący, a romans jest świetnie poprowadzony. Chemia między bohaterami jest wyczuwalna, a to klucz do dobrej powieści romantycznej. Książka idealna dla osób poszukujących ciekawego romansu z gatunku Young Adult.
Recenzja: Tiktok, Skrzyczewska Natalia
Książka jest naprawdę przyjemna i urocza, a przy jej czytaniu naprawdę miałam ochotę na coś słodkiego. Fabuła jest przewidywalna, nie występuje tu nic zaskakującego. Akcja dzieje się w Polsce, jednak nie odczułam tego za bardzo, kiedyś nie chciałam sięgać po takie książki i wiem, że był to błąd. Było to moje pierwsze spotkanie z piórem autorki i mam nadzieję, że nie ostatnie. Głowni bohaterowie zostali bardzo fajnie wykreowani, Weronika była bardzo ambitna i odważna, współczuje jej wydarzeń związanych z jej narzeczonym. Ciężko jest pożegnać się ze śmiercią bliskich, jednak przy wsparciu bliskich dziewczyna to wszystko przetrwała. Poznali się tak naprawdę przez przypadek. Ich relacja nie wywarła na mnie jakiegoś ogromnego wrażenia, jednak z chęcią czytałam dalej. Historia z dwóch perspektyw totalnie na plus! Książka jest delikatna, wiec myślę, że spodoba się i młodszym i starszym.
Recenzja: https://www.instagram.com/_kingu_reads/ , Kinga Bara
Najnowsza książka Anny Bellon to słodko - gorzka historia o poszukiwaniu szczęścia, rodzącym się uczuciu oraz o dokonywaniu trudnych wyborów. Nasza główna bohaterka - Weronika to zapalona cukierniczka, która w cukierni nie tylko odnajduje swoją pasję, lecz również odskocznie od bolesnych wspomnień. Chociaż od tragicznego wydarzenia, w którym zginął jej narzeczony minęło już dwa lata, jej żałoba jest wciąż obecna w sercu . Niespodziewane poznanie Filipa może okazać się balsamem na duszę dziewczyny, jednak czy jest ona gotowa na rozpoczęcie nowego rozdziału w swoim życiu ? ‘’Słodki obłęd’’ to książka z jednej strony lekka i odprężająca, zaś z drugiej przejmująca i momentami ściskająca za gardło. Losy bohaterów nie są nam obojętne, Weronika i Filip błyskawicznie zaskarbiają sobie naszą sympatię i kibicujemy im do ostatnich stron. Akcja książki jest niespieszna, akcja nie pędzi na łeb, na szyję, lecz również się nie dłuży - mamy tutaj raczej do czynienia z motywem ‘’slow burn’’. Nie zabrakło tu również pikantniejszych scen, które zostały jednak napisane ze smakiem. ‘’Słodki obłęd’’ to opowieść, która niesie w sobie wiele ciepła i nadziei. Ogromnie podobała mi się relacja, która łączyła Weronikę z siostrą i rodzicami - myślę że to prawdziwy obraz idealnej rodziny, która zawsze wspiera w gorszych momentach i pcha do przodu, gdy nadejdzie taka potrzeba. Ze strony rodziny Filipa nie wygląda to tak kolorowo, o czym bardzo szybko się przekonacie. Moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki bezwarunkowo zaliczam do udanych, od razu widać że Pani Bellon zna się na rzeczy i wie, jak zagrać czytelnikowi na emocjach. Jedynym malutkim minusem jest to, że przy tak apetycznej okładce i zakochanej w pieczeniu bohaterce spodziewałam się więcej motywu z tym związanego, aczkolwiek oczywiście nie ma to wpływu na fabułę ;-) Książkę oczywiście gorąco polecam, to idealna lektura na leniwe popołudnie przy kawie - i koniecznie przy kawałku pysznego ciasta!
Recenzja: Recenzjeemocjamipisane, Raszka Izabela
Drogi Czytelniku... Na wstępie muszę zaznaczyć, że znajdziemy tu między innymi sceny erotyczne (naprawdę nieliczne oraz niezbyt wulgarne), więc ta powieść skierowana jest raczej do pełnoletnich miłośników literatury. Młodość? Pewnie. Życie po stracie? Niestety. Studentka? Jest. Pewna cukiernia? Oczywiście. Nowy początek? Tak. Pozory? Obecne. Przyjaźń, miłość? Jasne. Trudne relacje (nie tylko rodzinne)? Znajdą się. Walka z samym sobą (i nie tylko)? Jasne. Zmiany? Pewnie. Znaki od losu. Hmm... Między innymi właśnie to znajdziemy w książce Anny Bellon pod tytułem „Słodki obłęd”. Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie jak zawsze odsyłam do lektury, książki oczywiście. Wspaniale było przenieść się do świata Weroniki, Filipa, Karoliny, Ady, Mirka, Artura, Magdy, Michała, Marcina, Kuby, Oli, Hani, Darka, Małgosi, Matyldy, Roberta, Julii i innych. Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze. Już odpowiadam. Po pierwsze, bohaterowie. Są bardzo dobrze wykreowani, zróżnicowani i interesujący. Czy kogoś polubiłam? Tak, Filipa, Weronikę, Karolinę i Magdę oraz rodziców Weroniki. To osoby, które wiele przeszły, lecz mimo wszystko się nie poddawały i chciały coś zmienić. Niestety nie mogę tego samego powiedzieć przykładowo o Marcinie. To co robił... dobra, nie piszę już nic więcej, zapraszam do lektury stron książki. Jeżeli chodzi o innych, cóż każdy miał coś na sumieniu, mniejsze lub większe przewinienia... Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że nie do końca jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie, jednak w tym przypadku nim być nie musi. Akcja rozkręca się dość szybko (co mnie troszkę zdziwiło), ciągle coś się dzieje, a samo zakończenie... Autorka serwuje nam emocje sporymi porcjami. Brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji (nie o nie tu chodzi), lecz wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony już nie. Po trzecie, ważne i trudne tematy. Tak, znalazłam je tu, jednak nie zdradzę dokładnie o co chodzi, wspomnę tylko, że chodzi o trudne relacje rodzinne i chęć zmian i życie po stracie. Autorka dobrze sobie poradziła z przedstawieniem nam tej kwestii i jej ewentualnych konsekwencji. Tak, dobrze myślicie, należy się za to plus. Po czwarte, emocje. Znajdziecie tu cały ich kalejdoskop, gwarantuję, od smutku, strachu i gniewu aż do radości (chociaż tego mogłoby być tu zdecydowanie więcej). Przyznaję za to następnego plusa. Po piąte, styl. Książka napisana jest lekko i przyjemnie dla oka, dzięki czemu czyta się ją łatwo i bardzo szybko (dla mnie zbyt szybko). Daję za to plusika. Po szóste, układ. Historię poznajemy z dwóch perspektyw - Weroniki i Filipa. Ta narracja bardzo tu pasowała, dzięki temu czytelnikowi nie umknęły żadne ważne wątki i możemy lepiej zrozumieć motywacje bohaterów (a to było bardzo ważne), dlaczego podejmują właśnie takie decyzje i to, co czują. Przyznaję za to kolejnego plusika. Powieść jest lekką lekturą do poduszki. Opowieść pokazuje, że to, co wydaje się końcem, tak naprawdę jest początkiem czegoś innego, czasami nawet czegoś lepszego. Książka praktycznie czyta się sama. Historia wciąga, sprawia, że chce się być częścią życia naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do ostatniego zdania. Autorce bardzo dziękuję za tę przygodę. Chętnie przeczytałabym historię Karoliny jeśli takowa kiedykolwiek powstanie. :) Ogólna ocena - 5/6. :) POLECAM, POLECAM, POLECAM. Warto po nią sięgnąć.
Recenzja: planeta_literek, Wójtowicz Natalia
ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊᴀ: 🧁Gdy przez dłuższy czas czytam książki, które zaliczają się do jednych z cięższych, to po nich zawszs mam ochotę sięgnąć po coś, co nie zaangażuje mnie aż tak emocjonalnie i będzie dla mnie odskocznią, a przy okazji dobrą zabawą. 🧁Ta książka taka była. Sięgnęłam po nią w dobrym czasie. Potrzebowałam właśnie takiej przerwy od pozycji, które są jednymi z trudniejszych. Styl pisania autorki był prosty, aż w niektórych momentach za bardzo. Mam wrażenie, że niektóre zwroty występujące w mowie potocznej nie powinny być umieszczane w książkach, bo nie działa to wtedy tak jak powinno. 🧁Postacie występujące w tej książce były bardzo poprawnie wykreowane. 🧁Weronika była młodą kobietą zmagającą się ze stratą swojego partnera. Pasją dziewczyny było cukiernictwo i to właśnie dzięki temu poznaje swoją nową miłość Filipa. 🧁 Mężczyzna był uroczy i bardzo opiekuńczy w stosunku do dziewczyny. Ogólnie cała ich relacja była bardzo poprawna co odejmowało jej realizmu, natomiast nie twierdzę, że był to aż tak duży minus dla książki. 🧁Podsumowując jeśli macie ochotę ma książkę przy, której będziecie się świetnie bawić, a zarazem będzie dla Was odskocznią od książek, które czytacie na codzień - to śmiało możecie sięgać po tą pozycję!
Recenzja: https://www.instagram.com/wioletreaderbooks/, Wioleta Kuflewska
Przypadkowe spotkania zwykle rozpoczynają się niewinnie. Nigdy nie wiążemy z nimi wielkich oczekiwań. Ale czasem są szansą na znalezienie kompana do rozmów, przyjaźń, a czasami i coś więcej. Weronika studiowała, pracowała w cukierni tworząc małe dzieła sztuki, ale także sporo jak na jej młody wiek już przeszła. Wtedy on jak rycerz na białym koniu zjawia się, aby wybawić damę z opresji. Kolejne spotkanie i kolejne na którym zdają sobie sprawę, że im na sobie zależy. Że chcą czegoś więcej. Filip od początku robił to, czego wymagała jego rodzina. Pracował w zawodzie, który był mu przypisany przez ojca, obracał się w bogatym towarzystwie, i gdzieś po drodze zatracił radość z życia. Praca go przyćmiła. Ale kiedy poznał Weronikę jego życie stało się o wiele barwniejsze. Czy chłopak zrozumie, że powinien zacząć żyć dla siebie, a nie tak jak inni tego od niego wymagają ? Naprawdę dobrze napisana, wciągająca, ciepła, mądra historia, która jest typową młodzieżówką. Pasja, znalezienie własnej drogi i odnalezienie się w świecie nigdy dla młodego człowieka nie jest łatwe, a czasem musimy wyjść poza schemat i zacząć żyć tak jak chcemy, a nie tak jak inni od nas tego oczekują.
Recenzja: Kotoksiazka, Kołodziejczak Natalia
SŁODKI OBŁĘD to przyjemna powieści romantyczna, która pozwoli wam oderwać się od codzienności. Jednak niech nie zwiedzie was ociekająca słodyczą okładka, bo ta historia wcale nie jest głupiutkimi romansem, tylko słodko-gorzką powieścią. Jak wiecie, rzadko sięgam po powieści z gatunku new adult, ale skusiłam mnie ta urocza okładka i zachęcający opis. Nie oczekiwałam od niej dużo, miała mnie odstresować i spełniła moje oczekiwania, więc podczas czytania bawiłam się dobrze. Fabuła oparta na dwóch perspektywach pozwoliła mi na wczucie się i zrozumienie postępowania Weroniki i Filipa - głównych bohaterów, toteż z zainteresowaniem śledziłam ich losy, wzbudzili moją sympatię. Spodobało mi się również, że autorka poruszona wątek przepracowania żałoby - bardzo ważny, dlatego duży plus za to. Wprawdzie powieść nie zalicza się do tych wymagających, fabuła jest dość przewidywalna, więc nie liczyłam na duże fajerwerki, ale historia mnie mile zaskoczyła. Autorka niejednokrotnie zaserwowała zawieranie w akcji, które sprawiły, że pod koniec powieści z niecierpliwością przewracałam strony aby dowiedzieć się jak potoczy się to dalej.
Recenzja: xbooklikex, Warszawik Marta
Miłość zaczyna się... w cukierni 🧁 "Słodki obłęd" to najnowsza powieść Anny Bellon. W tej historii poznajemy dwójkę młodych ludzi - Weronikę oraz Filipa. Dziewczyna jest studentką (i pisze pracę dyplomową👀), która znajduje ukojenie w cukierni, gdzie tworzy prawdziwe cuda z ciasta. Drugi bohater jest nieco zapracowany, ale równie uzdolniony artystycznie co Weronika. Ich początek można zaliczyć do tych uroczych, jednak nieco schematycznych chwil. Oboje zmagają się z własnymi demonami i problemami, jednak ich więź sprawia, że odnajdują... siebie. Bardzo, ale to bardzo podobała mi się relacja jaką zbudowała autorka w tej książce. Niewymuszona, ani nieprzesłodzona. To prawda, bohaterowie poznają się dość szybko, ale dzięki temu od początku śledzimy ich relację. Można wyczuć tą chemię, która krąży wokół nich, ale również zobaczyć wzajemne wsparcie czy pomoc. Weronika przeżyła ogromną tragedię i to normalne, że nie czuje się gotowa na nowy związek. Chociaż liczyłam na szersze rozwinięcie wątku straty bliskiej osoby, to i tak nie mogę narzekać, bo te krótkie wzmianki chwyciły mnie za serce. Powinnam zacząć od napisania Wam, że tą historię czyta się jednym tchem. Krótkie rozdziały? Są. Perspektywa dwóch postaci? Jak najbardziej jest. To są elementy, których poszukuje w książkach i tutaj to dostałam. Lektura "Słodkiego obłędu" minęła mi bardzo przyjemnie, a na dodatek sprawiła, że momentami skakałam z radości przy pewnych sytuacjach. Miejscem akcji jest Warszawa (kocham to miasto, ok?), do tego bohaterowie podróżują przez miejsca, które są mi bliskie. Słyszycie mój pisk? Kocham takie szczegóły! Dzięki nim mogłam przenieść się w miejsca, w których była nasza dwójka. Poczuć to, co przeżywali podczas konkretnych fragmentów (s.21-25). Mimo przewidywalności, ta historia pod koniec mocno mnie zaskoczyła. W sumie "zaskoczyła" to może i za duże słowo, ale przy jednym fragmencie byłam jak: "Cooo? Nie, to niemożliwe". Nie wiem czy to było konieczne, ale myślę, że dzięki tej sytuacji niektórzy bohaterowie mogli się do siebie zbliżyć i wyjaśnić pewne sytuacje z przeszłości. Ci, co czytali pewnie się domyślają o jakiej sytuacji piszę powyżej. No, nie była ona przyjemna... Szukacie uroczej, lecz nie pozbawionej trudnych tematów historii? Sięgnijcie po "Słodki obłęd" - tylko pamiętajcie o słodkich dodatkach, bo jestem pewna, że będziecie głodni podczas lektury🧁💙 Cudownych Walentynek!
Recenzja: Teatr_ksiazek, Machowska Sylwia
Naciskam klamkę i gdy tylko drzwi lekko się uchylą uderza mnie zapach słodkości, świeżo roztopionej czekolady, ciepłych ciasteczek i gorącego jeszcze karmelu. Rozglądam się po sklepie i widzę tych dwoje patrzących na siebie z radością, słyszę ich rozmowę i sama nie potrafię powstrzymać uśmiechu. "-Cześć...Nie przedstawiłem się wczoraj. Jestem Filip. - Weronika, ale to już wiesz... Na co masz ochotę? - Który z nich to twój ulubiony? " - To jedna z tych książek, które swoim urokiem i lekkością porywają serca. I ja sama prawie dałam się porwać! Zaczęło się super, chociaż z biegiem stron między mną a tą historią pojawił się mały zgrzyt. Nie do końca podobało mi się przedstawienie wątku przeszłości, chyba liczyłam na nieco więcej emocji i rozwinięcia. Mam wrażenie, że wszystko potoczyło się troszkę zbyt szybko i prosto. Drugą i ostatnią rzeczą, która mi nie grała było ponowne czytanie o "czekoladowych oczach" albo "piciu kawy" co kilka stron. Na początku tego nie zauważyłam, ale potem mój wzrok zatrzymywał się na każdym z tych fragmentów, których dla mnie było zwyczajnie trochę za dużo. To nie są rzeczy, które mogłyby sprawić, że ta historia będzie zła, raczej takie małe szczegóły, które myślę, że dla wielu osób nie będą miały znaczenia. Jeśli lubicie lekkie romanse to mogę zapewnić, że cała reszta jest świetna, przyjemnie się czyta i wciąga! Uwielbiam bohaterów, ich odmienne charaktery i całą relację, jaka z biegiem fabuły powstaje między nimi. To książka, którą bez problemu pochłoniecie w jeden wieczór z uśmiechem na ustach. Pełna czułości, wsparcia i zrozumienia. Polecam czytać w towarzystwie czegoś słodkiego! ❤ W przeciwnym razie obawiam się, że możecie skończyć na wycieczce do cukierni! 🙈
Recenzja: amelka_reads, Łowińska Amelia
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tą pozycją. Nie spodziewałam się, że będzie to tak przyjemna i miła książka. Duże literki idą napewno na plus, razem z bardzo lekkim i luźnym stylem pisania autorki, bo przez to miałam wrażenie, że o wiele szybciej i łatwiej mi się czyta. Mamy tutaj polskie imiona bohaterów, a sama akcja dzieje się w Warszawie. Nie ukrywam, najprawdopodobniej jak bym się o tym dowiedziała dosłownie dwa miesiące temu byłabym do książki bardzo uprzedzona, bo strasznie nie lubiłam polskich aspektów w lekturach. Teraz jednak ten „wstręt” do tego jakoś mi minął i zamiast na samo imię bohatera czy miejsce akcji, zawracam bardziej uwagę na samą fabułę i akcję. Główni bohaterowie zostali bardzo fajnie wykreowani. Weronika cukierniczka, bardzo odważna i ambitna dziewczyna, która lubi stawiać na swoim oraz Filip miły, pomocny chłopak, który próbuje poradzić sobie z pracą i relacjami rodzinnymi. Samą relację Weroniki i Filipa śledziłam z wielkim zafascynowaniem. Byłam ciekawa jak poradzą sobie z podkładanymi im pod nogi kłodami oraz jak sama Nika poradzi sobie z „demonami” przeszłości i jak na to wszytko będzie reagował Filip. Niektóre sceny bądź teksty mnie dość żenowały, jednak nie było tego aż tak dużo jak myślałam z początku, że będzie. Sama książka mimo, że była naprawdę fajna raczej nie zapadnie mi na długo w pamięci.
Recenzja: booky_moon, Grabska Natalia
📖 Anna Bellon - Słodki obłęd Przychodzę do Was z dzisiejszą premierą i chyba zgodzicie się ze mną, że okładka jest absolutnie przesłodka! A o co chodzi? Dwa lata temu Weronika straciła swojego ukochanego, który był strażakiem. Pozbieranie się po stracie było dla dziewczyny ogromnym wysiłkiem. Z czasem powoli stawała na nogi, w czym bez wątpienia pomogła jej rodzina i praca w cukierni, której oddała się całkowicie. Z drugiej strony mamy Filipa, który nie może rozwinąć się w pełni, ciągle goniąc pragnienia swojego ojca. Pewnego dnia ich losy się splatają, ale czy będą w stanie pomóc sobie wzajemnie? Czytało mi się tę książkę naprawdę szybko i bardzo ciekawił mnie los Weroniki i Filipa oraz to, jak poradzą sobie ze swoimi problemami i jak przepracują stratę. Bardzo podobał mi się wątek cukierni oraz tego, że nie był potraktowany po macoszemu. Jeśli chodzi o bohaterów, to moją sympatię skradł Filip - czuły, rozsądny i przesympatyczny gość, natomiast Weronika była irytująca i uważam, że momentami dość infantylna. Mimo, że chemia między bohaterami była wyczuwalna, to zabrakło mi w tym czegoś.. chyba za mało tytułowej słodyczy, na którą liczyłam. Miałam też wrażenie, że relacja tych dwojga od początku leciała na złamanie karku, aby potem mocno wyhamować i dopiero wtedy byłam w stanie poczuć bardziej to, z czym mierzą się oboje. To historia, jakie już dobrze znamy, ale przyznaję, że chciałam wiedzieć co będzie dalej, więc z zaciekawieniem czytałam kolejne rozdziały, choć czasami wybijały mnie z rytmu momentami nienaturalne dialogi i kilka nielogicznych sytuacji (cały wątek z Marcinem był dla mnie dziwny..) Reasumując jest to słodko-gorzka opowieść, która pokazuje, że nasze myśli mogą być naszą największa blokadą przy budowaniu swojego szczęścia na nowo. Mimo jakichś kwestii, które mi nie pasowały uważam, że jest to pozycja, z którą spędzicie miły wieczór w ramach odskoczni od czegoś cięższego ✨
Recenzja: www.instagram.com/lvnerouge, Angelika Pasiecka
🌙 Powrót do twórczości Anny Bellon wywołał u mnie falę nostalgii, ponieważ wyraźnie pamiętam jej debiut sprzed kilku lat, a towarzyszące uczucie sugeruje, jakby to było wczoraj. Jej pióro wspominam jako bardzo przyjemne i dojrzałe, więc byłam niezwykle ciekawa, jak tym razem podejdę do najnowszej lektury. 🌙 Okazuje się, że wiele się nie zmieniło, ponieważ "Słodki obłęd" odebrałam równie pozytywnie, co poprzednie książki. Nie jest to może pozycja, która powali czytelnika zawrotną akcją i masą niespodziewanych plot twistów, ale ma w sobie coś z "comfort book". Jak tak teraz myślę, to pióro autorki określiłabym jako "comfort", ponieważ takie właśnie uczucie od zawsze towarzyszyło mi przy jej powieściach. Spokojna, romantyczna historia, która w sam raz nada się na tegoroczne Walentynki 🩷 🌙 Tylko nie myślcie, że skoro "spokojna" to "płaska", co to, to nie! Autorka porusza trudny temat utraty bliskiej osoby, a sposób, w jaki łata rany, jest bardzo ujmujący. Klimat książki z miejsca do mnie przemówił, więc nie miałam najmniejszego problemu, by całkowicie się oddać powieści. 🌙 Najnowszy tytuł spod pióra Anny Bellon to piękna, emocjonującą lektura, która została napisana, by zdobywać serca czytelników young adult. Powieść, która, swoją drogą, jest fenomenalnie oprawiona, skrywa pod okładką ciepłą historię wartą każdej uwagi. Gorąco polecam 🥰
Recenzja: Moon.jak.ksiezyc, Niewiadomska Julia
Walentynki, Walentynki iiii… dzisiejsza turbosłodka premiera, której nie mogło zabraknąć w to święto zakochanych. Książka, którą dostałam w swoje łapki, pęka bowiem w szwach od subtelnie poprowadzonego wątku romantycznego między Weroniką, a Filipem. Ogromnie cieszy mnie tutaj relacja raczej z gatunku slow burn, gdzie napięcie budowane jest stopniowo. Szczególnie, że każdy z bohaterów zmaga się z własnymi problemami, które trzeba rozpracować, aby umożliwić uczuciu swobodny rozkwit. Sama lektura jest po prostu przyjemna. Czyta się szybko i płynnie, bez zbędnego zagmatwania fabuły. Dla mnie jest to powieść z gatunku tych „miłych” idealnych na gorszy dzień. Nadaje się do czytania pod kocykiem z kubkiem herbaty w ręku, nadając wieczorowi cosy vibe. Nie może być jednak tak kolorowo i beztrosko, bowiem oprócz fabularnego cukierka w ładnej okładce, autorka porusza tutaj również tematy cięższego kalibru. Śmierć bliskiej osoby, różne typy relacji w rodzinie… Najsłabszym punktem jest moim zdaniem kreacja bohaterów, bo o ile Filipa polubiłam niemal natychmiastowo, to do Weroniki nie żywiłam zbytniej sympatii. Zupełnie inaczej za to miałam z jej siostrą! Chociaż ostatnio łapię się na tym, że często podobają mi się bardziej postacie drugoplanowe. Książkę mogę z czystym sumieniem polecić, jeżeli poszukujecie czegoś sympatycznego do poczytania oraz (nie tylko) Walentynkowego powzruszania się.
Recenzja: _kocham._.czytac_, Wójcik Julia
Hejka! Przychodzę dzisiaj do was z recenzją książki: ,,Słodki obłęd" Anny Bellon. Zacznijmy od tego, że książkę czytało mi się bardzo lekko i szybko. Od samego początku książka mnie zainteresowała swoim szybkim przebiegiem. Nie działo się w niej nic takiego bardzo ciekawego ale jest to taka klasyczna książka w której bohaterowie się poznają i razem przeżywają różne rzeczy. Kocham Filipa i jego zachowanie wobec Wiktorii. Cóż poradzić mam słabość do mężczyzn w koszulach i garniturach😩 bohaterowie świetnie do siebie pasują i czytając książkę czekałam na moment kiedy autorka opiszę ich spotkanie❤️ Podsumowując jeśli szukasz lekkiej książki która będzie idealna na zastój czytelniczy to dobrze trafiłeś!
Ze względu na strukturę książki nie zamieszczono spisu treści.