Spis treści książki
Ze względu na strukturę książki nie zamieszczono spisu treści.
5.2/6 Opinie: 12
ePub
Mobi
Romans inny niż wszystkie!
Kalina wiedzie niemal idealne życie. Ma cudownych rodziców, energiczną rezolutną siostrę i wiele planów na przyszłość. Oprócz tego nie wdaje się w relacje damsko-męskie, bo najnormalniej w świecie nie ma na to ani czasu, ani ochoty. Wszystko się zmienia pewnego dnia, gdy jadąc rowerem na uczelnię, wjeżdża w auto pewnego mężczyzny.
Nathan na pozór nie ma żadnych problemów. Pieniądze, własna firma i wysoki status społeczny ułatwiają mu kontakty z kobietami. Nie zależy mu jednak na stałym związku, ale raczej na spełnianiu własnych zachcianek i fantazji. Nie spodziewa się, że najzwyklejsza dziewczyna na świecie wywróci jego świat do góry nogami.
Co się stanie, gdy serce przestanie słuchać rozumu? Kalina i Nathan będą błądzić w krainie niedomówień i niepewności, ale rodzące się między nimi uczucie przyniesie nadzieję na lepsze jutro. Czy to wystarczy, by Nathan zmienił swoje przyzwyczajenia? Może to Kalina będzie dyktować warunki? W tej grze nie ma jasnych zasad, są tylko najciemniejsze zakamarki miłości, która wbrew pozorom nie jest prosta.
Momentami wydaje się, że życie jest usłane różami. Jednak ostatecznie i tak każdy z nas natrafia na ciernie. Sponsor to słodko-gorzka historia o tym, jak trudna bywa miłość. To opowieść, która mimo literackich ubarwień ukazuje prawdziwe, nieidealne życie. K.N. Haner ponownie pozostawia nas ze złamanym sercem i mnóstwem pytań bez odpowiedzi. Królowa Dramatów znowu zachwyca!
Julia Lewandowska, the-only-thing-i-love-are-books.blogspot.com
K.N. Haner po raz kolejny użyła swojej magicznej mocy pisania niezapomnianych książek. Dwie osoby, które nie powinny się nigdy spotkać - i oto zapłonął między nimi ogień, którego żadne z nich nie chce ugasić. Sięgnijcie koniecznie po historię Nathana i Kaliny i sprawdźcie sami, czy można pokochać kogoś aż tak bardzo, aby mieć siłę dla tej osoby się zmienić.
Michalina Janczak, michalinowebuki.blogspot.com
Sponsor to porywająca i nieprzewidywalna opowieść o miłości, która ma wielką moc budowania, ale także niszczenia. Autorka z właściwym sobie kunsztem udowadnia, że los bywa nieprzewidywalny, a jednocześnie uczy wiary w lepsze jutro. Krótko mówiąc: to jedna z lepszych pozycji w swoim gatunku. Zdecydowanie polecam!Krystyna Meszka, cyrysia.blogspot.com
On ma pieniądze i oferuje jej nietypowy układ. Ona postanawia zaryzykować i spróbować. Uważajcie, bo ta historia nie jest tak prosta, jak mogłoby się wydawać. K.N. Haner tym razem oferuje książkę pełną ciekawych wątków, nietuzinkowych bohaterów oraz erotycznego napięcia! Wspaniale rozgrzewająca lektura na tę jesień i zimę!Kinga Ksel, iskraczyta.blogspot.com
Sponsor mógłby być historią Kopciuszka i księcia z bajki. Mógłby, ale co jeśli książę nie potrafi kochać? Czy niewinna miłość Kaliny uzdrowi serce Nathana? Ich droga do miłości będzie znaczona cierpieniem i popłynie morze łez. Czy na końcu tej drogi bohaterowie znajdą szczęście? Odpowiedź znajdziecie w książce, która zabierze Was w świat pełen erotyki, kłamstw i show-biznesu.Anna Węglarz, woceanieslow.pl
K. N. Haner - Pseudonim artystyczny Katarzyny Nowakowskiej, 33-letniej autorki powieści obyczajowych i erotycznych. Pochodzi z rodziny silnych kobiet; po babci odziedziczyła łatwość opowiadania i lekkie pióro. Obok Blanki Lipińskiej jedna z najpoczytniejszych autorek polskiej literatury erotycznej, na koncie ma już ponad milion sprzedanych książek. Przez krytyków nazywana Remigiuszem Mrozem od erotyków, ponieważ tak jak on wydaje kilka powieści rocznie i każdy dzień kończy napisaniem minimum 15 tysięcy znaków. Z hobby uczyniła swój zawód. Jej książki wielokrotnie trafiały na szczyty list sprzedażowych. Zmysły czytelników rozpaliła takimi tytułami jak Sny Morfeusza, Zapomnij o mnie, Sponsor, Zakazany układ czy Złe miejsce, a także serią „Pink Book”, którą współtworzy z Edytą Folwarską. Wydaje również pod własnym nazwiskiem ― dotychczas ukazały się seria „Skandal” i powieść Zagrywka.
Prywatnie od 12 lat szczęśliwie zakochana w tym samym mężczyźnie. Dumna posiadaczka kobiecych kształtów. Mieszka pod Warszawą z partnerem Michałem i psem Tilą. W wolnych chwilach gotuje z pasją, której może jej pozazdrościć sama Nigella Lawson. Oprócz tego namiętnie ogląda seriale na Netflixie, gra w planszówki i potrafi zarwać noc przez… The Sims.
5.2
6
Książka "Sponsor" jest tak wciągająca i intrygująca, że nie sposób się od niej oderwać, nawet po przeczytaniu dwóch tomów czuję lekki niedosyt histori Nathana i Kaliny. Jestem w niemałym zaskoczeniu jak można połączyć gorący romans z dramatem oraz delikatnym kryminałem. Intryga za intrygą. Całość składa się w niesamowitą historię, gdzie bohaterowie uczą się co to jest miłość i bycie kochanym przez drugą osobę. Napewno niejednokrotnie wrócę do tej serii i zdecydowanie sięgnę po kolejne książki autorki. Gorąco polecam
6
Super ksiazka polecam Uwielbiam ksiazki tej autorki
6
Następna historia Kasi Haner która nie opływa tęczą miłości. a rzeczywistością, która jest koło nas. Połączenie kobiety która nie ma nic w swoim życiu z mężczyzną który ma prawie wszystko prócz miłości. Jest w naszych czasach dość popularnym połączeniem. Ale coś ich musiało połączyć. Czy on ma serce pokryte kolcami? Sponsor to romans z intrygą, miłością, namiętnością, a także tajemnicą. Książka ta to bardzo dobry erotyk posiadający fabułę, schemat który nie jest powtarzalny a nasi bohaterowie nie są przypadkowi. Nasza bohaterka młoda, naiwna, bez dachu nad głową z bagażem problemów, a także odważna. Problemy które jej doświadczyły przekraczały ludzkie możliwości. brak wsparcia i siostra która była już tylko jej jedyną rodziną motywowała ją do życia. Nathan to osoba która ma wiele różnych twarzy, a także kryje wiele tajemnic. Jest osobą dominującą, a także osobą który chciał pomagać innym. W ich środowisku znajduje się wiele osób, które chcą im szkodzić. I żerują na ich nieszczęściu. Czy im będzie im dane żyć w szczęściu? Sponsor to książka która wzbudza w nas wiele emocji. Płacz, rozpacz, miłość, rozbudza w nas żar, namiętność, pożądanie. Książka ta jest naprawdę warta uwagi, ja czekam na następną część. Bo Kasia zakończyła książkę w tak ważnym momencie że muszę przeczytać drugi tom.
6
6
6
6
5
Sponsor opowiada nam o młodej, zaledwie dwudziestojednoletniej Kalinie, która mieszka w Londynie z rodzicami i młodszą siostrą. Dziewczyna w trakcie jazdy rowerem musi się zmierzyć z niemałym pechem. Wjeżdża pod koła samochodu, za którego kierownicą siedzi trzynaście lat starszy od niej Nathan. Mężczyzna zawozi dziewczynę do szpitala, by mieć pewność, że nie ucierpiała zbytnio w tym niespodziewanym dla obojga wypadku. Żadne z nich nie przypuszcza, że dzień ten będzie początkiem długiej i niesamowicie skomplikowanej znajomości, która wywróci ich życie do góry nogami. Nathan jest bowiem sponsorem. Nie zakochuje się i nie przywiązuje do kobiet. Płaci im za to, by dotrzymywały mu towarzystwa i nie w głowie mu zmiana takiego stanu rzeczy. Sponsoring proponuje również Kalinie, która zniesmaczona tą ofertą wybucha i oświadcza, że nie chce go nigdy więcej widzieć. Gdy pół roku później życie dziewczyny lega w gruzach, a ona zostaje zmuszona opiekować się młodszą siostrą, co nie jest łatwe, zważywszy na to, że studiuje i jest bliska zawalenia roku, oraz nie ma pieniędzy na mieszkanie i sporo zachcianek małej Sabriny, na jej drodze ponownie staje Nathan, gotów pomóc dziewczynie w tym, by jej życie nabrało kolorów. Relacja ta zmienia nie tylko Kalinę, ale również mężczyznę, który zaczyna dostrzegać, iż jego dotychczasowe życie nie było wiele warte, a szukanie towarzystwa kobiet w taki sposób, nie jest tym, co mogłoby go w pełni uszczęśliwić. Jak to bywa z książkami Kasi Haner, również "Sponsora" pochłonęłam w mgnieniu oka. Historia Kaliny i Nathana wciąga od pierwszych stron i sprawia, że ciężko jest się oderwać od lektury, choć znalazło się kilka rzeczy, na które muszę pokręcić nosem. Kalina okazała się być kolejną poszkodowaną na każdym kroku dziewczyną, co w pewien sposób robi się oklepanym schematem w licznych książkach tego gatunku. Chciałabym, żeby kiedyś powstała kobieca postać, która nie będzie na każdym kroku dostawać po tyłku, bo chociaż Kalina jest niesamowicie urocza i nie kryje się z tym co myśli i czego pragnie, to niestety wycierpiała swoje, a życie w dalszym ciągu podkładało jej kłody pod nogi, uniemożliwiając zaznania pełnego szczęścia, na które zdecydowanie zasługiwała. Na całe szczęście, historia została napisana w taki sposób, że o ile po pierwszych stronach pomyślałam sobie, że będzie to kolejna kobieca postać, którą życie przeżuje, wypluje i znowu przeżuje, to ciąg wydarzeń całkowicie odwrócił moją uwagę, podobnie jak postać Nathana. On, chociaż jest sponsorem, wydaje się że kimś, kogo w żaden sposób nie można polubić i, którego działań się nie popiera, okazał się być doskonale przedstawioną postacią, którą bardzo szybko polubiłam. Sposób w jaki obchodził się z Kaliną, to jak troszczył się o jej młodszą siostrę, gotów uchylić obu nieba, choć doskonale wiedział, że nie jest ideałem i może je skrzywdzić, bardzo mnie urzekł. Co do samej fabuły i poszczególnych wydarzeń. Odnoszę wrażenie, że niektóre wątki można było lepiej pociągnąć. Chodzi między innymi o chorobę matki Nathana, czy jej reakcje na jego romans z jedną z kobiet. Kuło mnie w oczy również powtarzanie rozdziałów. Chociaż rozumiem, że autorka chciała dane sceny przedstawić z perspektywy zarówno Kaliny jak i Nathana, to wydaje mi się, że pisząc w trzeciej osobie, można było to przedstawić w zupełnie inny sposób, bez powtarzania konkretnych scen i rozmów. Były to więc chwile, kiedy dialogi pomijałam by nie czytać ich raz jeszcze, skoro otrzymałam dokładnie te same chwilę wcześniej, a skupiałam się tylko na opisach tego, co w danym momencie czuli bohaterowie. Niemniej, jest to naprawdę dobra książka, z którą miłośniczki romansów powinny się zapoznać. Jest akcja, są zwroty wydarzeń, nie brakuje również napięcia i snucia domysłów względem tego, co będzie dalej. Zakończenie jest świetne i zachęca do tego, by sięgnąć po drugi tom. Przy tym wszystko jest napisane prostym językiem, dzięki czemu czyta się wszystko szybko i całość jest jak najbardziej zrozumiała dla czytelnika. Nie ma opcji, by pogubić się w kolejnych wydarzeniach. Wszystko trzyma się kupy i tworzy jedną spójną całość. Nie brak również fragmentów, które mogłyby być cytatami, w myśl których można by iść przez swoje życie. Jest uczucie, są bohaterzy których się lubi, oraz tych których polubić się nie da. Jedni intrygują, drudzy irytują, więc równowaga została zachowana. Co ważne żadna z postaci, nie jest w żaden sposób wyidealizowana, co dla mnie jest sporym plusem, bo nie znoszę idealizowania. Podsumowując, bardzo polecam tą książkę, bo warto spędzić nad nią kilka długich godzin, które mijają w mgnieniu oka. Ja z pewnością w niedługim czasie zainwestuje w drugi tom, bo zakończenie sprawiło, że czuję nieodpartą potrzebę zapoznania się z dalszymi losami Kaliny i Nathana, których zaliczam do kolejnych ulubionych bohaterów książkowych historii, jakie miałam przyjemność czytać.
5
5
Mam kilka zasad. Po pierwsze - staram się nie czytać pozycji, które wyskakują z każdego kąta. Po drugie - staram się nie czytać pozycji, które w wyniku recenzji blogowych zawierają same ochy i achy - co zresztą jest zazwyczaj normą. Po trzecie - od czasów pewnego "erotyka" który mógłby służyć za papier toaletowy, staram się nie czytać podobnych historii. Staram się przestrzegać zasad, ale... zasady są też po to, żeby je łamać! Tak właśnie zrobiłam - złamałam je wszystkie w przypadku książki "Sponsor". I jeśli tak ma wyglądać każda kara za ich nieprzestrzeganie, to... łamać je będę nadal! Pierwsze co w czytelniku wywołuje efekt "wow", to okładka. Nawiązująca do treści historii, delikatna, ze smakiem, przyciągająca uwagę. Co do samego tytułu... Trafiony, chociaż lekko wprowadza w błąd. Spodziewałam się czystej historii erotycznej, w której facet sponsoruje dziewczynę w zamian za usługi seksualne. Nasz bohater Nathan owszem, był sponsorem i nawet to lubił. Ale w przypadku historii opisanej przez Panią K.N. Haner, ten sponsoring schodzi na drugi plan. Ba! Praktycznie nie występuje. Zamiast niego mamy rodzinny dramat Kaliny, siostrzaną miłość, wielką przyjaźń i walkę o marzenia. Zamiast seksownego i wyrachowanego sponsora, mamy bogatego faceta, dla którego liczy się dobro bliskich osób, kontakty z matką i miłość, chociaż w nią, jakoś nie wierzy. Praktycznie cała książka to walka rozumu z sercem i dobra ze złem. Starcia teraźniejszości z przeszłością, planów z czasem rzeczywistym. "Sponsor" trzyma w napięciu, i chociaż jest zwykłą historią miłosną, z erotyką w tle, nie pozwala się nudzić, ani odejść, nim nie dowiemy się co było dalej. Spodziewałam się chłamu, dennej opowieści okraszonej jakże popularnym wśród polskich autorek słownictwem, opisującym narządy intymne, a dostałam...
4
Chyba oczekiwałam więcej, Dość typowa fabuła.
1
No niestety po raz drugi nie polubilam sie z książką K. N. Hanner. Fabuła do bólu przewidywalna bohaterowie nijacy i ta narracja ktora odpychala mnie juz przy innej książce tej autorki. Szkoda bo zapowiedź byla obiecująca.
Recenzja: zaczytana_martuska, Janiak Marta
Skonczylam :D Ciekawa historia, szybko sie czyta, zakończenie- takiego sie nie spodziewałam. Ja juz chce kolejny tom ;) "Sponsor"- historia Nathana i Kaliny. On bogaty, przystojny, nie szuka stalego związku. Ona studentka, wiedzie zwyczajne zycie, ale do czasu. Wszystko sie zmienia, gdy pewnego dnia wjezdza rowerem pod auto- auto mezczyzny, auto Nathana. Jednak ich losy skrzyzuja sie w innym momencie, w najgorszym momencie zycia dziewczyny. Pomimo niedomowien, niepewnosci zakochuja sie w sobie. Jednak oboje bronia sie przed tym uczuciem. Nathan nie wie, czy jest gotowy na powazny zwiazek, do tej pory w takim nie byl. Wolal inny rodzaj relacji damsko-meskich. Kalina, trochę poznala przeszłość Nathana, ma obawy, czy uda mu sie zmienić, czy ona nie bedzie przez niego cierpiala. Czy los bedzie dla nich łaskawy? Czy będą razem szczęśliwi? Czy przeszłość Nathana im jeszcze zagrozi ? Tego dowiecie sie czytajac "Sponsora" :) Z polecenia @agnieszka.rybska
Recenzja: Citeofbooks.blogspot.com, Paulina Balcerzak
Kalina wiedzie bardzo dobre życie. Ma cudowną rodzinę, chodzi na wymarzony kierunek na studiach i nie przeżywa miłosnych dramatów. Wszystko zmienia się jednego dnia. Gdy dziewczyna wraca po napisaniu egzaminu przeżywa szok, jej dom stoi w płomieniach, a wszędzie jest tylko straż i policja. Rodzice giną, a ona zostaje na świecie sama z siostrą. Po jakimś czasie spotyka Nathana, który o dziwo chce jej pomóc. Co się za tym kryje? Czy między tą dwójką ponownie urodzi się uczucie? Wiem to nie od dziś, że Kasia pisze świetne powieści. Praktycznie każda przyprawia mnie o rollercoaster emocjonalny i łzy w oczach. Ta powieść to kolejna, która zachwiała moimi emocjami. Nie spodziewałam, że w tej historii zostanie poruszonych aż tak wiele różnych problemów i to mną wstrząsnęło! Kalina nie ma łatwo, straciła dom i rodziców, nie ma pieniędzy i musi utrzymywać swoją małą siostrę. To nie jest łatwe życie dla tak młodej osoby. Dziewczynie wali się świat i traci siły do dalszej walki. Chciałaby się poddać, ale wie że mała nie miałaby nikogo bliskiego i trafiłaby do rodzin zastępczych. Kalina jest na granicy wytrzymałości. Kalina to dziewczyna, która musi walczyć o każdy grosz i o dach nad głową. Mimo wszystkiego jest silna, uparta i wytrwała. Kocha najbliższych i zrobi dla nich naprawdę wiele. Nathan zaś ma praktycznie życie idealne. Bogaty, przystojny i zabawiający się z wszystkimi kobietami. Facet, który robi co chce i co sobie zapragnie. Kalina to osoba, która jako jedyna opiera się jego urokowi i bogactwie. Jest w niej coś, co nie pozwala mu o niej zapomnieć i odpuścić. Książka jest naprawdę świetna! Czyta się ją błyskawicznie i z wielką przyjemnością. To historia, która porywa i nie odpuszcza. Problemy, z którymi muszą zmierzyć się bohaterowie są realne i mogłyby się przytrafić każdemu. Wątek miłośny też nie jest taki prosty i cukierkowy jakby mogło się wydawać. To powieść momentami ciężka i wzruszająca, jednak warta przeczytania. Podsumowując Sponsor to powieść, w której jest poruszanych wiele współczesnych problemów. Historia, która Was pochłonie, zniszczy i na końcu wgniecie w fotel, że ciężko będzie się później pozbierać i obowiązkowo będzie trzeba sięgnąć po kolejny tom. To powieść, którą trzeba poznać i się w niej zakochać. Gorąco polecam!
Recenzja: recenzjeknigoholiczki.blogspot.com, Małgorzata Łaziuk
W kolejce do opisania czeka jeszcze "Zapomnij mnie", a mimo to chciałabym najpierw powiedzieć Wam kilka słów o książce pt. "Sponsor". Z zaciekawieniem sięgnęłam po pierwszy tom kolejnej serii obiecującej polskiej autorki erotyków: K.N Haner. Ponieważ za mną dopiero pierwszy tom "Na szczycie" i taka sama sytuacja ze "Snami Morfeusza" tym razem mam nadzieję, że uda mi się ukończyć serię. Wszystko na to wskazuje bo opisywana dziś książka bardzo przypadła mi do gustu, a sposób zakończenia sprawia, że ochota na tom drugi jest jeszcze większa. Ciekawe czy moje przypuszczenia się sprawdzą? Główną bohaterką jest Kalina- młoda dziewczyna mieszkająca w Londynie. Dzień, w którym poznaje Nathana jest najgorszym dniem w jej życiu- jej rodzina ginie w wybuchu kamienicy. Kalina natychmiast musi dorosnąć by zastąpić rodziców czteroletniej siostrze. Książka mimo, że jest ciekawa to jest też trochę... dziwna. Otóż Nathan od razu przy pierwszym spotkaniu proponuje młodej dziewczynie układ. Dziwi też to, że na początku nie było całkiem szczerej rozmowy- fakt, wtedy nie byłoby akcji lecz szybkie zakończenie. Mimo to- tak nie powinno być. Również realia życia Kaliny wzbudzają moje wątpliwości. W realnym życiu po śmierci rodziców to, że przyznano Kalinie opiekę nad siostrą poprzedzone byłoby sprawdzeniem warunków życiowych, mieszkaniowych i zarobkowych, przyznany też został by kurator. Mimo, że nie była wyrażona zgoda na sponsorski układ- Kalina pozwala wydawać na siebie (i siostrę) pieniądze i robić zakupy. Wiem, że to tylko książka, ale no proszę, szanujmy się- trochę realizmu by się przydało. Druga rzecz- w książce bardzo dużo się dzieje, co i rusz odkrywana jest nowa tajemnica Nathana oraz spotykane jego dawne "koleżanki". Czułam się tym troszkę przeładowana. No i zakończenie: bardzo ciekawi mnie jak w kolejnym tomie zostanie poprowadzona akcja. Mam nadzieję, że się nie zawiodę. Ale o tym- kiedy indziej. Mimo wszystko polecam książkę: to taki miły i przyjemny sposób na spędzenie czasu.
Recenzja: https://ksiazkimojapasja4.blogspot.com/, Karolina Giżycka
K.N. Haner po raz kolejny zaserwowała swoim czytelnikom prawdziwą zmysłową ucztę. "Sponsor" to nie pierwsza książka tej autorki, którą miałam okazję przeczytać i po każdej sobie myślę, że już następna jej nie przebije, ale potem sięgam po kolejną i przyznaje, że jednak się myliłam, a to tylko pokazuje jak pani Haner doskonale odnajduje się w literackim świecie i z całą pewnością potwierdzam, że tytuł "Królowej Dramatów" jest jak najbardziej zasłużony. Nie wiem skąd Pani Haner czerpie pomysły na coraz nowsze powieści, które całkowicie pochłaniają czytelnika, ale z niecierpliwością czekam na kolejne propozycje literackie jej autorstwa. Tymczasem kilka słów o "Sponsorze" Chodź sam tytuł nie brzmi może zbyt zachęcająco i sprawia, że możemy ją pochopnie zaszufladkować, zachęcam do dania jej szansy i zaznajomienia się z całą historią, która gwarantuje, że porwie do swojego pełnego namiętności, niedomówień i nie zawsze prostych emocji świata. Historia jest bardzo intrygująca, wręcz obezwładniająca czytenika. Z wielkim napięciem i zaangażowaniem śledzimy rodzące się uczucie, między dwiema bardzo skrajnymi osobowościami. Pojawia się pytanie - Czy dwa tak różne światy mają szanę na wspólne, szczęśliwe życie? Niewinność, skromność kontra dominacja zaborczość.... Kalina - dziewczyna, która wiedzie szczęśliwe i beztroskie życie, ma kochających rodziców i siostrę. Jednak sielanka szybko się kończy. Pewne wydarzenia sprawiają, że dziewczyna po stracie rodziców musi sama zająć się młodszą siostrą, a mając nikłe wsparcie pozostałej rodziny jest praktycznie zdana sama na siebie i coraz trudniej jest jej poradzić sobie z własnym życiem. Nathan - mężczyzna, który wydaje się, że ma wszystko i może mieć wszystko - pieniądze, karierę, cokolwiek zapragnie jest na wyciągnięcie ręki. Nie angażuje się w poważne relacje z kobietami, zależy mu na zaspokajaniu wszystkich swoich pragnień w zamian za zapłatę. A że pieniędzy mu nie brakuje, układ taki mu pasuje, a na brak zainteresowania też nie może narzekać. "Historia o dziewczynie, która oprócz miłości nie ma nic, i o mężczyźnie, który ma wszystko oprócz miłości." Kalina i Nathan poznają się w dość wyjątkowych okolicznościach, jednak od razu między tą dwójką czuć krążące w powietrzu iskierki pożądania. Niestety jedna propozycja Nathana sprawia, że tlący się żar uczuciowy gaśnie. Jednak nie na długo... Los daje im drugą szansę. Czy oboje tym razem ją wykorzystają? A może mroczna przeszłość bohatera zniszczy rodzące się uczucie? "Śnieg, mróz, dwa gorące oddechy, dwa gorące zagubione serca i tylko jeden cel... Walka o uczucie i miłość, która rodziła się miedzy nimi w zaskakująco szybkim tempie." Szybko postępująca akcja, sprawia że czytelnik czyta z zapartym tchem kolejne rozdziały, a niespodziewane zwroty akcji, jeszcze bardziej podsycają zainteresowanie losami bohaterów. Podoba mi się styl pisania Haner i typowe dla niej zaskakujące zakończenia, które sprawiają, że czytelnik pragnie natychmiast zabrać się za kolejną część. I tym razem nie było inaczej... Warto też wspomnieć o ciekawie opisanym w książce świecie showbiznesu, modelingu. Świecie, w którym główną rolę odgrywają seks, pieniądze, nieczyste zagrywki, niemoralne propozycje. Historia jest opowiadana z punktu widzenia Kaliny i Nathana. Niekoniecznie ten zabieg mi się spodobał, gdyż pewne treści się powtarzały. Czytanie dwukrotnie tych samych sytuacji, ale z dwóch punktów widzenia było trochę nudne. To jak dla mnie jedyny zarzut, który można pod adresem tej książki powiedzieć. I na koniec... Choć wystrzegam się oceniania książki po okładce, to obok tej nie sposób przejść obojętnie - piękna, ze złotymi zdobieniami,literami, doskonale wtapiającymi się w białe tło wprost zachęca do lektury. Grafik zrobił kawał dobrej roboty. Serdecznie polecam tę pozycję. I proponuję zaopatrzyć się od razu w drugą część, gdyż zakończenie pozostawia czytelnika w trudnej do odwleczenia ciekawości.
Recenzja: www.instagram.com/zouza_czyta/, Daniela Owczarz
6/10 Hmm...co ja Wam mogę napisać o tej książce ;) po Waszych różnorodnych opiniach spodziewałam się wszystkiego, na prawdę 😅 ...nie było jednak tak źle jak pisaliście :) czytało mi się całkiem przyjemnie, główna bohaterka mnie nie denerwowała, jednak zabrakło mi odpowiednich emocji w tej książce :) liczyłam na większe wrażenia, większe zwroty akcji. Nie oznacza to, że nie sięgnę po drugi tom, oczywiście że przeczytam ponieważ zakończenie książki bardzo mnie zainyrygowało i jestem ciekawa jak wszystko się ułoży :) Kalina to młoda kobieta, dla której rodzina i studia są w życiu priorytetem. Gdy w nieszczęśliwych okolicznościach poznaje przystojnego milionera - Nathana, a ten proponuje jej specyficzny układ, kobieta jest oburzona i nie chce mieć z nim nic wspólnego. Rodzinna tragedia wstrząsa Kaliną. Jest ona zdana tylko i wyłącznie na siebie, co jest bardzo trudnym wyzwaniem, gdyż teraz jest odpowiedzialna za życie swojej młodszej siostry Sabriny. Kalina nie jest w stanie pogodzić pracy, studiów oraz opieki nad siostrą i niewiele brakuje by się poddała. Los ponownie stawia na jej drodze Nathana, który prowadzi specyficzny tryb życia, i od tej pory jest zmuszona na jego obecność ze względu na Sabrinę, która ekspresowo polubiła mężczyznę. Wspólne mieszkanie, finansowanie studiów, czy Kaliny duma pozwolić na to, by tak się miała kolej rzeczy? Kobieta wie, jak Nathan korzysta z życia i pod żadnym pozorem nie chce być jedną z tych, które otrzymują pieniądze za seks. Życie jednak stawia ją pod ścianą, i nie ma wyjścia. Będzie kolejną z wielu? A być może połączy ich uczucie? Jedno jest pewne.. Nathan nie jest idealnym kandydatem na mężczyznę który może pokochać kobietę, ponieważ on nie potrafi kochać.
Recenzja: Facebook.com/ksiazkioczamimezczyzny,
Skończyłem właśnie czytać i umarłem!! Świetna!! Co tu duzo mowić. Sponsor - to książka nieprzewidywalna, zaskakująca, pełna magnetyzmu, emocji. A zakończenie ... jak tu dalej funkcjonować... jak isc do pracy, jak żyć !? "Ich wściekłość mieszała się ze strachem i niepewnością. Walczyli ze sobą, ale nie przeciwko sobie. Oboje byli zagubieni w zupełnie innym stopniu i na zupełnie innym poziomie życia. Nie zdawali sobie sprawy z tego, że mogli być dla siebie wybawieniem." Miałem wrażenie że autorka nie chce dać nam odpocząć od coraz to nowych zaskakujących akcji. Na koniec Nas po prostu nokautuje. Historia nieprzesłodzona, pełno w niej akcji, które nie skupiają się tylko na relacjach intymnych dwójki głównych bohaterów. Pełno pobocznych zwrotów akcji, które dodają charakteru tej świetnej powieści. Co się stanie, gdy serce przestanie słuchać rozumu? Kalina i Nathan będą błądzić w krainie niedomówień i niepewności, ale rodzące się między nimi uczucie przyniesie nadzieję na lepsze jutro. Czy to wystarczy, by Nathan zmienił swoje przyzwyczajenia? Może to Kalina będzie dyktować warunki? W tej grze nie ma jasnych zasad, są tylko najciemniejsze zakamarki miłości, która wbrew pozorom nie jest prosta. "Sponsor" to emocjonująca, wzruszająca i nieprzewidywalna powieść o sile pieniądza, trudnych wyborach, poświęceniu dla rodziny, szacunku do siebie i innych, braku akceptacji siebie, szczerości, zaufaniu i lojalności, manipulacji, intrygach oraz przyjaźni damsko-męskiej. To książka o tym, że nie zawsze wszystko jest czarno-białe. Wiem, że warto zacząć już czytać drugi tom. Tymczasem polecam Wam gorąco tę lekturę. Zapewniam, że czekają Was niezapomniane emocje!
Recenzja: www.instagram.com/weraandksiazki/, Weronika Gosek
9/10 Jak pewnie kojarzycie (albo i nie) ,miałam zaszczyt zostać ambasadorką drugiej części Sponsora i przeczytać ją długo przed premierą. Pierwsza część, bardzo mnie zauroczyła, ale druga, była jeszcze lepsza. Myślę, że nasza polska autorka z książki na książkę rozwija się coraz bardziej i jeszcze nie raz nas zaskoczy. Kalina próbuje dojść do siebie. Nadal porusza się na wózku inwalidzkim. Rehabilitacja nie daje oczekiwanych efektów, ale każdego dnia walczy o lepszy byt dla siebie i młodszej siostry Sabiny. Stara się zapewnić jej lepsze życie od tego, które miała . Zerwała kontakt z Nathanem . Leczy rany w sercu i próbuje zapomnieć . Nathan za to wrócił do swoich starych nawyków i praktyk sponsoringowych . Obwinia się o wypadek i nie potrafi sobie tego wybaczyć. Uważa, że nie zasługuje na miłość. W pewnym momencie ich drogi znowu się krzyżują. Czy dadzą radę odbudować tą miłość? Całe szczęście Kasia Haner, nie kazała mi długo czekać na kontunuacje Sponsora. Pierwsza, zakończyła się w takim momencie, że bardzo ciężko było mi wytrzymać ten miesiąc czasu . Czytajac ,bardzo cieszyłam się, że autorka zrezygnowała z powtorzeń informacji. Tutaj dzieje się bardzo dużo ! Kasia serwuje nam romans z dodatkiem erotyki ,ale nie tylko, bo znajdziemy tam nawet wątek kryminalny. Szokujące wiadomości, zaplątana historia i mnóstwo nieprzewidzianych problemów. Gdy między bohaterami uczucie robi sie coraz bardziej dojrzałe i wszystko biegnie ku dobrej drodze, pod nogi tej pary podtykane są kolejne kłody. Ta historia to ogromna dawka emocji i adrenaliny. Bardzo mi smutno, że muszę się pożegnać z moja uroczą Sabrinką i zwariowaną miłością między Kalina i Nattanem. Uważam, że warto sięgnąć i poznać tę serię ! Autorka naprawdę może was miło zaskoczyć. Opowieść o drugiej szansie, zaufaniu i przede wszystkim o walce : o miłości , lepsze życie i powstaniu ,po upadku.
Recenzja: Lawendowaczytelnia.blogspot.com, Samanta Louis
Kalina poznaje Nathana w momencie, gdy jej życie jest ustabilizowane. Ma dom, rodziców i młodszą siostrę. Studiuje i chce zostać fizjoterapeutką. Jadąc rowerem na uczelnie, zamyslona nie zauważa jadącego samochodu, w wyniku czego dochodzi do zderzenia. Właściciel bentleya, przystojny Nathan, pakuje ją do swojego samochodu i zawozi do szpitala. Później proponuje Kaline kolacje, podekscytowana dziewczyna nie przypuszcza, że Nathan chce zaproponować jej sponsoring. Kalina wychowana na grzeczną dziewczynkę, oczywiście nie przyjmuje propozycji Nathana. Jednak pół roku później wszystko zacznie się zmieniać. Drogi Kaliny i Nathana ponownie się zejdą. A wtedy zacznie się dziać naprawdę wiele. Kalina to postać sztampowa, grzeczna, ułożona, mądra i czysta jak łza. Niby rozważna, ale momentami głupiutka. Los jej nie oszczędza i rzuca co chwila kłody pod nogi. Nathan ma w życiu chyba wszystko, jest przystojny i bogaty. Ma wiele znajomości i może załatwić niemal wszystko. Sponsoruje kobiety, bo czuje, że im w ten sposób pomaga. Sponsor autorstwa K. N. Haner, królowej dramatów, to powieść opowiadająca o dwóch zagubionych duszach, którym w życiu brakuje miłości i stabilizacji. Nathan, jeden z głównych bohaterów, mimo że ma niemal wszystko, tak naprawdę nie ma nic i żyje w złudnej iluzji, którą sam sobie wykreował. W jego bycie brakuje czegoś najważniejszego – miłości. Miłości, którą dostaje właśnie od Kaliny. Kalina natomiast niczym niewiasta początkowo dostaje od Nathana bezinteresowną pomoc, a w rezultacie, po jakimś czasie także i jego miłość. Ale w życiu na ogół jest tak, że jeśli coś się psuje, to psuje się na całej linii. Relacja Kaliny i Nathana nie jest łatwa, chociaż momentami nieco słodka, może zmylić, ale patrząc na objętość książki – która jest pokaźna – można wywnioskować, że prędzej czy później na tych dwoje i tak spadną problemy. I tak się dzieje. W moim odczuciu bohaterowie przechodzą zbyt wiele, szczególnie pod koniec już tej pierwszej części. Szczerze powiem, że spodziewałam się czegoś bardziej realistycznego. Żeby nie spoilerować napiszę tylko tyle: uważam, że to, co zrobiła Kalina jest dla mnie nieco niedorzeczne i całkiem głupie. Mogę zrozumieć jej ból i załamanie, jakie przechodziła wcześniej i jakie będzie musiała przejść po tym, jak Nathan złamie jej doszczętnie serce. Jednak czytając książkę odniosłam wrażenie, że Kalina bądź co bądź, jest silną kobietą, nie do końca rozważną w niektórych momentach, ale mimo tego, co ją spotkało silną, bo przy Nathanie zaczęła żyć i znalazła poczucie bezpieczeństwa, a to dało jej jakiś rodzaj siły. Dlatego uważam, że jej zachowanie na końcowym etapie powieści jest zwyczajnie przesadzone. Nie chcę w tej recenzji wywlekać własnych rodzinnych dramatów, ale możecie mi wierzyć, że ktoś bardzo mi bliski, przeszedł w życiu o wiele więcej niż Kalina, i choć ta osoba próbowała zrobić to, co zrobiła Kalina, nie odważyła się ze względu na pewną małą istotę, a Kalina przecież ma swoją małą siostrę. Drugim elementem, jaki nie pasował mi do końca w Sponsorze tyczy się Sabriny. Czteroletniej siostry Kaliny. Jako mama dwójki dzieci, pięciolatka i trzy i pół latki, wiem, że dzieci mają problem z wypowiadaniem tak długich zdań, tak mądrych i tak “rezolutnych”. Dzieci to bardzo mądre istoty, jednakże to nadal dzieci. Dużo przyswajają, dużo słyszą, ale też dużo przekręcają, mają problem z wypowiedzeniem poprawnie wielu słów i z ich interpretacją, a postać Sabriny momentami, a raczej jej wypowiedzi były dla mnie zbyt mądre, zbyt dorosłe, zbyt dojrzałe, jak na wiek czteroletniego dziecka. Kolejna rzecz, która nie do końca jest dla mnie jasna i zrozumiała, dotyczy także Sabriny, ale także Nathana. Wiadomo od początku książki, że Nathan jest nie tyle bogaty, ale też ma znajomości. Dlaczego więc, nie wykorzystał tych znajomości, żeby pomóc Sabrinie? I tu kolejna sprawa, co do której mam mocny argument. Nie chcę spoilerować, ale wiem, z doświadczenia bliskiej mi osoby, że dziecko ma też coś do powiedzenia, w takiej sytuacji, w jakiej znajdzie się młodsza siostra Sabriny. A przecież wszystkim chodzi o dobro dzieci, prawda? Zdaję sobie sprawę – i bardzo się z tego cieszę – że po tej recenzji możecie, albo i już jesteście, ogromnie ciekawi tej pozycji. Sponsor od K. N. Haner jest powieścią z pozoru łatwą, ale tak naprawdę ta książka opowiada nie tylko o miłości, ale także o problemach w dużej mierze psychicznych. O tym, że ludzki umysł nie zawsze jest w stanie poradzić sobie z losem, który brutalnie rzuca pod nogi kłody, jedną po drugiej. Kasia Haner w Sponsorze poruszyła też ważny temat, jakim jest samookaleczanie i skłonności samobójcze. Mimo tego, co napisałam wyżej, uważam, że książka jest dobra i godna polecenia. Pamiętam jak na spotkaniu w Poznaniu, Kasia przyznała, że pisanie książki w narracji trzecioosobowej nie było przyjemne. Podczas czytania tego nie czuć, lektura jest przyjemna w odbiorze i czyta się ją płynnie. Serce nie raz zabiło mi szybciej, kibicowałam Nathanowi i modliłam się, by niczego nie spieprzył. Oczywiście polecam i jestem szczerze ciekawa kontynuacji.
Recenzja: booksbymags.blogspot.com, Magdalena Szabelska
Pisanie recenzji, zwłaszcza książki w tworzeniu której bloger miał swój mały wkład zawsze stanowi nie lada wyzwanie. Obecność w „Sponsorze” autorstwa K.N. Haner pod postacią rekomendacji, jaką znajdziecie w środku była i jest dla mnie ogromną przyjemnością. Liczę, że lektura książki, do której mam nadzieję przekonam was poniższą recenzją sprawi, że pokochacie zarówno tą historię, jak i tych bohaterów. Główną bohaterką historii przedstawionej w „Sponsorze” jest Kalina Turner, która na co dzień jest mieszkającą w Londynie studentką fizjoterapii. Pewnego dnia, dziewczyna jadąc na rowerze, będącym prezentem urodzinowym, ulega wypadkowi. Zderzenie z samochodem nie było tym, czego Kalina chciała doświadczyć w zimny poranek w drodze na uczelnię. Na jej szczęście z kolizji wyszła ona bez szwanku, ale za to z … nową znajomością. Kierowcą luksusowego i drogiego auta, okazał się mężczyzna w równie drogim i luksusowym garniturze. Zaraz po tym, jak Nathan Collins zabrał dziewczynę do szpitala, aby upewnić się, że nic jej nie jest, zaproponował Kalinie wspólną kolację, na którą onieśmielona ale i zaintrygowana dziewczyna się zgodziła. Spotkanie jednak zakończyło się spoliczkowaniem mężczyzny i powrotem do domu, bo propozycja jaką jej złożył, była nie do przyjęcia dla takiej dziewczyny jaką była Kalina. Los bywa jednak przewrotny i już wkrótce ta dwójka spotyka się ponownie, ale Kalina nie jest już tą samą dziewczyną, którą była jeszcze kilka miesięcy temu, a na pewno jej życie nie wygląda tak jak jeszcze niedawno. Jedna chwila. Tyle wystarczy, aby stracić rodziców. Jeden moment. Tyle potrzeba, aby uświadomić sobie, że ty i młodsza siostra zostałyście sierotami. Jedna sekunda. Tyle czasu zajmuje zorientowanie się, że mężczyzna którego poznałyście, może być zarówno waszym ratunkiem, jak i waszą zgubą. Życie wystawiło Kalinę na ogromną próbę, kiedy śmierć wkroczyła w jej spokojny i poukładany świat w momencie w którym kompletnie się tego nie spodziewała. Utrata rodziców i konieczność zapewnienia w miarę normalnych warunków do życia sobie i swojej czteroletniej siostrze Sabrinie okazały się trudniejsze niż nasza bohaterka mogłaby przypuszczać. I w tym właśnie momencie drogi Kaliny i Nathana ponownie się krzyżują. Czy i tym razem ich przypadkowe spotkanie w sklepie zakończy się fiaskiem? „ - Jaki ma pan samochód? My nie mamy żadnego. Wybuchł razem z domem. Wiesz? – Spojrzał na dziewczynkę, której słowa wprawiły go w osłupienie. Zastanawiał się, czy to był dziecięcy żart, czy mówiła prawdę. Po minie Kaliny stwierdził jednak, że to nie żart. I nagle wielka gula stanęła mu w gardle i nie mógł wydobyć z siebie ani słowa.” K.N. Haner w „Sponsorze” przedstawia relację dwojga ludzi, których drogi teoretycznie nie miały prawa się zejść. A stało się tak, i to dwukrotnie. Kalina i Nathan – bohaterowie kompletnie różni, zarówno pod względem charakteru, jak i tego czego oczekują od życia, i w jakim momencie tego życia się znajdują. Główni bohaterowie, głównymi bohaterami, ale wiecie kto skradł moje serce w całej tej historii? Dziecko, a konkretnie czteroletnia siostra głównej bohaterki, która stanowi kompletne jej przeciwieństwo. Bezpośrednia, rezolutna, pewna siebie, odrobinę rozpieszczona i chwilami nieposłuszna Sabrina była tą, której charakter, a zwłaszcza dialogi kupiły mnie w całości. Podobno książki, nie ocenia się po okładce, ale kiedy okładka przyciąga nasz wzrok i kradnie serce nie mamy nic przeciwko - prawda? W przypadku „Sponsora” okładka nie owijając w bawełnę wymiata. Byłam nią zachwycona na grafice, ale na żywo jest jeszcze piękniejsza. Proste biało-czarno-złote elementy dopełniają się w idealny sposób. I jak to w przypadku autorki bywa, koniec pierwszej części „Sponsora” nie jest cukierkowy. Nie. On jest ja zwykle mocny, nieprzewidywalny i zaostrzający nam apetyt na drugą część. Jedyny minus w tej historii odnajduję, w powtarzanych na początku niektórych rozdziałów scenach, w których te same fragmenty/dialogi napisane są zarówno z perspektywy zarówno Kaliny, jak i Nathana i to praktycznie w taki sam sposób.
Recenzja: coffee-cup90.blogspot.com/, Justyna Coffee_Cup90
Witajcie Kochani!! Dzisiejsza książka jest dla mnie bardzo wyjątkowa, ponieważ jest to mój pierwszy patronat medialny, więc czuję ogromną dumę patrząc na tę okładkę. Bardzo się cieszę, że dostąpiłam tego zaszczytu, ponieważ uwielbiam historie opisywane przez K. N. Haner w jej książkach. Sponsor skradł moje serce od pierwszych stron i będę broniła tej książki z całych sił!!! Zawsze z ogromną przyjemnością sięgam po powieści Kasi, ponieważ przy nich nie mogę narzekać na nudę podczas czytania i wiem, że ta autorka ma talent do zaskakiwania czytelnika. Jestem przekonana, że historia opisana w Sponsorze Was zaskoczy. Dlatego już dłużej Was nie zanudzam niepotrzebną paplaniną i zapraszam serdecznie do mojej opinii na temat właśnie tej książki. Kalina jest studentką, która ma kochających rodziców oraz młodszą siostrę. Ta młoda kobieta dobrze wie, jak ma wyglądać jej przyszłe życie i dąży do spełnienia swojego planu. Nie ma czasu na związki, ale i nie odczuwa potrzeby, aby się z kimś związać. Jednak pewnego dnia jej świat staje na głowie. W drodze na uczelnie, wpada swoim rowerem na samochód pewnego przystojniaka. Nathan wiedzie mało skomplikowane i poukładane życie. Prowadzi własną firmę, która przynosi mu zyski. Nie może narzekać na brak zainteresowania ze strony kobiet, ponieważ jest przystojny oraz ma pieniądze. Nie jest zwolennikiem poważnych związków, zazwyczaj decyduje się na sponsoring, ponieważ to jest dla niego idealne rozwiązanie. Jednak pewien wypadek zmienia jego życie nie do poznania. Czysty przypadek powoduje, że ścieżki tak różnych osób się spotykają, przez co ich podejście do życia zmienia się diametralnie. Czy uczucie, które narodzi się pomiędzy nimi przetrwa? Czy może, któreś z nich się podda i odejdzie? W końcu pewnych przyzwyczajeń nie da się zmienić… Sponsor… Cóż mogę Wam powiedzieć o tej książce?? Chciałabym Wam tak wiele opowiedzieć o tej historii, ale się boję, że zdradzę Wam za dużo i nie będziecie mieli już frajdy z czytania tej książki, jaką ja miałam. Dlatego postaram się zachować umiar i nie spoilerować za dużo 😉 Kiedy to, po raz pierwszy w moje łapki wpadła ta książka, nadal żyłam poprzednią powieścią tej autorki. Obawiałam się, że Sponsor zostanie przyćmiony przez Zapomnij o mnie i jakoś nie zapadnie mi w pamięci. Z perspektywy czasu zastanawiam się dlaczego od razu tak założyłam… Kasia Haner już niejednokrotnie udowadniała, że potrafi pisać różnorodne historie, o których nie można zapomnieć przez bardzo długi okres czasu. Dlatego moje obawy okazały się bezpodstawne i teraz się śmieję z mojej głupoty. Bohaterowie tej książki wkradli się do mojego serca i tam pozostaną na bardzo długo. Tylko, że jak zwykle bywa w książkach Kasi, miałam mały problemy z główną bohaterką, bo momentami była bardzo irytująca i miałam jej dość. Chociaż rozumiem jej niektóre zachowania, przecież została sama bez środków do życia, na dodatek z młodszą siostrą, która nie ułatwiała jej życia. Podobała mi się w Kalinie jej niewinność, a zarazem to, że wiedziała, czego chce od życia. Na tle innych bohaterek wykreowanych przez Kasię to chyba Kalina irytuje mnie najmniej. Natomiast jeżeli chodzi o Nathana, to nie skradł on tak mojego serca, jak zrobił to Marshall, ale uwielbiam go. Bardzo mi się podoba metamorfoza, którą przeszedł w tej historii. Uwielbiam mężczyzn, którzy pewnie stąpają po ziemi i nie dają sobie w kaszę dmuchać. Przypuszczam, że Nathan jest uosobieniem nie jednej kobiecej fantazji. Pierwsze, co zauważyłam po przeczytaniu Sponsora to jest to, że tym razem ta książka nie ocieka scenami seksu, z których słynie K. N. Haner. Chociaż tytuł sugeruje co innego, to w tej powieści zostało wszystko wyważone, a Kasia pokazała kolejne swoje oblicze, moim zdaniem bardziej dojrzalsze. Jednak, gdy już się pojawiały w tej historii sceny erotyczne to przepadałam, jak śliwka w kompot, ponieważ Kasia udowodniła, że nie straciła tego pazura, który pojawiał się przy okazji poprzednich powieści. W książce Sponsor Kasia Haner pokazuje czytelnikom, jak rozwinął się jej warsztat pisarski na przestrzeni lat. Ta książka jest napisana całkiem inaczej niż seria Na szczycie (do której mam ogromny sentyment) i to mi się podoba. Jestem przekonana, że historia przedstawiona w Sponsorze wciągnie Was od pierwszych stron, ponieważ cały czas, coś się w niej dzieje i o dziwo tworzy to wszystko spójny obrazek, który się dobrze czyta. Sponsor to książka, która jest pełna emocji. Czytając tą powieść poczujecie się, jak na kolejce górskiej, ponieważ zwroty akcji w niej występujące, zapierają dech w piersiach. Kasia Haner tym razem zaprosiła czytelników do świata, gdzie nie ma mafii, a życie głównych bohaterów znajduje się w blasku fleszy. Możecie być pewni, że królowa dramatów nie straciła pazura w tej powieści i nie brakuje w niej dramatyzmu, w końcu to jest K. N. Haner. A niespodziewane zakończenie powoduje, że czytelnik nie może się już doczekać, kolejnego tomu tej historii. Ode mnie książka Sponsor otrzymuje najwyższą notę, czyli 6 gwiazdek.
Recenzja: Whothatgirl.blogspot.com, Patrycja Cygan
Kalina jest zwykłą dziewczyną, którą rodzice wychowywali w przekonaniu, że ważny jest szacunek do siebie. Studiowała, wiodła normalne życie. W dość niecodzienny sposób poznała Nathan'a, który próbował jej coś zaproponować, ale jak szybko się poznali, tak szybko kontakt się urwał. Nie pomyślałaby, że jednego dnia straci to, co najważniejszy. W wyniku nieszczęśliwego wypadku została sama z młodszą siostrą, Sabriną. A na jej drodze znów pojawia się Nathan i postanawia jej pomóc. Tylko tym razem, naprawdę chce pomóc. Niekoniecznie znów chce uciec do sponsoringu - a to przecież miał w zwyczaju. Czy ta dwójka, która tak bardzo się różni, potrafi stworzyć razem coś stałego? Na początku chciałam się pochwalić, iż napisałam rekomendację, którą znajdziecie na okładce! Jest mi niezmiernie miło! A teraz przejdźmy do tego, co myślę o samej historii i bohaterach. Z pewnością musicie się uzbroić w cierpliwość, bowiem bohaterowie są wkurzający i wiecznie mają jakiś problem :D Mamy tutaj prawdziwy roller-coaster, jeśli chodzi o uczucia. Kalina wydaje się być typową, zwykłą studentką, która niczym się nie wyróżnia. Chodzi na zajęcia, nie ma chłopaka (mimo że jeden jest nią zainteresowany) i taka po prostu z niej ułożona dziewczyna. Nie ukrywam jednak, że wraz z historią robi się po prostu irytująca. Odniosłam wrażenie, że stała się też trochę głupiutka i naiwna. Łatwo było jej coś wmówić. Ale nie jest to tylko negatywna postać, broń Boże. Po kluczowych wydarzeniach naprawdę świetnie sobie radzi. Wychowuje swoją młodszą siostrę. Na początku mieszkają u ciotki, ale łatwo zauważyć, że czasami dziewczyny są dla niej problemem. Nathan to ciężki typ. Taka mieszanka wybuchowa, bo raz ma takie cechy, a za chwilę inne. Jest wybuchowy, zazdrosny, najpierw powie, a dopiero potem pomyśli. Co mu wpadnie do głowy, to tego nie analizuje - nie zastanawia się, czy może przypadkiem nie zrozumiał czegoś na opak. Jest też bardzo gwałtowny. No i zajmuje się sponsoringiem. Miał kilka takich partnerek i jestem trochę zdziwiona, że tak łatwo sobie odpuścił Kalinę pod tym względem. Troszkę za łatwo moim zdaniem, ale co tam. Ta dwójka naprawdę nam funduje ostrą przejażdżkę. Najpierw jest dobrze, by za chwilę się coś zepsuło. Ta dwójka stara się do siebie dotrzeć, bo oboje wiedzą, że coś jest na rzeczy. Muszę też wspomnieć jeszcze o siostrze Kaliny, Sabrinie. Chodzi do przedszkola, ale dziewczynka jest strasznie irytująca. Mam wrażenie, że rodzice ją rozpuścili. W dodatku jak to dziecko mówi i chodzi gadając głupoty, ale czasami potrafi być urocza. Na pewno nie będziecie nudzić się przy tej pozycji :) Tak jak napisałam w rekomendacji - możecie autorkę za to znienawidzić, albo pokochać :)
Recenzja: Whothatgirl.blogspot.com, Patrycja Cygan
Kalina jest zwykłą dziewczyną, którą rodzice wychowywali w przekonaniu, że ważny jest szacunek do siebie. Studiowała, wiodła normalne życie. W dość niecodzienny sposób poznała Nathan'a, który próbował jej coś zaproponować, ale jak szybko się poznali, tak szybko kontakt się urwał. Nie pomyślałaby, że jednego dnia straci to, co najważniejszy. W wyniku nieszczęśliwego wypadku została sama z młodszą siostrą, Sabriną. A na jej drodze znów pojawia się Nathan i postanawia jej pomóc. Tylko tym razem, naprawdę chce pomóc. Niekoniecznie znów chce uciec do sponsoringu - a to przecież miał w zwyczaju. Czy ta dwójka, która tak bardzo się różni, potrafi stworzyć razem coś stałego? Na początku chciałam się pochwalić, iż napisałam rekomendację, którą znajdziecie na okładce! Jest mi niezmiernie miło! A teraz przejdźmy do tego, co myślę o samej historii i bohaterach. Z pewnością musicie się uzbroić w cierpliwość, bowiem bohaterowie są wkurzający i wiecznie mają jakiś problem :D Mamy tutaj prawdziwy roller-coaster, jeśli chodzi o uczucia. Kalina wydaje się być typową, zwykłą studentką, która niczym się nie wyróżnia. Chodzi na zajęcia, nie ma chłopaka (mimo że jeden jest nią zainteresowany) i taka po prostu z niej ułożona dziewczyna. Nie ukrywam jednak, że wraz z historią robi się po prostu irytująca. Odniosłam wrażenie, że stała się też trochę głupiutka i naiwna. Łatwo było jej coś wmówić. Ale nie jest to tylko negatywna postać, broń Boże. Po kluczowych wydarzeniach naprawdę świetnie sobie radzi. Wychowuje swoją młodszą siostrę. Na początku mieszkają u ciotki, ale łatwo zauważyć, że czasami dziewczyny są dla niej problemem. Nathan to ciężki typ. Taka mieszanka wybuchowa, bo raz ma takie cechy, a za chwilę inne. Jest wybuchowy, zazdrosny, najpierw powie, a dopiero potem pomyśli. Co mu wpadnie do głowy, to tego nie analizuje - nie zastanawia się, czy może przypadkiem nie zrozumiał czegoś na opak. Jest też bardzo gwałtowny. No i zajmuje się sponsoringiem. Miał kilka takich partnerek i jestem trochę zdziwiona, że tak łatwo sobie odpuścił Kalinę pod tym względem. Troszkę za łatwo moim zdaniem, ale co tam. Ta dwójka naprawdę nam funduje ostrą przejażdżkę. Najpierw jest dobrze, by za chwilę się coś zepsuło. Ta dwójka stara się do siebie dotrzeć, bo oboje wiedzą, że coś jest na rzeczy. Muszę też wspomnieć jeszcze o siostrze Kaliny, Sabrinie. Chodzi do przedszkola, ale dziewczynka jest strasznie irytująca. Mam wrażenie, że rodzice ją rozpuścili. W dodatku jak to dziecko mówi i chodzi gadając głupoty, ale czasami potrafi być urocza. Na pewno nie będziecie nudzić się przy tej pozycji :) Tak jak napisałam w rekomendacji - możecie autorkę za to znienawidzić, albo pokochać :)
Recenzja: To lubię czytać,
Niedawno w moje ręce trafiła przepiękna książka „Sponsor I tom” Kasi Haner. „Karina wiedzie niemal idealne życie. Ma cudownych rodziców, energiczną, rezolutną siostrę i wiele planów na przyszłość. Oprócz tego nie wdaje się w relacje damsko – męskie, bo najnormalniej w świecie nie ma na to ani czasu, ani ochoty. Wszystko zmienia się pewnego dnia, gdy jadąc rowerem na uczelnię, wjeżdża w auto pewnego mężczyzny. Nathan na pozór nie ma żadnych problemów. Pieniądze, własna firma i wysoki status społeczny ułatwiają mu kontakty z kobietami. Nie zależy mu jednak na stałym związku, a raczej na spełnianiu własnych zachcianek i fantazji. Nie spodziewał się, że najzwyklejsza dziewczyna na świecie wywróci jego świat do góry nogami. Co się stanie, gdy serce przestanie słuchać rozumu? Karina i Nathan będą błądzić w krainie niedomówień i niepewności, ale rodzące się między nimi uczucie przyniesie nadzieję na lepsze jutro. Czy to wystarczy, by Nathan zmienił swoje przezwyczajenia? A może to Karina będzie dyktować warunki? W tej grze nie ma jasnych zasad, są tylko najcenniejsze zakarmarki miłości, niespodziewanej, trudnej, ale bardzo namiętnej". Autorka ma lekkie pióro do pisania powieści romantycznej. Bohaterowie są nieprzewidywalni i dobrze zbudowani. Szybko się czytało. Bohaterowie zaskoczyli mnie wulgarnością, której ja nie lubię. Jest to piękna historia miłości, która zrodziła się po wypadku. Książka wciąga. Treść była jasna i czytelna, ale trochę zbyt wulgarne. Autorka przekonała mnie do sięgnięcia po tę powieść, gdyż urzekła mnie wygląd okładki. Niektóre dialogi były ciekawe. Bohaterowie są realni i mają wady, jak my wszyscy. Mimo wszystko oceniam książkę 4/5. Polecam! Zachęcam Was do kupna powieści, dla mnie historia miłości była ciekawa i myślę że Was też urzeknie
Recenzja: zaczytana-ola.blogspot.com/, Aleksandra Dziura
Aniołom rosną skrzydła, ale tylko wtedy, gdy ich serce wypełnia miłość. Mamy anioły tutaj, ale też w miejscu, gdzie trafiamy, gdy nasze życie się kończy, Sabrinko. [...] Powiem szczerze, trochę się tak jakby zawiodłam. Przyznaje się, że niewiele czytałam Książek autorki K.N.Haner, ale po ostatniej spodziewałam się więcej pikanterii. Sam tytuł również wskazywał, że może być ciekawie, a tu co się okazało? Nie jest to książka przesiąknięta tylko i wyłącznie erotyzmem mogłabym rzec, że jest takich scen wręcz mało jak na tak pokaźną książkę. O czym jest książka, tytuł mówi sam za siebie. Kalina jest 21-letnia studentką, która ma szczęśliwe życie. Ma kochających rodziców i młodszą słodką 4-letnią siostrę Sabrinę. Jednak jej życie zmienia się o 360 stopni w jednej chwili. Zostaje bez rodziców, domu i środków do życia. Próbuje się nie załamywać ze względu na Sabrinę. Mieszkają kątem trochę u Eda- jej przyjaciela oraz u ciotki Joanny. Jeszcze przed tragedią poznaje Natana, który jest nią oczarowany i proponuje jej układ. W tamtej chwili dziewczyna jest oburzona, że śmiał i uważał, że mogłaby się na to zgodzić. Jednak po wszystkich wydarzeniach i po pewnym czasie przyjmuje jego propozycję tylko na swoich zasadach. Widząc, w jak beznadziejnej jest sytuacji, robi to bardziej dla Sabriny niż dla siebie. Chce, aby miała dobre dzieciństwo mimo tego wszystkiego, co je spotkało. Natan prowadzi świetnie prosperującą firmę i ma życie bez problemów. Jednak spotyka go coś, czego nie może kupić za pieniądze — zdrowie matki, którą bardzo kocha. Jego "hobby" jak sam to nazywa to, jak sam tytuł mówi: sponsoring. Tłumaczy to wszystkim tak, że chce on pomóc tym kobietom w trudnej sytuacji. Jednak później możemy się przekonać, że nie wszystkie z "tych kobiet" potrzebują takiej pomocy, a wręcz go wykorzystują. Nie można go określić jako złą postać, bo nikogo do niczego nie zmusza. Kalinie również daje czas do namysłu i możliwość wyboru. Gdy poznaje Sabrinę myśli, że to jej córka. Jest równie śliczna, jak Kalina. Jak to dziecko mówi co myśli i niczym się nie przejmuje, ale mimo wszystko Natan uwielbia ja od chwili poznania. Między Natanem i Kaliną od pierwszego spotkania rodzi się uczucie. Nie potrafią, przestać o sobie myśleć. Jednak Natan uważa, że nie potrafi się zmienić, ze zawsze będzie sponsorem. Jednak gdy widzi, że Kalina się na to nie zgodzi. Nie chcąc jej stracić, postanawia negocjować. Ona ustala zasady, a on się do nich dostosowuje. Niestety gdzie się nie wybiorą i kogo nie spotkają, to mam takie wrażenie, że był on sponsorem każdej napotkanej kobiety. Okazuje się również że spal nawet z ciotką Kaliny.. Książka jest dość pokaźna, ale szybko się ją czyta. Ma krótkie rozdziały, pełno dialogów i opisy, które są niezbędne do akcji. Okładka jest cudowna. Prosta, ale można by rzec, że bogato zdobiona, wręcz zachęca do sięgnięcia po nią. Wszystko napisane jest prostym i lekkim językiem. Powiem szczerze, że pozytywnie zaskoczyła mnie ta książka. Napisana w dobrym smaku tak jak lubię.
Recenzja: kobietainspiruje.blogspot.com, Dorota Poneta
Pierwsza część książki „Sponsor” od K.N.Haner miała już dawno swoją premierę, a ja zbierałam się długo do napisania jej recenzji. Już na wstępie muszę zaznaczyć, że seria tych książek pozostawia po sobie niezłego kaca książkowego, po którym ja nie mogłam się długo pozbierać. W pierwszym tomie poznajemy głównych bohaterów, jakimi są Nathan i Kalina. Nathan to mężczyzna wymarzony dla większości kobiet. Ma w życiu wszystko, co potrzeba urodę, firmę, a także kobiety. Jednak z nimi jest tylko dla jednego. Liczy się po prostu seks. Znajduje je najczęściej w luksusowych galeriach, kiedy akurat one są na zakupach i same szukają pieniędzy. Wtedy właśnie Nathan proponuje im czysty układ-sponsoring. W życiu mężczyzny jest również jego matka, która w latach swojej świetności była znaną na całym świecie modelką. Teraz jednak zachorowała na raka i cały czas spędza w klinice. Dodatkowo bohater ma jedną przyjaciółkę, do której zawsze może zadzwonić, gdy akurat ma swoje potrzeby, a nie ma ochoty szukać kolejnej dziewczyny po galeriach. Jest nią Kate, mężatka o wiele starsza od niego, która jest również dobrą przyjaciółką jego matki. Kobieta oczywiście nic nie wie o układzie, który ma jej syn z jej bliską koleżanką. Kalina za to jest zwykłą 21-letnią studentką. Mieszka w domu jednorodzinnym z siostrą — Sabriną, która ma 4 lata i rodzicami. Tworzą naprawdę świetną rodzinę. Dziewczynie nic nie brakuje i wiedzie spokojne, idealne życie. Odpuszcza sobie jakiekolwiek relacje damsko-męskie poza przyjaźnią z Edem, sąsiadem z naprzeciwka, którego zna od dzieciństwa. Na związki nie ma ani ochoty, a tym bardziej czasu. Każdy z bohaterów żyje sobie spokojnie, nic o sobie nie wiedząc, aż do jednego pochmurnego i deszczowego dnia. Kalina jedzie w tym dniu na uczelnie swoim ulubionym rowerem. Jedna przez brzydką aurę jest jej zimno, cała dygocze i nie może skupić się na jeździe. Pech chciał, że wjeżdża na ulicę w ogóle nie rozglądając się prosto pod koła luksusowego samochodu. Oczywiście nim kieruje nikt inny jak sam Nathan, który nie miał szans, by zatrzymać auto. Długo nie myśląc zabiera dziewczynę z ulicy i pędzi z nią do szpitala. Kalina na przemian budzi się i odzyskuje przytomność, nie wie, czy to sen, czy jawa. Gdy są już na miejscu, mężczyzna zauroczony urodą Kaliny postanawia zaprosić ją na spotkanie. Studentka nie zdaje sobie oczywiście sprawy, o co nieznajomy chce ją zapytać przy kawie. Mimo tego, że jest cała spięta i bardzo się denerwuje i postanawia pójść. Jednak gdy Nathan proponuje jej układ, otrzymuje od Kaliny odpowiedz jakim jest uderzenie prosto w twarz. I tym właśnie akcentem, kończy się znajomość tej pary, która w ogóle do siebie nie pasuje. Kalina, wracając z ostatniego i już zdanego egzaminu podjeżdża pod dom, gdzie okazuje się, że wybuchł w nim gaz. Rodzice dziewczyny zginęli na miejscu, zostały we dwie. Ona 21 studentka i jej młodsza czteroletnia siostra, Sabrina. Od tego czasu mieszkają tymczasowo u ciotki Joanny, która nie oszczędza sobie w prowadzeniu bardzo bogatego życia towarzyskiego, a także czasem zostają u Eda, czyli byłego już sąsiada rodziny. Po pół roku, podczas zakupów niespodziewanie spotykają Nathana, który mimo protestu kupuje lalkę barbie małej, a Kalina nie chcąc wzbudzać litości, nie mówi nic na temat wypadku, jaki przytrafił się ich rodzicom. Mężczyzna proponuje odwieźć dziewczyny do domu, Kalina podaje mu adres Eda, jednak na miejscu okazuje się, że nikogo nie ma w mieszkaniu. Nathan oczywiście proponuje im, że zaczekają u niego i nie chce słyszeć odmowy z ich strony. Mężczyzna jest w ogromnym błędzie, bo jego intuicja podpowiedziała mu, ze Sabrina jest córką dziewczyny, a nie ma bladego pojęcia, że jest to jej siostra. Postanawia, że musi im pomóc. Życie tej trójki zmienia się jak obraz w kalejdoskopie. Kalina nie wyobraża sobie być utrzymanką Nathana, a on? Nie potrafi zrozumieć co czuje. Dodatkowo co rusz jak to w powieściach K.N. Haner bywa, wypływają to coraz nowsze wątki, nie tylko te złe, ale ich za to jest najwięcej. Dziewczyna po dłuższym czasie poznaje nie tylko Nathana, ale również jego matkę. Starsza kobieta nie może przepuścić takiej okazji, uważa, że Kalina jest wprost stworzona do pracy z aparatem i każe synowi umówić ją z Blakiem Woodem, który jest profesjonalnym fotografem, a także przyjacielem matki mężczyzny. Woodowi bardzo podoba się Kalina. Czy dziewczyna zostawi Nathana i rozpocznie cudowną podróż życia z bogatym fotografem? Jakie jeszcze tajemnice skrywa rodzina Nathana, o tym oczywiście dowiecie się w drugiej części tej zabawnej, przepełnionej tajemnicami, zwrotami akcji oraz namiętnością historii. Gdy już znacie pierwszą część serii, muszę Wam koniecznie przedstawić od razu następną. Ileż to ja się na nią naczekałam. Jak pisałam, pierwszy tom ukazał się w listopadzie 2018 roku, a druga część wyszła dopiero w lutym 2019. Ta część zaczyna się dość przykro, ponieważ Kalina codziennie toczy walkę o swoją sprawność fizyczną. Ćwiczenia, rehabilitacja, a także ból towarzyszy jej praktycznie cały czas. Dodatkowo znowu została sama w opiece nad Sabriną. Nathan to już zamknięty rozdział. Nie odzywał się do niej od wypadku, o którym przeczytacie w pierwszym tomie. We wszystkich obowiązkach oraz rehabilitacji pomaga jej Ed, który pozostał przy jej boku po wszystkich wydarzeniach z przeszłości. Tylko na niego teraz mogła liczyć. Przyjaciel już od dawna podkochiwał się w dziewczynie, jednak ona nie czuła kompletnie nic do niego prócz zwykłej przyjaźni. Po kilku stronach, życie Kaliny na nowo się komplikuje, bo gdy jest na zakupach w galerii, spotyka swoją dawną miłość, którą już dawno ukryła i miała nadzieję, że nigdy więcej nie zobaczy Nathana, chociaż w głębi duszy niczego innego nie pragnęła. Jak to w romansach bywa, uczucie powraca. Na nowo zaczyna palić się żywym ogniem. Para chce dać sobie kolejną szansę na wspólne życie. Jednak nie jest to takie proste. Gdy cieszą się wspólną sielanką i już wszystko jest na dobrej drodze by wyszli na prostą. W mieszkaniu zjawia się ciotka Kaliny, Joanna i prosi o pomoc. Dziewczyna jest w szoku po rozmowie z kobietą. Dalsze losy Kaliny i Nathana jako pary znowu są zagrożone, a co chwile wychodzą coraz to większe problemy, a także demony z przeszłości mężczyzny dają o sobie znak. Czy sobie z tym poradzą? Czy dadzą sobie kolejną szansę? Jaki udział ma w tym wszystkim Ed i Joanna, a nawet Kate? To już musicie doczytać sami. Seria przyciągnęła mnie do siebie już samą okładką. Piękne grafiki kobiet w połączeniu z bielą, a także złotymi napisami. Wnętrze tej książki to istny wir, który nas porywa już na początku i stopniowo wciąga coraz głębiej. Czytając tą książkę, nie będziemy się nudzić, nie będziemy przysypiać, będziemy chcieć więcej i więcej. To taj jak wejść do domu strachów, nigdy nie wiemy, kiedy spodziewać się kolejnego, zupełnie nieprzewidzianego zwrotu akcji. Kasia potrafi stworzyć cudowne historie. W których uwielbiam się zatracać.
Recenzja: Woceanieslow.pl, Anka Ania
Gdy dostałam propozycję napisania rekomendacji do tej książki nie wahałam się ani chwili. Pomimo tego, że miałam wtedy kilka zaległych książek, a Sponsor to mały grubasek :) Brałam także czynny udział przy wyborze okładki i naprawdę jestem zadowolona z efektów. Dlatego ze względu na mój „wkład” tym bardziej z niecierpliwością czekałam aż dostanę ją w swoje ręce. Od początku historia Kaliny mnie zaintrygowała i chciałam wiedzieć, jak potoczą się jej losy. Kalina to 21-letnia studentka, która spieszy się na uczelnię. Wpada na Nathana, a raczej pod koła jego samochodu i tak się poznają. Kalina zostaje przewieziona do szpitala, a Nathan będzie chciał jej jakoś zrekompensować wypadek. Zaprasza ją na kolację. Jednak jej przebieg nie do końca wypada pomyślnie. Nathan proponuje Kalinie układ. Ta się jednak nie zgadza, a ich drogi się rozchodzą. Mija kilka miesięcy i para znów na siebie wpada. Ale nie wszystko jest już takie samo jak wcześniej… Czy zawód miłosny jest powodem, by niszczyć komuś życie? Kalina po wypadku z udziałem Nathana podchodzi drugi raz do egzaminu, na który nie dotarła. Zdaje go śpiewająco. Jest szczęśliwa, ale gdy wraca do domu jej życie wywraca się do góry nogami. Straż, policja, karetki, sygnały alarmowe. To, co zastaje na miejscu, burzy całkowicie jej świat. Kalina nie ma nic. Nie ma nic, oprócz małej siostrzyczki, która jest całym jej światem. Dla małej Sabriny jest w stanie zrobić wszystko. Jednak będąc w sklepie Sabrina chce dostać lalkę. Kaliny na to nie stać. W tym momencie znowu pojawia się Nathan i ratuje ją z opresji. Czy ponowne spotkanie dwóch tak różnych ludzi, odmieni ich życie? Czy Kalina zaufa Nathanowi? Czy Nathan odłoży przeszłość na bok i otworzy serce przed niewinną Kaliną? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w książce. Każda dziewczyna potrzebuje czuć się bezpieczna przy mężczyźnie. To podstawa związku, na który przecież oboje się zdecydowali. Styl pisania Pani Kasi nadal mi się podoba. Autorka ma większy bagaż autorski i pisze coraz lepiej. Gra na uczuciach czytelników i to bez skrupułów :D W książce mamy mnóstwo dramatów i zwrotów akcji. Gdy myślimy, że dla bohaterów zaświeci słońce, znów pojawiają się chmury. Nie możemy przewidzieć jak potoczy się historia i to jest w tym najlepsze. Czytelnik powinien być zaskakiwany, by mieć frajdę z lektury. Okładka jest piękna. Taka zmysłowa i pełna wdzięku. Całkiem inna od poprzednich, które zazwyczaj były w ciemnych barwach. Proces jej powstawania był naprawdę trudny, ale efekt jest oszałamiający. A ten złoty tłoczony napis jest genialny. Zdjęcia niestety tego nie oddają, musicie przekonać się na żywo. Kalina to niewinna, urocza, nieśmiała i lekko naiwna dziewczyna. Jest dobra, a jej serce czyste i niewinne. Nie zdaje sobie sprawy, że dla mężczyzn jest jak nieoszlifowany diament. Kalina to inteligentna, miła, uczynna a także delikatna dziewczyna. Próbuje być samodzielna, ale czasami nie daje rady sprostać życiowym zakrętom. To kompletne przeciwieństwo kobiet, które były dla Nathana atrakcyjne. I właśnie to go zgubi. I może to wszystko, co mówię, jest głupie i niedojrzałe, ale dla mnie to właśnie jest miłość. Czuć się przy kimś wyjątkowo, nawet jeśli jest się najzwyklejszą dziewczyną na świecie. Nathan to przystojny i bogaty facet. Wie, czego chce i zawsze to dostaje. Nie angażuje się uczuciowo w swoje związki. Od zawsze był otoczony mnóstwem kobiet, ale tylko jedną kocha nad życie. Jest to jego matka, była modelka, która zawsze go wspierała. Nathan uważa, że nie jest w stanie kogoś pokochać. Jest naprawdę dobrym człowiekiem. Pomaga Kalinie bezinteresownie. Dba o nią, nie licząc na nic. Ma dobre serce, mimo że sam uważa inaczej. Ma swoje demony, które może przegnać jedynie prawdziwa miłość. Popełnia mnóstwo błędów i jest porywczy, a nawet zazdrosny. Ale ma też słabość do Sabriny, co jest naprawdę słodkie. Ta mała owinęła go sobie wokół palca :D Naprawdę go polubiłam, mimo tego, że czasami postępował bezmyślnie. Ta książka to słodko-gorzka historia dwóch odmiennych ludzi. Mamy tu mnóstwo zwrotów akcji, bólu, ale też chwil szczęścia. Autorka przeszła samą siebie i zafundowała nam ogrom uczuć. Nie jest typowa i zaskakuje na każdym kroku. Miłość nie zawsze jest piękna, tak jak w baśniach, ale to dzięki tym trudnościom, doceniamy ją bardziej. Nie zabraknie tutaj również scen seksu, ale nie są wulgarne. Jak dla mnie w porządku. Co do zakończenia, to ja się pytam, jak tak można było?! Czekam z niecierpliwością na zakończenie.
Recenzja: Marta wśród książek, Marta Daft
Plany, marzenia i konkretne działania pozwalające zmierzać ku pewnej przyszłości. To tak niewiele elementów potrzebnych do stworzenia szczęścia, a jednak i ich posiadanie może zmylić, zniszczyć i pozostawić w sercu niepewność, a w umyśle chaos. Uczucia rodzące się wśród zgliszczy poprzednich żyć. Czy można zbudować z nich coś trwałego? Śnieg, mróz, dwa gorące oddechy, dwa gorące zagubione serca i tylko jeden cel... Walka o uczucie i miłość, która rodziła się miedzy nimi w zaskakująco szybkim tempie. Kalina nie narzekała na swoje życie. Mieszkała z rodzicami i młodszą siostrą, uczyła się, by wykonać założony przez siebie plan na przyszłość. Nie zawraca sobie głowy relacjami z mężczyznami, wciąż zarzekając się, że to nie jej czas. Los ma jednak dla niej inny plan, który najpierw zakłada kilka trzęsień ziemi. Jeden dzień, który odmieni jej plany raz na zawsze, a w jej życie poza chaosem wkroczy też On. Nathan Collins ma wszystko. Pozycje, pieniądze i powodzenie u kobiet. Jego życie składa się z prostych zasad i przejrzystych układów, z których on sam sporo czerpie. Gdy pod koła jego samochodu wpada młoda dziewczyna, zachowuje się jak należy, do momentu, w którym z jego ust pada propozycja. Czy Nathan ma do zaoferowania dziewczynie coś ponad powierzchowną relację? Jak poradzi sobie Kalina w obliczu nowych planów na przyszłość? Czy tych dwoje jest w stanie odnaleźć w sobie to, czego naprawdę potrzebują? K.N.Haner jest mistrzynią trzymania w napięciu, podnoszenia ciśnienia i wywoływania niepohamowanych kaskad tzw. łaciny podwórkowej. Czy przy lekturze Sponsora odczuwałam choć jedną z tych rzeczy? I może to wszystko, co mówię, jest głupie i niedojrzałe, ale dla mnie to właśnie jest miłość. Czuć się przy kimś wyjątkowo, nawet jeśli jest się najzwyklejszą dziewczyną na świecie. Bezsprzecznie uwielbiam tę historię. Losy Nathana i Kaliny poznawałam fragmentami już na blogu i fp autorki. Nie przygotowało mnie to jednak na tak silne emocje, jakie towarzyszyły mi podczas kilku godzin spędzonych z powyższym tytułem. Wyrazisty i dość nietypowy pomysł na fabułę autorka połączyła z ciekawą kreacją bohaterów, którzy niejednokrotnie są sprawcami podwyższonego ciśnienia. Oj tak momentami byłam bliska wylewu. To dzięki łatwości, z jaką można wczuć się w samą historię i postawę poszczególnych postaci, które obdarzyłam sympatią z niezwykłą lekkością. Oczywiście nie zawsze zgadzałam się z ich postawą, jednak coś w nich sprawiało, że szybko puszczałam ich wady w niepamięć, rozkoszując się emocjami, żywym ogniem, jaki pojawia się pomiędzy nimi. Ich relacja jest trudna, niejednoznaczna, pełna tajemnic i niedomówień. Wszystko aż krzyczy, że nic z tego nie będzie, a jednak krok po kroku rodzi się coś, czego moc poznamy w nieoczekiwanym momencie. Nie wiem, które z głównych bohaterów skradło me serce najbardziej. Nathan jest barwną postacią. Ubrany w mrok tajemnic, jakie skrywa jego przeszłość i dusza. Nie chce angażować niczego poza swoim ciałem do relacji z kobietami. Z pozoru twardy, nieustępliwy, momentami zimny jak głaz intryguje, wywołuje uczucia i zmusza do przemyślenia jego postawy i sposobu działania. Jeśli chodzi o Kalinę, to po części rozumiem jej zachowanie. Nie chce zdradzić zbyt dużo, po prostu musicie sami sprawdzić, co stało się w jej życiu i jak namieszał w nim sam Nathan. Jest jeszcze jedna mała osóbka, Sabrina. Siostra Kaliny to taki rezolutny mały rozładowywacz napięcia, który rozkocha was w sobie od pierwszej sceny ze swoim udziałem. Tak naprawdę ludzie nie powinni oceniać innych ludzi, ale właśnie na tym teraz stał świat. Na ocenianiu, planowaniu. Nie było miejsca na błędy, które popełniamy przecież na każdym kroku. Niektórych te błędy kosztowały niewiele, ale Nathan wiedział, że z jego przeszłością każdy błąd mógł kosztować dużo. Powieściopisarka nie oszczędza swoich bohaterów, tworząc dla nich plan pełen zawirowań i zmian, które nie zawsze są przyjemne. Tworzy świat pełen niuansów i widocznych różnic. Dzięki świetnie skonstruowanym bohaterom, ciekawej fabule i zawiłościom ich losów nie ma mowy o nudzie, słabej treści i braku iskry. Chwyćcie ponownie powieść pisarki, która na miano królowej dramatu pracuje każdą powieścią. Wyczuwalny styl i lekkość, z jaką Kasia Haner maluje swoje powieści, pokazują, jak udaje jej się pisać świeżo i z pomysłem. Fanki jej powieści będą zachwycone, no może na końcu trochę mniej, bo jak, no jak można tak zakończyć książkę? To obfitująca w niezwykle gorące sceny powieść, w której zaskoczą was tory, jakimi podążą bohaterowie. Zmiany, niepewność i cicha nadzieja tam, gdzie z pozoru jest tylko On, sponsor chcący posiąść twoje ciało. Będziecie zadowolone. Ocena: 8/10
Recenzja: Lubimy Czytać, Naturalna
Pierwsza część dwutomowej powieść od K.N Haner wprowadza Nas w życie dwójki cudownych bohaterów. Kalina i Nathan to dwa zupełnie inne światy. On bogaty, przebirający w kobietach. Ona zwykła studentka. Gdy Kalina jedzie rowerem na uczelnie nie zauważa pędzącego samochodu. Jego kierowcą jest przystojny, bogaty mężczyzna. To nikt inny jak Nathan. Od tego wypadku życie obydwojga z nich nie jest już takie samo. W krótkim czasie ich znajomość przeradza się w coś więcej niż chwilowy romans. Czy oboje będą na tyle odważni by przeciwstawić się wszystkim trudnościom jakie zgotował im los? To już musicie sprawdzić sami. Ja osobiście jestem zachwycona tą powieścią i niejednokrotnie lubie do niej wracać. K.N.Haner wypełnia sporą część w mojej biblioteczce.
Recenzja: Zaczytanaemigrantka.eu, Magdalena Mrowczyk
Z tego co zdążyłam zauważyć, Pani Haner jest popularną pisarką literatury kobiecej. Mówiąc szczerze, nie miałam okazji poznać żadnej historii, która wyszła spod pióra Pani Katarzyny. Aż do momentu, w którym wybrałam sobie do recenzji książkę, o której huczy cała książkowa blogosfera i nie tylko... Mam kilka zasad. Po pierwsze - staram się nie czytać pozycji, które wyskakują z każdego kąta. Po drugie - staram się nie czytać pozycji, które w wyniku recenzji blogowych zawierają same ochy i achy - co zresztą jest zazwyczaj normą. Po trzecie - od czasów pewnego "erotyka" który mógłby służyć za papier toaletowy, staram się nie czytać podobnych historii. Staram się przestrzegać zasad, ale... zasady są też po to, żeby je łamać! Tak właśnie zrobiłam - złamałam je wszystkie w przypadku książki "Sponsor". I jeśli tak ma wyglądać każda kara za ich nieprzestrzeganie, to... łamać je będę nadal! Pierwsze co w czytelniku wywołuje efekt "wow", to okładka. Nawiązująca do treści historii, delikatna, ze smakiem, przyciągająca uwagę. Co do samego tytułu... Trafiony, chociaż lekko wprowadza w błąd. Spodziewałam się czystej historii erotycznej, w której facet sponsoruje dziewczynę w zamian za usługi seksualne. Nasz bohater Nathan owszem, był sponsorem i nawet to lubił. Ale w przypadku historii opisanej przez Panią K.N. Haner, ten sponsoring schodzi na drugi plan. Ba! Praktycznie nie występuje. Zamiast niego mamy rodzinny dramat Kaliny, siostrzaną miłość, wielką przyjaźń i walkę o marzenia. Zamiast seksownego i wyrachowanego sponsora, mamy bogatego faceta, dla którego liczy się dobro bliskich osób, kontakty z matką i miłość, chociaż w nią, jakoś nie wierzy. Praktycznie cała książka to walka rozumu z sercem i dobra ze złem. Starcia teraźniejszości z przeszłością, planów z czasem rzeczywistym. "Sponsor" trzyma w napięciu, i chociaż jest zwykłą historią miłosną, z erotyką w tle, nie pozwala się nudzić, ani odejść, nim nie dowiemy się co było dalej. Spodziewałam się chłamu, dennej opowieści okraszonej jakże popularnym wśród polskich autorek słownictwem, opisującym narządy intymne, a dostałam wciągającą opowieść, trzymającą w napięciu, o bardzo fajnej narracji. Opowieść, która mnie - 30-letnią babkę - sprowadziła do świata młodej kobiety. Opowieść, która sprawiła, że zafascynowana historią Kaliny i Nathana, nie zwracałam uwagi na nic dookoła - późną porę, zimną kawę. Kończąc, wspomnę jeszcze o jednym zarzucie, z jakim spotkałam się nim rozpoczęła się moja przygoda z twórczością K.N. Haner. Jej książki to zerżnięta historia Pana Greya. O nie, nie. Nie zgodzę się. Faktycznie są momenty w których widać, że autorka mogła wzorować się na setce twarzy Szarego. Ale to nie jest ta sama historia! Nie widzę w niej większych podobieństw. Musicie tylko skupić się na tym, co autorka chce nam przekazać, na głębszych wartościach, nie jedynie samej cielesności... Podsumowując - "Sponsor" i okładkę i treść ma delikatną i utrzymaną w bardzo dobrym smaku. Z przyjemnością przeczytam dalszą część historii tej dwójki, a także inne książki Pani Kasi.
Recenzja: mala-czytelniczka.blogspot.com/ , Paulina Kukuła
Nie jestem wielką fanką romansów. Nie przeszkadzają mi takie wątki w książkach z innych gatunków, będące jedynie dodatkiem do fabuły, ale po typowe romanse sięgam naprawdę rzadko. Mimo to nie lubię zamykać się na jakiekolwiek gatunki, więc kiedy tylko usłyszałam, że Pani Kasia Haner wydaje nową książkę, od razu wiedziałam, że prędzej czy później po nią sięgnę. Okazja taka nadarzyła się na szczęście niedawno... a ja dołączam do szerokiego grona fanek "Sponsora"! FABUŁA Kalina poznała Nathana akurat wtedy, gdy jej życie legło w gruzach. Chociaż do tej pory wszelkiego rodzaju relacje damsko-męskie były dla niej zupełnie obce, przy tym mężczyźnie poczuła się jakoś inaczej, wyjątkowo. Nathan nie wiąże się z nikim na stałe. Kręci go tylko i wyłącznie sponsorski układ – w zamian za chwile przyjemności, płaci niemałe pieniądze przeróżnym przypadkowym kobietom. Ta dwójka wpada na siebie zupełnie niespodziewanie, ale spotkanie to zmienia całkowicie ich życie. Kalina, mimo trudnej sytuacji, nie chce zgodzić się na proponowany przez Nathana układ. Nie jest takim typem dziewczyny i za żadne skarby nie chce nim być. Nathan z kolei za wszelką cenę pragnie Kaliny, ale nie jest w stanie zaoferować jej nic więcej niż to, co proponuje też każdej innej. Czy któreś z nich zmieni w końcu zdanie? Z początku wydawało mi się, że to będzie zwykły romans. On jej pragnie, ona mu się opiera, ale wszystko sprowadza się do tego, że i tak będą razem. Na całe szczęście w przypadku „Sponsora” na tym banalnym na pozór schemacie oparta została świetna, ciekawa i niezwykle emocjonalna historia dwójki zagubionych ludzi. Jest mnóstwo wątków pobocznych, przez co fabuła nie skupia się tylko i wyłącznie na romansie Kaliny i Nathana. Sam romans również poprowadzony jest z wyczuciem, bohaterowie nie rzucają się na siebie już na pierwszych stronach. Właściwie ciężko napisać na temat fabuły coś więcej, bez niepotrzebnego zdradzania pewnych wątków - to trzeba po prostu przeczytać. BOHATEROWIE Co prawda w „Sponsorze” powiela nam się schemat nieśmiałej, skromnej szarej myszki i niewyobrażalnie bogatego przystojniaka, ale nie przeszkadzało mi to jakoś specjalnie – w dużej mierze pewnie dlatego, że mimo wszystko bohaterowie byli po prostu prawdziwi. Bardzo nie lubię, gdy postacie są idealizowane i sztucznie kreowane na jak najlepsze. Na szczęście ci tutaj mają swoje słabości, wady i problemy. Kalina nie jest jedną z tych pewnych siebie, doświadczonych w każdej kwestii dziewczyn, ma problemy na uczelni i nie radzi sobie psychicznie z niektórymi kwestiami. Nathan posiada bardzo specyficzne upodobania, nie potrafi wyobrazić sobie bycia ciągle z jedną i tą samą kobietą oraz nie pozwala sobie na miłość. Ogromnie podobało mi się to, jak autorka przedstawiła emocje bohaterów, szczególnie Kaliny. Bohaterkę poznajemy, gdy ma jeszcze idealne życie. Bardzo dobrze można zauważyć zmianę, która zachodzi w niej na przełomie tych kilkudziesięciu stron, gdy nagle jej świat runął. Podobał mi się też subtelny rozkwit uczuć między bohaterami, to, że nie wyznawali sobie miłości już po kilku stronach. Żeby nie było zbyt słodko, muszę przyznać, że Nathan nieco irytował mnie tym, że sam nie wiedział czego chce. Jasne, to też część jego „nieidealności”, ale jak w ciągu zaledwie kilku stron można tyle razy zmienić zdanie? On chce być z Kaliną, jednak nie chce, w sumie to chce ale na jego zasadach, a może jednak spróbuje pokochać ją tak, jak ona pragnie? STYL AUTORKI Styl Kasi Haner spodobał mi się już w „Zapomnij o mnie”. Jej książki czyta się lekko, szybko i przyjemnie, ale przy tym wcale nie są one banalne. Wręcz przeciwnie, w końcu nie bez powodu Haner nazywana jest Królową Dramatów. To, co robi swoim bohaterom, powinno być karane, naprawdę! Niestety, podczas czytania kilka rzeczy odrobinę mnie irytowało. Przede wszystkim – powtarzanie tych samych wydarzeń, łącznie z dialogami, ale z innego punktu widzenia. Na początku poczułam się bardzo zniechęcona, bo co drugi rozdział był idealną kalką swojego poprzednika, tylko że narracja – która przez cały czas jest trzecioosobowa - skupiała się trochę bardziej na tym drugim bohaterze. Na szczęście potem jest już tych kalek mniej i nie obejmują całych rozdziałów, a jedynie mniejsze ich fragmenty, więc da się to jakoś przeżyć. Nie wiem jak wy, ale ja jestem jedną z tych osób, które męczą się, jeśli w książce jest zbyt dużo scen erotycznych. Według mnie w książce takiej jak ta powinny być one tylko dodatkiem do fabuły. Spokojnie - na szczęście tutaj tak właśnie jest. Jasne, Nathan cały czas myśli o Kalinie i zastanawia się, co chciałby z nią zrobić, do tego oczywiście dochodzi dość ważny dla fabuły wątek jego sponsorskich układów, ale mimo to cała fabuła nie kręci się wokół seksu, za co chwała autorce. OGÓLNIE Naprawdę rzadko sięgam po romanse. Do sięgnięcia po "Sponsora" skusiło mnie to, że „Zapomnij o mnie” tej autorki bardzo mi się spodobało i postanowiłam sięgnąć też po inne jej książki. To była bardzo dobra decyzja, bo o ile "Zapomnij o mnie" było bardzo dobre, to "Sponsor" jest absolutnie genialny! Jasne, nie jest to książka bez wad. Pomijam już nawet to irytujące powtarzanie niektórych scen tylko po to, by opisać je z drugiej perspektywy. Czasami w trakcie czytania śmiałam się z głupoty niektórych bohaterów, denerwowały mnie pewnie ich zachowania, decyzje czy dialogi. Ale to absolutnie nie wpływa na moją ogólną ocenę tej książki. Te małe niedociągnięcia były niczym przy emocjach, które towarzyszyły mi podczas czytania. To, jak wciągnęłam się w fabułę, jak czytałam po nocach, bo koniecznie chciałam dowiedzieć się, co będzie dalej, jak kibicowałam bohaterom i przeżywałam ich niepowodzenia - to wszystko świadczy o tym, że jest to książka warta przeczytania i zdecydowanie ją wam polecam. MOJA OCENA 8/10
Recenzja: Pisanie / czytanie - moja pasja ,
Niekiedy ktoś staje na naszej drodze nieoczekiwanie, albo też może się zdarzyć, że wjedzie się rowerem w samochód, tego kogoś i takie spotkanie może namieszać. I to nie tylko jednej ze stron, ale obie mogą coś poczuć. Nasza bohaterka Kalina, to młoda kobieta, która ceni sobie rodzinne życie, a relacje z mężczyznami, ogranicza do minimum. Ma jednego przyjaciela rodzaju męskiego i to jej wystarcza. Lecz pewnego dnia, takiego zwyczajnego, zmienia się to, gdy wjeżdża pod koła samochodu, który prowadzi Nathan. On to mężczyzna, który wie czego chce od życia. Z kobietami łączą go dziwne układy, a życie wydaje się łaskawe dla niego. Ma pieniądze, ale nawet za największą fortunę nie jest w stanie kupić czegoś, co tak naprawdę pragnie, i nie jest to miłość. Jedyna osoba, na której mu zależy cierpi i jest bezradny. Gdy na jego drodze pojawia się Kalina i to w dosyć nieoczekiwanych okolicznościach, coś w nim ożywa, ale i tak ciężko się wyzbyć swojej natury i jedyne co proponuje Kalinie, to układ, który jednak tą niewinna dziewczynę, zniesmacza i postanawia odciąć się od tego mężczyzny. Oboje porzucili bardzo szybko siebie, ale to nie koniec ich opowieści, a zaledwie początek. Idealne życie Kaliny, sypie się, rozpada i zostaje z niczym, oprócz kochającej małej siostry, której musi zapewnić godziwe życie, ale to jest trudne i to bardzo. Jednak wszystko może okazać się łatwiejsze, gdy na jej drodze po kilku miesiącach znów pojawia się Nathan. Ta najzwyklejsza dziewczyna wywraca jego świat do góry nogami, a on nie ma nic przeciwko. Niestety jego natura odstrasza Kalinę, a skrytość ich obojga, utrudnia stworzenie czegokolwiek. Ale w życiu nie ma rzeczy niemożliwych i może jest szansa, aby Nathan się zmienił? Ale z każdą szansą bywa tak, że łatwo ją zaprzepaścić. Sprawdźcie sami jak potoczą się ich jednak nie łatwe losy. Jakie przeszkody staną na ich drodze i z jakimi dramatami przyjdzie się im zmierzyć. Powiem, że jako wierna fanka książek Kasi Haner, od razu wiedziałam, że „Sponsor” trafi na moją listę książek, którą muszę przeczytać. Na dramaty byłam nastawiona, ale zakończenie i tak sprawiło, że wpatrywałam się osłupiała w kilka ostatnich stron. Nie byłam przygotowana jednak na narrację, która przyznam, że nie podeszła mi do końca. Narracja trzecioosobowa drażniła mnie w tym wydaniu, ale oczywiście nawet taka narracja nie mogła mi stanąć na przeszkodzie, by przeczytać tę książkę. Przyznam też, że gdzieś w połowie książki miałam lekki kryzys, akcja zaczęła mi nużyć i tylko wypatrywałam jakieś dramatu. Kasia podniosła wysoko porzeczkę innymi powieściami i liczyłam na to, że nawet na chwilę nie będzie sielankowo naszym bohaterom. Ale gdy ten kryzys minął, nie mogłam się oderwać od książki. Ta historia, która opowiada o rodzącym się uczuciu, o tym jak bohaterowie muszą się zmienić, aby na nie zasłużyć, z pozoru może wydawać się słodka. Ona i on i los, który ich zsyła ku sobie, ale ten parszywy los jest jednak przebiegły i dostarcza im wielu gorzkich chwil. Niekiedy są to takie chwile, które sprawiają, że ciężko przetrwać, a wręcz niemożliwym może się okazać to przetrwanie. „Sponsor” to opowieść o sile uczucia, ale nawet to najsilniejsze może mieć wiele dziur, które przez błędy mogą się powiększyć. Polecam Wam samym przekonać się o tym do czego niektóre sytuacje mogą doprowadzić. Kalina i Nathan, dwie różne osoby, z dwóch różnych światów, czy tak różnica pomiędzy nimi pozwoli im na szczęście? Czy jednak zniszczą wszystko to co tak usilnie budowali? Przekonajcie się sami.
Recenzja: czytomaniaczkabyc.blogspot.com, Agnieszka Biegajska
"Historia o dziewczynie, która oprócz miłości nie ma nic, i o mężczyźnie, który ma wszystko oprócz miłości." Kasia Haner skradła moje serce Serią Mafijną, po przeczytaniu Zapomnij o mnie stwierdziłam, że muszę przeczytać jej następną książkę. Ale czy Sponsor przypadł mi do gustu? Sama nie wiem, mam mieszane uczucia. Kalina to 21 letnia studentka fizjoterapii, która po studiach planuje pomagać ludziom wracać do pełnej sprawności. Ma młodszą siostrę Sabrinę, przyjaciela Eda, szczęśliwą rodzinę. Pewnego dnia, w drodze na uczelnią, przez swoje rozkojarzenie wjeżdża rowerem pod samochód. Dopiero w szpitalu poznaje jego kierowcę - Nathana Collinsa, który zaprasza ją na kolację. Niestety nie jest to wymarzona randka a propozycja, którą dziewczyna jest oburzona i postanawia zapomnieć o przystojnym mężczyźnie. Następnego dnia ma ważny egzamin, który zdaje i z zamiarem świętowania wraca do domu. Niestety zastaje dom w płomieniach, jej rodzice giną. Kalina musi poradzić sobie ze stratą bliskich i zaopiekować się młodszą siostrą. Oprócz siostry pozostała jej na świecie ciotka Joanna, która ani myśli podjąć się opieki nad siostrzenicami. Kalina podejmuje trud opieki nad siostrą i przetrwania w tym trudnym czasie. Brak pieniędzy i tułaczka od ciotki do domu przyjaciela nie ułatwiają jej życia. Jednak dziewczyna się nie poddaje i walczy. Pół roku od śmierci rodziców spotyka ponownie Nathana. To spotkanie zmienia wszystko. Życie to gra, a prawdziwe uczucia dodają mu prawdziwych emocji, wrażeń, doznań. Nathan jest bogatym mężczyzną, ma własną firmę i wysoki status społeczny. Na pozór ma wszystko, wszystko oprócz miłości. Jedyną znaną Nathanowi relacją z kobietą jest układ sponsorski. Kobieta stawia swoje warunki za seks z nią a on płaci. Uważa, że płacąc kobiecie za seks pomaga jej, robi coś dobrego. Ponowne spotkanie z Kaliną wyzwala w nim pewne emocje, których nie rozumie. Postanawia jej pomóc, przygarnąć pod własny dach, zapewnić opiekę. W zamian oczekuje tylko szczerości. W gratisie otrzymuje kiełkujące uczucie, którego do końca nie rozumie, nie jest go pewnym. To uczucie rośnie w siłę każdego dnia i pokazuje, że miłość jest nie tylko piękna i namiętna ale również trudna i skomplikowana. Tak naprawdę ludzie nie powinni oceniać innych ludzi, ale właśnie na tym teraz stał świat. Na ocenianiu, planowaniu. Nie było miejsca na błędy, które popełniamy przecież na każdym kroku. Na początku książki polubiłam Kalinę. Stwierdziłam, że ma dziewczyna poukładane w głowie, ma „jaja”, nie goni za kasą, ma swoje zasady. Potem stwierdziłam, że Kalina ma determinację i mimo przeciwności losu jest wierna sobie i walczy. Jednak im bardziej jej relacja z Nathanem stawała się poważna, im bardziej się w nim zakochiwała tym bardziej z mózgu robiła jej się sieczka. Weźmy za przykład sytuację następującą: Nathan na nią krzyczy i oskarża o zdradę, za chwilę stwierdza, że w sumie to jej wierzy i niech czeka na niego w wannie mokra i gorąca. I nagle Kalina ma gdzieś co będzie z jej siostrą, najważniejsze, że zaraz będzie uprawiać seks z Nathanem. Można powiedzieć, że od tego momentu przestałam lubić Kalinę. Zaczęła mnie wkurzać. Zresztą Nathan jest nie lepszy. Nie potrafi utrzymać swojego libido w ryzach (twierdzi, że przecież jest tylko mężczyzną), jest wybuchowy, ma zmienne nastroje. Nie spodziewałam się takiego zakończenia, nie byłam na nie gotowa, nie podejrzewałam, że Kalinę złamie to co się stało. Wierzyłam, że dziewczyna nie zachowa się egoistycznie, ale się przeliczyłam. I tylko nie wiedziałam jednego. Współczuć jej czy się na nią wkurzyć? Z minusów mogę powiedzieć tyle, że zabrakło mi szczegółów w tej książce (np. dzielnic w których mieszkali bohaterowie), drażniło mnie powielanie rozdziałów (tzn. rozdział 5 rozpoczyna się tym samym czym skończył się rozdział 4 – to tylko przykład dla zobrazowania o co chodzi) oraz cała fabuła wydała mi się trochę chaotyczna (wiele wątków, które czasami nic nie znaczyły, a te które można by rozbudować były zakańczane – np. wątek Kate). Książkę czytało się dobrze, szybko. Akcja była dość wciągająca. Ogólnie książka jest na plus, bo porusza temat, który jest znany każdemu. Takie układy sponsorskie zawierane są na całym świecie w każdej godzinie. Będę oczekiwała drugiego tomu, chcę wiedzieć co będzie dalej. Ocena ogólna: 7/10
Recenzja: girlsbookslovers.blogspot.com , Paula
„Miłość jest czymś innym, niż sobie wyobrażasz.” Kalina miała idealne życie, kochanych rodziców, wspaniałą siostrę i wiele ambitnych planów. Nie traci czasu na mężczyzn, woli skupić się na wyznaczonych dla siebie celach. Jednak do dnia, w którym jadąc na uczelnię, wjeżdża w auto przystojnego Nathana. Jedna mała kraksa i życie Kaliny wywróci się do góry nogami. Nathan to bogaty biznesmen, który ma kobiety na każde skinienie palca i wychodzi z założenia, że stały związek do szczęścia nie jest mu potrzebny. Wystarczają mu te, które za odpowiednią sumę spełniają jego każdą zachciankę. Co się stanie, gdy zwykła dziewczyna zawróci w głowie bogatemu przystojniakowi? „- Nie czekasz na nikogo? - zapytała niepewnie. On znowu się uśmiechnął i wykorzystując okazję, objął ją delikatnie ramieniem. - Może czekałem właśnie na ciebie? - mrugnął, żeby nie odebrała tego zbyt serio, a Kalina nie wiedzieć czemu uśmiechnęła się lekko.” Czy Nathanowi i Kalinie uda się stworzyć normalny związek? Jak wiele przeciwności stanie na ich drodze? „Świadomość tego, że Nathan otwierał się przed nią, wiele dla niej znaczyła. Nie chodziło tu jedynie o to, że mówił jej co czuje. Nathan otwierał przed nią swoją duszę i serce. Serce, o którym myślał, że go nie ma. Kalina wierzyła, że każdy ma duszę. Widziała jej odbicie w jego oczach. Jego błękitne oczy były pełne niepokoju, lęku, ale i nadziei. Ktoś musiał w końcu dotrzeć do niego i pokazać, że jego życie mogło wyglądać inaczej.” K.N. Haner polska autorka została okrzyknięta „Królową Dramatów” nie bez powodów. Jej książki wzbudzają w czytelniku całą paletę emocji. Ja sama uwielbiam styl oraz sposób, w jaki wprowadziła nas w mroczne klimaty, a jej książki zawszę będę brała, bez najmniejszego wahania. Najnowszą wydaną powieścią, którą miałam możliwość przeczytania, jest pierwszy tom dylogii „Sponsora”. Czy po raz kolejny mnie zaskoczyła swoją pomysłowością i kreatywnością? Zdecydowanie tak, jest to kolejna z wydanych przez autorkę książek, którą czytałam z ogromną przyjemnością, a cała treść niesamowicie mnie pochłonęła. Podobała mi się fabuła, jaka została tu stworzona i przyznam szczerze, że z każdą kolejną propozycją jestem coraz bardziej zafascynowana jej wyobraźnią co do tworzenia bohaterów i akcji. Postacie, które zostały tu wykreowane, są bardzo wyraziste, każda z nich posiada w sobie to coś, że od razu ich pokochamy albo znienawidzimy. Trójka głównych bohaterów : Nathan, Kalina i jej siostrzyczka Sabrina, są to postacie, które ja od samego początku polubiłam. Nathan, który tak naprawdę bał się zagłębić w uczucie do Kaliny. Obawiał się tego, że zostanie skrzywdzony, bądź że to on skrzywdzi dziewczynę. Podobały mi się ich wspólne dialogi, przekomarzanie się. Kalina, jak mówi przysłowie „cicha woda brzegi rwie”, bardzo fajne było to, że miała swój charakterek, cięty język, nie pozwoliła sobie wejść na głowę, a nie, że została jej tu przypisana rola słodkiej idiotki, tylko potrafiła postawić na swoim. No i Sabrina, uwielbiam tę małą dziewczynkę, której teksty niejednokrotnie rozbawiły mnie, że śmiałam się w głos, no ale niewyparzony język i brak jakichkolwiek zahamowań w wyrażaniu swojej opinii u dzieci jest tym, co kochamy, a autorka to uchwyciła w genialny sposób. Za to postacie drugoplanowe... o mamuniu, jak one potwornie działały mi na nerwy, ten okropny babsztyl, a zarazem ciotka Kaliny – Joanna, następnie dziamdziak Wood i na końcu ta cwaniara Kate (odnoszę wrażenie, że te trzy osoby jeszcze nieźle namieszają w kolejnej części). K.N Haner dzięki tej pozycji jeszcze bardziej utwierdza nas w przekonaniu, że jest rewelacyjną pisarką w swoim gatunku. Najpierw sielanka, gdzie ja sama byłam uradowana, chociażby minimalnym szczęściem bohaterów, która oczywiście nie trwa zbyt długo, a jej bohaterowie nie mają lekkiego życia. Następnie bum, koniec sielanki i drama, a ja sama miałam ochotę ciskać książką po kątach, a z moich ust leciała iście soczysta łacina. Książka ta wzbudzała we mnie całą gamę emocji od szczęścia, po ogromną złość i smutek. Autorka po raz kolejny wprowadziła mnie w stan książkowego kaca i urwała akcję w takim momencie, że daje do myślenia, co dalej? Dlaczego znów mam czekać na kolejną cześć? Kochani, jeżeli szukacie książki, która wzbudzi w Was ogromne emocje i naładuje porządną dawką adrenaliny, to jest to bez wątpienia pozycja, którą obowiązkowo musicie dodać do swojej listy. To, że jestem tą pozycją zachwycona, to tak jakby porównać wielkością Yorka z Dobermanem. Ta książka to istny armagedon!! Gorąco Wam ją polecam, jeżeli macie jakiekolwiek wątpliwości to dłużej się nie zastanawiajcie, tylko prędko bierzcie i się za czytanie. Emocje gwarantowane!! „Historia o dziewczynie, która oprócz miłości nie ma nic i o mężczyźnie, który ma wszystko oprócz miłości” Polecam!!
Recenzja: ksiazkawsercu.blogspot.com/, Martyna Balcerzak
"Dawać komuś szczęście a kupować je to dwie zupełnie inne sprawy." Zacznijmy od naszych bohaterów. Kalina - studiuje fizjoterapie, ma dwie siostry i rodziców, których kocha. Książka zaczyna się romantycznie a zarazem dramatycznie dla Kaliny. W drodze na uczelnie, wpada rowerem pod koła auta, z którego wychodzi dobrze zbudowany, przystojny mężczyzna. I do tego momentu wszystko jest dobrze, dobrze o tyle bo nic złego się nie stało. Kilka dni później Kalina ma egzamin i musi jechać z samego rana na zajęcia. W tym czasie stała się tragedia, gaz wybuchł i wszystko co było i kto był w domu doszczętnie spłonęło. Tylko mała siostra przeżyła, bo była u sąsiadów. Kalina została sama z siostrą. Nathan - młody, majętny, który nie potrafi kochać jednej kobiety, bo boi się zaangażowania, a raczej tego, że nie będzie umiał pokochać tylko tej jednej osoby, że ją zawiedzie. Preferuję sponsoring kobietą, ale nie traktuje ich z poniżeniem. Gdy na swojej drodze spotyka Kalinę, nie potrafi zrozumieć tego, że nie może się jej oprzeć, a ona nie chcę iść z nim na taki układ jaki on sobie życzy. Życie jest nieprzewidywalne, dlatego los przyciąga ich do siebie. Powoli jeden w drugim się zakochują. Nathanowi trudno jest się do tego przyznać, sam nie wie czy jest zdolny do takich uczuć. "Iść na łatwiznę i wzbraniać się przed uczuciami to tchórzostwo. Nathan nie był tchórzem. Wiedział, że z Kaliną nie będzie łatwo. Ta dziewczyna była inna od wszystkich, których znał. Zbyt dobra dla innych, zbyt wrażliwa na nieszczęścia tego świata i zbyt naiwna, bo naprawdę chciała go poznać i dać mu kolejną szansę. Jeśli ją zawiodę, to tak, jakbym zabił anioła. To niewybaczalne. Chciał podjąć to ryzyko. Lubił ryzykować, ale nigdy nie grał w miłosną ruletkę. Nie był w tym dobry, bo hazard nie leżał w jego naturze. Życie to gra, a prawdziwe uczucia dodają mu prawdziwych emocji, wrażeń, doznań. Nathan chciał tego wszystkiego i był gotowy, by przeżyć to z Kaliną." Nie może być tak kolorowo jakbyśmy tego chcieli. Wcześniejsze życie Nathana daje o sobie znać, na każdym kroku. Poprzez zwykłe zakupy, gdzie jest z Kaliną spotyka kobietę, z którą kiedyś sponsorował. Jednak życie nie może być łatwe, trzeba mu stawać na każdym kroku. Książka jest przepełniona humorem, dramatem, erotyzmem - jest w niej wszystko co powinna mieć książka. Jeśli myślicie, że ta historia skończy się happy end'em to mówię wam - NIE. Jedna kobieta, z przeszłego życia Nathana i chwila zapomnienia doprowadzają Kalinę do kryzysu emocjonalnego. I z tym Was zostawię. Bardzo ale to bardzo byłam zszokowana zakończeniem, które jest naprawdę nieprzewidywalne. Dziękuję Ci za to K.N. Haner jestem pod ogromnym wrażeniem, trzymałaś mnie w napięciu do końca książki i jeszcze na samym końcu dołożyłaś kolejnego napięcia. Teraz pozostaje mi czekać z niecierpliwością na tom II. A obecnie nadrabiam zaległości i czytam "Zapomnij o mnie".
Recenzja: www.instagram.com/written.in.a.sheet, Dorota Odrzywołek
Następna historia Kasi Haner która nie opływa tęczą miłości. a rzeczywistością, która jest koło nas. Połączenie kobiety która nie ma nic w swoim życiu z mężczyzną który ma prawie wszystko prócz miłości. Jest w naszych czasach dość popularnym połączeniem. Ale coś ich musiało połączyć. Czy on ma serce pokryte kolcami? Sponsor to romans z intrygą, miłością, namiętnością, a także tajemnicą. Książka ta to bardzo dobry erotyk posiadający fabułę, schemat który nie jest powtarzalny a nasi bohaterowie nie są przypadkowi. Nasza bohaterka młoda, naiwna, bez dachu nad głową z bagażem problemów, a także odważna. Problemy które jej doświadczyły przekraczały ludzkie możliwości. brak wsparcia i siostra która była już tylko jej jedyną rodziną motywowała ją do życia. Nathan to osoba która ma wiele różnych twarzy, a także kryje wiele tajemnic. Jest osobą dominującą, a także osobą który chciał pomagać innym. W ich środowisku znajduje się wiele osób, które chcą im szkodzić. I żerują na ich nieszczęściu. Czy im będzie im dane żyć w szczęściu? Sponsor to książka która wzbudza w nas wiele emocji. Płacz, rozpacz, miłość, rozbudza w nas żar, namiętność, pożądanie. Książka ta jest naprawdę warta uwagi, ja czekam na następną część. Bo Kasia zakończyła książkę w tak ważnym momencie że muszę przeczytać drugi tom.
Recenzja: Instagram.com/zaczytana_opisana, Aleksandra Kuszczak
Kalina to szczęśliwa dziewczyna, która ma w życiu wszystko co najlepsze. Wszystko układa się po jej myśli i idzie w obranym kierunku. Kiedy pewnego razu wjeżdża w auto tajemniczego mężczyzny nie przypuszczała jak wiele może się zmienić. Nathan bowiem ma w sobie pewien magnetyzm, który nie pozwala o nim zapomnieć. Mężczyzna posiada wszystko co najlepsze, lecz nie szuka stałego związku. Jednak Kalina to dziewczyna jakiej nigdy wcześniej nie spotkał i jest w niej pewna świeżość i urok, który nie pozwala jej wyrzucić z głowy. Mężczyzna nie jest gotowy na poważny związek, jednak serce nie zawsze chce słuchać rozumu. Dwójka zagubionych bohaterów i nowe nieznane im dotąd uczucie, które zacznie się między nimi rodzić to coś co ich przeraża, a zarazem intryguje. Czy mężczyzna będzie gotów zrezygnować ze swoich przyzwyczajeń i oddać swoje serce tej niezwykłej dziewczynie? "Sponsor" to niezwykle emocjonująca lektura, która zapewnia cały wachlarz emocji. Lektura, która momentami bawi, by kilka stron później wywołać w nas smutek i rozgoryczenie. Historia Kaliny i Nathana to wyboista droga, którą muszą pokonać, aby w końcu odnaleźć upragnione szczęście. Jednak życie nie zawsze toczy się tak jakbyśmy chcieli i pewne wydarzenia sprawiają, że wszystko co do tej pory udało się zbudować runie jak domek z kart. Książka o tym jak w jeden dzień może się wszystko zmienić. Jak jedna propozycja, która wydaje się początkowo absurdalna może odmienić los. Jak niezwykle ważne jest, aby osoby bliskie naszemu sercu nie musiały przez nas cierpieć. Jak istotne jest, aby osoba, która zdoła się do nas zbliżyć poznała prawdziwych nas, a nie tylko kogoś kogo gramy przed wszystkimi innymi. Historia pełna tajemnic, zwrotów akcji i miłości, która pojawia się wtedy kiedy najmniej się tego spodziewamy. Jednak jest to uczucie tak silne, że nie ważne ile będziesz chciał się wypierać ono nagle nie zniknie.
Recenzja: QulturaSlowa, Justyna Gul
Statystyki są alarmujące: co dziesiąta studentka w Polsce prowadzi podwójne życie, dorabiając sobie uprawianiem seksu w zamian za korzyści materialne. I choć nie działają one pod egidą agencji towarzyskich, choć nie stoją przy ulicy, to jednak to co robią, nosi znamiona prostytucji. Część dziewczyn ma jednego sponsora, inne mają nawet kilku, a w zamian za nowe ubrania, perfumy, opłacone czesne na studia czy czynsz, są w stanie wiele zrobić. Dlaczego piękne, zdobywające wykształcenie dziewczyny, często władające kilkoma językami, nie szukają dobrej pracy tylko wolą szukać tych, którzy zapłacą im za sex? To przede wszystkim pytanie do psychologów, socjologów, ale i do samych dziewczyn czy kobiet, które wybrały ten sposób na życie. Takiego sposobu zarobkowanie nie potrafi zrozumieć również Kalina, dwudziestojednoletnia studentka rehabilitacji. W jej przypadku ten brak zrozumienia i akceptacji sprzedawania własnego ciała może również wynikać z faktu, że ma cudownych i kochających rodziców, u których wciąż mieszka i nie musi zmagać się z codziennością w postaci opłaty za studia czy akademik. Może właśnie dlatego, kiedy pewnego dnia jadąc rowerem na uczelnię, wjeżdża w bentleya młodego i nieziemsko przystojnego mężczyzny, Nathana Collinsa, a on po kilkugodzinnej znajomości proponuje jej sponsorski układ, nie może otrząsnąć się z szoku i zrywa z nim wszelkie kontakty. Sytuacja zmienia się jednak diametralnie, kiedy w pożarze domu Kaliny, giną jej rodzice, a jej samej pozostaje wyłącznie to, co miała na sobie w chwili wyjścia z domu. Całe szczęście, młodsza siostra dziewczyny, czteroletnia Sabrina, bawiła się tego dnia u sąsiadów, dzięki tego bowiem uniknęła strasznej śmieci w ogniu. To jednak oznacza, że pogrążona w bólu Kalina będzie musiała zająć się nie tylko sobą, ale być silną również dla malutkiej siostry. Wraz ze śmiercią rodziców, sytuacja dziewczyn staje się dramatyczna – nie mają gdzie mieszkać, nie posiadają żadnych oszczędności. Pod swój dach przygarnia je ciotka, ale zaznaczając, że opieka nad dziećmi nie jest jej powołaniem. Na dodatek ciotka ma nowego partnera, w związku z czym siostry zmuszone są do szukania nowego lokum na niektóre noce. Ponadto zagrożone są studia Kaliny, nie dość, że nie ma ona z czego zapłacić czesnego za kolejne semestry, to jeszcze z uwagi na osobiste kłopoty i obowiązki wobec Sabriny, obniżeniu uległa także jej średnia, zatem dziewczyna nie ma szans na stypendium. Nic dziwnego, że dziewczyna jest załamana, i właśnie w takim dniu, kiedy ma wszystkiego dosyć, a siostra jest wyjątkowo nieznośna, po raz kolejny spotyka Nathana. Czy mężczyzna, dodatkowo przekonany, że mała dziewczynka jest córką Kaliny, będzie chciał wykorzystać jej trudne położenie i ponowi swoją prośbę? Przekonamy się o tym podczas lektury wciągającej powieści z wątkami erotycznymi, pt. „Sponsor”. Opublikowany nakładem Wydawnictwa Helion pierwszy tom książki, autorstwa K.N.Haner, to wyprawa w głąb ludzkiej duszy, ludzkich serc i … wędrówka szlakiem pożądania. Bo choć Nathan miał wiele pięknych i doświadczonych kobiet, choć dzięki matce obracał się w środowisku modelek, to jednak delikatna i niewinna Kalina budzi w nim wyjątkowo silne pragnienie. Czy zdobędzie się jednak na to, by zniszczyć tak delikatną dziewczynę proponując niemoralny układ? A może Kalina będzie pierwszą, którą dopuści do swojego wewnętrznego świata, zaś potrzeba władzy nad kobietą i wolności, przestanie być już tak silna? Mimo znacznej objętości powieści, czytamy ją jednym tchem, zanurzając się w skomplikowaną, toksyczną niekiedy relację pomiędzy bohaterami. Pytanie tylko brzmi, jak dalece są oni w stanie się posunąć w zaspokojeniu swoich pragnień? Jak bardzo są zdesperowani? Jedno jest pewne – dzięki plastycznym opisom autorki i obustronnej narracji, która pozwala nam spojrzeć na wydarzenia zarówno oczami Kaliny, jak i Nathana, czujemy się częścią tej opowieści, nieubłaganie zmierzającej do tragicznego końca…
Recenzja: czytamytu.blogspot.com, Eli
W "Sponsorze" poznajemy losy Kaliny, młodej, uroczej studentki, która do pewnego czasu wiedzie całkiem zwyczajne życie. Studiuje fizjoterapię na jednej z londyńskiej uczelni, a jej kontakty z mężczyznami ograniczają się jedynie do przyjaźni z chłopakiem z sąsiedztwa, Edem. Niestety, jej dotychczasowe życie nagle zostaje przerwane, gdy w pożarze traci oboje rodziców. Pozbawiona dachu nad głową, rzucona na łaskę i niełaskę prawie obcych ludzi musi zająć się młodszą siostrą oraz zaczynać wszystko od nowa... Wtedy ponownie na drodze Kaliny staje tajemniczy Nathan, bogacz i właściciel prężnie działającej firmy, który pół roku wcześniej dosłownie wjechał w jej życie, gdy jego samochód prawie staranował dziewczynę. Ich wspólna "przygoda" zakończyła się w szpitalu, a finałem ich znajomości była propozycja sponsorskiego układu, na który dziewczyna nie chciała się zgodzić. Czy brak pieniędzy i nadziei zmusi Kalinę, by przystała na bycie kolejną utrzymanką? Czy tym razem złamie swoje zasady, by polepszyć swoją beznadziejną sytuację? Te i inne pytania rodzą się czytelnikowi w głowie, gdy historia między dwojgiem tak kompletnie różnych ludzi zaczyna nabierać rozpędu. A dzieję się naprawdę wiele, o czym przekonujemy się od pierwszych stron. Już na początku muszę przyznać, że autorka zaoferowała nam tutaj całkiem nieźle zbudowane postaci pierwszoplanowe. Kalina to naprawdę fajna dziewczyna, która nie jest tak naiwna i głupiutka, jak cała masa bohaterek w literaturze kobiecej. To pełna ciepła, delikatna dziewczyna, która mimo olbrzymiej tragedii próbuje stanąć na nogi. Nawet w najgorszym momencie swojego życia czeka na pierwsze promyki słońca i cieszy się, gdy one w końcu się pojawiają. To, jak owo "radzenie sobie" wychodzi, to odmienna kwestia, bo Kalina bywa miejscami nieporadna jak dziecko, ale generalnie jednak nie idzie na łatwiznę i chociaż stara się rozwiązywać problemy samodzielnie. To sprawia, że jej postać jest raczej "spójna" i nie kłóci się z jej ogólnym odbiorem, jako dziewczyny "innej", od tych, które Nathan znał dotychczas. Nie interesują ją pieniądze mężczyzny, a wszelką zaoferowaną przez niego pomoc przyjmuje tylko w ostateczności i to z wielkim oporem. I choć Kalina nie wpada w ramiona Nathana od razu i długo ze sobą walczy, to, jak się łatwo domyślić, dość szybko mu ulega. Miejscami miałam jej to za złe, że może nie powinna, że to za szybko. Zastanawiałam się, czy nie powinna jej się uruchomić czerwona lampka, bo bądź co bądź rozsądna kobieta (a taka przeważnie była Kalina) mógłby dojść do wniosku, że facet może być "niebezpieczny" dla jej serca; że kiedyś to serce może złamać. Potem jednak sama próbowałam postawić się w jej sytuacji - bez rodziny, bez domu, bez grosza przy duszy i uzmysłowiłam sobie, że facet taki jak Nathan, z kupą szmalu na koncie, spełniający moje zachcianki po prostu by mi imponował i trudno byłoby mi się trzymać od niego z daleka, zwłaszcza, że momentami naprawdę był dla niej wielkim wsparciem w kryzysowych sytuacjach. Nie mówię, że postąpiłabym tak, jak Kalina, ale potrafię ją zrozumieć, że robiła tak, a nie inaczej, bo miała swoje motywy, które były czyste. Wiele razy jej współczułam i kibicowałam w jej walce o serce Nathana. Bo, gdy w przypadku dziewczyny jej zachowanie to wynik głębokiego uczucia, jakie Kalina czuje do swojego "wybawcy" to u Nathana nie jest to niestety tak oczywiste... "Kalina byłą zupełnie inna od wszystkich, które znał. Z jednej strony chciał ją poznać, a z drugiej bał się tego, co nieznane". Tak, jak polubiłam Kalinę od początku to przyznam, że z Nathanem miałem pewien problem. Po prostu go nie rozumiałam. Akceptowałam go, jako człowieka, który nie wchodzi z kobietami w żadne bliższe relacje, poza sponsorskimi układami. Rozumiałam, że płacił dziewczynom za miłe chwile, bo to najzwyczajniej w świecie lubił. Jak sam mówił, czuł się wtedy potrzebny. W pewnym momencie jednak jego zachowanie było chwiejne, a on popadł ze skrajności w skrajność. Mam tu na myśli jedną scenę w początkowych rozdziałach, (te, które czytały, pewnie wiedzą), która, jakby kłóciła się z tym, co chwilę wcześniej robił. Może ja ją źle zrozumiałam, a może to był celowy zabieg autorki, która ukazuje, że nikt tak łatwo nie jest w stanie się zmienić, bo dawne nawyki wracają. Im dłużej o tym myślę, tym bardziej się przekonuję, że pewnie o to chodziło. Zwłaszcza przekonujemy się o tym na końcu książki w dość dramatyczny sposób, ale nie będę spoilerować. W dalszych rozdziałach było oczywiście lepiej i nawet to, że długo krył się za maską "kobieciarza bez serca" mi nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie. Z niecierpliwością wczytywałam się w kolejne rozdziały, obserwując zachodzące w nim zmiany. Nathan to nie jest bowiem byle jaka postać. To silna, mocna osobowość. Z jednej strony opiekuńcza, pomocna i kochająca, ale miejscami też porywcza i władcza. Nathan to facet, który wie, czego chce, tak, jak Kalina kieruje się swoimi własnymi regułami, w które powoli wciąga Kalinę. Na ogół nie okazuje nikomu uczuć, poza chorą matką. To wszystko sprawia, że jest bohaterem barwnym, wielowarstwowym. Czułam na tym tle jednak pewien niedosyt, bo jego postać jest tak fascynująca, że chciałabym poznać powody, dlaczego zdecydował się na takie puste życie, a w sumie niewiele dowiadujemy się o jego przeszłości. "Wiedziała, że Nathan był dobrym człowiekiem. Może nawet najlepszym, jakiego znała. Chciała w to wierzyć, a jeszcze bardziej chciała to udowodnić. Nie sobie. Jemu". Niewątpliwie to, co sprawia, że książkę czyta się jednym tchem jest ciąg wydarzeń między głównymi bohaterami. Bo choć po tytule możemy się spodziewać historyjki, opartej głównie na pikantnej znajomości, to w gruncie rzeczy dostajemy całą serię dziwnych i niespodziewanych zdarzeń. Akcja w zasadzie jest prowadzona szybko, wiele się dzieje (nie wiem czy nie za dużo) co na pewno ucieszy fanki mocnych wrażeń. Niestety książka nie ustrzegła się drobnych błędów i nielogiczności. W kilku momentach miałam wrażenie, że wszyscy nagle czyhają na Kalinę, a cały świat sprzeciwił się przeciwko niej. Ma to związek z pewnym fotografem i wykładowcą, o których się dowiecie czytając.Nie wiem, nie do końca mi to miejscami wszystko zagrało, ale może w ten sposób autorka chciała przekazać, że w życiu zdarzają się momenty, które wszystkiemu przeczą i nagle zdarza się coś, czego się nie spodziewamy. A na pewno nie spodziewamy się tego, co dzieje się na ostatnich stronach książki. Końcówka niemal zwaliła mnie z nóg. Przysłowiowe love story między bohaterami bynajmniej nie jest typową, słodką bajeczką. To stopniowe ukazywanie rodzącego się uczucia, które nie jest wcale takie łatwe, wręcz usłane kolczastymi różami, które bardzo mocno potrafią zakłuć. Bohaterowie wielokrotnie się o tym przekonują. Bywały między nimi różne momenty, ale dzięki nim czytelnik się nie nudzi.I choć na początku z góry wiadomo, że w realnym życiu taka miłość po prostu nie ma prawa się zdarzyć, to Kalina i Nathan, dwoje ludzi, pochodzących z dwóch różnych światów, udowadniają sobie i innym, że w miłości wszystko jest możliwe. W ich miłość po prostu można uwierzyć i robi się to z prawdziwą przyjemnością. Kibicowałam im do samego końca. Co najważniejsze ich historia nie skupia się tylko na relacjach intymnych. Oczywiście nie mogło też zabraknąć namiętnych scen między bohaterami, które uważam pojawiały się w odpowiednich momentach. Nie były przesadnie wulgarne, a napisane gustownym językiem. Czy było ich za mało, czy za dużo, nie mnie to oceniać, ale jak na pięćset stronicową książkę moim zdaniem proporcje były odpowiednio zachowane. "Nie był odpowiednim facetem dla niej. Nie mógł zapewnić jej tego, czego najpewniej oczekiwała po tym wszystkim. Wiedział, że jest inna, i właśnie ta inność go do niej ciągnęła". Kolejnym jej autem jest sposób, w jaki autorka przedstawiła świat mody i świat wyższych kręgów towarzyskich. Świat pusty, niemoralny, pełen brudnych propozycji, ociekający seksem i dużymi pieniędzmi. Nie wiem skąd autorka czerpała inspirację, ale wyszło jej to całkiem nieźle, bo jedynym jasnym elementem tego świata była matka Nathana, była supermodelka. Nie wiem na ile to jest go zgodne z prawdą, ale dostajemy tutaj świat, gdzie za pieniądze można kupić wszystko. To, jak zostały tutaj przedstawione kobiety jest po prostu... straszne. Chciwe, zazdrosne, egoistyczne. Tylko Kalina na tym tle wypada dobrze. Książka ta, wydawać by się mogło, zwykły romans, porusza wiele ważnych i życiowych tematów. Jednym z nich jest strata najbliższych, cierpienie wynikające z przeżywania żałoby i lęk przed życiem bez nich. To można powiedzieć poświęcenie dla dobra innych, "samotne rodzicielstwo", utrata marzeń i budowanie życia na nowo, cegła po cegle. To także ciężka choroba i krążące widmo śmierci. A przede wszystkim nowe zjawisko "sponsoringu", które poznajemy za pomocą postaci Nathana. Zjawisko to rożnie może być przez czytelników odbierane, ale na szczęście autorka nie mówi co jest dobre, a co złe. Nie mniej jednak stara się tutaj zwrócić uwagę na szacunek do samego siebie oraz własnego ciała. Zauważa, że w obecnym świecie człowiek jest gotów wiele poświęcić dla pieniędzy. Oprócz tego ukazuje nam, iż wielokrotnie w swoim życiu staniemy przed trudnym wyborem i tylko od nas zależy, w którą drogę skręcimy: łatwą czy wyboistą. Styl autorki mi odpowiadał. Bo choć był prowadzony w trzeciej osobie, był lekki, więc czytanie sprawiało mi przyjemność. Jej opisy miejscami były przydługie, ale ja akurat nie mam nic przeciwko, jeśli dzięki temu lepiej poznajemy odczucia bohaterów. A muszę przyznać, że poświęciła na to wiele miejsca w powieści. Pierwszy raz spotkałam się z narracją prowadzoną niejako przez dwie postaci w trzeciej osobie. Co mi jednak przeszkadzało to to, że akcja chwilami cofała się do tyłu, by ukazać scenę z perspektywy drugiej osoby. Osobiście nie lubię się tak cofać, chyba, że mam do czynienia z retrospekcją. Wolę, jak akcja cały czas posuwa się do przodu. I czasem niekoniecznie muszę wiedzieć co konkretnie dana postać myślała w danej chwili. Czasem może warto zostawić niektóre rzeczy dopowiedziane, bo to uaktywnia wyobraźnię i skłania do refleksji. Rozumiałam jednak niejako "potrzebę wytłumaczenia się" jeśli chodzi o postać Nathana, bo to niewątpliwie ułatwiało jego pełne zrozumienie. Ja jednak lubię, jak postać otacza taka aura tajemnicy. Nie mniej jednak dobrze się przy tej książce bawiłam i nie żałuję żadnej minuty, bo wciągnęła mnie i z chęcią poczytam dalsze losy Nathana i Kaliny. W zasadzie, po takiej końcówce to MUSZĘ przeczytać, bo to grzech tak kończyć. Jedyny minus? To chyba wypowiedzi Sabriny, młodszej siostry Kaliny, którą dziewczyna się opiekuję. Może to już zboczenie zawodowe, ale z racji zawodu czasem na tym punkcie trochę wyczulona. Jest zachowanie miejscami bywało nieadekwatne i sprzeczne z tym, co na co dzień obserwuję. Jej wypowiedzi oraz sposób postępowania znacznie odbiegały od typowych zachowań, które z punktu widzenia rozwojowego zachodzą u dzieci w jej wieku. Czteroletnie dzieci na ogół bywają jeszcze nieporadne i gapowate. I choć zdarzają się dzieci przebojowe i rezolutne, nie wyobrażam sobie, by rozumiało niektóre kwestie na takim poziomie, jak to było w książce. Nie wspominając już o słowie "bałamucanie", które w ustach czteroletniego dziecka mnie raziło zamiast bawić. Dzieci w tym wieku może mają niesamowicie pojętą pamięć, ale tak jak szybko zapamiętują, ta szybko zapominają. A tym bardziej nie rozumieją jeszcze emocji i uczuć, ledwo radzą sobie z kontrolą własnych stanów emocjonalnych. I tak, jak kocham takie dzieciaki, tak w tej książce postać Sabriny mnie miejscami irytowała, czym samą siebie zaskakiwałam. "Sponsor" to nie jest historia Kopciuszka. To słodko-gorzka, niebanalna historia trudnej miłości w świecie, w którym rządzi pieniądz, układy i niemoralne propozycje. Królowa Dramatów po raz kolejny nas zaskakuje, oferując nam pełną napięcia i skrajnych emocji powieść, w której pomiędzy ludźmi z dwóch różnych światów wybucha namiętność nie do powstrzymania. W której miłość nie miały prawa się zdarzyć, ale siła rodzącego się uczucia przezwycięża każdą trudność. K. N. Haner w pierwszej części zostawia czytelnika z głową pełną pytań i nieudzielonych odpowiedzi, w momencie, w którym nic nie jest przesądzone i jeszcze wszystko może się zdarzyć, a biednemu czytelnikowi nie pozostaje nic innego jak sięgnąć po kolejną książkę. Czy ją polecam? Oczywiście. Z czystym sercem.
Recenzja: Kulturantki.pl, Kasia
K.N. Haner to jedna z tych autorek, po które sięgam w ciemno, wiedząc, że mnie nie zawiedzie, a jedyne, co może się stać, to mnie bardzo zaskoczy. Oczywiście w pozytywny sposób. Nie inaczej było w przypadku „Sponsora”. Kalina wiedzie niemal idealne życie. Ma cudownych rodziców, energiczną rezolutną siostrę i wiele planów na przyszłość. Oprócz tego nie wdaje się w relacje damsko-męskie, bo najnormalniej w świecie nie ma na to ani czasu, ani ochoty. Wszystko się zmienia pewnego dnia, gdy jadąc rowerem na uczelnię, wjeżdża w auto pewnego mężczyzny. Nathan na pozór nie ma żadnych problemów. Pieniądze, własna firma i wysoki status społeczny ułatwiają mu kontakty z kobietami. Nie zależy mu jednak na stałym związku, ale raczej na spełnianiu własnych zachcianek i fantazji. Nie spodziewa się, że najzwyklejsza dziewczyna na świecie wywróci jego świat do góry nogami. Co się stanie, gdy serce przestanie słuchać rozumu? Kalina i Nathan będą błądzić w krainie niedomówień i niepewności, ale rodzące się między nimi uczucie przyniesie nadzieję na lepsze jutro. Czy to wystarczy, by Nathan zmienił swoje przyzwyczajenia? Może to Kalina będzie dyktować warunki? W tej grze nie ma jasnych zasad, są tylko najciemniejsze zakamarki miłości, która wbrew pozorom nie jest prosta. Historia o dziewczynie, która oprócz miłości nie ma nic, i o mężczyźnie, który ma wszystko oprócz miłości. K.N. Haner to niekwestionowana Królowa Dramatu. To określenie nie zostało jej nadane bez powodu. Czy więc mogłoby być inaczej niż dotychczas? Można rzec, że tak. A to dlatego, że dramatem ta historia się właściwie rozpoczyna. A skoro tak zaczynamy, to znaczy, że dalej będzie tylko jeszcze ciekawiej. Królowa Dramatu znów będzie rządzić na salonach. Kalina jest pierwszą bohaterką powieści Kasi Haner i jedną z nielicznych bohaterek romansów, które się bardzo lubi. Taką, która nie drażni swoim głupim, nieodpowiedzialnym zachowaniem i wieloma innymi, denerwującymi cechami. Łamie stereotyp głupiej i irytującej bohaterki romansów i erotyków. Delikatna, nieśmiała, rozważna, dbająca nie tylko o siebie, ale i swoją malutką siostrę, którą się opiekuje. W tym wszystkim jest tylko nieco zbyt naiwna i za bardzo ufa napotkanym na swojej drodze osobom. Nathan jest mężczyzną, za którym obejrzałaby się na ulicy nie jedna kobieta. Ma w sobie pewien magnetyzm, który przyciąga do niego płeć piękną. Zapewne to przez jego nieco mroczną naturę. Władczą, dominującą i emanującą pewnością siebie. Jednak przy Kalinie staje się zupełnie inną osobą. Walczy ze swoimi przyzwyczajeniami, starając się żyć tak, jak do tej pory nie potrafił. Teraz miał przy sobie dziewczynę… Kobietę, dla której próbował się zmienić. Wiedział, że warto, i chciał zrobić wszystko, by mu się to udało. Nie można też zapomnieć o Sabrinie, czyli rezolutnej czteroletniej siostrze Kaliny. Ta dziewczynka wprowadza powiew świeżości w życie Nathana, a na dodatek jest źródłem wielu zabawnych sytuacji. Uwierzcie mi, będziecie nieźle bawić się przy scenach z jej udziałem. Spotkanie tej dwójki jest niczym zderzenie dwóch światów, wody i ognia. Przeciwności, które nigdy nie powinny się spotkać i mieć ze sobą nic wspólnego, gdyż nic dobrego z tego nie będzie. W tym przypadku nie obejdzie się bez ofiar. Każde z nich może zranić drugie. Mimo to lgną do siebie, niczym ćma do świecy, mając świadomość, że oboje mogą się spalić. Uwielbiam okładkę, jaką został ozdobiony „Sponsor”. Dosłownie ozdobiony. Nie mam słów, żeby opisać ją na tyle, jak bardzo bym chciała. Wielokrotnie pisałam, że ludzie bardzo często kupują książki oczami. Nie czytają opisów okładkowych, jeśli nie zainteresuje czy zaintryguje ich okładka. Część czytelników kupuje książki wyłącznie na podstawie czynników wizualnych. A „Sponsor” ma okładkę, która nie pozwala oderwać od niego wzroku. Jest ona zjawiskowa. Tajemnicza. Intrygująca. Zapowiadająca wyjątkową lekturę i tak właśnie jest. Dostajecie pięćset stron znakomitej, wciągającej i prawdziwej do bólu historii. Ten cały sponsoring, oszukiwanie samego siebie, że nie jest się zdolnym do normalnego związku, do miłości. Współczuła mu i chciała uleczyć jego zranioną duszę. Powolutku dotrzeć do niego, pokazać mu, jak ogromną siłę ma szczerość, prawda, dobroć. Wiedziała, że Nathan był dobrym człowiekiem. Może nawet najlepszym, jakiego znała. Chciała w to wierzyć, a jeszcze bardziej chciała to udowodnić. Nie sobie. Jemu. „Sponsor” ma w sobie jeszcze coś, czego dotychczas nie było w książkach Kasi. Jest to trzecioosobowa narracja, która wraz z rozdziałami została podzielona pomiędzy Kalinę i Nathana. Mamy więc podobny podział, jak zazwyczaj autorzy stosują przy pierwszoosobowej narracji. Jednak mamy jednocześnie wszechwiedzącego narratora, który pozwala nam widzieć wszystkie wydarzenia, jakbyśmy byli ich niewidzialnymi obserwatorami, stojącymi w samym ich sercu. Wszystkich czytelników, przyzwyczajonych do ogromnej dawki scen erotycznych w książkach Kasi, często już od początku historii, muszę uprzedzić, że tutaj tego nie znajdziecie. A na pierwsze sceny długo poczekacie. Uzbrójcie się w cierpliwość i czytajcie. Nie będziecie żałować. Bo mniejsza ilość scen erotycznych nie oznacza braku ciekawej akcji czy braku pożądania i seksualnego napięcia pomiędzy bohaterami. Ta książka ma tylko jeden minus. W rozdziałach Kaliny i Nathana często powtarzają się te same dialogi. Dość mocno spowalnia to akcję i nieco denerwuje. Jednak ma to również swój cel. Przy tych dialogach otrzymujemy myśli bohaterów, związane z tymi rozmowami. Dzięki temu mamy pełny obraz sytuacji. Jak widać, ten minus niesie za sobą również korzyść. Już w lutym czeka na Was drugi tom „Sponsora”. A jestem przekonana, że po finale, jaki zafundowała czytelnikom Kasia, będziecie czekać na niego niecierpliwie, niekoniecznie kulturalnie wyrażając się o jej finale. Już jutro będziecie mogli także wziąć udział w konkursie, w którym do wygrania będą egzemplarze „Sponsora”, gdyż Kulturantki objęły powieść patronatem medialnym.
Recenzja: ksiazkomama.blogspot.com, Wioleta Cebulak
Po książki K N Haner sięgnęłam jeszcze w starym roku. Przygodę tą autorką rozpoczęłam kultowa seria Morfeusz (Sny Morfeusza, Koszmar Morfeusza, Przebudzenie Morfeusza) - nazywanym zdrobniałe przez czytelniczki Morfikiem. Z ciekawością przeczytałam również Serię Mafijną - Zakazany Układ, Pieknielna Miłość oraz Zapomnij o mnie. P.S Było WARTO :) Ponieważ premiera Sponsora i pierwsza cześć powieści była w czasie kiedy pochłaniałem Mofeusza wlasnie tą lektorę zostawiłam do czasu ukazania sie jej kontynuacji czyli do lutego 2019. Sponsor tom 2 miała premierę 13 lutego.Więc spokojnie skończyłam Zapomnij o mnie i pod wielkim wrażeniem przyszedł czas na przeczytanie historii Kaliny i Nathana. To była cudowna historia którą chłonąłam w każdej wolej dla siebie chwili. Jak mam to w Zwyczaju czytam podczas gotowania obiadu, drogi do i ze szkoły oraz w czasie kompieli - za to kocham eBook na telefonie ;) Prawda jest taka, że ta histora wciągnęła mnie na dobre dwa tygodnie ;) Książki K N Haner są rewelacyjne, Sponsor jest naszpikowany historia życia młodej dziewczyny której los nie oszczędza a rzeczywistością dużych miast. Nazwa jest dość wymowna. Mimo to Kalina i Nathan pokonują przeciwności losu i razem idą przez życie. Nie łatwe od samego początku ;) mimo to kończy sie - żyli długo o szcześliwie. Główny bohater - Nathan to trochę książę na białym koniu ale z przyczepa pełna brudów przeszłości. Kalina to taka dziewczynka z zapałkami ;) pozostawiona sama, mimo to wieży w szczęście i w to, że prawdziwa miłość przetrwa wszystko. Idzie sie rozmarzyć ;) oj tak...<3 Kalina wieży w Nathana, wieży w jego zmianę i w to, że miłość pokona wszystko. Kalina dla Nathana to nadzieja na przyszłość. Jak nazywa go jego Mama Barbara - Kalina pojawiła się w życiu mężczyzny by go uratować, ale niestety przeszłość nadal wraca i to za każdym razem ze zdwojoną siłą. Wydarzenia w powieści, Zarówno w cześci 1 jak i 2 są bardzo emocjonalne. W głowie się nie mieści, że dwoje kochających się ludzi mogą mimo takich przeciwności losu być silni. Aż zaczynam wieżyć w prawdziwą miłość - DOBRA wieże, bo w końcu mam kochającego męża :) K N Haner w powieści pokazuje ze jeśli czegoś sie chce to wiarą i walką można osiągnąć wiele - nawet pokonać paraliż. A dobro zawsze zwycięża. Ważne jest to, że tak samo jak i w życiu tak samo w ksiażce widoczne jest zło czajace się w świecie pieniędzy i bogactwa. Dramat nie tylko głównych bohaterów jest wręcz namacalny. Sponsor to całkiem inna książka niż dotychczas napisała autorka . Pełna wydarzeń, emocji i dramatów. Trochę jak pamiętnik, prawdziwa historia, bo przecież takie wydarzenia mogą dziać się na prawdę. Powieść można czytać jednym tchem, wyciągągać wnioski o uczuciach i uczyć się życia. Które nie jest łatwe tak samo jak w prawdziwym życiu. Dziękuję K N Haner za tą powieść :) A teraz wracam do czytania kolejnej z pod Twojego pióra - NA SZCZYCIE :)
Recenzja: obydwiezaczytane.blogspot.com, Dorota
Ciąg dalszy historii Kaliny i Nathana, których mieliście okazję poznać w pierwszym tomie (Sponsor. Tom I- Recenzja). Bardzo zachęcam do zapoznania się z pierwszą częścią powieści zanim sięgnięcie po drugą- wiele faktów będzie dla was znacznie bardziej zrozumiałych, a przez to lektura przebiega znacznie przyjemniej. Kto czytał zaś do tej pory pierwszą część nie ma opcji, aby nie zechciał sięgnąć po drugą. Mówię to z autopsji. Kalina i Nathan po dramatycznych przejściach wracają do siebie. Dziewczyna daje mężczyźnie ostatnią szansę, jasno stawiając sprawę, że ich związek ma być odtąd oparty na szczerości, zaufaniu, mężczyzna ma wyrzec się starych nawyków czyli sponsorowania dziewczyn poznanych w galeriach handlowych. I rzeczywiście Nathan z całej siły się stara i zmienia dotychczasowe życie - wszystko dla swojej nowej rodziny - Kaliny i jej pięcioletniej siostry. Co jednak zrobić gdy nie jest tak łatwo odciąć cię od przeszłości? Dawne czasy upominają się o niego w najmniej oczekiwanych momentach, a błędy przeszłości mają teraz swoje opłakane skutki. Czy zakochani to przetrwają? Kalina i Nathan mają swoją miłość, której są całkowicie pewni, ale są z tą miłością jak rozbitkowie na środku morza i to na drewnianej tratwie. Ze wszystkich stron uderzani są przez złe osoby i wydarzenia z przeszłości. Tajemnice skrywane przez lata wychodzą nagle na jaw, do wszystkiego dochodzą poważne problemy zdrowotne Kaliny. Nie chcąc zbyt wiele zdradzać powiem tylko tyle, że będzie dramatycznie- dokłądnie tak jak przystało na królową dramatów jaką jest Kasia Haner. Jestem zauroczona historią miłości Kaliny i Nathana. Nie ma w niej nic oczywistego, żadne serduszka, kwiatki i romantyczne spacery w świetle księżyca nie wchodzą w grę. Pojawia się namiętność, pożądanie, piętrzące się problemy, zdrady, kłamstwa, dylematy, ale właśnie dzięki temu ich związek się umacnia, oni zaś stają się jeszcze silniejsi w tej swojej miłości. Uczucie to nie zawsze jest łatwe i proste tak jak tego oczekujemy. Miłość i związek na niej oparty to nieustanna walka ze swoimi słabościami, konieczność pójścia na kompromisy, stawianie czyjegoś szczęścia ponad własne. Tylko to gwarantuje sukces. Kwiatuszki i serduszka nie są wystarczającym zapewnieniem o uczuciu. To czyny, nie słowa potwierdzają czyjeś oddanie się drugiej osobie, działanie, walka o miłość a nie bierne patrzenie sobie w oczy jest gwarancją sukcesu. Wiara w drugą osobę, bezwarunkowe zaufanie jej nawet wbrew przyjaciołom i znajomym to najpiękniejsze co możemy ofiarować osobie, którą kochamy. Tego wszystkiego nauczyła mnie autorka Kasia Haner, te wszystkie prawdy umiejętnie wplotła w dwa tomy SPONSORA. Oprócz tego jej powieści działają na czytelnika jak magnes, posiadają niewyobrażalną moc przyciągania czytelnika. Autorka zaskakuje swoją wyobraźnią, w książce akcja zmienia się tak diametralnie, że nigdy nie wymyśliłabym takiego rozwiązania. Gdy wszystko idzie już dobrze, wycisza się i bieg wydarzeń wskoczył już na właściwe tory, czytelnik nagle dostaje obuchem w głowę i akcja zmienia bieg o 180 stopni. Powieść porusza czułe struny w czytelniku, dzięki autorce możemy przeżywać ogromne emocje razem z bohaterami, obserwować ich życiowe zmagania i wewnętrzne przemiany, które dokonują się na kartach powieści. Książka z gatunku tych do przeczytania z zapartym tchem i to w jeden wieczór. Dynamiczna, zaskakująca, emocjonująca, wzruszająca, prawdziwa, przemyślana i zapewniająca czytelnikowi cudownie spędzony czas. Czego chcieć więcej? Chyba tylko nowych powieści spod pióra autorki, ale tego nam nie braknie - gwarantuję wam! Moja ocena 10/10
Recenzja: czytomaniaczkabyc.blogspot.com, Agnieszka Biegajska
"Jest tyle zła na tym świecie, że bez przebaczenia i dawania kolejnych szans wszyscy byśmy się tylko wzajemnie nienawidzili. " Drugi tom opowiadający historię Kaliny i Nathana. Akcja rozpoczyna się tuż po nieszczęśliwym wypadku Kaliny czyli w momencie gdy dziewczyna zmaga się z żmudną rehabilitacją, złamanym sercem oraz opieką nad młodszą siostrą Sabriną. Dziewczynę wspiera w tym jej przyjaciel z młodzieńczych lat – Ed. Chłopak oprócz wsparcia mentalnego jest również rehabilitantem Kaliny i robi co w jego mocy aby dziewczyna stanęła na nogi i „przypomniała sobie” jak się chodzi. "Nauka chodzenia wcale nie jest taka prosta. Zwłaszcza wtedy, gdy musisz nauczyć się tego od nowa." Z kolei Nathan wrócił do swojego dawnego stylu życia, znów chodzi po galeriach szukając kolejnej dziewczyny, której będzie mógł „pomóc”. Przypadkowe spotkanie z Kaliną i Sabriną uświadomi mu, że tęskni za tym co było, że nadal kocha Kalinę i pragnie z nią być. Zrobi więc wszystko aby dziewczyna dała mu kolejną szansę. Pozostaje tylko kwestia tego czy Kalina będzie chciała mu dać kolejną szansę i kolejną i kolejną i kolejną…. Nathan przyciąga kłopoty. Ledwie skończy się jedna sprawa już pojawia się kolejna, przy której kłopoty finansowe wydają się ledwie „problemikiem”. Czy Kalina to zniesie? Czy będzie trwać przy Nathanie? Czy ich miłość przetrwa? Żeby się tego dowiedzieć koniecznie musicie sięgnąć po tę książkę. Nathan chciał być głową rodziny, mężczyzną, który będzie oparciem dla swojej kobiety. Choć jego wizerunek nie był idealny, a dusza i serce skrywały mroczne sekrety, to on czuł, że ma odpowiednio dużo silnej woli, że nie podda się temu co było, a przeszłość już nigdy nie powróci. Tak szczerze mówiąc mam mieszane uczucia do tej książki. Z jednej strony wyczekiwałam jej aby wiedzieć co dalej będzie z Kaliną, z drugiej strony z każdym przeczytanym rozdziałem zastanawiałam się jakie jeszcze kłopoty przyciągnie Nathan, ile jeszcze dramatów zafunduje sobie i Kalinie. Było tego aż za dużo. Nie chce zdradzać szczegółów fabuły ale naprawdę… było tych zwrotów akcji za dużo. Dla mnie książka skończyła się na 332 stronie. Po prostu tego co było dalej mogłoby nie być, nie musiałoby być wszystko wyjaśnione, nie musiałoby być tego ostatniego „dramatu”. Ale wiem, że autorka chciała wszystko do końca wyjaśnić, utrzymać napięcie do końca. Rozumiem to, ale swoich odczuć nie zmienię. "Wbrew pozorom nie siła fizyczna świadczy o sile człowieka. To silny charakter i wola walki potrafiły czynić cuda." Mimo tego „przesytu” książka mi się podobała. Autorka ma pewien dar prowadzenia fabuły. Nie ma długich, usypiających opisów, dialogi są dość konkretne (to znaczy bez zbędnego „pitu-pitu”), bohaterzy dość dobrze wykreowani. Fajnie, że w tej książce to Kalina okazała się tą dojrzalszą i konkretniejszą. Rzadko się zdarza aby to właśnie kobieta była tą odpowiedzialniejszą. Wiele rzeczy można przecież zrobić inaczej, ale życie to nie jest kaseta magnetofonowa, którą można cofnąć do innego momentu. Książkę polecam każdemu kogo zaintrygował pierwszy tom, każdemu kto chce poznać zakończenie historii Kaliny i Nathana oraz każdemu kto lubi twórczość K.N.Haner. Moja ocena: 7,5/10
Recenzja: zapiski-ksiazkoholiczki.blogspot.com, Anna Gołuch-Bidas
"Miłość jest czymś innym, niż sobie wyobrażasz." Długo wyczekiwana powieść Królowej Dramatów, K.N Haner "Sponsor" swoją premierę ma już niedługo bo 14 listopada! Jako, że swój egzemplarz mam już u siebie, a lekturę za sobą, chce się z wami podzielić tym co myślę o kolejnej powieści autorki. Moja przygoda z twórczością Kasi, zaczęła się z pierwszą częścią "Morfeusza". Nadal uważam, że ta serio jest fenomenalna! Pozycje w moim sercu zajęła również dzięki "Piekielnej miłości" czy "Zapomnij o mnie". Ci którzy czytają moje recenzję, wiedzą, że za serią "Na szczycie" jakoś szczególnie nie przepadam. Pierwsze kilka rozdziałów "Sponsora" czytałam już jakiś czas temu, kiedy sama autorka je udostępniała. Przyznam, że byłam zaintrygowana. Ciekawiło mnie bardzo na co tym razem wpadnie autorka, czy znów mnie zaskoczy? Co do okładki to uważam, że to jedna z najlepszych okładek. (zaraz po " Zapomnij o mnie") Przyznaję, powieść fotografuje się idealnie! Jakby właśnie do tego była stworzona. "Sponsora" mogę śmiało zaliczyć do grubasków, które lubię. Spotkałam się z typowymi "zapychaczami" w różnych powieściach, jakby autorzy chcieli na siłę zwiększyć objętość swojego dzieła, niestety często nie wychodzi to najlepiej. Na całe szczęście tutaj się z tym nie spotkałam. Jest wielu zwolenników, jak i przeciwników twórczości autorki. Momentami już nie wiem czy wynika to z zazdrości, że Haner ma tak wiele pomysłów na powieści dla Polek czy dlatego, że uważają to za jedno wielkie porno. O samym temacie sponsoringu nie czytałam zbyt wiele książek. Uważam, że ta, o której dziś mowa, jest dobra. Myślę, że zwolenniczki królowej dramatów będą zadowolone. Romans ze sponsoringiem w tle może wzbudzić wiele kontrowersji. "On nie potrafił się zmienić i był tego świadomy od samego początku. Próbował oszukać własną naturę i pragnienia. Nie potrafił. Jego serce nie było zdolne do miłości. Chwilowe zauroczenia były jedynie krzywdzące dla kobiet, z którymi się spotykał. To On wychodził z tego cało, a one cierpiały, bo nie mógł im ofiarować tego, czego oczekiwały. Nathan w pełni rozumiał kobiety, ale nie był w stanie dostosować się do ich wymagań. Lubił swoje zasady i nie zamierzał ich łamać." Pierwsze spotkanie dwojga głównych bohaterów jest dość ciekawe, Kalina (strasznie wnerwiało mnie to imię) wjeżdża rowerem pod markowego bentleya, seksownego Nathana. Życie dziewczyny zmienia się o trzysta sześćdziesiąt stopni, w momencie śmierci jej rodziców. Kalina musi dorosnąć, zająć się siostrą i tak naprawdę jakoś związać koniec z końcem. Wtedy okazuje się, że życie nie jest takie kolorowe jak mogłoby się wydawać. Postać Kaliny nie tylko denerwowała mnie ze względu na jej imię, ale to jak przedstawiła ją autorka. Jej zachowanie w różnych momentach książki wręcz mnie śmieszyło. Nathan to książę w bentleyu. Bogaty, doświadczony i diabelnie seksowny. Mieszka w Londynie ze względu na swoją chorą matkę. Główny bohater ma dość specyficzne upodobania. Jego serce, wręcz skamieniałe nie potrafi kochać kobiety, dla niego najważniejsza jest matka, a nie jakaś przypadkowa dziewczyna. Lubi za to sponsorować kobiety. Towar wymienny. On daje kasę, ona swoje ciało. Oczywiście za obopólna zgodą. W momencie kiedy poznaje Kalinę ten układ nie wchodzi w grę, a jednak ... Musicie dowiedzieć się sami, jak to w końcu się rozwiąże. Kolejną rzeczą po imieniu bohaterki to ten okropny napis w trakcie czytania, wiecie który? "Koniec części pierwszej..." Ja się pytam, dlaczego nie ma od razu kontynuacji?! Koniec jest w takim momencie, że aż jestem zła! Emocje, akcja i liczne zawirowania, to własnie znajdziecie w tej powieści. Jeśli znacie twórczość autorki, to myślę, że nie muszę nic więcej dodawać. Książka to PETARDA! Grzechem byłoby jej nie przeczytać. Czas bardzo miło spędziłam. Autorka zrobiła wszystko, aby zadowolić swoich czytelników. Mogę śmiało polecić i wręcz czekam na kolejną część! Polecam Moja ocena 9/10
Recenzja: recenzjeemocjamipisane.blogspot.com, Izabela Raszka
Drogi Czytelniku... Miliony na koncie, świat mody, wpływy, znajomości... Brzmi pięknie. Prawda? No cóż... Czasami (zaczynam się zastanawiać czy tylko czasami) wcale takie piękne nie jest. Oddawanie się w zamian za pieniądze i drogie prezenty? Niestety, zdarza się to wcale nie rzadko... Między innymi właśnie to porusza K.N. Haner w swojej najnowszej powieści pod tytułem „Sponsor. Tom 1”. Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, niezmiennie zapraszam do lektury. Jest to pierwszy tom z cyklu Sponsor. Wspaniale było przenieść się do świata Kaliny, jej małej siostry Sabriny, jej najlepszego przyjaciela Eda, ciotki dziewczyn - Joanny, Nathana, jego matki Barbary, Kate, Blake'a i innych. Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze. Już odpowiadam. Po pierwsze, bohaterowie. Są doskonale wykreowani, ogromnie zróżnicowani i bardzo interesujący. Z czystym sumieniem mogę przyznać, że polubiłam małą Sabrinę, Kalinę i Barbarę, a nawet trochę Eda. Są dobrymi osobami. Takimi ludźmi jak oni chciałabym się otaczać. Jeśli chodzi o Nathana, cóż nie wiem jak Kalina mogła się w nim zakochać. Ok, może i głęboko w sercu jest dobry, ale to co robi kobietom... To potępiam całą sobą. Mam nadzieję, że polubię go choć trochę w kolejnej części. Joanna i Kate, cóż, one zasłużyły u mnie na wpis na listę nienawidzę. Co takiego przeskrobały? Tak, macie rację, nie napiszę. Nie chcę zdradzać za dużo. Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że prawdziwy rollercoaster, bynajmniej dla mnie, w tym przypadku to stanowczo za mało. Książka zaczyna się (kończy zresztą też) 'bombą' jaka spada na naszych bohaterów, potem wcale nie jest spokojniej. Autorka dawkuje nam emocje solidnymi porcjami. Nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych emocji i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Kalina i Nathan. Po trzecie, różne perspektywy. Wiecie co? Ja lubię historie, w której mogę ją poznać z perspektywy różnych bohaterów. Tu miałam taką okazję. Nic jednak więcej nie powiem. Daję za to powieści dużego plusa. Po czwarte, wielki świat modelingu. Autorka przybliża go tu nam niemal od kuchni. Dzięki niej możemy 'zobaczyć' jak to wszystko wygląda po drugiej stronie. Człowiek czasami nie zdaje sobie sprawy jak wiele czynników ma wpływ na wszystko w tej branży. W bardzo wielu przypadkach nie domyślamy się nawet w kilku procentach jaka jest prawda, bo i skąd mielibyśmy ją znać? Pisarka właśnie to nam uświadamia. Jestem bardzo na tak. Po piąte, ważne tematy. Fajnie, że są oraz że nie zostały przez panią Haner potraktowane po macoszemu. Lubię gdy książka zmusza do myślenia i ma morał. W tym przypadku tak jest. Daję za to kolejnego wielkiego plusa dla przygody Nathana i Kaliny. Powieść, według mnie, pomimo poruszania niektórych kwestii (jestem pewna, że podczas czytania zauważycie sami o co mi chodzi) jest lekką lekturą do poduszki. Opowieść pokazuje, że pieniądze, choć oczywiście są potrzebne w życiu, nie załatwiają wszystkiego, tak naprawdę szczęścia (no może z wyjątkiem tego pozornego) nam nie zapewnią, a już zwłaszcza na dłużej. Książka praktycznie czyta się sama. Historia cholernie wciąga, sprawia, że chce się być częścią życia (mimo iż ogromnie pokręconego) naszych bohaterów i nie opuszczać do samego końca (a najlepiej wcale). Autorce bardzo dziękuję za tę historię. Zostanie ze mną na długi czas. :) Na szczęście drugi tom wydany będzie już niedługo. Historia kończy się w takim momencie, że... Dobra, już nic więcej nie zdradzę. Czekam z niecierpliwością na kolejną część, muszę poznać dalsze losy Nathana i Kaliny. Ogólna ocena - 6/6. :) POLECAM, POLECAM, POLECAM. Warto po nią sięgnąć.
Recenzja: czytado.blogspot.com, Bastuba; 2018-11-05
Takiej K. N. Haner jeszcze nie znacie! Gdy nieśmiałość zderzy się z namiętnością, powstanie historia, która musi złamać serca czytelników. Tam, gdzie wszystko wydaje się oczywiste, nic nie jest takie, na jakie wygląda. Nathan jest sobie panem. Żyje jak chce, pracuje na własny rachunek, nie ma stałej partnerki, więc nikt go nie ogranicza. Jest zdrowy i bardzo szczęśliwy. I lubi się tym dzielić. Kalina też jest zdrowa i szczęśliwa. Studiuje na wymarzonym kierunku, w domu zawsze czekają na nią kochający rodzice i siostra, nie musi sobie niczego odmawiać. Ma najlepszego przyjaciela, miłości nie szuka. Czego może chcieć więcej? Niefortunny wypadek przecina drogi Nathana i Kaliny, sprawiając, że oboje na chwile zostają wytrąceni ze swoich uporządkowanych światów. Gdy dziewczyna, choć początkowo wydaje się być najzwyklejsza na świecie, przyciąga uwagę mężczyzny, ten postanawia złożyć jej pewną propozycje. Będzie ona początkiem historii, której nikt by się nie spodziewał. "Iść na łatwiznę i wzbraniać się przed uczuciami to tchórzostwo. Nathan nie był tchórzem. Wiedział, że z Kaliną nie będzie łatwo. Ta dziewczyna była inna od wszystkich, których znał. Zbyt dobra dla innych, zbyt wrażliwa na nieszczęścia tego świata i zbyt naiwna, bo naprawdę chciała go poznać i dać mu kolejną szansę. Jeśli ją zawiodę, to tak, jakbym zabił anioła. To niewybaczalne. Chciał podjąć to ryzyko. Lubił ryzykować, ale nigdy nie grał w miłosną ruletkę. Nie był w tym dobry, bo hazard nie leżał w jego naturze. Życie to gra, a prawdziwe uczucia dodają mu prawdziwych emocji, wrażeń, doznań. Nathan chciał tego wszystkiego i był gotowy, by przeżyć to z Kaliną." Kasia Haner przyzwyczaiła nas to tego, że stworzeni przez nią bohaterowie są pełni sprzeczności. Mogę jednocześnie czegoś nienawidzić i tego pragnąć. Mogę kochać i odtrącać. Mogą być do bólu przewidywalni i zaskakujący zarazem. Nie do zrobienia? Uderzcie w stół, a Kasia się odezwie. Historia Kaliny i Nathana spodobała mi się właśnie dla tego, że mogła być kolejną opowieścią o zahukanej dziewczynie, która nagle odmienia się nie wiadomo jak i dlaczego o sto osiemdziesiąt stopni, mężczyźni padają przed nią na kolana, ona wybiera Nathana i koniec. Happy End. Tu na szczęście dostajemy coś więcej niż tylko oklepane schematy. Autorka wzięła na tapetę popularny temat - sponsoring - i pokolorowała go po swojemu. "Każda dziewczyna potrzebuje czuć się bezpieczna przy mężczyźnie. To podstawa związku, na który przecież oboje się zdecydowali." Każdy z nas, gdy myśli o sponsorach, ma w głowie określony obraz takiego mężczyzny. Może być albo bogaty, z nadwagą i żoną, której w głowie tylko kosmetyczka i kochanek z siłowni, więc zaniedbany mąż musi szukać rozrywek gdzie indziej, albo jest to młody byczek, który uważa, że jest zbyt zajebisty, by spędzić życie u boku jednej dziewczyny. Oczywiście ten też jest bajecznie bogaty, najpewniej po tatusiu. W te schematy dumnie wkracza Nathan, rozwalając te wizje w drobny mak, gdy krok po kroku, strona po stronie odkrywa przed nami karty z motywami swojego działania. Czy jest w tym miejsce dla Kaliny? Czy mężczyzna chce ją do siebie dopuścić? Ha! Nic nie powiem. Wszystkiego musicie dowiedzieć się sami. :) "Dawać komuś szczęście a kupować je to dwie zupełnie inne sprawy." "Tak naprawdę ludzie nie powinni oceniać innych ludzi, ale właśnie na tym teraz stał świat. Na ocenianiu, planowaniu. Nie było miejsca na błędy, które popełniamy przecież na każdym kroku. Niektórych te błędy kosztowały niewiele, ale Nathan wiedział, że z jego przeszłością każdy błąd mógł kosztować dużo." Kto do tej pory nie znał stylu Kasi, tego muszę ostrzec, że autorka nie bawi się w delikatność. Jej książki są ostre, konkretne, bardzo zmysłowe i niepozbawione scen dla dorosłych. Możecie czytać ją przed snem, ale na pewno nie jako dobranockę. Perspektywy zarówno Nathana jak i Kaliny pisane są w trzeciej osobie, ale nie uciekają nam przy tym wypełniające ich emocje. Praktycznie od początku lektury wszystkie nerwy mamy napięte jak postronki, a przy końcówce mogą nam na głowie nie pozostać żadne włosy. Ewentualnie siwe. Nie bójcie się jednak. Ponieważ czeka nas drugi tom, mogę zapewnić, że i tam adrenaliny nam nie zabraknie. Nie bez powodów Kasia dorobiła się dumnego miana "Królowej Dramatów" :) "Nathan nigdy nie wierzył w siłę słów. To czyny świadczyły przecież o człowieku." Czy możemy przez moment skupić się na okładce? Czyż nie jest prześliczna? I tak różna od dotychczasowych opraw, które zdobiły książki Kasi Haner. Mi kojarzy się z jedną ze scen, którą możemy przeczytać w "Sponsorze" i to jeszcze podbija mój zachwyt nad nią. Bo mimo, że mamy tu romans pełną gębą, to okładka jest delikatna, subtelna i faktycznie zachęcająca do kupienia. Miło jest widzieć, że nawet przy tym gatunku można uniknąć gołych męskich klat. :) "Czy zawód miłosny jest powodem, by niszczyć komuś życie?" Miło jest sięgać po tytuły, które mogą jeszcze czymś zaskoczyć czytelnika, bo choć wydawać by się mogło, że już wszystko zostało wymyślone i napisane, to wcale tak nie jest. Dla mnie "Sponsor" może nas dumnie reprezentować i udowodnić, że czytanie polskich autorów to nie nuda. Bo choć wiele można o tej książce powiedzieć, to nudna nie jest na pewno. Mówi natomiast o tym co w życiu ważne, ile można poświęcić dla kogoś kogo kochamy i jak los każe tych, którzy nie doceniają swojego szczęścia. Z nutką humoru możemy poczytać też o tym jak w dzisiejszym świecie nie powinno się wychowywać dzieci. "I może to wszystko, co mówię, jest głupie i niedojrzałe, ale dla mnie to właśnie jest miłość. Czuć się przy kimś wyjątkowo, nawet jeśli jest się najzwyklejszą dziewczyną na świecie." Osobiście przed lekturą polecam zaopatrzyć się w winko, lub tak jak ja w ciepłą herbatę, przykryć syrki kocem, pod ręką mieć chusteczki i zapewnić sobie wieczór bez dzwoniącego telefonu czy innych rozpraszaczy. Zaręczam, że od tej książki nie łatwo będzie Wam się oderwać. A długie wieczory, aż się proszą, by spędzić je przy dobrej, rozgrzewającej cegiełce. Choć te pięćset stron przyjemnie będzie połknąć na raz. :) "Więzy krwi nie świadczyły przecież o tych samych cechach osobowości, a w ich przypadku były dowodem na to, że każdy człowiek jest indywidualnością. Nieważne, w jakiej rodzinie się wychował."
Recenzja: Zaczytanamarzycielka8.blogspot.com, Anna Rachuta; 2018-11-16
„Sponsor „to książka, którą ja miałam przyjemność czytać, gdy jeszcze autorka publikowała ją na wattpadzie. To właśnie tam trafiłam na jej powieści i czekałam z niecierpliwością na kolejne rozdziały jak pewnie masa innych obserwatorów tego opowiadania. Nie przedłużając, zapraszam do recenzji. Kalina to młoda kobieta, która ma szczęśliwą rodzinę i uroczą młodszą siostrzyczkę Sabrinę. Gdy pewnego dnia wyrusza do szkoły na swoim nowym rowerze, wjeżdża prosto pod koła mężczyźnie, który ratuje ją przed katastrofą. Jednak Nathan to nie zwykły facet, który wiedzie idealne życie. To właśnie on proponuje Kalinie układ sponsorski, na co dziewczyna w ogóle się nie zgadza i zrywa kontakt z mężczyzną. Jednak Kalina musi zmierzyć się również ze stratą rodziców, którzy zginęli w czasie wybuchy butli gazowej w ich domu. Sama opiekuje się małą Sabriną. Do czasu aż po półrocznej rozłące znowu niespodziewanie spotyka Nathana. Teraz pewnie myślicie, że zdradziłam wam całą książkę, jednak to nie jest wcale połowa tego, co znajdziemy w tej książce. Wszystko, co wam zdradziłam, ma miejsce w kilku pierwszych rozdziałach. Największe smaczki musicie odkryć już sami. W internecie mówi się, że Kasia to królowa dramatów, no co tu dużo mówić w tej pozycji ich na pewno nie zabraknie. Cieszę się z sukcesu, jaki osiągnęła autorka, ma na koncie już tyle fantastycznych książek, które czyta się z zapartym tchem. Gratuluje również tego, że jej opowiadanie z wattpada, zamieniło się w papierową książkę, którą pokochało dużo osób w Polsce. Czekam na 2 tom, bo już tęsknie za Kaliną i Nathanem oraz za uroczą Sabriną, której nie da się nie kochać całym sercem.
Recenzja: https://rodzinkatestujeirecenzuje.blogspot.com/, Mariola Skałbania
Książka to już drugi tom tej serii i tej autorki. Jest to bardzo dobra pozycja ponieważ wciąga niesamowicie, a kiedy zaczniesz czytać już nie możesz przestać. Jest to historia pełna trudnych wyborów, namiętności oraz sile tej czystej miłości. Główną bohaterką jest Kalina, która tak naprawdę wiedzie idealne życie. Ma cudownych rodziców, wspaniałą siostrę i jest przeszczęśliwa, a do tego wszystkiego jest singielką ponieważ nie chce mieć kłopotów. Całe jej poukładane życie zmienia się w momencie gdy jadąc rowerem na uczelnie wjeżdża w auto mężczyzny, który ma firmę, pieniądze i liczy się tylko on i jego zachcianki. Czy Nathan zmieni się dla Kaliny, a czy ona również się zmieni? Jak potoczą się losy tych dwójki? Czy mimo tego, że ona została tak bardzo skrzywdzona będzie w stanie wybaczyć Nathanowi? Książka wciągająca i niesamowicie ciekawa. Pełna miłości, pragnień, ale również osób i przyzwyczajeń, które wpływają na losy tej dwójki. Co się jeszcze wydarzy zapraszam do zapoznania się z książką. Nie będziecie zawiedzeni.
Recenzja: niegrzecznerecenzje.blogspot.com, Meg
Pierwsze co muszę Wam napisać o „Sponsorze” to, że zaskoczył mnie swoją… delikatnością. Nie wiem czemu, spodziewałam się czegoś bardziej brutalnego, mocniejszego. Myślałam, że dostaniemy łamacza serc z upodobaniem do mrocznych i wyuzdanych zabaw, a tak naprawdę Nathan okazał się dość fajnym, aczkolwiek pogubionym bohaterem, z którym osobiście czasem miałam ochotę sobie pogadać. Ale po kolei. Okładka uwodzi. Ta biel złamana złotymi dodatkami i śliczne zdjęcie to świetna robota. Brawa dla wydawnictwa i autorki, bo patrzy się na nią z przyjemnością. Dalej rozpoczynamy przygodę, w której główne skrzypce grają dwudziestojednoletnia Kalina, studentka fizjoterapii i odnoszący sukcesy na polu zawodowym, znacznie od niej starszy Nathan. Ich wspólna historia zaczyna się dość niefortunnie, bo od wypadku. Rozkojarzona Kalina (pomimo że to imię ma swoje wytłumaczenie w takich realiach, no nie mogłam się do niego przekonać) wpada swoim rowerem w drogie auto mężczyzny. Ten zachowuje się jak przysłowiowy bohater i służy jej pomocą, chociaż to ona spowodowała tę katastrofę. Wszystko układa się jak w pięknej bajce. I tu pojawia się drobny problem. Nathan nie chce być księciem, a… sponsorem. Wchodzi jedynie w takie układy i takież też rozwiązanie proponuje Kalinie. Na szczęście ona nie należy do tych całkiem głupiutkich gąsek i odmawia. Okrutny los stawia ją jednak w beznadziejnej sytuacji i po śmierci rodziców to właśnie ona staje się odpowiedzialna za czteroletnią siostrę. Przeznaczenie ponownie stawia na jej drodze Nathana, który tym razem postanawia przekonać ją do przyjęcia pomocy, nie zapłaty. To tyle jeśli chodzi o treść, którą Wam tutaj zaspoileruję – uwierzcie mi to nic ponad początek. Dalsze losy tej pary są burzliwe i obfitują w wiele mniejszych i większych dramatów z tragiczną końcówką włącznie. Na pierwszy plan wysuwają się trzy główne postaci. Kalina to przez większość czasu kobieta silna, która wie czego chce. Czasem postępuje nierozsądnie, popełnia błędy, ale w końcu jest nadal bardzo młoda i dodatkowa obarczona ciężarem odpowiedzialności za swoją siostrę. Czy ja polubiłam? Sama nie wiem. Próbowałam zrozumieć jej wybory, ale momentami nie byłam w stanie tego zrobić. Może to ze względu na mój wiek, nie przemawiała do mnie jej naiwność. Nathan okazał się, jak już pisałam powyżej, kimś innym niż sądziłam. Mimo tego, w jaki sposób wcześniej żył, kupił mnie miłością do Kaliny. Podobała mi się także jego relacja z matką i młodszą siostrą Kaliny. Był dla mnie najlepiej nakreślonym bohaterem, chociaż jeszcze nie wszystko o nim wiemy. I na końcu Sabrina. Czterolatka, która zdecydowanie za często i za dużo mówiła. Z początku pomyślałam sobie, że jej wypowiedzi to będzie taki fajny zabawny dodatek, niestety z kolejnymi stronami denerwowała mnie coraz bardziej. Mam w domu trzylatka i cieszę się, że nie jest do niej podobny. Oby za rok też nie był ;) Co do postaci drugoplanowych to mamy niemałą plejadę wplątanych w losy Nathana i Kaliny ludzi, którzy albo jak matka Nathana widzą ich na ślubnym kobiercu, albo starają się porządnie w ich życiu namieszać. Kochanka, napalony fotograf, czy ciotka Kaliny – wszyscy w jakiś sposób im zagrażają. Fabuła spisana na ponad pięciuset stronach skupia się głównie na wątku rozwijającej się pomiędzy bohaterami miłości i kłopotów jakie muszą pokonać, by zaznać wspólnego szczęścia. Jest przepełniona punktami zapalnymi, w których tych dwoje musi zmierzyć się z przeciwnościami losu, nie zawsze podejmując w tym czasie słuszne decyzje. Skrywane tajemnice, złe wybory i brak szczerej rozmowy doprowadzają do tragicznego finału. „Sponsor” kończy się ogromnym cliffhangerem, więc jeśli macie słabe nerwy nie czytajcie, dopóki nie będziecie mieć w dłoniach drugie tomu. Przyznam się, że historie opierające się jedynie na relacji bohaterów i dramatach z tym związanych nie należą do moich ulubionych, wolę kiedy wpleciona w fabułę zostaje jakaś akcja, niemniej książkę przeczytałam dość szybko. Na minus muszę zapisać powtarzające się sceny z punktu widzenia dwojga bohaterów. Nie były one moim zdaniem potrzebne, na szczęście w późniejszej części książki pojawiają się rzadziej. Drugim minusem były nieco naciągane wątki, nie mogę powiedzieć o co konkretnie mi chodzi, bo zdradziłabym za wiele, ale były momenty, kiedy to nie czułam realności w tym, co czytam. Jasne to nie ten typ książki, gdzie wszystko musi być stricte życiowe, jednak lubię móc sobie wyobrazić, że to mogłoby to się komuś przydarzyć. Podsumowując, jeśli macie ochotę na nabuzowaną emocjami i punktami zwrotnymi książkę, gdzie na pierwszym miejscu stoją uczucia i niełatwe relacje to „Sponsor” jest dla Was. Do tej mieszanki dostaniecie także trochę blichtru, wielkiego świata, tajemnic i intryg. Świat Nathana kręci się wokół pieniędzy, świat Kaliny wokół ich braku. Czy pomimo zahamowań i obaw może wyjść im z tego coś dobrego? Czy taka miłość może mieć rację bytu? Sprawdźcie sami!
Recenzja: Instagram.com/rhythm_of_my_life_/, Kinga Litkowiec
Ostatnio przeczytałam kolejną książkę @k.n.haner 😍 Tym razem w moje ręce wpadł pierwszy tom "Sponsor" wydawnictwa @editio.red . Kolejna świetna książka tej autorki. Cieszę się, że już niedługo będę mogła przytulić drugą część, ponieważ historia bohaterów bardzo wciąga, a dramatyczne zakończenie sprawia, że człowiek nie może przestać myśleć co będzie dalej. Historia dwóch różnych światów i skrajnie odmiennych charakterów, ludzi których łączy miłość. Ona po strasznych przejściach, on z trudną przeszłością. Ich związek nie powinien mieć miejsca, jednak stało się coś czego oboje nie spodziewali się po pierwszym spotkaniu. Co z tego wyniknie? Czy ich miłość pokona ciężkie przeszkody jakie co chwila stają na ich drodze? Tego zapewne dowiem się po przeczytaniu drugiej części
Recenzja: https://www.instagram.com/angelikaserweta/, Angelika Serweta-Dziuba
Siedemnastoletnia Greta jest cichą nastolatką, która wiedzie spokojne życie - szkoła, nauka, doryczcza praca, dom... Do momentu aż niespodziewanie w jej życiu pojawia się Elec - jej przyrodni brat. Nastolatek swą buńczuczną postawą i ciągłym dogryzaniem, burzy spokojny świat Grety. Jednak chłopak coraz bardziej zaczyna fascynować Grete. Jego aroganckie zachowanie, piękna twarz i wyrzeźbione ciało zaczynają działać na nastolatkę w niewłaściwy sposób. Łączące ich uczucia zaczynają się zmieniać, aby pewnej nocy dać upust wszelkim zachamowaniom. Przekraczają granicę, której nie powinni przekraczać. Następnego dnia Elec wraca do Kalifornii, zostawiając Gretę tak nagle jak się pojawił. Mijają lata, ona wciąż nie potrafi o nim zapomnieć, mimo że nie utrzymują kontaktów. Rodzinna tragedia doprowadza do spotkania tych dwojga, siedem lat po pamiętnym rozstaniu. Greta uświadamia sobie, że jej uczucia do Eleca wcale nie zmalały. Jednak co zrobić gdy chłopak ma dziewczynę, do której wraca po kilku dniach, znów zostawiając Gretę samą? ,,Ze śmierci zrodziło się życie. Z nienawiści zrodziła się miłość." Co ta książka ze mną zrobiła... raz za razem rozrywała mi serce na kawałki żeby w końcu poskładać je w całość. Przy czytaniu została uroniona nie jedna łza. Świetna powieść, do której pewnie wrócę jeszcze nie raz. ,,Powoli oderwałam policzek od jego piersi. Niemal dokładnie w tym samym momencie, kiedy podniosłam głowę ku górze, by spojrzeć mu w oczy, Elec powoli opuścił wzrok, jak gdyby czekał, aż na niego popatrzę. W jego oczach malowało się otwarte pożądanie. Wciągnęłam powietrze, próbując pochwycić każdy ciężki wydech umykający spomiędzy jego warg. Skoro nie mogłam go pocałować, to chciałam przynajmniej smakować każdy jego oddech."
Recenzja: podrugiejstronieokladki6.blogspot.com, Emilia Zaręba
To nie to, co myślicie. Na każdą książkę Kasi czekam z niecierpliwością, a wiele z nich (wszystkie) czytam szybciej, niż są wydane w papierowej wersji. I za każdym razem otrzymuję solidną dawkę emocji i szoku. Tym razem nie było inaczej. Kalina jest dwudziestojednoletnią dziewczyną, która studiuje fizjoterapię w Londynie. Mieszka razem z rodzicami i młodszą siostrą Sabriną, na obrzeżach miasta. Każdego dnia jeździ do domu busem, jednak tego ranka postanawia wybrać się rowerem na uczelnię, aby zaliczyć ostatni egzamin w semestrze. Podczas jazdy do szkoły, zamyślona nie zauważa samochodu, a kiedy rozlega się trąbienie, jest już za późno. Dziewczyna wpada pod samochód, a ostatnim co widzi przed swoim omdleniem jest przystojny mężczyzna, który ją potrącił. Albo raczej, pod którego samochód wjechała. W szpitalu poznaje Nathana Collinsa, który zaprasza ją na kolację, kiedy ta wyzdrowieje. Ta jednak okazuje się być totalnym nieporozumieniem i dziewczyna wraca do domu załamana, z nieudanej randki. Kilka dni później, egzamin na który końcem końców nie dojechała przez wypadek, specjalnie dla niej odbywa się jeszcze raz i Kalina bez większych problemów zalicza go z najwyższą oceną. Kiedy wraca do domu widzi wiele zastępów straży pożarnej, a serce przestaje jej bić, gdy pożar unosi się z jej doszczętnie spalonego domu. Rodzice dziewczyny giną w pożarze, razem z całym dobytkiem, a Kalina zostaje na lodzie, bez dachu nad głową, ze swoją czteroletnią siostrą. Ich tułaczka, od domu do domu, rozpoczyna się, a brak pieniędzy szybko zaczyna doskwierać. Pewnego dnia, po kilku miesiącach, w sklepie spotyka Nathana, który przyjechał do Londynu do chorej matki. Ich znajomość zaczyna się ponownie, ale w całkowicie inny sposób. Nathan pragnie poznać Kalinę, inaczej niż dotychczas poznawał dziewczyny. Ta zaś, podchodzi do starszego mężczyzny z dystansem, gdyż ciągle pamięta o tej feralnej randce. Uczucie między nimi rodzi się samo. Niespodziewanie. Nie jest ono jednak proste, a przeszłość Nathana, nie raz ma w nich uderzyć z podwójną siłą. Wcale nie napisałam Wam dużo, jeżeli chodzi o fabułę. To, co macie wyżej, to tylko pierwsze kilka stron, na których już dużo się dzieje. Z każdą kolejną stroną, następnym rozdziałem K.N. Haner rozkręca akcję coraz bardziej, a atmosfera robi się raz napięta, a raz wyluzowana. Podczas lektury niemalże czuć wszystkie emocje, jakie odczuwają bohaterowie. O dziwo, Kalinę polubiłam. Jest rozsądną dziewczyną, która try razy pomyśli, zanim zgodzi się na coś, co może mieć tragiczne skutki. Jak wiecie, nie jest u mnie często spotykana przyjaźń do głównych bohaterek, zatem coś jest na rzeczy. Za Nathanem stoję murem. Owszem, popełnił kilka błędów, które ciężko wybaczyć, ale za każdym razem szczerze żałował i przepraszał. Najważniejsze jest to, że wiedział, co zrobił źle i pragnął to naprawić. Najbardziej irytującą postacią, którą z chęcią bym odstrzeliła (albo spaliła w tym pożarze) jest młodsza siostra Kaliny, czyli Sabrina. Boże, nóż mi się w kieszeni otwierał, jak tylko widziałam jej imię w książce. Przysięgam, zabiłabym własnymi rękami, gdybym spotkała. Ta mała gówniara, jest tak wkurwiająca, że wiele razy miałam ochotę odłożyć czytnik. Cała historia jest ciekawa i trzyma w napięciu od samego początku. Zaskoczyło mnie to, że Kasia od razu zaczęła z przytupem. Miałam chwilę zwątpienia, bo bałam się, że to BUM skończy się, tak szybko, jak się zaczęło, ale jednak zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona, gdyż fabuła trzymała poziom do samego końca, a akcja nie zwalniała ani na chwilę. „Sponsor” jest zaskakującą książką. Już sam tytuł, mówi nam coś innego, niż środek pozycji. Nie bądźcie zatem uprzedzeni, bo historia Nathana i Kaliny jest ciekawa, wciągająca i napisana z rozmachem. W sumie Kasia za każdym razem zaskakuje mnie coraz bardziej. Zaczęłam się zastanawiać, kiedy napisze książkę, która rozwali mnie psychicznie i sponiewiera. Kiedyś taki czas nastąpi i wiem o tym doskonale. Zakończenie tej pozycji jest nieoczekiwane i napędza chęć na drugi tom. Kończy się cliffhangerem, ale wierzcie mi, warto czekać na drugi tom. Choćby czekanie było piekłem.
Recenzja: Menopauza.pl,
K.N. Haner dała się poznać jako autorka dość specyficznych powieści erotycznych. Jej dotychczasowe książki cechuje dosadność, nierzadko brutalność oraz spora liczba dramatów. Nic dziwnego, że jej twórczość budzi ogromne kontrowersje. Sponsor to powieść, która jest zupełnie inna. Niewątpliwie kobiety, którym nie odpowiadał styl wcześniejszych książek autorki, powinny dla porównania sięgnąć po ten tytuł. Tragedia, która zmienia wszystko Kalina wiodła szczęśliwe życie, była pozbawioną trosk nastolatką, która musiała uczyć się, znajdując jednocześnie czas na spotkania ze znajomymi. Jej życie zmienia się o 180 stopni, gdy dochodzi do tragedii. Nagle traci wszystko, co znała i co zapewniało jej poczucie bezpieczeństwa. Kalina zostaje sama, bez rodziny, domu i środków do życia. Ma pod swoją opiekę młodszą siostrzyczkę. Bogacz, któremu brakuje miłości Z kolei Nathan nie może narzekać na brak środków do życia. Jego zasoby finansowe są ogromne. Niestety, jego życie również dalekie jest od ideału, a wszystko przez fakt, że brakuje mu miłości i ciepła drugiego człowieka. Nathan żyje w mylnym przekonaniu, że za pieniądze można wszystko kupić. Niestety, nie zyska w ten sposób miłości. Sponsor – powieść o dwóch silnych charakterach Nathan to dominujący mężczyzna, który nie znosi sprzeciwu. W relacjach międzyludzkich zachowuje daleko posuniętą ostrożność. Ewidentnie Nathan nie potrafi stworzyć związku z kobietą, bo każda z nich wcześniej lub później zaczyna z nim walczyć o niezależność. Choć Kalina cierpi na niedostatek pieniędzy, to nie zamierza poprawić swojej trudnej sytuacji, przyjmując od Nathana intratną propozycję. Kobieta ma swoje zasady, którym zamierza pozostać wierna. Nathan nie przywykł jednak do akceptowania sprzeciwu. Nie dopuszcza do siebie możliwości, że mógłby zrezygnować z obranego celu. Mężczyzna postanawia przekonać Kalinę do przyjęcia jego warunków. Kto postawi na swoim? Subtelny erotyzm i zmysłowe sceny seksu Sponsor jest powieścią pełną subtelności i delikatności. Ukazane w niej sceny erotyczne nie są brutalne i ostre. Książka niewątpliwie przypadnie do gustu wielu czytelniczkom. Nie wszystkie kobiety lubią dosadny erotyzm, tu go nie znajdziemy. Jeśli cenisz sobie bardziej wyrafinowane sceny seksu oraz emocjonalne doznania, to Sponsor z pewnością przypadnie ci do gustu. Książka, która właśnie zawitała do księgarń, stanowi I tom cyklu. My nie możemy doczekać się kontynuacji Sponsora.
Recenzja: https://czytelniczyniedosyt.blogspot.com/, Magdalena Krauze
Zaintrygował mnie opis. Zaintrygował mnie tytuł. Zaintrygowała mnie okładka. Czy zaintrygowała mnie treść? To moje pierwsze spotkanie z K.N. Haner i cóż mogę powiedzieć... Sięgając po ''Sponsora'', obawiałam się odrobinkę, iż będzie to opowieść wzorowana na słynnym Grey'u. Czyli bogaty facet i niewinna sierotka Marysia w tle, która sprawi, że zepsutemu do szpiku kości erotomanowi, przestawią się priorytety. Poniekąd tak jest, ale do rzeczy. Kalina jest młodą studentką, która wiedzie szczęśliwe życie, skupiając się na nauce i nie trwoniąc czasu na relacje damsko- męskie. Nathan jest dobrze sytuowanym mężczyzna po trzydziestce. Gdyby nie fakt, iż jego relacje z kobietami ograniczają się do płacenia im za seks, facet byłby całkiem okej. Kalina i Nathan poznają się w momencie, kiedy dziewczyna ląduje pod kołami jego samochodu. Mężczyzna udziela Kalinie pomocy, zawożąc ją do szpitala. Na miejscu okazuje się, że oprócz drobnych potłuczeń, Kalina wychodzi z tej opresji bez większego uszczerbku na zdrowiu. Wydawać by się mogło, że od tej pory ich relacja rozwijać się będzie podobnie jak wszystkie znajomości, między którymi zaiskrzyło od pierwszej chwili. Niemniej młodym jakoś od początku nie jest po drodze. W życiu Kaliny dochodzi do ogromnej tragedii, w której traci oboje rodziców. Bez dachu nad głową, bez środków do życia z czteroletnią siostrzyczką pod opieką, tuła się od znajomych do ciotki, pomieszkując u nich kątem. Po pół roku trafia przypadkiem na Nathana w sklepie. Mężczyzna po raz kolejny oferuje swoją pomoc. Od tej pory akcja rusza z kopyta. Czy Kalina przyjmie pomoc Nathana? Czy dwoje tak odmiennych ludzi ma szanse na wspólne życie? A może to prawda, że miłość potrafi roztopić nawet najbardziej zatwardziałe serce i sprawić, że dotychczasowe życie okaże się puste i bezsensowne? K.N. Haner stworzyła historię, która jest w stanie zainteresować czytelnika, pod warunkiem, że odrzuci on rozkładanie na czynniki pierwsze niektórych wątków. Czy Autorce udało się zainteresować mnie swą powieścią? Ogólnie rzecz biorąc to tak...Jestem typem czytelniczki, która albo wejdzie w życie bohaterów i brnie z nimi do samego końca, albo męczy się w ich towarzystwie i czeka, kiedy tortury się skończą, zwłaszcza kiedy książka pochodzi od wydawcy i nie można sobie pozwolić na odłożenie jej na półkę. Autorka na pewno posiada niesamowitą wyobraźnię. Posiada również umiejętność trzymania czytelnika w napięciu oraz w niebywały sposób potrafi pokierować historią tak, aby zwroty akcji stały się zaskoczeniem. Żeby nie było, że wszystko mi zagrało, dodam, że na początku irytowało mnie powtarzanie dialogów z perspektywy obojga bohaterów. Bałam się, że cała książka będzie prowadzona w ten sposób, ale na szczęście okazało się, że Autorka uchroniła nas od czytania tego samego w kolejnych rozdziałach. Druga sprawa to mała Sabrina, która momentami przemawiała słowami dorosłej osoby. Czteroletnie dziecko powinno mimo swojej rezolutności, pozostać jednak dzieckiem, a nie starą maleńką, która jednak bardziej irytowała, niż wywoływała uśmiech na twarzy. Bardzo nie podobała mi się postawa Kaliny, która pod koniec książki wkracza na grząski grunt, ale o tym SZA, żeby nie wyszedł spojler. Podsumowując: ''Sponsor'' to historia, która intryguje i ciekawi, może nawet momentami wkurza i irytuje, ale to przecież emocje sprawiają, że opisaną historię zapamiętujemy. Ta właśnie do takich należy. Jest pełna intryg, zwrotów akcji, jest pełna nadziei, by za chwilę rozwiać nasze oczekiwania na cukierkową miłość między dwojgiem ludzi, którzy niewątpliwie są dla siebie stworzeni, tylko życie stawia przed nimi zbyt duże progi, o które oni się potykają. Szczerze polecam i cierpliwie czekam na drugi tom, który już wkrótce.
Recenzja: zaczarowana-ksiazka.blogspot.com, Beata Matuszewska
Książki K.N. Haner zna już bardzo dużo czytelniczek jedni są zachwyceni a inni nie. Ja należę do grona gdzie jestem zachwycona twórczością autorki, bo wiem, że nigdy mnie nie zawiedzie, jeśli chodzi o emocje, jakie nam dostarcza w swoich powieściach. Kalina jakiś czas temu miała wypadek. Jadąc rowerem na uczelnię wpada na samochód Nathana. Mężczyźnie wpada w oko bardzo piękna kobieta - zabiera ją do szpitala i tam proponuje układ dla niego idealny. Proponuje układ sponsorski, lecz dziewczyna oburz się i ucieka. Dziewczyna jakiś czas później nie ma łatwego życia. Właśnie straciła rodziców podczas wybuchu a ona musi się zająć siostrą. Ich ciotka nie chce się dziewczynami zająć, lecz raz na jakiś czas pozwala im zanocować w swoim domu. To właśnie te wydarzenia zmuszają dziewczynę do podjęcia decyzji, z którą nie bardzo czuje się dobrze, ale co nie robi się dla rodziny. Kalina jest bohaterką, która od samego początku bardzo polubiłam. Dba o siostrę najlepiej jak umie, choć czasami działa pochopnie to popełnia błędy jak każdy z nas. Poznajemy także Sabrinę siostrę Kaliny. Jest to mała rezolutna i bardziej odważna niż siostra. Autorka książki bardzo dokładnie opisuje trudne życie Kaliny. Niektóre sceny bardzo mi się spodobały gdyż czytałam je z wypiekami na twarzy a niektóre czytałam z zapartym tchem, bo chciałam jak najszybciej przeczytać, aby wiedzieć, co się wydarzy później. K.N. Haner tą książką zafundowała nam jazdę bez trzymanki trzymając nas w ciągłej niepewności do samego początku aż po ostatnią stronę. Książkę czyta się bardzo przyjemnie lekko i co najważniejsze szybko. Ja po przeczytaniu potrzebowałam kilku chwil, aby dojść do siebie w pozytywny sposób. Teraz już wiem, że każda kolejna książka, którą będę chciała przeczytać na pewno nie dorówna tej, która zajmuje najwyższą półkę dla najlepszych. „Sponsor” nie jest to książka taka jak wszystkie znane mi powieści autorki. Jest to powieść, która rozpaliła do czerwoności moje zmysły i poniosła w świat marzeń. Książka jest pełna pasji i namiętności, w których autorka nie boi się poruszać wiele tematów. K.N. Haner jak zawsze zostawia na sam koniec tak wiele tematów nierozwiązanych, iż nic nie pozostaje czytelnikowi jak czekać na kontynuacje. Miejmy nadzieje, że to długo nie potrwa, bo ja już nie mogę się doczekać kolejnej części.
Recenzja: carrrolinax3.blogspot.com/, Karolina Sobólska
K.N.Haner jest autorką bardzo popularną i docenianą przez czytelników. Każdym swoim dziełem zaskakuje, oferując prawdziwy rollercoaster emocji. Tym razem stworzyła słodko-gorzką historię o miłości. "Sponsor" jest romansem bardzo dopracowanym, pokazującym wszystkie wady i zalety związku. Autorka w profesjonalny sposób dba o wizerunek bohaterów. Nie idealizuje ich, lecz starannie dobiera cechy, tworząc rzeczywisty obraz ludzi. Główni bohaterowie dobrani są na zasadzie przeciwieństw, których łączy jedynie chęć pomocy innym i uczucie, którym darzą siebie nawzajem. Ich relacja jest bardzo skomplikowana, zmienna, pełna nieprzewidywalnych zdarzeń. Akcja rozwija się stopniowo, pozwalając czytelnikowi na zastanowienie się nad losem bohaterów . Do twórczości popularnych autorów sięgam ostatnio sporadycznie. Stawiam na osoby początkujące, ciekawa literackich debiutów. Tym razem, dzięki zachęcającemu opisowi postanowiłam zrobić wyjątek. Nietuzinkowy zarys fabuły spowodował, że książka już w listopadzie pojawiła się w moim domu. Oczywiście, z racji klasy maturalnej musiała poczekać troszkę na chwilę wolnego. W święta zabrałam się do czytania, a książka pochłonęła mnie w całości. Dosłownie! Ponad 500 stron zajęło mi zaledwie chwilę. Siedziałam i czytałam, mimo późnej pory i zmęczenia. K.N.Haner zawładnęła moim sercem w całości, powodując niejednokrotnie szybsze bicie serca. Styl i język są bardzo przyjemne, w sam raz dla każdego czytelnika. Powieść jest idealna na prezent, nawet dla samej siebie. Z pewnością rozgrzeje nie tylko wasze serca. Szczerze przyznam, że jest to moim zdaniem najlepsza książka, jaką miałam okazję przeczytać w 2018 roku. Kolejny tom "Sponsora" ukaże się już na początku lutego... Wymarzony pakiet na walentynki dla ukochanej osoby.
Recenzja: thievingbooks.blogspot.com, ELLIE MOORE
"Dawać komuś szczęście a kupować je to dwie zupełnie inne sprawy." Ten kto nie szuka miłości znajdzie ją najszybciej. Zawsze przecież otrzymujemy od życia to, czego najmniej się spodziewaliśmy, prawda? Tylko jak poradzić sobie z tą nieplanowaną sytuacją? Prawdę mówiąc wcześniej unikałam powieści tej autorki, ponieważ nie trafiały w mój gust. Więcej w nich było scen erotycznych niż samej fabuły i nie ciągnęło mnie akurat do podobnych wydarzeń. Ale wszechobecne pozytywne opinie na temat jej najnowszej powieści wciąż mnie kusiły i w końcu zdecydowałam się zaryzykować. Na szczęście! Okazało się bowiem, że to zupełnie inna powieść niż te wcześniejsze K.N. Haner i - moim zdaniem - zdecydowanie lepsza. Autorka zdecydowała się na napisanie powieści z głębszym przesłaniem. Nie postawiła jedynie na wątek miłosny a świadomie rozbudowała wszystkie drogi swojej fabuły tworząc coś więcej, coś o czym chce się czytać z przyjemnością. Opowiedziała mi historię, która mogłaby wydarzyć się tuż obok mnie, realistyczną i w pełni wiarygodną, która wielokrotnie mnie zaskoczyła, wzruszyła i wywołała skrajne emocje. Tym samym trudno było mi oderwać się od lektury do ostatniej strony. Także kreacja głównych bohaterów bardzo przypadła mi do gustu. Kalina to dziewczyna świadoma swojego życia. podejmuje decyzje zgodnie z własnymi upodobaniami i nie ogląda się na świat dookoła. Z podniesioną do góry głową udowadnia, że nie każdy potrzebuje miłości, by być szczęśliwym. Ma cudowną rodzinę, wiele planów na przyszłość i wciąż się realizuje w tym co kocha jednocześnie odrzucając na drugi plan poszukiwania miłości, ponieważ nie ma na to czasu. I właściwie nie ma też ochoty. Oczywiście świat nie byłby sobą, gdyby nie pomieszał jej szyków i nie wprowadził do życia intrygującego mężczyzny - jednak Kalina nie zatraciła się w tym wszystkim. Odnalazła równowagę i przez całą fabułę myślała racjonalnie za co zdobyła moje uznanie. Podobnie było z Nathanem, tym, który od życia dostał już wszystko co chciał. Początkowo budził moje wątpliwości. Nie pod względem kreacji, ale zasad moralnych. Żył intensywnie, bez skrupuły, w bogactwie i na wysokim poziomie społecznym. Nie miał żadnych problemów. Kobiety same pojawiały się u jego boku a on akceptował to bez mrugnięcia okiem, bo w końcu nie poszukiwał żadnych zobowiązań. Kiedy spotkał na swojej drodze Kalinę, musiał przewartościować swój świat. I wtedy zobaczyłam w nim człowieka. Kogoś, kto był stworzony dla dziewczyny takiej jak ona. Dużo dzieje się w tej historii. Nie zawsze dobrze. Bohaterowie poznają się w nietypowych okolicznościach i chociaż od pierwszej chwili wyczuwa się pomiędzy nimi chemię - oni sami nie wiedzą czego do końca chcą. Krążą wokół siebie, bawią w niedomówienia i tajemnice, szukają najlepszego rozwiązania. Jednak nie tylko miłość skupia na sobie uwagę czytelnika. Autorka postawiła na przewartościowanie świata zwykłych ludzi, pokazała jak radzić sobie w nowej sytuacji, jaki wpływ na człowieka ma bogactwo i wielka duma. "Sponsor" to książka z pazurem. Mocna, dosadna i świadoma. Opowiada o historii zwykłych ludzi, takich których bez problemu możemy spotkać na ulicy. Dużo wzruszeń, dramatu i scen przyprawiających o szybsze bicie serca. Moim zdaniem - najciekawsza w dorobku autorki i dopracowana tak, jak tego oczekiwałam. To opowieść na czasie - o sile i wartości pieniądza w opozycji do wielkiej miłości.
Recenzja: rudablondynkarecenzuje.blogspot.com, Andżelika Arendarska
Kalina i Nathan to dwójka przeciwieństw, które się z sobą zderzają podczas wypadku. On to facet, który ma wszystko, co tylko zapragnie. Ona natomiast to skromna dziewczyna, która w jednej chwili traci wszystko, co miała. Czy ta dwójka ma szansę na pogodną przyszłość? Ciężko opisać tą historię prostymi słowami, gdyż wywołuje wiele sprzecznych emocji. Ale najlepiej zacznijmy od początku. Ona to dziewczyna po przejściach, która w jednej chwili traci to, co dla niej najważniejsze, czyli rodzinę. On to kobieciarz, a przede wszystkim biznesmen, który zdobywa wszystko, co chce nie zważając na zdanie innych. Jedynie liczy się ze zdaniem matki, która jest dla niego najważniejsza. Historia Nathana i Kaliny to podróż przez wiele trudnych chwil. Jednak walczą od początku do końca, bo nie potrafią przejść obok siebie obojętnie. Ich zawiła znajomość od pierwszej chwili jest pełna walczących z sobą emocji. Głównie odczuwa się tutaj pożądanie, które z dnia na dzień jest silniejsze i nie do pokonania. Czuć tutaj również szczęście i namiętność, a także smutek i ból. Pomimo tych wielu uczuć to tajemnice grają tutaj największą rolę. Moim zdaniem jest to ciekawa opowieść o dwójce bohaterów,którzy wdali się w zwariowany romans. Jak dla mnie książka ta to "polski grey", którego brakowało na naszym rynku. Od początku czytelnik czuje się jakby sam brał udział w tej zwariowanej relacji. Autorka kolejny raz utrzymała książkę w swoim stylu, gdyż i tutaj użyła wielu wydarzeń, które trzymają w napięciu do ostatniej strony. Jedynym minusem, który drażni to zmiana narracji z Kaliny do Nathana lub na odwrót i powracania do momentów, które zostały opisane w poprzednim rozdziale tylko z perspektywy innej osoby. Pomimo tej niedogodności książkę czyta się szybko, a do tego wciąga od pierwszej kartki. Moja ocena: 8/10
Recenzja: https://www.instagram.com/recenzentkadoskonala/,
Okładka mnie zdecydowanie urzekła... natomiast treść, no nie wiem. Szczerze powiedziawszy jeszcze nie zaczęłam jej czytać. Mam nadzieję, że treść mnie nie zawiedzie i okaże się równie interesująca.
Recenzja: https://www.instagram.com/recenzentkadoskonala/,
Muszę przyznać, że jestem w szoku, ponieważ ta książka to idealny przykład na to, że Autorka rozwija się a jej książki stają się lepsze. Jeszcze niedawno nie przepadałam za książkami Haner, a tutaj takie pozytywne zaskoczenie. Okey, od razu powiem, że nie jest to książka idealna, bo książki z takiego gatunku nigdy nie będą dla mnie wysoko oceniane, ale mam na myśli to, że Autorka poczyniła postępy. Przede wszystkim jeżeli chodzi o styl i to w jaki sposób ta książka jest napisana.Tutaj jest zdecydowanie lepiej, widać znaczną poprawę. Dialogi jak i ogólne opisy są bardziej przemyślane i całkiem ciekawe. Bohaterowie również są na poziomie, nietuzinkowi, całkiem ciekawi, mało przeciętni. Jedyne do mnie denerwowało to opisy erotyczne. No ja chyba nigdy nie będę mogła tego strawić. Jak dla mnie za mało było w nich subtelności, takiej ogólnej magii i tego wszystkiego co piękne w zbliżeniu pomiędzy kobietą a mężczyzną. Historia zdecydowanie trzyma w napięciu, na każdym kroku wyczuwalne są emocje i ten klimat. Dobrze jednak, że Autorka nie skupiła się w historii jedynie na zbliżeniach bohaterów, w książce jest natomiast więcej akcji, nieoczekiwanych zwrotów i jeszcze to zakończenie, które zaskakuje! Bohaterami książki jest Nathan oraz Kalina. Tak jak w większości książkach- on idealny, przystojny, kobieciarz. Należy dodać, że to ogromny drań! A ona, zagubiona, młoda studentka i to jeszcze pod każdym pozorem ułożona i opanowana. No i los chciał, że połączyła ich miłość. Lecz nie taka zwykła, bo pełna emocji, tajemnicy, łez. Taka miłość jest niebezpieczna, szalona ale i pełna przygód... Najlepsze jest to, że Nathan spotyka się z kobietami jedynie dla jednego - dla sponsoringu. A tutaj na jego drodze pojawia się Kalina. Czy to co jest pomiędzy nimi ma szansę przetrwać? Ocena: 7/10
Recenzja: http://ktoczytaksiazki-zyjepodwojnie.blogspot.com/, werka777
Wilk i owca, czyli o tym, jak Kalina poznała Nathana. Królowa Dramatów, bo takim określeniem nazywa się K.N.Haner, najwyraźniej dobrze się rozkręca. Po ostatniej udanej premierze w wydawnictwie Kobiecym, powraca do Editio, by złożyć na ręce czytelnika grube tomiszcze otwierające nową serię. „Sponsor” już samą okładką obwieszcza wyraźnie, że nie będzie to grzeczna lektura. Z resztą kto by się takich po autorce spodziewał? Jak bardzo miesza fabułą i jakie emocje wywołuje tym razem? Czy książka wpisuje się w schematy, a może zaskakuje oryginalnością? O tym w dzisiejszej recenzji. ZARYS FABUŁY Połączył ich wypadek rowerowy. Dość nieprzewidywalne okoliczności pozwoliły im się poznać, ale ta znajomość zdała się nie mieć prawa bytu. Po tym, jak Nathan złożył Kalinie swoją propozycję, dziewczyna dostrzegła w nim typa, od którego lepiej trzymać się z daleka. Nie miała jednak pojęcia, jak bardzo postanowi zakpić z niej sobie los. W wyniku tragicznego zdarzenia Kalina traci wszystko, co ma. Dom, bliskich, szczęście. Dotąd wiodła spokojne, zwyczajne życie. Jak odnajdzie się w nowej sytuacji? Wtedy na jej drodze kolejny raz staje on, zamożny i niebezpieczny Nathan. Czy zaoferowana przez niego pomoc na pewno jest bezinteresowna? Czego od niej chce? Czy człowiek, który dotąd bazował na przelotnych relacjach będzie w stanie zmienić swoją naturę? Jedno jest pewne. Będzie się działo. WILK I OWIECZKA Gratka dla tych, którzy hołdują relacji wilk i owieczka, ponieważ bohaterowie zadają się odgrywać podobne role. Kalina to niewinna, młoda dziewczyna, której przychodzi stawiać czoła bardzo poważnej roli. Zbyt trudnej jak na całą sytuację. Otóż dziewczyna ma pod opieką młodszą siostrę, a biorąc pod uwagę warunki, w jakich obie się znalazły, wiele mogłoby pozostawać do życzenia. Dziewczyny nie mają nic oprócz siebie. I dalszej rodziny, która zdaje się nie pałać wybitną chęcią niesienia wsparcia. Nathan to gruba ryba. Przystojny biznesmen, jeden z tych, którzy to nie muszą oszczędzać na własnych zachciankach. A zachciankami Nathana są kobiety, z którymi zdążył już spędzić wiele upojnych chwil. Szczery, bez ograniczeń – teraz mierzy się z dość niecodzienną sytuacją, która wystawia jego osobowość na wielką próbę. Bo kiedy zderzają się ze sobą dwa zupełnie różne światy, wybucha bomba, a jej konsekwencje bywają zaskakujące. JAK NA KRÓLOWĄ DRAMATÓW PRZYSTAŁO… W historii o rodzącym się, namiętnym uczuciu, jak na autorkę przystało, nie brakuje dramatów. Można byłoby nimi obdzielić pokaźną gromadkę osób. Dzięki temu fabuła jest jednak w stanie zaskoczyć i robi to co jakiś czas nie pozwalając akcji zasnąć. Są zwroty, dość nieprzewidywalny bieg zdarzeń i jest też wyjście poza schemat. Fakt, że K.N. Haner nie skupiła się wyłącznie na jednym wątku stricte dotyczącym bliżej niesprecyzowanej relacji Nathana i Kaliny z pewnością oceniam na plus. Były tematy poboczne i to całkiem absorbujące. CO OPRÓCZ NAMIĘTNOŚCI? Bujna w przygody przeszłość Nathana, tragiczne zdarzenia dotykające Kalinę, sponsoring, niemoralne propozycje i mała dziewczynka, która co prawda budzi emocje, jednak moim zdaniem jej wiarygodność stoi pod delikatnym znakiem zapytania. Mam czterolatkę w domu i zarazem porównanie. Na szczęście Sabrina to tylko niewielki element tej całej układanki, więc jej osobowość nie wpływa znacząco na moją pełną opinię o książce. SEKS Są sceny łóżkowe, które owszem, mają spore znaczenie, jednak nie działają przytłaczająco na fabułę, nie zagłuszają jej do tego stopnia, że czytelnik ma wrażenie przesytu. Autorka ma w tej historii zbyt wiele do przekazania, by sobie na to pozwolić. O MINUSACH I PLUSACH Pisząc szczerą opinię muszę wspomnieć o pewnym minusie historii i jej plusie, i może zacznę wpierw od słabego punktu, na który natrafiłam, a może inaczej – na który natrafiałam nieraz. Autorka postawiła na narrację trzecioosobową, przy czym zdecydowała się pokazać konkretne , te same sytuacje z różnych perspektyw nie wnosząc w treść niczego nowego, a powielając dialogi. W wyniku tego czytelnik ma okazję nieraz zaczytywać się w podobnych fragmentach dwa razy. Gdyby dotyczyło to narracji pierwszoosobowej, sprawa wyglądałaby inaczej, miałaby jakiś sens. Tutaj nie do końca rozumiem intencje autorki. Ale żeby nie było, że się czepiam… „Sponsor”, a właściwie pierwszy tom serii to emocjonująca lektura, której niewątpliwym plusem jest etapowe rozwijanie akcji, mocna druga połowa i finał, który po prostu nie pozwala odpuścić sobie kontynuacji. Książka ma swoje słabsze strony, jednak ostatecznie naprawdę mnie zadowoliła. Tego spodziewałam się po autorce i to też otrzymałam. DLA KOGO? Dla fanek niegrzecznych historii, męskich bohaterów, którzy nie mają oporów, ale zarazem akcji, która nie ogranicza się wyłącznie do seksu, a dramatami i zwrotami potrafi sporo namącić. K.N. Haner stworzyła postaci, które zdają się jeszcze wiele mieć do zaoferowania. Ja zamierzam się przekonać jaki będzie dalszy ciąg i mam nadzieję, że wkrótce będzie mi to dane.
Recenzja: www.instagram.com/anna.myszkowska/, Anna Myszkowska
"Sponsoor" jest historią dwojga bohaterów Kainy i Nathana,których przez przypadek połączył los. Ona - studentka,niewinna i ułożona po przejściach. On - drań,kobieciarz i biznesmen bez zahamować. Romans,który się między nimi nawiązuje jest zwariowany,nieprzewidywalny,pełen namiętności,bólu,łez i tajemnic. Czy taki związek ma szansę przetrwać ??? Historia,którą opisała nam autorka jest pełna emocji i zdarzeń trzymających w napięciu do samego końca. Jest lekturą,której się nie zapomina. Książkę wręcz pochłonęłam,którą polecam bardzo.
Recenzja: cos-o-ksiazkach.blogspot.com,
Kalina miała piękne życie - była ambitną studentką z cudowną rodziną, jednak jak to w życiu bywa nastały i gorsze dni. W wyniki wybuchu domu zginęli jej rodzice, a pod opieką młodej dziewczyny została czteroletnia siostra - Sabrina. Bez domu i bez pieniędzy dziewczyny pomieszkują kątem u ciotki, która nie zawsze jest w stanie zapewnić im dach nad głową. Los ma szansę się odwrócić, dzięki przypadkowemu spotkaniu Nathana, biznesmena, ale czy Kalina będzie w stanie przyjąć pomoc od mężczyzny z różnymi grzechami na sumieniu? Czy postanowi go poznać w imię lepszego życia dla siostry? Przed rozpoczęciem tej książki nie znałam innych powieści autorki, ani fabuły Sponsora. Poleciałam całkowicie w ciemno i powoli wraz z upływem stron poznawałam historię razem z bohaterami. Jednak czy się zawiodłam? Styl pisania Autorka ma ciekawy styl pisania, skupia się na emocjach miotających bohaterami i przedstawia je w sposób rzeczywisty - wydaje się, że na miejscu Kaliny może znaleźć się każdy z nas. Akcja warto płynie i nie zwalnia, ba, na ostatnich stu stronach ewidentnie przyspiesza i kończy się w dość zaskakującym momencie. Nie mogę się doczekać kolejnego tomu i nawet nie mam pomysłów na to, co autorka mogłaby wymyślić. Główna bohaterka Kalina jest bohaterką z pazurem, która postawiona w trudnej sytuacji walczy o swoje. Nie jest to osoba, nad której losem będziemy się rozczulać - co to, to nie! Oczywiście z powodu straty współczułam jej i polubiłam, jednak to nie jest jedna z bohaterek, która w przypadku niepowodzeń siada i wypłakuje oczy. Mając na uwadze zakończenie książki mam nadzieję, że się to nie zmieni w dalszej części historii. Jeśli jesteście fanami literatury kobiecej to będzie to książka dla Was! Znaleźć w niej można i ból, i szczęście, a także chwile pełne uniesień. Ze Sponsorem czas popłynie szybciej, a nim się obejrzycie przewrócicie ostatnią stronę! Moja ocena: 7/10
Recenzja: Czytam bo lubię - my hot books, Aleksandra Bankowska
Jestem świeżo po książce “Sponsor” K.N. Haner i pierwsze co nasuwa się na moją myśl to , że Kasia jest z książki na książkę coraz lepsza! Boje się myśleć co będzie dalej ale oczywiście czekam niecierpliwie bo wiem, że będą kolejne petardy A skupiając się tylko na “Sponsorze” to brak mi słów. Nie spodziewałam się tego wszystkiego co w niej jest! A jest dużo! Jednak wszystko jest przemyślane i łączy się w jedną spójną całość , co sprawia że pokochacie tę książkę i pochłonie Was do reszty ! Jak ja teraz wytrzymam do premiery II tomu…? 🤦♀️😪🤭 Ok ok jakoś dam radę ;) Tak więc o czym i o kim tym razem napisała Kasia? Kalina ma dwadzieścia jeden lat. Wiedzie spokojne życie. Ma najukochańszych rodziców pod słońcem i małą , czasami nieznośną ale jednocześnie słodką czteroletnią siostrę. Studiuje fizjoterapię i w tym kierunku planuje swoją przyszłość. Z tego powodu nie umawia się na randki i nie była nigdy zakochana bo nauka zajmuje jej dużo czasu. Pewnego dnia pędząc rowerem na uczelnie w deszczowy poranek ulicami Londynu wpada pod koła samochodu. Kierowcą jest Nathan. Ma trzydzieści cztery lata. Pochodzi z Nowego Jorku ale od kilku miesięcy mieszka w Londynie z powodu choroby matki i terapii która może być prowadzona tylko w tym mieście u najlepszych specjalistów. Nathan jest znany w świecie show biznesu, ma własną firme i jest kawalerem...bardzo bogatym kawalerem ;) Kalina traci przytomność a Nathan zabiera ją do szpitala. Taki jest właśnie początek ich znajomości. Nathan jest oczarowany urodą Kaliny a Kalina przyznaje sobie w myślach, że jeszcze nigdy nie spotkała takiego faceta. Po dwóch tygodniach Natan prosi Kalinę o spotkanie. Dziewczyna jest szczęśliwa ale Natan mówi coś co wywołuje w Kalinie oburzenie. Proponuje on jej niezobowiązujące spotkania za pieniądze przez co dostaje siarczysty policzek. Kalina nie ma zamiaru więcej razy się z nim widzieć. Jednak po pół roku spotykają się przypadkiem w centrum handlowym a przez ten czas życie Kaliny legło w gruzach. Straciła rodziców i została sama z siostrą. Nathan widzi, że coś jest nie tak, bo oczy Kaliny wyrażają ogromne cierpienie, ból i smutek. Zaprasza on je do kawiarni i chce zatrzeć złe wrażenie jakie Kalina ma na jego temat. Domyślił się też, że dziewczyny nie mają się gdzie podziać i postanowił im pomóc. Kalina bardzo wzbrania się przed propozycją Nathana ale tylko z uwagi na siostrę przystaje na jego propozycji, która jak Nathan tłumaczy jest całkowicie bezinteresowna i nie oczekuje niczego w zamian. Od tego momentu również życie Nathana wywali się do góry nogami, bo te dwie bezbronne dziewczyny zburzą mur jaki dookoła siebie wybudował i zacznie kwestionować swój dotychczasowy styl życia. Nigdy nie szukał miłości i nigdy w nią nie wierzył. Oferował tylko seks za pieniądze i to mu wystarczało ale Kalina nie należała do takich kobiet. Przy niej doświadczył namiastki normalnego życia opartego na szczerości i zaufaniu. Czy to wystarczy aby zmienić swoje życie? Czy poczuje on coś czego nigdy wcześniej nie czuł? Czy miłość istnieje? I czy Kalina nie będzie przez niego cierpieć? Czy Nathan okaże się tym jedynym? Czy będzie happy end? Aby poznać odpowiedzi na te wszystkie pytania odsyłam Was do książki :) A w niej emocje, emocje i jeszcze raz emocje. To nie będzie droga usłana różami. Opròcz skomplikowanej relacji jaka ich połączy poznamy osoby co wcale nie ułatwią im sprawy… Gorąco polecam Wam tę historię! Pokochacie ją Bardzo podobał mi się również styl napisanej powieści. Mamy w niej ponad 50 rozdziałów ale są naprzemiennie opowiadane na punkt widzenia Kaliny i w kolejnym , ta sama sytuacja ale opisana oczami Nathana. Dzięki temu emocje są jeszcze większe i mamy ochotę na nich krzyczeć ;) Dobra robota K.N.Haner
Recenzja: https://www.instagram.com/angelikaserweta/, Angelika Serweta-Dziuba
Kalina to miła dziewczyna, która na wiele planów na przyszłość. Razem ze swoimi rodzicami i młodszą siostrzyczką wiedzie wręcz idealne życie. Z uwagi na brak czasu, ale też brak ochoty, nie wdaje się w relacje damsko-męskie. Nathan posiada własną firmę, przez co pieniądze nie są dla niego problemem. Nie zależy mu na stałych związkach, a dzięki pieniądzom spełnia swoje zachcianki i fantazje. Kalina poznaje Nathana w dość nietypowy sposób. Jadąc rowerem na uczelnie wjeżdża pod jego samochód. On, spoglądając jej w oczy, czuje, że ta dziewczyna wywróci jego życie do góry nogami. ,,Historia o dziewczynie, która oprócz miłości nie ma nic, i o mężczyźnie, który ma wszystko oprócz miłości." Gdy po niewyobrażalnej tragedii jaka dotyka Kalinę i jej siostrę znowu się spotykają, ani Kalina ani Nathan nie zdają sobie jeszcze sprawy jakie uczucia zrodzą się między nimi. Jednak duchy przeszłości Nathana nie dadzą mu spokoju... Mężczyzna będzie musiał poradzić sobie z kłodami rzucanymi mu pod nogi. Zakochałam się w tej powieści i czekam z niecierpliwością na drugi tom! Gdyby każdy erotyk był napisany w taki sposób jaki zrobiła to K.N. Haner to świat byłby lepszy Uwielbiam bohaterów tej książki, choć postawa Nathana w pewnych momentach mnie po prostu irytowała. Mimo wszystko kibicuje tej dwójce całym sercem i jestem ciekawa jak dalej potoczą się ich losy. No przecież muszą być razem, co nie? Nie wyobrażam sobie innego scenariusza! Wszystkie romantyczne dusze, które lubią przeczytać czasem dobry erotyk, zachęcam do sięgnięcia po ,,Sponsora", uwierzcie, że się nie zawiedziecie. ,,Nathan doskonale wiedział, jak działał na Kalinę. Czuł, że dziewczyna drżała w jego ramionach. Pragnął ją pocałować jak chyba nigdy wcześniej. Doskonale wiedział jednak, że musi ważyć każdy swój ruch i gest. Kalina była zbyt wrażliwa, by poddać się temu, co chciałby z nią w tym momencie zrobić. Uświadomił sobie, że tak naprawdę powinien postępować z nią w bardzo ostrożny sposób... Zaśmiał się w myślach, gdy porównał to wszystko do nastoletniej miłości. Tej pierwszej, czystej i niewinnej."
Recenzja: Swiatksiazkowymali.blogspot.com, Nowak Malwina
"Czasami jednak zmiany przychodzą niespodziewanie, zwłaszcza wtedy, kiedy ich nie chcemy". Kalina spotyka na swojej drodze Nathana w momencie, kiedy w jej życiu panuje jeszcze szczęście i stabilizacja. Ma wszystko, co potrzebne, dom, kochającą rodzinę, studia, o których marzyła. W jednej chwili straciła to wszystko, jeden wypadek pozbawił jej najważniejszych osób, a do tego nie miała czasu na użalanie się, bo musiała zająć się swoją malutką siostrą. Natomiast Nathan to taki typ, że zawsze bierze to, co chce i kiedy chce. Pieniądze i władzę, jaką ma zapewniają mu wysoki status społeczny. Boi się zaangażować w stały związek, dlatego wpakował się w różne sponsorskie układy z kobietami. Jedyną osobą, jaką darzy uczuciem, jest jego mama. „Sponsor” jest to historia o dziewczynie, która oprócz miłości nie ma nic, i o mężczyźnie, który ma wszystko oprócz miłości. Od kiedy dziewczyna wpadła pod koła samochodu Nathana, wszystko się zmieniło. Ich pierwsze spotkanie nie było zbytnio udane. Po paru miesiącach Kalina i Nathan wpadają na siebie po raz drugi. Jej życie się zmieniło od tamtego czasu, było jedną wielką walką o życie. On widząc, że dziewczynę coś męczy, postanawia ofiarować jej swoją pomoc. Czy dziewczyna będzie, umiała mu zaufać i przyjmie jego pomoc? Bo przecież to nie chodzi tylko o nią, a także o jej malutką siostrę. „Nathan był dla niej zagadką, której się po prostu bała. Wiedziała, co go interesowało i jaki rodzaj związku miał jej do zaoferowania. Była pewna, z jedno jej słowo wystarczyłoby, by zawarli tę ohydną znajomość. Wiedziała, że mu się podoba, chociaż tego nie rozumiała. Co taki dojrzały, piękny facet mógł w niej widzieć?". Co się może stać, gdy serce przestanie słuchać rozumu? Kalina i Nathan będą błądzić w krainie niedomówień i niepewności, ale rodzące się między nimi uczucie przyniesie nadzieję, na lepsze jutro. Czy to wystarczy, żeby Nathan się zmienił? A może to Kalina będzie dyktować warunki? W tej grze nie ma jasnych i przejrzystych zasad, są tylko najciemniejsze zakamarki miłości, niespodziewanej, trudnej, ale bardzo namiętnej. „Ich wściekłość mieszała się ze strachem i niepewnością. Walczyli ze sobą, ale nie przeciwko sobie. Oboje byli zagubieni w zupełnie innym stopniu i na zupełnie innym poziomie życia. Nie zdawali sobie sprawy z tego, że mogli być dla siebie wybawieniem”. Kasia jak to ma w zwyczaju, potrafi podnieść ciśnienie na koniec książki. Jak tak w ogóle można kończyć. Ja się pytam jak, ja mam teraz wytrzymać. Podsumowując, książka wywarła na mnie pozytywne emocje, była to inna odsłona Kasi taka bardziej delikatna, przy której mogłam się wzruszyć. Czytając, nie można, było się spodziewać jakich wyborów dokonają bohaterowie, można było wczuć się w ich ból i przeżywać z nimi przeróżną gamę uczuć. Podobała mi się też szczerość, jaka była coraz to śmielsza, lubię jak bohaterzy właśnie, emanują prawdziwością. Jedno co mi się nie spodobało to powtarzanie dialogów raz z perspektywy Kaliny, a później Nathana. Czytając, miałam takie odczucie derzawi. Mimo wszystko fabuła książki bardzo mi się podoba i polecam ją wszystkim, którzy chcą wciągnąć się w historię pełną emocji.
Recenzja: instagram.com/dangerous_love98/?hl=pl, Agata Sobczak
Uwielbiam tę książkę! Pierwszy raz spotkalam się z wątkiem sponsoringu! Świetnie poprowadzona fabuła, bohaterowie nie zmieniają się o 180 stopni pod wpływem uczuć, nie są przerysowani, a autentyczni. Rzadko czytam książki polskich autorów i było to moje pierwsze spotkanie z @k.n.haner ale na pewno nie ostatnie! Nathan mimo, że jest dupkiem to podoba mi się, bo stara się być szczery, nie obiecuje złotych gór, a po prostu stara się być lepszy. Między Nathanem a Kaliną jest bardzo wiele skrywanych tajemnic, które mogą albo ich wzmocnić albo zniszczyć ich niepewną relację. Z niecierpliwością wyczekuję kolejnego tomu, bo autorka przerwała w takim tragicznym momencie! Już mnie zjada by przeczytać kolejny tom!
Recenzja: zfascynacjaoksiazkach.blogspot.com/, Anna Rydzewska
Ocena: 5+/6 Kalina wiedzie niemal idealne życie. Ma cudownych rodziców, energiczną rezolutną siostrę i wiele planów na przyszłość. Oprócz tego nie wdaje się w relacje damsko-męskie, bo najnormalniej w świecie nie ma na to ani czasu, ani ochoty. Wszystko się zmienia pewnego dnia, gdy jadąc rowerem na uczelnię, wjeżdża w auto pewnego mężczyzny. Nathan na pozór nie ma żadnych problemów. Pieniądze, własna firma i wysoki status społeczny ułatwiają mu kontakty z kobietami. Nie zależy mu jednak na stałym związku, ale raczej na spełnianiu własnych zachcianek i fantazji. Nie spodziewa się, że najzwyklejsza dziewczyna na świecie wywróci jego świat do góry nogami. Co się stanie, gdy serce przestanie słuchać rozumu? Kalina i Nathan będą błądzić w krainie niedomówień i niepewności, ale rodzące się między nimi uczucie przyniesie nadzieję na lepsze jutro. Czy to wystarczy, by Nathan zmienił swoje przyzwyczajenia? Może to Kalina będzie dyktować warunki? W tej grze nie ma jasnych zasad, są tylko najciemniejsze zakamarki miłości, która wbrew pozorom nie jest prosta. Historia o dziewczynie, która oprócz miłości nie ma nic, i o mężczyźnie, który ma wszystko oprócz miłości. "Nie należę do mężczyzn, którzy potrafią być długo z jedną kobietą. Dlatego świat jest pełen takich dupków i kobiet o złamanych sercach. Bo trafiacie na takich jak ja, zakochujecie się, a my nie umiemy tego docenić, odwzajemnić. Nie pytaj mnie, dlaczego tak jest, bo nie potrafię wyjaśnić, ale świadomość tego, że będziesz przeze mnie cierpieć, nie daje mi spokoju." Nathan i Kalina to całkowite przeciwieństwa. Ona to krucha, wrażliwa, dobra osóbka, w pełni poświęcająca się rodzinie i studiom, on natomiast - oschły, pewny siebie, obracający się w świecie modelek bogacz, który uwielbia pomagać kobietom, ale na swój specyficzny sposób. Pochodzą z przeciwstawnych środowisk, mają odmienne systemy wartości i plany na przyszłość, a jednak seria niefortunnych zdarzeń scala ich losy w jedno. Kalina zauroczyła Nathana już po pierwszym spotkaniu i wszystko wskazywało, że z wzajemnością. Niestety, gdy pada z jego strony obrzydliwa propozycja, dziewczyna pragnie zerwać z nim kontakt. Wkrótce jednak świat studentki całkowicie się wali i wraz z młodszą siostrą jedyny ratunek odnajdują w bogatym przystojniaku. Czy jednak komuś takiemu można w pełni zaufać? Co robić, gdy serce buntuje się przeciwko racjonalnemu myśleniu? Czy można odciąć się od przeszłości i zacząć wszystko od nowa? I po co skazywać się na ból, zakochując się w mężczyźnie, który nie potrafi kochać? "- Zakochałam się w tobie - jej słowa dźwięczały mu w głowie. Jak to możliwe? Jak? - pytał sam siebie, ale nie znalazł odpowiedzi. Jak można było zakochać się w kimś takim jak on? Nie potrafił tego docenić. Od pierwszej chwili ta dziewczyna znaczyła dla niego więcej, niżby chciał. Bał się ją zranić, bo wiedział, jak to się skończy. Nic na tym świecie przecież nie kończy się tak, jak byśmy chcieli." Z niecierpliwością wyczekiwałam tej powieści i nie miałam pojęcia, czym tym razem swoich czytelników zaskoczy K.N. Haner. I choć "Sponsor" to dość obszerna pozycja, to muszę przyznać, że jest i tak o wiele za krótka. Obawiam się jednak, że moje serce mogłoby nie wytrzymać jeszcze większej dawki tych wszystkich obezwładniających emocji, z których jeszcze nie potrafię ochłonąć. Pozostaje mi tylko spróbować ukoić nerwy i wytrwale czekać na kontynuację. "Teraz miał przy sobie dziewczynę… Kobietę, dla której próbował się zmienić. Wiedział, że warto, i chciał zrobić wszystko, by mu się to udało." Jestem pod ogromnym wrażeniem, jak z każdą kolejną powieścią warsztat pisarski Kasi staje się jeszcze bardziej dojrzalszy. Tam, gdzie trzeba, jest subtelniej, dialogi zostały mocniej dopracowane, natomiast emocje bohaterów nakreślone są jeszcze bardziej ekspresyjnie. To wszystko sprawia, że dosłownie płyniemy po kolejnych stronach, nieświadomi upływającego gdzieś w tle czasu. Bez wątpienia autorka jest prawdziwą mistrzynią grania na czytelniczych emocjach i zawzięcie broni tego statusu, fundując za każdym razem coś jeszcze bardziej odurzającego, by uświadomić, że stać ją na jeszcze wiele więcej. "Ich wściekłość mieszała się ze strachem i niepewnością. Walczyli ze sobą, ale nie przeciwko sobie. Oboje byli zagubieni w zupełnie innym stopniu i na zupełnie innym poziomie życia. Nie zdawali sobie sprawy z tego, że mogli być dla siebie wybawieniem." Moim zdaniem kreacje bohaterów wypadły po prostu fenomenalnie. Tak dosadnie i trafnie opisane zostały wszelkie rozterki i lęki postaci, że nie sposób ich nie pokochać i nie kibicować im całym sercem. Z jednej strony życzymy im jak najlepiej, z drugiej jednak trudno stwierdzić, która decyzja jest słuszna. Pełne nadziei chcemy wierzyć, że miłość uleczy każdego, że jest lekiem na całe zło i jeśli Kalina rozbudzi ją w sercu Nathana, wtedy na pewno wszystko inne się ułoży. Szybko jednak kpiący los weryfikuje nasze złudzenia, uświadamiając, że tylko ktoś naiwny sądzi, iż można raz na zawsze odciąć się od dawnych błędów i wszelkich demonów. "Czy zawód miłosny jest powodem, by niszczyć komuś życie?" Ogromną zaletą jest możliwość poznania całej sytuacji z perspektywy obojga bohaterów, choć czasem wiedza, jak mało brakowało do szczęśliwego zakończenia załamuje, przyprawia o palpitacje serca. Wszystko dlatego, że fabuła "Sponsora" opiera się na niedomówieniach, półprawdach, które na dłuższą metę nie są żadnym rozwiązaniem. Być może, gdyby Nathan postawił na szczerość, ominęłoby go wiele nieprzyjemnych sytuacji, a jednak wciąż kroczy po sieci kłamstw i brnie w nią coraz głębiej, co nie może skończyć się dobrze. Czy jeśli związek opiera się na fałszu, jest sens poświęcać dla niego tak wiele? Autorce świetnie udało się uchwycić sprzeczność, dwoistość ludzkiej natury, która chyba jest obecna w życiu każdego. Objawia się głównie w sytuacjach, gdy z jednej strony pragniemy czegoś całym sercem, z drugiej równie mocno się boimy. Kogo wtedy posłuchać? Serca czy rozumu? A jeśli kierując się uczuciem skażemy się na cierpienie, czy jest sens ryzykować dalej? A może lepiej uciekać? "W obojgu było tyle niepewności i sprzeczności. Ta dwójka zapewne nigdy nie powinna się spotkać, a jednak. Nathan zaczął się zastanawiać, czy to była drwina, czy szansa od losu? Szansa na to, by spróbował się zmienić dla kogoś. Dla niej. Dla Kaliny." Zarówno Nathan, jak i Kalina, boją się miłości, boją się być razem, mają świadomość, że ich relacja jest odgórnie skazana na porażkę. Pełni wątpliwości, turbowani przez los kolejnymi tragediami schodzą się, by po chwili znów zrezygnować. Co musi się stać, by w końcu zyskali pewność, czego pragną naprawdę? Książka mnie pochłonęła, uwiodła i oczarowała. Spędziłam z nią emocjonujące chwile i choć wiem, jak Kasia uwielbia torturować uczuciowo swoich bohaterów, wiele razy miałam ochotę rzucić książką o ścianę i rozpłakać się jak mała dziewczynka. Jedyny minus, który trochę popsuł całą lekturę to powtarzanie całej sytuacji i dialogów słowo w słowo, w przypadku ukazywaniu sceny z drugiej perspektywy. Takie ponowne czytanie tego samego trochę nużyło i wybijało z rytmu, gdyby było to nakreślone podobnie, a jednak inaczej, książka byłaby po prostu idealna! ,,I może to wszystko, co mówię, jest głupie i niedojrzałe, ale dla mnie to właśnie jest miłość. Czuć się przy kimś wyjątkowo, nawet jeśli jest się najzwyklejszą dziewczyną na świecie" "Sponsor" to, jak zawsze w przypadku K.N. Haner, obezwładniający, miażdżący emocjonalnie rollercoaster, który perfekcyjnie ukazuje skomplikowaną walkę z zakazanym, niepewnym uczuciem. To również piękna powieść o miłości do rodziny, jaka zawsze stoi na pierwszym miejscu i nadaje sens ludzkiemu życiu. Jeśli lubicie książki gwałtowne, pasjonujące, uzależniające, nakreślone niesłychanie ekspresyjnym piórem, które rozpalają wszelkie zmysły, będziecie zachwyceni! Polecam całym sercem!
Recenzja: www.instagram.com/bookolover_,
Witajcie w poniedziałek Jak zaczęliście tydzień? Czytaliście Sponsora K.N.Haner od @editio.red ? Ostatnio dosyć głośno o tej książce, fabuła naprawdę zapowiada się ciekawie: Kalina wiedzie niemal idealne życie. Ma cudownych rodziców, energiczną, rezolutną siostrę i wiele planów na przyszłość. Oprócz tego nie wdaje się z relacje damsko-męskie, bo najnormalniej w świecie nie ma na to czasu, ani ochoty. Wszystko zmienia się pewnego dnia, kiedy jadąc rowerem na uczelnie, wjeżdża w auto pewnego mężczyzny. To historia o dziewczynie, która oprócz miłości nie ma nic i o chłopaku, który ma wszystko oprócz miłości. Czytaliście? Jak wrażenia?
Recenzja: https://www.instagram.com/talka_on, Natalia Mikołajczyk
Jestem już tutaj dla was z podsumowaniem tego złotka. Naprawdę miałam wielką ochotę na zapoznanie się w twórczością @k.n.haner , a właśnie pojawiająca się na rynku jej nowa powieść „Sponsor” i piękna oprawa była na to świetnym argumentem. Kiedy młoda studentka Kalina podczas niefortunnego wyboru roweru jako środka lokomocji na uczelnie, wjeżdża w nowego Bentleya nie przypuszcza nawet że kilka dni później spoliczkuje i zwyzywa nieziemsko przystojnego właściciela auta, a po kilku miesiącach właśnie on będzie jej jedynym przyjacielem, opiekunem, a przy okazji pierwszym mężczyzną jej życia którego pokocha wbrew wszystkim jego wadom. Oboje nie przygotowani na przyjęcie miłości a jednocześnie tak bardzo jej potrzebujący.Dwa światy , dwa zupełnie inne oczekiwania względem drugiej osoby a jednak dwa magnesy które wręcz iskrzą. Książka jest tak naładowana emocjami że naprawdę trudno opisać to dla was w kilku zdaniach. Wiemy czytając takie książki że jest to jedynie fikcja literacka, jednak w tym przypadku wątpliwości, czy relacje naszych bohaterów są jak najbardziej ludzkie i prawdziwe. Przez co czytanie tej książki sprawiło mi naprawdę dużą przyjemność i pozwoliło chodź na chwile oderwać się od listopadowych szarych wieczorów. Z zegarkiem w ręku oczekuje drugiego tomu, a jeśli znajdę tylko chwilę z przyjemnością przeczytam poprzednie książki autorki.
Recenzja: Lubimy Czytać, bookmoodpl
To moje pierwsze spotkanie z autorką i w ogóle tego nie żałuje, że sięgnęłam po tę książkę. Już dziś z niecierpliwością czekam na II tom, a w między czasie będę chciała nadrobić resztę książek autorki. "Sponsor" - niech Was nie zmyli tytuł, zgadza się jest w książce motyw sponsoringu, ale jest to poboczny wątek. Książka ukazuje relację dwójki ludzi, którzy na nowo uczą się miłości. Kalina jest studentką, która mieszka w Londynie z rodzicami i siostrą. Nie szuka ona miłości, ponieważ nie ma takiej potrzeby. Aż do pewnego zdarzenia. Jadąc rowerem na uczelnię, zostaje potrącana przez samochód, prowadzony przez Nathana - biznesmen, który ma własną firmę, nie narzeka na swój status społeczny czy relacje z kobietami. Nie potrafi się z żadną związać na stałe, dlatego proponuje kobietom pewien układ - sponsoring. Uważa że w ten sposób pomaga tym kobietom. Po potrąceniu Kaliny zawozi ją do szpitala i tam czeka na wiadomości od lekarza o stanie zdrowia dziewczyny. Następnie proponuje Kalinie spotkanie, na które się zgadza przyjść. Kalina nie domyśla się jakie zamiary ma Nathan, więc myśli, że to zwykłe spotkanie przy kawie. Ale niestety Nathan potraktował ją jak każdą wcześniej napotkaną kobietę, proponując Kalinie pewien układ. Dziewczyna jest w szoku, że mógł ją ocenić w takiej kategorii, ale Nathan jest zadowolony, że nie zgodziła się na jego propozycję. Dalej nie zdradzę Wam fabuły, bo myślę, że tyle Wam wystarczy, aby Was zachęcić do przeczytania tej książki. Ale co takiego się wydarzy w życiu Kaliny i Nathana, że ta dwójka kiedyś się ze sobą spotka ? I dlaczego nie mogą przestać o sobie myśleć ? Książka ma w sobie dużo skrajnych emocji. Począwszy od bólu, kończąc na miłości. Czytając tę książkę odczuwałam emocje bohaterów. Na przykładzie historii Kaliny i Nathana, możemy zobaczyć, że miłość nie zawsze jest usłana różami. "Historia o dziewczynie, która oprócz miłości nie ma nic, i o mężczyźnie, który ma wszystko oprócz miłości" - myślę, że te słowa są idealnym podsumowaniem tej książki.
Recenzja: instagram.com/ohh.my.lotus,
Na początku przyznam się, że zbyt pochopnie oceniłam tę książkę. Opis mnie niezbyt zachęcał, a sam tytuł nakierował moje myślenie na takie tory, że po prostu uznałam ją za „nie w moim typie”. Po prostu sądziłam, że będzie to opowieść o tym, jak jakaś młoda dziewczyna „oddaje” swoje ciało jakiemuś starszemu facetowi za pieniądze. I pewnie gdyby nie fakt, iż wydawnictwo zaproponowało mi egzemplarz do recenzji, raczej bym jej nie kupiła (chyba, że na jakiejś wielkiej promocji) mimo mojego wielkiego szacunku i uwielbienia dla jej autorki. Dodatkowo, kiedy już miałam „Sponsora” w moich dłoniach i zobaczyłam, jak obszerna jest to pozycja, moje wątpliwości przybrały na sile. Nie wzięłam się za czytanie od razu. „Sponsor” leżał sobie na stoliku, w widocznym miejscu i cierpliwie na mnie czekał. Aż się w końcu doczekał. Pomyślałam, że nie mogę dłużej czekać i jeśli obiecałam komuś, że przeczytam tę książkę i napiszę recenzję, to to zrobię – choćby nie wiem jak była nudna! I tutaj muszę się uderzyć w pierś, bo jak tylko zaczęłam czytać, to nie mogłam się oderwać od lektury! Po dwóch pierwszych rozdziałach, kiedy już byłam lekko zniesmaczona tym, że Kalina zgodzi się na układ zaproponowany jej przez Nathana nadszedł rozdział trzeci, a ja zostałam zupełnie niespodziewanie wciągnięta do ich świata – do zatłoczonego Londynu, gdzie oboje próbowali jakoś sobie radzić ze swoimi problemami. Kalina to dwudziestojednoletnia studentka fizjoterapii – tak, tym Kasia od razu mnie kupiła i sprawiła, że po prostu musiałam się wczuć w sytuację bohaterki – nie mogłam inaczej, skoro tyle nas łączy! Ma małą siostrę i musi się nią zająć, gdy los wystawia je na bardzo ciężką próbę – zostają same, bez mieszkania czy pieniędzy. Nathan Collins to bogaty biznesman, syn znanej eks-modelki. Po pierwszym spotkaniu z Kaliną i późniejszej kolacji, na której wyjawił jej swoją tajemnicę i pewne upodobania…na pewno nie spodziewał się, że ponownie wpadną na siebie po pół roku. W sklepie. W dziale z zabawkami. A Kalina będzie płakać i tulić do siebie małą dziewczynkę. Mężczyzna postanawia pomóc Kalinie, co jednak nie jest takie łatwe, jak by się tego spodziewał – dziewczyna ma wiele obaw i podejrzeń w związku z tym, co kiedyś jej powiedział i zaproponował. Jednak coś ich do siebie ewidentnie ciągnie. Nathan zaczyna być zazdrosny o przyjaciela Kaliny – Eda, którego bierze za ojca małej Sabriny. Powoli uczą się ze sobą żyć i zaczynają rozumieć, że ciągnie ich do siebie coś więcej niż tylko pociąg fizyczny. Nie jest im łatwo. We wszystkim towarzyszy im czteroletnia dziewczynka, a ich życie nie jest usłane różami. Los rzuca im pod nogi coraz to nowe przeszkody. Radzą sobie z nimi aż do pewnego momentu. Jedna opacznie zrozumiana sytuacja ciągnie za sobą lawinę konsekwencji, które mogą okazać się opłakane w skutkach. Nathan zaczyna wierzyć, że nie potrafi się zmienić i uciec przed swoją przyszłością. Oboje są załamani. Ale to Kalina decyduje się na krok, który może zmienić nie tylko jej życie, ale też Sabriny oraz Nathana. „Sponsor” to pełna emocji przejażdżka po rollercoasterze zwanym „życie”. Pełna radości, uśmiechów, złości, zazdrości, smutku, niepewności i łez. Haner pokazuje nam, że w życiu bywa ciężko, ale każdy ma prawo się zakochać i być kochanym. Tylko że miłość wcale nie jest taka prosta i czasem wymaga poświęceń. Miłość to też – a może przede wszystkim – odpowiedzialność za drugiego człowieka. Czasem pragniemy kogoś chronić tak bardzo, że ranimy nie tylko siebie, ale i tę drugą osobę. Życie to nie tylko płatki róży – to też jej kolce, które potrafią dogłębnie zranić i zostawić po sobie blizny. Czy tym razem miłość wygra? Cóż, tego dowiemy się już w Walentynki w drugim tomie „Sponsora”. Ja już się nie mogę go doczekać. Dlaczego? Ponieważ Kasia zakończyła tom pierwszy w iście polsatowskim stylu! Ona już wie, że czekam. A Ty? Przeczytaj tom pierwszy i dołącz do mnie w tym najgorszym dla czytelnika momencie – czyli w oczekiwaniu na kontynuację.
Recenzja: sza-terazczytam.blogspot.com/, Izabela Wyszomirska; 2018-11-24
Kalina wiedzie niemal idealne życie. Ma cudownych rodziców, energiczną rezolutną siostrę i wiele planów na przyszłość. Oprócz tego nie wdaje się w relacje damsko-męskie, bo najnormalniej w świecie nie ma na to ani czasu, ani ochoty. Wszystko się zmienia pewnego dnia, gdy jadąc rowerem na uczelnię, wjeżdża w auto pewnego mężczyzny. Nathan na pozór nie ma żadnych problemów. Pieniądze, własna firma i wysoki status społeczny ułatwiają mu kontakty z kobietami. Nie zależy mu jednak na stałym związku, ale raczej na spełnianiu własnych zachcianek i fantazji. Nie spodziewa się, że najzwyklejsza dziewczyna na świecie wywróci jego świat do góry nogami. Co się stanie, gdy serce przestanie słuchać rozumu? Kalina i Nathan będą błądzić w krainie niedomówień i niepewności, ale rodzące się między nimi uczucie przyniesie nadzieję na lepsze jutro. Czy to wystarczy, by Nathan zmienił swoje przyzwyczajenia? Może to Kalina będzie dyktować warunki? W tej grze nie ma jasnych zasad, są tylko najciemniejsze zakamarki miłości, która wbrew pozorom nie jest prosta. Historia o dziewczynie, która oprócz miłości nie ma nic, i o mężczyźnie, który ma wszystko oprócz miłości. "Ich wściekłość mieszała się ze strachem i niepewnością. Walczyli ze sobą, ale nie przeciwko sobie. Oboje byli zagubieni w zupełnie innym stopniu i na zupełnie innym poziomie życia. Nie zdawali sobie sprawy z tego, że mogli być dla siebie wybawieniem." Jestem zaskoczona tym, co zastałam na kartach powieści. Choć patrząc na okładkę, w pewnym stopniu powinnam spodziewać się, że będzie to delikatna powieść. Ale w żadnym razie nie myślcie, że jest to jakiś kolejny przesłodzony romans. Para głównych bohaterów to bardzo wyraziste osobowości. Nie ma mowy, aby pomylić ich z jakąś inną postacią jaka pojawia się w książce. Bardzo polubiłam rozsądną i delikatną Kalinę. W książkach często zdarza się spotykać głupiutkie dziewczyny, a tu taka miła odmiana. Również arogancki i pewny siebie Nathan wzbudził moją sympatię, mimo iż zdarzało mu się popełnić kilka błędów. Ale co ważne uczył się na nich i próbował je naprawić. Przez to jest bardziej ludzki, prawdziwy. Choć miewał mnóstwo kobiet, to nie traktował je jak kolejne zdobycze, trofea. Niestety jest to oklepany schemat w innych erotykach, dlatego brawa dla K.N. Haner za stworzenie takiego męskiego bohatera, który wie jak postępować z kobietami. Mam nadzieję, że mimo wad, pokochacie go równie mocno jak ja. Natomiast młodsza siostra Kaliny, Sabrina - zdecydowanie było mi z nią nie po drodze. To strasznie irytująca, wręcz wkurzająca postać. Już ja bym wiedziała jak utemperować to stworzenie... Trzeba przyznać, że autorka zastosowała cały przekrój barwnych osobowości. "'- Zakochałam się w tobie' - jej słowa dźwięczały mu w głowie. Jak to możliwe? Jak? - pytał sam siebie, ale nie znalazł odpowiedzi. Jak można było zakochać się w kimś takim jak on? Nie potrafił tego docenić. Od pierwszej chwili ta dziewczyna znaczyła dla niego więcej, niżby chciał. Bał się ją zranić, bo wiedział, jak to się skończy. Nic na tym świecie przecież nie kończy się tak, jak byśmy chcieli." Wątki miłosne oczywiście są. A jakże! Ale nie tylko na nich autorka się skupia. Podejmuje szereg ważnych społecznie tematów, jak chociażby brak pieniędzy, rezygnacja z życia prywatnego i marzeń na rzecz rodziny czy odpowiedzialność za drugiego człowieka. Ale w moim odczuciu najistotniejszym i wzbudzającym sporo kontrowersji jest sponsoring. Godząc się bardziej lub mniej świadomie na świadczenie swoich usług seksualnych bez zaangażowania emocjonalnego w zamian za różnego rodzaju dobra, na dłuższą metę można zatracić granicę pomiędzy tym, co właściwe, a tym, co złe. Jednocześnie da się zauważyć, iż autorka nikogo nie ocenia, nie moralizuje, nie piętnuje, pozostawia to pod rozwagę czytelnikowi. Podobało mi się to, że stale coś się działo. Że gdy już niby wszystko było jak należy, autorka zrzuca na bohaterów kolejną bombę. A już po zakończeniu jakie mi zafundowała... nie mogę doczekać się kiedy dowiem się co wydarzy się dalej. Nie mogę nie wspomnieć o bardzo lekkim, przystępnym stylu, dzięki któremu, mimo opasłości, książkę pochłania się w mgnieniu oka. "Sponsor" to emocjonująca, wzruszająca i nieprzewidywalna powieść o sile pieniądza, trudnych wyborach, poświęceniu dla rodziny, szacunku do siebie i innych, braku akceptacji siebie, szczerości, zaufaniu i lojalności, manipulacji, intrygach oraz przyjaźni damsko-męskiej. To książka o tym, że nie zawsze wszystko jest czarno-białe. Wiem, że warto czekać na drugi tom. Tymczasem polecam Wam gorąco tę lekturę. Zapewniam, że czekają Was niezapomniane emocje!
Recenzja: papierowestrony.blog.spot.com, Agnieszka Caban-Pusz
" Aniołom rosną skrzydła, ale tylko wtedy, gdy ich serce wypełnia miłość" **** Główna bohaterka Kalina, to wydawałoby się najbardziej przewidywalne dziewczyna na świecie. Studentka z planami na przyszłość, córka, siostra, przyjaciółka. Pewnego dnia, powodując swym rowerem małą stłuczkę po raz pierwszy spotyka na swej drodze Nathana. Propozycja jaką przedstawia jej ten przystojny, pewny siebie i obrzydliwie bogaty mężczyzna wydaje jej się najobrzydliwszą rzeczą na świecie. To jakby moment kiedy słodki świat Kaliny zaczyna się zmieniać. Kolejnym etapem jest TEN dzień. Kiedy już nigdy nic nie będzie takie samo, i przyjdzie czas na dorosłe życie. K.N.Haner nie bez powodu nazywana jest królową dramatów. Już początek książki sprawia że człowiek zaczyna się cieszyć z tego co ma. Dramatyczne losy Kaliny długo nie pozwalają zapomnieć o lekturze. Postać którą stworzyła autorka jest bardzo wiarygodna. Z jednej strony delikatna, nieśmiała, a z drugiej ma siłę która pozwala przetrwać wszystkie wyzwania rzucane przez los. Postać Nathana, jaką stworzyła, ciężko sklasyfikować po jednym tomie. Niby arogant, niby pewny siebie cwaniak wykorzystujący kobiety jako narzędzia do osiągnięcia satysfakcji seksualnej, a jednak to człowiek z ogromnym sercem. I bardzo jestem ciekawa jego historii, co skłoniło tego mężczyznę do takiego a nie innego życia i zachowań. **** "...czuję do ciebie coś więcej, niż powinnam czuć, mimo że wiem, że nigdy tego nie odwzajemnisz" **** Związek tej dwójki jest inaczej odbierany po obu stronach. Nathan boi się uczucia zakochania, Kalina znów chce, ale podchodzi do tego z niepewnością, dziewczęcym zawstydzeniem. Boi też ze względu na czteroletnia siostrę która jest dla niej wszystkim. Autorka, znana głównie z gorących erotyków powoli stawia też na inne typy literatury i próbuje sił pisząc lżejsze powieści. "Sponsor" jest namiętny, gorący ale nie jest gorszący czy też zdominowany zupełnie erotyzmem. Nie, on jest niezwykle dramatyczny, zaskakujący, odkrywa tajemnice bohaterów czy tego chcą czy nie. Szczególnie Kasia daje popalić swojemu bohaterowi, który mimo dobrych chęci, co rusz dostaje po głowie obrazkami z przeszłości. To także książka o związkach rodzinnych. O miłości ponad wszystko. Do matki, siostry, rodziców. To książka o przyjaźni która czasem chce iść inną drogą. To też samo życie, czas którego nie da się cofnąć, poczucie straty nie do opisania, samotność i zagrożenia które czyhają na każdym kroku, szczególnie jeśli chodzi o młode piękne kobiety. Jedno czego się czepię, nie lubię kiedy autor powtarza teksty chcąc pokazać sytuację z obu punktów widzenia. Właściwie słowo w słowo ... Takie "dublowanie tekstu" mnie drażni i mam wrażenie jakby autor chciał w ten sposób zwiększyć sobie ilość znaków ;). K.N.Haner powolutku mnie przekonuje by szykować jej więcej miejsca na półce ;) I liczę, że w tych zaskoczeniach nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa ;) Daję : 8/10
Recenzja: zainfekowana-ksiazka.blogspot.com/, Monika Szwed
Nazwiska K.N. Haner nie trzeba przedstawiać czytelnikom lubującym się w pikantnych historiach ze złymi chłopcami w roli głównej. W tym roku mieliśmy już okazję poznać bezwzględnego Marcus oraz Marshala, który starał się wyprowadzić swoje życie na prostą. Teraz przyszła pora na czarującego i szalenie bogatego Nathana. Autorka przyzwyczaiła nas już, że jej powieści się gorące i przepełnione erotyzmem i nie inaczej jest w przypadku Sponsora, aczkolwiek jest on zdecydowanie delikatniejszy niż poprzednie książki pisarki. "Dawać komuś szczęście a kupować je to dwie zupełnie inne sprawy." Fani twórczości polskiej autorki mogą zacierać ręce, bowiem kolejny raz oferuje nam powieść łamiącą serce, przepełnioną całą gamą emocji oraz wydarzeń, które podsycają dramaty i uczuciowe rozterki. Wbrew temu, co może sugerować tytuł, Sponsor nie jest tak mocno erotyczną czy brutalną historią, jak np. Seria Mafijna. Pisarka oczywiście nie zrezygnowała z łóżkowych scen, ale jest ich zdecydowanie mniej i nie dominują fabuły. Główny wątek opiera się na dość nietypowej relacji, jaka połączyła Nathana z Kaliną. Mężczyzna, który dotychczas spotykał się z kobietami na zasadzie sponsoringu, nie spodziewał się, że zwykła dziewczyna, której chciał pomóc, wywróci jego świat do góry nogami. K.N. Haner naturalnie nie pozwoli, aby było zbyt łatwo i pięknie. Niemoralna przeszłość głównego bohatera lubi dawać o sobie znać, i przy okazji podnosić tym czytelnikowi ciśnienie. Może w niektórych przypadkach pojawiające się problemy zbyt łatwo i zbyt szybko się rozwiązywały, ale nie odbierało to wrażeń, jakich historia nam dostarcza. Pisarka nie bez powodu nazywana jest Królową dramatów; wie jak zaskoczyć i zafundować finał, po którym czytelnicy będą zbierać szczęki z podłogi. Mimo że para głównych bohaterów to dość typowe zestawienie, to ich osobowości zostały ciekawie zaprezentowane, sprawiając, że z każdą kolejną stroną chciało się więcej. Spodziewałam się raczej narracji pierwszoosobowej, a jednak autorka zaskoczyła mnie serwują trzecioosobowy punkt widzenia. Pomimo tego, że w tego typu powieściach preferuje ten pierwszy tym narracji, to nie mogę tutaj za wiele narzekać; bez trudu zagłębiamy się w myśli i emocje targające bohaterami poznając ich przy tym jeszcze lepiej. Ale K.N. Haner nie odkrywa przed nami wszystkich kart. Przeszłość Nathana jest tylko powierzchownie naznaczona, a chętnie bym się dowiedziała np. dlaczego zdecydowało się sponsorskie relacje i jak to się wszystko zaczęło. Natomiast Kalina pochodzi z całkiem innego świata. Niewinna, pomocna i delikatna. Może także i trochę naiwna. Mimo znalezienia się w trudnej sytuacji, nie poddaje się. Decydując się na znajomość z Nathanem rozpoczyna całkiem nowy etap w swoim życiu, który będzie pełen namiętności, odkrywania własnych pragnień oraz rodzącej się miłości. Warto również wspomnieć o małej siostrze Kaliny, która sieje wiele zamieszania swoją osobą. Jednakże Sabrina wypada najmniej wiarygodnie. Jej zachowanie było mało adekwatne dla czterolatki, a infantylność bardziej drażniła niż bawiła. I na koniec wspomnę tylko o jednym elemencie, który zadziałał u mnie na minus - jest to powtarzanie części wydarzeń z różnej perspektywy. Gdyby tyczyło się to narracji w pierwszej osobie byłoby to dla mnie bardziej zrozumiało. Albo wydarzeń, gdy nasza para jest rozdzielona. Ale w momentach, gdy rozmawiają ze sobą te fragmenty były niemal identyczne, a ja czułam się jakbym czytała drugi raz to samo. Kolejne spotkanie z twórczością K.N. Haner oceniam pozytywnie. Dostałam wszystko to, co najbardziej lubię w literaturze kobiecej - zawiłe relacje, mnóstwo emocji i erotyczne napięcie, które rozgrzewa zmysły. Autorka z lekkością i prostotą tworzy trudną historię, która pokazuje, że miłość ma siłę zmieniania ludzi, ale przeszłość może wrócić ze zdwojoną siłą i zburzyć dotychczasowy sukces. Zakończenie odwraca wszystko do góry nogami, sprawiając, że chciałabym trzymać już w swoich dłoniach drugi tom. Będę go wyczekiwać z niecierpliwością.
Recenzja: urodaizdrowie.pl, pinkmause
Życie to gra, a prawdziwe uczucia dodają mu prawdziwych emocji, wrażeń, doznań. Natan jest sobie panem. Bogatym mężczyzną, dominującym i kontrolującym każdy aspekt swojego udanego życia. Prowadzi firmę, zajmuje się organizacją różnych spotkań i eventów oraz opieką nad matką, byłą supermodelką, która choruje na raka. Ma w swoim życiu wszystko, czego zapragnie, oprócz miłości, której, jak twierdzi, nie potrzebuje. Kalina jest młodą studentką, która opiekuje się swoją 4-letnią siostrą. Nagle pozbawiona kochającej rodziny, traci grunt pod nogami, a jej wymarzona świetlana przyszłość rozpada się, w wyniku brutalnych okoliczności. Losy tej dwójki łączą się ze sobą i rozpoczyna się nieszablonowa historia. Nathan pragnie poznać Kalinę, inaczej niż dotychczas poznawał dziewczyny. Czy to sponsoring, i dlaczego dziewczynie odpowiada, taki układ?… Autorka wprowadza nas w brudny show biznes, świat modelingu, błysku fleszy, bezwzględności, egoizmu i ogromu wyrzeczeń, które są znacznie większe niż osiągane sukcesy. Tutaj nie ma zasad, nie ma uczciwej rywalizacji, rządzi toksyczna mieszanka: namiętność, pożądanie i pieniądze. I chociaż tytuł sugeruje gorący erotyk, to dostajemy tutaj o wiele więcej, niż tylko seks. Sponsor to, bowiem historia nieprzesłodzona, pełna akcji, która rozwija ogrom pobocznych wątków, zaskakuje zwrotami akcji, dodającymi całości charakteru i złożoności. To mocna, nietuzinkowa i wzruszająca opowieść o współczesności – sile i wartości pieniędzy oraz o prawdziwym życiu i o tym, co ważne, i ile można poświęcić dla kogoś, kogo się kocha. Nieprzewidywalna, zaskakująca, pełna magnetyzmu i emocji. Słodko-cierpka. Erotyczno-niewinna. Bohaterowie wykreowani przez K.N. Haner są doskonale sportretowani, mocno zróżnicowani, zagubieni, pełni sprzeczności, interesujący i intrygujący. Ich życie nasiąknięte jest tajemnicami przeszłości, które choć niechciane, opuszczają zakamarki zapomnienia. Fabuła utkana jest z korelacji dramatów, autorka ma, bowiem talent wywoływania skrajnych emocji i piętrzenia problemów, które dodatkowo przedstawia nam z perspektywy różnych bohaterów. Tam, gdzie wszystko wydaje się oczywiste, nic nie jest takie, na jakie wygląda. Ta historia nie jest banalna. Tu nic nie jest przewidywalne. I wzbudza wiele kontrowersji. Mistrzowsko skonstruowana mikstura. Może się wydawać, że to jest powieść podobna do wszystkich innych romansów. Ale tylko może, K.N. Haner nie przedstawia, bowiem wyidealizowanej, landrynkowej opowieści, lecz opowiada nieidealną, wyrafinowaną, pełną namiętności i brudnych intryg historię ludzi, którzy ukrywają swoje demony, popełniają błędy i ponoszą konsekwencje dokonanych czynów oraz podjętych decyzji. Dodatkowo autorka z właściwym sobie literackim kunsztem udowadnia, że los bywa nieprzewidywalny, ale jednocześnie uczy wiary w lepsze jutro. Sponsor wciąga, oszałamia, intryguje. Romans dramatyczny w bardzo udanym wydaniu. Ostro, konkretne i zmysłowo. Naprawdę warto usiąść wieczorem z lampką dobrego wina i nawet odrobinkę zarwać noc.
Recenzja: Instagram.com/bookstagram_11,
Wiecie za co uwielbiam książki autorstwa @k.n.haner ? Za to, że to nie są proste historie, zwykłe romanse, miłości od pierwszego wejrzenia. Książki tej Pani to życie, brutalne życie. On jest parszywym dupkiem, który dla zaspokojenia swoich potrzeb i wygody oferuje kobietom parę ładnych ciuszków czy wybielanie zębów za dobry seks. Nie szuka kobiety na stałe. Jest przekonany, że nie jest w stanie kochać. Wypiera się miłości w każdy możliwy sposób. Jest arogancki i pewny siebie, bo wie że za pieniądze może kupić wszystko . Ona jest delikatną, ciepłą młodą kobietą, która planuje pracować jako fizjoterapeutka. Zna swoją wartość, umie pokazać pazurki i sie nie poddaje. Los jej nie oszczędza, w tragicznym wypadku traci najbliższych i musi zaopiekować się czterlotenią siostrą. Wali jej się cały świat, nie ma pieniędzy na szkole, przedszkole ,jedzenie. Mieszka z ciotką nimfomanka, która co chwila sprowadza innego faceta do domu. Do dupy co nie? Spotykają się kolejny raz, przypadkiem. On proponuje jej pomoc .Chociaż wie ,że to nie w jego stylu, to ciągnie go do dziewczyny. Ona się opiera, bo nie jest "taką dziewczyną" jaką pragnie Nathan. Co wyniknie z tej znajomości? Musicie to koniecznie sprawdzić Książka jest inna niż pozostała twórczość autorki. Jest deliaktniejsza, powiedziałabym dojrzalsza. Jest tam dużo mniej seksu, brutalnych scen. Za to mnóstwo emocji: bólu, zaskoczenia,zagubienia, nienawiści ale również miłości, radości, współczucia. Miłość, która rozkwita między bohaterami, nie jest normalna. To zwariowany, niekontrolowany związek . Ta historia nie jest banalna. Tu nic nie jest przewidywalne. A autorkę naprawdę można nazwać Królową Dramatów . Kasia proponuje nam powiesć wciągająca od pierwszych stron. Z każdym rozdziałem nasyca nas coraz bardziej ,a sam koniec jest taki nieoczekiwany ,że już nie mogę doczekać się lutego jak dopadnę drugą część. Moje serce rozpadło się w mak i mam nadzieje, że druga część je pozbiera! Polecam wszystkim ,którzy uwielbiają slodko-gorzkie historie
Recenzja: www.instagram.com/testujzpa2ul/, Paulina Kowalew
Miałam okazję wcześniej poznać twórczość K.N.Haner, bo czytałam serię mafijną, więc mniej więcej już wiem jaki styl ma autorka i tutaj w "sponsor tom 1" widzę te same zabiegi co przy książce "piekielna miłość", a mowa o powtórzonych rozdziałach z myślami bohaterów. O dziwo tutaj aż tak bardzo mi nie przeszkadzało jak w piekielnej miłości. Zatem zapraszam na moje wrażenia po książce sponsor, która swoją premierę będzie miała 14 października 2018. OCENA: 8/10 Akcja książki toczy się w Londynie, gdzie główna bohaterka Kalina ma 21 lat i studiuje fizjoterapię , właśnie w drodze na uczelnię gdzie postanowiła pojechać rowerem, przejeżdżając na drugą stronę ruchliwej ulicy powoduje, że zostaje potrącona przez auto. Kierowcą jest Nathan Collins, który musi przebywać w Londynie z powodu spraw osobistych przez kilka miesięcy. Od razu reaguje i zawozi Kalinę do szpitala, w której spędza kilka godzin tylko po to, aby się dowiedzieć jak się czuje. Po krótkiej wymianie zdań Nathan proponuje jej ... sponsoring. Oczywiście Kalina odmówiła i nigdy więcej nie chciała widzieć Nathana. Los boleśnie doświadczył bohaterkę, bo kiedy zbliżała się do domu zobaczyła tłum ludzi, policję, straż pożarną i karetki. Okazało się, że w jej rodzinnym domu wybuchła gazowa kuchenka. Gdy ostatkiem sił Kalina rozejrzała się wkoło, dostrzegła swoją 4letnią siostrę Sabrinę, która żyła tylko dlatego, że tego dnia bawiła się w sąsiednim domu u siostry Eda, który był najlepszym przyjacielem Kaliny. Także te dwie zostały same bez rodziców, bez nadziei na lepsze jutro, nie miały już nic oprócz siebie. I w tym momencie chciałabym się zatrzymać , bo jedno nie daje mi spokoju. Ona ma 21 lat, jest pełnoletnia, ale nie ma ani dachu nad głową ani pracy ani żadnych środków do życia. Z dalszego czytania dowiadujemy się, że pomieszkiwała albo u Eda, swojego przyjaciela albo u Joanny, swojej cioci. I tu mnie zastanawia jedno - gdzie jest jakaś opieka społeczna. Przecież Kalina mogła się zwrócić o mieszkanie i jakieś pieniądze. Nawet dociekłam i zapytałam się znajomej , która mieszka niedaleko Londynu i nawet jeśli Kalina byłaby zbyt dumna, aby przyjąć pieniądze od państwa to dla mnie w tym momencie jest bardzo nieodpowiedzialna nie biorąc pod uwagę swojej młodszej siostry. I do tego nie chce mi się wierzyć, że państwo dało opiekę komuś, kto właśnie nie pracuje i nie ma jak zapewnić bezpiecznego schronienia 4letniej dziewczynce. U nas w Polsce to na pewno już by takiej osobie odebrali by dziecko, a na miejscu wypadku była karetka/ policja, więc trudno mi uwierzyć, że od tak zostawili sprawę . Ten temat jest dla mnie mega niedomówieniem ze strony autorki. Sponsor - myślałam, że w tej kwestii to właśnie Kalina okaże się taką tanią dziwką, która będzie chciała opłacić lepsze życie sobie i siostrze, ale nie... w tej kwestii się bardzo pomyliłam . Kalina to dziewczyna z zasadami, a do tego dziewica (trochę zaleciało mi tu "50 twarzy Grey'a), która liczy na księcia z bajki. ,,I może to wszystko, co mówię, jest głupie i niedojrzałe, ale dla mnie to właśnie jest miłość. Czuć się przy kimś wyjątkowo, nawet jeśli jest się najzwyklejszą dziewczyną na świecie" Los znowu postanawia skrzyżować drogi Kaliny i Nathan'a w sklepie na dziale z zabawkami, gdzie Sabrina - siostra Kaliny próbuje na niej wymusić kupno lalki, na której jej oczywiście nie stać. Upór mężczyzny sprawia, że prosi Kalinę o to, że zawiezie obie dziewczyny do domu. Kalina na poczekaniu prosi, aby zawiózł je do domu Eda, w którym jak się okazuje nie ma nikogo, bo cała rodzina postanowiła wyjechać, a bohaterka nie miała klucza. Wtedy Nathan postanawia im pomóc i zaprasza je obie do siebie. Nathan cały czas był przekonany, że Sabrina to córka Kaliny. W książce było naprawdę kilka śmiesznych momentów, niektóre momenty chwytały za serce, a końcówka... ja się pytam - kiedy będzie następna część ? W książce mamy sporo zawirowań, sekretów. Najbardziej optymistyczną postacią jest Sabrina, rezolutna 4-latka i choć rodzice wychowali ją bezstresowo i rozpieszczali to Kalinie zdecydowanie się to nie podoba i próbuje trochę utemperować młodszą siostrę. Przychodzi etap kiedy Kalina poznaje mamę Nathan'a , byłą supermodelkę, która postanawia dać szanse bohaterce i umawia ją na sesję fotograficzną gdzie poznaje Blake'a Wooda - fotografa, który ma ewidentnie na pieńku z Nathanem. Mimo wszystko Blake wprowadza Kalinę w świat modelingu i myślę, że to zostanie lepiej opisane w drugiej części chyba, że główna bohaterka zrezygnuje z bycia modelką. Postać Nathana jest tajemnicza. Wiemy, że sypiał z kobietami za pieniądze, ale nie wiemy dlaczego. Nie wiemy dlaczego jest niezdolny do miłości. Ma 34 lata i jeszcze się nie ustatkował. Mam nadzieję, że jakieś wątki z tego tematu będą poruszone w drugim tomie. Widać zażyłość między nim a matką, widać, że ją kocha, więc dlaczego nie może pokochać innej kobiety i stworzyć z nią rodziny? A do tego jest Kate - przyjaciółka jego matki, czy znowu namiesza mu w życiu, czy da sobie spokój ? " Moje obietnice są warte tyle co nic, Kalina. Nie wiesz, że nie ufa się takim skurwielom jak ja?" Książkę czyta się bardzo szybko. Autorka K.N.Haner zdecydowanie ma lekkie pióro, chociaż czasem są jakieś niedomówienia czy bezsensowe sytuacje. Pomimo tego historia Kaliny i Nathan'a mną zawładnęła i w takich momentach żałuję, że producenci nie biorą się za ekranizację . Kto by nie chciał obejrzeć sponsora na dużym ekranie kina czy jako serial w tv ? Mogę zagwarantować, że po przeczytaniu tego tomu, będziecie chcieli mieć kolejny w swoich rękach. Los bywa nieprzewidywalny i bardzo rzadko sprawiedliwy, a Kalina jest bardzo ciężko doświadczana w życiu. Nathan wydaje się spełnieniem marzeń każdej kobiety, ale dziewczyna dokładnie wie, z jakim typem mężczyzny ma do czynienia. Czy wygra zdrowy rozsądek, czy może górę wezmą uczucia? Dowiecie się tego, sięgając po najnowszą książkę K.N. Haner! Ja czekam na drugi tom. Z tego co czytam w necie to planowana data premiery jest zaplanowana na grudzień, więc tak długo nie będzie trzeba czekać. Jestem ciekawa czy Kalina roztopi serce Nathan'a, jak się potoczą ich losy i czy osoby drugoplanowe z pierwszego tomu jeszcze namieszają w ich życiu. Książka to historia o dziewczynie, która nie ma nic prócz miłości i o mężczyźnie , który ma wszystko oprócz miłości - czy będą jednym kawałkiem puzzla, dopełnieniem ? Teraz muszę czekać do premiery drugiej części, a Wy czekajcie do 14 października na premierę tomu 1 .
Recenzja: www.instagram.com/katherine_the_bookworm/,
Czasami w życiu zdarzają się rzeczy, na które nie mamy wpływu, a które popychają nas do podejmowania desperackich kroków. Jeden wypadek, jedna propozycja, jedna tragedia i jedno przypadkowe spotkanie - tak oto rozpoczyna się burzliwa historia Nathana i Kaliny. K. N. Haner słynie z tego, że w swoich powieściach często porusza tematy, które nie są zbyt często brane na warsztat przez autorki erotyków. Tak było właśnie w przypadku ,,Sponsora", który przedstawia nietuzinkową historię miłosną z wątkiem sponsoringu w tle. Dziewczyna, która nie ma nic i mężczyzna, który ma wszystko, za wyjątkiem miłości. Bohaterowie pochodzący z dwóch różnych światów. Połączyła ich pełna pasji relacja, ale czy będzie ona miała szansę przerodzić w prawdziwą miłość? Żadna kreowana przez K. N. Haner nie jest prosta, lekka, ani przyjazna sercu. Autorka nie ukazuje przesłodzonych i wyidealizowanych historyjek, lecz opowiada nieidealne historie dalekich od perfekcji ludzi, którzy mają swoje demony, popełniają błędy i ponoszą konsekwencje dokonanych czynów oraz podjętych decyzji. Niech nie zwiedzie Was tytuł - ,,Sponsor" to nie żaden obleśne porno, tylko bardzo dobry (a właściwie mogłabym nawet rzecz, iż dla mnie wręcz genialny), pełen namiętności, tajemnic, brudnych intryg i ogromnych emocji romans. Kalina to nieco naiwna (czym niekiedy mnie odrobinę irytowała), ale jednocześnie odważna młoda kobieta, która doświadczyła niewyobrażalnej tragedii, w konsekwencji której została pozostawiona sama sobie. Bez pracy, bez dachu nad głową, z perspektywą rychłego wydalenia ze studiów i w dodatku z malutką siostrą, która jest właściwie jej jedyną rodziną i kotwicą, dzięki której jakoś udaje jej się trzymać. Ale Kalina się nie poddaje. Raz lepiej, raz gorzej próbuje przenieść swoje życie na właściwe tory. Nathan to bardzo złożona postać, która ma wiele twarzy i kryje całe mnóstwo tajemnic. Jest to bohater dominujący, pewny siebie, pełen sprzeczności, ale nie da się zaprzeczyć temu, że ma on naprawdę wielkie serce (choć sam Nathan uważa, że jest inaczej) i nosi w sobie olbrzymią chęć niesienia pomocy, choć nie zawsze bezinteresownie. Przecież w życiu nie ma nic za darmo, prawda? A może jednak? Nathan i Kalina bez wątpienia zasługują na miłość i szczęśliwe zakończenie, ale w życiu nie ma łatwo. Jest wiele osób, które pragną rozdzielić kochanków. W świecie, w którym żyją bohaterowie znajduje się wielu zazdrosnych ludzi, którzy zdaja się czerpać przyjemność z niszczenia życia innym. Czy im się uda? ,,Sponsor" wywołał we mnie istny huragan emocji. Raz byłam wzruszona, przeżywałam z bohaterami ich rozterki, dzieliłam ich ból, a za chwilę miałam ochotę rzucić książką o ścianę i raz na zawsze odciąć się od tej historii, której czytanie często sprawiało mi ból. W jednej chwili śmiałam się z uroczych tekstów malutkiej Sabriny, a za chwilę miałam chęć przeniknąć do książki i potrząsnąć Kaliną i Nathanem, by opamiętali się i przestali niszczyć sobie życie za sprawą podejmowania głupich decyzji. Oczywiście w książce nie mogło zabraknąć też całego mnóstwa dram i niespodziewanych fabularnych zwrotów, które nieźle mieszkały czytelnikowi w głowie. Warto nadmienić, iż ,,Sponsor" został napisany z perspektywy 3-osobowej, co jak się spodziewałam, będzie mi bardzo przeszkadzało w odbiorze fabuły, ale tak się na szczęście nie stało. Bez problemu wyciągnęłam się w tę historię i wraz z bohaterami odczuwałam na własnej skórze targające nimi emocje. Książkę pomimo sporych gabarytów (Liczy ona 500 stron!) czytało mi się, o dziwo, bardzo szybko, płynnie i niezwykle przyjemnie. Czy polecam Wam tę historię? Oczywiście, że tak! Jestem dumna z tego, że dostałam szansę patronowania tak dobrej książce. Przygotujcie się na to, iż ,,Sponsor" nie jest to konwencjonalny romans (jak to zawsze bywa w przypadku książek Kasi) i na pewno nie każdemu przypadnie do gustu. Mnie natomiast - podkreślam po raz kolejny - książka bardzo, bardzo się podobała. I absolutnie nie przeszkadzało mi tych kilka podobieństwa do ,,50 twarzy Greya", które tutaj odnalazłam. A zakończenie? Jak zwykle mam ochotę udusić autorkę za to, że książka kończy się w takim momencie... ale za to jak zachęca do sięgnięcia po kontynuację! Już nie mogę się doczekać premiery kontynuacji. Jestem ciekawa ile z moich teorii zostanie potwierdzonych i jak autorka zakończy rozpoczęte wątki. ,,Sponsor" to historia o tym, że miłość różne oblicza i nie zawsze prsypomina ona cukierkowe historyjki w klimacie Disneya. To opowieść o drugiej szansie od losu. ,,Sponsor" opowiada także o tym, jak skrywane sekrety wpływają na budowanie relacji oraz o tym, że szczęścia nie da się kupić. Miłość, spokój, zdrowie, wybawienie. Pieniądze nie załatwiają wszystkich spraw. Nie przywrócą nikogo do życia, ani nie wyzwolą człowieka od prześladujących go demonów.
Recenzja: adabooksandfood.blogspot.com, Ada B
Moja ocena: 10/10 "Ich wściekłość mieszała się ze strachem i niepewnością. Walczyli ze sobą, ale nie przeciwko sobie. Oboje byli zagubieni w zupełnie innym stopniu i na zupełnie innym poziomie życia. Nie zdawali sobie sprawy z tego, że mogli być dla siebie wybawieniem". Kalina wiedzie niemal idealne życie. Ma cudownych rodziców, energiczną rezolutną siostrę i wiele planów na przyszłość. Oprócz tego nie wdaje się w relacje damsko-męskie, bo najnormalniej w świecie nie ma na to ani czasu, ani ochoty. Wszystko się zmienia pewnego dnia, gdy jadąc rowerem na uczelnię, wjeżdża w auto pewnego mężczyzny. Nathan na pozór nie ma żadnych problemów. Pieniądze, własna firma i wysoki status społeczny ułatwiają mu kontakty z kobietami. Nie zależy mu jednak na stałym związku, ale raczej na spełnianiu własnych zachcianek i fantazji. Nie spodziewa się, że najzwyklejsza dziewczyna na świecie wywróci jego świat do góry nogami. Co się stanie, gdy serce przestanie słuchać rozumu? Kalina i Nathan będą błądzić w krainie niedomówień i niepewności, ale rodzące się między nimi uczucie przyniesie nadzieję na lepsze jutro. Czy to wystarczy, by Nathan zmienił swoje przyzwyczajenia? Może to Kalina będzie dyktować warunki? W tej grze nie ma jasnych zasad, są tylko najciemniejsze zakamarki miłości, która wbrew pozorom nie jest prosta. Historia o dziewczynie, która oprócz miłości nie ma nic, i o mężczyźnie, który ma wszystko oprócz miłości. "Zaskoczyłaś mnie, ale nigdy nie przepraszaj za szczerość" Od pewnego czasu czekałam na tą książkę. Byłam bardzo ciekawa co "Królowa dramatów" znów wymyśliła, dlatego bardzo się cieszę, że miałam możliwość przeczytania i zrecenzowania tej cudownej historii. Książki K.N. Haner obfitują w wiele erotycznych i pikantnych scen oraz zaskakują zwrotami akcji. "Sponsor" różni się od pozostałych wydanych książek autorki, ponieważ jest znacznie delikatniejszy w odbiorze, ale tak samo wciągający i zaskakujący jak pozostałe. Kalina była szczęśliwą studentką fizjoterapii, której jedynym zmartwieniem była nauka, której musiała poświęcać wiele czasu. Pewnego dnia jej życie odmienia się całkowicie. Jedno tragiczne wydarzenie odbiera jej wszystko. Zostaje bez rodziny, domu i środków do życia, mając pod opieką swoją małą siostrzyczkę. Nathan to bardzo bogaty mężczyzna, który uwielbia sprawować kontrolę nad wszystkim. Uważa, że nie potrafi kochać i nie może pojąć, że istnieje ktoś, kogo się nie da kupić. Kalina intryguje go od samego początku, jednak nie wchodzi w związki z kobietami, które nie opierają się na jego zasadach. Nathan i Kalina to bardzo mocne osobowości. Dziewczyna mimo ciężkiej sytuacji, nie zgadza się na propozycję mężczyzny, jednak on nie odpuszcza i za wszelką cenę chce ją przekonać do swojego układu. Muszę przyznać, że ta książka była dla mnie zaskoczeniem, ponieważ jest delikatniejsza niż pozostałe pozycje autorki, jednak równie emocjonująca i wzruszająca. Jak zwykle nie brakuje zwrotów akcji, ani mocnych scen. Gdy już wszystko zaczyna się układać, nagle autorka wyskakuje z zaskakującym wątkiem. Po zakończeniu jakie zafundowała nam autorka, nie potrafię doczekać się kolejnej części. Podsumowując jest to kolejna wspaniała książką Kasi, od której nie można się oderwać !
Recenzja: www.zuzkapisze.pl , ZUZANNA DUDKO
Co prawda premiera tej książki dopiero 14 listopada, jednak kiedy przyjechała do mnie musiałam od razu wziąć się za jej lekturę. Po trzech seriach autorki, które przeczytałam - wiedziałam, że pozycja będzie wciągająca i nie będę potrafiła się od niej oderwać. Nie myliłam się. "Sponsor" opowiada o losie dwóch osób - Kaliny i Nathana. Kalina to 21 latka, która studiuje fizykoterapię, mieszkająca z rodzicami i 4 letnią siostrą Sabriną. Kiedy ją poznajemy - jedzie rowerem na uczelnię. Nieprzyjemna pogoda sprawia, że dziewczyna trzęsie się z zimna, jest rozproszona i niespodziewanie wyjeżdża na ulicę prosto pod koła samochodu. Kierowcą okazuje się przystojny i bogaty Nathan. Wystraszony całą sytuacją zabiera dziewczynę prosto do szpitala i czeka, aż będzie mógł z nią porozmawiać... Kiedy tak się staje - urok dziewczyny uderza mu do głowy i postanawia zaprosić ją na spotkanie. Niespodziewanie dziewczyna zgadza się, a mężczyzna ma w planach zapytać ją o jedną rzecz. Postanowił, że zaproponuje jej sponsoring - seks w zamian za pieniądze. Właśnie w taki sposób nasz bohater spotyka się z kobietami. Nathan to facet, który ma w swoim życiu wszystko o czym zamarzy. Prowadzi firmę, która zajmuje się imprezowaniem róznych eventów, jest synem znanej kiedyś supermodelki, która teraz choruje na raka i leży w klinice. W jego życiu nie ma więc miejsca na zbędne jego zdaniem "miłostki" i skupia się na karierze, oraz pomocy swojej chorej matce. Kiedy ma potrzebę z kimś porozmawiać - spotyka się z przyjaciółką swojej matki - Kate, która mimo, że ma męża - sypia również z Nathanem. Kalina w końcu spotyka się z mężczyzną. Mimo, że go nie zna i w głębi duszy trochę boi się tego spotkania robi to. Mężczyzna mocno ją zauroczył. Żaden facet do tej pory nie wzbudzał w niej takich uczuć. Słysząc propozycję Nathana wymierza mu siarczysty policzek i kończy znajomość, która tak naprawdę jeszcze się nie zaczęła. Życie toczyło się dalej. Któregoś dnia - wracając ze zdanego egzaminu Kalina podjeżdża pod swój dom, widząc wokół pełno straży pożarnej, karetek i policji. Okazuje się, że w jej domu wybuchł gaz i rodzice giną na miejscu. Załamana dziewczyna, razem ze swoją 4 letnią siostrzyczką od tamtej pory zdana jest tylko na siebie. Pomieszkuje trochę u swojej ciotki Joanny, która prowadzi bujne życie towarzyskie, oraz u swojego wieloletniego przyjaciela i sąsiada- Eda. Mija pół roku. Kalina udaje się ze swoją małą siostrą na zakupy. Dziewczynka nie zdaje sobie sprawy z ich trudnej sytuacji. Widząc lalkę Barbie na jednej ze sklepowych półek - zaczyna płakać i krzyczeć, aby Kalina ją jej kupiła. Dziewczyna jednak nie ma na to pieniędzy i siada na podłogę, obejmując swoją młodszą siostrzyczkę i zaczyna płakać. Los chciał, że w tym samym sklepie zakupy robił Nathan, który widząc tą sytuację jest ogromnie poruszony i mimo sprzeciwów Kaliny - kupuje upragnioną lalkę małej dziewczynce. Mężczyzna czuje, że musi pomóc dziewczynie - chce odwieźć ją do domu - i tak też robi. Kalina nie chcąc współczucia, nie mówi mu, że po jej domu nie ma ani śladu i postanawia, że Nathan odwiezie ją do Eda. Okazuje się, że przyjaciela, ani jego rodziców nie ma i dziewczyna nie ma gdzie się zatrzymać. Nathan postanawia zabrać je do siebie. Myśli, że Sabrina to córka Kaliny i chce pomóc kobiecie i jej dziecku. Życie mężczyzny to istna karuzela, co chwila dzieją się w nim jakieś nieoczekiwane zdarzenia. Kalina nie chce być jego utrzymanką, jednak życie toczy się w taki sposób, że z nim zamieszkuje. Historia jednak nie może być nudna i prosta do przewidzenia. To nie jest w stylu autorki. Z życia mężczyzny zaczynają wyciekać różne historie, które niekoniecznie dobrze wpływają na jego relacje z dziewczyną. Nathan nie chce wchodzić w związek, jednak z czasem zaczyna zdawać sobie sprawę, że to co łączy go z Kaliną to coś więcej. Przed strachem utracenia jej, ukrywa przed nią niektóre fakty, mimo, że ma świadomość, że kiedyś może to się przeciwko niemu obrócić. Kalina w pewnym momencie poznaje mamę Nathana i po jej namowach postanawia spróbować swoich sił w modelingu. Nathan umawia ją na profesjonalną sesję z najlepszym fotografem - przy okazji przyjacielem swojej matki - Blakiem Woodem, który nie ukrywa swojego zafascynowania dziewczyną. Możecie domyślić się, że w tym wątku trochę się zadzieje - fotograf nie chce dać za wygraną i w każdym momencie próbuje poderwać Kalinę. Czy w końcu mu ulegnie? Tego dowiecie się czytając książkę. Nathan przypomina mi trochę Adama McKey'a z serii o Morfeuszu. Młody, przystojny, bogaty - spotykający się z kobietami tylko po to, aby zaspokoić swoje potrzeby fizyczne. Bojący się uczuć, uciekający przed czymś, może trochę zagubiony - jednak pewny siebie. Taki trochę skurwiel - jednak z każdą przeczytaną kartką lubiłam go coraz bardziej. Mimo swojej przeszłości, postanowień o nie zakochaniu się - ma w sobie bardzo dużo wrażliwości i człowieczeństwa. Pod maską, którą na co dzień nosi skrywa się facet, który marzy o założeniu rodziny - którą tak naprawdę tworzy razem z Kaliną i jej małą siostrą Sabriną. Czytałam tą książkę jednym tchem. Nie wiedziałam kiedy doszłam do samego końca. Koniec zaskoczył mnie ogromnie - wiedziałam, że Kasia pisząc tą książkę nie zostawi jej z przekolorowanym i słodkim happy endem. W momencie, kiedy myślałam, że wszystko właśnie skończy się miłosną sielanką dzieje się kilka rzeczy, które zupełnie zmieniają bieg wydarzeń. Historia nie kończy się, bo to dopiero pierwszy tom. Jednak dziś, siedząc i pisząc Wam moje wnioski po jej przeczytaniu, wiem jedno. Nie mogę doczekać się kolejnej części, bo życie tych dwojga ogromnie mnie ciekawi...
Recenzja: Przez-zamrozone-okulary.blogspot.com,
Pamiętam, jakie emocje towarzyszyły mi, kiedy pracowałam nad rekomendacją dla tej opowieści zaczytując się w dostarczonego ebooka, przewracałam wirtualną stronę za stroną klikając, aby dowiedzieć się jak najwięcej o wykreowanym przez autorkę świecie. Chciałam poznać Natana, jego psychologiczny zarys, poczuć, jakby był mężczyzną z krwi i kości. Chciałam iść z nim na kawę, popatrzeć w oczy i zrozumieć, czym się kieruje, na co dzień, jakie ma marzenia. Spoglądałam na Kalinę, pozornie delikatne dziewczątko, które nie miało zbyt lekko w życiu, a przez zupełny przypadek staranowała dzielący ich mur. I to dosłownie! Odkrywałam ich oboje, fragment po fragmencie, obdzierając duszę z najskrytszych myśli. Skradłam je wszystkie Hanner na łamach jej najnowszej powieści „Sponsor”. Zaintrygowani? I tak właśnie miało być! Powieści Katarzyny Hanner są dość odważne, niestroniące od scen erotycznych i podsycające dramaturgię fabuły. Nie bez powodu określa się ją, jako Królową Dramatu, scen chwytających za serce, wzbudzających emocje od złości poprzez smutek, poczucie niesprawiedliwości losu wobec bohaterów Wam nie zabraknie. „On nie potrafił się zmienić i był tego świadomy od samego początku. Próbował oszukać własną naturę i pragnienia. Nie potrafił. Jego serce nie było zdolne do miłości. Chwilowe zauroczenia były jedynie krzywdzące dla kobiet, z którymi się spotykał. To On wychodził z tego cało, a one cierpiały, bo nie mógł im ofiarować tego, czego oczekiwały. Nathan w pełni rozumiał kobiety, ale nie był w stanie dostosować się do ich wymagań. Lubił swoje zasady i nie zamierzał ich łamać”. Natan jest bogatym mężczyzną, który uwielbia sprawować kontrolę nad każdym aspektem swojego życia, nie ważna jest cena i koszta, jakie to za sobą poniesie. Kieruje się przekonaniem, że każdego można kupić, kiedy okazuje się, że się myli, jest zaskoczony. Jemu się nie odmawia, cały świat można ku niemu nagiąć tak, jak tego oczekuje. Czy na pewno? Może i ma w swoim życiu wszystko, czego zapragnie, jednak nie można jego egzystencji nazwać sielankową. Finansowo stoi stabilnie dzięki firmie, którą prowadzi, zajmuje się organizacją różnych eventów, a co za tym idzie imprez i ma dzięki temu wiele znajomości. Brakuje mu miłości, której, jak sam uważa nie potrzebuje, nie ma na to czasu, ponieważ zajmuje się matką, która choruje na raka i przebywa w klinice. Kiedy odczuwa męskie potrzeby potrafi sobie ich zaspokojenie zorganizować. Kalina jest młodą dziewczyną, która ma kochającą rodzinę, czteroletnią siostrę Sabrinę i upragnione studia z fizykoterapii, a przede wszystkim świetlaną przyszłość, o której marzy. Jest niewinna, pełna życia i pasji. Nie ma czasu i ochoty na kontakty z mężczyznami, wiedzie życie takie, jakie chce. Twardo stąpa po ziemi, co czyni ją wyjątkową. Losy tej dwójki łączą się ze sobą w dość nieoczekiwany sposób. Kalina lubi jeździć na rowerze, często w ten sposób przemieszcza się na uczelnię. Mimo niepewnej pogody dziewczyna uparcie dosiadła swój rower i ruszyła na zajęcia przeklinając w duchu, że się na to zdecydowała. „Poranek był wyjątkowo chłodny. Całe jej ciało drżało, gdy zimny wiatr smagał kasztanowo-miedziane włosy, a powiewy powietrza docierały aż pod ubranie. — Cholera! — dziewczyna zaklęła pod nosem i kuląc się jeszcze bardziej, próbowała ignorować uczucie nieprzyjemnego dyskomfortu. Było jej okropnie zimno. Wiedziała, że zapewne się przeziębi, a mama będzie suszyć jej głowę o to, że nie posłuchała jej dzisiejszego ranka i nie wzięła swetra”. Mżawka nie tylko osłabiła jej widoczność, a chłód koncentrację, o wypadek w takich warunkach nie było trudno, jak wspominałam wcześniej o taranowaniu, tak oto nasza bohaterka próbowała staranować drogiego betleya. Oczywiście zrobiła to nieświadomie, nie miała zamiaru nikomu sprawiać kłopotów. Jak do tego doszło, dowiecie się z udostępnionego przeze mnie małego fragmentu na zachętę do zapoznania się z lekturą „Sponsora”. „Gestem dłoni zasygnalizowała, że wykona kolejny skręt, gdy nagle usłyszała kolejny klakson samochodu. Przerażona zahamowała gwałtownie, ale to nie uchroniło jej od zderzenia z właśnie przejeżdżającym przed nią autem. Kalina uderzyła przednim kołem w maskę auta, a sama zatrzymała się udami na kierownicy roweru. Jęknęła z bólu, który przeszył jej ciało. Uderzenie było tak mocne, że po chwili upadła wraz z rowerem na jezdnię. Oszołomiona, od razu wstała na równe nogi. Dostrzegła krew na swoim ręku i rozejrzała się wkoło. Kilkoro gapiów zatrzymało się, by przyjrzeć się jej niezdarstwu. Bentley, w którego chwilę wcześniej wjechała, stał z włączonym silnikiem. Pierwsze, o czym pomyślała, to, że jeśli rower zarysował samochód, nigdy nie wypłaci się za poniesioną przez właściciela szkodę. — Chryste, dziewczyno, nic ci nie jest?! — usłyszała męski głos, który należał do kierowcy auta. Odwróciła się i gdyby nie to, że mężczyzna właśnie do niej podszedł, upadłaby znowu. Zakręciło jej się w głowie, ale męskie ramiona otuliły jej ciało. Nie wiedziała, czy nadal drży z zimna, czy to adrenalina buzuje w jej żyłach”. Kierowcą okazuje się Natan, który nie dba o samochód, nie złości się na przestraszoną dziewczynę, tylko zabiera poszkodowaną do szpitala. Bardzo przejął się całą sytuacją, jest cały czas w szpitalu, czeka na dogodny moment, aby dowiedzieć się czegoś na temat jej stanu zdrowia i zwyczajnie porozmawiać. Kiedy w końcu mu się to udaje dostrzega jej piękno, które wwierca mu się w każdą myśl, proponuje jej kolację, na której będzie chciał przedstawić pewien układ, który dla niego nie jest żadną nowością. Co na to Kalina? Jest zauroczona mężczyzną, chociaż zdaje sobie sprawę z tego, że nie powinna z nim nigdzie wychodzić, godzi się na to spotkanie, które nie kończy się po myśli naszego męskiego bohatera. Natan zaproponował Kalinie sponsoring, intymne zbliżenia za pieniądze i dobra materialne. Co otrzymał w zamian? Siarczysty policzek, czego na pewno się nie spodziewał. Mogłoby się wydawać, że losy tej dwójki więcej się ze sobą nie splata, ale los dla dziewczyny szykuje wiele zmian i trudności, z którymi samej nie będzie łatwo sobie poradzić. Co na przykład? Traci rodzinę, zostaje na tym świecie sama z siostrzyczką, jest zmuszona pomieszkiwać wszędzie, gdzie może u przyjaciela, czy też ciotki, która prowadzi dość bujne i rozwiązłe życie. Brak perspektyw, swojego kąta, pracy i pieniędzy może skutkować tylko jednym, groźbą wydalenia ze studiów. Czy ta lawina nieszczęść będzie trwała wiecznie? Czy jeden wypadek, spotkanie z mężczyzną, którego odrzuciła sprawi, że jego konsekwencje będą pozytywne? Ponowne spotkanie bohaterów jest dość nieoczekiwane, chwila słabości i zderzenia z brutalizmem jej sytuacji sprawia, że Nataniel wyciąga ku niej pomocną dłoń. Wbrew pozorom mężczyzna ma bardzo dobre serce, chętne do udzielania pomocy, tylko, że nie zawsze jest ona bezinteresowna. Czy Kalina skorzysta z pomocy Nataniela? Czy jej życie w końcu się odmieni? Czy w tym całym szaleństwie Hanner znalazła metodę do zbudowania czegoś dobrego, na czymś tak chwiejnym i pozornie pozbawionym uczuć? Książki Hanner nie są mdłymi romansami z erotycznym zabarwieniem, z całą pewnością na nudę nie można tutaj narzekać, gdyż autorka dba o to, aby fabuła nas zaskakiwała. Skrzętnie skrywane tajemnice wychodzą na wierzch mocno napierając na relację naszych bohaterów, czy znajdą w sobie wystarczająco dużo odwagi i siły, aby zaryzykować? Czy to, co czują jest miłością o słodkawo-gorzkim zabarwieniu, a może tylko nic nie wartą pomyłką? Ile można w życiu popełniać błędów? Czy świat nie może być łatwiejszy? Dlaczego sami tak często go sobie komplikujemy? Kalina i Nataniel błądzą w relacji pełnej niewypowiedzianych pragnień i przykurzonych niedomówień, których trzymają się kurczowo. Gra, którą rozpoczęli nie jest taką, w której zwycięzca będzie tylko jeden. Można ją albo wygrać, zgarniając przy tym, to, co najlepsze, albo przegrać z kretesem pozostawiając po sobie zgliszcza i ruiny. Niektóre zachowania bohaterów potrafią zirytować, zwłaszcza, że sami sobie robią krzywdę swoim uporem, którego konsekwencje doprowadzają do tragedii. Kalina powinna być rozważniejsza zważywszy na to, że jest jedyną opiekunką dla siostry, która na nią liczy i kocha całym serduszkiem. Nie powinna do pewnych decyzji podchodzić w tak egoistyczny sposób, nawet, jeśli czuje tak ogromny ból. Zakończenie jest tym, czego z pewnością się nie spodziewacie, oprócz cierpienia, daje także nadzieję na to, że jeszcze Hanner nas zaskoczy. Musi trzymać coś w zanadrzu, tylko, dlaczego tak długo przyjdzie nam czekać na rozwianie wszelkich wątpliwości i sprawdzenie, czy nasze domysły okażą się prawdziwe? Fani Hanner będą usatysfakcjonowani lekturą, może dzięki „Sponsorowi” ich grono się powiększy? Autorka wprowadza nas w lepki show biznes, świat modelingu, błysków fleszy i wyrzeczeń, które są znacznie większe niż osiągany sukces. REKOMENDACJA: Świat modelingu, błysków fleszy, długich wybiegów, pożerający niewinność, wciągający w toksyczność plotkarskich środowisk o lepkim zapachu samotności. I on... gwałtownośc buzująca pod skórą, troskliwość, która w tym układzie nie powinna mieć miejsca. Jej uległość i chęć walki w świecie, gdzie pieniądz ma silne fundamenty. Krzywda, którą zbyt mocno się maskuje, aby móc wziąć oddech. Dominacja, której nie można okiełznać. Pożądanie, któremu nie sposób nie uledz, poczuj je na własnej skórze. Daj mu się ponieść zatracając w wciągającej lekturze "Sponsora" K.N. Haner.
Recenzja: mojswiatliteratury.blogspot.com, Katarzyna Krupska
Kalina ma dwadzieścia jeden lat, kochających rodziców, wspaniałą siostrę i studiuje fizjoterapię. Nie ma czasu na to by wdawać się w relacje damsko-męskie, ale wszystko się zmieni, gdy pewnego dnia na jej drodze stanie Nathan. Wkrótce staną się sobie bliżsi, niżby można było się spodziewać. Czy Kalina zburzy mur, który zbudował wokół siebie Nathan ? Czy mężczyzna, który ma wszystko oprócz miłości w końcu się zakocha ? K.N. Haner to pseudonim polskiej autorki, która w 2015 roku debiutowała powieścią ,,Na szczycie". Jej powieści w szybkim czasie uzyskiwały status bestsellerów przyznawany przez Empik.com i wciąż cieszą się uznaniem czytelniczek literatury kobiecej. Autorka w głowie ma już wiele pomysłów na następne powieści i na pewno nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa jako autorka poczytnych publikacji dla kobiet. Pamiętam jak niedawno czytałam pierwszy tom Serii Mafijnej. Autorka wtedy naprawdę mnie zaskoczyła, a przyznam, że słyszałam o niej wiele sprzecznych opinii. A jak jest z powieścią ,,Sponsor" ? Muszę Wam powiedzieć, że po raz kolejny się zaskoczyłam. ,,Sponsor" bowiem jest powieścią nietuzinkową i całkowicie inną niż pierwszy tom Serii Mafijnej. Nie dziwi mnie już więc teraz wcale przydomek, jaki nadały jej czytelniczki - Kasia Haner rzeczywiście jest Królową Dramatów. Cała historia zaczyna się, w chwili, gdy główna bohaterka jedzie na ostatnie egzaminy na uczelni. Niestety, nieuważnie przejeżdża na drugą stronę ruchliwej ulicy Londynu, a skutkiem tego jest potrącenie jej przez pewnego mężczyznę, którym okazuje się być Nathan Collins. Dziewczyna, którą potrącił bardzo mu się podoba i proponuje jej randkę. Kalina zgadza się na nią, ale jak się później okazuje Nathan proponuje jej pewien układ. Sponsoring. Studentka jest jednak oburzona jego propozycją i nie chce go już więcej widzieć. Jednak los postanawia inaczej. Wkrótce życie Kaliny całkowicie się zawala, a osobą, która chce jej podać pomocną dłoń jest ... Nathan. Los boleśnie doświadcza główną bohaterkę. Dziewczynie z zasadami niełatwo żyć w świecie, gdzie za pieniądze kupić można dosłownie wszystko. Ale czy uczucia przypadkiem nie wyłamują się spod tego prawa ? Kalina to dziewczyna, która od razu wzbudziła we mnie sympatię. Miła, opiekuńcza i przede wszystkim trzymająca się własnych zasad. Taka dziewczyna to skarb, powiedziałoby wielu ludzi, włącznie ze mną. Zresztą podobnego zdania jest matka Nathana. Najbardziej jednak zaimponowała mi jej duma, a konkretnie to, że wiedziała kiedy z niej zrezygnować. Los niestety boleśnie ją doświadcza. Traci rodziców, a pod jej opieką zostaje młodsza siostra - Sabrina. Ona z kolei jest najjaśniejszym punktem w tej opowieści. Mądra, rezolutna, a na dodatek wprowadza do powieści taką swoistą beztroskość, obok której obojętnie żaden czytelnik nie przejdzie. To ona sprawia, że przy wielu sytuacjach pojawi się nam na twarzy uśmiech. Nie pochwalam w niej jedynie tego, że była troszkę rozpuszczona przez rodziców, ale jak takiej czterolatce można czegoś odmówić ? No właśnie, tym bardziej, że to ona wprowadza wiele światła w serca głównych bohaterów. Nathan to postać bardzo tajemnicza. Sam czytelnik ma poczucie takiej enigmatyczności w jego kreacji. Oczywiście urody mu nie brakuje, jest (jak to zwykle w romansach bywa) bogaty, ale przed światem skrzętnie ukrywa tajemnicę - jest sponsorem. Płaci kobietom za seks. A najgorsze jest to, że nie potrafi się zmienić i nadal brnie w takie ,,znajomości". I wtedy poznaje Kalinę, której również proponuje podobny układ. W końcu wychodzi z założenia, że większość studentek potrzebuje pieniędzy na swoje wydatki. Ale Kalina nie jest dziewczyną taką jak wszystkie, z którymi dotychczas miał do czynienia. I gdy już wydaje się, że jednak główny bohater się zmienił, że wszystko zostawił za sobą, tak naprawdę przeszłość powraca do niego w najmniej oczekiwanym momencie. W rękach Haner bajka o Kopciuszku zamienia się w opowieść, o losie, który w każdej chwili może nam o sobie przypomnieć. Wydaje się, że to jest powieść podobna do wszystkich romansów. Obserwujemy perypetie dwojga głównych bohaterów, czytamy o tym, jakie relacje pomiędzy nimi panują. W końcu sam finał tego tomu zmusza czytelnika do przemyślenia postawy bohaterów, bowiem jest elektryzujący i nieprzewidywalny. Nieprzewidywalne dla czytelnika jest to co zrobił Nathan, nieprzewidywalne jest to do czego dopuścił, a w końcu nieprzewidywalne jest to, co zrobiła Kalina. To po prostu ciężko wytłumaczyć. Czytelnik jednie zastanawia się dlaczego doszło do tej spirali zdarzeń, której nie dało się już zatrzymać. I ja też sama się zastanawiam. Czy była to jedynie wina Nathana, a może po części to również sama Kalina była winna ? Mam nadzieję, że dowiemy się tego z drugiego tomu, bo myślę, że to pytanie będzie nurtowało czytelników do samego finału tej historii. Pióro K.N. Haner jest lekkie, a książkę czyta się szybko i przyjemnie. Ponadto historia jest tak skonstruowana, że czytając tę powieść, wmawiamy sobie popularne kłamstwo czytelników, że przeczytamy jeszcze jeden rozdział i odłożymy książkę na półkę. Mnie akurat autorka bardzo zaskoczyła. W Serii Mafijnej miałam wrażenie, że operowała całkowicie innym językiem, można by rzec bardziej brutalnym, natomiast w ,,Sponsor(e)" dostajemy język lżejszy. Poza tym autorka nie przytłacza tutaj ilością ,,tych" scen. Niekiedy było niestety troszkę nieścisłości, ale nie wpływały one na fabułę całej powieści, więc można uznać to jako przeoczenie autorki, bo w tej powieści naprawdę wiele się dzieje. Jak wspominałam wcześniej, siostra głównej bohaterki - Sabrina - wprowadza w tę historię powiew świeżości i dodaje jej beztroskości. Bez niej całość zdecydowanie pozbawiona byłaby swoistego dla tej powieści charakteru. ,,Sponsor" to powieść, która bardzo mnie zaskoczyła. Historia Kaliny i Nathana wydaje się czytelnikowi kolejną prostą historią, jakich wiele w kobiecej literaturze. K.N. Haner udało się jednak zrobić coś nieprzewidywalnego, a finał tej części tylko Wam to udowodni. Zapewniam, że gdy dojdziecie do finału postawicie pytanie ,,Co tam się stało ?" i rzeczywiście będzie ono uzasadnione. Mogę też zagwarantować, że po przeczytaniu tego tomu, będziecie chcieli mieć kolejny w swoich rękach. W końcu kiedy sięga się po uniwersalną prawdę dotyczącą powracania do nas przeszłości, nie można spodziewać się powieści tylko lekkiej. Zgrabne połączenie lekkiego pióra i dramatów, które przed głównymi bohaterami stawia autorka jest wyłącznym kluczem do sukcesu. ,,I może to wszystko, co mówię, jest głupie i niedojrzałe, ale dla mnie to właśnie jest miłość. Czuć się przy kimś wyjątkowo, nawet jeśli jest się najzwyklejszą dziewczyną na świecie" Ocena: (8/10)
Recenzja: http://iskraczyta.blogspot.com/, Kinga Ksel
"Ich wściekłość mieszała się ze strachem i niepewnością. Walczyli ze sobą, ale nie przeciwko sobie. Oboje byli zagubieni w zupełnie innym stopniu i na zupełnie innym poziomie życia. Nie zdawali sobie sprawy z tego, że mogli być dla siebie wybawieniem." Od momentu, kiedy zobaczyłam u Kasi zapowiedź tej książki byłam jakoś wewnętrznie przekonana, że zrobi ona na mnie dobre wrażenie. Czytałam udostępniane fragmenty, cieszyłam się, kiedy jej wydanie stało się oficjalnie pewniakiem oraz ambitnie głosowałam w sprawie okładki. Udało się. Książka już niedługo pojawi się w naszych łapkach i to w całkiem ładnej wersji. Uwielbiam jasne okładki i cieszy mnie, że znajdziemy tutaj postać kobiety, a nie jak na większości erotyków - roznegliżowanych facetów (na ogół ich lubię, ale ostatnio był już przesyt). Tę książkę czytałam osobiście dużo wcześniej, co było dla mnie jednocześnie plusem i minusem, bo dopiero teraz mogę podzielić się z Wami moimi wrażeniami! Trzymanie całego tego napięcia w sobie było nieznośne i cieszę się, że być może część z Was już niedługo zapozna się z tą powieścią :) Historia rozpoczyna się powiedziałabym dość typowo, ale wystarczy kilka stron, by porzucić wizję przewidywalnej książki i nas zaskoczyć. Kalina, 21-letnia studentka niesamowicie zestresowana jedzie rowerem na jeden z bardzo ważnych egzaminów. Zamyślona nie zauważa skręcającego auta, przez co dochodzi do wypadku. Poturbowana traci przytomność, ale chwilę przed rejestruje świetną urodę wysiadającego z auta kierowcy. To wszystko wydawałoby się pięknym snem, gdyby nie fakt, że gdy budzi się w szpitalu, to faktycznie poznaje jego... Nathana. Od pierwszych chwil widzimy zgrzyt ich charakterów. Ona delikatna, uszczypliwa, on pewny siebie i arogancki. Proponuje jej kolację, ale ta nie przebiega zbyt pomyślnie. Ich drogi rozchodzą się, lecz wystarczy kilka miesięcy, by ponowne spotkanie namieszało w ich życiu. Przez ten czas jednak wiele się zmieniło. Dlaczego on zaproponuje jej pomoc? Dlaczego ona przyjmie taki układ? Przekonajcie się sami! KALINA to postać, która niespodziewanie została obarczona przez los dużą odpowiedzialnością. Możemy podziwiać jak dzielnie walczy z przeszkodami, nie oczekuje niczego od innych oraz stara się być samodzielna. To zdecydowanie silny charakter, który daje się polubić. Jest to osoba delikatna, poukładana i rozsądna. Stara się podejmować wszystkie decyzje w sposób przemyślany oraz mieć kontrolę nad własnym życiem. Nie zawsze się to udaje, ale przyznanie o potrzebie pomocy jest dla niej ostatecznością. Kiedy poznaje Nathana nie spodziewała się nadchodzących uczuć, a już w szczególności ich nie planowała. Czy kobieta o duszy romantyczki poradzi sobie w towarzystwie mężczyzny przyzwyczajonego do związków opartych jedynie na seksie? NATHAN to postać wielowarstwowa, której poznawanie i odkrywanie sprawiło mi najwięcej przyjemności. Prowadzi życie pełne kobiet, jednak nie tworzy wokół siebie sztucznego wizerunku badboya. Kiedy Kalina potrzebuje pomocy, ten jest w stanie zapewnić ją o swoich dobrych zamiarach. Oczywiście, że na coś od niej liczy, ale... nie zmusza jej do tego. W przeciwieństwie do wielu erotyków ten bohater nie tratuje kobiet jak zdobycze, ale jak normalne, myślące i czujące osoby, pozostawia im możliwość wyboru. To facet, który nie boi się okazywania uczuć, choć w towarzystwie robi to niechętnie. To taki typ mężczyzny, w którym można się zakochać, mimo jego wad. To bohater, który szczerze żałuje popełnionych błędów. Jednak nie wszystkie błędy można tak łatwo naprawić... "Sponsor" to książka, która zdecydowanie Was zaskoczy. Choć tytuł sugeruje gorący erotyk, to dostaniecie tutaj o wiele więcej, niż tylko seks. To taka historia, która pokazuje nam jak mocno życie potrafi być przewrotne i jak mocno może nas zaskakiwać. Zaskakujące potrafią być nie tylko koleje losu, ale my sami i nasze decyzje, to jak potrafimy zmienić się pod względem drugiej osoby, bądź... dla tej osoby. Kalina to przykład dziewczyny, która dla dobra najbliższej rodziny musiała zrezygnować z życia prywatnego oraz marzeń. Jest jej ciężko, ale nie narzeka, bo wie, że to była najlepsza decyzja, jaką mogła podjąć. Nathan to postać, która pokazuje nam, że nie wszystko jest tak idealnie czarno-białe, jak sobie to zaplanujemy. Czasami życie wprowadza nam nieco szarości, a my musimy nauczyć się funkcjonować z tymi drobnymi, niezaplanowanymi zmianami. To książka o przyjaźni damsko-męskiej, która nie zawsze wygląda tak samo z obu stron oraz historia o tym, jak najbliższa rodzina potrafi nas skrzywdzić. Znajdziecie tutaj wiele wątków, które płynnie i ciekawie przeplatają się ze sobą. Znajdziecie tutaj chwile szczęścia, płaczu, złamanego serca oraz czytelniczego uzależnienia. UWAŻAJCIE! Po tej książce dostrzegłam naprawdę mocno, jak Kasia się rozwija. Byłam przekonana, że mnie zaskoczy, ale nie spodziewałam się, że aż w takim stopniu. Czasami sobie nawet myślę, że ta kobieta musi zaskakiwać nawet samą siebie (haha!). Ta książka okazała się być ciekawą, słodko-gorzką historią o życiu, a nie kolejnym, typowym erotykiem. O ile początek historii sprawia, że już nasze serce zaczyna pękać, o tyle zakończenie pokruszy je Wam na drobny pyłek. Jedno jest pewne: KRÓLOWA DRAMATÓW POWRACA i to z naprawdę dobrą lekturą. Sama nie wiem, co Wam doradzić. Czekanie na drugi tom po przeczytaniu pierwszego jest złe. Ale nieprzeczytanie tego cuda jest jeszcze gorsze. Także kochani! PREMIERA 14.11, czasu coraz mniej, więc kto ciekawy niech pędzi zamawiać w przedsprzedaży! Napisanie rekomendacji do tak dobrej i ciekawej książki to była czysta przyjemność. Mam nadzieję, że jej lektura będzie również dla Was równie przyjemna! Ja tymczasem czekam na kolejne książki tej autorki. Chyba umrę zanim poznam całość "Córki ciemności". Wyobrażacie to sobie? Ulubiona polska autorka plus fantastyka, którą kocham? Jak Kasia doda tam jeszcze genialnego przystojniaka to już teraz mówię Wam, że padnę na sofę i nie przestanę czytać przed ostatnią stroną :D "Mógł mieć Kalinę na wyciągnięcie ręki. Mógł mieć ją za darmo. Mógł poświęcić się temu uczuciu i dać ponieść emocjom, ale nie potrafił. Nie chciał otworzyć się na nią tak bardzo, by się zakochać."
Ze względu na strukturę książki nie zamieszczono spisu treści.