Spis treści książki
Ze względu na strukturę książki nie zamieszczono spisu treści.
1.0/6 Opinie: 1
ePub
Mobi
Takie rzeczy po prostu się zdarzają. Trzynastego w piątek Sabrina Bristol złamała obcas i straciła pracę. Nic nie wyszło z obiecującej randki. Jej próba pocieszenia się cynamonową latte na ławce w parku zakończyła się awanturą z aroganckim przystojniakiem w jedwabnym garniturze. Satysfakcję sprawiło jej jedynie rozbryzganie kawy na jego włoskie buty. Na szczęście ten piątek minął, a już następnego dnia Sabrina otrzymała zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną. Zaoferowano jej wyjątkowo dobrze płatne stanowisko asystentki osobistej. Brzmiało wspaniale... był tylko jeden problem: jej szefem miał być arogant z parku.
Nazywał się Magnus Heron i jak dotąd nikt na stanowisku jego asystenta osobistego długo nie wytrzymał, co więcej wiele z tych osób potrzebowało terapii. On z kolei potrzebował kogoś błyskotliwego i z temperamentem: takiego jak Sabrina, której śliczne oczy i kobiece kształty zwróciły jego uwagę. Postanowił więc dać dziewczynie posadę asystentki.
Magnus był wymagającym i burkliwym szefem, a praca asystentki okazała się wykańczająca. Wkrótce oboje zrozumieli, że napięcia między nimi nie wynikają wyłącznie z niechęci. Romans nie wchodził w grę. Byłby zbyt skomplikowany. Zbyt ryzykowny. Skończyłby się katastrofą.
Wredny szef. Urocza asystentka. Zasady nie do złamania...
Nicole Snow jest autorką bestsellerów z list USA Today i Wall Street Journal. Swój pierwszy romans wydała w 2014 roku. Uwielbia pisać o burkliwych samcach alfa i temperamentnych kobietach, a w jej powieściach nie brakuje niewiarygodnego suspensu i wzruszających do głębi scen. Uwielbia siedzieć ze swoim kotem przy kominku i czytać dobre książki.
1.0
1
Sabrina traci prace, a chwilę później dostaje nową i od faceta, z którym pokłóciła się w parku. Magnus jako CEO kreowany jest na bezwzględnego szefa, który co chwila traci asystentów, a wszystko przez swoje wysokie wymagania oraz nieludzkie traktowanie. Sabrina jest zdesperowana, wiec podejmuje pracę, w kt?rej sprawdza się rewelacyjnie - a kobieta nie ma żadnego doświadczenia w tym co robi. W toku wydarzeń dostajemy kilka ich sprzeczek i momentów, które miały uchodzić za romantyczne. A finalnie ich na scenę wkrada się nowy bohater - przyrodni brat Magnusa, które obecność bardzo korzystnie wpływa na fabułę. Chociaż Jordan nie pojawia się często to właśnie chwil z nim aż wyczekiwałem. Wyszczekany nastolatek to złoto tej książki, a Magnus ma się zaopiekować chłopakiem po wypadku jego matki. W tej samej chwili Magnus postanawia nieco odpuścić pracę żeby zająć się chłopakiem jak należy. A obowiązku CEO przejmuje Sabrina. Asystentka... Myślicie, że Mag i Jordan dotrą się w swojej niespodziewanej relacji? Czy Sabrina poradzi sobie w roli CEO? Tego już Wam nie powiem, ale... Sama fabuła zakłada motyw enemies to lovers, ale nie czułam ani enemier ani lovers. Ilość cringowych tekstów jest powalająca. A motyw zastępstwa CEO przez asystentkę, która pracuje dosłownie chwilę w tej firmie? Chyba nie muszę tu nic dodawać. Bardzo liczyłam na gorący, biurowy romans, ale ta książka nie jest tym czego oczekiwałam. Chociaż faktycznie chwilę z Jordanem są super, a cringowe teksty momentami śmieszą, to jednak są to tylko chwile i moemnty. Mimo wszystko, mam nadzieję, że Wy będzie się dobrze bawić podczas czytania ?. Bo pamiętajcie - to, że mi się nie podobało to oznacza, że Wam też nie będzie.
Recenzja: do_przeczyt_Ania, Frąszczak Anna
„Nie mieszam biznesu z przyjemnością. Nigdy. Zrobiła na mnie jednak bezprecedensowe wrażenie i nie sposób zaprzeczyć, że jej chce. W moim zespole. W łóżku. Na biurku. Na czworakach. Nie potrafię zdecydować, która z tych opcji byłaby najfajniejsza” Cześć w piątek! 🙋🏻 Wierzycie w przesady? Sabrina, budzi się w piątek trzynastego i jak to zawsze w ten dzień bywa.. wszystko idzie felernie, fatalnie a wręcz tragicznie. Zaspana, spóźniona i ze złamanym obcasem odrazu trafia na dywanik, gdzie na dobitkę traci pracę. Próba wyciszenia się, w parku przy smacznej cynamonowej kawie, zostaje jej brutalnie przerwana, a gburowaty mężczyzna, z którym wymienia pyskówkę, kolejnego dnia proponuje jej pracę. Czyżby sobota czternastego, oznaczała nowy przesad? 🤭 Magnus, to typowy rekin biznesu. Bystry, obrotny i.. cholernie przystojny mężczyzna, który skrada spojrzenia wszystkich kobiet. Każda chciałaby się znaleźć na miejscu Sabriny, lecz tylko ona wie, jak przycisnąć TEN pas 😁🤌🏼 I gdy pojawia się nadzieja, przejścia z HATE na LOVE, znienawidzona przeszłość, którą Magnus kryje głęboko w sobie, wygląda na światło dzienne. Mężczyzna potrzebuje pomocy. Jednak proszenie nie jest w jego stylu. To on zawsze był cichym bohaterem Czy zaryzykuję odkrycie swych tajemnic przed pyskatą asystentką? Czy Sabrina udźwignie humory tyrana? I zagłębi się w nieznane jej horyzonty? ROMANS NIE WCHODZI W GRĘ! On wie, jak to może się skończyć… Zasady nie do złamania? Boże, łamcie je ile się da! W takim stylu, jak najbardziej! 😄 Romans w którym OSTRO iskrzy, pełen humoru, zaskakujących momentów, trudnych wątków oraz owianych tajemnicami , spraw z przeszłości. Miodzik czytelniczy. Przyjemny styl, porywający od pierwszych stron. Gwarantuje, że spędzicie z Magnusem i Sabriną wspaniałe chwile 🥰 To książka którą totalnie polecam wam #doprzeczytania 💕
Recenzja: agnban, Banasiak Agnieszka
"Biurowy tyran" autorstwa Nicole Snow to druga książka autorki jaką miałam okazję czytać. Nie pamiętam kiedy czytałam romans biurowy, a ten zapowiadał się bardzo fajnie. Ta książka, do najcieńszych nie należy, liczy prawie 500 stron, ale bardzo dobrze się to czyta, choć czasami odnosiłam wrażenie, że ta historia jest przeciągana. Tak 150 mniej i było by o wiele lepiej😅🤭. Piątek 13-tego, nie zawsze musi być pechowy, ale naszej bohaterki akurat był. Nie dość, że zaspała i złamała obcas, to została zwolniona z pracy. Na dodatek jakiś dupek wygania ją z publicznej ławki w parku. Nic więc dziwnego, że puściły jej nerwy i karmelowa latte wylądowała na jego butach 🤭🤭🤭. Wybuchła i od razu lepiej🤭🤭🤭. Tylko ten dupek, Magnus, potem ją wyśledził i proponuję jej pracę. Ma zostać jego asystentką. Jak sobie poradzi na stanowisku do którego nie ma kwalifikacji i na którym najdłużej ktoś wytrzymał pół roku??? Czy wytrzyma z Panem Macgłąbem🤭? Nasz bohaterka, Sabrina, tak łatwo się nie poddaje. Wie, że dobrze płatna praca pomoże jej rozwiązać wiele problemów. Nie dość, że musi siebie utrzymać to pomaga rodzicom. Jej matka jest autorką romansów, a Sabrina kupuje jej książki anonimowo przez internet. Jest to jej sposób, by wspierać matkę w realizowaniu marzeń. Praca asystentki, to nie jej marzenie, ale da sobie radę. Będzie genialna w tej pracy i nawet to polubi. Z szefem będzie darła koty, jedyna w biurze nie będzie się bać stawić mu czoło. Ale czuć miedzy nimi napięcie od samego początku. Bardzo fajnie autorka poprowadziła ten motyw. Czuć to enemies, a nawet jak się zmieni w lovers to oni nie są za słodcy tylko uparci i wojowniczy. Jeżeli chodzi o Magnusa, ma on wielkie wymagania co do asystentki. W pracy obowiązują reguły zero romansów i nawet on się ich trzyma. Nie chce być takim jak jego ojciec, który uwikłał się w skandal w pracy. Nienawidzi go i wcale mu się nie dziwię. Mag jest jak maszyna perfekcyjny i wymaga by każdy też taki był. Sabrina wystawia jego cierpliwość na wielką próbę 🤭, ale tylko w niej znajdzie wsparcie jak będzie mu potrzebne. Ta historia to nie tylko fajnie wykreowany motyw enemies to lovers, to też bolesna przeszłość, historia przyrodniego brata, opieka nad nastolatkiem i sekrety rodzinne. Bardzo fajnie to autorce wyszło, choć trochę za bardzo rozciągnięta, co nie zmienia faktu, że świetnie się na tym bawiłam. Polecam 😊
Recenzja: Nataliaa.czytaa, Pietrzak Natalia
WREDNY SZEF. UROCZA ASYSTENTKA. ZASADY NIE DO ZŁAMANIA… Piątek trzynastego dla Sabriny Bristol okazuje się pechowy, najpierw łamie obcas, później traci pracę, a na dokładkę pewien gburowaty przystojny mężczyzna zaczyna się z nią awanturować w parku, żeby było śmiesznie, na zakończenie tej sprzeczki kobieta opluwa mu buty swoją cynamonową latte. Na szczęście piątek dobiega końca, a Brina jest pewna, że znów minie sporo czasu aż znajdzie nową pracę, ale los ma dla niej niespodziankę, gdyż następnego dnia otrzymuje zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną, do firmy w której CEO jest mężczyzna z parku. Magnus Heron, skupia się jedynie na pracy, dlatego nie rozumie co takiego stało się w parku, że nie może przestać myśleć o Sabrinie. Ta pyskata kobieta tak zawróciłam mu w głowie, że postanawia dać jej pracę na stanowisku swojej asystentki. Tych dwoje to mieszanka wybuchowa, on wymagający i zawsze mający ostatnie zdanie, a Ona pyskata, nie przejmująca się jego marudzeniem. Co wyniknie z ich relacji? Czy w końcu uda im się dogadać? Co jeśli na światło dzienne wyjdą tajemnice, które mężczyzna stara się trzymać w ukryciu? Słoneczka! Co to była za historia, niby romans biurowy jakich pełno na rynku książkowym, ale uwierzcie, ten jest totalnie nie szablonowy. Od pierwszych stron między głównymi bohaterami lecą iskry, sprawiając, że czyta się ich losy z zapartym tchem. Z twórczością Nicole Snow miałam do czynienia po raz pierwszy, ale na pewno nie ostatni. Bardzo spodobał mi się styl pisania autorki, ponieważ mimo, że w książce znajduje się motyw slow burn to rozdziały i relacja głównych bohaterów była napisana dynamicznie, nie szło się z nimi nudzić. Jeśli lubicie romanse biurowe to ten będzie idealny, mimo swoich ponad 400 stron, czyta się go bardzo płynnie i szybko. 🖤
Recenzja: P_d_hutton_pisze_czyta , Drążek Patrycja
"To coś z Briną nie jest przelotnym romansem. Chcę to rozwijać. Pragnę jej tak bardzo, że mógłbym rozerwać swoją zbroję i pokazać jej swoje prawdziwe wnętrze, a nie tego warczącego szefa-dzikusa, którego zna. Intryguje mnie w sposób, w jaki żadna kobieta mnie nie intrygowała. Wiedziałem od chwili, gdy ochrzciła moje buty cynamonową latte". Romans to gatunek, gdzie właściwie wszystko już było. A kiedy zawęża się go do tego biurowego, jeszcze ciężej utrzymać uwagę czytelnika. Jednak tu między mną, a tą książką kliknęło. W końcu! Piątek trzynastego to dla Sabriny Bristol wyjątkowo pechowy dzień. Nie dość, że złamała obcas, wylali ją z pracy, to jeszcze jakiś wymuskany koleś prosi, aby przesiała się w parku, bo to uwaga „jego ławka”. Dla Briny to dosłownie kres cierpliwości, więc mówi parę słów mężczyźnie, po czym opluwa jego błyszczące buty kawą. Dziecinne? Zapewne. Ale jakże satysfakcjonujące. Magnus Heron nie spodziewał się takiego zachowania. Nieznajoma z parku nie dość, że nie wiedziała kim jest, to nie próbowała z nim flirtować. Dlatego postanawia ją odszukać i zaproponować pracę osobistej asystentki. No i się zaczyna. Sabrina przyjmuje pracę, bo tak naprawdę nie ma innego wyjścia. Ma zaledwie dwadzieścia trzy lata i brakuje jej doświadczenia. Wiadomo, pieniądze są jej potrzebne, a fakt, że jej rodzice nie radzą sobie zbyt dobrze, sprawia, że właściwie ma nóż na gardle. Postanawia więc zagryźć zęby i być najlepszą asystentką, jaką tylko może być. Mag jest zaintrygowany nową pracownicą. Kobieta nie boi się powiedzieć mu co myśli i to pewna świeżość. Przyzwyczajony był do tego, że albo się go bali, albo wchodzili w tyłek bądź próbowali usidlić. Heron jednak ma bardzo rygorystyczne zasady jeśli chodzi o umawianie się w miejscu pracy. Po skandalu, który wywołał jego ojciec, mężczyzna bacznie się pilnuje. "Przegrałem. Mam wrażenie, jakbym na minutę wróst w ziemię. Stoje jak przygłup, który zapomniał, jak się chodzi. Wszystko przez to, że arizońskie stońce zmieniło Sabrinę Bristol w dzieło sztuki". Podobała mi się ich dynamika. Nie było tutaj nic nachalnego. Czuć było między nimi chemię, ale wszystko toczyło się raczej powoli. Moje ukochane acts of service! Mag wcale nie musiał załatwić jej kierowcy, nosić jej walizki czy zabierać z nudnej konferencji. Te drobne elementy zdecydowanie mnie kupiły. A także to, że z czasem mężczyzna zdawał sobie sprawę z tego, że to on jej potrzebuje bardziej niż ona jego. Ach, man in love! Nie znaczy to, że Magnus to typ faceta, który zawsze podejmuje dobre decyzje, bo tak nie jest. Ma swoje potknięcia. Bywa niesamowicie uparty, robiąc coś dla czyjegoś dobra, a koniec końców jedynie cierpiał. Rozumiałam czemu miał sekrety i nie chciał ich wyjawiać, ale tak naprawdę nie do końca był osobą, która powinna je ujawniać. Bardzo mi się podobało jak zajął się swoim bratem. Samo to, że porzucił pracę i oddał ją w czyjeś ręce w jego wykonaniu niemal zakrawało o cud. To mężczyzna naprawdę zdolny do poświęceń. Ale i potrafiący przeprosić, jeśli naprawdę nawywija. "Nie sposób zaprzeczyć, że jest coś uroczego i niewinnego w tym, jak wtula się w moje ramię, a ja bezwiednie przykładam wargi do je głowy". Jednak to Brina skradła moje serce najbardziej. To mieszanka sarkazmu, humoru i niewinności. Pokochałam ją od samego początku. Jej zabobony, nieco chaotyczną naturę, a także to jak potrafiła się przemienić w kogoś niezwykle zdyscyplinowanego i kogoś na kim można polegać. Miała naprawdę serce jak na dłoni. Widać było, że troszczy się o swoich bliskich i ta część charakteru sprawiła, że nie sposób się w niej nie zakochać. A Paige? Ha! Dziesięć punktów w kategorii rzut ciastem! 😁Świetna dynamika przyjaciółek. O takiej babskiej solidarności chce się czytać! No i nie sposób nie wspomnieć Ruby 💙 Autorka oprócz wątku romantycznego wplotła również takie tematy jak choroba bliskiej osoby, zdrada, czy zwyczajne życie zwyczajnych ludzi - tak, oprócz tych obrzydliwie bogatych istnieją i tacy. Całość mi się naprawdę podobała! Jest zabawna, w sobie coś lekkiego, jak i są w niej ważne tematy dotyczące bliskich, przyjaźni czy po prostu dorosłości. Choć ma niemal 500 stron, naprawdę szybko się ją czyta. W połowie zaczęłam się obawiać, że coś pójdzie nie tak, ale doszedł jeden wątek i akcja na nowo się rozkręciła. Lubię takie nieoczywistości. Ja jestem w pełni usatysfakcjonowana. Dawno nie czytałam dobrego romansu biurowego, a tym razem naprawdę miło spędziłam czas, śmiejąc się w głos na niektórych scenach 😁.
Recenzja: olivciakbook, Jończyk Ania
[ Ocena ] 4,5 / 5⭐ 🦎 [ Opis ] 🦎 Takie rzeczy po prostu się zdarzają. Trzynastego w piątek Sabrina Bristol złamała obcas i straciła pracę. Nic nie wyszło z obiecującej randki. Jej próba pocieszenia się cynamonową latte na ławce w parku zakończyła się awanturą z aroganckim przystojniakiem w jedwabnym garniturze. Satysfakcję sprawiło jej jedynie rozbryzganie kawy na jego włoskie buty. Na szczęście ten piątek minął, a już następnego dnia Sabrina otrzymała zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną. Zaoferowano jej wyjątkowo dobrze płatne stanowisko asystentki osobistej. Brzmiało wspaniale... był tylko jeden problem: jej szefem miał być arogant z parku. Nazywał się Magnus Heron i jak dotąd nikt na stanowisku jego asystenta osobistego długo nie wytrzymał, co więcej wiele z tych osób potrzebowało terapii. On z kolei potrzebował kogoś błyskotliwego i z temperamentem: takiego jak Sabrina, której śliczne oczy i kobiece kształty zwróciły jego uwagę. Postanowił więc dać dziewczynie posadę asystentki. Magnus był wymagającym i burkliwym szefem, a praca asystentki okazała się wykańczająca. Wkrótce oboje zrozumieli, że napięcia między nimi nie wynikają wyłącznie z niechęci. Romans nie wchodził w grę. Byłby zbyt skomplikowany. Zbyt ryzykowny. Skończyłby się katastrofą. 🌸 [ Moja Opinia ] 🌸 Szczerze nie wiem od czego zacząć. Ta książka była moim wybawieniem z zastoju czytelniczego. Odnośnie moich odczuć co do tej książki. Przyznaje dobrze się przy niej bawiłam, dopiero od niedawna zaczełam lubić wątek związany z biurem. Dlaczego więc 4,5 a nie 5⭐? Ponieważ była mała rzecz co mi nie przypadła powiązana z fabułą ( nie chce dawać spoilerów ). W tej książce znajdziecie motywy takie jak np. Porwanie, trudna relacja rodzinna, przemoc. Jest to książka 18+ więc nie zalecana dla młodszych czytelników. Uwielbiam moment początkowy z cynamonową latte 😆. To był jeden z momentów co wypisał się mi w pamięć. Relacja bohaterów pokazywała, że nie zawsze jest idealnie. Ale zachęcam was do czytania może wy też przepadniecie w tej historii?🤭
Recenzja: peaches..smile, Siecińska Roksana
To pełna humoru, napięcia i emocji opowieść o relacji, która zaczyna się od zgrzytów, a przeradza się w coś znacznie głębszego. Nicole Snow sprawnie buduje klimat biurowego romansu z pazurem, serwując dynamiczną, wciągającą fabułę bez zbędnych dłużyzn. Idealna lektura na poprawę humoru i oderwanie się od codzienności.
Recenzja: zaczytana_.wika, Wenerska Wiktoria
Biurowy tyran - Nicole Snow Lubisz biurowe romanse pełne napięcia, iskrzących dialogów i bohaterów z charakterem? W takim razie ta książka jest właśnie dla Ciebie! Nicole Snow zabiera nas do świata biznesu, gdzie wszystko może się zdarzyć. Autorka to osoba o prostym, ale wciągającym stylu pisania. Jej książki pochłania się błyskawicznie, a język, którym się posługuje, potrafi wywołać całą gamę emocji — od uśmiechu, przez wzruszenie, aż po prawdziwe poruszenie. Potrafi tworzyć bohaterów z krwi i kości, a każda historia spod jej pióra ma w sobie coś, co zostaje w czytelniku na długo. W piątek trzynastego w życiu Sabriny Bristol wszystko się posypało. Złamała obcas, straciła pracę, a obiecująca randka okazała się totalną klapą. Próbując poprawić sobie humor cynamonową latte na ławce w parku, natknęła się na aroganckiego, ale przystojnego mężczyznę w jedwabnym garniturze. Jedyną satysfakcją z tej absurdalnej konfrontacji było to, że jej kawa wylądowała na jego drogich włoskich butach. Na szczęście pechowy piątek nie trwa wiecznie. Już następnego dnia Sabrina dostaje zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną, a chwilę później - propozycję wyjątkowo dobrze płatnej pracy jako osobista asystentka. Sabrina to bohaterka, która z łatwością wzbudza sympatię, choć muszę przyznać, że momentami jej charakter był dla mnie trudny do zrozumienia. Często mówi jedno, myśli drugie, co może nieco irytować - ale jednocześnie czyni ją bardziej realistyczną i ludzką. Magnus Heron - arogancki nieznajomy z parku i... nowy szef Sabriny. Do tej pory nikt nie zagrzał miejsca na stanowisku jego asystentki na dłużej - a niektóre z tych osób ponoć potrzebowały później terapii. Magnus był wymagający, nieprzyjemny, burkliwy, ale też cholernie inteligentny. Potrzebował kogoś bystrego, z charakterem - i trafił na Sabrinę. Choć z początku trudno go polubić, z czasem odkrywamy jego drugie oblicze. Przystojny, opanowany (z pozoru), a w środku - pełen emocji, uczuć i wewnętrznego chaosu. Im dalej, tym bardziej go pokochałam. Magnus to typ dominującego mężczyzny, który nie potrafi zapanować nad sobą w obecności kobiety, która go fascynuje. Mimo że nie lubił ryzyka, dla niej był gotów zaryzykować wszystko. Magnus i Sabrina to para, w której uczucia kipią pod powierzchnią. Każdy moment zbyt bliskiego kontaktu mógł skończyć się katastrofą - lub... czymś zupełnie przeciwnym. Z czasem oboje zrozumieli, że napięcia między nimi nie da się już dłużej ignorować. Tylko co wtedy? Romans z szefem przecież był absolutnie wykluczony! A może jednak...? To relacja pełna ognia, sprzeczności i magnetycznego przyciągania. On - dominujący, opanowany, pozornie zimny. Ona - zadziorna, impulsywna, nieprzewidywalna. Ich przeciwieństwa nie tylko się przyciągały, ale też tworzyły duet, który idealnie się uzupełniał. Większość moich współprac wywoływało we mnie pozytywne odczucia. Tym razem nie było inaczej. Biurowy tyran to idealna pozycja na wieczorny relaks. Na pewno łatwo nie zapomnicie o bohaterach i ich bólu. Dlatego z czystym sumieniem polecam zasięgnąć po pozycję spod pióra Nicole Snow.
Recenzja: nala.wie, Wiencek Natalia
Romanse biurowe kiedyś należały do moich ulubionych motywów i sama nie wiem, dlaczego je porzuciłam. Ta książka przypomniała mi, za co je kocham! Połączenie pracy i napięcia między bohaterami było naprawdę wciągające, pełne emocji, chemii i świetnych dialogów. Zdecydowanie muszę wrócić do takich historii. Romans tutaj miał świetne tempo, ponieważ pomimo, że książka była długa, to przez to nie dawało się tego odczuć. Relacja głównych bohaterów również była świetna - pełna iskrzenia, przekomarzanek i stopniowego budowania napięcia. Byli wiarygodni, zabawni, czasem uparci, ale dzięki temu ich historia wydawała się naturalna i bardzo angażująca. Mimo długości książki, całość czyta się lekko i z przyjemnością. Zdecydowanie polecam każdemu, kto ma ochotę na emocjonujący romans z biurowym twistem!
Produkt nie został jeszcze oceniony pod kątem ułatwień dostępu lub nie podano żadnych informacji o ułatwieniach dostępu lub są one niewystarczające. Prawdopodobnie Wydawca/Dostawca jeszcze nie umożliwił dokonania walidacji produktu lub nie przekazał odpowiednich informacji na temat jego dostępności.
Ze względu na strukturę książki nie zamieszczono spisu treści.